piątek, 16 października 2015

Dwa Światy - Rozdział szósty

Rozdział szósty

          Draco naprawdę zadowolony z siebie wrócił do lochów Slytherinu. Dostał to czego chciał, upokorzył i wkurzył Weasleya, a do tego wprawił w osłupienie te przemądrzałą Granger! Nie mogło być lepiej. Po jego ponurym nastroju nie został już ślad. Teraz tylko napisze ten głupi esej z transmutacji i może jeszcze zdąży uprzyjemnić jakoś sobie wieczór. W dormitorium, które dzielił tylko z Zabinim, nie zastał swojego przyjaciela. Wrzucił notatki Gryfonki na biurko należące do niego i postanowił najpierw się wykąpać. Dziwnie irytował go fakt, że wciąż czuł na sobie jakiś kobiecy, kwiatowy zapach. Czyżby perfumy naczelnej kujonicy Hogwartu? A przecież ledwo ją obejmował... Mimo wszystko niechętnie musiał przyznać, że ten zapach był nawet przyjemny. Prychając i karcąc się za własne myśli udał się do przylegającej do dormitorium łazienki.

***

Gdy z niej wyszedł, zastał Diabła czytającego notatki, leżące na biurku.
Nieźle, Smoku. Skąd to masz? Są bardzo dobre – powiedział do niego, wciąż przeglądając pergaminy.
Nie twoja sprawa i oddawaj, nie mam czasu, muszę napisać ten głupi esej dla McStarejDewotki. - Zabini zachichotał cicho i odłożył notatki z powrotem na biurko.
Pisz, pisz, stary, ale najpierw powiedz mi, jakim cudem przekonałeś Hermionę Granger, by pożyczyła ci swoje cenne zapiski? - Draco nieomal zadławił się własną śliną. Skąd Diabeł wiedział, że to jej? Blaise, widząc jego minę, roześmiał się głośno.
Jeśli chcesz wiedzieć, to są podpisane na odwrocie pergaminu.
Głupia kujonka – mruknął Malfoy, podchodząc do biurka, by sprawdzić, czy jego kumpel miał rację i irytująca Gryfonka rzeczywiście podpisywała się na własnych notatkach. Cóż za zapobiegliwość!
To jak będzie? Powiesz mi czym ją przekląłeś, by ci je oddała? Albo może jej to ukradłeś?
A co, martwisz się, że coś złego stało się twojej dziewczynie? – Ostatnie słowo Malfoy wypluł jak najgorszą obelgę.
Przeszkadzałoby ci, gdyby Hermiona została moją dziewczyną? - Twarz bruneta spoważniała, jedynie jego oczy wciąż zdradzały wesołość. Draco zawahał się chwilę.
To jest szlama...
To nie jest odpowiedź na moje pytanie, Smoku. Przeszkadzałoby ci to? - Blondyn wzruszył obojętnie ramionami. Faktem było, że nie wyobrażał sobie, by jego najlepszy kumpel mógł związać się z Granger i że naprawdę wcale by mu to nie pasowało, ale... Za nic nie chciałby stracić w nim przyjaciela, nie po tym wszystkim, co przeszli razem w szeregach Czarnego Pana.
Rób, co chcesz, Diable. To nie ze mnie będą się śmiać, że chodzę ze szlamą. - Czarnowłosy Ślizgon bacznie obserwował dziwne zdenerwowanie Dracona. Musiał bardzo się hamować, by nie wybuchnąć śmiechem i nie powiedzieć tego, co naprawdę myślał...
Powiedz mi lepiej, czym trafiłeś Weasley'a. Minąłem go kilka minut temu przy drzwiach Wielkiej Sali i wyglądał jak skonfudowany ghul! - Draco wyszczerzył zęby w uśmiechu triumfu.
Wystarczy, że ten rudy śmierdziel dostał to, na co zasłużył.
To znaczy, że dokonałeś już zemsty, którą mu poprzysiągłeś za ten wypadek na boisku? – dopytywał Blaise. Blondyn spochmurniał i zacisnął pięści w przypływie irytacji.
Po pierwsze to nie był żaden wypadek, tylko próba morderstwa! A po drugie, jeszcze nie zemściłem się na Weasleyu tak, jak na to zasłużył, ale już niedługo. Mam plan. Genialny plan, jak upokorzyć tego szmaciarza! - Diabeł przyglądał mu się ciekawie. Wiedział, że taka mina u Dracona nie wróży niczego dobrego. Zaczynał nawet trochę współczuć Gryfonowi.
A oświecisz mnie, jaki to plan wykiełkował w twojej genialnej mózgownicy? – zakpił. Draco w odpowiedzi uśmiechnął się cwanie.
Powiedz mi, co twoim zdaniem najbardziej wkurza tą rudą imitację czarodzieja? - Blaise zamyślił się chwilę.
To, że jest biedny, że kiepsko mu idzie na boisku, że Potter jest sławniejszy od niego, że nie ma zbyt wielkiego powodzenia u dziewczyn...? – wymieniał Diabeł.
A co wkurza go najbardziej? Tak, że aż cały purpurowieje z oburzenia i pluje śliną na wszystko w okolicy? – podpowiadał blondyn. Zabini zamrugał zdziwiony, lecz po chwili na jego twarz wypłynęło zrozumienie.
Najbardziej wkurza go, jak ktoś przystawia się do Granger albo jego siostry!
Dokładnie tak! – zawołał entuzjastycznie Malfoy.
Zaraz, zaraz... To teraz masz zamiar podrywać Granger? Albo rudą siostrę Weasley'a? Przed chwilą wyzywałeś Hermionę od szlam! - Blondyna zdziwiła irytacja jego przyjaciela. Blaisa naprawdę wzięło na te wkurzającą Gryfonkę. A myślał, że może to tylko chwilowe zauroczenie.
Uspokój się stary. Nie mam zamiaru podrywać żadnych głupich psiapsiółek rudzielca. Wystarczy, że ich ze sobą skłócę.
Co? – spytał półprzytomnie Zabini, nie rozumiejąc logiki kumpla.
To proste! Zaprzyjaźnię się z Granger, Potterem i innymi Gryfonami, a Rudy zostanie sam jak palec!
To okrutny plan, Smoku. Okrutny nawet jak na ciebie. Nie możesz komuś odebrać przyjaciół! - Draco niedbale spoglądał na swoje paznokcie.
A właśnie, że mogę. Ja wszystko mogę, Diable. A na dodatek ty mi w tym pomożesz! Też będziesz udawał przyjaciela Granger! We dwójkę mamy większe szanse powodzenia.
A ona potem wprowadzi nas w grupę Gryfonów i powoli nastawimy wszystkich przeciw Łasicowi!
Nie mam zamiaru niczego udawać! Mogę naprawdę zaprzyjaźnić się z Hermioną, ale tobie nie pozwolę jej wykorzystać do swoich chorych celów. Zapomnij! – zaznaczył dobitnie Blaise.
Bo się zaraz popłaczę nad twoją dobrocią! Od kiedy to interesujesz się innymi, Diable? Zwłaszcza jakąś głupią kujonką. Już nie udawaj, że ci na niej zależy, chcesz ją tylko zaliczyć! – Draco był naprawdę zły, że przyjaciel nie poparł jego pomysłu. Blaise wstał
i skierował się w stronę drzwi.
Nie pomogę ci, ale też nie przeszkodzę. Zrób jak uważasz, tylko pamiętaj jak zwykle kończą się takie historie. - Draco teatralnie wywrócił oczami.
No niby jak? Granger mnie znienawidzi? Serduszko pęknie mi wtedy z rozpaczy – zakpił blondyn.
Wcale niewykluczone, skoro lecisz na nią od czwartej klasy, a dalej nie przyznałeś się do tego nawet przed samym sobą – odgryzł się brunet, po czym szybko opuścił pokój, wiedząc, że Draco zaraz wybuchnie złością na to, co przed chwilą mu zasugerował.

***

Następnego dnia przy śniadaniu Draco obserwował jak Weasley złowrogo spogląda na Hermionę. Gryfonka też miała wyraźnie zaciętą minę i było widać, iż nie ma zamiaru pierwsza odezwać się do Rona. Potter natomiast był jak zwykle zajęty flirtowaniem z jakąś lalunią, więc najwyraźniej nie ogarniał relacji dwójki swoich przyjaciół.
Odpuścisz sobie ten głupi pomysł? – spytał go Diabeł, widząc, gdzie ciągle zerka blondyn.
W życiu! Właśnie mam zamiar wprowadzić go dziś w życie. I liczę, że mi pomożesz! Ja zawsze pomagałem, gdy chciałeś kogoś upokorzyć czy wkurzyć! – W głosie Draco można było usłyszeć wyrzuty. Blaise westchnął głęboko i potarł skronie, jakby był czymś bardzo zmęczony.
Niech ci będzie. Pomogę ci zaprzyjaźnić się z Hermioną i innymi Gryfonami, ale żeby potem nie było, że cię nie ostrzegałem, Smoku!
Przestań krakać! Co takiego może się stać?
Możesz kogoś zranić! - Draco spojrzał na niego jak na przybysza z innej planety.
Od kiedy ty się tak przejmujesz Gryfonami, stary? Na pewno wszystko z tobą ok?
Pamiętaj tylko, że cię ostrzegałem – zaznaczył Diabeł dobitnie.
Przestań to ciągle powtarzać! Niby co może się stać? Zabiją mnie?
Nie. Zaangażujesz się w coś, a potem nie będziesz umiał tego uratować, jak wszyscy się dowiedzą, że chciałeś ich tylko wykorzystać.
Brzmi jak jakaś kiepska, mugolska historia. Nie mam zamiaru w nic się angażować! Chyba nie sądzisz, że chce naprawdę zaprzyjaźnić się z Granger albo kimś innym z Gryffindoru?! Będę tylko udawał!
Żeby tylko te twoje udawanie nie przerodziło się w jakieś poważniejsze uczucia – ostrzegł przyjaciela Blaise. Draco spojrzał na niego i uśmiechnął się kpiąco, jakby usłyszał jakiś kiepski dowcip. Diabeł jednak nadal patrzył na niego twardo. Dobrze wiedział, że z tego planu nie wyjdzie nic dobrego, ale miał przynajmniej nadzieję, że blondyn wreszcie coś zrozumie i wyciągnie jakieś wnioski... Draco wstał od stołu.
Dobra, dobra, nie gadaj tyle, tylko zbieraj się już. Zaraz mamy transmutację. Czas na realizację pierwszego etapu.


6 komentarzy:

  1. jak ja uwielbiam wymiany Draco-Blaise xD oni są świetni i tworzą niepowtarzalny duet :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja uwielbiam wymiany Draco-Blaise xD oni są świetni i tworzą niepowtarzalny duet :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam opowiadania twojego autorstwa zarówno Dwa Swiaty jak i Gdy Jesteśmy Sami. :D Czytam Dwa Światy poraz drugi i musze przyznać, że na nowo się w nich zakochuję, to tak jak z moją ulubioną książką mogę czytać w kułko i nigdy mi się nie znudzi, będę często powracała do twoich opowiadań, masz ogromny talent.
    Zapraszam do siebie. : http://miloscwieleznaczen.blogspot.com/ lub http://perspektywaistotki.blogspot.com/ Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooh jak uroczo, całe opowiadanie zaspiolerowane juz na starcie :))

    OdpowiedzUsuń
  5. I w tym momencie wszystko się zaczęło, od jednego niewinnego, a może okrutnego w samym zamyśle pomysłu Draco :D Ale gdyby go nie było, to nie wszystko rozwinęłoby się tak jak się rozwinie :D

    OdpowiedzUsuń