sobota, 31 października 2020

42. Teraz nie mów... to moja reakcja!

 Dedykacja: Dla Ann - autorki cudownego wiersza Theodora!
Ann jesteś mega utalentowaną dziewczyną! Czekam na Twój tomik poezji! 😍💖💟

Kto lubi wiersze - piszcie do Ann, bo każdy jeden wywołuje prawdziwe ciarki! 💗💗💗💗


💞💞💞

                Był chyba jedynym człowiekiem na świecie, który lubił poniedziałki. Choć pewnie jego zdanie podzielali, niektórzy rodzice, gdy po weekendzie spędzonym na byciu ujeżdżanym jak hipogryf, targanym za włosy, podgryzanym i zmuszanym do wypicia dwustu nieistniejących herbat z plastikowych kubeczków, mógł się wreszcie zaszyć w swoim cichym, eleganckim gabinecie i w spokoju napić się kawy. Przejrzeć dokumenty. Nie myśleć o problemach…

- Kurwa… - mruknął odkładając pergaminy i pocierając twarz.
Nie potrafił nie myśleć.

                Miał wrażenie, że jego dotychczas ułożone i  poniekąd szczęśliwe życie, nagle gdzieś zaczyna się sypać.
Oparł się wygodnie i zaczął rozmyślać.

Co tak właściwie spodobało mu się w Tammy? Chyba to, że była taka inna od niej… A jednocześnie podobna. Też zwariowana, pełna szalonych pomysłów, ekspresyjna i wesoła.

Szybko się polubili. Nie w romantyczny sposób, tylko taki kumpelsko – rozrywkowy. Wspólne wyjścia do klubów, wspólne wypady na wieś i w końcu wspólny seks – taki bez zobowiązań.

Tammy szybko odkryła, że ktoś złamał mu serce. A on, że i jej serce nie jest całe.
Nigdy za dużo o tym nie mówiła, ale kiedyś pijana Sammy opowiedziała mu historię o niej i księgowym z Chicago. Mugolu, którego rodzina czarodziejów czystej krwi, nigdy by nie zaakceptowała, a którego Tammy szczerze pokochała.

Od początku wiedział, że ten ich szalony związek – nie związek, to tylko plaster na ranę, chwila zapomnienia dla bólu, który go przeszył, gdy miesiącami czekał na odpowiedź, której nigdy nie dostał.

Draco był wtedy wciąż we Francji, gdzie powoli uczył się na nowo stawiać pierwsze kroki. Zabini się nim zajmował i usiłował, jak zwykle tryskać iż zarażać wszystkich humorem, ale którejś nocy, gdy popijali tylko we dwóch, też wygadał mu się i odkrył przed nim całą tę pogmatwaną historię z Gineverą Weasley.
Chciało mu się śmiać.
Trzech najpopularniejszych w szkole ślizgonów.
Trzy przyjaciółki, dziewczyny z innego świata, totalnie poza ich zasięgiem.
Te z jasnej strony. Te dobre.

Malfoy miał odwagę spróbować.
Zabini dostał szansę od losu w postaci tego, że ich drogi mimowolnie się skrzyżowały.
On miał tylko kilka szkiców i wierszy. Krótkich, wykradzionych wspomnień, gdy każdego ranka obserwował ją z ukrycia, jak karmiła wielką kałamarnicę w jeziorze.
Raz potknęła się na schodach, a on ją złapał.
Podziękowała, uśmiechnęła się i odeszła. Tyle.

Tammy była dla niego radością. Iskrą, która pobudzała i pozwalała choć na chwilę zapomnieć o złamanym sercu.
A potem nagle okazało się, że jest w ciąży.
Czy się cieszył?
Nie rozpaczał, ale łapał się też na tym, że czasem dochodziło do niego to, że jego córka nie będzie miała blond włosów i niebieskich oczu.
Nie będzie słuchała o nieistniejących zwierzętach.
Nigdy nie pozna opowieści o tym, jak to tato zakochał się w mamie, gdy zobaczył ją siedzącą na kamiennej podłodze w lochu w domu wujka Dracona.
Taką bezbronną, a taką silną. Tak bardzo piękną.
Nie usłyszy, że to dla jej mamy, zmienił strony pod koniec wojny.
Nie opowie jej, że to dla niej, pojechał odbudowywać swoją starą szkołę, bo tak bardzo chciał wciąż na nią patrzeć.
Nie przeczyta wierszy, które dla niej napisał.
Nie zobaczy jego rysunków z nią.

                Tilly była od początku całą Tammy. Kochał ją bezgranicznie i był wdzięczny za to, że ją ma, bo to tak właściwie ona była tym prawdziwym plastrem na jego złamane serce. Ale nie mógł się oszukiwać. Choć kochał żonę, to nie była to taka miłość, jak właściwie powinna być… Szanował ją, dbał o nią, pragnął jej szczęścia, ale czegoś zawsze w tym brakowało.
Mimo wszystko jakoś im się układało. Tammy z lekko szalonej dziewczyny, zmieniła się w praktyczną żonę i matkę. Do dziś pamiętał, jak weszła do jego biura w szlafroku, mówiąc mu, że to właśnie dziś jest idealny dzień, by zaszła w drugą ciążę, gdyż chce urodzić jeszcze przed pięćdziesiątymi urodzinami swojej matki, które wypadały za jedenaście miesięcy.

Tak właśnie pojawił się na świecie Theo Junior. Jego duma. Jego syn.
Gdy tuż po porodzie trzymał go w ramionach, cicho życzył mu tego, by on przeżył kiedyś w pełni swoją wielką miłość. Nie gorzką. Nie jednostronną. Tylko prawdziwą.

                Życie upływało mu na pracy i wychowywaniu dzieci. Tammy sprawdzała się w roli matki i opiekunki domowego ogniska, ale poza sypialnią i wymianą informacji o dzieciach i tego co słychać u ich znajomych, nie mieli za dużo wspólnych tematów. Wiedział, że bardzo tęskniła za matką i siostrą, dlatego pozwalał jej tam jeździć, tak często jak chciała.

                I nagle w zeszłym roku, wróciła z USA z informacją, że znów jest w ciąży.
Nie spodziewał się. Przecież cały czas brała eliksir, bo nie planowali mieć już więcej dzieci. Nie było jej wtedy prawie sześć tygodni, bo nagle przedłużyła pobyt, tłumacząc się chorobą matki.
Nie wnikał w to, choć strasznie tęsknił za maluchami.

                Tobias urodził się ponad trzy tygodnie po wyznaczonym terminie, co trochę go zaniepokoiło, ale Tammy i jej magomedyk, mówili, że to nic strasznego i czasem się zdarza. Cieszył się z kolejnego syna. Liczył, że może będzie on kiedyś trochę szalony, jak jego ojciec chrzestny – Blaise Zabini.

I wszystko było dobrze, aż do ich wizyty u magomedyka w zeszłym tygodniu.
Zwykła rutynowa kontrola. Nagle jednak jedno z badań pokazało, że mały może mieć wadę wzroku. Niewielką, nic strasznego. Eliksir powinien to zniwelować na kilka lat.
Jednak ta informacja wzbudziła w nim niepokój. W jego rodzie od wieków nie urodził się nikt dotknięty jakąkolwiek wadą, bo gwarantowały to specjalne zaklęcia ochronne. A w rodzinie Tammy, nikt nie miał wady wzroku… Jego rodzice przestudiowali całej jej drzewo genealogiczne, chcąc się upewnić, czy mimo faktu, że była już z nim w ciąży, jednak nadawała się na jego żonę.

Wiedział, że to chore, ale trzymając małego Tobiasa na rękach nie mógł przestać myśleć o tym, czy aby na pewno jest on jego synem. Coś wewnątrz niego buntowało się, a wątpliwości nie znikały.
Zwłaszcza, że było kilka innych dziwnych sytuacji. Jak na przykład ta, że wracając kiedyś z pracy nieco wcześniej, przyłapał swoją żonę w mieście, gdy wychodziła z mugolskiej poczty.
Tłumaczyła mu, że weszła tam tylko z ciekawości, pooglądać pocztówki, ale wiedział, że kłamała.
Czuł, że życie zaczyna mu się powoli wymykać spod kontroli.

W czasie ogniska w ich domu, gdy tańczyła przytulona do niego na oczach znajomych, westchnęła cicho.

- Pięć lat… A nic się nie zmieniło, mam rację? – wyszeptała.

- O czym ty mówisz? – zdziwił się.

- O wyrytej w twym sercu – odpowiedziała, a on nie do końca zrozumiał.

Jednak powtórzyła te słowa, przy śniadaniu w ubiegłą sobotę.

Tilly oglądała w salonie MagicTv, Junior marudził nad miską płatków, a Tobias zasypiał w kołysce, którą on bujał nogą.
Tammy skoczyła pić kawę i spojrzała na niego.

- Ona tam była, prawda? – zapytała z delikatnym uśmiechem.

I znów nie zrozumiał.

- Kto?

- Wyryta w twym sercu – zaśmiała się delikatnie.

- Tamm… - poczuł, jak oddech więźnie mu w płucach.

- Wcale nie bolała cię głowa. Ty znosisz ból w ciszy, nigdy w złości Theo – uśmiechnęła się do niego.

- Przepraszam za wczoraj, to się nigdy więcej nie powtórzy! – obiecał.

- Nie musisz. Od zawsze wiedziałam, że gdzieś tam jest. Nie jestem do końca pewna, która to była, ale jedna z dziewczyn, które wczoraj poznałam bardzo by do ciebie pasowała – Tammy znów się uśmiechnęła.

- Jeśli coś cię dotknęło, to przepraszam. Nie miałem takiego zamiaru, ja…

- Wiem. Jesteś najbardziej porządnym i honorowym człowiekiem, jakiego znam Nottie. To jednak nie zmienia faktu, że my nie jesteśmy tacy, jak Draco i Herm. Nigdy nie byliśmy. I chyba nigdy już nie będziemy – westchnęła, wstała i poprawiła włosy.

- Czy ty mi chcesz coś zasugerować? – zapytał cicho, czując jak cały się spina.

- Nie. A ty mi? – uśmiechnęła się.

- Nie.

- To dobrze – pochyliła się i cmoknęła go w czoło, po czym poszła do łazienki i zostawiła go samego z milionem myśli.

Rozległo się pukanie do drzwi jego gabinetu.

- Proszę! – odezwał się, próbując zapanować nad emocjami.

- List do pana, panie Nott – jego podstarzała, goblińska sekretarka Elena, podreptała do niego z kopertą.

- Dzięki El. Wiesz od kogo?

- Nie, ale chyba jest jakiś dziwny. Nie przyniosła go sowa, tylko kolorowa papuga.

- Papuga? – powtórzył głupio, nie rozumiejąc.

- No mówiłam, że dziwne – goblinka podała mu kopertę, po czym wyszła z jego gabinetu.

Nie rozpoznał pisma na kopercie, dlatego bez zwłoki otworzył list.


Drogi Theodorze! – głosił nagłówek.

- O święty Salazarze… - jęknął głucho, a serce załomotało mu w piersi, tak mocno, że to aż zabolało.

                Wiem, że odpisywanie na list po sześciu latach, jest sporym nietaktem, niemniej czułam całą sobą, że muszę to zrobić, po tym, jak przyznałeś, że brak mojej odpowiedzi w jakiś sposób umniejszył w twoich oczach wartość samego siebie. Nigdy nie chciałam byś tak się poczuł z mojego powodu, naprawdę.

Szkoła nie była dla mnie łatwym czasem. Mój styl bycia, zainteresowania i sposób prowadzenia rozmowy, mocno odróżniał mnie od większości naszych rówieśników, co dawano mi wielokrotnie odczuć. Teraz po latach nawet się z tego śmieję, ale wtedy wiele nocy przepłakałam w poduszkę, nie rozumiejąc, dlaczego tak bardzo jestem wyszydzana za to, że po prostu pragnę być sobą.

- Och Luna… - westchnął porażony i wzruszony tym, że się przed nim w pewien sposób otwierała w tym liście, tak jak on wiele lat temu otworzył się przed nią w swoim.

                Wojna nie była łatwym czasem, co z pewnością sam dobrze pamiętasz. Nigdy nie podziękowałam ci za to, że dbałeś o mnie i pana Olivandera, gdy siedzieliśmy w tym brudnym lochu. Wiem, że zawsze pilnowałeś, by nikt nie zrobił nam krzywdy. Wiedziałam, że to ty, choć nigdy się nie pokazywałeś, ale rozpoznawałam zawsze twój zapach i specyficzny dźwięk twoich kroków.

Myślałam wtedy nawet przez chwilę, że moglibyśmy kiedyś zostać przyjaciółmi. Bardzo potrzebowałam wtedy przyjaciół, dlatego tak bardzo łapałam się każdej możliwości, by jakichś zdobyć.
Jednak przekonałam się, że to niemożliwe, gdy już w drodze do Hogwartu wyśmiewałeś mnie razem z Adrianem Puceyem, nazywając Pomyluną i pytając, czy mój ojciec wyszedł już z wariatkowa.
Bolało. Chyba rozczarowanie, nawet bardziej niż twoje słowa.

- Nott, ty ostatni idioto! – gdyby mógł, naplułby sobie teraz sam w brodę, za to, że poddał się wtedy wygłupom Puceya i Humsa, zamiast po prostu z nią pogadać.
Przecież naprawdę się cieszył, że znów ją widział. To dla niej tam wtedy pojechał…

                Hermiona mnie wtedy obroniła, o co pokłóciła się od razu z Malfoyem. Do dziś pamiętam, jak patrzyli na siebie ze wściekłością, tak żarliwą, że aż włosy od tego iskrzyły (swoją drogą, wciąż tak na siebie patrzą, ale to już nie wściekłość, a zupełnie inne uczucia).
Piszę to wszystko, by wyjaśnić ci, dlaczego odebrałam twój list jako kolejną próbę wyszydzenia mnie, czy dokuczenia mi w jakiś sposób.
Sam pomysł, że jeden z najpopularniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w szkole, mógłby interesować się mną w sposób inny, niż tylko jako obiektem do kpin, był dla mnie po prostu nierealny.

                Było mi przykro, że znów ktoś chciał mnie skrzywdzić. I poniekąd przykro, że to nie był prawdziwy list, bo był naprawdę emocjonalny i piękny.
Nie uwierzyłam jednak w ani jedno słowo, za co teraz bardzo cię przepraszam… Byłam zbyt zraniona i zamknięta w sobie, po latach bolesnych szyderstw, by spróbować i dać ci szansę na choćby zwykłą rozmowę na ten temat.
Nie mogę cofnąć czasu, wiedź jednak, że to co powiedziałeś w piątek przywróciło mi wiarę w ludzi i pokazało, że nie należy ufać pozorom, bo można później tego żałować.
Przepraszam, jeśli cię zraniłam.

Cieszę się, że ułożyłeś sobie życie i masz teraz wspaniałą rodzinę.
Twoja żona mówiła, że myślicie o innym przedszkolu dla dzieci. Pamiętaj, że w razie czego u mnie zawsze znajdzie się dla nich miejsce.

Mam nadzieję, że nie żywisz do mnie urazy, bowiem zapewne będziemy się teraz częściej widywać za sprawą małżeństwa Malfoyów i nie chciałabym, by panowała między nami niechęć czy napięta atmosfera.
Z całego serca życzę ci szczęścia i wszystkiego co najlepsze, bo jesteś naprawdę fajnym facetem, który na to wszystko zasługuje!

Z Serdecznymi Pozdrowieniami:
Luna Lovegood.



- Nie wierzę – wymamrotał, wgapiając się w ten list. – Naprawdę to zrobiła? Naprawdę doczekał się od niej odpowiedzi po tylu latach?

Zaśmiał się gorzko.

Obwiniał ją. Obwinął za to, że go nie chciała. Że nie odpisała. Że złamała mu serce.
Nawet po tej rozmowie w piątek – obwiniał ją, bo przyznała, że potraktowała jego wyznanie jako kpinę i żart.
Wszystko było przez nią.

Ale teraz zrozumiał, że się pomylił. To on był tutaj winien. Jego niedojrzałość. Brak odwagi. Próby zachowania pozorów przed znajomymi. Nie zawalczył. Po pierwszej porażce poddał się i więcej nie spróbował. Draco i Blaise chcieli próbować nawet po latach… On spieprzył wszystko. On, nie ona.
Ukrył twarz w dłoniach i westchnął cicho, po czym wstał.
Podszedł do ukrytego za obrazem sejfu i otworzył go. Szyfrem była data urodzin Tilly, ale nie trzymał tam nic na tyle cennego, by bać się kradzieży. W sumie… to ten notes był chyba najcenniejszy.
Wyjął go i odczarował. Tu szyfrem było jej imię i nazwisko.

- Luna Lovegood – wyszeptał, a skórzany dziennik rozbłysnął jasnym światłem.

Otworzył go ostrożnie i wyjął szkic. Swój ulubiony. Ten, który kiedyś znalazł Pucey i tak się o niej wtedy dowiedział.

21 lipca 1998 „Piękność nad jeziorem” – głosił podpis.

I faktycznie tak było. Rysunek przedstawiał ją na brzegu hogwrackiego jeziora, patrząc w dal, a jej włosy rozwiewał lekki wiatr. Miała na sobie białą, zwiewną sukienkę i ten swój rozmarzony wyraz twarzy, który tak go intrygował.  Zawsze był ciekaw o czym wtedy myślała…
Marzył cicho, że o nim.

Odwrócił szkic i odczytał wiersz, który napisał, gdy po trzech miesiącach nie dostał od niej żadnej odpowiedzi.

Byłaś iskierką  w mętnej przestrzeni

Delikatnością w okowach strachu

Niewinność skąpana w blasku Twych srebrzystych włosów

Przyniosła memu sercu uczucie

Błysk Twoich oczu w oceanie mroku

Siła, której okruchem mnie obdarzyłaś

Wzbudzając we mnie potrzebę chronienia

Ślepo za Tobą podążyłem

Odbudowując zniszczone mury

Schronienie dla mojego pragnienia

Cichy szkic moim ratunkiem

Obelga przykrą kryjówką

Przeklinając się wypowiedziane słowa

Tchórzostwo moim przekleństwem

 

Przelane na papier marzenia

Pióro skąpane w miłości

Zatracenie w nadziei odwzajemnienia

Utkwione w Tobie spojrzenia

W słowach oddałem Ci serce

Pośród tętniącego życiem peronu

W obłokach pary zostawione życzenia

Oczekiwanie na ślad uśmiechu

Rozjaśniającego Twoją twarz

Upragnioną akceptację

 

Cisza

Druzgocąca, przenikliwa

Przepełniona świadomości amokiem

Liczyłem sekundy, smętne minuty

Koszmarna jawa pomieszana  ze wspomnieniem

Twoja twarz wdzierająca się między zwątpienie

Otulone płaszczem alkoholu dni

Wypalony w umyśle rysunek

Wytrawiany żalem i bólem

Cierpienie duszy niczym klątwa

Wydziera mi kawałek serca

Rozpacz zagląda przez moje powieki

Desperacko szukając zapomnienia

Agonia pustych, mijających dni

Pełnych chwil stłumionej boleści

Serce, które się nie zabliźni

Nie będzie umiało pokochać

Szansa, która będzie śnić się po nocach

Niedopowiedzianym scenariuszem*

* Wiersz autorstwa Ann. 



W tydzień po napisaniu tego przespał się z Tammy… a potem wszystko potoczyło się tak szybko i niespodziewanie, że nawet nie zauważył tego, że od lat trwał w pustce.
Miał wszystko. Dobrą żonę, cudowne dzieci, przyjemny dom, świetną pracę, wspaniałych przyjaciół.
I pustkę.
Dopiero ich piątkowe spotkanie, pozwoliło mu znów coś mocniej poczuć. Choćby nawet zawód. Choćby złość. Choćby cholernie dużo rozczarowania.
I zachwyt. Nią. Jak kiedyś.
Ale czuł. Mocno. Całym sobą.

Zwinął jej list, szkic i cały notes, pełen innych rysunków i wierszy o niej i podszedł do kominka. Pora z tym skończyć. Miał poukładane życie, którego nie mógł zepsuć wspomnieniami, marzeniami czy pustymi mrzonkami.
Rozpalił ogień i wpatrywał się w niego przez chwilę. Wyciągnął dłoń, gotów na to, by pozwolić jej odejść. Wreszcie. Na zawsze.

Ciepło praktycznie patrzyło go w palce, ale mimo to nie mógł ich otworzyć i dać temu przepaść. Nie był na to gotowy.

- Pieprzona cholera… - mruknął, po czym wrócił do sejfu i wrzucił to wszystko do środka, pieczętując go szyfrem i dodatkowym zaklęciem.
Wrócił do biurka i przywołał swoją sowę.

- Ratuj, Zabb… - mruknął pod nosem, po czym zaczął szybko pisać krótki list.


💞💞💞

                Leżała w szpitalnym łóżku i z niesmakiem patrzyła na breję, którą jej podali. Cóż to było za świństwo! Chyba oszaleli, jeśli sądzili, że będzie to jeść. Przeklinała w duchu, fakt, że będzie musiała tu jeszcze spędzić z dwa dni, nim psychomagowie uznają, że wróciła już do siebie na tyle, że nie spróbuje się drugi raz zabić.

Pomysł, który wcześniej wykorzystała Dafne i ta sama trucizna dały niezły efekt. Jej rodzice się przejęli, a znajomi przysłali jej kwiaty i maskotki z życzeniami powrotu do zdrowia. Tylko on jeden nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.
Liczyła, że do niej przyjdzie. Przeprosi. Zaproponuje chociażby powrót do przyjaźni… Ale nie, ten głupi dziwkarz, nawet nie raczył przeczytać jej dramatycznego listu, który komponowała dla niego dwa dni! Olał ją zupełnie, o czym z iskrami zadowolenia w oczach opowiedziała jej ta idiotka, Tracey.
Pieprzony szmaciarz! Pożałuje… Już ona znajdzie na to sposób!

- Cześć, jak tam dziś się czujesz? – Laura Madley, jej asystentka weszła do sali z kawą, torebką babeczek i gazetą.

- Jak poczułam kawę, to lepiej. Dawaj! – wyciągnęła dłoń, a Laura od razu podała jej papierowy kubek.

- Jest dzisiejszy „Prorok” – powiedziała cicho.

Linda skrzywiła się pod nosem. Sama nie wiedziała, czy chce go oglądać… W końcu jednak wzięła od asystentki gazetę.

„Najciekawsza para roku już po ślubie! Tylko u nas! Oryginalne zdjęcia z sesji ślubnej państwa Malfoy!”

- Cholerny pozer! Sesja ślubna, też coś…  - burczała, patrząc na zdjęcia.

Nienawidziła tej brudnej szmaty, która go w jakiś sposób uwiodła i usidliła, ale ze szczerym niesmakiem musiała przyznać, że wypadła bardzo dobrze na zdjęciach. On zresztą też. Przystojny jak zawsze.
Patrzenie sobie w oczy z miłością, słodkie pocałunki, jej szczery śmiech i jego rozbawienie… Drużbowie, eleganccy, zadowoleni – na osobnym zdjęciu objęci niczym kolejna, doskonała para.
Idealny świat pana Malfoya…

- Niedoczekanie, że ci na to pozwolę, ty skurwielu… – poprzysięgła cicho.

- Mówiłaś coś? – Laura właśnie kończyła wypakowywać babeczki na talerz.

- Nic, co mogłoby cię interesować! Jak tam moje zapytania ofertowe do gazet i wydawnictw? – zainteresowała się.

- Na razie żadnych odpowiedzi – przyznała ponuro Laurca.

- Cholera! – Linda z niesmakiem spojrzała na Malfoya i wtuloną w jego ramiona żonę.
Jeszcze jej za to zapłacą! Oboje!


💞💞💞


                Wpatrywał się w to zdjęcie i niedowierzał. Co ona robiła w objęciach tego jebanego błazna? Dlaczego się uśmiechała? Dlaczego wyglądała na szczęśliwą? Przecież życie właśnie się jej posypało! Rozwodziła się! Traciła dom! Rodzinę! Jakim cudem, mogła się uśmiechać i to wtedy, gdy on jej dotykał?
Zmiął gazetę w pięści.
Za kogo ona się miała, traktując go w ten sposób? A on? Śmierdzący krętacz! Pożałują, że zrobili z niego głupca! Pożałują, że próbowali mu zaszkodzić! Pożałują, że próbowali mu się przeciwstawić!

- Co tam? – George wszedł do kuchni i ziewną.
Pomieszkiwał u niego od czasu, gdy obydwaj zostali na lodzie, bez kobiet w swoim życiu. Teraz ich wieczory opierały się na smutnym zalewaniu się whisky i rozmyślaniu nad sposobami dokopania ich wrogom…

- Ślicznie wyglądały. Obie – Harry rozprostował gazetę i podsunął ją pod nos szwagra.

- Kurwa mać… - George zacisnął palce na papierze i pokręcił głową z niedowierzaniem.

- Malfoy szczerzy się jak ostatni idiota, a Zabini wygląda niczym zmutowany pojeb – skomentował kwaśno Potter, kończąc swoją codzienną dawkę eliksiru na kaca.

- Ale ona… Merlinie… Jak mogłem zadawać się z tą kurwą Edgecombe, gdy w rękach miałem taki skarb? – niedowierzał.
Odwrócił się i sięgnął po niedokończoną butelkę whisky, stojąca na blacie tuż za nim.

- Gdyby Malfoy się nie wpierdolił, to może by wam się jednak ułożyło – dywagował Harry, doskonale wiedząc, że to nieprawda.
Nie mógł się jednak wysypać z tym co wiedział przed Georgiem, bo na pewno poleciałby z tym do Hermiony z wielką aferą.
Już i tak dużo zaryzykował mówiąc wszystko Ronowi…

Przyjaciel go zawiódł. Zamiast po tych rewelacjach, wspólnie z nim złorzeczyć na Hermionę, on tylko zastanawiał się, jak mógł nic nie zauważyć i jej wtedy nie pomóc. Sentymentalny kretyn! Powiedział, że nie zamierza się od niej odwracać… A kurwa powinien! To również przez nią, Ginny od niego odeszła! Nie uciekłaby, gdyby nie miała dokąd!

- Zajebie tego pierdolonego śmierciożercę, Godryk mi świadkiem… - burczał George.

- Pomogę ci. Jego i jego przyjaciela z lepkimi łapami też się pozbędziemy! Wywalimy ich z życia naszych kobiet! – poprzysiągł Harry, po czym przejął butelkę od Georga.
Najwyżej wypije potem kolejny eliksir na kaca.

- Wymyślimy coś, ale teraz się jeszcze napijmy – George wyrwał butelkę z ręki Pottera i zdrowo z niej pociągnął.


💞💞💞


- Możesz wreszcie przestać? Płaczesz od dwóch godzin! Zaczyna mnie od tego boleć głowa! – Amanda przechadzała się nerwowo po swoim salonie, a jej różowy szlafroczek powiewał w rytm jej kroków.
Jej twarz spowijała chmura szarego dymu, bowiem paliła już chyba szóstego papierosa pod rząd.

- Jak mam nie płakać, jak już za późno! On się z nią ożenił! Ma żonę! Ma obrączkę! Ona ma obrączkę! I ma jego naaaazwiskoooo – zawyła rozpaczliwie Diana, szlochając w koronkową chusteczkę.

- To tylko chwilowe. Oni się rozwiodą, zobaczysz! – tłumaczyła piskliwie, czując jak wnętrzności skręcając jej się ze strachu.

Wiele rzeczy przewidziała w swoim życiu, ale na pewno nie to, że jej pasierb się naprawdę zakocha i ożeni!
Sądziła, że jest bardziej podobny do ojca, któremu wystarczył dobry seks i trochę czarów miłosnych, by jej uległ i ją poślubił.
Co prawda ich intercyza była skandalem i gwarantowała jej śmiesznie mało, ale samo nazwisko Malfoy otwierało przed nią wiele drzwi.
Była głupia sądząc, że będzie mogła rządzić Draconem, podobnie jak jego ojcem.  Zgubiła ją pycha i dlatego złożyła te pieprzoną przysięgę ojcu Diany…

Co ona miała teraz zrobić?
Spojrzała na siostrzenicę, która nadal wyła niczym mała, obrażona dziewczynka, która zgubiła ulubionego misia.

Pozostało jej albo jakoś zmusić Dracona do rozwodu z tą szlamą.
Albo pozbyć się Diany i jej ojca…
Sama nie wiedziała, którą opcję wybrać.
Jeszcze raz spojrzała na zdjęcia w gazecie.
Nie wiedziała też, która opcja była łatwiejsza, ale coś już teraz jej mówiło, że nie będzie jej łatwo doprowadzić do rozwodu państwa Malfoy.

 
💞💞💞

                Zaśmiał się, patrząc na to zdjęcie i napił się kawy. Naprawdę nie mógł ukrywać, że to co zobaczył, poprawiło mu humor. Choć spodziewał się, że Terry będzie dziś nie w sosie, gdy spotkają się na wieczornej partyjce gargulków, to i tak jak dla niego zapowiadał się całkiem fajny dzień.

- Jeszcze nie wyszedłeś? Spóźnisz się! – Parvati weszła do salonu w swoim czerwonym, jedwabnym, skąpym szlafroczku i sięgnęła po dzbanek z kawą.

- Od kiedy cię to interesuje? – burknął, zniechęcony.

- Może od wtedy, gdy tracisz premię za spóźnienia! Wiesz dobrze, że chcę na wiosnę zmienić dom! Potrzebujemy kasy!

- To może weźmiesz się wreszcie do jakiejś pracy? Staż w ministerstwie skończyłaś ponad rok temu i dotychczas nawet nie przejrzałaś innych ofert! – narzekał.

- Bo najpierw muszę zająć się domem, przecież wiesz… - posłała mu słodki uśmieszek i popatrzyła na swoje wypielęgnowane paznokcie.

- Będziesz miała dużo czasu – Seamus popatrzył na nią przekornie, po czym odwrócił gazetę i jej podsunął.

- Och! Są już zdjęcia? No ładnie Herm wyglądała. Droga kiecka zawsze robi dobrą robotę. Sama nie wiem, co tego Malfoya tak nagle na jej punkcie opętało, ale chyba serio nie udają… - mówiła.

- Jak wspominałem, będziesz miała teraz więcej czasu na zajęcie się domem.

- Dlaczego? – Parvati rzuciła mu zaskoczone spojrzenie.

- Bo twój kochanek, najwyraźniej ma już inną – Seamus odwrócił stronę i stuknął palcem w zdjęcie, na którym Ginny stoi oparta o tors Zabiniego, a on obejmuje ją w talii i obydwoje uśmiechają się szeroko do obiektywu.

Z radością patrzył, jak śniada twarz jego żony, pokrywa się parząco-krwistym rumieńcem złości. Miała za swoje, puszczalska dziwka!
Już dawno, by ją zostawił za te jej wszystkie wyskoki, gdyby nie fakt, że była doskonałą przykrywką dla jego własnych.
Cóż… Może kiedyś. Czas pokaże. 


💞💞💞


- Fiu, fiu… Para jak marzenie! Wyglądają niczym modele z okładki – Astoria uśmiechała się złośliwie, patrząc jak Dafne krąży po salonie, niczym pikujące licho.

- Zabije go! Ją! Ich oboje! – wykrzykiwała, kompletnie wściekła.

- Rozwodzicie się… Ma prawo ułożyć sobie życie z inną…

- Rozwodzimy? Po moim trupie! Albo nie! Po jego trupie! Wcześniej rozszarpię temu zdrajcy gardło moimi własnymi paznokciami, nim pozwolę mu mnie zostawić!

- Zobaczymy – zaśmiała się Astoria.

- Daje ci moje słowo, że to zobaczysz! – Dafne rzuciła siostrze ostre spojrzenie.

- Super! Nie mogę się doczekać – Ast posłała jej złośliwy uśmieszek i jeszcze raz spojrzała w gazetę.
Musiała oddać Granger i Malfoyowi, że byli razem naprawdę ładną parą.


💞💞💞

Wiem, wiem... Chcecie Dramione. 
Obiecuję, że będzie - kolejne rozdziały to sporo dramione i blinny oraz trochę z rozważań Theodora - bo polubiłam tę postać 😉

W razie pytań: venetiia.noks@gmail.com 

Przypominam moje pytanie - czy ktoś robi lub zna kogoś kto robi szablony na bloggera? 
Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc!

Venetiia. 

PS. Dziewczyny, które nie dostały ode mnie odpowiedzi na maila - przepraszam, ale coś podziało mi się z pocztą i niektóre wiadomości trafiły mi do SPAMu. 




114 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Po pierwsze Ann cudowny wiersz 🥰
      Po drugie oczywista oczywistość Venik rozdział cudo tyle informacji i bohaterów. Historia Theo pi prostu 😭😭😭😭 chodź w jego przypadku rozwód będzie spokojny oboje sobie złożą życie i będą się przyjaźnic. Co do reszty to trochę się obawiam... O życie i zdrowie Draco i Hermiony A takze o Ginny i Blaise, mam nadzieję że nie będzie jakiś mega dramy i scen zagrażający życiu i zdrowiu tej czwórki 🙏🏼🙏🏼🙏🏼🙏🏼

      Usuń
    2. Uwielbiam twoje wiersze ❤❤❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wiersz piękny Ann, prawie się popłakałam. Zastanawiam się czyim synem jest Tobias tego mugola czy jednak kogoś innego.
      Mam wrażenie, iż historia Notta będzie nieszczęśliwa i naprawdę mu tego nie życzę, ale myślę że postawi szczęście swoich dzieci nad swoim i zostanie z Tammy, ale jakby miało być inaczej to błagam nie rób z Tammy zazdrosnej suki. ❤️❤️❤️❤️
      #WENAFLAOPC-ROS
      #WENADLAWOW
      #WENADLATNMŻ
      #WENADLAVENETII

      Usuń
  3. Jestem! Kakao i chusteczki meldują się ze mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepiękny wiersz Ann. Wysmarkałam całą paczkę chusteczek. Płaczę jak bóbr. 😭 Ja wiem, że Luna odpisała Theo, bo nie chciała, aby czuł, że nie jest jej godzien, ale po tylu latach rozdrapywanie starych ran nic już raczej nie pomoże.
      Lindzie chyba nic już nie pomoże i naprawdę zmarnuje sobie życie tak jak to zrobiła Ginny z Rozejmu. Sama zaprzepaściła przyjaźń z Draco, robiąc te wszystkie rzeczy, chociaż powinna wiedzieć, że to i tak nic nie da.
      Weasley i Potter niech nawet nie próbują się zbliżyć do państwa Malfoy oraz Ginny i Blaisa, bo inaczej pożałują, że w ogóle się urodzili.
      Zaklęcia miłosne! No tak przecież Lucjusz nie ożenił by się z bylekim, atką osobą jest Amanda. Oby wybrała słusznie i nie próbowała zaszkodzić Dramione.
      Dobrze tak Parvati. Może w końcu się czegoś nauczy. Seamus też zdradza Parvati? A może jest gejem, a to jest jego przykrywka.
      Astoria tutaj jest super, a Dafne nie ma już na co liczyć no chyba, że na porządnego kopa w dupę. To zawsze.
      Powodzenia przy WOW.

      #wenadlaWOW
      #wenadlaOPC-ROS
      #wenadlaTNMŻ
      #WENADLAVENETII

      Usuń
    2. Dziękuję Elojza :*
      Ja też jeszcze płaczę :( Dla mnie to nie tyle było rozdrapywanie ran, co próba ich załagodzenia. Oboje się skrzywdzili i nigdy nie wyjaśnili :( Żyli z tą raną, która wydawała się goić, ale jednak to było tylko złudzenie :(

      Usuń
  4. No nie wierzę jak ja pisałam komentarz pod poprzednim rozdziałem to Ty dodałaś nowy, cudnie 💖

    OdpowiedzUsuń
  5. Lampka wina i rozdział, wieczór idealny❣️

    Wyznanie Theodora złamało mi serce :c

    OdpowiedzUsuń
  6. I odrazu milszy wieczor :)
    Lece czytac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super jest ze przedstawilas nam perspektywę tak wielu osob -to fajnie pokazuje, jaki ich reakcja ma wplyw na otoczenie :)
      Bardzoooo lubie !!

      A propo lubienia..
      Masz moze dla nas jakis rozdzialik Rozejmu z perspektywy Draco ? Stesknilam się troche za tym !!!
      Buziaki

      Usuń
    2. Właśnie OPC ROS tam też będą emocje..
      A jak tam zapasy poszczególnych opowiadań Venik?

      Usuń
    3. OPC - 1 rozdział - pracuje nad drugim
      WOW - pół rozdziału - wena śpi jak niedźwiedź w zimie.
      TNMŻ - 5 pełnych rozdziałów zapasu

      Usuń
    4. Dużo wenny dla Ciebie Venetiia ❤🥰

      Usuń
    5. Dzięki - jak widać dla TNMŻ jest wciąż łaskawa, a dla innych to meeeeh :(

      Usuń
    6. Oczywiście uwielbiam OPC i WOW ale teraz kocham TNMŻ 🥰🥰🥰 więc cieszę się że wena dla TNMŻ jest łaskawa ❤❤❤

      Usuń
    7. Za kazda wene jestem wdzieczna :)
      Ale skrycie będę kibicować sama wiesz czemu... ;)

      Usuń
  7. Oficjalnie stwierdzam, że to mój ulubiony rozdział do tej pory ❤️ Jest w nim coś, co chwyta za serce, niesamowity...

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomimo braku Dramione to ten rozdział wnosi wiele emocji. Niech wredne suki się gotują i knują- nasza para Malfoy i tak to przetrwa 😆 tak historia Teodora sprawiła ze się popłakałam...jest tak sympatyczny, oddany , tak pomógł naszej parze i jest mi go tak cholernie szkoda 😪 mam nadzieję,m że i dla niego masz happy end...
    Jak zawsze nie mogę się doczekać na więcej 💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastycznie wpleciony wątek Tuny, szkoda że taki smutny :( A ile dram nam się zapowiada.... jedna wielka drużyna zła nam się stworzyła. Już się nie mogę doczekać co się będzie dziać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie czy jest jakaś para oprócz dramione która jesr szczęśliwa

      Usuń
    2. Liczę na to że dotrzemy do samych szczęśliwych par ;)

      Usuń
  10. Ann kolejna mistrzyni ;) nie ma na co czekać tylko publikować;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ lista obecności potworów w życia Malfoyow;) mamy przeciwko komu knuć!;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ann jeszcze raz dziękuję! Przecudowny ten wiersz! CUDOWNY! :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Venetiia to ja dziękuję 😘😘😘
      Tobie za cudowne słowa i za tą publikację, i dziewczynom, które też swoimi ocenami dodały wiatru w żagle 😉
      Dzięki Wam Kochane wróciłam do pisania po 10latach i teraz wiem jak bardzo mi tego brakowało 😊

      Usuń
  13. No i sobie pochlipałam na kieliszkiem wina 😭😭😭 Theo, Theo ehh taki cudowny i taki zraniony, pomimo że mogłoby sie wydać ma dobrze życie ☹
    Ten rozdział jest taki emocjonalny, tak piękny, że brak mi słów... będę sobie chlipać dalej mając nadzieję, że Theo i Luna się zejdą, bo każdy zasługuje na taką miłość 😉
    Co do reszty to kurczę będzie zadyma i to nie jedna przez te okropne poczwary, które chcą namieszać 😭😭😭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och nad Twoim wierszem też płakałam... Tak chwyta za serce...! Ach wspaniała jesteś! :* Dziękuję!

      Usuń
    2. "Nie rozpaczał, ale łapał się też na tym, że czasem dochodziło do niego to, że jego córka nie będzie miała blond włosów i niebieskich oczu.
      Nie będzie słuchała o nieistniejących zwierzętach.
      Nigdy nie pozna opowieści o tym, jak to tato zakochał się w mamie, gdy zobaczył ją siedzącą na kamiennej podłodze w lochu w domu wujka Dracona.
      Taką bezbronną, a taką silną. Tak bardzo piękną.
      Nie usłyszy, że to dla jej mamy, zmienił strony pod koniec wojny.
      Nie opowie jej, że to dla niej, pojechał odbudowywać swoją starą szkołę, bo tak bardzo chciał wciąż na nią patrzeć.
      Nie przeczyta wierszy, które dla niej napisał.
      Nie zobaczy jego rysunków z nią."
      Ten moment chyba najbardziej wbił mnie w fotel i zostawił właśnie z takim uczuciem pustki... Nie sądziłam, że ten "niedopowiedziany scenariusz" będzie aż tak adekwatny... Tyle mogło się między nimi wydarzyć, tyle czasu kiedy ich życie biegło dzień za dniem, a w sercu odbijała się pustka :(

      Usuń
    3. Ann dokładnie to było najsmutniejsze 😭😭 przemyślenia Theo co mogło się stać

      Usuń
  14. SPOJLER 43!

    - Och! Smoku! Ja też! No co ja bez ciebie? Chlip! Chlip! – odegrał pantomimę Zabini.
    - Do zobaczenia, zjebie – Draco zaśmiał się i klepnął go w ramię. – I proszę razem z wiewiórką nie
    puścić nam domu z dymem! – Malfoy pochylił się, by uściskać Ginny.
    - Niczego nie obiecujemy! – Blaise mrugnął łobuzersko, przytulając na pożegnanie Hermionę.
    - Nie martwcie się, przypilnuje go – obiecała im rozbawiona Ruda.
    - Liczymy na ciebie, Gin – roześmiała się Hermiona.
    - Że też nikt mi nie ufa, a ja taki grzeczny jestem! – Zabini z dezaprobatą pokręcił głową.
    - Grzeczny i ty, to się nie spotyka nigdy w jednym zdaniu, Zabb – dogadał mu Draco.
    - Bawcie się dobrze i wypocznijcie! – powiedziała Ginny, gdy podeszli do kominka.
    - I przywieźcie małego kangura! – Zabini wyszczerzył się do nich.
    - A po co ci mały kangur? – zdziwił się Draco.
    - Malfoy, ty niedomyślny idioto… - Blaise wywrócił oczami. – Chodziło mi o małego smoka! Dociera?
    Wujek Zabb, zaczyna już odczuwać odpowiedni instynkt! Postarajcie się ładnie…

    Też tak myślę, postarajcie się ładnie! Bo Ciocia Kinia kocha dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciocia Ann też pomoże :D nie jedną pieluchę już zmieniałam :D
      hahaha cudowny spoiler Kinia :D Po tylu łzach, które wylałam, jest jak plater ma moje serce :D

      Usuń
    2. Ten spoiler to parafraza z mojego męża i jego matki :D
      Żegnała nas przy samochodzie, przy wszystkich naszych gościach i mówi do męża "I przywieźcie mi małego greka", na co mój mąż "Ale co jakąś figurkę?".
      Tak - też niedomyślny idiota :D

      Usuń
    3. hahaha Venetiia Twój mąż jest suuuper :D

      Usuń
    4. Oj mały smok bardzo chętnie #babymalfoy 🥰🥰🥰
      A twój mąż Venetiio jesr wspaniały 😂😂

      Usuń
    5. To informatyk - jemu jak czegoś nie przełożysz na 0101 to nie zrozumie :D

      Usuń
    6. Oczywiście Zabini jak zawsze wspaniały 😁😘
      PS dziękujemy Kinia za spoiler, #Kinganaszbohaterka 🥰

      Usuń
    7. Ten tekst - nie spalcie chałupy - jak rodzice do dzieci jak wyjeżdżają na dłużej. :D

      Usuń
    8. Tak! Mały kangurek! Tzn mały Smoczek! ❤️ A Gin niech pilnuje tego szaleńca xD

      Usuń
    9. Państwo Malfoya na razie intensywnie ćwiczą przed projektem mały smok 🤣😈😈🔥😈

      Usuń
    10. O tak zedcydowanie pora na małego Kangura 😍😍😍😍😍🤣🤣🤣

      Usuń
    11. Na małego Smoka to chyba jeszcze za wcześnie, chociaż i tak byłoby ekstra gdyby powstał 😁 Ale mogliby porozmawiać o tym, że 6 lat temu była na to szansa 😢

      Usuń
    12. Boudika myślę że czeka ich dużo ważnych i trudnych rozmów

      Usuń
  15. Chciałam dodać komentarz tu, ale wyszedł mi tak bardzo długi, że wysłałam Ci go mailem, bo tu nie mógł się dodać xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Heh przyznam, że moja być może też :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Podobał mi się ten rozdział, mimo iż nie było dramione, fajny pomysł z tym, aby pokazać reakcję na artykuł tych, których tak nienawidzimy w tym opowiadaniu 😄 Było to poniekąd w pewien sposob satysfakcjonujące, ta ich złość, ahh niech się złoszczą i zazdroszą, byleby się do naszych Malfoyów i Zabinich (może kiedyś 😂) nie zbliżali.
    Z Lindy to jest naprawdę okropna pinda, jeszcze zerżnęła pomysł głupiej Dafne na nieudana próbę samobójczą, ona też jest głupia, jeśli myślała że to jej się uda... Salazarze co za idiotki...
    #nastosznimi
    Venetiio jesteś bardzo dobra w kreowaniu postaci,skoro potrafią wywołać we mnie taka nienawiść 😄😄
    Jeszcze muszę wspomnieć o biednym Theo, jest mi tak smutno i żal jego. Mam nadzieję że planujesz dla niego jakieś dobre zakończenie, bo jako jedyny z PMZ (dalej nie mogę z tego jak się nazwali 😂) Nie dostał szansy na szczęście 😢😢
    Theo jest tutaj taką kochaną postacią, wzruszyłam się, gdy czytałam jego przemyślenia, ta wręcz nierealna miłość do Luny, bo tak naprawdę nic takiego między nimi się nie wydarzyło,a on po tylu latach pamięta i dalej w głębi serca czuje 😭🙈
    Kochane było też to jak martwił się, że mógł w jakiś sposób zniewazyc i obrazić żonę swoim zachowaniem.
    Cieszę się że będziemy miały okazję 'pobyć' troszkę z nim w kolejnych rozdziałach 🥰🥰

    Mam taki zapierdziel od dwóch dni, cieszę się że mogłam dziś usiąść i na spokojnie nadrobić rozdział z wczoraj i dziś, ale musiałam najpierw skomentować tutaj, bo w końcu pojawił się mój Nottie 😍😍 Lecę teraz do poprzedniego rozdziału i też coś skomentuje 😉😄

    Weny kochana dla Ciebie, pisz nam tak pięknie dalej, przesyłam dużo dużo energii !! ❤❤

    P.S. Tego też nie mogę nie skomentować - Ann co Ty ze mną zrobiłaś podczas czytania Twojego wiersza 🙉 Jest cudowny, masz ogromny talent kochana, fajnie że pojawił się on w tym rozdziale, poruszył mnie ❤❤❤ dziękuję Ci za to 🥰

    OdpowiedzUsuń
  18. Historia Theo i Luny chwyta za serce 😭😭😭 smutna i pełna niedomówień między nimi. Ale muszę to napisać, moim zdaniem to Theo trochę zjebał i jeszcze obwiniał ją o odrzucenie, a wcale się nie dziwię, że odebrała to jako intrygę mającą na celu ośmieszenie jej, szczególnie to tych latach wyszydzania jej odmienności 😢
    I jeszcze ta sprawa z Tammy, czyżby miało się okazać, że tylko Tilly ma geny Theo, czy może nawet ona ich nie ma? Bo wydaje mi się, że ona go zdradza jak lata do Stanów, ale może źle mi się wydaje 🤔
    Dalsza część rozdziału spowodowała, że poczułam pewną dozę satysfakcji, ale też wywoła trochę obaw.
    Satysfakcja- bo dobrze im wszystkim tak. Nie udało się idiotom ich rozdzielić i teraz muszą patrzeć na ich szczęście w gazecie. I jeszcze Zabb i Ginny zagrali na nosie Potterowi i Dafne. Cudownie ❤ w ogóle mi nie szkoda tych intrygujących kredytów i ich damskich odpowiedników 😇😇
    Obawy, bo oni wszyscy już knują zemstę, czy też zemsty. Potterem i Georgem się chyba najmniej przejmuje, bo zalani mogą nie wymyślić nic sensownego. Linda jest żałosna i mam wrażenie, że pomimo 4 lat "przyjaźni" nic nie wie o Draco, skoro myslala, że po tych wszystkich akcjach które odwaliła on przyjdzie i przeprosi. Może jeszcze się oświadczy? Heh, no cóż idiotka 🤣 Diana, jest pustakiem i chyba we wszystkim polega na Amandzie. I to właśnie Amanda wzbudziła we mnie najwięcej obaw. Skoro ograła Lucka, nie jest łatwym przeciwnikiem. Ciekawe co to za przysiega, czyżby wieczysta? Oh, chciałabym żeby kopnęła w kalendarz przez swoją arogancje 😎 No i czy Draco się dowie, że omotala jego ojca czarami? Cholera, cały czas mam wrażenie, że ona czymś Lucka faszeruje i stąd ta choroba, jest jej na rękę, ze on żyje, bo intercyza nie jest dla niej korzystna. I czy serio ona jest taka pojebana żeby rozważać pozbycie się swojej siostrzenicy i jej ojca? 🤔🤔
    Parvati, powinna przejrzeć na oczy, nie ma szans z Ginny. Ale ciekawe co ten Seamus? Mi słowo "przykrywka" w odniesieniu do jego związku z Parvati nasunęło na mysl, że może jest gejem. 🤔
    Dziwnie się czyta o zrównoważonej Astorii podobnie jak o niezidiociałym Ronie 🤣🤣
    Życzę Himalajów weny 😊😊😊
    #wenadlaWOW
    #wenadlaOPC-ROS
    #wenadlaTNMŻ
    #WENADLAVENETII

    OdpowiedzUsuń
  19. Tym razem niech moje wrażenia podsumuje piosenka Sylwi Grzeszczak - Bajka:
    Na to, że potrafimy razem być,
    ani złotówki do dziś nie postawił nikt,
    a tak naprawdę tylko Ty i ja,
    słyszymy siebie, wiemy co nam w duszy gra.
    Trudno jest złapać wiatr,
    brać na żarty ten szalony świat,
    trudno jest, przecież wiem,
    wierzyć w bajki, jeszcze w życie wplatać je.
    To już siódmy las, siedem rwących rzek,
    za tym wszystkim już, bajka zacznie się,
    napiszemy ją, dla kolejnych par,
    jako dowód na nieśmiertelny czar.
    Zawsze bądź taki sam,
    chociaż wszystko płynie wokół nas,
    zawsze bądź, trzymaj ster,
    i nie pozwól by skończyło się.
    To się nie może udać powie ktoś,
    jeżeli nam nie wyjdzie, trudno taki los,
    a póki co te siedem lasów, rzek,
    i gór wysokich, wiem że zdobędziemy je.
    Trudno jest złapać wiatr,
    brać na żarty ten szalony świat,
    trudno jest, przecież wiem,
    wierzyć w bajki, jeszcze w życie wplatać je.
    To już siódmy las, siedem rwących rzek,
    za tym wszystkim już, bajka zacznie się,
    napiszemy ją, dla kolejnych par,
    jako dowód na nieśmiertelny czar.
    Zawsze bądź taki sam,
    chociaż wszystko płynie wokół nas,
    zawsze bądź, trzymaj ster,
    i nie pozwól by skończyło się.
    Taki sam
    chociaż wszystko płynie wokół nas,
    zawsze bądź, trzymaj ster,
    i nie pozwól by skończyło się."

    OdpowiedzUsuń
  20. Słodko-gorzki ten rozdział słodki No uwielbiam gdy złym charakterom nie idzie po och myśli hahaha ! A gorzki bo smutek nad biednym Teo 😢 Ty Potter gnido jedna idź sprawdź czy Cię na innym kontynencie nie ma !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się trochę zaczynam martwić o Pottera, bo tekst "Wywalimy ich z życia naszych kobie", on chyba nie pamiętam że to nie są już ich kobiety. Jeśli potrzebujesz pomocy mrugnij dwa razy A my Ci pomożemy wyślemy Cię gdzieś gdzie Ci pomogą,🤣🤣🤣😂

      Usuń
    2. Potter mnie tu totalnie przeraził. Chyba najbardziej z tej całej wesołej ferajny, bo największą nienawiść niego wypływała.

      Usuń
    3. No mnie bardziej na Linda bo ona jest szurnięta do kwadratu 😱😱😱 Ale Potter też... oraz ta macocha Draco też normalna nie jest...

      Usuń
    4. Wszystkim im załatwimy podróżne jedna stronę do pokoju bez klamek hahah co wy na to 😃😃😃

      Usuń
  21. Kolejne złamane serduszka w postaci Teo i Luny...😔. Nie wyobrażam sobie jak bardzo Teo musiał cierpieć przez te lata i mimo wszyatko nadal nie potrafi wyrzucić jej z serca..bedzie z tego kolejny gorący romans 😁😁

    Ilość osób złozeczących Hermionie i Draco'nowi jest po prostu ogromna...I. od czuje że jeśli wszyscy się zawezmą że swoimi planami zemsty i uprzykrzenia im życia będziemy mieć mnóstwo mocnych dram...😮😮.
    Mam nadzieję tylko,że Draco I Hermiona sobie z tym poradzą...

    Dziękuję bardzo za ten rozdział i czekam na kolejny ❤
    Ściskam Rakieta 🚀🚀🚀🚀💞💞💞💞

    OdpowiedzUsuń
  22. Codzienna dawka dobrej energi od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC
    #wenadlaWOW.❤
    #wenadlaOPC-ROS ❤
    #wenadlaTNMŻ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  23. Te słowa Seamusa sprawiły, że jakoś tak od razu pomyślałam, że on jest gejem. Ale może to tylko moja chora wyobraźnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak pomyślałam inaczej chyba nie byłby tak spokojny na zdrady żony...

      Usuń
    2. Dziewczyny, myślę dokładnie tak samo 😁

      Usuń
    3. Hahaha pierwsze o czym pomyślałam to było właśnie to 😂

      Usuń
    4. Pytanie kto jest jego wybrankiem?

      Usuń
    5. To akurat dramatycznie łatwo odgadnąć :D Rysunki Hpthetlill mnie zainspirowały :D

      Usuń
    6. Dean? Ja jestem też ciekawa czy Parvati się domyśla, że jej mąż jest gejem 🤔

      Usuń
    7. Myślę że się domyśla albo uważa że się z nią ożenił żeby mieć spokój

      Usuń
    8. Pod którymś rozdziałem właśnie się zastanawiałam jak tam mąż naszej Parvi i czy zasługuje na taką parszywą żonę 😂 Okazuje się, że chyba są siebie warci po prostu 😁

      Usuń
    9. Pewnie to jest układ ona to zdradza i nie musi specjalnie nic robić A on ma spokój i może się ukrywać

      Usuń
    10. Czy będzie to jeden z wątków romansowych czy tylko wspomniany szczegół fabuły?

      Usuń
    11. Och nie, raczej nie opiszę tego w szczegółach, bo nie mam doświadczenia w takich sprawach :D Krótkie wzmianki.

      Usuń
  24. O żesz laski, co tu się wydarzyło?! No poryczałam się na początku, wiadomo. Te emocje, wspomnienia, wzruszenia i nadzieje Theo skruszyły normalnie moje serduszko. Jeszcze wspaniały wiersz Ann, który miałam już okazję wcześniej czytać i się nim zachwycać 😁😁😁❤️❤️❤️ wycisnął ze mnie ostanie łzy. Ale gdzieś pomiędzy tym moim wzruszeniem się mega wkurzyłam! Na Theo! I to zanim on zrozumiał, że wtopił totalnie przed laty! Ogólnie nie rozumiem tego konceptu, że im bardziej kogoś zgnoisz, tym masz większe szanse na jego miłość, no sorry 🤯🤯🤯. Nie dziwię się Lunie, że w ogóle nie wzięła pod uwagę, że ten list może być prawdziwy. On był po prostu jednym z wyszydzajacych i uprzykrzających jej życie slizgonow. Może i jej pomógł w lochach, ale potem zamiast udowodnić jej swoją wartość, to ją obrażał. Brawo on! I nie zlinczujcie mnie tu dziewczyny i Ty Veniku, pliska 🙏, ale moim zdaniem nie najgorzej trafił po tym wszystkim, bo ma żonę i 3 dzieci (okej, jedno nie jest jego, ale gdyby miał wszystko, to już byłby żart kosmosu 😂😂😂). Stworzył z Tammy związek oparty na miłości przyjacielskiej, to i tak więcej niż u wielu ludzi. I znowu żal mi Tammy w tym wszystkim, ona chciała przecież być z tym swoim mugolem, z tego, cao zrozumiałam, to się kochali i pewnie to on jest ojcem Thobiasa. Ale jej zabroniono - co prawda pewnie mogłaby uciec i wyrzec się rodziny, no ale cóż. A Theo sam wszystko zaprzepaścił! I nawet się nie starał! Dlatego tak się wkurzyłam 😖 Ale oczywiście po tym jak emocje mi już opadły, to mocno trzymam kciuki za kiego i za Lunę! Jestem ciekawa jak zakończy się jego małżeństwo z Tammy i jak będzie wyglądała walka o serce swojej ukochanej. No bo przecież ona nie była w nim zakochana, prawda?
    A reszta rozdziału? 🤯🤯🤯 TYLE WROGÓW, ŻE AŻ STRACH ŻYĆ! No masakra jakaś! Aż się boję tych wszystkich dram 😥
    Dziękuję za rozdział, był cudowny. Tak mnie emocjonalnie rozwalił jakbym normalnie siedziała na rollercoasterze😁 Ściskam wszystkie #venetiiomaniaczki ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślizgoni chyba wszyscy mają problem z okazywaniem uczyć...

      Usuń
    2. Lynn pomysłodawczyni dziękuję 😘
      Masz trochę racji w tym, że Theo zawalił, ale chyba to tak jak pisze Joanna problemy z okazywaniem uczuć, zwłaszcza po wojnie...
      I nie zapominajmy o ich wychowaniu, oni wszyscy byli chowani do spełnienia obowiązku, do budowania zasług dla rodziny. Draco czuł miłość od Narcyzy ale jak było z Theo nie wiemy. Sądząc po opisie, że jego rodzice sprawdzali nawet drzewo genealogiczne Tammy po fakcie o świadczy o tym, że nie myśleli zupełnie o nim ☹ A to z pewnościa buduje mur i kładzie się cieniem na relacjach....

      Usuń
    3. Ty znosisz ból w ciszy, nigdy w złości. Myślę że to opis dla wszystkich ślizgonów oni nie okazują swoich uczuć tak ich nauczono. Dlatego Draco nie zawalczył o to żeby Hermiona została, Zabini nie przerwał ślubu Ginny A Theo nie poprawiał szczerze z Luna..😑😑😑

      Usuń
    4. Oj tak Joanna to idealnie ich opisuje 😭

      Usuń
    5. Ale piękny cytat Joanno ❤️😭 Rzeczywiście idealnie pasuje do ślizgonów i świetnie to wytłumaczyłaś 🙂 I jak najbardziej macie rację, oni mają pod górkę jeśli chodzi o wyrażanie emocji i to jest naprawdę straszne, że zostali wychowani w takim chłodzie.

      Usuń
  25. ❤.Codzienna dawka dobrej energi od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC
    #wenadlaWOW.❤
    #wenadlaOPC-ROS ❤
    #wenadlaTNMŻ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To my dziękujemy 😘💗

      Usuń
    2. Ja też, ja też :D
      ❤.Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
      I przesyłam MOC
      #wenadlaWOW.❤
      #wenadlaOPC-ROS ❤
      #wenadlaTNMŻ❤❤❤

      Usuń
    3. I ja tez ❤️
      ❤.Codzienna dawka dobrej energi od #venetiiomaniaczek
      I przesyłam MOC
      #wenadlaWOW.❤
      #wenadlaOPC-ROS ❤
      #wenadlaTNMŻ❤❤❤

      Usuń
  26. Państwo Malfoy mają przejechane tyle osób chce im zaszkodzić 😤 nie dadzą im żyć bo inni myślą inaczej 😫 oh Nottie szkoda go jak i Tammy ale tworzą ładną parę 😏

    OdpowiedzUsuń
  27. Coś czuje, ze zaraz drama będzie gonić dramę...

    OdpowiedzUsuń
  28. Aż mam łzy w oczach po Teo... ciekawe z kim Tammy go zdradziła? Z jednej strony chciałabym żeby był z Łuną z drugiej sama nie wiem...
    Dowaliłaś tym rozdziałem :D nie wiem kogo nie znoszę bardziej.... na pierwszy miejscu jest Linda, pozostali zajmują drugie miejsce, tal bardzo ich nienawidzę że nie potrafię wybrać :D
    Kiedy oni dadzą im spokój?! To jakieś nieporozumienie... dla nich wszystkich najlepszym wyjściem będzie szybka spierdolka żeby nie narazić sie na złość Draco i Blaise’a :D
    Dobrze, że dopiero dzisiaj miałam czas to przeczytać bo tak to bym dłużej czekała na nowy rozdział... a po tym jestem normalnie w rozsypce!
    🐼❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wiedziałam, że o czymś zapomniałam... wiersz Ann! Salazarze! To jeszcze dodatkowo rzuciło mnie na łopatki! Dziewczyno to było boskie! Co prawda spociły mi się oczy, ale cudne! ❤️

      Usuń
    2. Panda ze spoconymi oczami, co to się dzieje :P
      Dziękuję :*

      Usuń
  29. Właśnie już jest dobra pora żeby pojawił się kolejny rozdział TNMŻ ❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100 procentach! 💖💖

      Usuń
    2. O tak❤️❤️❤️

      Usuń
    3. O tak ❤️ Prosimy ❤️ Powróciłam do życia po przekichanym paśmie nieszczęść i moje serduszko chętnie przytuli kolejny rozdział 😍😍😍

      Usuń
  30. Chociaż bez dramione, to świetny ten rozdział! Historia Theo rozdzierał serduszko 💔 jestem bardzo ciekawa, jak ją zakonczysz i czy uda mu się być z Luną. Bo Tammy to raczej nie kobieta dla niego.
    No i wiersz - cudowny 😍 mam nadzieję, że jeszcze pojawi się tutaj jakiś twój utwór, Ann 😀
    Potter i George to znienawidzone duo.. mam nadzieję, że nie zdołają razem za dużo zamieszać, wystarczy, że Linda znowu się wtrąciła. Ale za to przynajmniej nie dostała tego, co chciała 😂 może coś ją to nauczy i da sobie spokój.
    Przesyłam wenę dla wszystkich opowiadań!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak dobrze chyba zła passa mnie opuściła bo komentarze już się nie bugguja i pięknie dodają, a miałam z nimi problem przez kilka dni 😂🙈🤭

    OdpowiedzUsuń
  32. Wiedziałam, że Theo nie odważy się spalić tych rzeczy. Ten list od Luny... Matko, to takie smutne 😢 a jeszcze to jak Theo zrozumiał, czemu była taka wobec niego... To było jak paliwo, a wiersz od Ann jak zapałka. Obie te rzeczy sprawiły że moje serce wybuchło i się popłakałam (piękny wiersz Ann, masz wielki talent! 💜).

    A wszystkie te plastiki, co roszczą sobie prawa do Dracona, powinny spadać na drzewo prostować banany.

    Taylor Swift - Mean

    Ty, ze słowami jak noże,
    Miecze i broń,
    Których używasz przeciwko mnie
    Ty, znów zwaliłeś mnie z nóg
    I sprawiłeś, że czuję się nic nie warta
    Ty, i twój głos jak paznokcie na tablicy,
    Który wyzywa mnie kiedy jestem ranna
    Ty, wyżywasz się na słabszym człowieku

    Cóż, nie możesz pokonać mnie
    Jednym, pojedynczym dmuchnięciem,
    Ale nie wiesz
    Tego, czego nie wiesz

    Kiedyś będę mieszkać w wielkim, starym mieście
    A ty już zawsze będziesz wredny
    Kiedyś będę wystarczająco duża, żebyś nie mógł mnie uderzyć
    A ty już zawsze będziesz wredny
    Dlaczego musisz być taki wredny?

    Ty, z tym swoim zmienianiem stron
    I niekontrolowanymi kłamstwami i upokarzaniem
    Ty, znowu wytknąłeś mi moje słabości
    Jakbym sama ich nie dostrzegała
    Chodzę ze spuszczoną głową w dół
    I próbuję się od ciebie odciąć,
    Bo nigdy ci nie zaimponuję
    Ja, chcę tylko znów dobrze się poczuć

    Założę się, że byłeś kiedyś czyimś popychadłem
    I ktoś sprawił, że stałeś się zimny
    Ale to błędne koło już się kończy,
    Bo nie uda ci się sprowadzić mnie na tę drogę
    I nie wiesz
    Tego, czego nie wiesz:

    Kiedyś będę mieszkać w wielkim, starym mieście
    A ty już zawsze będziesz wredny
    Kiedyś będę wystarczająco duża, żebyś nie mógł mnie uderzyć
    A ty już zawsze będziesz wredny
    Dlaczego musisz być taki wredny?

    OdpowiedzUsuń
  33. Venetiio jak coś to my czekamy na kolejny rozdział TNMŻ 🙏🏼❤🙏🏼❤🙏🏼❤🙏🏼

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak się właśnie zastanawiałam czy ktoś czeka, bo znów taka cisza totalna, jak mało kiedy :D

      Usuń
    2. Czekamy, tylko po cichu dziś taki dzień plus koniec weekendu😑😑

      Usuń
    3. No odświeżam! Chciałam już wrzucić mama z czekającym Pablo Escobarem... 🤣

      Usuń
    4. Dziś jest taki cichy dzień, bo Wszystkich Świętych. Ale to nie oznacza, że nasz zapał zniknął :D
      A zresztą, chyba Venetiio powinnaś się domyślić po liczbie wyświetleń, że czekamy 😝

      Usuń
    5. Jaka cisza przecież od południa piszemy że czekamy 😁😍😘🥰😈😘😘🤩
      AsiA
      Wino już weszło na salony i czeka na dranionków😈❤️

      Usuń
  34. Codzienna dawka dobrej energi od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC
    #wenadlaWOW.❤
    #wenadlaOPC-ROS ❤
    #wenadlaTNMŻ❤❤❤

    Jestem dziś z mega opóźnieniem 🙈🙈🙈.
    Ale odwiedziłam wreszcie rodzicow ❤

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie mogę się doczekać dalszych losów Theo ❤️ spotkała go racjonalna miłość. Dopadła ich dorosłość i dorosłe obowiązki. Pewnie trzecie dziecko jest tego mugola, dawnej miłości Tammy :c
    Nikt nie zasłużył na coś takiego :c
    Boję się co wymyśli Harry i George.

    Dużo weny i zdrówka 😇

    OdpowiedzUsuń
  36. Mimo tego, że brak tutaj naszego Dramione to rozdział super:) Dzięki Venik:**
    Ann dziękuje za piękny wiersz:)
    Bardzo czekałam od momentu wzmianki o tym, ze Teo miał kiedyś jakąś nieszczęśliwą miłość na rozwinięcie tego tematu. I doczekałam się. Jego historia jest taka inna niż jego przyjaciół:) Ale ma coś w sobie i jak widać nadal trwa. Jestem ogromnie ciekawa jak potoczą się jego przyszłe losy. Myślę, że jego związek z Tammy raczej nie potrwa długa, coś mi się wydaje że faktycznie Tobias nie jest jego synem. Pytanie co z resztą dzieci.
    Linda w szpitalu trochę poprawiła mi humor, powinni ją przenieść na odział dla psychicznie chorych. Jej chyba już nic nie pomoże.
    Potter z Georgiem też powinni znaleźć się w podobnym miejscu. Chociaż myślę, że im odwyk raczej niedługo grozi:P
    Największą jednak rewelacja jest to że Amanda odurzyła w jakiś sposób Lucjusza. Malfoy Senior zawsze wydawał mi się jednak chociaż trochę z głową na karku, a tu takie coś.
    Hah no i jeszcze Seamus z Parvati. Co ich skłoniło do bycia razem... chyba ta "tajemnica Seamusa":P
    Pokazanie relacji innych na ten artykuł i ślub to świetny pomysł:) Teraz widać, że wrogowie naszych par będą się prześcigać w pomysłach jak im zaszkodzić. Mam tylko nadzieję, że przez to nie będzie większych dram.
    Buziaki:**


    OdpowiedzUsuń
  37. Czy tam każdy każdego zdradza? Teraz się pewnie okaże że Tammy zrobiła sobie dziecko z tamtym mygolem. Może przynajmniej Theo będzie z Luną. I ile zawiści w nich wszystkich! Niech dadzą im spokój bo i tak nic nie zmienią tylko sobie mogą pogorszyć.

    OdpowiedzUsuń
  38. Najbardziej zaskakujący moment w całym opowiadaniu to wątek Teo i Luny. Ale w tym rozdziale niesamowicie emocjonująca treść jego przeszłości...
    Venik co Ty za eliksir piszesz że masz takie magiczne zdolności tworzenia ❓
    Ale ja błagam pij tego ile potrzebujesz bo to jest MEGA ❤😍🤤 a po przepięknym i bardzo wzruszającym wierszu Ann widzę że chyba pijecie to samo 😉
    W S P A N I A Ł Y rozdział ❗Cały genialny oczywiście fragment Teo wygrywa wszystko ale reszta z przygód lampucer i kretynów też wnosi wiele radości z ich porażek i obaw co do ich nowych pomysłów na zemstę...
    Chociaż z ich intelektem to jakoś tak ten mój strach o to jest coraz mniejszy 😆
    Tym razem nie wybiorę ulubionego fragmentu bo jest nim cały wątek Teo ❗❤ kocham to jak męski jest w tej rozpaczy o niespełnionej miłości.. Ann to jak go przedstawiłaś w swoim wierszu jest MEGA ja mam wszędzie ciary ❤❗Ann jeszcze raz gratuluję cudowny pełen emocji wiersz 😍 jesteś prawdziwą poetką bo nikt takim stylem nie poruszy mojego dramionkowatego serca jak Ty ❤❗ Genialny rozdział dzeiwczymy szczególnie cały fragment o Teo ❤❤❤❗

    OdpowiedzUsuń