środa, 5 stycznia 2022

Dysfunkcja - Część Druga

Dedykacja: Dla Igi 😘
Betowała: Neska 💚


❤❤❤

Faktycznie zjawiła się bezpośrednio w sypialni Pansy. Draco stał przy łóżku jej przyjaciółki, ubrany już w białą koszulę, czarne spodnie i ciemnozielony krawat. Właśnie -  nieco nerwowo  - kończył zakładać brylantowe spinki do mankietów. Wyglądał naprawdę dostojnie i elegancko, jak na prawdziwego człowieka sukcesu przystało.

Hermiona poczuła, jak zasycha jej od tego w gardle, dlatego szybko odwróciła wzrok i spojrzała na leżącą w swoim łóżku przyjaciółkę. Pansy była ubrana tylko w czarną, nieco wygniecioną halkę. Jej makijaż był rozmazany na całej twarzy oraz białej poduszce i dodatkowo wciąż rujnowały go obficie płynące łzy.

- Panss na Merlina! Co się stało? – Hermiona szybko podeszła i usiadła obok przyjaciółki, kładąc dłoń na jej rozmierzwionych włosach i odgarniając je z daleka od jej oczu.

- Widziałam ich – wybełkotała, wciąż szlochając.

Hermiona uniosła głowę i spojrzała pytająco na Dracona.

- Popołudniu widziała na Pokątnej Pottera w towarzystwie tej całej Patil – wyjaśnił oględnie, zakładając ręce na piersi.

- Co takiego? To niemożliwe! Harry nie mógłby…

- Wiem co widziałam! Nie broń go! – zawołała Pansy, podnosząc się gwałtownie.

Hermiona musiała się odsunąć, nie tylko z powodu dynamicznego zachowania przyjaciółki, ale również dlatego, że uderzył ją obrzydliwy odór przetrawionej whisky. Pansy bez wątpienia znów była nieźle zawiana.

- Tak bardzo mi przykro, Pansy – Hermiona ujęła jej dłoń. – Jestem pewna, że można by jakoś to wytłumaczyć.

- Niczego nie chce mieć wytłumaczonego! – jęknęła kobieta. – Chcę tylko zasnąć i nigdy więcej się nie obudzić! – zawołała, opadając na poduszki i na nowo zaczynając płakać.

Hermiona ze smutkiem patrzyła na rozpacz przyjaciółki. Naprawdę nie wiedziała w jaki sposób, ma ukoić jej ból.

- Pansy wiem, że przeżywasz trudne chwile, ale za trzy kwadranse mamy pojawić się na przyjęciu – odezwał się nieco napięty Malfoy.

Hermiona spojrzała na niego z powątpiewaniem. Nie sądziła, by Pansy dała radę się odpowiednio przygotować, nawet gdyby dał jej dwie godziny.

- Wiem i przepraszam cię, ale nie mogę – wyjęczała.

Draco westchnął wyraźnie zirytowany. Na spotkaniach tej rangi, nie wypadało osobie o jego pozycji pokazać się bez towarzyszącej mu kobiety na ramieniu. Zwłaszcza jeśli wcześniej poinformował, że kogoś przyprowadzi.

- Jeśli wypijesz eliksir otrzeźwiający… – zaczęła mówić Hermiona.

- Nie dam rady. Jestem na to zbyt rozbita. To dlatego kazałam Draco zadzwonić po ciebie – Pansy otarła łzy z policzków i znów usiadła.

- Oczywiście! Chętnie ci pomogę! Jak cię znam masz już przygotowaną sukienkę i wszystkie dodatki…

- Musisz pójść tam z Draco zamiast mnie – Pansy mocno uścisnęła jej dłoń.

Hermiona otworzyła szeroko oczy, po czym od razu gruchnęła głośnym śmiechem. Zdziwiła się jednak, że ani Pansy, ani Malfoy jej w tym nie zawtórowali.

- Nie możesz być poważna! – Hermiona odwróciła się przez ramię i spojrzała na blondyna. Wyglądał, jakby się właśnie głęboko nad czymś zastanawiał.

- Musisz to dla mnie zrobić! Obiecałam Draco dobre towarzystwo i słowa dotrzymam. Moja suknia będzie na ciebie idealnie pasowała, tak jak cała reszta dodatków… No może poza stanikiem – Pansy uśmiechnęła się blado. – A swoją drogą… Cholernie ci ich zazdroszczę, wiedziałaś o tym? – Bez skrępowania wskazała na jej biust.

- Pansy nie wygaduj bzdur! – zdenerwowała się Hermiona. – Nie mogę pójść tam za ciebie!

- Czy masz jakieś inne plany na dzisiejszy wieczór? – zapytał Draco.

Hermiona ponownie na niego spojrzała. Chyba nie mógł sądzić, że to dobry pomysł? A może był, aż tak zdesperowany?

- Nie, ale…

- Proszę cię Hermiono! – Pansy użyła tego błagalnego tonu, który zawsze mocno na nią działał, a Harry’ego kiedyś bezwzględnie rzucał przed żoną na kolana.

- Nie sądzę bym była odpowiednią osobą… - próbowała szukać argumentów.

Malfoy parsknął cichym śmiechem. 

- Żartujesz? Wszyscy się posikają z ekscytacji, jeśli przyprowadzę tam ze sobą Złotą Dziewczynę – stwierdził dobitnie. 

- Też tak myślę. Będziecie razem niesamowici – Pansy zaśmiała się pijacko, po czym znów klapnęła na poduszki. – Draco wiesz, że Hermiona nawet umie mówić po francusku? Jestem pewna, że będzie gwiazdą wieczoru.

- Bez wątpienia – Malfoy uśmiechnął się do niej zadziornie. – No dalej, zgódź się Granger. Będę ci winien za to przysługę. Naprawdę nie wypada, bym pokazał się tam sam.

Hermiona poczuła, jak głucho wali jej serce. Czy serio miała pójść na eleganckie przyjęcie jako osoba towarzysząca Draco Malfoya? Nigdy w życiu nie przewidziałaby czegoś podobnego!

- Zejdź na dół i poczekaj. Hermiona będzie gotowa na czas – zapewniła go Pansy.

Blondyn nie skomentował tego w żaden sposób, tylko skinął krótko, po czym od razu wyszedł z sypialni. Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły, Hermiona odwróciła się i ostro spojrzała na kobietę.

- Zamorduję cię za to! – obiecała.

- Za ustawienie cię na miły wieczór z przystojnym i inteligentnym mężczyzną? Nie ma za co – Pansy uśmiechnęła się, po czym znów wtuliła twarz w poduszkę, a w jej oczach po kilku sekundach na nowo błysnęły łzy.

- Jak mogę cię zostawić w takim stanie i pójść pić drogiego szampana z elitą snobów? – zapytała cicho Hermiona, znów gładząc włosy przyjaciółki.

- Proszę cię o to, byś to zrobiła. Naprawdę nie chcę zawieść Draco, zwłaszcza, że sama na nim wymusiłam by posłał do diabła Daphne i każda inną potencjalną randkę na dzisiejszy wieczór. Nie sądziłam, że gdy zobaczę ich razem, to… - Pansy załkała.

- Tak strasznie mi przykro – Hermiona poczuła, jak do jej oczu również napływają łzy. Było jej bardzo żal, że Panss musiała przez to przechodzić.

- W garderobie znajdziesz wszystko, czego ci potrzeba. Nauczyłam cię, jak czarować włosy i robić makijaż. Będziesz wspaniale wyglądać na jego ramieniu – Pansy poklepała Hermionę po dłoni, po czym gestem wygoniła ją w stronę łazienki. – Weź naprawdę szybki prysznic i szykuj się. To co bez wątpienia łączy ciebie i Draco, to fakt, że oboje nie lubicie się spóźniać.

Hermiona westchnęła zrezygnowana i poszła do łazienki. Tłumaczyła sobie, że musi to zrobić dla swojej przyjaciółki, jednak nie mogła ignorować tego, jak wszystko w jej wnętrzu praktycznie trzepotało z oczekiwania i napięcia. Tak naprawdę, nigdy nie była na takim przyjęciu z kimś innym niż Ron, jeśli nie liczyć balu świątecznego na jej czwartym roku w Hogwarcie. Może wcale nie będzie tak źle?


❤❤❤

Suknia Pansy była doprawdy cudowna. Ciemnozielona, z dekoltem wysadzanym błyszczącymi kamieniami. Ciasny gorset oplatał jej talię i piersi niczym druga skóra, a spódnica była długa do kostek i miała dość odważne rozcięcie do połowy uda. 

Hermiona wyszła z łazienki, niosąc w dłoniach parę wysokich, srebrnych szpilek i z cichym jękiem rezygnacji opadła na krzesło przy toaletce Pansy, zastawionej setkami pudełeczek z kosmetykami.

- Nie przesadź z makijażem. Astoria kochała się mocno malować i wiem, że Draco za tym nie przepadał – wyszeptała Pansy, choć Hermiona chwilę wcześniej była pewna, że przyjaciółka zdążyła zasnąć, gdy ona się kąpała.

- Wiesz, że nie lubię zbyt ostentacyjnego makijażu – mruknęła Hermiona, zaczynając nakładać na swoją cerę zaklęcia i starając się zignorować uścisk w żołądku, jaki wywołała w niej wzmianką o tragicznie zmarłej żonie Malfoya. Czy ktoś będzie je porównywał, jeśli zjawi się z nim na przyjęciu? Miała szczerą nadzieję, że nie. Astoria była przecież niesamowicie piękna.

- I zostaw choć częściowo rozpuszczone włosy – wymruczała sennie Panss. – Strasznie się kiedyś w tym kochał.

- W rozpuszczonych włosach? – zdziwiła się Hermiona.

- W twoich lokach – Pansy zachichotała. – Morgano cierpliwa, ile on o tym gadał…

- Malfoy gadał ci o moich lokach? – Hermiona spojrzała z niedowierzaniem na coraz mocniej senną przyjaciółkę.

- Uhm – mruknęła. – Zwłaszcza, jak popił sobie whisky.

- Śpij Pansy, bo najwyraźniej ze zmęczenia już bredzisz – burknęła Hermiona, mimo wszystko słuchając jej rady i zostawiając część włosów swobodnie opadającej jej na plecy.

Malfoy w szkole często nazywał jej fryzurę szczurzym gniazdem, więc naprawdę nie sądziła, żeby mógł w jakiś sposób lubić jej loki. Pansy najwyraźniej miała jakieś pijackie majaki.

Hermiona skończyła się szykować idealnie pięć minut przed końcem czasu. Spoglądając w duże lustro w garderobie Pansy, oceniła swoje wysiłki jako zadowalające. Dawno nie widziała siebie w takim wydaniu i doszła do wniosku, że to nawet miłe…

Sięgnęła po odpowiedni szal pasujący do sukni oraz niewielką torebkę do której schowała swoją różdżkę. Przygasiła światła w sypialni i nakryła Pansy kocem nim wyszła z jej pokoju. Miała nadzieję, że przyjaciółka jutro poczuje się lepiej, mimo tego, że jej serce otrzymało dziś kolejny, bolesny cios.

❤❤❤

Starała się opanować swoje rozdygotanie, schodząc po schodach. Draco czekał już na nią u ich podnóża, ubrany w elegancki, czarny garnitur i z włosami ułożonymi w tak perfekcyjnym, twórczym nieładzie, że to nie mógłby być przypadek.

Gdy jego głowa wreszcie się podniosła, a ich spojrzenia się spotkały, Hermiona poczuła jak gorąca iskra zagnieżdża się gdzieś w jej wnętrzu. Merlinie! Czuła się, jakby właśnie grała scenę podobną do tej w Titanicu, gdy Jack czekał na Rose przy wielkich schodach. Jeśli Malfoy zamierzał ucałować jej dłoń w podobny sposób, jak nic mogłaby zemdleć.

Na szczęście szczery podziwi, który miał wypisany na twarzy, uroczo zepsuło pojawienie się jego złośliwego uśmieszku. Hermiona odetchnęła głębiej. Oto i pojawił się ten dobrze jej znany Malfoy. Zaraz pewnie rzuci w nią jakąś obelgą.

Mimo wyrazu twarzy, Draco wyciągnął do niej dłoń, gdy pokonywała ostatnie trzy stopnie.

- W trzy kwadranse z Kopciuszka w księżniczkę – skomentował. – Jesteś zapewne jedyną wiedźmą na świecie, która potrafiłaby tego dokonać.

Hermiona nie mogła się do niego nie uśmiechnąć, starając się opanować drżenie swoich palców, gdy ujmowała jego rękę.  A więc jednak blondyn zdobył się na komplement… Nieco szyderczy, ale jednak.

- Bo to też wszystko zasługa czarodziejskiej różdżki. A tak w ogóle skąd znasz Kopciuszka? Przecież to mugolska bajka – zapytała.

- Umawiałem się kiedyś z pewną wiedźmą mugolskiego pochodzenia, która wprost kochała tę opowieść. Zaciągnęła mnie do teatru, byśmy mogli zobaczyć takie przedstawienie – odpowiedział, wkładając rękę Hermiony pod swoje ramię i prowadząc ją płynnie w stronę kominka.

- Ty umawiałeś się z mugolaczką? Naprawdę? – zapytała z niedowierzaniem nim zdążyła się powstrzymać.

- A co w tym dziwnego? – Malfoy rzucił jej wymowne spojrzenie. – Była ładna i miła, poza tym, że miała fatalny gust, co do wyboru przedstawień teatralnych.

- Może chciała ci coś podświadomie przekazać? – Hermiona nie mogła oderwać od niego wzroku, gdy sięgał po proszek Fiuu.

- Jeśli tak, to zapewne się rozczarowała. Nie jestem specjalnie romantycznym typem – Draco posłał Hermionie zadziorny uśmieszek, a ona mimowolnie go odwzajemniła.

Mogła się założyć, że faktycznie nie był romantykiem. Styl niegrzecznego chłopca, którym odznaczał się w Hogwarcie, widać tak do końca, nigdy u niego nie przeminął. Za to najwyraźniej jego poglądy na temat czystej krwi tak, skoro był skłonny umawiać się z czarownicami mugolskiego pochodzenia… oraz zabierać właśnie jedną z nich ze sobą na ważne przyjęcie. 

Draco wyciągnął do niej dłoń, widocznie chcąc by przenieśli się razem. Dotykanie go nie było specjalnie wysoko na liście jej komfortu, ale z drugiej strony wzbudzało w niej emocje, których nie czuła od lat. To było całkiem przyjemne doznanie. Dlatego bez długiego zawahania, splotła swe palce razem z jego.

- Jeszcze jedno – Draco zatrzymał dłoń z proszkiem nad płomieniami. – Nie masz nic przeciwko, żebym przedstawiał cię jako moją przyjaciółkę? Nazywanie cię tylko znajomą mogłoby wywoływać niepotrzebne pytania.

- Ależ nie, bardzo proszę. Skoro obydwoje przyjaźnimy się z Pansy, to w sumie nie będzie to takie straszne kłamstwo – Hermiona uśmiechnęła się do niego przekornie.

- Też tak sądzę – Malfoy mrugnął do niej, po czym szybko wrzucił proszek w płomienie, wymawiając głośno adres i pociągnął Hermionę za sobą w wir zieleni.


❤❤❤


Wylądowali w naprawdę pięknej sali bankietowej, umiejscowionej najpewniej w jakimś luksusowym, magicznym hotelu. Ledwie zrobili dwa kroki, a Draco oczyścił ich stroje za pomocą zaklęcia, gdy ktoś zawołał jego imię.

- Draconie!

- Zaczyna się. Szeroki uśmiech, bo to ważny klient – poinstruował, nim sam uśmiechnął się tak automatycznie, jakby ktoś kliknął przełącznik. Hermiona nie miała wątpliwości, że u niej wyszło to o wiele mniej naturalnie.

- Witaj Jaques – Draco uścisnął dłoń wysokiego, smukłego mężczyzny o pociągłej twarzy i wydatnym nosie. – Pozwól, że przedstawię ci moją przyjaciółkę. To panna Hermiona Granger.

- Och! Cóż za zaszczyt! – Mężczyzna rozpłynął się w zachwyconym uśmiechu, gdy pochylił się, by ucałować jej dłoń. – Jaques-Louis Santiano, zawsze do usług droga panno Granger!

- Dziękuję, bardzo mi miło – Hermiona uśmiechała się z lekkim przymusem, usiłując się przy tym nie spinać tym, jak dłoń Malfoya swobodnie czuła się na jej odkrytych plecach.

- Jakim cudem zdobyłeś tak wspaniałą randkę na dzisiejszy wieczór, ty szczęśliwy draniu! – Santiano klepnął koleżeńsko Malfoya w ramię.

- Ma się ten niezaprzeczalny urok – kokietował blondyn, spoglądając na Hermionę z ukosa.

- Raczej wspólną, nieodpowiedzialną przyjaciółkę, która jeszcze mi za to zapłaci – pomyślała z przekąsem Hermiona, starając się nawet na chwilę nie tracić swojego uśmiechu.

- Cieszę się, że wreszcie przyprowadziłeś kogoś interesującego. Chodźmy, bo moja żona z pewnością również bardzo będzie chciała cię poznać, panno Granger.

- Proszę mówić mi po imieniu – zaproponowała, czując się dziwnie po tym, jak ktoś znów nazywał ją panną. Przez tyle lat była panią… Panią Hermioną Granger-Weasley.

- Z wielką przyjemnością, jeśli to zostanie odwzajemnione – Jaques uśmiechnął się do niej uroczo, po czym poprowadził ich w stronę stolika, gdzie już czekała jego żona i kilka innych, ważnych osobistości, które najwyraźniej również były zaintrygowane i zachwycone tym, że słynna Złota Dziewczyna została na dzisiejszym wieczorze dołączona do ich towarzystwa.

Hermiona miała nadzieję, że swoim zachowaniem nie sprawi Malfoyowi zawodu ani w żaden sposób go nie skompromituje. Wyglądało jednak na to, że blondyn naprawdę dobrze się bawił, trzymając ją blisko siebie i zachowując się, jakby faktycznie była jego wymarzoną randką na dzisiejsze przyjęcie.

Wkrótce i ona poczuła się nieco rozluźniona, a po pierwszej lampce wina, zaczęła nawet śmiać się z suchych dowcipów Jaquesa. Klienci i znajomi Dracona byli inteligentni, światowi i bardzo mocno obyci w aktualnej sytuacji politycznej, ekonomicznej i gospodarczej. Rozmawiało jej się z nimi z dużą przyjemnością i swobodą, a fakt, że zdawali się rozumieć i popierać wiele jej opinii i poglądów, sprawił, że ten wieczór był naprawdę bardzo udany.

Podobnie dobrze czuła się, gdy tańczyła w ramionach przystojnego blondyna, przyciśnięta do niego i prowadzona po parkiecie z taką łatwością, jakby robili to razem od lat – a nie tylko raz, przez dwie piosenki, kilka lat temu, na weselu Potterów.

Hermiona zastanawiała się, czy Draco pamiętał tamten ich taniec. Przez całe wesele Pansy i Harry’ego, Ron był raczej skwaszony. Wiedziała, że jej mąż, nieomal do samego końca liczył na to, że Harry się opamięta i w ostatnim momencie wróci do Ginny, a gdy jednak do tego nie doszło, przez całe przyjęcie nowej pary młodej chodził nadąsany. Hermiona starała się ratować sytuację dobrą miną i pilnym wypełnianiem roli druhny honorowej.

Tylko jeden raz przez cały wieczór – właśnie wtedy, gdy to Astoria poprosiła ją, by zabrała jej męża na parkiet, bowiem ona nie miała już siły tańczyć, Hermiona poczuła, że naprawdę dobrze się bawiła. Draco prowadził z nią przyjemną, lekką i zabawną rozmowę. Choć przez chwilę sprawił wtedy, że poczuła się swobodnie i kobieco, w towarzystwie przystojnego mężczyzny, który naprawdę świetnie tańczył. Pamiętała, jak bardzo zazdrościła wtedy Astorii takiego męża – szarmanckiego, zabawnego i błyskotliwego. Ona tego wieczoru miała przy swoim boku marudnego ponuraka, który jeszcze na dodatek zrobił się zazdrosny, gdy po dwóch wspólnie przetańczonych piosenkach, Draco odprowadził ją do ich stolika.

Musiała znów zrobić fałszywie dobrą minę do złej gry i szybko jakoś ułagodzić, wyraźnie wkurzonego Rona, który posyłał blondynowi wściekłe spojrzenia, jakby naprawdę miał ku temu powody. To było takie upokarzające!

Kto by pomyślał, że po kilku latach znów znajdzie się na parkiecie z Draconem Malfoyem? Tym razem jednak tańczyli o wiele bliżej, tak by wyglądało to, że naprawdę zjawili się tutaj jako w jakiś sposób zażyła ze sobą para. Hermionie to nie przeszkadzało. Delikatne trzepotanie motyli w żołądku było naprawdę ciekawym doznaniem, podobnie jak to słodkie napięcie, które powoli budowało się w jej ciele, za każdym razem, gdy Draco przesuwał dłonią po odkrytej części jej pleców lub gdy przy stole trzymał rękę opartą o jej krzesło, a jego palce delikatnie gładziły skórę na jej ramieniu.

Jeśli mogła zaliczyć to wspólne wyjście, jako prawdziwą randkę, to była to najlepsza randka jakiej w życiu doświadczyła. Draco był zawsze przy jej boku, dystyngowany, zaangażowany w rozmowę i uważny, jeśli to Hermiona akurat mówiła. Zadawał ciekawe pytania i zawsze wyczerpująco odpowiadał, jeśli o coś go zapytała. Nie narzekał na jedzenie czy jakość muzyki – co Ron robił nieomal na każdym przyjęciu, na jakim razem byli.

Uśmiechał się i nie protestował, gdy inni mężczyźni podchodzili do ich stolika, by poprosić ją do tańca, zachowując się, jakby naprawdę był miło pochlebiony tym, że doceniali jego partnerkę. To była dla niej naprawdę miła odmiana.

Jedyna nieco dziwna dla niej sytuacja miała miejsce już na sam koniec przyjęcia, gdy uroczy i przystojny Duńczyk – Jens Petersen – zapytał Hermionę, czy ją i Malfoya łączy coś głębszego. Gdy zgodnie z ustaleniami odpowiedziała, że są tylko przyjaciółmi, mężczyzna od razu zdobył się na formalne zaproszenie jej na kolację. Chciał również zapytać, czy byłaby skłonna oprowadzić go trochę po magicznej części Londynu, jako że był w mieście po raz pierwszy.

Nim jednak Hermiona zdążyła się zastanowić, jakiej odpowiedzi mu udzielić, Draco znalazł się nagle obok niej i władczo przyciągnął ją do swego boku, mierząc przy tym Petersena chłodnym spojrzeniem.

- Przykro mi Jens, ale nic z tego. Hermiona jest zbyt zajęta na to, by móc się bawić w twojego przewodnika – oznajmił, brzmiąc dziwnie wrogo.

Hermiona otworzyła usta, by zaprzeczyć temu i na dodatek zwrócić uwagę Malfoya, że potrafi mówić sama za siebie, gdy nagle uświadomiła sobie, że blondyn być może miał jakieś ważne powody, by nie chcieć by umawiała się z jednym z jego kontrahentów. Czy obawiał się, że to mogło jakoś negatywnie wpłynąć na jego interesy? Albo po prostu nie chciał, by na dłuższą metę kręciła się w tych samych kręgach towarzyskich co on?

- A może jednak…

- Musimy już iść – przerwał mężczyźnie Draco. – Przed wyjściem powinniśmy się jeszcze pożegnać się z Jaquesem i jego żoną. Dobrej nocy Petersen – Malfoy chwycił jej dłoń i praktycznie pociągnął ją za sobą. 

Hermiona była zdziwiona jego tak dominującym zachowaniem, ale postanowiła tego nie komentować. Szybko pożegnali się z gospodarzami wieczoru, którzy wymusili na Hermionie obietnicę, że przyjmie w niedalekiej przyszłości wraz z Draco zaproszenie na kolację w ich domu.

Podziękowała im uprzejmie i pozwoliła, by Draco poprowadził ją do sieci Fiuu. Wiedziała, że musi przenieść się do jego rezydencji, by mogła później wrócić kominkiem do siebie. Miała tylko nadzieję, że ich pożegnanie - po tym dość udanym wieczorze - nie będzie niezręczne.


❤❤❤


Ku jej zaskoczeniu, wylądowali w gabinecie blondyna, a nie w głównym holu.

- Najwyższe oceny za dzisiejszy wieczór, panno Granger – Draco uśmiechnął się do niej, gdy za pomocą zaklęcia oczyszczał jej suknię.

- Dziękuję – Hermiona również zdobyła się na uśmiech. – Było naprawdę miło. Masz świetnych znajomych…

- Wszyscy byli tobą kompletnie zachwyceni – Draco uważnie przyjrzał się jej twarzy. – Napijesz się ze mną ostatniego drinka? Chciałbym chwilę z tobą porozmawiać – zaproponował.

- Jasne, czemu nie – Hermiona wzięła mały oddech i pozwoliła mu odprowadzić się w stronę czarnej, skórzanej kanapy.

Draco podszedł do stojącego w kącie gabinetu barku, a Hermiona obserwując go, zastanawiała się o czym takim chciałby z nią porozmawiać? Podejrzewała tylko, że mogło chodzić mu o Pansy.

- Czerwone wino? – zaproponował.

- Tak, dziękuję.

Blondyn szybko napełnił jej kieliszek, a sam sięgnął po whisky. Podał jej wino i odstawił swojego drinka na niewielki stolik stojący z boku, nim zrzucił z siebie marynarkę i poluzował krawat. Zaraz potem opadł na kanapę obok niej i westchnął z wyraźną ulgą.

- To był bardzo udany wieczór. Wszyscy klienci jakoś nabrali większej ochoty na kontakty z moją firmą, widząc, że popiera mnie słynna Hermiona Granger.

Hermiona uśmiechnęła się, nim wywróciła oczami.

- To nie tak, że oficjalnie udzieliłam poparcia dla twoich interesów, nawet ich dokładnie nie znam…

- Skoro tam ze mną byłaś, to tak jakbyś udzieliła – Draco uśmiechnął się triumfująco.

- Podziękuj za to Pansy – westchnęła cicho i napiła się wina.

- Martwisz się o nią. – To było stwierdzenie.

- Bardzo – przyznała szczerze.

- Ja też, ale wiem, że to silna bestia. W końcu się po tym pozbiera – Draco przeczesał palcami swoje blond kosmyki.

- Boli mnie, gdy na nich patrzę. Harry nie radzi sobie ani trochę lepiej – przyznała.

- Nie sądziłem, że to dobry pomysł, by Pansy już próbowała umawiać się na randki, ale widziałem, że naprawdę bardzo chciała pójść na to przyjęcie.

- Tak, też nie sądzę by była już na to gotowa.

- A ty? – Draco spojrzał jej prosto w oczy. – Pansy mówiła, że wciąż z nikim się nie umawiasz, więc dlatego utrąciłem zapędy Peteresena. Nie chciałem, by wprawił cię w zakłopotanie.

- Och! – Hermiona nie kryła swojego zaskoczenia. – Myślałam, że po prostu nie chcesz bym umawiała się z jakimś twoim znajomym…

- Bo nie chcę – przyznał szczerze, uśmiechając się do niej. – Ale nie dlatego, że to mój znajomy, a dlatego, że Petersen to skończony nudziarz. Zasłużyłaś na więcej, niż umawianie się na randki z takim miernotą.

- Naprawdę? – spytała z niedowierzaniem.

- A czujesz się już gotowa by chodzić randki? – zapytał cicho. – Albo na coś więcej?

Hermiona poczuła, jak rumieńce wykwitają jej na policzka.

- Ja... Tak sądzę. Na początku, krótko po rozwodzie kilku mężczyzn nawet spytało, ale się powstrzymywałam. Ostatnio jednak myślę, że nadszedł już czas spróbować...

Draco nagle wyjął kieliszek wina z jej ręki, a zaraz później złapał ją za szyję i przyciągnął do siebie, łącząc ich usta w mocnym pocałunku.


❤❤❤

(scena 18 +)

To było, jak uderzenie pioruna, które przeszło jej wzdłuż kręgosłupa. Nie pamiętała, czy poczuła kiedyś coś podobnego w czasie jakiegokolwiek pocałunku z Ronem, ale wiedziała, że to było niesamowite doznanie.

I nie mogła się powstrzymać, by nie rzucić się w to całą sobą i nie pogłębić tej chwili na każdym poziomie - przysuwając się bliżej, oddając jego pocałunek i wbijając mocno palce w jego umięśnione ramiona.   

To wciąż był Draco Malfoy – chłopak, który kiedyś uprzykrzał jej szkolne życie na miliony sposobów. Lecz teraz mogła myśleć tylko o tym, że jego usta były cudownie miękkie, zapach upajający, a tak sprawny język, musiał potrafić wyczyniać prawdziwe cuda – i to nie tylko w czasie pocałunków.

Blondyn wreszcie oderwał się od niej i uśmiechnął z pełnym zadowoleniem.

- Wiedziałem, że wciąż masz w sobie ten ogień, Granger – zamruczał.

Nie mogła powstrzymać rumieńców, ale postanowiła też, że nie pozwoli mu się teraz zawstydzić. Może nie miała w tym doświadczenia, ale nie miała zamiaru stchórzyć. W głębi siebie chciała się dowiedzieć, dokąd to może ich to wszystko zaprowadzić.

- I naprawdę nie mogłeś się powstrzymać przed sprawdzeniem tego, prawda? – Odważnie spojrzała mu w oczy i lekko przygryzając wargę.

Draco warknął cicho, gdzieś z głębi gardła i sięgnął kciukiem, by przesunąć nim delikatnie po jej ustach.

- Czy nie mogłem? Wciąż nie mogę, Granger. Chcę dowiedzieć się więcej, jeśli masz ochotę mi to pokazać.

Nie wiedziała co w nią wstąpiło, ale to była jak kolejna iskra, która pchnęła ją do tego, by teraz to ona porwała jego usta do dzikiego pocałunku.

Gorąco. Gwałtownie. Mocno. Namiętnie. Żarliwie. Bosko. 

Oprzytomniała dopiero w chwili, gdy odkryła, że siedzi okrakiem na jego kolanach, z mocno podwiniętą suknią, trzymając w garściach jego koszulę, w czasie gdy jego pięść zaciska się mocno w jej lokach.  

Poczuła się trochę skrępowana własnym zachowaniem. Czy naprawdę bywała kiedykolwiek wcześnie, aż tak odważna i niepohamowana? Nie potrafiła sobie teraz przypomnieć.

- Dalej, mały lwie – wyszeptał, przyciągając ją do siebie i całując w szyję. – Nikt się nie dowie, jeśli choć jeden raz pozwolisz sobie być trochę niegrzeczna.

- Malfoy! – jęknęła, wyginając się na jego kolanach i czując, że zaczyna dosłownie płonąc.

- Jedna noc Granger – wydyszał. – Nikt się nie dowie.

Jęknęła, gdy zassał skórę pomiędzy jej szyją, a obojczykiem. Jedną dłoń wciąż trzymał zaciśniętą w jej lokach, a drugą podciągnął wyżej jej suknię, by móc dotknąć koronkowego zakończenia pończoch.  

Zadrżała, czując jak gorąco pomiędzy jej udami zaczyna kumulować się z każdą sekundą, w której wciąż czuła jego usta, na swojej skórze.

Nie chciała teraz myśleć, ale jednak cichy głosik szeptał jej, że nie była tego typu kobietą. Nie miewała jednorazowych przygód i nic nieznaczących epizodów.

- Nie myśl teraz, Granger - wymruczał. – Nie analizuj. Po prostu pozwól sobie to poczuć.

Wyjął dłoń z jej loków i przesunął ją do zapięcia jej sukienki, wyrywając jej tym z gardła kolejny jęk.

- Nie jestem… Nie robię tak… - wyszeptała w emocjach, oddychając ciężko.

- Wiem o tym – Draco złapał ją za szyję i zmusił, by spojrzała mu w oczy. – Z iloma mężczyznami byłaś od czasów rozwodu? – zapytał tuż przy jej ustach.

Od razu uciekała od niego spojrzeniem. Nie powinna była się tego wstydzić, ale jednak…

Draco jęknął cicho, po czym uniósł lekko biodra, by mogła go poczuć bliżej, mocniej. Fakt, że był tak mocno podniecony po kilku ich pieszczotach i pocałunkach, prawie zmącił jej zmysły. Nie mogła się powstrzymać, by znów go nie pocałować.

- Jesteś zbyt idealna, dla własnego dobra – wyszeptał, rozpinając do końca jej suknię i kreśląc na skórze jej pleców skomplikowane wzory.

Hermiona wiedziała, że nie ma już od tego ucieczki. Nie mogła mu się dłużej opierać. Sama wysunęła ramiona z sukni i pozwoliła jej opaść do pasa, tak by mógł w pełni zobaczyć jej piersi uwięzione w czarnym, koronkowym staniku.

Draco oblizał usta, jakby miał za chwilę skosztować czegoś znakomitego, ani na sekundę nie odrywając oczu od tych dwóch cudów natury.

- Nikt nie może wiedzieć – wyszeptała, czując jak rumieńce palą jej skórę, nie tylko na policzkach.

Pansy, Harry, Ron… Oni nie mogli się o tym dowiedzieć. Nigdy.

- Jesteśmy dorośli księżniczko – Draco uśmiechnął się, nim sięgnął i zamknął w swej dużej dłoni jedną z jej piersi, wywołując tym dreszcze w całym jej ciele. – To nasza decyzja i nikt nie ma na nią wpływu, poza nami.

- Tak! – jęknęła głośno, gdy palce blondyna skręciły jej sutek przez koronkowy materiał.

- Zaklęcie antykoncepcyjne? – zapytał gardłowo, sięgając do tyłu, by pozbyć się jej górnej części bielizny.

Zdrętwiała na sekundę, ale nie dał jej na to zbyt wiele czasu, gdy wydusił z niej kolejny jęk. Jego usta bowiem zamknęły się na jej różowym pąku, a on zaczął ssać go zachłannie i z wyraźnym pomrukiem własnej przyjemności.

- Nie trzeba – westchnęła. – Piję eliksir.

To nie był czas, by wyznawała mu prawdę. Nie teraz. Nie w tej chwili.

Teraz mogła tylko doświadczyć tego mocniej. Poczuć go bliżej. I przeżyć prawdopodobnie jedną z najlepszych nocy w swoim życiu.

Draco uniósł ją pomagając jej stanąć, na nieco chwiejnych nogach.

- Pozbądźmy się tego – wyszeptał, wciąż błądząc rękami po jej ciele i pomagając jej zrzucić do końca suknie.

Gdy jego place musnęły jej osłoniętą koronką kobiecość, Hermiona poczuła w gardle zdławiony szloch. Tak dawno nikt jej tam nie dotykał, poza nią samą…

Prawie się przewróciła, gdy Malfoy nagle opadł przed nią na kolana. Jego długie palce delikatnie przesuwały się po jej okrytymi pończochami łydkach, sunąc coraz wyżej. Patrzyła na niego spod półprzymkniętych powiek i była prawdziwie zachwycona wyrazem jego twarzy.

On jej naprawdę pożądał.

Wyglądał jak głodny człowiek, który wkrótce miał zasiąść do od dawna oczekiwanej uczty i cieszyć się jej każdą chwilą.

Chciałaby móc zapamiętać to na zawsze, ale musiała zamknąć oczy i jęknąć głośno, gdy nagle, szybkim ruchem zerwał z niej majtki i mocniej rozszerzył jej uda.

Nikt nigdy jej tak nie pieścił. On był pierwszy i wiedziała na pewno, że za nic tego nie zapomni.

Jego palce. Te miękkie usta. Wreszcie i jego język…  Właśnie tam. W samym centrum jej wilgotnej kobiecości.

Drżała niczym w gorączce. To były zupełnie nowe doznania, ale każde z nich było jak małe trzęsienie ziemi w jej poukładanym świecie. W chwili czystego uniesienia, pomyślała przelotnie, że gdyby wiedziała, że seks może tak wyglądać, sama zaczęłaby zdradzać Rona i to lata temu.

Miesiące bez spełnienia sprawiły, że czuła, że może osiągnąć szczyt naprawdę bardzo szybko. Nie mogła się jednak powstrzymać. To było zbyt dobre… Lecz nim to się stało, Draco oderwał od niej swe sprawne usta.

- Moja mała, słodka czarownica – wyszeptał w skórę jej uda. – Taka piękna, gdy jest zatracona w poszukiwaniu upragnionej przyjemności – mruczał, składając pocałunki na jej skórze i powoli podnosząc się z powrotem na nogi.

Nim wstał, zdążył pozbyć się swojej koszuli, a Hermiona w przypływie odwagi, sięgnęła do paska jego spodni, co wyrwało z niego pomruk aprobaty. Patrzyła na jego twarz, gdy delikatnie pogładziła jego znacząca długość przez materiał. Był niesprawiedliwie piękny, gdy jego usta rozchyliły się w cichym, syczącym jęku przyjemności.

Spojrzała tylko na chwilę, nim wzięła go w dłoń. Godryku! Czy on cały musiał być taki imponujący?

Draco zakrztusił się swoim kolejnym, jękiem, gdy kilka razy przesunęła palcami po jedwabistej skórze na jego męskości.

- Tak mój mały, słodki lwie – wyszeptał. – Pokaż mi, jakie to będzie między nami doskonałe. – Nagle złapał ją za nadgarstek i pociągnął za sobą na kanapę.

Jego spodnie zdołały opaść mu do kostek, a ona wciąż miała na sobie pończochy i szpilki, gdy z powrotem wdrapywała się na jego kolana.

- Dalej kochanie – zachęcił. – Pokaż mi jak lubisz być na górze. Pozwolę ci to zrobić tylko raz, zanim zabiorę cię do mojego łóżka i wbiję cię w mój materac, tak jak zawsze tego chciałem.

Hermiona nie była pewna, czy dobrze zrozumiała, co do niej mówił, gdy jej od dawna nieużywana kobiecość zaczęła powoli się dla niego rozciągać.

Obydwoje jęczeli i syczeli. To było wręcz magiczne doznanie. Ona była ciasna, a on duży i obłędnie twardy. Chwilę trwało, niż przyjęła go całkowicie w sobie, rejestrując, że nigdy, w całym swoim życiu nie czuła się równie pełna, jak w tej chwili.

Poruszyła się kilka razy na próbę, mając nadzieję, że jej mięśnie przypomną sobie co należy teraz zrobić.  Mocny uścisk jego dłoni na jej biodrach, podpowiedział jej jak ma się na nim poruszać i już po chwili kanapa dosłownie trzeszczała od ich intensywnych zajęć.

Nigdy nie pieprzyła się w takiej pozycji. To nigdy nie było dla niej tak dzikie, pierwotne i ostre. Nigdy w czasie seksu nie była jednocześnie pieszczona palcami kochanka w swoim najczulszym miejscu i nigdy, przenigdy nie chciałaby przestać to przeżywać.

Orgazm uderzył w nią z siłą rozpędzonej lokomotywy, wyrywając z niej krzyk i sprawiając, że jej oczy zaczęły łzawić. Wiedziała, że w chwili najwyższej rozkoszy wbiła za mocno swoje paznokcie w barki Draco, ale zdawał się tym nie przejmować, wciąż wchodząc w nią mocno w poszukiwaniu własnego spełnienia.

- Jesteś taka piękna, gdy dochodzisz z moim kutasem w sobie, Granger – wyszeptał, nim jęknął gardłowo. – Chcę to zobaczyć jeszcze raz kochanie… Daj mi to! – zażądał, znów łapiąc jej loki w pięść i zmuszając ją by popatrzyła mu w oczy.

Widząc jego spojrzenie, pełne nieposkromionej żądzy, nie trudno było jej go posłuchać, a właściwie jej ciało zrobiło to bez protestów za nią, gdy mocno doszła po raz drugi, wykrzykując jego imię w najwyższej, możliwej euforii.

- Draco!

- Kurwa tak! Hermiona! – dołączył w okrzyku do niej i wyraźnie poczuła, jak jego gorące nasienie rozlewa się głęboko w jej wnętrzu.

Miała ochotę płakać z wspaniałości tego doznania… Zwłaszcza w chwili, gdy zaraz po wszystkim przytulił ją czule do siebie, ukrywając twarz w jej lokach i głaszcząc ją czule po plecach.

- Od zawsze wiedziałem, że taka właśnie będziesz, Granger. Namiętna, gorąca i naturalnie piękna, gdy osiągniesz ekstazę. Cieszę się, że zgodziliśmy się na jedną, całą noc, bo już nie mogę się doczekać, aż za chwilę zabiorę cię do mojego łóżka na kolejną rundę – mruczał jej uwodzicielsko do ucha.

Roześmiała się, dochodząc do wniosku, że od bardzo dawna nie była tak szczęśliwa i usatysfakcjonowana po seksie. I ona też się cieszyła, że to miała być cała noc. Najprawdopodobniej najbardziej niezapomniana noc w całym jej życiu.

(koniec sceny 18+)


❤❤❤

Gdy obudziła się rano, tylko kilka sekund zajęło jej uświadomienie sobie, że nie leży wcale we własnym łóżku. Pościel była zbyt miękka, a materac za mało zużyty. Ponadto zapach… Zdecydowanie męski, upajający i lekko podniecający zapach, który nieomal od razu poczuła, był dowodem na to, co naprawdę wczoraj zrobiła, a ból, który odczuwała pomiędzy swoimi udami ostatecznie rozwiał resztki jej wątpliwości.

Po raz pierwszy w swoim życiu, poszła do łóżka z innym mężczyzną niż Ron.

Czuła się, jakby właśnie na nowo przeżyła swój pierwszy raz. I nie mogła się okłamywać - to była naprawdę niesamowita noc. Szybki seks na kanapie w jego gabinecie był ogniem i ekstazą, ale czas spędzony w jego łóżku na długich, namiętnych pieszczotach i wspaniałej harmonii ich spragnionych ciał, była właśnie tym, co sprawiło, że zalała ją fala czystej euforii. Nigdy nie przeżyła czegoś podobnego i nawet jeśli wspomnienie o tym, miało być później w jakiś sposób pomiędzy nimi niezręczne, ani trochę nie mogła tego pożałować. Zresztą przecież wyraźnie ustalili z Malfoyem już na samym początku, że to miała być tylko ta jedna noc. Jednorazowa przygoda dwójki dorosłych i świadomych swojej decyzji ludzi.

Starała się zdusić w sobie żal, który poczuła, gdy to sobie uświadomiła. Nie odmówiłaby, gdyby ją zapytał czy byłaby skłonna to powtórzyć. Draco był doskonałym kochankiem i była o tym w pełni przekonana, choć miała naprawdę małą skalę porównawczą. Tej nocy, blondyn troskliwie zadbał o nią i sprawił, że znów poczuła się kobieca, pożądana i nawet nieco frywolna.

Zebrała w sobie odwagę i podniosła się z łóżka, by móc spojrzeć na jego drugą stronę. Miejsce było puste, a pościel wyglądała na dawno zasłaną, chociaż za oknem ledwo wstał świt. Dopiero po chwili, Hermiona zauważyła leżącą na poduszce niewielką fiolkę z eliksirem i skrawek pergaminu.

Złapała za flakonik od razu rozpoznając w nim remedium na objawy kaca. Nie upiła się wczoraj zbyt mocno, ale jednak wypiła na tyle, że jej głowa mogła odczuć tego wyraźne skutki.

Sięgnęła po niewielki liścik i przeczytała skreślone na nim pięknym pismem słowa:

„Przepraszam za moją nieobecność, ale miałem dziś rano pilny wyjazd służbowy, a nie chciałem cię budzić, gdy tak błogo spałaś. Jeśli nie masz ochoty natknąć się na Pansy, to mój skrzat domowy może sprawić, że kominek w sypialni na chwilę zostanie bezpośrednio połączony z twoim mieszkaniem. Wystarczy, że wezwiesz Mippy. Miłego dnia i do zobaczenia.
Draco”

Hermiona uśmiechnęła się lekko. To miłe, że zostawił jej wyjaśnienia i że zadbał o to, by mogła się dyskretnie wymknąć. Doceniła również, że nie był to z jego strony chłodny rozkaz, a bardziej pozostawiona dla niej dostępna opcja, o której pomyślał dla jej komfortu. To było w porządku. Ani trochę nie poczuła się teraz wykorzystana czy porzucona. Malfoy potrafił załatwić to z klasą.

Wiedziała, że powinna być mu wdzięczna, że pomógł jej na nowo odkryć, że wciąż jest kobietą – młodą, inteligentną i gotową, by móc wreszcie w pełni skorzystać z tego, co życie miało jej jeszcze do zaofiarowania.

Rozejrzała się raz jeszcze po jego sypialni. Jej suknia wisiała na wieszaku przy drzwiach do łazienki, a wszystkie dodatki leżały tuż obok. Jednak poza suknią wisiała tam również zwykła, biała koszula, która wyglądała, jakby wprost miała ją skusić, do jej założenia. Hermiona uznała, że to dobry pomysł. Podeszła i zarzuciła na siebie miękką tkaninę, rozkoszując się jej męskim zapachem. W duchu obiecała sobie, że to będzie tylko pożyczka. Zwróci mu ją, oczywiście zaraz po tym, jak wcześniej ją odpowiednio wyczyści. Wiedziała, że naprawdę nie chce, by Pansy poznała prawdę o tej jednej nocy, dlatego postanowiła wezwać Mippy.

Ledwo skończyła wymawiać to imię, gdy skrzatka pojawiła się tuż przed nią, witając ją głębokim ukłonem.

- Panienka wzywała? – zapytała usłużnie.

- Tak, dzień dobry – Hermiona uśmiechnęła się do stworzenia. – Czy mogłabym mieć do ciebie dwie prośby?

- Oczywiście! – pisnęła Mippy. – Pan Dracon kazał Mippy spełnić wszelkie życzenia panienki!

- Chciałabym cię prosić, byś połączyła ten kominek z moim mieszkaniem, a później jeśli możesz, odłóż proszę suknię panny Pansy i resztę dodatków do jej garderoby.

- Zawsze do usług! – Mippy machnęła swą maleńką dłonią, a w kominku rozbłysnęły zielone płomienie. – Już gotowe, panienko.

- Dziękuję ci bardzo i miłego dnia – Hermiona po raz ostatni uśmiechnęła się do skrzata, po czym zabierając swoją różdżkę z torebki Pansy, podeszła do kominka i chwyciła garść proszku Fiuu.

Po raz ostatni obejrzała się przez ramię i uśmiechnęła lekko, widząc wciąż pomiętą pościel, zdobiącą duże łóżko. To była wspaniała noc i choć miała się więcej nie powtórzyć, to też nie miała zamiaru nigdy o niej zapomnieć.

❤❤❤

Gdy wyszła z kominka w swoim domu, ledwie zdusiła głośne przekleństwo. W świetle poranka dźwięk chrapania rozlegający się z jej kanapy, zabrzmiał nieco przerażająco. Obawiała się, że jeśli Harry nie zmieni nawyku wpadania do jej domu bez zapowiedzi, to ona będzie musiała zmienić swojej osłony, tak by go więcej nie przepuszczały.

Ucieszyła się, że jej przyjaciel najwyraźniej wciąż mocno spał, bowiem nie sądziła, by chciał ją zobaczyć wracającą o tej porze w koszuli jakiegoś mężczyzny, bez zadania jej miliona pytań. Prawie na palcach zrobiła krok do przodu, jednak ledwo podstawiła stopę, gdy potknęła się o porzuconą na ziemi butelkę po ognistej.

No nie! Nie dość, że Harry przychodził nieproszony, to jeszcze śmiecił w jej salonie!

Nie zdążyła jednak naprawdę się o to wkurzyć, bowiem Wybraniec właśnie zerwał się z kanapy, niezgrabnie chwytając za swoją różdżkę i z przekrzywionymi okularami wymamrotał coś w stylu: „Stać. Tu Harry Potter z Biura Aurorów”.

Ledwo się powstrzymała przed głośnym parsknięciem śmiechem. Pijany czy nie, zawsze skupiony na służbie.

- Miona, czy to ty? – Harry niezgrabnie poprawił okulary i opadł ciężko na kanapę.

- Tak i wiesz, że nie lubię jak mówisz do mnie Miona. Co ty tu w ogóle robisz Harry? Przecież nie umawialiśmy się na wczoraj – przypomniała mu.

Harry odkaszlnął i spróbował przygładzić swoje koszmarnie potargane włosy.

- Niby nie, ale i tak wpadłem zobaczyć czy masz może ochotę pójść coś razem zjeść. Znów pokłóciłem się z Ronem. Wychodzi na to, że po raz kolejny chciał mnie ustawić na spotkanie z tą głupią dziwką.

- No co ty nie powiesz! – sarknęła Hermiona. – Najwyraźniej mu się to udało, bo Pansy was razem widziała.

- Co?! – Harry zerwał się z kanapy, po czym potknął się i zaraz opadł na nią z powrotem. – To niemożliwe! Rozmawiałem z nią góra pięć minut i…

- I Pansy was wtedy zauważyła. Myśli, że naprawdę spotykasz się teraz z Parvati – wyjaśniła mu dobitnie.

Harry zaklął i ukrył twarz w dłoniach. Wiedział, że takie komplikacje, jeszcze mocniej oddalały go od nawet nikłej nadziei na powrót do żony i jej przebaczenia.

- Co ja mam zrobić, Herm? Bez niej moje życie jest kompletnie przegrane! – Harry wyglądał na bliskiego łez.

Hermiona z ciężkim westchnieniem opadła obok niego na kanapę i położyła mu dłoń na ramieniu.

- Musisz to jakoś poskładać. Wiem, że to paskudny czas, ale w końcu wszystko się jakoś ułoży…

- Myślisz? – Harry podniósł głowę i spojrzał jej w oczy.

- Tak – odpowiedziała, mając nadzieję, że zabrzmi szczerze. Wcale nie była taka pewna, jak długo zajmie Potterowi pozbieranie się i przyzwyczajenie do życia bez Pansy.

- Przez całą noc byłaś u niej? – zapytał.

Hermiona już miała odpowiedzieć twierdząco, gdy Harry przyjrzał jej się bardziej przytomnie, po czym pochylił się i po prostu ją powąchał.

- Hermiona! – Potter, aż poderwał się z miejsca. – Czyżbyś była wczoraj na randce?

- Ja… No cóż… Tak.

- Ale, że z mężczyzną? – Potter zrobił wielkie oczy. 

- No przecież, że nie z gumochłonem! – zirytowała się. – Tak Harry Potterze, byłam na randce z mężczyzną!

- I spędziłaś z nim całą noc? – zapytał cicho, dziwnie tym poruszony.

- Nie chcę o tym rozmawiać – odpowiedziała, podnosząc się z kanapy i planując udać się szybko pod prysznic, mają przy tym nadzieję, że Harry nie miał możliwości, by rozpoznać na niej zapach Malfoya.

- Ja… Myślałem tylko… - Harry patrzył na nią z dziwnym napięciem.

- Co takiego myślałeś? – spytała cierpko.

- Sądziłem, że nie umawiałaś się z nikim od rozwodu, bo być może… Być może dlatego, że wciąż kochasz Rona?

Hermiona parsknęła pogardliwym śmiechem.

- Oszalałeś? Od dawna nie kocham już tego głupka! Jeśli chcesz wiedzieć, to całkowicie nim gardzę! Czy on też myśli, że z nikim się nie umawiałam, bo nadal coś do niego czuję? – wypytywała, poirytowana.

- Być może tak jest… - Harry z zakłopotaniem podrapał się po głowie.

- Idiota! – warknęła Hermiona. – Absolutnie nic już do niego nie czuję, a na randki zacznę chodzić, gdy uznam, że to dla mnie właściwa chwila!

- Najwyraźniej już tak uznałaś… Nawet na więcej niż tylko na randkę – burknął Harry, ostentacyjnie gapiąc się na jej strój.

- Kto jak kto, ale akurat ty nie masz tu prawa do żadnych, moralnych osądów – Hermiona spojrzała na niego z wyższością.

- Przepraszam! – Harry uniósł dłonie w geście kapitulacji. – Wcale nie chciałem, byś pomyślała, że cię osądzam. Po prostu jestem zdziwiony, że ruszyłaś do przodu, nic mi o tym wcześniej nie mówiąc.

Hermiona westchnęła ciężko.

- To się stało dość nagle.

- Ten mężczyzna… Czy to ktoś kogo znam? – zapytał, patrząc na nią przenikliwie, pomimo kaca wciąż odbijającego się wyraźnie w jego twarzy.

- Naprawdę nie chcę o tym rozmawiać, Harry. Nie spotykam się z nikim na poważnie, ale jeśli to się kiedyś zmieni, wtedy na pewno cię poinformuję, dobrze?

- Wiem, że ostatnio jestem okropnym przyjacielem, ale chcę byś pamiętała, że zawsze możesz ze mną o wszystkim pogadać – Harry poprawił okulary, patrząc na nią z winą wypisaną w spojrzeniu.

- Nie narzekam na to jakim jesteś przyjacielem, bo wiem, że gdy przeżywałam podobne chwile, też nie byłam wzorem dobrej przyjaciółki – Hermiona uśmiechnęła się do niego pocieszająco. – I nic nie zmieni tego, jak postrzegam naszą przyjaźń, więc nie musisz się o to martwić.

- Dziękuję Herm, jesteś najlepsza – Harry posłał jej blady uśmiech. – Wybierzemy się gdzieś razem na śniadanie? – zaproponował.

- Jasne, daj mi tylko chwilę, bym mogła wziąć prysznic – poprosiła.

- Oczywiście… I jeśli możesz, załóż coś mniej krzyczącego o tym, że masz za sobą noc rozpusty w ramionach dobrze umięśnionego faceta – Harry zrobił przekorną minę.

Hermiona w odpowiedzi prychnęła tylko pod nosem i czym prędzej uciekła do swojej sypialni, nim Harry mógłby zauważyć coś jeszcze na temat jej jednonocnej przygody.


❤❤❤

  

Reszta weekendu minęła jej na wypoczynku i lekkim rumienieniu się, za każdym razem, gdy przypominała sobie nagły wybuch pożądania pomiędzy nią i Malfoyem. Starała się odpędzić od siebie myśli o tym, jak często Draco mógł przeżywać podobne eskapady z innymi kobietami. Nie łudziła się, że była dla niego kimś więcej niż jedną z pozycji na liście podbojów, ale jednak jego słodki szept na temat tego, jak doskonale mu z nią było, wracał do niej w najmniej spodziewanych momentach w kolejnych dwóch dniach.



W poniedziałkowy poranek, poszła do pracy z determinacją, by wyrzucić te myśli ze swojej głowy i skupić się na swoich zadaniach. Okazało się to jednak trudne, gdy jakieś pół godziny po jej przybyciu do biura, w jej drzwiach stanął kurier z pięknym bukietem kwiatów w dłoni.

Czerwone tulipany i białe róże, tworzyły naprawdę cudowną kompozycję, a liścik napisany odręcznie na eleganckiej papeterii głosił:

„To nasza tylko, nie gwiazd naszych wina”.

Uśmiechnęła się pod nosem. To było dziwne, że od razu rozpoznała jego pismo.
Cytat z Szekspira… Dość dosadny. To była ich decyzja i oboje powinni o tym pamiętać. W ten nieco subtelny sposób, Draco przypomniał jej, że zrobiła to wszystko świadomie i nie powinna teraz tego żałować. Cóż. Absolutnie nie żałowała.

- Twoja nic nieznacząca, jednonocna przygoda ma najwyraźniej świetny gust – skomentował bukiet Harry, gdy przyszedł, by zabrać ją na lunch.

- Skąd pomysł, że to od niego? – zapytała przekornie, sięgając po swoją torebkę.

- Dedukcja aurorska – Harry uśmiechnął się do niej przebiegle.

- Jak wspaniale, że mamy cię na pokładzie. Świat magii od razu może poczuć się bezpieczniejszy – Hermiona nie spodziewała się, że jej humor będzie dziś, aż tak dobry. To niesamowite, jak można było podbudować wiarę w siebie kobiety, tylko jednym bukietem kwiatów.

- Gdzie chciałabyś zjeść? – zapytał, przywołując windę.

- Może lepiej po mugolskiej stronie? – zaproponowała. – Na Pokątnej ludzie wciąż się na nas gapią.

- Dobry pomysł. Zwykła ryba z frytkami będzie w sam raz – zdecydował.

Hermiona zgodziła się z delikatnym uśmiechem. Winda akurat nadjechała, a jej kraty się rozsunęły.

Uśmiech na chwilę zamarł jej na ustach.

- Dzień dobry – wyjąkała w ramach powitania.

- Och! Witaj! Cóż za wspaniałe spotkanie! Jak się miewasz, Hermiono? – mężczyzna posłał jej promienny uśmiech.

- Bardzo dobrze, dziękuję – odpowiedziała, starając się nie okazywać napięcia, kątem oka widząc, jak Harry przygląda się uważnie tej wymianie słów.

Hermiona cofnęła się, by ludzie mogli opuścić windę. Nie wypadało jednak zignorować spotkania kogoś znajomego i wsiąść do niej teraz.

- Pozwolisz, że przedstawię ci mojego przyjaciela… - zaczęła, z wymuszonym uśmiechem. – To Harry Potter, szef Biura Aurorów. Harry to jest pan Jaques-Louis Santiano, który prowadzi interesy z naszym Departamentem Handlu w imieniu francuskiego rządu – wyjaśniła, posiłkując się tym, co mężczyzna opowiedział jej o swojej pracy w piątkowy wieczór.

- To wielka przyjemność, panie Potter – zapewnił Jaques, ściskając dłoń Wybrańca z wielkim entuzjazmem.

- Również – odpowiedział sceptycznie. – Współpracuje pan również z departamentem Hermiony, że się znacie? – Harry od razu ewidentnie wszedł w rolę śledczego.

- Niestety nie mam tyle szczęścia – Jaques posłał jej smutny uśmiech. – Tak właściwie to prowadzę interesy z bliskim przyjacielem panny Granger i tak się właśnie poznaliśmy.

- Z bliskim przyjacielem? – powtórzył głupio Harry, robiąc przy tym wielkie oczy. Oczywiście był przekonany, że jest jedynym bliskim przyjacielem Hermiony, jaki chodził po świecie.

- Tak się złożyło – wtrąciła szybko Hermiona, mając nadzieję tym sposobem uniknąć kuli. – Przepraszam cię Jaques, ale jesteśmy właśnie w drodze na lunch, a przerwa ma określony czas – mówiła szybko, znów przywołując windę i modląc się, by nie musieli czekać długo na jej powrót.

- Oczywiście! Mam nadzieję, że pamiętasz o naszym zaproszeniu na kolację? – Francuz uśmiechnął się do niej uprzejmie.

- Jak najbardziej – Hermiona znów zmusiła się do odwzajemnienia uśmiechu. – Jestem pewna, że wkrótce ustalimy szczegóły. Życzę ci miłego dnia. – Odetchnęła lekko, gdy kraty windy ponownie się rozsunęły i ona i Harry mogli wreszcie do niej wsiąść. Tym lepiej, że w środku nie było jeszcze nikogo innego.

- Wspaniale było znów cię spotkać, choć na krótko Hermiono! – Jaques wciąż się uśmiechał.

- Wzajemnie! – zapewniła radośnie, szczęśliwa, że ta rozmowa nie nasunęła Harry’ego na żaden ważny trop w sprawie jej jednorazowej przygody.

Kraty windy zaczęły się znów zsuwać, gdy Jaques nagle sięgnął ręką, by je powstrzymać.

- I pozdrów ode mnie Dracona, gdy będziecie z sobą rozmawiać, dobrze? Bardzo się cieszyliśmy z waszego wspólnego towarzystwa w piątek.

Hermiona usłyszała szum własnej krwi i głuchy galop serca.

- Tak, my też. Dziękuję, przekażę mu twoje pozdrowienia przy najbliższej okazji – wyjąkała, czując jak gorący rumieniec uderza na jej twarz.

Stojący obok niej Harry dosłownie skamieniał w niemym szoku.

- W taki razie do zobaczenia! – Santiano wreszcie puścił kraty i winda się zamknęła, od razu ruszając w dół.

Harry nie odzywał się do niej przez kilkanaście długich sekund.

- Powiedz mi, że chodziło mu o jakiegoś innego Dracona, błagam… - wyjąkał, prawie że z bólem.

- Nie tutaj Harry! – syknęła przez zęby, gdy winda stanęła na jednym z pięter, by zabrać kilka innych osób, które również były w drodze na lunch.


❤❤❤


Na szczęście przyjaciel uszanował jej wolę i nie odezwał się słowem, dopóki nie znaleźli się w małym, mugolskim bistro, które serwowało najlepszą rybę z frytkami w niewielkiej odległości od wejścia dla interesantów ministerstwa.

- Będziesz mówić sama, czy mam ci zadać pytania, jak na przesłuchaniu? – zapytał poważnie Harry, jednocześnie traktując obficie solą swoje frytki.

- Skąd pomysł, że mam ci cokolwiek do powiedzenia? – odgryzła się poirytowana.

- Hermiona… Nie rób ze mnie idioty, tylko wytłumacz mi, od kiedy to zaliczasz jednonocne przygody z naszymi dawnymi, szkolnymi wrogami? – zawarczał.

Westchnęła i spojrzała ponuro w swoją sałatkę.

- Jeśli ci opowiem co się wydarzyło, obiecujesz dać temu spokój i nigdy więcej nie poruszać ze mną tego tematu?

- Żadnych obietnic! – zripostował od razu.

Hermiona znużonym gestem potarła skroń.

- Randka Malfoya wystawiła go w piątek, tuż przed ważnym przyjęciem, na którym musiał się pojawić – zaczęła wyjaśniać, absolutnie nie mając zamiaru mówić mu, że miała nią być jego była żona.

- I dlaczego zabrał tam ciebie? Czy nie ma przypadkiem całego stada chętnych panienek na zawołanie?

- Byłam akurat u Pansy, gdy ta sytuacja miała miejsce. Poprosił mnie o przysługę, więc się zgodziłam – Hermiona starała się nie jęczeć z irytacji, przy opowiadaniu mu tego wszystkiego.

- Dlaczego nie zabrał Pansy? – zapytał poważnie Harry. – Przez lata wiele razy się nasłuchałem, jakimi to są doskonałymi przyjaciółmi, którzy mogą na siebie liczyć w trudnych chwilach – szydził.

- Pansy nie była w nastroju żeby gdzieś wyjść – Hermiona skrzywiła się lekko. – Już zapomniałeś, że wdziała cię tego dnia z Parvati? – przypomniała mu gorzko.

- Cholera – zaklął cicho pod nosem. – Mów dalej… Jak do tego doszło, że zgodziłaś się spędzić z nim noc? Przecież przez lata od Hogwartu byliście dla siebie ledwie uprzejmi.

- Dlaczego zakładasz, że nie wyszłam z tego przyjęcia z jakimś innym mężczyzną? – zapytała, nieco tym zaintrygowana.

- Bo cię znam. Nigdy nie poszłabyś do łóżka z kimś zupełnie obcym – Harry spojrzał na nią uważnie.

Wiedziała, że nie ma sensu próbować kłamać.

- Po powrocie do domu wypiliśmy po drinku w jego gabinecie…

- Po drinku? Jesteś pewna, że niczego ci tam nie dosypał? – Harry, aż podskoczył na swoim krześle.

Hermiona wymownie wywróciła oczami.

- Oczywiście, że nie! Po prostu piliśmy i rozmawialiśmy… Spytał czy na poważnie zaczęłam już korzystać z życia rozwódki i właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że… - Hermiona odchrząknęła. – Że to może być właściwy czas.

- I ze wszystkich mężczyzn na świecie musiałaś wybrać do tego akurat Malfoya? – Harry wzdrygnął się wymownie.

- Wiem, że wciąż go nie lubisz, ale to nie ten sam szczurkowaty dupek, którego znaliśmy ze szkoły – podkreśliła dość ostro.

- Jak dla mnie nie ma za dużej różnicy – marudził Potter.

- Przestań mi robić wyrzuty, dobrze? Jestem dorosła i wolna, więc mam prawo uprawiać seks z kimkolwiek zechcę! – Hermiona była szczerze poirytowana postawą przyjaciela.

- Jesteś dla mnie jak siostra – Harry spojrzał jej prosto w oczy. – Wolę wciąż żyć w przeświadczeniu, że nawet nie masz pojęcia, że istnieje coś takiego jak „seks”, by móc w nocy spać spokojnie.

Hermiona nie mogła nie zachichotać.

- Mam prawie trzydzieści lat Harry, a przez prawie siedem byłam żoną twojego najlepszego przyjaciela.

- Tak, ale mieliśmy z Ronem zasadę, że nigdy nie rozmawialiśmy o tym, co robisz z nim w sypialni – Harry wyszczerzył się do niej. – Wiedział, że gdyby spróbował mi o tym opowiadać, miałem kilka pikantnych kawałków o moim związku z Ginny w ramach riposty.

- Jak dojrzale! – skarciła, mimo rozbawienia.

- I jesteś pewna, że to był tylko ten jeden raz? Zwykła, jedna noc zapomnienia? – upewnił się, przyglądając się jej uważnie.

- Można to tak określić – zgodziła się ugodowo. – Nie zamierzam ścigać Malfoya, jeśli o to się martwisz.

- A on ciebie? – zapytał cicho Harry. – Przecież przysłał ci kwiaty, prawda?

- Tylko jako wzmiankę, że nie żałuje tej nocy, ale bez jakiejkolwiek sugestii, że chciałby to powtórzyć – wyjawiła.

- A ty? Czy chciałabyś tego?

- Podobno nie chcesz słuchać o tym, jak rozmawiam o seksie? – przypomniała mu z przekorą.

Harry uśmiechnął się nieco kwaśno.

- W porządku. Zostawię to tak i nie będę o nic więcej pytał, jednak jeśli ten drań jakoś cię skrzywdzi, to śladu jego zwłok nie znajdą nawet za dwa tysiące lat – Harry otrzepał ręce z drobinek soli i sięgnął po szklankę lemoniady.

- Nie jestem naiwną dziewczynką, by pozwolić drugi raz się zranić jakiemuś mężczyźnie – odparła z dumą unosząc głowę.

- Wiem o tym, ale to nie sprawi, że przestanę się o ciebie martwić – Harry sięgnął przez stół i złapał ją za dłoń.

- Też o tym wiem i dziękuję – Hermiona uśmiechnęła się do niego ciepło. – I proszę cię byś absolutnie zachował to dla siebie. Nikt nie może się dowiedzieć. Nigdy.

Harry parsknął śmiechem i puścił jej rękę, by móc sięgnąć po portfel, aby pokryć ich rachunek.

- Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co Ron by zrobił, gdyby się o tym kiedykolwiek dowiedział.

Hermiona wzdrygnęła się lekko.

Tak. Ona też nie chciałaby sobie tego nawet wyobrażać.

❤❤❤

Tak - ponawiam info - Rozdziały są długaśne - ten wcale nie był najdłuższy 😁
Sądzę, że po tym rozdziale już bardziej rozjaśni się Wam główny wątek historii.
Cieszę się, jeśli się Wam podoba - to już mój czwarty mini-maraton i powoli przyzwyczajam się do takiej formy publikacji. Mam w planach jeszcze kilka, ale na razie skupiamy się na tym - więc jak zwykle - do jutra! 😋


64 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. No i to jest to! Mam nadzieję, że Draco zasiał dobre ziarenko 😁😈
      Na przyjęciu zachował się perfekcyjnie, cudowny facet🤩
      A te seksy! Gorące, wręcz żarzące i wyzwolone. O tak lubię takie😁
      Mam nadzieję, że kolejne spotkanie już niebawem ☺️
      Uwielbiam takie długie rozdziały! Mogłyby być jeszcze dłuższe😁 no zakochałam się w tej historii ❤️
      Czekam przebierając nóżkami na kolejną część 💕

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tu się stało więcej niż w moim życiu 🤯 Nieźle Pans wykopała Hermionę ale dzięki temu miała niezapomnianą noc 🤭😏 Sądzę, że te kwiaty od Draco to kolejny etap rozwinięcia ich relacji. O prawda z pierwszym się pospieszył ale wyszło im to na dobre 🥰 Mam nadzieję, że Potter ogarnie tyłek i Pansy już nie będzie cierpieć 😍 Pozdrawiam ❤️

      Usuń
  3. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  4. Może darco i hermiona stwierdza ze jedna noc to za mało :). Dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  5. wow, nie spodziewałam się, że scena +18 będzie tak szybko, ale nie narzekam, a wręcz jestem zachwycona! 😍Draco jako namiętny kochanek to jedna z moich fantazji :D pięknie się zajął Hermioną i nie sądzę, że to byla dla niego jednorazowa noc ;) Z jego słów można wywnioskować, że marzył o niej od dawna ❤️
    Kocham i czekam niecierpliwie na jutro ♥️

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie będę ukrywać, ten mini maraton ma zadatki na bycie moim ulubionym obok cudownego odwetu w którym przepadłam - myślę zresztą że podobnie będzie i tu.

    biedna Pansy. podejrzewam że nie będzie dala sobie tego przetłumaczyć bo kobiety jak już do jakichś wniosków dojdą to wytłumaczeń słuchać nie chcą (zwłaszcza w twoich opowiadaniach:D)
    scena z przyjęciem a potem ta +18 wprost obłędna, nie wiem, czy kiedyś przeczytałam jakas która bardziej mi się podobała.

    podoba mi się relacja Harry'ego i Hermiony, cieszę się że pozostali dobrymi przyjaciółmi i bardzo fajnie czyta się ich dialogi

    podsumowujac: rozdział cudowny, nie wiem jak doczekam kolejnych:(

    I jak zawsze, weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ho ho ho to dopiero jest wyzwolona dusza 🤩🤩🤩🔥🔥🔥🔥 Świetnie sobie z rozbudzeniem Hermiony poradził 😍😍😍
      Mega zaskoczenie że to tak już nagle teraz zaraz natychmiast ale jak najbardziej pozytywne ❗❗❗ To było very very hooot❗❗❗❗🔥🔥🔥🔥
      Świetny rozdział 🤩🤩🤩 naszła mnie myśl że Harry się wysypie z tym co jest między Hermiona a Draco 🤔🙉😅

      Usuń
  8. OMG. On ewidentnie coś do niej ma. Nie sądziłam że tak szybko skończą w łóżku. Ale jestem bardzo szczęśliwa i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby jakimś cudem ich noc zaowocowała ciąża? Bo zdaje mi się, że miał być motyw małżeństwa, a jakiż powód mógłby być lepszy 😁 scena 18+ to Venik w najlepszym hot wydaniu 💚 jak ja bidulka wytrzymam do jutra 😱

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tą samą myśl. Może będą musieli się pobrać bo Hermiona zaciąży właśnie z Draco. Może to jakaś chora akcja Bellatrix...

      Usuń
  10. Jestem praktycznie pewna, że okaże się iż hermiona wcale nie jest bezpłodna i zajdzie w ciążę z Draco. A co do Pansy i Harry'ego, błagam niech się okaże, że Parvati mu czegoś dosypała, albo zmodyfikowała pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Praktycznie ryknęłam śmiechem pod koniec rozmowy Hermiony ze znajomym Draco w obecności Harry'ego:D Mistrzostwo!
    Ja też mam podejrzenia, że to jednak Ron nie podołał w kwestii ciąży, albo ta klątwa przestaje działać pod jakimś szczególnym warunkiem, który Malfoy spełnił.
    Już się nie mogę doczekać następnej części maratonu<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsze co mi przyszło na myśl po tym, że Hermiona zapewniła, że wzięła eliksir co znaczy, że nie mieli antykoncepcji, a co za tym idzie zapewne będzie ciąża. I tu pojawia się wątek przymusowego małżeństwa z powodu na sytuację.
    Sama scena hottttt! I chcę więcej!
    Tak bardzo współczuję Pansy, b po jest w koszmarnym położeniu. Mam nadzieję, że los się w końcu do niej uśmiechnie.
    Relacja Draco i Hermiony jest taka słodka, że po prostu mam rumieńce.
    I ten maraton trafi u mnie do top 3, zdecydowanie 💚

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo! Mnóstwo emocji i już mam po spaniu 😅 Akcja mnie zaskakuje, choć taki przebieg przeczuwałam 😊 coś czuję, że jeszcze wiele razy przeczytam ten rozdział i ten mini-maraton 😉

    OdpowiedzUsuń
  14. Oplaca sie pracowac na nocki! Mozna sobie czas uprzyjemnic Twoimi opowiadaniami. Rozdzial fenomenalny! Czytalam z zapartym tchem. Draci e tym opowiadaniu jest cudowny, wie czego chce i nie waha sie tego pokazac. Spodobal mi sie tu jako pewny siebie, namietny kochanek. Scena 18 + to wisienka na torcie, moja ulubiona od tej pory. Doslownie porywa czytelnika. Rozdzial cud, miod malina jak mawia moja babcia. Czekam na dalsze czesci, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział za rozdzialem są mistrzowskie 😁😁 po prostu petardy.
    Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy co do Hermiony i Draco. Ale właściwie wyszło bezbłędnie 😏😏 mam nadzieję,że Draco będzie ją teraz uwodził ten cudowny sposób ❤️💚🧡lubię ten jego lekko zadziorny charakterk. Czekam z niecierpliwością na kolejną część💚 na prawdę.
    Ściskam 🚀🚀🚀🚀

    OdpowiedzUsuń
  16. To opowiadanie jest fascynujące 😍😍 wersja draco jest niezwykle przedstawiona 😃 nie mogę się doczekać kolejnego fragmentu

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow tego się nie spodziewałam, a szczególnie aż tak szybko 🤯💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  18. Jest mega wciągające 😁 cudownie, że rozdziały są długie 🥰🥰 Draco rządzi 😍😍

    OdpowiedzUsuń
  19. Będzie się ciąża i dzidziuś. A z bezpłodnością najprawdopodobniej okaże się, że to z Ronem było coś nie tak.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czy z tej nocy wyniknie coś więcej? Chciałabym ♥️

    OdpowiedzUsuń
  21. 'Długaśne' rozdziały i to w formie maratonu to jak miód na serce <3 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak przywykłam do slowburnu w Przyrzeczonej, że tu widząc +18 pomyślałam 'czy czegoś nie ominelam?' 'A może to taka zmyłka Venika?' 'Niee no ktoś im przerwie na pewno...' ;) na szczęście nikt nie przerwał, a zachowanie Draco z listem i kwiatami idealne!

      Usuń
  22. O matko, przyznam, że czytałam na raty😅 uwielbiam tak długie rozdziały😍
    Ogółem to jest mi strasznie żal Pansy i Harry'ego, zawinił i to ogromnie, nie dziwię się Panss, że nie dała rady mu wybaczyć(przynajmniej na razie?)... A Draco i Herma szybko przeszli na kolejny etap, zobaczymy co będzie dalej😏😏

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziwi mnie trochę reakcja Harrego, biorąc pod uwagę, że sam kocha ślizgonkę. To jego uprzedzenie nie powinno istnieć, zwłaszcza, że to przyjaciel jego żony. I chyba już dorośli trochę od czasu szkoły

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak miło się czyta jak się nie kłócą ale za to uprawiają seks i prowadzą normalna rozmowę 😁choć kłótnie też lubię 😈super opowiadanie już nie mogę doczekz się jutra

    OdpowiedzUsuń
  25. Ooo nie spodziewałam się seksu tak szybko!😍 Jakie to było gorące🔥🔥 Zachowanie Draco jest świetne i jestem ciekawa, jak będzie chciał pociągnąć tę relację. I mam wrażenie, że będzie tu jakaś niespodziewana ciąża? Czekam na kolejne rozdziały!♥️

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobra mam pewną teorie. Hermiona jest bezpłodna przez tortury Bellatrix, ale co jeśli ta klątwa nie działa na Draco, bo jest jej rodziną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym pomyślałam, że wszystko może się sprowadzać do tego, że Draco to Black.

      Usuń
  27. Wlasnie zobqczylisny Hermione w zupelnie innym wydaniu. Zapowiada sie ciekawie I czekam na wieeeecej

    OdpowiedzUsuń
  28. Ale cudownie długi rozdział! <3
    Draco jest jak zawsze idealny, ale po tym rozdziale to ja zamarzyłam o takim przyjacielu jak Harry, on jest takim słodziakiem 🥰🥰

    OdpowiedzUsuń
  29. Coś mi się wydaje, że Draconowi jedna noc nie wystarczy 😉 Hermiona nie wzięła eliksiru ani nie rzuciła zaklęcia, więc sądzę, że może się zdarzyç niespodzianka i będzie mały Malfoy 😁 Super rozdział!
    Lilak

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja też liczę na ciążę, tylko co jeśli Draco uzna, że już raz miał zostać ojcem i będzie się bał że zdarzy się to samo.

    OdpowiedzUsuń
  31. Super rozdział, oby tak dalej. Z niecierpliwością czekam na kolejnych rozdział. Będzie dziś po północy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Czuła się, jakby właśnie grała scenę podobną do tej w Titanicu, gdy Jack czekał na Rose przy wielkich schodach. Jeśli Malfoy zamierzał ucałować jej dłoń w podobny sposób, jak nic mogłaby zemdleć. - >uwielbiam to nawiązanie, jako, że kocham Titanica to samo wyobrażenie tej sceny - sztos 😍
    Zastanawia mnie to, że faktycznie z Draco już wcześniej czuł coś do Hermiony, a tu nadarza mu się okazja, która wykorzystuje 😍 i ta nutka zazdrości na przyjęciu. Tacy zgrani, tacy piękny, tacy idealni ♥️ wcale się nie dziwię, że wywarli ogromne wrażenie na innych gościach.
    Wybuch namiętności w gabinecie Malfoya, może przynieść owoc w postaci dziecka 😍 albo coś się u Hermiony naprawiło, albo jako że Bella jej wyrządziła ta krzywdę, a Draco jest z krwi Blackiem to dzięki temu uda jej się zajść w ciążę, a może to przeznaczenie i prawdziwa miłość 🥰
    Ciekawa jestem jak zareaguje Draco na takie ewentualne nowiny... No bo generalnie stracił Astorie właśnie podczas porodu. Dużo będzie zależało od tego co faktycznie Draco czuje. Jak przyjmie to Hermiona 😱 myślę, że na pewno będzie się cieszyć. Harry dostanie biedny zawału w takim wypadku 🙈 Pansy będzie ich starać się spiknąć coś czuję.
    Tak sobie myślę, że to może idiota Ron nie chciał dziecka, a może to z nim jest coś nie tak a przekabacił kogoś i zrzucił winę na Hermione, byłby do tego zdolny, ale chyba bym go zabiła za coś takiego.
    Już nie mogę się doczekać jutra ♥️ czekam z niecierpliwością ♥️

    OdpowiedzUsuń
  33. Przepraszam za spóźniony komentarz ale mam problem z pisaniem komentarzy z telefonu. Zmieniłam na system IOS i coś nie mogę być zalogowana na bloggerze i dodać komentarze ale pracuję nad tym.
    Co do rozdziału był bardzo pozytywnie zaskakujący. Naprawdę mam nadzieję, że Harry zejdzie się z Pansy i że podstępem został uwiedziony. Co do Hermiony i Draco to bardzo podoba mi się takie dojrzałe podejście. Co do klątwy to mam przeczucie, że Draco da radę i Hermiona będzie mamusią co powinno ją uszczęśliwić i na to liczę. Draco pewnie będzie na poczatku zły i się obawiać bo tak stracił i Astorię i dziecko ale potem powinien też się cieszyć:)
    Bardzo się wkręciłam w ten maraton i cudownie, że jest dzień po dniu bo bym nie wytrzymała. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. A długość rozdziałów jest idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kolejny super rozdział:) Historia nabiera tempa i to jakiego. Mega mi się podobało przyjęcie i to co się działo później. Scena HOT totalnie niespodziawana i to jeszcze taka. Idealnie namiętna i mam nadzieję, że niejednorazowa.
    Spotkanie w windzie i rozmowy z Harrym doprowadziły mnie do śmiechu. Uwielbiam ich relacje:P Harry w tym opowiadaniu na prawdę jest dobrym przyjacielem i cały czas liczę, że sytuacja z Pansy się wyjaśni:)
    Z wielka niecierpliwością czekam co dalej.
    Buźka:**

    OdpowiedzUsuń
  35. Czyli miałam rację, że razem pójdą na tą imprezę ❤ to teraz czekam na pozytywny test ciążowy 😁

    OdpowiedzUsuń
  36. Jak ja lubię tu zaglądać codziennie wiedząc że co na mnie czeka 😝

    OdpowiedzUsuń
  37. O cholibka! Ale tutaj się wydarzyło! Nie mogę doczekać się jutra, bo z każdym rozdziałem robi się ciekawiej. Ty to jednak masz ogromną wyobraźnię! 😍 jestem zachwycona każdym Twoim projektem.

    OdpowiedzUsuń
  38. Czy po północy ukarze się część 3??

    OdpowiedzUsuń
  39. Dziewczyny jestes mistrzynią pisaniu!!! Mam nadzieję że Harry wypił jakiś eliksir i dlatego zdradził nie wierzę że tak kochajacy się ludzie nie będą razem...A co do Hermiony Mam nadzieję że spełni się jej marzenie i zostanie mamusia...

    OdpowiedzUsuń
  40. Jeju zapomniałam o tym! Lece czytać kolejną część! <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Uwielbiam takiego opiekuńczego Harrego ❤ Co do sceny sexu tak to opisałaś, że aż mam ochotę zbudzić narzeczonego po nocce, ale dam mu jeszcze trochę pospać ^^ Rozdział świetny i biegnę dalej czytać

    OdpowiedzUsuń
  42. To był przecudny rozdział. Widzę że zapowiada się kolejne opowiadanie,które pokocham całym sercem 🤩🥰😍 uwielbiam takiego Draco 🥵🥵
    Prawie się popłakałam ze śmiechu podczas rozmowy Harry'ego i Hermiony 🤣🥰😍 uwielbiam kiedy tak ja wspiera i jest cudownym przyjacielem 🤩🥰😍 i zapomniałam pięknie wydał nasza Hermionę ten francuz 🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
  43. Nadrabiam i omg ale mi się mordka szczerzy czytając tę historie! Uwielbiam i lecę czytać dalej❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wierze! W końcu dodał się komentarz po kilku tygodniach.. próbowałam wszystkiego nie wychodziło. Wiec nie wiem ale to chyba jakiś błąd mojego telefonu, bo aktualnie jestem na chwilowym „zastępczym” bo mój jest w naprawie. Także korzystając z okazji będę komentować teraz na bieżąco rozdziały dopóki mój nie wróci z naprawy a wtedy okaże się co dalej

      Usuń
  44. Taak decyzja o tym żeby trochę poczekać była dobra no nie mogę się doczekać aż przeczytam resztę

    OdpowiedzUsuń
  45. Czemu mam wrażenie, że ta bezpłodność Hermiony wcale nie jest taką znowu bezpłodnością?😁😅 i że słowa "piję eliksir" jakoś się na niej odbiją?

    OdpowiedzUsuń
  46. No to się wydało 🙊 a jak taka rozmowa w ministerstwie była to baaaardzo mało prawdopodobne jest że zostanie to tylko między Hermiona i Harrym.
    Sytuacja Harry'ego i Pansy coraz bardziej się gmatwa ale liczę na to że ta szuja (Ron) w końcu przestanie wkopywać Harry'ego by mógł się pogodzić z Pansy

    OdpowiedzUsuń
  47. omg!!!! no wspaniały rozdział! i co to był w nich za ogień!!! oby to był piękny początek czegos nowego! ♥

    OdpowiedzUsuń
  48. Pansy załatwiła Hermionie nie tylko randkę 😈😄. Myślę że ten ogień pomiędzy Hermioną i Draco tak szybko nie zgaśnie. 😄

    OdpowiedzUsuń