piątek, 6 sierpnia 2021

Przyrzeczona - Rozdział XVIII

 Dedykacja: Dla Joanny, Rakiety, Margoo, Kindziaxx, Marii Konopki, Nataszy Magnat oraz Black Wolf - w podziękowaniu za codzienną dawkę dobrej energii i weny, jaką od Was dostaję. To naprawdę zawsze jeden z najmilszych punktów mojego dnia, gdy czytam Wasze komentarze 😊💖😘😘😘!


Betowała Neska 💚

Za pomoc merytoryczną dziękuję Agusi Zabini i Idze 💕


💍💍💍




                Hermiona starała się nie panikować. To, że mężczyzna, który najwyraźniej miał względem niej jakieś niecne plany stał tuż nieopodal, nie powinno wcale jej spinać. Po pierwsze miała przy sobie Malfoya, który trzymał ją tak mocno, jakby naprawdę się bał, że Rowle spróbuje ją zaraz porwać. A po drugie na ramieniu mężczyzny, wisiała właśnie jakaś rudowłosa piękność o zalotnym uśmieszku i wielkich, zielonych oczach, których kolor musiał być chyba podrasowany jakimś zaklęciem.

- Co robicie w tej części dworu Thorfie? – zapytał swobodnie Draco, przesuwając ją tak, by móc ciasno opleść ramieniem jej talię.

- Pokazuję mojej narzeczonej waszą rezydencję, bo jest tutaj pierwszy raz – oznajmił wyniośle Rowle, nadal ani na chwilę nie odwracając swego wzroku od Hermiony.

- To prywatna część domu, nieprzeznaczona do zwiedzania – Draco uśmiechnął się cierpko do śmierciożercy, hardo patrząc mu w oczy.

- Och Thorfinnie! Nie wiedzieliśmy tego! – zawołała śpiewnie kobieta, a Hermiona usłyszała, że ma obcobrzmiący akcent.

- Nikt na pewno się o to nie obrazi – Rowle uśmiechał się protekcjonalnie. – A tak w ogóle pozwól, że ci wyjaśnię kochanie, że to właśnie jest ten słynny Lord Draco Malfoy, wraz ze swą piękną narzeczoną – Mężczyzna skinął lekko na Hermionę, wciąż patrząc na nią, jakby naprawdę chciał ją zaraz porwać lub pożreć.

Poczuła dreszcze na całym ciele, jednak w tej samej chwili uścisk Malfoya nieco się zacieśnił. Zrozumiała, że chciał ją tym uspokoić, dlatego całą siłą woli zdobyła się na uśmiech.

- Nic się nie stało. Rozumiemy, że całkiem przypadkiem zabłądziliście aż do naszego prywatnego skrzydła dworu – odpowiedziała z wymuszoną lekkością.

- Chyba nigdy wcześniej nie zostaliśmy sobie oficjalnie przedstawieni. Pani pozwoli… – Rowle zrobił krok w jej stronę, a Hermiona miała wrażenie, że Malfoy ledwo się powstrzymał, by jej nie odciągnąć o krok w tył. Był coraz mocniej spięty, widząc jak śmierciożerca nie przestaje na nią patrzeć.

- Nie ma takiej potrzeby. Ja dobrze wiem kim pan jest, a pan kim ja jestem – Hermiona uśmiechnęła się do niego nieco złośliwie. – Wciąż jednak nie znamy imienia pana towarzyszki?

- Nazywam się Xandria Rosier! Jestem daleką kuzynką Evana. Pochodzę z Francji, ale przyjechałam tutaj, by poślubić Thorfinna wedle nowego prawa – Kobieta uśmiechała się pogodnie, najwidoczniej wcale nie przejmując się tym, że Rowle tuż pod jej nosem, dosłownie pochłania wzrokiem inną czarownicę.

- Ufam, że jesteśmy na tyle przyjaźni w swoim towarzystwie, że wszyscy możemy zwracać się do siebie po imieniu? – zaproponował Rowle, uśmiechając się nieco drapieżnie.

- Z przyjemnością. Możecie mówić do mnie Nina – odpowiedziała bez zawahania.

- Nina? A nie Hermiona? – Śmierciożerca wreszcie zgubił swój uśmieszek, na rzecz małego zaskoczenia.

- Nina to moje prawdziwe imię, do którego wciąż próbuję się przyzwyczaić. Hermioną pozostaję tylko dla najbliższej rodziny – wyjaśniła, hardo patrząc mu w oczy.

Thorfie już otwierał usta, by najpewniej jakoś to skomentować, gdy wtrącił się Draco.

- Niestety musimy już iść, jeśli nie chcemy się spóźnić. Wiesz dobrze, że moja matka nie najlepiej to toleruje Rowle.

- Oczywiście, chodźmy – Śmierciożerca rzucił ostatnie spojrzenie na Hermionę, po czym odwrócił się i poprowadził wciąż trzymającą go pod ramię Xandrię w stronę wyjścia z korytarza.

- Nie mam pojęcia, co on tu robi – szepnął do niej Draco, czekając chwilę, aż para się od nich oddali. – Przez cały wieczór trzymaj się zawsze blisko mnie lub Zabiniego, ewentualnie mojej matki – poprosił z dziwnym napięciem w głosie.

- Mam ze sobą różdżkę – Hermiona delikatnie poklepała się po udzie, gdzie za podwiązką spokojnie spoczywał jej magiczny atrybut.

- Dobrze, ale i tak nie opuszczaj pokoju bez eskorty.

- W porządku – zgodziła się, łapiąc go pod ramię.

Wzięła kolejny głęboki oddech. Zapowiadał się naprawdę ciężki wieczór…


💍💍💍

 

                Jadalnia była już pełna. Kilka osób siedziało przy długim stole, ale większość w kilkuosobowych grupach stała rozstawiona po całej długości sali z drinkami w dłoniach.

Hermiona uśmiechała się i witała z nowo przedstawionymi jej osobami, w duchu wiedząc, że w życiu nie zapamięta ich imion, a nazwiska na pewno jej się pomieszają. Zapamiętała jednak niskiego, przysadzistego mężczyznę o ponurym spojrzeniu, którym okazał się ojciec Pansy – Edmund Parkinson oraz wysokiego chudzielca, który był praktycznie klonem Terenca Higgsa z kilkoma zmarszczkami. Tata Tracey Davis był bardzo przystojny i wesoły, gdy praktycznie porwał ją w ramiona z entuzjazmem mówiąc o tym, że córka właśnie mu przekazała, że będzie jej świadkiem, a Alessandro Neviani, nowy mąż Almy, był eleganckim, starszym Włochem o czarującym uśmiechu i zabawnym akcencie. Przekazał Draco po włosku, że jego narzeczona jest: „Bella come una rosa”, za co blondyn ze śmiechem mu podziękował, również po włosku.

Hermiona odetchnęła z ulgą, gdy Draco wreszcie odprowadził ją na ich miejsca. Siedzieli u szczytu stołu, któremu przewodził Lucjusz. Syn zajmował miejsce po jego prawej stronie, a Narcyza po lewej. Hermiona siedziała dziś pomiędzy Draco, a Zabinim, który odprowadził do stołu Tracey. Obok Narcyzy siedział nikt inny, tylko sam Jonathan Savage, główny sędzia Wizengamotu, który dopilnował przegłosowania nowego prawa małżeńskiego. Towarzyszyła mu szczupła i bardzo ponura żona, która patrzyła na wszystko ze słabo skrywanym grymasem zazdrości. Bogactwo Malfoyów najwyraźniej dość mocno kuło ją w oczy.

Cieszyła się, że Rowle i jego narzeczona zostali posadzeni przy drugim końcu stołu, tak daleko, że Hermiona praktycznie ich nie widziała. Pozwoliło jej to odprężyć się na tyle, by nie zwracać uwagi na takie drobnostki, jak ocieranie się ramienia Draco o jej własne, gdy pochylał się, by zapytać o coś Zabiniego. Widziała przez chwilę po wejściu, jak Blaise i Malfoy wymienili porozumiewawcze spojrzenia, patrząc wymownie na Rowla i już wiedziała, że przyjaciel blondyna najpewniej też nie spuści jej dziś z oczu. To było poniekąd budujące, wiedzieć, że martwią się o nią i troszczą niczym Harry i Ron. Nigdy by się tego nie spodziewała, zwłaszcza po Draconie.

Kolacja była oczywiście wykwintna i w każdym calu doskonała. Narcyza z ciepłym uśmiechem przyjęła kilka komplementów od sędziego i innych gości, chwalących wszystko – począwszy od wystroju, a skończywszy na poziomie wysmażenia jagnięciny.

Hermiona po dość intensywnym dniu, była wściekle głodna, starała się jednak jeść grzecznie, jak na damę przystało. Wiedziała, że jest dziś dość intensywnie obserwowana. Lucjusz, który tylko sporadycznie brał udział w rozmowie jego żony z Savagiem, również raz na jakiś czas rzucał na nią krótkie spojrzenie. Miała nadzieję, że nie będzie mógł się niczego przyczepić względem jej zachowania.

Po obfitym posiłku Narcyza zaprosiła wszystkich do dużego salonu, w którym Hermiona jeszcze wcześniej nie była. Wszędzie stały kanapy i niewielkie kilkuosobowe stoliki, a pod dużymi na całą długość ściany oknami, rozstawiono bufet z alkoholem i przekąskami.

Hermiona stała z Draco, Blaisem i Tracey, gdy Narcyza do nich podeszła i odciągnęła ją i swojego syna na bok.

- Pamiętajcie, że też jesteście tu gospodarzami. Gdyby czegoś brakowało albo ktoś czegoś potrzebował, zaraz wołajcie skrzaty – pouczyła ich.

- To Matylda nie pilnuje wszystkiego? – Draco ze zdziwieniem rozejrzał się po sali.

- Nie czuje się dziś najlepiej, więc kazałam jej odpocząć. Zaraz po zaręczynach chcemy odesłać ją do azylu dla wiekowych czarownic. Musisz nam pomóc ją namówić – Narcyza mówiła do syna, jednocześnie czujnym okiem rozglądając się po sali.

- W porządku – zgodził się dość ponuro Draco. – Powiesz mi co tu robi Rowle?

- Przyszedł z Rosierami. Co miałam zrobić? Wyprosić go? – Narcyza skrzywiła się do Draco.

- Przyszedł bez zaproszenia? – zdziwiła się Hermiona.

- Rosierowie goszczą córkę jakiś kuzynów z Francji. Nie wiedzieliśmy, że ledwo wczoraj zaręczyła się z Rowlem, dlatego też ją zaprosiliśmy.

- Brudny dupek, wyczuł okazję – mruknął Draco.

- Nie martw się, twój ojciec zadbał o ochronę, gdy tylko się dowiedział, że tu będzie – Narcyza dyskretnie wskazała im na dwóch ubranych na czarno czarodziejów, stojących zaraz przy drzwiach.

- Dobrze – stwierdził krótko Draco.

- Wiem, że jesteście zmęczeni, ale pokręćcie się po pokoju przynajmniej jeszcze z godzinę – poprosiła, już od nich odchodząc, tak że nie zdążyli nic jej na to odpowiedzieć.

- Ochrona? Rowle jest aż tak niebezpieczny? Z tego co pamiętam pokonałam go dość łatwo – wyszeptała Hermiona, dla niepoznaki łapiąc ze stołu kieliszek szampana.

- Bo się tego nie spodziewał. Jest nieprzewidywalny i bardzo brutalny. Nie lekceważ go – Draco również sięgnął po szampana, stając tak blisko niej, by mogli do siebie szeptać tak, by wyglądało to na intymną rozmowę zaangażowanej pary.

- Nie zamierzam. Przeraża mnie to, jak ciągle wodzi za mną wzrokiem – przyznała.

- Wątpię, że odważy się coś zrobić w naszym domu, ale i tak nigdzie się nie oddalaj – przypomniał jej.

- Myślałby kto, że kiedyś będę się czuła bezpiecznie w towarzystwie ślizgonów – zażartowała, gdy wracali do Tracey i Zabiniego, którzy teraz stali w towarzystwie Daphne i Grahama.

- Ślizgoni wbrew pozorom są bardzo lojalni. Nigdy nie pozwalamy skrzywdzić swoich – Draco posłał jej mały uśmiech.

- Gryffoni też na to nie pozwalają! – odpowiedziała hardo.

- Doprawdy? Więc co tu robisz, Granger? – zapytała retorycznie.

Hermiona otworzyła usta, by mu odpowiedzieć, jednak wszystkie sensowne argumenty nagle uciekły jej z głowy. Doskonale wiedziała, że Zakon nie miał innego wyjścia, jak włączyć ją w całą tę maskaradę z udawanymi zaręczynami. Niemniej prawdą było, że zrobili to praktycznie bez pytania jej wcześniej o zgodę. Jak to świadczyło o ich lojalności…?

 💍💍💍

    Czas szybko płynął w towarzystwie Tracey i innych. Draco w końcu został poproszony o rozmowę przez jakiegoś mężczyznę, który jak się okazało był ojcem sióstr Greengrass, a Hermiona została sama z Grahamem i Blaise’m, przy stole z przekąskami, gdy Tracey wraz z innymi dziewczynami udała się do toalety.

- Przepraszam was na chwilę, ale zdaje się że matka mnie woła – Blaise wymownie przewrócił oczami i ruszył w stronę stojącej nieopodal Almy.

- Co słychać Granger? – zapytał Graham, sięgając po wykwintne przekąski.

- Wszystko w porządku – odpowiedziała swobodnie.

- Mam taką nadzieję. Draco wspomniał coś o jakimś incydencie z Nottem. Widzę, że nawet się do was dziś nie zbliża.

- To nic poważnego – wyjaśniła krótko.

- Gdyby było poważne, to Theodore wylądowałby w świętym Mungu. Draco się nie patyczkuje, gdy coś mu nie pasuje – Graham uśmiechnął się do niej odrobiną goryczy. 

- Jak mówiłam, to była tylko błahostka.

- Jednak mam… - Montague nagle przerwał, a jego wzrok zrobił się niewyraźny i zamglony.

- Wszystko w porządku? – zapytała z niepokojem Hermiona.

Graham nie odpowiedział, tylko odstawił talerz na stół odwrócił się i szybko odszedł. Hermiona nerwowo przygryzła wargę, niezbyt pewna, co powinna teraz zrobić. Powiadomić kogoś o dziwnym zachowaniu mężczyzny, czy może pójść za nim? Nie zdążyła zdecydować, gdy tuż za jej plecami wyczuła czyjąś obecność.

Odwróciła się na pięcie i ledwo zdusiła krzyk. Thorfinn Rowle stał tuż przed nią uśmiechając się z zadowoleniem.




- Ciężko złapać cię choć na chwilę samą, Nino… - odezwał się uprzejmym tonem.

- Taka rola gospodyni – wyjaśniła, robiąc szybko krok w tył. – Musisz mi wybaczyć, ale powinnam…

- Och nie! Nie odchodź tak szybko! - Rowle wyciągnął rękę, najwyraźniej chcąc złapać ją za ramię, ale nagle syknął boleśnie i szybko odsunął dłoń, a Hermiona zauważyła jak kolia na jej szyi na sekundę zabłysła jasnym światłem.

Niczym zahipnotyzowana patrzyła na to, jak wyraźny ślad oparzenia pojawia się na opuszkach palców śmierciożercy.

- Pieprzeni Malfoyowie i ich magiczne świecidełka – Rowle z pogardą popatrzył na jej naszyjnik.

- Czy wszystko w porządku drogi Thorfinnie? – rozległ się zimny głos tuż za plecami mężczyzny.

Hermiona z zainteresowaniem patrzyła na to, jak Rowle nagle pobladł i szybko odwrócił się przez ramię.

- W jak najlepszym, Lucjuszu – odparł, chowając dłoń do kieszeni i uśmiechając się z wyraźnym przymusem do blondyna.

Malfoy senior uważnie obszedł mężczyznę, nawet na chwilę nie spuszczając go z oczu, aż do momentu gdy stanął u boku Hermiony.

- Miałeś jakąś sprawę do mojej przyszłej synowej? – zapytał chłodno.

- Chciałem ją  tylko zapytać, jak mija jej wieczór – Rowle skrzywił się, jakby właśnie rozbolał go ząb.

- I jaka będzie twoja odpowiedź na to pytanie Hermiono? – Lucjusz spojrzał na nią krótko, po czym znów przeniósł uważny wzrok na Thorfinna.

- Doskonale, choć przyznam szczerze, że jestem już trochę zmęczona – odpowiedziała gładko.

- W takim wypadku musisz odzyskać Dracona byście mogli udać się na spoczynek. Goście zapewne wam wybaczą, zważywszy że dopiero wczoraj wróciliście do domu, po trudnych egzaminach – Lucjusz przemawiał nad wyraz spokojnie.

- Mam taką nadzieję. Życzę panom miłej reszty wieczoru – Hermiona zmusiła się do uśmiechu dla Lucjusza i krótkiego skinięcia w stronę Rowla, który nie krył się specjalnie ze swoją irytacją, że znów mu umknęła. 

- Dobrej nocy moja droga. Pozwól mi tylko na koniec wspomnieć, że kolia mojej matki wygląda na tobie doprawdy bardzo wytwornie – Lucjusz posłał jej mały uśmieszek, po czym odwrócił się do Thorfinna i zadał mu jakieś pytanie związane z najnowszą polityką.

Hermiona wzięła głębszy oddech odchodząc od mężczyzn. Kolia babki Dracona najwyraźniej ochroniła ją od niechcianego dotyku Rowla. Widać Malfoyowie naprawdę mieli wiele magicznych artefaktów, które potrafiły robić zadziwiające rzeczy.

Zamyślona nie patrzyła gdzie idzie, gdy nagle poczuła dużą dłoń, która zakleszczyła się na jej łokciu. Podskoczyła ze strachu, ale zanim zdążyła krzyknąć, Draco odwrócił ją przodem do siebie.

- Wszystko w porządku? Nie mogłem od razu uciec od Parkinsona i Greengrassa, gdy Graham tak nagle od ciebie odszedł – wyjaśnił nieco zdyszany.

- Wydaje mi się, że Rowle czymś go przeklął, bo dość dziwnie się zachowywał – przyznała.

- Przekażę Zabiniemu, aby to sprawdził – zdecydował Draco.

- Powiedziałam twojemu ojcu, że chcę już wrócić na górę. Kazał mi pójść po ciebie…

- Dobrze, chyba możemy już swobodnie się oddalić. Idź pożegnać się z dziewczynami, a ja powiem Zabbowi o Grahamie i zaraz do ciebie dołączę – wyjaśnił pokrótce.

- Jasne – zgodziła się, czując jak napięcie z niej opada na myśl o tym, że ten piekielnie długi dzień się skończy.

💍💍💍

Była naprawdę szczęśliwa, gdy wreszcie znaleźli się na swoim piętrze z dala od zgiełku jadalni i towarzystwa zaproszonych gości. Hermiona miała szczerą nadzieję, że takie wieczory jak dziś nie będą powtarzały się zbyt często w trakcie jej pobytu w tym domu. Wcale nie miała na to ochoty.

- Grahamowi nic nie jest, ale nie pamięta dlaczego nagle od ciebie odszedł – wyjaśnił jej Draco, gdy znaleźli się pod drzwiami jej komnaty.

- Myślę, że to mógł być Imperius – westchnęła ponuro.

- Niewykluczone, wszyscy śmierciożercy mają nierejestrowane różdżki – przyznał.

- Wszyscy? To oznacza, że ty też? – Hermiona zrobiła wielkie oczy.

Draco spojrzał na nią krótko, po czym ruszył do drzwi swojej komnaty.

- Dobranoc Granger – rzucił, nawet się do niej nie odwracając. Wszedł do pokoju i mocno zatrzasnął za sobą drzwi.

Przygryzła nerwowo wargę. Chyba nie poczuł się urażony, tym że poniekąd właśnie nazwała go śmierciożercą? Przecież sam przyznał się jej w powozie, że nim jest. Potarła oczy ze zmęczeniem i z ulgą weszła do własnej sypialni, na wszelki wypadek pieczętując za sobą drzwi zaklęciem. Nie miała wątpliwości, że Malfoy nie zamierzał jej niepokoić, ale obłęd Rowle’a musiał naprawdę sięgać głęboko, skoro odważył się użyć niewybaczalnego w pomieszczeniu, gdzie mogło to zauważyć pięćdziesiąt osób.


💍💍💍


    Hermiona zrzuciła z nóg szpilki i sięgnęła do zamka swojej sukni, akurat w momencie, gdy coś sobie przypomniała. Szybko złapała za zapięcie naszyjnika próbując go z siebie zdjąć. Oczywiście… Klejnot rodowy. Tylko Malfoyowie mogli go na nią założyć i z niej zdjąć. Co za porażka!

Zdenerwowana skierowała się w stronę oszklonych drzwi, prowadzących na taras. Nie miała ochoty zdejmować barier, które dopiero co rzuciła, dlatego postanowiła skorzystać z drugiego przejścia, skoro ono również łączyło ich komnaty. Powoli podeszła do drugich szklanych drzwi. Okazało się, że zasłony w jego sypialni nie są zaciągnięte.

Malfoy siedział w fotelu. Miał rozpięte mankiety i dwa górne guziki koszuli. Łokcie trzymał oparte na swoich kolanach, a jego palce były wplecione w jasne włosy w geście mającym wyrażać największą frustrację. Wyglądał na dziwnie złamanego i pokonanego. Hermiona nerwowo przygryzła wargę. Czy to jej obecność tak mocno dała mu w kość, że siedział teraz w takiej pozycji i najwyraźniej był nieszczęśliwy? Nie mogła tego wykluczyć.




Cicho, tak by go nie przestraszyć zastukała w szybę. Draco gwałtownie podniósł głowę i spojrzał wprost na nią. Uniosła rękę w drobnym geście powitania, a on chyba zaklął pod nosem, nim wstał i podszedł, by jej otworzyć.

- Coś się stało? – zapytał cierpkim tonem.

- Nie mogę sama zdjąć naszyjnika – wyjaśniła, wskazując na kolię.

- Cholera – jęknął, odchylając głowę w tył w geście frustracji.

- Pomożesz mi? – zapytała dziwiąc się, czemu brzmiała tak niepewnie.

- A mam inne wyjście? – sarknął. – Odwróć się Granger.

Zrobiła co jej kazał. Jego ruchy były szybkie i szorstkie, bowiem lekko uszczypnął jej skórę zapięciem i szarpnął za jej loki, gdy zdejmował naszyjnik. Hermiona starała się nie narzekać, ani nie krzywić. Najwyraźniej Malfoy nie był o tak późnej porze skłonny do odrobiny delikatności.

- Dziękuję – odpowiedziała, odwracając się do niego.

- Proszę. Dobranoc – Draco dosłownie wcisnął jej klejnot w dłonie, po czym odwrócił się, wszedł do swojego pokoju i mocno zatrzasnął za sobą szklane drzwi.

Nim Hermiona zdążyła choć rozchylić usta, by coś do niego zawołać, zasłony zostały zaciągnięte, a ona odcięta od jego widoku.

Poczuła się dziwnie zraniona jego obcesowym zachowaniem. Chyba naprawdę musiał poczuć się urażony, gdy zapytała czy też ma nierejestrowaną różdżkę skoro jest śmierciożercą. Na przyszłość powinna bardziej pilnować jakich słów i określeń przy nim używa. Był dla niej neutralny. A nawet poniekąd miły... Dbał o jej bezpieczeństwo, a jego rodzice okazywali jej szacunek, a patrząc na zachowanie Narcyzy nawet sympatię. Musiała odwdzięczyć im się tym samym. Wtedy ten rok na pewno nie będzie dla nich wszystkich taki zły.


 💍💍💍


03 grudnia 1998

Kolejnego poranka, harmonogram jej zajęć już na nią czekał. Uśmiechnęła się pod nosem, sięgając po pergamin. Uporządkowane i zaplanowane, co do godziny życie, wcale nie było czymś, czym pogardzała. Zawsze lubiła działać według ustalonego planu. To wcale jej nie przeszkadzało.

 

Plan dnia - 03 grudnia – czwartek.

8:00 – Śniadanie podane w komnacie.

9:00 – 10:30 – Trening na sali gimnastycznej w południowym skrzydle.

11:30 – Lunch podany w brzoskwiniowym salonie w towarzystwie Lady Malfoy oraz panny Tracey Davis.

12:30 – Spotkanie z magomedykiem w salce ambulatoryjnej w zachodnim skrzydle.

15:00 – Druga lekcja tańca w sali balowej we wschodnim skrzydle.

16:30 – Zwiedzanie dworu.

17:00 – Popołudniowa herbata podana w bibliotece. 

19:00 – Wyjście na kolację do restauracji „Magiczna Idylla”. 

 

    Dzisiejszy plan zapowiadał się na nie mniej przeładowany niż wczorajszy i Hermiona już w myślach kalkulowała, ile razy znów będzie musiała się dziś przebierać. Na szczęście, gdy Strzałka pojawiła się dziś ze śniadaniem, poinformowała, że znów chętnie pomoże dobrać jej wszystkie stroje i przygotować ją odpowiednio na cały dzień.

Malfoy okazał się być tylko w ciut lepszym humorze, niż wczoraj wieczorem, gdy dosłownie zatrzasnął jej drzwi przed nosem. Na dziś zaplanował lekcję podstawowych zaklęć obronnych, które ćwiczyli na dwóch fantomach. Hermiona była tak zirytowana jego wiecznie kwaśną miną i krótkimi monosylabami, jakimi do niej mówił, że pod koniec zajęć jej fantom był kupką drzazg, której nie dało się skleić za pomocą magii.

- Moje niechętne słowa uznania – powiedział Draco, odsyłając zaklęciem strzępy drewna do stojącego w rogu kontenera.

- I tak cud, że to wypowiedziałeś, nie dławiąc się swoim językiem – Hermiona uśmiechnęła się do niego wrednie.

- Wierz mi, nie było łatwo. Ewidentnie masz dziś morderczy nastrój, Granger.

- Za to ty wisielczy. Słuchaj, nie chciałam cię obrazić, gdy wczoraj zapytałam…

- Wiem o tym – Malfoy spojrzał jej krótko w oczy. – To nie dlatego jestem zirytowany.

- Powiesz mi dlaczego? – zapytała cicho.

- To nic, co by ciebie dotyczyło – wyjaśnił pokrótce.

- W porządku. Po prostu nie odbijaj na mnie swojego złego humoru – poprosiła.

- A ty na mnie. Nie chciałbym skończyć kiedyś, jak ten nieszczęsny fantom – Draco uniósł lekko kąciki ust w małym uśmiechu.

Hermiona mimowolnie zachichotała. Cóż… Może faktycznie nieco ją poniosło.

- Możesz mi powiedzieć dlaczego w moim dzisiejszym harmonogramie jest spotkanie z magomedykiem? – zapytała, gdy razem ruszyli do wyjścia z sali gimnastycznej.

- To wymógł ministerstwa. Też muszę go dziś zobaczyć. Normalnie powinniśmy się stawić w Świętym Mungu, by mogli sprawdzić czy jesteśmy na tyle zdrowi, by móc w przyszłości zapewnić potomstwo, które ma być głównym następstwem tego całego prawa małżeńskiego.

- To naprawdę obrzydliwe! – skomentowała z niesmakiem.

- Matka załatwiła, by to nasz rodzinny magomedyk mógł nas zbadać. To chyba będzie nieco bardziej komfortowe. Uważaj jednak… Uzdrowiciel Clyster służy ciemnej stronie.

- Chcesz powiedzieć, że on jest…?

- Nie, ale ich aktywnie popiera – wyjawił.

- Rozumiem. Na pewno niczego przed nim nie powiem.

- Ktoś musi być obecny przy twoim badaniu według wymagań. Choć to podobno tylko kilka zaklęć diagnostycznych.

- Twoja mama może przy tym być, jeśli jej to nie przeszkadza – zdecydowała od razu.

- Zapewne się ucieszy, że wybierzesz ją, a nie Tracey – odpowiedział Draco.

Weszli już na korytarz na ich piętrze, a Hermiona była w szoku, że tak szybko tu doszli. Widać faktycznie Malfoy znał odpowiedni skrót. Nawet tego nie zauważyła, pogrążona w ich rozmowie.

- A co z dzisiejszą kolacją? Kto tam będzie? – zainteresowała się.

- Sam minister Gawain Robards – Draco westchnął z rezygnacją. – Na pewno w restauracji będą też dziennikarze, więc nie krzyw się jeśli absolutnie nie musisz – Chyba starał się zażartować.

- Spróbuję – obiecała mu z małym uśmiechem.

- W takim razie do zobaczenia na lekcji tańca, Granger.

- Tak, do zobaczenia – pożegnała się, wchodząc do swojego pokoju.

Teraz tylko pozostało jej wezwać Strzałkę, by pokazała jej co ma założyć na lunch, a później poprosić ją, by wyjaśniła gdzie w tym ogromnym domu znajdował się brzoskwiniowy salon.

 

💍💍💍

Z całej siły starała się nie okazywać swojego zniechęcenia. Lista Narcyzy dotycząca tego, co jeszcze trzeba będzie załatwić przed przyjęciem zaręczynowym miała pięćdziesiąt kilka pozycji. Tracey wykazywała ogromny entuzjazm, dla każdej jednej sprawy, jaką prezentowała matka Malfoya, a Hermiona tylko grzecznie im przytakiwała i ciągle uśmiechała się z przymusem. Naprawdę nie mogła wykrzesać z siebie zainteresowania dla całej tej idei udawania przed magicznym światem, że to wszystko dzieje się naprawdę.

Mimowolnie zastanawiała się w duchu, jak wyglądałoby przyjęcie zaręczynowe jej i Rona. Zapewne odbyłoby się razem z przyjęciem Harry’ego i Ginny w Norze lub na Grimmauld Place. Byliby tam tylko ich najbliżsi przyjaciele i cała rodzina Weasleyów. Pewnie pani Weasley zrobiłaby na kolację jej słynną pieczeń i tarte z melasą na deser. Byłoby tak rodzinie, zwyczajnie. Na pewno nie mieliby żadnego planu przyjęcia ani hucznego pokazu fajerwerków.

Nie mogła też nie podziwiać, z jakim zaangażowaniem Narcyza zajmowała się tym wszystkim. Wiedziała, że czarownica zapewne musi udawać przed Tracey, że naprawdę ekscytuje ją urządzanie przyjęcia zaręczynowego dla jej ukochanego jedynaka, jednak aktorstwo pani Malfoy było doprawdy doskonałe, a wtrącenia typu: „A być może akurat to wykorzystamy w czasie ślubu…”, wcale nie brzmiały, jak tylko lekko rzucone w przestrzeń kłamstwa.

Hermiona była szczęśliwa, gdy lunch wreszcie dobiegł końca i po podziękowaniu paniom za przemiłe towarzystwo, mogła wreszcie uciec do swojej komnaty, by mieć czas na przygotowanie się do spotkania z magomedykiem.

 
💍💍💍

Sala ambulatoryjna w dworze Malfoyów była niewiele mniejsza od Skrzydła Szpitalnego w Hogwarcie. Hermiona naprawdę cieszyła się, że wcale nie musi jechać specjalnie do św. Munga, by pozwolić się zbadać zgodnie z założeniami prawa małżeńskiego. Uznawała cały ten dekret za naprawdę ohydny, ale i tak była w stanie to logicznie sobie wytłumaczyć. Gdyby nagle się okazało, że nie może mieć dzieci Malfoyowie mieliby prawo zerwać zaręczyny – w końcu w całym tym zaaranżowanym małżeństwie miało chodzić tylko o stworzenie potomka. Zastanawiała się czy Lucjusz i Narcyza wiedzą o tym, że Draco tak naprawdę wcale nie chce mieć dzieci. To było dla niej zaskakujące. Zawsze sądziła, że blondyn jest niesamowicie dumny ze swojego dziedzictwa. 

Narcyza czekała na nią już w sali, wesoło gawędząc sobie z wysokim, siwowłosym mężczyzną ubranym w fartuch uzdrowiciela.

- Oto i ona. Pozwól Adamie, że ci przedstawię. Moja przyszła synowa Hermiona Dagworth-Granger, a to moja droga jest uzdrowiciel Adam Clyster.

- Bardzo mi miło – Hermiona uścisnęła dłoń, którą wyciągnął do niej mężczyzna.

- Zdecydowanie ta panna ma sporą niedowagę, ale to w sumie nic dziwnego w naszych kręgach. Pamiętam cię tuż przed ślubem Narcyzo, można było objąć twoją talię samymi dłońmi – zaśmiał się tubalnie.

- Moja matka solennie o to zadbała – Narcyza uśmiechnęła się lekko. – Jednak Draco nie podoba się niezdrowa waga jego narzeczonej, dlatego jeśli możesz zapisz nam jakiś eliksir witaminowy.

- To będzie zasadne przed planowanym zajściem w ciążę. Zbyt szczupłe kobiety, zwłaszcza z anemią miewają z nią zwykle większe problemy. To zapewne też pamiętasz – uzdrowiciel znów uśmiechnął się do Narcyzy.

- Niestety tak – westchnęła ciężko pani Malfoy, zapewne z powodu jakiś niemiłych wspomnień.

- Zaraz sprawdzimy czego potrzeba tej ładnej pannie. Połóż się proszę dziecko i odsłoń brzuch – nakazał.

Hermiona starając się opanować dziki galop swego serca, ułożyła się na szpitalnym łóżku i spojrzała w sufit. Uzdrowiciel pomachał nad nią różdżką mrucząc różne zaklęcia, z których części nigdy wcześniej nie słyszała.

- Zdecydowanie anemia. Czyżbyś się specjalnie głodziła w ostatnich miesiącach? – zapytał.

Hermiona nie miała pojęcia, co mu odpowiedzieć. Jej głodówka nie była zamierzona, po prostu w czasie poszukiwania horkruksów często nie mieli możliwości na zdobycie odpowiedniej ilości jedzenia.

- Hermiona tak mocno stresowała się swoimi egzaminami końcowymi, że dosłownie czasem zapominała jeść – wytłumaczyła ją Narcyza.

- Zapiszę eliksir na wzmocnienie. Regularne i pożywne posiłki powinny załatwić resztę.

- Doskonale. Zapewniam cię, że o to zadbamy – skwitowała to krótko Narcyza.

- Och! A to ci niespodzianka… - mruknął nagle Clyster.

- Czy coś się stało? – zaniepokoiła się Hermiona.

- Cóż… Diagnoza wyraźnie wskazuje, że ma pani podwójny czarodziejski podpis panno Dagworth-Granger. Żyje w pani więcej niż jedna iskra magicznej mocy.

Hermiona niczego z tego nie zrozumiała, patrząc pytająco na Narcyzę, która nagle strasznie pobladła. Co to wszystko mogło oznaczać?

 

 




💍💍💍

Dziś króciutko Kochani - życzę Wam wszystkim udanego i słonecznego weekendu! U mnie od dwóch dni ciągle leje 😞 oby u Was było lepiej! 😘

Do zobaczenia, przy kolejnej publikacji! 💖

Venetiia

PS.

Jedna z czytelniczek prosiła o lajkowanie jej postu na fb. Będzie nam bardzo miło, jeśli jej pomożecie! 😃

Chodzi o komentarz:

Proszki holi kolorowe
Sypią się na nasze głowy
Gdy w zabawie wszystko gra
Każde dziecko uśmiech ma

Dziękuję w jej imieniu 😉

76 komentarzy:

  1. Naprawdę zaintrygował mnie ten podwójny czarodziejski podpis. To oznacza, że Hermiona ma podwójną moc?? No ciekawe jak zostanie to wyjaśnione
    To takie kochane jak cała rodzina Malfoyow dba i troszczy się o Hermionę. Nie spodziewałam, że to akurat Lucek przyjdzie jej na ratunek, kiedy Rowle ją osaczył.
    Czekam cały czas na jakieś spicy momenty dramione hah już nie mogę się doczekać!!
    U mnie też leje cały czas :/ oby niedługo się rozpogodziło!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. O co chodzi Draconowi 🤔 a to faktycznie niespodzianka na koniec i co to może oznaczać 🤔

    OdpowiedzUsuń
  3. Końcówka mnie doprawdy zaintrygowała... Jestem ciekawa o co będzie w tym chodzić! Skoro Narcyza zbladła na to stwierdzenie to może być coś naprawdę poważnego. Lucjusz stający w obronie Hermiony to ciekawa sprawa. A motyw magicznej biżuterii podoba mi się coraz bardziej. Draco zachowuje się trochę gburowaty w tym rozdziale... Zapewne ma swoje powody, ale w ten sposób raczje nie zaskarbi sobie sympatii Hermiony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie reakcja Narcyzy tutaj zastanawia, to jest coś poważnego
      Lucjusz jest super zmieniam o nim zdanie 😂
      Ta biżuteria Malfoyów jest super też chce taka 🥰🤩

      Usuń
  4. Ciąza ?? Matko boska jak to nie możliwe jest przecież . Pewnie nie ale pierwsze skojarzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi wcale cisza nie przyszła do głowy. Bardziej to że Hermiona nie bez powodu jest tak uzdolniona albo jest z kimś połączona, to mi także te sny z Draco tłumaczy 😂🤔

      Usuń
    2. Zupełnie o tym zapomniałam Joanna! Dziękuję za przypomnienie. Tak się wciągnęłam w tłumaczenia Vera Verto w przerwach od Przyrzeczonej, że zupełnie o tym zapomniałam 🧐

      Usuń
    3. Tworzę różne teorię żeby szybciej mijał ten tydzień i był kolejny rozdział. I jak zawsze moje teorię się nie sprawdzają 😂

      Usuń
  5. Moja pierwsza myśl to ciąża! Ale chyba jest to niemożliwe ze względu na fakt, że wtedy odmówiła Ronowi. Druga myśl, to możliwość posiadania bliźniaków - nie wiem, jakoś to mnie zaintrygowało. Co do reszty, jak zwykle było cudownie! Pierwszy raz zdarzyło się właśnie skomentować, poprzednio zawsze pozostawałam cichym adoratorem... Niemniej jednak stwierdziłam, że wreszcie trzeba pokazać swoje wsparcie!

    Wg mnie Draco jest załamany faktem, że tutaj udaje z Hermioną, a za zamkniętymi drzwiami wie, że nie może jej mieć tak serio... Jest załamany faktem, że kobieta jego marzeń jest jakby nieuchwytna. Oczywiście ze zniecierpliwieniem czekam za czymś, co może się między nimi wydarzyć!

    A co do Lucjusza, on chyba wie co jego syn może czuć do Hermiony i chcą, nie chcąc chroni ją. Tak samo jak zobowiązuje go do tego przysięga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to jakieś połączenie mocy z drugim czarodziejem, i to tłumaczy te sny z Draco. Może oni są dla siebie stworzeni 🥰
      Zachowanie Draco zastanawia może też jest zmęczony udawaniem
      Lucjusz to jest jedną niewiadomą, co się stało że tak się zmienił 🤔🤔

      Usuń
  6. Moją pierwszą myślą też była ciąża 😅 Jestem bardzo ciekawa, o co chodzi, może ma jakąś podwójną moc, większą niż przeciętny czarodziej? I czemu Draco się tak zachowuje? Nie mogę się doczekać jego retrospekcji 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Ja jakoś nie wierzę w ciążę bo niby jak 😂 ja też czekam na retrospekcje. Bo zachowanie Draco jest bardzo intrygujące

      Usuń
  7. Iskra magicznej mocy? Brzmi tak intrygująco, że muszę wiedzieć więcej! 😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też muszę to wiedzieć... Venik jak zawsze uwielbia nas zaskoczyć 🥰😍🤩

      Usuń
  8. Zabieram się do czytania 🤩😍 najlepsza możliwość rozpoczęcia weekendu

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam pytanie 😅 pamięta może ktoś z was od którego do którego rozdziału będzie perspektywa draco?❤️

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz chyba się złamie , i poproszę o szybszy rozdział na e-mail 🙈🙈😂😂❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i tak długo wytrzymałaś 😂

      Usuń
    2. Ja się dalej wstrzymuję 💪🏻😎 ale jest ciężko...

      Usuń
  11. O cholibka, teraz wytrzymanie do następnego piątku to będzie wyzwanie. Mam nadzieję na pomyślne rozwiązanie tej sprawy... Jak zawsze cudowny rozdział, czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaczyna się robić coraz ciekawiej. Nieobliczalny Rowle, niebezpieczny medyk, irytujący się Draco i coś co przeraziło Narcyze. A tu kurde trzeba tydzień czekać na ich dalsze losy🤷 jak my to przeżyjemy?
    Dużo weny Venettio💞💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Jak zwykle ciężko i niecierpliwie, ale Venetiia nam to wynagrodzi kolejną publikacją 🥰

      Usuń
    3. Ciężko jest wytrzymać ale rozdziały rekompensuja 🥰

      Usuń
  13. Bardzo dziękuję za dedykację. Kolejny rozdział, który mnie pochłonął i nie mogę się doczekać kolejnych, ale nie zamierzam się łamać i wytrwale poczekam do następnej publikacji 😁😇 Podoba mi się taka kochana wersja Narcyzy i postawa Lucjusza wobec Hermiony. Jestem ciekawa o co chodzi z Hermioną i co wydarzyło się u Draco 🤔 Ja akurat nie pomyślałam o ciąży 😁 Jestem ciekawa jak rozwiniesz tę sytuację. Bardzo dziękuję za polecenie i przekierowanie do tłumaczeń Vera Verto, wciągnęłam się w nie zupełnie, dzięki czemu odkryłam nowy (dla mnie) mocny typ fanfików Dramione i po nich chyba jestem gotowa na każdą Twoją niespodziankę. Jednak podkreślam: chyba! Życzę ci dużo weny, czasu oraz zdrowia i spokoju 💚
    Swoją drogą aktualnie jestem trochę jak Tracey Davis, ponieważ pomagam jako świadkowa przy ślubie i 2-dniowym weselu, które odbędzie się w przyszły weekend i też odczuwam sporą listę spraw do załatwienia jak Hermiona 😅

    OdpowiedzUsuń
  14. ❤Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam Moc 💪
    wenadlaOPC-ROS❤
    #wenadlaTNMŻ❤
    wenadlaPRZYRZECZONA❤
    #wenadlanowości ❤
    #WENADLAVENIIKA❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziś podziekuje tylko przepięknie za dedykacje 🙂💚💛💜 jest mi niezmiernie miło ❤
    Czytanie rozdziału i komentarz nadrobię jak tylko znajdę chwile na urlopie 🧡🧡
    Ściskam🚀🚀🚀🚀

    OdpowiedzUsuń
  16. Podwójna iskra może być przez połączenie z Draco. Narcyza może o tym nie wiedziała, dlatego zbladła. Lucek przysięgał chronić Hermionę więc jego zachowanie jest jak najbardziej na miejscu. Tylko co z tym Draco? Co go gnębi... Może to przez Rowle? Albo przez coś co powiedział mu Greengrass!

    OdpowiedzUsuń
  17. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaprzyrzeczona💚
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudo cudo cudo 💚 u mnie też niestety leje ☔

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki za dedykację i myślę, że Dziewczyny też podzielają moje zdanie - to Ty jesteś CUDOWNA i niejednokrotnie ratujesz nasze dni 💚 Świat z Twoimi historiami jest o niebo lepszym miejscem i po ich przeczytaniu jakoś "bardziej się chce" 😘 Jesteś naszym Słońcem pośród burz ⚡🌞⚡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100 procentach, lepiej bym tego nie napisała ❤❤
      Venik królowa dramione

      Usuń
  20. Fantastyczny rozdział! Lucek postąpił słusznie zwłaszcza, że obiecał chronić Herm 🖤 Ciekawi mnie czemu Draco się tak zachowywał. Może to przez Greengrass albo Rowliego 🧐 Jestem tak strasznie ciekawa po to ten "podwójny czarodziejski podpis" 🤨 Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały ❤️

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem bardzo ciekawa o co chodzi temu medykowi :o kurcze kusi mnie żeby poprosić o rozdział na e-mail :D dalej tez do mnie nie dociera zachowanie Narcyzy i Lucjusza.. chyba musi się wyjaśnić powód, żeby do końca to do mnie dotarło :D dużo weny kochana!❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale super rozdział 😍 a ta końcówka mega, pierszy raz kusi mnie żeby zgłosić się po nowy rozdział już teraz, ale jakoś się jeszcze trzymam🤣 zastanawia mnie co to znaczy ze ma podwójny czarodziejski podpis? Czy to coś złego? Dlaczego Narcyza tak zbladła? Kompletnie nic nie przychodzi mi do głowy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Neska zabetowała już kolejny rozdział :)
    Jeśli zbiorę dziesięć chętnych osób, dodam go szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 chętnych? Myślę że w godzinę zbierze się z 50 🙈🙈 oczywiście że prosimy o kolejny rozdział szybciejjj 🙌🙌

      Usuń
    2. Jak najbardziej jestem chętna na kolejny rozdział. Twoje opowiadania są świetne 😊

      Usuń
    3. Również się zgłaszam! Ten podwójny czarodziejski podpis nie daje mi spokoju...

      Usuń
    4. Błagam błagam 😳😊

      Usuń
    5. Będzie nam bardzo miło,gdy kolejny rozdział się pojawi😌❤️

      Usuń
    6. 🙋🏼‍♀️🙋🏼‍♀️🙋🏼‍♀️

      Usuń
    7. Oj, no jak proponujesz kolejny rozdział... Jak mogłybyśmy nie chcieć? 😏💓

      Usuń
    8. Spoiler nie będzie potrzebny? :D

      Usuń
    9. Ja chętnie przeczytam 🙊🙈

      Usuń
    10. Ja też chętnie przeczytam

      Usuń
    11. Rozdział będzie dziś wieczorem :)

      Usuń
    12. Jak cudnie ❤️ Czekam 😘

      Usuń
    13. Ale super! Już się nie mogę doczekać<3

      Usuń
    14. Super😀 tylko czy to oznacza ze już nie będzie rozdziału w ten piątek? 🤔😢

      Usuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezuniu z każdym rozdziałem jestem coraz bardziej zaintrygowana! Lucjusz z Narcyzą już dawno zdobyli moje serce i mam wrażenie że oni bardzo dobrze znają uczucia syna i mają nadzieje, że z Hermioną to jednak skończy się ślubem tylko ze prawdziwym. A przynajmniej Narcyza 🥰
    Miło że Zabini i Davis im tak pomagają i że Blaise jest tak dobrym kumplem że tez zdecydował się pomagać i udawać. Jestem mega ciekawa co tak zdenerwowało Draco że po kolacji zachowywał się tak a nie inaczej. No i końcówka!!! O co chodzi?!? Czy znaczy że Miona urodzi kiedyś bliźniaki? Jej dziecko będzie bardzo magiczne? Czy to ma coś wspólnego z Draco? Czy może oni ją jakoś uratowali tego wieczora w dworze czy Bella ją torturowała i to zostawiło jakiś magiczny ślad i dlatego taka reakcja Narcyzy!? Mam tyle pytań i tyle czasu na wymyślanie dalej 😭😭

    Pozdrowienia z deszczowego urlopu 😭

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. 🌺❤ Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪
    #wenadlaPRZYRZECZONA🌺❤
    #wenadlaOPC-ROS🌺❤
    #wenadlaTNMŻ🌺❤
    #wenadlanowości🌺❤
    #WENADLAVENIIKA🌺❤

    OdpowiedzUsuń
  28. Nadrabiam! Praca tak mi dała po dupie przez ostatni tydzień, że nie wiem nawet jak się nazywam 😭
    Końcówka wprawiła mnie w konsternację... Przecież Hermiona w ciąży nie jest, no bo jak... Co temu gościowi odbiło, żeby takie rzeczy wygadywać 😅 Chyba, że bliźniaki wbiją na chatę za kilka miesięcy, jak się małżonkowie zdecydują na potomstwo.
    Tak, małżonkowie. Bo nie wierzę, że do tego ślubu nie dojdzie! Narcyza wcale niczego nie udaje. Ona prawdziwe cieszy się na ten ślub i wie, że Draco choć może nie w pełni, to jest z kobietą którą kocha.
    Lucjusz, jaki kochany teść! Zawsze pojawi się w odpowiednim momencie, żeby uratować synową z opresji. I całe szczęście, że jeśli nie ma Draco, to jest ktoś, kto godnie go zastąpi.
    No i oczywiście mamy cudowną moc naszyjnika. Następnym razem się kretyn zastanowi, czy warto znowu sobie swoje swędzące paluszki parzyć. Swoją drogą, to serio jest naprawdę obleśny typ. Mam nadzieję, że więcej Hermiona nie będzie narażona na jego towarzystwo będąc sam na sam. Czego on od niej chce i czemu mam wrażenie, że jeszcze spotkamy się z tym psycholem nie raz i nie dwa i będzie pewnie odpowiedzialny za jakąś dramę...
    Pozdrawiam cieplutko i lecę czytać następny! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  29. Aaa taki zwrot akcji pięknie 😍

    OdpowiedzUsuń
  30. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziś troszkę spóźniona, ale ten rozdział to idealne lekarstwo na zbolałe serduszko po BM/BS.
    Urocze jest to jak przyjaciele i rodzina Malfoyów troszczy się o Hermionę <3 Rowle działa mi na nerwy, coś kombinuje i czuję, że nie powiedział ostatniego słowa. Kto wie może wejdzie w współpracę z Nottem...
    Jak mi bardzo pasuje taki harmonogram dnia, widzę tą wiecznie planującą Hermionę, nie dziwię się, że jej to nie przeszkadza, a wręcz podoba. Charaktery bohaterów są takie jak kocham najbardziej<3 Czekam na ten moment pierwszego pocałunku z utęsknieniem... Już myślałam, że gdy pójdzie z prośbą o odpięcie kolii się to wydarzy, ale czekam dalej <3
    Jeszcze końcówka i podwójny podpis - bardzo zastanawiające.

    OdpowiedzUsuń
  32. Wracam po długiej przerwie 🙈
    Jestem bardzo zaintrygowana tą drugą iskrą 😁 Może to nieodkryta miłość do Malfoya? 😂
    Uwielbiam Narcyze w tym opowiadaniu!
    Mega się jaram jak Draco jest opiekuńczy dla Hermiony 😁🥰 czekam aż będzie wiecej zbliżeń między nimi i w końcu jakieś wyraźniejsze oznaki uczucia! 😁
    Jestem też mega ciekawa co nowego skombinuje następnym razem Rowle...
    Dużo weny i słońca 😁

    OdpowiedzUsuń
  33. Warto było czekać, znowu wiele ciekawych informacji. Moja ciekawość rośnie coraz mocniej z każdym rozdziałem.

    Podwójny podpis? Hmm..

    Miałam intensywny weekend, dopiero dzisiaj zajrzałam na bloga, a tutaj niespodzianka i dwa rozdziały. Idę czytać kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  34. Oho! Rowle - czuje że namiesza bardzo mocno w tym opowiadaniu... mam tylko nadzieję, że nie będzie w spółce z Nottem...
    No i Lucjusz - bohater! Miałam jakieś nieodparte wrażenie, że chciał skrzywdzić Rowle'a... może jeszcze mu się to uda :D
    No i Hermiona... Boże! Ta to umie zniszczyć każdą chwilę :D Biedny Draco... przypomniał sobie o wszystkim, o tym kim się stał... Jestem za tym, że Hermiona powinna go bardzo przepraszać, ale to BARDZO :D
    No i zakończenie! Podwójny podpis! Is it you mr Draco? :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Pamiętam jakie było moje zaskoczenie kiedy przeczytałam końcowy fragment... naturalnie w pierwszej chwili pomyślałam że jest w ciąży ale za chwilę no gdzie przecież to nie możliwe przecież była mowa że jest czysta... i wtedy to dopiero ruszyła machina w moim umyśle co to za podpis 🤔😅 wciąż pamiętam jak czekałam na kolejny rozdział licząc że coś mi on wyjaśni 😉
    Jak zwykle świetnie poprowadzony dialog a wątek z biżuterią i Lucjuszem jako wyznawcą super 😍

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie no Narcyza ewidentnie liczy na to, że między Draco a Hermioną będzie coś więcej i ten ślub się jednak odbędzie 😅
    Lucjusz ratujący Hermionę od Rowla to była niespodzianka, ale to bardzo miłe z jego strony
    Końcówka bardzo intrygująca, ciekawe co to za druga iskra magii

    OdpowiedzUsuń
  37. Lucjusz ratujący Herminę od Rowle'a to miła odmiana. Myślę, że będą z nim jeszcze problemy 🙈.
    Ciekawa co to za druga iskra magii 🤔

    OdpowiedzUsuń