czwartek, 4 listopada 2021

Odwet - Runda trzecia

Dedykacja: Dla tych, co lubią, gdy role się odwracają 😜

Betowała: Neska
💚



📛📛📛

Hermiona jeszcze nigdy nie bawiła się tak dobrze na meczu Quidditcha. Komentarze zawsze wyważonej Narcyzy dotyczące gry, były celne i zabawne, jednak entuzjazm z jakim Draco podskakiwał za każdym razem, gdy jego drużyna zdobywała punkty, szybko stał się dla niej zaraźliwy. A gdy wreszcie po dwóch godzinach gry i kilku naprawdę spektakularnych atakach Ginny, Harpie wygrały, Draco złapał mocno za dłoń Hermiony i samemu wstając, pociągnął ją ze sobą, natychmiast zamykając ją w swoich objęciach, gdy razem podskakiwali i świętowali zwycięstwo.

Narcyza, Alma, a zaraz później Blaise, Theo, Pansy i o dziwo nawet Neville, szybko dołączyli do ich grupowego uścisku i tak na dobre kilka minut, Hermiona została praktycznie przyklejona do przystojnego blondyna. Nie żeby miała zamiar na to narzekać. Dawno żaden mężczyzna nie trzymał jej w swoich ramionach, a jego zapach był doprawdy dla niej oszałamiający.

Gratulacji i pochwał dla drużyny blondyna nie było końca i zanim zawodniczki odnalazły drogę do loży, gdzie czekały na nich ich rodziny, wszyscy już zaczęli świętować na nowo, racząc się alkoholem i świetnym jedzeniem.

Hermionie specjalnie nie przeszkadzało, że ramię Malfoya cały czas znajdowało się gdzieś w okolicy jej talii. Czuła się w pewien sposób wyjątkowa i już zdecydowała, że gdyby Draco miał zamiar zaproponować jej jakieś wspólne wyjście, tym razem by nie odmówiła. Nadszedł czas, by zaczęła na nowo cieszyć się z życia.


📛📛📛


Przez chwilę, gdy Ginny wraz ze swoją drużyną weszła do loży, Hermiona przepełniona euforią, miała ochotę podbiec do niej i mocno ją uściskać. Ich oczy się spotkały i choć Ginny wyglądała na zaskoczoną widokiem Hermiony wśród bandy ślizgonów, wyraźnie ucieszyła się, że jej kiedyś najlepsza przyjaciółka przyszła oglądać jej mecz. Nim jednak, któraś z nich wykonała pierwszy krok, Giselle przebiegła przez lożę mimo wysokich szpilek, piszcząc radośnie.

- Oti jest! Naszi najlepsi zawodniczka! Gratuli kochani! Byłaś cudowni! – wołała, ściskając Ginny i całując ją w policzki, mimo dość wyraźnej niechęci Rudej.

- Myślałby kto, że pierwszy powinien pogratulować jej mąż – burknął Blaise, patrząc z niechęcią, jak Gin z wymuszonym uśmiechem dziękuje szwagierce za gratulacje.

Hermiona musiała odwrócić od tego wzrok. Czasem miała wrażenie, że utrata Ginny bolała ją bardziej, niż strata narzeczonego. Weasleyowie po kolei podeszli pogratulować rudej, a ona i reszta ekipy na nowo pogrążyli się w rozmowie.

- Przepraszam cię na chwilę, ale muszę porozmawiać z trenerem – Hermiona usłyszała szept przy swoimi uchu, a zapach i ciepło Malfoya dotarły do niej jeszcze mocniej.

- Oczywiście, nie ma problemu – uśmiechnęła się do niego, dopiero teraz uświadamiając sobie, jak ich twarze znajdowały się blisko siebie.

- Nigdzie nie uciekaj, świętowanie dopiero się zaczyna – poprosił Draco, delikatnie wsuwając jeden z jej luźnych loków za jej ucho.

Nagle błysnęło światło, co sprawiło, że wreszcie odwrócili od siebie wzrok.

- Doskonale Aidan, zrób jeszcze jedno, jak się przytulają – zarządziła Pansy z wrednym uśmieszkiem.

- Nie opublikujesz tego! – warknął Draco, celując palcem w przyjaciółkę i reportera pracującego dla jej gazety.

- Oczywiście, że nie. To będzie do archiwum rodzinnego – Pansy wystawiła język w stronę blondyna.

- Więc zrób sobie zdjęcie z Longbottomem. Możecie kiedyś chcieć pokazać je waszym wnukom – zażartował Theo, po czym zaraz położył asekuracyjnie ręce na karku, najwyraźniej obawiając się kolejnego ataku ze strony przyjaciółki.

- Dlaczego by nie, w sumie fajnie by było mieć zdjęcia na pamiątkę z tego dnia – zasugerował Neville i przez chwile, ekipa faktycznie zaczęła pozować do wspólnych zdjęć.

- Źli chłopcy ze Slytherinu i księżniczka Gryffindoru – zaśmiała się Pansy, gdy Hermiona zrobiła sobie zdjęcie z męskim trio ze Slytheriniu. Oczywiście Draco stał tylko przypadkiem bliżej niej, niż zajmujący miejsce po jej drugiej stronie Theodore.

- Pansy zadbaj bym dostała odbitkę, wiesz których zdjęć – poprosiła Narcyza, podchodząc by się z nimi pożegnać.

- Jasne, masz to jak w banku Cissy – Pansy pomachała na swojego reportera, by mogli przejść dalej.

- Hermiono, obiecaj mi, że zobaczymy się wkrótce na wspólnym lunchu – poprosiła matka Draco, łapiąc ją za dłonie.

- Oczywiście, że tak. Wyślij mi sowę w przyszłym tygodniu, a na pewno się dostosuję – obiecała z uśmiechem.

- I mam nadzieję, że przyjdziesz na mój biały bal? To za dwa tygodnie…

- Odesłałam już swoją odmowę… Bardzo cię przepraszam, ale unikam ostatnio takich imprez – przyznała Hermiona ze smutkiem.

- Zupełnie niepotrzebnie, bo absolutnie nikt z tej specyficznej rodziny, poza żoną pana Pottera się tam nie pojawi – oświadczyła mściwie Narcyza, kątem oka zerkając na Giselle, która tylko udawała, że ich nie obserwuje.

- Ja…

- Hermiona przyjdzie na bal – oświadczył Draco, wracając z krótkiej rozmowy z trenerem drużyny.

Spojrzała na niego niepewnie.

- Naprawdę nie…

- Pamiętasz, że obiecałaś mi przysługę za te miejscówki? – blondyn wyszczerzył się do niej szeroko. – Więc to będzie ta przysługa. Zgódź się, albo będę musiał tam pójść znów, z którąś z koleżanek Theodora, a to zawsze jest męka – narzekał.

Hermiona wywróciła oczami i zaśmiała się, widząc jego zbolałą minę. Zgodnie z obietnicą daną samą sobie, nie mogła mu odmówić. Zresztą nawet wcale nie chciała.

- Dobrze, muszę tylko jeszcze zdobyć jakąś suknię…

- O to się nie martw! – Narcyza uśmiechnęła się triumfująco. – Możemy połączyć lunch z zakupami.

- Świetny pomysł – Hermiona uśmiechnęła się ciepło do kobiety, wiedząc, że miała ona naprawdę nienaganny gust i jej pomoc w wyborze kreacji może być nieoceniona.

- My już wychodzimy – Narcyza i Alma ucałowały wszystkich na pożegnanie.

- Uważaj na siebie i nie wracaj zbyt późno, i nie rób niczego, czego kobietom w twoim wieku nie wolno robić – poprosił Draco z przekąsem.

Narcyza zganiła syna lekkim klepnięciem w ramię, mimo wszystko rozbawiona. Tuż obok nich Blaise krzywił się pod pocałunkami, uszczypnięciami w policzek i dużą dawką tyrady o obowiązkach dobrego syna, jakie wygłosiła mu Alma.


📛📛📛

W tym samym czasie Marcus Flint podszedł do Rona i Harry’ego, przypominając o obiecanym wspólnym zdjęciu. Aidan – reporter „Tygodnika Czarownica” szedł tuż za nimi, prosząc by ustawili się na tle płyty boiska.

Giselle rzuciła wszystkim protekcjonalne spojrzenie, gdy podeszła, by poprawić kołnierzyk koszuli jej męża. Miała nadzieję, że ta głupia szlama, która przez cały wieczór odgrywała teatrzyk z tym blond przystojniakiem, patrzyła na to jaki Ron jest popularny i rozchwytywany.

Marcus w tym czasie ustawił się po środku dwójki dawnych bohaterów wojennych. Aidan wycelował w nich obiektyw i gdy właśnie miał zrobić zdjęcie, Flint kichnął naprawdę głośno, przykładając dłoń do twarzy.

- Szybko! Niech ktoś mu poda chusteczkę! – zawołała głośno Adrian Pucey.

Ron nieomal odruchowo sięgnął do kieszeni i wyjął z niej elegancką, białą chusteczkę z monogramem… Przy okazji jednak coś wypadło mu z kieszeni. Aidan zaczął pstrykać zdjęcia, gdy Weasley pochylił się, by podnieść kolorowe pudełeczko… Z wielkim czerwonym napisem: „Magiczna Viagara. Niech w tę noc, moc będzie z tobą!”

Wszyscy w loży ucichli z ciekawością przyglądając się tej scenie.

Weasley zamrugał kilka razy, nawet nie zauważając, jak reporter nie przestaje go fotografować, po czym krzyknął i odrzucił od siebie opakowanie, jakby to sparzyło go w rękę.

Adrian Pucey pochylił się i ponownie je podniósł.

- No weź Weasley, nie ma się czego wstydzić – oświadczył z rozbawieniem, próbując oddać Ronowi tabletki.

- To nie moje! Ja tego nie biorę! Nie potrzebuję tego! – zaczął krzyczeć Weasley, czerwony bardziej niż jego włosy.

Kilka osób w loży, zaczęło coraz głośniej chichotać i uśmiechać się szyderczo do mężczyzny.

- To ciekawe, skoro wypadło akurat z twojej kieszeni – zauważył - niby mimochodem - Theodore.

Ron zmrużył wściekle oczy i zaczął wymachiwać pięściami.

- To na pewno wasza sprawka, wy wstrętne gady! – ryknął.

- Nie mam pojęcia jaki związek z nami ma to, że ci nie staje, ale jeśli faktycznie tak jest, to może lepiej udaj się do specjalisty – poradził mu Blaise z serdecznym uśmiechem.

Weasley rzucił się do przodu, najwyraźniej chcąc uderzyć Zabiniego, ale Potter zdołał go w porę powstrzymać.

- Opanuj się Ron! To niczego nie załatwi… - prosił z napięciem przyjaciela.

- Wiem, że to wy! Zapłacicie mi za to! – krzyczał nadal rozwścieczony, wciąż przyciągając do siebie całą uwagę wszystkich w loży.

- Moi mąż tegi nie potrzebui! – włączyła się płaczliwie Giselle, wyraźnie upokorzona. – On jesti wystarczajaci męski!

- Doprawdy? Skąd możesz wiedzieć – zaszydziła Pansy. – Może cały czas bierze to przed tobą w tajemnicy? Hermiono, ty byłaś kilka lat z Weasleyem. Powiedz nam, czy on na pewno zawsze stawał na wysokości zadania? – zapytała głośno Parkinson.

Hermiona mimowolnie parsknęła śmiechem, po czym szybko zakryła usta dłonią, a cała loża również zaczęła się śmiać, jednoznacznie interpretując jej reakcję.

- Ti! Jak śmisz! – Giselle ruszyła wściekle w stronę Granger, lecz ledwo zrobiła kilka kroków, gdy potknęła się i wylądowała na kolanach, kilka cali od stóp Hermiony i stojącego obok niej Draco.

Artur i Molly, rzucili się, by pomóc synowej wstać, w czasie gdy reporter również niczym szalony pstrykał zdjęcie za zdjęciem.

- Widziliście?! Przkeliła mnie! Przekliła, bymi si przewróciła! – wydarła się czerwona i upokorzona żona Ronalda.

Po loży przeszły złowrogie pomruki.

- Wszyscy widzieliśmy, jak sama się potknęłaś o własne nogi, pani Wartsbley – powiedział spokojnie Blaise.

- Ti ona! Pozwimi ją! Aresztui ją Arry! – zażądała, aż trzęsąc się ze złości.

Dookoła nich znów zapadła cisza, a Hermiona kątem oka widziała, jak Ginny ze łzami w oczach spogląda na męża.

- Ja… Um… - Potter niepewnie podrapał się po głowie.

- Kto z państwa zaświadczy, że jego zdaniem ta pani sama się potknęła? – zapytał głośno i wyraźnie Blaise.

Wszyscy zgromadzeni, poza rodziną Weasleyów i Potterem, unieśli swoje ręce.

- A kto z was zaświadczy, że widział, że ta pani, miała zamiar pierwsza zaatakować pannę Hermionę Granger? – zapytał Draco, nadal mocno trzymając Hermionę przy swoim boku.

Rąk było mniej, jednak i tak więcej osób je podniosło niż nie. Giselle poruszała ustami, niczym ryba wyjęta z wody. Chyba była w kompletnym szoku.

- Naprawdę chcesz z nami takiej wojny Hermiona? Przysięgam, że tego pożałujesz! – syknął złowrogo Ron, wreszcie stając obok żony.

- Naprawdę do próby ataku, chcesz jeszcze dodać groźby karalne Wartsbley? Zrób mi proszę tę przyjemność! - syknął Blaise. – Nie wiem, jakie masz złudzenie o tym, gdzie sięgają ramiona władzy Pottera, ale moje na pewno nie są krótsze i nawet on nie może powstrzymać wytoczenia wam sprawy przed Wizengamotem. Jeśli nie chcesz razem z żoną wkrótce wrócić do mieszkania w tej dziurze, w której się wychowałeś, po wypłaceniu horrendalnego odszkodowania, to nie radzę ci z nami zadzierać. Właśnie ostatecznie skończyło się twoje dyktowanie, jak ma wyglądać rzeczywistość, królu wieprzleju!

- Słyszałeś to Harry? – Ron spojrzał ostro na przyjaciela. – Natychmiast coś z tym zrób!

Potter niepewnie pogładził swoja marynarkę, jakby planując poszukać swojej różdżki.

- Zastanów się dobrze, co zamierzasz Potter. Nie zapominaj, że Weasley nie jest jedynym, który ma na ciebie odpowiednie kwity – odezwał się spokojnie Draco.

- Już i tak są na ciebie skargi za złe prowadzenie Biura Aurorów. Tracisz reputację, w imię swojej przyjaźni z kimś wartym niewiele więcej od kupy smoczego łajna – Blaise z obrzydzeniem spojrzał na Weasleyów.

- Arry! Zrobi coś! Aresztui Ermione! – Giselle tupała nogą, niczym mała, rozkapryszona dziewczynka.

- Ale nie mam za co – wyszeptał Potter, z bólem patrząc na dawną przyjaciółkę.

- Oczywiście, że nie masz za co! – zdenerwował się George, przeciskając się bliżej. – Przepraszamy za tę scenę, myślę, że powinniśmy już wszyscy wyjść.

Molly i Artur natychmiast zgodzili się z synem.

- Ni! Ron zrobi cosi! Ona ni możi tak odejści! – krzyczała Giselle.

Weasley spojrzał z nienawiścią na swoją była narzeczoną i już otworzył usta.

- Odezwij się do niej raz jeszcze, a przysięgam, że wyrwę ci język własnymi rękami, bez pomocy zaklęcia – oświadczył mu zimno Draco.

- A my chętnie mu w tym pomożemy – dodał Theodore, a Neville i Blaise zawtórowali mu zgodnym pomrukiem.

Ron kłapnął szczęką, ostatecznie chyba postanawiając nie ryzykować i szybko złapał żonę pod ramię.

- I żeby była jasność – odezwała się Pansy. – Te zdjęcia trafią jutro na pierwszą stronę, a Blaise już mnie poinformował, jak pozwać ciebie i Biuro Aurorów, jeśli będziecie chcieli interweniować w wolność mediów – uśmiechnęła się bezczelnie. – Ponadto, jeśli sam wytoczysz nam proces, zapewniam cię, że Blaise go dla nas wygra. Jak możesz zauważyć, mamy wielu świadków tych wydarzeń, którzy potwierdzą w sądzie, że wydrukowaliśmy tylko i wyłącznie prawdę o tobie i twojej żoneczce – Parkinson zaśmiała się niczym złowrogi charakter z kreskówki.

Zarówno Ron, jak i Giselle płonęli ze wściekłości i publicznego upokorzenia. Na szczęście reszta rodziny, w końcu pociągnęła ich do wyjścia. Ginny szła na końcu z wyraźnie opuszczoną głową.

- Gratuluję ci… - szepnęła do niej cicho Hermiona, gdy przechodziła obok ich stolika.

Ginny uniosła głowę i spojrzała jej w oczy.

- Dziękuję… Ja… Hermiona, tak strasznie mi przykro! – zaszlochała, po czym rzuciła się do przodu, przytulając przyjaciółkę, najpewniej korzystając z tego, że nie było w pobliżu już nikogo z jej rodziny.

- Wiem, rozumiem – Hermiona czule pogładziła rude włosy przyjaciółki.

- Muszę już iść, ale… Spróbujemy się zobaczyć, dobrze? – Ginny popatrzyła na nią z nadzieją.

- Jasne, że tak – zapewniła z delikatnym uśmiechem.

Ginny już miała odchodzić, gdy odezwał się Blaise.

- Zawsze wydawałaś mi się niesamowicie silną dziewczyną, Weasley. Wprost nie mogę uwierzyć, że marnujesz sobie życie, przy takim sprzedajnym śmieciu.

Ginny spojrzała na niego przez ramię i obydwoje - przez krótką chwilę - patrzyli sobie w oczy, nim ruda odwróciła się i wyszła.

Dopiero po tym z ust Hermiony wyrwał się krótki szloch. Nim się spostrzegła, stała z twarzą ukrytą w zagłębieniu szyi Malfoya, mocząc jego koszulkę łzami, a on delikatnie gładził jej włosy.

Była wdzięczną ślizgonom o to, że na oczach wielu bardzo ważnych ludzi w czarodziejskim świecie, stanęli w jej obronie. Teraz pozostało jej mieć tylko nadzieję, że Ron i Giselle nie będą pragnęli na niej jakiejś okrutnej formy zemsty… Choć była prawie pewna, że nie puszczą jej tego płazem, choć nic z tego tak naprawdę nie było jej winą.

 
📛📛📛

Ron wściekał się przez cały weekend, a zawodzenia Giselle nie poprawiła nawet obietnica wysłania jej na kolejne zakupy do Paryża. Zostali obydwoje spektakularnie upokorzeni, a szyderczy artykuł, który w poniedziałek ukazał się w „Tygodniku Czarownica”, jeszcze tylko wszystko pogorszył. Na szczęście miał się wybrać dziś do baru dla graczy Quidditcha razem z Harrym. Przyjaciel był bardzo pokorny od kiedy nie potrafił wymyślić, jak odpłacić Hermionie i Ślizgonom za to sobotnie upokorzenie, ale Ron miał zamiar mocniej dziś na niego nacisnąć, by bardziej się postarał. Nie po to, przez lata wspierał nałóg swego szwagra i pomagał mu ukrywać go przed siostrą, by teraz nie móc czerpać z tego korzyści.

Wciąż nie mógł dojść do tego, jak magiczna viagra znalazła się w kieszeni jego marynarki, ale jednym pomysłem na to był moment, gdy Marcus Flint poklepał go po ramieniu. Czy zdążył wtedy przypadkiem podrzucić mu jakoś to pudełeczko? A może to było zaklęcie? Ron nie miał pojęcia, ale uderzenie w jego męskość naprawdę zabolało, dlatego miał zamiar dopilnować, by Flint mu za to zapłacił jeśli spotkają się dziś w tym pubie.

- Musisz coś wymyślić Harry – nalegał, gdy razem szli na miejsce, o którym Marcus im opowiedział.

- Ale co? Zapomniałeś, że Hermiona jest prokuratorem? Prokuratorem Ron! Ma za sobą cały Wizengamot! Już i tak cud, że nie złożyła skargi po tym, jak odrzuciłem jej podanie o zakaz zbliżania się was do niej. Nie chcę cię martwić, ale złożyła dziś drugie… A w zasadzie Zabini zrobił to za nią i tym razem, odrzucenie go nie będzie takie łatwe – Harry przełknął nerwowo.

Ron spojrzał na niego wściekle.

- Masz to załatwić! Ta dumna suka, tak łatwo się mnie nie pozbędzie! Wcześniej to ja pozbędę się jej!

- Za co ty tak jej nienawidzisz? – spytał cicho Harry. – Gdy byliście razem, kochałeś ziemię, po której stąpała, mówiąc o niej zawsze jak najlepiej.

- Bo dopiero Giselle uświadomiła mi, jak ta mała szlama prała mi mózg, by mnie od siebie uzależnić! Dzięki Merlinowi za moją żonę i za to, że mnie przed tym uratowała! – cieszył się Ron.

Harry wyglądał dość sceptycznie, ale nic już nie powiedział bowiem znaleźli się przy dużych, metalowych drzwiach. Obaj spojrzeli na siebie niepewnie, po czym Potter w nie zastukał. Nagle klapka na środku drzwi się otworzyła i wysoki, łysy jegomość łypnął na nich podejrzliwie.

- Czego? – warknął.

- Eee… My szukamy pubu „Błękitna Ostryga” – wyjaśnił Harry.

Oczy mężczyzny rozjaśniły się zrozumieniem.

- Hasło? – poprosił o wiele bardziej miękkim głosem.

- Dwie pałki – podał Ron.

Ku zaskoczeniu ich obu, mężczyzna uśmiechnął się pogodnie, po czym zamknął klapę, a po chwili można było usłyszeć szczęk zamków. Ciężkie niczym wrota drzwi otworzyły się, a wielki, barczysty mężczyzna gestem zaprosił ich do środka.

Ron i Harry zgodnie odczuli pewien niepokój, wstępując do tego dziwnego miejsca, który tylko pogłębił się, gdy drzwi się z łoskotem za nimi zamknęły.

Po powrocie do redakcji, Aidan poinformował Pansy, wciąż płacząc z rozbawienia, że zdjęcia wyszły naprawdę cudownie. Artykuł na pierwszą stronę w kolejnym tygodniu głosi nie inaczej tylko: „Ukryte preferencje dwójki bohaterów wreszcie odkryte? Zobacz, co Ronald Weasley oraz Harry Potter robili w gejowskim klubie Błękitna Ostryga

Zdjęcie, jak przerażony Ron tańczy siłą przyciśnięty do wielkiego osiłka, było prawie tak samo świetne, jak zdjęcie Pottera wciśniętego pomiędzy dwóch mięśniaków, z których jeden gładził go po ramieniu, a drugi pochylał się, jakby chciał go z przyjemnością powąchać.


📛📛📛

Ron był jeszcze bardziej upokorzony, wściekły, rozżalony i żądny mordu, jednak nie mógł nigdzie dorwać Flinta, by ten mu za to gorzko zapłacił. Ponadto, jakby jego złości nie było dość, ktoś zgłosił jego sklepy jako potencjalne pralnie brudnych pieniędzy do Ministerstwa Magii i teraz w świetle prawa, musiały one przejść zewnętrzny audyt przeprowadzony przez bank Gringotta, któremu Harry w żaden sposób nie umiał zapobiec.

Na domiar wszystkich złych wydarzeń w jego życiu, w ostatnim tygodniu, gazeta dwa razy pokazywała Hermionę w towarzystwie nie kogo innego, tylko tej przeklętej, wyleniałej fretki – Malfoya. Raz byli widziani razem na lunchu w ulubionej, włoskiej knajpce Hermiony, do której Ron zawsze zabierał ją na ich randki, a raz na pokazie męskiej bielizny, w którym brał udział Theodore Nott. Po wszystkim Hermiona pozowała do zdjęć na wybiegu z półnagimi modelami, a Malfoy z uśmiechem stał nieopodal nich. Ron nie miał pojęcia, co działo się pomiędzy tą dwójką, ale ani trochę mu się to nie podobało.

Właśnie nalał sobie whisky i zaczął się zastanawiać, jak uprzykrzyć Malfoyowi i reszcie ich życie, gdy Giselle dosłownie wtoczyła się do domu, wyjąć niczym ranne zwierzę.

- Gi! Kochanie! Co ci się stało? – zapytał w panice, prawie oblewając się whisky.

- To taki straszni! Taki wstid! – rozpaczała, rzucając się na ich ekskluzywną kanapę i wcale nie przejmując się tym, że ubrudzi ją swoim pudrem lub tuszem do rzęs.

- Najdroższa… Musisz mi o tym opowiedzieć, bym mógł ci jakoś pomóc – westchnął z przejęciem, delikatnie gładząc ją po włosach.

- Tak? To ti musi obliviati ich wszystki! Inaczi ja umrę! – wykrzyczała, odpychając od siebie jego dłoń.

- Ale co i kogo dokładnie? – drążył, coraz mocniej zniecierpliwiony.

- Dami z towarzistwa! Mówiła ci, że idi na spotkani z damami z fundaci dla sieroti?

- A tak, to te eleganckie damulki, które lubią wydawać nie swoje galeony – westchnął ponuro Ron.

- Taki! Mi poszli do bardzoi elegancki restauraci! Wszysci byli dla mnie bardzoi mili. Pani Weasley to, pani Weasley tamti – Giselle ekspresyjnie machała rękami. – A gdi ja już miałam usiąść do stoliki, na miejsci obok sami Lady Rosier i Lady Bletchley, ja nagli… - Och! – Giselle na nowo zalała się gorzkimi łzami.

- Ty co? – nalegał Ron.

- Ja tegoi nie zrobiła! To musiło bić zakliencie! Ja nie robi takich dźwinków! Nigdi! Taki wstid! – rozpaczała.

- Jakich dźwięków? – zdziwił się Ron, ale Giselle nie odpowiedziała, jedynie lekko wskazała mu na swoją pupę.

Ron zaklął cicho. Taka wpadka przy damach z towarzystwa na pewno nie zostanie szybko zapomniana… Bardzo współczuł żonie, że ją to spotkało, ale naprawdę nie wiedział, w jaki sposób ją pocieszyć, dlatego wolał jak najszybciej odejść i dać jej się wypłakać w spokoju.

 
📛📛📛


W tym samym czasie Draco, Blaise i Theodore wciąż zaśmiewali się ze zdjęć z „Tygodnika Czarownica” oraz z tego, co właśnie wyczytali z sowy przysłanej im przez Lady Bletchley, która tak się akurat złożyło – była kolejną z dobrych przyjaciółek Narcyzy.

- Pierdząca poduszka? Czego to ci mugole nie wymyślą! – Theo musiał ocierać łzy.

- Chyba poproszę, którąś z dam z towarzystwa o to, by mi to pokazała w swoich wspomnieniach – rechotał Blaise.

- Żona Weasleya musiała praktycznie spłonąć tam ze wstydu. Pansy mówiła, że to wydaje naprawdę głośny i obrzydliwy dźwięk – Draco również nie mógł przestać się śmiać.

- Naprawdę sobie na to wszystko zasłużyła, wstrętna szyszymora! – zawołał Theodore.

- Jak plany na przyszły tydzień? – zapytał Draco, podchodząc do wielkiej, białej tablicy, na której rozpisywali swoje pomysły.

- Dobrze! Emanuell jest załatwiony i bardzo radosny, że może pomóc. Sesja mioteł Weasleya odbędzie się we wtorek. Aidan już wie, gdzie i kiedy ma się pojawić.

- Doskonale. Blaise?

- Pociągnąłem już kilka sznurków i wkrótce zakaz zbliżania się Weasleyów do Hermiony zostanie oficjalnie przyklepany. Ponadto sam minister magii, zarządził przegląd pracy Biura Aurorów, niepokojąc się olbrzymią ilością skarg o nepotyzm i protekcje jakie tam panują. Potter nieźle się spoci, gdy się będzie z tego tłumaczył. A Tracey, bardziej niż chętnie, zgodziła się załatwić tę sprawę z aukcją…

- Wybornie. Ja zadbałem, by do audytu zostały wybrane najbardziej wredne, czepialskie i nienawidzące nowobogackich gobliny, jakie u nas pracują. Kontrola w sklepach i biznesach Weasleya, na pewno przysporzy mu sporo stresu.

- Myślicie, że przy okazji naszej akcji, powinniśmy uzmysłowić żonie Pottera skalę jego nałogu i problemów? Wiem, że to nie moja sprawa, ale on naprawdę pociągnie ją za sobą na dno – zmartwił się Blaise.

- Rozważałem, by najpierw opowiedzieć o tym Hermionie – przyznał Draco.

- W sumie to niezły pomysł. Może ona jakoś dotrze do rudej – zgodził się Theodore.

- A jak jest między wami? – zapytał ciekawsko Blaise, uważnie przyglądając się blondynowi.

Draco uśmiechnął się lekko.

- Całkiem nieźle. Robi dziś zakupy z moją mamą. Prosiłem, by kupiła jej sukienkę na mój koszt. Mam nadzieję, że się o to zezłości…

- Dlaczego chcesz ją złościć? – zdziwił się Theo.

- Co za głupie pytanie Nott – zaśmiał się Blaise. – Zła Hermiona Granger, to namiętna Hermiona Granger.

- A ty skąd o tym wiesz? – Draco niebezpiecznie zmrużył oczy na przyjaciela.

- Widywałem ją na sali sądowej, gdy wpadała we wściekłość. Nie martw się jednak, co do tej namiętności, to tylko moje fantazje i przypuszczenia – Zabini wyszczerzył się do kumpla.

- Lepiej żebyś faktycznie to były tylko twoje przypuszczenia – burknął pod nosem Malfoy, znów spoglądając na tablicę.

- Wiesz, on chyba nadal jest sfrustrowany – burknął konspiracyjne Theodore.

- Uhm, pewnie teraz nawet bardziej, skoro widują się tak często – zgodził się Blaise.

- Zamknijcie się! – warknął Draco, nerwowo przeczesując włosy palcami.

Jego przyjaciele nie mylili się specjalnie. Uwielbiał spędzanie czasu z Hermioną i fakt, że zdawała się dobrze bawić w jego towarzystwie. Jednak ich interakcje, nadal nie wychodziły poza kilka okazjonalnych uścisków i buziaków w policzek. Draco naprawdę chciałby już zrobić pierwszy krok, ale obawiał się, że Granger wciąż trzymała go na dystans. Miał nadzieję, że bal w domu jego mamy, będzie przełomowy w sprawie ich relacji. Naprawdę szczerze i gorąco na to liczył.

📛📛📛

No i już połowa opowiadania za nami 😁 Szybko leci - to chyba właśnie jest najfajniejsze w mini-maratonach! 
Jak zwykle - do zobaczenia jutro! 😈

Venetiia

PS. Jak wpisałam w informacjach wstępnych o "Odwecie" inspiracja nazwą baru dla gejów z Akademii policyjnej, była jak najbardziej zamierzona 😋 Jeśli widzieliście film - to scenę przytulaśnego tańca Rona możecie sobie z pewnością łatwo wyobrazić 😝

55 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Popłakałam się ze śmiechu, och, ślizgoni 💚💚💚

      Usuń
  2. To takie lekkie i przyjemne opowiadanie aż szkoda że takie krótkie 🥰

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie! Jak mnie cieszy takie upokarzanie Rona i jego żoneczki! 😁

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieto ja tu wyje ze śmiechu 🤣🤣 oczywiście że oglądałam Akademię Policyjna. Pięknie załatwili Rona i Giselle 🙌🙌👏👏 i to jak klęczała przed Hermiona no coś pieknego 😍🥰 podoba mi się to jak slizgoni bronią Hermiony jak tacy trzej muszkieterowie 😍 podoba mi się to jak Ron się wkurza 🤣 i normalnie nie powinno ale rozsadza mnie z radości. Cieszy mnie też to że Ginny chociaż podeszła do Hermiony. Mam nadzieję że przejrzy na oczy 🙏 i ciekawi mnie to od czego jest uzależniony Harry ?🤔🤔 Czyżby narkotyki ?🤔

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział 😁 rozbawił mnie 😂😁 czekam na jutrzejszy 🥰🥰 jesteś wspaniała 😍😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nawet nie wiem czy jestem zła na nich czy bardziej zażenowana tym, co robią. Bo to można jedynie określić jako żałosne.
    Jak widać plan chłopaków świetnie się sprawdza i już niedługo ta cała Giselle i Ronald będą tak upokorzeni, że to oni się wyniosą zamiast Hermiony.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierdząca poduszka😂🤣 to musiało naprawdę dobić ten chodzący plastik😂🤣
    Rozdział genialny, scena po meczu na trybunach przypadł mi do serca❤️💚💙💛 mo i spisek ślizgonów😈 strach się bać 😘

    OdpowiedzUsuń
  8. No no no.... Ślizgońska grupa wsparcia stanęła zdecydowanie na wysokości zadania 🎊🎊
    Zmietli Rona i jego żonę wręcz idealnie...
    Czekam na ciąg dalszy ich pomysłów i ciekawa jestwm czy Ruda da si wyciągnąć z tej chorej sytuacji...
    Akcją miedzy Draco a Hermiona jest taka słodka 😍😍 widzę serduszka i motylki. Są tacy delikatnie u romantyczni...
    Ps. TANIEC Rona stanął mi przed oczami🤣🤣
    Akademia Policyjna ogląda niejednokrotnie 🤣🤣🤣
    Czekam na kolejną część i ściskam 🚀🚀🚀🚀

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz jak poprawić człowiekowi humor, fajnie poczytać taki lekki maraton. Osobiście stawiam, że nałogiem Harrego jest hazard, ale zobaczymy. Jestem ciekawa jak rozwinie się sytuacja na balu między Draco i Hermioną ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Buhahaha ale to było zabawne, pierdząca poduszka 🤣🤣🤣 wiedziałam, że oni razem wymyślą coś wspaniałego! Ciekawe co będzie dalej... czekam też na powrót walecznej Hermiony, bo to niemożliwe, że w końcu nie wybuchnie 🙈😊

    OdpowiedzUsuń
  11. To będzie na 💯 moja ulubiona comfort miniaturka. Bardzo podoba mi się jak tutaj nasze wężyki bronią Granger. I jak Draco stoi za nią i w końcu chce się zbliżyć nawet będąc gorzej sfrustrowanym 😏 A Ron i Harry ugh! Naprawdę aż nóż w kieszeni się otwiera. Ale odwet świetny! Ten pomysł! Cudo 🤩

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja już bardzo chętnie poczytam o tej namiętności 😂😂😂😂😂
    Jak zwykle meeega ! 🥰

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się cały czas zastanawiam czy Ron sam z siebie został takim gnojkiem czy Giselle go podtruwa… opowiadanie mega!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Istnie ślizgońskie intrygi 😂 to opowiadanie jest cudowne, cały dzień śmieje się ze sceny w klubie dla "dżentelmenów" 🤣🥰❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy jest szansa na następny rozdział po północy? ♥️

      Usuń
  15. Zrobił mi ten rozdział dzień. Tak bardzo na niego czekałam 😍😍
    A teraz leżę i płacze ze śmiechu 😭😂😂😂
    Dobrze! O to chodziło!! Brawo chłopaki 👏👏 do parteru z Ronem. Niewdzięczny!
    Ale jest coś co nie pozwoli mi zasnąć... Uzależnienie Harrego 🤔🤔
    Hazard? Narkotyki? Alkohol? Zakupy? Co to może być!?!!🤯🤔
    Słodka jest ta relacja Draco i Hermiony czekam na ich wieczór na balu ona w pięknej sukience 😍... Eh ..
    A czy Ginny i nasz kolejny Adonis Blaise coś ze sobą 🤭? Może z Hermioną to tylko fascynacja a to Ginny to jakieś niespełnione marzenie/uczucie.
    Tyle pytań tak mało odpowiedzi i rozdziałów 😭😭😭😭😭😭
    Czekam na kolejną rundę 💙😎

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahahah kocham ślizgonów 😂 Czego to oni nie wymyślą🤣 A Ron i jego *ekhem*szmata*ekhem* znaczy się żona niech mi się nawet na oczy nie pokazują 🤭 Pozdrawiam ❤️

    OdpowiedzUsuń
  17. 💚💚💚💚💚💚💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  18. ❤💚 Codziennie dawka energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🔋
    #wenadlaOPC-ROS ❤💚
    #wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
    #wenadlaTNMŻ ❤💚
    #wenadlanowości ❤💚
    #wenadlaVENIIKA ❤💚
    #zdrowiedlaNeski ❤💚

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj lepiej nie zadzierać ze Ślizgonami 😁
    Ten rozdział zrobił mi dzień do tej pory przeczytałam go 3 razy i za każdym śmieję się jak wariatka 😅🤣
    To moja miniaturka numer 1 na poprawę humoru 💚

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam wielką nadzieję, że może "jutro" post pojawi się zaraz po północy albo niedługo, tak bardzo potrzebuje chwili rozluźnienia i chwilowego oderwania głowy, że trzymam kciuki mega i czekam, że może akurat <3 (kłótnia z facetem, która się wzięła niewiadomo skąd naprawdę potrafi sfrustrować do granic - pewnie znajdzie się ktoś tutaj kto mnie w tym kontekście zrozumie :D ) Czekam Venik mega na kolejną część, dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  21. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja już od rana czekam na kolejny rozdział 🥰🥰🥰jedno z twoich lepszych opowiadań.. Dawno tak się nie nas miałam dobrze tak Ronowi i Harremu jak mogli krzywdzić Hermione.. Mam nadzieje ze Ginni będzie z Blaisem..

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj czekam na kolejny rozdział! Genialne jest to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  24. Odwet to świetne opowiadanie! Ślizgoni mają dobry plan 😀😀 niech go dalej realizują ;) czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem z Twoim blogiem już od dobrych kilku lat,zawsze wracam do GJS, gdy mam głód dobrego Dramione. Zazwyczaj nic nie komentuję i czytam maratony już opublikowane w całości ale tutaj... przepadałam �� Bardzo podoba mi się motyw paczki przyjaciół i to,że są w tej relacji tacy naturalni. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ��

    OdpowiedzUsuń
  26. POV: zaglądasz na bloga co parę minut w oczekiwaniu na nowy rozdział, przy okazji czytając nowe komentarze 🤪❤️

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dużo weny i szybkiego dodania czwartej części odwetu 🙏🙏🙏

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wrzucasz codziennie rozdział, a dla mnie to i tak za mało 😂
    Ta zachłanność dobija.

    OdpowiedzUsuń
  31. Genialny rozdział, jestem zakochana w tym opowiadaniu i lekkości relacji Dracona i Hermiony ❤️

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo dobrze tej całej Giselle. W sumie jestem ciekawa co nagadała Ronowi. Czekam na więcej. 😂

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak nie mogę się doczekać! 🥺❤️

    OdpowiedzUsuń
  34. Uhuhu ta scena z klubem była genialna 😄 Dobrze tak Ronowi, Harry'emu i Giselle!
    Lilak

    OdpowiedzUsuń
  35. ojejku jakie to jest dobre 😆 rozbawił mnie ten rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  36. hahahahha ten rozdział jest najlepszy xd co za pomysły na odwet xd śmiałam się szczerze non stop a giselle i pierdząca poduszka hit xd i błękitna ostryga XDDD

    OdpowiedzUsuń
  37. Bar dla gejów absolutnie wygrał 🙈🙈🙈 śmiałam się w głos, uwielbiam to upokorzenie Rona! Pierdząca poduszka to hit😍
    Coś czuję w powietrzu również Blinny ♥️

    OdpowiedzUsuń
  38. Błękitna ostryga, jesteś absolutnie boska, swoją drogą otworzyła się u mnie knajpa o tej nazwie ;p

    OdpowiedzUsuń
  39. Życie bez ślizginów byłoby strasznie nudne 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  40. Uwielbiam to ślizgońskie trio, plan idealny😂

    OdpowiedzUsuń
  41. Pierdząca poduszka 🤣🤣🤣🤣 a Błękitna Ostryga to już tak sztos 😱🤣🤣🤣🤣😈😈😈😈
    Świetnie rozegrane akcje 😁😁
    Ale już nie mogę się doczekać dalszego kroku Draco i Hermiony 😜😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  42. ahahahahahahaha magiczna viagra? :D Błękitna Ostryga? No i poduszka pierdziuszka! Wyję ze śmiechu :D
    Jak ja nienawidzę Rona!
    Ginny? Czyżby była jeszcze dla niej szansa jakaś?

    OdpowiedzUsuń