Dedykacja: Dla Pandy - i bez rewolucji 馃構馃惣
馃悏馃悏馃悏
Podszed艂 do swoich przyjaci贸艂, staraj膮c si臋 poskromi膰 w
sobie ochot臋 na to, by si臋 odwr贸ci膰 i zobaczy膰, jak Potter wita si臋 z Granger.
Bliznowaty dupek… Zapewne szybko zorientowa艂 si臋, jak wiele jest warta i zacz膮艂
zazdro艣ci najlepszemu przyjacielowi tego, 偶e to on j膮 mia艂… Popieprzona dru偶yna
marze艅!
- Smoku! – Pansy rzuci艂a mu si臋 na szyj臋 i u艣ciska艂a go mocno, gdy tylko
znalaz艂 si臋 w zasi臋gu jej ramion.
- Spoko Panss, wszystko jest dobrze – zapewni艂, oddaj膮c jej u艣cisk.
- Na pewno? – Pansy oderwa艂a si臋 od niego i spojrza艂a mu w oczy.
- Tak. Nie by艂o tak 藕le… - Draco u艣miechn膮艂 si臋 cierpko.
- Raczej nie mog艂o by膰 lepiej, przyjacielu! – Zabini podszed艂 do niego i mocno
klepn膮艂 go w rami臋.
- Przesta艅 Zabb… - poprosi艂 do艣膰 cierpko.
- Wszyscy faceci pili przez ca艂y weekend, 偶a艂uj膮c, 偶e jednak nie pad艂o na nich.
Granger okaza艂a si臋 gor膮cym towarkiem… - za艣mia艂 si臋 Blaise.
Draco nerwowo prze艂kn膮艂 艣lin臋. Wcale nie spodoba艂o mu si臋 to okre艣lenie. Kurwa…
Tu chodzi艂o o jego 偶on臋, a nie o kawa艂 apetycznego mi臋sa!
- Jak ona… to znios艂a? – spyta艂a Pansy, odwracaj膮c si臋 w stron臋 Granger, kt贸r膮
w艂a艣nie przytula艂o oko艂o dwudziestu os贸b.
- Ona jest… - Draco te偶 patrzy艂 na to, jak wszyscy j膮 wspierali i pocieszali,
jakby ma艂偶e艅stwo z nim, by艂o najgorszym, co j膮 mog艂o w 偶yciu spotka膰. – Wszystko
z ni膮 dobrze. Odda艂a si臋 temu rozejmowi bez reszty i m贸wi艂a, 偶e by艂a gotowa na
wszystko, wi臋c jako艣 to… zaakceptowa艂a. Przynajmniej takie sprawia wra偶enie –
wyt艂umaczy艂, samemu nie wiedz膮c, czy ma racj臋.
- Nie musia艂e艣 by艣 brutalny, prawda? – spyta艂a cicho Pansy, uwa偶nie si臋 mu
przygl膮daj膮c.
- Nie – odpowiedzia艂 kr贸tko, bior膮c g艂臋bszy oddech.
- Mo偶emy co艣 dla ciebie zrobi膰? Jako艣 pom贸c? – spyta艂 Blaise.
- Chc臋 偶eby czu艂a si臋 jak najlepiej w zamku i w towarzystwie nas wszystkich.
Nie mo偶e odczuwa膰 wrogo艣ci, bo wtedy to wszystko b臋dzie jeszcze bardziej
popieprzone i dla niej i dla mnie – wyja艣ni艂.
- Spoko. Wybieram si臋 zaraz z dziewczynami na zakupy. Chcesz 偶eby艣my j膮 zabra艂y?
Mo偶e troch臋 si臋 rozlu藕ni…
- Nie, to kiepski pomys艂. Pewnie w ko艅cu, kt贸ra艣 z was nie wytrzyma i…
- Przesta艅 Draco. Nic jej nie zrobimy! B臋dziemy j膮 traktowa膰 tak samo, jakby by艂a
twoj膮 aran偶owan膮 偶on膮, przywiezion膮 ze Stan贸w lub Francji. Tw贸j ojciec paln膮
wczoraj odpowiedni膮 m贸wk臋 na temat tego, 偶e zawi膮zali艣cie ma艂偶e艅stwo i wszyscy
maj膮 odpowiednio traktowa膰 jego synow膮…
- Co za pochrzaniony psychol… Serio m贸wi艂 przy wszystkich o zawi膮zaniu ma艂偶e艅stwa?
– wywarcza艂 Draco.
- Tak. Greengrass prawie zemdla艂a na wie艣膰 o tym – Zabini u艣miechn膮艂 si臋
wrednie pod nosem.
- Cudownie! – sarkn膮艂 Draco. – Zajmiesz si臋 Granger? Na pewno nic jej si臋 nie
stanie? Stary by mnie zabi艂, gdybym jej nie dopilnowa艂 – t艂umaczy艂 Pansy.
- Pewnie, 偶e si臋 zajm臋. Skoro chcesz by czu艂a si臋 przy nas dobrze, to powinnam
by膰 z ni膮 blisko. Mog臋 to dla ciebie zrobi膰, je艣li tego potrzebujesz –
zapewni艂a Parkinson.
- Dobrze, dzi臋ki. We藕cie j膮 na lunch, bo nie zd膮偶y艂a zje艣膰 艣niadania – Draco zmusi艂 si臋 do u艣miechu. – I je艣li mo偶esz, uwa偶aj na
Greengrass. Widz臋, 偶e ju偶 jej odwala…
- Ostrzega艂am j膮, 偶e zadawanie si臋 z Flintem mo偶e sprowadzi膰 na ni膮 tylko twoj膮
z艂o艣膰, ale zdaje si臋, te偶 si臋 upi艂a i polaz艂a za nim, jak w ogie艅. Zawsze ci
m贸wi艂am, 偶e to kompletna idiotka – przypomnia艂a mu Pansy.
- Niech spierdala. Nie chc臋 jej widzie膰 na oczy – odpowiedzia艂 cierpko Draco.
- Mo偶e wieczorem wpadniecie do moich komnat? Napijemy si臋, pogadamy i Granger
mo偶e zrozumie, 偶e wcale nie mamy zamiaru ponownie wyzywa膰 j膮 od szlam, ani
nagle zacz膮膰 torturowa膰 – zaproponowa艂 Blaise.
- Niez艂y pomys艂. Mo偶emy spr贸bowa膰 – zdecydowa艂 Draco.
- Chyba musisz tam i艣膰. Potter chyba j膮 zaraz poca艂uje… Dupek kocha si臋 w
dziewczynie swojego przyjaciela… - Pansy z dezaprobat膮 pokiwa艂a g艂ow膮, patrz膮c
jak bliznowaty podchodzi do swojej przyjaci贸艂ki.
- Raczej fakt, 偶e kocha si臋 w m臋偶atce powinien by膰 bardziej oburzaj膮cy –
zachichota艂 Blaise.
- Kurwa… - mrukn膮艂 pod nosem Draco, ruszaj膮c w ich stron臋.
Absolutnie nie m贸g艂 pozwoli膰 na to, by Potter poca艂owa艂 jego 偶on臋, a oczach
kilkudziesi臋ciu os贸b. Musia艂 j膮 wyrwa膰 z jego ramion i to zdecydowanie, jak
najszybciej.
馃悏馃悏馃悏
Potter trzyma艂 j膮 blisko, a jego wzrok dos艂ownie iskrzy艂. Draco odni贸s艂
wra偶enie, 偶e gdyby tylko m贸g艂, to ten bliznowaty 膰wok, ju偶 nigdy nie wypu艣ci艂by
jej ze swoich ramion.
- Mo偶esz wreszcie pu艣ci膰 moj膮 偶on臋, Potter? – powiedzia艂
twardo, tak by nie pozostawi膰 w膮tpliwo艣ci, co my艣li o tej scenie.
Potter pu艣ci艂 j膮 po bardzo kr贸tkim wahaniu, a Draco ledwo si臋 powstrzyma艂, przed
pochwaleniem go za rozs膮dek, gdy odci膮gn膮艂 do niego Granger i przytrzyma艂
blisko siebie. Ona by艂a teraz jego! Czy tak ci臋偶ko by艂o to wszystkim zrozumie膰,
do pieprzonej cholery?
- Zejd藕 mi z oczu Malfoy, bo Hermiona bardzo szybko zostanie wdow膮! – zawarcza艂
z艂owrogo pieprzony wybraniec.
- Ciekawe czy tw贸j najlepszy przyjaciel wie, 偶e na ni膮 lecisz, ty dwulicowy
dupku… – odpowiedzia艂 patrz膮c na niego, jak na zdech艂ego robaka.
A m贸wi艂o si臋, 偶e to 艣miercio偶ercy nie maj膮 zasad i honoru? A tu prosz臋, przyw贸dca
艣wi臋tych feniks贸w, marzy o posuwaniu dziewczyny kumpla… Obrzydliwe!
馃悏馃悏馃悏
- To boli… - us艂ysza艂 za sob膮 i dopiero w tej chwili
zorientowa艂 si臋, 偶e m贸g艂 cz臋艣膰 swojej z艂o艣ci niechc膮cy przenie艣膰 na Granger.
Natychmiast poluzowa艂 u艣cisk, ale nie pu艣ci艂 jej w obawie, 偶e odwr贸ci si臋 na
pi臋cie i ucieknie z powrotem do swoich przyjaci贸艂.
- Z Potterem te偶 si臋 masz nie zadawa膰 – ostrzeg艂 j膮.
Nie by艂 pewien, jakie relacje dok艂adnie mi臋dzy nimi panowa艂y, ale…
- Nie wygaduj bzdur! Harry to przyjaciel! Od lat jest w udanym zwi膮zku z
Parvati Patil i…- rozemocjonowa艂a si臋 Granger.
- I gapi si臋 na ciebie, jakby chcia艂 ci臋 zaraz przelecie膰! Masz si臋 do niego
nie zbli偶a膰 bez mojej wiedzy, rozumiesz? – stan膮艂 i popatrzy艂 jej w
oczy, chc膮c mie膰 pewno艣膰, 偶e nie k艂ama艂a.
Czy偶by naprawd臋, nigdy nie zauwa偶y艂a, 偶e Potter chcia艂 jej dla siebie? C贸偶 za
niedomy艣lna istota!
- Za kogo ty mnie masz, Malfoy, robi膮c mi ci膮gle takie uwagi, co? – wysycza艂a, coraz
mocniej na niego w艣ciek艂a.
Szczerze Granger? Za kobiet臋, kt贸ra chyba za rzadko patrzy w lustro i wci膮偶 nie
zorientowa艂a si臋, jak mocno dzia艂a na m臋偶czyzn, ty przekl臋ta, prze艣liczna,
przem膮dra, ognista kocico!
Wzi膮艂 jednak g艂臋bszy oddech i odpowiedzia艂 inaczej:
- Za kobiet臋, kt贸ra pomimo swojej podobno ogromnej
inteligencji, w og贸le nie zarejestrowa艂a tego, 偶e jej najlepszy przyjaciel si臋
w niej zakocha艂! – odpowiedzia艂, sil膮c si臋 na ch艂odny ton.
Wyra藕nie widzia艂, zaskoczenie na jej twarzy. Czyli, 偶e nie wiedzia艂a… Albo nie
chcia艂a niczego zauwa偶y膰…
- 呕ycie mi si臋 wali w posadach, a ty s膮dzisz, 偶e mam teraz w g艂owie jakie艣
g艂upie romanse? – ofukn臋艂a go.
Kurwa ma膰, Granger… My艣lisz, 偶e tu chodzi tylko o twoje 偶ycie? Nie! Moje te偶
si臋 zawali艂o, bo plan na ucieczk臋 z tego ca艂ego bagna, b臋dzie musia艂 od teraz zak艂ada膰,
偶e albo poci膮gn臋 ci臋 za sob膮, albo naprawd臋 dam ci zgin膮膰 – rozmy艣la艂 z gorycz膮.
Musia艂 jednak powiedzie膰 jej co艣 ostrego, by nadal pami臋ta艂a, 偶e to on tutaj rz膮dzi.
- Nie teraz, tylko nigdy nie masz mie膰 w g艂owie 偶adnych
romans贸w, dotar艂o? A jak b臋dziesz potrzebowa艂a, 偶eby kto艣 ci臋 porz膮dnie
zer偶n膮艂, to wiesz gdzie…
Po偶a艂owa艂 tych s艂贸w. Nie zamierza艂… Znaczy m贸g艂by, gdyby ona chcia艂a, ale nie
planowa艂 z premedytacj膮… Cholera! Malfoy! Ogarnij si臋!
- Nie ko艅cz tego zdania, je艣li nie chcesz, bym da艂a ci w twarz przy tych
wszystkich ludziach! – ostrzeg艂a go, a w jej oczach b艂ysn臋艂a czysta pogarda.
Nie dziwi艂 si臋 temu. Sam sob膮 te偶 wci膮偶 pogardza艂…
W zamian jednak pos艂a艂 jej kolejny z艂o艣liwy u艣mieszek – mia艂 je wy膰wiczone do
perfekcji i poprowadzi艂 j膮 do grupy swoich przyjaci贸艂.
Czas zacz膮膰 oswajanie…
馃悏馃悏馃悏
- Ale ta ha艂a艣liwa ha艂astra ci臋 wy艣ciska艂a, Granger… Ups! Przepraszam! Malfoy…
– pierwszy odezwa艂 si臋 Zabini.
- To moi przyjaciele – mrukn臋艂a pod nosem.
- Wspomina艂am wam przecie偶, 偶e wyli i prawie si臋 wieszali, jak j膮 od nich w
sobot臋 zabiera艂am – przypomnia艂a Pansy, kt贸ra u艣miecha艂a si臋 do Granger
przyja藕nie.
By艂 jej za to wdzi臋czny. Naprawd臋 potrzebowa艂 jej pomocy, je艣li to si臋 mia艂o
jako艣 u艂o偶y膰.
Nott, Goyle, Davis i Dafne Greengrass podeszli i do艂膮czyli
do ich grupy.
- No to chyba musimy si臋 przekona膰, czy serio jeste艣 taka zajebista, 偶e a偶 tak
za tob膮 rozpaczaj膮! – Zabini mrugn膮艂 do niej 艂obuzersko i zn贸w si臋 roze艣mia艂, a
Draco patrzy艂, jak Granger si臋 uroczo rumieni.
Podni贸s艂 wzrok i nagle zwr贸ci艂 uwag臋 na Theodora. Sta艂 naprzeciwko niej i
przygl膮da艂 si臋 jej 艣licznej buzi, wyra藕nie zauroczony. Po chwili jednak,
przeni贸s艂 swoj膮 uwag臋 na jej 艂adnie wyeksponowany dekolt. Draco nie m贸g艂
przepu艣ci膰 takiej szansy.
- Nott, odwr贸膰 wzrok w inn膮 stron臋, albo wykuj臋 ci oczy – skarci艂 go ostro, podkre艣laj膮c
swoje terytorium.
- Sorry Smoku, ja tylko… - Theo w momencie zrobi艂 si臋 czerwony.
Najpewniej by艂o mu g艂upio, 偶e da艂 si臋 tak przy艂apa膰.
- Ty tylko gapisz si臋 na piersi mojej 偶ony. Pow艣ci膮gnij swe zap臋dy, je艣li nie
chcesz bym ci przy艂o偶y艂! – ostrzeg艂 go, cho膰 w 艣rodku ta sytuacja go bawi艂a.
Granger nadal si臋 czerwieni艂a, a Theodore zosta艂 jej przedstawiony, jako
oble艣ny zboczeniec. Dobrze… To powinno wystarczy膰, by sta艂a si臋 nieczu艂a, na jego
zaloty.
Kilka os贸b rykn臋艂o 艣miechem, a Draco ledwo zdusi艂 u艣mieszek
triumfu.
- To jak Malfoy, masz ochot臋 skoczy膰 dzi艣 z nami na zakupy? – zapyta艂a Dafne, a
Draco domy艣li艂 si臋, 偶e Pansy ju偶 zd膮偶y艂a wci膮gn膮膰 wszystkie dziewczyny w sw贸j
plan. 艢wietnie.
Ledwo powstrzyma艂 g艂o艣ne parskni臋cie 艣miechem, gdy zauwa偶y艂, jak Granger patrzy
na niego wyczekuj膮co. No tak, zn贸w nie zarejestrowa艂a, 偶e chodzi o ni膮…
- To pytanie by艂o do ciebie – wyja艣ni艂 jej kr贸tko, rozbawiony t膮 sytuacj膮.
- Och! – Granger wygl膮da艂a na skonsternowan膮. – Na zakupy? Ale gdzie…?
- Do mugolskiego Londynu oczywi艣cie. Uwielbiamy si臋 tam szlaja膰 po galeriach
handlowych! Chod藕! B臋dzie naprawd臋 fajnie! – Pansy u艣miechn臋艂a si臋 do niej
zach臋caj膮co.
Zdziwi艂 si臋 troch臋, 偶e Granger spojrza艂a na niego, jakby szukaj膮c jego
akceptacji. Serio my艣la艂a, 偶e b臋dzie ni膮 rz膮dzi艂, jak jak膮艣 nieruchomo艣ci膮? Wcale
nie zamierza艂! Dlatego postanowi艂, 偶e sam zostawi jej decyzj臋.
- Je艣li masz ochot臋, to wybierz si臋 z dziewczynami. Pansy
ci臋 dobrze przypilnuje, a ochrona te偶 b臋dzie gdzie艣 w pobli偶u – zdoby艂 si臋 na
swobodny u艣miech.
- W sumie… Dlaczego nie? – Granger wyra藕nie si臋 waha艂a, ale do艣膰 szybko podj臋艂a
decyzj臋.
- Super! Zawo艂am Millie i ruszamy – odezwa艂a si臋 Dafne.
Draco w duchu podzi臋kowa艂, 偶e zapobiegliwie zabra艂 ze sob膮 swoj膮 kart臋
kredytow膮. Powinna mie膰 w艂asne pieni膮dze, gdy p贸jdzie na zakupy. By艂 ciekaw,
czy odwa偶y si臋 jej u偶y膰?
- Prosz臋 najdro偶sza, kup sobie co艣 艂adnego – mia艂 zamiar sprawdzi膰, jak
zareaguje, gdy zwr贸ci si臋 do niej w ten spos贸b.
- Co? – Granger by艂a totalnie zaskoczona, widz膮c co jej podaje.
- Co zechcesz – odpowiedzia艂, ledwo powstrzymuj膮c ch臋膰 na roze艣mianie si臋. By艂a
ewidentnie zaskoczona, tym, 偶e pozwoli jej skorzysta膰 ze swoich pieni臋dzy. -
Karta nie ma limitu. Najlepiej zdaj si臋 na Pansy, ona ma naprawd臋 艣wietny gust –
poradzi艂, w duchu dodaj膮c pro艣b臋, by najlepiej zawsze trzyma艂a si臋 blisko
Pansy.
- Jakim cudem masz mugolsk膮 kart臋 kredytow膮? – spyta艂a go, uwa偶nie ogl膮daj膮c z艂oty
prostok膮cik.
- Do takich spraw nie potrzeba cud贸w. Pin to 0506 – pochyli艂
si臋 nad ni膮, nie chc膮c by kto艣 us艂ysza艂.
Wielu 艢miercio偶erc贸w ton臋艂o w d艂ugach, a nie potrzebowa艂, by kto艣 spr贸bowa艂 j膮
napa艣膰 jeszcze z powodu pieni臋dzy.
- Ale kreatywnie… - skrytykowa艂a, chowaj膮c kart臋 do swojej torebki.
- To data moich urodzin – przyzna艂, nadal m贸wi膮c tak, by nikt nie us艂ysza艂.
- Ach tak… No dobrze… Raczej z niej nie skorzystam, ale dzi臋ki…- Granger nieco
si臋 j膮ka艂a, kolejna zabawna rzecz.
- Skorzystasz. Masz sobie kupi膰 wszystko, na co przyjdzie ci ochota. Nie jestem
pewien, kto kompletowa艂 ci now膮 garderob臋, ale musz臋 to sprawdzi膰, bo ta
sukienka ma stanowczo za du偶y dekolt – przyzna艂 bez udawania.
Przekl膮艂by ka偶dego, kto pozwoli艂 jej za艂o偶y膰 tak膮 kieck臋. Wygl膮da艂a naprawd臋
poci膮gaj膮co i seksownie.
I mia艂a na sobie czarny stanik… Koronkowy… Kurwa! Zapomnij Draco, w tej chwili!
– karci艂 w my艣lach samego siebie.
- Dobra, dobra Smoku, sko艅cz marudzi膰, bo za chwil臋 zmienisz
si臋 we w艂asnego starego! A ty chod藕 Malfoy, dziewczyny te偶 ju偶 id膮. – Pansy podesz艂a
i z艂apa艂a Granger pod rami臋, a ta posz艂a za ni膮 pokornie, bez 偶adnego oporu.
Dafne, Milicenta, Tracy i… Astoria, najwyra藕niej ju偶 na nie czeka艂y. Pierdolona
cholera! Musia艂 j膮 ostrzec…
Podszed艂 szybko do Astorii.
- Grenngras, na s艂贸wko! – warkn膮艂, ciesz膮c si臋, 偶e nie by艂o ju偶 obok niej Flinta,
by musia艂 si臋 jeszcze teraz z nim k艂贸ci膰.
Astoria pos艂usznie przesz艂a za nim kilka krok贸w na bok.
- Smoku ja…
- Nie odzywaj si臋 do mnie tylko s艂uchaj! – sykn膮艂.
Mia艂 ochot臋 ni膮 potrz膮sn膮膰, ale zrezygnowa艂 w ostatniej chwili i przeczesa艂
w艂osy palcami.
– Wybra艂a艣 sw贸j los, zadaj膮c si臋 z
Flintem i mam to totalnie w dupie, ale je艣li zbli偶ysz si臋 do Gr… do mojej 偶ony,
to b臋dzie nieprzyjemnie, a wiesz dobrze, 偶e potrafi臋 taki by膰. Masz jej kurwa
da膰 spok贸j, albo po偶a艂ujesz! – zapowiedzia艂, po czym odszed艂 od Astori, nim
zd膮偶y艂a si臋 zn贸w porycze膰.
馃悏馃悏馃悏
Patrzy艂 nieco niespokojny, jak Hermiona odchodzi z grup膮 jego znajomych i
zastanawia艂 si臋, czy jest szansa, by cho膰 troch臋 dobrze si臋 z nimi dzi艣 bawi艂a.
W膮tpi艂…
- I jak Smoku? Wydaje mi si臋, 偶e ca艂kiem dobrze dajesz sobie z ni膮 rad臋! –
Blaise klepn膮艂 go w rami臋.
- M贸wi艂em ju偶, 偶e mog艂oby by膰 gorzej. Na razie jest nieco k艂贸tliwa, ale te偶 nie
tak emocjonalna jak w szkole. S艂ucha si臋 i analizuje – stwierdzi艂 ogl臋dnie.
- Ma boskie cia艂ko! Obmaca艂e艣 ju偶 co艣? – Zabb sugestywnie poruszy艂 brwiami.
- Spadaj zbocze艅cu, bo trafisz na moj膮 list臋 ludzi do obicia, zaraz po Nottiem!
– ostrzeg艂 Draco.
- Gdyby tylko nie by艂a twoja… - westchn膮艂 t臋sknie Blaise.
- Wal si臋! To, 偶e jest 艂adna niczego nie zmienia, poza tym, 偶e musz臋 jej teraz
trzy razy bardziej pilnowa膰 – sk艂ama艂 Draco.
- Jasne i siebie chyba te偶 – dogada艂 mu przyjaciel.
Draco chcia艂 to skomentowa膰, ale w odpowiedzi jedynie wywr贸ci艂 oczami i ruszy艂
w stron臋 kominka.
Ledwie wyszed艂 z p艂omieni w holu Mirum Pars, a natkn膮艂 si臋 na swojego ojca.
- I jak? – zapyta艂 z u艣miechem Lucjusz, a Draco ledwo powstrzyma艂 warkni臋cie.
艢lepi byli, 偶e go o to pytali? Jak. Kurwa normalnie! Granger si臋 nie za艂ama艂a,
ani nie histeryzowa艂a, a on nie ma na sobie 艣lad贸w pobicia, czyli jako艣 si臋
dogadali. Koniec pie艣ni!
- Dobrze. Jest lojalna wobec w艂asnych postanowie艅 – odpowiedzia艂 ogl臋dnie.
- Cieszy mnie to! Zdziwi艂e艣 si臋, 偶e wyros艂a na pi臋kno艣膰, co? – zarechota艂 Lucjusz.
- Nie zaprzecz臋. Chcesz co艣 jeszcze? S艂abo wypocz膮艂em w weekend – uskar偶a艂 si臋.
- Tylko zapyta膰, czy chcesz dla niej te osobn膮 komnat臋 w wie偶y?
- Nie. Zamieszka ze mn膮. By艂bym g艂upcem, gdybym j膮 zostawi艂 bez nadzoru –
odpowiedzia艂 g艂adko.
Twarz Lucjusza rozja艣ni艂 cyniczni u艣mieszek.
- Prawda, lepiej tego nie r贸b i sam jej pilnuj. Zreszt膮 nie musisz jej bra膰
tylko w dni, gdy mo偶e zaj艣膰 w ci膮偶e… Mo偶ecie cz臋艣ciej – szydzi艂 jego przekl臋ty
ojczulek.
- Dzi臋ki za pozwolenie – warkn膮艂 przez z臋by Draco, po czym skierowa艂 si臋 w
stron臋 swoich komnat.
Desperacko potrzebowa艂 kilku godzin snu w wygodnym 艂贸偶ku i eliksiru
przeciwb贸lowego bo jego mi臋艣nie i g艂owa by艂y zbola艂e i oci臋偶a艂e.
Gdy podszed艂 do drzwi, zauwa偶y艂, 偶e plakietka na nich zmienia si臋. Pojawi艂 si臋
na niej napis:
„Pa艅stwo D. H. Malfoy”
No tak, skoro zaakceptowa艂 j膮 jako swoj膮 偶on臋, to logicznym sta艂o si臋, 偶e zamek
to przyj膮艂 i doda艂 do jego komnat. Pi臋knie…
馃悏馃悏馃悏
Spa艂o mu si臋 cudownie i by艂 w niebo wzi臋ty, mia艂 tak膮 mo偶liwo艣膰, bo dwie noce
na kanapie by艂y straszne. Musia艂 albo wytransmutowa膰 drugie 艂贸偶ko, albo… jako艣
j膮 przekona膰, by zacz臋艂a spa膰 z nim.
Ale czy to nie by艂oby za trudne? Czy da艂by rad臋 trzyma膰 r臋ce przy sobie? Kurde…
Sam nie by艂 pewien.
Wsta艂, przeci膮gn膮艂 si臋 i postanowi艂 p贸j艣膰 do salonu, by napi膰 si臋 wody. Gdy tam
wszed艂, okaza艂o si臋, 偶e Granger by艂a ju偶 w 艣rodku.
- Jeste艣 ju偶. Wspaniale – przywita艂, j膮 nie mog膮c powstrzyma膰 ziewni臋cia i
przeci膮gni臋cia si臋.
Granger wygl膮da艂a na nieco speszon膮 jego obecno艣ci膮 i chyba te偶 wystrojem
komnat.
- Spa艂e艣? – zapyta艂a go szybko.
- Uhm… Dwie noce na kanapie mnie zabi艂y. Musia艂em dzi艣 wzi膮膰 eliksir na b贸l
plec贸w – przyzna艂 jej si臋, dalej dochodz膮c do siebie, bo relaksuj膮cym 艣nie.
- Oczekujesz wsp贸艂czucia ? – ironizowa艂a
- Nie. Po prostu nigdy wi臋cej si臋 tak nie za艂atwi臋 – odpowiedzia艂, maj膮c
nadziej臋, 偶e zrozumie co mia艂 na my艣li.
To przez ni膮, no i przez jego troch臋 spaczone wychowanie go w duchu rycersko艣ci,
by艂 teraz niewyspany, bo to ona zaj臋艂a jego wygodne wyrko.
- Mam co艣 dla ciebie – odezwa艂a si臋 nagle.
Zdziwi艂o go to, ale pozytywnie. Serio przywioz艂a mu prezent z zakup贸w? Pewnie
Pansy j膮 nam贸wi艂a… Ale c贸偶, dobrze. Oswajanie.
- Och, 偶onka o mnie pami臋ta艂a! Szcz臋艣ciarz ze mnie! – podszed艂 do niej, nie kryj膮c
swojego rozbawienia.
- Nie dra偶nij si臋, tylko to bierz! – warkn臋艂a na niego, a pude艂ko w jej d艂oni, nieco
dr偶a艂o.
Czym si臋 denerwowa艂a?
- Zegarek? – zapyta艂, cho膰 by艂 prawie pewien, 偶e to jest to, bo pozna艂 logo
producenta na pude艂ku.
- Tak. Pansy m贸wi艂a, 偶e je lubisz – po艣pieszy艂a z
wyja艣nieniem.
- To prawda. Dzi臋ki – przyzna艂, bo naprawd臋 lubi艂 zegarki, poniewa偶 lubi艂 mie膰 nad
wszystkim kontrol臋, a zw艂aszcza, nad up艂ywaj膮cym czasem.
Zegarek mia艂 spor膮 czarn膮, tarcz臋 z bia艂ymi cyframi i wskaz贸wkami oraz br膮zowy,
gustowny, sk贸rzany pasek. By艂 艣wietny. Postanowi艂 od razu go za艂o偶y膰.
- Jest 艣wietny. Pansy go wybra艂a? – chcia艂 si臋 upewni膰, bo by艂 przekonany, 偶e
to przyjaci贸艂ka go wybra艂a.
Dobrze zna艂a jego gust.
- Nie. To mnie si臋 spodoba艂 – odpowiedzia艂a szybko Granger.
Ciekawe… Naprawd臋? Zrobi艂o mu si臋 dziwnie lekko w piersi. Nie przypuszcza艂, 偶e
by艂aby sk艂onna zrobi膰 dla niego co艣 tak mi艂ego, po ostatnim weekendzie. Kolejna
rzecz, kt贸r膮 Granger go zaskoczy艂a.
- Uca艂owa艂bym ci臋 w ramach podzi臋kowa艅, ale pewnie da艂aby艣 mi za to w twarz –
za偶artowa艂, u艣miechaj膮c si臋 do niej nieco bezczelnie.
Granger prychn臋艂a z wy偶szo艣ci膮, co go nieco ubawi艂o.
- Kupi艂am ci jeszcze to… - poda艂a mu ksi膮偶k臋 kucharsk膮, z u艣miechni臋tym blond
mugolem w bia艂ym fartuchu na ok艂adce.
- Serio? – nieco niedowierza艂 w ten prezent.
Czy偶by tak jej smakowa艂o to co ugotowa艂, by w ten spos贸b pokaza膰 mu, 偶e chce spr贸bowa膰
czego艣 jeszcze? Albo na odwr贸t – tak jej nie smakowa艂o, 偶e postanowi艂a pom贸c mu
si臋 doszkoli膰?
- Pansy nie wiedzia艂a, 偶e lubisz gotowa膰… - jej g艂os
wytr膮ci艂 go z zamy艣lenia.
- Bo nie gotuj臋 dla nikogo poza sob膮, gdy jestem w apartamencie na weekend – przyzna艂.
Ona by艂a pierwsz膮 osob膮, kt贸ra skosztowa艂a jego kuchni poza nim samym i ci臋偶ko
by艂o mu ukry膰 to, 偶e bardzo chcia艂 zna膰 jej zdanie. Szybko otworzy艂 ksi膮偶k臋, by
przejrze膰 przepisy.
- No c贸偶, to twoi przyjaciele nie wiedz膮 co trac膮 – u艣miechn臋艂a si臋 do niego.
Czyli jednak jej smakowa艂o… 艢wietnie.
Draco bez opor贸w odwzajemni艂 jej u艣miech.
- Mo偶e w kolejny weekend co艣 nam z niej przygotuj臋, oczywi艣cie je艣li na to
zas艂u偶ysz – zakpi艂.
Oczywi艣cie, 偶e to on b臋dzie gotowa膰, ta kobieta nawet nie umia艂a poprawnie
pokroi膰 papryki…
- Przynajmniej b臋d臋 mia艂a na co czeka膰 – przyzna艂a, a jemu zn贸w zrobi艂o si臋
cieplej w okolicach serca.
- A co to? – zainteresowa艂 si臋 naszyjnikiem, kt贸rego nie
mia艂a dzi艣 w ministerstwie, by jako艣 ukry膰 swoje emocje, zwi膮zane z jej pochwa艂膮.
- Prezent od Pansy. Bardzo si臋 upar艂a…- Granger chyba nieco si臋 zawstydzi艂a.
- 艁adny. Pasuje do ciebie, gryfo… lwico – Tak, to by艂 dobry pretekst, by zacz膮膰
inaczej j膮 nazywa膰. Sam nie wiedzia艂 czemu, ale bardzo chcia艂 mie膰 jakie艣 okre艣lenie
na ni膮, znane tylko im obojgu. Takie bardziej, intymne… Ale nie tak g艂upie, jak
to „Mio”, Weasleya.
- Dzi臋ki – odpowiedzia艂a, najpewniej skr臋powana jego s艂owami.
- Za tamtymi drzwiami znajduje si臋 nasza sypialnia, a dalej masz 艂azienk臋. Mamy
jeszcze… - Draco spojrza艂 na zegarek na swoim nadgarstku. – Dwie godziny do
kolacji. Od艣wie偶 si臋 i przebierz. W szafie masz nowe cichy – wyja艣ni艂 jej i
postanowi艂 posiedzie膰 troch臋 w salonie, by da膰 jej troch臋 prywatno艣ci.
Najpewniej by艂o jej cholernie trudno zaakceptowa膰, 偶e b臋d膮 od teraz dzieli膰
sypialnie.
C贸偶, jemu te偶 艂atwo nie by艂o. Cho膰 z innych powod贸w.
- Dobrze – odpowiedzia艂a i szybko ruszy艂a do drzwi.
Draco patrzy艂, jak je za sob膮 zamyka. Musia艂 oprze膰 si臋 wygodnie i zamkn膮膰 sw贸j
umys艂, by nie my艣le膰 tylko o tym, 偶e ona za wkr贸tce b臋dzie sta艂a… nago pod jego
w艂asnym prysznicem.
Postanowi艂 p贸j艣膰 skorzysta膰 z 艂azienki do komnaty obok, kt贸ra by艂a obecnie
pusta. M贸g艂by j膮 przeznaczy膰 dla Granger, ale… wola艂 nie ryzykowa膰, 偶e co艣 jej
si臋 stanie – przynajmniej tak to sobie t艂umaczy艂.
Wr贸ci艂 do w艂asnej sypialni, by si臋 przebra膰 i zauwa偶y艂 na 艂贸偶ku 艂adn膮 sukienk臋,
na cienkich rami膮czkach, do艣膰 kr贸tk膮… W sumie nie by艂a z艂a, ale i tak dekolt
by艂 nieco za du偶y. A poza tym… Jego 偶ona powinna chodzi膰 w zieleniach, bo to
by艂 jego ulubiony kolor.
Szybko przywo艂a艂 z szafy co艣 odpowiedniejszego, a jej wyb贸r odes艂a艂 na wieszak.
Skoro sam nie m贸g艂 wybra膰 sobie 偶ony, to niech ma chocia偶 mo偶liwo艣膰 ubrania jej
w co sam chce.
- A co to? – zapyta艂a go Granger, gdy tylko wysz艂a z 艂azienki.
Stara艂 si臋 zignorowa膰 jej s艂odki zapach i fakt, 偶e by艂a tylko w szlafroku. On
to zignorowa艂, pewna cz臋艣膰 niego samego… nie do ko艅ca. Cholera!
- Tw贸j str贸j na dzisiejsze wyj艣cie – odpowiedzia艂, staraj膮c si臋 brzmie膰 pewnie.
- Nie to wybra艂am – Granger ewidentnie si臋 naje偶y艂a.
- Tamt膮 sukienk臋 spali艂em. By艂a zbyt sk膮pa – odpowiedzia艂, staraj膮c si臋
zabrzmie膰 prawdziwie.
- Oszala艂e艣? To by艂a zwyk艂a kiecka! Nie mia艂a w sobie kompletnie nic
wyzywaj膮cego! – naskoczy艂a na niego ze z艂o艣ci膮.
Draco spojrza艂 na ni膮 twardo. Jakim prawem na niego krzycza艂a? Chyba zapomnia艂a
si臋… Salazarze… By艂a jeszcze pi臋kniejsza, gdy si臋 z艂o艣ci艂a.
- To ty oszala艂a艣, je艣li s膮dzisz, 偶e pozwol臋 ci si臋 tak ubiera膰. Ju偶 wystarczy,
偶e b臋d膮 si臋 gapi膰 na twoje nogi – Kurwa! Ale ona ma nogi… – Nie musz膮 ci si臋
jeszcze patrze膰 na biust! – m贸wi艂, cho膰 nie by艂 do ko艅ca 艣wiadomy, czy m贸wi z
sensem.
Ta kobieta chyba zaplanowa艂a go zabi膰. Nie r贸偶d偶k膮. Nie mieczem. Tylko pierdolon膮
frustracj膮. Bo kto, jak kto, ale on nie m贸g艂 jej mie膰…
- To mo偶e w og贸le zaczn臋 chodzi膰 ubrana jak zakonnica, 偶eby przypadkiem 偶aden z
twoich kole偶k贸w nie rzuci艂 mi oble艣nego spojrzenia? – Granger si臋 ewidentnie
denerwowa艂a.
- Nie. Lubi臋 fakt, 偶e mam 艂adn膮 偶on臋. To chyba jedyny plus tego ca艂ego bagna.
Maj膮 ci臋 podziwia膰, ale z daleka. Nie potrzebuj臋 marnowania energii na
odp臋dzanie twoich adorator贸w, mam do艣膰 innych problem贸w na g艂owie!
Nie by艂 do ko艅ca zadowolony, 偶e jej to powiedzia艂. Nie powinna s艂ysze膰 od
niego, 偶e jest jego zdaniem 艂adna… Ale to przecie偶 by艂a prawda. Tylko 艣lepy, by
nie potwierdzi艂. Ju偶 za p贸藕no… Teraz jeszcze tylko, jako艣 przetrwa膰 kolacj臋.
馃悏馃悏馃悏
Droga do jadalni by艂膮 trudna. Trzymanie j膮 za r臋k臋 i s艂uchanie tych wszystkich
nieszczerych komplement贸w na ich temat, by艂o wkurwiaj膮ce. Granger zdaje si臋 te偶
to zauwa偶y艂a, bo nawet go o to zapyta艂a. Cieszy艂 si臋, 偶e by艂a sk艂onna z nim
normalnie pogada膰 – bez zb臋dnej z艂o艣ci, syczenia i irytacji.
Nie mia艂 dzi艣 apetytu, a komentarze jego ojca irytowa艂y go niepomiernie. On
naprawd臋 mia艂 zamiar udawa膰, 偶e cieszy si臋 z Granger, jako z synowej. Najpewniej
do momentu, a偶 pozwoli komu艣 j膮 zbi膰… Draco mia艂 tak zaci艣ni臋te szcz臋ki, 偶e
ledwo co艣 prze艂kn膮艂.
- Chcia艂em z tob膮 porozmawia膰 o jeszcze jednej sprawie, ojcze – zwr贸ci艂 si臋 do
ojca.
Planowa艂 go przekona膰, by odwo艂a艂 Flinta z dowodzenia departamentem cywilnym.
Ten pierdolony zwyrol, nie powinien w og贸le trafi膰 w szeregi ministerstwa…
Wiedzia艂, 偶e ojciec najpewniej si臋 nie zgodzi, ale musia艂 spr贸bowa膰.
- Dobrze, ale to jutro. Z tego co wiem, to dzi艣 macie plany na wiecz贸r i nie
p贸jdziecie z nami nawet na jednego drinka, czy tak? – Lucjusz by艂 ewidentnie
zadowolony, 偶e Draco planowa艂 wci膮gn膮膰 Granger w swoje towarzystwo.
No c贸偶… Pewnie liczy艂, 偶e jego plany szybciej si臋 zrealizuj膮. Popapraniec!
馃悏馃悏馃悏
- Nareszcie sko艅czy艂 – ucieszy艂 si臋 Draco, gdy po kolacji jego stary wyg艂osi艂
d艂ug膮 i koszmarnie nudn膮 przemow臋.
O dziwo Granger lekko si臋 u艣miechn臋艂a, gdy jej to powiedzia艂. Dopi艂 wino i
postanowi艂, 偶e nie ma co zwleka膰 z pojawieniem si臋 u Zabiniego. Mo偶e tam ona
jeszcze bardziej si臋 rozlu藕ni i zn贸w u艣miechnie? By艂oby super.
- Chod藕, im szybciej si臋 zacznie, tym szybciej b臋dziemy mogli si臋 wyrwa膰 – powiedzia艂,
wstaj膮c.
Ledwo jednak si臋 podni贸s艂, pojawi艂 si臋 przed nim Yaxley, prosz膮 o rozmow臋. Niech臋tnie
odszed艂 z nim na bok, ca艂y czas spogl膮daj膮c na Granger i pilnuj膮c, by nikt
niepo偶膮dany z ni膮 nie gada艂.
- S艂uchaj no, Draco. S艂ysza艂em, 偶e chcesz Higgsa na swojego zast臋pc臋. Czy jest
mo偶liwo艣膰, bym jednak ja m贸g艂 go zgarn膮膰? Zna si臋 lepiej na magicznym
transporcie, ni偶 na prawie…
- Niestety nie Corban, Higgs jest mi niezb臋dny, ju偶 rozplanowa艂em dla niego
wszelkie konkrety – odpowiedzia艂 p艂ynnie Draco.
Nie m贸g艂 odda膰 Terenca, bo by艂 jego jedynym 藕r贸d艂em nacisku na pieprzonego Marcusa
Flinta. Musia艂 go mie膰 blisko, skoro sam Flint b臋dzie na drugim ko艅cu
ministerstwa…
- No to mo偶e chocia偶 mog臋 dosta膰 Puceya…?
- Musisz to obgada膰 z ojcem, bo nie jestem pewien – stwierdzi艂 ogl臋dnie.
- Dobra, dzi臋ki – po偶egna艂 go Yaxley, odchodz膮c szybko.
Draco wzi膮艂 g艂臋boki oddech, nim wr贸ci艂 do swojej… 偶ony. Czas i艣膰 na drinka z
jego… a teraz chyba ju偶 ich, przyjaci贸艂mi.
馃悏馃悏馃悏
- Wchod藕cie! Co tak d艂ugo? Obca艂owywali艣cie si臋 gdzie艣 po k膮tach, czy co? – przywita艂
ich w swoim stylu Zabini, odbieraj膮c butelki alkoholu, kt贸re Draco przywo艂a艂 ze
swojego barku.
- Jasne, przecie偶 dobrze mnie znasz. Wiesz, 偶e uwielbiam takie zabawy! –
odpowiedzia艂 mu, bo jego przyjaciel wiedzia艂, jak nikt inny, 偶e Draco lubi艂
seks w nietypowych miejscach.
Jednak seks z Granger w takich okoliczno艣ciach… Co za nierealne wizje!
- Cze艣膰 wam! – na horyzoncie pojawi艂a
si臋 Pansy i Draco poczu艂, jak mo偶e g艂臋biej odetchn膮膰.
Jej obecno艣膰 na pewno mu pomo偶e!
- Ma艂e przyj臋cie w gronie przyjaci贸艂 na wasz膮 cze艣膰! – wyja艣ni艂a im Tracy Davis,
przynosz膮c jakie艣 przek膮ski.
- Nie by艂o przyj臋cia zar臋czynowego i nie mieli艣cie podr贸偶y po艣lubnej, to niech
b臋dzie chocia偶 jaki艣 wsp贸lny drink za wasze zdrowie! – dopowiedzia艂a Milicenta.
Super! Udawajmy, 偶e ona wcale nie jest tu z musu, tylko spotkali艣my si臋, zakochali艣my
w sobie i pobrali艣my z pierdolonej mi艂o艣ci – sarka艂 w my艣lach, mimo wszystko
przywo艂uj膮c na twarz u艣miech.
- Wielkie dzi臋ki! – odpowiedzia艂 im wszystkim i podszed艂, by usi膮艣膰 na kanapie.
Wiedzia艂, 偶e wtedy Granger znajdzie si臋 blisko niego, ale c贸偶… Oswajanie.
Czu艂 jak bardzo by艂a spi臋ta, a i jemu by艂o dziwnie by膰 tak blisko i praktycznie
j膮 obejmowa膰. No c贸偶… tak nale偶a艂o.
- Czego si臋 napijesz, Malfoy? – spyta艂 Zabini.
- Whisky – odpowiedzia艂, nie rejestruj膮c, 偶e pytanie nie by艂o
do niego.
- Cicho, cholerny d偶entelmenie! – skarci艂a go Pansy – To
pytanie by艂o do Hermiony! To, 偶e ty ch臋tnie zalewasz si臋 whisky, to wiemy nie
od dzi艣!
To go naprawd臋 roz艣mieszy艂o i bardziej rozlu藕ni艂o. Prawda, teraz by艂o tu dw贸ch
Malfoy贸w. C贸偶 za groteska…
- Racja. Przepraszam. Czego si臋 napijesz, najdro偶sza? – zapyta艂, spogl膮daj膮c na
ni膮 i wplataj膮c jej palce we w艂osy.
Jej loki by艂y mi臋kkie… Przyjemne w dotyku.
- Poprosz臋 bia艂e wino – odpowiedzia艂a, po czym ku jego zdziwieniu pochyli艂a si臋
bli偶ej. - Zabierz te r臋k臋, albo zaraz po艂ami臋 ci palce… – szepn臋艂a, u艣miechaj膮c
si臋 w taki spos贸b, 偶e mia艂 pewno艣膰, 偶e z niego nie za偶artowa艂a.
Spojrza艂 jej w oczy i ciep艂y dreszcz przebieg艂 mu po kr臋gos艂upie. Kurwa… a
gdyby pochyli si臋 bardziej i chwyci艂 mi臋dzy z臋by t臋 doln膮, pe艂niejsz膮 warg臋… Co?
Opami臋taj si臋 Malfoy! W tej chwili, idioto! – skarci艂 si臋 w my艣lach, po czym
wypu艣ci艂 jej w艂osy ze swoich palc贸w i opar艂 r臋k臋 na kanapie.
W kilka minut do pokoju przyw臋drowa艂a reszta zaproszonych, a Draco popija艂
swoje whisky, staraj膮c si臋 nie zastanawia膰, dlaczego do diab艂a, poczu艂 tak
wielk膮 ochot臋, by j膮 poca艂owa膰…
- Przespa艂a艣 si臋 troch臋? – us艂ysza艂 pytanie Granger i dopiero teraz zauwa偶y艂,
偶e Pansy usiad艂a obok nich.
Nie us艂ysza艂 jej odpowiedzi, skupiaj膮c si臋 na rozmowie Notta i Milicenty o planowanych
pod艂膮czeniach do Fiuu w zamku.
Nagle rozleg艂o si臋 pukanie i Blaise wsta艂, by otworzy膰. Draco zacisn膮艂 szcz臋ki,
by st艂umi膰 warkni臋cie, gdy zobaczy艂, 偶e do 艣rodka wchodz膮 Greengrass i Flint.
Pierdolony sukinsyn! M贸g艂 przewidzie膰, 偶e nie przepu艣ci okazji…
- Jak mniemam, twoja sowa nie mog艂a mnie znale藕膰, st膮d ten brak zaproszenia,
Zabb? – kpi艂 bezczelnie Marcus,
wr臋czaj膮c Zabbowi butelk臋 whisky.
- Jak widzisz, mamy ograniczon膮 liczb臋 miejsc… – Draco wiedzia艂, 偶e Zabini nie
mo偶e go od tak wyprosi膰.
Sta艂 w hierarchii szczebel za Flintem i pierdolony Marcusik, jak nic polecia艂by
po czym艣 takim na skarg臋 do jego ojca, niczym ma艂y, biedny szczeniaczek.
Spojrza艂 na Astori臋, kt贸ra nerwowo przygryza艂a warg臋 i unika艂a patrzenia na
niego. T臋pa idiotka! Czy nie s艂ysza艂a, co spotka dziewczyny, kt贸re zadaj膮 si臋 z
tym obrzydliwym popierdole艅cem? Po偶a艂uje tego, Draco by艂 pewien…
- My艣l臋, 偶e jako艣 si臋 zorganizujemy – Flint spojrza艂 na niego butnie, jakby chc膮c mu
pokaza膰, 偶e nic nie mo偶e zrobi膰.
Nie wyrzuci go st膮d. Nie odsunie od siebie i Granger. Zawsze ich znajdzie. I
skrzywdzi, je艣li zechce... Musia艂 co艣 zrobi膰. Pokaza膰 mu, 偶e jest gorszy i 偶e
ma nie pr贸bowa膰 niczego. Jedyna opcja – jego ostatni triumf. Pi臋kna 偶ona, przy
jego boku…
- Jasne, 偶e tak – odpowiedzia艂 sil膮c si臋 na spok贸j . – Chod藕 skarbie,
usi膮dziesz mi na kolanach, a Dafne si臋 przesunie i zrobi siostrze miejsce –
zdecydowa艂 si臋 na ten krok, cicho licz膮c, 偶e Granger nie ucieknie z krzykiem.
Mocno z艂apa艂 j膮 w talii, uni贸s艂 i wsun膮艂 si臋 pod ni膮, tak by wygodnie m贸c j膮
sobie posadzi膰 na kolanach.
Salazarze! Gdy jej uda zetkn臋艂y si臋 z jego, gor膮c wystrzeli艂 w jego ciele, a偶
po czubki palc贸w. Pachnia艂a tak pysznie i by艂a taka ciep艂a… Kurwa, idealnie!
Us艂ysza艂 kilka chichot贸w i rechot贸w, a Granger zesztywnia艂a przy nim, niczym pos膮g
z marmuru, niemniej nic nie powiedzia艂a i nic nie zrobi艂a, by zmieni膰 swoje
po艂o偶enie. Za to z艂o艣膰 na twarzy Flinta, by艂a dla niego prawdziwym triumfem.
Tak, to w艂a艣nie ja j膮 mam – nale偶y teraz do mnie – zn贸w z t膮 wygra艂em z艂amasie
i co ty na to? – pyta艂 go swoim spojrzeniem Draco.
Jednak blisko艣膰 Granger by艂a… irytuj膮ca. Jego cia艂o reagowa艂o na to w niekomfortowy
dla niego spos贸b. Musia艂 si臋 opanowa膰…
Granger obj臋艂a go, co spot臋gowa艂o jego dyskomfort jeszcze bardziej, a potem chyba
szukaj膮c swojego rozlu藕nienia, odwr贸ci艂a si臋, by si臋gn膮膰 po swoje wino.
Kurwa! Nie wier膰 si臋 przekl臋ta wied藕mo, bo inaczej… Cholera! - w jego g艂owie wybuch艂a wizja tego, co m贸g艂by jej zrobi膰, gdyby tylko podci膮gn膮艂
te sukienk臋, wsun膮艂 d艂o艅 dalej, a potem rozpi膮艂 spodnie…
Do艣膰! Do艣膰! Do艣膰 Malfoy, w tej chwili!
- Smoku, jeste艣 potworem…– wyszepta艂a do niego Pansy.
- Wiesz to o mnie nie od dzi艣, Panss – odpowiedzia艂,
przywo艂uj膮c resztki opanowania i sil膮c si臋 na rozbawienie.
- Serio, nie masz serca – odezwa艂a si臋 Granger.
Ja kurwa nie mam serca? – pomy艣la艂, patrz膮c mu w oczy. – To ty wlaz艂a艣 do mojego
偶ycia, bez zaproszenia z tym pi臋knym cia艂em i walecznym charakterem, a teraz
wiercisz mi si臋 na kolanach tak, 偶e jeszcze troch臋 i poczujesz, co to ze mn膮 do
cholery robi, Garanger!
- Uwa偶aj lwico. To nie jest tw贸j najlepszy czas na to, by mnie prowokowa膰…– ostrzeg艂 j膮, maj膮c nadzieje, 偶e zrozumie, 偶e
wcale nie 偶artuje.
Do stu galopuj膮cych graborog贸w! Chcia艂by j膮 mie膰… Teraz. Na tej kanapie. Okrakiem
na jego kolanach. Gor膮c膮. Ch臋tn膮…
Spojrza艂 na Flinta i oczywistym by艂o, 偶e gapi艂 si臋 na ni膮 z g艂odnym i zazdrosnym
wyrazem twarzy.
- Chcesz czego艣 od mojej 偶ony Flint, czy tylko podziwiasz? – zapyta艂, 艂api膮c j膮
mocniej i nie kryj膮c swojego wkurwienia.
Wcze艣niej ci臋 wreszcie zabij臋, 艣mieciu, ni偶 pozwol臋 ci jej dotkn膮膰 – mia艂o powiedzie膰
jego spojrzenie.
- Podziwiam, jak dobrze si臋 ze sob膮 dogadujecie – Flint sili艂 si臋 na swobod臋,
ale Draco nie da艂 si臋 oszuka膰.
Wiedzia艂, 偶e ten sukinkot p臋ka艂 z zazdro艣ci.
- Tak, doprawdy 艣wietnie nam idzie, prawda najdro偶sza? – Draco spojrza艂 w oczy
Granger i mia艂 nadziej臋, 偶e zrozumia艂a.
Ostrzega艂 j膮 przed Flintem, a 偶e by艂a m膮dr膮 dziewczynk膮, to wiedzia艂a, 偶e nie
zrobi艂 tego bez powodu.
- Wr臋cz wybitnie – odpowiedzia艂a i si臋 u艣miechn臋艂a.
U艣miech by艂 wymuszony, ale jednak… Draco zn贸w wygrywa艂.
Szkoda tylko, 偶e napi臋cie w jego ciele nie chcia艂o os艂abn膮膰, naprawd臋 zaczyna艂
si臋 ba膰, 偶e Granger… poczuje co nieco. To by艂oby do艣膰 偶enuj膮ce…
- Id臋 do 艂azienki! – odezwa艂a si臋 nagle Pansy, a Draco
automatycznie spojrza艂 na Zabiniego.
Jasnym by艂o, 偶e ten kretyn zn贸w co艣 odwala艂, skoro jego przyjaci贸艂ka mia艂a
podobn膮 min臋.
No tak. Tracy… Super.
Hermiona spojrza艂a na Dracona, a gdy zrozumia艂, 偶e w jej oczach nie by艂o
z艂o艣ci, ani niech臋ci, poczu艂, jak krew jeszcze mocniej uderza tam, gdzie wcale
jej nie chcia艂.
Kurwa, Granger… Daj cz艂owiekowi szans臋. Zr贸b co艣 藕le… Wkurz mnie… Poca艂uj…
Do艣膰!
Szybko wpad艂 na pomys艂.
- Mog艂aby艣 p贸j艣膰 za ni膮? – wyszepta艂 tak, by tylko ona mog艂a us艂ysze膰 i mentalnie
zaciskaj膮c kciuki, licz膮c, 偶e si臋 zgodzi.
Musia艂a wsta膰 z jego kolan, najpiej teraz.
- Jasne! – Hermiona si臋 szybko i przebieg艂a przez pok贸j, a on odetchn膮艂 g艂臋boko.
Musia艂 si臋 opanowa膰 i jako艣 wy艂adowa膰, nim wr贸ci… Nie mog艂a przecie偶 wiedzie膰,
co mu si臋 dzieje.
Flint – tak, to b臋dzie dobry obiekt, jego irytacji. Musia艂 jako艣 zamieni膰 napi臋cie na co艣 innego.
Musia艂, zanim si臋 przed ni膮 skompromituje.
Dzi艣 zn贸w dla urozmaicenia ROS 馃構 To chyba ostatnia publikacja w starym roku, ale zapewniam, 偶e w nowym te偶 si臋 szybko zobaczymy!
B臋d臋 si臋 jeszcze odzywa膰 - du偶o spokoju kochani!
Venetiia.
Jestem!
OdpowiedzUsu艅Z racji tego 偶e wiemy co b臋dzie dalej 3 razy bardziej nie mog臋 si臋 doczeka膰 nast臋pnych rozdzia艂贸w 馃グ馃グ馃グ jego perspektywa jest taka niesamowita 馃槏馃槏ju偶 nie mog臋 si臋 doczeka膰 kiedy wciagne obie strony za jednym zamachem 馃槏馃槏馃槏 dobrze 偶e jutro ju偶 si臋 ten rok ko艅czy to mo偶e nie b臋dziemy musia艂y za d艂ugo czeka膰 馃挍馃挌馃挋馃А
OdpowiedzUsu艅Ale jak to bez rewolucji ???
OdpowiedzUsu艅Szlaban na rewolucje :(
Usu艅Ja ci臋 odszlabaniam ;)
Usu艅Dorosli nie powinni mie膰 szlaban贸w - to jedna z najwa偶niejszych zalet bycia doros艂ym !
Oj Draco Draco pilnuj 偶ony 馃槍 emocje a偶 bij膮 od niego taki nabuzowany 馃檮
OdpowiedzUsu艅Jak zawsze super 馃挍馃挋馃挏馃挌❤
OdpowiedzUsu艅Jak zawsze mi艂o przeczyta膰 nowy rozdzia艂...uwielbiam spojrzenie z perspektywy Draco na ta histori臋- to bardzo ujmuj膮ce jak budowa艂y i kumulowa艂y si臋 jego uczucia
OdpowiedzUsu艅馃挌馃挌馃挌
Fajnie si臋 czyta co mu siedzi w g艂owie. Nie s膮dzi艂am tylko, 偶e ona tak bardzo na niego dzia艂a艂a. My艣la艂am, 偶e ten poci膮g pojawia艂 si臋 z czasem jak u Hermiony
OdpowiedzUsu艅Jak czyta艂am wersj臋 z perspektywy Hermiony nie spodziewa艂am si臋 a偶 tylu emocji... TAKICH emocji ze strony Draco. Po偶膮danie swoj膮 drog膮, ale to... zupe艂nie inna liga :D
OdpowiedzUsu艅Liczy艂am troszk臋 偶e dowiem si臋 kto przerwa艂 Tunie :D Jednak nie 偶a艂uj臋 tego co przeczyta艂am.
Udanej zabawy wszystkim !! i Szcz臋艣cia w nowym roku!
Draco analizuj臋 ka偶da sytuacj臋... Ja ju偶 nie mog臋 si臋 doczeka膰 a偶 on si臋 rzuci na swoj膮 偶onk臋 ❤
OdpowiedzUsu艅Z ka偶dym kolejnym rozdzia艂em, o ile to jeszcze mo偶liwe, uwielbiam to opowiadanie co raz bardziej 馃槏 to jak Hermiona na niego dzia艂a i to jak Draco to wszystko odczuwa, no genialne, czekam na wi臋cej ☺️
OdpowiedzUsu艅Jestem! Pod! Takim! Wra偶eniem!
OdpowiedzUsu艅Draco i jego katusze - jak nie przelecie膰 偶ony, kiedy jest 偶on膮 i chcesz j膮 przelecie膰! XD
Dok艂adnie Kinia! katusze :D
Usu艅Tak! Biedny Draco! :(
Usu艅To naprawd臋 zupe艂nie inaczej si臋 czyta z jego perspektywy :D
OdpowiedzUsu艅Te przemy艣lenia, ta chemia, kt贸r膮 czu艂 i te w膮tpliwo艣ci to co艣 czego Hermiona nie mog艂a widzie膰 i odbiera艂a nieraz zupe艂nie inaczej. On te偶 zupe艂nie co innego jej m贸wi艂, co innego my艣la艂 :)
艢wietnie si臋 czyta te jego p臋dz膮ce my艣li i niby przypadkowo schodz膮ce na co innego :D bomba :D s膮 naprawd臋 zabawne i urocze :D
Nie mog臋 si臋 doczeka膰 reszty tego wieczoru :D
Oh! Szlaban na rewolucje :(
OdpowiedzUsu艅Biedny Draco i te jego katusze! Uwielbiam jego perspektyw臋! KOCHAM, KOCHAM!
Najbardziej podoba mi si臋 to, 偶e znamy jej my艣li i jego i to jak biedni nie wiedzieli co jedno my艣li w danej chwili - kocham to po prostu :D Chc臋 ju偶 kolejn膮 scen臋 - pierwszy poca艂unek i pierwsze seksy - my艣l臋, 偶e to bedzie koooosmos! :D
Biedna Pansy - strasznie mi jej szkoda znowu :(
Masz szcz臋艣cie, 偶e jestem chora i nie w g艂owie mi rewolucje :D
Panda ale wiesz.. jedno s艂owo 偶e czujesz si臋 lepiej i mo偶emy zaczyna膰 w razie co ;)
Usu艅Jak ja uwielbiam perspektyw臋 Draco! Po prostu jego przemy艣lenia s膮 zajebiste!☺️ Ca艂y rozdzia艂 normalnie u艣miecha艂am si臋 do telefonu 馃榿 a ko艅c贸wka.. podniecony Draco 馃槇 sfrustrowany Draco 馃槇馃敟
OdpowiedzUsu艅No to teraz czekam na ten striptiz 馃榿馃敟
Mam nadziej臋, 偶e jednak zmienisz zdanie i jednak jeszcze zobaczymy si臋 w tym roku 馃檹馃檹馃槝
艢ciskam ❤️馃挌
Uh emocji sta艂o si臋 zado艣膰, zatem powracam do regularnego czytania chocia偶 tego Rozejmu Oczami Smoka, bo brakuje mi w 偶yciu innych tekst贸w ni偶 moje nieszcz臋sne t艂umaczeniowe wypociny :)))
OdpowiedzUsu艅Nadrobi艂am i oh, jak ja t臋skni艂am za tymi Rozejmowymi dramami <3
Venik, mia艂a艣 totaln膮 racj臋, czytanie drugiego POV to rzeczywi艣cie inny wymiar historii :D Nie mog臋 si臋 doczeka膰, a偶 wszystko wejdzie na jeszcze dalsze rejony tej fabu艂y (w szczeg贸lno艣ci te fragmenty od strony Draco, o kt贸rych do tej pory nie mia艂y艣my poj臋cia) :D Mimo znajomo艣ci ca艂o艣ci wersji Hermiony, strona Draco jest coraz bardziej fascynuj膮ca :D
Du偶o, du偶o weny <3!
Vera z za艣wiat贸w
Jak si臋 rozkr臋c臋, to zaczn臋 tutaj znowu tworzy膰 poematy XD
Usu艅To naprawd臋 bardzo emocjonaln膮 rodzia艂
OdpowiedzUsu艅Draco pokazuj臋 ka偶demu 偶e Hermiona jest jego z jej pi臋knym cialem. Rozmowa najpierw z Pansy a potem z Astromi膮 to du偶o wyja艣nia do Rozejm z perspektywy Hermiona.
Uczucie i po偶膮danie do Hermiony i jak musi z tym walczy膰 wprost genialne i pe艂ne jestem podziwu.
Du偶o weny i dobrej energii od #venetoholiczek.
To jest zdecydowanie inne opowiadanie z jego perspektywy!
OdpowiedzUsu艅Jak ja si臋 ciesz臋, 偶e zdecydowa艂e艣 si臋 je dla nas napisa膰 馃グ馃グ
Podejrzewa艂am 偶e w pewnych momentach Draco by艂 zazdrosny, ale nie sadzi艂am ze az tak! A to jego po偶膮danie 馃檳
Ale on sie biedny um臋czy, a to dopiero pocz膮tek jego katuszy, jeszcze troch臋 minie zanim Hermiona go poca艂uje i przekroczy granice 馃槄
Oby艣my wkr贸tce dosta艂y kolejn膮 cz臋艣膰 bo ja tym opowiadaniem nigdy nie b臋d臋 nasycona ❤
Co za emocje i przemy艣lenia, bardzo fajny rozdzia艂, wyczekuj臋 kolejnej porcji tego wykwintnego dania! 馃槈
OdpowiedzUsu艅馃挌 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsu艅I przesy艂am MOC 馃挭馃徎
#wenadlaWOW 馃挌
#wenadlaOPC-ROS 馃挌
#wenadlaTNM呕 馃挌
#WENADLAVENIKA 馃挌
Jezu, jak ja kocham Draco i jego my艣li! Parska艂am 艣miechem praktycznie co chwile, a ju偶 szczeg贸lnie pod koniec xD Takie tortury znosi膰? Dobrze, 偶e jednak ma艂y Draco trzyma艂 si臋 w ryzach xD Dopiero by by艂o, gdyby zachcia艂o mu si臋 bardziej publicznego wyst臋pu xD Ale co tu si臋 dziwi膰? Ma pi臋kn膮 偶on臋 i nie tylko on to dostrzega. Wszyscy 艢miercio偶ercy maj膮 na ni膮 niez艂a chrapk臋. 馃檲 No c贸偶, trzeba jej odda膰, 偶e wypi臋knia艂a i nie tylko 艢miercio偶ercy chcieli by j膮 w swoim 艂贸偶ku. Ten wkurw na Pottera by艂 boski xD Zreszt膮 na ka偶dego faceta, kt贸ry o艣mieli艂 si臋 spojrze膰 na Hermione xD Ale jest naprawd臋 uroczy w tym wszystkim. Tak bardzo by chcia艂, 偶eby ju偶 si臋 mi臋dzy nimi u艂o偶y艂o, ale jeszcze kawa艂ek drogi przed nimi. Cieszy mnie, 偶e od pocz膮tku chcia艂, by Hermiona poczu艂a si臋 jak najlepiej w zamku. Owszem, potem b臋dzie lekka drama, ale sk膮d m贸g艂 wiedzie膰, 偶e faktycznie Hermiona z Pansy stan膮 si臋 sobie takie bliskie?
OdpowiedzUsu艅Pozdrawiam cieplutko w tym ostatnim dniu roku ❤️馃槝
5 s艂贸w. Nie ma to jak Draco.
OdpowiedzUsu艅Kris.
❤️Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsu艅I przesy艂am MOC 馃挭馃徎
#wenadlaWOW 馃挌
#wenadlaOPC-ROS ❤️
#wenadlaTNM呕 馃А
#WENADLAVENIKA 馃挍
32
OdpowiedzUsu艅馃挌 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
I przesy艂am MOC 馃挭馃徎
#wenadlaWOW 馃挌
#wenadlaOPC-ROS 馃挌
#wenadlaTNM呕 馃挌
#WENADLAVENIKA
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsu艅I przesy艂am MOC 馃挭馃徎
#wenadlaWOW ❤
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNM呕 ❤
Jak ja kocham nasze schabowe 馃槉. To chyba najlepiej prosperuj膮cy punkt gastronomiczny w okolicy 馃ぃ馃ぃ馃ぃ.
OdpowiedzUsu艅Po czekam nieciepilwie 偶eby czyta膰 dalej,co z tego,偶e wiem co b臋dzie 馃お馃お
艢ciskam Rakieta 馃殌馃殌馃殌
Impreza wyj膮tkowo udana dla Draco...馃槀
OdpowiedzUsu艅Dyskomfort w spodniach 24/24 ,Nie ma co si臋 dziwi膰 偶e bywa艂 upierdliwy.
Perspektywa Smoka jest zajebista.
Popieram Rakiet臋, to najlepszy punkt gastronomiczny,serwuj膮cy schabowe.
Udzieli艂o si臋 od Venika❤❤❤❤❤
Dziewczyny #idziemypo4mln 馃挭馃挭馃挭馃挭
OdpowiedzUsu艅Idziemy....
Usu艅Ale jest jeszcze przesz艂o 52 ty艣.
Albo "Wielka Akcja",albo polegniemy,czego w og贸le nie bierzemy pod uwag臋!!!
Prawda?
#Wszystkier臋cenapok艂ad!!!
Draco 馃挌 Draco 馃挌 Draco 馃挌
OdpowiedzUsu艅Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsu艅I przesy艂am MOC 馃挭馃徎
#wenadlaWOW 馃挌
#wenadlaOPC-ROS 馃挌
#wenadlaTNM呕 馃挌
#WENADLAVENIKA 馃挌
❤️❤️❤️ wspomina艂am ju偶 jak uwielbiam Twojego Draco, prawda? No to nadal uwielbiam a moje uwielbienie wzrasta:)
OdpowiedzUsu艅Szcz臋艣liwego Nowego Roku ⭐馃専馃巻馃巼
OdpowiedzUsu艅#idziemypo4mln
#wszystkierecenapoklad
馃挭馃挭馃挭馃挭馃挭
Kocham Ci臋 Draco!!!♥️♥️♥️♥️♥️♥️
OdpowiedzUsu艅
OdpowiedzUsu艅#idziemypo4mln
#wszystkierecenapoklad
oh i mamy tutaj to, o co by艂a draka. 偶e pansy ma si臋 zaprzyja藕ni膰 z hermion膮.
OdpowiedzUsu艅ale serio, pomys艂 z pisaniem z perspektywy draco to bomba! petarda na 102!!
#idziemypo4mln
Duuuu偶o weny i zdr贸wka :)
ROS jest wspania艂y <3
OdpowiedzUsu艅Codziennie dawka dobrej energii i du偶o zdrowia od #venetoholiczek.
OdpowiedzUsu艅Przesy艂am MOC
#WENADLAOPC-ROS
#WENADLATNM呕
#WENADLAWOW
#WENADLAZNAKOMITO艢膯
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU.
馃馃馃巻馃巻
Nie ma to jak rozdzia艂 na umilenie dnia 馃ぉ szczeg贸lnie tego ostatniego w tym roku... 馃ぉ
OdpowiedzUsu艅Draco jest 艣wietny, nie ma to jak troskliwo艣膰 i zapobiegawczosc 馃槄 no i oczywi艣cie, krew w strategicznym miejscu na widok swojej 偶ony xd 偶y膰 nie umiera膰 hahha xd
Czekamy na wi臋cej, du偶o weny kochana na caaaaly przysz艂y rok ❤️❤️❤️
Idelane zako艅czenie roku! Draco i jego rosn膮ce po偶膮danie ❤️ C贸偶 mia艂 naprawd臋 ci臋偶ki pocz膮tek ma艂偶e艅stwa 馃榿 wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla wszytskich, kt贸rzy przeczytaj膮 moj komentarz i dla Ciebie Venettio szczeg贸lnie! Oby wena by艂a tak 艂askawa jak w tym roku ❤️ Cudowne historie pe艂ne emocji nam dalas! ❤️
OdpowiedzUsu艅Bardzo lubi臋 perspektyw臋 Draco. Czytaj膮c Rozejm w perspektywie Hermiony cz艂owiek nie zastanawia艂 si臋 za wiele co m贸g艂 czu膰 Draco. A tu si臋 okazuje 偶e niezwykle emocjonalnie podchodzi艂 do ca艂ej afery ze 艣lubem i nie by艂o mu to ca艂kowicie oboj臋tne jak si臋 wydawa艂o.
OdpowiedzUsu艅Super rozdzia艂 i wspaniale przedstawione przemy艣lenia blondaska馃挌馃挋馃挍❤️
Aaaa
OdpowiedzUsu艅Wiedzia艂am, 偶e m臋czy艂o go co艣 w spodniach na tej imprezie!馃槀馃槀
Biedactwo nasze kochane!
On si臋 jeszcze pom臋czy,a my czekamy na jego przemy艣lenia odno艣nie tej jego frustracji!馃槄
Wi臋cej kotlet贸w! Czekam!
Magicznie pozdrawiam
Jaki Malfoy jest nagrzany na Mione 馃槄
OdpowiedzUsu艅Dobrze si臋 dowiedzie膰 co czu艂 Malfoy 馃
Zmiana perspektywy daje pe艂ny obraz wydarze艅 i to jest cudowne dope艂nienie ☺️
Czekam na wi臋cej!
Jestem i nadrabiam ! Powoli jak 偶贸艂w ale do przodu 馃槄 ej Draco Draco Ty zazdro艣niku ! Sama ju偶 nie wiem, kt贸ra perspektywa podoba mi si臋 bardziej 馃
OdpowiedzUsu艅Kiedy mo偶na si臋 spodziewa膰 nast臋pnej cz臋艣ci? Nie mog臋 si臋 doczeka膰 !
OdpowiedzUsu艅Czasem mam wra偶enie, 偶e Rozejm oczami Smoka to zupe艂nie inne opowiadanie:) Na pewno zdecydowanie bardziej nacechowane emocjami. Wida膰 jak na d艂oni, 偶e Draco od pocz膮tku zale偶a艂o, 偶eby im si臋 jako艣 wsp贸lnie 偶y艂o. Pansy mia艂o dobre ch臋ci i o dziwo Blaise:) Chocia偶 jak wiemy to Pansy zosta艂a szczerze jej przyjaci贸艂k膮:)A patrze膰 na nabuzowanego hormonami Smoka to dopiero widowisko xD Nie mo偶na si臋 nie u艣miechn膮膰 na jego chorobliw膮 zazdro艣膰 :P Zachowanie na imprezie takie urocze:) Draco ledwo nad sob膮 panuje:)
OdpowiedzUsu艅Czekam co b臋dzie dalej:)
Bu藕ka:**