Dedykacja: Dla Liliany za odgadniecie na czyje przyjęcie zaręczynowe wybrała się nasza para 💕
Betowała Neska 💚
Specjalna dedykacja dla Kasi P. bo czekała od dziewiątej 😜
💍💍💍
Już z oddali widzieli przewrócone sanie. Jeden z aetonanów
również leżał na boku. Draco gwałtownie zahamował ich pojazd i wyskoczył z
niego, nim Hermiona zdołała się chociaż podnieść.
Tracey klęczała na ziemi obok wyraźnie cierpiącego
zwierzęcia, a Blaise opierał się o przewrócone sanie, trzymając się za bark.
Graham właśnie wysyłał patronusa z prośbą o pomoc. Patronusa w kształcie małego
smoka…
- Zabb, stary co się stało? – Draco - prawie od razu -
znalazł się przy przyjacielu.
- Gdy lądowaliśmy, nasz koń chyba uszkodził staw pęcinowy.
Przewrócił się i pociągnął sanie za sobą.
- Nic wam nie jest? – Hermiona szybko dobiegła do nich, mocno
trzymając różdżkę.
- Blaise w ostatniej chwili mnie złapał i przyjął na siebie
siłę uderzenia, gdy wypadliśmy z sań – wyjaśniła Tracey. – Trochę boli mnie
nadgarstek… - Ledwo skończyła, a Hermiona już machała nad nią różdżką.
- To tylko stłuczenie – odpowiedziała od razu. – Draco chodź
tu! – popędziła, mocno łapiąc go za przedramię. Widziała, że dziś również miał
na sobie bransoletkę od niej.
Stuknęła w oczy węża i wypowiedziała „Slytherin”, ale skrytka
pod srebrnym smokiem się nie otworzyła.
- Zmieniłem hasło – Draco uśmiechnął się do niej krzywo.
- Byle nie na jakieś głupie o śmierdzących Gryffindorze –
mruknęła, patrząc na niego wyczekująco.
Draco odwrócił się i szepnął coś do nadgarstka, tak by nikt
nie mógł go usłyszeć. Skrytka wreszcie się otworzyła.
- Ale to zmyślne! – zauważył Blaise. – Zrobione na
zamówienie?
- Sama to zrobiłam – wyjaśniła oględnie Hermiona, szybko
przywołując do siebie dwie fiolki. – Wypij, zanim nastawię ci bark –
powiedziała, rzucając do Zabiniego jedną.
- Skąd wiesz, że należy to zrobić ? – Blaise wyglądał na
zdziwionego.
- Widzę to po sposobie, w jaki trzymasz rękę. To eliksir
przeciwbólowy, trochę to złagodzi. A ty Try daj nadgarstek – Hermiona sięgnęła
delikatnie po dłoń przyjaciółki, nim polała jej uraz dyptamem.
- Dzięki Herm, jesteś najlepsza.
- Gotowy? – Hermiona skierowała swoją różdżkę na Blaise’a.
- Kurwa Smoku, weź mnie przytul! – poprosił płaczliwie Zabini
i choć najwyraźniej żartował, Draco i tak od razu złapał za jego zdrową dłoń i
mocno ją uścisnął.
- Na trzy – powiedziała Hermiona, po czym rzuciła zaklęcie,
gdy ledwo doszła do dwóch.
Blaise krzyknął krótko, ale już po chwili poruszył ręką z
wyraźną ulgą.
- Wetrzyj resztę eliksiru w bark, jak tylko znajdziemy się w
domu – Hermiona podała mu na wpół opróżnioną fiolkę dyptamu. – I żadnych
forsownych ćwiczeń przez kolejny miesiąc.
- Poważnie? – Blaise zrobił przerażoną minę. – Czternastego
są pierwsze próby…
- Próby? – Hermiona spojrzała pytająco na Draco.
- Przeniesiono je z wiosny na styczeń z powodu szybszego
ukończenia szkoły przez prawie cały ostatni rocznik – wyjaśnił jej Malfoy. –
Chodzi o nabory do drużyn Quidditcha.
- Do czternastego stycznia powinno być już w porządku, ale i
tak uważaj na siebie – Hermiona uśmiechnęła się pocieszająco do Zabiniego.
- Oczywiście pani magomedyk – Blaise zagarnął ją zdrowym
ramieniem i przycisnął do siebie. – Jesteś genialna, wiedziałaś o tym?
- Jasne – Hermiona poklepała go przyjacielsko po plecach. –
Cieszę się, że nic poważnego wam się nie stało.
Ich uwagę odwrócił odgłos nadjeżdżających sań. Terence, a także jego ojciec wyskoczyli z
nich szybko, w przeciwieństwie do Pansy i lorda Parkinsona, którzy wyglądali
jakby czekali, aż ktoś rozwinie przed nimi czerwony dywan.
Hermiona ze smutkiem patrzyła, jak Terence prawie się
potknął, biegnąć by natychmiast sprawdzić co z Tracey.
- Nic ci nie jest? – wyszeptał, oddychając spazmatycznie, gdy
tylko znalazł się przy nich, patrząc na pannę Davies z troską i niepokojem.
- Wszystko w porządku – zapewniła go, rumieniąc się lekko.
- Czy wszyscy są cali? – zapytał lord Higgs dołączając do
nich.
- Tak. Hermiona już nas naprawiła – Blaise nadal obejmował ją
ramieniem z czułym uśmiechem.
- Słyszałem od Lucjusza, że twoja narzeczona ma zamiar zostać
magomedykiem Draconie? – Ojciec Terenca uśmiechnął się do niej, a Hermiona
odwzajemniła ten uśmiech. Był jednym z niewielu czystokrwistych, którego z
łatwością tolerowała.
- Owszem, to prawda – odpowiedział Draco, a Hermiona miała
wrażenie, że w jego głosie słychać nutkę dumy.
- Co takiego się wydarzyło? – Edmund Parkinson podszedł do
nich z miną godną króla, a Pansy wspierała się na ramieniu ojca niczym
księżniczka, zmuszona do odwiedzenia poddanych wbrew swojej woli. Ten wypadek
zapewne psuł jakiś plan w jej zaręczynowym scenariuszu.
Hermiona spojrzała krótko na Terenca, który nadal nie
spuszczał Tracey z oczu. Co ci ludzie wyprawiali? Dlaczego zaręczali się, skoro
żadne z nich, tego tak naprawdę nie chciało? Przeniosła swoje spojrzenie na
Dracona. On przynajmniej wymienił jej racjonalne powody swojej decyzji. Nie
sądziła jednak, by Parkinson, siostry Greengrass czy inni potomkowie
Nienaruszalnej Dwudziestki Ósemki też takie mieli.
- Ktoś musi skrócić cierpienie tego brudnego zwierzęcia –
zarządziła Pansy, patrząc z niesmakiem na wciąż leżącego na boku aetonana.
- Wystarczy wezwać magiczoologa – stwierdziła Hermiona. –
Mogę spróbować wykonać zaklęcie diagnostyczne…
- Koń z uszkodzoną pęciną nigdy już nie będzie w pełni
wartościowy – stwierdził sucho Edmund Parkinson i od razu wyjął swoją różdżkę.
- Co? Nie! To nie jest przecież groźny uraz! – Hermiona wyrwała
się do przodu, ale Draco szybko złapał ją za nadgarstek i powstrzymał.
- Widać, że nic nie wiesz o hodowli rasowych koni, Granger –
zakpiła Pansy. – Teraz więcej wart będzie jako martwy. Jego skóra i kopyta są
cenne.
- Bzdura! Można go łatwo wyleczyć – kłóciła się, czując jak
łzy napływają jej do oczu. – Może jeszcze dobrze służyć!
- Pansy ma rację. To ocalenie go, nie będzie opłacalne – burknął
Edmund, celując różdżką w cicho rżące zwierzę.
- Nie! Nie pozwól mu! – Hermiona odwróciła się do Draco i
złapała go za przód kurtki, z desperacją patrząc mu w oczy.
- Mogę go od ciebie odkupić lordzie Parkinson. Za podwójną
cenę – zaproponował szybko Draco, gładząc delikatnie plecy zdenerwowanej
Hermiony w uspokajającym geście.
Edmund uniósł głowę, a jego oczy chciwie się zaświeciły.
- Nie! – warknęła wściekle Pansy. – Chcę, żebyś go zabił
tatusiu! Ten koń zepsuł mi mój bankiet powitalny! Chcę jego głowy nad kominkiem
w naszej sali myśliwskiej!
- Co? To niewiarygodne! – Hermiona znów chciała się wyrwać, by podbiec
i uderzyć Pansy naprawdę mocno, ale Draco jej na to nie pozwolił, przytrzymując
ją za ramiona.
- Jak sobie życzysz klejnociku – zanucił Edmund i ponownie
skierował różdżkę na niespokojnego aetonana.
Draco szybko odwrócił Hermionę znów przodem do siebie i
wplatając palce w jej loki, przyciągnął jej głowę do swojej piersi. Mimo to
krzyknęła cicho, gdy padło suche:
- Avada Kedavra!
Pół sekundy później rżenie konia ucichło na zawsze.
Gorzki szloch wyrwał jej się z gardła. Nie mogła uwierzyć w
okrucieństwo tych ludzi. Zabijanie dla kaprysu rozpieszczonej damulki było
nieludzkie i tak złe, że Hermiona miała wrażenie, że uginają się pod nią nogi
od obrzydzenia tym wszystkim.
- Już ok… - Draco tulił ją mocno i szeptał w jej włosy. – Już
dobrze...
- Wrażliwa ta twoja pannica, Malfoy – zakpił Edmund.
- Hermiona ma po prostu dobre serce – warknęła Tracey w jej
obronie, a w jej głosie również słychać było łzy.
- Zabierzmy ją lepiej do dworu – zaproponował Blaise, a
Hermiona poczuła jego dłoń na swoich plecach, gdy razem z Draco zaczęli
prowadzić ją w stronę sań, pilnując by nawet przez chwilę nie zobaczyła
końskiego truchła.
- Trzymaj ją Zabb. Nie powinieneś jeszcze powozić po tym
urazie – Draco dość niechętnie przekazał Hermionę w ramiona przyjaciela.
Usiedli razem na drewnianej ławce, a łzy Hermiony wciąż
moczyły kurtkę Zabiniego, gdy trzymała głowę opartą na jego ramieniu. Tracey
usiadła po jej drugiej stronie i złapała za jej dłoń.
- Pansy to okrutna suka – skomentowała Davies, gdy odjeżdżali
z miejsca.
- Wyładowała wściekłość na tym biednym zwierzęciu za to, że
Terence prawie zwariował z niepokoju o ciebie – burknął Blaise.
- Nie prosiłam go o to – odpowiedziała szybko Try.
Hermiona uniosła głowę z ramienia Blaise’a.
- Nie możesz pozwolić mu jej poślubić, Tracey. Ona zniszczy
mu życie – powiedziała poważnie.
- Terence nie jest taki zły – dodał Draco. – Zasłużył na coś
więcej niż ta mała, rozpieszczona żmija.
Wszyscy wydali zgodny pomruk zgody, a Hermiona kątem oka
zauważyła, jak Tracey nerwowo przygryza wargę, widocznie się nad czymś
zastanawiając.
Gdy nadjechali do dworu, prawie wszyscy wciąż czekali na nich
na zewnątrz.
- Co się stało? – zapytała z troską Gianna, widząc łzy na
twarzy Hermiony.
- Padł jeden z koni – wyjaśnił lakonicznie Blaise, pomagając
jej wstać.
Draco wyskoczył z sań jako pierwszy i czekał, by móc podać
Hermionie dłoń, gdy wysiadała. Przelotnie spojrzała mu w oczy i zauważyła, że
wciąż był zaniepokojony. Posłała mu więc mały uśmiech. Była mu wdzięczna za to,
że chociaż spróbował uratować to biedne zwierzę przed strasznym końcem.
Wiedziała, że stary Parkinson był lojalnym śmierciożercą, więc Draco nie mógł
mu się bezpośrednio przeciwstawić. Rozumiała całą sytuację i blondyn nie musiał
się martwić, że o coś go teraz obwinia. Jeśli ktoś tu był czemuś winien, to
była to tylko i wyłącznie ta pieprzona Mopsica.
💍💍💍
Bankiet powitalny był cichy i raczej ponury, co sprawiało, że
Parkinson piekliła się jeszcze bardziej. O mały włos, a oskarżyłaby wprost
Tracey, że specjalnie wraz z Zabinim spowodowali wypadek, by zwrócić na siebie
uwagę wszystkich. Popołudniu zaplanowano wyjazd na stok narciarski, bowiem
młodzi czarodzieje kilka sezonów temu odkryli mugoli jeżdżących na nartach i
szybko podłapali pomysł, by też tego spróbować. Okazało się, że bardzo im się to
spodobało, choć oczywiście dodali kilka magicznych urozmaiceń i zaklęć amortyzujących.
- Jeździsz? – zapytał Draco, gdy wreszcie weszli do tej
cudownej komnaty, którą wygrali w wyścigu sań.
- Od dziecka – przyznała. – Mój tata mnie nauczył. To była
jego pasja – wspomniała z czułym uśmiechem. – A ty?
- Trzy lata temu spróbowałem pierwszy raz i to nawet niezłe.
Mama miała zadbać by przysłano nam tu nasz własny sprzęt, choć Parkinsonowie
wypożyczyli go dla wszystkich.
- Nie jestem specjalnie w nastroju na narty – Hermiona
westchnęła.
- Możemy zostać we dworze, jeśli wolisz – zaproponował od
razu.
- Nie. Nie dam tej małej małpie satysfakcji – Hermiona za
pomocą różdżki rozpakowała swoją walizkę. – Ale dziś wyraźnie przypomniałam
sobie, dlaczego od zawsze jej nienawidzę.
Draco uśmiechnął się lekko.
- Mogę ci powiedzieć, dlaczego ona nienawidzi ciebie –
stwierdził.
- Przez moje pochodzenie – odpowiedziała krótko, spoglądając
na niego przez ramię.
- Gdy to się stało, jeszcze nie wiedziała nic o tobie – Draco
zaśmiał się pod nosem. To miało miejsce na naszej pierwszej lekcji zaklęć, tej
na której popisałaś się swoją wiedzą. Od wtedy Pansy zapałała do ciebie
nieposkromioną nienawiścią, bo profesor nazwał cię wtedy najmądrzejszą
czarownicą w tym wieku, jaką dotychczas spotkał. A ona od zawsze była nauczona,
że jest we wszystkim najlepsza. Niestety
mądrość akurat nigdy nie była jej atutem…
Hermiona prychnęła pogardliwie.
- Oczywiście, że nie. Nie wiem, jak ona została prefektem.
Pewnie jej tatuś też jej to kupił…
- Mówisz, jakby gryfoni byli tacy święci – Draco zabrał się
za rozpakowywanie swojego kufra. – Weasley na pewno nie został prefektem za
wyniki w nauce, a tylko dlatego, że jego rodzice znali się z… - Draco
odchrząknął, a Hermiona zrozumiała, że nazwisko Dumbledore’a wciąż nie chciało
przejść mu przez gardło.
- Nie sądzę, by to był prawdziwy powód – próbowała bronić
Rona, choć dobrze wiedziała, że został prefektem tylko dlatego, że Dumbledore
nie chciał obciążać tym dodatkowo Harry’ego.
- Jak on przyjął twój list? – zapytał cicho Draco,
jednocześnie wydając się bardzo zajętym układaniem swoich szat w garderobie.
- Słyszałeś chyba, że Kingsley był we dworze? – Hermiona
usiadła na łóżku i zrzuciła z nóg swe skórzane kozaki. – Myślał, że czymś mnie
przeklęto.
Draco parsknął pod nosem.
- Idiota – mruknął, odkładając kufer i podchodząc do niezbyt
dużej, aksamitnej sofy. – Chcesz trochę odpocząć, nim będziemy musieli pojechać
na stok?
- Chwilkę – zdecydowała, wspinając się z jękiem satysfakcji
na wielkie łoże.
- Nastawię alarm na różdżce – zdecydował, zrzucając buty i
marynarkę i układając się na niedużym meblu, tak by nie spadały mu z niego
stopy.
- Co robisz? – Hermiona spojrzała ściśniętego na sofie
blondyna.
Draco uniósł głowę i spojrzał na nią ze zmarszczonymi
brwiami.
- Też mam zamiar odpocząć? – zabrzmiało to jak pytanie.
Hermiona wywróciła oczami.
- Chodź tu Malfoy – poklepała wymownie drugą stronę
olbrzymiego łoża. – Obiecuję, że nic ci nie zrobię – zachichotała, jednocześnie
usiłując się nie zaczerwienić. – To łóżko jest większe niż pokój Rona w Norze.
Zmieścimy się oboje.
Blondyn prychnął, ale szybko podniósł się z kanapy.
- Dzięki Granger. Na samą myśl o spaniu dwóch nocy na tej
kanapie już bolały mnie wszystkie kości – powiedział i z oddechem ulgi, rzucił
się na wygodny materac.
- Nie sądziłam, że jesteś takim dżentelmenem, by oddać mi
dobrowolnie przywilej spania w łóżku – Hermiona zachichotała.
- Nie jestem, ale moja matka by mnie powiesiła na szczycie
naszej dworskiej wieży, gdybym to tobie kazał spać na tej śmiesznej kanapie –
Draco położył ramię na twarzy, wyraźnie zmęczony.
- Przez większą część zeszłego roku, dzieliłam z kimś łóżko –
przyznała cicho. – Nie mam z tym problemów.
Draco odsunął rękę i spojrzał na nią z ukosa.
- To znaczy dzieliłam je tylko do snu… - Hermiona poczuła, że
robi jej się coraz bardziej gorąco pod wpływem jego spojrzenia.
- Zdołałem to pojąć – Blondyn uśmiechnął się do niej
cynicznie. – Odpocznij Granger, bo na stoku nie dam ci forów.
Teraz to ona prychnęła.
- Żebyś się nie zdziwił Malfoy! – ostrzegła, ale Draco chyba
już zdążył zasnąć.
Uśmiechnęła się do siebie i zamknęła oczy. Leżał daleko od
niej, ale i tak czuła jego ciepło i zapach. To było miłe… I to właśnie ta myśl
ukołysała ją do snu.
💍💍💍
Gdy różdżka Malfoya zadzwoniła, by wybudzić ich z drzemki,
spali twarzami do siebie w odległości ledwo kilku centymetrów, a ich ręce były
splecione ze sobą, jakby jedno bało się, że to drugie gdzieś mu ucieknie.
Hermiona ocknęła się pierwsza i rejestrując ich pozycje, szybko wyskoczyła z
łóżka, nim Draco zdołał na dobre się przebudzić. Nie była jeszcze w pełni gotowa, by dzielić z nim tak intymne chwile. Wspólne spanie było w porządku, ale dotykanie się w łóżku...? Sama nie wiedziała, co o tym myśleć.
Poszła prosto do łazienki, by ochlapać twarz chłodną wodą i
usiłować nie analizować tego, że spanie z Draco tak blisko, było jednak tak bardzo inne od
tego, jak dzielnie posłania z Ronem czy Harrym w ich starym namiocie. Opanowanie
takich myśli, okazało się jednak nie być proste.
Z każdym dnie, wszystkie uczucia jakie zaczynała do niego żywić, udowadniały jej, że powoli już nic nie bywało proste.
💍💍💍
Gdy zeszli na dół, małe grupy gości Pansy i Terenca, zbierały
się już na zewnątrz. Okazało się, że na stok mają dotrzeć za pomocą kolejnych
świstoklików. Hermiona stanęła szybko obok Tracy i Zabiniego, a Draco był tuż
za nią, mocno trzymając ją jednym ramieniem w pasie, gdy się przenosili. Chyba
dzięki temu nie potknęła się i nie przewróciła, kiedy zdołali wylądować.
Wiedziała z zasłyszanych słów innych, że Parkinsonowie
wynajęli cały stok i oczarowali go tak, by mugole nie mieli wstępu, jednak na
ich zaproszenie mieli być tam również ich znajomi i przyjaciele, którzy nie
nocowali we dworze, bowiem na stałe mieszkali we Francji. Hermiona miała tylko
nadzieję, że nie będzie musiała ponownie oglądać tej całej pieprzonej
Fressange. Naprawdę nie miała na to dziś nastroju.
Blaise z powodu barku, postanowił nie jeździć z nimi i zostać
w uroczej karczmie u podnóża stoku, w której serwowano podgrzewaną ognistą
whisky i inne, zimowe smakołyki. Wyciąg składał się z kolejki krzesełkowej
prowadzącej na szczyt. Każda gondola była przeznaczona dla dwóch osób.
Draco, Hermiona i Tracey ustawili się w kolejce, gawędząc o pięknie gór i
pogodzie, gdy nagle za nimi rozległ się głośny pisk.
- Draco! To naprawdę ty? – Prześliczna, wysoka blondynka
podbiegła do nich i rzuciła się na szyję Malfoya, prawie ścinając go przy tym z
nóg.
- Rea? Co ty tu robisz? – zapytał dość oszołomiony, ale i
szczerze uśmiechnięty, gdy odwzajemniał uściski i pocałunki w policzek tej
ślicznotki.
Hermiona musiała przypomnieć sobie, że nie może tak mocno
zaciskać szczęki, jeśli nie chce uszkodzić sobie zębów. Kolejna piękność
wisząca na jej narzeczonym, była dokładnie tym, czego potrzebowała by do reszty
znienawidzić przyjazd tutaj.
- Pansy mi mówiła, że tu będziesz, a jestem na przerwie
zimowej w domu, więc postanowiłam przyjść i cię spotkać! – szczebiotała
dziewczyna, a jej akcent był wyraźnie francuski.
- To wspaniale! Tak się cieszę, że cię widzę! – Draco
uśmiechał się serdecznie do dziewczyny, cały czas obejmując ją ramieniem.
- Och! A ty musisz być Hermiona! – dziewczyna uśmiechnęła się
do niej promiennie. – Widziałam wasze zdjęcia z zaręczyn.
- Tak, to ja – odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem.
- Jestem Rebecca! Ale możesz mi mówić Rea lub Becca!
- Bardzo mi miło – Hermiona potrząsnęła dłonią blondynki,
która nie odwracała od niej wzroku.
- Draco, Herm to wasza kolej – Tracey wskazała im, że czas
wsiąść na wyciąg.
Hermiona zmierzyła wciąż uśmiechającego się głupio do
dziewczyny Malfoya zimnym spojrzeniem.
- Pojadę z tobą Try, a Draco niech nacieszy się towarzystwem.
Chyba macie wiele do nadrobienia – posłała mu protekcjonalny uśmiech, po czym
nie czekając na jego odpowiedź, chwyciła Tracy pod rękę i ruszyła w stronę
krzesełek.
- Co ty robisz? Dobrowolnie zostawiasz go sam na sam z tą
modelką? – wyszeptała do niej konspiracyjnie Davies, gdy usiadły i zaczęły
wjeżdżać na szczyt.
- On dobrze wie, że jeśli zrobi jakiś fałszywy ruch, przeklnę
go stąd do Londynu – Hermiona uśmiechnęła się cierpko, w duchu mając nadzieję,
że Malfoy naprawdę o tym wiedział.
Bo ona naprawdę byłaby skłonna to zrobić.
Jakieś pięćset metrów od szczytu znajdowała się niewielka
chatka, obok której mogli jeszcze raz sprawdzić sprzęt i zdecydować, którą z
trzech tras będą zjeżdżać.
Hermiona starała się nie denerwować tym, że Draco nadal stał
jakieś trzydzieści metrów od niej i oparty o swoje narty z szerokim uśmiechem,
wciąż gawędził z Beccą. Mimowolnie poczuła, jak zaczynają szczypać ją oczy.
Czemu to się z nią działo? Czemu czuła się tak cholernie o niego zazdrosna? I
czy nie widział, że takim zachowaniem wystawia ją na spojrzenia innych?
Co za głupek!
Rozejrzała się dookoła i spostrzegła, że Nott ją obserwuje,
jednocześnie zakładając swoje narciarskie rękawice. Wyglądał, jakby miał zamiar
do niej podejść i o coś zagadać. Hermiona szybko odwróciła od niego wzrok, by
nie dać mu wymówki do rozpoczęcia jakiejkolwiek interakcji. Miała dość na
głowie, by znosić jeszcze i to.
Tracey właśnie wyszła z chatki i zaczęła przygotowywać swoje
narty, a Hermiona sprawdzała czy jej buty są odpowiednio zapięte, gdy to się
stało. Pansy stojąca jakieś sto metrów od nich, przez cały czas kłóciła się
gwałtownie o coś z Terencem, aż wreszcie krzyknęła głośno, sięgnęła po różdżkę
i chyba miała zamiar rzucić na niego jakąś klątwę. Higgs uchylił się szybko, a
zaklęcie pomknęła prosto w szczyt góry.
To były sekundy. Najpierw zapadła martwa cisza, a później
rozległ się przerażający huk. Hermiona patrzyła na to jak w zwolnionym tempie,
gdy zwały śniegu zaczęły osuwać się prosto w jej stronę. To było straszne, ale
i piękne zjawisko, więc stała niczym sparaliżowana, gdy dookoła zapanowała
panika. Tracey krzyknęła głośno i to sprawiło, że Hermiona zareagowała. Stała
przy północnej ścianie chatki. Gdyby tylko dostała się do środka…. Odwróciła
się i spostrzegła jak Draco biegnie prosto w jej stronę, a śnieg za nim
załamuje się i spiętrza, niczym potężna fala.
Nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami i poczuła, jak jej
plecy mocno się w coś wbijają.
- Pochyl się! Protego! – usłyszała zdławiony okrzyk.
Huk był obezwładniający, ale trwał tylko chwilę. Zaraz potem
nastąpiło jedynie nieprzyjemnych kilka zgrzytów i znów głucha, martwa cisza,
przerywana jedynie dwoma ciężkimi oddechami.
💍💍💍
Było tak ciemno, że pomimo otwartych oczu nie widziała nawet
zarysu ich ciał. Jednak czuła wyraźnie jego zapach i silne ramiona, owinięte
mocno dookoła niej. Mogła też wyczuć, że znajdują się w czymś przypominająca
bańkę i zrozumiała, że to zaklęcie tarczy tak zadziałało, chroniąc ich przed
śmiercią pod zwałami śniegu.
- Jesteś cała? – wyszeptał w jej włosy.
- Tak, a ty? – zapytała przez ściśnięte gardło.
- Tak. Możesz dosięgnąć po swoją różdżkę? – zapytał, a
Hermiona przypomniała sobie, że wciąż ściska ją w ręce. Wydobyła ją
automatycznie, gdy Tracey krzyknęła.
Tracey! Marcus! Gianna! I jakieś trzydzieści innych osób… Co
się z nimi wszystkimi stało? Czy wszyscy byli cali? Hermiona poczuła dreszcz
strachu.
- Co z innymi?
- Widziałem, jak kilka osób zdołało rzucić zaklęcie tarczy –
Draco delikatnie pogładził ją po ramionach, choć ledwo czuła jego dotyk przez
grubą kurtkę.
Hermiona zapaliła światło i rozejrzała się niepewnie dookoła.
Ich bańka nie była specjalnie duża, ale wystarczająca, by mogli usiąść. Rzuciła
zaklęcie roztapiające śnieg na ziemię i szybko odwinęła szalik z szyi, by
zaczarować go w izolowany koc.
- Najpierw wyślij patronusa – poradził. – Niech pobiegnie do
Zabba i powie mu, co się stało i gdzie jesteśmy. Minie pewnie kilka godzin, nim
tu dotrą.
Hermiona skinęła głową i skoncentrowała się na tym, co jej
powiedział. Wydra wyskoczyła z jej różdżki dopiero za drugim podejściem, gdy
trochę uspokoiła nerwy. Przekazała jej wiadomość i niezgrabnie próbowała zdjąć
kurtkę, gdy Draco wciąż był do niej blisko przyciśnięty.
- Spróbujmy się odwrócić tak, bym to ja opierał się o ścianę
– zaproponował Draco.
Znów zrobili jak powiedział i po chwili, obydwoje siedzieli na ziemi. Malfoy oparty o drewnianą ścianę chatki z nogami zgiętymi w kolanach, a Hermiona usiadła pomiędzy nimi, przyciśnięta do jego klatki piersiowej i z głową schowaną wygodnie pod jego podbródek. Zdjęła swoją kurtkę i transmutowała ją w gruby, ciepły koc, którym okryła ich oboje, a Draco rozpiął swoją puchówkę, tak by dodatkowo mogła wtulić się w jej poły, czując bliżej i wyraźniej temperaturę jego ciała. Oparła policzek na jego miękkim, kaszmirowym swetrze i pozwoliła, by kilka łez uciekło jej spod powiek.
Uratował
ją. Znowu!
- Gdy tylko stąd wyjdziemy, osobiście uduszę pieprzoną Pansy
Parkinson – mruknął, przesuwając swoimi wielkimi dłońmi po jej plecach, by dodatkowo ją rozgrzać.
- Musiałbyś ustawić się w kolejce – Hermiona otarła łzy. – Na
pewno nie możemy jakoś sami się stąd uwolnić? – spytała, patrząc na otaczającą
ich ciemność.
- Nie, bo gdyby coś poszło nie tak, śnieg mógłby nas
pogrzebać – Draco westchnął w jej włosy. – Muszą nas odkopać od góry. Całe
szczęście, że mamy różdżki i możemy rzucić zaklęcia oczyszczające powietrze albo wyczarować wodę.
- Całe szczęście, że nie straciłeś głowy. Ja stanęłam jak ta
głupia, w kompletnym szoku…
- Wszyscy byli w szoku – Draco nie przestawał jej
uspokajająco głaskać. – Tego nikt się nie spodziewał. Jaką trzeba być idiotką,
by rzucać zaklęciami prosto w zamarznięty śnieg i to w sezonie lawinowym? – warczał.
- Pansy kłóciła się o coś z Terencem – przypomniała sobie Hermiona.
Nagle uderzyła ją jeszcze jedna myśl.
- Wiesz, co z Rebbecką? Rozmawiałeś z nią, gdy to się stało…
Draco na chwilę zesztywniał pod nią.
- Nie wiem – wyszeptał. – Ale mam nadzieję, że zdążyła rzucić
zaklęcie.
Hermiona uświadomiła sobie, że gdy lawina zaczęła schodzić,
Draco bez chwili zastanowienia porzucił dziewczynę, z którą rozmawiał, by
przybiec ją ratować. To nie mogło być bez znaczenia… Wiedziała, że przysięgał
ją chronić, ale całą sobą czuła, że to musiało być coś więcej.
Chciała żeby to było coś więcej.
- Ona jest bardzo miła – powiedziała cicho.
- Nie mów tego przy moim ojcu – Draco zaśmiał się cicho. –
Unika jej jak szatańskiej pożogi.
- Co? – Hermiona lekko uniosła głowę z jego piersi. –
Dlaczego?
- Rebbecka to córka jego nieco szalonego kuzyna, Orlanda.
Ojciec niespecjalnie przyznaje się do tej części swojej rodziny. To dlatego nie
byli zaproszeni na nasze przyjęcie zaręczynowe.
- Więc to była twoja kuzynka? – zapytała nieco zbyt
piskliwie.
- Dalsza, ale tak – wyjaśnił. – A myślałaś, że kto?
Hermiona cieszyła się, że jedynym źródłem światła jakie
mieli, była jej różdżka, bowiem dzięki temu nie mógł zobaczyć jej rumieńców.
- Jakaś twoja przyjaciółka – przyznała.
Draco zaśmiał się cicho.
- Przyjaźniliśmy się w dzieciństwie, ale od wielu lat nasz
kontakt jest osłabiony. Rebbecka odziedziczyła kilka szalonych cech swego ojca.
No i warto wspomnieć, że od dziś mnie przez ciebie nie lubi.
- Co? – Hermiona nie bardzo zrozumiała.
Wyraźnie zdławił kolejną chęć na roześmianie się.
- Rebbecka woli dziewczyny. Powiedziała, że jesteś absolutnie
śliczna i że gdybym nie był jej ulubionym kuzynem, zapewne spróbowałaby cię
odbić.
Hermiona nie mogła się nie roześmiać. Nagle wszystkie jej
wizje, jak Malfoy odchodzi w towarzystwie tego blond cuda, umknęły jakby
rozwiał je wiatr.
- Nie jestem zainteresowana, ale to miłe.
Milczeli przez kilka chwil.
- Spróbuj nie zasnąć – poprosił. – Jest nam w miarę ciepło,
ale i tak…
- Nie zamierzam spać – zapewniła. – Ale porozmawiajmy o
czymś, a wtedy na pewno czas szybciej minie – zaproponowała.
- Jak myślisz, o co Pansy kłóciła się z Terencem? – zagadnął.
- Ja… Myślę, że może chodzić o Tracey – dywagowała. – Zauważyłam, jak ciągle zerkał
w jej stronę.
- Higgs może nie jest specjalnie mądry czy nie ma jakiegoś
oszałamiającego wyglądu, ale to porządny gość. Na pewno Davies byłoby lepiej z
nim niż z Nottem – stwierdził Draco.
- Też tak sądzę – przytaknęła. – Theodore wyglądał, jakby
chciał do mnie podejść, na chwilę przed tym, zanim zeszła lawina.
- Dupek – burknął Malfoy. – Przeklnę go, jeśli nie przestanie
robić tych swoich głupich podchodów.
- Dobrze, że rzadko go ostatnio widujemy – przyznała.
- Ma teraz dużo na głowie – poczuła jak Draco uśmiecha się
złośliwie. – Rodzina Greengrass wpadła w panikę z powodu zerwanych zaręczyn
Daphne i próbują wymusić na Nottach lepszy kontrakt na jego umowę z Astorią.
- Zauważyłam, że nawet tu nie przyjechała. Naprawdę robią z
tego taką tragedię? Przecież ona nawet nie kochała Grahama.
- Jego nie, ale pieniądze jego rodziny już tak. Montague
udowodnił, że była nielojalna, dlatego nie dostała nic w ramach rekompensaty. A
teraz żaden inny kawaler nie jest nią zainteresowany, gdy pojawiła się
informacja, że tak bardzo zawiodła poprzedniego narzeczonego.
- To smutne – Hermiona pokręciła lekko głową. – Czy naprawdę
nikt wśród twoich znajomych nie zaręczył się z miłości?
Malfoy milczał przez kilka długich sekund.
- Nie. Nikt – powiedział to dość gorzko. - A wśród twoich?
- Harry i Ginny oczywiście – Hermiona uśmiechnęła się lekko
na myśl o swoich przyjaciołach.
- Czy to naprawdę jest miłość? – zapytał cicho. – Bo chwilami
wydawało mi się, że to tylko obsesja i potrzeba bycia kochanym.
Hermiona poruszyła się niespokojnie w jego ramionach.
- Co masz na myśli?
- Nic. Po prostu ludzie mówią, że Weasley od dziecka miała
wręcz obsesje na punkcie zdobycia Pottera, a on ewidentnie ma niezaspokojoną
potrzebę miłości. Stąd ich związek, to być może bardziej spełnianie wzajemnych
pragnień…
- Ja… Chyba… - Nie przyznała tego nigdy i nikomu, ale czasem
sama żywiła podobne obawy. Od kiedy tylko pierwszy raz odwiedziła w wakacje
Norę, Ginny opowiedziała jej o swojej głębokiej miłości do Harry’ego. Miała
wtedy dopiero dwanaście lat. A Harry’emu od zawsze brakowało ciepła i miłości,
nic dziwnego, że rzucił się w to całym sobą, gdy wreszcie zrozumiał, że Ginny
może mu to zaofiarować.
- Nie musimy o tym rozmawiać – urwał, widząc, że wprawił ją w
dziwny nastrój swoimi dywagacjami.
- Nie, w porządku. Po prostu ciągle martwię się o wszystkich
– burknęła. – Ostatnio co chwilę zdarzają się jakieś niebezpieczne sytuacje.
Boje się, że może w końcu dojść do tragedii.
- Mam nadzieję, że po tym wydarzeniu, to przyjęcie zostanie
odwołane – westchnął ponuro Draco. – Chciałbym najlepiej jeszcze dziś wrócić do
domu.
- Wątpię. Pansy widać ma zaplanowane wszystko bardzo
dokładnie. Odwołanie tego wprawi ją w furię – Hermiona uśmiechnęła się
delikatnie.
- Ona od dziecka opowiadała o swoich planach na przyjęcie
zaręczynowe – Draco zaśmiał się krótko. -
Skoro jednak już nie zgadza jej się pan młody i jego fortuna, zapewne dopracowała
wszystko inne do perfekcji.
- Ciekawe kogo oskarży o spowodowanie lawiny, skoro tym razem
to była jej wina – zastanawiała się Hermiona.
- Zapewne śnieg – Draco zaczął się śmiać, a ona chętnie do
niego dołączyła.
Nigdy nie sądziła, że kiedykolwiek w jego ramionach będzie
się czuła tak dobrze, bezpiecznie i naturalnie. Nawet w obliczu zagrożenia,
pogrzebana pod tonami śniegu, była teraz zadowolona.
Przez niego. Dzięki niemu. Przy nim.
Znów przez dłuższy czas milczeli, ale żadne z nich nie było
zakłopotane tą ciszą. Nie było wątpliwości, że w ostatnich tygodniach zbliżyli
się do siebie i wytworzyli już pewien rodzaj więzi. Hermiona wiedziała, że nikt
już tego pomiędzy nimi w żaden sposób nie cofnie.
Czuła, że to wszystko może się jeszcze pogłębić. I naprawdę nie wiedziała, czy bardziej tego pragnie, czy bardziej się tego obawia.
💍💍💍
Hej 😊
Rozdział chwilę wcześniej, bo boję się, że nie dotrwam do północy, a jutro mam inne plany i będę dostępna dopiero popołudniu 😜
Musze przyznać, że scena pogrzebania pod lawiną, pojawiła się u mnie jeszcze zanim w ogóle wymyśliłam "Przyrzeczoną". Bardzo chciałam ją wykorzystać - i oto wreszcie jest! 💕
Wiem, że dla niektórych z Was irytujący jest wciąż slow burn, ale powoli wkraczamy już w rozdziały, gdzie będzie coraz więcej ich bardziej bliskich interakcji - jak możecie zauważyć, Hermiona zaczyna już rozumieć, czego by tak naprawdę chciała.
Pojawił się jeden zarzut, że nie kończę swoich projektów, a zaczynam już następne - co jest po prostu śmieszne, bo prowadzę obecnie tylko trzy projekty (o wiele mniej od wielu innych autorek) - z czego jeden - "TNMŻ...!" - zostanie zakończony w przyszłym tygodniu.
Drugi projekt - "Przyrzeczona" - jest prowadzony z dokładnością, co do jednego, obiecanego dnia publikacji - na razie bez żadnych opóźnień - więc nie ma tu mowy o niekończeniu czegokolwiek.
"Rozejm oczami Smoka"- jest obecnie zawieszony (co ogłaszałam), ale nie dlatego, że nie mam weny na to opowiadanie, albo gdzieś mnie zablokowało jego pisanie - po prostu odtwarzanie scen, które już kiedyś pisałam, nie inspiruje mnie tak jak pisanie czegoś nowego. Wolę nowe projekty od ROS i nic na to nie poradzę. Nie oznacza to jednak, że skasuję to opowiadanie lub na zawsze o nim zapomnę - absolutnie nie - jestem pewna, że gdy nadejdzie dla niego właściwy czas, zostanie dokończone 😉
Jestem osobą, która bardzo lubi dzielić się do przodu swoimi pomysłami, stąd można zauważyć mnogość moich kolejnych planów i projektów, ale piszę Wam o nich - chcąc byście mogli też wyrazić opinię w tym temacie, co chcecie czytać - bo tworzę te historie dla Was w takim samym stopniu - jak dla własnej rozrywki.
Jednak ostateczna decyzja co, kiedy, gdzie, jak i w jakim czasie napiszę - niepodzielnie należy do mnie, jako autora i kto ma trochę logiki w głowie, a nie roszczeń w pupie powinien to łatwo uszanować bez pretensji 😉
W waszym głosowaniu wygrało opowiadanie "W Twoim Świecie" i będzie ono publikowane gdzieś od marca. Więcej informacji pojawi się gdzieś po drodze tutaj i na grupie, więc obserwujcie, jeśli na to czekacie 😋
Wielkie Buźki i uściski!
Venetiia
PS. Jeśli ktoś ma do mnie jakąś sprawę poza fb, można mnie znaleźć na discordzie: Venetiia Noks #7661, wattpadzie: VenetiiaNoks, oraz pod adresem mailowym: venetiia.noks@gmail.com 😘

Pierwsza ❤️
OdpowiedzUsuń❤️ Będzie dedykacja pod kolejnym rozdziałem 😉
UsuńDruga
OdpowiedzUsuńNasz Pansiulek coś tu rozumem się nie popisał, dobrze że sprawa z kuzynką Draco się wyjaśniła, bo nie zniosłabym kolejnej Philipy Fressange jej niecnych planów na zrujnowanie tego co się pomiędzy nimi zbudowało. Tak z pół godzinki jeszcze by mogli tam posiedzieć mogę się doczekać co wymyślisz dalej.
UsuńTo ja druga :D tak czułam że będzie jak w zeszłym tygodniu troche przed północą:D
OdpowiedzUsuńChyba się starzeję :D Do północy ciężko dotrwać :D
UsuńJa się tylko ciesze że jest wczesniej :D a co do rodzialu to powiem ze ja jestem zadowolona z głupoty Pansy, bo dzieki temu Hermiona i Draco się do siebie zbliżają(nic tak nie zbliża jak możliwość obgadywania kogoś razem :D), tak jak i właśnie ta sytuacja, ze są sami pod śniegiem. Jedynie wkurza mnie, ze Draco nawet nie probuje nic, pomimo wyraźnych sygnałów ze strony Hermiony. Z jednej rozumiem, że nie wierzy w to że ona mogłaby być zainteresowana Ale i tak w koncu powinien spróbować, druga taka okazja się nie przydarzy, jeśli nie dojdzie do slubu!
UsuńTrzecia:D
OdpowiedzUsuńJednak czwarta:)
UsuńBardzo przyjemny rozdział.
Dobrze, że Zabiniemu i Tracey się nic poważnego nie stało i Hermiona była na miejscu żeby ich poskładać. Draco nie zwlekał ze zmienieniem hasła do bransoletki😌
Pansy jest niemożliwa... Jak można być tak bezmyślnym i okrutnym? Nic dziwnego, że nic nie idzie po jej myśli - karma wraca. Ciekawe czy ostatecznie zaręczyny jej i Higgsa też zostaną zerwane. Cicho na to liczę bo szkoda chłopaka.
Ciekawe czy patronus Hermiony też się zmieni na smoka jak już w pełni rozwiną się jej uczucia do Draco🤔
Trochę liczyłam, że przeczytam w tym rozdziale o wspólnym nocowaniu, ale drzemka też spoko. Skoro tylko po niej obudzili się tak blisko siebie to po całej nocy może być podobnie:) Oczywiście o ile tam zostaną.
Świetny pomysł z Reą! Jak przeczytałam, że kuzyn Lucjusza ma na imię Orlando to od razu pojawił mi się w głowie Orlando Bloom pod postacią Legolasa:D
Scena z uwięzieniem pod śniegiem bardzo mi się podobała i jednocześnie przypomina mi trochę inną scenę z sevmione "Bez cukru" mrocznej88. Tylko, że tam Hermiona i Snape znajdowali się pod peleryną, która ochroniła ich przed niebezpiecznym eliksirem.
Dobrze się dzieje, że Hermiona odkrywa coraz bardziej swoje pragnienia. Mam nadzieję, że Draco nie będzie się długo męczył i myślał, że to wszystko jest ze strony Granger sztuczne i wyrachowane🙄
Od kilku rozdziałów pojawiają się delikatne wzmianki, które sugerują, że niedługo pojawi się Blinny. Intryguje mnie jak to się stanie i jakie będą okoliczności tej znajomości.
A co do OPC-ROS to ci, którym zależy na pewno poczekają i uszanują Twoją decyzję. Sama wręcz przepadam za perspektywą Draco w Rozejmie i czekam na ciąg dalszy, ale ten zarzut o niekończeniu jest śmieszny. To przecież nie tak, że zniknęłaś z Internetu czy coś w tym stylu. Dodatkowo nie można narzekać na brak nowych historii. Człowiek dostaje za darmo wspaniałe opowiadania i jeszcze narzeka... Nie mieści mi się to w głowie🤦🏻♀️
Ściskam mocno i nie mogę się doczekać następnego weekendu.
PS: Chciałabym żeby pracę zaliczeniową pisało mi się tak miło jak te komentarze😂😅
Czy mogę też ustawić się w kolejkę do zabicia Parkinson? Zresztą co ja pytam wbijam się na chama i ratuje świat Dramionków od tej przeklętej idiotki 😂😂
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja też jestem skłonna ominąć kolejkę żeby dokopać Pansy! Zwłaszcza za tego konia😤
Usuń4 🥺
OdpowiedzUsuńSuper że jednak sprawdziłam jeszcze raz przed pójściem spać czy czasem nie ma juz kolejnego rozdziału Przyrzeczonej :-) i oto jest :-) dzięki za niego <3
OdpowiedzUsuńJaka niespodzianka rozdział wcześniej ❤ Pansy jest tak beznadziejną, rozpuszczoną lalunią, że brakuje mi słów. Myślę, że nie odpuści tego przyjęcia i jeszcze niejedna drama się tam wydarzy. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ❤
OdpowiedzUsuńCuudo dziękuję <3 Oj czuć chemię coraz bardziej ale przy takim facecie jak mogłaby się dużej opierać...;) ratunek przed lawiną i ich wzajemną troska pod śniegiem piękne <3 teraz można iść spać...albo jeszcze raz przeczytać i potem iść spać:p
OdpowiedzUsuńA co do publikacji...każdy, kto zaczyna czytać opowiadanie będące w trakcie pisania, robi to na własne ryzyko. Jeżeli jest ono dla kogoś za duże, to można przecież wybierać tylko te już skończone. Gdy Ty dzielisz się swoimi pomysłami na kolejne projekty to jest to tylko powód do radości, że masz tyle nowych pomysłów i wciąż ochotę je realizować;)
UsuńOjej jak mi się przyjemnie zrobiło po tej dedykacji, dziękuję!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze wspaniały i choć momentami był smutny. No bo jak można zabić bezbronne zwierzę bez mrugnięcia okiem dla kaprysu małej, rozkapryszonej jędzy. To tak rozmowa między Draco a Hermiona pod śniegiem (jakkolwiek to brzmixd) jest przesłodka! Uwielbiam to jak powoli Hermiona zdaje sobie sprawę ze swoich uczuć.
Co do zarzutów w Twoją stronę, chrzanić ich. Jesteś najbardziej słowna autorka Dramione jaką znam. Bardzo lubię to, że znamy mniej więcej dokładne daty nowych projektów bo to jak oczekiwanie na nadchodzącą gwiazdkę.
Nie mogę się doczekać kontynuacji.
With love,
Liliann ❤️
Jak zawsze super ❤❤❤❤❤warto czekać na rozdziały💙💙💙💙💙💙
OdpowiedzUsuńPieprzona Mopsica! Nie dość że wymusiła zabicie biednego zwierzęcia to jeszcze ta lawina która mogła doprowadzić do tragedii. Dobrze, że Rebecca to tylko kuzynka Draco bo inaczej pewnie trafiła by na czarną listę 😁 Czekam na kolejne rozdziały 🥰 Pozdrawiam ❤️
OdpowiedzUsuńCo by nie mówić, myślę, że to pogrzebanie pod śniegiem wyjdzie im na dobre, więc idiotka Pansy może się do czegoś jednak przydała xd Czekam na jakiegoś namiętnego buziaka w kolejnych rozdziałach, oby jak najszybciej 😉
OdpowiedzUsuńLilak
Jestem!! Od kilku dni siedzę na kwarantannie i twoje publikacje bardzo umilają i ten jakże nudny czas 😩❤️ jestem święcie przekonana, że hasło w bransoletce to hermiona bądź coś związanego z nią! 😻 Coś czuję, że jednak pomiędzy tracy a terencem coś zakwitnie i już nie mogę się doczekać wątku blinny 🤍 swoją drogą blaise i try tworzą bardzo udaną parę przyjaciół i ich relacja też mogłaby być interesująca
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jakim cudem ta arogancka szyszymora aka Pansy potrafiła mnie zirytować bardziej niż Philippa w ciągu całego jej pobytu w Malfoy Manor😡, mam nadzieję, że ta oślizła glizda dostanie za swoje i ktoś zjawisko zniszczy jej to całe przyjęcie zaręczynowe😈
OdpowiedzUsuńNasze kochane Dramionki coraz bardziej się do siebie zbliżają, a scena gdy Draco ratuje Hermionę niczym przysłowiowy rycerz w lśniącej zbroi jest po prostu cudowna. Mam nadzieję, że to Blaise odkopie naszą parkę i uraczy ich komentarzem na temat tulenia się pod śniegiem w oczekiwaniu na pomoc. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.
Natalia M.
Ja wiem? Ja wiem! Pippa nie zabiła niewinnego stworzenia dla kaprysu:)
UsuńZa takie rzeczy to należy się specjalne miejsce w piekle
UsuńPrzyjemny rozdział, w sam raz przed snem :)
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Za nim przejdę do skomentowania rozdziału, chciałabym tylko zaznaczyć że ja na ROS w perspektywie Draco bardzo czekam. A to dlatego że rzadko kiedy jest wykorzystywana perspektywa Dracona. A to mega wciąga poznanie jego spojrzenia na daną historię.
OdpowiedzUsuńWracajac do rozdziału, mega mi się podoba rozwój interakcji między nimi. Po nim widać że zależy cokolwiek by się nie działo. Po niej że odkrywa jego zalety. Ogromny plus że nie jest małostkowa i nie myśli że Draco próbuje zbliżyć się do niej żeby ją wykorzystać. Na ich miejscu po odkopaniu z tego śniegu zrezygnowałbym z dalszych wątpliwych atrakcji tego jakże przykrego przyjęcia. Chociaż najpierw przeklęła bym mopsice zaklęciem na wypryski, układające się w słowo Idiotka. Tak jak w kannonie zrobiła to z Marietą Edcombe i słowem donosiciel. Z utęsknieniem będę wyczekiwała kolejnej niedzieli
Scena z lawina cudowna❤️ a za akcję z koniem chętnie strzeliłabym Pansy w ten głupi ryj 😒
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest bardzo ciekawe i zaskakujące ale ja tak bardzo czekam na te seksy 😂😂😂 wiadomo w którym rozdziale się pojawią?
Życzę dużo weny ❤️
Czytając komentarz pod postem pewnie nie mam co liczyć na kiss. Może chociaż wspólne spanie w łóżku..
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nigdy nie patrzyłam na to tak jak Drako. Ale po tych słowach mam nadzieję, że nasz Diabełek ma jeszcze szansę..
Mam nadzieję że nikomu nie stała się krzywda pod tym śniegiem ☺
OdpowiedzUsuńAle zaskoczenie!
OdpowiedzUsuńNo to lawina się nam przydarzyła;)
OdpowiedzUsuńMam cichą nadzieję, że Tracy trafi pod śnieg z Higsem, a Pansika trafi szlag ;)
Co do publikacji, no cóż Venik, ja też nie kapuję czemu nie siedzisz po nocach i nie piszesz tylko opowiadań, a jeszcze masz śmiałość mieć swoje życie. No wstydź się! (Sarkazm, pozdro dla mało kumatych).
Kilka słów do "niezadowolonych":
Siądzie jedną z drugą, weźmie coś napisze, pociągnie temat, nie straci weny, ani wątku, nie znudzi się i znajdzie czas na publikację, i pożyje jeszcze przy tym jak człowiek, to wtedy zobaczy czy to łatwe takie jest.
A my wtedy pomarudzimy, bo nam wolno, bo przecież ja chcę wszystko teraz-zaraz i nie będę czekać.
Pozdrawiam Venik i inne autorki gorąco. Na głupotę nie ma rady ;)
Podziwiam ciebie że przez tyle lat już piszesz i nie tracisz do tego zapału 😍🥰🤩jestem twója wierna fanką od lat ale od niedawna zaczęłam dopiero komentować...a co do opowiadania Pansy jest jakaś wariatka i powinna siedzieć w zakładzie zamkniętym jak można zabić Konia tylko dlatego że ma się kaprys....a ja się cieszę że między Draconem I Hermiona powoli się dzieje sytuacja ...
OdpowiedzUsuńPs.mam nadzieję że nikomu nic się nie stalo i wszyscy przeżyli
Ah jak ja uwielbiam Twoje opowiadania, i Przyrzeczoną ♥️ odwalasz kawał dobrej roboty! Jak można narzekać na ilość Twoich projektów - trzeba się cieszyć, że Ci się chce pisać i masz wenę!
OdpowiedzUsuńHermiona jako magomedyk jest taka władcza, uwielbiam ją taką 😍
Pansy i jej kaprys zabicia konia, o nie, dramat! Znów jej nie lubie 🙈 laska jest niereformowalna. To jak naraziła na niebezpieczeństwo swoich gości to jakaś porażka totalna. Żal mi tylko jej narzeczonego, który jak widać szaleje za Tracey, mogliby się młodzi zbuntować i być ze sobą z miłości ♥️ oho coś czuję, że związek Ginny i Pottera właśnie został poddany w wątpliwość, a skoro Blaise się kocha w Ginny to pewnie niedługo rozpocznie się wątek Blinny ♥️ ta kuzynka Draco najpierw wywołała we mnie instynkty mordercze, ale skoro woli kobiety i jest jego kuzynka to przełknę to 🙈
Scena pod lawiną jest genialna, wcale się nie dziwię, że chciałas użyć ten pomysł ♥️ taka bliskość przytulenie oddanie ciepła 😍
Troszkę przykro mi się zrobiło gdy Hermiona uciekła z łóżka przerażona bliskością, ale właściwie pierwszy szok za nią. Namacalne jest to jak siebie przyciągają ♥️ magnetyzm w powietrzu 😍 kocham Przyrzeczoną ♥️ z utęsknieniem czekam na więcej ♥️
Kurcze takiego obrotu spraw się nie spodziewałam 😂 cieszy mnie fakt, że Hermiona i Draco zbliżają się do siebie, mam nadzieję, że nie będą bali się tych uczuć 😊 dziękuję za kolejny rozdział i z niecierpliwością czekam na kolejny 😍
OdpowiedzUsuńSprawdzałam od samego rana bloga, a później przypomniało mi się że publikacje są w niedziele a tutaj taks niespodzianka 😅
OdpowiedzUsuńSuper ze Hermiona dostrzega w Draco coś więcej niż tylko to bezpieczeństwo w tym nowym prawie.
Weny ❤
Rozdział był niesamowity 😁😁😁chyba jak każdy 🤣🤣
OdpowiedzUsuńJakoś mi tak smutno z powodu Tracy i Terence 😔 to prawo małżeńskie jest strasznie brutalne...
Przecież mógliby być razem tacy szczęśliwi...
Mam nadzieję,że jeszcze o siebie zawalczą....
Scena ze schodząca lawiną majstersztyk 😁😁 Parkinson to w tej historii taki irytujący wrzód na tylnej części 😡
Draco i Hermiona będą mieli całkiem sporo czasu,żeby ze sobą pobyć i trochę lepiej się zrozumieć.
Cieszę się,że do Hermiony dociera powoli,że czuje coś do naszego Smoczka ❤️❤️💚
Zdecydowanie czekam na ich bliższe kontakty ❤️😁
Dziękuję za ten rozdział i oczywiście czekam na kolejny i kolejne projekty🧡❤️💚
Ściskam 🚀🚀🚀🚀
Bardzo zasmuciła mnie scena z zabiciem tego konia! Takie okrucieństwo nie do przyjęcia i zupełnie niepotrzebne! I jakoś tak ta scena przykryła całą moją radość z czytanej reszty....
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że fabuła posuwa się do przodu...
Kiedy wstajesz po siedemnastogodzinnej drzemce a tu nowy rozdział ❤
OdpowiedzUsuńCały ten rozdział miałam ochotę ukatrupić Mopsicę. Całe szczęście Draco zdążył i nic poważnego się nie stało. 😊
Awww 🥰🥰🥰🥰 jest w końcu mogłam przeczytać te scenę 😍😍😍😍 wyobrażenie kiedy napisałaś mi pomysł miałam podobne ale całą reszta scen jak zwykle zaskakująca ale niezmiennie pasująca do całości 🤩 wszystko jest takie spójne oczywiście wprowadza zamieszanie ale bez tego nie mogli by obyć się Twoje opowiadanie 😉😁😘
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział ❤❗👏👏👏😍
Już nie mogę się doczekać kolejnego 😢🙈😅
Spodziewaj się że zaznaczę Cię w końcu męczyć bo moja cierpliwość jest już na skraju 🤦♀️😆😆😆
Nie ma to jak przyjęcia u rozpieszczonej Pansy 🙈 tyle akcji w jednym rozdziale? Chcesz żebym oszalała od takiego nadmiaru emocji?! 😀 Jak co tydzień moja ciekawość na rozwój tej historii została w 100% zaspokojona, teraz mogę na spokojnie wkroczyć w nowy tydzień. Lubię ich interakcje, lubię jak Draco jest coraz mozniej zdezorientowany zachowaniem Hermiony 🙈
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd bierze się u ludzi chęć oceniania autorów... Na pisanie opowiadań, powieści składa się wiele czynników. Rób swoje, to co w sercu Ci gra ❤
A i dla jasności dla mnie to slow burn na początku było trudne bo potrzebowałam czegoś na zaspokojenie pragnienia ich uczucia ale sposób w jaki tworzysz ten motyw jest idealny 😍 ja normalnie pokochałam to zwolnione tempo 🤩❤
OdpowiedzUsuńAle nie mam cierpliwości co do dalszych wydarzeń 😅 ta historia sama w sobie jest tak interesująca że normalnie powaliłaś mnie pomysłami 😍 ja już chce wiedzieć kto i kiedy ich uwolnił czy przyjęcie dalej się odbędzie czy może Tracey uwolni biednego Higgsa od tej męki życia z tą idjotką Parkinson 🤦♀️😔😅
Ja z tych które wczoraj odleciały i nie doczekały nowego rozdziału(ale po całym tygodniu potrzebowałam więcej snu..)
OdpowiedzUsuńNo ale kurcze, rozdział cudny! Bardzo podoba mi się to co się dzieje i mój ukochany slow burn idzie w tym kierunku który bym chciała! Uwiebilam i czekam na kolejny
Haha Herm już zazdrosna a tu kuzynka i jeszcze woli dziewczyny 😂 ale widać że i Herm zależy i Draco się stara aby wszystko między nimi było Obrze i o nią dbać. Ale Herm to żartownisia na łóżku 🤭 a Pansy to idiotka 🤦🏽♀️🤦🏽♀️
OdpowiedzUsuńBrakowało mi pocałunku w tej bańce pod lawiną 🙂
OdpowiedzUsuńPodpinam się!
Usuń❤💚 Codzienna dawka energii od
OdpowiedzUsuń#venetiiomaniaczek
I przesyłam MOC💪⚡
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
#wenadlaOPC-ROS ❤💚
#wenadlaTNMŻ ❤💚
#wenadlanowości ❤💚
#WENADLAVENIIKA ❤💚
Podoba mi się taka zazdrosna Herm, widać, że zaczyna czuć coś głębszego do Draco❤️ I troszeczkę brakowało mi pocałunku w tej bańce😝 Ale mam nadzieję, że już niedługo będzie...🤭 Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i WTŚ!
OdpowiedzUsuńDraco lecacy na pomoc wcale mnie nie zaskoczyl. To bardzo do niego pasuje.
OdpowiedzUsuńHermiona jak zwykle niezastapiona z pierwsza pomoca, i jej plany zaczynaj byc popularne. Pytanie tylko czy wszyscy beda tak optymistycznie nastawieni do nich, bo Pansy to raczej ma kwasna reakcje na to.
Terence to raczej wyskakiwal z tych san z zupelnie innego powodu niz pomoc, raczej z troski. Kto wymysli
te aranzowane sluby? One ewidentnie niszcza zycia i uczucia. Poza tym mam wrazenie ze Hermiona zmienia
arystokracje, bo chyba kolejne zareczyny beda zerwane.
Pansy tak rozkazuje, ale sama tego nie zrobi. Ohh.. Jak tak mozna z zwierzeciem? Zabic bo zepsulo jej przyjecie ? A co zrobic z nia skoro pogrzebala przyjaciol pod tonami sniegu?
Lgna do siebie nawet podczas snu. To slodkie. A tlumaczenia Draco ze matka powiesi go na szczycie dworskiej wiezy przestaja byc wiarygodne. Ratowanie Hermiony bylo tak wazne ze zapomnial o kuzynce, to milosc. Poza tym, Draco moze miec troche racji o Ginny i Harrym.
Wiem ze to slowbrun, ale mozna by podkrecic troche ten ogien... Bo zaraz sie wypali ten plomyczek.
Rozdzial cudowny, ale lece nadrabiac ostatnie dwa rozdzialy TNMZ i ostatni Przyrzeczonej
Od tego tu jestem autorem, by wiedzieć kiedy płomyczek podkręcać i jak dopilnować, by się przedwcześnie nie wypalił - myślałam, że to rzecz oczywista :)
UsuńTyle emocji w jednym rozdziale! Z jednej strony jestem wściekła na Pansy, z drugiej jest mi niesamowicie przykro z powodu konia, a do tego jeszcze się rozpływam, widząc jak Draco ja chroni przed całym złem świata ❤️ Bardzo podobała mi się scena drzemki i to podświadome pragnienie bliskości wychodzące od obu stron 🥰 ( swoją droga nie wiem czemu, ale niesamowicie mnie rozbawiła wizja nastawiania różdżki jak budzika w telefonie 😅 bardziej bym sobie wyobrażała jak wyczarowuje zegarek albo jakaś klepsydrę…ale może rzeczywiście trzeba iść z technologia do przodu 😄) Podoba mi się, ze czasami wprowadzasz jakaś piękna kobietę u boku Smoka. Wtedy fajnie widać, to jak Herm na nim zależy ;) Pomysł z lawina świetny. Przyjemnie się robi na sercu widząc ich swobodę, bliskość i troskę. Taka intymność może im tylko pomóc…napięcie między nimi w pewnym momencie na pewno w jakość sposób będzie musiało ujść :D
OdpowiedzUsuńCo do slowburn, to ja właśnie to kocham w tym opowiadaniu. Można się przywiązać do bohaterów i wejść w ich świat. Dzięki temu, ze akcja tak pomału się rozwija jest to dla mnie o wiele bardziej realistyczne 😊 Poza tym to zapewnia mi dłuższa przygodę z ta para, a wlanie tego oczekuje. Akcja ciagle się rozwija, nie nudzi, a wręcz zaskakuje. Do tego bliskość i miłość kwitnie pomału, a to pokazuje, ze rzeczywiście to mogłoby się wydarzyć w „prawdziwym” życiu. Dzięki Ci za to!❤️ Jeśli jeszcze kiedykolwiek będziesz się zastanawiała czy wejść w kolejne slowburn to ja na pewno będę czytać z wielka chęcią! 🥰😁
Na pewno jeszcze się podejmę opowiadania w typie slow burn, bo mnie samej się to podoba - wiele osób narzeka, ale przecież jest mnóstwo innych dramione gdzie tego typu relacji nie ma :) To naprawdę trzeba lubić, a nie narzekać autorowi "za mało" - to nie o to tutaj chodzi, bym nagle zmieniła slow burn w ognisko namiętności - nie ten plan, nie ta wizja :)
UsuńCo do motywu z alarmem w różdżce - to nie mój oryginalny pomysł, gdzieś to wyczytałam i to więcej niż raz - chyba nawet to dość norma w anglojęzycznych opowiadaniach, więc skorzystałam z tej opcji nieomal podświadomie, nie przywiązując do tego wagi :D
Zgadzam się w 100% Jest o wiele więcej opowiadań, do których można przejść w dowolnej chwili, gdzie nasza para warczy na siebie tylko przez 5 rozdziałów, w 6 nagle sie na siebie rzucają w spontanicznym odruchu pożądania, a przez kolejne 20 możemy już się zachwycać ich miłością. Tutaj, zupełnie nie o to chodzi. Budowanie ich relacji jest mega realistyczne❤️ Do tego nie rozumiem poganiania fabuły do szybszego wybuchu uczuć. Przecież w Przyrzeczonej jest mnóstwo romantycznych smaczków 🥰 Trzeba je tylko dostrzec i docenić ;) Tak jak jest teraz, jest idealnie. Mimo, ze opowiadanie jest nieskończone, to wskoczyło na 1 miejsce w moim rankingu 😁 A popedzaczami fabuły (nie mylić z ciekawskimi popedzaczami spragnionych nowych rozdziałów, do których sama należę ;p) nie ma się co przejmować. Znając życie później będą marudzić, ze za szybko się skończyło 😅 Co do budzika różdżki, to może jest takie cudo do kupienia w fanowskim sklepie 🙈 Jeśli mam racje, to muszę sobie to sprawić…wstawanie do pracy będzie trochę przyjemniejsze 😂😅
UsuńDostałam na święta od Pandy replikę różdżki Draco :D Działa na niej zaklęcie Crucio - jak bije nią męża, to boli ;D
UsuńKilka razy już przeczytałam, że fabuła slow burn jest za powolna, że jest "na siłę" rozwleczona - to serio mnie ubawiło :D, ale jakkolwiek rozumiem rozterki czytelniczek, ich pragnienia i cóż... oczekiwania, to nic z tego - nikt mnie tu nie pośpieszy i niczego nie zrobię w innym tempie, niż zaplanowałam - kto będzie chciał wytrwa i poczeka, kto nie - przykro mi, ale na siłę nie przytrzymam, ani nie spełnię oczekiwań, by kogoś zadowolić :) Nie zmienię swojego postępowania i planów, nawet jeśli wszyscy się skrzykną przeciwko rozwojowi akcji. Za długo to planowałam :) Naprawdę to moje 9 opowiadanie - w wielu seksu było dużo, więc to nie tak, że tych scen nie ma, bo nie chcę ich napisać - nie, nie - one będą - trzy pełne sceny seksu są dokładnie zaplanowane - ale wszystko w swoim czasie i nic, ani nikt tego nie zmieni :)
Czytając komentarze tak sobie myślę (może to dobry przykład,może nie. Zależy jak kto spojrzy.) A jak się czyta książki? Akcja nie rozkręca się w dwóch rozdziałach,tylko trzeba na nią poczekać,auto przecież sprawia,że chcemy więcej😁😁 jeśli oczywiście książka jest dobra.
UsuńW punkt! ;)
UsuńPrzyrzeczona przypomina mi świetne czasy, gdy byłam zaczytanym dzieckiem. Aktualnie mam problem wrócić do czytania książek 🤷🏼♀️ więc jedyne co czytam to przynajmniej blogi i opowiadania. Podoba mi się slow burn, uwielbiam jak budzi we mnie emocje i wyczekuję na rozwój relacji Dramione. Choć lubię gdy akcja się prężnie toczy, to chyba się już zmęczyłam mega szybkimi burn. W rozejmie podoba mi się to, że tworzenie się dramione było takie naturalne, ludzkie 💚 z wiekiem zmieniają mi się preferencje 😅
UsuńJedną z gorszych rzeczy jest poddanie się presji i porzucenie swojej autorskiej wizji. Zgadzam się z Wam, działaj po swojemu Venik 💪🏻
I dobrze, tak trzymaj! Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził 😅Ja na pewno zamierzam wytrwać co końca, a później przeczytać to jeszcze raz :D
OdpowiedzUsuńCo do różdżki - Panda, jeśli to czytasz to wiedz, ze to był rewelacyjny pomysł, zwłaszcza, ze wyzwolił w Veniku magiczne moce ustawiania męża do pionu 😂 Coraz bardziej mnie korci, żeby tez sobie tak sprawić…może i przy moim mężu się uruchomi 😂😂
PS. Słyszałam plotki, ze po paru crucio odblokowuje się imperio. Mężowie jak widza w ręku różdżkę, to od razu bez marudzenia zabierają się za sprzątanie 😜
UsuńWiesz, że to musi być prawda z tym Crucio? Bo jak tylko łapie różdżkę, to zaraz mówi "Dobra, dobra już idę!" :D Co prawda, mamrocze coś o przemocy i niebieskiej karcie - ale kto by tam tego słuchał! :D
UsuńPo ujawnieniu, ze te różdżki serio działają, chyba bedziesz kiedyś musiała wrzucić dedykacje dla wszystkich mężów na oddziale pozakleciowym ubiegających się o niebieska kartę :P
Usuń😆
OdpowiedzUsuńMusiałam przeczytać to aż dwa razy ... Cudo po prostu cudownie, dramatycznie z akcją i słodko 😍🥰😍 i jak tu wytrzymać tydzień :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)
Czytam to już trzeci raz i nie mogę się przestać zachwycać 🥰 Jestem absolutnie i niezaprzeczalnie zakochana w tym opowiadaniu ❤️ Mimo, że to slow burn za którym do tej pory nie przepadałam to to jest genialne!
OdpowiedzUsuńZa każdym razem chwyta mnie za serce to jak bardzo Draco martwi się o Hermionę ☺️ Cieszę się, że ona też powoli zaczyna rozumieć co czuje i że nawet jakiś przelotny dotyk wprawia ją w zachwyt 😁
Nie mogę się doczekać aż to uczucie między nimi wybuchnie na dobre!
Czekam z utęsknieniem na ciąg dalszy! 🤗
Jestem koniarą, więc scena z uśmiercaniem mnie zabolała. Ale poza tym Pansy raczej mnie bawi, niż irytuje. Postrzelona kuzynka Draco jest urocza, zaś scena z lawiną bardzo pomysłowa. Osobiście nie przeszkadza mi opowiadanie slow burn, bo sama wolno rozkręcam się uczuciowo ❤
OdpowiedzUsuńPłakałam razem z Hermioną i Tracey... Nienawidzę tu Pansy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dalej będą się do siebie zbliżać. Fajna kuzynka i ciekawy pomysł na akcję. Czekamy do następnego ✨
Ciekawe na jakie hasło Draco zmienił... Mam PEWNE przypuszczenia!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zazdrosna Hermiona... Wiadomo, z perspektywy kobiety wolę jak facet jest zazdrosny :D
Myślę, że wspólne "zasypanie" ich lawiną dodatkowo ich zbliży i no już chce, żeby zrobili pierwszy krok... tylko we dwoje, nie na forum :D
Jejku jak ja się wkręciłam w Przyrzeczona. Rozdziały pochłaniam prawie na jednym tchu. Bardzo fajny rozdział i taki przemyślany jak zreszta całe opowiadanie zapewne😊 Mimo, ze jest to slow burn to czytam z przyjemnością. Nie czuje jakiegoś przeciągania na sile. Ale chce więcej! Normalnie uzależnienie jakieś. Weny, czasu i chęci życzę Veniku💚💛🤎🖤🧡♥️💙🤍💜
OdpowiedzUsuńCzy możemy prosić o spoiler? 🙏💖
OdpowiedzUsuńZapomniałam, że Neski dziś nie ma i to ja mam dodać spoiler :D Specjalnie dla Ciebie WeronikaG. - dzięki za przypomnienie :D
OdpowiedzUsuń<><><>
- Dotknij mnie jeszcze raz Nott, a przysięgam że przeklnę twoje przyrodzenie tak, że na zawsze odpadnie, ty wstrętny bydlaku! – zawołała, po czym odwróciła się i szybkim krokiem skierowała się do salonu.
Wiedziała, że powinna jakoś ostudzić swoje emocje nim tam wejdzie, ale nie mogła czekać. Jedyne czego teraz chciała, to wtulić się w bezpieczne ramiona Draco i poprosić, by zabrał ją do domu. Wiedziała jednak, że jeśli to zrobi, Malfoy wszystkiego od razu się domyśli.
Okazało się, że całe towarzystwo z salonu, przeniosło się na zewnątrz – na ogrzewany zaklęciami taras, tak by siedzący na wózki inwalidzkim Terence mógł łyknąć trochę świeżego powietrza.
Hermiona weszła tam, wciąż tłumiąc łzy. Draco stał akurat w towarzystwie Zabiniego, Grahama, Marcusa i Goyle’a, a Tracey i Gianna rozmawiały o czymś z ożywieniem, w towarzystwie Daphne i Astorii.
Mimo swojej ogromnej niechęci do młodszej siostry Greengrass, Hermiona postanowiła podejść do dziewczyn, uznając, że zachodzi mniejsze prawdopodobieństwo, że one zorientują się, że coś jest nie tak.
To był błąd.
- Czy wszystko w porządku? Masz rozmazaną szminkę – zauważyła od razu Tracey.
Hermiona szybko przeciągnęła palcami po ustach, walcząc z nową falą napływających jej do oczu, niechcianych łez. Że też zaklęcie trwałości musiało się wyczerpać, akurat w takiej chwili!
Nic nie było w porządku.
Hermiona chciała wymyślić szybko jakąś wymówkę, ale właśnie w tej chwili Theodore wmaszerował na taras. Jego lewy policzek pulsował wściekłą czerwienią.
- To był on prawda? – krzyknęła Try. – To Nott próbował coś ci zrobić!
Draco i reszta jego kolegów natychmiast zamilkli, słysząc te słowa.
Haha dziwię się, że moja prośba o spoiler była pierwszą dziś 😅 ale dziękuję za "dedykację" 😅 nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału, oby Nott już dostał za swoje 😠 i mam nadzieję, że wózek Terence'a jest tylko tymczasowy ☹
UsuńDużo weny kochana i zdrówka przede wszystkim ! ❤
UsuńOh nie! Jak można dodać taki spoiler i kazać nam tyle czekać na następny rozdział! To powinno być karalne😢😢😢
UsuńCo za szumowina z tego Notta😤
Usuń' Jedyne czego teraz chciała, to wtulić się w bezpieczne ramiona Draco ' ...ale się ciepło na serduszku zrobiło;) <3
UsuńVenik Ty chyba nie przepadasz za tą biedną Hermioną.... Serio? Nawet chwili spokoju????
OdpowiedzUsuńniby slow burn a drama za dramą, jedyne slow to ich relacja, bo akcja gna, pędzi i mknie niczym Pendolino... nie ma czasu na złapanie oddechu....
Naprawdę nie sądzę, by odwiedziny u chorego znajomego, to było jakieś wielkie popychanie akcji i urządzanie strasznych dram. Strasznie dużo synonimów szybkości wymieniłaś - aż mnie to zaskoczyło, bo w całym tym opowiadaniu chyba przez dwa rozdziały z rzędu nie było aż tyle akcji, by tak się nakręcić :)
UsuńBardziej chodziło mi o tą sytuację z Nottem. Najpierw Astria, potem Pippa, jak już się wszystko unormowało to ciężkie przeżycie z zamordowanym koniem, akcja z lawiną i teraz napaść w odwiedzinach u znajomych....
UsuńSprawdzasz jej psychiczną odporność? :) Nie wiem jak, ale tym razem po prostu to akcje w moim odbiorze przeważyły i wiem Kochana, że za jakiś czas to pewnie zrównoważysz czymś dobrym, ale na chwilę obecną to ,mnie po prostu dopadło....
Wydaje mi się, że decydowanie Draco ma trudniej w tym opowiadaniu... Hermiona to taka troszkę momentami księżniczka z bohaterskim rycerzem u boku;p dobrze, że zaczyna dostrzegać i doceniać to jak on o nią dba ;)
UsuńJa dopiero przeczytalam rozdzial i spoiler. Ale za to krocej mi czekac do niedzieli :)
OdpowiedzUsuńOoo a moja mroczna strona ma nadzieje, ze Draco zyciu jakims Crucio w Notta, albo czyms podobnym chociaz!
Z jednej strony juz bym chciala, zeby atmosfera miedzy bohaterami zaczela sie rozkrecac, ale z drugiej uwielbiam te ich przemyslenia, drobne gesty, na ktore oni zwracaja uwage, te podchody to jest po prostu magiczne. I moge powiedziec, a niech jeszcze beda tacy niepewni.
Mam nadzieje, ze Karma wroci i dziabnie Pansy w tylek za smierc biednego zwierzecia. Naprawde to opowoadanie jest mega wciagajace, oderwac sie nie da. Pozdraeiam i weny zycze.
Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.... To Dramione jest boskie!!!
OdpowiedzUsuńUmrę z niecierpliwości oczekując na następny rozdział! 🙈
OdpowiedzUsuńMyślę tylko o tym co będzie dalej, zamiast uczyć się do sesji 😅
Boże, same!!!
UsuńMam tak samo! W przerwie między kolosami moje myśli krążą wokół następnego rozdziału
UsuńWow chyba pożegnamy się w niedziele z Nottem... I dobrze 😂 już tupie nóżkami :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na rozdział następny! ❤️
OdpowiedzUsuńJa tez :)
OdpowiedzUsuńCzy możemy spodziewać się dzisiaj rozdziału? Bardzo proszę ❤️❤️❤️❤️🙏🙏🙏
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo prosimy! ❤️🥰
UsuńAle to bardzo .... 🤗
OdpowiedzUsuńNie poddaje się! Nadal czekam ❤️❤️
OdpowiedzUsuńDokładnie! Czekamy!
OdpowiedzUsuńJa tez czekam :)
OdpowiedzUsuńKurczakiii :( miałam nadzieje że rozdział już jest wiec przyszłam pocieszyć się po tym słabym dniu, szkoda że jeszcze nie ma😩 No ale zostaje mi iść spac i jutro z rana poprawić sobie humor i może sprawić że kolejny dzien będzie lepszy. Pierwsze co zrobiłam to przyszłam tutaj, bo mogę oficjalnie stwierdzić że ta historia to takie moje comfort opowiadanie i czuje tyle tego „comfortu” i radości z niego czytając, że to hit❤️ Buziaki
OdpowiedzUsuńO wow, nawet nie spodziewałam się że uda mi się dodać ten komentarz bo od dawna mam problem z dodawaniem, ale jak widać nie wszystko dzisiaj idzie mi pod górkę i coś się udało
UsuńZamiast się uczyć ciągle tylko odświeżam stronę w nadziei, że znajdę nowy rozdział 😅 Bardzo się go nie mogę doczekać!
OdpowiedzUsuńJa też co chwilę 🤣
UsuńDokladnie jak ja 🙂
OdpowiedzUsuńJuż chyba o tej porze się nie doczekamy😔
OdpowiedzUsuńChyba pora iść spac bo już raczej nie ma szans na rozdział teraz ale nadzieja umiera ostatnia hah
OdpowiedzUsuńWgl jako setny komentarz(hah) proszę o rozdział jutro( a właściwie już dziś) jak najwcześniej się da, będę uwielbiać jeszcze bardziej❤️❤️
Niedzielna, poranna kawa bez Przyrzeczonej nie smakuje tak samo 😭 Zdążyłam upiec ciasto z dzieciakami na WOŚP, więc oddamy nasze, kupimy inne i może będzie już rozdział do ciasteczka popołudniu. A jak nie to ciasteczko poczeka do jutra, a ja wraz z nim ☺
OdpowiedzUsuńAaa :(( ubolewam strasznie że jeszcze nie ma rozdziału, tak bardzo bym go potrzebowała😩 ale czekam dalej❤️
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością 😅 jestem bardzo ciekawa dalszych przygód naszych bohaterów 🙈❤️
OdpowiedzUsuńI ja też, od rana od 8 odświeżam stonkę, licząc że wkoncu się pojawi
OdpowiedzUsuńPansy to rozkapryszona dziunia bez rozumu 🙈. Za to Draco to prawdziwy obrońca Hermiony 😍. Rozdział świetny jak zawsze.
OdpowiedzUsuń