Dedykacja: Dla wieloletnich czytelników tego opowiadania! 💖
24/30 - Lecimy z tym! ✈
🔅🔅🔅
Gdy się
obudziła, okazało się, że znów jest w mieszkaniu sama. Przeszła przez salon i
kuchnie, ale Dracona nigdzie nie było. Podejrzewała, że najpewniej wrócił do
szpitala do swojej matki, albo do swojego mieszkania. Nie żeby jej to
przeszkadzało, ale spędzenie popołudnia w jego objęciach było dla niej czymś
zupełnie nowym i nie mogła zaprzeczyć, że również fascynującym.
Spojrzała na zegarek, rejestrując, że jest już pora kolacji. Postanowiła zrobić
sobie jakąś kanapkę, nim zażyje wieczorną porcję eliksirów. Obawiała się
jednak, czy jej lodówka przypadkiem nie świeciła pustkami. To nic, najwyżej
zamówi coś na szybko z pobliskiej jadłodajni…
Nim jednak zdążyła zajrzeć do lodówki, ktoś zapukał do jej drzwi.
Poszła otworzyć, spodziewając się, że to być może, któryś z jej mugolskich
sąsiadów, znów szukał zaginionego kota.
Okazało się jednak, że był to mężczyzna ubrany w elegancki, czarnych uniform.
- Pani kolacja. Z pozdrowieniami od pana Malfoya – oznajmił z uśmiechem,
wręczając jej białą, papierową torbę z logo znanej w magicznym świecie chińskiej
restauracji.
Hermiona z dezaprobatą pokręciła głową. Draco naprawdę przesadzał!
- Proszę mu podziękować – burknęła, odbierając torbę i zamykając drzwi.
Nadal miała mętlik w głowie i sama nie wiedziała co począć. No nic… Może jeśli Malfoy
zjawi się u niej jutro, to wtedy pogadają.
🔅🔅🔅
Po
doskonałym jedzeniu i cudownej kąpieli, Hermiona ułożyła się wygodnie w łóżku i
sięgnęła po książkę. Wieczorna dawka eliksirów leczniczych, wprawiła ją w stan
błogiego rozleniwienia. Miała nadzieję, że szybko będzie mogła z nich
zrezygnować, bowiem denerwowała ją ilość czasu, które przez nie przesypiała.
Wiedziała jednak, że sen jest niezbędny dla prawidłowej regeneracji organizmu,
dlatego też nie uchylała się przed leczeniem.
Nie poczytała długo, czując jak znów opanowuje ją senność. Ostatnie o czym
myślała, przed zaśnięciem, było to gdzie Malfoy spędzi dzisiejszą noc.
Czy wróci do swojego mieszkania? Czy może zostanie z Narcyzą w szpitalu, jak
czasem miał w zwyczaju? Nim się nie obejrzała, zasnęła, kołysana myślami o nim.
🔅🔅🔅
To
nie mógł być sen. Uścisk ręki na jej talii i powiew gorącego oddechu na uchu,
były zbyt realne, by mogła je uznać za nierzeczywiste.
Uniosła się lekko i obejrzała przez ramię.
- Śpi skarbie, nie chciałem cię obudzić… - wymruczał, wzmacniając uścisk.
Hermiona rozchyliła usta, w totalnym zdziwieniu.
Co Malfoy robił w jej łóżku, z nagim torsem i mokrymi po prysznicu włosami? Już
miała go o to zapytać, gdy ponownie to on się odezwał.
- Przepraszam, że nie było mnie tak długo, ale mamie się nieco pogorszyło…
- Och! Naprawdę? – zainteresowała się od razu.
- Połóż się. Rano ci opowiem – poprosił, wyraźnie zmęczonym głosem.
Opadła na poduszkę i nie zaprotestowała, gdy on wtulił się w jej plecy.
- To coś poważnego? – zapytała, wiedząc, że nie zaśnie póki się nie dowie.
- Zdaniem Chivasa, ta maść wiggenowa przestaje działać – odpowiedział ponuro.
Hermiona poczuła całą sobą, jak bardzo był przybity tą sytuacją.
Czy to dlatego do niej przyszedł? Czy chciał dziś zasnąć obok niej, licząc na
to, że to go trochę pocieszy?
Powoli odwróciła się twarzą do niego i delikatnie pogłaskała
go po policzku. Draco westchnął cicho, przesuwając dłonią po jej biodrze i boku.
- Nie martw się. Maść z śliny Lunabalii będzie równie skuteczna. Zmienimy ją i na
pewno nastąpi poprawa… - wyszeptała cicho.
Malfoy znów westchnął, po czym przyciągnął ją do siebie i pocałował delikatnie.
Wplotła palce w jego włosy, pozwalając mu pogłębić pocałunek i samej oddając go
z coraz większą żarliwością.
Przewróciła się na plecy, ciągnąc go za sobą tak, że teraz
górował nad nią. Całowali się namiętnie, zachłannie, z sekundy na sekundę,
uświadamiając sobie, gdzie ich to zaprowadzi.
Hermiona znów wplotła palce w jego włosy, chcąc poczuć pod palcami ich cudowną
miękkość.
Draco trzymał dłonie poniżej linii jej żeber, a jego kciuki delikatnie sunęły
po śliskiej satynie jej nocnej koszulki.
Owinęła swoje przedramię dookoła jego barku, chcąc przytrzymać go bliżej siebie.
Jęknął przeciągle, gdy Hermiona zsunęła swoją dłoń na jego kark i delikatnie
przejechała po niej paznokciami.
- Skarbie… Błagam… Przestań… - wychrypiał, odrywając się od niej i oddychając
ciężko.
- Dlaczego? – zapytała zuchwale, nie przerywając wędrówki swych paznokci po
jego karku, barku i plecach.
- Bo za chwilę się nie powstrzymam… A muszę – przyznał, oddychając ciężko.
- Wcale nie musisz… - wyszeptała.
- Niestety, muszę – Draco jęknął boleśnie, po czym odsunął się od niej,
przetaczając się na plecy.
Hermiona poczuła się odtrącona, dlatego obróciła się gwałtownie na bok i
przełknęła łzy. Odepchnął ją. Nie chciał jej.
Wzdrygnęła się, gdy znów poczuła jego dłonie na talii i gorący oddech u nasady
szyi.
- Zwariuję przez ciebie… - wyszeptał, delikatnie muskając ustami miejsce za jej
uchem.
Już miała powiedzieć mu coś kąśliwego, a później natychmiast wyprosić go ze
swojego łóżka, gdy poczuła jak wtula się w nią, a jego wyraźnie twarda erekcja
opiera się o jej pośladek.
- Pragnę cię niczym kolejnego łyku powietrza, ale nie mogę… To by ci mogło
zaszkodzić, kochanie… - szeptał z czułością.
Jej ciałem wstrząsną słodkawy dreszcz. Naprawdę, aż tak mocno jej pragnął?
Naprawdę przerwał tę namiętną chwilę, ze strachu o jej zdrowie? Naprawdę
powiedział do niej „kochanie”?
- Nie powinienem kłaść się z tobą w jednym łóżku. To za trudne – przyznał z
cichym westchnieniem.
Hermiona wyczuła, że mężczyzna ma zamiar się podnieść i odejść, dlatego
odwróciła się i złapała go za przedramię.
- Zostań - poprosiła drżącym z emocji głosem.
- Och maleńka…
Draco przyciągnął ją tak, by znów mogła ułożyć głowę na jego piersi. Oplótł ją
swoimi ramionami i zanurzył twarz w jej włosach.
- Czuje się lepiej, gdy tu jesteś – wyznała,
czując jak coś ściska jej gardło.
Właśnie zrozumiała co się z nią działo. Nie chciała, by odchodził. Chciała, by
został na dłużej. Być może na zawsze.
- Już wkrótce sprawię, że poczujesz się naprawdę fantastycznie, obiecuję –
zamruczał.
Hermiona uśmiechnęła się lekko. Coś jej mówiło, że Draco Malfoy, nigdy nie
składał takich obietnic bez pokrycia.
🔅🔅🔅
Po
dwóch dniach, Hermiona stwierdziła, że naprawdę czuje się o wiele lepiej i nie
musi przechodzić całej, dziesięciodniowej rekonwalescencji. Mogła spokojnie
zmniejszyć dawkę eliksirów o połowę, a i tak czuła się pełna życia i pozytywnej
energii.
Malfoy nie zaprzestał swojej kampanii opiekuńczej, ale udało jej się nieco
utemperować jego zapędy dyktatorskie. Po dwóch sprzeczkach i jednej, większej awanturze,
wreszcie przestał odsyłać ją do sypialni na drzemki i gderać o tym, że się
przemęczała.
Spędził kolejne dwie noce w jej mieszkaniu, tym razem jednak sypiając na
kanapie. Hermiona żałowała, że nie może znów wtulić się w jego ramiona, ale wiedziała,
że tak poniekąd było lepiej. Dziwne napięcie, jakie wytworzyło się pomiędzy
nimi, gęstniało z każdym spojrzeniem, dotknięciem, czy pocałunkiem…
Obydwoje doskonale wiedzieli, gdzie ich to w końcu zaprowadzi.
- Mam już dość siedzenia w domu! – narzekała, przeczesując palcami mokre włosy.
Draco zajmował miejsce na kanapie w jej salonie, znów przeglądając jakieś
dokumenty.
- Widać, że czujesz się już lepiej… - stwierdził, nieco zamyślony.
- Czuje się świetnie! Mogłabym nawet jutro wrócić do pracy! – upierała się.
- Na to jeszcze za wcześnie! – uciął kategorycznie.
Hermiona prychnęła i spojrzała na niego z niechęcią.
- Nie ty o tym decydujesz! – przypomniała mu.
Draco wstał i w trzech korkach znalazł się przy niej, mocno łapiąc ją za biodra
i przyciągając do siebie.
- Chcesz się przekonać, jak daleko sięga moja władza? – wymruczał, pochylając
się nad nią.
Hermiona wytrzymała siłę jego spojrzenia i uśmiechnęła się słodko.
- A ty chcesz się przekonać, jak szybko mogę znów cię transmutować w małą, skoczną
tchórzofretkę? – zadrwiła.
Draco skrzywił się pod nosem i zacisnął mocniej swoje dłonie.
- Nie groź mi, wiedźmo! – ostrzegł, pochylając się i sunąć nosem po jej szyi.
- To skończ mnie próbować kontrolować, ty narcystyczny tyranie! – odparowała,
czując jak od jego poczynań robi jej się gorąco, a oddech nieco przyśpiesza.
- Ale kiedy ja to lubię… - Draco uniósł głowę i delikatnie ją pocałował.
- Znajdź sobie inne hobby – szepnęła w jego usta, po czym pozwoliła mu pogłębić
pocałunek.
- Nie ma mowy! - burknął, przenosząc swoje dłonie na jej plecy, by móc
przyciągnąć ją jeszcze bliżej.
- To nie była prośba! – Hermiona oderwała się od niego i surowo popatrzyła mu w
oczy.
Malfoy westchnął ciężko, najwyraźniej sfrustrowany.
- Dobrze już! Niech ci będzie. Możemy dziś wyjść na kolację do jakiejś
restauracji, jeśli to poprawi ci humor.
Hermiona wyszczerzyła się do niego zwycięsko.
- Pod warunkiem, że pozwolisz mi zapłacić. Chciałabym się jakoś odwdzięczyć, za
pomoc…
- Bez szans. Jeszcze nigdy, nie pozwoliłem płacić kobiecie za kolację!
Rzuciła mu naburmuszone spojrzenie i wyplątała się z jego ramion.
Merlinie! Jak ten człowiek ją irytował! Czy zawsze musiał być tak cholernie
uparty i pewien siebie?
- Słodko się złościsz… - zaśmiał się lekko, znów skracając dystans pomiędzy
nimi i biorąc ją w ramiona.
Hermiona warknęła pod nosem z tłumionej frustracji.
- Dobrze już! Po prostu chcę wyjść z domu na kolację!
- Oczywiście skarbie, na co miałabyś ochotę? – Draco rzucił jej swój
najbardziej czarujący uśmiech.
- Na coś włoskiego – zdecydowała po chwili.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Chcesz żebyśmy poszli z kimś jeszcze?
Zabini i Brown, chyba i tak planowali cię dziś odwiedzić.
- Byłoby świetnie! – Hermiona uśmiechnęła się do niego rozpromieniona.
Draco parsknął krótkim śmiechem.
Najwyraźniej jego władza nie sięgała tam, gdzie uszczęśliwienie Hermiony
Granger, było ważniejsze.
🔅🔅🔅
Restauracja
w klimacie Toskanii, była naprawdę bardzo przyjemna. Hermiona z uśmiechem
rozglądała się dookoła, zadowolona, że Malfoy uległ i ją tu zabrał.
Znów przyjechali limuzyną, po drodze zgarniając Zabiniego i Levender. Atmosfera
była bardzo miła, a żarty i niewybredne docinki, jakim raczyli się wzajemnie
Draco i Blaise, doprowadzały obie kobiety do szczerych łez.
- Świetnie wyglądasz!– zagadnęła ją Lavender, gdy czekali na zamówione przystawki.
Hermiona uśmiechnęła się z wdzięcznością do przyjaciółki. Ubrana była dziś w
szarą sukienkę, do której dobrała gustowną, czerwoną apaszkę. Wyglądała elegancko,
ale nie sztywno. Malfoy zagwizdał cicho, gdy gotowa wyszła z sypialni. Nie
trzeba jej było większej pochwały.
- Dzięki, ty też! – odpowiedziała komplementem.
- Panowie, też niczego sobie – wyszeptała Lav, chichocząc cicho.
Na szczęście Draco i Blaise zajęci spieraniem się o wybór odpowiedniego wina
tego nie usłyszeli.
- To prawda… - przyznała Hermiona, spoglądając na Malfoya, ubranego w szary
garnitur i oliwkową koszulę.
- Jak wam się układa? – spytała cicho Lavender.
- Co? – Hermiona spojrzała na nią zdziwiona.
- No… wiesz…. – Brown uśmiechnęła się sugestywnie.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz! – oburzyła się Hermiona.
Właśnie akurat ten moment, wybrał sobie Malfoy na zadanie pytania:
- Kotku, masz może ochotę na jakiś koktajl bezalkoholowy?
- Nie! – odpowiedziała szybko, kątem oka patrząc, jak Lav krztusi się ze
śmiechu.
- Nie masz pojęcia o czym mówię, tak? – przyjaciółka posłała jej triumfujące
spojrzenie.
- Och, uspokój się! – skarciła ją Granger.
- O czym tak plotkujecie? – zagadnął je Blaise.
- O kosmetykach – rzuciła szybko Hermiona.
- Te kobiety! – skomentował ze śmiechem Zabini.
- Przynajmniej nie gadamy w kółko o Qudditchu – wytknęła mu Lavender.
Hermiona zaśmiała się, widząc, jak Zabini mruży oczy, taksując nimi uważnie jej
przyjaciółkę.
Im najwidoczniej się układało, choć chyba też nie przyznawali się jeszcze przed
nikim, że są w oficjalnym związku.
🔅🔅🔅
- Dlaczego zamawiasz wodę? – zagadnęła Malfoya, gdy po kolacji we włoskiej
restauracji, poszli jeszcze na drinka do pobliskiego pubu.
Usiedli przy barze, bo tam najmniej było słuchać dudniąca głośno muzykę, co
umożliwiało im swobodną rozmowę.
- Wypiłem już dziś dwa kieliszki wina. To wystarczy. Muszę być trzeźwy, gdyby
coś się nagle stało – wyjaśnił, uśmiechając się do niej.
Hermiona odpowiedziała uśmiechem, niezbyt pewna, czy martwił się o to, że coś
mogłoby się stać jej, czy jednak bardziej myślał o swojej matce.
- Herm, co dla ciebie? – zagadnął Blaise.
- Może być sok z żurawiny – odpowiedziała, nieco skwaszona, wiedząc, że przy
eliksirach, które wciąż zażywała, nie wolno jej będzie pić alkoholu.
- Ja chcę największego drinka, jakiego mają! – zawołała ze szczerą radością
Lav.
Hermiona nie mogła się powstrzymać i też wyszczerzyła się szeroko, widząc
entuzjazm przyjaciółki. Cieszyła się, że pomimo okropnych doświadczeń z
przeszłości, Lavender wreszcie odnalazła skrawek własnego szczęścia.
- Tylko nie przeholuj kocie, bo znów cię będę musiał nieść – wytknął jej
Blaise, jednocześnie obejmując ją w talii.
- Nie wypominaj mi, bo ci przypomnę, jak ostatnio spałeś na podłodze w moim
przedpokoju! – Od razu zripostowała Brown.
Hermiona i Draco, spojrzeli na siebie i obydwoje gruchnęli śmiechem. Cieszyli
się ze szczęścia swoich przyjaciół.
- Zatańczymy? – zapytała Lavender.
- Jasne! Chodź! – Blaise złapał ją za rękę i pociągnął w stronę parkietu.
- Masz na to siłę? – spytał Draco, delikatnie kładąc dłoń na plecach Hermiony.
- Nie specjalnie. Nie lubię muzyki klubowej – przyznała.
- Ja też nie – Draco uśmiechnął się porozumiewawczo. – Poradzisz sobie chwilę
sama? – zapytał.
- Pewnie! – zaśmiała się, rozumiejąc, że Malfoy najpewniej musi skorzystać z
toalety.
🔅🔅🔅
Odprężyła się i napiła swojego soku żurawinowego. Cieszyła się, że mogła wreszcie
wyrwać się z domu i nacieszyć życiem. Nie znosiła chorować. Dobrze, że powoli
wszystko wracało do normy… Zerknęła przez ramię i uśmiechnęła się ciepło na
widok Zabiniego i Lavender, tańczących naprawdę blisko siebie i bez przerwy
patrzących sobie w oczy.
- Co taka ślicznotka, robi tutaj sama? – zagadnął przystojny, wysoki brunet
dosiadając się do niej przy barze.
Odwróciła się i powitała go zdawkowym uśmiechem.
- Nie jestem tu sama. Moi przyjaciele są na parkiecie – wyjaśniła krótko.
- A ty nie dasz się porwać do tańca? – zapytał, szczerząc się białymi zębami.
- Nie dziś.
- Jestem Nick – przedstawił się, wyciągając do niej swoją dłonie.
- Hermiona – odpowiedziała, podając mu dłoń.
- Śliczne imię dla ślicznej kobiety! – kokietował.
- Dziękuję, to bardzo miłe – odparła, choć wcale nie miała ochoty na dłuższą
rozmowę z tym lovelasem.
- A więc, Hermiono, jesteś tu tylko z przyjaciółmi?
- Nie, nie tylko! Jeszcze jakieś pytania? – lodowaty głos natychmiast zmył
uśmiech z twarzy Nicka.
- Malfoy… - rzuciła ostrzegawczym tonem, ale Draco prawie natychmiast oplótł ją
w talii niczym diabelskie sidła.
- Przepraszam, nie wiedziałem… - zaczął Nick.
- To skoro teraz już wiesz, to z łaski swojej wypad z mojego miejsca! – Draco
spojrzał na mężczyznę w taki sposób, że ten bezzwłocznie wstał i odszedł, nawet
nie żegnając się z Hermioną.
- Zachowujesz się trochę, jak jakiś jaskiniowiec. Gdzie twoje arystokratyczne
maniery? – wytknęła mu, w głębi ducha miło połechtana tym, że najwyraźniej był
o nią zazdrosny.
Draco pochylił się nad nią i delikatnie musnął ustami jej ucho.
- Od zawsze idą się pieprzyć, gdy chodzi o ciebie… – wyszeptał, a Hermiona
poczuła, jak po jej ciele przebiega dreszcz.
Pożądanie, które odczuwała względem jego osoby, powoli wkraczało w
niebezpieczne rejony, w których bała się, że w końcu rzuci się na niego, niczym
napalona dzikuska.
- Chyba chciałabym już wrócić do domu…
Wprost nie mogła przestać patrzeń na jego cudnie wykrojone usta.
Jego wzrok pociemniał, a oddech lekko przyśpieszył.
- Koniecznie musimy już wrócić do domu – przyznał, obejmując ją mocniej i
pomagając wstać z miejsca.
🔅🔅🔅
Nie informując Blaise i Lavender, wciąż zajętych pląsami na parkiecie, Draco
szybko wyprowadził ją z pubu.
Zaciągnął ją w pierwszą, ciemną uliczkę, gdzie obcesowo przyparł ją do muru, miażdżąc
jej usta w zachłannym pocałunku.
Hermiona nie pozostawała mu dłużna, mocno wplatając swoje palce w jego włosy i
szarpiąc je bez opamiętania, a drugą dłonią drapiąc jego kark.
Gdy uniósł jedno jej biodro, zmuszając ją by oplotła nim jego własne, głośno
jęknęła w jego wargi, czując jak pokaźna erekcja wbija się w jej podbrzusze.
Język Malfoya znów wtargnął do jej ust, a ona zacisnęła oczy, gdy nie
przerywając pocałunku, teleportował ich prosto pod jej kamienice.
🔅🔅🔅
Ścieżka rozrzuconych ubrań, znaczyła drogę do jej sypialni.
Hermiona nie miała kompletnie żadnego pojęcia, kiedy i jak znaleźli się w jej
nowym łóżku, ale przypuszczała, że musiała brać w tym udział jakaś magią.
Sława Malfoya, jako doskonałego kochanka, okazała się najprawdziwszą prawdą, a
ona nie mogła sobie przypomnieć, by w całym swoim życiu doznała czegoś tak
wyjątkowego i niesamowitego. To był naprawdę seks, przez wielkie, ogromne,
niebotyczne „S”.
To z jakim zaangażowaniem ją pieścił, doprowadzając raz za razem do rozkoszy,
dosłownie mąciło jej umysł i kompletnie pozbawiało zdolności racjonalnego
myślenia.
Wierzyła mu, gdy szeptał jej do ucha, że jest piękna. Że jej pragnie. Że od
dawna o tym marzył. Ufała mu i oddała mu się całkowicie, samej biorąc go w
zamian i napawając się tym, jak cudownie drżał w jej ramionach spełniony i
chyba szczęśliwy.
Dała się ponieść tej nocy i wiedziała, że na pewno zapamięta ją do końca życia.
Gdy obudziła się rano i nie zastała go obok, nie przejęła
się tym zbytnio. Założyła, że najpewniej zdążył już pojechać do szpitala, albo
musiał wpaść po coś do ministerstwa lub swojego mieszkania.
Otrzeźwienie przyszło, gdy spostrzegła poszarpany karteluszek, leżący na jej
nocnej szafce.
Musiałem pilnie wyjechać. Odezwę się.
D.
🔅🔅🔅
Oto i są - długo obiecywane, może i nawet przez kogoś wyczekiwane "Sny Wybranych" 😉
Ta historia nie do końca ułożyła się, jak chciałam, ale odczuwam coś na kształt dumy, że udało mi się ją skończyć - kolejna do kolekcji! Teraz mocno liczę na to, że WOW i Rozejm szybko do niej dołączą 💚
Dziękuję bardzo za rekord komentarzy pod "Rozejmem".
Po maratonie "Snów" i mam nadzieję skończeniu WOW, planuję zrobić taki długi post z dyskusją o wszystkich opowiadaniach, zamysłach itp.
Takie mini Q&A z Venetiią N.
Dam Wam jeszcze znać, ale zapewne będzie to w jakąś sobotę 💭
Co do kolejnego "Rozejmu"... to chyba nie mogę Wam odmówić i będzie musiał być szybciutko 😉
Jutro na pewno kolejne "Sny..." - Maraton trwa!
Buziaki! 💋
V.
1
OdpowiedzUsuńNo nie. Niech to lepiej będzie jakaś ultrapoważna sprawa zdrowia Narcyzie, bo nie ręczę za siebie. Jak można tak o wyjechać bez pożegnania po takiej nocy?!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Rozejm i Sny,ale muszę przyznać że ciężko jest mi się przestawić z dominującego Draco na kochającego i czułego Malfoya.No i nareszczie gołąbeczki dostały to na co od tak dawna czekali.Jestem ciekawa tego nagłego wyjazdu i liczę na to że zaskoczysz nas jeszcze.Osobiście będę czekać na Q&A z Tobą
OdpowiedzUsuńUwielbiam kochającego i czułego Malfoy'a ❤️ rozpływam się i aż mam rumieńce na policzkach od jego słów ;)
OdpowiedzUsuńOn na mnie też działa! Dobrze, że nie jest prawdziwy bo chyba bym kompletnie straciła rozum😅
Kocham cię za te maratony i za to, że po okropnym dniu w pracy oddaję się takiej wspaniałej rozrywce jak czytanie Twoich dzieł <3
Rozejm mnie tak wykończył, że nie jestem w stanie przeczytać Snów, bo zapadam w sen i to dosłownie, przeczytałam prawie cały rozdział i nie wiem co się dzieje oprócz tego, że Draco jest tak apodyktycznie słodki. Wracam do czytania rano jak będę bardziej przytomna 🙈
OdpowiedzUsuńNo, dziś jestem dużo bardziej przytomna 😅 ale apodyktyczny Draco mi się nie przyśnił do końca xD jest tak słodki, tak się o nią martwi. Widać, że czuję do niej coś więcej niż pokazuje, no ale tym co się stało w nocy myślę, że na pewno udowodnił jej, że jest dla niego naprawdę ważna. Ale szczerze? Taka nadmierna opieka też by mnie z równowagi wyprowadziła. Z domu wyjść nie wolno, bo Draco się martwi, do pracy wyjść nie wolno, bo Draco się martwi, w łóżku pofiglować też za bardzo nie wolno, bo Draco sie martwił no ale całe szczęście zmienił zdanie w tej pierwszej i ostatniej kwestii xD wiem, że bardzo się o nią martwi i troszczy, ale to nie jest porcelanowa lalka, która rozbije się jeśli tylko za mocno się jej dotknie. Cóż to za pilny wyjazd aż tak przeszkodził Draco w tym, żeby się obudzić obok niej i uszczęśliwić ją jeszcze bardziej? Może Lucjusz w końcu znalazł Snape'a i teraz pojawił się jakiś problem... Chyba, że to jego matce się pogorszyło, no ale wtedy napisałby, że poszedł do szpitala...
UsuńNo cóż, mam nadzieję, że wkrótce się to wyjaśni 😊 czekam na następny! Ściskam Cię mocno ❤️
Czy obstawiasz tak jak ja!
UsuńJej! Ale to było milutkie. Takie tchnące nowością i urokiem młodego związku, który się jeszcze dociera. Nadopiekuńczy Draco przypomina mi typową kwokę, która zrobi wszystko, aby jej małe bobo nic sobie nie zrobiło. Rozczuliło mnie również zachowanie tego "jaskiniowego" Malfoya, który za nic w świecie nie da sobie odebrać Hermiony.A i jeszcze ten moment, gdy odmawia zbliżenia z obawy, że tylko by tym jej zaszkodził. No po prostu miód na moje serce! Takim samym miodkiem była kolacja w towarzystwie Lavender i Blaisa. Cieszę się, że im się dobrze układa. Pomimo wszystkiego dosyć do siebie pasują. Zwłaszcza, że oboje swoje w życiu przeżyli. Żal jednak ściskał moje serduszko, gdy czytałam, że Narcyzie znów się pogarsza i nie zostało tak dużo czasu, aby ją odratować. Przykro jest czytać, że w ten sposób rodzina musi płacić za błędy jej głowy. Współczuję Draco i podziwiam jego determinację, aby móc uleczyć mamę. Mam nadzieję, że jego wysiłki nie pójdą na marne. Tym razem czytając końcówkę rozdziału moja radość osiągnęła górny limit i trochę chciała iść w górę,ale zatrzymał ją fakt, że na ciąg dalszy muszę czekać aż 24 godziny! Tosz tak się nie godzi traktować ludzi! Na pewno kiedyś tam na złożę na Ciebie skargę do jakiegoś Biura Ochrony Czytelników, ot co. Więc radzę się bać...A i byłabym zapomniała, gdzie on wyjechał?!? Hmmm? Co miał tak pilnego do załatwienia, że wszystko zostawił w cholerę? Jestem nad wyraz ciekawa w jaki sposób go wyplączesz z tego. No dopsz, peany wypiane, hołdy i padanie do nóżek odbębnione. Można kończyć komentarz i czekać na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńTeraz czuję jak brakowało mi snów!!
OdpowiedzUsuńTe czułe gesty, ten strach Draco o najbliższych. Pewnie sytuacja z jego mamą podświadomie kazała mu się aż tak opiekować Hermioną, naszą niezależną Lwicą! Niemal fizycznie czułam tą irytację Hermiony za nadmierną opiekę.
To opowiadanie lubię chyba najbardziej za pełnie uczuć! Strach, niepewność, radość, pożądanie, złość... wszystkie tak cudownie opisane, płynnie przechodzą. Nawet te najbardziej skrajne! Bo w sumie aby przejść od radości do złości na Draco wystarczy kilka sekund! A no i lubię ją też za tą dojrzałość bohaterów! A no i za fabułę ogólnie... No i jak mogłam zapomnieć o humorze! To wręcz koooocham.
Lecem spać! Już nie mogę się doczekać jutra... Może się dowiemy co to za pilna wycieczka!
Adirella
Chyba nie ma opowiadania w twoim wydaniu, którego bym nie uwielbiała. Cały rozdział czytalam z uśmiechem.
OdpowiedzUsuńTylko gdzie Draco musiał wyjechać. Na pewno to coś pilnego- może ojciec Draco znalazł Snape'a? I cieszę się, że Lavender się układa- serio lubiłam jej postać w tym opowiadaniu. Rozbawiło mniejak Hermiona "nie wiedziała o co chodzi" a Draco w tym momencie "Kotku..." :D nosz mistrzostwo.
Do zobaczenia jutro w takim razie! :D
Fascynuję mnie Draco w Twoich opowiadaniach, często inny, ale z wieloma podobnymi cechami. Zazdrość jest super, ale nie we wszystkich sytuacjach. Pisze to bardziej patrząc na wszystkie Twoje opowiadania. Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się na ten maraton i że dokończyłaś to opowiadanie. Pamiętam, jak to było te kilka lat temu. Dużo się zmieniło, ale czerpię ogromną przyjemność, że pomimo tego czasu nadal mam po co wchodzić na tego bloga i czytać Twoje świetne opowiadania. Pozdrawiam. 😉
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle zmiana! Z pokręconego ROZEJMU do takiej ogromnej słodyczy w SNACH. 😍
OdpowiedzUsuńNie mam zbyt wiele do powiedzenia. 😁 Jest to urocze, słodkie i przyjemne opowiadanie. Bardzo na plus odpowiedzialny Draco. Scena z zamawianiem wody zamiast drinka. Rzadko kiedy facetów stać na takie dojrzałe decyzje. W dodatku opanowanie swoich zapędów... No jest na czym oko zawiesić. 🤣 Mega jest tutaj ten Draco. Nie tak chorobliwie zazdrosny i terytorialny jak w ROZEJMIE, a z kolei da się lubić tę jego opiekuńczość. 😊
Buziole ogromne i oczywiście lecę czytać ROZJEM, bo już widziałam tę cudowną niespodziankę! 🌹💖
Cóż.... oby to była bardzo ważna sprawa, że Draco musiał wyjść z łóżka po takiej nocy.... niby nic a robi sie gorąco od tej sceny :)... czekam na ciąg dalszy;)
OdpowiedzUsuńDoczekałam się!!❤❤
OdpowiedzUsuńJak on mógł wyjechać po takiej nocy! Och!! Choć moja podświadomość mówi, że wróci...choc nie wiem czy Hermiona nie będzie trochę na niego zła...
Ja wiem,że ważna sprawa,ale...
Podejrzewam że idzie za tym coś poważniejszego 🤔.
Poza tym rozdział pełen słodkich uczuć i miłości ❤. Jest cudny 😍.
Uwielbiam Twoje opowiadania 😘😘
Klimat Snów to spora odskocznia od Rozejmu i WOW, przynajmniej takie jest moje wrażenie. Tak samo jak inna jest charakterystyka bohaterów i przez to mam chwilowe zawiasy "dlatego on/ona tak robią? To do nich niepodobne", a potem sobie przypominam, że to inne opowiadanie 😆 Chociaż jedna cecha na pewno łączy wszystkie wersje Draco, Malfoy jest zawsze zaborczy.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały. W sumie przypomniałam sobie Sny tylko mniej, więcej, ale mam nadzieję, że mi to wystarczy 😆
Ściskam!!!
Ciekawe dlaczego Draco ją zostawił samą w łóżku ale może cos stało się Narcyzie. Bardzo się cieszę że ta historia po tylu latach dobrnie do końca 😏 ale ile komentarzyyy pod poprzednimi postami chyba wszyscy są zafascynowani Rozejmem i nie mogą się doczekać każdego kolejnego rozdziału. 😈 oby tak dalej. 😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. 😋
Draco jest tutaj tak słodki, że po WOW i Rozejmie ciekawa odmiana. :) Dziwne, że tak nagle musiał wyjechać, może ma to związek z poszukiwaniami Severusa i jego ojcem. Jestem ciekawa jak zakończy się ta historia, także czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że jednak przemycisz nam kolejny rozdział Rozejmu gdzieś pomiędzy tym maratonem, bo nie wiem czy wytrzymam cały tydzień. :D A powiedz, z kolejnym rozdziałem WOW się uporałaś całkiem, czy na razie po prostu wszystko zmierza w dobrym kierunku? :)
Ściskam i całuję:*
Blanka
Odśwież stronę, a może magicznie pojawi się Rozejm :P
UsuńO rany, tak nas rozpieszczasz, że boję się dnia kiedy to się skończy ! :D
UsuńKlimat Snów różni się bardzo od WOW oraz Rozejnu Ale mi się to podoba:) jestem ciekawa dlaczego Draco tak niespodziewane zniknął.. mam jakieś złe przeczucie😣 P.S. Nam nadzieję że dziś też pojawi się nie tylko kolejny rozdział Snów Ale także Rozejm
OdpowiedzUsuńNareszcie! Myślałam, że zrobią to na rajskiej wyspie, a tutaj taki odwrót spraw! Ale bardzo się cieszę! Uwielbiam Sny od pierwszych rozdziałów. Nie jest tak pokręcone jak Rozejm, ale i tak kocham.
OdpowiedzUsuńCzuję, że Malfoy pojechał do ojca szukać Snape'a....
Tutaj robi się spokojnie i tak jak powinno. Choć czuję, że nas jeszcze totalnie zaskoczysz w tym opowiadaniu. U Ciebie nie może być prosto i sielankowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trochę się przeciągnęło ze skomentowaniem, ale teraz mam chwilę czasu (jestem na spotkaniu z kolegami z Indii)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest rozdział 14 Rozejmu! BOŻE DZIEWCZYNO WYKOŃCZYSZ MNIE! Zaraz idę czytać, ale najpierw napiszę coś o Snach…
No! Tęskniłam za taką relacją, w której już (RACZEJ) nikt nie przeszkodzi naszej dwójce. Chociaż jeszcze trochę rozdziałów do końca nam zostało, więc nie zdziwię się, że nas jeszcze zaskoczysz.
Dopiero teraz zauważyłam jak duże podobieństwo jest pomiędzy Draco ze Snów, a Draco z Rozejmu, obaj nie znoszą sprzeciwu, ale to chyba już taki znak rozpoznawczy naszego blondyna :D
Szczerze mówiąc jestem zaciekawiona… Bo wydawać by się mogło, że to już jeden z ostatnich rozdziałów… a jest ich jeszcze 7, więc wydaje mi się, że coś planujesz jeszcze tu wkręcić, tylko nie wiem co. Lidia? Hmmm… Myślę, że niebawem się dowiemy.
Po za tym jestem ciekawa gdzie Draco wyruszył… Nie mam zielonego pojęcia…
Ciężko mi się teraz skupić jak robaczyłam 14 rozdział Rozejmu, więc wybacz taki krótki i nieskładny komentarz, ale tam się bardziej wykarzę!
Ściskam Cię mocno :*
I są w końcu Sny :D Jak to się przyjemnie czyta! Ostatnio mam dużą ochotę na słodycze to żaden lukier mi niestraszny :D Chociaż powiem szczerze, Pan Malfoy zdenerwował mnie na koniec swoim wyjściem, lepiej niech ma dobre usprawiedliwienie ! Może coś z Narcyzą? Czyżby jego szczęście znów źle na nią wpłynęło? A może Lucjusz w końcu znalazł Snape'a?
OdpowiedzUsuńNo nic czekam z odpowiedziami do wieczora :D Ściskam !
Cieszę się na ten maraton. Jestem ciekawa jakie zaplanowałaś zakończenie dla tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńTen Malfoy jest tak inny, niż ten w Rozejmie.
Jednak chyba wszystkie twoje wersje Dracona są zaborcze!
I w końcu poszli na całość!
Gdzie Draco musiał wyjechać? Pomoc szukać Snapa?
Magicznie pozdrawiam
W takim momencie Draco wyjeżdża?! Oby chodziło o eliksir, o poszukiwanie Severusa!
OdpowiedzUsuńNadrobiłam całe opowiadanie, bo zdążyłam już co nieco zapomnieć. Zauważyłam jak dorosło Twoje pisanie i jak zmienił się Twój styl. Gratulacje!
Dużo weny i zdrówka 😇
W sumie nie pamiętam, co było w poprzednich rozdziałach, ale rozdział bardzo przyjemny. Trochę nie pasuje mi Draco mówiący "kotku" do Hermiony. Przez to, że nie pamiętam, co było wcześniej nic nie przychodzi mi do głowy w sprawie nagłego wyjazdu Malfoya
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miałam problem z dodaniem rano komentarza także jeszcze raz 🤷🏽♀️
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Draco wyjechał z powodu wiadomości od Lucjusza...
i bardzo urzekło mnie to, jak zamówił wodę w barze ❤️❤️❤️
P.
Czekałam na Sny 😊 nawet nie zapomniałam co było wcześniej, a trochę czasu minęło ;)
OdpowiedzUsuńTa nadopiekunczosc Draco mnie trochę drażni, tak jak Hermione 🙈 czyżby wynikało to z tego, ze Narcyza umiera?
Hermiona zawsze strasznie się wzbrania przed uczuciem do Draco w Twoich opowiadaniach, ale jak już zda sobie sprawę z tego co czuje, to na maksa 😁 także czekam na to aż do niej to dotrze 😉 tak w 100%.. tylko zeby nie poczuła się wykorzystana, bo tak zniknął 🤔
Czekam na ciąg dalszy 😊
Dzieki temu rozdzialowi przypomnialam sobie ze sny tez bardzo lubie..
OdpowiedzUsuńEch ten Draco-kocham go w kazdym twoim wydaniu..
Jestem tak rozemocjonowana Rozejmem, że ciężko skomentować Sny :P
OdpowiedzUsuńNa pewno czyta się je bardzo lekko i przyjemnie :)
Mam nadzieję, że następnym razem obudzą się razem. I że Draco miał naprawdę ważny powód, żeby ją zostawić
W porównaniu do Rozejmu czy WOW Sny są teraz takie cudownie cukierkowe ❤ brakowało mi tego. Chociaż nawet tutaj nie wszystko musi być takie kolorowe, bo czemu Draco musiał tak nagle wyjechać? Boję się, że to może mieć związek z jego matką :/ Chociaż i tak przykro mi, że zostawił Hermionę bez słowa.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział (i mam nadzieję, etap Rozejmu :P)
Asia
Czytam komentarze i z jednej strony jestem przychylna do teorii że wyjechał do ojca ale ten krótki liścik jakoś mi nie pasuje do opiekuńczego Draco.. rozumiem że mogło się coś stać dlatego tak krótko napisał ale jakoś to mi do jego wcześniejszego zachowania nie pasuje... zastanawiam się nad kilkoma opcjami ale nie będę ich pisać bo i tak czuje że się mylę... jednego jestem pewna zamieszałaś w już tak ułożone historii ich relacji.. kilka słów a wprowadziło w mojej głowie taki zamęt dzięki czemu czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg 😁☺😊
OdpowiedzUsuńZaczęło się tak pięknie - czuły i opiekuńczy Draco, wspólna noc. Ale ten liścik to jak szpila wbita w serce. Jeśli miał czas na zostawienie dwóch zdań to mógł zostawić jeszcze dwa i wyjaśnić co się dzieje. Mam nadzieję, że znajdzie dobre wytłumaczenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo podoba mi się relacja Blaisea i Lavender 🥰 to jest coś innego bo zawsze każdy łączy go z Ginny. Pomimo tego że uwielbiam Blinny to tutaj pasuje mi jak najbardziej hmmm.. nie wiem jak to nazwać może Blender 😂😂😂
OdpowiedzUsuńA co do Hermiony i Draco to uwielbiam takiego opiekuńczego Malfoya 🥰 jestem ciekawa gdzie wybył . Czyżby pomoc Lucjuszowi w poszukiwaniu Severusa?🤔
Blaise i Lavender to ciekawa para, chyba jeszcze nigdy się nie spotkałam z takim połączeniem 🙂. Ciekawe gdzie wyjechał Draco 🤔, mam nadzieję, że to nie zepsuje relacji między nim a Hermioną.
OdpowiedzUsuń