Dedykacja: Dla ~amelie~ bo była ostatnio w czołówce oczekujących na rozdział 😉
Betowała Neska 💚
💍💍💍
12 grudzień 1998
Poczuł dużą dłoń swojego najlepszego przyjaciela na ramieniu
i usłyszał jak szepcze do niego:
- Oddychaj stary.
Tak, oddychaj. Oczywiście. Przecież wiedział, że musi
oddychać. Oddychanie było przecież bardzo ważną funkcją życia człowieka. Tylko
jak kurwa miał to zrobić, skoro ona wyglądała tak, że zapierało mu to dech w
piersiach?
Draco ledwo zarejestrował obecność tego idioty
Dagworth-Grangera u jej boku. I choć wyraźnie wiedział, że gapienie się na nią,
może ją tylko speszyć i sprawić, że nie będzie czuła się komfortowo, to nie
mógł się powstrzymać. Wyglądała tak niesamowicie pięknie. Niczym prawdziwa
księżniczka z bajki.
Długie utrzymywanie barier oklumencji, do tego tak, by
postronni obserwatorzy się nie zorientowali, że to robił, było naprawdę trudne,
jednak nie miał innego wyjścia. Musiał to zrobić, jeśli miał jakoś przetrwać.
Inaczej, po prostu mógłby rzucić się jej
do stóp, w wyrazie czystego uwielbienia. Ona była doskonała. I choć tylko na
niby, miała od teraz oficjalnie należeć do niego.
Widział, że się denerwowała, niemniej wszyscy mogli to
odebrać, jako urocze zdenerwowanie narzeczonej w tak ważnym dla niej dniu.
Dotykała go bez skrępowania. Nie wyrwała się, gdy ją pocałował. Nawet się nie
wzdrygnęła. Zamknęła oczy, przycisnęła swoje usta do jego, położyła swe drobne
dłonie na jego ramionach, tak naturalnie jakby to wcześniej wielokrotnie
trenowali…
Tańczyła w jego ramionach, jakby wprost została do tego
stworzona. Pozowała na sesji, jakby to faktycznie było dla niej ważne wydarzenie, które należy uwiecznić na
zdjęciach. Ani razu się na nic nie poskarżyła. Doskonale grała razem z nim
przed Dolohovem i Rowlem, a nawet odniósł krótkie wrażenie, że naprawdę
zdenerwowała się tym, że niektóre kobiety miały zamiar go podrywać w dniu ich
zaręczyn.
Wszyscy dookoła zdawali się być zaskoczeni, że faktycznie on
i Granger byli razem tak dobrze dobrani. Bo choć przekupione gazety, głośno
trąbiły o ich skrywanych dotychczas wielkich i głębokich uczuciach, to nikt kto
choć trochę ich znał, tak do końca w to nie uwierzył. Dziś jednak Draco widział
na twarzach tych ludzi wątpliwości. Czyżby faktycznie dziedzic Malfoyów i
dopiero co odkryta dama czystej krwi, byli w sobie prawdziwie zakochani?
Starał się, jak najdalej odsunąć od siebie pełne goryczy
myśli o tym, jak bardzo Hermiona chciałaby by tego dnia u jej boku stał ktoś
inny. Widział jej wzruszenie faktem, że Weasleyowie stawili się tu, by ją
wspierać. Pomysł jego matki, by zrobili z nimi zdjęcia był zapewne w pewien sposób
dla Hermiony bolesny, choć uśmiechała się jakby naprawdę była szczęśliwa, gdy
stanęli przy jego boku, pozując razem z nimi. On jednak ciągle się zastanawiał,
jak bardzo w tamtej chwili żałowała, że on nie był Ronem Weasleyem?
Cieszył się, gdy wszystko się skończyło. Warto było wierzyć,
że teraz miało już być im tylko łatwiej. Kilka godzin siedzenia obok siebie,
trzymanie się za ręce i parę tańców na każdym z przyjęć zaręczynowych ich
znajomych, powinny być prostsze, gdy uwaga każdego nie będzie skupiona tylko na
nich. Draco naprawdę chciał w to wierzyć. Naprawdę chciał, by cała ta szopka
stała się dla nich bardziej znośna.
13 grudzień 1998
Za oknem powoli wstał świt. Draco miał nadzieję, że Hermiona
spędziła lepszą noc niż on sam, bowiem sen był dziś luksusem, na który jego
ciało nie chciało sobie pozwolić. Odstawił na wpół wypitą szklaneczkę z
ognistą, nie chcąc się nawet zastanawiać, ile ich miał tej trudnej nocy.
Wiedział, że rozmyślanie o tym wszystkim, co przeżywał w
swoim życiu w związku z postacią Hermiony Granger wcale nie było rozsądne. Te
wspomnienia w większości powodowały w nim ból i beznadzieję. Zastanawiał się
czasem, czy on w ogóle miał jakieś prawdziwe marzenia, skoro nigdy tak naprawdę
nie pozwalał sobie uwierzyć, że mógłby nawet pomarzyć o niej. Podobnie, jak
nigdy nie odważył się przyznać, że po prostu ją kocha.
Wmawiał sobie, że nie ma serca i nie potrafi tak naprawdę
żywić takich uczuć, choć oczywiście kochał swoich rodziców na swój własny
sposób. Jednak nie mógł w najgłębszych, najbardziej ukrytych zakamarkach swego
umysłu nie myśleć o tym, że to co czuje do Hermiony musi mieć jakiś związek z
miłością – taką prawdziwą, wieczną.
Nie raz czytał księgę zawierającą opis rytuału przekazania
iskry magii, zawsze ignorując sugestię, że działa to prawdziwie tylko pomiędzy
bratnimi duszami. Ignorował fakt, że matka prawdziwie wierzyła w to co
przepowiedziała im najlepsza jasnowidząca wróżbitka w magicznej Anglii.
Ignorował tę głupią iskierkę nadziei, która nawiedziła jego serce, po tym jak
usłyszał, że Hermiona jednak nie oddała się Weasleyowi. Starał się również
ignorować to, jak jego przyjaciele i znajomi powtarzali, że ich zdaniem ona
wcale naprawdę nie kochała tego rudego głupka.
Czuł, że wyraźnie musi zachować pomiędzy nimi dystans.
Wiedział, że nie może się przed nią zdradzić ze swoimi uczuciami. I przysięgał
sobie, że musi ją uchronić za wszelką cenę. To był jego jedyny cel, jedyna
misja. A żeby to zrobić, powinien naprawdę być w jak najlepszej formie.
Zrzucił z nagich ramion swój jedwabny szlafrok i wszedł z
powrotem do łóżka. Postanowił spróbować trochę się wyspać. Niedziela we dworze
była zwykle leniwym dniem, a jego matka na pewno nie zaplanowała na dziś
żadnych gości, zapewne wiedząc, że doprowadzenie domu do stanu świetności sprzed
balu trochę potrwa. Niemniej i tak miał zamiar trochę później potrenować i może
nawet nieco poczytać. Hermiona spędzała ostatnio wiele czasu w bibliotece. Może
mógłby tam do niej dołączyć? I tylko czasem zerknąć na nią z daleka. Tak jak
robił to wiele razy, przez te wszystkie lata w bibliotece Hogwartu. Taki mały
skrawek, który pozwalał mu to przetrwać. Tylko tyle.
💍💍💍
Hermiona wyspała się naprawdę znakomicie. Ledwo pamiętała
fakt, że zasnęła oparta o ramię Malfoya w jednym z saloników, w czasie gdy Graham
Montague przygrywał im coś lirycznego na fortepianie.
Pamiętała też, że Draco odprawił ją do jej sypialni wraz ze
Strzałką, która pomogła jej się przebrać i położyć. Ostatnie dni przygotowań do
balu, były naprawdę intensywne, ale na szczęście było już po wszystkim i
Hermiona wreszcie mogła odetchnąć. Wiedziała, że wszystkie najbliższe weekendy
gdzieś do końca marca, ona i Draco będą musieli spędzić na różnych balach
zaręczynowych członków magicznej arystokracji, ale nie zamierzała narzekać.
Zawsze to łatwiej, gdy to nie ona będzie na świeczniku.
Uśmiechnęła się lekko sama do siebie. Udało im się.
Najwyraźniej bal obył się bez żadnej wyraźnej wpadki czy skandalu, a magiczna
społeczność była teraz szczerze przekonana, że ona i Draco Malfoy byli
prawdziwie zaręczeni i sobie oddani. Dobrze. O to przecież w tym wszystkim
chodziło.
Postanowiła odsunąć - na jakiś czas - na bok, jej nieco
chaotyczne i lekko nieodpowiednie myśli o przystojnym blondynie. Oczywiście nie
mogła okłamywać się na tyle, by dalej głośno twierdzić, jak bardzo go
nienawidziła, jednak nie mogła też pozwolić sobie by bardziej analizować to
wszystko, co się pomiędzy nimi ostatnio działo. To był tylko wpływ
okoliczności. Nic z tego nie było prawdziwe i Hermiona musiała się upewnić, że
o tym pamiętała.
Wstała i przeciągnęła się, czując jak jej mięśnie nieco
protestują, po tych wszystkich wczorajszych tańcach. Zastanawiała się czy
lepiej najpierw wziąć prysznic, czy też najpierw wezwać Strzałkę z prośbą o
śniadanie, gdy nagle jej skrzatka pojawiła się z trzaskiem tuż przed nią.
- Dzień dobry panienko! Strzałka tak właśnie myślała, że
panienka Hermiona już nie śpi. Strzałka zgodnie z życzeniem przyniosła jeden
bukiet z przyjęcia – Mała skrzatka wyciągnęła w jej stronę wiązankę białych
frezji i zielonych róż, które Hermiona wybrała jako dekorację na bal.
- Z czyim życzeniem? – zapytała Hermiona, niepewnie patrząc
na bukiet. Naprawdę nie potrafiła sobie przypomnieć kogo i po co miałaby o to
poprosić.
Nim jednak Strzałka zdążyła jej to wyjaśnić, rozległ się
drugi trzask, a tuż obok małej skrzatki, zmaterializowała się druga – Pinia.
- Strzałko! Dlaczego zabrałaś ten bukiet ze sobą? – zapytała
ostro.
Strzałka zamrugała, a jej wielkie oczy wyrażały zdziwienie.
- Pekan powiedział, że przyszła pani Malfoy prosiła o bukiet
z zaręczyn, by móc go zachować na chrzciny pierworodnego dziedzica – wyjaśniał
Hermionie od razu przypomniała sobie, że Tracey coś jej
kiedyś wspominała o takiej właśnie tradycji.
- Pekan źle zrozumiał. To Lady Malfoy o to poprosiła. Oddaj
mi bukiet, bym mogła jej go zanieść. Nalegała, by zostawić jej takie dwa,
zgodnie z sugestią wróżki, co do ilości dzieci przyszłego państwa –
wytłumaczyła Pinia.
Strzałka niepewnie spojrzała na Hermionę, jakby chciała się
upewnić, że ta nie ma nic przeciwko. Hermiona w odpowiedzi jedynie skinęła jej
lekko głową. Absolutnie nie zamierzała sama przetrzymywać, żadnych takich
badyli. Tak jak nie zamierzała mieć dwójki dzieci z Malfoyem. Nigdy. Nadal ani
trochę nie wierzyła we wróżbiarstwo.
Strzałka oddała Pini bukiet, a druga skrzatka ukłoniła się
jej nisko i od razu zniknęła. Hermiona wykorzystała fakt, że Strzałka już się
pojawiła i poprosiła ją o śniadanie. Sama postanowiła, że weźmie krótki,
orzeźwiający prysznic, nim wreszcie dostanie swoją wymarzoną porcję porannej
kawy.
Gdy była już odświeżona, nakarmiona i ubrana, zaczęła
zastanawiać się, co powinna zrobić z tak miło rozpoczętym dniem. Zakładała, że
Draco i jego rodzice mogli nadal odsypiać trudy wczorajszego wieczoru w swoich
komnatach, dlatego postanowiła, że najbezpieczniej będzie udać się do
biblioteki. Nie miała wątpliwości, że naprawdę miło mogłabym tam spędzić swój
czas.
💍💍💍
Sama nie wiedziała, jakich ksiąg poszukać dziś dla rozrywki.
Możliwości, który dawał jej tak wielki księgozbiór, były tak oszałamiające, że
zawsze, gdy wchodziła do tego pomieszczenia, czuła się trochę jak małe dziecko
przy pierwszej wizycie w cukierni, wielkości Miodowego Królestwa. Tyle
wspaniałości do wyboru!
Postanowiła, że dziś nie będzie robiła obszernych badań ani nie
poświęci się ponownemu przeszukiwaniu wszystkiego, co mogła na temat
horkruksów, tylko skupi się na jakiejś miłej przyjemnej lekturze. Może coś z
magomedycyny? Zapewne przydałoby jej się w kontekście zaplanowanego na przyszły
rok szkolenia.
Zastanawiała się, jakie hasło ma wpisać do indeksu, gdy drzwi
do biblioteki otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Hermiona uniosła głowę,
rejestrując, że do środka wchodzi jakiś wysoki mężczyzna, w długim czarnym
płaszczu.
Wzdrygnęła się lekko. Czyżby to był ktoś z pracowników
Malfoyow? Albo co gorsza, jakiś śmierciożerca, który miał prawo wstępu do
biblioteki prywatnej Malfoyów?
Mężczyzna zmierzył ją uważnie wzrokiem, po czym uśmiechnął
się nieco drapieżnie.
- Tutaj jest – rzucił przez ramię, po czym odwrócił się i
szeroko otworzył drzwi.
Hermiona poczuła, jak spinają jej się wszystkie mięśnie.
Miała różdżkę w kieszeni swoich jedwabnych spodni, pasujących do kompletu z
jasnobrązową bluzką, którą dziś założyła. Niemniej to najwyraźniej naprawdę był
śmierciożerca. Nie miała pojęcia, jakie mogła mieć szansę w bezpośrednim
starciu z nim… Zwłaszcza, że najwyraźniej nie był tu sam.
Cofnęła się o krok, gdy zobaczyła kto, jako drugi wszedł do
biblioteki. To musiał być koszmarny sen, bo nawet najgorszy bogin nie mógłby
być, aż tak straszny.
Ten szalony uśmiech. Rozmierzwione loki. Błyszczące z chorej
ekscytacji oczy. I uśmiech… Niczym drapieżnik, który wyczuł tuż przed sobą
ranną zwierzynę.
Hermiona zadrżała. Czy tak właśnie miał wyglądać jej koniec? Malfoyowie
pokazali ją wczoraj przed całym magicznym światem, a później zawołali
Bellatrix, by przyszła ją zabić? Czy mieli potem wytłumaczyć jej śmierć
wszystkim jakimś nagłym wypadkiem?
Chciałaby móc gdzieś uciekać, ale nogi ze strachu, dosłownie
wrosły jej w ziemię.
- Wiedziałam, że znajdziemy cię właśnie tutaj – Bellatrix
zachichotało. – Miło cię znów zobaczyć, droga panno Granger.
Hermiona nie odpowiedziała, przełykając nerwowo. Poczucie
zdrady paliło ją w piersi niczym szatańska pożoga. Dlaczego Malfoy musiał być
tak wielkim tchórzem, by nie skończyć tego na własną rękę, tylko nasłał na nią
jej największy koszmar? Naprawdę nie wyobrażała sobie gorszego sposobu na
śmierć, niż zginąć z ręki tej konkretnej czarownicy.
- A cóż to? – Bella zacmokała z dezaprobatą. – Gdzie twoje
maniery? Czy nie przywitasz się ze swoją nową ciocią? Przykro mi, że nie mogłam
być z wami wczoraj na waszym przyjęciu, ale jak zapewne wiesz, stare wyroki
nadal obowiązują – Bellatrix zrobiła smutną minę, jakby naprawdę było jej poniekąd
przykro.
Towarzyszący jej mężczyzna, stanął nieco z tyłu i płynnym
ruchem wydobył swoją różdżkę, nie spuszczając wzroku z Hermiony.
A ona nadal się nie odzywała, próbując szybko wymyślić coś,
co mogłoby ją jakimś cudem wyciągnąć z tej koszmarnej sytuacji. Gdyby tylko
udało jej się jakoś dobiec do kominka w holu, to może wtedy…
- Mój szwagier to naprawdę prawdziwy szczęściarz – Bella
nonszalancko usiadła na podłokietniku jednej ze stojących w bibliotece kanap. –
Ledwo co wrócił, do łask naszego pana, gdy okazało się, że to on odkrył, że najlepsza przyjaciółka
samego Harry’ego Pottera wcale nie jest pospolitą szlamą. Co więcej, w myśl
nowego prawa, z powołaniem którego on sam nie miał nic wspólnego, jego jedyny
syn, zapragnął, byś to właśnie ty wyszła za niego za mąż, choć jeszcze chwilę
wcześniej podobno szczerze się między sobą nienawidziliście. Nawet najlepszy
strateg nie mógłby zaplanować tak idealnego obrotu wydarzeń – Kobieta
uśmiechnęła się okrutnie. – Nie żebym ja nie przewidziała, do czego nasz drogi
Lucjusz może się posunąć, by osiągnąć swoje cele. Ułatwię mu to – Bellatrix
szybkim ruchem wyrwała z rękawa swej sukni różdżkę.
Hermiona zamknęła oczy, lecz nim poczuła na sobie siłę
zaklęcia, rozległ się trzask, a tuż u jej boku pojawił się wyraźnie spięty
Draco. Miał rozczochrane włosy, podkrążone oczy, a ubrany był tylko w bokserki i jedwabny szlafrok,
zarzucony na ramiona.
- Co ty tu robisz? – zapytał bez ogródek. Hermiona od razu
dostrzegła, że w dłoniach trzymał już swoją różdżkę.
- Draco! – Bella wstała, wyrzucając ręce w górę w geście
radości. – Oto i jest mój ulubiony siostrzeniec! Wspaniale, że dołączyłeś do
naszej małej pogawędki. Muszę przyznać, że twoja narzeczona raczej mało mówi –
Bellatrix szyderczo zachichotała.
- Wiesz, że nie masz wstępu do dworu. Jakim cudem się tu
dostałaś? – zapytał zimno Malfoy, płynnie przesuwając się tak, by Hermiona
znalazła się prawie całkowicie za jego plecami.
- Dlaczego o to pytasz? Czyżbyś się nie ucieszył na widok
swojej ulubionej cioci? – Bella wyszczerzyła zęby w drapieżnym uśmiechu. –
Chciałam sobie tylko trochę pogawędzić z przyszłą Lady Malfoy i wspomnieć, że
przykro mi z powodu tego, jak wyglądała nasza wspólna przeszłość – zadrwiła.
Hermiona czuła, jak oddech pali jej płuca. Czyli Draco wcale
tego nie zaplanował? Czy naprawdę pojawił się tutaj, najwyraźniej wyrwany z
łóżka, by móc ją jakoś obronić?
- Nie będę się powtarzał! Jak się tu dostałaś? – Malfoy
wyraźnie cedził słowa przez zaciśnięte usta.
Bella roześmiała się szaleńczo.
- Moja droga siostra, wykluczając mnie z osłon tego dworu,
posłużyła się nazwiskiem rodowym mojego męża… A właściwie byłego męża – Bella
znów zaczęła się śmiać. – Tak się akurat składa, że od dzisiejszego poranka
znów jestem Bellatrix Black. Papiery rozwodowe zostały ekspresowo podpisane i
zatwierdzone.
Draco z niedowierzaniem pokręcił głową.
- Rozwiodłaś się z Rudolfem, tylko po to, by móc się tu
dostać, jako osoba pochodząca z rodu Blacków? – zapytał, nie kryjąc niesmaku.
Wyraz twarzy Bellatrix wyraźnie stwardniał.
- To jest tego warte. Nie sądź, że pozwolę byście sami się w
to bawili. Chcecie mieć na własność szlamę Pottera, proszę bardzo! Ale ja chcę
wiedzieć wszystko, co ona wie, a co pomoże naszemu panu, dorwać tego małego
tchórza! Muszę jako pierwsza o tym usłyszeć!
Bella zrobiła kilka szybkich kroków w bok, by znaleźć lepszą
pozycję do ataku i bez chwili zawahania wycelowała swoją różdżką w Hermionę.
- Crucio! – krzyknęła, w tym samym momencie, gdy Draco
krzyknął:
- Nie!
Hermiona poczuła mocne uderzenie w ramię, a zaraz później
przeleciała kilka metrów na bok, nim z łoskotem upadła na podłogę, boleśnie
obijając sobie łokieć. Nie miała jednak szansy, by skupić się na tym, gdy do
jej uszu dobiegł głośny krzyk.
Jej oczy otworzyły się w szoku. Malfoy nie tylko w ostatniej
chwili odepchnął ją spod zasięgu zaklęcia, ale sam najwyraźniej wpadł pod jego
promień i oberwał silnym crucio swojej ciotki prosto w swoją pierś.
Hermiona widząc, jak blondyn zwija się w konwulsjach bólu na
podłodze, wreszcie wydobyła swoją różdżkę. Jej magia pulsowała i była gotowa na
wszystko, by powstrzymać Bellatrix od wyrządzania mu dalszej krzywdy.
Nim jednak zdołała rzucić na wiedźmę pierwszą z brzegu
klątwę, rozległ się potężny huk, a zaraz później w powietrzu błysnęło kilka
innych zaklęć.
Hermiona dopiero po chwili zarejestrowała pojawienie się w
pokoju Lucjusza i Narcyzy, których teleportowały tam ich skrzaty domowe.
Poczuła ulgę, licząc na to, że rodzice
Malfoya jakoś sobie poradzą z Bellą i jej towarzyszem, dlatego ona sama,
skupiła całą swoją uwagę na Draco, który wciąż leżał ledwo przytomny, jęcząc
cicho.
Przeczołgała się do niego i szybko rzuciła pełne zaklęcie
diagnostyczne, by móc ocenić skalę uszkodzeń. Silny cruciastus, mógł
doprowadzić nawet do krwotoków wewnętrznych. Musiała szybko mu pomóc.
- Granger… - jęknął z bólem, gdy badała go różdżką,
jednocześnie dotykając jego czoła, by móc sprawdzić, czy gorączka po wstrząsowa
już się u niego pojawiła.
- Spokojnie. Nic nie mów – poprosiła, starając się opanować drżenie
w swoim ciele. Musiała się nim zająć. Przecież chciała być magomedykiem.
Opanowanie w takich sytuacja to podstawa tej pracy.
- Nic ci nie jest…? - Draco mówił chrapliwie i z wyraźnym
wysiłkiem.
- Wszystko w porządku. Leż i się nie ruszaj. Muszę zbadać czy
twoje kości są całe – tłumaczyła mu, prawie nie zwracając uwagi na to, co wciąż
działo się w pokoju
- No coś ty Cyźka! Chyba mnie nie przeklniesz! – Bellatrix
szaleńczo zachichotała.
Hermiona uniosła głowę i zobaczyła, jak Narcyza Malfoy przyciska
jednym ramieniem siostrę do ściany. W drugiej ręce natomiast trzymała różdżkę,
którą celowało prosto w gardło Belli.
Ledwo zarejestrowała, że matka Malfoya miała na sobie jedynie
jedwabną koszulę nocną, a jej długie włosy były splecione w wygodny warkocz.
Nieco dalej, Lucjusz ubrany w satynową, dwuczęściową piżamę, stał nad
nieprzytomnym, młodym śmierciożercą, również wciąż celując w niego różdżką.
- Ostrzegałam cię, że nie masz już prawa się tu pokazywać! –
syknęła Lady Malfoy, ze złością patrząc siostrze prosto w oczy.
- Chciałam tylko wpaść się przywitać z waszą małą szlamą –
oznajmiła beztrosko Bellatrix, jednak uśmiech od razu spłynął z jej twarzy, gdy
Narcyza mocniej wbiła różdżkę w jej gardło.
- Mam nadzieję, że nie nazwałaś tak właśnie mojej przyszłej
synowej, bo będę zmuszona wyrwać ci język, za tę obrazę! Hermiona
Dagworth-Granger nie jest szlamą. Jest teraz członkinią rodu Malfoyów i na taką
ochronę, i szacunek zasługuje! – Narcyza syczała niczym żmija, gotowa do ataku.
- Czyli to nie plotki, że stary Lu dał jej wasz sztylet
rodowy? – Bella znów się roześmiała. – Jak przewidywalnie… Jesteście naprawdę
zdeterminowani, by odzyskać łaski naszego pana, czyż nie?
- Jak dostałaś się do mojego domu? – zapytała zimno Narcyza.
Hermiona po przekonaniu się, że Draco nie ma żadnych
poważnych urazów, skupiła swoją uwagę na rozgrywającej się przed nią scenie,
nawet nie rejestrując tego, że złapała za rękę Dracona i cały czas mocną ją
trzymała, gdy on powoli dochodził do siebie.
- Jestem twoją siostrą, mam prawo…
- Nie masz tu żadnego prawa! Ty obłąkana suko! Właśnie, dopiero
co przeklęłaś mojego jedynego syna! – Narcyza szarpnęła za szaty Belli,
uderzając nią z powrotem o ścianę, a Hermiona właśnie uświadomiła sobie, że matka Malfoya
była naprawdę potężną i poniekąd straszną czarownicą.
- Cyźka, ja…
- Zamknij się! Mam ochotę cię teraz zabić i wrzucić twoje zwłoki do
naszego jeziora! – zagroziła Narcyza.
- Zatrułaby tylko nam wodę – burknął Lucjusz, nadal nad wyraz
spokojnie obserwując poczynania żony.
- Jak się tu dostałaś! Osłony nie powinny cię wpuścić, a już
zwłaszcza w towarzystwie jakiegoś
śmierciożerskiego ścierwa! – krzyczała Lady Malfoy.
- Ona rozwiodła się z mężem, by znów móc w pełni używać
nazwiska Black – wyjaśniła szybko Hermiona.
Narcyza spojrzała krótko w jej stronę, po czym znów skupiła
uwagę na siostrze.
- Naprawdę, aż tak ci odbiło Bell? Naprawdę myślałaś, że
knujemy tu coś bez ciebie i postanowiłaś interweniować wszelkimi metodami? – zapytała z niedowierzaniem.
- Zapewne nie chodziło jej tylko o nasze osłony – wtrącił
Lucjusz. – Wszyscy dawno już wykluczyli rodzinę Lestrangów z dostępu do ich
domów. Rozwód z Rudolfem, otworzył przed nią wiele drzwi.
Narcyza zerknęła przez ramię na męża.
- Ale tylko, jeśli naprawdę nadal jest Blackiem – zauważyła
cierpko.
- Jestem Blackiem! Jestem twoją rodzoną siostrą! Ta przeklęta
zdrajczyni krwi, Andromeda, bawiła się tu wczoraj niczym gość honorowy, a ja,
twoja prawdziwa siostra nie mogłam tu nawet wejść! – wykrzyczała w szale Bellatrix.
- Jako córa rodu Black, której dano prawo władania nazwiskiem
i majątkiem, zamierzam jeszcze dziś wykluczyć cię z naszego dziedzictwa –
zapowiedziała zimno Narcyza.
Hermiona wstrzymała oddech, kompletnie zaskoczona. Wyklęcie
kogoś z rodu, to była stara, ale bardzo potężna magią. Jeśli Narcyza naprawdę
miała zamiar się na to zdecydować, to sprawa była bardzo poważna.
Zastanawiałaby się nad tym dłużej, a nawet z przyjemnością
zadałaby kilka ciekawskich pytań, gdyby nie to, że Draco nagle mocniej ścisnął
jej dłoń i jękną cicho, a fala dreszczy przeszła po całym jego ciele. To były
typowe skutki uboczne po klątwie cruciatus.
- Lepiej zabiorę go do jego pokoju – poinformowała głośno,
uświadamiając sobie, że Draco natychmiast potrzebował jej jak najlepszej opieki.
- W porządku. Niech skrzaty was tam przeniosą – poradził jej
Lucjusz.
Hermiona nie zwlekała dłużej tylko wezwała Strzałkę.
- Możesz poprosić też Śmiałka? – zapytała, lecz ledwo
skończyła mówić, a skrzat pojawił się tuż przy nich. – Przenieście nas proszę
do sypialni Dracona.
Obydwa skrzaty posłusznie skinęły głowami. Hermiona złapała za
dłoń Strzałki, a Śmiałek uchwycił mocno przedramię Draco i już po chwili
znaleźli się oni w jego prywatnej sypialni.
💍💍💍
Śmiałek za pomocą zaklęcia ułożył Draco na jego wielkim łóżku
z jedwabną, czarną pościelą, a Hermiona szybko zakasała rękawy i znów rzuciła
na niego szereg zaklęć diagnostycznych.
- Strzałko, przynieś mi szybko eliksir wiggenowy, wyciąg
przeciwgorączkowy i esencję z dymptamu! Wszystko znajdziesz w mojej kosmetyczne
w łazience…
- Mamy te eliksiry w domowej apteczce! – wyjaśniła
pośpiesznie Strzałka, po czym natychmiast zniknęła z głuchym trzaskiem.
- Śmiałku, jeśli możesz, przynieś dzbanek zimnej wody, miskę
i kilka skrawków materiałów, z których mogłabym zrobić okłady – poprosiła.
Diagnostyka pokazywała, że Malfoy powoli wpada w reakcję gorączkową.
Hermiona wspięła się na ogromne łóżko, siadając obok niego i próbując zdjąć mu
z ramion szlafrok.
- Nie tak to so… - wychrypiał przez ściśnięte gardło.
- Nic nie mów. Każdy wysiłek może pogorszyć twój stan –
poinformowała, nadal szarpiąc się z materiałem. W końcu przypomniała sobie, że
wciąż jest czarownicą i na dodatek, nadal trzyma w dłoni swoją różdżkę.
Za pomocą zaklęcia
odesłała szlafrok Malfoya i szybko zbadała, czy na jego ciele nie ma widocznych
obrażeń z powodu gwałtownego upadku. Wszystko wydawało się być w porządku.
Jedynymi śladami na ciele blondyna, poza widocznym wyraźnie Mrocznym Znakiem,
były delikatne, cieniutkie niczym srebrne nitki, blizny po pozostałości
zaklęcia Sectusempra, którym uraczył go Harry na ich szóstym roku.
Poza tym tors Draco był bez skazy. A tak doskonale rozwinięte
mięśnie i sylwetka, jak nic musiały wiązać się z latami intensywnego treningu.
Nie miała jednak czasu dłużej się nad tym zastanawiać, bowiem
Strzałka właśnie wróciła z naręczem eliksirów.
- Najpierw eliksir wiggenowy – Hermiona szybko odkorkowała
flakonik i przytknęła fiolkę do ust Malfoya, który znów cicho jęknął.
Chwyciła delikatnie za tył jego głowy i uniosła ją lekko.
Jego włosy były jedwabiście miękkie pod jej placami, ale nie mogła się teraz na
tym skupiać, bowiem Draco potrzebował szybkiej pomocy.
Gdy skończył przełykać eliksir, Hermiona za pomocą zaklęcia
napełniła szklankę chłodną wodą, którą dostarczył im Śmiałek. Taka była lepsza,
niż ta wyczarowana za pomocą magii.
- Musisz się napić. Eliksir działa lepiej, gdy się go zapije
– tłumaczyła spokojnie, ponownie podtrzymując jego głowę.
- Dzięki – jęknął, zaciskając mocno powieki i opadając na
swoje poduszki.
Hermiona szybko załapała za pokaźną butelkę wyciągu z dymptamu i wylała ją na dłoń Dracona. Po tym,
jak Bellatrix przeklęła ją w marcu klątwą Crucio, poczytała trochę o tym, jak
sobie najlepiej radzić z jej skutkami.
Powoli wparła ją w jego skórę, masując ją okrężnymi ruchami.
Blondyn znów jęknął, tym razem jednak zabrzmiało to niczym jęk prawdziwej ulgi.
Hermiona kontynuowała, nacierając jego przedramię i dalej, aż do jego klatki
piersiowej.
Starała się nie skupiać na tym, gdzie i jak go dotyka, tylko
na odczuciu tego, jak eliksir pod jej palcami wnika w jego skórę. Oddech
Dracona wyraźnie się ustabilizował, a twarz nie była już wykrzywiona w bolesnym
grymasie. Jej nieco dziwnym masaż, wyraźnie przynosił mu wytchnienie.
Właśnie kończyła masować jego drugą rękę, gdy do pokoju
wpadła rozgorączkowana Narcyza. Zatrzymała się jednak na środku pokoju, lekko
zdziwiona tym, że Hermiona klęczy na łóżku tuż obok jej na wpół nagiego syna,
masując mu bark, w czasie gdy on lekko pojękuje z ulgi.
- Masaż z esencji dymptamu – wyjaśniła szybko Hermiona. –
Wmasowany eliksir szybciej wnika do organizmu i przynosi szybsze złagodzenie
dolegliwości.
- To prawda – wymruczał Draco, teraz kompletnie rozluźniony
pod sprawnymi palcami swojej oficjalnej narzeczonej.
Narcyza uśmiechnęła się lekko.
- Czyli nie ma potrzeby, bym wzywała do niego naszego
magomedyka? – upewniła się.
- Według moich zaklęć diagnostycznych nic złego się nie
dzieje – poinformowała spokojnie Hermiona. – Gdy skończę, podam jeszcze Draco
eliksir przeciwgorączkowy. Powinien odpoczywać przynajmniej przez dwa dni i
wypić jeszcze kolejne dwie dawki wiggenu, w przeciągu następnych dwudziestu
czterech godzin.
- I mieć jeszcze jeden taki masaż – mruknął Draco,
uśmiechając się cynicznie pod nosem.
Narcyza parsknęła śmiechem, wyraźnie uspokojona tym, że jej
syn znalazł się pod dobrą opieką.
- Na pewno ci nie zaszkodzi – Hermiona również uśmiechnęła
się do niego, kończąc swoje zadanie i zatykając butelkę z eliksirem. Naprawdę
cieszyła się, że jej zabiegi przyniosły Draconowi wyraźne ukojenie.
- Dostosujemy się do wszystkiego, co zalecasz – Narcyza
uśmiechnęła się do Hermiony. – Czy on może coś zjeść? Może bulion?
- Nienawidzę bulionu – wyszeptał Draco, krzywiąc się z
niesmakiem.
- Na razie niech się prześpi, a później na początek może
napić się gorzkiego naparu z pokrzywy. Jeśli mu to nie zaszkodzi, wtedy
pomyślimy o jedzeniu – wyjaśniła rzeczowo Hermiona.
- Cokolwiek powiesz – zapewniła ją Lady Malfoy. – Mogłabyś
jeszcze chwilę przy nim posiedzieć? Lucjusz zabrał tę przeklętą dwójkę przed
obliczę Czarnego Pana, a ja muszę natychmiast zmienić kilka rzeczy w księgach
rodowych…
- Oczywiście. Nigdzie się nie wybieram – zapewniła ją
Hermiona, ledwo dusząc w sobie pytanie, czy Narcyza naprawdę zdecydowała się
wykląć siostrę ze swego rodu. Bardzo by chciała wiedzieć, jakie to mogło mieć
konsekwencje.
- To świetnie. Naprawdę się cieszę, że jesteś tu z nami.
Wiem, że zostawiam Draco w dobry rękach – Narcyza jeszcze raz się do niej
uśmiechnęła, po czym pośpiesznie wyszła z pokoju.
Hermiona sięgnęła po ostatnią fiolkę z eliksirem przeciwgorączkowym.
- Dalej Draco, jeszcze tylko kilka łyków i możesz iść spać –
zapowiedziała z ciepłym uśmiechem.
Blondyn posłusznie przełknął, po czym z kolejnym jękiem opadł
na swoje poduszki.
- Ty… wypowiadasz… moje imię… - wyszeptał cicho, wyraźnie będąc
już na granicy snu.
- Ktoś, kto obronił mnie przed klątwą Crucio, z pewnością zasługuje
na to, bym mówiła mu po imieniu – powiedziała cicho, delikatnie odsuwając mu
kilka kosmyków włosów z czoła.
Malfoy zamruczał coś w odpowiedzi, jednak nie było to chyba
żadne konkretne słowa.
Hermiona uśmiechnęła się lekko, patrząc jak jego przystojna
twarz, rozluźnia się powoli pod wpływem, tak potrzebnego mu teraz wypoczynku.
- Dziękuję za to, że mnie uratowałeś – szepnęła cicho,
dopiero po chwili uświadamiając sobie, że po jej policzkach spłynęły dwie łzy.
Naprawdę przez chwilę pomyślała, że Draco zdradził ją i z premedytacją oddał
w ręce swojej ciotki. A on zamiast tego, skoczył przed nią, by świadomie
przyjąć na siebie klątwę bólu, która była dla niej przeznaczona. Przez lata
była pewna, że dobrze poznała Draco Malfoya – aroganckiego, egoistycznego,
wyniosłego i uprzedzonego do ludzi mugolskiego pochodzenia – dupka.
Jednak ten mężczyzna, który tu przed nią leżał nie miał
żadnej z tych cech. Kim więc był? Czy nagle się zmienił? A może zrobił to już
dawno, tylko ona niczego nie zauważyła, wciąż zaślepiona własnymi
uprzedzeniami? Nie znała jeszcze odpowiedzi na te pytania, ale była pewna, że
musi to rozgryźć, bo inaczej nigdy nie zazna spokoju.
💍💍💍
Hej 😋
Mam nadzieję, że powrót do rzeczywistej fabuły nie zawiódł waszych oczekiwań. Akcja będzie teraz miała różną dynamikę, ale zapewniam, że po drodze nie będzie rozdziałów bez interakcji naszych głównych bohaterów, bowiem to właśnie na nich zamierzam skupić lwią część fabuły 😋
Kolejny rozdział jest już u bety więc w okolicach środy - jeśli łaska Neski się objawi - powinien pojawić się kolejny spoiler 😉
Miło mi ogłosić, że nasza grupa na fb - DRAMIONE - PISZEMY - CZYTAMY - KOCHAMY ma już 400 członków :) Zapraszamy wszystkich fanów, zwolenników, czytelników i autorów dramione do udziału w tej wspaniałej społeczności! To naprawdę fantastyczna sprawa! 😄
Zapraszam do zaglądania na bloga - może następny tydzień będzie bardziej obfitujący w dodatkowe teksty - trzymajcie za to kciuki 😛
Pozdrowienia!
Wasza V.
Pierwsza 😻? Doczekałam sie 🥺🥺
OdpowiedzUsuńDruga!
OdpowiedzUsuńJakie to bylo cudowne!! Draco napewno czuł się jak w niebie przy takiej opiece 😂😻 znowu mi zaintonował swoją postawą i jak widac hermionie również 😍😍
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział 😍 nie mogę się doczekać kolejnego, chociaż dopiero skończyłam czytać ten ☺️
OdpowiedzUsuńJak widać Draco wszystko zrobi dla Herm 🥰 a Herm świetnie zajęła się chorym 😏
OdpowiedzUsuńHurra!!! Fantastyczny rozdział! Wreszcie coś zaczyna się dziać a Hermiona powolutku budzi się i zaczyna przeglądać na oczy! :)
OdpowiedzUsuńO jejku tak sie uczieszylam z rozdziału ze nawet nie zauważyłam dedykacji 😳😳😳 dziękuję bardzo venik 😻😻
OdpowiedzUsuńWkroczyłaś z niezłą petarda wracając do właściwej akcji 😁😁 bardzo,bardzo mi się to podoba❤️
OdpowiedzUsuńTak właśnie widzę naszego Dracona jako obronce naszej kochanej Hermiony!
Niezmiernie intryguje mnie tutaj Narcyza. Jej siła i determinacja w obronie rodziny😌mam przed oczami całą sytuację z Bella i widzę jak Narcyza iskrzy ze wściekłości...Po prostu Boooskie ❤️💛💚💙
Hermiona idealnie zajęła się Draconem...jakie to romantyczne...
Jeśli będą takie interakcje między naszymi bohaterami to będę jeszcze bardziej przebierać nogami 😂😂😂
Dziękuję za ten rozdział i ściskam 🚀🚀🚀🚀🚀🥰🥰🥰
Dokładnie!! Cyzia w tym rozdziale dała czadu i musze przyznać ze oprocz naszej kochanej dwojki to właśnie ona skradla moje serce i jest moja ulubuona postacią razem z draco i herm 💜 widać ze nie da innym sobie w kasze na pluć i bedzie walczyć o swoja rodzinkę 😆
UsuńWidzę,że się ze sobą zgadzamy 😁😁
UsuńNarcyza zdecydowanie jest petarda w tej historii 😍😍
Ogólnie chyba w każdej historii mam do niej jakiś sentyment. 🥰
Nareszcie!!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ❤️ Draco jako obrońca jest taki urzekający 🥰 i najważniejsze że Hermiona wreszcie zaczyna nabierać wątpliwości co do swoich uprzedzeń ☺️
OdpowiedzUsuńInterakcje Draco i Hermiony w tym rozdziale są tak zachwycające!❤️❤️
OdpowiedzUsuńI moje niedzielne popołudnie nabrało barw! Rewelacyjny rozdział, po tylu emocjonalnych i rozdzielajacych serce wspomnień Draco, taka akcja nagle bez ostrzeżenia!!! Ale nie ma jak zrobić wejście smoka! Aż skakalam na tyłku z emocji, nie mogłam spokojnie czytać tak chciałam dowiedzieć się co się dalej stanie. Ale ucieszyłam się jak Hermiona przejęła się Draco. Prooooooszę nie każ nam czekać do kolejnej niedzieli;(
OdpowiedzUsuńOjaaaaa, ile akcji! Belli się tam nie spodziewałam 😳 kolejny raz zaskoczyłaś!
OdpowiedzUsuń🔥❤️
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny, Narcyza dała czadu i jak dla mnie skradła dziś ten rozdział. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam Natalia M.
OdpowiedzUsuńP.S. Czy planujesz może publikacje mini maratonów w całości w formie pdf?
Nie mam na razie żadnych planów pdf-owych, bo nie mam na to zwyczajnie czasu niestety.
UsuńA ja nawet przez chwilę myślałam o Belli. Ale nie spodziewałam się takiej sensacji😁
OdpowiedzUsuńRozdział cudny, to jak Draco obronił Hermionę i to jak ona o niego zadbała... Trybiki w maszynie zwanej "miłość dramionków" ruszyły 😁😍
Super! Bardzo czekałam na ten rozdział :-) nie zawiódł mnie :-)
OdpowiedzUsuńZmęczona po zajęciach 😩 ale nie mogłam zostawić rozdziału na potem. Wspaniały jak zwykle. ☺️
OdpowiedzUsuńCzekalam na to okropnie mocno i się zdecydowanie nie zawiodłam! Cudowniwny rozdział i wspaniałe ze nie musimy czekać kolejnego ciężkiego tygodnia na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńWeny weny weny! ❤
Rozdział cudowny a ten masaż no awww❤️❤️❤️ czekam na dalsze rozdziały 😘
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny. Bardzo dziękuję, że nie przerwałaś w momencie ze spojlera, czyli że ktoś wchodzi do biblioteki, bo przynajmniej będę mogła spać spokojnie. Sytuacja z Draco myślę że była przełomowa dla Hermiony. Skoczył przed nią i uratował od klątwy a to jest naprawdę dużo. Bardzo ładnie opisałas zarowno cała akcję jak i przemyslenia bohaterow. Ciekawa jestem przemyśleń Draco co do masażu leczniczego.😁 Narcyza jest cudowna w tym rozdziale. Ogólnie, warto było czekać na rozdział. Życzę dużo weny i czekam na wiecej.❤💚💜💙💛
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się ze to będzie Bellatrix 😱 może po tym jak Draco ja ochronił, Hermiona w końcu dostrzeże jak bardzo się zmienił i pozbędzie się wszelkich wątpliwości co do niego.
OdpowiedzUsuńJak słodko 🤗🥰
OdpowiedzUsuńAle się działo! Narcyza tutaj jest cudowna. Super, że jest jej dużo w tym opowiadaniu. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych postaci. Cieszę się, że Hermiona staje się bardziej otwarta na swojego narzeczonego. Nie dzieje się to zresztą bez powodu, to co zrobił Draco jest w końcu godne pochwały. Dobrze, że miał taką wspaniałą opiekę.
OdpowiedzUsuńJestem trochę rozczarowana ze tak długo trzeba czekać... jak dla mnie najlepiej mogły być rozdziały codziennie🥰🥰 nie spodziewałam się po Narcyzie takiego zachowania była jak lwica ..draco zachował się jak na prawdziwego bohatera
OdpowiedzUsuńCornellia
Super rozdział! Liczyłam po cichu na to, że Hermiona w pewnym momencie będzie się opiekować
OdpowiedzUsuńmedycznie Draco i się nie zawiodłam���� a scena z wpadającą Narcyzą świetna �� H.;)
A może tak w środę kolejny rozdział ??🤩☺️
OdpowiedzUsuńPowrót idealny, jestem oczarowana 😍 czekałam z niecierpliwością i się nie zawiodłam ... Pierwszy raz czytam Dramione gdzie Draco jest tak bardzo zakochany, oddany i troskliwy bardzo mi się podoba taki Draco
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
Ależ dzisiaj dobrobyt ❤️
OdpowiedzUsuńKurcze taki krótki ten rozdział, czy tak szybko mi poszło? Tak super akcja się rozgrywała, że pochłonęłam tą część w zastraszającym tempie 😁
Uwielbiam Draco w tej historii i jego charakter. Hermiona też jest tu charakterna i to mi się podoba, do tego odważna i mądra, idealne połączenie cech dla takiej osoby☺️
Podziwiam opanowanie Hermiony w tak trudnej sytuacji, dobrze że pozostał jej świeży umysł i szybko pomogła Draco .. ah no i Draco i ten masaż 🤭 i Narcyza w tym wszystkim😁
Czekam z niecierpliwością na kolejną część ❤️❤️
Rozdział świetny! To naprawdę niesamowite że obronił ją przed Crutio!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały ❤️
Mega,mega i jeszcze raz mega! Ile emocji! Draco zachował się jak prawdziwy rycerz 😁 Uwielbiam Narcyzę i Lucjusza w tym opowiadaniu ❤️ czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńLilak
Rozdział bardzo dynamiczny.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaskoczyło, że Bellatriks wzięła rozwód że swoim mężem aby dostać się do Dworu i tym samy czasie do Hermiony. Obrona Hermiony przed Crutio przez Dracona jest bardzo odważna.
Pokazanie jak Narcyza potrafi być waleczna i walczyć o swoją rodziny nawet z siostrą i jej pomysł z wykluczenia z rodu to była jej ostateczna broń aby Hermionie się nic nie stało.
Opieka nad Draco po zaklęcia niewybaczalnym jest bardzo profesjonalna a masarz Hermiony z dyptanu na pewno był kojący na jego rany i był podziękowaniem za ocalenie.
Moim zaskoczenie było w tym rozdziale że Hermiony powiedział Draconowi po imieniu i jej przemyślenia dotyczące jego charakteru.
💚❤ Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪⚡
#wenadlaPRZYRZECZONA 💚❤
#wenadlaOPC-ROS 💚❤
#wenadlaTNMŻ 💚❤
#wenadlanowości 💚❤
#WENADLAVENIIKA 💚❤
#zdrowiedlaNeski 💚❤
Świetny rozdział, tyle emocji! Belli jakoś nie obstawiałam po spojlerze więc zaskoczenie. I uwielbiam Narcyze 🤩
OdpowiedzUsuńo wow! Powrót do właściwej akcji był niesamowity!
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się Narcyza, która pokazała pazury i walczyła jak Lwica o syna i pokazała Bellatriks gdzie jej miejsce ❤️
Wspaniale tez, że Hermiona zaczęła inaczej myśleć o Draco.
Jest przełom w ich relacji i to taki konkretny! 💕
Czekam na więcej Dramionków ❤️
Nie wpadłabym na to, że ta psychopatka będzie chciała nachodzić Hermionę w domu Malfoyów. Ciekawe jak Draco dowiedział się, że Hermiona jest w niebezpieczeństwie?! Przyszli teściowie przyszli szybko z pomocą, pięknie to rozegrałaś 🙂 nasza bohaterka zaczyna intensywnie myśleć, będzie teraz tylko ciekawiej 😉 dużo weny dla Ciebie na ten tydzień!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny!!! ❤😍
Kiedy tylko puściłam kierownice i weszłam do domu od razu musiałam zajrzeć do rozdziału, chociaż padam na twarz😅
OdpowiedzUsuńUwielbiałam retrospekcje, ale powrót do głównej akcji i to w takim wydaniu! Całe szczęście, że dziś to przeczytałam! Kocham ♥️
W życiu nie postawiłabym na Belle, nawet nie miałam jej z tyłu głowy, że to może byc ona, cutujac Narcyze "suka". Wariatka. Halo psychiatryk? Pacjentka wam uciekła!
Draco i jego powrót że wspomnień, poleciały mi łzy. Jest mi go tak strasznie żal, nie czuje litości (bo on by tego nie pochwalil😜), ale ogromny żal. To, że skrywa w sobie uczucia, wiecznie musi się kontrolować oklumencją, tak długo nie mógł przed sobą przyznać się do swoich uczuć,nie wiedział czym jest miłość. To tak przykre, że na prawdę ten moment chwycił mnie mocno za serce i zdusil.
Całe szczęście, że Draco postanowił zajrzeć do biblioteki, rycerz na białym koniu ratuje swoją księżniczkę, cóż przykro mi, że dostał Crucio, ale no jakby dał Hermionie do myślenia, dał dowód na to, że faktycznie się zmienił. Hermiona jeszcze o tym nie wie, ale już żywi do niego uczucia, rąk myślę przynajmniej. Opieka nad Draco ♥️ Masaż ♥️ ach od razu chciałoby się więcej 😅
Narcyza - bardzo dobra decyzja z wyrzuceniem, wydziedziczeniem tej patuski... Czarny Pan mam nadzieję, że ukarze ją bardzo dotkliwie.
Wyobraziłam sobie jeszcze Lucjusza, takiego znudzonego, obserwującego i mówiącego o zatruciu jeziora - spodobał mi się w moim wyobrażeniu, ale do cholerny z jeziora wody nie pije to co m uszkodzi, żeby Belle tam utopić, od razu z Rowlem najlepiej.
Dziękuję za kolejna dawkę świetnej lektury ♥️♥️♥️ jak zawsze będę czekała na kolejną część ♥️
Draco mój bohater 🖤
OdpowiedzUsuńNo nareszcie wracamy do akcji i to jakiej akcji, Venik jak zwykle z wykopem ❤ Uwielbiam taką ambitną i opiekuńczą Hermionę. Tak jak większość jestem zachwycona Narcyzą w tym opowiadaniu, przypomina mi moją teściową (złota kobieta). No to czekamy na ciąg dalszy ❤
OdpowiedzUsuńNo i jest ciocia Bella 😀 i rycerski przyjmujący na siebie crucio w celu obrony Hermiony ❤
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Mówiłam już, że uwielbiam Draco z tego opowiadania? ❤️ Bardzo lubię też postać Narcyzy!
OdpowiedzUsuńCiekawe, że pojawiła się Bella, mało jej w opowiadaniach.
Niedzielne więc nie są już takie smutne, gdy czeka się na nowy rozdział 😁
Narcyza, jak Ty mi zaimponowałaś!
OdpowiedzUsuńPowrót do właściwej akcji w wielkim stylu ;) Spodziewałam się nawet samego Czarnego Pana, ale na pewno nie Belli, także było zaskoczenie.
Dlaczego niedziela dopiero za tydzień?!
TAAK!❤️❤️ Totalnie nie spodziewałam się, że to Bellatrix pojawiła się we dworze. Obstawiałam raczej Voldzia😳 Ale za to Draco jaką miał opiekę😏 Nie ma co się dziwić, że chłopak wniebowzięty😆
OdpowiedzUsuńAle ten rozdział jest cuuuute 😍😍😍😍
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
❤💚 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪⚡
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
#wenadlaOPC-ROS ❤💚
#wenadlaTNMŻ ❤💚
#wenadlanowości ❤💚
#WENADLAVENIIKA ❤💚
#zdrowiedlaNeski ❤💚
No nie akurat tej wywłoki to się nie spodziewałam 😬
OdpowiedzUsuńSzczęście w nieszczęściu że pojawil się Draco jak rycerz w lśniącej zbroi i obronił damę swego serca biedny niestety przypłacił to zdrowiem na szczęście Hermiona zna się na rzeczy i bardzo dobrze się nim zajęła 🥰
Jednak ten rozdział zdecydowanie należy do Narcyzy która po prostu pozamiatała 🙌🙌 nie dość że piękna to jeszcze dzielna i twarda z niej kobitka 👏 nie da sobie w kaszę dmuchać ot co 😃😃 niesamowita kobieta 😍
Aaaa! Masakra, ale to było dobre!! O jeju już się zaczyna nieźle dziać! Narcyza badass, Draco superhero, a Herm uzdrowiciel i troszcząca się narzeczona! Ale super akcja😍😍 No nie mogę! Chyba będę czytać codziennie aż do następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wróciliśmy do "właściwej" akcji 🥰 Mimo, że retrospekcje mi się podobały to jednak bieżące zdarzenia są lepsze 😅
OdpowiedzUsuńW końcu Hermiona zaczyna dostrzegać prawdziwego Draco!
Mega słodkie było jak rzucił się by ochronić narzeczoną 🥰
Ale i tak najbardziej moje serce w tym rozdziale to skradła Narcyza 🤣 Ciężko było sb wyobrazić ją w furii 😅
Czekam na więcej 🥰
Spoiler :)
OdpowiedzUsuń- Musimy lecieć wysoko, wtedy łatwiej będzie nam ich zlokalizować – zapowiedział, wręczając jej jedną.
Hermiona przełknęła nerwowo. Nigdy nie lubiła latania na miotle, ale od czasu incydentu z Szatańską Pożogą w Pokoju Życzeń, bała się tego jeszcze bardziej.
- Nie mów, że wciąż nie znosisz latania – Draco uśmiechnął się nieco złośliwie.
- Ja nie…
- Nie mamy na to czasu Granger! – westchnął zniecierpliwiony, wyrywając miotłę z jej dłoni i pomniejszając ją tak, by zmieściła się do kieszeni jego płaszcza. – Wsiadaj i złap się mocno – nakazał, przesuwając się bliżej przodu swojej miotły.
Hermiona odetchnęła płytko. Z dwojga złego, naprawdę już wolała lecieć razem z nim. Usiadła ostrożnie i położyła dłonie na bokach jego talii, niepewnie łapiąc za materiał drogiego płaszcza. Usłyszała, jak Malfoy wypuszcza z ust nerwowy syk, po czym nagle poczuła, jak łapie ją za nadgarstki i pociągnął jej ręce do przodu, tak by mocno objęła jego sylwetkę swoimi ramionami.
Mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem, gdy została praktycznie siłą wtulona w jego plecy. Opierając policzek pomiędzy jego łopatkami, zamknęła oczy, gdy pęd zimnego powietrza, potargał jej loki.
Malfoy leciał szybko i wznosił się naprawdę wysoko i choć, nie było to dla niej ani trochę przyjemne, trzymając się go tak blisko i mocno, czuła się dziwnie bezpieczna. Wiedziała, że on nie pozwoli, by coś jej się stało.
- Rozglądaj się Granger! – pouczył ją, jakby naprawdę mógł zobaczyć, że wciąż miała zamknięte oczy.
Było naprawdę zimno, a padający śnieg, nie poprawiał widoczności, ale wreszcie po około kwadransie, dostrzegli w oddali przed sobą iskrę czerwonych promieni.
- Tam! – krzyknęła Hermiona, odrywając od niego rękę, by wskazać na wschód.
Jak zwykle w najlepszym momencie się konczy spojler 😂❤️
UsuńO nie, teraz trzeba tyle czekać żeby się przekonać co będzie dalej 😭
UsuńJak to dobrze,że niedługo weekend więc dowiemy się co tam zobaczyła 😛🤣🤣
UsuńNo wiesz co? Taki krótki?! 😢
UsuńZapowiada się emocjonująco 😁
Przecież tu może chodzić o wszystko! Nie mam pojęcia co za przygoda czeka nasza parkę, ale odliczam już dni do weekendu
UsuńNajlepszy rozdział "Przyrzeczonej", jaki dotychczas przeczytałam :) Nie spodziewałam się, że tym gościem okaże się Bellatrix. Reakcja Narcyzy przeszła jakiekolwiek moje oczekiwania. Miłość matki do dziecka wygrała. Wydaje mi się, że Lady Malfoy z rodzdziału na rozdział coraz bardziej będzie traktowała Hermionę jak swoją synową/córkę :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego obrotu akcji, zapomniałam o istnieniu Belli, ale gdy tylko uświadomiłam sobie, że o niej mowa, aż mnie zamurowało i z zapartym tchem czytałam co dalej. Draco zachował się mega odważnie, oczywiście nie pierwszy raz. Bardzo zaimponował, na pewno wszystkim, a przede wszystkim samej Hermionie. No i ona zajmująca się nim - piękne. Ciekawe jak to wszystko się dalej potoczy🤗
OdpowiedzUsuńCudowny!!!! Nie spodziewałam się tam akurat Belli, ale mimo wszystko sposób w jaki Draco obronił Hermione 😍😍 i to jak ona się nim zajęła och nie mogę się doczekać na następne rozdziały!!!
OdpowiedzUsuńTy mała... wredna... paskudna... PINDO! Bellatrix?! Chcesz mnie zabić?! Chyba tak :D Mam nadzieję, że jej już nie zobaczymy, ale niestety mam wrażenie, że on będzie wracała jak bumerang :/
OdpowiedzUsuńNo, ale scena po... "Poza tym tors Draco był bez skazy" - NO PEWNIE ŻE BYŁ BEZ SKAZY :D W małym stopniu to rekompensuje mi pojawienie się Belli, ale tylko w małym stopniu - chcę więcej :D
Jakie to jest dobre, jedyny minus czytania tego przed zakończeniem jest taki że teraz będę musiała czekać na kolejne rozdziały, nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Idealny na umilenie wieczoru ❤ Myślę, że ta sytuacja w bibliotece to przełomowy moment w ich relacji- może Hermiona w końcu zacznie zauważać prawdziwe uczucia Draco :) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ❤
OdpowiedzUsuńOrzesz orzeszek 😱😱😱😱🙆♀️🙆♀️🙆♀️ co to za akcja 🙈🙈🙈🙈 Merlinie złoty 🙉🙉🙉🙉 nie wiem już co pisać na te rewelacje od Ciebie ale wiedz że BARDZO MNIE SIE TO WSZYSTKO PODOBA ❗❗❗ POMYSŁY MASZ NIEZWYKŁE I GENIALNE ❗❗❗❤❤❤
OdpowiedzUsuńCzy masz moze przewidywany termin zakończenia tej historii? Ruszanie niezakończonych historii to dla mnie droga przez mękę (czyt. TNMŻ)🙈 Wiec nie chce zaczynać żeby znowu przechodzić to samo ale jestem tak ciekawa tego opowiadania ze nie wiem czy wytrzymam 🤣
OdpowiedzUsuńZostało ok. 20-25 rozdziałów, rozdział jest raz w tygodniu, wiec możesz sobie odliczyć w kalendarzu 😋 jeśli oczywiście nic się nie zmieni 😄
UsuńO mamo🙈 nie potrafię sobie dawkować Twoich opowiadań bo pochłaniam je w kilka dni. No ale nic chyba zacznę a potem będę cierpieć z resztą w oczekiwaniu na kolejne rozdziały 🤣
OdpowiedzUsuńTak się właśnie zastanawiałam kiedy się pojawi ta wariatka...
OdpowiedzUsuńDobrze, że Draco zdążył ❤
Kocham Narcyzę w tym opowiadaniu! To super ostra babka🔥🔥
Bellatrix to wariatka, za to Narcyza to tak samo waleczna lwica jak Hermiona. 😊 Herm zaczyna zauważać zmianę Draco to bardzo dobrze🤩.
OdpowiedzUsuń