Betowała: Addie Della Robbia
Śniła, a jej sny były bardzo
przyjemne. Nie było w nich ani krzty tego zła, które przeżyła w
czasie wojny. Nie, wręcz przeciwnie – w swoich snach była
najszczęśliwszą i najbezpieczniejszą osobą na ziemi. Było tak
cicho, spokojnie, błogo...
– Dziś rano prezydent
USA...!!! – ryknęło, a Hermiona podskoczyła na równe nogi, nie
mogąc w panice sobie przypomnieć, gdzie podziała swoją różdżkę.
Jej oddech przyśpieszył, na czoło wystąpił zimny pot, a ręce
drżały ze strachu. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, gdzie
była i skąd dobiegł ją ten okropny hałas. Zaklęła cicho pod
nosem, chwyciła swój szlafrok i z miną pod tytułem "zabiję
cię na tysiąc sposobów, Malfoy!" ruszyła w stronę salonu.
Tak, jak się spodziewała,
blondyn trzymał w dłoni magiczny dla mugoli przedmiot, a mianowicie
pilota od telewizora, którym oczywiście nie umiał się posługiwać,
więc naciskał wszystkie przyciski, jakie wpadły pod jego blade
palce, a sprzęt, który znajdował się w ich apartamencie dosłownie
wariował.
– Czyś ty już do reszty
zdurniał?! – warknęła na niego, wyrywając mu pilota i
wyłączając wyjący telewizor oraz sprzęt stereo.
– Salazarze! Granger,
wiedziałaś, że z rana wyglądasz, jakbyś wypiła eliksir
elektryzujący? – zaśmiał się, palcem wskazując jej włosy.
– Zamknij się! –
ofuknęła go wściekle, rzucając pilot na kanapę, po czym
negatywnie nastawiona do całego świata udała się do łazienki, a
zadowolony z siebie arystokrata znów dorwał pilota w swoje
ciekawskie łapki, by móc nabroić jeszcze bardziej.
☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★
Po niezbyt udanym początku dnia
Hermiona z westchnieniem ulgi ułożyła się na leżaku przy
basenie. Całe śniadanie zeszło jej na próbach pozbycia się
cudownych myśli o wypatroszeniu Malfoya nożem do masła. Czemu
wkurzanie jej sprawiało mu aż taką przyjemność?
– Dzień dobry. Czy leżak
obok pani jest wolny? – zapytała głośno i wyraźnie Lavender
ubrana w jednoczęściowy, czarny kostium, który ładnie podkreślał
jej zaokrąglenia.
– Proszę bardzo –
odpowiedziała jej Hermiona, usiłując ukryć swoje rozbawienie.
– Cześć, Mionko. Jak się
bawisz? – wyszeptała Lav, rozkładając na leżaku ręcznik.
– Fatalnie, blada fretka
doprowadza mnie do szału – burknęła Hermiona, sięgając po swój
olejek do opalania.
– Ale popatrz, jak on
imponująco wygląda w tych kąpielówkach. – Lavender westchnęła
tęsknie, patrząc na Dracona, który właśnie wspinał się na
trampolinę, by oddać kolejny popisowy skok.
– Niech się utopi! –
Rozmarzyła się Hermiona z mściwym uśmieszkiem.
– Już ci się marzy, by
zostać wdową? – zapytał cicho Blaise, kładąc się na leżaku
po drugiej stronie Lavender.
– Już? Ja o niczym innym
nie marzę od chwili, gdy wyszliśmy z narady w Ministerstwie –
prychnęła Hermiona, kończąc smarowanie olejkiem, wycierając
dłonie i sięgając do swojej torby po książkę.
– Witam wszystkich! Nazywam
się Draco Malfoy, a ta rozczochrana pani to moja żona! – Draco
stanął tuż nad Hermioną i potrząsnął swoją głową tak, że
opryskały ją zimne krople chlorowanej wody. Lav i Diabeł parsknęli
cichym śmiechem.
– Malfoy, debilu! –
warknęła, ale głośne chrząknięcie Blaisa i jego usta układające
się w słowa "miesiąc dłużej" sprawiły, że szybko
przywołała się do porządku.
– Draco, skarbie, nie chlap
na mnie wodą, proszę. – Wymusiła na swojej twarzy uśmiech.
– Kochanie, woda jest
fantastyczna, powinnaś koniecznie sama do niej wskoczyć i się u...
ochłodzić! – zawołał z entuzjazmem.
– Nie, dziękuję ci, ty
irytujący pal... znaczy palące słońce jest takie irytujące, że
postanowiłam się nasmarować olejkiem i teraz nie chcę się moczyć
– dokończyła, znów sztucznie się uśmiechając.
– Spokojnie, najdroższa,
zaraz ci w tym pomogę. – Draco, jak gdyby nigdy nic, położył
się na niej całym swym mokrym ciałem, przytulając ją, jakby była
pluszowym misiem.
– Do reszty cię pogrzało?
Złaź ze mnie! – warknęła, szarpiąc się lekko, gdyż kontakt z
jego mokrym, zimnym, ale też i bardzo umięśnionym ciałem, był
dla niej czymś, co budziło bardzo dziwne emocje.
– Ale kiedy mnie tu
wygodnie. – Draco, ignorując jej złość, ułożył swoją mokrą
głowę, na jej piersiach ubranych w czerwony stanik od
dwuczęściowego kostiumu kąpielowego.
– Fajne masz poduszki,
Smoku. – Blaise praktycznie krztusił się od tłumionego śmiechu.
– A wiesz, jakie
mięciutkie? Chcesz dotknąć? – zapytał Draco z cwanym
uśmieszkiem, nie odrywając głowy od biustu czerwonej jak jej
kostium Hermiony.
– Zejdź ze mnie, zanim
zrobię taką awanturę, że cała wyspa ją usłyszy – rozkazała
mu, delikatnie próbując go z siebie zepchnąć.
– Nie złość się, kotku,
bo będę musiał cię pocałować na zgodę – zagroził jej,
parskając śmiechem.
– Złaź, do cholery! –
syknęła przez zaciśnięte zęby, wbijając mu swoje długie
paznokcie w plecy.
– Nie tak ostro, kochanie,
a przynajmniej nie przy ludziach. – Draco nadal leżał wygodnie na
niej ułożony.
– Dobra, Blaise, weź
aparat i zrób nam zdjęcie. Będzie miła pamiątka – poprosiła
Hermiona, przenosząc swoją dłoń na głowę Malfoya i głaszcząc
go po włosach.
– W ogóle się nie umiesz
bawić! – obraził się Smok, wstając wreszcie z jej biustu, nim
Blaise zdążył spełnić prośbę Hermiony.
– Widzę, że misja dobrze wam
idzie – zaśmiała się Lavender.
– To źle widzisz. Już
chyba wolę wylecieć z pracy, niż to znosić! – warknęła
Hermiona, wstając i zabierając swoje rzeczy.
– Nie złość się,
najdroższa, bo nawet mój spory majątek może okazać się
niewystarczający do walki z twoimi zmarszczkami – zawołał
teatralnie Draco.
Hermiona zignorowała go i
zakładając na nos okulary przeciwsłoneczne, ostentacyjnie
odmaszerowała w stronę plaży.
– Ona nie może zwolnić
się z Munga, bez niej ten szpital nie istnieje – wtrącił
mimochodem Diabeł.
– Jej to powiedz! Ja tam
odgrywam swoją rolę tak dobrze, że powinienem dostać Osrama!
– Chyba Oscara – parsknął
śmiechem Blaise.
– Lepiej idź za nią, nim
znajdzie sposób, by stąd jakoś uciec – poradziła mu Lavender.
– Nie jestem jej tatusiem,
by wszędzie za nią łazić! – Draco z rozkoszą rzucił się na
zwolniony przez Hermionę leżak.
– Tatusiem nie, ale mężem
tak, a o ile pamiętam, to niedawno widziałem na plaży tego
kolesia, który rwał ją wczoraj w barze. Chyba miał iść
nurkować...
Draco ledwie stłumił
przekleństwo. Czy naprawdę całe dwa tygodnie wakacji będzie
musiał spędzać bez możliwości flirtowania, w czasie, gdy taka
Granger będzie chciała mu przyprawiać rogi z jakimś mugolskim
cieciem? Mowy nie było! Zerwał się z leżaka i ignorując kpiące
uśmieszki Zabiniego oraz Brown, ruszył w stronę plaży. Skoro on
nie może nic wyrwać na tych wakacjach, to Granger też nie!
Sprawiedliwość musi być!
☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★
I jest - już rozdział 6 :) Kolejna publikacja "Rubin i Stal" - z początkiem następnego tygodnia. Pojawią się również Syndromy cz. III, a dalej zobaczymy :)
Pozdrowienia i udanego weekendu!
Venetiia.
U mnie dziś taki piękny słoneczny dzień i jeszcze jak zwykle cudowny rozdział! Bardzo ciekawie się zapowiada, czekam z niecierpliwością na kolejny:)
OdpowiedzUsuńWeny, weny, weny
PF
Zabawny rozdział :D fajnie że mogę w zachowaniu Smoka dostrzec samego siebie :D coraz bardziej mi się to podoba ^^ RR
OdpowiedzUsuńMalfoy i telewizor. To MUSIAŁO się tak skończyć. Cieszę się, że Hermiona się nie daje. Niech trzyma tak dalej i najlepiej zacznie też dokuczać Draconowi ;)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie tylko, dlaczego Blaise tak dużo wie o mugolach? Co sprawiło, że zmienił nastawienie, podczas gdy Draco pozostał mugolskim ignorantem? Mam nadzieję, droga Venetiio, że wkrótce nam to wyjawisz.
Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do "Snów..." to to, że kolejne rozdziały są strasznie krótkie.
Nie mogę doczekać się kolejnej części "Snów..." i "Syndromów..." :)
Pozdrawiam!
Blaise jest sekretarzem Ministra Magii, musi być wszechstronny. Poza tym jest szefem tej misji na Hawajach - musi być dobrze do niej przygotowany :)
UsuńNieźle się uśmiałam :D to opowiadanie jest świetne. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam! J. M.
OdpowiedzUsuńDraco i telewizor... *.* skutecznie poprawiłaś mi humor tym rozdziałem :D Blaise jest świetny, jak zawsze w twoich opowiadaniach. Hermionka waleczna się nie daje, niech tak trzyma, a Draco chyba się jeszcze nieźle zdziwi ;D
OdpowiedzUsuńNajlepsza scena kiedy Draco położył się na Hermionie. Uwielbiam twoje opowiadania zawsze potrafisz wprawić mnie w świetny nastrój. Nadal czekam na pojawienie się Ginny. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serie! Na prawdę. Jest wspaniała a postacie mają takie ciekawe charaktery. A nie które kwestie powaleją mnie z nóg. Swietna robota.
OdpowiedzUsuńJejciu uwielbiam twoje miniaturki. Wspaniałe!!! Jednak pytanko kiedy kolejna część czyżby w następny weekend?
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Uśmiechałam się jak zawsze przez calutki rozdział ^^. Uwielbiam to opowiadanie! :)
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny i pozdrawiam Cie serdecznie!
Charlotte Petrova
Draco w dzisiejszym odcinku rozbawił mnie do łez :D Był po prostu bezbłędny :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny odcinek :)
Pozdrawiam ;*
Uwielbiam to! Tak się śmiałam, że aż twarz mnie boli od tego. To wszystko przez Ciebie!
OdpowiedzUsuńhhaha ah Smoku zabawne świetne 😁😅
OdpowiedzUsuńNatrafiłam na Twojego bloga niedawno i z ręką na sercu muszę przyznać, że przeczytałam wszystko jednym tchem od opowiadań do miniaturek! I bardzo dziękuję Ci, że pozwoliłaś mi zatracić się w świecie fikcji do tego stopnia, że czekam z niecierpliwością na więcej! Jesteś niesamowita! Życzę Ci, żeby wena nie opuszczała Cię nigdy i dalej twórz dla nas te cuda! <3 Roxana :*
OdpowiedzUsuńWiadome było, że prędzej, czy później, Draco będzie musiał stanąć twarzą w twarz z jakimś diabelskim, mugolskim urządzeniem, padło na telewizor. Nie wiem, komu w tej sytuacji najbardziej współczuję. Draconowi, Hermionie, czy jednak biednemu telewizorze, który został tak brutalnie rozstrojony. Scena przy basenie majstersztyk. Czekam na kolejne części i resztę tekstów.
OdpowiedzUsuńDo zobacznia! :D
Wiedziałam, że będę tego żałować. Czekać cały tydzień na tych kilka cudownych momentów...
OdpowiedzUsuńTyle śmiechu na raz!! Cudny rozdział czekam na następny!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoją twórczość całym serduszkiem. Jest tak bardzo w moim guście, że oach. Świetnie się to czyta. Sytuacje z życie wzięte i pełne śmiechu. Jedyną wadą są krótkie rozdziały, ale to nic. Częstotliwość dodawania nam ti wynagradza :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny
KH
kocham ������ I nie mogę się doczekać na next ������
OdpowiedzUsuńBlaise zapewnił im niezapomnianą podróż 🤣.
OdpowiedzUsuń