poniedziałek, 17 sierpnia 2020

>Rozejm< - ETAP 1

 Dedykacja: Dla Wszystkich miłośników magicznych ceremonii 🙌😊




💢💢💢


                Ciszę, jaka zapadła w pomieszczeniu, można by było pokroić nożem. Lucjusz skupił swój wzrok na kobiecie, o której przed chwilą wspomniał, a Potter otworzył usta, niczym śnięta ryba.

- Wy szumowiny! – Ron zerwał się ze swoje miejsca i sięgnął po różdżkę, zaraz potem ludzie Lucjusza, zrobili to samo, co znów spowodowało, że Kinsgley, Denis i Neville, również zerwali się ze swoich miejsc.

- Spokój! – zarządził Malfoy.

- Schowajcie różdżki! – nakazał Potter.
Niechętnie, ale mężczyźni po kolei posłuchali tego polecenia.

- Możesz mi wyjaśnić, co miałeś na myśli? – poprosił spokojnie Harry.

- Chcemy Hermiony Granger.

- Ale… Dlaczego…? – odważyła się zapytać Hermiona, nerwowo zaciskając dłonie.
Było widać, że to żądanie wprawiło ją w kompletnie osłupienie.

- Tak wyglądają nasze warunki – uciął krótko Lucjusz.

- Chcecie ją zabić? – spytał cicho Potter.

- W żadnym wypadku. Wręcz przeciwnie. Panna Granger zostanie potraktowana z całym należytym jej szacunkiem… - Lucjusz uśmiechnął się uprzejmie do dziewczyny.

- Hermiona nie jest rzeczą, byście mogli ją chcieć! – wypluł z nerwami Ron.

- Tak wygląda rozejm, który wam proponujemy – podkreślił ponownie Lucjusz.

- To jesteście idiotami, jeśli myślicie, że się na to zgodzimy! – oznajmił sucho Harry, wstając ze swojego miejsca.

- Zastanów się Potter. Ta wojna pochłonęła już jedno dziesięciolecie. Chcesz, by trwała w nieskończoność? – spytał cicho Lucjusz, uważnie lustrując Pottera.

- Nie oddamy wam Hermiony, za nic w świecie! – wycedził przez zaciśnięte zęby Wybraniec.

- W takim razie możesz zacząć zbijać już trumny, na kolejne ofiary. A wierz mi, mamy przygotowany dobry plan na to, by was rozbić w pył – Lucjusz również wstał.

- Wasze niedoczekanie! – zawarczał Potter. – Koniec negocjacji! – Zdecydowanym krokiem ruszył do wyjścia.

- Harry, zaczekaj… - poprosiła cicho Hermiona.
Mężczyzna odwrócił się powoli w jej stronę i spojrzał jej prosto w oczy.

- Nie, Hermiono! Mowy nie ma!

- To dobre warunki, Harry. Są dobre… - wyjąkała, najwyraźniej walcząc ze łzami.

- Chyba zwariowałaś?! Nie ma szans! Wstawaj, wychodzimy! – Ron szorstkim gestem złapał ją za ramię i próbował podnieść z miejsca.

- Zostaw! – poprosiła płaczliwie i znów spojrzała na Pottera.

- Nie mogę…- jęknął Harry.

- Ta wojna jest straszna, a cierpienie, które za sobą niesie, jest niewyobrażalne… - wyszeptała cicho.

- Herm…

- Zgódź się Harry. To rozsądne – poprosiła cicho.

- Nie! – krzyknął sfrustrowany Ron.

- Nie – powtórzył o wiele ciszej Harry.

- Proszę cię byś się zgodził. Zrobię wszystko, by ten koszmar się skończył. Nawet to – Hermiona niepewnie popatrzyła na Lucjusza.

- W ramach przysięgi wieczystej, mogę ci obiecać, że nigdy nie zabiję panny Granger. Będziecie się też mogli z nią widywać. Jestem przekonany, że jej wiedza, przyda nam się w odbudowie naszego świata na nowo… – Lucjusz oderwał wzrok od Hermiony i przeniósł go na Pottera.

- Po co wam ona? - spytał zbolałym głosem Potter.

- Zapewniam cię, że nie po to, byśmy mogli ją skrzywdzić. Chcemy tylko, by zamieszkała w naszej siedzibie i robiła to, czego się będzie od niej oczekiwało – Lucjusz odwrócił się i znów spojrzał Hermionie w oczy.

- Ja nie… - Potter wyglądał, jakby ktoś dźgnął go w serce.

- Zgódź się, Harry. Tak powinno być - Hermiona

- Hermiona nie rób tego! – zawołał czerwony na twarzy Ron.

- Przysięgasz, że jeśli z tobą pójdę, to w naszym świecie zapanuje pokój i ani ty, ani żaden z twoich ludzi, nie zaatakuje nas nigdy więcej? – Hermiona popatrzyła uważnie na Lucjusza.
Malfoy powoli wstał i obszedł stół, tak by móc stanąć tuż przed nią.
Ron chyba chciał podbiec i mu przyłożyć, ale Neville, powstrzymał go stanowczo łapiąc rudzielca za bark.

- Przysięgam, że ja i moi żołnierze nie skrzywdzimy już nikogo, jeśli ze mną dobrowolnie pójdziesz i będziesz wykonywała wszystkie polecenia, jakie otrzymasz – Lucjusz patrzył jej prosto w oczy.
Hermiona zawahała się chwilę, wreszcie jednak powoli skinęła głową.

- Czy mogę wrócić po swoje rzeczy i… by… się pożegnać? – zapytała, starając się opanować drżenie głosu.

- Tak, o ile zabierzesz ze sobą Pansy. To ona dostarczy cię potem do kwatery głównej – Lucjusz, ruchem głowy wskazał na Parkinson, która powoli wstała od stołu.
Hermiona również spojrzała przelotnie na dziewczynę, po czym przytaknęła krótko, na znak zgody.

- Zawiążemy jej oczy, by nie odnalazła potem drogi do naszej kryjówki – wtrącił Kingsley.

- Macie takie prawo – przytaknął Lucjusz.

- Hermiona, nie… - Ron wyglądał, jakby się miał zaraz rozpłakać.

- Podpiszmy dekret i złóżcie od razu przysięgę wieczystą – poprosiła cicho, nie mogąc zniwelować dygotania swoich ramion.

- Będziesz jej gwarantem? – zapytał Malfoy.

Pośpiesznie kiwnęła głową. Mogła się na to zdobyć. Nawet jeśli umrze, to i tak przysięga będzie nadal ich obowiązywała.
Nie miała pojęcia co ją czekało, ale zgodziłaby się nawet na śmierć, jeśli tym mogłaby oszczędzić cierpienia tym wszystkim nieszczęśnikom. Oni wszyscy zasługiwali na pokój.
Ostatnie dziesięć lat, było jak jeden, nieustający koszmar. Jeśli jej zgoda na oddanie się w ręce śmierciożerców, mogła położyć temu kres, to była skłonna na to przystać.



💢💢💢



                Żegnanie przyjaciół, z którymi widywała się przez ostatnie dziesięć lat praktycznie dzień w dzień, było jak wyrwanie sobie serca, kawałek po kawałku. Nie mogła przestać płakać przez cały ten czas. To wszystko było tak bardzo bolesne, że oddech wiązł jej w piersi. Wciąż potrafiła zrozumieć dlaczego. Dlaczego właśnie ona?

                Była prawie pewna, że to wszystko ma jakaś głębszą przyczynę. Malfoy nie postawił takiego żądania, bez wyraźnego powodu. Na pewno miał dla niej jakąś misję. Być może, planował przejrzeć jej pamięć, by dowiedzieć się, jak mocno była zaangażowana w strategię Feniksów w ostatnich latach. Nie bała się tego. Podpisali rozejm i złożyli przysięgę. Nikt już nie skrzywdzi jej przyjaciół.
Nie wiedziała, czy nie skrzywdzą jej… Ale nie miała wyjścia. Najwyraźniej musiała się poświęcić.


💢💢💢


- Mój Salazarze… Ale to ckliwe! - komentowała Parkinson, gdy Hermiona po raz ostatni pomachała stojącym przed głównym budynkiem ich kwatery, znajomym i przyjaciołom.

Molly i Ginny przytulały się do siebie, szlochając w swoich ramionach. Fleur opierała się o ramię Billa i ocierała łzy, a Neville ukrył twarz w dłoniach, najwyraźniej nie chcąc, by ktoś widział, że płacze.
Harry miał zaciętą minę, bez wyrazu, bez emocji, ale Hermiona wiedziała, że w głębi serca najpewniej również bardzo cierpiał. Nie powinien się jednak obwiniać. To była jej decyzja. Sama ją podjęła.
Otarła łzy koronkową chusteczką i poszła za Parkinson, która kierowała się poza pole antyteleportacyjne.


💢💢💢

- Widać, że cię tu lubili, Granger – burknęła Pansy, oglądając się przez ramie na tłum, który stał pod domem.

- Ze wzajemnością – odpowiedziała cicho Hermiona.

- Nie rycz już! Przecież Lucek ci mówił, że nie spotka cię u nas nic złego. No chyba… Prawie nic! – Pansy gruchnęła cichym chichotem.

Hermiona poczuła, że ciarki przebiegły jej po krzyżu.
Otarła ostatnią łzę, starając się wyrzucić z głowy fakt, że Ron nawet nie raczył się przyjść z nią pożegnać. Wiedziała, że po siedmiu latach ich związku, tych wszystkich wspólnych nocach i porankach, jej dobrowolne odejście, zapewne go mocno zabolało. Liczyła jednak na to, że zrozumie. Przecież tak dobrze ją znał. Od zawsze wiedział, że jest gotowa się poświecić, w imię większego dobra. Była pewna, że do niej przyjdzie, obejmie, powie, że ją kocha, że będzie czekał…
Niestety, to nadal był cały on – wciąż uciekający, gdy pojawiały się problemy.

- Dobra Granger, złap mnie za bark i trzymaj się mocno – nakazała Parkinson.
Hermiona spełniła jej polecenie, po czym ostatni raz spojrzała za siebie.
Jej dom. Jej rodzina.
Zawirowało jej w oczach, a zaraz potem wszystko zniknęło.



💢💢💢


                To był pałac. Wielki, monumentalny i bardzo wystawny. Hermiona nawet nie chciała zgadywać, ile jest w nim komnat. Strzeliste wieże, setki okien, dobrze utrzymany ogród, a z boku park. Było co podziwiać.

- Witaj w Mirum Pars, Granger – Parkinson uśmiechnęła się kpiąco, widząc, jak Hermiona wpatruje się zamek.

- Wszyscy tu mieszkacie? – zapytała Hermiona.

- Nie. Z tyłu jest jeszcze kilka budynków dla żołnierzy. W zamku mieszkają tylko generałowie z rodzinami.

Hermiona skinęła lekko.
O ile dobrze pamiętała, Malfoy miał dwunastu generałów.
Gdy podeszła z Parkinson do wielkich, drewnianych drzwi, te otworzyły się nieomal natychmiast. Weszły razem do przestronnego holu, wykładanego jasno-różowym marmurem. Bielone ściany, złote kandelabry, wielkie schody obite ciemnozieloną wykładziną…

- Chodź, zaprowadzę cię do twojej komnaty. Masz jeszcze trochę czasu, by przygotować się do ceremonii – poinformowała sucho Pansy.

- Ceremonii? – powtórzyła Hermiona.

- Masz problemy ze słuchem, Granger? – zapytała z kpiną dawna ślizgonka.
Hermiona postanowiła nie odpowiadać. Miała tylko nadzieję, że owa ceremonia, nie będzie oznaczała nadania jej mrocznego znaku. Z tego co głosiły plotki, od śmierci Voldemorta, Śmierciożercy nie praktykowali już tego typy naznaczania, ale i tak trochę się bała.


💢💢💢

                Komnata była duża, a jako, że miała kształt owalu, Hermiona uznała, że musiała znajdować się w jednej z wież. Przetarła oczy i usiadła na wielkim, krytym kremową pościelą łożu. Poza nim, w pomieszczeniu znajdowała się jeszcze toaletka, szafa i komoda, oraz drugie drzwi prowadzące najpewniej do łazienki.

Sama nie wiedziała, co teraz czuła. Jeszcze dziś rano obudziła się w swoim pokoju w Azylu Feniksa – jak zwała się ich kryjówka. Ron chrapał tuż obok, rozwalając się wygodnie tak bardzo, że prawie zrzucił ją z łóżka. To im wystarczało. Jeden pokój, łóżko, biurko, szafa, regał z książkami i niewielka łazienka.

Lubiła swoje życie, choć od prawie dekady trwało ono w pewnym zawieszeniu. Z powodu wojny nie mogli się z Ronem zdecydować na ślub czy dzieci. Pozostawało im trwać w swoim niby-związku, bo ciężko było określić ich relację inaczej, kiedy żadne z nich nie miało prawie żadnego wpływu na to, jak wyglądało ich życie.
Jej rozmyślania, przerwało pukanie do drzwi.

- Proszę – powiedziała, nieco zdziwiona, że ten ktoś po prostu nie wszedł.
Czyżby miano zamiar szanować tu jej prywatność?

- Dzień dobry, Granger.
Do komnaty Hermiony, ku jej sporemu zdziwieniu weszła Milicenta Blustrode.

- Dzień dobry.

- Przyniosłam ci szatę na dzisiejszą ceremonię – poinformowała oficjalnie, kładąc na jej łóżku duży, biały pokrowiec.

- Dziękuję – odpowiedziała automatycznie Hermiona.

- Na godzinę przed, Dafne przyjdzie cię uczesać i umalować – Bulstrode odwróciła się i żwawo ruszyła do drzwi.

- Zaczekaj! – poprosiła Hermiona.

- Na co? – zdziwiła się kobieta.

- Możesz mi powiedzieć, co to ma być za ceremonia? – spytała, czując jak cała się spina.

- Ceremonia wyboru  – oznajmiła spokojnie Bulstrode.

- Wyboru czego? – dopytywała Hermiona.
Ku jej zaskoczeniu Milicenta gruchnęła nagle szyderczym śmiechem.

- Wkrótce się przekonasz, Granger! Sama nie wiem czy ci zazdrościć czy jednak ci współczuć? – zarechotała kobieta, po czym bezzwłocznie wyszła z komnaty.
Hermiona wzięła głębszy oddech. Kompletnie nie miała pojęcia, co powinna o tym wszystkim myśleć.


💢💢💢

               

                Szata była zjawiskowa. Biała i cudnie mieniąca się tysiącami maleńkich kryształków. Miała grube ramiączkach, do których doczepione były dwa długie i szerokie pasy ze zwiewnego, srebrzystego szyfonu. Sięgała jej do kostek i była dopasowana w biuście oraz tali za pomocą gorsetu, ale dół był rozłożysty. Hermiona nigdy nie miała na sobie czegoś tak wytwornego.

Milcząca Dafne Greengrass podpięła część jej loków za pomocą eleganckiej, wysadzanej perłami spinki, zrobiła jej delikatny makijaż i pomogła założyć duże, złote kolczyki i pasującą do nich kolię. Na koniec kobieta przyniosła jej białe szpilki.

- Wyglądasz jak bogini – stwierdziła krótko, najwyraźniej oceniając efekt swojej pracy.

Hermionę zdziwiły jej słowa. Takiego komplementu zupełnie się nie spodziewała.
Rozległo się pukanie do drzwi. Hermiona odwróciła się, akurat w momencie, w którym Lucjusz wszedł do komnaty.

- No, no… - zacmokał z wyraźnym uznaniem. – Kawał dobrej roboty, panno Greengrass! – pochwalił.

- Dziękuję – odpowiedziała spokojnie Dafne. – Jeśli pan pozwoli, chciałabym już pójść, aby zdążyć się przebrać.

- Oczywiście. Zobaczymy się na dole – Lucjusz kurtuazyjnie otworzył drzwi przed dziewczyną, która szybko pozbierała swoje przybory do malowania i opuściła komnatę.

- Dowiem się, po co to wszystko? – zapytała cicho Hermiona.

- Wkrótce! – obiecał, z cynicznym uśmieszkiem.
Hermiona skinęła lekko głową. Wcale nie liczyła na to, że Malfoy jej odpowie.

- Gdy na ciebie teraz patrzę, to myślę sobie, że nawet bym się ucieszył, gdyby się okazało, że to jednak będę ja – Lucjusz zaśmiał się i pokręcił głową, jakby już żałując swoich słów.

- Nie rozumiem – przyznała cicho.

- Zrozumiesz. Gdzie masz różdżkę? – spytał.
Hermiona wskazała na leżąca na łóżku torebkę. Była trochę zdziwiona, że ani Lucjusz, ani Parkinson jej nie odebrali. Czy to oznaczało, że będzie mogła używać tu czarów?

- Zabierz ją ze sobą. Będzie ci potrzebna – powiedział.
Hermiona podeszła i wyjęła różdżkę. Po chwili wahania, wsunęła ją sobie w dekolt, licząc, że sztywny gorset góry sukni, nie pozwoli jej się przesunąć.

- Wyrosłaś na seksowną kobietę, Granger. Nigdy bym się tego nie spodziewał – Lucjusz uśmiechnął się cynicznie.

- Podziękowałabym za komplement, gdyby nie padł z twoich ust – odpowiedziała, nie kryjąc pogardy.
Lucjusz znów parsknął śmiechem, po czym zgiął ramię, pokazując jej tym gestem, że liczy na to, że ona je ujmie.
Wzięła głęboki oddech. Nie miała pojęcia co tu się działo, ale postanowiła się nie zastanawiać, tylko pójść i dowiedzieć o co dokładnie chodziło z tą całą ceremonią.


💢💢💢


               To pomieszczenie wyglądało jak komnata tronowa. Długa, wysoko sklepiona sala, na środku której stał bogato zdobiony, bordowy tron. Hermiona poczuła się dziwnie skrępowana, gdy weszli do środka. Setki oczu skierowały się wprost na nią, patrząc nie tylko z niechęcią, ale i z zainteresowaniem i chyba nawet podziwem.

Pomimo tego, że w komnacie znajdowało się na pewno około trzystu osób, było dziwnie cicho. Zapalone na ścianach pochodnie sprawiały dość mroczne wrażenie, a ubrani na czarno mężczyźni, stojący za bogato zdobionym tronem, przypominali trochę posągi.

Hermiona jednak szybko zrozumiała, że nimi nie są. To byli młodzi Śmierciożercy… Jej dawni koledzy z hogwarckich ław. Od razu zauważyła platynę włosów młodszego Malfoya i czarnoskóre oblicze Zabiniego.
Ress, Higgs, Pucey, Nott, Flint, Goyle… Byli tam wszyscy.

Nagle drzwi z drugiej strony komnaty otworzyły się i do środka weszli Rosier i Carrow, prowadzą pomiędzy sobą śmiesznie małego, pomarszczonego człowieczka.
Hermiona ze sporej odległości nie mogła określić kto to jest, ale szybko zrozumiała, że to na pewno ktoś ważny, bo wszyscy, których mijał, skłaniali przed nim nisko głowy.
Śmierciożercy pomogli zająć jegomościowi miejsce na tronie i w całej komnacie o ile to w ogóle było możliwe, zrobiło się jeszcze ciszej.

- Gotowa? – spytał szeptem Lucjusz.

- Na co? – mruknęła.

- Na spotkanie z mistrzem Sun Zi.

- Sun Zi? Chodzi ci o Sun Tzu? – powtórzyła głucho. – Tego od „Sztuki wojny”?
 
- Tego samego – wyjaśnił spokojnie Lucjusz.
Hermiona miała wrażenie, że jej szczęka dosłownie opadła z łoskotem.
Jakim cudem mugol, Sun Zi, który żył pięćset lat przed naszą erą, mógł teraz siedzieć przed nimi? Chyba, że… Był czarodziejem!

- Mistrzu, oto ona! – oznajmił mu oficjalnie Malfoy, gdy podeszli na tyle blisko, by staruszek mógł ich usłyszeć.
 
- Myślę, że nie popełniłeś omyłki, drogi Lucjuszu – wychrypiał z delikatnym uśmiechem Sun Zi.

- Obym cię nie zawiódł! - Blondyn skłonił się nisko.

- Podejdź do mnie, dziecinko…
Ku jej szczeremu zdziwieniu, starzec wyciągnął do niej swoją pomarszczoną dłoń.
Lucjusz opuścił ramię i spojrzał na nią wymownie. Zrobiła kilka niepewnych kroków i ujęła dłoń wiekowego czarodzieja.

Odniosła dziwne wrażenie, że nikt w całym pomieszczeniu, nie odważył się nawet głębiej odetchnąć. Hermiona poczuła, jak jej serce boleśnie obija się o żebra. Sun Zi, ujął jej dłoń i wbił w nią swój wzrok, wyraźnie skupiając się na czymś. Nagle przez jej ciało przebiegła fala przedziwnego ciepła.
Po chwili starzec podniósł głowę, a jego oblicze rozjaśnił szeroki uśmiech.

- To z całą pewnością ona! – oznajmił głośno.
Od razu w całej sali rozległy się gromkie brawa, a kilka osób nawet zawołało coś na wiwat.
Hermiona rozejrzała się po zebranych. O co tu chodziło?

- Wspaniale mistrzu! Czułem, że tak będzie! – Lucjusz skłonił się nisko, a na jego twarzy również zagościł uśmiech.
Sun Zi puścił dłoń Hermiony i sięgnął po różdżkę.

- Chcesz być pierwszy, Lucjuszu? – zapytał uprzejmie staruszek.

- Z największą przyjemnością! – odpowiedział Malfoy, szorstkim gestem łapiąc dłoń Hermiony i splatając ich palce razem.

- Podejdźcie – nakazał mistrz.
Lucjusz pociągnął ją kilka kroków bliżej i uniósł ich dłonie wyżej.
Sun Zi machnął nad nimi różdżką, a w całej sali znów zrobiło się przerażająco cicho.

- Przykro mi Lucjuszu, ale to nie ty – Sun Zi uśmiechnął się smutno.

- Widać nie było mi dane – Lucjusz ukłonił się ponownie, po czym puścił dłoń Hermiony i odszedł.

- Dołohow, ty będziesz następny – zdecydował mistrz.
Antonin Dołohow bardzo szybko do nich podszedł i nim Hermiona zrozumiała co się dzieje, to jego palce, zakleszczyły się na jej dłoni. Gestem podobnym do Lucjusza, uniósł ich ręce i podsunął je bliżej Sun Zi.

- To też nie ty. Teraz Nott senior – wywołał stary czarodziej.
Hermiona wzdrygnęła się lekko, gdy gruby i niezbyt miło pachnąć Nott złapał ją za dłoń swoimi tłustymi paluchami.

- Nie ty! – oznajmił śpiewnie Sun Zi.
Nott parsknął nieprzyjemnie i odrzucił od siebie jej dłoń, jakby była dla niego czymś odrażającym.

- Panicz Zabini – padło kolejne polecenie.
Hermiona zaczynała się coraz bardziej denerwować. Co stary mistrz sprawdzał, rzucając zaklęcia na jej dłoń splecioną z rękami tych wszystkich mężczyzn? Do czego mu to było?

- Cześć, Granger – burknął Blaise, podchodzą i splatając ich palce.

- Niestety to też nie ty! – Sun Zi uśmiechnął się do Zabiniego.

- Szkoda – Zabini nonszalancko wzruszył ramiona i odszedł.
Hermiona nagle przypadkiem wyłapała w tłumie wzrok Pansy Parkinson. Dziewczyna wyglądała, jakby jej wyraźniej ulżyło.

- Młody pan Flint! – zawołał Sun Zi.
Hermiona spojrzała na Marcusa i prawie skrzywiła się z obrzydzenia. Flint patrzył na nią w tak obleśnie, nieprzyjemny sposób, że ostatnim na co miała ochotę, było złapanie go za dłoń.
Jej obawy się potwierdziły, gdy mężczyzna na powitanie rzucił cicho:

- Cześć suczko.
Obrzydliwiec!
Z całych swoich sił musiała się wzbraniać przed tym, by nie wyrwać ręki z jego uścisku.

- To równie nie jesteś ty – oświadczył Sun Zi, po krótkiej chwili.
Hermiona odetchnęła z ulgą. Cokolwiek miała robić, to na pewno nie chciała tego robić w towarzystwie Marcusa Flinta.

- Draconie, teraz twoja kolej - padło polecenie.
Hermiona ledwo powstrzymała jęk. Ma złapać tę bladą fretkę za rękę? O nie! Tego już za wiele!
Malfoy podszedł do niej pewnym, nieomalże wojskowym korkiem. Ubrany w czarne, gustowne szaty, wyglądał bardzo męsko i poważnie.

                Nie widziała go od czasu Bitwy o Hogwart i z niesmakiem musiała przyznać, że ten czas nie zadziałał na jego niekorzyść. Malfoy wyrósł na przystojnego mężczyznę.
Złapał jej rękę bez chwili zawahania. Jego dłoń była dziwnie zimna, a palce długie i zgrabne. Miał delikatną skórę kogoś, nieskalanego nigdy ciężką pracą, ale jego opuszki były nieco twardsze.
Draco śmiałym gestem podsunął ich złączone dłonie prawie pod sam nos mistrza, a ten ponowił rzucanie zaklęcia. Hermiona sama nie wiedziała czemu, ale wstrzymała oddech…

                Przez dwie, długie sekundy, była pewna, że tak jak w przypadku jego poprzedników, tak i teraz nic się nie wydarzy, gdy nagle od środka ich złączonych rąk zaczęło do niej docierać dziwne ciepło.
Niespodziewanie nie wiadomo skąd, zerwał się silny wiatr, który rozwiał ich włosy i ubrania, a spod ich palców wystrzeliła świetlista, niebieska iskra, która oplotła ich złączone dłonie.
Hermiona spojrzała na Dracona z przestrachem, jednocześnie rejestrując, jego zaciętą minę. Cokolwiek się przed chwilą stało, to mogło oznaczać tylko jedno. Dotyczyło to także i jego.


💢💢💢

Heeej

Padam z nóg :D
Napiszcie co sądzicie! - Będę wdzięczna!
Program kolejnej publikacji: - Sny 24. (Pojawią się od 1 do 4 dni)

Buziaczkuję! 



110 komentarzy:

  1. Ty to nas teraz rozpieszczasz. Poniedziałek mogę tak zaczynać.Kocham klimaty wojenne w twoim wydaniu, i myślę że Rozejm będzie jednym z moich ulubionych opowiadań, chociaż nie do tego stopnia co GJS, bo tego nic nie przebije.Interesuje mnie co to za tajemnicza magia między Hermioną i Draco,nie mogę doczekać się następnych części i po przeczytaniu tego mam niedosyt , liczę na to że ta historia będzie miała w sobie elementy intrygi, delikatnej grozy i może lekkiej nuty spięć (przynajmniej na początku) między główną parą , bo co to było by za opowiadanie bez takich docinków i napięć.

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczymy, czy Wam się spodoba ta koncepcja, którą planuję :)
      Będzie dużo intryg, będzie groza, będzie dramat :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ojejku, zagadkowe. Bardzo fajnie i przyjemnie się czyta! A fabuła i opisy jak zwykle genialne! Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ciesze się, że już widać zagadkę :D

      Usuń
  3. Cóż to za intryga 😱😳😱
    Rozdział super ale pozostawił tylko mętlik w głowie ... czekam na więcej 🤞
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow wow i jeszcze raz wow!
    Myślę że to była ceremonia zaślubin :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow!!! Szykuje się kolejne cudo! Sama na własnej skórze, przeżywałam dezorientację Harmiony podczas ceremonii, a także pożegnanie z Feniksem. Coś okropnego. Ale wiadomo, Hermiona poświęcała się dla wyższego dobra, zrobiłaby wszystko, by zapewnić pokój. Ja lewdo żyje, dlatego nie komentuję zbyt często, ale wiedz, że wszystko czytam, podziwiam, uwielbiam i życzę weny ❤️ bardzo podoba mi się to opowiadanie, lubię te toczące się w Hogwarcie, ale te poza nim mają w sobie coś szczególnego ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, myślę z całą pewnością, że Hermiona byłaby zdolna do takiego poświęcenia w imię Większego Dobra :) Dlatego ta koncepcja bardzo mi pasowała :)

      Usuń
    2. Właśnie, dokładnie tak samo myślę :D kto jak kto, ale ona na pewno :D

      Usuń
  6. :o nawet nie wiem co napisać, jak zwykle masz jakiś super pomysł na opowiadanie!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest jakiś bardzo super, ale tak mi się umyśliło coś napisać, no i jest :)

      Usuń
  7. Ten dzień nie mógł zacząć się lepiej! Już uwielbiam to opowiadanie. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Pozdrawiam,
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod spodem będzie petycja w sprawie wcześniejszego dodania Rozejmu :D

      Usuń
  8. Jeju... To jest tak owiane tajemnicą. Na prawdę czytałam nie jedną książke gorzej napisaną, czy gorzej trzymającą w napięciu. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy każdego kolejnego opowiadania ^^

    Adirella

    P.S. nie nadążam komentować! Ale nie przejmuj się tym ^^`

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh nie martwcie się komentarzami - ciesze się, że czytacie. Po prostu publikuję, póki czas pozwala, myślę, że od września/października, wszyscy będziemy mieć go mniej i stąd teraz takie tempo :)

      Usuń
  9. Ciekawy pomysł z tym mistrzem jak i z ceremonią, jestem bardzo zainteresowana iciekawa co bedzie dalej 😋

    Pozdrawiam cieplutko 😙

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo "Sztuka wojny" pasowała mi do koncepcji rozejmu :D

      Usuń
  10. Wkręciłam się jak głupia! Musisz szybko dodawać WOW i SNY, żeby dodać Rozejm, bo na niego chyba czekam teraz najbardziej.
    Lubię takie magiczne momenty, od razu przypomina mi się klątwa rzucona na Draco w Gdy jesteśmy sami, kiedy uratował go wzrok Hermiony u jej bliskość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, też uwielbiam! Mogę zapewnić, że w tym opowiadaniu będzie kilka momentów mocno związanych z magią :D

      Usuń
    2. Ale będzie szczęśliwe zakończenie?

      Usuń
    3. Ostatnio przeczytałam trzy dramione z sad endami i uznałam, że NEVER tego nie zrobię. Mogę napisać jako alternatywę, ale musi być i happy. Takie zakończenia kompletnie zepsuły mi radość z czytania. Oficjalnie nienawidzę sad endów :D

      Usuń
    4. UFFFFF! NA CAŁE SZCZĘŚCIE! Venetiio uwielbiam Cię :)

      Usuń
    5. I takie podejście mi się podoba! Bo z sad bym nie dała rady! Chyba bym padła trupem! Ale cieszę się, że jutro kolejna część ❤️

      Usuń
  11. Jak Ty to robisz, że masz tyle świetnych pomysłów na opowiadania! Zaczynam żałować, że to tylko wieksza miniaturka, bo z chęcią przeczytałabym tak z 50 takich rozdziałów :D Tak mnie zaskoczyłaś tu, że nawet nie wiem co spekulować :P Czekam na kolejny, w ogóle na kolejne, na wszystko co dodasz <3
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem czy nie wyjdzie więcej rozdziałów, zobaczę jak wena dopisze. Na chwilę obecną mam ich 5.

      Usuń
    2. Dobrze, dobrze. Im więcej tym lepiej :D

      Usuń
  12. jestem skonfundowana - bo to jakby nie patrzeć inny świat - więc w mojej głowie chodzą trybiki - o jaką ceremonię chodzi (chodź tu jakiś ślub ?? mi się kojarzy) dlaczego Hermiona? o co chodzi z tym całym mistrzem? jakaś przepowiednia/ proroctwo? hmmmmmmmmmmmmmmm
    ale pomimo tej całej dezorientacji i tak jestem szczerze zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo ale dezorientacja w dobrych kierunkach :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Jejku, tyle teorii miałam po prologu, po tym rozdziale wszystkie poszły do kosza i zostaje tworzenie nowych, które też pewnie się nie sprawdzą...
    Świetny klimat, naprawdę trzymasz napięcie i wszystko owiane tajemnicą ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to właśnie liczyłam - że prolog nieco Was zmyli! :D

      Usuń
    2. Zmylił i to bardzo ;)
      Ale to tylko na jeszcze większy plus dla Ciebie ;)

      Usuń
  14. Interesujące :) czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie bardzo rozumiem, co się dzieje, ale jest meeega

    OdpowiedzUsuń
  16. Prawde mowiac, ja juz jestem zakochana w tym opowiadaniu. Nie wiem jak to zrobilas. Ale az mi przykro ze bedzie tylko 10 rozdzialow :(
    Jestem ciekawa jaki jest Draco i w jaki sposob go wykreowalas w tym opowiadaniu. Jaki by nie byl, i tak pewnie strace dla niego glowe haha
    Ta ceremonia.. suknia Hermiony przypominala mi troche slubna, wiec moze to o to chodzi? I ten mag wybieral dla niej odpowiedniego partnera, ktory jest jej pisany? Ale w jaki sposob Hermiona i to „moze malzenstwo” moze im pomoc? Bo pomoze im na pewno, Lucjusz bez powodu by tego nie robil.
    No naprawde nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu! Bede niecierpliwie czekac :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco tu będzie ciut inny. Taki bardziej poważny i zdystansowany... Tak go widzę, ale jak mi się uda to zrobić, to zobaczymy :D

      Usuń
  17. O rany, pęknę z ekscytacji ! :D
    To jest tak niesamowite, że nie wiem co napisać, jak ja uwielbiam tego typu fabułę, aż już zaczyna żałować, że to tylko 10 rozdziałów, ale zdecydowanie wolę to niż miniaturkę. :) Ale Ty nas Venetiio ostatnio rozpieszczasz swoją weną, oby tylko trwała ona jak najdłużej ! ;) Uwielbiam to opowiadanie już teraz całym sercem, tak bardzo przypomina poniekąd GJS, już czuje że będzie jednym z moich ulubionych dramione. :)
    Życzę Ci jak najwięcej pisarskiego natchnienia i ściskam Cię mocno ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie to opowiadanie mocno podobne do GJS, raczej trochę w klimacie Rubinu i Stali :) Mam nadzieję, że fajnie wyjdzie! :)

      Usuń
    2. Rubin i Stal po GJS jest moim drugim ulubionym, także już wiem, że wyjdzie rewelacyjnie i na pewno będzie się podobać ! :)

      Usuń
  18. Ahh zapomniałam jeszcze napisać dlaczego nie komentuję Snów, muszę się trochę wytłumaczyć. :D
    Sny czytałam tak dawno temu, że już nawet nie pamiętam kiedy to było, tych nowszych rozdziałów nawet nie znam, bałam się że może być ono po prostu niedokończone i nie chciałam zatracać się w historii. :) Teraz muszę nadrobić całkowicie od początku, bo nie pamiętam już zupełnie nic. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy mają ten sam problem ze Snami, więc absolutnie nie musisz się z niczego tłumaczyć :)

      Usuń
  19. Dawno nie zakończyłaś w takim momencie... Z jednej strony się tego spodziewałam, a z drugiej miałam nadzieję na kolejny akapit.
    Ceremonie (oprócz ślubu) to nie moja bajka totalnie. Tu ciekawość wzbudza to, że nie wiadomo o co chodzi. Szukanie bratniej duszy (to pierwsze przyszło mi na myśl)? Co takiego jest w Hermionie?

    Ehhh ten Ron... Ale on chyba standardowo jakiś taki... niefajny*

    Życzę weny (zwłaszcza do WOW, bo na to czekam najbardziej 🙈) Ściskam!

    *eufemizm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, tutaj jakoś samoczynnie tak wyszło. Nie planowałam tego jakoś specjalnie :)
      Tak, Ron niefajny, ale będzie to nie taki klasyczny Ron - idiota, tylko Ron nieszczęśnik.

      Usuń
  20. Przychodzi mi na myśl jedynie małżeństwo z przymusu w imię wyższych celów... jakich? 🤔 tego nie wiem, ale podejrzewam, że Draco będzie równie zachwycony jak Hermiona😁
    Zapowiada się jak zawsze niesamowicie ciekawie, wiec czekam na dalszy ciąg.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie! Może kolejny rozdział coś Wam rozjaśni, w kwestii tego co to za wyższe cele :D

      Usuń
  21. Ale to jest mysterious! Przez cały rozdział miałam takie: wtf? Podejrzewam, że Hermiona jest przeznaczona Draconowi, zostanie jego żoną albo coś w tym stylu, ale zupełnie nie wiem dlaczego. Mugolaczka kimś wyjątkowym i ważnym, do tego stopnia, że Śmierciożercy podniecają się na jej widok? :D Ależ jestem ciekawa!

    PS. Może zrobisz wyjątek w kolejce i najpierw dodasz kolejny rozdział "Rozejmu"? :D Pliiisss :P

    Buziole ogromne, dużo weny życzę i przesyłam mnóstwo dobrej energii! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz petycję :D Jak zbierzesz 10 głosów za tym, by jutro opublikować "Rozejm", a nie "Sny", to nie widzę żadnego problemu :D

      Usuń
    2. 8 głosów pod petycją :D Jeszcze 2 i jutro "Rozejm" :)

      Usuń
    3. Jeszcze jedna laseczka nam potrzebna! :)

      Usuń
    4. Jeszcze raz ja (może przejdzie wytłumaczenie, że mam rozdwojenie jaźni więc powinnam się liczyć za dwie osoby? :D )

      Usuń
    5. Ja też za!!! Niech będzie prawilnie 😂

      Usuń
    6. No skoro taka jest wola narodu :)
      "Rozejm" będzie kolejny :)
      Ale o "Sny" się nie martwcie - zostały mi 2 rozdziały do końca :)

      Usuń
    7. TAK! ALE EKSTRA! DZIĘKI! <3

      Usuń
    8. Kto nie jest śpiochem, może wpaść po północy :P

      Usuń
  22. Świetny pomysł, po raz kolejny muszę pochwalić Twoje pomysły, są po prostu genialne. Już wiem co z Ginny i gdzie zapodział się Draco. Cały rozdział wprowadził ogromne uczucie oczekiwania, w głowie kotłowały się takie myśli.... O co tu wszystko chodzi? Naprawdę Twoim pisaniem sprawiasz, że dni są przyjemniejsze, proszę o więcej. Miłego dnia! 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest specjalnie oryginalny pomysł, na pewno już go skądś znacie, ale jakoś mi się to wyobraziło no i jak już machnęłam 30 stron, to mówię - a co tam, opublikuję :D

      Usuń
  23. Musisz przestac nas tak rozpieszczac bo sie przyzwyczaje i bede niczym wyglodzony narkoman jezeli jakis dzien nie bedzie rozdzialu 😂

    Świetny, taki oryginalny pomysł, dosłownie nie moge sie doczekac zeby dowiedziec sie co dalej. Naprawde przypada mi to opowiadanie do gustu chociaz dopiero co sie zaczelo 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh to chwilowe - zapewniam. Raczej nie zdążycie się uzależnić :) Muszę to wszystko pokończyć, póki wena, bo za dużo tego nade mną wisi :D

      Usuń
  24. Już myślałam, że odrazu z grubej rury ślub 😂 opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie😊

    OdpowiedzUsuń
  25. Dodajesz rozdziały jak prawdziwa torpeda ! Bardzo fajny, dość oryginalny pomysł (czytałam jakieś tam miniaturki, opowiadania w tym stylu, ale nie jest to jakieś super popularne w moim odczuciu :D) - kojarzy mi się to trochę mistycznie :D (pewnie przez tego mistrza ceremonii - od razu pomyślałam o jakiejś przepowiedni czy czymś w tym rodzaju - Hermiona na pewno jest im do czegoś potrzebna - czyżby za jej pomocą śmierciożercy chcieli przejąć władzę ? Albo może ma sprowadzić na świat następce Voldemorta?
    Ps. Wciągnęłam sie przez Ciebie na nowo w te wojenne klimaty :D Dzięki!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Po prostu jesteś mistrzem...!!
    Kolejne intrygujące opowiadanie! Znowu będę przebierać nóżkami co będzie dalej!❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz mi moja znacznie mniejsza aktywność,ale bardzo dużo się u mnie dzieje i nie wiem co będzie dalej,ale nadal czekam na wszystko z zapartym tchem i staram się komentować!.
      Buziaki ❤😘😘

      Usuń
  27. OJEJ! Weszłam tutaj przypadkiem a tutaj takie zaskoczenie... Rozpieszczasz nas :D
    Tajemnicza ceremonia... dziwnym trafem Draco i Hermiona zostali połączeni (toż to szok, nie spodziewałam się tego :D ) Pytanie dlaczego to musiała być Hermiona? Czyżby była jakaś przepowiednia, która mówiła o związku (może małżeństwie) dwóch skrajnie różnych osób, które pozwoli na zapanowanie nowego porządku? :D Hermiona jako, że jej rodzice byli mugolami, została przedstawicielem jednej strony, a przedstawicielem drugiej czysto krwisty czarodziej, którym przypadkiem jest Draco? :D Kto wie, może będą musieli wydać na świat potomka? :D Ciekawe jak Draco odnajdzie się w tej nowej roli. Właśnie... w jakiej roli? Męża? Konkubenta? :D
    Już nie mogę się doczekać kolejnych publikacji :)
    Ściskam Cię mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie teraz pomyślałam o tym.... Mam nadzieję, że opowiadanie zakończy się Happy endem!

      Usuń
    2. I tak samo Sny i Twoje nowe opowiadanie :D

      Usuń
  28. Co tu się :o
    Nie do końca wiem co ty tutaj wymyśliłaś, ale wymyślaj dalej, bo bardzo mi się podoba! <3
    CAN'T WAIT!

    Vera

    PS. Wybacz niewielki brak aktywności z mojej strony, ale pewnie domyślasz się, że tłumaczenie pochłania mnie bez reszty :D Buzi! :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Za rada naszej kochanej Venetii piszę petycję! :D

    Jeśli pod tym komentarzem znajdzie się 10 osób, które zgłoszą swoją prośbę o umieszczenie kolejnego rozdziału "Rozejmu" zamiast "Snów", to nasze prośby zostaną wysłuchane! :D DO DZIEŁA DZIEWCZĘTA! :*

    Buziaki! <3

    OdpowiedzUsuń
  30. To się porobiło. Ciekawe o co chodzi... Jakieś połączenie bratnich dusz? Oni mają być teraz razem? Ciekawe jak Draco na to zareaguje. Z niecierpliwością będę wyczekiwała następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jakie to wszystko intrygujące. Myślę, że Lucjuszowi w tym całym rozejmie chodziło w dużej mierze o Hermionę. Jestem bardzo ciekawa o co chodzi z tą ceremonią. Czekam na więcej :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozpieszczasz nas tym dodawaniem:) Teraz sama nie wiem czy bardziej czekam na kolejny rozdział Snów, WOW czy Rozejmu:PP
    Po tym rozdziale czuje się bardzo zaintrygowana i zaciekawiona. To opowiadanie ma bardzo tajemniczy klimat i bardzo mi się to podoba:) No i w końcu pojawił się Draco:PP Zdecydowanie było to wyczekiwane przeze mnie przez cały rozdział.
    Jestem ogromnie ciekawa jaki masz pomysł na to opowiadanie i na relacje naszej ukochanej dwójki.
    A teraz czekam na kolejny rozdział Snów i WOW.
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  33. Ach można by rzec że konkretne fajerwerki podczas tej ceremonii! Podoba mi się relacja Hermiony z Lucjuszem niby wroga i zdystansowana ale racjonalna. Oj Ron jak zwykle rozczarowanie... zarobił u mnie bardzo dużo negatywnych punktów za brak pożegnania. Ochoczo czekam na dalszą część.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. O matko! Tyle się tu ostatnio pojawiło, że aż nie nadążam z komentowaniem! Bardzo fajnie przeczytać kolejne rozdziały snów, mam nadzieję, że wena do tego opowiadania nie gaśnie! Jeżeli chodzi o WOW to jak zwykle błyskawicznie się czyta rozdział, jego dynamika bardzo mi się podoba. Przechodząc do najnowszego opowiadanka to już po pierwszym wpisie wiedziałam, że coś się kroi i nie myliłam się! Tematyka zapowiada się rewelacyjnie i jestem naprawdę ciekawa jak to się rozwinie!

    Pozdrawiam serdecznie Majka

    OdpowiedzUsuń
  35. Naprawdę świetne 😍
    Umieram z ciekawości do czego jest im potrzebna Hermiona tak naprawdę.
    Pisz kochana , jestem Twoja największa fanką. ❤️Te klimaty wojenne kręcą mnie bardzo :))
    Ciekawa jestem teraz reakcji Draco i ich pierwszej rozmowy ❤️

    OdpowiedzUsuń
  36. Prolog już mnie na maksa zaciekawił, ale po tym rozdziale to mnie rozsadza z ciekawości. Ciekawe co oni dokładnie planują- bo na pewno nie chodzi tylko o połączenie/ może ślub Draco i Hermiony przecież- może to jakaś nowa przepowiednia? Ajajja czekam na jutro z niecierpliwością!
    Pozdrawiam kochana!

    OdpowiedzUsuń
  37. Chciałam skomentować jutro, ale skoro jutro będzie następny rozdział, to zbieram się do tego dziś! :D
    Uwielbiam to opowiadanko, no po prostu uwielbiam. Bardzo podoba mi się kreowane uniwersum i tajemnica stojąca za ceremonią. Nie mogę doczekać się rozszerzenia kreacji bohaterów!
    Mocno ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  38. Cholerny telefon skasował mi komentarz!
    Minęło sporo czasu odkąd byłam u Ciebie ostatni raz, rok? Może ponad. A jestem z Tobą od początkowych rozdziałów „Dwoch Światów” czyli kilka ładnych lat minęło. Nie będę ściemniać ale brak czasu, takie tempo życia i tak wyszło. Leżąc w szpitalu stwierdziłam, ze czas wrócić do twórczości Venetii. Lubię wracać do moich ulubionych opowiadań, chociaż większość znam na pamięć. „Gdy jesteśmy sami” w wersji pdf umila mi każda podróż samolotem. Jak zobaczyłam ile jest u Ciebie nowości to z ekscytacji prawie wyrwałam sobie wenflon!
    Wow stało się po trzecim rozdziale kolejnym ulubionym opowiadaniem na mojej liście, a gdy weszły sceny +18 to tylko umocniła się pozycja opowiadania.
    Z niecierpliwością czekam na koniec Snów, ale muszę coś napisać o tym co przed chwila przeczytałam!
    Chylę głowę przed kolejnym świetnym pomysłem, który na bank podbije serca czytelników. Nigdy nie zawodzisz! To dopiero początek, a ja już chce abyśmy byli przy końcu aby się dowiedzieć co będzie dalej. Tajemnice, spiski, zawirowania, ojjj... chce się więcej. Czekam z niecierpliwością na więcej.
    Weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Co tu się dzieje? :P nie mam pojęcia czego się spodziewać po kolejnym rozdziale. To zdecydowanie będzie ff one od wszystkich innych, już nie mogę się doczekać! Ceremonia bardzo mnie zaintrygowała, jestem ciekawa, czym jest ta więź (?) między Draco i Hermioną i do czego doprowadzi. Ślub brzmi zbyt prosto, więc czekam, aż nas zaskoczysz :D no i kim jest Hermioną i skąd ten mistrz o niej wiedział? Tyle pytań, ale mam nadzieję, że szybko dasz na nie odpowiedzi.
    Czekam na Sny ;) Pozdrawiam i życzę duuużo weny!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  40. whaaaaaaaaaaaaaaaat, co się dzieje :D
    do czego właśnie zostali wybrani? do odtworzenia świata? będą przywódcami? :D
    milion myśli, świetna robota!! brawo!
    Dużo weny i zdrówka ☺

    OdpowiedzUsuń
  41. Bardzo podoba mi się to opowiadanie! Ide czytać kolejny rozdział bo jestem ciekawa co to za ceremonia!

    OdpowiedzUsuń
  42. Muszę przyznać, że niezależnie za jaki projekt się zabierzesz wychodzi Ci on fenomenalnie. Samo opowiadanie już od pierwszych zdań wciąga jak ruchome piaski czy pistacje. Nie sposób się od niego uwolnić. Pomysł na wprowadzenie autora "Sztuki wojny" i ukazanie go jako czarodzieja i ,jakby nie patrzeć, faktycznego przywódcę Zakonu Rycerzy Walpurgii jest nad wyraz udany. Bardzo ciekawi mnie jaka jest to ceremonia i do czego tak naprawdę potrzebna jest im Hermiona. Spodobał mi się również opis zachowania Rona. Jest on jak najbardziej zgodny z charakterem tego dumnego mężczyzny. No, ale jak tak dalej pójdzie to zacznę omawiać każdy akapit tego rozdziału i wyjdzie mi z tego esej na pierdyliard stron. Cieszę się, że mam okazję czytać coraz to nowe Twoje pomysły, które tak bardzo przypadają mi do gustu :) Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  43. mój komentarz nie będzie długi bo oprócz słowa - REWELACJA - nic mi nie przychodzi di głowy

    OdpowiedzUsuń
  44. Podziwiam Hermionę za jej twardą skórę ;) Ja bym ryczała jak bóbr, jakby ktoś - nie wspominając najgorszego wroga! - mnie zabierał nie wiadomo gdzie i po co. Właściwie Lucjusz nie wytłumaczył, po co im Hermiona, dziwię się, że Potter & company dosadniej nie żądali wyjaśnień... No ale element niespodzianki by nam odpadł :D
    Ceremonia, o Boże, to brzmi, jakby ją mieli spalić na stosie albo jakieś mroczne rytuały odprawiać, nadal mam ciarki :P Z Twojego (i mojego ulubionego) opowiadania "Gdy jesteśmy sami" pamiętam, jak biedna Lav wpadła w łapy Notta - teraz mam podobny odruch wymiotny na Flinta. "Suczko"...! Jakbym mu w pysk strzeliła, obrzydliwiec jeden... Mam nadzieję, że jeszcze go kiedyś stłuką na kwaśne jabłko ;)

    Mała.

    OdpowiedzUsuń
  45. "Panna Granger zostanie potraktowana z całym należytym jej szacunkiem"
    "Chcemy tylko, by zamieszkała w naszej siedzibie i robiła to, czego się"będzie od niej oczekiwało" - te dwa cytaty tak na prawdę zapowiadają już problemy i, że jednak Hermiona jest u nich potrzebna w konkretnym celu...
    Zawsze podziwiałam Hermione w tym opowiadaniu, tak wiele poświęciła, oczywiście jest tu happy end, ale zyjac w Zakonie Feniksa potencjalnie myślała, że jest szczęśliwa, oczywiście z wojna i zmartwieniami, ale miała Rona i generalnie co tam do funkcjonowania jest potrzebne.
    Przeznaczenie tu zadziałało, na pewno a Sun Tze tylko mu pomógł, właściwie skoro takie było przeznaczenie i magia tak chciała to czy udałoby się bez tej ceremonii, a może właśnie tak przeznaczenie było zaplanowane. Bardzo ciekawe, dopiero teraz zaczęłam się nad tym zastanawiać... Zawsze znajdę dla siebie tu coś nowego ♥️
    Ron i jego zachowanie, brak pożegnania raczej do przewidzenia, ponieważ Ron to Ron, całkowity brak myślenia... Żeby nie pożegnać dziewczyny w takim momencie, z drugiej strony ciężko mi to przechodzi przez palce... Ale go rozumiem... Zraniła go, zostawiła, a on nie wie czego się spodziewać, czy ja jeszcze zobaczy... Ale czy to tym bardziej nie powód aby ją pożegnać i przekonać do pozostania? Mój nieuleczalny romantyzm nie pozwala wybaczyć takiego postąpienia Rona - właściwie odczuwam z tego powodu satysfakcję. No nie lubię go... Na prawdę, to najgorsza moim zdaniem postać w kanonie, a na dodatkowa nienawiść zapracował w epilogu kiedy Hermiona z nim skończyła... No dramat.
    Całe szczęście, że jest Rozejm i inne opowiadania gdzie mamy alternatywne rozwiązanie - właściwie jedyne możliwe ♥️

    OdpowiedzUsuń
  46. Hermiona jest bardzo dzielna i odważna, widać, że dla przyjaciół i świata jest skłonna oddać wszystko. Reakcja Rona nawet mnie nie zszokowała 😂. Jestem ciekawa o co chodzi z tą ceremonią 🤔

    OdpowiedzUsuń