sobota, 15 sierpnia 2020

~Rozdział 23~(Sny Wybranych)

Dedykacja: Dla stęsknionych snów 💖 


***

Przeczesała włosy złotą szczotką i niepewnie spojrzała na ów przedmiot. Malfoy naprawdę przesadził.
Z tego co się dowiedziała, to Lavender podała mu zaklęcie dostępu do jej mieszkania.
Nie mógł po prostu zabrać z łazienki jej kosmetyczki? Jeszcze jej nie wypakowała po wycieczce na Maui i miała w niej wszystko, co mogłoby jej być teraz potrzebne.
Jednak Draco, zamiast tego przyniósł jej zupełnie nowy zestaw przyborów kosmetycznych. Niebotycznie drogi zestaw! Wystarczyło wspomnieć, że był tam krem do rąk robiony przez najprawdziwsze, skandynawskie elfy.
Hermiona lekko prychnęła pod nosem. To doprawdy było zbędne. Wystarczyło jej, że mężczyzna troszczył się o nią w zupełnie inny sposób.

Jak mogłaby określić to, co się działo przez ostatnie trzy dni?
Malfoy stał się po prostu niemożliwy!
Spędzał w jej sali codziennie wiele czasu, sprawiedliwie dzieląc go pomiędzy nią, a swoją matkę. Pomagał jej w każdej chwili, gdy tej pomocy potrzebowała, czy to przy wstaniu z łóżka, napiciu się wody, czy poprawieniu poduszki, a robił to wszystko tak naturalnie, że Hermiona z przerażeniem odkryła, że bardzo szybko zaczęła się do tego przyzwyczajać.

Każdego wieczora, przez kilka minut całowali się na pożegnanie, pieszcząc wzajemnie swe usta, namiętnymi i doskonałymi pocałunkami.
Jego sława nie była ani trochę przekłamana. Naprawdę świetnie całował. 

A gdy rano ona otwierała oczy, Draco już siedział przy jej łóżku, czytając gazetę i popijając kawę z jej własnego, ulubionego kubka.
Po tym, jak już odświeżona, wychodziła z łazienki, on prawie od razu znów brał ją w swoje cudnie umięśnione ramiona i bez wahania łączy ich wargi w kolejnym idealnym pocałunku.
 A później się zaczynało…

Śniadanie serwowali jej kelnerzy  z restauracji Favola, która słynęła z najlepszych placków, naleśników i omletów w całym świecie magii.
Nieco później, Malfoy osobiście przynosił jej filiżankę ulubionej, kolumbijskiej kawy (zaznaczając, że nie wolno jej wypić więcej, bo skoczy jej ciśnienie) i dwa świeże croissanty z najdroższej cukierni na Pokątnej.
Skąd wiedział, że je uwielbiała? Nie miała pojęcia!

Zdziwiło ją też to, że najwyraźniej wszyscy magomedycy z jej zespołu, a także cała reszta personelu szpitala, spowiadała się przed Draconem, niczym przed swoim przełożonym.
Hermiona momentami miała wrażenie, że blondyn wie więcej na temat jej obecnego stanu zdrowia, niż ona sama, choć po wielu prośbach, udało jej się wreszcie wydobyć od Chivasa swój raport medyczny.


***

                Odłożyła szczotkę do pięknie haftowanej kosmetyczki i wrzuciła ją do eleganckiej torby z logo znanej marki produktów sportowych w magicznym świecie. Czy mogłaby się kiedyś przyzwyczaić do tego zbędnego luksusu?

- Nie – potrząsnęła głową i westchnęła cicho.
Nie tego oczekiwała. Nie potrzebowała szastania pieniędzmi i zajadania się najlepszymi specjałami, jakie w ogóle istniały. Nie o to chodziło w jej życiu.

Miała udaną karierę i cieszyła się bliskością oddanego grona przyjaciół, dlatego teraz szukała już tylko jednego.
Miłości.
Takiej fascynującej i wprawiającej w zachwyt. Opartej na wzajemnym szacunku i akceptacji. Takiej, która odbierałaby oddech i sprawiała, że serce niespokojnie tłukłoby się o żebra. Miłości pięknej i romantycznej, sprawiającej, że będzie rozkoszowała się jej doświadczaniem każdego dnia. Jednocześnie chciała stabilnej przyszłości i pewności, że związek, który stworzy, przetrwa wszelkie próby, jakie zostaną przed nim postawione.

Czy mogło to być to?
Hermiona nerwowo przegryzła wargę.
Gdy Draco, pochylał się nad nią, by ją pocałować, oddech dosłownie wiązł jej w płucach, a serce łomotało tak mocno, że bała się, że on to usłyszy.
Problem leżał gdzie indziej.

Szacunek? Przez lata, to było ostatnie, czego mogliby wzajemnie po sobie oczekiwać. Akceptacja? Tylko na poziomie rejestrującym fakt, że Malfoy jest nieco mniejszym utrapieniem, niż brzęczący robal… Przyszłość? Nie potrafiła sobie tego kompletnie wyobrazić.
Byli zupełnie inni, niczym wyjęci z dwóch różnych bajek.

Ona była tą dobrą wróżką, która leczyła zaklęciami. On typowym księciem, bogatym i pięknym, jak z zaczarowanego obrazka. Nie spotkała się nigdy z historią, by taka dwójka się pokochała. Odgrywali w swoich światach zupełnie inne role i nie potrafiła sobie wyobrazić, by to nagle mogło się zmienić.
W przeszłości padło pomiędzy nimi wiele gorzkich, zgryźliwych, wrednych i urągających godności słów. Jak mieli na tej postawie zbudować teraz cokolwiek?

Niemniej, nie mogła nic poradzić na reakcje własnej świadomości. Wystarczyło wspomnieć, że co jakiś czas uśmiechała się sama do siebie, gdy tylko przypominała sobie o tym, jak się względem siebie zachowywali przez te ostatnie dni.

Rozmawiali swobodnie, wymieniali plotki i komentowali najnowsze wydarzenia ze świata magii… Nadal sobie dogadywali, ale bez wrogości, raczej bardziej flirtując, niż się spierając. Wszystko było tak proste, jakby niczego innego nie robili od lat.

Dla Hermiony jedynie kwestia bliskości, nadal pozostawała krępująca. Gdy Draco, zbliżał się, by poprawić jej poduszkę, złapać ją za rękę, czy pogładzić po policzku, ona od razu spinała się i czerwieniła.
Nie rozumiała własnych odczuć, ale była już pewna, że gdzieś w tym wszystkim zatraciła swoją całą niechęć do niego. Teraz było to coś innego, jednak bała się na razie nadać temu nazwę.


***

Zeskoczyła z łóżka i sięgnęła do papierowej torby stojącej na krześle obok. Ta też miała na sobie logo, jakiegoś drogiego butiku. Hermiona zajrzała do środka i aż jęknęła ze zgrozy. To była bielizna… Czarny, koronkowy i bardzo drogi komplet, składający się ze stanika i eleganckich fig.
Dlaczego po prostu nie przyniósł czegoś z jej komody?
Nagle zaczerwieniła się ogniście na samą myśl. Malfoy oglądający jej bieliznę? Dotykający jej? O nie!

Otworzyły się drzwi do jej sali i do środka wpadła uśmiechnięta Lavender.
- Cześć! Ubierasz się już?
- Właśnie miałam zamiar – burknęła Hermiona, patrząc nieufnie na trzymany w ręku stanik.
- Nie podoba ci się? Ginny mówiła, że to będzie w twoim guście! – Lav uśmiechnęła się do niej.
- Ginny? – zdziwiła się Hermiona.
- No tak! Draco wysłał wczoraj mnie i ją po ubrania dla ciebie. Chciałyśmy się przenieść do twojego mieszkania, ale zabronił i kazał iść na Pokątną. Ma pootwierane rachunki we wszystkich najlepszych butikach w mieście… – tłumaczyła Lav.

Hermiona odetchnęła lekko. Cieszyła się, że Malfoy jednak sam nie wybrał dla niej tych obłędnych koronek, ale z drugiej strony zastanowiło ją, jakim prawem zabraniał komukolwiek wstępu do jej mieszkania? Za kogo on się w ogóle miał?

- Myślę, że za twojego faceta… - wtrąciła Brown, a Hermiona dopiero w tej chwili uświadomiła sobie, że ostatnie zdanie wymówiła na głos.
- To nieprawda! – oburzyła się Hermiona.
- No nie wiem, ale przypuszczam, że już wszyscy tak uważają… - Lav zaśmiała się pod nosem.
- Na pewno nie! – wykrzyknęła, a zaraz później skrzywiła się z bólu, gdy ten głuchym echem odbił się w jej jeszcze nie do końca zdrowej czaszce.
- Nie denerwuj się, kochana! Jak się gorzej poczujesz, to Malfoy najpewniej zrobi mi tu zaraz Trzecią Bitwę o Hogwart… - Lavender, wciąż się uśmiechała, ale w jej głośnie zabrzmiała szczera nuta obawy.
- Idę się przebrać, a potem możemy się zbierać. Domyślam się, że ten blond despota, nakazał ci mnie odprowadzić pod same drzwi? – sarknęła.
- A gdzie tam! Kazał mi tu tylko przyjść i pilnować, byś się nigdzie bez niego nie ruszyła – oznajmiła z uśmiechem przyjaciółka.
- Nie no, ja chyba zaraz zwariuje! – Hermiona potarła skroń, zabrała torby i skierowała się do łazienki.

Nie miała pojęcia, co ma o tym wszystkim myśleć, ale wiedziała, że dłużej tak być nie może. Już ona sobie z nim o tym pogada!


***

                Gdy wyszła ubrana w elegancką kremową garsonkę i delikatnie umalowana, Lavender nie było już w sali. Za to był on. Siedział nonszalancko rozparty na krześle i przeglądał jakieś papiery. Miał na sobie szarą koszulę oraz czarne spodnie i prezentował się swobodnie, męsko i seksownie. Hermiona złapała krótki oddech.
Co ona ma mu teraz powiedzieć? Jak rozpocząć tę rozmowę?
Draco uniósł głowę, a jego twarz rozświetlił promienny uśmiech.
Hermiona z całej zacisnęła pięść, starając się powstrzymać jęk zachwytu. Wyglądał obłędnie, gdy się tak uśmiechał!

- Gotowa? – zapytał, zamykając teczkę i wstając.
- Jasne, ale nie musisz…
Malfoy bez skrępowania podszedł do niej i położył ręce na jej talii, przyciągając ją bliżej siebie.
- Ślicznie wyglądasz – zamruczał, pochylając się i całując ją bez chwili zawahania.

Hermiona poczuła, jak gorąco uderza jej do głowy, a całe ciało lekko drży. Nie mogła się wprost powstrzymać przed odwzajemnieniem tego pocałunku.
Jego bliskość, zapach i czułość z jaką trzymał ją w swoich ramionach, dosłownie odbierała jej cały zdrowy rozsądek.
Draco oderwał od niej swoje usta i delikatnym gestem odgarnął jej włosy za ucho.

- Jak się dziś czujesz? – zapytał, patrząc jej w oczy.
- Dużo lepiej – Hermiona zmusiła się do niepewnego uśmiechu i subtelnie wyplątała się z jego ramion, tylko po to, by przerwać kontakt wzrokowy.
Jeszcze chwila i jak nic, nogi by się pod nią ugięły. A to by oznaczało, że nie wypuściliby jej ze szpitala przez najbliższy tydzień!
- Odesłałem już twoją torbę, więc możemy ruszać – stwierdził, obejmując ją w talii i prowadząc w stronę drzwi.
- Nie musisz mnie odprowadzać! – zachłysnęła się, chcąc mu to wyjaśnić.
- Nie wygaduj głupot. Oczywiście, że muszę! – stwierdził z cichą nutą zniecierpliwienia.
- Ale…
- Żadne „ale” – stwierdził krótko i nie dodał nic więcej.


***

                Wyszli razem na korytarz, a Draco szedł tuż obok, nadal ją obejmując i nie interesując się mijającymi ich ludźmi. Jej kolegami z pracy, innymi pacjentami, a nawet Lidią Airbrick, którą wyminęli na schodach. Kobieta rzuciła im tylko rozwścieczone spojrzenie, ale nie odezwała się ani słowem, tylko szybko odeszła.
Hermiona miała mętlik w głowie i zupełnie nie wiedziała, co powinna z tym zrobić. Co mu powiedzieć? Jak ustalić jakieś… zasady?

- Dlaczego nie idziemy do mojego gabinetu? – zapytała zdziwiona, gdy zauważyła, ze Draco prowadzi ją do wyjścia na mugolską stronę.
- Podróż kominkiem mogłaby ci zaszkodzić – wyjaśnił krótko.
- Na pewno nic mi nie będzie! – upierała się.
- Tak zdecydowano. Nie kłóć się, skarbie – poprosił, po czym pomógł jej przejść przez zaczarowane wyjście.

Stanęła na chodniku, mrużąc oczy przed intensywnym słońcem. Dopiero po chwili, zorientowała się, że przy ulicy znów stoi długa, czarna limuzyna.
- Serio? Samochodem stąd do mojego mieszkania, pojedziemy ponad godzinę! – burknęła.
- Lepiej dłużej, ale bezpieczniej – Draco wyszczerzył się do niej i szarmancko otworzył jej drzwi.

Hermiona wsiadła do luksusowego wnętrza i oparła się wygodnie. Myśli wciąż krążyły jej po głowie, niczym stado dzikich hien. Naprawdę nie miała pojęcia, co z tym wszystkim począć.
Draco usiadł tuż obok i od razu objął ją ramieniem.

- Chcesz trochę eliksiru przeciwbólowego? – zapytał troskliwie.
- Nie. Chcę żebyś przestał mnie niańczyć! – wybuchła.
Ku jej zaskoczeniu, Malfoy roześmiał się szczerze.
- Zapomnij! – odpowiedział, przyciągając ją bliżej.
Hermiona zacisnęła szczękę, ale po chwili westchnęła z rezygnacją i ułożyła głowę na jego ramieniu. Tak przyjemnie i pociągająco pachniał…
Draco oparł swój policzek o jej skroń i gładził delikatnie jej ramię. Mimowolnie wsłuchała się w cichy rytm jego oddechu.

Zamknęła na chwilę oczy, chcą jeszcze raz dokładnie przemyśleć, co i jak powinna mu powiedzieć, gdy nagle usłyszała delikatny szept w swoim uchu.
- Obudź się, kotku… Jesteśmy na miejscu.
Powoli uniosła głowę, czując jak Malfoy sunie swoimi ustami po jej policzku.
- Już? Przecież dopiero ruszyliśmy – zdziwiła się.
- Chyba na trochę zasnęłaś - stwierdził, uśmiechając się do niej.
- Przepraszam… - Hermiona potarła oczy i ledwo stłumiła ziewnięcie.
- Chcesz żebym cię zaniósł na górę? – zapyta, opuszczając  swoje dłonie na jej talię.
- Nie! – zaprotestowała szybko i od razu sięgnęła do klamki, chcąc natychmiast wysiąść.
Tak naprawdę, to chyba potrzebowała nieco dystansu.

Jednak ledwo wysiadła z limuzyny, Malfoy od razu pojawił się tuż za nią. Znów, bez żadnego skrępowania objął ją i poprowadził w stronę wejścia do budynku.
Już chciała go zapytać, kto go zapraszał na górę, ale się powstrzymała. Był dla niej taki dobry… Nie mogła teraz odwdzięczać się mu obliczem prawdziwej jędzy. Przynajmniej jeszcze nie.


***

                Pierwsze, co ją uderzyło, gdy weszła do mieszkania był słodkawy, kwiatowy zapach. Od progu zauważyła na stole w salonie kolejny, zachwycający bukiet czerwonych tulipanów.
Kto wygadał Malfoyowi, że to jej ulubione kwiaty? Czyżby wiedział to już od czasów ich wspólnego wyjścia na kolację? Wtedy powiedział, że kupił pierwsze-lepsze. Cóż… Być może skłamał?
Hermiona rozejrzała się po salonie i zmrużyła oczy. Było tu podejrzanie czysto.
Nie żeby nie dbała o porządek, ale była pewna, że gdy w dniu wypadku rano wychodziła z domu, jej okna nie były tak lśniące i na pewno nigdy nie miała w nich tak eleganckich zasłon…

- Kazałeś tu komuś posprzątać? – zapytała, czując jak się spina.
- Tylko trochę. Najchętniej kazałbym zrobić tu remont, ale Ginny i Lavender mnie powstrzymały – Draco uśmiechnął się do niej przekornie.
Hermiona niebezpiecznie zwęziła oczy i zacisnęła pięści.
- Spróbuj mi tylko powiedzieć, że sprowadziłeś do mojego mieszkania skrzaty domowe, by…
- Myślisz, że nie mam za grosz instynktu samozachowawczego? – zaśmiał się. – Sprzątała tu ta sama ekipa, którą zatrudnia ministerstwo magii.
- To było niepotrzebne! – denerwowała się.
- Wiem. Mogłem po prostu zabrać cię do siebie. Ale wolę z tym poczekać, aż trochę się do mnie przyzwyczaisz… - Draco podszedł do niej i przytulił ją czule, mimo, że Hermiona założyła ręce na piersi i patrzyła na niego nieprzychylnie.
- W każdym razie… Dzięki - burknęła, przekonana, że tak wypadało.
- Cała przyjemność po mojej stronie. A teraz chodź, przebierzesz się, zanim dostaniesz jakiś lunch.
Draco złapał ją za dłoń i poprowadził w stronę sypialni.



***


                Hermiona westchnęła ciężko i z niedowierzaniem pokręciła głową, na widok wielkiego, luksusowego łóżka, z białym baldachimem. Gdzie się podziało jej proste posłanie rodem z mugolskiej Ikei?

- Czy wszystko, co robisz, zawsze musi być takie spektakularne? Nie potrafisz inaczej? – spytała cicho, gestem wskazując na nowy mebel.
- Naprawdę uważasz, że moje wyczyny są spektakularne? To urocze! – Malfoy, porwał ją w ramiona, pochylając się, by znów ją pocałować.
- Czekaj! – Hermiona położyła mu dłoń na ustach, nim zdążył się za bardzo zbliżyć.
Musiała mu powiedzieć, wszystko co miała w zamiarze, obawiając się, że jeśli ją pocałuje i pozwoli się ponieść chwili, to już nigdy tego nie zrobi.
- Dziękuję ci za pomoc, za troskę i za wszystko… Ale… To niepotrzebne. Oddam ci pieniądze za łóżko i ekipę sprzątającą, oraz za ubrania i…
Malfoy oderwał jej dłoń od swoich ust i głęboko popatrzył jej w oczy.
- Od dawna tego nie powiedziałem, a bardzo lubię to mówić, dlatego… Zamknij się, Granger – wymruczał, po czym jego ramiona objęły ją mocniej, a usta opadły na jej wargi.

Hermiona jęknęła w ramach protestu, co spowodowało, odwrotny skutek od zamierzonego, w postaci pogłębienia przez niego pocałunku.
Czuła, jak napięcie pomiędzy nimi wzrasta z każdą chwilą, a fakt, że sam Draco Malfoy, wywoływał w jej ciele te przyjemne sensacje, był dla niej wprost oszałamiający.
Miała wrażenie, że jej dłoń sama, bez udziału świadomości, powędrowała do jego włosów, by mogła wpleść w nie swoje palce.
Mężczyzna całował ją zachłannie, jakby nie mogąc się nasycić smakiem jej ust, a Hermiona miała wrażenie, że ktoś rzucił na nią czar lewitacji, bowiem nie czuła żadnego związku z podłożem. Jakby dosłownie unosiła się z zachwytu w powietrzu.
Gdy już sądziła, że za chwilę posuną się o krok dalej, Draco oderwał się od niej i znów spojrzał jej w oczy

- Musisz odpocząć… - powiedział dziwnie ochrypłym głosem.
- Nie chcę! – wyznała, licząc, że zrozumie o co jej chodzi.
- I tak musisz.
Malfoy wypuścił ją z objęć i zrobił krok w tył.
Ledwo stłumiła jęk frustracji. Rzuciła mu niechętne spojrzenie, wyminęła go i skierowała się do łazienki. Miała nadzieję, że nim z niej wyjdzie, Malfoy zdąży sobie już pójść.


***


                Zdziwiła się, gdy faktycznie po powrocie nigdzie go nie zastała. Postanowiła jednak zignorować dziwny ciężar, jaki niespodziewanie zaległ w okolicy jej serca. Nie miała powodów, by tak się czuć.
A może pożałował tego pocałunku i dlatego sobie poszedł?
Dość! Nie powinna wcale o tym myśleć!
W swoim szarym dresie i białym podkoszulku, poczuła się wreszcie jak w domu. Wskoczyła do łóżka, czując, że posłanie automatycznie dostosowuje się do kształtów jej ciała. To wyrko było obłędne… I zapewne kosztowało fortunę. Hermiona nawet zaczęła się nieco martwić, czy będzie ją stać, by mu zwrócić za nie pieniądze.
Nagle usłyszała jakiś dźwięk dobiegający z przedpokoju. Szybko sięgnęła po swoją różdżkę i ruszyła w tamtą stronę, w duchu przeklinając, że nieopatrznie nie rzuciła od razu na mieszkanie żadnych barier.


***

Znalazła go w kuchni, akurat w momencie, gdy wypakowywał białe pudełka z jedzeniem.
- Musiałem zejść na dół po lunch – wyjaśnił pokrótce, otwierając jedną z szafek i wyciągając talerze. Hermiona zdziwiła się, że tak swobodnie czuł się w jej mieszkaniu.
- Nie trzeba było…
- Przestań to ciągle powtarzać! Dobrze wiem, co trzeba! – Draco uśmiechnął się do niej przekornie.
Westchnęła ciężko.
Odnosiła wrażenie, że nawet gdyby chciała go teraz wygonić, czy czegoś mu zabronić, to i tak by jej nie posłuchał. Od zawsze wiedziała, że Malfoy to straszny uparciuch, ale nigdy nie przypuszczała, że będzie się upierał akurat na to, by ją rozpieszczać.
To było niepokojąco, fascynujące.


***

                Jedzenie było oczywiście znakomite, a Hermiona nawet nie miała siły go zapytać, skąd je tym razem zamówił. Szybko jednak doszła do wniosku, że Malfoy zawsze wybierał to co najlepsze i że naprawdę się na tym znał. Miał wysublimowany gust, godny arystokraty.

- O czym tak rozmyślasz? – zagadnął.
Hermiona spojrzała na niego. Jego koszula miała podwinięte rękawy, a dwa górne guziki były rozpięte. Siedział wygodnie rozparty na krześle w jej kuchni i zajadał się pysznościami, jednocześnie tłumacząc jej, że w ministerstwie panuje prawdziwy kocioł, od kiedy on jest na urlopie…
Czuł się swobodnie i był tak bardzo pewny siebie. Zupełnie, jakby nigdy nic ich nie poróżniło. Jakby od zawsze byli ze sobą tak blisko. Co ona miała o tym myśleć?

- Zastanawiałam się, kiedy planujesz wrócić do pracy – skłamała gładko.
- Zobaczymy, jak szybko będziecie obie zdrowieć – Draco uśmiechnął się i Hermiona doszła do wniosku, że miał na myśli ją i swoją matkę.
- Jakieś wieści od twojego ojca? – spytała, by zmienić temat.
- Żadnych – odpowiedział cicho, wyraźnie pochmurniejąc.
- Na pewno mu się uda – zapewniła go z pokrzepiającym uśmiechem.
Draco również się uśmiechnął.
- Jak myślisz… Ile jeszcze mamy czasu? – Blondyn uniósł głowę i spojrzał jej głęboko w oczy.
Hermiona zawahała się przez chwilę.
- Mam nadzieję, że nieco więcej niż dwa miesiące… – odpowiedziała cicho.
- A ile matka go dostanie, jeśli zdobędziemy eliksir? – widać było, że pytanie jej o to, nie było dla niego przyjemne.
- Od trzech do dziesięciu lat – wyszeptała, mając nadzieję, że ta informacja go nie zasmuci.
Malfoy powoli kiwnął głową.
- Dobrze. Tyle nam wystarczy – rzucił krótko, po czym wstał od stołu.

Hermiona już miała zamiar go zapytać, na co konkretnie, ale mężczyzna podszedł i wyciągnął do niej swoją dłoń.
Ujęła ją i pozwoliła mu pomóc sobie w podniesieniu się z miejsca.
- A teraz pójdziesz na małą drzemkę – wyjaśnił, delikatnym gestem zakładając jej włosy za ucho.
- Nie jestem dzieckiem! – wściekła się.
- Oczywiście, że nie. Jesteś upartą, waleczną lwicą. No już… - Malfoy uśmiechnął się i poprowadził ją w stronę sypialni.
Hermiona w pierwszej chwili planowała mu się wyrwać i jeszcze raz zaprotestować, ale jakoś nagle zabrakło jej na to siły.


***


Malfoy ułożył ją w łóżku, niczym małą dziewczynkę i nakrył ją kołdrą.
- Wychodzisz? – spytała nieco sennie.
- Nie. Poczytam sobie coś w twoim salonie – blondyn uśmiechnął się do niej.
- Możesz tutaj… - Hermiona poklepała zachęcająco drugą stronę łóżka.
- Jeśli położę się obok ciebie, to ostatnie na co będę miał ochotę, to czytanie raportów Zabiniego – wyznał bez ogródek.
Parsknęła śmiechem.
- Ćwicz silną wolę – zażartowała.
Draco zaśmiał się cicho, usiadł na posłaniu i zdjął swoje buty, po czym przysunął się bliżej niej.
- Krótki odpoczynek, po pysznym jedzeniu nie zaszkodzi – mruknął, od razu przygarniając ją do siebie.
Hermiona ułożyła się w jego ramionach i uśmiechnęła lekko.
Było jej błogo, ciepło i przyjemnie i była skłonna stwierdzić, że chciałaby, by tak było jej już zawsze.

***

Cześć! :)

Wiem, że długo czekaliście na ten rozdział - bardzo za to przepraszam!
Pozostało nam ok. 7 rozdziałów do zakończenia "Snów", więc jak widzicie zbliżamy się do finału 😊

Jak już wspominałam, właśnie zaczynam swój mini-maraton dodawania tekstów. 
Będę dodawała wam naprzemiennie Sny/WOW/Rozejm - i tak do momentu, aż coś mnie zatrzyma 😙
Publikację co 1 do 4 dni - mam nadzieję, że dam radę wytrzymać takie tempo 😁

Zgodnie z zapowiedzią, kolejny będzie 44 rozdział WOW - mam nadzieję, że będziecie go wypatrywać 😋

Wielkie buźki i pozdrowienia! 💓

V.

PS. Jeśli jednak nie będziecie tak super komentować, jak dotychczas, to moja wena może nagle umrzeć 💀i wtedy ten maraton nigdzie nie dobiegnie 😲
Tak tylko sobie dywaguje, bez presji 😛






42 komentarze:

  1. Ahh nareszcie! Przyznam szczerze, ze juz zapomnialam poprzednich rozdziałów 😁 ale jeśli będziesz systematycznie dodawać kolejne rozdziały to w dalszej części mam nadzieję, że mi to juz nie grozi
    Uwielbiam troskę Draco, choć wcale sie nie dziwie, ze Hermiona czuje się wrecz osączoną. Ja bym na jej miejscu zwariowała 😁
    Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo osób musiało sobie odświeżyć "Sny" :)
      Z tym opowiadaniem popełniłam taki błąd, że nigdy go nie rozplanowałam tak szczegółowo, jak np. WOW, dlatego piszę je na totalnym spontanie.
      Oczywiście już wiem, co będzie teraz w końcowych rozdziałach, ale to wszystko będzie takie mocno romansowe, więc nie wiem czy Wam przypadnie do gustu :)

      Usuń
  2. Jaka słodka sobota ze Snami:PP Przez cały rozdział uśmiechałam się głupio:D
    Zdecydowanie stęskniłam się za tą historią...
    Ah i nie mogę doczekać się tego Twojego maratonu:PP
    Buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Snów pasuje taka słodkość - one zawsze coś takiego miały :)
      Mam nadzieję, że koncówka się Wam spodoba :)

      Usuń
  3. Wywieranie presji może się źle skończyć! Tak tylko ostrzegam 😂

    Miałam sobie przypomnieć o co chodziło w "Snach", bo mało co pamiętałam. Odświeżyłam sobie 2 poprzednie rozdziały i coś powoli zaczęło mi się układać. Ale chyba muszę zacząć od początku, żeby wszystko zaczaić.

    Tu mamy troskliwego i uroczego Draco. Podobają mi się przemyślenia Hermiony, bardzo trafne. A mówisz, że do końca 7 rozdziałów... No to chyba będzie jakaś drama, nie?

    Czekam na WOW BARDZO! I na "Rozejm" także, bo jak pisałam niesamowicie mnie zaintrygował. "Sny" będą chyba najlżejszym z tych opowiadań i sądzę, że dobrym przerywnikiem.
    Cieszę się ogromnie, że tyle będziesz publikować!

    Jak zawsze, życzę weny! I do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh zwłaszcza na tak niezależnej kobiecie, jak Hermiona.
      Noo jak wspominałam - wiele osób musiało odświeżyć sobie sny - w tym ja sama, bo też gdzieś kompletnie zapomniała, o czym to w ogóle miało być :D
      Co do dram - to czy ja kiedyś nie zrobiłam dramy, jeśli mogłam? :D No odpowiedz sobie sama! :D
      WOW będzie jutro lub pojutrze - w zależności od mojego humoru i czasu wolnego, tak więc zaglądajcie - zapraszam! :)

      Rozejm najlepszy jest w rozdziale nr 2 - to przez niego to w ogóle napisałam. Na pewno Was to nie zdziwi, ale mam nadzieję, że się spodoba mimo wszystko! :)

      Sny od zawsze są najlżejszym z moich opowiadań, nie licząc oczywiście miniaturek, ale sądzę, że oddają to miano "Teraz nie mów żegnaj!", bo jak mówiłam tam to jest czyste 99% romansowanie dramione :D

      Usuń
  4. Rozpieszczasz nas tym maratonem! Mam nadzieję, że szybko się nie skończy ;) nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszyłam się, jak zobaczyłam nowy rozdział Snów. Uwielbiam to opowiadanie i cieszę się, że będziesz publikować jego kolejne rozdziały.
    Przez pobyt Hermiony w szpitalu Draco naprawdę zaczął się zachowywać jak jej facet! Aż jestem zdziwiona, że Hermiona jeszcze się waha, ja bym nie pogardziła :D no ale w sumie patrząc na ich przeszłość, jego nagła zmiana zachowania może dezorientować. Ciekawe, czy Hermiona to po prostu zaakceptuje, czy może jednak będzie chciała zwolnić.
    Draco jest tutaj idealnym arystokratycznym uparciuchem <3 pewnie z tym samym uporem, z którym kupuję Hermionie rzeczy, będzie chciał dowiedzieć się, jak doszło do jej wypadku. Jestem pewna, że Lidia maczała w tym palce. No i nie mogę doczekać się, aż zdradzisz, co takiego planuje w związku z Narcyzą :)
    Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych rozdziałów WOW i Rozejmu i życzę duuuużo weny!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie przyzwyczaicie, bo zapewne od września nie będzie takiego tempa :)
      Sny brną do końca - mam wszystko poukładane w głowie i teraz to spisuje - mam nadzieję, jak najszybciej dobrnąć. Podobnie z WOW - chcę już być przy epilogu :)
      Ciesze się, że pomimo tego, że "Sny" trwają już od tylu lat, to ktoś je jeszcze czyta - to najlepszy komplement dla mnie i tego opowiadania :)

      Usuń
  5. Tesknilam za tym słodkim światem snów, rozdział cudny, nabrałam ochoty na przypomnienie sobie opowiadania od początku ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No "Sny", to totalnie inny świat niż WOW, nawet postaci są skrajnie różne :)
      Mam nadzieję, że od początku będzie się czytało dobrze :D

      Usuń
  6. aaaaa! nawet nie wiesz jakiego fikołka zrobiłam z radości na nowy rozdział wybranych <3 sezon wakacyjny w pełni i czasu na czytanie tez mnie. Nadrabiam wszystko powoli.
    Ogólnie tak WOW - jest ekstra! i coraz bliżej końca, będę na pewno wracać do opowiadania jak do Dwóch światów i miniaturek, dojrzałe podejście bohaterów, spójna fabuła, mroczna intryga, kochankowie, legenda o okazywaniu swoich uczuć (krawat, pukiel włosów), a jednocześnie nieszczęśliwa miłość - mam nadzieję, że przywrócenie wspomnień Nottowi da dużo, a winny zostanie ukarany.
    co do miniaturki wojennej 1 - jakoś nie poczułam klimatu, za to druga (Rozejm) już mnie zaciekawiła i chce więcej

    to teraz o snach <3
    Draco zachowuje się jak idealny facet z harlequina, opiekuńczy, troskliwy, radosny, hojny - rozdział czytałam z zapartym tchem! jestem ciekawa czy Snape się pojawi. Kiedy Hermiona odpuści sobie upór? i co z dzieckiem Ginny ? czy Narcyza wydobrzeje? tyle pytań jeszcze bez odpowiedzi

    oby wena cię nie opuściła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco zachowuje się trochę, jak pan i władca - ale tak go widze w tym opowiadaniu. To jest ten, który dostaje wszystko, czego chce :D
      Oczywiście przyjdzie czas, że sprowadzę go na ziemię - spokojnie :D

      Usuń
  7. Uwielbiam to opowiadanie! Naczekałam się długo, ale skutecznie wciągnęłam się w WOW i nie było to aż tak dotkliwe jak na początku :)Jestem taka szczęsliwa, że trafiłam na Twojego bloga <3 Będę tutaj zaglądała jak tylko otworzę komputer ! :)
    Wracając do treści rozdziału to przyznam się, że kocham takiego Malfoy'a. Uwielbiam jak jest taki opiekuńczy, słodki, idealny. :) Opiekuje się dziewczyną mimo tego, że jego matka jest chora.. Dobrze, że Hermiona nie przesadza ze swoim oburzeniem bo wtedy bym się na nią wkurzyła ;) :D Na razie lekko mnie irytuje swoim uporem ale super, że blondyn ją łamie :)
    Życzę Ci dużo weny i aż przebieram nóżkami z radości na maraton! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, "Sny" to moja pięta achillesowa :D Ale już, już - wracam i brnę do przodu :D
      Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również Cię nie zawiodą :D
      Maraton w trakcie :D

      Usuń
  8. Super! Ciekawa czy Hermiona będzie umiała pokonać taka opiekuńczość Dracona :P
    Coś mi się wydaje że niedługo zrobi mu o to niezła awanturę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh no cóż, będzie się działo - oczywiście nie zdradzę co, ale będzie i słodko i dramatycznie :D

      Usuń
  9. Ale Draco jest tutaj słodki. O matko! :D Każda laska chciałaby mieć takiego faceta. Trochę jednak rozumiem Hermionę. Też bym się lekko wkurzyła, gdyby ktoś wszystko robił za mnie i jeszcze kazał spełniać jego polecenia. :P
    Na pewno będę musiała odświeżyć sobie pamięć, czytając opowiadanie od początku, bo już bardzo słabo to wszystko pamiętam, ale cieszę się, że wznowiłaś dodawanie rozdziałów. W ogóle jestem pod wrażeniem Twojego zapału i weny, bo kiedyś nie było tak kolorowo. :) Dlatego, jak zawsze, obiecuję komentować wszystko, co wydasz!
    Buzi! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakbym czytała 3 cudowne książki jednocześnie!
    Nie mogę się doczekać... Wszystkiego!
    Chociaż ten Draco mnie strasznie irytuuuuuuje... Mam nadzieję, że to chwilowe :D

    Adirella

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha Draco taki słodki ale z drugiej strony rozumiem Hermione 😂 Hmm do czego to Draco potrzebuje Narcyze, czyzby na błogosławienstwo od niej 🤔😂 Słodki rozdział i najlepszy maraton jaki kiedykolwiek było mi śledzić 😁

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chociaż bardzo cieszy mnie ten maraton, to boje się, że wpłynie tragicznie na mój własny plan, a mianowicie naukę do egzaminu :P
    Będę musiała tak jak Draco ćwiczyć silną wolę. Powiem szczerze, że musiałam się wysilić, żeby przypomnieć sobie na czym się skończył poprzedni rozdział Snów, chociaż odświeżyłam sobie to opowiadanie całkiem niedawno. Ale chyba będę musiała znowu przeczytać, bo jakoś mi się coś nie klei :D Tylko to znowu zagraża mojej nauce! Ah, odwieczne dylematy...

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekałam, czekałam i się doczekałam ☺️ Nie pamiętam ile razy wracałam do tej historii, a teraz wreszcie dowiem się co wydarzy się dalej ;)
    Draco jest absolutnie uroczy :) Mam nadzieję, że już mu tak zostanie.
    No i nie mogę się doczekać maratonu ��
    Weny, weny i jeszcze raz weny ��
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oh w końcu są i sny już zapomnialam jaki Draco potrafi być opiekuńczy 😂 i jestem zaskoczona że cały rozdział to taki krótki epizod a ja go tak szybko przeczytałam. 😋 ale Draco chyba aż za bardzo opiekuńczy tak się troche wydaje że Hermiona wgl nie ma nic do powiedzenia. 😑

    Pozdrawiam i oby wena się nie skończyła 💜

    OdpowiedzUsuń
  16. Snow chyba jeszcze nigdy nie udalo mi sie skomentowac, za co ogromnie przepraszam, ale nie bylam za bardzo chetna do zostawiania po sobie jakichkolwiek sladow :D
    I szczerze Ci powiem, ze Draco zaczal mnie troche irytowac w tym rozdziale haha. Wiem, ze sie troszczy i ze sie martwi, ale ja na miejscu Hermiony chyba bym go wyslala do diabla. Ale ciekawa tez jestem czy Hermiona podejmie ten temat czy przestanie jej ro przeszkadzac i to oleje.. Chociaz, to ma tez swoje plusy, bo ktora z Nas nie chcialaby miec obok siebie faceta ktory dalby nam wszystko i rozpieszczal jak Ksiezniczki? Mozemy mowic ze tego nie potrzebujemy, no ale jednak :D
    Zostal mi jeszcze Rozejm do skomentowania, a czasu malo, wiec uciekam do niego haha
    A tu czekam na kolejny rozdzial sloro tak niewiele zostalo so konca :D bardzo bym sie cieszyla gdybys go skonczyla
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Panie i Panowie Sny powracają! Lubię martwiącego się Draco! I już czuję, że on coś knuje...

    OdpowiedzUsuń
  18. Żadnej śmierci dla weny. My ciągle czekamy i jesteśmy spragnieni Twojego pisania. Też wcześniej nie komentowałem snów, ale byłam wiernym czytelnikiem. W sumie bardzo to przyjemne, bo muszę sobie przypomnieć jeszcze inne rozdziały, a to napawa mnie optymizmem. 😁 Teraz zaczynam "Rozejm"!😍

    OdpowiedzUsuń
  19. Musiałam sobie odświeżyć kilka poprzednich rozdziałów, ale warto było, odkopać w pamięci co nie co ;)
    Draco jest taki jaki prawdziwy facet powinien być. Kiedy trzeba opiekuńczy, jak trzeba postawi na swoim.
    Uwielbiałam te ich potyczki słowne z początkowych rozdziałów, ale bardzo podoba mi się ta słodycz.

    OdpowiedzUsuń
  20. Oh!!! No i są moje ukochane Sny! Tęskniłam za nimi... brakowało mi tego pozytywnego klimatu Snów.
    Malfoy jest oczywiście wspaniały jak zawsze, a Hermiona trochę ją rozumiem z tym, że nie chce być rozpieszczana... Bo pewnie ma taką świadomość, że traci w pewnym sensie niezależność :D Ale to przecież nic mylnego :D
    No i to słodkie "Zamknij się Granger" aż się zaśmiałam na głos :D No kocham, kocham to :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, ale już wiem, że jak wszystkie dodasz, to przeczytam jeszcze raz od początku Sny :D
    Lecę nadrabiać najnowszego WOWa :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Cieszę się że mimo dwoch innych opowiadan to nadal jest kontynuowane, bardzo je lubie za jego lekkość. Pisz dalej, jestes w tym świetna ! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Już zapomniałam jak tutaj słodko. Zachowanie Draco jest trochę irytujące, ale jeżeli się tak bardzo troszczy to można mu to wybaczyć :D Dopiero teraz zorientowałam się, że Sny mają się ku końcowi, jaka szkoda, lubię ich klimat.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Musiałam przypomnieć sobie kilka rozdziałów żeby przeczytać ten, tak aby całkowicie się wczuć. I nie żałuje, bo bardzo je lubię, jest takie lekkie i słodkie - czyli idealny przerywnik między tymi wojennymi, które teraz czytam :)
    A taki opiekuńczy Draco bardzo mi pasuje :D
    P.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czy tylko ja mam dziwne wrażenie że Hermiona jest w ciąży tylko jeszcze o tym nie wie w przeciwieństwie do Draco? ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. o słodyczy! chyba dla mnie za dużo, bardziej docierała do mnie irytacja Hermiony :D ja wiem, że on to z troski, ale .. :D
    jednakże bardzo miło było poczytać Sny ☺
    Dużo weny i zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  26. No no... Draco nagle z zapatrzonego w siebie chama staje się nad wyraz opiekuńczym i rycerskim dżentelmenem... no no ciekawe to tym bardziej że to wszystko co teraz się dzieje strasznie pasuje do ich charakterów tutaj... Draco z niegrzevzmego chłopca staje się troskliwym i zaborczym mężczyzna a Hermiona ciągle jest sobą z tym że kocha tego blondasa ale nadal potrafi się na niego wkurzać jak wcześniej 😂 uwielbiam takie perypetie zakochańców 😍 także trafiłaś w mój gust czytelniczy 😊 od początku to opowiadanie mi się podobało (jak z resztą każde z pod Twojego palca) ale to jest dla mnie takie świeże i że smakiem 😁 a w sobie to COŚ ❤
    Buziolki i dużo weny ❗🥰😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  27. Już zapomniałam jak lubiłam to opowiadanie.
    Draco jest taki uroczy, ale mam nadzieję, że już przestanie tak nianczyc Hermione. Jednak jest to urocze!
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  28. Dlaczego mam wrażenie, że te 3 do 10 lat wystarczą Draconowi żeby załatwić Narcyzie gromadkę wnucząt? Draco w tym rozdziale przypomina mi mojego męża kiedy byłam w ciąży, aż się rozczuliłam :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Całe opowiadanie znowu przeczytane, teraz czekam na następne rozdziały. Widać dużą zmianę w pisaniu u Ciebie. Oczywiście na ogromny plus, długość kolejnych części jest dłuższa niż na początku, więc na szczęście mamy na dłużej bohaterów. Bardzo cenię, że pomimo nowych projektów postanowiłaś dokończyć ten. Dobrze być tutaj z Tobą przez tyle lat. 😍

    OdpowiedzUsuń
  30. Jasny gwint! Miałam się wziąć za odświeżanie Snów po obronie, ale nie mogłam się powstrzymać! Jestem uzależniona od Twoich opowiadań! Zapomniałam już, że znam Sny już tak dobrze, bo czytałam je jakiś czas temu i skończyłam chyba na 19 rozdziale jeśli wierzyć temu, co pokazuje mój laptop. Naprawdę super było móc odświeżyć sobie to opowiadanie i zanosić się śmiechem z powodu przebiegłego planu Zabiniego, tego jak wplątał w to wszystko Hermione i Draco. No a ich relacja jest do prawdy urocza i tak różna od tej, którą pokazujesz nam w Rozejmie. Tamta jest bardziej dorosła i dojrzała, mimo dominującego Draco, który znaczy swój teren, ale tutaj też występuje ta jego dominująca wersja. Choć tu jest tak denerwująco ale słodko troskliwy, tam nie do końca możemy go oglądać w takim wydaniu i podoba mi się to. Jestem absolutnie oczarowana tym, jaki potrafi być opiekuńczy i jak naturalnie mu to przychodzi. No bądźmy szczerzy, nie zachowywałby się tak, gdyby mu naprawdę na niej nie zależało i nie czuł do niej czegoś więcej. Mam nadzieję, że Hermiona jednak niczego nie odwali, bo przestraszy się tego, że ta relacja robi się bardzo poważna. Już sobie tam w głowie układam plan Draco co do tego, aby uczynić najszczęśliwszą osobą swoją matkę w tym czasie, który jej pozostał. Zaraz zorganizuje ślub i gromadkę dzieci, żeby Narcyza mogła się tym wszystkim nacieszyć! No ale to by od razu wystraszyło Hermione, może chcieć miłości i wgl, ale tak radykalnych i szybkich kroków chyba nikt by nie wytrzymał i uciekł ze strachu, także Malfoy, nie spierdziel tego.
    Warto było poświęcić te 3 godzinki na odświeżenie pamięci i odpocząć trochę od literatury niemieckiej, serio mózg mi już pęka od ilości nazwisk i materiału który trzeba przyswoić. Cieszę się, że będę jednak mieć możliwość być na bieżąco ze Snami i myśl o tygodniowym maratonie ze Snami jest wspaniała chociaż będę tęsknić i to ogromnie za Rozejmem tym bardziej, że zakończyłaś go w takim momencie!
    Ściskam mocno i czekam na nowości! :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Wróciłam po długiej przerwie i nie żałuję! 😍 Draco w tym wydaniu sprawia, że czytając t czuję się osaczona a co dopiero Hermiona! 😁

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale bym chciała mieć takiego Malfoy w domu, chodzący ideał, aż przyjemnie się czyta ♥️♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  33. Draco jaki opiekuńczy 😍.

    OdpowiedzUsuń