niedziela, 6 września 2020

>Rozejm< ETAP 20

 Dedykacja: Dla wszystkich miłośniczek Draco - rycerza w lśniącej zbroi 💪



💢💢💢

                Wyszła ze swojego gabinetu do poczekalni, nadal rozdrażniona i niechętna stawieniu się na wyzwanie jednego z dwóch ministrów magii. Nie miała jednak wyjścia. Lepiej było to załatwić od razu.

- Proszę pani… - Pucey na jej widok poderwał się z kanapy.

- Idę do ministra Pottera, Sebastianie. Nie ma potrzeby byś szedł tam ze mną – zapewniła go z uśmiechem.

- Absolutnie muszę pani towarzyszyć! – zaakcentował z mocą Pucey.

Hermiona westchnęła ciężko.

- No to chodź, skoro musisz.


💢💢💢


            Wjechali windą na dziesiąte piętro, a Hermiona mimowolnie poczuła nieprzyjemny dreszcz na szyi. Coś nadal jej mówiło, że spotkanie z Harrym nie będzie wcale miłe.

Razem z Sebastianem weszła do biura Pottera, a Cho Chang od razu zerwała się z miejsca.

- Minister prosi cię do siebie na osobności – powiedziała od razu.

Hermiona spojrzała przez ramię na Sebastiana.

- Poczekaj tu na mnie, Pucey.

- Ale…

- Usiądź i czekaj – powiedziała, pukając do drzwi gabinetu i wchodząc.



💢💢💢



- Cześć – przywitała się z siedzącym za biurkiem Harrym.

- Witaj Hermiono! – Potter uśmiechnął się, po czym wstał.

- Co to za sprawa wagi państwowej? – spytała, zakładając ręce na piersi i przyglądając mu się cierpko.

- Zaraz się dowiesz.

Ku jej zdziwieniu, Harry podszedł i wsypał do kominka dwie garści proszku Fiuu, a płomienie zabarwiły się na zielono. Wiedziała, że tylko dwaj nowi ministrowie mieli w swoich gabinetach kominki, połączone z Fiuu na stałe z ich domami.

- Co ty…

- Łap ją Ron! – zawołał Harry.

Nie zdążyła się odwrócić, by zobaczyć, jak Weasley zdejmuje z siebie zaklęcie kameleona, gdy poczuła na swoich ramionach jego silne ręce. Chciała sięgnąć do kieszeni żakietu, ale nim zdążyła to zrobić, Potter przywołał jej różdżkę za pomocą zaklęcia.

- Co wy wyprawiacie?! – krzyknęła, kompletnie zaskoczona.

Drzwi do gabinetu otworzyły się z hukiem i do środka wpadł uzbrojony w różdżkę Pucey. Nim jednak zrobił dwa pełne kroki, wybraniec powalił go klątwą oszałamiającą.

- Dawaj Ron, lecimy! Nie ma na co czekać! – Potter chwycił Hermionę za przedramię, a Ron wciąż trzymał ją za barki.

- Puszczajcie! Co wy robicie?! Postradaliście zmysły?!

Żaden z nich nie odpowiedział, tylko razem wciągnęli ją do kominka i zniknęli w zielonych płomieniach.


💢💢💢

                 Wylądowali w dobrze jej znanym miejscu. W gabinecie Pottera w Azylu Feniksa.
Hermiona upadła na puszysty, bordowy dywan, który na szczęście pozwolił jej oszczędzić zranienia się w kolana. Dyszała wściekle, wprost nie dowierzając, że to zrobili. Czy oni naprawdę właśnie przed chwilą uprowadzili ją siłą z ministerstwa magii…?

- Oszaleliście do reszty?! Co to wszystko ma znaczyć?! – spytała groźnie, podnosząc się wreszcie.

- Spokojnie Hermiono… - Harry zrobił krok w jej stronę.

- Spokojnie? Porywacie mnie jak dwójka bandziorów, a ja mam być spokojna?! – warczała.

- To dla twojego dobra Mio, naprawdę… - Ron również zaczął się do niej zbliżać.

- Pierwszy, który do mnie podejdzie, będzie miał przeoraną twarz moimi paznokciami! – ostrzegła nie na żarty.

- Wszystko będzie dobrze, Herm… Pomożemy ci. Za późno dotarło do nas co się dzieje, ale już będzie dobrze. Jesteś znów w domu… - Harry uśmiechnął się do niej łagodnie.

- Jeśli sprowadzając mnie tutaj, rozwalisz ten rozejm Harry, to przysięgam ci, że ci tego nie wybaczę! A w nowej wojnie będę walczyła po ich stronie! I daje słowo, że pomogę im ją wygrać! – wygarnęła mu z odraza.

- Gdzie ta Ginny? Trzeba to załatwić szybko, bo ona nie może dłużej tak się zachowywać! – Ron ze smutkiem pokręcił głową, patrząc z niepokojem na Hermionę.

- Odblokuj kominek i odeślij mnie do swojego gabinetu Harry, dobrze ci radzę! Jeśli zniszczysz to kruche porozumienie, które zawiązaliśmy, to nie zostanie nam już nic… - wyszeptała, czując jak pętla strachu oplata jej serce.

- Zaraz będzie po wszystkim… - Harry uśmiechnął się do niej delikatnie.

Hermiona chciała coś jeszcze powiedzieć, gdy drzwi do gabinetu otworzyły się i do środka wsunęła się Ginny.

- Masz to? – spytał od razu Ron.

- Mam. Slughorn mówił, że jedna fiolka starczy - Ginny uśmiechnęła wrednie pod nosem.

- Świetnie! Dawaj! – Ron podszedł do siostry i wyciągnął do niej dłoń.

- Nie mogę uwierzyć, że też bierzesz w tym udział, Ginny! – Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową.

- My tylko chcemy ci pomóc! – zapewniła ją Ruda, jednocześnie podając Ronaldowi jakąś fiolkę.

- Wy musicie pomóc sobie! Bo chyba wam odbiło! – prychnęła ze złością Hermiona.

- Chodź Mio, wypijesz to i wszystko będzie jak dawniej – Ron podszedł do niej z fiolką w dłoni.

- Nie! Nie podawaj jej tego do ręki, bo jeszcze specjalnie to stłucze! Wlej jej to prosto do ust! – nakazała Ginny.

- Cokolwiek to jest, nie zamierzam tego pić! – oznajmiła zimno Hermiona.

- Skarbie… To ci naprawdę pomoże… - Ron podszedł bliżej.

- Nie mów do mnie skarbie, Ron! Nie mam pojęcia, jak mogłam zmarnować siedem lat na kogoś takiego jak ty! – wysyczała jadowicie.

- Dość gadania! Harry przytrzymaj jej głowę, a ty wlewaj Ron! – nakazała bezdyskusyjnie Ginny.

- Nie ważcie się! Cokolwiek próbujecie mi zrobić, przysięgam, że gorzko tego pożałujecie! – krzyczała Hermiona, coraz bliższa kompletnej paniki.

- Proszę cię… My naprawdę próbujemy ci pomóc… - wyszeptał z bólem w głosie Harry.

- Jak? Pojąc mnie jakąś podejrzaną miksturą? – spytała cała rozedrgana.

- To tylko eliksir… Zobacz, znasz go! – Ron podszedł bliżej i odkorkował flakonik.

Hermiona przyjrzała się żółtawej barwie płynu i poczuła charakterystyczny zapach popiołu.

- Nie wierzę… - wyszeptała. – Antidotum na amortencję? Czy wyście na głowy poupadali z tych swoich mioteł, jak graliście ostatnio w Qudditcha? – niedowierzała.

- Hermiona… Malfoy najpewniej napoił cię tym eliksirem i zmusił byś się w nim zakochała. To dlatego pozwalasz mu się dotykać i całować bez oporów… - wyjaśnił spokojnie Harry.

- Naprawdę tak myślicie? – Hermiona nadal była w szoku.

- Tak. Jesteśmy pewni. Uważnie cię obserwowaliśmy przez kilka dni, a Ginny nawet chciała pracować w jego biurze, by rozpoznać temat… - tłumaczył jej Ron.

- Ginny chciała pracować w jego biurze, bo sama się w nim zakochała i liczyła, że ją wreszcie zauważy! – wysyczała z pogardą Hermiona, mierząc dawną przyjaciółkę szyderczym spojrzeniem.

- Co?! Ginny! – Ron, aż się opluł z emocji.

- Ona nie wie co mówi, Ron. No dalej! Niech to wreszcie wypije! – wściekała się Ginny.

- Nie wiem co mówię, tak? – Hermiona zaśmiała się gorzko. – Dawaj to! – wyrwała mu z zaskoczenia fiolkę z ręki i wychyliła ją jednym łykiem.

Eliksir spłynął jej do gardła, pozostawiając w ustach gorzkich posmak.

Oddała flakonik zdezorientowanemu Weasleyowi i spojrzała na nich po kolei.

- No… Herm… Jak się teraz czujesz? – spytał cicho Harry.

- Normalnie – odpowiedziała spokojnie.

- Po jakim czasie to ma działać? – dociekał z niepewną miną, Ron.

- Powinno od razu – odpowiedziała Ginny.

- Hermiono, wiesz gdzie jesteśmy? – spytał Potter.

- W twoim gabinecie, w Azylu Feniksa – Hermiona poczuła nagłą ochotę, by trochę się zabawić ich kosztem.

- Kim jest dla ciebie Draco Malfoy? – spytała Ginny.

Hermiona zmarszczyła brwi, udając że zastanawia się przez chwilę.

- Draco Malfoy jest synem Lucjusza Malfoya. Jest generałem śmierciożerców. W Hogwarcie należał do Slytherinu.

- Och! Herm! Cudownie! – Ron rozpłynął się w uśmiechu.

- Wiedziałem, że zadziała! – Potter też się uśmiechnął.

- Ale pytanie Ginny brzmiało, kim jest dla mnie Draco Malfoy, prawda?

- Tak… - Ginny, od razu wyraźnie się spięła.

- Wrogiem! – rzucił od razu Ron.

- Śmierciożercą! – wycedził przez zęby Harry.

- Tak. On jest śmierciożercą… - zaczęła powoli. – Najbardziej męskim, przystojnym, seksownym i namiętnym śmierciożercą na świecie! – odpowiedziała, a z każdym słowem jej bezczelny uśmieszek się powiększał. .

Harry, Ron i Ginny spojrzeli po sobie, nie kryjąc zaskoczenia.

- Draco Malfoy, to jest właśnie ten mężczyzna, przy którym mam spędzić całą resztę swojego życia. To obok niego kładę się co wieczór i w jego ramionach budzę się każdego, kolejnego poranka. To on nalewa mi kawy do śniadania i on podaje mi dłoń, gdy potrzebuje jego wsparcia. Jest moim mężem!   – Chcecie wiedzieć o nim coś jeszcze? Może macie ochotę poznać więcej szczegóły? – spytała prowokująco.

- Ty podła zdziro! – ryknęła bez opamiętania Ruda.

Ron popatrzył z niedowierzaniem na siostrę, a Harry miał usta zaciśnięte w wąską kreskę.

Hermiona pokręciła głową z dezaprobatą.

- Widzieliście go kiedyś na oczy? On nie potrzebuje żadnych pieprzonych eliksirów miłosnych, by kobiety chciały by ich dotykał i je całował! Zresztą spytajcie Ginny, ona doskonale wie o czym mówię! – Hermiona zmusiła się do drwiącego śmiechu. 

- Harry, musisz ją gdzieś odesłać! Ukryć ją gdzieś z daleka od niego! Ona konspiruje z wrogiem! – zaczęła wyrzucać z siebie Ginny.

- Musisz, to mnie szybko odesłać do ministerstwa, zanim Malfoyowie się dowiedzą, że mnie porwaliście! Nie pozwolę  rozpieprzyć naszego świata w pył, przez wasze chore urojenia! - rugała ich ostro.

- Czyli, że ty z nim… naprawdę? – jęknął Ron.

- Czy do was wciąż nie dociera, że to jest teraz mój mąż? Mąż do cholery! Związano nas ze sobą za pomocą silnej, magicznej przysięgi. Jesteśmy skazani na siebie do końca życia! Musicie zrozumieć, że już mnie nie odzyskacie! W ramach tego rozejmu oddałam im całą siebie, na zawsze! Dawnej Hermiony już nie ma! I nigdy nie wróci! –  tłumaczyła czując, jak mimo wszystko zbiera jej się na płacz.

- My nie… - zaczął Potter.

- Harry… - Hermiona odwróciła się i spojrzała mu prosto w oczy. – Wiesz, że dla dobra naszego świata, byłam gotowa na wszystko. Nawet na tortury. Nawet na poniżenie. Nawet na śmierć! Dlaczego nie możesz zaakceptować tego, co się stało? Dlaczego nie możesz przyjąć, że to nieodwołalne, a potem zająć się najważniejszymi sprawami, jakie trapią teraz  naszą społeczność? – mówiła przepełnionym emocjami głosem.

- Hermiona… Nie mogę. Nie pogodzę się z tym, że to on cię teraz ma! - wyszeptał Harry.

- Musisz! Musisz, bo inaczej nie zostanie nam już nic… Nie zmarnuj tej szansy, błagam cię! – powtórzyła.

- Nie rozumiem, jak ty możesz się z tym ot tak godzić i to przyjmować! – wytknął jej Ron.

- Bo też muszę. Już następnego dnia zrozumiałam, że nie mam innego wyjścia, jak tylko to zaakceptować i spróbować żyć dalej! Już wam to powiedziałam. Nie ma takiej mocy na świecie, która rozdzieliłaby mnie z Draconem Malfoyem!

- Kłamiesz! Na pewno jest! – syknęła Ginny.

- Przykro mi, Gin… On nigdy nie będzie twój i nic nie możesz na to poradzić – powiedziała spokojnie Hermiona.

- Więc go zabijmy! To was na pewno rozdzieli! – zawołał Ron.

- Jeśli go zabijecie, to wtedy ja też umrę – oznajmiła, siląc się na spokój.

To akurat było kłamstwo, bo Unum et anima una, tak nie działała, ale Hermiona uznała, że tym sposobem może zapewnić Malfoyowi bezpieczeństwo ze strony zakonu.

- Tak nie działa przysięga małżeńska! – cedziła przez zęby Ruda.

- Nie związano nas zwykłą przysięgą, tylko starożytnym skomplikowanym rytuałem jedności. Nie ma sposobu, by go cofnąć – wyjaśniła.

- Hermiono… Tak bardzo mi przykro… - Harry popatrzył na nią z bólem w oczach.

- Tak, mnie też. A już zwłaszcza z powodu tego, jak mnie dzisiaj potraktowaliście...

- My? A oni?! Też cię zmusili…

- Nie. Oni dali mi wybór. Sama z nimi dobrowolnie poszłam. Wy mnie porwaliście, jak worek galeonów. Tak nie robią prawdziwi przyjaciele… - wyszeptała, ocierając łzy.

- Co teraz? Odeślemy ją? – spytała sucho Ginny.

- Nie wiem… - Harry wyglądał na zdołowanego.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi, a Seamus Finnigan wsunął głowę do środka.

- Harry przepraszam cię, ale nie wiem co się dzieje. Draco Malfoy i dziesięciu jego ludzi właśnie aportowało się pod Azylem. Powiedział, że jak za pięć minut jego żona do niego nie wróci, to wejdzie tu po nią siłą, nie biorąc po drodze jeńców… - wyjaśnił drżącym głosem.

Hermiona poczuła, jak serce zadudniło jej głucho, a panika zalała całe jej ciało. Nie mogła dopuścić do tego, by z jej winy spłynęła choć kropla krwi.

- Jakim cudem on tu trafił? To niemożliwe! – zawołał Ron.

- Proszę cię Harry… Nie rozpieprz tego, co ledwo zaczęliśmy tworzyć. Pozwól mi odejść – wyszeptała do przyjaciela.

- Hermiono… Jestem skłonny walczyć od nowa, jeśli to sprawi, że będziesz bezpieczna i szczęśliwa – wyjąkał cicho Potter.

- Jeśli chcesz mojego szczęścia, to pozwól mi iść do niego.

- Naprawdę? To jest to czego chcesz? – w jego oczach wciąż błyszczał ból.

- Niczego nie chcę bardziej od tego! – zapewniła Hermiona bez zawahania.

Harry przyglądał jej się jeszcze przez kilka sekund, po czym delikatnie skinął głową i powoli podszedł do niej z jej różdżką.

Hermiona szybko odebrała swój magiczny atrybut i od razu ruszyła do drzwi, nim jednak wyszła, przystanęła na chwilę  i spojrzała na Ginny.

- To, że oni są narwani i najpierw coś robią, a potem dopiero o tym myślą, to wiedziałam nie od dziś – powiedziała. – Ale ty, Ginny? Jak daleko posunęła się twoja obsesja na punkcie Malfoya, że do tego dopuściłaś? – Hermiona z dezaprobatą pokręciła głową.

- Pieprz się, Granger – warknęła cicho Ruda.

- Dokładnie to zamierzam dziś robić. Z moim mężem – wyszeptała tak cicho, by tylko ona mogła ją usłyszeć, po czym uśmiechnęła się pod nosem, otworzyła drzwi i wyszła.



💢💢💢


                Na polanie nieopodal stała grupa ubranych na czarno mężczyzn z różdżkami w dłoniach. Hermiona naprawdę odetchnęła z ulgą, gdy dostrzegła wśród nich jasne włosy Dracona.
Szybko ruszyła w ich stronę, starając się nie rozpłakać. Nie chciała pogarszać i tak fatalnej sytuacji.
Draco widząc ją, zrobił kilka kroków do przodu. Hermiona nie odwracała się za siebie, ale widziała, że blondyn najwyraźniej morduje wzrokiem coś za jej plecami, domyśliła się więc, że to Harry, Ron, Ginny i inni członkowie zakonu wyszli przed budynek.

- Nic ci nie jest? – zapytał, gdy tylko trochę się do niego zbliżyła.

Hermiona nie zapanowała nad sobą dłużej, tylko kilka ostatnich metrów podbiegła i wpadła prosto w jego ramiona.

- Zabierz mnie stąd… - poprosiła płaczliwe

- Zrobili ci coś? Powiedź, bo zaraz każę ich wszystkich wymordować… - mówił z napięciem, obejmując ją mocno.

- Nie. Wszystko jest w porządku. Chodźmy już… - złapała go za dłoń i pociągnęła kilka metrów, chcąc znaleźć się poza polem antyteleportacyjnym.

Dopiero gdy tam dotarli odwróciła się w stronę budynku. Miała rację sądząc, że wszyscy tam byli. Stali i patrzyli prosto na nich.

- Dziękuję, możecie wracać do swoich zajęć! – powiedział głośno Draco, a mężczyźni, którzy z nim tu przybyli, jeden po drugim ukłonili mu się nisko i zaraz zaczęli znikać.

- Gotowa? – zapytał kładąc dłonie na jej talii.

Uniosła głowę i spojrzała mu w oczy.

- Tak – wyszeptała, po czym złapała za przód jego szaty i przyciągnęła go do siebie, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku.
Miała nadzieje, że wszyscy zainteresowani wyraźnie to zobaczyli.

Nie przerwała go, nawet gdy Draco ich wreszcie teleportował.


💢💢💢

          Gdy jej stopy dotknęły wykafelkowanego tarasu w ich apartamencie, Hermiona poczuła pierwsze łzy na twarzy. Po chwili jej usta opuścił delikatny szloch.
Draco objął ją mocno, zatapiając twarz w jej włosach.

- Powiedź mi co się stało… - wyszeptał z napięciem.

- Oni mnie porwali! Jak jakąś rzecz! Uprowadzili… - wyszlochała w jego ramię.

Draco odsunął się od niej, a zaraz później poczuła jego przedramię pod zagięciem kolan. Bez zawahania wziął ją na ręce i wniósł do apartamentu.

Wtuliła twarz w jego szyję, wciąż szlochając. Usiadł na kanapie, z nią na kolanach, a ona przytuliła się  jeszcze mocniej.

- Uderzyli cię? Skrzywdzili jakoś? – zapytał łagodnie.

- Nie. Kazali mi tylko wypić eliksir… - wyszeptała, uspokajając się nieco.

- Eliksir? Jaki eliksir? – zaniepokoił się.

Hermiona mimo łez, parsknęła pod nosem cichym śmiechem.

- Antidotum na amortencję… – wyznała po chwili.

- Co? – Draco, też zadygotał ze śmiechu.

- No właśnie… Uznali, że mnie nią poisz od samego początku.

- Salazarze… Co za debile! – westchnął, wciąż rozbawiony.

- Nie mogę uwierzyć, że to zrobili. Wciąż nie dociera do mnie, że zaplanowali z premedytacją, jak mnie uprowadzić… – wyszeptała z bólem.

- Lwico… Nie zrozum mnie źle, bo nadal mam ochotę tam wrócić i po kolei wypatroszyć ich wszystkich swoją różdżką, ale… Oni zapewne myśleli, że robią to dla twojego dobra… – tłumaczył łagodnie.

- Wiem. I to jest najgorsze, bo jestem jednocześnie skrajnie wściekła i mocno tym poruszona. Jestem pewna, że Harry i Ron zrobili to raczej na pewno z troski o mnie, ale Ginny… Ona zrobiła to z miłości…

- Co masz na myśli? – zdziwił się.

- To nie jest tylko jedna z wielu twoich fanek. Ona cię kocha. Obsesyjnie i chyba od bardzo wielu lat...

- O Salazarze… Za co? Przecież nienawidzę jej rodziny, od kiedy mój ojciec pierwszy raz powiedział nad moją kołyską: „Wszyscy Weasleyowie, to rude szczury!”.

Hermiona roześmiała się lekko. Wiedziała, że próbował ją z premedytacją rozbawić.
 
- Może pomyślała, że będziecie takimi magicznymi Romeem i Julią? To taka mugolska…

- Wiem, co to za historia. Strasznie głupia i naiwna, swoją drogą. Chciałem pozwolić Weasley u mnie pracować, tylko po to, by trochę pograć na nosie jej bratu. Myślałem, że z jej strony to tylko taka adoracja z jaką zwykle się stykam. Jednak jeśli ona serio czuje do mnie coś poważnego, to muszę dopilnować, by się nigdy więcej do nas nie zbliżała... – Draco westchnął i pogłaskał ją delikatnie po policzku.

- Lista ludzi, których trzeba będzie unikać rośnie z każdym dniem – powiedziała smutno.

- Nie martw się. Moje towarzystwo jest tak absorbujące, że nie będziesz miała czasu dla innych – zapewnił.

Hermiona znów się zaśmiała.

- Pójdę wziąć prysznic. Co dobrego dziś na kolację?

- Po pierwsze, pójdziemy. A po drugie, co zechcesz skarbie – musnął ustami jej czoło i pomógł jej się podnieść ze swoich kolan.

- Nie jestem w nastroju… - mruknęła, widząc, że idzie za nią do łazienki.

- Nie szkodzi. Zaraz jakoś temu zaradzimy, lwico – zapewnił, szybko rozpinając jej spódnicę.

Mimowolnie znów się roześmiała. Zaczynała nawet lubić te jego słodką dominację.



💢💢💢


           Gdy późnym wieczorem, leżeli nago w swych ramionach, a Hermiona ułożyła głowę na jego klatce piersiowej, przypomniała sobie o czymś ważnym.

- Jakim cudem wiedziałeś, gdzie mnie szukać? – spytała.

- Takim – Draco delikatnie trącił palcem pierścień rodowy Malfoyów.

- Serio? – Hermiona niepewnie spojrzała na klejnot.

- Ma na sobie zaklęcie własności. Póki będziesz go nosić, zawsze cię znajdę – wymruczał, całując ją delikatnie w skroń.

- Ale Azyl ma przecież bariery…

- Zaklęcie własności, to bardzo stara i bardzo silna, rodowa magia. Nie działa jedynie na Fideliusa, a tak to dezaktywuje wszystkie bariery. Trochę głupio było teleportować się tam w dziesięciu chłopa, trzymając się za ręce, no ale cóż… - poczuła, że się uśmiecha.

- Naprawdę byś ich zaatakował, gdy nie chcieli mnie wypuścić? – spytała cicho.

- Oczywiście, że tak. Nikt nie będzie sobie przywłaszczał mojej żony! – zaśmiał się, delikatnie łaskocząc jej łopatkę.

Uśmiechnęła się i zamknęła oczy. Było jej z nim naprawdę cudownie.



💢💢💢


To taki...
Gorzko-słodki rozdział 😊
Zapewniam, że będzie takich jeszcze kilka. 
Wiem, że może Was dziwić wszystko - te pokręcone relacje - wrogość w dialogach, albo znów zbyt wiele romantyczności, ale jak mówiłam - to nie ja piszę to opowiadanie, ono pisze się samo.

Doskonale wiem, że jest mega nie wiem jakie - to najdziwniejsze, co stworzyłam (a pamiętajcie, że współpisałam też Diabelską Wpadkę 😄).
Nic na to nie poradzę... Kto chce, niech czyta, komu za dużo lub za dziwnie - przepraszam, nie moja wina 😎

"Sny" - dziś późnym wieczorem. 

WOW - oby do końca przyszłego tygodnia.

Całuski!

V. 

PS. Brawa dla dziewczyn za quiz! Weronika G., Pacieja, Lepciak, Ann, Kasia, Martini, Camille - moje wyrazy uznania! 👏👏👏💋



 

66 komentarzy:

  1. Coś mnie tak wzięło, żeby akurat sprawdzić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pucey chyba nie nadaje się jednak na ochroniarza :D ukradli mu Hermionę sprzed nosa, a on co? Pewnie ciągle siedzi przed gabinetem i nawet nie wie, co się wydarzyło.

      Ciężko tak naprawdę winić za sytuację kogokolwiek poza Ginny. Harry i Ron mogli być niezorientowani w sytuacji, mogli wyciągnąć błędne wnioski, ale Ginny była przecież z Hermioną i Pansy na jedzonku! Ugh, zwykle lubię Ginale ta tu...

      Hej, nie musisz tłumaczyć, że jest za słodko! Na początku było przecież napisane, że rytuał w końcu zmusi ich do polubienia siebie, więc nie widzę powodu, dlaczego to nie miałoby być teraz :D
      Ściskam mocno i czekam na etap z oczkiem!

      Usuń
  2. Od rana sprawdzam czy bd nowy rozdział ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za wyczucie, właśnie zrobiłam sobie kawę😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale słodko! Dobrze, że pije gorzką kawę ❤
      Co za idioci🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️
      Myślałam, że jeszcze za wcześnie na porwanie, a tutaj takie zaskoczenie. Chyba Rona zabolał komentarz o jego nieudolności łóżkowej, w porównaniu do zdolności Malfoya.
      Ruda oszalała. Serio zaczynam myśleć, że może twraz zrobić coś poważniejszego Mionie. Planujesz coś zrobić w tym kierunku?
      Skąd Draco zna najpopularniejsze dzieło Shakespeare'a???
      Wyobraziłam to sobie, jak teleportuje się za rękę z ta bandą facetów😂😂
      I na koniec sama słodycz ❤❤❤
      Do usłyszenia wieczorem!

      Usuń
  4. Ten rozdział jest przejedyny :D
    Harry i Ron jak dwie głupie małpeczki poszły za namową tej intrygantki Ginny, jeszcze myśląc, że robią coś dobrego!
    Przeraża mnie do czego ta Ginny jest w stanie się tutaj posunąć...
    Draco - rycerz :D cud, miód i orzeszki :D
    Hermiona trochę nakłamała, ale w dobrej wierze :P Taki ideał jak Draco trzeba chronić i pilnować jak oka w głowie :D
    PS. Nie wyobrażam sobie, że to miała być tylko miniaturka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i co do tego, że to opowiadanie jest najdziwniejsze to powiem tyle...
      Może jest dziwne, może jest zawiłe, przepełnione wątkami, odwracaniem ról, ale jest GENIALNE!!!
      I chyba to jak się domagamy kolejnych rozdziałów, jak komentujemy i przede wszystkim jak przeżywamy każdy etap to najlepszy dowód na to, że nam się całkowicie podoba :D
      I płyń z nim tak jak do tej pory, niech Cię niesie ta fala aż do epilogu :D

      Usuń
  5. ❤️ ależ to jest mocne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to jak o tym mysle to maja podstawy do rozmaitych podejrzeń bo o ile nic nie przegapiłam to HG im nigdy nie wytłumaczyła co właściwie się stało pomiędzy jej wyjazdem z Zakonem Walpurgii a przestawieniem jej jako pani Malfoy. Nie umniejszając kretynizmu narażania całego kruchego rozejmu przez to porwanie, może nie doszłoby do tego gdyby nie nawaliła komunikacja pomiędzy dawnym Złotym Trio.. just thinking.

      Usuń
  6. Veniku nasz Ty blogowy promyczku ☺️ cudowny rozdział... Taki troszeczkę smutnawy gdy już chłopaki zdali sobie sprawę że już Miona nie należy do nich. No i oczywiście ten słodko-brutalny Drako hihi. Dobra trzeba czekać do wieczora ale na twoje opowiadania warto czekać. Narazie ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego napisałam Draco przez k? Ok jestem trochę zmęczona zwalę to na to.

      Usuń
  7. Harry i Ron przechodzą już samych siebie...i mam nadzieję, że Hermioną wreszcie przejrzy na oczy. Ale muszę przyznać, że to bardzo interesujący wątek haha ciekawe co jeszcze wymyślą by ją "odzyskać"

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że Harry coś knuje, ale aż tyle osób w to zaangażował? Aż szkoda, że Draco tym razem czegoś mi nie zrobił.. jeszcze jedna taka akcja, a Feniksy powinny skończyć w świętym Mungu!
    Jedyny plus tych sytuacji jest taki, że Draco może się popisać tym, jaki jest cudowny dla Hermiony. Wiedząc jaki jest, pomysł z amortencją naprawdę wydaje się odjechany- przecież on nie potrzebuje żadnej pomocy, żeby rozkochac w sobie kobietę.
    Zdecydowanie, jest to twoje najoryginalniejsze ff, ale dlatego też najlepsze ❤ nigdy nie wiem, czego się spodziewać, i to właśnie uwielbiam.
    Do snów!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  9. Znowu się uśmiałam...To całe porwanie to jakiś cyrk na kółkach w wykonaniu Gryfonów. Harry i Ron przechodzą sami siebie, za to Ginny doprowadza mnie do irytacji. Ona jest tak psychiczna, że powinni ją zamknąć w Św. Mungu... Mam nadzieję, że nic gorszego nie strzeli jej do głowy...
    Draco jako rycerz ze swoją ekipą trzymającą się za ręce rozwalił mnie na łopatki xD Chichotałam jak głupia do monitora wyobrażając sobie to. Ale jednak jest ta romantyczność.
    Czekam na wieczór i Sny, no i oczywiście na wyczekane WOW. Chociaż kolejnym rozdziałem Rozejmu też zdecydowanie nie pogardzę:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu co rozdział to bardziej mi się podoba 😍😍😍
    Takie szybkie przemyślenia że chyba Hermiona była pod wpływem eliksiru przez te wszystkie lata i nie wiedziała że Ginny Harry i Ron to głupki i dupki 🤯😣, teraz z Draco przejrzała na oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Ja już chce kolejny rozdział 🙏😀🙏

      Usuń
  11. Harry, Ron i Ginny przekraczają granicę wyobraźni i głupoty..

    A Draco ❤️ ideał :D

    Dużo weny i zdrówka 😇

    OdpowiedzUsuń
  12. Przy stwierdzeniu "Trochę głupio było teleportować się tam w dziesięciu chłopa, trzymając się za ręce", parsknęłam śmiechem 😁
    Naprawdę masz szalone pomysły 😁

    OdpowiedzUsuń
  13. Megaaaaaaa. Nic dodać nic ująć, potrzebowałam tego rozdziału bo od rana pada, a on umilił mi popołudnie. ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  14. Skąd bierzesz te pomysły :D Wkurzyło mnie to jak ją porwali, ale z drugiej trochę rozumiem- chcieli ją "uratować". Przynajmniej Ron i Harry. A Ginny to raczej faktycznie zazdrość i obsesja Ale skąd oni mogli wiedzieć, że między nimi serio coś się rodzi? Uwielbiam ich relacje tutaj. Cały rozdział się po prostu uśmiechałam, że są tacy uroczyyy 🤗
    Do zobaczenia w komentarzach pod Snami!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha! Przewidziałam dokładnie, że będą chcieli ją porwać! Dobrze, że tak to się skończyło. Obsesja Ginny na punkcie Draco to coś nowego i świeżego, fajnie się to czyta. Mamy już dwudziesty etap, ile jeszcze planujesz? Jest romantycznie, słodko, gorzko, ale brakuje mi troszkę powrotu na wątek przyszłości czarodziejskiego świata i jaka będzie ich rola.

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział po egzaminie to jest najlepsza nagroda! Tylko czekać jeszcze na ocenę w usosie i będzie pełnia szczęścia 😊
    Ron i Harry to serio idioci, na Merlina, takich dwóch popaprańców nie widziałam! Serio ją porwali, czy jeszcze się dobrze nie obudziłam po krotkiej drzemce? Co. Się odwaliło, to mój mózg nie potrafi tego pojąć. Ja rozumiem, że się martwią, że ciężko im się pogodzić, bo kochają ją i zależy im na niej ale robiąc takie akcje wkurwiają i Malfoya i Hermione jeszcze bardziej. Chociaż spodziewałam się, że Draco gorzej na to wszystko zareaguje i naprawdę wpadnie do środka bez żadnego ostrzeżenia i zrobi rozróbe. Także mają kretyni szczęście. O ile serio tych głąbów potrafię zrozumieć, tak Ginny przebiła wszystko! Nie wiem, czy kiedykolwiek nienawidziłam aż tak jakiegoś bohatera jak tą rudą wredną małpę w tym momencie. Powinna się leczyć bo może jeszcze nie jest za późno. Takiej nienawiści, wrogości i szaleństwa dawno nie widziałam u jednego człowieka. Serio Draco z Hermioną powinni się trzymać od tej wariatki jak najdalej, najlepiej niech sobie jakiś zakaz zbliżania ogarną czy coś. Teraz sobie tam myślę, czy to może nie ruda jednak rzuciła wtedy tą klątwę na Hermione właśnie z czystej nienawiści, patrząc na to co teraz odwaliła to nic mnie chyba już w jej wykonaniu nie zdziwi (ale ty jesteś tak nieprzewidywalna, że pewnie jeszcze zdziwi), mogła z czystą premedytacją ją zaatakować żeby zrobić jej krzywdę. No. A Draco jako rycerz w ślniącej zbroi to jeden z moich ulubionych Draco ❤️ Czego to on nie zrobi, żeby ratować swoją żonę, wszędzie ją znajdzie, dziesięciu chłopa się nie powstydzi za ręce złapać żeby się przenieść i ratować, no ideał po prostu! A Paucey się chyba z robotą pożegna tak coś czuję, taki z niego ochroniarz jak nie powiem co... Powinien się uprzeć i wleźć za Hermioną bez względu na to co powiedziała, jak ma za nią łazić, to ma za nią łazić praktycznie wszędzie a już tym bardziej do takiego Pottera!
    Czekam na Sny, w jakiś sposób się za nimi stęskniłam i chce wiedzieć, co się tam podzieje! Ściskam Cię mocno! ❤️
    PS. Takie szalone pomysły na opowiadanie możesz mieć tylko Ty, ale to dobrze, dzieje się!

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja ciągle wierzyłam, że jej przyjaciele są mądrzejsi. No cóż, niestety. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Czekam na sny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten rozdzial to taka trochę tragikomedia ;)
    Z elementem romansu ktory bardzoooo mi pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba jeszcze w żadnym opowiadaniu nie byłam tak podirytowana zachowaniem Ginny.
    PS oczywiście pozdrawiam i czekam na Sny!

    OdpowiedzUsuń
  20. Uśmiech od ucha do ucha!
    Jak jak kocham Twoje opowiadania :D
    Nawet nie wiem co powiedzieć. Porwanie? Naprawdę xD
    T tramwaju szczęke zbierałam z podłogi! A potem się śmiałam jak głupia jak czytałam reszte. Jak Harry i Ron mogą być aż tak. Niedojarzali i głupi... A Ginny? W ogóle nie przypomina siebie :o może za to lubie to opowiadanie :D że nie jest kononiczne.

    Adirella

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak widziałam tę dedykacje to wiedziałam, że będzie się działo, i oj działo się więcej niż czego oczekiwałam na końcu ostatniego rozdziału 😁 Hermiona znowu mnie powaliła opisujaz Draco i mowiac Ginny jakie ma plant na wieczór 😂 Draco jest taaaki słodki aż nie mogę 😭😂
    Dziękuję za kolejny rozdział i czekam na Sny wieczorem 😁

    OdpowiedzUsuń
  22. Ginny zachowuje się jak psychopatka aż strach się jej bać, ale to co zrobili było z jednej strony złe ale z drugiej strony chcieli dobrze bo nie potrafia się pogodzić z tym że Hermiona nie jest już na każde ich skinienie a dobrze się bawi z "wrogiem". Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały 😋

    Pozdrawiam gorąco 😙

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że Ron i Harry już otworzą oczy i nie będą słuchać Ginny. Coś mi się wydaje że ten atak o którym wspominała Venetiia w 23 rozdziale na państwa Malfoy to będzie sprawka tej rudej wiedźmy 🤔

      Usuń
  23. Potter, Weasley zwariowali
    Zaraz zazdrość ich rozwali.
    Zaraz przyjaźń się posypie
    I będziemy na ich stypie.
    Draco tego nie wytrzyma
    Będzie z tego niezła zadyma.
    Ruda małpa, zwa ja Ginny,
    Przyjaciółka moi mili,
    Chce Hermionie związek zniszczyć
    chore plany swoje ziścić.
    Cudu może oczekuje,
    Że ja Dracze pocaluje..
    Że serduszko jej swe odda,
    Lecz się Malfoy jej nie podda,
    Żonke ma niczego sobie
    Niepotrzebne są mu obie.
    A wariatka z tej obsesji
    Zdolna nawet do agresji.
    Niech się więc z Astoria spiknie,
    Może z tego coś wyniknie..
    Jakas drama, jakas akcja,
    By czekała nas atrakcja.
    Jakby one się zebrały
    I Malfoyom dokopaly.
    A Astoria głupa rżnie,
    Bo Dracona niby chce.
    Najpierw z Flintem się zabawia
    Potem placzke nam odstawia
    I na litość nas wziąć chce,
    Ale my nie damy się.
    Znamy jej już podle sztuczki
    Oczekujemy srogiej nauczki.
    Mój Veniku, moja droga,
    Czy nie jest nas tu szkoda?
    Z utęsknieniem my czekamy,
    Milion razy blog klikamy..
    Poematy Ci piszemy,
    Bo nasz Rozejm szybko chcemy..
    Lecz o Snach wciąż myślimy
    I na WOW się niecierpliwimy.
    ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie wysokich lotów, ale nigdy wierszem nie pisałam 😉 w każdym razie się starałam.
      Niech Twój uśmiech nam wywoła,
      Bo na Sny czekamy zgola 😁❤

      Usuń
    2. Wow Strzyga ! Wymiatasz :)

      Usuń
    3. Haha, wszystko w punkt!!! :D
      Zwłaszcza z żonką "niczego sobie" i płaczką Astorią 😂

      Usuń
    4. Super. Wymiatasz Strzyga😊

      Usuń
    5. 😊😊 dziękuję ❤

      Usuń
    6. Kurczę, dziewczyny chyba musicie połączyć siły :D
      REWELACJA :D
      Jeszcze trochę takich poematów i nie wiem czy będę tu wyczekiwać rozdziałów czy właśnie Waszej twórczości o nich :D
      A nie jednak wiem, jednego i drugiego :D:D:D

      Usuń
    7. Strzyga jesteś mistrzynią!
      "Niech się więc z Astoria spiknie,
      Może z tego coś wyniknie.." rozwaliło mnie na łopatki 🤣

      Usuń
    8. Gang poetek rośnie w siłę, aż serduszko się cieszy <3

      Usuń
    9. 💪💪 wszystko by pobudzać wenę twórczą Venetii 😁❤

      Usuń
  24. Nie sądziłam, że to napisze, ale Pucey chyba powinien sobie znaleźć inne zajęcie, bo ochraniać to on nie umie :D
    No cóż… Harry - tak podejrzewałam, że coś tam zrobią. Szczerze myślałam, że będzie to coś gorszego, więc no cóż jestem mile zaskoczona :D Pomimo całej tej sytuacji Harry i Ron zachowali się nadzwyczaj dorośle, może w dziwny sposób, ale no troszczą się o Hermionę. Wydaje mi się, że nie chcą źle, ale no cóż… Wychodzi jak zwykle :D
    Ginny - no tutaj będzie problem. Podejrzewam, że będzie stanowiła dużo większy problem niż Astoria i wszystkie adoratorki Malfoy’a razem wzięte. Szalona, nieokiełznana Ruda żmija :D
    Draco - rycerz na białym koniu. Zaborczy i taki przystojny. Szczerze to byłoby dosyć ciekawe posunięcie gdyby wszedł do kwatery głównej Zakonu. Sposób w jaki przywitała go Hermiona dużo mówi o tym, że no pomimo, że tego nie planowała, to jednak się zakochuje w nim :D Draco o dziwo też mnie zaskoczył, że trochę starał się bronić Gryfonów - no już kto jak kto ale po nim się tego nie spodziewałam :D
    No i Draco ma dużo racji, jego towarzystwo jest bardzo absorbujące - Hermiona powinna się cieszyć, że ma czas dla Pansy :D
    Zakończenie mistrzowskie! Słodkie, urocze, aż chce się więcej. Nasza dwójka na pewno nie pomyślała, że tak będą się ze sobą dogadywać.
    Jestem rozanielona, że tak to się dobrze (przynajmniej na razie) skończyło, ale coś mi mówi, że Ginny się dopiero rozkręca…
    Ściskam Cię mocno i czekam na sny :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie no pokręcone po całości ! 😂 Ale w pozytywnym sensie oczywiście. Tego się nie spodziewałam, że uprowadzą Hermionę i to jeszcze w spisku z Ginny. 😄 Ale tego, że napoją ją eliksirem przeciw amortencji to już całkiem wymyśliłaś ! 😄 Faktycznie, o ile można zrozumieć Rona i Pottera, którzy faktycznie mogli tak myśleć i robić to dla jej dobra, o tyle Ginny to straszna suka. Rozumiem, że można być kimś zauroczonym, ale jej totalnie odbija palma, ciekawe co jeszcze wymyśli, żeby zmusić Dracona do zakochania się w niej lub do odepchnięcia Hermiony...
    Już byłam gotowa przeczytać jak Hermiona przeora im twarze paznokciami, Ginny stanowczo by się należało. 😂
    Hermiona powoli się robi taka malfoyowska, podoba mi się to, No ale w końcu jest teraz panią Malfoy. ❤️
    Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów, jeżeli mają być tak szalone nadal. Niech się pisze samo jak najdłużej !
    Trzymam kciuki za WOW i czekam na wieczorne Sny. :)

    Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  26. Podbijam dziewczyny z tym Sebastianem - ja rozumiem, że mi świeże zauroczenie może mroczyć mózg, ale coś tu się ewidentnie odwaliło 😂 Dobrze, że nasz rycerz odnalazł swą księżniczkę ;)
    A tak serio - O CZYM ONI MYŚLELI!? Że co, przepraszam bardzo, chcieli zrobić? Półmóżdżki. Zamiast się cieszyć, że Hermionie nikt krzywdy nie robi, że jest cała i zdrowa, to o u cyrk odwalają, brak słów. Przecież sami się na to poniekąd zgodzili, wiedząc, że wszystko się może wydarzyć. To TERAZ robią rozróbę? Uhh, w tym przypadku "lepiej póżno, niż wcale" nie zdało rezultatu! 🙄 A Ginny... nieszczęśliwie ulokowane uczucia nie są żadnym usprawiedliwieniem! Co za baba głupia...

    Ech, ile Ty nam emocji serwujesz, Venetiio! ❤ I zgadzam się z dziewczynami - opowiadanie jest takie, jakie nam serwujesz, i nigdy nie zawodzisz, każde jest idealnie takie, jakie być powinno!

    Uściskuję mocno, w oczekiwaniu na "Sny...",
    Mała.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten Draco..Można się rozmarzyć czytając takie rozdziały.🥰
    Czekam na WOW !!🔥

    OdpowiedzUsuń
  28. Skomentowałabym wszystko naraz,ale właściwie nie wiem co napisać 🙈🙈🙈. Dopiero dziś wracam więc ogarniam się w rozdziałach 🤣🤣.
    Rozbijasz system Moja Droga ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudowny rozdział. Mam nadzieję, że teraz do chłopaków dotrze, że Hermionie nic złego się nie dzieje i powoli zaakceptują sytuacje. Natomiast Ginny...Nie wiem sama co z nia zrobić. Jest taka złośliwa. Jeszcze brakuje żeby z Flintem się spiknęła. Fajnie by było żeby za jakiś czas to Hermiona odważyła się zainicjować ich zbliżenie. Czekam na ciag dalszy. Weno przybądź do Venetii i nie opuszczaj Jej.❤💛💙💜💚💗

    OdpowiedzUsuń
  30. Wróciłam do domu i oczom nie wierzę
    Kolejny rozdział wleciał, a ja nażarta jak zwierzę
    Zamiast przed komputer, do łóżka skoczyłam
    Chłop mnie mój utulił, bo aż majaczyłam
    Gadałam przez sen coś o pustych ziemniakach
    Nie mam pojęcia skąd te myśli o okrągłych pustakach
    Luby mój miał bekę, luby mój miał polew
    A tu rozdział cały czas czekał jak na stole
    Co do rozdzialiku, bo to jest atrakcja
    Veniku kochany co za chora akcja
    Taka desperacja tutaj niesłychana
    Że będę myśleć o tym całą noc do rana
    Czy to biedny Harry czy przez wpływy Ginny
    Zmysły porywaczy dziś uaktywnili
    Rude to podłe rude to wredne
    Rude bezczelne rude przebiegłe
    Ale Hermisia nasza bohaterka
    Pięknie skopała nasze chucherka
    Jestem z niej dumna, zawsze ją wspieram
    Niech nią już więcej nikt nie poniewiera
    Wena moja dzisiaj biedna i lichutka
    Niby kaca nie mam, ale to wszystko wódka
    Idę po herbatę i na "Sny..." czatuję
    Spod kocyka pilnie dzisiaj wyczekuję
    Vera biedna, Vera sponiewierana
    Vera bez kaca ale niewyspana
    Pozdrawiam cieplutko, pozdrawiam was szczerze
    W "Snach..." pokładam nadzieję, w "Sny..." głęboko wierzę!

    OdpowiedzUsuń
  31. Venetiio nasza kochana zdradź nam co mamy zrobić aby jutro pojawił się kolejny rozdział 😊🙏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Wam się ten Rozjem jeszcze nie znudził? Tak czytać to codziennie...
      Ale w sumie, też czytam kolejne rozdziały po 2-3 razy

      Usuń
    2. Znudził? Nie rozumiem tego słowa 🙈🙈

      Usuń
    3. Rozejm nigdy się nie znudzi😊... Podziwiam kogoś kto tylko raz czyta rozdział i to jest wyzwanie😉 ja muszę przynajmniej 2- 3 razy ❤

      Usuń
    4. Bo Twoje opowiadania są jak dobre 📚. Oderwać sie nie można. Chce się więcej i więcej. W końcu następuje koniec i pozostaje spełnienie, że poznało się całość i smutek że to koniec🤔.

      Usuń
    5. Venik, Rozejm nam się nie znudzi nigdy, przenigdy!

      Usuń
    6. My to możemy czytać Sny WOW i Rozejm codziennie, a do tego jeszcze zbliża się nowe opowiadanie 😊

      Usuń
  32. Więcej! Więcej!
    Uzależniłam się :x

    OdpowiedzUsuń
  33. Draco w świecącej zbroi przyszedł ratować swoją żonę! To takie romantyczne!
    I ta przeklęta Ginny, pfff. Niech znika.

    OdpowiedzUsuń
  34. Następny cudny rozdział! Nie mogę się doczekać następnego! 🥰

    OdpowiedzUsuń
  35. To opowiadanie to totalne mistrzostwo ❤️

    OdpowiedzUsuń
  36. Słodko ;) Draco jest najlepszy ! Uwielbiam go;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. He he. xD Cóż więcej można napisać? 🤣

    Będę udawała, że postać Ginny w tym opowiadaniu nie istnieje, bo jej zachowanie przypomina Ślizgonki z Hogwartu. W zasadzie role Pnasy i Rudej zamieniły się. 😅

    Ta desperacka próba porwania Hermiony, ten eliksir, ta dyskusja - he he. xD Nie spodziewałam się innej reakcji Draco, jak wparowanie z całą ekipą Śmierciożerców do Zakonu. Musiał wyswobodzić żoneczkę z rąk jakże skandalicznych "oprawców". 🤣

    Pozdrówki! 🤗

    OdpowiedzUsuń
  38. To całe porwanie wzbudza we mnie jedynie śmiech i niedowierzanie. Nie było łatwiejszych sposobów? Może wlanie eliksiru do herbaty, albo coś w tym stylu. Rozumiem, co nimi kieruje, ale powinni w końcu zrozumieć, że Hermiona jest dla nich stracona na zawsze. W dodatku zgodziła się na to dobrowolnie. Druga część rozdziału to miód na moje serce. Dobrze widzieć, że się dogadują.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  39. Draco jako rycerz w lśniącej zbroi na białym rumaku 😍 uwielbiam to jak na nią czeka, jak ona wpada w jego ramiona, a potem na oczsch wszystkich całuję, uwielbiam to jak bierze ja na ręce i zanosi do apartamentu a potem chce zaradzić na brak nastroju na sex. Tu są po prostu tacy jakich kocham najbardziej. Idealni😍
    Harry Ron właściwie zawsze najpierw działali potem myśleli... Właściwie ktoś myślał za nich. Teraz mózgu operacji nie ma. Inaczej, miejsce to zajęła psychopatka Ginny. Jak daleko psychiczną trzeba być, żeby zrobić coś takiego "przyjaciółce", jaką obcesje trzeba mieć i brak rozumu. Może gdy się czegoś takiego nie przeżyło to do końca nie wiadomo jak funkcjonuje psychika człowieka i ciężko zrozumieć postępowanie Rudej, ale ona koniecznie potrzebuje natychmiastowej pomocy. Czytając pierwszy raz (ile razy jeszcze to powtórzę 😅) byłam tylko wściekła na Ginny, nic innego nie miałam w głowie, teraz z biegem czasu i e tym czytaniem, zaczynam się zastanawiać. Pokochała Draco, 10 lat się o niego martwiła, żyła w spięciu czy żyje, gubiła się w swojej głowie, to szmat czasu. Hermiona z Draco jest 4 tygodnie a jak się zbliżyli do siebie, a 10 lat tyranią samej siebie? Dramat. Następnie widzi swoją szansę w rozejmie, a potem dowiaduje się, że jej przyjaciółka wyszła za mąż za jej obiekt marzeń. Obiekt o którym nieustannie 10 lat myślała i widziała w tym swoją szansę i życie. Zazdrość, psychopatycznosc, dążenie do celu po trupach... Jednak nadal nie potrafię zrozumiec jej postępowania, dla mnie jest psychopatyczna i nadająca się tylk odo wariatkowa.... Co się z niej zrobiło...

    OdpowiedzUsuń
  40. O jaaaa!
    Zakochalam sie w tym rozdziale...
    Naprawdę. Pomimo tego jak "przyjaciele" ją potraktowali...
    Uhhh!❤️
    Taaaaak dużo emocji... 🔥

    OdpowiedzUsuń
  41. Po tym jak Hermiona została potraktowana to ciężko nazwać ich przyjaciółmi. Za to Draco to taki ideał 😍. Hermiona niech się cieszy, że ma czas na Pansy i pracę 🤣.

    OdpowiedzUsuń