poniedziałek, 31 października 2016

Dwa Światy - Rozdział czterdziesty pierwszy (dodatkowy)



Betowała: Addie Della Robbia


***
Dedykacja: Dla Pandy - za słodkie oczka :) i dla Wszystkich czytelników, którzy tak długo czekali na ten rozdział :)
***

Uwaga!

         Rozdział zawiera niebotyczną wręcz ilość lukru i słodyczy, dlatego ludzi  na to nieuodpornionych proszę o ominięcie go szerokim łukiem i pozostaniu przy swojej własnej , podyktowanej przez wyobraźnię wersji wydarzeń :)

***


Jak na październik pogoda była całkiem przyjemna. Świeciło słońce, nie było wiatru, a trawa wciąż jeszcze nie straciła swej zielonej barwy. Idealny dzień na mecz Quidditcha.
Smuga szkarłatu świsnęła nad głową Hermiony, która z irytacją zmrużyła oczy. Wciąż nie darzyła sympatią tej głupiej gry, ale wiedziała, że jeśli nie przyszłaby na ten mecz, nowe trio Hogwartu byłoby tym bardzo zawiedzione.
– Czy on nie jest cudowny? – spytała ładna, ciemnowłosa dziewczyna, wzdychając głośno.
Hermiona spojrzała na nią z zainteresowaniem.
Idealny! I tak mu do twarzy w zielonym! – zapewniła gorliwie siedząca obok niej blondynka.
Obie miały na sobie szaliki Gryffindoru i z uwagą śledziły grę toczącą się na boisku.
Pamiętasz, jak się do mnie odezwał? Boże! Jaka to była wspaniała chwila! – Brunetka najwyraźniej pogrążyła się w sferze marzeń, ale głośne chrząknięcie koleżanki przywróciło ją do świadomości.
Amanda, on do ciebie powiedział ,,Cześć, Amelia.’’ Chyba nie o to ci chodziło, co?
No, niby nie o to, ale to nie zmienia faktu, że jest boski! – zirytowała się Amanda.
Hermiona uśmiechnęła się pod nosem. Wydawało jej się, że ledwie wczoraj słuchała bardzo podobnej rozmowy swoich koleżanek. Mimo upływu lat, tak niewiele się zmieniało w tych sprawach...
Nie mogę oderwać od niego wzroku – wzdychała Amanda.
Aulus Malfoy jest zdecydowanie najprzystojniejszym ciachem w tej szkole – zgodziła się druga dziewczyna.
Hermiona parsknęła krótko śmiechem. No cóż,  jej zdaniem dziewczęta miały absolutną rację.
Wysoki, niebywale przystojny siedemnastoletni blondyn właśnie szybował na swojej najnowszej miotle w pogoni za złotym zniczem.
Jednak ciemnoskóra piękność z drużyny Gryffindoru siedziała mu na ogonie, nie mając zamiaru pozwolić na odebranie jej zwycięstwa .
Dalej, Georgiana, pokaż mu! – szeptała siedząca obok niej Ginny zaciskająca ze wszystkich sił kciuki.
Aulus, nie daj się! – zawołała głośno Hermiona, patrząc, jak jej syn robił wspaniały zwrot. Nie lubiła Quidditcha i nie była zadowolona, gdy Draco od najmłodszych lat uczył syna latania na miotle, ale nie mogła zaprzeczyć, że Al, jak zwykli go wszyscy nazywać, był naprawdę świetnym zawodnikiem.
Hej! Po co chciałaś siedzieć na trybunach Gryffindoru, skoro kibicujesz Slytherinowi? – zganiła ją Ginny z kpiącym uśmieszkiem.
Myślisz, że miałam wybór? Miałabym siedzieć tam razem z nimi? – Wskazała jej przeciwległą trybunę, na której Draco i Blaise darli się jak nienormalni, jednocześnie podskakując niczym dwa ping-pongi. A zaraz obok nich dziesięcioletnia szatynka stała na ławce i ze wszystkich sił wymachiwała zieloną chorągiewką, wykrzykując imię brata.
Yasmine jak nic zedrze sobie gardło – stwierdziła z rezygnacją Hermiona.
Tak! Świetne zagranie, Frida! Jeszcze raz tym tłuczkiem, no! – dopingowała dalej Ginny.
Jej dwie siedemnastoletnie córki bliźniaczki były podporą i dumą drużyny z domu lwa.
Blaise wykupi dla nich pół Londynu, jak dalej będą tak dobrze grać – zaśmiała się Hermiona.
Rozpieszcza je do granic zdrowego rozsądku – narzekała Ginny.
Dlaczego by nie, są takie kochane! – Hermiona z czułością popatrzyła na dziewczęta. Były dla niej jak rodzone córki.
Nie żartuj. To Fred i George w żeńskim wydaniu. Mam na nie więcej sów ze skargami, niż moja mama zebrała za całą naszą siódemkę.
Hermiona wybuchnęła śmiechem i znów spojrzała na swojego syna. Aulus był wierną kopią swojego ojca i dziadka. Stąd też jego imię *. Od kiedy zaraz po porodzie wzięła go na ręce, wiedziała, że będzie podobny do Malfoyów. Jednak syn nie sprawiał jej kłopotów, dobrze się uczył, miał oddane grono przyjaciół i nigdy nie przyniósł jej powodu do wstydu. Co innego Yasmine. To dziesięcioletnie stworzenie, choć z urody podobne do matki, w pełni odziedziczyło ślizgoński charakterek swojego ojca. Mała była przekorną psotnicą, nad której dziwnymi pomysłami nie sposób było zapanować.
Hermiona uśmiechnęła się sama do siebie. Miała wspaniałą rodzinę, którą bardzo kochała.

***

Mecz zakończył się remisem. Aulus zdobył złotego znicza, ale dzięki doskonałym zagraniom Fridy drużyna domu węża nie miała zbyt wielu okazji do zdobycia punktów. Taki wynik jednak satysfakcjonował obydwie strony i ledwo zawodnicy wylądowali na murawie, Al od razu rzucił się uściskać swoje obydwie kuzynki.
Mamo, widziałaś? Al złapał znicza! – krzyknęła Yasmine, gdy Hermiona i Ginny dołączyły do wszystkich na murawie.
Tak, skarbie, naprawdę świetnie mu poszło. – Hermiona pogłaskała córkę po głowie, na co mała prychnęła z oburzeniem, odtrąciła jej rękę i szybko pobiegła uściskać brata.
– Był wspaniały, prawda? – Draco podszedł do żony, objął ją w pasie i pocałował w policzek.
Prawda –zgodziła się z uśmiechem.
Wasze córki też bardzo dobrze grały – zwrócił się do Ginny i Zabiniego. – Szkoda, że Diabeł nie był taki dobry w czasach szkoły. – Draco uśmiechnął się złośliwie do kumpla.
– Już nie pamiętasz, Malfoy, jak Potter skopał ci tyłek w drugiej klasie? – dociął mu Blaise.
– Serio, tato, przegrałeś z wujkiem Harrym? Nigdy nie mówiłeś! – Yasmine, która właśnie do nich wróciła, wyglądała na zaintrygowaną tą wiadomością.
– Wcale nie, nie słuchaj wujka Zabba, on zawsze kłamie. – Draco się naburmuszył.
– Teraz to ty bezczelnie ją okłamujesz – pouczyła go z uśmiechem Hermiona.
– Skarbie, idź się pobawić z Snevilliusem, jest tam. – Draco wskazał jej czarnowłosego, szczupłego chłopca z wydatnym nosem, a mała od razu pobiegła się przywitać ze swoim ulubionym kuzynem. Snevillius był rówieśnikiem Yasmine oraz jedynym dzieckiem Severusa i Maury Snape'ów.
My tylko pogratulujemy dziewczętom i będziemy się zbierać. Mama nie może za długo pozostawać sama z Myronem, bo przewróci jej cały dom – zaśmiała się Ginny.
Prawdziwy diabełek, po tatusiu. – Hermiona uśmiechnęła się do Zabiniego.
A jak! Nie umie jeszcze powiedzieć swojego imienia, ale już potrafi urwać głowę pluszowemu Smokowi, którego dostał od Draco – szczycił się Blaise.
Mały potwór – mruknął Malfoy, jednak uśmiechnął się czule na samą myśl o swoim chrześniaku.
To do zobaczenia w piątek. Tym razem na pewno to my wygramy, co nie, Ginny? – stwierdziła pewnie Hermiona.
Jasne, że tak! Zwycięstwo jest nasze!
Możecie pomarzyć, drogie panie. – Zabini uśmiechnął się bezczelnie.
– Wciąż nie umiecie grać w kręgle, więc logiczne, że nie możecie wygrać. – Draco również wrednie się wyszczerzył.
– Zobaczymy w piątek! – Ginny pogroziła im palcem, jakby byli małymi dziećmi.
Chodźmy, rudzielcu, zanim znów pokażesz nam, że wciąż jesteś mistrzynią w rzucaniu upiorogacków. – Blaise objął żonę ramieniem i razem ruszyli w stronę świętującej drużyny Gryffindoru.
I jak było? – zapytał uśmiechnięty Al, podchodząc do rodziców.
Wspaniale! – zapewniła Hermiona, ściskając go z czułością.
– Musisz jeszcze popracować nad zwodem przez lewą stronę, ale i tak było nieźle. – Draco klepnął syna przyjacielsko w ramię.
Aulus uśmiechnął się pod nosem, doskonale wiedząc, że takie słowa z ust ojca to prawdziwy komplement.
– Potrenujemy, jak przyjadę do domu na święta. A teraz trzymaj, zgodnie z umową. – Al podał ojcu miotłę, szybko uściskał matkę, po czym ruszył z powrotem w stronę swojej drużyny.
Po co ci ta miotła? – zdziwiła się szczerze Hermiona.
Przelecimy się trochę – oznajmił jej Draco z rozbrajającym uśmiechem.
– O, nie! Dziękuję bardzo! – Spojrzała na miotłę ze szczerą niechęcią. Wciąż nie znosiła latać.
Znów tchórzysz, Granger? – zakpił, a ona przypomniała sobie, że kiedyś już się tak do niej zwrócił. Wtedy pierwszy raz dała mu się namówić na latanie na miotle.
Mam dużo pracy, musimy już wracać – próbowała się wykręcić.
– Jesteś szefem departamentu, więc masz tyle pracy, ile sama sobie zadasz. – Draco przerzucił nogę nad miotłą i wyciągnął do niej wyczekująco dłoń.
Nie chcę, by moi podwładni gadali, że skoro jestem żoną wiceministra, to się obijam – mruknęła, niechętnie podchodząc do męża.
– Tylko na chwilę. Obiecuję, że tym razem znów cię nie pogryzę... No, może trochę, po szyi, ale to przecież uwielbiasz. – Draco uśmiechnął się triumfująco, a Hermiona spojrzała na niego z przyganą.
Wiedziała jednak, że nie było sensu mu się dłużej opierać. Przez osiemnaście lat ich małżeństwa nauczyła się, że jeśli Draco naprawdę się na coś uparł, to bardzo trudno było go od tego odwieść.
– Skąd mam wiedzieć, że tym razem, to faktycznie nie jest jakiś podstęp mający pozbawić mnie życia? Może zamarzyła ci się młodsza żona? – zażartowała, mocno łapiąc za trzonek mioty i pozwalając mu objąć się ramionami.
– Będziesz musiała znów mi zaufać, skarbie. – Draco odgarnął jej włosy na ramię, po czym czule cmoknął ją w kark.
Spróbuję... – mruknęła z delikatnym uśmiechem.
Nic ci się nie stanie.
Obie...
Tak, obiecuję, kotku – skończył, zanim ona zdążyła zadać pytanie.
Wzbili się dość wysoko, ale Draco wiedząc, jak Hermiona zdecydowanie bała się latania, nie wykonał tego manewru ani za szybko, ani za gwałtownie. Polecieli nad błonia i szkolne jezioro. Hermiona poczuła, jak zaparło jej dech w piersi. Pamiętała dokładnie, kiedy Draco pierwszy raz pokazał jej ten wspaniały widok. Tym razem znów była nim zachwycona.
Kocham ten widok – wyznał Draco.
Ja też. Zapomniałam już, jaki jest piękny...
Pamiętam, jaki byłem szczęśliwy, gdy przyleciałaś tu ze mną po raz pierwszy. To właśnie wtedy zrozumiałem, że chyba nie wygram z tym uczuciem do ciebie.
Hermiona uśmiechnęła się i mocniej wtuliła swoje plecy w tors męża. Uwielbiała, gdy Draco opowiadał o tym, jak się w niej zakochał i jak długo ukrywał to uczucie. To sprawiało, że zapomniała o wszystkich złych chwilach, jakie wydarzyły się w ich przeszłości. A teraz byli rodzicami dwójki wspaniałych dzieciaków, mieli oddanych przyjaciół i rodzinę, z którą świetnie się dogadywali. Malfoyowie kochali Hermionę jak córkę, a ona robiła wszystko, co w jej mocy, by ich nazwisko nadal kojarzyło się z klasą i szacunkiem w magicznym świecie. Za to jej rodzice ubóstwiali swojego zięcia, a Draco za każdym razem starał się ich zaskoczyć znajomością jakiejś kolejnej nowinki ze świata mugoli. Ojciec Hermiony i Lucjusz stali się prawdziwymi przyjaciółmi, a ich matki wspólnie umawiały się, co tym razem wymyślą, by znów rozpieścić swoje ukochane wnuki. Ron i Harry również w końcu polubili Dracona i dzięki temu przyjaźń ich sławnego trio mogła na nowo odżyć i przetrwać przez te wszystkie lata. Utrzymywali kontakt z wieloma kolegami z czasów Hogwartu, a mugolscy znajomi Hermiony byli częstymi gośćmi w ich pięknym domu na obrzeżach Londynu.
Czasem się kłócili, jak każda para, jednak ich miłość zawsze przezwyciężała wszystkie konflikty i problemy. Było im dobrze i naprawdę liczyli na to, że będzie to trwać do końca ich dni.
Pora wracać do rzeczywistości – mruknął jej do ucha Draco.
Tak... Czasem rzeczywistość jest nawet lepsza niż marzenia – zaśmiała się cicho.
Zrobisz coś dobrego na kolację? – zapytał, zawracając miotłę z powrotem w kierunku boiska do Quidditcha.
Co tylko zechcesz, kochany... – odpowiedziała mu z czułością.
Słońce powoli zachodziło i tak kończył się kolejny, piękny dzień w ich wspólnym, jednym i jedynym świecie.




Definitywny Koniec :)


* Aulus łac. "dziecko podobne do dziadka".

35 komentarzy:

  1. W końcu mam okazję skomentować rozdział, jako pierwsza! :D Rozdział miał być jutro, ale coś mnie tknęło, żeby tu zajrzeć i jaka byłą moja radość jak zobaczyłam nowy rozdział <3
    Tak jak obiecałaś na początku był to istny lukier, ale kto takich zakończeń nie lubi? :D Parę dni temu przeczytałam ponownie Dwa Światy, żeby przypomnieć sobie wszystko dokładnie, na całe szczęście, bo prawie zapomniałam jak cudowne było to opowiadanie :) Bardzo krótki ten epilog epilogu, ale jakoś tak rozwiałaś moje wszelakie obawy, co do tego jak miało w późniejszych latach wyglądać życie naszej ulubionej pary i za to Ci dziękuję :*
    Żeby wyrównać teraz poziom słodkości i poziom brutalności to kolejne opowiadania pewnie bedą baaardzo brutalne, ale kto tego nie lubi :D Także z niecierpliwością czekam na kolejne posty :)
    Aaaaa no i dziękuję za dedykację, jest mi niezmiernie miło! :) Pewnie jeszcze nie raz będę używała swoich słodkich oczek, więc miej się na baczności haha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro będę cały dzień w rozjazdach i obawiałam się, że mogłabym nie dotrzymać słowa :) Właśnie przy DŚ miałam coś takiego, że jakakolwiek wizja ich przyszłości musiała być dla mnie lukrem - po prostu tu nie mogło być inaczej. Na przykład, przy "Gdy jesteśmy..." byłoby łatwiej napisać coś z rozwodem w tle, bo cała historia tamtej miłości rodziła się w dość specyficznych warunkach, ale tutaj wszystko było od początku takie słodkaśne, że zepsucie tego nie chciało się jakoś ułożyć w mojej wyobraźni :D

      Usuń
    2. Ja też się cieszę, że dodałaś wcześniej, bo dzisiaj mam do obejścia dwa cmentarze, z czego jeden jest największym w Polsce. Oczywiście, gdybyś nie dotrzymała słowa to i tak byłoby to Tobie wybaczone :) To prawda, ale przy "Gdy jesteśmy sami" chyba bym nie zniosła smutnego zakończenia, jakoś pomimo wszystko by było mi smutno. Ale cieszę się, że tutaj wszystko było takie słodkie, teraz czekam na wyrównanie z Prawdziwą Twarzą :)

      Usuń
  2. Ale mam banana na twarzy :D
    Uwielbiam to opowiadanie. Od niego zaczęła się moja przygoda z Dramione i fanfiction. Pamiętam, że ktoś je udostępnił na jakieś stronie poświęconej HP na facebooku. I tak się zaczęło. Możliwość przypomnienia sobie tej historii, to jak powrót do młodych lat xdd. Cieszę się, że wszystko w nim się ułożyło. No rozkoszny ten epilog jest jak nie wiem. Dziękuję Ci za tę historię, za czas nam poświęcony i za ten ostatni rozdział. Wszystkie Twoje historie mam zapisane w PDFie i czekam na odpowiedni moment, żeby do nich wrócić.
    PS Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo pomagałaś swoimi rozdziałami ludziom. Aż mnie wzięło na czułość. Dziękuję z całego serca i doceniam cały twój trud.
    Do kolejnych, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwa słowa: Dziękuje i Kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Perfekcyjny! Słodycz polana lukrem i dekorowania cukrową posypką! Oo i z wisienką! ^-^
    Straciłam się za DŚ <3 zapomniałam jak bardzo je kocham. Ale zawsze pamiętam jak bardzo kocham Twoje wszystkie dzieła. "Sny..." pokochałam nawet nie wiedząc że to Twoje! I pomyśleć że znalazłam Twojego bloga szukając czegoś w Google o dramione(o ile się nie mylę to była to miniaturka rytuał)... wujaszek wie co najlepsze;)
    Dziękuję Ci za te wszystkie chwile smutku, szczęścia czy strachu przeżywane z bohaterami. Dziękuję po prostu za to, że jesteś i dajesz nam radość z,czytania :-*
    Pozdrawiam gorąco w te chłodne dni ;*

    Ps. Chyba w najbliższych dniach znajdę cZas na przeczytanie wszystkiego raz jeszcze i powspominanie ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedyne co mogę powiedzieć to cudo!! Rozdział genialny. Czekam na następne 👌👌

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pierwszy :/ ale i tak najlepszy, dziewczyny nie róbcie sobie nadziei xd
    Zacznijmy od tego że DŚ są dla mnie szczególne - to chyba jedyne opowiadanie twoje którego nie skomentowalem :D kiedy odkryłem opowiadania Venetii Hermiona akurat była niewolnicą Dracona xd dostalem pdf dś i nie mogłem tego czytać :D podchodzilem do tego 3 razy i jak już zacząłem to nie spałem bo czytałem ^^ i jakoś tak wyszło że długo to było moje ulubione opowiadanie ^^ co do ostatniego rozdziału to bardzo się cieszę z takiego zakończenia :D mniej więcej tak to sobie wyobrażałem chociaż chciałbym poczytać jak nasza dwójka się kłóci :D dziękuję ci za ten słodki rozdział Veniku <3 RR

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak słodko <3 A najlepsze są te ich imiona Georgiana, Frida, Snevillius. I ten lot na miotle. Cud, miód, malina.

    OdpowiedzUsuń
  8. DWA ŚWIATY były moim pierwszym w życiu fanfiction. Dziekuję, że mogłam wrócić do tego świata.<3
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. DWA ŚWIATY były moim pierwszym w życiu fanfiction. Dziekuję, że mogłam wrócić do tego świata.<3
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ech nareszcie cudne zakończenie zakończenia:) chociaż i tak czuję lekki niedosyt ale u mnie to normalne. Teraz czekam na twoje kolejne opowiadania z niecierpliwością bo wiem że naprawdę warto!! Dziękuję Ci raz jeszcze:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, nie wiem co napisać. Twoje opowiadanie było moim pierwszym fanfiction w życiu. To ono sprawiło, że miesiącami nie mogłam normalnie zasypiać, bo dramione zawładnęło moim życiem. Uwielbiam odświeżać tę historię, poznawać ją od nowa. Kurcze, nie mam pojęcia co napisać, bo niestety zawsze w takich momentach brakuje mi słów. Powiem tylko, że nigdy nie zapomnę o Dwóch Światach autorstwa Venetii Noks, za które serdecznie Ci dziękuję.

    Nilkrokusy

    OdpowiedzUsuń
  13. To było...po prostu cudowne. Właśnie tak powinna się zakończyć ta historia. Może jest trochę cukierkowo, ale bohaterowie na to zasłużyli. Dla mnie to opowiadanie to jest prawdziwa ósma część :) Uwielbiam je! Dziękuję za dodatkowy epilog.
    PS. Mam nadzieję, że niedługo doczekamy się kolejnej publikacji, ciekawe co to będzie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Awwwwwwwwwwwwww... Urocze :) Uwielbiam takie zakończenia :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Próchnica murowana XD Mi się podobało , choć rzeczywiście cukru było jak w cukierniczce. Co do całego DŚ to po prostu je kocham. Ogólnie jakoś wolę Dramione w latach szkolnych ,a to opowiadanie było po prostu cudowne. W tym FF kocham przede wszystkim Blaise'a , który swoimi tekstami rozkładał mnie na łopatki i bez przerwy starał się zeswatać ze sobą Draco i Hermionę. Tak więc bez zbędnego ględzenia stwierdzam , że jest to najlepsze FF jakie czytałam :)
    Forever wierna ,
    PF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam zaznaczyć, że nie ponoszę odpowiedzialności finansowej za zęby, które zepsuły się po takiej dawce lukru :D

      Usuń
  16. Rozdział taki sam jak DŚ... czyli po przeczytaniu mózg mi się rozpuścił 😃 uwielbiam wszystkie twoje opowiadania, a to chyba najbardziej ❤

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzisiaj stwierdziłam, że przeczytam sobie."Dwa Światy" po raz drugi, i nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam jak zobaczyłam następny rozdział po epilogu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytam to opowiadanie juz chyba 3 raz i tak samo mnie zachwyca! Coś pieknego<3 Uwielbiam Draco w takim wydaniu!! Dramione <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj! :)
    Jestem dopiero co po przeczytaniu "Dwóch Światów" i jest mi aż głupio, że dopiero teraz się za to zabrałam. :(
    Wiele pozytywnych opinii słyszałam na temat Twojego opowiadania,więc zabrałam się i czytając po nocach, skończyłam!
    Było naprawdę cudowne, pięknie opisywane uczucia, rozbawiające sceny.
    Do teraz najbardziej bawi mnie moment, gdy Blaise przegrał zakład z Ginn. Wielbię! <3
    Chciałabym Ci podziękować za włożoną pracę, bo naprawdę było warto. Oczywiście, tak jak ludzie pisali. Jedno z lepszych opowiadań, a Ty masz niewątpliwe talent. Aż Ci zazdroszczę, że moje opowiadanie nie jest tak popularne i lubiane...
    No, ale cóż. Będę się brała za następne. Życzę dużo weny i czasu. Pozdrawiam i ściskam!
    Ayaka.♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Wreszcie to skończyłam....przez Ciebie marnuję swój czas, a powinnam uczyć się do sesji. Ale dobre dramione nie jest złe, a jak to radzi profesor od psychologii ogólnej- pracując ciężej, prywatnie można sobie pozwolić na luźniejszą rozrywkę. Tak czy inaczej, było mi niezmiernie miło marnując czas przy tym opowiadaniu:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Moja nauka do sesji poszła się gonić szybciej niż lata znicz, a to wszystko przez to niesamowite opowiadanie. Nocka zarwana na czytanie tego, poduszka do śmiania się i chusteczki na podorędziu i poszło. Naprawdę, w życiu czytałam tylko 2 równie dobre fanfitcion HP a siedzę w tym baaardzo długo ;) Gratuluję weny, geniuszu, wyjątkowo lekkiego pióra i już biorę się za kolejne Twoje opowiadania !

    OdpowiedzUsuń
  22. Venetio! Chciałabym zacząć od tego, że jesteś świetną pisarką i dzięki tobie zaczęła pisać własne powieści. Zupełnie przypadkowo w wakacje znalazłam to opowiadanie, mam do niego wielki sentyment. Zaczęłam być fanką Dramione i chciałabym ci życzyć dalszych sukcesów, jesteś wielka! Zapraszam również tu: https://www.wattpad.com/user/blackdeatheater <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Słodki Salazarze, jest jeszcze jeden rozdział :3
    Awww... ^^ rozpływam się jak pianka nad ogniskiem <3
    To było słodkie niczym panda w różowej sukience <3 koffam całym moim fangirlowym serduszkiem <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Dwa światy czytałam naprawdę lata temu, nie jestem pewna czy nie jeszcze na starym blogu. Jedyne co pamiętam to to że były cudowne. <3 Teraz zabieram się od nowa by mogły mi osłodzić trochę życie w trakcie sesji. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dwa światy po raz pierwszy przeczytałam rok temu, w dodatku bez świadomości, że istnieje TEN rozdział. Teraz jak to czytam po prostu jestem najszczęśliwsza z ich szczęścia. Po tym fanfiction mam wrażenie, że Potter to skończony kretyn, Blaise świetnie wykreowana postać, a Draco najsłodszy, najprzystojniejszy i bez wątpienia prawdziwy mężczyzna oraz miłość życia Miony. Dziękuję Ci za tak wspaniałego bloga. Kocham go i nigdy nie przestanę. Myślę, że wrócę do niego jeszcze wiele razy. Dwa to zdecydowanie za mało na tak niesamowitą historię ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeczytałam całe opowiadanie "Dwa światy" kilkanaście jak nie kilkadziesiąt razy, komentowałam już je na wcześniejszej stronie, ale czytając je po raz kolejny znów się zachwyciłam do tego stopnia, że zdecydowałam się je skomentować. Mimo, tego całego 'cukru' za który nawiasem mówiąc cię ubóstwiam, opowiadanie nie sprawia wrażenia przesłodzonego. A właściwie to nawet dodaje twojej wizji dramione pikanterii. Często czytając książki, pomijam niektóre fragmenty, bądź opuszczam strony. Jednak twój styl pisania, wszystkie dialogi bohaterów i sam pomysł, naprawdę jest imponujący. Każda postać była przedstawiona idealnie, każdy charakter był perfekcyjnie odwzorowany, a samo poczucie humoru jakie tam zawarłaś, sprawiło, że przez cały czas, czytając rozdział za rozdziałem miałam na twarzy uśmiech. W żadnym momencie, nie poczułam niechęci, ani nie wpadł mi do głowy pomysł by opuścić twego bloga. Mimo, że jestem zwolenniczką wszelkich internetowych opowiadań i historii o różnych tematykach, twoja, zalicza się u mnie na pierwszm miejscu i prędko się to nie zmieni. Jestem pod wrażeniem pracy jaką w to włożyłaś,a także niesamowicie chętnie zacznę/zaczęłam czytać inne twoje blogi. Cóż i skrycie mam nadzieje, że jeśli J.K. Rowling wpadła by kiedyś na pomysł nakręcenia filmu bądź wydania książki na temat Dramione, to był by to właśnie twój blog. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo weny, teraz i w przyszłości ♡

    OdpowiedzUsuń
  27. Po raz kolejny przeczytałam to opowiadanie i wiem, że jeszcze nie raz do niego wrócę:) Za każdym razem tak samo się uśmiecham...kocham Happy endy xD nawet kiedy są takie słodkie:P

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudowne opowiadanie <3 z Wielką chęcią przeczytałam ją kolejny raz ;) Bardzo lubię Dramione gdzie Lucjusz traktuje z szacunkiem Hermione ☺️ jesteś genialną pisarką ☺️

    OdpowiedzUsuń
  29. Zdecydowanie kocham ta niebotyczną ilość cukru 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  30. Oby takich niespodzianek jak najwięcej, o wróciłam do tego opowiadania troszkę więcej jak po miesiącu, cóż pewnie za miesiąc/dwa znów się mnie tu spodziewaj :P Jeszcze tylko przede wszystkim kolejny raz Rozejm <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo się cieszę, że na blogu będzie okazja porozmawiać o tym opowiadaniu i bardzo się cieszę, że je sobie odświeżyłam - jestem absolutnie zachwycona tym opowiadaniem <3
    Niebotyczna ilość cukru? Genialnie! Miód na serce. Dramione to po prostu słodycz sama w sobie, to jak się kochają, jak wygląda całokształt ich rodziny.
    Bardzo podoba mi się to, że to opowiadanie ma morał - miłość wszystko zwycięży <3 Chociaż nieraz jest pod górkę to jednak koniec końców jest dobrze <3 Uwielbiam, zdecydowanie - na prawdę cudowne opowiadanie, z resztą jedno z wielu Twoich genialnych historii <3
    Dwa światy przeczytałam pierwszy raz w 2017 i wróciłam po kilku latach, pamiętałam zarys, czytam je w tym roku po raz trzeci i nadal wywiera na mnie niesamowite wrażenie. Zawsze dopatrzę się czegoś nowego i absolutnie jest ponadczasowe - nigdy mi się nie znudzi.
    Wykreowane postacie, zdarzenia, wątek główny i poboczne są fantastyczne. Rozdział chyba trzydziesty trzeci gdzie mamy spojrzenia z różnych POV. Oczekiwanie na te kulminacyjne momenty. Cała historia jest realna i dopracowana. Czapki z głów co więcej mogę powiedzieć/napisać? Fe-no-me-nal-ne!

    OdpowiedzUsuń