piątek, 16 października 2015

Dwa Światy - Rozdział czterdziesty - Epilog

Rozdział Czterdziesty – Epilog

Pięć lat później...

Czy naprawdę musimy po raz kolejny przez to przechodzić? – kobieta spojrzała na niego wzrokiem pełnym wyrzutu.
Nie wiem o co ci chodzi – odburknął sarkastycznie, chowając nos w gazecie.
Są święta, a ty zachowujesz się jak jakiś obrażony na cały świat dzieciak! Doprawdy ostatnio cię nie poznaję... – smutno pokręciła głową.
Wciąż nie wiem, czego ty ode mnie chcesz, kobieto! – warknął, sięgając po szklaneczkę z whisky.
Czego? Może tego byś po pięciu latach wreszcie się na coś zdecydował! – krzyknęła.
Niby na co?
Jeśli sam tego nie wiesz, to ja ci nie powiem! – syknęła ze złością, a łzy bezsilności zalśniły w jej oczach. Naprawdę, w ciągu ostatnich pięciu lat wiele razy miała ochotę przekląć samą siebie za to, że zakochała się właśnie w nim... Przecież wszyscy jej mówili, że do siebie nie pasują, że to się nie uda...
Nie dramatyzuj już tak, to na mnie nie działa – odpowiedział obojętnie, nawet nie odrywając wzroku od gazety.
Zacisnęła usta i ze łzami w oczach wyszła z jego mieszkania. Na dworze panował siarczysty mróz, a ona nawet nie zabrała ze sobą płaszcza. Brnęła po kolana w śniegu,
a zimno przeszywało każdy fragment jej ciała, ale to właśnie było jej potrzebne. Musiała ostudzić swoje emocje i podjąć jakieś decyzje... Przecież zawsze uważała się za tę rozsądną... Co więc jeszcze robiła u boku tego wrednego, byłego Ślizgona?
Usiadła na jednej z kamiennych ławeczek, mimo że ta również była przysypana śniegiem. Zawsze tu przychodziła, gdy potrzebowała chwili na zastanowienie. Kryształowe łzy spłynęły po jej policzkach, a myśli wciąż krążyły wokół tego dziwnego związku
w którym trwała już od tak dawna...
Nagle jej ramiona okryła czarna, znajomo pachnąca peleryna.
To, że nie działa na mnie dramatyzowanie, nie oznacza, że możesz za karę zaziębić się na śmierć – sarkastyczny uśmiech wypłynął na jego wąskie usta.
Nie udawaj, że w ogóle cię obchodzę! Myślę, że już dawno nas skreśliłeś... – wyszeptała z goryczą.
Nie. Nie skreśliłem... Nigdy bym tego nie zrobił. Muszę tylko wiedzieć, że jesteś absolutnie pewna, że nadal tego chcesz. Pamiętaj jakim jestem człowiekiem, pamiętaj jaką mam za sobą przeszłość...
Nic mnie to nie obchodzi! Mówiłam ci to wiele razy! Kocham cię i chcę z tobą być... – załkała, łapiąc za przód jego czarnej szaty i spoglądając mu głęboko w oczy. Jego blada dłoń delikatnie starła łzy z jej lewego policzka...
Wiem, że nie mówię ci tego zbyt często, ale ja też to czuję... – zawahał się chwilę – Też cię kocham i chcę spędzić z tobą resztę życia, Mauro.
Gdybym cię nie znała, pomyślałabym, że to oświadczyny, Severusie – uśmiechnęła się do niego blado.
A co byś powiedziała na to, gdyby rzeczywiście tak było? – zapytał, sięgając do kieszeni po maleńkie pudełeczko...

***

Mamo, naprawdę, pozwól mi pomóc – poprosiła Hermiona, znudzona przeglądaniem po raz setny tygodnika "Czarownica".
Siedź sobie, kochanie, zaraz zrobię herbatki – odpowiedziała radośnie jej mama.
Ale ja mam dość bezczynności, naprawdę daj mi coś do zrobienia! Mogę chociaż obrać marchewki na sałatkę? – zaproponowała udręczona.
Nie trzeba, skarbie. Cyzia sobie z tym świetnie poradzi. – Jean Granger uśmiechnęła się uprzejmie do Narcyzy, która zdecydowany brak talentu kulinarnego nadrabiała entuzjazmem i z zapałem teraz strugała marchewki mugolskim nożem.
Jasne, jak chcesz – burknęła nieco obrażona Miona.
Miała już naprawdę dość tego, że ostatnio wszyscy obchodzili się z nią jak
z małym dzieckiem. A jej niewiele było trzeba, by wybuchnąć krzykiem i zacząć rzucać wszystkim co miała pod ręką... Dźwięk otwieranych drzwi wyjściowych nieco uspokoił jej nadchodzący atak złości. Słychać było trzy rozbawione głosy, a już po chwili zziębnięci mężczyźni weszli do kuchni.
Znów wygrałem! Zdobyłem bramkę i nawet w nagrodę sędzia pokazał mi żółty kartonik! – zawołał entuzjastycznie Lucjusz, podchodząc do żony, by się przywitać i zdać relację
z meczu piłki nożnej, który rozegrał dziś na hali wraz ze znajomymi mugolami.
Jeszcze nie wyjaśniliście mu zasad? – szepnęła rozbawiona Herm do Draco, gdy podszedł ucałować ją na powitanie.
Po co mamy psuć mu zabawę? – szepnął jej do ucha, obejmując ją czule i kładąc dłoń na jej sporym, pięciomiesięcznym brzuchu.
Jak się dziś czuje moja córeczka? – zapytał z czułością.
Doskonale, ale po raz setny powtarzam ci, że to chłopiec – odpowiedziała Hermiona, wtulając się w ramiona męża.
Na pewno chłopiec, w naszej rodzinie od dwunastu pokoleń nie urodziła się żadna dziewczyna. Tradycja musi zostać zachowana – wtrącił się Lucjusz.
To u Malfoyów. W mojej rodzinie zaś było bardzo dużo kobiet. Jestem pewna, że będzie wnuczka – upierała się Narcyza.
Przecież na pewno lekarz może wam powiedzieć jaka jest płeć dziecka – zauważył Alan.
Na tym właśnie polega cała zabawa, tato, my nie chcemy wiedzieć. Będzie niespodzianka – powiedziała Herm.
Panowie, nie chcę być niemiła, ale muszę was wyprosić z kuchni, bo robicie tu sztuczny tłok. Idźcie się przebrać. Za jakieś dwie godziny zaczną schodzić się goście. Ja i Narcyza ze wszystkim sobie poradzimy – zapewniła ich pani Granger.
Zaraz do ciebie przyjdę – uśmiechnęła się do Smoka Hermiona.
Tylko uważaj na schodach, skarbie – poprosił, zanim wyszedł z kuchni.
Ach, ten Draco, to taki kochany chłopiec, nie mogłam sobie wprost wymarzyć lepszego męża dla mojej Mionki – zachwycała się Jean.
Pamiętam, jak pierwszy raz przyprowadziła go do nas na kolację. Zaraz wiedziałam, że coś z tego będzie. Jest tak dobrze wychowany, miły, szarmancki i ma takie ładne zęby!
Mamo! – zawołała Hermiona, na wzmiankę o zębach.
No co, wiesz, że jako dentystka zwracam na to uwagę...
Ja też pamiętam, gdy Lucjusz powiedział mi, że nasz syn zakochał się w Hermionie. To było zaraz po finałowym meczu Quidditcha w siódmej klasie. Minęliśmy wtedy Mionkę na korytarzu, a gdy o nią zapytałam Lu powiedział, że można ją określić w trzech słowach... - Hermiona przypomniała sobie dokładnie te scenę i to, co jak sądziła powiedział Lucjusz...
Jakie to były słowa? – zainteresowała się Jean.
Twoja przyszła synowa. Tak mi wtedy powiedział. I jak widać, nie pomylił się – roześmiała się Cyzia, z czułością patrząc na młodszą panią Malfoy.
Hermiona również się roześmiała, właśnie zdając sobie sprawę z tego, że gdyby ktoś pięć lat wcześniej powiedział jej, że będzie oglądała jak jej mama wspólnie z mamą Malfoya, szykują świąteczną kolację dla gości, to wyśmiałaby go w głos, a później odesłała na przymusowe leczenie do Munga...

***

Pomożesz mi z tym? Nienawidzę ustrojstwa – burknął Smok, pokazując jej swój fatalnie zawiązany krawat.
Miło że zgodziłeś się, abyśmy zaprosili również moich mugolskich znajomych – powiedziała, podchodząc, by mu pomóc.
Jeśli to cię uszczęśliwiło, to i ja się cieszę – uśmiechnął się do niej czule.
Fajnie, że reszta czarodziejów też się zgodziła nie używać dziś magii, mam nadzieję, że nikt się nie zapomni...
No nie wiem, pamiętasz, jak trzy lata temu George, Ron, Bill i Zabini postanowili zatańczyć jak świąteczne elfy? A co, jak zechcą to powtórzyć? - Hermiona roześmiała się na samo wspomnienie. Cieszyła się, że bracia Ginny zaakceptowali Diabła jako swojego szwagra, ale ich wspólna mieszanka szalonych pomysłów potrafiła być iście wybuchowa.
Mówiłem już, że ślicznie wyglądasz? Pięknie ci w tej sukni – powiedział przytulając ją czule i delikatnie całując.
Ginny odwaliła kawał dobrej roboty. Dobrze jest mieć za przyjaciółkę tak znaną projektantkę – okręciła się dookoła własnej osi, by pokazać jak pięknie układa się jej ciemnofioletowa suknia.
Taa i jej męża super biznesmena, który wykupił już chyba połowę Pokątnej na jej butiki – zgodził się Smok.
Nie marudź, przynajmniej mamy u nich super zniżki na ciuchy, a poza tym Diabeł proponował ci spółkę. Sam jednak wolałeś zostać w ministerstwie, co jak widać ci służy. Słyszałam plotki, że szykuje się dla ciebie posada zastępcy szefa departamentu – Hermiona popatrzyła na niego z dumą.
Jasne, na pewno ją dostanę, zwłaszcza po tym, jak moja żona zaatakowała na oczach połowy ministerstwa jedną z sekretarek samego ministra – zaśmiał się pod nosem.
Zasłużyła sobie, głupia wywłoka! Miała czelność się chwalić, że to ona zaczarowała moje zdjęcie jeszcze w Hogwarcie. A ja od tylu lat obwiniałam o to Rona... Pieprzona Dafne Greengrass! Dobrze, że jej siostra wyleciała z pracy za malwersacje finansowe, bo też by dostała za swoje!
Jakaś ty waleczna, moja mała Gryfonko – przyciągnął ją do siebie, by znów skraść jej słodki pocałunek.
W każdym razie ta sytuacja nie zagrozi twojemu awansowi. Minister powiedział, że rozumie moje zdenerwowanie, tym bardziej, że jestem w ciąży, a poza tym magomedycy powiedzieli, że Greengrass kiedyś znikną te oślizłe macki.
Dobrze, że nie przestawiłaś jej nosa jak mnie w trzeciej klasie – przypomniał, delikatnie pocierając swój nos.
Przynajmniej wiesz, że nie wolno mi się narażać – zażartowała, podając mu naszyjnik
w kształcie serca– kłódki, by pomógł jej go założyć.
Lubię ten wisiorek, był pierwszą rzeczą, którą sam kupiłem w mugolskim świecie – wyznał jej, zapinając naszyjnik i delikatnie głaszcząc jej szyję.
Ja też go lubię, to najlepszy prezent walentynkowy, jaki dostałam – mruknęła, rozkoszując się jego dotykiem.
Lepszy od tej bransoletki ze szmaragdami z tego roku?
Lepszy, bo ten symbolizuje, że dałeś mi klucz do swojego serca...
Miałaś go na długo przedtem, zanim dałem ci ten naszyjnik – pochylił się, by pocałować jej szyję.
Chyba pora zejść na dół, zaraz zjawią się nasi goście – powiedziała łapiąc jego dłoń.
Ledwo zeszli ze schodów, a zabrzmiał pierwszy dzwonek do drzwi...

***

Na świąteczną kolację w domu młodych państwa Malfoy przybili wszyscy zaproszeni goście.
Ron, razem z swoją narzeczoną Sylvią Nott, Molly Weasley, która pamiętała o tym, by obdarować całą rodzinę Granger i Malfoy swoimi własnoręcznie zrobionymi swetrami. Artur Weasley, który od lat pozostawał w dobrych relacjach z Lucjuszem, a ponadto uwielbiał mugolskie anegdotki ojca Hermiony. Bill z żoną i dziećmi, George ze swoją dziewczyną oraz Charlie, wieczny kawaler. Harry również przyjął zaproszenie na przyjęcie i przyprowadził ze sobą swoją ekscentryczną przyjaciółkę Nicky, która, jak przystało na rodowitą Amerykankę, była hałaśliwa i bezpośrednia. Pansy i Seamus przyjechali razem ze swoim dwuletnim synkiem Samem, a Theodor i David przyjechali sami, ale bardzo odpowiadało im towarzystwo Nadii i Kathy, przyjaciółek Hermiony...
Jej, inni, mugolscy znajomi również przyprowadzili swoich partnerów i rodziny, tak więc jadalnia była wypełniona prawie po same brzegi. Severus Snape przyszedł
w towarzystwie Maury SilverSpell, która z dumą prezentowała swój pierścionek zaręczynowy. Hermiona, składając im gratulacje, wybuchnęła płaczem, na co z pewnością miał wpływ jej odmienny stan...
Wszyscy już zajęli swoje miejsca, a gospodarze czekali jeszcze tylko na ostatnią dwójkę gości, bez których ta kolacja nie mogłaby się odbyć, a którzy, swoim zwyczajem, jak zwykle się spóźniali...

***

Ciekawe czy znów nie wylądowali w jakimś składziku na miotły – zakpił Smok.
Przestań, przecież są małżeństwem i mają w domu coś takiego jak łóżko – przypomniała mu Hermiona.
To mogliby z niego trochę szybciej korzystać, zaczynam być głodny – narzekał blondyn.
A co ja mam powiedzieć? Jestem głodna za dwoje – zaśmiała się, kładąc rękę na brzuchu.
Zabiję Zabiniego, za to, że głodzi mi dziecko – zdenerwował się Draco, kładąc swoją dłoń na jej dłoni. Rozległ się wyczekiwany dzwonek do drzwi.
No nareszcie! – zawołała Hermiona, wpuszczając państwa Zabini do holu.
Wybacz, ale musiałem wytrzeźwieć, a to nie było łatwe – zaśmiał się Blaise ściskając ją na powitanie.
Jak się ma mały Hermion Malfoy? Hej, tu wujek Diabeł! Dajesz w kość mamusi? Dobrze! Moja krew! – mówił do brzucha Hermiony.
Jaka twoja?! – oburzył się Draco, witając się najpierw z Ginny, a później z przyjacielem.
Masz rację, moja jest gdzie indziej – wyszczerzył się w szerokim uśmiechu Blaise.
Ginny, o czym twój niepoważny mąż znów mówi? – zapytała Hermiona.
Wiesz, że on zawsze musi mieć to co inni? No więc tym razem chciał mieć to co wy... To już siódmy tydzień...– Ginny uśmiechnęła się promiennie.
Naprawdę? No nie wierzę! – znów wybuchnęła płaczem Hermiona i rzuciła się
w ramiona przyjaciółki, by jej pogratulować.
Brawo, stary, dałeś radę – Draco pochwalił Diabła.
Mówiłem ci, Smoku, że razem będziemy uczyć nasze dzieci gry w Quidditcha – objął żonę ramieniem Zabini.
Najpierw sami musicie się nauczyć grać... – docięła im Ginny, po czym wszyscy razem
w wyśmienitych humorach przeszli do jadalni.

***

Hermiona stała przy jednym z okien i z uśmiechem patrzyła na swoich gości. Po kilku lampkach wina, ajerkoniaku, a na dodatek whisky, niektórzy byli już w naprawdę świetnych humorach.
Dobrze się czujesz, kochanie? Może chcesz wrócić na górę? – zapytał z troską Draco, podchodząc do niej.
Nie, chcę tu jeszcze zostać i popatrzeć - wskazała głową na swoje mugolskie przyjaciółki, które rozmawiały z Theo i Davidem, na swojego ojca, który dyskutował
o czymś z Arturem, na swoją mamę, która obgadywała z Maurą SilverSpell jej bliskie plany weselne, na Narcyzę, która razem z Molly gawędziła o tym, jak to cudownie będzie zostać babcią... Patrzyła na to i wciąż nie mogła uwierzyć,że to wszystko stało się prawdą.
Jesteś szczęśliwa? – zapytał ją szeptem mąż.
Tak bardzo, jak tylko mogę – odpowiedziała wtulając się w niego.
Kocham cię... Was oboje, moje malutkie skarby – wymruczał jej do ucha, znów kładąc dłoń na jej brzuchu.
My ciebie też – odpowiedziała z czułością i znów spojrzała na swoich gości.
Naprawdę trudno było jej uwierzyć, że te dwa tak różne światy, z których pochodzili, dało się połączyć w jeden... Ale taka była prawda. Udało im się...
Stworzyli razem ich własny, szczęśliwy świat.





THE END






41 komentarzy:

  1. Popłakałam się <3 Cudowny Epilog! Masz ogromny talent! <3
    http://miloscwieleznaczen.blogspot.com/

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam to już co najmniej 3 razy, ale za każdym razem płaczę na tym idealnym epilogu <3

    OdpowiedzUsuń
  3. skonczylam czytac, bardzo przyjemne :) milo bede to wspominac. no i zabieram sie za pisanie nowego rozdzialu u mnie dramione-opowidania.blog.pl
    dzieki za super opowiesc, scisikam!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skończyłam, znowu ♥ Najpiękniejsze, idealne, cudowne i jak dla mnie jedyne i niepowtarzalne Dramione ♥
    Kocham z całego serca.
    Szczerze mówiąc, to opowiadanie podoba mi się bardziej niż zakończenie HP przez Panią Rowling ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie. Nie robilam przystanków na komentarze. Dzisiaj zaczelam i dzisiaj musialam skończyć to czytać. Chyba nie wybaczyla bym sobie gdybym w trakcie zasnęła (a zdążą mi się to przy bardzo dobrych opowiadaniach, zupełnie jak to) i muszę powiedzieć, że to jest jeden z najlepszych blogów jakie czytalam. Chwyta za serce. Pełno w nim miłości, magi, a także walki. Jejku, dziękuje że to napisała. Dziękuje, że mogłam to przeczytać. Dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oddam do polecanych. Wiele osób go już przeczytali, a przeciez musi jeszcze więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oddam do polecanych. Wiele osób go już przeczytali, a przeciez musi jeszcze więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, płacze ❤️ Świetne opowiadanie i wgl to zakończenie 👌🏻❤️

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne! Brak mi słów :D Jako początkująca ,,pisarka'' (jejku, to takie poważne słowo) chciałabym ci kiedyś dorównać, lecz to naprawdę nie lada wyzwanie ;) Szczerze mówiąc, to niemalże nie znoszę pairingu dramione, a w całym swoim życiu przeczytałam dwa opowiadania, oparte właśnie na nim, które mnie szczerze urzekły. Nie jest przypadkiem, że obu autorką, jesteś właśnie Ty <3 Czekam na kolejne dzieło :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne... Każdy rozdział był fajny, mogłabym w samych zaletach opisać każdy jeden rozdział, ale nie mogę. Nie mogę dlatego, że nie robiłam żadnych przystanków na komentarze, tylko chciałam czytać jeszcze, i jeszcze... Szkoda, że tak szybko to się kończy. Gdybyś zrobiła jeszcze z 80 rozdziałów dwa dni z pewnością by mi na te TWOJE niepowtarzalne wystarczyły. ;) Świetnie zagrałaś postać Blaisa, Ginny, Hermiony, a co dopiero Draco! To było najlepsze Dramione jakie czytałam - ładny wystrój bloga, poprawna ortografia no i potrafisz wymyślać, a nie - pierwszy rozdział, a Hermiona i Draco już się całują... Poza tym dodanie Blaise i Ginny było super! W niektórych rozdziałach o mało nie posikałam się ze śmiechu. :D Może nie chce Ci się czytać tak długiego komentarza, ale na prawdę masz talent.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe! Ciężko jest znaleźć dobre, ciekawe i przede wszystkim nie-tandetne opowiadanie o Draco i Hermionie, więc jestem na prawdę pełna podziwu! Nie dość, że historia ciekawa, uwzględnia wszystkie książki, bohaterowie są bardzo wiarygodni, to jeszcze sprawiłaś, że Dramione jest naprawdę wiarygodnym parringiem, nic nie jest wymuszone, na siłę, ich miłość powoli się rozwija, a nie, że nagle trafia ich grom z jasnego nieba i się na siebie rzucają ;) Na dodatek zakończenie wzruszające i piękne. Brawa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam to już jakieś 3 razy, a wciąż chcę jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialnie piszesz. Twój poprzedni blog o dramione był moim ulubionym. Ten też jest, ach był świetny. Masz talent do pisania.
    http://malfoygdyniktniepatrzy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Było super! Dzięki za tę magiczną przygodę. Skończyło się tak cudownie jak miałam nadzieję, że się skończy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj! Twojego Bloga czytałam już chyba z dziesięć razy i nadal uważam, że jest jednym z lepszych. Brak słów ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Opowiadanie jest cudowne *-* Twoje opowiadanie było moim pierwszym z serii Dramione ^^
    Zawsze lubię do niego powrócić ;)
    Życzę weny na następne dzieła ;*

    Juliette

    OdpowiedzUsuń
  17. To opowiadanie jest cudne na końcu się popłakałam ,,Stworzyli swój własny szczęśliwy świat".Skończyłam wczoraj a dziś zaczęłam od nowa.Masz ogromny talent nie zmarnuj go. Dziękuję ci za to że przez ten czas który czytałam opowiadanie nie raz zalewałam się łzami ze śmiechu i nie raz nie mogłam doczekać się tego by przeczytać następny rozdział i następny.Jeszcze raz dziękuję ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam Cię! Trafiłam na Twojego bloga dwa dni temu i przeczytałam wszystko jednym tchem! Jesteś cudowna i dziękuję Ci, że mogłam czytać tak wspaniałe opowiadanie. Życzę Ci dalszych sukcesów i weny :* Roxana

    OdpowiedzUsuń
  19. czytałam 4 razy i cały czas coraz bardziej mi się podoba *.* Jest piękne, a dodanie Blinny jest świetne !! Gratulacje !!! <3

    Twoja na zawsze

    Hania :*

    OdpowiedzUsuń
  20. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
    Jej! Cudowne! Naprawdę przepięknie piszesz, a Twój talent przebija wszystko!
    Nawiasem mówiąc, w jednym z moich opowiadań, z którym wystartuję w ogólnopolskim konkursie wykorzystałam Twój pseudonim i nazwałam dziewczynę obdarzoną magią powietrza wdzięcznym imieniem Venetia... Nie masz pretensji? Jakby co, mogę zmienić, ale nie chcę, to coś w rodzaju specyficznego... czegoś pomiędzy hołdem a toastem w Twoją stronę. Naprawdę należy ci się coś takiego! <3 I jeszcze raz gratuluję talentu.
    Weny i pomysłów równie świetnych, jak te w tym opowiadaniu
    Kochająca i wierna fanka
    Garielka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi bardzo miło, że użyłaś tego imienia :) Chętnie przeczytam to opowiadanie, jeśli jest gdzieś dostępne. Życzę powodzenia na konkursie i dziękuję za wszystkie komentarze :)
      V.

      Usuń
    2. Niestety, opowiadanie okazało się za długie, ale właśnie je kończę, i jeśli chcesz, mogę ci je przesłać, kiedy skończę. A konkurs jest na ridero.eu/pl/konkurs/votes/. Książka mojej drużyny to Drużyna Żywiołów, możesz zagłosować ;) (moje opowiadanie jest tam niedokończone, w wyniku pomyłki). <3 Garielka

      Usuń
  21. Któryś raz czytam GJS, RIS i DŚ i za każdym razem uświadamiam sobie, że są to moje trzy, (a może niedługo ze Snami Wybranych cztery) ulubione Dramione. Wiem, że może to zabrzmieć ckliwie, ale uważam, że masz ogromny talent i powinnaś wydać swoją własną książkę. Nie mówię, że pisanie na blogu jest złe, ale wiesz, powinnaś dzielić się swoim talentem na trochę większą skalę.
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. To jest tak cudowne, naprawdę nie da się opisać tej książki zwykłymi słowami, ale to jest najlepsza rzecz jaką w życiu czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam cale opowiadanie chyba juz 3 raz. I cały czas jestem oczarowana .. "Dwa Swiaty" to dla mnie przykład idealnego opowiadania. Dreszczyk emocji, łzy szczęścia i smutku,boski humor, ale co najważniejsze happy end. Musze przyznać,że jeszcze pewnie nie raz zatęsknie za Diabłem w różowej szacie , wiec chętnie tu wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Po raz kolejny przeczytałam to cudo i po raz kolejny jestem zachwycona po prostu :) wiem że jeszcze nie raz tu wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękna historia, wyśmienite uczucia wywołuje. Masz genialny styl pisania. Wspaniałe wspaniałe wspaniałe !!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przeczytałam wszystko w zaledwie parę dni. Stanowczo masz dar o którym piszesz w swoim opisie. Wszystko to można poczuć i zobaczyć oczyma duszy. Dziękuję Ci za pięknych parę dni, które dało mi wiele uśmiechu i wzruszeń. Życzę weny i wiele radości z pisania. Serdeczne pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  28. NIE MOGE, PRZECXYTALAM TO W 24 GODZINY I JESTWM ZACHWYCONA! BUZIACZKI SKARBIE

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Venetiia, ile to już lat minęło?
    Czas, szybko jak piasek przelatuje pomiędzy naszymi palcami.
    Pamiętam te czasy gdy zaczynałaś, Dwa Światy nie były popularne, znalazłam je gdy napisanych było może 3 rozdziały?Powróciłam do niego teraz, ponownie przeczytałam i aż łezka zakręciła mi się w oku na wspomnienie nastolatki, którą byłam gdy zaczynałaś pisać to opowiadanie i rozkochałaś mnie w Dramione. Pamiętam jak wyczekiwałam aż dodasz kolejne rozdziały, pamiętam nawet, że na jakimś starym koncie dostałam dedykację! Później Dwa Światy osiągnęły wielki sukces, a ja cieszyłam dziś razem z Tobą, bo sądziłam i nadal sądzę, że jest to cudowne opowiadanie. Piękne są wszystkie emocje które niesie - również moje prywatne, które wpisały się dla mnie już nieodwracalnie w tę historię. Poza świetną lekturą, widzę, jak wiele się zmieniło i jak wielki osiągnęłaś sukces - naprawdę gratuluję. Życzę Ci wszystkiego dobrego i czekam na Twoją książkę na sklepowych półkach. Co do samego opowiadania - było, jest i będzie świetnie. Nie wiem czy jest to opinia obiektywna, czy raczej efekt sentymentu ale ja je kocham i z pewnością jeszcze nie raz wrócę do tej kreacji bohaterów i towarzyszących mi przy czytaniu uczuć. Dużo zdrowia i pogody ducha.

    OdpowiedzUsuń
  32. Opłacało się nie przespać nocy na rzecz tego opowiadania. Wspaniałe.
    Dziękuje za nie,
    Onix Alex

    OdpowiedzUsuń
  33. przeczytałam to w jeden dzień i jestem zachwycona jest to jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam. płakałam na paru momentach albo że śmiechu albo że smutku. szkoda że nie ma dalszych części i że to już koniec

    OdpowiedzUsuń
  34. Absolutnie uwielbiam to opowiadanie. Nienachalne, wzruszające! Czytam to, nie wiem, 7 raz? Wciąż przeżywam to bardzo mocno, uczucia są świetnie odwzorowane, wszystko dobrane z precyzją. Z uczuciem. Świetnie, że zdecydowałaś się na powrót do szkoły i ożywienie postaci, które normalnie nie żyją. Gdy to czytam szargają mną emocjie. Ogrom emocji. Piękne, piękne, piękne. Nie raz powrócę tutaj na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  35. Po raz kolejny przeczytane i po raz kolejny uśmiech, płacz czyli cała gama uczuć związanych z Twoimi opowiadaniami. Wspaniałe. Genialne. Dziękuję Venetiia za każdy jeden cudowny rozdział i każdą jedną cudowną, niepowtarzalną historię.

    OdpowiedzUsuń
  36. Właśnie zrobiłaś sobie rereading po raz 10? 11? Nie wiem. ! Ale kocham całym sercem ❤️

    OdpowiedzUsuń
  37. Kocham to opowiadanie, ten nastrój, epilog, wszystko. Cała historia jest tak napchana uczuciami, śmiechem, łzami, wkurzeniem uwielbiam takie przeplatanie emocji. Lubie nad opowiadaniami myśleć, a tu zdecydowanie pomyśleć można <3 Historia cudnie się kończy. Happy End <3

    OdpowiedzUsuń