Dedykacja: Dla Neski - choć rozdział przejściowy i zapchajdziurowy (jak to określiła 😂), to skończyłam go tylko dlatego, że mnie popędzała 😋
💞💞💞
Patrzenie
na to sprawiało, że po jej ciele przechodziły łagodne fale dreszczy. Zawsze
była w jakiś sposób czuła na piękno i lubiła odkrywać głębie tego, co dla
postronnych wydawało się czymś zwyczajnym… Ale teraz nie miała wątpliwości, że
obcuje z prawdziwą sztuką.
W tle
obrazu znajdował się zamek. Biały, ze strzelistymi wieżyczkami i brukowanym
dziedzińcem, był dokładnym odbiciem tego, co każde dziecko mogło sobie
wyobrazić, gdy w jednej z jego bajek pisano o pięknym pałacu. Patrzyła na
wszystkie zawarte na obrazku szczegóły – łukowate okna, wielkie, drewniane
wrota, fosę i las dookoła – oddanie detali było doprawdy imponujące. Jednak tło
– choć przecudne, wciąż było tylko tłem – ginącym pod pierwszym planem, który w
dziwny sposób łapał ją za gardło i powodował u niej szybsze kołatanie serca.
Księżniczka miała długie, blond włosy. Była piękna. W różowej szacie z bufiastymi rękawami
i śliczną tiarą we włosach, była uosobienie marzeń każdej dziewczynki o
królewnie z bajki. Wiedziała, że to nadinterpretacja z jej strony, ale lubiła
sobie myśleć, że być może była małą inspiracją do postaci tej przepięknej dziewczyny – z
cerą jasną jak śnieg i błyszczącymi, niebieskimi oczami. Księżniczka miała
lekko zawstydzony wyraz twarzy, gdy raczyła przystojnego księcia swym
delikatnym uśmiechem.
Książę
miał brązowe włosy. Nie sposób było powiedzieć cokolwiek o kolorze jego oczu,
bowiem miał mocno zamknięte powieki, ładnie współgrające z wyrazem czystego
uwielbienia na jego twarzy. Klęczał przed księżniczką na jednym kolanie i
pochylony nad dłonią swojej wybranki, właśnie szykował się do złożenia na jej
wierzchu czułego pocałunku…
Luna
westchnęła tęsknie, patrząc na to arcydzieło, zdobiące jedną ze ścian w jej
nowej klasie. Piękna historia, która nie mogła się skończyć inaczej niż – „Żyli długo i szczęśliwie”. Czy mogła w
swoim życiu liczyć na coś podobnego?
Theodore
kończył czyścić pędzle, raz po raz przyglądając się temu, co stworzył. Była
naprawdę zachwycona tym z jakim zaangażowaniem pracował nad tym projektem,
ani razu nie narzekając, że robił to dla niej za darmo w swoim wolnym czasie. Odnosiła za to wrażenie, że naprawdę cieszył się z jej
cichego towarzystwa, gdy z prawdziwą fascynacją przyglądała się jego pracy. Rysunek
wyszedł przepięknie i choć był tworzony przez cały dzień, był wart każdej
poświęconej na niego minuty. Luna nie miała wątpliwości, że żadna magia nie
stworzyłaby czegoś tak doskonałego.
- To
najcudowniejszy scena z bajki, jaką w życiu widziałam – wyszeptała, nie kryjąc
delikatnego wzruszenia w swoim głosie.
- Cieszę
się, że wyszło tak, jak tego chciałaś. – Theodore uśmiechnął się do niej,
zakręcając tubkę z farbą.
- Lepiej.
O wiele, wiele milionów razy lepiej! – zawołała, uśmiechając się do niego
radośnie.
Theodore
zachichotał, a jego kości policzkowe pokryły się delikatnym rumieńcem.
Najwyraźniej jej szczere pochwały naprawdę miło połechtały jego ego.
- Dawno
nie malowałem i trochę się obawiałem, czy nie wyszedłem z wprawy – przyznał,
nadal lekko zawstydzony.
-
Absolutnie mogę potwierdzić, że jesteś cholernie utalentowanym artystą –
zapewniła go gorąco.
- Nie
wiedziałem, że umiesz przeklinać… - Theo posłał jej łobuzerski uśmieszek, po
czym wytarł ręce o mokrą ścierkę i powoli zaczął się do niej zbliżać.
- Robię to
tylko, jeśli jestem mocno rozemocjonowana, no i żadnych dzieciaków nie ma w
pobliżu – uśmiechnęła się, całą siłą woli zmuszając się do pozostania w miejscu
i nie zrobieniem kroku w tył.
Od ich pamiętnej rozmowy w wieczór otwarcia księgarni Hermiony, nie mieli zbyt wiele czasu dla siebie. To było tylko kilka skradzionych pocałunków, krótkich przytuleń, gdy żegnali się wieczorem przy kominku, czy też okazjonalnego trzymania się za ręce, gdy byli gdzieś bez jego dzieci. Obydwoje zgodnie stwierdzili, że jest zdecydowanie za wcześnie, by mówić Tilly i Juniorowi o tym, co się pomiędzy nimi zaczynało dziać. Luna najbardziej na świecie nie chciałaby tego, aby dzieci zostały w jakiś sposób – nawet pośredni – przez nią zranione, gdyby im jednak razem nie wyszło. Obydwoje byli bardzo niepewni tego jak ich sytuacja może się potoczyć i tak naprawdę tylko silna chęć spróbowania popchnęła ich oboje do tego, by przenieść ich relacje na nowy poziom.
Teraz
jednak byli zupełnie sami w jej przedszkolu. Luna nerwowo przygryzła wargę. Nie
musiała ukrywać, że Theo bardzo ją pociągał. Był przystojny, bardzo męski i
naturalnie uroczy. Podziwiała go za to, jakim wspaniałym był ojcem i oddanym
przyjacielem. Wredny ślizgon, którego pamiętała ze szkoły, zniknął gdzieś
bezpowrotnie, za to teraz stał przed nią mężczyzna, który był kimś, kogo zawsze
pragnęła w swoim życiu. Uczciwym i dobrym człowiekiem.
- Nie
wiesz jeszcze tego o mnie… Ale jestem bardzo łasy na komplementy. – Theodore uśmiechnął
się do niej uwodzicielsko, stając tuż przed nią, na razie jednak jej nie
dotykając.
- To się
dobrze składa, bo jestem przyzwyczajona do tego, by chwalić dzieciaki za każde
postępy. Może dopiszę twoje imię do przedszkolnej tablicy i też będziesz
dostawał małe hipogryfy za zdobywanie nowych umiejętności? – prowokowała.
- Na ile
zasłużyłem za dziś? – Theodore delikatnie uniósł lewą rękę i odgarnął jej z
twarzy kosmyk włosów, prawą dłoń wciąż trzymając za plecami.
- Sporo,
ale i tak nie sądzę byś dał radę przebić Juniora. Codziennie pobija kolejne rekordy w
zdobywaniu pochwał. – Luna uśmiechnęła się do niego przekornie.
Theodore
zaśmiał się i wymownie przewrócił oczami.
- To tylko
dlatego, że ma u ciebie specjalne względy. Mały spryciarz!
- Wcale
nie dlatego, choć nie zaprzeczam, że nie mogę go za nic skarcić, gdy jest takim uroczym słodziakiem – przyznała Luna.
- Wiesz, że
odziedziczył ten urok po mnie, prawda? – Theodore pochylił się tak, że ich nosy
nieomal się zetknęły.
Luna poczuła,
jak serce mocniej bije jej w piersi, a oddech zaczyna się rwać. Był tak bardzo
blisko… Tak obłędnie przystojny…
- Niestety to fakt – wyszeptała, sekundę przed tym, gdy Theodore się pochylił i
złączył ich usta.
Zarzuciła
mu ręce na szyję, z entuzjazmem oddając mu pocałunek i w myślach kalkulując na
ile więcej mogłaby sobie dziś pozwolić, gdy nagle coś zimnego i lepkiego
dotknęło jej policzka. Zaskoczona oderwała się od Theo i dotknęła tego miejsca.
- Ups… -
Theo uśmiechnął się wrednie. – A jaką karę dostają niegrzeczne dzieci? – Wskazał
jej na swoją dłoń, umazaną czerwoną farbą.
- Osz ty…!
– Luna potarła swój policzek, z konsternacją patrząc na czerwień na swoich palcach.
Theodore
roześmiał się i przejechał dłonią po jej czole, rozsmarowując resztki farby.
Luna pisnęła głośno i szybko podbiegła do stołu, by chwycić tubkę z żółtą farbą. Theodore, widząc
to, zaczął uciekać, ale prawie natychmiast go dogoniła i wysmarowała go tak, że jego
twarz przypominała słońce. Gdy skończyli się wygłupiać, ona sama była czerwona niczym dorodna truskawka - co Nott z radością jej wypomniał. To był naprawdę udany dzień.
💞💞💞
Alma Zabini-Mallboy-Flint-Burke-Fawley-Safiq-Debbenporth
była niezaprzeczalnie piękna, dystyngowana i fałszywie urocza. Ginny widziała,
że pomimo jej miłego uśmiechu i ciepłych słów powitania, ciągle patrzyła na nią z
chłodem i robiła kwaśne miny, gdy sądziła, że ona tego nie zauważy. Gin szybko doszła do wniosku, że matka Zabiniego, najpewniej wcale nie była
zachwycona ich związkiem, niemniej Blaise musiał wymóc na niej udawanie akceptacji i robienie dobrej miny do złej gry.
Okazało się, że w domu na czas ich wizyty, odbywa się też coś na kształt zlotu wszystkich włoskich przyjaciół
Almy. Ginny nie była pewna ile osób musiała powitać i ile dłoni uścisnąć.
Zabini zdawał się nie mieć z tym problemu, uśmiechając się do swoich znajomych i poświęcając z cierpliwością swoją uwagę mocno absorbującej go matce. Ginny starała
się uśmiechać i nie narzekać. Wiedziała, że jeśli chciała wspólnego życia z
Zabinim, akceptacja jego matki była dla niej poniekąd koniecznością. Musiała zagryźć
zęby i jakoś to przetrwać.
Lunch był
bardzo tłoczny, a Ginny poznała kolejne osoby – od włoskich hrabiów, po właścicieli
prywatnych wysp na morzu śródziemny, aż po urzędników z lokalnego ministerstwa.
Alma chyba nie bardzo chciała przebywać sam na sam w towarzystwie syna i jego
nowej dziewczyny, dlatego zapełniła dom, kim tylko mogła, grając dobrą
gospodynię i nie poświęcając Ginny zbyt wiele uwagi – nie żeby jej to
przeszkadzało.
💞💞💞
Wieczorem
wydano piękny bal – oficjalnie, by powitać Blaise'a i Ginny, ale Ruda szybko
zrozumiała, że Alma zaprosiła na niego wiele włoskich, czystokrwistych dziedziczek, chyba licząc, że być może któraś zdoła odbić Zabiniego z jej rąk. Starała się tym nie
denerwować, ale bardzo żałowała, że nie może po prostu wskoczyć do kominka i
uciec od razu do Anglii. Dosłownie o tym marzyła, patrząc tęsknie w płomienie.
Przyjęcie
trwało już około dwóch godzin. Ginny przechadzała się pomiędzy gośćmi, starając
się uśmiechać i nie krzywić, choć naprawdę nie było jej łatwo.
Blaise stał pod jedną ze ścian, otoczony pięknymi kobietami, które śliniły się
do niego niczym głodne akromantule. Wydawało się, że był w swoim żywiole,
serwując im wszystkim raz po raz wytrawne, tudzież nieco rubaszne dowcipy po włosku, a
panienki zaśmiewały się tak głośno, jakby to był najzabawniejszy wieczór w ich życiu.
Doszła do wniosku, że cała ta szopka nie miała dla niej sensu. To przyjęcie wcale nie było dla niej. Powinna szybko odejść i
schować się w swojej sypialni. Matka
Zabiniego i tak nie zwracała na nią żadnej uwagi, a on sam też był obecnie zajęty.
Ginny wahała się chwilę. Naprawdę chciałaby móc uciec, ale wiedziała, że to zapewne ani trochę nie poprawi jej i tak trudnej
relacji z Almą.
Na całe szczęście nagle obok niej pojawił się kelner z tacą ze zmrożonym
szampanem. Doszła do wniosku, że właśnie tego potrzebowała teraz najbardziej. Alkoholu.
- Dziękuję – mruknęła, złapała za długi kieliszek i od razu zamoczyła w nim
usta.
- Dobry wieczór panno Weasley. Chętnie skorzystam z pani towarzystwa, jeśli
znajdzie pani dla mnie chwilę… – Przystojny hrabia Divine, którego przedstawiono jej dziś
w trakcie lunchu, uśmiechnął się i
podszedł bliżej. Był niesamowicie czarującym mężczyzną o śniadej cerze, ciemnych włosach i wesołych - złotych oczach.
- Oczywiście! Bardzo proszę! – odpowiedziała siląc się na uprzejmy uśmiech.
- Blaise to doprawdy ostatni szczęściarz, mając panią za swoją nową partnerkę! – ujmujący uśmiech rozjaśnił twarz hrabiego.
- Uważam, że to raczej ja mam tu szczęście… – odpowiedziała skromnie.
- Proszę mi wierzyć, signora Weasley, że wiem co mówię! Jak każdy prawdziwy
Włoch, znam się doskonale na pięknych kobietach! – kokietował, szczerząc swe
białe zęby.
- Flirciarz z pana, panie hrabio! – zaśmiała się Ginny.
- Tylko i wyłącznie wytrawny koneser kobiecej urody – zapewnił, mrugając do
niej.
- Och! Nie wątpię! – Ginny obdarzyła go pobłażliwym uśmiechem.
- Gdyby nie była pani już zajęta…
- Proszę mi mówić po imieniu, nie przepadam za przesadnymi formami
grzecznościowymi – zaproponowała.
- Fabio – odpowiedział, łapiąc jej rękę i składając na niej dżentelmeński
pocałunek.
- Ginny. Zanim ci przerwałam, mówiłeś...?
- Mówiłem, że gdybyś nie była już zajęta, to przysięgam, że z miejsca bym ci
się oświadczył! – zapewnił, teatralnie kładąc rękę na sercu.
Ruda roześmiała się, widząc ten gest. Flirtowanie z tym mężczyzną, wcale nie
było dla niej nieprzyjemne czy prymitywne. Oboje wiedzieli, że to wszystko tylko żarty.
- Zapewniam cię, że gdybym nie była już w związku, to dobrze bym przemyślała
taką propozycję. Zawsze chciałam mieszkać we Włoszech!
- W takim wypadku, koniecznie musisz tu często przyjeżdżać! – zaznaczył.
- Z przyjemnością, jeśli Blaise będzie miał na to czas i ochotę – skłamała z
uśmiechem.
- Oczywiście! Pamiętaj proszę, że oboje jesteście zawsze mile widziani w moich
winnicach. Skoro nie mogę mieć twojej ręki, to być może zasłużę chociaż na
twoją przyjaźń? – zapytał, znów łapiąc ją za dłoń.
- Jestem pewna, że to całkiem możliwe – odpowiedziała szczerze, gdy Włoch pochylił
się ponownie i drugi raz ucałował jej rękę.
- Przepraszam, że przeszkadzam! – Zabini wyrósł obok nich dosłownie, jakby z
pod ziemi.
- Blaise! Amico! Właśnie proponuję twojej dziewczynie, by uciekła ze mną do
mojej winnicy, ale ona nie chce się zgodzić! – Hrabia zrobił porażająco smutną
minę.
- Cóż Fabio, tak się składa, że moja dziewczyna akurat ma bardzo dobry gust, co do
mężczyzn – Zabb uśmiechnął się wrednie, po czym objął Ginny w talii i mocno
przysunął do siebie.
- Nie mam zamiaru zaprzeczać. Piękna z was para! – Fabio popatrzył na nich
serdecznie.
- Dziękujemy! – odpowiedziała szybko Ginny.
- A teraz wybacz drogi hrabio, ale muszę ją na chwilę porwać. Kochanie, można cię
prosić na słówko? – zapytał, ofiarując jej swoje ramię.
- Tak, oczywiście. Do zobaczenia, Fabio - Ruda uśmiechnęła się do niego, po
czym odeszła prowadzona przez Zabiniego szybkim krokiem.
- Oby szybkiego, belissima Ginevra! - zawołał za nimi Divine.
Blaise mocno zakleszczył jej dłoń pod swoim ramieniem, po czym zaprowadził ją
prosto do ciemnego korytarza, prowadzącego do piwniczki z winami.
💞💞💞
(18+)
Ledwo tam weszli, a on kopniakiem zamknął za nimi drzwi, puścił ją i podszedł
prosto do regału, by nalać sobie czegoś, co chyba było winem porzeczkowym.
Ginny dopiero teraz zorientowała się, że najwyraźniej jest o coś zły.
- Mogę wiedzieć…? - zaczęła.
- Co ty tam robiłaś z tym ohydnym podrywaczem? – wysyczał, patrząc na nią ze
złością.
- Co robiłam? – zdziwiła się, nie rozumiejąc.
- Ten facet ma opinię niepoprawnego flirciarza! Uwielbia wyrywać zajęte kobiety
i wdawać się z nimi w brudne romanse! – warczał.
- I uważasz, że po jednej rozmowie z nim, pozwoliłabym mu się wyrwać? – spytała
z niedowierzaniem.
- Hrabia Divine łatwo nie odpuszcza, gdy namierzy jakiś cel! A ty jak gdyby
nigdy nic flirtujesz sobie z nim, na samym środku mojego domu! Wiesz w jakim
świetle mnie to stawia? – pytał zaciekle.
- Czy ty sobie ze mnie kpisz Zabini?! – zawołała, podchodząc do niego, czując
jak złość w niej narasta.
- Masz się do niego więcej nie zbliżać, jeśli nie chcesz mieć zszarganej
reputacji! – zaznaczył ostro.
- To twoja matka mi go przedstawiła! Mówiła, że to ważny człowiek z waszego
środowiska!
- Ważny czy nie, najważniejsze dla mnie, żeby nie zechciał nagle zerżnąć
mojej dziewczyny! – wściekał się Blaise.
Ginny, aż sapnęła z niedowierzania, szybko unosząc dłoń z zamiarem wymierzenia mu siarczystego
policzka.
Zabini jednak to przewidział, łapiąc ją za nadgarstek i unieruchamiając jej
rękę.
- Ty…! Jak śmiesz coś podobnego insynuować?! – krzyczała.
- Ja? – ironizował Blaise. – To ty byłaś przed chwilą widziana w nieodpowiednim
towarzystwie!
Ginny, aż pokraśniała z oburzenia, na te jego chore insynuacje. Za kogo on ją
uważał? Skończony palant!
Właśnie miała zamiar spróbować go spoliczkować jeszcze raz… Gdy wpadła na inny
pomysł.
Powoli przeniosła drugą dłoń na jego kark, nie przerywając spojrzenia.
- Czyżbyś był tak nie pewny siebie, że zżera
cię zazdrość o każdego faceta, który się do mnie zbliży? – spytała
prowokacyjnie.
Wzrok Zabiniego pociemniał, a szczęki się zacisnęły. Ginny przez krótką chwilę
miała wrażenie, że Blaise zaraz ją odepchnie i po prostu sobie pójdzie. Nic
takiego się jednak nie wydarzyło. Zabini tylko stał i patrzył na nią z
nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Ginny postanowiła, że ma dość tej rozmowy. Puściła go, odwróciła się i szybko
podeszła do drzwi. Szarpnęła klamką, ale drzwi o dziwo nie ustąpiły.
Odwróciła się przez ramię i zobaczyła, że Blaise trzyma w ręce różdżkę. To on
zablokował wyjście.
- Otwieraj! – zażądała ostro.
Zamiast jej posłuchać, Zabb schował różdżkę i ruszył w jej stronę. Nim zdążyła
jakoś zareagować, przycisnął ją mocno do drewna, łapiąc w dłonie jej twarz.
- Gin… - wyszeptał tuż przy jej ustach.
- Puść mnie! Jesteś niesprawiedliwym draniem, Zabini! Ja nie robię ci wymówek o
spędzenie całego wieczoru z dwudziestką napalonych ślicznotek! – wyrwała się
mu, czując, że zaczyna jej się zbierać na płacz.
- Przepraszam… - mruknął, muskając delikatnie jej wargi. – Gdy cię z nim
zobaczyłem, dosłownie odbiło mi z zazdrości – przyznał.
- Daj mi spokój – poprosiła, czując, że z emocji zaczyna łamać jej się głos.
- Należysz do mnie. Tylko do mnie. Tak długo na ciebie czekałem… - szeptał jej
wprost do ucha, po czym zsunął się ustami niżej, wpijając się zachłannie w jej
skórę.
- Blaise…
Chciała go ostrzec, by nie posunął się dalej, nim jednak zdążyła to zrobić odwrócił
ją gwałtownie, mocno przyciskając do drzwi, tak że oparła się o nie swoim
czołem.
Złapał ją w talii i przyciągnął do swoich bioder, jednoczenie wbijając się
ustami w jej szyję, by móc ssać jej skórę, aż do momentu, gdy oznaczy ją jako
swoją.
- Co ty…? - chciała zapytać, ale jego ciepło, zapach i ten dominujący dotyk
praktycznie ją sparaliżowały.
- Nie pozwolę ci zniknąć po raz drugi. Wolałbym umrzeć – mruczał jej do ucha,
zsuwając jedną dłoń na jej udo i powoli podnosząc w górę jej zieloną sukienkę.
- Oszalałeś? – wychrypiała, czując jak pożądanie powoli napływa do niej i
kumuluje się w dole jej brzucha, sprawiając, że jej nogi stają się niczym z
waty.
- Już dawno. Jakieś sześć lat temu. Na twoim punkcie – przyznał, szarpiąc
mocniej za materiał i władczym gestem, przenosząc swoją dłoń pomiędzy jej uda.
- Tam jest ponad setka ludzi… - jęknęła, gdy zaczął pocierać opuszkami palców
jej kobiecość, przez materiał koronkowych majtek.
- To dzieje się tam. A tu zaraz ja będę w tobie moja ognista kocico… - odchylił
jej bieliznę i mocno przycisnął trzy palce swojej dłoni do jej łechtaczki.
- Blaise! – krzyknęła, w duchu zastanawiając się, jak to przerwać. Jednak
zamiast go odepchnąć, wygięła swoje biodra ku niemu, czując jak jego wielki
fiut opiera się tuż nad jej pośladkami.
- Uwielbiam, gdy krzyczysz moje imię. Chcę tego słuchać codziennie. I obiecuję,
że za chwilę dam ci do tego kolejny powód – zapewnił, odsuwając jej biodra
nieco do tyłu, tak by oparła się płasko dłońmi o drzwi.
Wyraźnie słyszała gdzieś nad sobą muzykę, gwar, śmiech i rozmowy. A za sobą
poczuła, jak on, nie przerywając pieszczenia jej cipki, drugą dłonią rozpiął
swoje spodnie.
Tym razem nawet nie zadał sobie trudu, by zdjąć z niej majtki. Podniósł jej
suknie, zarzucając ją na jej plecy i odgiął figi na bok, wchodząc w nią mocno,
jednym ruchem, aż po nasadę.
Zajęczeli wspólnie, na ten nagły, cudownie gorący kontakt.
Ginny miała tylko cichą nadzieję, że nikt nie będzie przechodził na tyle blisko
drzwi, by móc to usłyszeć.
Blaise zakleszczył mocno dłoń na jej biodrze, drugą odchylając jej bieliznę i
bez zawahania, zaczął ją mocno i płynnie posuwać.
- O Godryku…! - pojękiwała, z każdym jego pchnięciem czując go całą sobą i
ciągle wypychając biodra bardziej w jego stronę.
- Jesteś teraz moja! Nie oddam cię nikomu! – warczał w tym samym czasie,
pieprząc ją dziko i zachłannie, jakby chciał udowodnić, że ma rację.
- Och… ja… - wydyszała.
- Nie! – Blaise wysunął się z niej i odwrócił ją do siebie, całując ją
gwałtownie i dominująco. – Jeszcze nie możesz dojść skarbie… - znów ją
pocałował, po czym jednym kopniakiem zdjął do końca swoje spodnie i zsunął z
ramion marynarkę. Zaraz potem, szarpnął ją w stronę drewnianego stołu,
stojącego pod jedną ze ścian.
- Zab…
Nie pozwolił jej dokończyć, tylko przycisnął ją do blatu, całując ponownie, tak
zachłannie i władczo, jakby chciał ją przekonać, że jakikolwiek jej opór przed
nim, już nigdy nie będzie miał żadnego sensu.
Przejechała paznokciami po jego karku,
desperacko oddając jego namiętne pieszczoty i wyraźnie czując, jak jego
nagi, sterczący penis, wbija jej się w brzuch.
Blaise nagle oderwał się od niej, po czym pochylił się i dosłownie zerwał z
niej majtki. Wyprostował się i posadził ją na stole, zmuszając by jednocześnie
uniosła wyżej biodra.
Nie zwlekał, tylko wszedł w nią znowu, a ona oplotła go udami, czując jak jej
orgazm zbliża się do niej z każdą sekundą.
Blaise znów narzucił szybkie tempo, jego pchnięcia były płynne i głębokie, a
jego dłonie trzymały jej biodra tak mocno, że była pewna, że będzie miała od
tego jakieś ślady.
- Patrz na mnie kochanie! – zażądał, gdy odchyliła się do tyłu i pojękując z
napięcia i rozkoszy, mimowolnie zamknęła powieki.
Spełniła jego prośbę, samej zatracając się w tych cudownie zamglonych od
rozkoszy oczach.
- Należysz do mnie, rozumiesz? Jesteś moja! Wcześniej się zabiję, niż pozwolę ci odejść! – wysapał,
a Ginny zrozumiała, że on też był już bliski spełnienia.
- Tak…Twoja. Na zawsze! - powiedziała, wciąż na niego patrząc.
- Dojdź dla mnie Ginny! Kurwa! Kocham cię tak bardzo, że tracę od tego
zmysły! – złapał ją mocno za włosy i nadal patrzył jej w oczy, a jego penis
penetrował ją serią mocnych pchnięć, wchodząc w nią do samego końca.
- Blaise…
- Teraz skarbie! – zażądał, a jej ciało niczym na rozkaz zalała fala euforycznego
spełnienia.
Wygięła się, mocniej wciskając swoją głowę w jego dłoń, a gdyby nie to, że ją
trzymał, to najpewniej zsunęła by się teraz z biurka, prosto na kolana. - O
tak! Cudownie gorąca… - wymruczał, przygryzając jej dolną wargę, w namiętnym
pocałunku. Szarpnął jeszcze trzy razy biodrami i jęknął prosto w jej usta,
dochodząc głęboko, bardzo głęboko w jej wnętrzu.
Oparł się swoim czołem o jej, trącając jej nos swoim, a ich przyspieszone
oddechy zmieszały się ze sobą.
Pocałował ją. Słodko. Czule.
Oddała ten pocałunek, myśląc sobie, że w ten sposób, dziękuje mu za to, co
właśnie jej dał.
Odsunął się nieco od niej i delikatnie przejechał palcami po jej policzku.
- Wyjdź za mnie – powiedział, patrząc jej w oczy.
- Co? – Ginny była zszokowana, że wspominał o tym w takiej chwili.
- Jesteś dla mnie wszystkim Ginny. Nie chcę tracić ani dnia na dalszym życiu
bez ciebie. Naprawdę zdecydowanie za długo czekałem na swoją szansę na szczęście – powiedział patrząc jej w oczy.
Ginny potrzebowała kilku sekund na to, by zrozumieć sens jego słów. Blaise w
tym samym czasie odsunął się od niej, niepewny i chyba coraz bardziej zdenerwowany jej
milczeniem.
Zeskoczyła ze stołu, czując totalny chaos w swojej głowie.
- Ty mówisz poważnie? – zdołała tylko zapytać.
- Nigdy w życiu nie byłem poważniejszy – Blaise uniósł lekko kąciki ust.
Przygryzła
dolną wargę, kompletnie zaskoczona, że ten temat pojawił się tak szybko. Niemniej, była pewna, że go kocha. Chciała go w swoim życiu. Chciała ich wspólnej
codzienności. Domu, być może dzieci…
- Zgoda –
odpowiedziała krótko.
- Naprawdę? - Zabini, aż sapnął z zaskoczenia.
- Tak. Wyjdę za ciebie Blaisie Marlonie Armandzie Zabini i zrobię wszystko, byś był tak szczęśliwy, jak na to zasługujesz - obiecała ze łzami w oczach.
- Kocham
cię! – Blaise roześmiał się radośnie, porywając ją w ramiona i całując w każde
miejsce na jej twarzy i szyi, jakie było dostępne.
Ginny roześmiała
się i objęła go ramionami. Wciąż byli rozgrzani i spełnieni po fantastycznym seksie. Tak – to
był dosłownie idealny moment na to, by się zaręczyć.
- Ja
ciebie też, ty cholernie przebiegły diable!
💞💞💞
Hej, hej!
No długo się "modliłam" nad tym rozdziałem i w końcu postanowiłam, że wykorzystam do niego scenę z hrabią Divine - która w oryginale miała dotyczyć Dramione, ale jakoś akcja tak poszła, że wyleciała z programu. Uznałam jednak, że szkoda mi ją tak zupełnie porzucić, stąd widzicie ją w wersji Blinny. 😆
Według wszelkich moich planów, zostało 13 rozdziałów opowiadania TNMŻ oraz epilog. Mam nadzieję, że wena wkrótce dopiszę na tyle, że uda mi się je skończyć tydzień po tygodniu - trzymajcie proszę za to kciuki! 💖
Co do prośby o 2 rozdziały "Przyrzeczonej", to jeśli zapasy będą naprawdę duże, a Neska upora się już ze swoją kolejną magisterką, wtedy na pewno rozważę Wasz pomysł 😊
Planuję również kolejny tygodniowy mini-maraton. Niestety nie udało się go zaplanować na początek lipca, ale liczę, że uda się na początek sierpnia - Iga na bieżąco wszystko betuje, więc jest szansa, że się wyrobimy. Będę Was jeszcze informować. 😋
W razie pytań: venetiia.noks@gmail.com
Pozdrawiam Serdecznie! 💟
V.

Pierwsza
OdpowiedzUsuńBoże jak się raduje ze jestem pierwsza. Brak dramione dzisiaj ale to co bo zastąpiłaś zajebistym sexem Blinny. Wiesz ze cie kocham. Ja również bardzo czekam na hot scenke Tuny i mam nadzieje ze sie pojawi <3 Ginny i Blaise to taka mieszanka wybuchowa. Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Uwielbiam ich tak samo mocno jak Draco i Hermione. Oświadczyny zarabiste. Niespodziewane,ale na miejscu. Jeżeli chodzi o świadkową to zgłaszam się na ochotniczke. 🥰🤩 Czekalam czekałam i w końcu doczekałam się rozdzialu. 😜🥰
UsuńOMG OMG OMG
OdpowiedzUsuńDługo już tego nie było 🙄 ale dobrze że wszystkim się dobrze układa. 😌 No i że Blaise się oświadczył 🤭ale 5eraz gdzie pierścionek 🤔😂
OdpowiedzUsuńOkreśliłam też, że za mało Dramione, seksow mało i że oświadczyny cudo :D więc proszę mnie tu nie oskarżać :D dziękuję za dedykację <3 czekam na kolejne :D tymczasem kończę sesje, biorę się za Przyrzeczona i wakacje 🛍🎈⛱
OdpowiedzUsuńCo za wspaniała niespodzianka 😀 wchodzę, patrzę i nie wierzę 😆 obraz Theo musiał być piękny skoro Luna się nim tak zachwyca 🙂 ahh Blaise i jego zazdrość... gorący seks i oświadczyny - tylko Ty tak szokujesz po przerwie ale dlatego zawsze warto czekać 🤩
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wena dopisze 💚💚💚
O moj Merlinku odrzucam papiery na bok i czytam 🤩
OdpowiedzUsuńO mamuniu 🥰😭
UsuńTak cudowna niespodzianka 🤩
Luna i Teo zawsze na nich się rozpływam... tak niewinni, zakochani. Mam nadzieje, że wszystko u nich skończy się dobrze bo zasługują na szczęście. I maluchy na spokojny kochający, szczery dom 😭 A wiadomo że Lunka będzie świetna mamą 😭 Liczę na kolejne szybkie zaręczyny. U nich widzę to w tak mega romantyczny sposób 🥰
Blaise i Ginny to ognista para i to tak mega więc te zaręczyny pasują jak ulał. I mega fajnie wpasowała się scena z Hrabią 😏 Zabini ty mój zazdrośniku 🤩 Może i szybko ale kurde gdyby nie Potter mieliby swój happy end już 6 lat temu!
O nie tylko tyle rozdziałów? 🥲 Wiem że pewnie trochę to potra zanim historia na dobre się skonczy( w tym czasie zdążę przeczytać TMNŻ kolejne 7 razy) ale tak mi smutno na samą myśl pożegnania. Tak się przywiązałam do tej historii że aż sama jestem w szoku. Sądziłam że DŚ nic nie pokona a jednak 😱😆
Już się nie mogę doczekać kolejnych nowości i tego mini maratonu 😏🤩
Dużo dużo weny 🥰✊🏻
Co za naprawdę cudowna niespodzianka podczas nudnego dnia w pracy! 😍 Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam nowy rozdział TNMŻ ❤️
OdpowiedzUsuńMoja kochana Tuna oczywiście podbija moje serduszko i nie mogę po prostu z tego jacy są słodcy razem 😍 Tak cudownie razem wyglądają i mam nadzieję, że już nic złego się między nimi nie stanie. Tammy niech nawet nie myśli o tym, żeby się jeszcze pokazać, bo nie ma tu czego szukać. No i w końcu Theo pomalował Lunie tą ścianę xD Trochę się wyczekaliśmy, ale ważne, że wgl. No i potem jaka świetna zabawa tymi farbami xD Choć pewnie by się lepiej bawili tą farbą, gdyby byli nadzy xD
No i Diabełki xD Tak właśnie czytam, czytam i coś mi to znajomo brzmiało, no a jak się pojawił Fabio, to od razu poznałam, że czytałam to już tylko z udziałem Dramionków właśnie xD I super, że udało Ci się ten pomysł wkomponować i powiedziałabym, że do nich nawet to bardziej pasuje 😁 Alma widać prawdziwa teściowa z krwi i kości... Musi być nie zadowolona i utrudniać życie synowi. Zamiast się cieszyć jego szczęściem, to zaczyna kombinować jak mu to szczęście zepsuć. Ale Blaise na pewno nie pozwoli odejść Ginny. Za długo czekał na to, by znowu być razem. Nie spodziewałam się jednak, że się jej oświadczy i to w takich okolicznościach, ale cieszę się, że teraz mogą być już razem, byle bez następnych komplikacji.
Mówisz, że 13 rozdziałów do końca a mi się już smutno robi 😭 Choć wiem, że pewnie poczekamy jeszcze sporo do końca tej historii, to nie chce się z nią rozstawać.
Weny kochana! Przejściowy czy nie przejściowy, dla mnie i tak akcja była 😍 Buziaki 😘
Ja będę plakala żeliwnymi łzami jak to opowiadanie sie skończy. Wiec jestem z tobą siostro ! 😂🤣
UsuńDokładnie dużo weny do naszej Venik 🥰🥰🥰
UsuńJa nie chce żeby się to opowiadanie skończyło ale też chcę wiedzieć jak się to skończy, chce przeczytać o happy endzie zasłużyli na nie ❤❤❤
TNMŻ😍😍 Z Ginny i Blaise'a mega słodziaki ❤️ Cieszę się, że Blaise się oświadczył i czekam na ich małe diabełki ❤️😈
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że pojawił się nowy rozdział TNMŻ:)) Chociaż żałuję, że nie było w nim naszej ukochanej pary.
OdpowiedzUsuńLuna i Teo są tacy słodko zakochani, widać to chemie między nimi:) Czekam na jakieś gorące zbliżenie, bo widać że mocno na siebie działają.
Blaise jaki zazdrośnik xD Śmiałam się mocno na tej scenie z hrabią:P
Szybki seks w piwniczce i te cudowne oświadczyny:) Czego chcieć więcej:P
Dużo weny!
Buźka:**
Myślę że charaktery Luny i Theo pokazują że oni muszą wszystko robić powoli
UsuńBlaise zazdrośnik super ale dobrze że Ginny mu pokazała że ni tylko on może mieć powodzenie
O rany ale zwrot akcji :) cóż, zrobiło się bardzo gorąco:) w takim razie czekam na następne publikacje, mam nadzieję, że Maluszek da mi poczytać w spokoju jak się już pojawi na świecie :). Pozdrawiam i weny życzę:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ze twoja wena wraca venik 🥺 jednak jestem trochę zawiedziona gdyz o ile się orientuję jest to dramione a ostatnio mamy tu więcej wątków blinny czy Theo i Luny, ale mam nadzieję że w następnych rozdziałach będzie więcej mojej ukochanej pary ❤️ mam też nadzieję że pojawi się w najbliższym czasie ROS bo bardzo się za nim steskilam 🥺
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale jesteś w mniejszości - dostaje wiele próśb o rozbudowanie wątków Blinny i Tuny, stąd jest ich więcej. W żadnym moim dramione poza DŚ nie poświęcam tyle uwagi innym parom, dlatego tutaj od początku gdzieś pokątnie wspominałam, że będzie to 60-40% dramione-blinny. Tuna pojawiła się przypadkiem - nie planowałam jej, ale lubię to. Końcówka będzie dramo-dramione - to mogę obiecać :)
UsuńJa za to uwielbiam twoje rozbudowane poboczne parki bo są świetne <3
UsuńJa jestem zawsze i na zawsze #teamdramione ale myślę że fajnie różnorodność
UsuńAle nie podoba mi się i się tego boję dramo-dramione 😮😮😮😮😮 ja chcę tylko big Love dramione za dramy podziękuje ewentualnie inne pary nasze dramione e TNMŻ mieli zbyt dużo dram
Venik ja nie mam nic do blinny i tuny w opowiadaniu! Naprawdę uwielbiam i ten i ten ship, chodzilo mi bardziej o to że ostatnio w TNMZ według mnie mamy bardzo bardzo mało dramione i tęsknię za nimi gdyż uwielbiam zarówno draco jak i hermione tutaj i poprostu za nimi tęsknię.
UsuńO nie ... dramo-dramione 😭 oby skończyło się dobrze to się zapłacze 😭
UsuńJa też jestem całym serduchem za dramione na zawsze 💚 fajnie, że są też poboczne wątki, bo łączenie luna-theo i ginny-blaise też bardzo lubię, braj tylko pansy-harry (ta para była super opisana w opowiadaniu Lupus - "anybody seen my baby", które jest niestety zawieszone).
UsuńAle mi też za mało tu dramione :(
Będziecie mogli potem podziękować Margoo i Anonimowemu komentarzowi za to, że Dramione spotka taka drama, że będziecie mieli tego naprawdę nadmiar :D Miały być jeszcze 2-3 rozdziały takiego szczęścia - ślub, plany, koniec problemów u innych, ale aż mnie ambicja poniosła, by pokazać, że będzie tu naprawdę dużo dram dram draram dramione na koniec :)
UsuńO Matko cóżeśmy uczyniły/li? 😱 ale na koniec musi być za to przesłodko 😍
UsuńOczywiście czekamy na kolejny maraton, wszystkie opowiadanie od Ciebie są cudowne ❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńCo do Przyrzeczonej to bardzo bardzo prosimy 🙏🙏🙏🙏
Ale niespodzianka! 😍
OdpowiedzUsuńCieszę się jak dziecko, rozdział przejściowy, ale ile w nim pozytywnych emocji. Wreszcie wszystko idzie ku dobremu 🙂
Dużo weny na kolejne publikacje! Jesteś świetna ❤
Awwww Luna i teo są suepr słodcy. Szkoda że nie było nic o dramione... A te oświadczyny Blinny to coś cudownego! Podoba mi się zazdrosna wersja Blaisea
OdpowiedzUsuńOoo jak milo zobaczyć TNMŻ po tak długim czasie 😁😁i na samym wejściu słodziaki w postaci Theo i Luny ❤💚💜 sa tacy Och ze aż się przy nich rozpływam 😍 idą do przodu swoim fajnym wolnym tempem i życzę im mnóstwo szczęścia bo zasłużyli 😍
OdpowiedzUsuńBlinny to czysty ogień 🔥🔥 z Zabbem i Ginny jest trochę tak jak ze wszkoczeniem do wrzącego wulkanu 🌋🌋🌋🌋 nigdy nie wiadomo kiedy wybuchnie 🤣🤣🤣
Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam wieści o kolejnym mini maratonie 😍 z reszta ciesze się zawsze kiedy widzę któreś z twoich opowiadań ❤💚🧡
Dziękuję ze jestem Veniiku razem ze swoją niesamowitą wyobraźnią 🙃
Ściskam 🚀🚀🚀
💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam Moc 💪
#WENADLAOPC-ROS 💚
#WENADLATNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIIKA 💚
Nie miałam zbyt wiele czasu ostatnio ale nawet nie wiesz jak ucieszyło mnie to co zastałam tutaj wczoraj 😊
OdpowiedzUsuńPiszesz że przejściowy ale oparty na ważnych wydarzeniach u reszty bohaterów co oznacza że wcale taki nie jest ! Cudowny fragment o Teo i Lunie ❤❗ uwielbiam te parę od kiedy trafiłam na ich połączenie lata do tyłu w jakiejś Mini 🥰
Blinny 😍😍😍😍❗❤❤❤❗ MEGA HOT ❗❗❗ ZAZDRO zawsze w cenie w kwestii późniejszych przeprosin 😅😍😍😍 uwielbiam czytać o takich emocjach coś pięknego ❗❤🤩 czekam na więcej choć boję się tego co planujesz dla tego opowadania 😱😬🙆♀️🙈😅😁😉😘
Weny Kochana ❗❤❤❤❗😘😘😘
DOCZEKAŁAM SIĘ! No no... Blasie, jestem z ciebie dumna diabełku ❤️ BLINNY ZARĘCZONE 🥰 Fragment z Lunką i Teo był taki uroczy 😍 Pozdrawiam i życzę chęci do pisania ❤️
OdpowiedzUsuńJak to miło wchodzić na Twój blog i widzieć tyle nowości. Zdecydowanie udany wieczór! 😁
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od
OdpowiedzUsuń#venetiiomaniaczek
I przesyłam Moc 💪
#WENADLAOPC-ROS💚
#WENADLATNMŻ💚
#WENADLAPRZYRZECZONA💚
#wenadlanowości💚
#WENADLAVENIIKA💚
Jeżeli tak wyglądają rozdziały zapchajdziurowe to ja nie mam nic przeciwko, żeby było ich więcej 🙂. Dalej będę trzymała kciuki 🤞 za powrót weny.
OdpowiedzUsuńJaki przyjemny i gorący rozdział. Wcale nie jest przejściowy. Tak się cieszę że Giny i Blaise sie zaręczyli. Scena świetna i dobrze że ją wykorzystałaś bo szkoda żeby się zmarnowała a jest ekstra. Czekam z utęsknieniem na Dramione. Super że będzie kolejny maraton. Życzę duuużo weny.💗💚💜💙💛❤
OdpowiedzUsuńOmg! Tak długo czekałam na TNMŻ aż się doczekałam:) rozdział cudowny, czekam na więcej! Jeszcze z niecierpliwością czekam teraz na ROS i będę spełniona:)
OdpowiedzUsuń🔥❤️
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaprzyrzeczona💚
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA
💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaprzyrzeczona💚
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA.
Czekamy na kolejny rozdział Przyrzeczonej ❤ czy możliwe jest wcześniejsza pora 🙏❤🙏
OdpowiedzUsuńJak tylko będzie zabetowany :) Chyba, że chcesz wcześniej Joanna - to daj znać na fb :)
UsuńPodpisuje się 😁😁😁 czekamy z niecierpliwością 🧡💜❤
UsuńOoooo! Ale zmiana! Na dobre, idealnie tutaj wpasował się Fabio i później Ginny z Blaisem :)
OdpowiedzUsuńRozczula mnie nadal Theo i Luna 😂❤️
Typowe. Sam poświęca czas jakimś laskom, które bezwstydnie się do niego wdzięczą ale ma pretensje, że Ginny z kimś rozmawia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam w tym opowiadaniu Theo i Lunę 😍
Jeju, ten rozdział to najlepsze co mnie spotkało w tym miesiącu 🙈 TNMŻ to moje ulubione opowiadanie i nie wiesz, jaką zrobiłaś mi niespodziankę, nawet jeśli moja reakcja jest nieźle opóźniona o ponad tydzień xd
OdpowiedzUsuńNie przychodzi mi nic do głowy, co bym mogła tutaj napisać, poza CUDOWNE. Ginny z Blaisem to złoto, scena 18+ i do tego oświadczyny, naprawdę czego chcieć więcej 💕 Przyznam, że nawet nie brakowało mi tutaj naszej ukochanej parki tytułowej ;D
Trzymam kciuki za mocną wenę i liczę na ciąg dalszy miłości Luny i Teo 🥰
Boże coś cudownego 😫 Kocham ten rozdział!! A wątek Luny i Theo boski!! I jeszcze oświadczyny Blaise’a OMG
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całość od początku po raz kolejny. Uwielbiam to opowiadanie i czekam na kolejny rozdział bo już trochę czasu upłynęło od ostatniego😉
OdpowiedzUsuńNajpierw Blaise trochę mnie zdenerwował swoim zachowaniem bo wyszedł na hipokrytę. No ale potem zrekompensował to świetnymi przeprosinami i to zakończenie po prostu bajka 😍😍😍
OdpowiedzUsuńAle z tego Blaise zazdrośnik, chociaż był zły na Ginny za rozmowę z jednym facetem a sam rozmawiał z kilkoma kobietami na raz, no ale chyba jakoś jej to wynagrodził 😅
OdpowiedzUsuńCudownie, że się zaręczyli 🥰