Dedykacja: Dla Camille_1909 - Dziękuję za poprawienie mi dziś nastroju 😉
Betowała Iga 💖
🌐🌐🌐
Harry Potter ziewnął tak szeroko,
że ktoś przechodzący obok jego biurka z całkowitym powodzeniem, mógłby zerknąć
na jego migdałki.
- Stary, nie rób tak! To zaraźliwe! – mruknął Ron, kładąc
głowę na złożonych na blacie ramionach.
- To nie Smocza Ospa, nie umrzesz od tego – Potter
wyszczerzył się do przyjaciela, po czym ziewnął po raz drugi.
- Te nocne obserwacje mnie wykończą. Słowo daję, jeszcze ze
dwie takie, a znów będę bełkotał bez sensu, jak wtedy, gdy w zeszłym roku,
pracowaliśmy przy sprawie tej mantykory…
- To nie była wina śledztwa, Weasley. Ty zawsze bełkoczesz
bez sensu. Po prostu wtedy bełkotałeś bez sensu śpiąc na stojąco, co swoją
drogą było bardzo zabawne – Draco wyszczerzył się do kumpla, po czym zgrabnie
wskoczył na fotel za swoim biurkiem i walnął nogami o blat.
- Jak to jest, że po tak małej dawce snu, ty dalej wyglądasz
jak cholerny playboy z okładki Tygodnika Czarownica? – narzekał Harry,
przyglądając się krzywo blondynowi.
- Dobre geny – oznajmił nonszalancko Malfoy, wyuczonym gestem
przeczesując swe idealnie rozczochrane blond włosy.
- Jasne… Na pewno kąpałeś się w eliksirze witalności, żeby
tak dziś wyglądać. Szkoda, że to cholerstwo jest takie drogie, bo sam bym tak
zrobił – marudził Ron, maskując kolejne ziewnięcie.
- Weź więcej nadgodzin Weasley, a może też wreszcie będzie
cię stać – poradził mu Draco, z wrednym uśmieszkiem.
- Ty nie potrzebujesz forsy, a i tak bierzesz dodatkowe
zmiany. Właściwie po co? – zapytał Harry, układając się na biurku podobnie do
Rona i wtulając głowę w swoje ramiona.
- Bo beze mnie byście nigdy nie popchnęli żadnej sprawy do
przodu, obiboki!
- Ściemnia! Robi to, by się podlizać szefowi! – wypluł z
pogardą Ron.
- Raczej, by zaimponować ładnym czarownicom – Harry
uśmiechnął się złośliwie do Malfoya.
Draco wymownie wywrócił oczami.
- Jasne. Bo Mafalda Hopkirk z księgowości, to mój nowy cel.
Będę miał seksowną randkę, gdy pójdę do niej podpisać mój pergaminem z wypłatą.
- Są czarownice, które cenią zaangażowanych w swoją pracę
czarodziejów… - zanucił Harry, chcąc podokuczać trochę Malfoyowi.
- Nudne biurówy w ohydnych spódnicach! - burczał blondyn.
- Wiesz, znam dobrze jedną, która…
- Zamknij się Potter! – wycedził Draco. – To, że wciąż
wyglądam lepiej niż wy dwaj razem wzięci, w najlepszym dniu waszego życia,
wcale nie oznacza, że nie jestem zmęczony!
- Drażliwy punkt… - zachichotał Harry.
- To Malfoy ma jakieś inne? – zapytał niemrawo Ron.
- Jestem spokojnym lotosem, na pieprzonym oceanie tego
główna, z którym się tu stykamy Weasley! – warknął Draco. – Nie mam w sobie
nic drażliwego!
- Oj… Chyba powiem Narcyzie, jak brzydko się wyrażasz, gdy
wpadnę do niej na sobotnią herbatkę – prowokował go Harry.
- Możesz mi powiedzieć, kiedy skończysz przychodzić na te
idiotyczne podwieczorki z moją matką? To trochę chore… - narzekał Draco.
- A co, boisz się, że Harry zostanie twoim nowym tatusiem? –
zażartował Ron.
Draco nagle pozieleniał na twarzy.
- Nigdy więcej nawet o tym nie myśl Weasley, albo
przysięgam, że transmutuję cię w łasicę i zaniosę hipogryfom na pożarcie! –
zagroził na poważnie Malfoy.
- Ale przecież one wolą jeść fretki – ogłosił głos od drzwi.
Draco uniósł głowę i zmusił się szybko, by na jego usta
wykwitł najbardziej bezczelny uśmieszek.
- Dzień dobry kochanie! Ślicznie dziś wyglądasz – przywitał
się, patrząc uważnie na wiedźmę stojącą w progu ich biura.
- Tylko dziś? Ach! Zraniłeś mnie teraz do żywego Malfoy –
Hermiona uśmiechnęła się do niego przekornie, zamykając za sobą drzwi,
jednocześnie uważając przy tym na dwie papierowe torby, które ze sobą
przyniosła.
- Codziennie mówi ci to samo, więc chyba nie tylko dziś –
mruknął Ron, wyglądając na zniechęconego.
- Dzień, w którym uwierzę w słowa Malfoya, będzie też dniem,
w którym śnieg spadnie w piekle, a Cormac McLagenn przestanie się puszyć jak
paw – zaśmiała się Hermiona, podchodzą do biurka Rona i odkładając torby.
- Wyślę mu eliksir na zanik języka – zapewnił Draco, wciąż
nie odwracając od niej wzroku,
Miała dziś na sobie granatową spódnicę przed kolano, białą,
satynową bluzkę i elegancką, dopasowaną apaszkę. Jej loki swobodnie opadały
kaskadą na jej zgrabne plecy, a nogi w czarnych szpilkach, zdawały się nie mieć
końca. Prawdziwa, gorąca piękność.
- Malfoy, bo oślinisz sobie biurko – dogadał mu Harry.
- To dlatego, że chyba czuję kanapkę z indykiem – skłamał
gładko, wiedząc, że Potter i tak mu nie uwierzył.
- Chciałbyś, Malfoy. Po tym, jak ostatnio wyjadłeś mi z
biurka czekoladki, nie zasłużyłeś bym przyniosła ci lunch – Hermiona
uśmiechnęła się do niego złośliwie.
- I kto tu kogo teraz rani do żywego? – droczył się Draco.
- Stołówka jest na dole, jestem pewna, że nawet ty dasz radę
tam trafić, a jak nie, to może jakaś twoja wiedźma cię pokieruje? Zdaje się, że
masz przynajmniej jedną na każdym piętrze – zripostowała Hermiona, wyraźnie
rozbawiona.
- Tak, zwłaszcza lubię tę z siódmego. Nosi ładne spódnice –
Draco ostentacyjnie przesunął wzrokiem po jej tyłku, chcąc by to zauważyła.
- Powiem Milicencie, że za nią dyszysz. Będzie zachwycona –
zapewniła, mrugając do niego.
- Albo złamie ci nos. To zależy od tego, w której fazie jest
teraz księżyc – wtrącił Ron.
- Ile razy mam ci mówić, że ona nie jest wilkołakiem,
Ronaldzie? – skarciła go Hermiona.
- Wiem. Ona jest górskim trollem, a one… Aua! – Ron nie
zdążył dokończyć, gdy Hermiona pacnęła go obcesowo w głowę.
- Miło się was słucha, ale w mojej głowie odbija się obecnie
tylko jedno słowo – skamlał Harry. – Jeść! Jeść! Jeść!
- Czy Departament Aurorów, który liczy dwudziestu pięciu
czarodziejów, naprawdę nie może wysyłać kogoś innego na nocne zmiany? Wy
wyglądacie po nich, jak żywe trupy.
- Wypraszam sobie! – oburzył się Draco.
- Ty nie, Malfoy. Ty tylko wyglądasz na nieco wyposzczonego.
Kilka nocy bez rżnięcia jakiejś zdziry i od razu masz te niepokojąco rozbiegane
oczy – kpiła z niego wesoło.
- Możesz mi pomóc temu zaradzić. Weasley i Potter mogą zjeść
w socjalnym – Draco uśmiechnął się do niej promiennie.
- Nie, dzięki bardzo. Wolałabym oficjalnie ogłosić celibat
albo zmianę orientacji – odpowiedziała z uśmiechem.
- No właśnie Malfoy. Hermiona nie chce dostać od ciebie
jakiejś piły!
- Kiły jak już Ron i skończmy temat chorób wenerycznych,
jeśli mamy zaraz coś zjeść – zaproponowała, sięgając do przyniesionych toreb.
- Granger boi się, że po sam na sam ze mną, byłaby
zniszczona dla wszystkich innym mężczyzn w jej życiu – zaczepiał Malfoy.
- Zapewne. W końcu przydomek: Malfoy – Blond – Bóg – Seksu,
nie wziął się znikąd - zadrwiła. – Szkoda tylko, że jesteś taki hojny w
rozdawaniu swoich wdzięków – skrzywiła się.
- Seks z bogiem, to zawsze seks z bogiem…
- Raczej z fretką, coś trochę jak zoofilia – burczał Ron,
patrząc na kumpla nieprzychylnie.
- Jeść, jeść, jeść! – zaskandował głośno Harry, waląc
pięścią w swoje biurko, nie chcąc by potencjalna sprzeczka odciągnęła go od
zatopienia zębów w czymś zjadliwym.
- Nie zamieniaj się w Rona, Harry - poprosiła ze śmiechem. - Jeden niepoprawny żarłok w tej ekipie w zupełności wystarczy. Słowo daję, że czasem się czuję, jakbym miała pod opieką
trójkę szczeniaczków – narzekała, podchodząc do biurka Pottera. – Czarna kawa z
jedną porcją cukru i kanapka z wołowiną, piklami i musztardą – oznajmiła podając mu jedzenie.
- Kocham cię. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało –
wyznał Harry, łapiąc swój lunch i wgapiając się w nią z uwielbieniem.
- Wiem – oznajmiła z uśmiechem.
- Co masz dla mnie? – zapytał z entuzjazmem Ron.
- Kanapkę z peklowaną wołowiną…
- Hermiona! – Ron jęknął z rozpaczą.
- Żartuję! Kanapkę z wędzoną szynką, sałatą i dużą ilością
pomidorów oraz podwójne espresso, żebyś się obudził – Hermiona podała mu
jedzenie.
- Wiem, że pytam cię o to raz na tydzień od pięciu lat, ale
na pewno nie chcesz za mnie wyjść? Będę dobrym mężem, obiecuję – Ron uśmiechnął
się do niej zalotnie.
- Po raz 262 z bólem serca mówię ci nie. Ale próbuj dalej –
Hermiona mrugnęła do przyjaciela i znów sięgnęła do torby.
- Wiedziałem, że nie mogłaś o mnie zapomnieć – Draco
popatrzył jej w oczy z figlarnym uśmieszkiem, gdy podeszła do niego.
- Mogłabym i to bez problemu, ale jestem pewna, że wtedy
kazałbyś mi oddać wszystkie książki z twojej rodzinnej biblioteki, a tego bym
nie chciała – wyznała. – Kanapka z indykiem i grillowanym serem oraz podwójna
kawa z mlekiem migdałowym.
- Gdybym nie był tak zagorzałbym przeciwnikiem monogamii, to
słowo daję, że zacząłbym się z tobą umawiać, Granger – zaśmiał się. – Nadal nie
lubisz się dzielić w związku?
Hermiona z dezaprobatą pokręciła głową, mimo to uśmiechając
się do niego.
- Nadal. I jeszcze mi życie miłe, by nie próbować zabrać cię
tylko dla siebie. Wiedźmami chętnymi do zemsty za taki numer, można by wypełnić
stadion do Qudditcha.
- Daj mi znać, jeśli kiedyś zmienisz zdanie, skarbie – Draco
mrugnął do niej porozumiewawczo.
- Jeśli kiedyś uderzę się w głowę i zachce mi się brudnego,
szybkiego seksu w schowków na miotły, to na pewno tobie pierwszemu wyślę sowę –
obiecała, wracając do torby, by sięgnąć po swoją kanapkę.
- Jeśli już mowa o Qudditchu. Idziemy w sobotę na mecz?
George mówił, że dostał bilety jako sponsor kilku drużyn – wycharczał Ron, z
ustami pełnymi kanapki.
- Nie mogę. Jestem umówiony na podwieczorek – Harry
wyszczerzył się do Dracona, który w odpowiedzi posłał mu ostre spojrzenie.
- Jeśli Potter będzie u mojej matki, to ja nie będę musiał
tam być, więc wchodzę w to, Weasley – zdecydował Draco.
- A ty Hermiona? – zapytał Ron.
- Nie mogę. W sobotę mam randkę – odparła, odkładając swój
kubek po kawie.
- Z kim?! – ryknęli wszyscy trzej aurorzy na raz.
Roześmiała się widząc ich reakcję.
- Z mężczyzną, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć.
- Z jakim mężczyzną? – zdenerwował się Ron.
- Przystojnym i bogatym – Hermiona nonszalancko machnęła
dłonią.
- Czekaj, zaraz zerknę do mojego kalendarza… - Draco
ostentacyjnie wysunął szufladę biurka, tylko po to, by ukryć fakt, jak naprawdę
był w tej chwili zirytowany.
- Dodam też, że jest miły, bardzo dobrze wychowany i na
dodatek ma nieposzlakowaną opinię – wymieniała Hermiona.
- To na pewno nie ty, Malfoy – zaśmiał się Ron.
- Ty odpadłeś już przy przystojnym, Weasley! – wyburczał
Draco.
- Powiesz nam kto to
jest? – poprosił Harry, zwijając papierek po kanapce, którą pochłonął niczym
czarna dziura.
- Nie, bo nie chcę zapeszać. Jeśli randka się uda, to powiem
wam w poniedziałek. Wasza pora, by zaprosić mnie na lunch – Hermiona
posprzątała śmieci z biurka Rona i wygładziła spódnice.
- Gdzie się wybieracie? – zapytał cicho Draco.
- Tego tym bardziej wam nie powiem, bo znów wpadniecie tam
niby przypadkiem na drinka! Musicie przestać mi to robić, jeśli kiedyś chcecie
być ulubionymi wujkami dla moich dzieci – zażartowała, podchodząc do Rona.
- Mam dość bratanków, więc jakoś mógłbym to przeżyć –
marudził Ron, wstając by ją uściskać i ucałować w policzek.
- Nie bądź egoistą, Ron. No i przestań też być dupkiem.
Odpowiedz wreszcie na te wszystkie sowy Lavender. Płacze mi o twój brak
zainteresowania, ilekroć ją spotkam.
- To może po prostu przestań się z nią zadawać –
zaproponował Weasley, czerwieniąc się lekko.
- Nie ma mowy! Mam zniżki w jej salonie kosmetycznym –
powiedziała z rozbawieniem, idąc uściskać Pottera.
- Za to nie masz dobrych powodów, by spotykać się z… - Harry
chrząknął znacząco.
- Daj spokój, Harry. To, że mieliście jedną, bardzo nieudaną
randkę, nie oznacza, że ona jest zła.
- Nazwała mnie bliznowatą imitacją czarodzieja! – uskarżał
się Harry.
- Widocznie zasłużyłeś – Hermiona ucałowała go w policzek i
przyjacielsko poklepała po plecach.
- A dla mnie, jaka jest dzisiejsza reprymenda? – zapytał
Draco, podnosząc się z krzesła.
- Żadna. Pozdrów tylko ode mnie Narcyzę, jak już wreszcie
raczysz do niej zajrzeć, ty synu marnotrawny – Hermiona objęła go z uśmiechem i
lekko cmoknęła w policzek.
Draco położył dłonie na jej talii i na chwilę zamknął oczy,
chcąc złapać jak najwięcej jej kojącego ciepła i zapachu, nim go puści i odejdzie.
- Powinnaś powiedzieć to Potterowi, widuje się z nią
częściej niż ja – burknął, gdy Hermiona odsunęła się od niego.
- To jego wina, czy twoja? – klepnęła go przyjaźnie w ramię,
po czym odwróciła się do wyjścia.
- Powiedź nam z kim masz randkę! – nalegał nieomal
płaczliwie Ron.
- Dowiesz się, jeśli coś z tego wyjdzie. A teraz bawcie się
ładnie chłopcy i nie róbcie niczego niebezpiecznego – Hermiona pogroziła im
palcem i podeszła do drzwi.
- Dziękujemy za lunch, Herm. Jesteś niezastąpiona! –
zapewnił ją Harry.
- Cieszę się, że jesteście tego świadomi. Miłego dnia! –
uśmiechnęła się po raz ostatni, po czym wyszła z ich gabinetu.
- Jak myślicie, kto to jest? – zapytał Ron, ledwo drzwi się
za nią zamknęły.
- Zapewne jakiś dupek – burknął Draco, kończąc kawę i
sięgając do stosu pergaminów na swoim biurku.
- Który ani trochę nie będzie jej godzien – westchnął ponuro
Harry.
- I któremu będziemy musieli za to skopać tyłek –
wyszczerzył się Ron, wstając od biurka.
- Gdzie idziesz? – zainteresował się Harry.
- Do łazienki. Zaraz wracam – Ron szybko wyszedł, wyraźnie
gnany potrzebą.
- Trzymasz się jakoś? – zapytał cicho Harry.
- Mówiłem ci, że nie jestem niewyspany, to tylko…
- Draco! – przerwał mu Potter, zmuszając go tym samym, by na
niego spojrzał. – Rona nie ma, więc nie musisz udawać. Wiem, że wkurzyło cię
to, że Hermiona…
- Nie! – zaprotestował ostro. – Nie zaczynaj znów…
- Widzę to po tym, jak mocno gnieciesz swoje dokumenty. I po
tym jak zaciskasz linię szczęki oraz po tym jak podskakuje twoja stopa, jakby
zaraz miało cię ponieść nie wiadomo gdzie.
Draco westchnął zrezygnowany, odrzucił pergamin i ukrył
twarz w dłoniach.
- Jeśli chcesz wiedzieć, to nie, nie jestem szczęśliwy, że
ona idzie na randkę, ale…
- Od dwóch lat pracujesz z nami w jednym biurze i od dwóch
lat widujecie się prawie codziennie. Trochę to trwało, ale jesteś teraz dla
niej takim samym przyjacielem, jak ja czy Ron. No może tylko… trochę łatwiej
wam ze sobą flirtować – Harry uśmiechnął się do niego.
- Przerabialiśmy już ten temat jakieś dwadzieścia razy! –
warknął Draco. – Najjaśniejsza czarownica tego wieku i były śmierciożerca. Wice
szefowa departamentu i zwykły auror na etacie. Złota dziewczyna i zepsuty
bachor, który ją gnębił przez lata… - wyliczał na palcach. - To się ni jak nie łączy Potter i nigdy nie
połączy, zrozum to wreszcie!
- Tylko tyle? – zapytał krótko Harry.
- Mógłbym ci podać ze sto powodów i dobrze o tym wiesz! –
Draco był głęboko sfrustrowany całą tą rozmową.
- Ale są też zalety… O! Jesteś wysoki, a Hermiona lubi
wysokich mężczyzn…
- Serio? Wysoki? Weasley jest wyższy ode mnie, a jakoś im
razem nie wyszło!
- Jesteś też przystojny, nie żebym wiedział na pewno, ale
tak głoszą wszystkie plotki – zaśmiał się Harry.
- Akurat to żaden argument. Ona nie zwraca na to specjalnej
uwagi. Chodziła z Krumem, McLagennem i Weasleyem, a żaden z nich nawet nie
wygląda jak kompletny człowiek, nie mówiąc już o byciu przystojnym.
- Nie wierzę, że język nie stanie mi kołkiem, gdy to powiem,
ale jesteś też inteligentny. A Hermiona nie zainteresowałaby się kimś, kto nie
byłby jej równy intelektualnie.
- Potter, ta kobieta pomogła ci pokonać Voldemorta, została
najmłodszym wice szefem departamentu w całej historii ministerstwa magii i
stworzyła bezprecedensowe prawo, które uwolniło skrzaty domowe. A ja w tym
samym czasie goniłem po Śmiertelnym Nocturnie za złodziejami gumy balonowej z
Miodowego Królestwa – sarkał.
- Jesteś jednym z najlepszych śledczych w Biurze Aurorów i
dobrze o tym wiesz. Ty, ja i Ron tworzymy zespół, który ma największy
współczynnik rozwiązanych spraw od czasów, gdy Szalonooki Moody tu pracował.
Przeszedłeś długą drogę do tego miejsca, odpokutowałeś przeszłość i zbudowałeś
nowe relacje, a nawet przyjaźnie z ludźmi, którzy kiedyś cię nienawidzili.
- Taaa, prawdziwy sukces. Wreszcie przyjaźnie się z
Potterem, który właśnie próbuje mi udzielać słabych porad sercowych – parsknął.
- Słabe jest to, co sobie robisz. Próbujesz zniechęcić do
siebie Hermionę, wmawiając jej, że ciągle pieprzysz jakieś zdziry, gdy tak
naprawdę nie umawiasz się z nikim. I nie wmawiaj mi, że jest inaczej, bo widzę
jak w barach odprawiasz całe rzesze chętnych panienek, które z powodzeniem
mogłyby być twoimi przygodami na jedną noc.
- Tak jest lepiej – Draco skrzywił się pod nosem. – Coraz
częściej myślę o wypełnieniu nieustannej woli Lucjusza i poślubieniu, której z
sióstr Greengrass, albo nawet Pansy Parkinson… - Draco kątem oka dostrzegł, jak
Potter podskakuje na swoim krześle.
- Przecież obiecywałeś sobie, że nigdy tego nie zrobisz… -
mruczał Potter.
Draco wstał i przeciągnął się, a na jego usta wypłynął
perfidny uśmieszek.
- Zanim zaczniesz mi mówić, co powinienem zrobić z Granger,
może sobie przemyśl, co ty powinieneś zrobić z Parkinson. Od pół roku ciskasz
się po waszej nieudanej randce, tylko dlatego, że ona nadal cholernie ci się
podoba, a nie masz pomysłu jak odwrócić waszą relację…
- Nie próbuj zmieniać tematu! To ty powinieneś odwrócić
relację z Hermioną! – Harry również wstał. – To moja najlepsza przyjaciółka i
naprawdę kocham ją jak siostrę. Chcę by w swoim życiu spotkała mężczyznę, który
będzie dla niej dobry, który będzie ją kochał, dbał o nią i o rodzinę, którą
razem stworzą. Chce dla niej po porostu porządnego faceta.
- To nie jestem ja! – warknął Draco, obchodząc swoje biurko
i chcąc wyjść z gabinetu.
Harry szybko ruszył za nim i mocno złapał go za ramię.
- Kilka lat temu, przekląłbym cię stąd do niedzieli, gdybym
tylko miał podejrzenia, że myślisz o niej w taki sposób. Ale teraz dobrze cię
znam i wiem, że nie mogłaby się związać z lepszym facetem. Nie spieprz tego
Malfoy, póki jeszcze nie jest za późno – poradził mu z przekonaniem.
Draco już otwierał usta, by mu coś odpowiedzieć, gdy nagle z
interkomu na biurku Wybrańca rozległ się ponury głos:
- Jednostka Auror Alpha, pilnie wezwanie na teren rezydencji
Smith Manor w Wiltshire. Kod bezpieczeństwa 4030. Służby medyczne w drodze.
- Ranna magiczna istota? – rozszyfrował Draco.
- Może powinniśmy powiadomić Hermionę? – zaproponował Harry,
wyjmując różdżkę z szuflady biurka i wkładając ją do swojego naramiennika.
- Dobra myśl, niech oddeleguje tam kogoś ze swojego działu.
Ty wyślij wiadomość, a ja zgarnę Weasleya z WC. Pewnie znów się tam zaczytał.
Słowo daję, że nigdzie nie jest tak produktywny, jak na kiblu – zażartował
Draco, ruszając szybko do drzwi.
Cieszył się, że na jego drodze pojawiło się nowe zadanie.
Miał nadzieję, że to śledztwo będzie absorbujące i zajmie mu czas przez cały
weekend. To przynajmniej powinno mu pozwolić uniknąć uporczywego myślenia o
Hermionie i jej sobotniej randce.
🌐🌐🌐
- I jak tam twoje dzieciaczki? – zapytała Milie, gdy
Hermiona wróciła na siódme piętro, gdzie mieścił się jej departament.
- Najedzone i szczęśliwe – odpowiedziała z uśmiechem.
- Rozpieszczasz tych gamoni, słowo daję – Bulstrode
uśmiechnęła się do niej pobłażliwie.
- Cóż zrobić, skoro nie potrafię inaczej? – Hermiona
podeszła do biurka asystentki, by przejrzeć swoją dzisiejszą pocztę.
- Spotkałam wczoraj w kawiarni na Pokątnej Astorię
Greengrass – zagadnęła.
- To ona wróciła do kraju? Nie wiedziałam – Hermiona poczuła
lekki uścisk żołądka, ale postanowiła to natychmiast zignorować.
- Tak, na stałe. Zgadnij o kogo wypytywała mnie przez całą
naszą rozmowę? – Milie wygodnie rozparła się na swoim krześle i uważnie
przyjrzała Hermionie.
- Naprawdę myślisz, że musze to zgadnąć? To byłoby oczywiste
nawet dla Edda Rotkinsa, naszego ochroniarza z Atrium.
- Ciekawe czy znów zaczną się ze sobą spotykać? Jak myślisz?
– pytała Bulstrode, a Hermiona wiedziała, że czarownica analizowała każdy jej
ruch.
- Nie mam pojęcia, ale jeśli tak, to szczerze liczę, że nie
będzie jej zbyt często zabierał na nasze spotkania w pubie. Nie trawię
specjalnie tego jej wyniosłego tonu – psioczyła Hermiona, trochę za mocno
odrzucając pergaminy na pozostały stos.
- Być może jednak będziesz musiała jakoś ją znosić. W końcu
Draco to twój przyjaciel, prawda?
- Znoszenie Greengrass czy poświęcenie przyjaźni z Malfoyem…
Kurczę! Trudny wybór – zaśmiała się nieco nerwowo Hermiona.
- Mówiłam ci już, że bardzo dobrze mi się z tobą pracuje,
Granger? – zapytała nagle Milie.
- Dzięki. Mnie z tobą również – Hermiona uśmiechnęła się do
niej przyjaźnie.
- Po roku pracy tutaj, naprawdę skłaniam się ku opinii, że
jednak jesteś najmądrzejszą czarownicą od czasów Ravenclaw.
- Dziękuję za komplementy, ale jeśli chcesz podwyżki, to
niestety nie w tym kwartale – Hermiona uśmiechnęła się przepraszająco.
- Tu nie chodzi o podwyżkę. Tu chodzi o to, że choć jesteś
niesamowicie mądra, to zawsze za bardzo wszystko analizujesz i czasem robisz
sobie tym krzywdę – Mili wstała, zabierając swój pusty kubek po kawie.
- Przyznam szczerzę, że nie bardzo rozumiem… – Hermiona nie
ukrywała swojej konsternacji.
- Jestem pewna, że już dawno zrobiłaś w swojej głowie bardzo
obszerną listę tego, dlaczego umawianie się z Draco Malfoyem, jest dla ciebie
złym pomysłem.
- Jasne! Zrobiłam ją już w Hogwarcie. Punkt pierwszy –
dlatego, że obydwoje się nie znosimy – odpowiedziała szybko, śmiejąc się z
przymusem.
- Tak było wtedy, jednak teraz zapewne masz inne, ważne
powody, z których większość, jeśli nie wszystkie, są kompletnie głupie.
- Milie, posłuchaj…
- Nie, to ty posłuchaj. Lubię cię i chcę dla ciebie
wszystkiego dobrego, dlatego jeśli nie weźmiesz swego chudego tyłka w troki i
dalej będziesz uważała, że sprawa nie istnieje, to sama skopie ci tę idealną
dupę, aż coś wreszcie do ciebie dotrze.
- Nie mam pojęcia, o czym…
- Na samą wiadomość o tym, że Greengrass wróciła, wszystkie
kolory odpłynęły ci z twarzy. Możesz się karmić plotkami o tym, jaką to Malfoy
jest męską dziwką, choć nawet ty w nie wszystkie nie wierzysz, ale dobrze
wiesz, że Greengrass chce czegoś więcej niż tylko udany seks. A i on całe życie
był przyzwyczajany do myśli o byciu z nią związanym, bo tak wmawiali mu jego
rodzice.
Hermiona warknęła z frustracji i tupnęła nogą, niczym mała
dziewczynka.
- To, że nie podoba mi się, że ta pieprzona łowczyni
galeonów, będzie znów kręciła się wokół mojego przyjaciela, wcale nie oznacza…
- Że jesteś o niego zazdrosna? – Bulstrode zarechotała. –
Nie, wcale nie… Na Świętego Salazara! Zrób coś wreszcie z tym popieprzeniem,
Granger! Rusz się, zanim będzie za późno i ta sprytna flądra sprzątnie ci go
prosto sprzed nosa!
- Mam dość tej rozmowy Milie, naprawdę! – Hermiona nerwowo
zgarnęła wybrane listy i szybko wpadła do swojego gabinetu, mocno zatrzaskując
za sobą drzwi.
🌐🌐🌐
Oparła się o nie i zamknęła oczy.
Jej głupia nadzieja na to, że nikt nie zauważy jej małego, zupełnie
nieistotnego zainteresowania jednym z jej przyjaciół, właśnie poszła się
kochać. To prawda, że ona i Malfoy byli teraz ze sobą bliżej – choć sama wciąż
musiała szczypać się po ręce, sprawdzają czy jej się to nie śniło. Jednak mimo
ich naprawdę dobrej relacji i jej najszczerszych chęci, wciąż nie potrafiła
traktować go dokładnie tak samo, jak Rona czy Harry’ego. Oni byli dla niej
praktycznie, jak bracia, choć jej krótki romans z Ronem kilka lat temu, nadal
był tematem tabu i powodem kilku chwil jej publicznego zażenowania.
Z Malfoyem zawsze było inaczej… Od pierwszego dnia, gdy
przyłączono go do biura Weasleya i Pottera, walczyli ze sobą niczym dwa zajadłe
wilki. Ale już po miesiącu, Draco niespodziewanie dołączył do nich, gdy wybrali
się razem na drinka. Wkrótce ani się obejrzała, a siedziała obok jego matki
przy jednym stole w czasie jego imprezy urodzinowej. Wślizgnął się do życia jej
i jej przyjaciół, niczym prawdziwy wąż – co zawsze ze śmiechem mu wypominała,
ale nie mogła powiedzieć, że tego żałuje. Draco był inteligentny i dowcipny, a
ich niektóre potyczki słowne przeszły już do legendy.
Wreszcie spotkała kogoś, kto był jej równy intelektem i choć
nie chciała tego przyznać, uwielbiała się z nim przegadywać i sprawdzać na ile
może sobie pozwolić w drażnieniu jego ego. Wiedziała, że on robił dokładnie to
samo, badając jak daleko mogła dla niego przesunąć swoje granice. Mieli jednak
niepisany pakt, by nigdy nie wywlekać w ich sprzeczkach jej pochodzenia ani
jego przeszłości. Nie wspominali też o Lucjuszu, ani o tym, że była torturowana
w jego rodzinnym dworze, który Malfoyowie opuścili krótko po wojnie i
przenieśli się do nowej rezydencji.
Draco miał też swoje mieszkanie, a w zasadzie apartament w
mugolskim Londynie, ale blisko Dziurawego Kotła, gdzie często spotykali się na
drinka. A u niego raz na jakiś czas urządzali wieczory filmowe, bowiem odkrył
on technologię mugoli i polubił ją na tyle, że szybko kupił sobie ogromną
plazmę.
Zazwyczaj widywali się w gronie stałych znajomych, do którego poza Ronem i Harrym, zaliczali się też Ginny, Blaise Zabini, Pansy Parkinson, Luna Lovegood oraz David Ress. Jednak od kiedy pół roku temu, Pansy i Harry poszli na bardzo nieudaną randkę, ich wspólne wieczory nie były już tak częste. Ona zwykle wychodziła gdzieś sama z dziewczynami, w czasie, gdy faceci spotykali się u Draco, popijali whisky i grali w karty. To był też jeden z jej powodów, dla których obawiała się próby przeniesienia jej relacji z przystojnym blondynem na inny poziom. A co, jeśli skończą jak Harry i Pansy, ziejąc do siebie nienawiścią i na dobre rozbijając ich grupę? Nie chciała tego! Lubiła te chwile, które mogła spędzać na wspólnym lunchu w ich biurze, albo w restauracji, gdy to oni ją zapraszali… Lubiła swobodę w swojej relacji z Malfoyem i fakt, że umieli się nawzajem rozśmieszać czy podroczyć, bez dawnej wrogości. Nie zmieniało to jednak faktu, że od pewnego czasu odczuwała to palące uczucie zazdrości w dole żołądka, za każdym razem, gdy słyszała, że on prowadza się z kolejną seksowną modelką.
Żałowała, że lubił żyć w ten sposób,
nie szukając stabilizacji ani prawdziwego związku. Nie chciała być tylko
przygodą na jedną noc lub stałą przyjaciółką do pieprzenia. Potrzebowała
prawdziwej relacji, opartej na zaufaniu, szczerości i miłości. I będąc uczciwą
wobec samej siebie, musiała przyznać, że Draco Malfoy jej się podobał i bardzo
ją pociągał, doskonale jednak wiedziała, że nie dostanie od niego tego, czego
chciała. Musiała się z tym pogodzić i jakoś dalej żyć.
Starała się na to uodpornić, ale mimo wszystko, zawsze było
jej trochę przykro, gdy mówił jej, że ślicznie wygląda i chciałby się z nią
umawiać, choć nigdy nie robił tego na poważnie, a zawsze tylko w żartach.
Musiała szybko nauczyć się odpowiadać mu równie zabawną ripostą i udawać, że
wszystko to tylko dobra zabawa.
Głośne pukanie do drzwi, wystraszyło ją na tyle, że
podskoczyła w miejscu i upuściła koperty.
- Tak, Milie? – zapytała, szybko otwierając i ignorując
rozrzuconą korespondencję.
- Dostałaś wiadomość od Pottera. Kod 4030, potrzebują kogoś
do konsultacji we dworze Smithów w Wiltshire.
- Marcus i Rodger są na misji w Canadzie, a Abigail ma dziś
wolne. Został więc Norton albo Samuel.
- Zapomniałaś? Norton jest dziś na wykładach gościnnych w
Hogwarcie.
- A Samuel ma subtelność buchorożca, jeśli idzie o pracę w
terenie… – westchnęła ponuro Hermiona. – Mam dziś zaplanowane jakieś spotkania?
- Nic, czego z przyjemnością nie mogłabym utrącić – Milie
uśmiechnęła się do niej.
- Świetnie. Zrób to, a ja zmienię buty. Świstoklik, czy
musze się przenieść do pokoju teleportacji?
- Potter zadbał o dostarczenie świstoklika. On dobrze wie, że nie lubisz, gdy nasi ludzie
tracą cenny czas na bezsensowne spacery – zarechotała jej asystentka.
- I słusznie. Daj mi minutę… - Hermiona zamknęła drzwi i
ruszyła do swojej szafy, by się przebrać. Mimowolnie uśmiechnęła się lekko pod
nosem. Najwyraźniej miała to szczęście, że jeszcze raz zobaczy dziś… swoich
najlepszych przyjaciół.
🌐🌐🌐
Dwór Smithów był mniej okazały,
niż Malfoy Manor, ale za to nadrabiał eleganckimi elementami fasady. Draco
rozejrzał się ciekawsko po okolicy, przypominając sobie, że kilka razy
wcześniej gościł tu jako dzieciak na eleganckich przyjęciach. Po wojnie, w
której rodzina Smithów podobno zachowała neutralność – w co Draco nie wierzył,
bowiem sam widział wpłaty od starego Smitha, dostarczane na kampanie
Voldemorta, rodzina nadal była uznawana za szanowaną. Draco był jednak pewien,
że gdyby Czarny Pan zwyciężył, szybko przyłączyliby się do niego i gorliwie go
wspierali. Serafin Smith, ojciec Zachariasza, był niskim, krępym jegomościem z
resztką blond loków, na przerzedzonej łepetynie. Draco nigdy za nim nie
przepadał, wiedząc, że był to typ człowieka, który zawsze obracał się w tę
stronę, z której lepiej zawiało.
Arletta Smith, była, jak przystało na arystokratkę, bardzo
elegancką kobietą, zupełnie nie wyglądającą na swój wiek. Zawsze stwarzała
pozory idealnej pani domu, choć wszyscy wiedzieli, że ma wiele skrzatów
domowych, które wykonywały za nią najmniejsze nawet prace, takie jak
posłodzenie jej herbaty. Draco musiał uczciwie przyznać, że był trochę ciekawy
tego, co takiego wydarzyło się na terenie ich posesji, że tak szybko ich
wezwano.
Gdy on, Harry i Ron zbliżyli się do osłon, rzuconych przez
przybyłych na miejsce magomedyków i techników z Biura Aurorów, nie mogli
niczego dojrzeć.
- Przynajmniej wiemy, że to nie Smok – zażartował Ron.
- To zapewne coś małego, może jakaś zagubiona wróżka? –
zastanawiał się Potter.
- Nie występują w Wiltshire – wtrącił Draco.
- No tak, zapomniałem, że się tu wychowywałeś. Na co
stawiasz?
- To albo krasnolud, albo skrzat domowy – zawyrokował Draco, z
daleka widząc jak uzdrowiciele są nisko pochyleni nad ranną postacią.
- Mylisz się, Malfoy. To będzie wampir albo wilkołak –
kłócił się Ron.
- No nie… Znów się będziecie zakładać? – Potter westchnął z
rezygnacją.
- Zawsze! – wyszczerzył się Draco. – Jaka stawka, Weasley?
- Najlepsza butelka ognistej z twoich zbiorów – wyszczerzył
się Ron.
- Wysoko mierzysz. Jeśli wygram, przyjdziesz do pracy w
spódnicy – Draco zachichotał złośliwie.
- Spadaj! Wystarczy, że raz musiałem przyjść w krawacie z
napisem „Zawsze chciałem być Ślizgonem!”. Percy do dziś mi powtarza na
niedzielnych obiadach w Norze, że powinienem być dumny z bycia w Gryffindorze.
- Dobra! Jeśli przegrasz, to podejdziesz do Milicenty
Bulstrode i pochwalisz jej bluzkę.
- O nie! Stary, ona mnie może za to uderzyć… - Ron wyglądał
na lekko przerażonego.
- Tchórzysz? Decyduj się szybciej, bo prawie jesteśmy.
- Zgoda, Malfoy! Tym razem nie przegram. Nie widzę sensu w
ranieniu gnomów ani skrzatów domowych. To wilkołak albo wampir, jestem pewien!
- Przekonajmy się – odezwał się Harry, stukając różdżką w
osłony, by mogły ich przepuścić.
- Cześć Bob. Co my tu mamy? – zapytał jednego z pracowników
personelu kryminalistycznego Biura Aurorów.
- Cześć wam! – przywitał się Robert, sympatyczny, niski
brunet w okularach w za dużych oprawkach. – To skrzat domowy – Draco
wyszczerzył się zwycięsko do Rona, który jęknął boleśnie, na samą myśl o karze.
- Dwa dni temu odszedł z domu Smithów, jako że poprosił o
uwolnienie. Wcześniej pracował tu jako skrzat kuchenny. Z tego, co mówią
magomedycy został poważnie ranny. Dawni właściciele byli w szoku, gdy nagle się
tu aportował wyglądając w ten sposób – tłumaczył im technik.
- Prosta sprawa – burknął Ron, wciąż zły, że przegrał
zakład. – Skrzaty po odzyskaniu wolności, często bywają lekkomyślne. Pewnie
wdał się w jakąś burdę w Złotej Poszewce albo innej tego typu spelunce…
- Ma rany cięte na nadgarstkach i dużą na klatce piersiowej.
Nie wygląda to na zwykłą bijatykę – wyjaśniał Robert.
- Jest na tyle przytomny, byśmy mogli z nim porozmawiać? –
zapytał Draco, wyjmując notes i swoje ulubione, wieczne pióro – prezent
urodzinowy od Hermiony.
- Zapytam uzdrowicieli – Robert odszedł, by porozmawiać z
szefem medycznej ekipy.
- Ranny skrzat domowy… Hermiona będzie niepocieszona –
westchnął ponuro Ron.
- Tworząc i walcząco o to prawo, liczyła, że wynikną z tego
same dobre rzeczy. To nie tak, że mogła przewidzieć, że skrzaty po odzyskaniu
wolności, poświęcą ją na upijanie się piwem kremowym i wdawanie się w bójki –
narzekał Harry.
- Wszyscy wiedzą, że chciała zmienić świat w coś lepszego.
Cała ona – Draco uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Może nie będziemy musieli jej o tym powiedzieć? –
zaproponował Ron.
- Zaraz tu przyjdzie ktoś z jej departamentu. Ja i Draco,
uznaliśmy, że warto kogoś ściągnąć.
- Cóż… Najwyżej weźmiemy ją po pracy na lody – zaśmiał się
Weasley.
- Szkoda, że dziś czwartek, bo moglibyśmy pójść na drinka –
westchnął Draco.
- Jest przytomny, choć jego stan jest krytyczny –
poinformował ich Bob.
- Który z nas? – zapytał Ron, patrząc pytająco na Pottera.
- Malfoy, idź ty. Znasz lepiej te stworzenia. Ja i Ron
zaczniemy przesłuchiwać jego dawnych właścicieli – zdecydował Harry.
- Niech będzie – Draco nie zamierzał się kłócić.
🌐🌐🌐
Podszedł bliżej, patrząc na to
jak magomedycy bez powodzenia, próbują zasklepić głębokie i wciąż krwawiące
rany skrzata.
- Nazywam się Draco Malfoy i jestem aurorem – powiedział,
przyklękając z boku, tak by nie przeszkadzać uzdrowicielom.
- Sfera. Oni… mają Sfe…rę – wychrypiał z bólem skrzat.
- Sferę? – Draco nie bardzo wiedział o co chodziło, choć
mógłby się założyć, że kiedyś już usłyszał to słowo.
- Skrza…ty. Zabijają skrza...ty – stęknął ledwo słyszalnie.
- Rozumiem. Możesz ich opisać? Słyszałeś może jakieś imiona?
– Draco szybko notował swoje spostrzeżenia.
- Mężczy…źni – Oddech skrzata wydawał się coraz mocniej
urwany.
- Dzień dobry, Hermiona Granger, Departament Kontroli nad
Magicznymi Stworzeniami – usłyszał głos przy wejściu do osłon.
- Tutaj! – Draco machnął na nią ręką, chcąc by od razu
podeszła bliżej.
- Och! Co się stało? – Hermiona była szczerze przejęta,
widząc wykrwawiającego się na trawniku skrzata.
- Nie możemy zatamować krwawienia. To musiało być przeklęte
ostrze – wyjaśnił im naprędce uzdrowiciel.
- Spróbujcie mugolskich opatrunków – zasugerowała szybko
Hermiona.
- Dobry pomysł, panno Granger – odpowiedział jeden z
ratowników.
- Gran…ger? – wychrypiał skrzat.
- Tak. Nazywam się Hermiona Granger – odpowiedziała,
podchodząc bliżej.
- To ty! Ty to zro…biłaś! – Skrzat uniósł drżący palec i
wskazał na nią.
- Co? Nie! Ja nie mam pojęcia… - Hermiona zbladła,
zdruzgotana tym oskarżeniem.
- Uwol… niłaś. Oni zabijają. Ty… - Oddech zamarł na ustach
stworzenia, po czym wydał on krótki jęk, a jego dłoń opadła bezwładnie. W
wielkich, szklistych oczach zapanowała pustka.
- Należy ogłosić zgon i wezwać ekipę patologa – powiedział,
któryś z uzdrowicieli.
- O Boże! - Hermiona załkała gorzko, ukrywając twarz w
dłoniach, a jej ciałem wstrząsnął silny dreszcz.
Draco podniósł się z klęczek i szybko do niej podszedł.
- Już dobrze – powiedział cicho, stając tak by Hermiona nie
miała dłużej w zasięgu wzroku skrzacich zwłok.
- Ja nie… - wyszlochała, a on objął ją ramieniem, tak by
mogła wypłakać się w zagłębieniu jego szyi.
- Hermiona! – Ron i Harry szybko do nich podbiegli,
zauważając co się dzieje.
- Rozumiem, że skrzat umarł? – zapytał cicho Harry, głaszczą
wciąż szlochającą przyjaciółkę po ramieniu.
Draco w odpowiedzi jedynie kiwnął krótko głową. Hermiona
oderwała się od niego, niezgrabnie poprawiając zalaną łzami klapę jego
marynarki, a Draco od razu wyjął z kieszeni elegancką chusteczkę i jej ją
podał. Wciąż trzymał dłoń na jej plecach, tak by mogła czuć jego wsparcie.
- Przepraszam, ale ta sytuacja… - Hermiona znów załkała.
- Z tego co zrozumieliśmy, skrzat powiedział, że to nie
tylko jego zraniono – wyjaśnił oględnie Draco.
- Jego dawni państwo powiedzieli nam, że nazywał się Mordek
i był jednym ze skrzatów pracujących w ich kuchni. Dwa dni temu poprosił o
uwolnienie.
- Wróćmy do naszego biura i zbierzmy wszystko co mamy –
zaproponował Draco.
- Hermiona?
Wszyscy w czwórkę odwrócili się słysząc ten głos.
- O! Theo, cześć! – Hermiona szybko odsunęła się od Malfoya
i z przymusem uśmiechnęła do mężczyzny.
- Witam wszystkich. Co tam Smoku? – Nott wyciągnął dłoń do
Dracona.
- Cześć Nottie. Jak widzisz, nie najlepiej – przywitał się
Draco, krzywiąc się pod nosem.
- Mogę zapytać, dlaczego płaczesz? – Theodore patrzył na
Hermionę z wyraźną troską.
- To był skrzat domowy. Ta sprawa zostaje oficjalnym
śledztwem biura aurorów. Będziemy potrzebować wyników sekcji zwłok –
odpowiedział zamiast niej Harry.
- Jasne, masz to załatwione Potter – zapewnił Theo.
- Mógłbyś zrobić to szybko? – zapytała Hermiona. – Muszę
wiedzieć jak najwięcej, by móc coś zrobić…
- Dla ciebie wszystko! – Nott mrugnął do niej
porozumiewawczo.
- Świetnie, dziękuje – Hermiona uśmiechnęła się blado.
- Gdybyś czegoś jeszcze potrzebowała, to daj znać.
- Na pewno, Theo.
- Co do soboty… To zrobiłem rezerwację w La Mirage. Mam
nadzieję, że lubisz to miejsce? – Theodore uśmiechnął się nieco niepewnie.
- Jasne, świetny pomysł – odpowiedziała szybko, czując jak
czerwieni się ogniście. Była doskonale świadoma tego, że trójka jej przyjaciół
właśnie wypala jej dziury w ciele swoimi spojrzeniami.
- Super! Wpadnę po ciebie o szóstej – Nott mrugnął do niej,
po czym uniesieniem dłoni, pożegnał trójkę aurorów i podszedł do zwłok skrzata.
- Wracamy do biura? – zapytała Hermiona.
Mężczyźni tylko skinęli potakująco, nadal nie odrywając od
niej wzroku. Harry szybko wyjął z kieszeni swojej aurorskiej szaty świstoklik i
go aktywował. Hermiona kątem oka spojrzała na stojącego obok niej Malfoya.
Miała nadzieję, że nie miał nic przeciwko temu, że szła na randkę z jednym z
jego dobrych przyjaciół. A w zasadzie… Chciałaby, by miał coś przeciwko temu, ale
tylko dlatego, że byłby o nią zazdrosny. Wiedziała jednak, że to dziecinne
pragnienie i nie powinna poświęcać mu zbyt wiele swojej uwagi. Powinna teraz
skoncentrować się na czymś innym, a sprawa zamordowanego skrzata, wydawała się
do tego idealnie nadawać.
🌐🌐🌐
Rozsiedli
się w gabinecie chłopaków, a Hermiona usiadła po drugiej stronie biurka Malfoya, bo
z tego miejsca miała najlepszy widok na pozostałą część gabinetu. Harry stanął
przy dużej, białej tablicy w rogu biura i wyjął swoją różdżkę.
- Oto co wiemy. Skrzat Mordek, lat dwadzieścia trzy. Od
urodzenia służył w kuchni domu Smithów. Uwolniony dwa dni temu, nie wyraził
chęci pozostania i pracy za pensję – recytował Harry, zapisując za pomocą
zaklęć wszystkie te informacje.
- Pani Smith powiedziała nam, że na odchodne dała mu jednego
galeona – dopowiedział Ron.
- Cóż za hojność! – prychnęła Hermiona z pogardą.
- Twoje prawo zakłada, że skrzaty, które chcą odejść, mogą
to zrobić. Nie ma w nim nic o tym, że ich dawni właściciele, mają im jeszcze
dawać pieniądze na pożegnanie – wtrącił chłodno Draco.
Hermiona otworzyła usta, chcąc wygłosić kolejną tyradę o
prawach skrzatów domowych, ale poważna mina Dracona dała jej do zrozumienia, że
to nie najlepsza pora na kolejną ich sprzeczkę.
- Czy ten skrzat coś powiedział, nim skonał? – zapytał
Harry, patrząc pytająco na Malfoya.
- Tak. Powiedział, że ci, którzy mu to zrobili mają coś, co
nazwał Sferą. Na pytanie czy wie kto to był, odpowiedział tylko, że byli to
mężczyźni – Draco przeglądał swoje notatki.
- Że co oni mają? – zwołała rozgorączkowana Hermiona.
- Sferę – powtórzył Draco.
- O Merlinie! – Hermiona złapała się za usta, kompletnie
zdruzgotana tym, co właśnie usłyszała.
- Wiesz co to jest? – zapytał Ron, wyraźnie zaintrygowany.
- A ty nie? – przyjaciółka spojrzała na niego ze
zdziwieniem.
- Nie. Jak to w ogóle brzmi? Sterta? Coś jak kopiec? Kupa?
- Kupę to ty masz Weasley, ale zamiast mózgu. To nie jest
sterta, tylko Sfera. Coś mi się kojarzy, że to pojęcie dotyczy czarnej magii.
- Wal się, Malfoy. Nie każdy z nas babrał się ciemnych
mocach! – obraził się Ron.
- Sfera sama w sobie, nie jest czarną magią, jednak siły
potrzebne do jej stworzenia ewidentnie takie są. Najprościej to ujmując, Sfera
jest zaklętym artefaktem, w którym kumuluje się magiczną moc – wyjaśniała
szybko Hermiona.
- To coś jak horkruks? – zapytała Harry.
- Nie do końca… W horkruksie przechowuje się cząstkę czyjejś
duszy, natomiast w Sferze przechowywana jest magiczna siła i energia.
- W jaki sposób? – zainteresował się Draco.
- Poprzez przekazanie jej tam przez czarodzieja… lub
magiczną istotę – wyszeptała słabo Hermiona.
- Dobrowolne przekazanie? – zapytał cicho Harry.
- Można dobrowolnie przekazać magię do Sfery, jednak nie da
się jej później odzyskać, więc raczej nikt tego sam z siebie nie robi –
Hermiona ukryła twarz w dłoniach.
- Sugerujesz, że ktoś porywa i morduje skrzaty domowe, by
zmusić je do oddania ich magii, by móc stworzyć sobie Sferę? – spytał cicho
Draco.
- O mój Boże… To straszne! Ten skrzat miał rację! – Hermiona
ponownie się rozpłakała. – To wszystko moja wina!
- Hermiona… - Harry od razu znalazł się przy niej,
uspokajająco kładąc jej dłonie na ramionach.
- Weasley idź do działu osób zaginionych i sprawdź, czy ktoś
zgłaszał ostatnio zaginięcie jakiś skrzatów domowych – zarządził Draco.
- Jasne – Ron, wyskoczył ze swego miejsca jak z procy i po
chwili już go nie było.
- Hermiono… - głos Malfoya był nad wyraz łagodny. – Macie w
departamencie listę skrzatów wyzwolonych, zgodnie z „Prawem Granger”?
- Ono wcale nie nazywa się „Prawem Granger”, tylko „Dekretem
o dobrowolnym decydowaniu o swojej wolności przez Skrzaty Domowe”! – wyjaśniła
z mocą.
- Wszyscy wolimy potoczną nazwę – Harry uśmiechnął się
ciepło do swojej przyjaciółki.
- Wszelkie akty wyzwolenia skrzatów, są rejestrowane w
naszym biurze. Sarah Fawcett jest podsekretarzem do spraw rejestracji wolnych
skrzatów domowych, bez problemu przekaże wam wszystkie dokumenty.
- Pójdę po to – zdecydował Draco.
- Och… Ona na pewno
się ucieszy – Hermiona lekko pociągnęła nosem i spojrzała ponuro na Malfoya. –
Od dawna mnie pyta, czy mogłabym was ze sobą umówić.
- W takim razie to ja do niej pójdę – zdecydował szybko
Harry.
- Daj spokój, Potter, nie przeszkadza mi…
- Zajmij się tu wszystkim, Malfoy – Harry wymownie spojrzał
na tył głowy Hermiony, po czym bezzwłocznie wyszedł z gabinetu.
- Chcesz może wody? Albo kawy? – zapytał uprzejmie Draco.
- Nie kombinuj, Malfoy. Dobrze wiesz, czego mi trzeba –
Hermiona posłała mu słaby uśmiech.
Draco również wygiął delikatnie kąciki ust, nim sięgnął do
szafki w swoim biurku. Wyjął z niej dwie eleganckie lampki i drogi koniak.
- Myślisz, że ten skrzat miał rację? – spytała cicho. – To
przez to, że je uwolniłam, ktoś wpadł na pomysł, by zdobyć i wykorzystać ich
magię?
Draco napełnił hojnie jeden z kieliszków i przesunął go w
jej stronę.
- Nie uwolniłaś tych skrzatów, Granger. Ty tylko dałaś im
możliwość, by uwolniły się same, jeśli właśnie tego będą chciały. Nie możesz
się obwiniać o to, że ktoś zły postanowił to wykorzystać. Zrobiłaś tylko to, co
uważałaś za najlepsze.
- Skrzaty domowe, często władają silniejszą magią niż
czarodzieje. To oczywiste, że ktoś mógł chcieć to wykorzystać. Powinnam była to
przewidzieć - Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową.
- Ta cała… Sfera. Wiesz do czego może zostać wykorzystana? –
zapytał ostrożnie.
- Jest bardzo wiele możliwości. Musiałabym je wszystkie
zbadać… Założę się, że w twojej bibliotece będą odpowiednie publikacje o tym.
Przez wiele pokoleń wiedza o Sferach, była przekazywana tylko w rodzinach
czystej krwi.
- Wiesz, że możesz tam przychodzić, kiedy zechcesz. Moja
mama jest więcej niż szczęśliwa, kiedy do niej zaglądasz – Draco uśmiechnął się
ciepło.
- Wezmę jutro wolne i poprzeglądam kilka książek – Hermiona
potarła skronie, wyraźnie czując atak zbliżającej się migreny.
- Poproszę nasze skrzaty, by przypominały ci o jedzeniu i
piciu, bo masz w zwyczaju totalnie to olewać, gdy się zaczytasz.
- Żaden z nich dalej nie poprosił o wolność? – Hermiona
spojrzała na niego uważnie.
- Nie, choć raz na jakiś czas ja i mama przypominamy im o
tym, że chętnie damy im pensję za ich pracę. Jak na razie tylko Mexi poprosiła
o zakup dla niej fantazyjnego, różowego kapelusza – Draco zaśmiał się cicho. –
Wygląda w nim, jakby flaming usiadł jej na głowie.
Hermiona też się uśmiechnęła. Uwielbiała skrzaty Malfoya, a
one też były dla niej zawsze bardzo uprzejme, jednak od początku wiedziała, że
żaden z nich nie łaknął tak naprawdę wolności. Teraz poczuła nawet drobną ulgę,
gdy dotarło do niej, że gdyby odeszły, mogłyby znaleźć się w podobnym
niebezpieczeństwie, co zamordowany Mordek.
Hermiona napiła się koniaku, chcąc zebrać się na odwagę.
- Chciałam zapytać… Czy nie masz nic przeciwko temu, że
umówiłam się z Theodorem Nottem?
Nie wiedziała czy to tylko jej wrażenie, czy Malfoy naprawdę
na chwilę się spiął.
- To nie moja sprawa, Granger. Obydwoje jesteście dorośli –
skomentował chłodno.
- No tak, ale nie chcę byś czuł się niezręcznie…
- Niby dlaczego miałbym się tak poczuć? – zapytał, patrząc
jej prosto w oczy.
- To w końcu twój przyjaciel, a my też jesteśmy przyjaciółmi
i… - tłumaczyła kulawo, nie wiedząc nawet co dokładnie zamierzała mu
powiedzieć.
- Theodore to dobry facet. Jest pracowity i inteligentny.
Jestem pewien, że wasza randka będzie bardzo udana – odpowiedział, wstając z
krzesła i podchodząc do tablicy z dowodami.
Hermiona nie powiedziała nic więcej, choć poczuła na nowo
napływające do oczu łzy. Malfoyowi wyraźnie było kompletnie obojętne to, że z
kimś się umawiała. No jasne… Na co ona właściwie liczyła?
- Mamy dziesięć zgłoszeń o zaginięcia z ostatnich dwóch
miesięcy! – zawołał z entuzjazmem Ron, wpadając do gabinetu niczym niuchacz do
jaskini skarbów.
- Aż tyle? – Hermiona poderwała się na nogi, wyraźnie
zszokowana tymi wieściami.
- Tak. Trzy skrzaty nie wróciły, choć umówiły się z
właścicielami, że to zrobią. Dwa miały wrócić po swoje rzeczy, ale się nie
zjawiły. Kolejne dwa miały utrzymywać kontakt ze swoją skrzacią rodziną, która
pozostawała w domu. Dalej - jeden zniknął, gdy wyszedł zrobić zakupy na targu,
a dwa ostatnie chciały podjąć prace w Hogwarcie, ale po podpisaniu umowy z
dyrektor McGonagall, drugi raz się nie pokazały – wymieniał Ron, szybko
przeglądając papiery.
- Musimy się liczyć z tym, że to mogą nie być wszystkie –
westchnął ciężko Draco. – Wielu z nich, pewnie wyruszyło samotnie w drogę,
nikomu nie mówiąc, dokąd idą albo nie robiąc nawet żadnych konkretnych planów.
- To jakiś koszmar! – Hermiona ukryła twarz w dłoniach i
niezgrabnie opadła na krzesło.
- Musimy wezwać Robardsa. To nie będzie prosta sprawa, ani
łatwe śledztwo – stwierdził Draco, z bólem serca patrząc na załamaną
czarownicę, której nie mógł nawet przytulić w ramach pocieszenia.
- Chcę zwołać na jutro konferencję prasową – zdecydowała
Hermiona. – Trzeba ostrzec inne skrzaty, by nie odchodziły z domów, nim nie
rozwiążemy tej sprawy.
- Niezła myśl – zgodził się Draco. – Powinniśmy też pójść do
„Złotej Poszewki”. Jeśli coś dzieje się w skrzacim świecie, to na pewno można
się tam o tym czegoś dowiedzieć.
- Zapomnij, Malfoy. Te skrzaty nie będą chciały z nami
rozmawiać. Nawet nie wpuszczą nas za próg tej tawerny – przypomniał Ron.
- To racja. Nie chcą tam oglądać czarodziejów, co
wielokrotnie podkreślano – zgodziła się Hermiona.
- W takim wypadku, możemy tam wysłać kogoś od nas, by trochę
powęszył. Jestem pewien, że jeden z moich…
- Nie! – sprzeciwiła się Hermiona. – Nie możemy ryzykować,
że któryś twój skrzat zostanie zraniony lub zabity!
- Znajdziemy dobry sposób, by móc go ochronić – zapewnił
Draco. – Ale to dopiero wstępny plan, musimy jeszcze dopracować szczegóły.
- Dobra myśl. Idę do szefa. Od razu jestem mniej zmęczony,
gdy mam co robić – Ron uśmiechnął się z zadowoleniem.
- Jak my wszyscy Weasley, bo gdy coś robisz, to przynajmniej
nie bełkoczesz – dociął mu Draco, wywołując tym mały uśmiech Hermiony.
Cieszył się, że mu się to udało. Musiał szybko rozwiązać tę
sprawę, bo doskonale wiedział, że fakt, że ktoś krzywdził skrzaty domowe,
którym umożliwiła wolność, na pewno był dla niej niewyobrażalnie bolesny. Im
szybciej rozwiążą tą sprawę, tym cierpienie Hermiony będzie mniejsze i właśnie
na tym, najbardziej mu teraz zależało.
🌐🌐🌐
Dzień dobry! 😎
I już za nami publikacja cz. I/V - bardzo się cieszę, że mam okazję przedstawić Wam coś nowego.
Jak pewnie zauważyliście, to opowiadanie nieco różni się od moich poprzednich - mam nadzieję, że Was to jednak nie zniechęciło 😋
Zapewniam, że im dalej tym więcej się dzieje!
Zapraszam jutro na cz. II 😙
Duże buziaki dla Wszystkich!
V.
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńWyobrażanie sobie Harry'ego jako nowego ojca Malfoya sprawi że ta noc będzie ciężka 😁
UsuńWątek kryminalny zapowiada się ciekawie, nie czytalam nigdy opowiadania w którym tak dużo dotyczyloby skrzatów więc tu duży plus. Kim może być Pan L.? Standardowo można by pomyśleć że Lucjusz, ewentualnie Lestrange ale mój mózg dzisiaj pracuje zdecydowanie nie standardowo i obstawiam Pana Lovegooda. To dopiero byłoby zaskoczenie 😁
Dramionkowa kwestia jest urocza, oboje są o siebie zazdrośni ale uważają ze nie mają szans u siebie. Przecież u nich nie może być inaczej. Oby tylko Theo nie skończył ze złamanym serduszkiem 💔
Najlepsze w tym wszystkim jest to ze rozdziały będą codziennie i już wkrótce będziemy wiedzieć więcej. Dzięki Veniku i czekam na więcej wszystkiego co masz najlepsze ❤
Lovegood!!! O jaaa co za myśl!!! Nie przeszedł mi nawet przez myśl! Ale czy on by się nadawał do wątku kryminalnego??? Chociaż wszystko jest możliwe 🤣
UsuńO i to jest pomysł nigdy bym na niego nie wpadła, zobaczymy co Venik wymyśliła
UsuńO mamuniu druga 🤩
OdpowiedzUsuńBiedny Mordek 💔
UsuńJuż ta historia podbiła moje serce! Jest cudowna taka przyjemna choć wiadomo smierć skrzatów i cała ta sprawa z artefaktem Strefa troszkę łapie za serducho. Poza tym Venetiia jak ja podziwiam twoja głowę pomysłowość i wyobraźnie! Uwielbiam gdy Draco pokazany jest w taki sposób gdy ma dobry kontakt z Harrym nawet tutaj z Ronem. A z Hermiona to miód na moje serce. Taka relacja kumpelka podszyta humorem i przekomarzaniem i uczuciem płynącym od obojga lecz ukrytym za murem obaw i dawnych przekonań. No aż się buzia sama cieszy! I Theo jejku bardzo go lubię i już się boje że biedny skończy ze złamanym sercem bo dramione życiem... A co mnie jeszcze poruszyło to relacja złotego tria z Narcyza to jest świetne! Już się nie mogę doczekać kolejnego dnia i rozdziału. Mam nadzieje ze Astoria nie namiesza 😕 a i Harry ogarnie się jakoś w sprawie Pansy, bardzo mnie ciekawi co im na tej randce poszło nie tak 😅
Ja jestem pod wrażeniem jak świetnie Venik połączyła ten humor pomiędzy bohaterami i to napięcie w wątku kryminalnym... cały czas myślę o co może chodzić z tą Sferą i skrzatami i jednocześnie wybucham śmiechem jak sobie przypomnę ta rozmowę między Hermioną i Draco 🤣
UsuńCiekawe co to za herbatki Harryego z Narcyzą?? Kolejna zagadka!
Dokładnie uwielbiam te rozmowy Hermiony o Draco. A myśl Harry jako nowy tatuś Draco mnie zabił 😂😂
UsuńO tak, Harry tatusiem Malfoya to jest tak świetny pocisk ze ja nie mogę 😂
Usuń:Ojcze Harry wychodzę z Hermioną na kolację wybierzecie się z mamą z nami???" 🤣🤣🤣
UsuńPodwójna randka czemu nie plus jeszcze Ron żeby sam biedulek nie siedział 😂
UsuńO mamuniu druga 🤩
OdpowiedzUsuńKochana, nie masz za co dziękować! To ja dziękuję za dedykacje ❤️😘 i cieszę się, że humor się poprawił 😍
OdpowiedzUsuńOd czego tu zacząć, żeby się nie pogubić 😅 Dobra, wiem! Podoba mi się to, że serio to nie jest kanoniczna historia tak do końca. Lubią się, mają ze sobą dobry kontakt i są wręcz przyjaciółmi, a to się zdarza praktycznie nigdzie! A muszę przyznać, że podoba mi się taka wizja ich relacji. Bez ciągłego wyzywania się, a jak już, to jest to w formie kumpelskiej, gdzie każdy wie, że to jest jedynie żart i nie ma o to co spinać tyłka niepotrzebnie. Nie wiem jak relacja Draco z Ronem, ale widzę na ten moment, że faktycznie Draco o Harry są ze sobą bliżej i chyba więcej sobie mówią o pewnych kwestiach. Cieszy mnie też fakt, że między Draco a Hermioną również jest dobrze. Choć standardowo muszą być między nimi jakieś niedomówienia, żeby miało co się dziać. Ona myśli, że mu się nie podoba i on myśli, że on jej też. A tymczasem obydwoje są o siebie zazdrośni i gdyby tylko wiedzieli nawzajem o swoich uczuciach, już dawno byliby ze sobą. A tak Draco będzie musiał się trochę pomartwić o relacje Hermiony z Theo i czy coś więcej między nimi zaiskrzy, czy jednak nic nie wypali. Czyżby Theo miał skończyć ze złamanym serduszkiem? Nie wiem, czy to jego postać w TNMŻ tak na mnie wpłynęła, ale kocham Theo! Bez wątpienia stał się moją ulubioną postacią i mam nadzieję, że tu też będzie kochanym chłopakiem, który jednak kiedyś tam trafi na odpowiednią dziewczynę, no ale Hermione ma oszczędzić dla Draco.
No ale przejdźmy do wątku kryminalnego! Biedny Mordek 😭 Serduszko mi się ścisnęło prawie tak jak kiedy Zgredek zginął 😭 Co się tam wydarzyło, dlaczego tak się stało. Kto tą Sferę chce wykorzystać i czemu mi się nadal wydaje, że chodzi o Lucjusza? No bo w końcu w prologu było o Panu L. To jest jedyna osoba, która mi przychodzi na myśl, ale czy to nie byłoby zbyt proste?
Też przypadło mi do gustu to że się przyjaźnią 😊
UsuńMoże z Ronem mniej gadają, bo one wiecznie je 🤣
O tak moje serducho też przeszło załamanie przy śmierci Mordka 😥 ale jednak wątek kryminalny bez trupa to nie to samo 😁 ciekawa jestem co to za magiczna Sfera i do czego służy. Ja mam inny typ dla pana L., ale zobaczymy 😊
Chyba każdego zabolało śmierć Mordka. Chociaż biedna Hermiona żeby nie brała tego do siebie 😔
UsuńJestem i ja! Wspaniale długi rozdział - czytałam jak zahipnotyzowana, no nie dało się mnie oderwać! :D
OdpowiedzUsuńHumor postaci w tym opowiadaniu jest wspaniały :D Co się pośmiałam w poduszkę to moje (żeby całego domu nie pobudzić) :D Ciekawy motyw, lubię wątki śledztw, więc ten wprowadzony bardzo mnie intryguje. Teksty są nieziemskie XD Mam nadzieję, że całość opowiadania będzie taka z humorem, bo już mnie to urzekło :D
Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo weny do pozostałych opowiadań! :*
Ja nie miałam czym tłumić moich parsknięć, bo śpiwór nie za bardzo się sprawdzał 🤣
UsuńZdecydowanie się zgadzam Vera te teksty to jest rewelacja 😁
Chyna nikt nie potrafił powstrzymać się przed śmiechem
UsuńI przed łzami ze śmiechu 🤣🤣🤣wygladalam jak te buzki jak czytalam 🤣🤣🤣
Usuń❤❤❤
OdpowiedzUsuńCóż za powiew świeżego powietrza...😀 uwielbiam takiego Malfoya 😍 w większości Dramione jest przedstawiany jako arogancki playboy ktory nie pała sympatia do złotego trio i na każdym kroku im dogryza. Takie opowiadania tez sa super oczywiście ale czasem mam już ochotę na coś innego. Bardzo podoba mi się ze w tym opowiadaniu bohaterowie zostawili wszystkie animozje za sobą i stali się przyjaciółmi. Wątek kryminalny tez bardzo mi przypadł do gustu. Uwielbiam zagadki i już nie mogę się doczekać aż wszytko wyjdzie na jaw i dowiemy się kto co i dlaczego? Super ze wprowadziłaś do opowiadania trochę humoru, w ogóle wszytko mi się tu podoba i czekam na więcej😀🔥
OdpowiedzUsuńOmg 😻 uwielbiam wątek gdy draco i harry i ron się przyjaźnią ale lubię też gdy drą koty 😀 super rodział! Nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńVenetiia 😍
OdpowiedzUsuńNormalnie nie wiem jak to robisz, że piszesz takie cuda!!! Tzn wiem jesteś przezdolną bestyjką 😁
Te przegadanki!!! O mamo jakie to jest boskie!!! Śmiałam się a nie powinnam, bo psychiatryk za rogiem i pewnie mnie za niedługo w nim zamkną jak będę wydawać w pracy takie odgłosy 🤣
Trio H, R & D jest rewelacyjne 😁 Ron i to jego jedzenie 🤣 ale co się wydarzyło między Pansy i Potterem??? Kolejna zagadka 🤣
Potyczki słowne Draco i Hermiony to jest mistrzostwo świata 😁 czuć tą chemię ❤
Mam nadzieje, że porzucą szybko wątpliwości i ujawnią swoje uczucia skoro wszyscy im mówią że do siebie pasują 😁
Mordek!!! Oj moje biedactwo 😥 jednak nie był skrzatem Malfoyów, więc z tym już nie trafiłam, ale nie dziwi mnie to bo Ty zawsze zaskakujesz 😁
No i Nott no nie, niech on się tam miesza do Hermiony!
Dokładnie liczę na więcej informacji o Harrym i Pansy
UsuńJa nie przypuszczałam ze kiedykolwiek będę chciala cos wiecej niż Dramionki ale nowe trio Draco Ron Harry zawładnęło moim sercem tutaj 🤣🤣🤣
UsuńBardzo ciekawa fabuła 😀 łezka kręci sie w oku na myśl o cierpieniu Skrzatów (płakałam na śmierci Zgredka w oryginale) 😥 Draco i Hermiona kręcą sie wokół siebie więc pewnie potem będzie wybuch namiętności a przynajmniej na to po cichu liczę 😁 a humor jest genialny, od razu człowiek się uśmiecha i chce więcej i więcej ich przekknarzanek 😄😆
OdpowiedzUsuń💚💚💚
Oo kurcze! Jiz pierwsza część mnie mega Urzekła!!😍😍😍 To ze Potter,Malfoy i Ron sie przyjaźnią to świetny pomysł! Ich rozmowy juz uwielbiam. Oczywiście przepychanki Hermiony i Draco zdecydowanie wygrywają,ale przeciwz wszyscy wiemy,że to nie przyjaźń 🤪🤪. Wątek kryminalny idelanie trafił w moje gusta! Jest mrocznie i starsznie.. biedne skrzaty.. jak ktoś może chcieć je tak wykorzystać..
OdpowiedzUsuńUbawiłam się naszym żarłocznym Ronem 🤣🤣 bez niego nic nie byłoby takie same 😝😝
A co do Draco I Hermiony mam nadziejw,ze w koncu "otworzą oczy" czuć między nimi napięcie i ogrom chemii..
Coś czuję,że randka z Nottem spali na panewce,chyba,że Hermiona bedzie sobie wciskać, że "tak jest dobrze ".. 🤦♀️🤦♀️🤦♀️ czekam na dzisiejsza publikacje i pozdrawiam ciepło ❤💚💛
Biedny skrzat....
OdpowiedzUsuńRandka Theo i Hermiony wywołuje u mnie normalnie grymas niezadowolenia na twarzy :D Biedny Draco...
W sumie tez biedna Hermiona - powrót Astorii nie brzmi za dobrze :(
Uwielbiam tą ich relacje - przyjaźń Draco, Rona, Harry’ego i Hermiony jest mistrzowska :D
❤️❤️
Biedny skrzat 😭😭
OdpowiedzUsuńZaskoczenie Harry Ron i Draco jako przyjaciela i do tego Hermiona przynoszącą kanapki 😂🥰
Draco i Hermiona ich rozmowy, ile tam chemi 😍😍😍😍
Ale reakcja chłopaków ma randkę z Theo była epicka 😂
Ja już widzę te poranki w Malfoy Manor
OdpowiedzUsuńPotter: - Kochanie zejdź na dół, synek przyszedł
Draco: - Jeszcze słowo Potter to wybije Ci zeby a Twoja skóra przyozdobie kominek.
Potter: - Ale czemu po nazwisku? Tatusiu wystarczy
😂😂😂
Świetna relacja całej 4, nadal zachowane przycinki do innych. Kłaniam się po raz kolejny i znów powtarzam ze to co robisz to złoto!
Vegas jesteś najlepsza 😂😂
UsuńPadłam 🤣🤣🤣
UsuńVegas ja czekam na coś Twojego 😁
UsuńKocham Twoje komentarze 🤣🤣🤣 płaczę 🤣
Widze to oczami wyobrazni i umieram ze śmiechu 🤣🤣🤣
UsuńZaczyna się super. Uśmiałam się i to ładnie. Super relacja między Harrym, Ronem i Draco:) No i jeszcze Hermiona, ta chemią między nią a Malfoyem aż iskrzy. Chociaż oni o tym oczywiście nie wiedzą:P
OdpowiedzUsuńAh no i wątek Notta...jestem dość mocno zaskoczona i ciekawa co tutaj będzie dalej.
Historia kryminalna wciągająca. Już nie mogę doczekać się kolejnych części.
Buźka:**
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudooooo ❤❤❤❤❤ Ale jak mogłaś tak Draco serce złamać 😭😭😭😭😭 no nie mów mi, że jeszcze Malfoy spotka się z Astorią 😡😡😡😡😡
OdpowiedzUsuńAle wie uśmiałam na początku, te ich wymiany zdań. 😂😂 Ale szkoda Mortka 😔 biedny skrzacik.
OdpowiedzUsuńAle ale wszyscy widzą że na siebie lecą a Ci jak zawsze znajdują wymówki 😒
Po prostu WOW, jestem pod wielkim wrażeniem tego opowiadania. Motyw kryminalny jest bardzo wciągający, a relacja Draco i Hermiony fantastyczna!! Aż szkoda, że będzie tylko V części :) Niecierpliwie czekam na kolejne!!
OdpowiedzUsuńBiedny Mortek :( relacja złotego trio i Malfoya ! Mistrzostwo kobieto 🤩 jeste zdecydowanie najlepiej zbudowana relacja między nimi jaka czytałam po prostu cudo 🤩🤩🤩 te ich przekomarzania są genialne ! Parskalam raz za razem 😂😂😂😂
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chcemy wiecej chłopaków mniej Teo i Astorii 🤣🤣🤣 tej dwojce podziękujemy w tym opowiadaniu 🤣🤣
UsuńKupiłaś mnie jak Harry czekoladowe żaby! Jestem zachwycona! I nowość i postaci przyjaźni D+H+R+H jest prześwietna😀 tutaj Ron kojarzy mi sie pozytywnie jak ten kanoniczny! Super Ci wyszedł ten rozdział. I już żałuje, że będzie tylko 5 części!!!
OdpowiedzUsuń„ - To na pewno nie ty, Malfoy – zaśmiał się Ron.
- Ty odpadłeś już przy przystojnym, Weasley! – wyburczał Draco.”
Padłam jak, to czytałam 😂😂❤️❤️❤️
Czekam na kolejny rozdział 😀😀😀😀❤️❤️
Zakochałam się w tym 😍 Fajnie że jest wątek przyjaźni Harrego, Rona, Hermiony i Draco 😊 Mam nadzieję że, z tej pieprzonej randki nic nie wyjdzie 😁 Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ❤️
OdpowiedzUsuńFabuła strzał w 10!❤️😍 Coś o czym jeszcze nie czytałam☺️
OdpowiedzUsuńCudo! Draco który dołączył do złotej trójki i zmienił ją w czwórkę, Hermiona odnosząca niewiarygodne sukcesy, opiekująca się chłopkami i te ich rozmowy to cudo! Harry jako nowy tatuś Draco? O jacie aż ciężko mi sobie to wyobrazić hahha. Już żałuję że opowiadanie będzie mieć tylko 5 części. I muszę przyznać, że mimo iż wszystkie wątki w tym opowiadaniu jak narazie super mi się podobają to najbardziej cieszę się z reakcji H+H+R+D, bardzo mało jest opowiadań w których Draco przyjaźni się z nimi w dorosłym życiu, bo zazwyczaj albo Herm zaczyna się z nim spotykać i reszta to akceptuję albo rok lub Harry są dupkami z którymi Herm nie ma już kontaktu w dorosłym życiu. Motyw ich przyjaźni to cudo. Nie mogę się już doczekać jutra i kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńCzy nowy rozdział będzie zaraz po północy?
OdpowiedzUsuńJeśli chcecie :P
UsuńBardzo 🙂
UsuńTo zapraszam o północy :)
UsuńUwielbiam twoje opowiadania, od dawna je czytam (niektóre kilkukrotnie) i nie mogę się nadziwić jak bardzo rozwinął się twój kunszt pisarski. Wszystkie opowiadania są wspaniałe jednak widać, że z biegiem czasu coraz pewniej posługujesz się klawiaturą, a twoje powieści maja coraz więcej ciekawych detali i starannie rozwijasz psychologiczne portrety postaci. Nie mogę się doczekać kolejnej części, już nawet nie chodzi o fabułę, a rozwinięte "smaczki", rozmowy między postaciami i stopniowane napięcie między Draco i Hermioną. Rozmowa tej czwórki tak bardzo mi się spodobała, że przytałam ją 3razy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę mnóstwa weny,
Klaudia :)
Mnie absolutnie nie zniechęciło! Jestem podjarana jak domowe skrzaty ubraniem! 😍
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń tej czwórki jest niekanoniczna, ale zawsze jak myślałam o dalszych losach Harry'ego, Rona, Hermiony i Draco - to właśnie wyobrażałam sobie, że się zaprzyjaźnili. :) Sama w swoim ff umieściłam ten wątek bo bardzo go lubię :) A w Twoim wydaniu to jest normalnie bajka 💕
Kocham też to, że Draco i Hermiona nie pałają do siebie hejtem, tylko lecą na siebie, ale udają, że nie 😍 Z tego będzie jeszcze wiele emocjonujących scen, tak sądzę 🔥🔥🔥🔥
Wątek kryminalny na plus - uwielbiam je, bo jestem fanką policyjnych seriali. Dodatkowo rozdziały są długie i publikowane codziennie 😍 To będzie cudowny tydzień 💜
Ach.. jeszcze 4 godziny czekania 😁
OdpowiedzUsuńCzekam do północy!
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie kryminalny motyw, jestem ciekawa jak się to rozwinie i oczywiście kto jest sprawcą całego zamieszania.
Podoba mi się nowa "fantastyczna czwórka"😂
Przepychanki słowne Malfoya i Miony ❤❤
Czekam na randkę Miony, coś czuje, że Malfoy w tym czasie będzie popijał ognista, albo lepiej! Umówi się tam z Astoria!🤦🏻♀️
Świetny początek maratonu!
Magicznie pozdrawiam ❤
PS. Narcyza wie, że Draco czuje coś do Miony? O tym też sobie rozmawia z Potterem na podwieczorkach?😂
Jeszcze 2 godziny i kolejny rozdział 🥰❤
OdpowiedzUsuńTEŻ CZEKAM <3
Usuń🥰🥰🥰🥰
Usuńno i ja ❤️
UsuńUwielbiam takie klimaty 😁 tym bardziej cieszę się że od samego początku jest dobrze poprowadzony wątek śledztwa.
OdpowiedzUsuńLubię relacje Hermiona z chłopakami, w końcu normalna przyjacielska atmosfera a nie problem z którejś strony. I ten humor 😂 taak zdecydowanie chcę go więcej.
Biedny Mordek ☹️ liczyłam na to że przeżyje. Oby nie było zbyt dużo ofiar, szkoda mi tych skrzatów, dopiero co odzyskały wolność i już im ja ktoś zabiera 😟
Hahah ten szok kiedy chłopcy dowiedzieli się z kim idzie na randkę 😂 brakowało mi Theo kiedy wymieniałaś ich przyjaciół, przyzwyczaiłam się do Thuny a tu taka niespodzianka 😋
Świetny rozdział! Weny życzę 🥰
Haha 😂 cudo ❤️ a ile przy tym śmiechu!
OdpowiedzUsuńPotrzebowałam czegoś takiego na majówkę 😁
Harry jako nowy tatuś Malfoya xddddd
Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej ☺️🙈
....
OdpowiedzUsuńNie wiem...
Na prawdę nie wiem....
Jak ja mam funkcjonować ze świadomością że to jeszcze nie jest koniec...
Koniec najlepszych pomysłów Venika ❗🙆♀️🙈🌋🤯🙉❤❗ Rozwalasz moją ledwo już żyjąca mózgownice... przewalasz mój dziwnie skonstruowany świat całkiem do góry nogami i do tego śmiejesz mi się w twarz tym Theodorem i ich randką...
Noo dobra bo niby jak powiedział
-Co do soboty… (to w tym momencie się skapłam że to o niego chodziło🤣🤣🤣)
To zrobiłem rezerwację w La Mirage. Mam nadzieję, że lubisz to miejsce? –
To stało się jasne że to z nim Hermiona się umówiła ale zrobiłaś to jak zwykle nieprzewidywalnie że ja normalnie wysiadam 🙈😍 w sensie że powinnam już chyba wysiąść bo serio umrę na zawał z emocji ale ja chcę JECHAĆ DALEJ ❗ Nie potrafię przestać 🙉 normalnie jak narkoman 😛🥳🤪😅❤❤❤❗
PS. Wcale się nie zastanawiam kiedy będzie koniec Twoich genialnych pomysłów 🙊
Niechaj te najlepsze NIGDY się nie kończą❗
Zaklinam je moja mocą sprawczą
NIECHAJ WENA VENIKA TRWA
DO KOŃCA ŚWIATA I O JEDEN DZIEŃ DŁUŻEJ ❗❤
Prrooooszee🙏🙏🙏❗❗❗
PS. Ooo słodki Merlinie Dzięki Ci🙏❗ bo nadal widzę strzałkę w lewo 😍😍😍❗
😘😘😘
Świetny rozdział i ten pomysł z sferą rewelacyjny! Biedny Draco będzie pewnie miał same czarne myśli co do randki Hermiony i Theo😅 już mu współczuję.
OdpowiedzUsuńBiorę się za czytanie następnego 😀
Pozdrawiam
💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Faktycznie coś zupełnie innego, ale mnie urzekło już od samego prologu 💕 wgl motyw z skrzatami domowymi jest słodki, aż się łezka w oku kręci, bo Zgredek się przypomina 🥰
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały, napewno się nie rozczaruje ;)
Jestem spokojnym lotosem, na pieprzonym oceanie tego główna - ten cytat chyba na stałe zagości w moim życiu.
OdpowiedzUsuńWątek kryminalny - sam pomysł w sobie jest genialny, skrzaty domowe? Oryginalne, niepowtarzalne.
Rozdział długi, nie mogłam się oderwać. Uwielbiam Twój styl.
Hermiona i Malfoy - są genialni w tym opowiadaniu (właściwie we wszystkich Twoich opowiadaniach są mega dopracowani). Jestem ciekawa co będzie punktem zapalnym, że postanowią powiedzieć sobie prawdę. Jestem przekonana, że Malfoy większość panienek odrzuca, a jak jakąś ma to tylko wzbudza zazdrość, lub próbuje, ale Hermiona jest głęboko zakorzeniona w jego głowie <3
Pan L. W głowie mam Lucjusza, ale czy to nie byłoby zbyt oczywiste? Może Lastrange... Nikt inny nie przychodzi mi do głowy... No tak, dopiero teraz mój komentarz, cóż, będę szczera, czekałam jak skończysz, aby właśnie tak jak teraz pisząc komentarz już mnie w środku zjada co jest dalej... Pozdrawiam cieplutko :):*
Zaczyna się bardzo intrygująco. Sfera brzmi bardzo tajemniczo i złowrogo. Potężna moc!
OdpowiedzUsuńRelacja Roja, Harrego i Draco jest boska! A wisienką na szczycie jest Hermiona 😍
smutno mi jak przeczytałam, że Draco uważa się za niegodnego Hermiony 😭😭 a przecież jest dla niej idealny! W końcu "Seks z bogiem, to zawsze seks z Bogiem" to Hit!! 😂
Uwielbiam opowiadania, w których udało im się pogodzić i się przyjaźnią z Draco, a słowne przepychanki między nimi są po prostu najlepsze ��
OdpowiedzUsuńJednak Draco Malfoy uważający, że nie jest godzien Hermiony i Harry Potter, który przekonuje go, że jednak jest to dla mnie nadal wciąż zaskakujące ��
Ale tu zarówno Draco jak i Hermiona, najwidoczniej coś do siebie czują, skoro są zazdrośni o siebie nawzajem, ale nic z tym nie robią ��
I co to za herbatki Harrego z Narcyzą ��
Bardzo ciekawy wątek ze skrzatami domowymi, po co ktoś je zabija, po co temu komuś Sfera i do czego ma zamiar ja wykorzystać
Szkoda Mordka �� ledwo zyskał wolność i spotkał go tak okropny los
Bardzo fajnie się zapowiada. Strasznie podoba mi się wątek przyjaźni między Hermioną i Draco, a jej przyjaźń z Ronem i Harry'm w powyższym stylu strasznie mi brakowało. Super🙂
OdpowiedzUsuńJestem spokojnym lotosem, na pieprzonym oceanie tego główna, z którym się tu stykamy - po prostu musiałam, to jest po prostu cytat roku - z resztą muszę się przyznać, że często go cytuję w pracy, to już nasze typowe powiedzenie ;) Tym razem odniosę się do przyjaźni Harry Ron Draco i nasza Hermiona. Ich rozmowy są zabawne, łatwo się je czyta. Hmm... i zawsze tak mówię, że nie lubię Rona, ale tu jest taki... głupio-naiwny chyba tak bym go określiła, ale nie jako totalny nieudacznik - właściwie pasuje mi tu on i nie przeszkadza. Moim zdaniem zawsze zabierał przestrzeń, Venetiia co Ty ze mną robisz - jeszcze się okaże, że go polubię :O I kolejny raz przemyślenia patetyczne - przyjaźń między chłopakami - zapomnienie o przeszłości, oczyszczenie atmosfery, umiejętność zamknięcia przeszłości aby otworzyć przyszłość.
OdpowiedzUsuńŚwietny humor jest w tym dramione! Ciekawe, że Draco, Harry i Ron się zakumplowali, świetnie im wychodzą przyjacielskie ralacje.
OdpowiedzUsuńA Hermiona jak zwykle dokładna, nawet poprawnie oszacowała ile razy już odmówiła Ronowi haha