Dedykacja: Dla Ann - autorki cudownego wiersza Theodora!
Ann jesteś mega utalentowaną dziewczyną! Czekam na Twój tomik poezji! 😍💖💟
Kto lubi wiersze - piszcie do Ann, bo każdy jeden wywołuje prawdziwe ciarki! 💗💗💗💗
💞💞💞
Był chyba jedynym człowiekiem na
świecie, który lubił poniedziałki. Choć pewnie jego zdanie podzielali,
niektórzy rodzice, gdy po weekendzie spędzonym na byciu ujeżdżanym jak
hipogryf, targanym za włosy, podgryzanym i zmuszanym do wypicia dwustu nieistniejących
herbat z plastikowych kubeczków, mógł się wreszcie zaszyć w swoim cichym,
eleganckim gabinecie i w spokoju napić się kawy. Przejrzeć dokumenty. Nie
myśleć o problemach…
- Kurwa… - mruknął odkładając pergaminy i pocierając twarz.
Nie potrafił nie myśleć.
Miał
wrażenie, że jego dotychczas ułożone i poniekąd szczęśliwe życie, nagle gdzieś
zaczyna się sypać.
Oparł się wygodnie i zaczął rozmyślać.
Co tak właściwie spodobało mu się w Tammy? Chyba to, że była taka inna od niej…
A jednocześnie podobna. Też zwariowana, pełna szalonych pomysłów, ekspresyjna i
wesoła.
Szybko się polubili. Nie w romantyczny sposób, tylko taki kumpelsko –
rozrywkowy. Wspólne wyjścia do klubów, wspólne wypady na wieś i w końcu wspólny
seks – taki bez zobowiązań.
Tammy szybko odkryła, że ktoś złamał mu serce. A on, że i jej serce nie jest
całe.
Nigdy za dużo o tym nie mówiła, ale kiedyś pijana Sammy opowiedziała mu
historię o niej i księgowym z Chicago. Mugolu, którego rodzina czarodziejów
czystej krwi, nigdy by nie zaakceptowała, a którego Tammy szczerze pokochała.
Od początku wiedział, że ten ich szalony związek – nie związek, to tylko
plaster na ranę, chwila zapomnienia dla bólu, który go przeszył, gdy miesiącami
czekał na odpowiedź, której nigdy nie dostał.
Draco był wtedy wciąż we Francji, gdzie powoli uczył się na nowo stawiać pierwsze
kroki. Zabini się nim zajmował i usiłował, jak zwykle tryskać iż zarażać
wszystkich humorem, ale którejś nocy, gdy popijali tylko we dwóch, też wygadał
mu się i odkrył przed nim całą tę pogmatwaną historię z Gineverą Weasley.
Chciało mu się śmiać.
Trzech najpopularniejszych w szkole ślizgonów.
Trzy przyjaciółki, dziewczyny z innego świata, totalnie poza ich zasięgiem.
Te z jasnej strony. Te dobre.
Malfoy miał odwagę spróbować.
Zabini dostał szansę od losu w postaci tego, że ich drogi mimowolnie się skrzyżowały.
On miał tylko kilka szkiców i wierszy. Krótkich, wykradzionych wspomnień, gdy
każdego ranka obserwował ją z ukrycia, jak karmiła wielką kałamarnicę w jeziorze.
Raz potknęła się na schodach, a on ją złapał.
Podziękowała, uśmiechnęła się i odeszła. Tyle.
Tammy była dla niego radością. Iskrą, która pobudzała i pozwalała choć na
chwilę zapomnieć o złamanym sercu.
A potem nagle okazało się, że jest w ciąży.
Czy się cieszył?
Nie rozpaczał, ale łapał się też na tym, że czasem dochodziło do niego to, że
jego córka nie będzie miała blond włosów i niebieskich oczu.
Nie będzie słuchała o nieistniejących zwierzętach.
Nigdy nie pozna opowieści o tym, jak to tato zakochał się w mamie, gdy zobaczył
ją siedzącą na kamiennej podłodze w lochu w domu wujka Dracona.
Taką bezbronną, a taką silną. Tak bardzo piękną.
Nie usłyszy, że to dla jej mamy, zmienił strony pod koniec wojny.
Nie opowie jej, że to dla niej, pojechał odbudowywać swoją starą szkołę, bo tak
bardzo chciał wciąż na nią patrzeć.
Nie przeczyta wierszy, które dla niej napisał.
Nie zobaczy jego rysunków z nią.
Tilly
była od początku całą Tammy. Kochał ją bezgranicznie i był wdzięczny za to, że
ją ma, bo to tak właściwie ona była tym prawdziwym plastrem na jego złamane
serce. Ale nie mógł się oszukiwać. Choć kochał żonę, to nie była to taka
miłość, jak właściwie powinna być… Szanował ją, dbał o nią, pragnął jej
szczęścia, ale czegoś zawsze w tym brakowało.
Mimo wszystko jakoś im się układało. Tammy z lekko szalonej dziewczyny,
zmieniła się w praktyczną żonę i matkę. Do dziś pamiętał, jak weszła do jego
biura w szlafroku, mówiąc mu, że to właśnie dziś jest idealny dzień, by zaszła
w drugą ciążę, gdyż chce urodzić jeszcze przed pięćdziesiątymi urodzinami
swojej matki, które wypadały za jedenaście miesięcy.
Tak właśnie pojawił się na świecie Theo Junior. Jego duma. Jego syn.
Gdy tuż po porodzie trzymał go w ramionach, cicho życzył mu tego, by on przeżył
kiedyś w pełni swoją wielką miłość. Nie gorzką. Nie jednostronną. Tylko prawdziwą.
Życie
upływało mu na pracy i wychowywaniu dzieci. Tammy sprawdzała się w roli matki i
opiekunki domowego ogniska, ale poza sypialnią i wymianą informacji o dzieciach
i tego co słychać u ich znajomych, nie mieli za dużo wspólnych tematów.
Wiedział, że bardzo tęskniła za matką i siostrą, dlatego pozwalał jej tam
jeździć, tak często jak chciała.
I
nagle w zeszłym roku, wróciła z USA z informacją, że znów jest w ciąży.
Nie spodziewał się. Przecież cały czas brała eliksir, bo nie planowali mieć już
więcej dzieci. Nie było jej wtedy prawie sześć tygodni, bo nagle przedłużyła
pobyt, tłumacząc się chorobą matki.
Nie wnikał w to, choć strasznie tęsknił za maluchami.
Tobias
urodził się ponad trzy tygodnie po wyznaczonym terminie, co trochę go
zaniepokoiło, ale Tammy i jej magomedyk, mówili, że to nic strasznego i czasem
się zdarza. Cieszył się z kolejnego syna. Liczył, że może będzie on kiedyś trochę
szalony, jak jego ojciec chrzestny – Blaise Zabini.
I wszystko było dobrze, aż do ich wizyty u magomedyka w zeszłym tygodniu.
Zwykła rutynowa kontrola. Nagle jednak jedno z badań pokazało, że mały może
mieć wadę wzroku. Niewielką, nic strasznego. Eliksir powinien to zniwelować na
kilka lat.
Jednak ta informacja wzbudziła w nim niepokój. W jego rodzie od wieków nie
urodził się nikt dotknięty jakąkolwiek wadą, bo gwarantowały to specjalne
zaklęcia ochronne. A w rodzinie Tammy, nikt nie miał wady wzroku… Jego rodzice
przestudiowali całej jej drzewo genealogiczne, chcąc się upewnić, czy mimo
faktu, że była już z nim w ciąży, jednak nadawała się na jego żonę.
Wiedział, że to chore, ale trzymając małego Tobiasa na rękach nie mógł przestać
myśleć o tym, czy aby na pewno jest on jego synem. Coś wewnątrz niego buntowało
się, a wątpliwości nie znikały.
Zwłaszcza, że było kilka innych dziwnych sytuacji. Jak na przykład ta, że wracając
kiedyś z pracy nieco wcześniej, przyłapał swoją żonę w mieście, gdy wychodziła
z mugolskiej poczty.
Tłumaczyła mu, że weszła tam tylko z ciekawości, pooglądać pocztówki, ale
wiedział, że kłamała.
Czuł, że życie zaczyna mu się powoli wymykać spod kontroli.
W czasie ogniska w ich domu, gdy tańczyła przytulona do niego na oczach
znajomych, westchnęła cicho.
- Pięć lat… A nic się nie zmieniło, mam rację? – wyszeptała.
- O czym ty mówisz? – zdziwił się.
- O wyrytej w twym sercu – odpowiedziała, a on nie do końca zrozumiał.
Jednak powtórzyła te słowa, przy śniadaniu w ubiegłą sobotę.
Tilly oglądała w salonie MagicTv, Junior marudził nad miską płatków, a Tobias
zasypiał w kołysce, którą on bujał nogą.
Tammy skoczyła pić kawę i spojrzała na niego.
- Ona tam była, prawda? – zapytała z delikatnym uśmiechem.
I znów nie zrozumiał.
- Kto?
- Wyryta w twym sercu – zaśmiała się delikatnie.
- Tamm… - poczuł, jak oddech więźnie mu w płucach.
- Wcale nie bolała cię głowa. Ty znosisz ból w ciszy, nigdy w złości Theo –
uśmiechnęła się do niego.
- Przepraszam za wczoraj, to się nigdy więcej nie powtórzy! – obiecał.
- Nie musisz. Od zawsze wiedziałam, że gdzieś tam jest. Nie jestem do końca
pewna, która to była, ale jedna z dziewczyn, które wczoraj poznałam bardzo by
do ciebie pasowała – Tammy znów się uśmiechnęła.
- Jeśli coś cię dotknęło, to przepraszam. Nie miałem takiego zamiaru, ja…
- Wiem. Jesteś najbardziej porządnym i honorowym człowiekiem, jakiego znam
Nottie. To jednak nie zmienia faktu, że my nie jesteśmy tacy, jak Draco i Herm.
Nigdy nie byliśmy. I chyba nigdy już nie będziemy – westchnęła, wstała i
poprawiła włosy.
- Czy ty mi chcesz coś zasugerować? – zapytał cicho, czując jak cały się spina.
- Nie. A ty mi? – uśmiechnęła się.
- Nie.
- To dobrze – pochyliła się i cmoknęła go w czoło, po czym poszła do łazienki i
zostawiła go samego z milionem myśli.
Rozległo się pukanie do drzwi jego gabinetu.
- Proszę! – odezwał się, próbując zapanować nad emocjami.
- List do pana, panie Nott – jego podstarzała, goblińska sekretarka Elena,
podreptała do niego z kopertą.
- Dzięki El. Wiesz od kogo?
- Nie, ale chyba jest jakiś dziwny. Nie przyniosła go sowa, tylko kolorowa
papuga.
- Papuga? – powtórzył głupio, nie rozumiejąc.
- No mówiłam, że dziwne – goblinka podała mu kopertę, po czym wyszła z jego
gabinetu.
Nie rozpoznał pisma na kopercie, dlatego bez zwłoki otworzył list.
Drogi Theodorze! – głosił nagłówek.
- O święty Salazarze… - jęknął głucho, a serce załomotało mu w piersi, tak
mocno, że to aż zabolało.
Wiem,
że odpisywanie na list po sześciu latach, jest sporym nietaktem, niemniej
czułam całą sobą, że muszę to zrobić, po tym, jak przyznałeś, że brak mojej odpowiedzi
w jakiś sposób umniejszył w twoich oczach wartość samego siebie. Nigdy nie
chciałam byś tak się poczuł z mojego powodu, naprawdę.
Szkoła nie była dla mnie łatwym czasem. Mój styl bycia, zainteresowania i
sposób prowadzenia rozmowy, mocno odróżniał mnie od większości naszych
rówieśników, co dawano mi wielokrotnie odczuć. Teraz po latach nawet się z tego
śmieję, ale wtedy wiele nocy przepłakałam w poduszkę, nie rozumiejąc, dlaczego
tak bardzo jestem wyszydzana za to, że po prostu pragnę być sobą.
- Och Luna… - westchnął porażony i wzruszony tym, że się przed nim w pewien
sposób otwierała w tym liście, tak jak on wiele lat temu otworzył się przed nią
w swoim.
Wojna
nie była łatwym czasem, co z pewnością sam dobrze pamiętasz. Nigdy nie
podziękowałam ci za to, że dbałeś o mnie i pana Olivandera, gdy siedzieliśmy w
tym brudnym lochu. Wiem, że zawsze pilnowałeś, by nikt nie zrobił nam krzywdy.
Wiedziałam, że to ty, choć nigdy się nie pokazywałeś, ale rozpoznawałam zawsze
twój zapach i specyficzny dźwięk twoich kroków.
Myślałam wtedy nawet przez chwilę, że moglibyśmy kiedyś zostać przyjaciółmi.
Bardzo potrzebowałam wtedy przyjaciół, dlatego tak bardzo łapałam się każdej
możliwości, by jakichś zdobyć.
Jednak przekonałam się, że to niemożliwe, gdy już w drodze do Hogwartu
wyśmiewałeś mnie razem z Adrianem Puceyem, nazywając Pomyluną i pytając, czy mój
ojciec wyszedł już z wariatkowa.
Bolało. Chyba rozczarowanie, nawet bardziej niż twoje słowa.
- Nott, ty ostatni idioto! – gdyby mógł, naplułby sobie teraz sam w brodę, za
to, że poddał się wtedy wygłupom Puceya i Humsa, zamiast po prostu z nią
pogadać.
Przecież naprawdę się cieszył, że znów ją widział. To dla niej tam wtedy pojechał…
Hermiona
mnie wtedy obroniła, o co pokłóciła się od razu z Malfoyem. Do dziś pamiętam,
jak patrzyli na siebie ze wściekłością, tak żarliwą, że aż włosy od tego
iskrzyły (swoją drogą, wciąż tak na siebie patrzą, ale to już nie wściekłość, a
zupełnie inne uczucia).
Piszę to wszystko, by wyjaśnić ci, dlaczego odebrałam twój list jako kolejną
próbę wyszydzenia mnie, czy dokuczenia mi w jakiś sposób.
Sam pomysł, że jeden z najpopularniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w
szkole, mógłby interesować się mną w sposób inny, niż tylko jako obiektem do
kpin, był dla mnie po prostu nierealny.
Było
mi przykro, że znów ktoś chciał mnie skrzywdzić. I poniekąd przykro, że to nie
był prawdziwy list, bo był naprawdę emocjonalny i piękny.
Nie uwierzyłam jednak w ani jedno słowo, za co teraz bardzo cię przepraszam… Byłam
zbyt zraniona i zamknięta w sobie, po latach bolesnych szyderstw, by spróbować
i dać ci szansę na choćby zwykłą rozmowę na ten temat.
Nie mogę cofnąć czasu, wiedź jednak, że to co powiedziałeś w piątek przywróciło
mi wiarę w ludzi i pokazało, że nie należy ufać pozorom, bo można później tego
żałować.
Przepraszam, jeśli cię zraniłam.
Cieszę się, że ułożyłeś sobie życie i masz teraz wspaniałą rodzinę.
Twoja żona mówiła, że myślicie o innym przedszkolu dla dzieci. Pamiętaj, że w
razie czego u mnie zawsze znajdzie się dla nich miejsce.
Mam nadzieję, że nie żywisz do mnie urazy, bowiem zapewne będziemy się teraz
częściej widywać za sprawą małżeństwa Malfoyów i nie chciałabym, by panowała
między nami niechęć czy napięta atmosfera.
Z całego serca życzę ci szczęścia i wszystkiego co najlepsze, bo jesteś
naprawdę fajnym facetem, który na to wszystko zasługuje!
Z Serdecznymi Pozdrowieniami:
Luna Lovegood.
- Nie wierzę – wymamrotał, wgapiając się w ten list. – Naprawdę to zrobiła?
Naprawdę doczekał się od niej odpowiedzi po tylu latach?
Zaśmiał się gorzko.
Obwiniał ją. Obwinął za to, że go nie chciała. Że nie odpisała. Że złamała mu
serce.
Nawet po tej rozmowie w piątek – obwiniał ją, bo przyznała, że potraktowała
jego wyznanie jako kpinę i żart.
Wszystko było przez nią.
Ale teraz zrozumiał, że się pomylił. To on był tutaj winien.
Jego niedojrzałość. Brak odwagi. Próby zachowania pozorów przed znajomymi. Nie
zawalczył. Po pierwszej porażce poddał się i więcej nie spróbował. Draco i
Blaise chcieli próbować nawet po latach… On spieprzył wszystko. On, nie ona.
Ukrył twarz w dłoniach i westchnął cicho, po czym wstał.
Podszedł do ukrytego za obrazem sejfu i otworzył go. Szyfrem była data urodzin
Tilly, ale nie trzymał tam nic na tyle cennego, by bać się kradzieży. W sumie…
to ten notes był chyba najcenniejszy.
Wyjął go i odczarował. Tu szyfrem było jej imię i nazwisko.
- Luna Lovegood – wyszeptał, a skórzany dziennik rozbłysnął jasnym światłem.
Otworzył go ostrożnie i wyjął szkic. Swój ulubiony. Ten, który kiedyś znalazł
Pucey i tak się o niej wtedy dowiedział.
21 lipca 1998 „Piękność nad jeziorem” – głosił podpis.
I faktycznie tak było. Rysunek przedstawiał ją na brzegu hogwrackiego jeziora,
patrząc w dal, a jej włosy rozwiewał lekki wiatr. Miała na sobie białą, zwiewną
sukienkę i ten swój rozmarzony wyraz twarzy, który tak go intrygował. Zawsze był ciekaw o czym wtedy myślała…
Marzył cicho, że o nim.
Odwrócił szkic i odczytał wiersz, który napisał, gdy po trzech miesiącach nie
dostał od niej żadnej odpowiedzi.
Byłaś iskierką w mętnej przestrzeni
Delikatnością w okowach strachu
Niewinność skąpana w blasku Twych srebrzystych włosów
Przyniosła memu sercu uczucie
Błysk Twoich oczu w oceanie mroku
Siła, której okruchem mnie obdarzyłaś
Wzbudzając we mnie potrzebę chronienia
Ślepo za Tobą podążyłem
Odbudowując zniszczone mury
Schronienie dla mojego pragnienia
Cichy szkic moim ratunkiem
Obelga przykrą kryjówką
Przeklinając się wypowiedziane słowa
Tchórzostwo moim przekleństwem
Przelane na papier marzenia
Pióro skąpane w miłości
Zatracenie w nadziei odwzajemnienia
Utkwione w Tobie spojrzenia
W słowach oddałem Ci serce
Pośród tętniącego życiem peronu
W obłokach pary zostawione życzenia
Oczekiwanie na ślad uśmiechu
Rozjaśniającego Twoją twarz
Upragnioną akceptację
Cisza
Druzgocąca, przenikliwa
Przepełniona świadomości amokiem
Liczyłem sekundy, smętne minuty
Koszmarna jawa pomieszana
ze wspomnieniem
Twoja twarz wdzierająca się między zwątpienie
Otulone płaszczem alkoholu dni
Wypalony w umyśle rysunek
Wytrawiany żalem i bólem
Cierpienie duszy niczym klątwa
Wydziera mi kawałek serca
Rozpacz zagląda przez moje powieki
Desperacko szukając zapomnienia
Agonia pustych, mijających dni
Pełnych chwil stłumionej boleści
Serce, które się nie zabliźni
Nie będzie umiało pokochać
Szansa, która będzie śnić się po nocach
Niedopowiedzianym scenariuszem*
* Wiersz autorstwa Ann.
W tydzień po napisaniu tego przespał się z Tammy… a potem wszystko potoczyło
się tak szybko i niespodziewanie, że nawet nie zauważył tego, że od lat trwał w
pustce.
Miał wszystko. Dobrą żonę, cudowne dzieci, przyjemny dom, świetną pracę,
wspaniałych przyjaciół.
I pustkę.
Dopiero ich piątkowe spotkanie, pozwoliło mu znów coś mocniej poczuć. Choćby
nawet zawód. Choćby złość. Choćby cholernie dużo rozczarowania.
I zachwyt. Nią. Jak kiedyś.
Ale czuł. Mocno. Całym sobą.
Zwinął jej list, szkic i cały notes, pełen innych rysunków i wierszy o niej i
podszedł do kominka. Pora z tym skończyć. Miał poukładane życie, którego nie
mógł zepsuć wspomnieniami, marzeniami czy pustymi mrzonkami.
Rozpalił ogień i wpatrywał się w niego przez chwilę. Wyciągnął dłoń, gotów na
to, by pozwolić jej odejść. Wreszcie. Na zawsze.
Ciepło praktycznie patrzyło go w palce, ale mimo to nie mógł ich otworzyć i dać
temu przepaść. Nie był na to gotowy.
- Pieprzona cholera… - mruknął, po czym wrócił do sejfu i wrzucił to wszystko
do środka, pieczętując go szyfrem i dodatkowym zaklęciem.
Wrócił do biurka i przywołał swoją sowę.
- Ratuj, Zabb… - mruknął pod nosem, po czym zaczął szybko pisać krótki list.
💞💞💞
Leżała w szpitalnym łóżku i z
niesmakiem patrzyła na breję, którą jej podali. Cóż to było za świństwo! Chyba
oszaleli, jeśli sądzili, że będzie to jeść. Przeklinała w duchu, fakt, że
będzie musiała tu jeszcze spędzić z dwa dni, nim psychomagowie uznają, że
wróciła już do siebie na tyle, że nie spróbuje się drugi raz zabić.
Pomysł, który wcześniej wykorzystała Dafne i ta sama trucizna dały niezły
efekt. Jej rodzice się przejęli, a znajomi przysłali jej kwiaty i maskotki z
życzeniami powrotu do zdrowia. Tylko on jeden nie spełnił pokładanych w nim
oczekiwań.
Liczyła, że do niej przyjdzie. Przeprosi. Zaproponuje chociażby powrót do
przyjaźni… Ale nie, ten głupi dziwkarz, nawet nie raczył przeczytać jej
dramatycznego listu, który komponowała dla niego dwa dni! Olał ją zupełnie, o
czym z iskrami zadowolenia w oczach opowiedziała jej ta idiotka, Tracey.
Pieprzony szmaciarz! Pożałuje… Już ona znajdzie na to sposób!
- Cześć, jak tam dziś się czujesz? – Laura Madley, jej asystentka weszła do
sali z kawą, torebką babeczek i gazetą.
- Jak poczułam kawę, to lepiej. Dawaj! – wyciągnęła dłoń, a Laura od razu
podała jej papierowy kubek.
- Jest dzisiejszy „Prorok” – powiedziała cicho.
Linda skrzywiła się pod nosem. Sama nie wiedziała, czy chce go oglądać… W końcu
jednak wzięła od asystentki gazetę.
„Najciekawsza para roku już po ślubie! Tylko u nas! Oryginalne zdjęcia z
sesji ślubnej państwa Malfoy!”
- Cholerny pozer! Sesja ślubna, też coś…
- burczała, patrząc na zdjęcia.
Nienawidziła tej brudnej szmaty, która go w jakiś sposób uwiodła i usidliła,
ale ze szczerym niesmakiem musiała przyznać, że wypadła bardzo dobrze na
zdjęciach. On zresztą też. Przystojny jak zawsze.
Patrzenie sobie w oczy z miłością, słodkie pocałunki, jej szczery śmiech i jego
rozbawienie… Drużbowie, eleganccy, zadowoleni – na osobnym zdjęciu objęci
niczym kolejna, doskonała para.
Idealny świat pana Malfoya…
- Niedoczekanie, że ci na to pozwolę, ty skurwielu… – poprzysięgła cicho.
- Mówiłaś coś? – Laura właśnie kończyła wypakowywać babeczki na talerz.
- Nic, co mogłoby cię interesować! Jak tam moje zapytania ofertowe do gazet i
wydawnictw? – zainteresowała się.
- Na razie żadnych odpowiedzi – przyznała ponuro Laurca.
- Cholera! – Linda z niesmakiem spojrzała na Malfoya i wtuloną w jego ramiona
żonę.
Jeszcze jej za to zapłacą! Oboje!
💞💞💞
Wpatrywał
się w to zdjęcie i niedowierzał. Co ona robiła w objęciach tego jebanego błazna? Dlaczego się uśmiechała? Dlaczego wyglądała na szczęśliwą? Przecież
życie właśnie się jej posypało! Rozwodziła się! Traciła dom! Rodzinę! Jakim
cudem, mogła się uśmiechać i to wtedy, gdy on jej dotykał?
Zmiął gazetę w pięści.
Za kogo ona się miała, traktując go w ten sposób? A on? Śmierdzący krętacz!
Pożałują, że zrobili z niego głupca! Pożałują, że próbowali mu zaszkodzić!
Pożałują, że próbowali mu się przeciwstawić!
- Co tam? – George wszedł do kuchni i ziewną.
Pomieszkiwał u niego od czasu, gdy obydwaj zostali na lodzie, bez kobiet w
swoim życiu. Teraz ich wieczory opierały się na smutnym zalewaniu się whisky i
rozmyślaniu nad sposobami dokopania ich wrogom…
- Ślicznie wyglądały. Obie – Harry rozprostował gazetę i podsunął ją pod nos
szwagra.
- Kurwa mać… - George zacisnął palce na papierze i pokręcił głową z
niedowierzaniem.
- Malfoy szczerzy się jak ostatni idiota, a Zabini wygląda niczym zmutowany pojeb
– skomentował kwaśno Potter, kończąc swoją codzienną dawkę eliksiru na kaca.
- Ale ona… Merlinie… Jak mogłem zadawać się z tą kurwą Edgecombe, gdy w rękach
miałem taki skarb? – niedowierzał.
Odwrócił się i sięgnął po niedokończoną butelkę whisky, stojąca na blacie tuż
za nim.
- Gdyby Malfoy się nie wpierdolił, to może by wam się jednak ułożyło –
dywagował Harry, doskonale wiedząc, że to nieprawda.
Nie mógł się jednak wysypać z tym co wiedział przed Georgiem, bo na pewno
poleciałby z tym do Hermiony z wielką aferą.
Już i tak dużo zaryzykował mówiąc wszystko Ronowi…
Przyjaciel go zawiódł. Zamiast po tych rewelacjach, wspólnie z nim złorzeczyć
na Hermionę, on tylko zastanawiał się, jak mógł nic nie zauważyć i jej wtedy
nie pomóc. Sentymentalny kretyn! Powiedział, że nie zamierza się od niej
odwracać… A kurwa powinien! To również przez nią, Ginny od niego odeszła! Nie
uciekłaby, gdyby nie miała dokąd!
- Zajebie tego pierdolonego śmierciożercę, Godryk mi świadkiem… - burczał
George.
- Pomogę ci. Jego i jego przyjaciela z lepkimi łapami też się pozbędziemy! Wywalimy
ich z życia naszych kobiet! – poprzysiągł Harry, po czym przejął butelkę od
Georga.
Najwyżej wypije potem kolejny eliksir na kaca.
- Wymyślimy coś, ale teraz się jeszcze napijmy – George wyrwał butelkę z ręki
Pottera i zdrowo z niej pociągnął.
💞💞💞
- Możesz wreszcie przestać? Płaczesz od dwóch godzin! Zaczyna mnie od tego boleć
głowa! – Amanda przechadzała się nerwowo po swoim salonie, a jej różowy
szlafroczek powiewał w rytm jej kroków.
Jej twarz spowijała chmura szarego dymu, bowiem paliła już chyba szóstego
papierosa pod rząd.
- Jak mam nie płakać, jak już za późno! On się z nią ożenił!
Ma żonę! Ma obrączkę! Ona ma obrączkę! I ma jego naaaazwiskoooo – zawyła
rozpaczliwie Diana, szlochając w koronkową chusteczkę.
- To tylko chwilowe. Oni się rozwiodą, zobaczysz! – tłumaczyła piskliwie,
czując jak wnętrzności skręcając jej się ze strachu.
Wiele rzeczy przewidziała w swoim życiu, ale na pewno nie to, że jej pasierb
się naprawdę zakocha i ożeni!
Sądziła, że jest bardziej podobny do ojca, któremu wystarczył dobry seks i
trochę czarów miłosnych, by jej uległ i ją poślubił.
Co prawda ich intercyza była skandalem i gwarantowała jej śmiesznie mało, ale
samo nazwisko Malfoy otwierało przed nią wiele drzwi.
Była głupia sądząc, że będzie mogła rządzić Draconem, podobnie jak jego ojcem. Zgubiła ją pycha i dlatego złożyła te
pieprzoną przysięgę ojcu Diany…
Co ona miała teraz zrobić?
Spojrzała na siostrzenicę, która nadal wyła niczym mała, obrażona dziewczynka,
która zgubiła ulubionego misia.
Pozostało jej albo jakoś zmusić Dracona do rozwodu z tą szlamą.
Albo pozbyć się Diany i jej ojca…
Sama nie wiedziała, którą opcję wybrać.
Jeszcze raz spojrzała na zdjęcia w gazecie.
Nie wiedziała też, która opcja była łatwiejsza, ale coś już teraz jej mówiło,
że nie będzie jej łatwo doprowadzić do rozwodu państwa Malfoy.
💞💞💞
Zaśmiał się, patrząc na to
zdjęcie i napił się kawy. Naprawdę nie mógł ukrywać, że to co zobaczył,
poprawiło mu humor. Choć spodziewał się, że Terry będzie dziś nie w sosie, gdy
spotkają się na wieczornej partyjce gargulków, to i tak jak dla niego
zapowiadał się całkiem fajny dzień.
- Jeszcze nie wyszedłeś? Spóźnisz się! – Parvati weszła do salonu w swoim czerwonym,
jedwabnym, skąpym szlafroczku i sięgnęła po dzbanek z kawą.
- Od kiedy cię to interesuje? – burknął, zniechęcony.
- Może od wtedy, gdy tracisz premię za spóźnienia! Wiesz dobrze, że chcę na
wiosnę zmienić dom! Potrzebujemy kasy!
- To może weźmiesz się wreszcie do jakiejś pracy? Staż w ministerstwie
skończyłaś ponad rok temu i dotychczas nawet nie przejrzałaś innych ofert! –
narzekał.
- Bo najpierw muszę zająć się domem, przecież wiesz… - posłała mu słodki
uśmieszek i popatrzyła na swoje wypielęgnowane paznokcie.
- Będziesz miała dużo czasu – Seamus popatrzył na nią przekornie, po czym
odwrócił gazetę i jej podsunął.
- Och! Są już zdjęcia? No ładnie Herm wyglądała. Droga kiecka zawsze robi dobrą
robotę. Sama nie wiem, co tego Malfoya tak nagle na jej punkcie opętało, ale
chyba serio nie udają… - mówiła.
- Jak wspominałem, będziesz miała teraz więcej czasu na zajęcie się domem.
- Dlaczego? – Parvati rzuciła mu zaskoczone spojrzenie.
- Bo twój kochanek, najwyraźniej ma już inną – Seamus odwrócił stronę i stuknął
palcem w zdjęcie, na którym Ginny stoi oparta o tors Zabiniego, a on obejmuje
ją w talii i obydwoje uśmiechają się szeroko do obiektywu.
Z radością patrzył, jak śniada twarz jego żony, pokrywa się parząco-krwistym
rumieńcem złości. Miała za swoje, puszczalska dziwka!
Już dawno, by ją zostawił za te jej wszystkie wyskoki, gdyby nie fakt, że była
doskonałą przykrywką dla jego własnych.
Cóż… Może kiedyś. Czas pokaże.
💞💞💞
- Fiu, fiu… Para jak marzenie! Wyglądają niczym modele z okładki – Astoria
uśmiechała się złośliwie, patrząc jak Dafne krąży po salonie, niczym pikujące
licho.
- Zabije go! Ją! Ich oboje! – wykrzykiwała, kompletnie wściekła.
- Rozwodzicie się… Ma prawo ułożyć sobie życie z inną…
- Rozwodzimy? Po moim trupie! Albo nie! Po jego trupie! Wcześniej rozszarpię
temu zdrajcy gardło moimi własnymi paznokciami, nim pozwolę mu mnie zostawić!
- Zobaczymy – zaśmiała się Astoria.
- Daje ci moje słowo, że to zobaczysz! – Dafne rzuciła siostrze ostre
spojrzenie.
- Super! Nie mogę się doczekać – Ast posłała jej złośliwy uśmieszek i jeszcze
raz spojrzała w gazetę.
Musiała oddać Granger i Malfoyowi, że byli razem naprawdę ładną parą.
💞💞💞
Wiem, wiem... Chcecie Dramione.
Obiecuję, że będzie - kolejne rozdziały to sporo dramione i blinny oraz trochę z rozważań Theodora - bo polubiłam tę postać 😉
W razie pytań: venetiia.noks@gmail.com
Przypominam moje pytanie - czy ktoś robi lub zna kogoś kto robi szablony na bloggera?
Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc!
Venetiia.
PS. Dziewczyny, które nie dostały ode mnie odpowiedzi na maila - przepraszam, ale coś podziało mi się z pocztą i niektóre wiadomości trafiły mi do SPAMu.
❤❤❤
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Ann cudowny wiersz 🥰
UsuńPo drugie oczywista oczywistość Venik rozdział cudo tyle informacji i bohaterów. Historia Theo pi prostu 😭😭😭😭 chodź w jego przypadku rozwód będzie spokojny oboje sobie złożą życie i będą się przyjaźnic. Co do reszty to trochę się obawiam... O życie i zdrowie Draco i Hermiony A takze o Ginny i Blaise, mam nadzieję że nie będzie jakiś mega dramy i scen zagrażający życiu i zdrowiu tej czwórki 🙏🏼🙏🏼🙏🏼🙏🏼
Dziękuję Joanno :*
UsuńUwielbiam twoje wiersze ❤❤❤
UsuńCzytam❤️
OdpowiedzUsuńWiersz piękny Ann, prawie się popłakałam. Zastanawiam się czyim synem jest Tobias tego mugola czy jednak kogoś innego.
UsuńMam wrażenie, iż historia Notta będzie nieszczęśliwa i naprawdę mu tego nie życzę, ale myślę że postawi szczęście swoich dzieci nad swoim i zostanie z Tammy, ale jakby miało być inaczej to błagam nie rób z Tammy zazdrosnej suki. ❤️❤️❤️❤️
#WENAFLAOPC-ROS
#WENADLAWOW
#WENADLATNMŻ
#WENADLAVENETII
Dziękuję :)
Usuń♥️
OdpowiedzUsuńJestem! Kakao i chusteczki meldują się ze mną.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny wiersz Ann. Wysmarkałam całą paczkę chusteczek. Płaczę jak bóbr. 😭 Ja wiem, że Luna odpisała Theo, bo nie chciała, aby czuł, że nie jest jej godzien, ale po tylu latach rozdrapywanie starych ran nic już raczej nie pomoże.
UsuńLindzie chyba nic już nie pomoże i naprawdę zmarnuje sobie życie tak jak to zrobiła Ginny z Rozejmu. Sama zaprzepaściła przyjaźń z Draco, robiąc te wszystkie rzeczy, chociaż powinna wiedzieć, że to i tak nic nie da.
Weasley i Potter niech nawet nie próbują się zbliżyć do państwa Malfoy oraz Ginny i Blaisa, bo inaczej pożałują, że w ogóle się urodzili.
Zaklęcia miłosne! No tak przecież Lucjusz nie ożenił by się z bylekim, atką osobą jest Amanda. Oby wybrała słusznie i nie próbowała zaszkodzić Dramione.
Dobrze tak Parvati. Może w końcu się czegoś nauczy. Seamus też zdradza Parvati? A może jest gejem, a to jest jego przykrywka.
Astoria tutaj jest super, a Dafne nie ma już na co liczyć no chyba, że na porządnego kopa w dupę. To zawsze.
Powodzenia przy WOW.
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
#WENADLAVENETII
Dziękuję Elojza :*
UsuńJa też jeszcze płaczę :( Dla mnie to nie tyle było rozdrapywanie ran, co próba ich załagodzenia. Oboje się skrzywdzili i nigdy nie wyjaśnili :( Żyli z tą raną, która wydawała się goić, ale jednak to było tylko złudzenie :(
No nie wierzę jak ja pisałam komentarz pod poprzednim rozdziałem to Ty dodałaś nowy, cudnie 💖
OdpowiedzUsuńLampka wina i rozdział, wieczór idealny❣️
OdpowiedzUsuńWyznanie Theodora złamało mi serce :c
I odrazu milszy wieczor :)
OdpowiedzUsuńLece czytac :)
Super jest ze przedstawilas nam perspektywę tak wielu osob -to fajnie pokazuje, jaki ich reakcja ma wplyw na otoczenie :)
UsuńBardzoooo lubie !!
A propo lubienia..
Masz moze dla nas jakis rozdzialik Rozejmu z perspektywy Draco ? Stesknilam się troche za tym !!!
Buziaki
Właśnie OPC ROS tam też będą emocje..
UsuńA jak tam zapasy poszczególnych opowiadań Venik?
OPC - 1 rozdział - pracuje nad drugim
UsuńWOW - pół rozdziału - wena śpi jak niedźwiedź w zimie.
TNMŻ - 5 pełnych rozdziałów zapasu
Dużo wenny dla Ciebie Venetiia ❤🥰
UsuńDzięki - jak widać dla TNMŻ jest wciąż łaskawa, a dla innych to meeeeh :(
UsuńOczywiście uwielbiam OPC i WOW ale teraz kocham TNMŻ 🥰🥰🥰 więc cieszę się że wena dla TNMŻ jest łaskawa ❤❤❤
UsuńZa kazda wene jestem wdzieczna :)
UsuńAle skrycie będę kibicować sama wiesz czemu... ;)
Oficjalnie stwierdzam, że to mój ulubiony rozdział do tej pory ❤️ Jest w nim coś, co chwyta za serce, niesamowity...
OdpowiedzUsuńPomimo braku Dramione to ten rozdział wnosi wiele emocji. Niech wredne suki się gotują i knują- nasza para Malfoy i tak to przetrwa 😆 tak historia Teodora sprawiła ze się popłakałam...jest tak sympatyczny, oddany , tak pomógł naszej parze i jest mi go tak cholernie szkoda 😪 mam nadzieję,m że i dla niego masz happy end...
OdpowiedzUsuńJak zawsze nie mogę się doczekać na więcej 💚💚💚
Fantastycznie wpleciony wątek Tuny, szkoda że taki smutny :( A ile dram nam się zapowiada.... jedna wielka drużyna zła nam się stworzyła. Już się nie mogę doczekać co się będzie dziać;)
OdpowiedzUsuńPytanie czy jest jakaś para oprócz dramione która jesr szczęśliwa
UsuńLiczę na to że dotrzemy do samych szczęśliwych par ;)
UsuńAnn kolejna mistrzyni ;) nie ma na co czekać tylko publikować;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAleż lista obecności potworów w życia Malfoyow;) mamy przeciwko komu knuć!;)
OdpowiedzUsuńAnn jeszcze raz dziękuję! Przecudowny ten wiersz! CUDOWNY! :) :*
OdpowiedzUsuńVenetiia to ja dziękuję 😘😘😘
UsuńTobie za cudowne słowa i za tą publikację, i dziewczynom, które też swoimi ocenami dodały wiatru w żagle 😉
Dzięki Wam Kochane wróciłam do pisania po 10latach i teraz wiem jak bardzo mi tego brakowało 😊
No i sobie pochlipałam na kieliszkiem wina 😭😭😭 Theo, Theo ehh taki cudowny i taki zraniony, pomimo że mogłoby sie wydać ma dobrze życie ☹
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki emocjonalny, tak piękny, że brak mi słów... będę sobie chlipać dalej mając nadzieję, że Theo i Luna się zejdą, bo każdy zasługuje na taką miłość 😉
Co do reszty to kurczę będzie zadyma i to nie jedna przez te okropne poczwary, które chcą namieszać 😭😭😭
Och nad Twoim wierszem też płakałam... Tak chwyta za serce...! Ach wspaniała jesteś! :* Dziękuję!
Usuń"Nie rozpaczał, ale łapał się też na tym, że czasem dochodziło do niego to, że jego córka nie będzie miała blond włosów i niebieskich oczu.
UsuńNie będzie słuchała o nieistniejących zwierzętach.
Nigdy nie pozna opowieści o tym, jak to tato zakochał się w mamie, gdy zobaczył ją siedzącą na kamiennej podłodze w lochu w domu wujka Dracona.
Taką bezbronną, a taką silną. Tak bardzo piękną.
Nie usłyszy, że to dla jej mamy, zmienił strony pod koniec wojny.
Nie opowie jej, że to dla niej, pojechał odbudowywać swoją starą szkołę, bo tak bardzo chciał wciąż na nią patrzeć.
Nie przeczyta wierszy, które dla niej napisał.
Nie zobaczy jego rysunków z nią."
Ten moment chyba najbardziej wbił mnie w fotel i zostawił właśnie z takim uczuciem pustki... Nie sądziłam, że ten "niedopowiedziany scenariusz" będzie aż tak adekwatny... Tyle mogło się między nimi wydarzyć, tyle czasu kiedy ich życie biegło dzień za dniem, a w sercu odbijała się pustka :(
Ann dokładnie to było najsmutniejsze 😭😭 przemyślenia Theo co mogło się stać
UsuńSPOJLER 43!
OdpowiedzUsuń- Och! Smoku! Ja też! No co ja bez ciebie? Chlip! Chlip! – odegrał pantomimę Zabini.
- Do zobaczenia, zjebie – Draco zaśmiał się i klepnął go w ramię. – I proszę razem z wiewiórką nie
puścić nam domu z dymem! – Malfoy pochylił się, by uściskać Ginny.
- Niczego nie obiecujemy! – Blaise mrugnął łobuzersko, przytulając na pożegnanie Hermionę.
- Nie martwcie się, przypilnuje go – obiecała im rozbawiona Ruda.
- Liczymy na ciebie, Gin – roześmiała się Hermiona.
- Że też nikt mi nie ufa, a ja taki grzeczny jestem! – Zabini z dezaprobatą pokręcił głową.
- Grzeczny i ty, to się nie spotyka nigdy w jednym zdaniu, Zabb – dogadał mu Draco.
- Bawcie się dobrze i wypocznijcie! – powiedziała Ginny, gdy podeszli do kominka.
- I przywieźcie małego kangura! – Zabini wyszczerzył się do nich.
- A po co ci mały kangur? – zdziwił się Draco.
- Malfoy, ty niedomyślny idioto… - Blaise wywrócił oczami. – Chodziło mi o małego smoka! Dociera?
Wujek Zabb, zaczyna już odczuwać odpowiedni instynkt! Postarajcie się ładnie…
Też tak myślę, postarajcie się ładnie! Bo Ciocia Kinia kocha dzieci.
Ciocia Ann też pomoże :D nie jedną pieluchę już zmieniałam :D
Usuńhahaha cudowny spoiler Kinia :D Po tylu łzach, które wylałam, jest jak plater ma moje serce :D
Ten spoiler to parafraza z mojego męża i jego matki :D
UsuńŻegnała nas przy samochodzie, przy wszystkich naszych gościach i mówi do męża "I przywieźcie mi małego greka", na co mój mąż "Ale co jakąś figurkę?".
Tak - też niedomyślny idiota :D
hahaha Venetiia Twój mąż jest suuuper :D
UsuńOj mały smok bardzo chętnie #babymalfoy 🥰🥰🥰
UsuńA twój mąż Venetiio jesr wspaniały 😂😂
To informatyk - jemu jak czegoś nie przełożysz na 0101 to nie zrozumie :D
UsuńOczywiście Zabini jak zawsze wspaniały 😁😘
UsuńPS dziękujemy Kinia za spoiler, #Kinganaszbohaterka 🥰
Proszę bardzo!
UsuńTen tekst - nie spalcie chałupy - jak rodzice do dzieci jak wyjeżdżają na dłużej. :D
UsuńTak! Mały kangurek! Tzn mały Smoczek! ❤️ A Gin niech pilnuje tego szaleńca xD
UsuńPaństwo Malfoya na razie intensywnie ćwiczą przed projektem mały smok 🤣😈😈🔥😈
UsuńO tak zedcydowanie pora na małego Kangura 😍😍😍😍😍🤣🤣🤣
UsuńNa małego Smoka to chyba jeszcze za wcześnie, chociaż i tak byłoby ekstra gdyby powstał 😁 Ale mogliby porozmawiać o tym, że 6 lat temu była na to szansa 😢
UsuńCudo ❤️
UsuńBoudika myślę że czeka ich dużo ważnych i trudnych rozmów
UsuńChciałam dodać komentarz tu, ale wyszedł mi tak bardzo długi, że wysłałam Ci go mailem, bo tu nie mógł się dodać xD
OdpowiedzUsuńHeh przyznam, że moja być może też :D
OdpowiedzUsuńPodobał mi się ten rozdział, mimo iż nie było dramione, fajny pomysł z tym, aby pokazać reakcję na artykuł tych, których tak nienawidzimy w tym opowiadaniu 😄 Było to poniekąd w pewien sposob satysfakcjonujące, ta ich złość, ahh niech się złoszczą i zazdroszą, byleby się do naszych Malfoyów i Zabinich (może kiedyś 😂) nie zbliżali.
OdpowiedzUsuńZ Lindy to jest naprawdę okropna pinda, jeszcze zerżnęła pomysł głupiej Dafne na nieudana próbę samobójczą, ona też jest głupia, jeśli myślała że to jej się uda... Salazarze co za idiotki...
#nastosznimi
Venetiio jesteś bardzo dobra w kreowaniu postaci,skoro potrafią wywołać we mnie taka nienawiść 😄😄
Jeszcze muszę wspomnieć o biednym Theo, jest mi tak smutno i żal jego. Mam nadzieję że planujesz dla niego jakieś dobre zakończenie, bo jako jedyny z PMZ (dalej nie mogę z tego jak się nazwali 😂) Nie dostał szansy na szczęście 😢😢
Theo jest tutaj taką kochaną postacią, wzruszyłam się, gdy czytałam jego przemyślenia, ta wręcz nierealna miłość do Luny, bo tak naprawdę nic takiego między nimi się nie wydarzyło,a on po tylu latach pamięta i dalej w głębi serca czuje 😭🙈
Kochane było też to jak martwił się, że mógł w jakiś sposób zniewazyc i obrazić żonę swoim zachowaniem.
Cieszę się że będziemy miały okazję 'pobyć' troszkę z nim w kolejnych rozdziałach 🥰🥰
Mam taki zapierdziel od dwóch dni, cieszę się że mogłam dziś usiąść i na spokojnie nadrobić rozdział z wczoraj i dziś, ale musiałam najpierw skomentować tutaj, bo w końcu pojawił się mój Nottie 😍😍 Lecę teraz do poprzedniego rozdziału i też coś skomentuje 😉😄
Weny kochana dla Ciebie, pisz nam tak pięknie dalej, przesyłam dużo dużo energii !! ❤❤
P.S. Tego też nie mogę nie skomentować - Ann co Ty ze mną zrobiłaś podczas czytania Twojego wiersza 🙉 Jest cudowny, masz ogromny talent kochana, fajnie że pojawił się on w tym rozdziale, poruszył mnie ❤❤❤ dziękuję Ci za to 🥰
Maargery to ja dziękuję za te słowa :*
UsuńHistoria Theo i Luny chwyta za serce 😭😭😭 smutna i pełna niedomówień między nimi. Ale muszę to napisać, moim zdaniem to Theo trochę zjebał i jeszcze obwiniał ją o odrzucenie, a wcale się nie dziwię, że odebrała to jako intrygę mającą na celu ośmieszenie jej, szczególnie to tych latach wyszydzania jej odmienności 😢
OdpowiedzUsuńI jeszcze ta sprawa z Tammy, czyżby miało się okazać, że tylko Tilly ma geny Theo, czy może nawet ona ich nie ma? Bo wydaje mi się, że ona go zdradza jak lata do Stanów, ale może źle mi się wydaje 🤔
Dalsza część rozdziału spowodowała, że poczułam pewną dozę satysfakcji, ale też wywoła trochę obaw.
Satysfakcja- bo dobrze im wszystkim tak. Nie udało się idiotom ich rozdzielić i teraz muszą patrzeć na ich szczęście w gazecie. I jeszcze Zabb i Ginny zagrali na nosie Potterowi i Dafne. Cudownie ❤ w ogóle mi nie szkoda tych intrygujących kredytów i ich damskich odpowiedników 😇😇
Obawy, bo oni wszyscy już knują zemstę, czy też zemsty. Potterem i Georgem się chyba najmniej przejmuje, bo zalani mogą nie wymyślić nic sensownego. Linda jest żałosna i mam wrażenie, że pomimo 4 lat "przyjaźni" nic nie wie o Draco, skoro myslala, że po tych wszystkich akcjach które odwaliła on przyjdzie i przeprosi. Może jeszcze się oświadczy? Heh, no cóż idiotka 🤣 Diana, jest pustakiem i chyba we wszystkim polega na Amandzie. I to właśnie Amanda wzbudziła we mnie najwięcej obaw. Skoro ograła Lucka, nie jest łatwym przeciwnikiem. Ciekawe co to za przysiega, czyżby wieczysta? Oh, chciałabym żeby kopnęła w kalendarz przez swoją arogancje 😎 No i czy Draco się dowie, że omotala jego ojca czarami? Cholera, cały czas mam wrażenie, że ona czymś Lucka faszeruje i stąd ta choroba, jest jej na rękę, ze on żyje, bo intercyza nie jest dla niej korzystna. I czy serio ona jest taka pojebana żeby rozważać pozbycie się swojej siostrzenicy i jej ojca? 🤔🤔
Parvati, powinna przejrzeć na oczy, nie ma szans z Ginny. Ale ciekawe co ten Seamus? Mi słowo "przykrywka" w odniesieniu do jego związku z Parvati nasunęło na mysl, że może jest gejem. 🤔
Dziwnie się czyta o zrównoważonej Astorii podobnie jak o niezidiociałym Ronie 🤣🤣
Życzę Himalajów weny 😊😊😊
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
#WENADLAVENETII
Ann, cudowny, poruszajacy wiersz ❤❤❤ podziwiam talent 😊
Usuńdziękuję Boudika :)
UsuńTym razem niech moje wrażenia podsumuje piosenka Sylwi Grzeszczak - Bajka:
OdpowiedzUsuńNa to, że potrafimy razem być,
ani złotówki do dziś nie postawił nikt,
a tak naprawdę tylko Ty i ja,
słyszymy siebie, wiemy co nam w duszy gra.
Trudno jest złapać wiatr,
brać na żarty ten szalony świat,
trudno jest, przecież wiem,
wierzyć w bajki, jeszcze w życie wplatać je.
To już siódmy las, siedem rwących rzek,
za tym wszystkim już, bajka zacznie się,
napiszemy ją, dla kolejnych par,
jako dowód na nieśmiertelny czar.
Zawsze bądź taki sam,
chociaż wszystko płynie wokół nas,
zawsze bądź, trzymaj ster,
i nie pozwól by skończyło się.
To się nie może udać powie ktoś,
jeżeli nam nie wyjdzie, trudno taki los,
a póki co te siedem lasów, rzek,
i gór wysokich, wiem że zdobędziemy je.
Trudno jest złapać wiatr,
brać na żarty ten szalony świat,
trudno jest, przecież wiem,
wierzyć w bajki, jeszcze w życie wplatać je.
To już siódmy las, siedem rwących rzek,
za tym wszystkim już, bajka zacznie się,
napiszemy ją, dla kolejnych par,
jako dowód na nieśmiertelny czar.
Zawsze bądź taki sam,
chociaż wszystko płynie wokół nas,
zawsze bądź, trzymaj ster,
i nie pozwól by skończyło się.
Taki sam
chociaż wszystko płynie wokół nas,
zawsze bądź, trzymaj ster,
i nie pozwól by skończyło się."
Słodko-gorzki ten rozdział słodki No uwielbiam gdy złym charakterom nie idzie po och myśli hahaha ! A gorzki bo smutek nad biednym Teo 😢 Ty Potter gnido jedna idź sprawdź czy Cię na innym kontynencie nie ma !
OdpowiedzUsuńJa się trochę zaczynam martwić o Pottera, bo tekst "Wywalimy ich z życia naszych kobie", on chyba nie pamiętam że to nie są już ich kobiety. Jeśli potrzebujesz pomocy mrugnij dwa razy A my Ci pomożemy wyślemy Cię gdzieś gdzie Ci pomogą,🤣🤣🤣😂
UsuńPotter mnie tu totalnie przeraził. Chyba najbardziej z tej całej wesołej ferajny, bo największą nienawiść niego wypływała.
UsuńNo mnie bardziej na Linda bo ona jest szurnięta do kwadratu 😱😱😱 Ale Potter też... oraz ta macocha Draco też normalna nie jest...
UsuńWszystkim im załatwimy podróżne jedna stronę do pokoju bez klamek hahah co wy na to 😃😃😃
UsuńKolejne złamane serduszka w postaci Teo i Luny...😔. Nie wyobrażam sobie jak bardzo Teo musiał cierpieć przez te lata i mimo wszyatko nadal nie potrafi wyrzucić jej z serca..bedzie z tego kolejny gorący romans 😁😁
OdpowiedzUsuńIlość osób złozeczących Hermionie i Draco'nowi jest po prostu ogromna...I. od czuje że jeśli wszyscy się zawezmą że swoimi planami zemsty i uprzykrzenia im życia będziemy mieć mnóstwo mocnych dram...😮😮.
Mam nadzieję tylko,że Draco I Hermiona sobie z tym poradzą...
Dziękuję bardzo za ten rozdział i czekam na kolejny ❤
Ściskam Rakieta 🚀🚀🚀🚀💞💞💞💞
Codzienna dawka dobrej energi od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW.❤
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤❤❤
Te słowa Seamusa sprawiły, że jakoś tak od razu pomyślałam, że on jest gejem. Ale może to tylko moja chora wyobraźnia.
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam inaczej chyba nie byłby tak spokojny na zdrady żony...
UsuńDziewczyny, myślę dokładnie tak samo 😁
UsuńHahaha pierwsze o czym pomyślałam to było właśnie to 😂
UsuńPytanie kto jest jego wybrankiem?
UsuńTo akurat dramatycznie łatwo odgadnąć :D Rysunki Hpthetlill mnie zainspirowały :D
UsuńDean? Ja jestem też ciekawa czy Parvati się domyśla, że jej mąż jest gejem 🤔
UsuńMyślę że się domyśla albo uważa że się z nią ożenił żeby mieć spokój
UsuńPod którymś rozdziałem właśnie się zastanawiałam jak tam mąż naszej Parvi i czy zasługuje na taką parszywą żonę 😂 Okazuje się, że chyba są siebie warci po prostu 😁
UsuńPewnie to jest układ ona to zdradza i nie musi specjalnie nic robić A on ma spokój i może się ukrywać
UsuńCzy będzie to jeden z wątków romansowych czy tylko wspomniany szczegół fabuły?
UsuńOch nie, raczej nie opiszę tego w szczegółach, bo nie mam doświadczenia w takich sprawach :D Krótkie wzmianki.
UsuńO żesz laski, co tu się wydarzyło?! No poryczałam się na początku, wiadomo. Te emocje, wspomnienia, wzruszenia i nadzieje Theo skruszyły normalnie moje serduszko. Jeszcze wspaniały wiersz Ann, który miałam już okazję wcześniej czytać i się nim zachwycać 😁😁😁❤️❤️❤️ wycisnął ze mnie ostanie łzy. Ale gdzieś pomiędzy tym moim wzruszeniem się mega wkurzyłam! Na Theo! I to zanim on zrozumiał, że wtopił totalnie przed laty! Ogólnie nie rozumiem tego konceptu, że im bardziej kogoś zgnoisz, tym masz większe szanse na jego miłość, no sorry 🤯🤯🤯. Nie dziwię się Lunie, że w ogóle nie wzięła pod uwagę, że ten list może być prawdziwy. On był po prostu jednym z wyszydzajacych i uprzykrzających jej życie slizgonow. Może i jej pomógł w lochach, ale potem zamiast udowodnić jej swoją wartość, to ją obrażał. Brawo on! I nie zlinczujcie mnie tu dziewczyny i Ty Veniku, pliska 🙏, ale moim zdaniem nie najgorzej trafił po tym wszystkim, bo ma żonę i 3 dzieci (okej, jedno nie jest jego, ale gdyby miał wszystko, to już byłby żart kosmosu 😂😂😂). Stworzył z Tammy związek oparty na miłości przyjacielskiej, to i tak więcej niż u wielu ludzi. I znowu żal mi Tammy w tym wszystkim, ona chciała przecież być z tym swoim mugolem, z tego, cao zrozumiałam, to się kochali i pewnie to on jest ojcem Thobiasa. Ale jej zabroniono - co prawda pewnie mogłaby uciec i wyrzec się rodziny, no ale cóż. A Theo sam wszystko zaprzepaścił! I nawet się nie starał! Dlatego tak się wkurzyłam 😖 Ale oczywiście po tym jak emocje mi już opadły, to mocno trzymam kciuki za kiego i za Lunę! Jestem ciekawa jak zakończy się jego małżeństwo z Tammy i jak będzie wyglądała walka o serce swojej ukochanej. No bo przecież ona nie była w nim zakochana, prawda?
OdpowiedzUsuńA reszta rozdziału? 🤯🤯🤯 TYLE WROGÓW, ŻE AŻ STRACH ŻYĆ! No masakra jakaś! Aż się boję tych wszystkich dram 😥
Dziękuję za rozdział, był cudowny. Tak mnie emocjonalnie rozwalił jakbym normalnie siedziała na rollercoasterze😁 Ściskam wszystkie #venetiiomaniaczki ❤️❤️❤️
Ślizgoni chyba wszyscy mają problem z okazywaniem uczyć...
UsuńLynn pomysłodawczyni dziękuję 😘
UsuńMasz trochę racji w tym, że Theo zawalił, ale chyba to tak jak pisze Joanna problemy z okazywaniem uczuć, zwłaszcza po wojnie...
I nie zapominajmy o ich wychowaniu, oni wszyscy byli chowani do spełnienia obowiązku, do budowania zasług dla rodziny. Draco czuł miłość od Narcyzy ale jak było z Theo nie wiemy. Sądząc po opisie, że jego rodzice sprawdzali nawet drzewo genealogiczne Tammy po fakcie o świadczy o tym, że nie myśleli zupełnie o nim ☹ A to z pewnościa buduje mur i kładzie się cieniem na relacjach....
Ty znosisz ból w ciszy, nigdy w złości. Myślę że to opis dla wszystkich ślizgonów oni nie okazują swoich uczuć tak ich nauczono. Dlatego Draco nie zawalczył o to żeby Hermiona została, Zabini nie przerwał ślubu Ginny A Theo nie poprawiał szczerze z Luna..😑😑😑
UsuńOj tak Joanna to idealnie ich opisuje 😭
UsuńAle piękny cytat Joanno ❤️😭 Rzeczywiście idealnie pasuje do ślizgonów i świetnie to wytłumaczyłaś 🙂 I jak najbardziej macie rację, oni mają pod górkę jeśli chodzi o wyrażanie emocji i to jest naprawdę straszne, że zostali wychowani w takim chłodzie.
Usuń❤.Codzienna dawka dobrej energi od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW.❤
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤❤❤
Dziękuję kochana! :*
UsuńTo my dziękujemy 😘💗
UsuńJa też, ja też :D
Usuń❤.Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
I przesyłam MOC
#wenadlaWOW.❤
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤❤❤
I ja tez ❤️
Usuń❤.Codzienna dawka dobrej energi od #venetiiomaniaczek
I przesyłam MOC
#wenadlaWOW.❤
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤❤❤
Państwo Malfoy mają przejechane tyle osób chce im zaszkodzić 😤 nie dadzą im żyć bo inni myślą inaczej 😫 oh Nottie szkoda go jak i Tammy ale tworzą ładną parę 😏
OdpowiedzUsuńCoś czuje, ze zaraz drama będzie gonić dramę...
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję że nie...😊
UsuńByle nie to 👀
UsuńAż mam łzy w oczach po Teo... ciekawe z kim Tammy go zdradziła? Z jednej strony chciałabym żeby był z Łuną z drugiej sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńDowaliłaś tym rozdziałem :D nie wiem kogo nie znoszę bardziej.... na pierwszy miejscu jest Linda, pozostali zajmują drugie miejsce, tal bardzo ich nienawidzę że nie potrafię wybrać :D
Kiedy oni dadzą im spokój?! To jakieś nieporozumienie... dla nich wszystkich najlepszym wyjściem będzie szybka spierdolka żeby nie narazić sie na złość Draco i Blaise’a :D
Dobrze, że dopiero dzisiaj miałam czas to przeczytać bo tak to bym dłużej czekała na nowy rozdział... a po tym jestem normalnie w rozsypce!
🐼❤️
No i wiedziałam, że o czymś zapomniałam... wiersz Ann! Salazarze! To jeszcze dodatkowo rzuciło mnie na łopatki! Dziewczyno to było boskie! Co prawda spociły mi się oczy, ale cudne! ❤️
UsuńPanda ze spoconymi oczami, co to się dzieje :P
UsuńDziękuję :*
Właśnie już jest dobra pora żeby pojawił się kolejny rozdział TNMŻ ❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100 procentach! 💖💖
UsuńO tak❤️❤️❤️
UsuńTak tak ❤️
UsuńO tak ❤️ Prosimy ❤️ Powróciłam do życia po przekichanym paśmie nieszczęść i moje serduszko chętnie przytuli kolejny rozdział 😍😍😍
UsuńChociaż bez dramione, to świetny ten rozdział! Historia Theo rozdzierał serduszko 💔 jestem bardzo ciekawa, jak ją zakonczysz i czy uda mu się być z Luną. Bo Tammy to raczej nie kobieta dla niego.
OdpowiedzUsuńNo i wiersz - cudowny 😍 mam nadzieję, że jeszcze pojawi się tutaj jakiś twój utwór, Ann 😀
Potter i George to znienawidzone duo.. mam nadzieję, że nie zdołają razem za dużo zamieszać, wystarczy, że Linda znowu się wtrąciła. Ale za to przynajmniej nie dostała tego, co chciała 😂 może coś ją to nauczy i da sobie spokój.
Przesyłam wenę dla wszystkich opowiadań!
Asia
Jak dobrze chyba zła passa mnie opuściła bo komentarze już się nie bugguja i pięknie dodają, a miałam z nimi problem przez kilka dni 😂🙈🤭
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Theo nie odważy się spalić tych rzeczy. Ten list od Luny... Matko, to takie smutne 😢 a jeszcze to jak Theo zrozumiał, czemu była taka wobec niego... To było jak paliwo, a wiersz od Ann jak zapałka. Obie te rzeczy sprawiły że moje serce wybuchło i się popłakałam (piękny wiersz Ann, masz wielki talent! 💜).
OdpowiedzUsuńA wszystkie te plastiki, co roszczą sobie prawa do Dracona, powinny spadać na drzewo prostować banany.
Taylor Swift - Mean
Ty, ze słowami jak noże,
Miecze i broń,
Których używasz przeciwko mnie
Ty, znów zwaliłeś mnie z nóg
I sprawiłeś, że czuję się nic nie warta
Ty, i twój głos jak paznokcie na tablicy,
Który wyzywa mnie kiedy jestem ranna
Ty, wyżywasz się na słabszym człowieku
Cóż, nie możesz pokonać mnie
Jednym, pojedynczym dmuchnięciem,
Ale nie wiesz
Tego, czego nie wiesz
Kiedyś będę mieszkać w wielkim, starym mieście
A ty już zawsze będziesz wredny
Kiedyś będę wystarczająco duża, żebyś nie mógł mnie uderzyć
A ty już zawsze będziesz wredny
Dlaczego musisz być taki wredny?
Ty, z tym swoim zmienianiem stron
I niekontrolowanymi kłamstwami i upokarzaniem
Ty, znowu wytknąłeś mi moje słabości
Jakbym sama ich nie dostrzegała
Chodzę ze spuszczoną głową w dół
I próbuję się od ciebie odciąć,
Bo nigdy ci nie zaimponuję
Ja, chcę tylko znów dobrze się poczuć
Założę się, że byłeś kiedyś czyimś popychadłem
I ktoś sprawił, że stałeś się zimny
Ale to błędne koło już się kończy,
Bo nie uda ci się sprowadzić mnie na tę drogę
I nie wiesz
Tego, czego nie wiesz:
Kiedyś będę mieszkać w wielkim, starym mieście
A ty już zawsze będziesz wredny
Kiedyś będę wystarczająco duża, żebyś nie mógł mnie uderzyć
A ty już zawsze będziesz wredny
Dlaczego musisz być taki wredny?
Venetiio jak coś to my czekamy na kolejny rozdział TNMŻ 🙏🏼❤🙏🏼❤🙏🏼❤🙏🏼
OdpowiedzUsuńNo tak się właśnie zastanawiałam czy ktoś czeka, bo znów taka cisza totalna, jak mało kiedy :D
UsuńCzekamy, tylko po cichu dziś taki dzień plus koniec weekendu😑😑
UsuńNo odświeżam! Chciałam już wrzucić mama z czekającym Pablo Escobarem... 🤣
UsuńDziś jest taki cichy dzień, bo Wszystkich Świętych. Ale to nie oznacza, że nasz zapał zniknął :D
UsuńA zresztą, chyba Venetiio powinnaś się domyślić po liczbie wyświetleń, że czekamy 😝
Jaka cisza przecież od południa piszemy że czekamy 😁😍😘🥰😈😘😘🤩
UsuńAsiA
Wino już weszło na salony i czeka na dranionków😈❤️
Codzienna dawka dobrej energi od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW.❤
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤❤❤
Jestem dziś z mega opóźnieniem 🙈🙈🙈.
Ale odwiedziłam wreszcie rodzicow ❤
Nie mogę się doczekać dalszych losów Theo ❤️ spotkała go racjonalna miłość. Dopadła ich dorosłość i dorosłe obowiązki. Pewnie trzecie dziecko jest tego mugola, dawnej miłości Tammy :c
OdpowiedzUsuńNikt nie zasłużył na coś takiego :c
Boję się co wymyśli Harry i George.
Dużo weny i zdrówka 😇
Mimo tego, że brak tutaj naszego Dramione to rozdział super:) Dzięki Venik:**
OdpowiedzUsuńAnn dziękuje za piękny wiersz:)
Bardzo czekałam od momentu wzmianki o tym, ze Teo miał kiedyś jakąś nieszczęśliwą miłość na rozwinięcie tego tematu. I doczekałam się. Jego historia jest taka inna niż jego przyjaciół:) Ale ma coś w sobie i jak widać nadal trwa. Jestem ogromnie ciekawa jak potoczą się jego przyszłe losy. Myślę, że jego związek z Tammy raczej nie potrwa długa, coś mi się wydaje że faktycznie Tobias nie jest jego synem. Pytanie co z resztą dzieci.
Linda w szpitalu trochę poprawiła mi humor, powinni ją przenieść na odział dla psychicznie chorych. Jej chyba już nic nie pomoże.
Potter z Georgiem też powinni znaleźć się w podobnym miejscu. Chociaż myślę, że im odwyk raczej niedługo grozi:P
Największą jednak rewelacja jest to że Amanda odurzyła w jakiś sposób Lucjusza. Malfoy Senior zawsze wydawał mi się jednak chociaż trochę z głową na karku, a tu takie coś.
Hah no i jeszcze Seamus z Parvati. Co ich skłoniło do bycia razem... chyba ta "tajemnica Seamusa":P
Pokazanie relacji innych na ten artykuł i ślub to świetny pomysł:) Teraz widać, że wrogowie naszych par będą się prześcigać w pomysłach jak im zaszkodzić. Mam tylko nadzieję, że przez to nie będzie większych dram.
Buziaki:**
Czy tam każdy każdego zdradza? Teraz się pewnie okaże że Tammy zrobiła sobie dziecko z tamtym mygolem. Może przynajmniej Theo będzie z Luną. I ile zawiści w nich wszystkich! Niech dadzą im spokój bo i tak nic nie zmienią tylko sobie mogą pogorszyć.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaskakujący moment w całym opowiadaniu to wątek Teo i Luny. Ale w tym rozdziale niesamowicie emocjonująca treść jego przeszłości...
OdpowiedzUsuńVenik co Ty za eliksir piszesz że masz takie magiczne zdolności tworzenia ❓
Ale ja błagam pij tego ile potrzebujesz bo to jest MEGA ❤😍🤤 a po przepięknym i bardzo wzruszającym wierszu Ann widzę że chyba pijecie to samo 😉
W S P A N I A Ł Y rozdział ❗Cały genialny oczywiście fragment Teo wygrywa wszystko ale reszta z przygód lampucer i kretynów też wnosi wiele radości z ich porażek i obaw co do ich nowych pomysłów na zemstę...
Chociaż z ich intelektem to jakoś tak ten mój strach o to jest coraz mniejszy 😆
Tym razem nie wybiorę ulubionego fragmentu bo jest nim cały wątek Teo ❗❤ kocham to jak męski jest w tej rozpaczy o niespełnionej miłości.. Ann to jak go przedstawiłaś w swoim wierszu jest MEGA ja mam wszędzie ciary ❤❗Ann jeszcze raz gratuluję cudowny pełen emocji wiersz 😍 jesteś prawdziwą poetką bo nikt takim stylem nie poruszy mojego dramionkowatego serca jak Ty ❤❗ Genialny rozdział dzeiwczymy szczególnie cały fragment o Teo ❤❤❤❗