Dedykacja: Dla Igi w podziękowaniu za wielokrotną pomoc 💕😘
💞💞💞
Plac
zabaw był pełen rozwrzeszczanych dzieciaków, gotowych na świetną zabawę. Luna z
uśmiechem patrzyła na to, jak Tilly szybko włączyła się w zabawę w berka z
grupą małych mugoli, mniej – więcej w jej wieku. Mały Theo w tym czasie
poprosił o wiaderko i łopatkę, które Luna przywołała ze swojej magicznie
powiększonej torebki (prezent od zawsze praktycznej Hermiony), dziękując sobie
w duchu, że zawsze nosiła ze sobą mnóstwo rzeczy, które mogą przydać się jej
podopiecznym. Ona i Theodore usiedli na ławce w cieniu z delikatnymi uśmiechami
wypominając sobie, kto mocniej ubrudził się lodami.
- Masz plamę na krawacie – wytknęła mu ze złośliwym
uśmieszkiem.
- A ty posypkę we włosach – odciął się, wskazując na blond
pasmo jej włosów.
- Wyglądamy, jakbyśmy bili się tymi lodami, a nie je jedli –
zachichotała.
- Uroki jedzenia przy stole z tymi małymi potworami –
Theodore z czułością patrzył, jak jego pociechy świetnie się dziś bawią.
- Są cudowni… Zazdroszczę ci, że je masz – Luna westchnęła
tęsknie.
Theodore spojrzał na nią kątem oka, odczuwając dziwne podejrzenie,
że Luna Lovegood, jest totalnie zakochana w dwójce jego dzieciaków.
- Skąd wziął się pomysł, by prowadzić magiczne przedszkole?
– zapytał ją, ciesząc się, że rozmawia im się dość swobodnie.
Luna spojrzała na niego i przełknęła.
- Uwielbiam dzieciaki. Są takie ciekawe świata, pełne
kreatywności i nieskrępowanej radości. Dawna redakcja mojego ojca mieściła się
w tym budynku. Gdy zmarł, stwierdziłam, że nie chcę dalej prowadzić gazety.
Usiadłam z Ginny i Hermioną i zaczęłyśmy planować, co mogłabym tam stworzyć…
Przedszkole było strzałem w dziesiątkę. Nie sądziłam, że po ledwo kilku latach,
ludzie będą napadać na mnie na ulicy, z prośbą o miejsca u mnie – Luna
uśmiechnęła się pod nosem.
- Naprawdę, aż tak? – roześmiał się Theodore, szczerze
zafascynowany jej opowieścią.
- Okazało się, że nagle każdy zna kogoś kto chce zapisać do
nas swoje dziecko. Ludzie nawet zaczepiali Ginny i Hermionę w ich księgarni, z
pytaniem czy mogą im to załatwić.
- Cóż, widać wyrobiłaś sobie dobrą markę.
- Chyba tak – Luna wzruszyła ramionami. – Wkrótce otwieramy
dodatkową grupę, dlatego próbowałam wygrać z tobą, by zaciągnąć się do
malowania klasy – wspomniała z rozbawieniem.
- Nigdy nie machałem pędzlem po ścianach, więc nie wiem
jakby to wyszło – przyznał szczerze.
- Teraz, gdy wiem, że masz talent plastyczny, nie mogłabym
ci kazać malować ścian – Luna uśmiechnęła się do niego. – Ale marzą mi się
rysunki kilka scen z bajek dla dzieci…
Theodore uśmiechnął się do niej.
- Możemy o tym porozmawiać, w któryś weekend.
- Serio? Zaproponowałabym, że ci zapłacę, ale podejrzewam,
że nie stać mnie na stawki jakie płaci Malfoy – zachichotała. – Ale mogę oddać
jakąś przysługę! Zająć się dziećmi albo przyjąć do przedszkola dzieci jakiś
twoich znajomych…
- Jestem pewien, że coś wymyślę – Theo mrugnął do niej, a
Luna uśmiechnęła się promiennie w odpowiedzi.
- W tę sobotę jest otwarcie księgarni Hermiony, więc może w
kolejną? – zapytała.
- Jasne, nie widzę problemu – zapewnił ją. – Potrzebuję
kolejnej filiżanki kawy – wskazał jej wózek z napojami w drugiej części parku.
– Coś dla ciebie?
- Mrożona herbata, jeśli możesz – Luna sięgnęła do torebki
po portfel.
- Nawet nie mnie denerwuj, kobieto! – skarcił ją Theo,
wstając. – Zerkniesz na dzieci?
- Nie musisz pytać – Luna posłała mu lekko oburzone
spojrzenie.
W odpowiedzi uśmiechnął się do niej i żwawym krokiem ruszył
po kawę, myśląc sobie, że od dawna nie czuł się tak dobrze… W zasadzie od
bardzo dawna.
Luna delikatnie potarła lekko zaczerwieniony policzek. Siedzenie i
swobodna rozmowa z Theodorem Nottem, była czymś co niezmiernie ją cieszyło.
Wiedziała, że ten facet ma obecnie mnóstwo problemów w swoim życiu… Wystarczyło
wspomnieć to, co spotkało dziś Tilly. Nie potrafiła jednak zagłuszyć tego, jak
mocno biło jej serce ani tego jak mocno chaotyczne były jej myśli, gdy on był
blisko. Starała się traktować go koleżeńsko i być dla niego po porostu pomocna…
Nie mogła jednak zaprzeczyć, że pomiędzy nimi ciągle panowało dziwne napięcie.
I nawet kiedy normalnie rozmawiali, żartowali czy lekko ze sobą flirtowali, ono
ciągle wisiało w powietrzu. Nie mogła mieć pewności, ale przypuszczała, że Theo
też mógł je odczuwać.
Nagle z jej myśli wybił ją głośny płaszcz. Podskoczyła na
równe nogi, widząc jak zapłakany junior kuli się przed jakąś wrzeszczącą na
niego kobietą. Krew jej dosłownie zawrzała i dopiero w ostatniej chwili
przypomniała sobie, że są w mugolskim parku i nie może od razu sięgnąć po
różdżkę.
Pobiegła tam co sił w nogach, od razu łapiąc małego na ręce.
- Co pani najlepszego wyprawia?! – krzyknęła na mugolkę,
ledwo łapiąc oddech, co nie było łatwe, gdy Junior owiną ramionka wokół jej
szyi z siłą diabelskich sideł.
- To pani dziecko? – spytała pogardliwie mugolka.
- Tak. Mogę wiedzieć jakim prawem pani na niego krzyczy? –
Luna siliła się na spokój, ale jej ton był warkliwy i dobrze wiedziała, że jej
mina przypominała teraz tą, którą miała, gdy walczyła na wojnie ze
śmierciożercami.
- On popchnął mojego syna! – kobieta wskazała na stojącego
obok niej ośmiolatka.
- I to jest powód, by krzyczeć na trzyletnie, bezbronne
dziecko? Czy pani, aby na pewno jest normalna? – syczała rozeźlona.
- Ja? A jak pani wychowuje dziecko, że popycha inne? –
kłóciła się kobieta.
- On go wcale nie popchnął! – zawołała płaczliwie Tilly,
stając obok i oplatając Lunę rękami w talii.
- Nie kłam! Sama widziałam! – mugolka nadal się wydzierała.
- Cisza! – rozkazała Luna, a kobieta ucichała, nie mogąc
wydobyć z siebie głosu. Poruszała ustami, jakby się dławiła, a Luna dopiero po
chwili zorientowała się, że rzuciła na nią niewerbalne silencio, tak wściekła,
że jej magia zadziałała bezróżdżkowo.
- Finite – mruknęła cicho, a mugolka zakaszlała i złapała
się za gardło.
- Tilly, czy Junior popchnął tego chłopaka? – zapytała,
biorą dwa szybkie, uspokajające oddechy.
- On zabrał Theo jego wiaderko! On tylko chciał, żeby mu je
oddał! – Tilly mocniej zacisnęła rączki na ciele Luny, a Junior nadal płakał w
zagłębieniu jej szyi.
- Słyszałaś paniusiu? Jak wychowujesz syna, skoro okrada na
placu zabaw inne dzieci z zabawek? – zapytała cierpko Luna.
- To nie… Ja nie… - kobieta chyba wreszcie naprawdę
przestraszyła się blondynki.
- Dość! Przeraziłaś moje dzieci i masz szczęście, że nie
chcę wystraszyć ich bardziej, bo byś mnie popamiętała, a teraz zejdź mi z oczu,
dobrze ci radzę! – Luna wiedziała, że
magia dosłownie trzaska jej pomiędzy palcami, dlatego poprawiła małego w swoim
ramionach, tak by móc go trzymać jedną ręką, a drugą złapała Tilly. Odwróciła
się, by odejść i zatrzymała się w pół kroku, widząc jak Theodore Nott stoi tuż
przed nią z napojami w dłoniach.
- Drobne nieporozumienie, ale już po sprawie – wyjaśniła
gładko, lekko się rumieniąc. Czy usłyszał, że nazwała jego dzieci własnymi?
- To dobrze – odpowiedział, będąc chyba w lekkim szoku.
Luna ruszyła z powrotem w kierunku ławki, na której
wcześniej siedzieli, a Theodore niepewnie poszedł za nią.
- Pana żona to niezła lwica – burknął do niego jakiś facet,
który stał nieopodal i widział całą scenę.
Theodore uśmiechnął się lekko.
- Tak, wiem – odpowiedział. – Być może ciągłe przebywanie z
gryfonami jej to zrobiło – pomyślał, rozbawiony. Niemniej fakt, że teraz miał
już pewność, że Luna Lovegood kocha jego dzieci, naprawdę mógł mu wiele
ułatwić…
💞💞💞
Była
zła i nie zamierzała tego ukrywać. Zamiast wylegiwać się w ramionach męża i być
może obudzić go jakoś miło, skoro nie mogli w pełni oddać się sobie przez jej
niedyspozycję, ona właśnie zjeżdżała windą, by napić się kawy z jego byłą
kochanką, na dodatek taką, która ciągle gdzieś krążyła na orbicie ich życia.
Serio, kilka tygodni ciszy ze strony tej popieprzonej Ferson, odpuszczenie
tematu przez Lachlan i w miarę spokój ze strony całej rzeszy fanek Dracona, pozwolił
jej sądzić, że wreszcie wykaraskają się ze wszystkich problemów i będą mogli w
spokoju cieszyć się sobą. Zaplanować coś, być może wspólnie urządzić dom w
Australii, a w przyszłości powiększyć rodzinę… Ale z każdą jedną kłodą, która
spadała pod ich nogi, zaczynała wątpić.
Z westchnieniem weszła do hotelowej restauracji, w duchu
przypominając sobie, że wyładowanie wściekłości na Evie nie poprawi jej humoru
na resztę dnia, więc lepiej odpuścić. Kobieta siedziała już przy tym samym
stoliku, przy którym piły kawę poprzednim razem.
- Witaj – Eva zerwała się z miejsca, gdy tylko ją zauważyła.
- Tak, cześć. Zamówiłaś już? – zapytała chłodno Hermiona,
siadając na swoim miejscu.
- Nie, czekałam na ciebie – Eva również usiadła i spojrzała
na nią niepewnie.
Hermiona skinęła na kelnera i szybko zamówiła swoją kawę,
czekając, aż Charmall zrobi to samo.
- O czym chciałaś porozmawiać? – zainteresowała się Hermiona, ledwo
kelner odszedł od ich stolika.
- Ja… Chciałam przeprosić. Czuję, że znów niepotrzebnie
stałam się problemem pomiędzy tobą, a Draconem…
- Nie. Nie jesteś naszym problemem. Jesteś tylko irytującym
dodatkiem do naszych podróży tutaj. Mogę ścierpieć, że jesteś na tyle
nieogarnięta, żeby pocałować faceta, nawet nie orientując się czy jest
aktualnie sam czy ktoś mu towarzyszy oraz to, że mogłaś się nie domyślić, że to
ja mogłam być tą kobietą, z którą Draco kiedyś się rozstał, ale nie wiem jakim
cudem chcesz mnie przekonać, że jest ci przykro, że sypiasz z żonatym facetem –
zakończyła ostro.
- Nie mam niczego na swoje usprawiedliwienie – Do oczu Evy
napłynęły łzy.
- I dobrze, bo to nie mnie masz się usprawiedliwiać. To co
robisz, to nie moja sprawa. Po prostu nie chcę byś kręciła się w pobliżu mojego
męża i jego biura. Nie potrzebuję zastanawiać się, czy tym razem nie zastawiasz
sideł na niego. Ufam Draconowi, ale mam dość innych rzeczy na głowie, by przejmować
się jeszcze i tobą – ton Hermiony był zimny niczym sopel lodu.
- Nie mam nic do Draco, przysięgam! Ja… Spotkaliśmy się, bo
ja… - Eva szybko otarła łzę z policzka. – Burt i ja byliśmy kiedyś razem… Aż
poznał Sonię. On… zostawił mnie dla niej. Gdy dostałam zlecenie dla firmy
Malfoya, nawet nie wiedziałam, że Burt tam będzie! On… Gdy dowiedział się, że
spotkałam się z Draco, przyszedł do mnie i…
- Posłuchaj. Wcale mnie nie obchodzą twoje motywacje ani
powody. To twoje życie, twoje łóżko, twoja sprawa. To co o tym myślę, zachowam
dla siebie. Ponawiam tylko to co powiedziałam wczoraj. Zostaw nas w spokoju
Charmall, jeśli nie chcesz bym zrobiła się nieprzyjemna – ostrzegła.
- Ja nie… Naprawdę. Przyszłam tylko przeprosić za wczoraj i
prosić…- Eva przełknęła kolejne łzy.
- Byśmy nie mówili nic Soni? – zgadła Hermiona.
- Tak… Burt dzwonił i powiedział, że Draco go wczoraj
zwolnił… Ja…
- Nie licz na to, że przyjmie go z powrotem.
- Ale jak on wytłumaczy Soni…
- To nie nasz problem – ucięła Hermiona.
Eva wyglądała na podłamaną. Kelner właśnie przyniósł ich
kawy, więc na chwilę zapadła cisza. Hermiona w sumie nie wiedziała, co jeszcze
mogłaby powiedzieć tej kobiecie. I choć potępiała ją całą sobą za wdanie się w
romans z zajętym mężczyzną, nie mogło nie być jej żal, gdy widziała teraz jak
Eva ociera łzę za łzą.
- Chciałam z tym skończyć, wiele razy, przysięgam –
wyszeptała Australijka.
- Wierzę – westchnęła Hermiona.
- To on mi na to nie pozwala. To jest toksyczne i złe, ale
nie mogę przestać. Ile razy próbuję, on zawsze jakoś mnie przekona… To chyba
dlatego wtedy tak się ucieszyłam, że zobaczyłam Dracona… i go pocałowałam.
Widząc go, pomyślałam, że nadchodzi wybawienie. Dostałam propozycję pracy w
Londynie, ale nikogo tam nie znam i… Liczyłam, że Draco trochę mi pomoże się
zaaklimatyzować.
- Nie zrobi tego! – warknęła Hermiona.
- Wiem, po prostu to była tylko nadzieja… Wtedy bym się
wyrwała – Eva nerwowo potarła twarz.
Hermiona odetchnęła płytko i nerwowo przeczesała włosy.
- Mam wielu znajomych w Londynie. Jeśli tam przyjedziesz,
mogę cię umówić na kilka randek z moimi kolegami – zdecydowała, w myślach już
przeglądając swój notes z adresami.
- Naprawdę byś to zrobiła? – Eva szeroko otworzyła oczy.
Hermiona uśmiechnęła się lekko.
- Na tle innych kobiet, które kręciły się wokół mojego męża,
nie wypadłaś najgorzej… Choć ta sprawa z Burtem mocno mnie zniesmaczyła. Jeśli
jednak naprawdę chcesz od tego uciec, to mogę ci załatwić kilka spotkań, byś
nie czuła się samotnie w Londynie. Nie licz jednak na naszą przyjaźń…
- Nie, nie… Rozumiem. W każdym razie bardzo dziękuję – Eva
uśmiechnęła się przez łzy. – Draco ma wiele szczęścia, że cię odzyskał.
Zresztą… Od początku czułam, że już ktoś jest w jego sercu.
Hermiona mimowolnie się uśmiechnęła. Widać Draco nie
skłamał, gdy powiedział, że nie nawet na chwilę nie przestał jej kochać. Szybko
dopiła swoją kawę, czując przemożną ochotę, by wrócić na górę i mocno wycałować
swojego przystojnego małżonka.
- Daj znać, jak już przyjedziesz. Masz AurumTell?
- Tak, Burt podarował mi jeden…
- Wiesz, jak dodać kontakt do mnie?
- Tak… Ja napiszę, jak już się urządzę.
Hermiona wstała i Eva zrobiła to samo.
- W takim razie do zobaczenia – Hermiona wyciągnęła do niej
dłoń.
- Dziękuję bardzo Hermiono, jesteś naprawdę wspaniałym
człowiekiem – Eva mocno uściskała jej rękę.
- Nie sądzę, ale dzięki. Trzymaj się Charmall. Życzę ci byś
poukładała swoje życie… – Hermiona uśmiechnęła się do niej pocieszająco, po
czym odwróciła się i odeszła, słysząc za sobą słowa jej podziękowania.
W głębi ducha czuła, że Eva odnajdzie spokój i szczęście w
Londynie i ona już nawet podejrzewała, kto może jej to tam dać.
💞💞💞
Blaise
chodził przed kominkiem w tę i z powrotem, nerwowo zaciskają pięści. Przeklęta,
pieprzona Parvati! Przyszła zapytać czy przypadkiem nie zmienił zadania…
Idiotka! Jak mógł je zmienić, gdy totalnie i bez reszty był zakochany w tym
ognistym, narwanym rudzielcu. Posłała dziś w niego klątwę odpychającą… Kurwa!
Miał przekichane i był tego w pełni świadomy. Nagle kominek w salonie Malfoyów
ożył, a Blaise aż podskoczył z nadzieją, że to Ginny postanowiła jednak wrócić
do domu… Zamarł, a zaraz później zaklął, gdy z płomieni wyłonił się wysoki,
elegancki jegomość.
- Zabini – przywitał go chłodno.
- Czego tu szukasz Rodgeers? – zapytał zakładając ręce na
piersi.
- Nie udawaj głupiego, zapewne wiesz – mężczyzna wykrzywił
usta w drwiącym uśmiechu.
- Jeśli swojej puszczalskiej córeczki, to jej tu nie ma –
Blaise uśmiechnął się złośliwie.
- Posłuchaj no chłopcze… Wiem, co się wydarzyło i…
- I jeszcze nie zszedłeś na zawał? Wiszę Draconowi pięć
galeonów, bo założyłem się, że padniesz, jak tylko usłyszysz co Tammy odwaliła.
- Moja córka zbłądziła…
- Och tak cholernie daleko, że już nie ma powrotu – warknął
Zabini.
- To nie twój interes! Marion powiedziała, że Theodore i
dzieci są tutaj, chcę się z nimi zobaczyć.
- Są, ale teraz ich nie ma. Umów się na spotkanie sową –
poradził cierpko Zabb.
- Chcę pogadać z Malfoyem – zażądał Rodegers.
- Nie ma go, jest w Australii razem z żoną.
- A tak, słyszałem, że wziął sobie jakąś mugolaczkę… -
ojciec Tammy nie krył pogardy.
- Po pierwsze tą mugolaczką jest sama Hermiona Granger, znana
bohaterka narodowa, o której zapewne słyszałeś i w Ameryce, a po drugie jak na
to, że jesteś dziadkiem dziecka mugola, dość odważnie wypowiadasz się o innych.
- Mój wnuk jest synem Notta! Ma takie nazwisko i…
- I w przyszłym miesiącu będzie sprawa o rozwiązanie
ojcostwa, bo magiczne linie rodowe Nottów, mogłyby go zabić, gdyby się zbliżył
do jakiś rodowych artefaktów.
- Nott tego nie zrobi. On i Tammy wrócą do siebie – oznajmił
twardo mężczyzna.
- A co córeczka już znudziła się swoim mugolskim kochasiem?
Jeszcze niedawno bawiła się z nim w wesoły dom, sam widziałem – Blaise nie
zamierzał odpuszczać.
- Tammy zrozumiała…
- Za późno Ulyssesie. O wiele za późno coś zrozumiała –
roześmiał się Zabb.
Ojciec Tammy chciał mu coś odpowiedzieć, ale właśnie wtedy
otworzyły się drzwi do rezydencji i słychać było wesołe głosy dzieci.
Zabini spojrzał w stronę drzwi. Tilly wbiegła pierwsza, a
zaraz za nią szła Luna, niosąc na rękach lekko przysypiającego Juniora. Theodore
śmiał się właśnie z czegoś, co powodowała, że Lovegood przewracała oczami, choć
też była uśmiechnięta.
Słodki obrazek, który zapewne zaraz zostanie zniszczony… - pomyślał z
niesmakiem Blaise.
- Dziadek? Och cześć! – Tilly uspokoiła się i powoli
podeszła do dziadka, doskonale wiedząc, że nie lubił on, gdy zbytnio
hałasowała.
Theodore wreszcie dostrzegł swojego teścia i dosłownie
zamarł w miejscu.
- Ulysses? Co tu robisz? – zapytał chłodno.
- Dzień dobry Theodorze – przywitał się z wyższością
Rodgeers, patrząc z niechęcią na Lunę.
- Robercie zabierz proszę dzieci na górę – poprosił Theo,
mierząc teścia wrogo, doskonale wiedząc, że nie przyszedł tutaj w żadnym dobrym
celu.
- Oczywiście, proszę pana – kamerdyner natychmiast odebrał
Juniora z ramion lekko zdezorientowanej Luny, a Tilly posłusznie poszła za nim.
- Możemy porozmawiać na osobności? – Ulysses zmierzył
Zabiniego niechętnie, zaraz później znów patrząc prosto na Lunę.
- Nie. Nie mam ci niczego do powiedzenia. Jeśli chodzi o
jakieś sprawy Tammy, możesz rozmawiać przez mojego prawnika – wyjaśnił krótko
Theo, robiąc krok w stronę Luny.
- Posłuchaj Nott. Nie będę załatwiał naszych rodzinnych
spraw, przy twoim dziwnym przyjacielu ani tym bardziej przy jakiejś dziwce,
którą już zdążyłeś sobie znaleźć na zastępstwo… - Rodegeers wskazał pogardliwie
na Lunę.
Blaise nie zdążył się zastanowić czy wyjąć różdżkę, czy po
prostu złapać za fraki ojca Tammy, gdy Theo jednym celnym ciosem posłał go na
ziemię. Luna krzyknęła zszokowana, szybkością z jaką Nott powalił swojego
teścia, a Zabini zdążył złapać przyjaciela, nim zdołał wymierzyć drugi cios.
- Wypierdalaj stąd, albo nie ręczę za siebie! Nie chce mieć
nic wspólnego z twoją rodziną i wierz mi, że dopilnuję, by ten skandal was zniszczył!
– krzyczał Theo.
Ulysses dotknął twarzy, czując jak krew zaczyna płynąc mu z
nosa.
- Zapłacisz mi za to Nott! – warknął, podnosząc się
niezgrabnie.
- To ty zapłacisz Rodegeers! Nie zapominaj, że przez lata
dowiedziałem się sporo o twoich interesach! – przypomniał Theodore.
- Jak śmiesz mi grozić, ty…
- Jak śmiesz się tu pokazywać, po tym co zrobiła twoja
córka? Po tym, jak najpierw się puściła, okłamała mnie i wykorzystała, a
później porzuciła własne dzieci!
- Tammy żałuje. Postanowiła wrócić i się z tobą pogodzić –
Ulysses wyjął chusteczkę i przyłożył ją do krwawiącego nosa.
Theodore roześmiał się z goryczą.
- Nie ma do czego wracać. Skończyłem z nią!
- Nie. Moja rodzina nie skala się rozwodem…
- W dupie mam twoją rodzinę. Nie chce mieć z nią nic
wspólnego! – krzyczał Theodore.
- To nie ty tu decydujesz – warknął Ulysses.
Nagle znów zapłonęło w kominku i do salonu wpadła ojciec
Theo, wyraźnie rozwścieczony.
- Rodegeers – warknął ojciec Theodora.
- Nott – odgryzł się na powitanie tamten.
- Marion dopiero co mi powiedziała, że wtargnąłeś do naszego
domu, zastraszyłeś nasze skrzaty domowe i bez pozwolenia skorzystałeś z
kominka, by się tu dostać.
- Nie potrzebuję…
- Aurorzy zaraz tu będą. Oskarżymy cię o włamanie i
zastraszanie – uciął krótko Nott senior.
- Co? – Ulysses chyba niedowierzał.
- I o obrazę pani Lovegood, chyba że przeprosisz! – warknął
Theodore, znów szarpiąc się z wciąż trzymającym go Zabinim.
- Ja… Nie róbmy takich scen, przecież wciąż jesteśmy
rodziną! – Amerykanin wyraźnie zmiękł.
- Nie jesteśmy, niemniej skandal nie zrobi dobrze żadnemu z
nas. Przeproś przyjaciół Theodora i przenieśmy się do nas, spróbujemy jakoś się
dogadać.
- Ja… przepraszam, poniosły mnie nerwy – wymamrotał
Rodegeers, patrząc w podłogę.
- To nie wystarczy! Masz przeprosić Lunę za to, jak ją
nazwałeś! – wściekł się Theodore.
- Theo daj spokój – poprosiła cicho Luna.
- Przepraszam. Niepotrzebnie się uniosłem – Ulysses spojrzał
na nią krótko, wyraźnie niezadowolony, że kazano mu ją przeprosić.
- W porządku – wyszeptała w odpowiedzi, heroicznie walcząc
ze łzami.
- Chodźmy – Nott senior pierwszy skierował się do kominka. –
Synu powinieneś iść z nami – poradził jego ojciec.
- Zaraz tam będę – obiecał Theodore.
Obaj starsi mężczyźni szybko zniknęli w płomieniach, a
Blaise wreszcie puścił przyjaciela.
- Przepraszam cię za to – Theo z bólem spojrzał na
roztrzęsioną Lunę. Ich wspólne fantastyczne popołudnie zostało doszczętnie
zniszczone przez tę scenę.
- Nie przejmuj się, wszystko jest ok – skłamała, siląc się
na uśmiech.
- Zadzwonię później do ciebie na AurumTell – obiecał,
podchodząc do kominka.
- Jasne, powodzenia – odpowiedziała szybko.
Theodore ostatni raz spojrzał na nią przez ramię, po czym
zniknął w płomieniach.
Blaise opadł na kanapę i potarł twarz dłońmi. Kolejna afera…
Ile jeszcze, nim to wszystko się skończy?
- Ja już pójdę. Też skorzystam z kominka – zdecydowała Luna.
- Co? Nie! Nie możesz! – Zabini poderwał się na równe nogi.
- Dlaczego? – zdziwiła się szczerze.
- Masz połączenie Fiuu ze starym mieszkaniem Hermiony? –
zapytał szybko, podejrzewając, że to właśnie tam mogła się ukryć Ginny.
- Chyba tak… Nie sądzę, by zmieniła osłony, ale dlaczego? –
zdziwiła się.
- Musisz mnie tam zabrać!
- Niczego nie muszę, Zabini…
- Musisz! Proszę cię! – Blaise podszedł szybko do niej i
mocno złapał ją za rękę.
- Co zrobiłeś? – zapytała podejrzliwie Luna.
- Naprawdę nic, ale Ruda i tak się na mnie wściekła.
Pomożesz mi sprawdzić czy tam jest? Błagam cię Lovegood! – Blaise zrobił
najbardziej błagalną minę, na jaką było go stać.
- Dobrze… Ale tylko dlatego, że mam dość afer na dziś i
wolałabym pójść spać, ze świadomością, że chociaż u was jest w porządku –
westchnęła i uśmiechnęła się blado.
- Świetnie! Przysięgam, że będę twoim dłużnikiem – Zabb
szybko pociągnął ją w stronę kominka.
- Możesz być pewien, że będę o tym pamiętać – Luna posłała
mu mały, aczkolwiek złośliwy uśmieszek, dobrze wiedząc, że malowanie klasy w
jej przedszkolu, będzie idealną przysługą do wypełnienia.
💞💞💞
Hej, hej... 😊
Wiem, przepraszam Was, że rozdziały ostatnio są tak rzadko... Mam nadzieję, że wkrótce się to poprawi, ale jak wspominałam - już niczego nie obiecuję 😘
Mam nadzieję, że szybko uporam się z ROS i TNMŻ i wkrótce podzielę się z Wami czymś nowym, bo bardzo bym już chciała 😋
Pozdrowionka dla Wszystkich wciąż regularnie tu zaglądających oraz dla moich kochanych dziewczyn z EGS 💓
Venetiia
PS. Jeśli ktoś z Was czyta aktualnie tłumaczenie Very Verto - "W kajdanach" ("Manacled" autorstwa SenLinYu), to pragnę poinformować Was, że powstała polska grupa wsparcia dla osób, które chciałyby podyskutować o swoich odczuciach w związku z tą historią - która jest naprawdę mocna.
Zapraszam Was Serdecznie w imieniu Very Verto! 😊💖
Blog z tłumaczeniem Very VertoGrupa Wsparcia Dramione

❤❤
OdpowiedzUsuńAle stęskniłam się za TNMŻ❤❤❤ Luna jaka waleczna lwica i bardzo dobrze te dzieci zasłużyły na taka matkę i Theo też zasłużył na taka kobietę, muszą tylko pokonać swoją nieśmiałość.
UsuńHermiona jaka waleczna nie pozwoli się zbliżać do jej seksownego męża
❤️❤️❤️❤️🥰
OdpowiedzUsuńZa krótko! Ten rozdział jest za krótki i nie wiem nawet kiedy się skończył 😁 fabuła jest tak wciągająca, a Twój styl pisania cudowny, że nie mogę się oderwać od Twojej twórczości i poraz kolejny zaczęłam czytać Rozejm🥰 (efekt ciągłego zaglądania czy jest coś nowego😁)
UsuńAhh Luna jest cudowna, super poradziła sobie z głupią babą! Nienawidzę takich matek! Jest cudowną przyjaciółką i wspaniałą przyszłą żoną Teo❤️
Mam nadzieję, że Blaisowi uda się przekonać Ginny i wyjaśni, że to tylko nieporozumienie! I będą seksy 😈
Dramionkiiiii czekam na dramionki❤️❤️ i na kolejny rozdział ROS 😍😍
Życzę weny i więcej czasu, ukochuje🥰😘
❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńZnowu afery, ale tak to już w życiu bywa, że nigdy spokojnie nie jest zbyt długo. Czekam na następny rozdział 💕
Usuń❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuń💙💙💜❤💜💙💜❤ fantastyczny obrazek Tuny w parku chociaż już oczami wyobraźni widziałam jak Luna lapie babsko za klaki i sprowadza do parteru 😂😂😂😂
OdpowiedzUsuńO Tak tak taka scena luna taka nieśmiała A tu cicha woda brzegi rwie. Mogła za kubły wytargac
UsuńHahaha Szarlota kochana właśnie to sobie wyobraziłam i wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem 😂
UsuńMam nadzieję że nie obudziłam domowników 😂
❤️❤️
OdpowiedzUsuńChwila przerwy w pracy na kanapkę to mówię zajrzę na bloga i jest 🥰
OdpowiedzUsuńTaka miła niespodzianka!
Theo i Luna! Luna i dzieci! Luna jako mama stająca w obronie swoich maluchów Boże ile emocji! Cudowne! Pierwsza myśl po rozmowie Miony z Evą... kogo na myśli ma Hermiona!! Serio tutaj dla mnie zagadka niezła i dobrze że Hermiona stawia sprawę jasno. Przynajmniej Blaise jest domyślny i wydedukował gdzie mogła ukryć się Ginny. Oby się pogodzili. Dużo weny życzę! Cudowny rozdział!
Czekałam czekałam i się doczekałam biegnę czytać! 💖💖
OdpowiedzUsuńLuna powinna być w gryffindorze!!! Theodor i luna są tak uroczy! No i teo który staje w jej obronie to absolutne cudo, liczę że w następnej części będzie więcej dramione! Dobrze że Blaise jest na tyle inteligentny żeby wymyślić gdzie jest Ginny i się o nią postarać! Rozdział cudowny! Czekam na więcej dramione i na przełom typu pocałunek u Tuny!
OdpowiedzUsuńDokładnie lwica 🔥🔥
UsuńO taaak, uwielbiam Teo i Lunę i czekam żeby ich relacja się rozwijała. Oni są takim kontrastem pomiędzy Blinny i Dramione, którzy mogliby się rzucać na siebie co chwila, a między Teo i Luna wszystko dzieje się tak nieśmiało. Wiadomo tu w grę wchodzi też dobro dzieci, ale jest to takie słodkie jakby mieli po 15 lat 😊😊😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję na naprawdę rozsądne przepracowanie konfliktu przez Blaisa i Ginny. Wiemy, że oboje są w sobie zakochani, ale Ginny przeszła właśnie przez bardzo toksyczny związek i fajnie byłoby przeczytać, że naprawdę dba o siebie i swoją psychikę. Chciałabym żeby Blasie z Hermioną w końcu opowiedzieli jej co się wydarzyło kilka lat temu i żeby nowy związek Ginny nie był budowany na choćby minimalnym zatajaniu prawdy. Uwielbiam Blinny w tym opowiadaniu i bardzo im kibicuje, jeśli teraz wyjaśnią sobie wszystko bez niedomówień to mam nadzieję, że szybko spotka ich happy end.
Eva jest według mnie nie tylko głupia i szkodliwa co zagubiona jak mała dziewczynka. Wynos się Eva do tego Londynu i nowe życie zacznij od zadbania o siebie a nie o nowy romans. Czujesz, że jesteś w złej relacji to z niej uciekaj, ale nie musisz od razu pakować się w nową.
Och, cudowna przerwa w pracy na nowy świetny rozdział.
Niezmiennie dużo weny, ale i odpoczynku dla Ciebie Venik. ;)
Mam niedosyt po tym rozdziale. Czekam na kolejny.❤❤
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się ucieszyłam jak zobaczyłam rozdział. Jak zwykle wspaniały, choć trochę dram nam zaserwowałaś. Niemniej czekam na Rozejm, bo odczucia smoka bardzo mnie wciągają.
OdpowiedzUsuńPS. Może masz już napisane jakieś sceny seksów i mogłabyś się podzielić. lacatrina132@gmail.com
Venik, jesteś moim drugim wybawieniem ❤️ Najpierw ten cudowny rozdział u Very a teraz to!
OdpowiedzUsuńMoje kochane słodziaczki! Jak oni cudnie razem się prezentują 💙💚 Widać, że obydwoje są sobie coraz bliżsi i Theo bardzo by chciał, żeby relacja między nimi jeszcze się pogłębiła. To, że Luna kocha jego dzieci a one kochają Lunę jest jednym z lepszych fundamentów pod nowy związek. Czuć to napięcie między nimi i cholera, dalej będę przeklinać fakt, że ta pinda wtedy im przeszkodziła w pocałunku 😡 Może już by się coś zmieniło, al co się odwlecze, to nie uciecze! Złapało mnie mocno za serce, jak Luna stanęła jak prawdziwa matka w obronie Juniora ❤️ Jak nazwała ich swoimi dziećmi 😍 Cudowny fragment. Jeszcze ten komentarz tego gościa, że jego żona jest jak lwica 😁 Jeszcze nie żona, ale faktycznie jak lwica. Niech szybko bierze rozwód z Tammy o się bierze za Lunę, bo jeszcze mu ją ktoś zwinie sprzed nosa!
Ojciec Tammy to ma dopiero tupet! Jestem ciekawa, czy ta zdzira zmieniła zdanie i wysłała ojca na przeszpiegi, czy on sam postanowił złożyć wizytę i "ratować" to małżeństwo... Co tu naprawiać?! Oszukała go, zdradziła i wykorzystała, a on śmie mówić o tym, że nagle żałuję... Kto uciekł z Tobiasem? Kto się zaczął bawić w nową rodzinkę? Obwiniać Theo o coś, czego nie zrobił... Ma prawo się spotykać z kim chce i kiedy chce, a w tym przypadku to był koleżeński wypad na spacer. Niech się kochany teść skupi na swojej córeczce. Ciekawe jakie haki ma Theo na niego, że aż tak spanikował na myśl o tym, że mógłby zostać oskarżony. Coś grubszego tam musi być. Ale jestem dumna z tego, jak zawalczył o honor Luny i wywalił gonga teściowi xD A jak wpadł jego ojciec to moja reakcja była następująca (O, będzie nawalanka!🙈)
Rozmowa Hermiony z Evą była dość interesująca. Ale dziwię jej się, że zgodziła się w ogóle jej pomóc. Za to, co odwaliła... A ona jeszcze ją chce z jakimś biednym nieszczęśnikiem na randkę umówić. Kto będzie tym nieszczęsnym wybrańcem? 🙈 Ale niech się trzyma już z dala od Draco. Nawet bym to na jej miejscu dodała, że jak ją Hermiona zobaczy w jego towarzystwie to jej nogi z tyłka powyrywa.
Blaise ty mój ciołku kochany! Jednak jakieś przebłyski mądrości są w twoim mózgu xD Leć i przepraszaj Ginny na kolanach za swoją głupotę, żeś nie wywalił tej cholernej Parvati od razu.
Luna coś mu się wydaje zbierze fajną ekipę do malowania 😁
BTW, w mojej byłej pracy były takie superaśne rysunki z bajek na ścianach 😍 Niech i Theo coś takiego Lunie namaluję ❤️
Venik, nic się nie dzieje! Pisz sobie na spokojnie 😘 Ale już nie mogę się doczekać tego nowego projektu ❤️ Ściskam cieplutko❤️
Właśnie też się zastanawiam kto to może być?
UsuńRaczej nie Theo bo Luna
Nevile też chyba nie
Ron też nie bo Pansy
Pomyślałam o Harrym :D
UsuńNie no z Harrym to by wpadła z deszczu pod rynnę 😂
UsuńAż tak jej źle nie życzymy Potter 😂
UsuńLuna jaka waleczna lwica 😁 Bardzo dobrze przygadała tej mugolce! Czekam z niecierpliwością na następną publikację ❤❤
OdpowiedzUsuńAleż tęskniłam za tym opowiadaniem! 💜❤💛💚 co tu się w ogóle dzieje!😲😲😲.
OdpowiedzUsuńAleż Hermiona ma pazurki i niewyparzony język. Zazdrośnica jedna!🤪🤪🤪. Oj nie mogę się doczekać aż w jakis mily sposób obudzi swego męża 😜.
Cóż jak to się słodko zeobilo miedzy Theo i Luna.. na prawdę byliby fajna rodzinką 😊. Miejmy nadzieję, że właśnie tak się stanie 🙃. Mialam dobre przeczucie,że Tammy niestety jescze wróci...😡😡😡 i niestety mam przeczucie,że sytuacja z jej ojcem to dopiero wierzchołek góry lodowej....
Dziękujemy za ten rozdział i oczywiście czekamy na nowości i resztę publikacji 💜❤💚💛.
Wszystkiego dobrego Veniiku 🤗🤗🚀🚀🚀
Ehh pewnie masz rację z tym że ta rodzina to dopiero da o sobie znać ☹ choć ja bym ich wszystkich wysłała w zaświaty żeby dali spokój biednej Lunie i Theo 😊
UsuńAnn bardzo dobry pomysł 😘😋
UsuńLuna bardzo dużo znosi ale widać jak jest jej przykro. Dlaczego ludzie myślą że pobawią się chwilę i mogą wrócić jakby nigdy nic. Głupia Tammy 🤦🏽♀️
OdpowiedzUsuńDobra obiecałam na bieżąco komentować opowiadanie,wiec jestem. Dziewczyno ty mnie wykończysz... Codzienne odświeżanie strony czekajac na nowy rozdział to już nie na moje nerwy:D Stara się robie,wiec taki juz moj los.
OdpowiedzUsuńKochana rozdział jak zawsze wciągający i dający dużo do myślenia. Chce wiedzieć z kim chcesz wyswatać Eve?! To pytanie na pewno będzie dlugi dlugi czas na nas ciążyło. Bo jak doskonale wiemy lubisz nas trzymać w niepewności.
Druga sprawa bardzo podoba mi się relacja miedzy Teo a Luna. W jednej chwili jest spokojnie a w drugiej następuje wybuch. Jak dojdzie do pocałunku to cale napięcie zniknie,wiec niech oni juz to zrobią,bo ja oszaleje. :p
Podoba mi się zazdrosc Hermiony,widać że potrafi pokazać pazurki:D
Kochana życzę Ci weny weny i jeszcze raz weny. I czekam na kolejny rozdział :)
❤️❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńTak trzymać Luna!! Bosz jacy oni uroczy! A sama Luna mimo, że delikatna i skromna to ma pazury! Te gryfonki świat na głowie postawią w obronie swoich 😂
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać Blinny oj Wiewióra nie da łatwo się przeprosić, czuje że będzie ogień (mam nadzieje, że też namiętności a nie tylko złości😍😍)
Za to rozmowa Hermiony potoczyła się nieco inaczej niż myślałam, na pewno nie spodziewałam się chęci pomocy ze strony Hermiony, ciekawe co z tego wyniknie ;)
P.S. Przecież nie masz za co przepraszać! To my dziękujeny, że dzielisz się z nami swoją twórczością i cieszę się, że mogę czytać Twoje opowiadania :D czy mam czekać na nie dzień, tydzień czy miesiąc ;) bo są tego po prostu warte. Blog to tylko i aż hobby i wiem, że dodajesz wtedy kiedy masz taką możliwość, a dorosłe życie nie jest kolorowe! Czasem nie ma czasu ani głowy napisać komentarz a co dopiero rozdział opowiadania 🙀🙀
Podziwiam!
Czymajcie się ciepło!
💓💓💓
OdpowiedzUsuńWeny życzę!
Jej! Nowy TNMŻ! ❤️
OdpowiedzUsuńO taaaak!!! ❤
OdpowiedzUsuńCudowny obrazek rodzinnego wyjścia z dzieciakami 😍
Szkoda że z przejściami, ale przynajmniej Theo wie że Luna kocha jego dzieci 😊
Ojciec Tammy... brrrr... okropny typ... no zero wstydu po tym co zrobiła jego córeczka 😤
Hermiona i Eva no to się nazywa chłodna rozmowa... Podziwiam że Hermiona zdobyła się pomimo wszystko na pomoc Evie i zastanawiam się kogo Ty jej tam do pary sprezentujesz Venik 😂
Venetiia jak my cię uwielbiamy za wszystkie Twoje opowieści ❤
UsuńWiadomo człowiek się niecierpliwi ale dla takich kąsków warto czekać ❤
Dokładnie Venik Ty wiesz że my będziemy czekać na twoje pracę ile trzeba będzie. Chociaż ja po każdym rozdziale chce Cię błagać o kolejny. 😍😍❤🔥😘
UsuńO taaak! Chyba czas wrócić do błagania o kolejny rozdział 😁
UsuńPandzia gdzieś jest??? 😂
Własnej Pando rewolucja 🐼🐼🐼
UsuńVenetiio bardzo dziękuję za kolejny rozdział:) Nie masz za co nas przepraszać, my zawsze będziemy czekać i rozumiemy wszystko:))
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to znowu wracamy do dram:P Bardzo mi się podoba słodka i nieśmiała relacja Teo i Luny, oni stosują metodę małych kroczków. Chociaż mam nadzieję, że niedługo doczekamy się w ich wykonaniu czegoś więcej. To jak Luna zachowała się w parku na prawdę pokazuje jak bardzo zależy jej na dzieciach Notta. Jst to na prawdę bardzo piękne:) Sytuacja z ojcem Tammy aż mnie zmroziła. Ten facet ma tupet tak jak jego córeczka. NIe wiem co on sobie wyobraża... Dobrze, że Teo i jego ojciec zareagowali na całą tą sytuacje ostro i stanowczo. Chociaż mam dziwne wrażenie, że Tammy to jeszcze ostatniego słowa nie powiedziała;//
Hermiona za to mnie mocno zdziwiła chęcią "pomocy" Eve. Mam co do tego mieszane uczucia. Ale Hermiona właśnie taka jest, lubi pomagać ludziom. Nawet jeśli nie do końca na to zasługują. Liczę na to, że na prawdę udobrucha Draco jakoś w słodki sposób i wyjazd do Australii im się uda.
No i na koniec Blaise... oh ten facet to ma pecha. Myślę, że łatwo mu nie będzie z Ginny. Ona biedna jest po na prawdę trudnym i toksycznym związku z Potterem... Zabini zdecydowanie musi się wykazać - ale wierzę w niego:P
Pozdrawiam gorąco i życzę weny:)
Bużka:**
Cała rodzinka Tammy jest z jednek gliny, jak widać genów nie oszukasz...
UsuńTeż mam nadzieję, że Theo i Luna już nie długo pójdą dalej są tacy słodcy razem 😍
Ja mam tylko nadzieję, że te małe kroczki w przód nie skończą się kilkoma długimi krokami w tył.
UsuńRodzina Tammy jest toksyczna A wydawała się taka miła..
UsuńElojza skarbie nie kracz 😊
UsuńOni już i tak mieli pod górkę przez te setki niedomówień, jego rodzinę i przejścia z Tammy
Taaa kiedyś lubiłam Tammy 😤 ale to się człowiek może przeliczyć 😥
Theo nie pozwoli obrażać Luny muszą tylko sobie wyznać miłość
UsuńCodzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
#wenadlaWTŚ
#wenadlanowości
#WENADLAVENETII 😘
Nie mogłam się już doczekać na kolejny rozdział! Miłe zakończenie dnia. Dzisiaj skończyłam na nowo czytać całość. Świetnie piszesz i życzę więcej weny twórczej! 😊
OdpowiedzUsuńAAAAAAA! TYLE CZEKAŁAM I TAK SZYBKO PRZELECIAŁO, ŻE CHCE WIĘCEJ!!!! CUDOWNY ROZDZIAŁ!!!
OdpowiedzUsuń🔥❤️
OdpowiedzUsuń❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Świetny rozdział, z niecierpliwością czekam na kolejny 💚
OdpowiedzUsuń❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
O Merlinku, te rozdział jest za krótki 😭 więcej 💚 te nasze waleczne lwice ❤
OdpowiedzUsuńCodzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
#wenadlaWTŚ
#wenadlanowości
#WENADLAVENETII
Tubka z czasem. 😉
💜Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💜
#wenadlaTNMŻ💜
#wenadlaWTŚ 💜
#wenadlanowosci💜
#wenadlaVENIKA💜🔥
Rozdział jak zwykle świetny, szczególnie ten słodki początek Theo i Luny oraz to jak Luna broniła Theo jr. Trochę popsuł mi się humor czytając że z nikąd pojawił się ojciec Tammy z chorymi wymysłami. Widać cała rodzina jest dość specyficzna skoro twierdzi ze Tammy tylko „trochę zbłądziła” 😖.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że Theo szybko pośle teścia w diabły i będzie mógł się skupić na Lunie.
Zachowanie Hermiony trochę mnie zaskoczyło. Myślałam że szybko wyjaśni Evie że nie chcą mieć z nią nic wspólnego przez to jak się zachowała i wróci do Darco. Ale jak widać Hermiona to Hermiona... zawsze pomaga. Ciekawa jestem kogo będzie chciała przedstawić Evie... może to głupie ale jedyna osoba które przychodź mi na myśl to Georg 🤭
Jak zawsze życzę dużo weny i czasu na dalsza twórczość 👍☺️
Pewnie w Ameryce to norma tak zbładzic ale Theo nie pozwoli sobie na takie traktowanie. Fajne jest ze i rodzice Theo A nawet Lucjusz jest tutaj pozytywny bohater. Czekam na więcej scen z starszym Malfoyem 😘.
UsuńMam nadzieję ze Eva zniknie
.💜Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💜
#wenadlaTNMŻ💜
#wenadlaWTŚ 💜
#wenadlanowosci💜
#wenadlaVENIKA💜🔥
Rozdział cudowny 😘 Theo i Luna rozkoszni. To jak Luna broniła dzieci wspaniałe 😍 takich scen nam tu potrzeba😁😁😁😁
OdpowiedzUsuńHermiona jest za dobra. Ja bym posłała Eve do diabla a nie jeszcze na randki ją umawiała 😠 tylko problemu wokół jej osoby.
Biedny Diabeł. Nie zawinił a mu się oberwie. Parvati też trzeba by posłać na drzewo. Proponuję burze mózgów jak pozbyć się jej osoby z fabuły opowiadania 🤣 np, rzućmy ją krokodylom na pożarcie.😈
No i ojciec Tammy. Woli żeby córka żyła nieszczęśliwie niż pozwolić jej być z mugolem. Przecież gdyby od razu jej pozwolił na miłość to nie wpadłaby specjalnie z Theo i wtedy może on byłby już szczęśliwy z Luną. Głupi amerykański cap😠 tego też do wora i do rzeki.
Venik rozdział emocjonujący i wspaniałych 💙💛💚❤️ buziaczki i pozdrowionka❤️💚💙💛 dużo weny życzę 😁
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Boże cudowny rozdział jak doszłam do końca to było takie ale że już tak szybko? Bardzo lubię Twój styl czyta się lekko i przyjemnie
OdpowiedzUsuńCzytam kolejny i uwielbiam że Hermiona robi się bardziej pewna siebie ❤ poradziła sobie z Eva
OdpowiedzUsuńIle planujesz rozdziałów TNMZ? ❤️
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej ❤❤🥰
Usuń❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
.❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Codzienna dawka dobrej energii i cierpliwości od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńPRZESYŁAM MOC 💪💪🔥🔥
#WENADLATNMŻ 💛
#WENADLAOPC-ROS💛
#WENADLANOWOŚCI 💛🔥🔥
Ile akcji 🤩
OdpowiedzUsuńBiedny Theo...chyba się nigdy nie uwolni od Tammy ani jej rodziny 😔 tak bardzo chciałabym aby im się z Luna ułożyło!
Mionka jaka waleczna i stanowcza! Oby to był ostatni rozdział w którym pojawiła się Eva 😅
Blaise walcz! Z Ginny nie będzie łatwo ale warto!
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii i cierpliwości od #venetiiomaniaczek❤
OdpowiedzUsuńPrzesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥
#WENADLAOPC-ROS ❤
#WENADLATNMŻ ❤
#wenadlanowości 🔥🔥🔥🔥
Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
#wenadlaWTŚ
#wenadlanowości
#WENADLAVENETII
Dużo zdrówka. 😘
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
🔥Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Tęskniłam za tym opowiadaniem 😍
OdpowiedzUsuńLuna broniąca dzieci Theo była wspaniała. Oby już im się wszystko zaczęło układać. Ojciec Tammy niech spada, to był jej wybór żeby okłamać Notta a później odejść.
Nie lubię Evy. Zastanawiam się czy to dobry pomysł, żeby Hermiona jej pomogła poznać kogoś w Londynie..
Blaise, weź się do roboty i odzyskaj Ginny! Koniec dram, błagam 😅
Czekam na więcej ❤
Czekamy Venik ❤❤
OdpowiedzUsuń🔥Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥.
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Opowiadanie suuuuper, kiedy można się spodziewać kontynuacji?
OdpowiedzUsuńTyle emocji się przezemnie przewinęło w trakcie czytania tego rozdziału, ze ciężko mi stwierdzić, których było najwiecej 😃 duuuuzo weny Veniku 💋💋💋
OdpowiedzUsuńOoooo kocham to, że Luna nazwała dzieciaki swoimi! I jeszcze tekst „Pańska żona to prawdziwa lwica” 😂❤️
OdpowiedzUsuńTheo ma kiepskiego byłego teścia - musi się czym prędzej pozbyć balastu 😀
Hermiona jest za dobra... zdecydowanie za dobra - ja bym taka nie była 😀
No i Blaise! Radzę mu wczołgać się na kolanach do mieszkania... taka drobna pandzia rada 😀
Natasza Magnat22 stycznia 2021 00:37
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
I przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Niesamowite, że Luna traktuje dzieci Theo jak swoje i bardzo o nie walczy
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że Eva była w stanie poprosić o coś takiego...
Hermiona ma niezwykle dobre serce, że mimo wszystko chce jej w jakiś sposób pomóc
Kolejna drama musiała się zdarzyć, jednak nie mogę zrozumieć jak ojciec Tammy jeszcze ją broni za to co zrobiła..