środa, 3 listopada 2021

Odwet - Runda druga

 Dedykacja: Dla tych co lubią knuć 😋

Betowała Neska 💚



📛📛📛

Brytyjski stadion narodowy Quidditcha, stał się dziś wieczorem, magicznym centrum całego kraju. Ten sport był tak popularny, że bilety na to wydarzenie zostały wyprzedane na długo przed tym, gdy miało się okazać, które dwie, doskonałe drużyny zmierzą się ze sobą w dzisiejszym finale.

Draco nie ukrywał radości, że zespół Harpii, w którym lokował znaczną część własnych inwestycji, osiągnął spory sukces, bez przeszkód dochodząc do finału rozgrywek. Martwił się jednak trochę o dzisiejszy wynik… Ich przeciwnik - Strzały z Appleby zostały przez wszystkich okrzyknięte najbardziej skuteczną drużyną w lidze.

O dziwo plany, które powziął wraz ze swoimi przyjaciółmi oraz z drobną pomocą Pansy, Marcusa Flinta i Adriana Puceya, były dobrą formą rozproszenia, od denerwowania się przypuszczalnym wynikiem meczu.

- Wszystko gotowe? – zapytał konspiracyjnie Theodore, podchodząc do suto zastawionego i dobrze zaopatrzonego w alkohol bufetu.

Loża VIP drużyny Harpii, powoli się zapełniała. Liczyła ona sto miejsc – po dziesięć przeznaczonych dla członków rodzin i bliskich siedmiu zawodniczek drużyny, dziesięć dla rodziny trenera i po dziesięć dla dwóch głównych inwestorów Harpii, którymi byli Draco i walijski magnat kociołkowy – Albion Hughes – miły, podstarzały jegomość.

Draco od początku wiedział, że Theo, Blaise i Pansy trafią razem z nim do loży. Poza tym nie mógł nie zaprosić tam również swojej matki i jej przyjaciółki – Almy Zabini, które choć nie lubiły specjalnie Quidditcha, nigdy dobrowolnie by nie opuściły hucznych, magicznych wydarzeń, o których wszyscy mówili.

Cztery ostatnie miejsca uprosili u niego Marcus Flint i Adrian Pucey – koledzy z jednego domu, z którymi wciąż przyjaźnił się po szkole oraz dwaj prawnicy jego rodziny - Patric Milles i Roger Davies. Draco nie żałował specjalnie, że musiał tych dwóch ostatnich jednak usunąć z listy, by udostępnić te miejscówki dla Granger i Longbottoma. Co prawda, od początku nie miał specjalnie ochoty na zaproszenie również przyjaciela Hermiony, ale zrobił to, bo cichło liczył, że wtedy ona chętniej zgodzi się przyjść. Na szczęście zadziałało.

- Wszystko gra i tańczy cza-czę! – zapewnił wesoło Blaise, dołączając do nich przy bufecie i klepiąc mocno Theodora w plecy.

- Zdradzisz mi ile Pucey i Flint wzięli za tę pomoc? – dopytywał Theodore.

- Nic. Byli bardziej niż chętni, że mogą to zrobić. Wiesz, że nienawidzą Pottera i Weasleya za to, jak się panoszą w ich amatorskiej lidze Quidditcha – Draco uśmiechnął się pod nosem, ukradkiem zerkając w stronę dwójki kolegów, którzy stali już przy jednym z ustawionych w górnej części trybuny stolików i popijali swoje drinki.

- Słyszałeś plotki o tym, że jedna z zawodniczek Harpii - Gwen Jonson, zaprosiła na jedno z przyznanych jej miejsc Astorię Greengrass? – zapytał z wrednym uśmieszkiem Blaise.

Draco westchnął ponuro i wziął solidny łyk whisky. Jego ponad dwuletni związek z Astorią od dawna był przeszłością, jednak śliczna panna Greengrass zdawała się wciąż z tym nie pogodzić. Blondyn miał tylko nadzieję, że nie będzie mu się chciała specjalnie narzucać dzisiejszego wieczoru.

- Szkoda, że nie mogłem jej jakoś tego zabronić – burknął Draco i odwrócił się w stronę wejścia akurat w momencie, gdy jego eks właśnie dumnie wkroczyła do loży. Miała na sobie obcisłą i krótką sukienkę w ulubiony kolorze Draco – ciemnozłotym. A do tego nosiła na szyi ten sam naszyjnik, który podarował jej na ostatnie walentynki przed ich rozstaniem.

Astoria uśmiechnęła się do niego uwodzicielsko, ale na razie nie zdobyła się na to, by do niego podejść. Wstrzymała jednak oddech, gdy to Draco ruszył z uśmiechem w jej stronę… Nie wiedząc, że tuż za jej plecami właśnie pojawił się jego gość specjalny i to do niej uśmiechnięty blondyn zmierzał, jak po sznurku.

Hermiona miała na sobie kolejną obcisłą parę, ciemnych jeansów oraz koszulkę Harpii z wypisanym z tyłu „07 Granger”. Draco sam dopilnował, by taką jej dostarczono, dołączając do niej własnoręczny liścik z adnotacją, że nie może się doczekać ich wspólnego wieczoru. Wysłała mu w odpowiedzi elegancką kartkę z oficjalnym podziękowaniem, jednak podpisała się pod tym: „Twoja Hermiona”, co sprawiło, że prawie podskoczył z radości.

Wszyscy goście Draco mieli personalizowane koszulki, choć napisy na nich bywały różne. Zabini zażyczył sobie by na jego umieszczono: „O1 Big Blaise”, a Nott wybrał „69 Hot-Nott”. Draco na swojej koszulce również miał numer 07 obok swojego nazwiska, bo dokładnie z takim grał jeszcze w Hogwarcie. Zdecydował, że w razie pytań, ściemni Granger, że wybrał dla niej taki sam numer, bowiem siódemka była najsilniejszą magiczną liczbą, a ona przecież kiedyś tak uwielbiała numerologię… Choć w głębi siebie musiał uczciwie przyznać, że tak naprawdę żałował, że też nie może wysłać jej koszulki z napisem „Malfoy”. Wtedy Weasleya na pewno z miejsca szlag by trafił.

Hermiona uśmiechała się nieco nerwowo, a stojący wraz z nią Longbottom dość ponuro skupił swój wzrok na Potterze i kilku innych członkach rodziny Weasleyów, którzy również popijali już swoje drinki przy jednym ze stolików. Ronalda i jego żoneczki jeszcze nigdzie nie było.

- Witaj Smo… - zaczęła mówić Astoria, ale przerwała gdy Draco po prostu ją wyminął i stanął przed Hermioną.

- Cześć! Cieszę się, że przyszłaś – przywitał się, obejmując ją krótko, jakby naprawdę była jego dobrą przyjaciółką. Ucieszył się, gdy Granger z zaangażowaniem oddała jego uścisk.

- Cześć! Naprawdę nie mogłam tego przegapić. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję za koszulkę i bilety – odparła rozpromieniona. – Pamiętasz Nevilla? – zapytała, odwracając się do przyjaciela.

- Jasne. Co słychać Longbottom? – Draco uścisnął rękę dawnego rywala ze szkolnego podwórka, który o dziwo uśmiechnął się do niego przyjaźnie.

- Witaj Malfoy. U mnie wszystko w porządku. I ja dziękuję ci za umożliwienie nam udziału. Już się bałem, że będę musiał zadowolić się relacją w radiu.

- Nie ma za co – odpowiedział z uśmiechem Draco. – Nasze miejsca są w samym środku loży, ale zanim się zacznie, poczęstujcie się proszę jedzeniem lub napojami. Ich wybór powinien być zadowalający – Draco wskazał im na bufet.

- Widziałaś to Herm…? Ale odlot! – zaśmiał się Neville.

- Mały drink na rozgrzewkę na pewno nie zaszkodzi – Hermiona z uśmiechem pozwoliła poprowadzić się Draco w stronę stolika, przy którym stali Theo i Blaise. Była tak zaaferowana ekskluzywnością loży i faktem towarzystwa Malfoya, który prowadził ją wciąż trzymając swoją dłoń na jej plecach, że nawet nie zauważyła, jak Astoria Greengrass na ich widok, dosłownie syczy pod nosem ze wściekłości.

Szybko przywitali się z Nottem i Zabinim, którzy o dziwo również byli bardzo przyjaźnie nastawieni do Nevilla i zaczęli rozmawiać z nim o jego pracy profesora w Hogwarcie.

- Na co masz ochotę? Chętnie ci przyniosę – zaofiarował się Draco. Stał tuż obok niej  – tak blisko, że ich ramiona się ze sobą cały czas stykały.

Hermiona zerknęła krótko na bufet, zastanawiając się co byłoby najlepsze.

- Poproszę o frytki i butelkę piwa – zdecydowała, uśmiechając się do niego.

- I to ja rozumiem! – zaśmiał się Blaise. – Konkretne zamówienie, a nie tylko woda i sałatka dla zachowania pozorów, jak zawsze robią to nasze znajome modelki z agencji Nottiego.

- Sytuacja jest inna tylko wtedy, gdy jest z nami Pansy. Też zwykle je sałatę, ale za to szybko wychyla całą dostępną ognistą whisky – zaśmiał się Theodore.

- Wychylić to ja zaraz mogę ciebie, Nott! I to na drugą stronę barierki! Nie wycieraj sobie mną mordy, gdy mnie tu nie ma, ty wstrętny kutasie! – Pansy, która nagle pojawiła się przy ich stoliku. Spojrzała złowrogo na przyjaciela i z zemsty uszczypnęła go w kark tak mocno, że aż pisnął z bólu.

- Wredna jędza. Jakbym jeszcze przypadkiem nie powiedział samej prawdy… - burczał pod nosem Theo, rozmasowując obolałe miejsce. 

- Zamknij się i idź mi po tę whisky albo znów cię uszczypnę! – Pansy wymownym gestem wskazała, jak zamierza ponownie przysporzyć bólu przyjacielowi.

Theo na szczęście nie zamierzał ryzykować i szybko dołączył do Malfoya w drodze do baru.

- Cześć Granger, do twarzy ci w tej koszulce Harpii – przywitała ją Pansy.

- Witaj! Musze szczerze przyznać, że tobie tak samo – Hermiona szczerze uśmiechnęła się do koleżanki. Od kilku lat ich relacje były dość lekkie i przyjazne, co cieszyło je obie.

- A ty to kto? – Pansy uważnie zlustrowała wzrokiem Nevilla i można było śmiało stwierdzić, że raczej podobało jej się to, co zobaczyła.

Blaise parsknął śmiechem w swoją szklankę, mamrocząc pod nosem:

- O Salazarze, to będzie teraz dobre…

- Przepraszam – zreflektowała się Hermiona. – Byłam pewna, że już się znacie, dlatego was nie przedstawiłam. Pansy, nie wiem czy pamiętasz ze szkoły Nevilla Longbottoma…

- Niestety pamiętam. Jesteś jakimś jego krewnym? – Parkinson zmrużyła oczy, nadal wgapiając się uważnie w Neva.

Zabini zakrztusił się swoją whisky, a z jego oczu poleciały łzy. Od razu było widać, że ledwo hamował chęć wybuchnięcia gromkim śmiechem.

- Nie, tak się składa, że nie jestem krewnym Nevilla Longbottoma, ale dość dobrze go znam – Neville uśmiechnął się do Pansy dość uroczo, a Hermiona wiedziała, że wcale nie czuje się urażony tym, że Parkinson go nie rozpoznała.

- Mogę się wreszcie dowiedzieć kim jesteś, czy to będzie jakaś zawiła zagadka do rozwiązania? – zdenerwowała się Pansy.

- Zgaduj dalej! – zachęcił Blaise, ocierając łzy. – Jak w końcu zgadniesz, to dam ci order złotej cebuli!

- Pansy, to właśnie jest Neville Longbottom – Hermiona wyglądała na lekko zażenowaną.

Parkinson zrobiła wielkie oczy, po czym po chwili znów je zmrużyła.

- Nie – stwierdziła ostatecznie. – Wkręcacie mnie. To nie może być on…

Zabini położył się na stole, łapiąc krótkie oddechy i chyba obawiając się, że od tłumienia śmiechu właśnie pękło mu jakieś żebro, a Hermiona ukryła twarz w swych rozpuszczonych lokach, nie bardzo wiedząc, co ma jeszcze powiedzieć.

- Jeśli bardzo chcesz, mogę pokazać ci mój dowód tożsamości – Neville błysnął zębami w uśmiechu. – Choć nie mogę uwierzyć, że aż tak bardzo się zmieniłem, że nie rozpoznałaś swojej ulubionej szkolnej ofiary.

Ku zdziwieniu wszystkich Pansy zarumieniła się gwałtownie.

- Nie pochlebiaj sobie Longbottom! – warknęła. – To Złote Trio było moją ulubioną ofiarą, ty byłeś tylko dość upierdliwym dodatkiem do nich.

- Niemniej, jak sama przed chwilą przyznałaś, nawet po latach, wciąż pamiętasz moje nazwisko – zripostował szybko Nev.

Pansy otworzyła usta, by najpewniej jakoś to zanegować, ale właśnie w tej chwili Draco i Theodore wrócili do stolika zamówieniem dla wszystkich.

- Nie wiedziałem jakie piwo lubisz, więc wziąłem te które, jest sponsorem mojej drużyny – Draco uśmiechnął się do Hermiony, podsuwając jej butelkę i porcję frytek. Dla siebie przyniósł dokładnie ten sam zestaw.

- Dziękuję bardzo, będzie idealne – Hermiona posłała mu ciepły uśmiech i przez chwilę patrzyli sobie w oczy, nie zważając na grupkę ludzi dookoła nich.

Moment ten przerwał Blaise, który ukradkiem próbował podprowadzić całą porcję frytek Malfoya.

- Hej! Jako prawnik powinieneś wiedzieć, że kradzież jest karalna! Sam idź po swoje frytki, śmierdzący złodzieju! – okrzyczał go Draco.

Niestety poza Zabinim, zarówno Theodore, jak i Pansy również zaczaili się na słoną przekąskę, więc blondyn mógł tylko sapnąć z niedowierzaniem, patrząc jak jego złociste frytki, znikają w paszczach jego przyjaciół.

- To nic – zaśmiała się Hermiona. – Możesz wziąć część moich. Należy ci się za fatygę – zaproponowała, podsuwając mu swój talerz.

- Widzicie? Tak właśnie się zachowują kulturalni ludzie! – Draco objął Hermionę ramieniem dla podkreślenia swoich słów. – Uprzejmie dzielą się z głodnymi, a nie…

- Dobra, dobra. Niech ci będzie, że jesteś kulturalny skoro się z nami podzieliłeś – Blaise wyszczerzył się do przyjaciela, z rozkoszą wpychając kolejną frytkę do ust.

- Możemy też ustalić, że uprzejmy jesteś, tak tylko na pięćdziesiąt procent, bo jak zwykle zapomniałeś dodać ketchupu blondasie – Theodore otrzepał palce z soli i posłał Malfoyowi kwaśny grymas.

- Nie chcesz odkupić przyjaciół? Trochę zużyci, ale wciąż na chodzie – Draco pochylił się bliżej Hermiony, nadal obejmując ją ramieniem. – A w zasadzie to ci jeszcze dopłacę, jeśli ich sobie weźmiesz.

Hermiona roześmiała się szczerze na tę propozycję. Zapomniała już, jak to jest się dobrze bawić w gronie przyjaznych jej ludzi. I choć bardzo chciała tego uniknąć, jej wzrok mimowolnie powędrował w stronę stolika Pottera i Weasleyów. Wszyscy oni skupili teraz na niej swoją uwagę, patrząc na to jak śmieje się szczerze, obejmowana przez Malfoya. Nie mogła powiedzieć, by podobało im się to co widzieli. Postanowiła się jednak tym nie przejmować.

- Jedz frytki i nie narzekaj – skarciła go, sięgając po złocisty ziemniak. – Na pewno szybko byś mnie przekonywał bym ci ich oddała i to za podwójną stawkę.

Ku zaskoczeniu Hermiony, Draco pochylił się i wyrwał zębami frytkę z jej palców, nie przejmując się tym, że jego usta musnęły jej skórę. Ciepły prąd przeszył jej kręgosłup, gdy uświadomiła sobie, że to jej pierwszy bliższy kontakt z mężczyzną od przeszło pół roku… Merlinie! Draco Malfoy był naprawdę gorącym towarem!

- Co do kurwy się tu wyprawia?! – wykrzyknął wściekle głos za nimi.

Hermiona nie musiała się obrać, by wiedzieć, kto się wydzierał za ich plecami. Miło zapowiadający się wieczór, mógł właśnie diametralnie ulec zmianie.

Draco wzmocnił swój uścisk na ramionach Hermiony, po czym powoli odwrócił się przez własne ramię.

- Nie krzycz Wartsbley. Nie jesteś u siebie w norze na gnojowniku, tylko w luksusowej prywatnej loży i nikt nie ma tutaj ochoty słuchać i oglądać twojego wieśniackiego występu – oznajmił z najczystszą pogardą.

- Co ona tu w ogóli robi? – Giselle sapnęła, bliska łez ze złości. – Ona przeci ni jest rodzinom zawodniczki! – oskarżyła wskazując bezczelnie na Hermionę palcem. – Wyrzuci ją!

- Tak się składa, że Hermiona jest bliską przyjaciółką głównego inwestora drużyny – wtrąciła się Pansy. – Jeśli masz zamiar ją obrażać mimo, że jest tu dziś specjalnym gościem Dracona, to pamiętaj, że za kontrakt twojej szwagierki z Harpiami odpowiada nie kto inny, tylko on sam. Lepiej dwa razy się zastanów nad tym co powiesz i nad konsekwencjami, jakie to może za sobą pociągnąć, pani Wartsbley – Pansy uśmiechnęła się protekcjonalne do Giselle.

- Roni! Zróbi cosi! – Giselle tupnęła nogą niczym mała, rozhisteryzowana dziewczynka.

- Naprawdę jesteś tak żałosna, że zamierzasz prowadzać się na moich oczach z Malfoyem, byleby spróbować wzbudzić we mnie zazdrość? – syczał wściekle Ron.

- Zapomniałeś chyba, że nie wszystko kręci się wokół ciebie, stary. Teraz to ty jesteś żałosny, próbując zarzucić Hermionie, że wciąż obchodzą ją twoje uczucia – Neville wystąpił do przodu, a Ron chyba dopiero teraz zauważył, że też był tu obecny.

- Neville… Co ty tu do diabła robisz? – Weasley poczerwieniał tak wściekle, że jego twarz zlała się kolorem z włosami.

- Przyszedłem obejrzeć mecz twojej siostry wraz z gronem przyjaciół – oznajmił zimno Longbottom. – I jeśli nie chcesz nam wszystkim na wstępie zepsuć wieczoru, to odejdź do swojego stolika Ron, dobrze ci radzę. Od dawna mam ochotę pokazać ci twoje miejsce w szeregu, bo woda sodowa najwyraźniej za mocno uderzyła ci do głowy.  Niestety jest tu dzisiaj wystarczająca ilość gapiów i prasy, by nie przyniosło to niczego dobrego dla żadnego z nas – Neville wyglądał naprawdę złowrogo, gdy patrzył na Rona, zimnym, nieomal morderczym wzrokiem.

- Pożałujesz tego, że trzymasz jej stronę! – wypluł z nienawiścią Weasley.

- Jedyne czego żałuję to, że wcześniej się na tobie nie poznałem– odpowiedział spokojnie Neville. – Wtedy mógłbym ostrzec Hermionę, by nie traciła na ciebie czasu. Kiedyś byłeś biednym, ale honorowy człowiekiem. Teraz nadal jesteś biedny, choć w zupełnie innym aspekcie. A teraz odejdź stąd Ron, zanim naprawdę stracę cierpliwość – poprosił, jednocześnie ostrzegając.

Rudy sapnął z wściekłości, po czym chwycił prawie szlochającą Giselle mocno za rękę i pociągnął ją w stronę stolika swojej rodziny.

- Pieprzony brudas! – burknął z pogardą Theodore.

- Dziękuję ci Nev… - Hermiona uścisnęła z czułością dłoń przyjaciela.

- Nie ma za co. Od dawna chciałem mu wygarnąć, co o nim myślę – Neville uśmiechnął się ciepło do Hermiony.

- Musze powiedzieć Longbottom, że naprawdę bardzo się zmieniłeś – Pansy nie odrywała wzroku od mężczyzny, wyraźnie nim zainteresowana.

- Wydaje ci się. To tak naprawdę miało miejsce tylko w kilku aspektach… - Neville uśmiechnął się do niej dość dwuznacznie.

- Nie mogę się doczekać, aż poznam je wszystkie – Pansy praktycznie mruczała.

- Już, już bo zaraz frytki z powrotem staną mi w gardle! – zażartował Blaise. – Idźcie lepiej na swoje miejsca i usiądźcie obok siebie, a jeśli mnie kochacie, to zrobicie to z boku i daleko ode mnie.

Pansy prychnęła i uderzyła Zabiniego w ramię, ale mimo to podeszła do Nevilla, który chętnie do niej dołączył i razem przeszli na wyznaczone dla ekipy Dracona miejsca.

- Wszystko w porządku? – upewnił się blondyn, delikatnie pocierając ramię Hermiony.

- Nie powiedział niczego, czego bym się po nim nie spodziewała – westchnęła smutno. – Zapewne myśli, że cię wykorzystuję, by się na nim zemścić, bo wiem, że cię nienawidzi.

Draco wywrócił oczami i parsknął krótkim śmiechem.

- Weasley jest skończonym idiotą i absolutnie nie możemy się przejmować tym co myśli, choć to zadziwiające, że w ogóle to potrafi…

Hermiona mimowolnie zachichotała. Podobało jej się to, jak Neville stanął w jej obronie, choć miała pewność, że Draco, Theo i Blaise zrobiliby dla niej to samo. Naprawdę bardzo dobrze się czuła w ich towarzystwie.

- A oto i moje dzieciaczki! – Nagle tuż pomiędzy Hermioną, a Draconem pojawiła się elegancka blondynka, która zarzuciła im ręce na ramiona.

- Dzień dobry Narcyzo – Hermiona uśmiechnęła się do pani Malfoy. W ostatnich kilku latach zdołały się lepiej poznać, biorąc udział we wspólnych pracach kilku fundacji charytatywnych.

- Dzień dobry kochanie, muszę przyznać, że pasujecie do siebie z Draco w tych koszulkach – Narcyza uśmiechnęła się do niej przekornie, a coś psotnego błysnęło w jej oczach.

- Połowa stadionu nosi takie koszulki mamo – burknął Draco, chyba nieco zawstydzony insynuacjami Narcyzy.

- Ale mało kto pasuje w nich do siebie tak dobrze, jak wy – zaśpiewał głos zza pleców Narcyzy. Wszyscy razem odwrócili się i uśmiechnęli na powitanie do Almy Zabini.

- Jest i moja królowa! Wspaniale cię widzieć mamo – Blaise wyszczerzył się do matki.

- Mamo? To ty w ogóle jeszcze pamiętasz, jak brzmi to słowo? – Alma prychnęła z niesmakiem. – Kiedy ostatni raz wspomniałeś o swojej starej matce, ty mały niewdzięczniku?

- Nie mów tak Almo! Absolutnie nie jesteś jeszcze stara! Urody pozazdrościłaby ci nie jedna młódka! – zawołał z emfazą Theodore.

- Dziękuję ci bardzo kochanie! – Alma posłała mu soczystego buziaka. – Widzisz Blaisiusie? Tak powinien wyglądać i zachowywać się idealny syn! Powinieneś się uczyć od Draco i Theodora!

- Nott może być idealnym synem, bo jego matka nie żyje – burknął pod nosem Blaise, tak cicho, by Alma go nie usłyszała.

Nagle z loży komentatora rozległ się głos proszący wszystkich o zajęcie miejsc, jako że już za chwile miano odegrać hymny obu drużyn.

- Idziemy na swoje miejsca – zdecydował Theo, popychając Zabiniego w stronę trybun.

- Usiądziemy obok siebie, moja droga? Tak dawno nie miałyśmy okazji porozmawiać! – Narcyza złapała Hermionę za dłoń, a drugą delikatnym gestem zatknęła jej lok za ucho, patrząc na nią z matczyną czułością.

Hermiona już miała odpowiedzieć, gdy poczuła na sobie czyjś przeszywający wzrok. Rozejrzała się i dostrzegła, że to nie kto inny, tylko Molly Weasley patrzy na nią z prawdziwym bólem w oczach. Wiedziała, że ta kobieta zawsze traktowała ją jak córkę, jednak po tym co zrobił Ron, stanęła po jego stronie i nie odezwała się do Hermiony nawet słowem. Nie żeby mogła ją o to specjalnie winić… Nie wiedziała jednak dlaczego, patrzyła teraz na Narcyzę, jakby ta coś jej ukradła.

- Bardzo chętnie – odpowiedziała, z powrotem patrząc na matkę Malfoya.

- Dzień dobry pani Malfoy, jak zwykle miło cię widzieć  - Drugi inwestor drużyny i klient Draco, który korzystał z jego porad inwestycyjnych – Albion Hughes stanął przed nimi, nisko kłaniając się Narcyzie.

- Witam panie Hughes, jak zdrowie? – zapytała uprzejmie blondynka, a Hermiona zauważyła, jak stojący obok niej Draco wywraca oczami, gdy Walijczyk ujął dłoń jego matki, by złożyć na niej powitalny pocałunek.

- Gdy panią widzę to od razu lepiej! – zapewnił z szerokim uśmiechem.

- Teraz to mnie frytki stają w gardle – mruknął Draco, wprost do ucha Hermiony.

W odpowiedzi wywróciła na niego oczami i cicho zachichotała.

- Chciałbym zaproponować, by pani i pani urocza przyjaciółka – Albion uśmiechnął się uprzejmie do Almy – dołączyłybyście do nas, na naszych miejscach w loży. Mój przyjaciel Sloan bardzo chętnie odprowadzi panią Zabini na jej miejsce.

Albion pstryknął palcami, a tuż obok niego jakby z powietrza zmaterializował się wysoki, przystojny Walijczyk, mniej-więcej w wieku Albiona. Alma od razu posłała mu szeroki uśmiech. Mężczyzna wyglądał na majętnego i obytego w świecie człowieka.

- Byłoby nam bardzo miło, ale nie chciałybyśmy zajmować miejsc twoim innym gościom…

- To żaden problem! – Albion odwrócił się przez ramię i pomachał ręką. – Jeśli Draco nie ma nic przeciwko, możemy się wymienić. Mój syn Damien i jego przyjaciel Bradley chętnie usiądą razem z młodzieżą. Obydwaj już pytali, czy będą mieli możliwość osobistego poznania panny Granger…

Hermiona poczuła, jak wciąż stojący za jej plecami Draco wyraźnie zesztywniał, rzucając złowrogie spojrzenie w stronę dwójki przystojnych mężczyzn, którzy z entuzjazmem machali do niej z szerokimi uśmiechami. Obserwująca z daleka całą tę scenę Giselle, dosłownie płonęła z irytacji.

- Bardzo bym chciała Albionie, ale już umówiłam się, że sama usiądę obok panny Granger. Chętnie jednak wybierzemy się później na kolację z tobą i twoim przyjacielem, jeśli mecz nie potrwa zbyt długo – obiecała z ciepłym uśmiechem.

- Doskonale! – Albion prawie podskoczył w miejscu z radości. – Wyjdziemy zaraz po zakończeniu! Przyjemnego oglądania – dodał, jako że komentator po raz kolejny wezwał do zajmowania miejsc na trybunach. 

Narcyza i Alma uśmiechnęły się do odchodzących mężczyzn, a Draco syknął złowrogo przez zęby.

- Nie krzyw się tak. Jestem dorosła i doskonale wiem, co robię – Narcyza czule potargała włosy syna.

- To dobrze, bo naprawdę nie chciałbym mieć jeszcze teraz rodzeństwa – Draco uśmiechnął się złośliwie do matki.

- Nie martw się. Już od dawna szykuję się do roli babci, więc raczcie już zbyt długo z tym nie zwlekać – Narcyza mrugnęła porozumiewawczo do Hermiony, po czym razem z rozchichotaną Almą skierowały się na swoje miejsca.

- Przepraszam cię za nią – Draco lekko się zarumienił. – Naprawdę chyba jej przeszkadza, że ostatnio z nikim się nie spotykam.

- Nic nie szkodzi – Hermiona uśmiechnęła się do niego ciepło. – Powinieneś się cieszyć z tego, że jest taka fantastyczna. To wymarzona teściowa.

- Super, że tak myślisz – Teraz to Draco mrugnął do niej, a Hermiona gwałtownie się zarumieniła, dopiero teraz rozumiejąc, jak blondyn mógł zinterpretować jej słowa.

Wreszcie jednak ruszyli na swoje miejsca, chcąc rozpocząć oglądanie meczu. Zgodnie z zapowiedzią Narcyza trzymała dla Hermiony jedno z miejsc obok siebie, a gdy Adrian Pucey nieopatrznie chciał zająć krzesło po drugiej stronie Hermiony, Draco o mały włos nie roztargał mu koszulki, odciągając go w tył. Najwyraźniej nie miał zamiaru nikomu pozwolić na zbliżenie się do niej. Na pewno nie teraz, gdy wreszcie postanowił coś zrobić ze swoją wieloletnią fascynacją tą wyjątkową kobietą.

 


📛📛📛


- No nie wierzę! Co ona do kurwy wyprawia?! – denerwował się Ron, patrząc na Hermionę wciśniętą pomiędzy dwójkę Malfoyów i z ożywieniem rozmawiającą o czymś z matką blondyna.

- Najwyraźniej, jakimś cudem zaczęła umawiać się z Draco – burknął Harry, od niechcenia popijając swoje piwo.

- Robi mi to tylko na złość! Musisz ją jakoś przed tym powstrzymać! – zażądał Ron, a Harry cały się spiął.

- Niby jak? Wiesz, że z nią nie rozmawiam, a on jest daleko poza moim zasięgiem – wyszeptał z napięciem Harry.

- Nie obchodzi mnie to! Ona nie może się spotykać z tą fretką! Zabraniam tego! – zawołał z ogromną złością Ron.

- Ktoi to jesti ten mezczizna z nia? – syknęła wściekle Giselle.

- To Draco Malfoy – odpowiedziała jej Angelina, żona Georga, nie kryjąc swego szerokiego uśmieszku. – Jestem pewna, że o nim słyszałaś. Jest obrzydliwie bogaty. Tak ze sto razy bardziej niż Ron.

- Powidziałaś Malfoyi? Z tych Malfoyiów? – Giselle zbladła niczym kreda, a po sekundzie zrobiła się  czerwona niczym włosy jej męża.

- Owszem, właśnie ten. Jego rodzina jest zapewne znana również we Francji z powodu swoich licznych winnic i pięknego zamku – odpowiedział głos tuż za nimi. Wszyscy Weasleyowie spojrzeli na uśmiechniętego mężczyznę, który to powiedział.

- Cześć Flint. Jak tam kondycja przed następnym meczem? – zagadał go George, chcąc tym samym zapobiec, by szok Giselle nie zmienił się w nagły i głośny atak histerii.

- Naprawdę świetnie, a jak tam u was Potter, Weasley?

- Zmieciemy was z palcem w nosie! – zapewnił z bezczelnym uśmieszkiem Ron.

- Oj Weasley, Weasley… - Flint podszedł bliższej i koleżeńskim gestem poklepał Rona po ramieniu. – Chyba nie masz pojęcia o czym mówisz. Na pewno to my wygramy! Byliśmy ostatnio z Adrianem w tym nowym lokalu dla graczy Qudditcha i muszę ci powiedzieć, że tam wszyscy stawiają na nas! – zapewnił.

- Nowy lokal dla graczy? Pierwsze o nim słyszę! – zainteresował się Harry.

- Bo to prestiżowe miejsce, tylko na specjalne zaproszenie. Trzeba znać hasło – Marcus wyszczerzył się do nich.

Ron i Harry spojrzeli na siebie.

- Co chcesz w zamian? – zapytał cierpko Harry.

- Po meczu do loży wejdą reporterzy. Chciałbym móc zrobić sobie z wami zdjęcie. Wiesz, zawsze to lepiej dla interesów, by mieć po swojej stronie bohaterów wojennych, prawda? – wytłumaczył.

- Spoko Flint, żaden problem – Ron nonszalancko pomachał ręką.

- W takim razie klub nazywa się „Błękitna Ostryga”. Wejście jest za starą kamienicą na skrzyżowaniu Dorset i Lynch. Hasło brzmi: „Dwie pałki”.

- Dwie pałki? – powtórzył Harry. – No tak, w sumie to klub dla fanów Qudditcha. Dzięki Flint! Może się tam zobaczymy?

- Jasne, na pewno – Marcus uśmiechnął się do nich, po czym pomachał i odszedł.

- Pojedziemy tam w poniedziałek po pracy. Potrzebuje się zrelaksować, po tym dzisiejszym koszmarze – Ron znów rzucił nienawistne spojrzenie w stronę Hermiony, która właśnie razem z Malfoyem oglądała działanie najnowszych omniokularów. Ich pochylone głowy, prawie stykały się ze sobą.

- Musimy coś wymyślić, by jak najszybciej to przerwać! – syknął zaciekle przez zęby.

- Ron… - jego matka spojrzała na niego błagalnie. – Tyle razy cię prosiłam, byś dał jej spokój. Może faktycznie nie była najlepszą narzeczoną, o czym powiedziałeś nam dopiero po fakcie, ale jednak byliście kiedyś bliskimi przyjaciółmi…

- To ni mi jej prziszkadzami, tylki ona nami! Obnosi si taki dumna! Ni ma prawa! Powinna odijść i dać nami spokoi! – zawołała Giselle.

- Dlaczego uważasz, że to Hermiona powinna odejść, skoro to wy obydwoje zrobiliście coś nagannego w oczach opinii publicznej? – zapytała Angelina, wyrywając się do przodu tak mocno, że George musiał złapać ją za ramię.

- Mi nic ni zrobilismi! To była miłości od pierwszigo wijrzenia! Ona powinnia nami ti ułatwić! – zawołała z oburzeniem Giselle.

- I przeszkadza wam, że Hermiona przyjęła to z godnością i nie wchodziła wam w drogę, więc w ramach podziękowań za jej szlachetność, chcecie ją przepędzić ze świata magii? – drążyła Angelina.

- Ależ to na pewno nieprawda! Ron nigdy nie zrobiłby czegoś tak podłego! – Molly z niedowierzaniem rozejrzała się po swojej rodzinie.

- Hermiona powoduje, że ludzie patrzą krzywo na mnie i Giselle! Nie możemy jej na to pozwolić! – zdenerwował się Ron.

- To fakt, że nie umiałeś utrzymać kutasa w spodniach, zanim nie zerwałeś odpowiednio zaręczyn z poprzednią narzeczoną to powoduje ty skończony imbecylu! Powinieneś całować Hermionę po bosych stopach, za to że po tej całej aferze, nie powiesiła twoich jaj nad wejściem do jednego z naszych sklepów! – wkurzył się George.

- Uważajcie wszyscy! – syknął wściekle Ron, a żona zawtórowała mu własnym syknięciem. – Każdy kto nie jest po naszej stronie, jest przeciwko nam! A dobrze wiecie, że majątek i dobre imię naszej rodziny to teraz moja zasługa! Nie ważcie się stawać po stronie Hermiony, bo nikomu tego nie podaruje, jasne? Zrujnuje każdego, kto ją poprze! To ona jest tu wrogiem i tak macie ją traktować!

Ciszę jaka zapadła przy stoliku, można by pokroić nożem. Nawet łzy spływające po twarzy Molly były ciche, choć przepełnione bólem, gdy uświadomiła sobie, na kogo wychowała jedno ze swoich dzieci.

 

📛📛📛

I jak? 😋

Wiem, że jeszcze nie widzicie całości planów na odwet, ale wszystko już się rozegra w kolejnym rozdziale 😁
Widzimy się jutro! 

Wielkie buziaki!

Venik

 

49 komentarzy:

  1. Hahahaha :) Błękitna ostryga :) ostro grasz :) kojarzy mi się z klubem dla panów z filmu ''Akademia policyjna'' z niecierpliwością czekam na kolejne rundy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też napisałam w informacjach wstępnych do historii, że jedna rzecz jest inspirowana tym filmem :D

      Usuń
  2. Zapowiada się naprawdę ciekawie 😍😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę dokonać długiego i bardzo bolesnego morderstwa, ale jeszcze się przed tym powstrzymuję, gdyby wydarzyło się jeszcze coś gorszego. Na razie trzeba bardzo głęboko oddychać i planować różne sposoby morderstwa, zaś kiedy nadejdzie odpowiedni moment wykorzystać jeden z nich.

    A jeśli chodzi o Draco i jego ekipę to te relacje ślizgońskie bardzo mi się podobają. Uwielbiam jak tak sobie dogryzają.
    I czyżby tu również było Panville? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elojza przyłączę się do mordu 😁
      Ukatrupmy dziada zanim jeszcze bardziej napsuje krwi!

      Usuń
    2. Powiedz tylko ktory plan wchodzi w grę i działamy 🤣

      Usuń
  4. Gdybyś nawet nie wspomniała o inspiracji akademią policyjną od razu bym przy tej scenie o niej pomyślała😂😂😂😂 a jednak rodzina weslay nie do końca zapomniała o Hermionie

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział 😊 mam ochotę udusić Rona i tą paniusie. Mam nadzieję że dostaną solidną nauczkę 😁 a reszta rodziny Weasley i Potter będą błagać Hermione na kolanach o wybaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ten Ron to kretyn! Az słów brakuje.
    Rozdział cudowny czekam na jutrzejszy.
    Weny- Jak zawsze! ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Ron jedt na prawdę mocno okropny....
    Mam nadzueje,że reszta ludzi którzy się z nim zajął (mam na myśli nawet jego własną rodzinę) w koncu kopną go w cztery litery 😡
    Jedt okropny i żałosny zarazem a z żoną tworzą doskonaly duet...Tylko zaklaskać..Mam nadzieję że w "Błękitnej Ostrydze" poczują się nadWyczah DOBRZE ZAKPIEKOWANI 🤣🤣🤣
    Podoba mi się tutaj relacją Dracona i Hermjony.. Malfoy to teraz taki troche "Pies obronny",ale w najlepszym tego słowa znaczeniu 😁 Idealnie, że tak cała grupa bronią Hermiony.
    Nie mogę się doczekać kolejnej części i realizacji całego planu 🤗
    Dziekujr za publikacje i pozdrawiam
    🚀🚀🚀🚀

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko, co za patafian skończony z tego Rona!!! No heloł świat nie kręci się w koło ciebie szumowino bo nagle stałeś się bogaty!
    Czy mi się dobrze wydaje że ta cała Giselle to jeszcze będzie kombinować jak zgarnąć najlepszą partię?
    Ja nie kumam czemu wszyscy Weasleyowie uwierzyli temu tępakowi? Serio bo ma kasę? Przez lata byli biedni, ale cenili miłość u uczciwość! Ja wiem że to ich rodzina ale no bez jaj!
    Powinni się postawić temu skurwielowi.. powinien zostać sam jak palec bez niczego!
    Ona ma się wynieść bo jaśnie Wielmożny Pan Ron zdradził narzeczoną! I wieczne przekonanie że ona dalej go kocha, jakby miała co kochać w takim imbecylu 🙈
    Pansy! Normalnie kocham ta laskę! I Nev ❤ uwielbiam ich razem ❤
    Dobrze, że Draco wykazuje się inicjatywą❤ koszulki i miejsce i ta jego zazdrość 😉 wszystko co w nim uwielbiam 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całym wstępnym pomysłem na to opowiadanie, była historia mojej koleżanki. Mąż ją zdradził, ale później wszystkim z płaczem tłumaczył, że "on musiał, bo to zła kobieta była". 15 lat byli bardzo udanym małżeństwem, dopiero co wrócili z dalekich, egzotycznych wakacji, mieli w planach wyjazd na rocznicę ślubu do ekskluzywnego hotelu, ale on na krótko przed tym na imprezie integracyjnej w pracy poznał śliczną, młodziutką lalunię, która marzyła o życiu w większym mieście :D I to ona tak go omotała, że on serio uwierzył, że jego życie z rodziną to było nic nie warte, a żona to nudna, stara, zła wiedźma. To podobno naprawdę częsty syndrom u zdradzaczy, że próbują sobie jakoś wytłumaczyć własną podłość, zwalając winę na drugą stronę. Podobnie jak to, że nowy partner/partnerka, chce jednak mieć trochę władzy i kontroli nad tym jak wyglądają kontakty z byłą rodziną. Już od kilku lat (sytuacja koleżanki wydarzyła się 5 lat temu) myślałam o użyciu tego motywu do dramione, stąd był to od początku Ron. Później bardzo chciałam go zmienić na jakąś inną postać, ale jednak on pasuje mi do tej charakterystyki postaci absolutnie jak nikt inny :D

      Usuń
    2. Licze na to, ze jeszcze ktos z rudej rodzinki jednak się opamieta😀 a francuska kokietka i rudy idiota dostaną to na co zasługują 😂😂😂 Venik to zawsze napędza emocje i adrenalinę podnosi 😂

      Usuń
  9. Dwie pałki i Błękitna Ostryga kojarzy mi się z klubem dla gejów i mam nadzieję, że to właśnie tam zostaną wysłani Harry z Ronem 😊😂
    Lubię tą wersję Hermiony i Dracona. Dojrzałą, pewną siebie, nie kłótliwą i w dobrych stosunkach. Zawsze przyjemnie mi się czyta takie historie. Mam nadzieję, że Odwet okaże się dla Rona bardzo bolesny i że z bólem wyląduje na tyłku po tym, co zrobił Hermionie.
    Czekam na następny rozdział ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  10. Nienawidzę Cię! ❤️😭 w tydzień gdzie musze przygotowywać się do kolokwium Ty robisz mini-maraton!
    A ta miniaturka to złoto! 🧡Draco i Hermiona są tacy awww 💞 Bardzo cieszę się, że rodzina Weasley nie jest całkowicie przedstawiona jako ,,ta zła’’, choć Ronowi bardzo się obrywa 😬 Jednak jestem w stanie zaakceptować tą ofiarę! Jestem ciekawa jaki slizgonski odwet się nam szykuje!
    Annie

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem zachwycona tą miniaturką 😊 Fajnie że w tej historii inaczej podeszłaś do Rona i jego rodziny .
    Nie mogę się doczekać kolejnej części i tego jak ślizgoni będą brali odwet 😁

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję że Hermiona w końcu ostrzej zareaguje i utrze im nosa 😊

    OdpowiedzUsuń
  13. Ślizgoński odwet czas start 😆

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział;) akcja nabiera tempa;) zachowanie Nevilla na prawdę cudowne. Świetny z niego przyjaciel i ta jego rozmowa z szokowana Pansy;p
    Weasleyowie trochę mnie zaskoczyli. Nie do końca są po stronie Hermiony. Chociaż mogli by się jednak postarać jej bronić. Postaci Rona i jego żony mogę zdzierżyć.
    Mam nadzieję, że odwet na nich będzie widowiskowy xd
    Narcyza tez ładnie sobie tak pogrywa-te jej aluzje ;) no i relacją naszej dwójki. Ciągnie ich do siebie i chyba wszyscy to widza;))
    Czekam na dalszy ciag;)
    Buźka;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam motyw zemsty na Ronie i robienie z niego totalnego debila, nie wiem czemu tak lubię czytać o upokarzaniu go. Cieszę się, że Odwet jest pierwszy i jednocześnie smucę, że będzie to takie krótkie opowiadanko. Nieźle ich sobie tam Ronald podporządkował, mam nadzieję, że George i Angelina się jednak wyłamią i zbliżą do Hermiony.

    Jeżeli chodzi o postać samego Rona ja tam jestem w stanie uwierzyć, że po zdobyciu sławy, pieniędzy i zainteresowaniu pięknej dziewczyny można się tak zmienić. Szczególnie jak przez całe życie było się w cieniu wybrańca, nosząc szaty po braciach i ledwo wiążąc koniec z końcem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak można być takim debilem no jak 😤 Ron to jest normalnie debil nad debilami razem z żoną 🤦🏽‍♀️ ale Draco widać już dobrze sobie radzi z Herm 🥰 a i ona chyba coś coś 😁😂

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale się ubawiłam 🤣😍💚

    OdpowiedzUsuń
  18. Dobra, oficjalnie kocham (oprócz Draco i Hermiony): Angelinę, Big Blaise'a, Pansy, Hot-Notta 69, Cyzię, Neville'a, no i oczywiście Ciebie Veniku ❤

    OdpowiedzUsuń
  19. O kurde. Przebieram już nogami na jutro serio !! To jest mega🥰🥰🥰

    OdpowiedzUsuń
  20. Oho coś widzę, że na wzmiankę o Malfoju Giselle zaświerzbiły rączki i nie tylko. Lubię połączenie Pans z Nevillem, a relacją Herm i Draco jest tak przyjemnie wyważona. Muszę chyba nadrobić trochę filmów, by wiedzieć o co chodzi ❤

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne.
    Oj wyczuwam ciekawą intrygę i zemstę 😈
    Żałuję że to już koniec na dziś, chce już więcej. Szczególnie fragmentu w Błękitnej Ostrydze. 😎🤭
    Oj będzie się działo 🔥
    Lubię jak w swoich pracach pokazujesz Droco w taki sposób. Stanowczy, waleczny, zazdrosny ale przy tym tak uroczy 😍
    Ron dla mnie zawsze był słaby emocjonalnie i idealnie pasuje do takiego dupka. Złamas z niego -.- mam nadzieję że będzie płakał po tym wszystkim i będzie błagał o litość.
    Odliczam godziny do kolejnej rundy 🙏🧡

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam nadzieję, że będzie szczegółowy opis z wizyty w tym barze 🤣 widzę, że Ron dawno chyba powietrza nie spuścił, dobrze, że Angelina się odezwała, pięknie potoczyła się później rozmowa. Aż się nie mogę doczekać jutrzejszego rozdziału 😀

    OdpowiedzUsuń
  23. Popłakałam się z reakcji Pansy na Nevilla i z dwóch pałek bo wiadomo co to oznacza 🤣🤣🤣🤣 domyśliłam się co to za klub 😆😆 Harry i Ron napewno będą się świetnie bawili 😆😆
    Kurcze kolejne opowiadanie w którym tak bardzo kocham Narcyze i współczuję mocno Molly bo sama nie chciałabym mieć takiego syna to nie jej wina że woda sodowa uderzyła mu do głowy ze zdwojoną siła. No i oczywiście jestem ciekawa czy Astoria coś namiesza . 🤔

    OdpowiedzUsuń
  24. A i zapomniałam napisać że niesamowicie podoba mi się postać Neville'a 🥰🥰 bronił Hermiony jak prawdziwy lew taki przyjaciel to skarb 😍 niesamowicie poruszyły mną jego słowa 😍

    OdpowiedzUsuń
  25. Wcale nie czytałam tego już kilkukrotnie 😳 Nev!!! Mój bohaterze ❤️ I Pansy bierz się za niego! George i Angelina tez zyskali w moich oczach. Muszę powiedzieć że uwielbiam taka relacje Hermiony z Narcyzą i bardzo się cieszę ze Draco ruszył do boju o złota dziewczynę. A ich pomysł na odwet jestem go bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham ten rozdział! Nev mi tak zaimponował! Zaczęłam spowrotem wierzyć w ludzkość 😍 Niech się Pansy za niego bierze póki nie znalazł se innej 🤭 George i Angelina też mnie bardzo zaskoczyli. Przynajmniej oni potrafili wyrazić swoje zdanie 😊 Za to bardzo się cieszę, że Dracze w końcu zaczął bardziej interesować się Herm! Liczę na nich! Pozdrawiam i życzę weny twórczej ❤️

    OdpowiedzUsuń
  27. Każda Twoja praca to cudo a każdy mini maraton jest miodem na moje serce potrzebujące krótkich romansów! ♥️
    Kocham i uwielbiam od dłuższego czasu, ale dopiero przełamałam się i zaczęłam komentować. 😉

    OdpowiedzUsuń
  28. Pierwsza moja myśl jak przeczytałam "Błękitna Ostryga" mina tamtych dwóch jak ich otoczyła banda facetów w lakierowanych skórach 😂🤣 boskie 🤩🤩🤩
    Zgadzam się z Hermioną, Narcyza to wymarzona teściowa 😁 mogę wymienić swoją na Cyzie? Zapłacę 🤣😂
    No i scena między Pansy a Nevillem- uśmiałam się 😁
    To jest cudowne!!!

    OdpowiedzUsuń

  29. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam nadzieję, że Wesley i Potter się mocno zaskoczą idąc do Błękitnej Ostrygi 😅🤣
    Reakcja Pansy na Nevilla bezcenna 😅 już nie mogę się doczekać większej ilości scen z nimi 🙈Podobnie jak z Draco i Miona, bo to takie dwa słodziaki 🥰
    No i jeszcze jest Rób ze swoją żoną...brak mi na nich słów! Dobrze że chociaż George i Angelina i trochę Molly mają zdrowy rozsądek! Oby porzucili tą gnide bo nie zasługuje na nic prócz cierpienia!

    OdpowiedzUsuń
  31. Robi się coraz ciekawiej, ale nie rozumiem reszty rodziny Weasley'ów, powinni od razu się odwrócić od Rona... czekam na więcej! 💞

    OdpowiedzUsuń
  32. Coś czuję, że z tym klubem może być w przyszłych rozdziałach jakąś zabawna sytuacja 😄 Rozdział super!
    Lilak

    OdpowiedzUsuń
  33. dobrze wiedzieć, że niektórzy Weasleyowie mają jednak trochę oleju w głowie i widzą również winę Rona, a który zachowuje się tylko co raz gorzej - jest po prostu idiotą tu
    miałam wrażenie, że Giselle jak usłyszała o tym, jak Draco jest bogaty, jakby pożałowała swojego wyboru i być może będzie chciała teraz jego uwieść - oby nie
    Neville pokazał się tutaj z jak najlepszej strony - jest dobrym i lojalnym przyjacielem wobec Hermiony 🥰

    OdpowiedzUsuń
  34. bomba! fantastyczny rozdział, a o Pansy i Nevilu chętnie bym poczytała więcej :D lubię bardzo ich jako parę :D wszyscy przyjaciele Draco są tu bardzo w porządku i lojalni. A Narcyza i Alma też wspaniałe :D już obie shipują Dramione ♥♥
    a i jeszcze super piszesz jak mówi giselle :D hahha

    OdpowiedzUsuń
  35. Narcyza jest fantastyczna, uwielbiam gdy właśnie taką z delikatnymi podtekstami, chęcią wyswatania tej dwójki.
    Zachowanie Rona i jego rodziny, poniżej krytyki totalnie! Dobre imię, pieniądze, pozwalają na szczucie i zatruwanie życia innej osobie. Dobrze, że chociaż ktoś potrafi się tam odezwać i powiedzieć prawdę na głos. Ron jest chory psychicznie razem z tą swoją Gazelą. Sama mam ochotę rzucić w niego Avadą.
    Pansy i Nev - z tego coś musi być ♥️

    OdpowiedzUsuń
  36. No i najważniejsze, czy mi się wydaje czy Flint właśnie podał hasło Wesley owi i Potterowi do klubu dla gejów 🤣 od razu miałam takie skojarzenie po haśle "dwie pałki" - jeżeli tak to oby znalazł się tam jakiś reporter 🤣

    OdpowiedzUsuń
  37. Flint jest okropny, ale tu zyskał dużego plusa! Ekstra, że Ślizgoni bez potrzeby namawiania chętnie się zgadzają na odwet 💚😈

    OdpowiedzUsuń
  38. Cieszę się że Weasleyowie widzą jak jest i nie idą ślepo za Ronem. To że szantażuje swoją rodzinę jest równie złe jak to co robi Hermionie. Karma wraca wieprzley

    OdpowiedzUsuń
  39. Ten Ron to jakiś powalony jest, mam nadzieję, że ten odwet będzie naprawdę mocny.
    Ślizgoni coraz lepsi, Cyzi się w ogóle nie spodziewałam, ale ona jest cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  40. Co za kretyn!!! Ewidentnie potrzebuje dostać tłuczkiem w ten swój pusty zawszony łeb najlepiej jeszcze od siostry 🤣
    Coś czuje że jego żoncia zacznie polowanie na NASZEGO Draco na zmianę z Astorią... obie powinny być maskotkami drużyny bo Harpie z nich to są wypisz wymaluj 😵😵😵
    Jak zwykle świetny dialog Pansy z Nevillem 🥰🥰🥰 liczę na coś więcej w tym paringu ❤😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  41. O nieeeee! Astoria?! DLACZEGO?! Czuję, że tutaj namiesza... No i "żona" Rona też pewnie będzie się czaić na Draco...
    "O1 Big Blaise” i „69 Hot-Nott” - hahahahahahahaha UMARŁAM!
    Pansy + Neville? :D Awwwwww - uwielbiam tą parę po Rozejmie!
    Molly jednak będzie dobra? To jest coś co mnie zaskoczyło...

    OdpowiedzUsuń