Wtarła krem w ręce, mechanicznymi ruchami, wyraźnie
pochłonięta własnymi myślami. To było dziwne, po prostu… niespodziewane. Jej
racjonalny umysł starał nadążyć za wszystkimi rewelacjami, których ostatnio
doświadczyła, jednak było to trudne, zważywszy na to, że w grę wchodziły również emocje.
Wciąż starała się powstrzymać, przed roztrząsaniem za mocno
sprawy amortencji. Tłumaczyła to sobie tym, że zapach wina w jej wywarze mógł
tylko oznaczać, że pokochała to, że Malfoyowie okazali się w porządku wobec
niej. A to, że Draco jak sam stwierdził poczuł wtedy jej perfumy wcale nie
musiało oznaczać, że naprawdę chodziło mu o nią – bo czy na świecie nie było
innej dziewczyny, która używała takich samych perfum? Co z tego, że były
mugolskie i kupowane w prywatnej drogerii, która mieściła się w dawnej
dzielnicy jej rodziców? Może akurat inna czarownica, którą Malfoy gdzieś
spotkał (lub dopiero spotka) też miała do nich dostęp? Prawda była jednak taka,
że Hermiona sama uwielbiała ten zapach, od kiedy jej mama podarowała jej
pierwszy flakonik na trzynaste urodziny.
Wiedziała, że oszukiwanie samej siebie nigdy jej dobrze nie
wychodziło, ale zamiast tego, po prostu starała się zakopać logiczne i
najprostsze wnioski, pod warstwą wątpliwości i innych mniej oczywistych
argumentów. Może na jakiś czas, to miało szansę zadziałać?
Właśnie miała zamiar zdjąć z siebie swój kremowy, satynowy
szlafroczek, gdy usłyszała mocne stukanie do szklanych drzwi od strony balkonu.
Poczuła przejmujący dreszcz, gdy szybko podeszła otworzyć.
Jej oczy rozszerzyły się komicznie, gdy spostrzegła stojącego na tarasie Draco,
ubranego tylko i wyłącznie w jedwabne, ciemnozielone spodnie od piżamy.
- Co się dzieje? – zapytała, otwierając drzwi i widząc
determinację wypisaną na jego twarzy.
- Chodź! Szybko! – wydyszał, łapiąc ją za dłoń i praktycznie
siłą ciągnąc za sobą w stronę swojej sypialni.
Hermiona przełknęła nerwowo, czując jak głucho wali jej
serce. O co mu u diabła chodziło?
Wbiegli razem do jego pokoju, a Draco szybko zamknął drzwi i
za pomocą różdżki zasunął zasłony.
- Śmiałek mi doniósł, że ta głupia idiotka tu idzie.
Otworzysz jej drzwi – wyszeptał konspiracyjnie, wchodząc do łóżka i poprawiając
poduszki.
- Kazałeś skrzatom jej pilnować? – zapytała, również
szepcząc.
Blondyn w odpowiedzi jedynie skinął głową.
Hermiona wzięła głęboki oddech, zastanawiając się w duchu
czy nie powinna jednak szybko wrócić do sypialni po swoją różdżkę. Czego ta
przeklęta Fressange mogła szukać w ich skrzydle, tak późnym wieczorem?
Odpowiedź była bardziej niż oczywista, a Hermiona poczuła wielką chęć, by ją za to przekląć stąd do Francji.
Pukanie do drzwi było subtelne – jakby dziewczyna doskonale wiedziała,
że Hermiona może być w sypialni tuż obok i nie chciała, by przypadkiem dowiedziała
się o jakiej porze odwiedza jej narzeczonego.
Zacisnęła pięści i powoli podeszła, by otworzyć.
Philipa była ubrana w jasno-różowy, zwiewny i bardzo skąpy
peniuarek. Hermiona z przekąsem pomyślała, że wyglądała teraz, jak wysokiej
klasy prostytutka. Czy naprawdę myślała, że jakoś skusi Dracona w tych
szmatkach? Skończona dziwka!
- Tak? – zapytała, z niemałą satysfakcją patrząc na raczej
skonsternowaną minę Fressange.
- To ty… - wyjąkała Philipa. - Nie macie osobnych komnat?
Hermiona spojrzała na nią, drwiąco unosząc brew.
- Kochanie ktokolwiek to jest, spław go szybko i wracaj do
łóżka – odezwał się głos z głębi pokoju.
Hermiona odwróciła się przez ramię i na chwilę przestała
oddychać, widząc jak Draco leży wygodnie rozparty w swoim wielkim łożu, z
rękami za głową i doskonale widoczną, nagą i dobrze umięśnioną klatą. Otworzyła
szerzej drzwi, by i Philipa mogła zobaczyć ten całkiem imponujący widok.
- Zdaje się, że ktoś ma zamiar prześladować nas nawet w
naszej sypialni – zakpiła, odrywając wzrok od obłędnego blondyna i
patrząc wymownie w stronę Fressange.
Philipa skrzywiła się, wyraźnie rozgoryczona.
- Przepraszam. Nie chciałam wam przerywać! – wycedziła przez
zęby.
- Założę się, że chciałaś – odpowiedziała cierpko Hermiona.
- Kotku zamknij wreszcie te drzwi i chodź tutaj. Szkoda
tracić nocy na takie bzdury. – Głos Draco brzmiał kusząco i uwodzicielsko.
- Chciałam tylko zapytać gdzie mam rano stawić się na ten cały trening! – Philipa, aż poczerwieniała ze złości.
- W sali treningowej. Zapytał jakiegoś skrzata, a na pewno
wskaże ci drogę – wyjaśniła jej chłodno Hermiona, po czym z impetem zatrzasnęła
jej drzwi tuż przed nosem.
Już miała się odezwać i jakoś to skomentować, gdy Draco
szybko potrząsnął głową i przyłożył palec do ust.
- Przepraszam cię księżniczko, że musisz to znosić – powiedział
głośno. – Gdybym przewidział, że moja krótka, nic nieznacząca, wakacyjna
przygoda, będzie miała teraz tak odrażające konsekwencje, w życiu bym nie
dopuścił do siebie tej francuskiej idiotki.
Malfoy gestem wskazał jej, że ma podejść do łóżka, a
Hermiona zrozumiała, że Fressange wciąż stała na korytarzu i ewidentnie ich
podsłuchiwała, najpewniej ukryta pod zaklęciem niewidzialności.
- Nie przejmuj się najdroższy – odpowiedziała, podchodząc do
łóżka i wskakując na nie tak mocno, by było to wyraźnie słychać. – Dobrze wiem,
że ta podła zdzira, nigdy nic dla ciebie nie znaczyła – Hermiona uśmiechnęła
się z satysfakcją, mając nadzieję, że Fressange usłyszała wyraźnie każde jej słowo.
- Nie wiem skąd wpadł jej do głowy pomysł, że mógłbym jej zechcieć.
Jest głupia, próżna, bardzo namolna i na dodatek o wiele, wiele brzydsza od
ciebie, moja ślicznotko – kontynuował Draco, jednocześnie sięgając po swoją
różdżkę.
- Nie sądzę byśmy naprawdę musieli się nią przejmować, skarbie – Hermiona odkryła, że w sumie dobrze się bawi grając wraz z nim w tą grę. Nie wiedziała ile to jeszcze potrwa, nim Fressange się znudzi i wreszcie odejdzie od drzwi, dlatego wygodnie ułożyła się po drugiej stronie łóżka, czując jak męski zapach Malfoya atakuje jej zmysły. Pachniał naprawdę bosko.
- Nie chcę tylko by jej obecność jakoś psuła ci humor.
Wiesz, że twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze na świecie – Draco rzucił
zaklęcie, które sprawiło, że ściana przed nimi stała się przeźroczysta.
Delikatne migotanie magii, które obydwoje zauważyli, świadczyło o tym, że
Fressange wciąż stoi pod drzwiami.
- Niby dlaczego miałabym się przejmować taką bezwartościową
dziwką? Nie martw się. Jej obecność, mi nie przeszkadza, gdy w pobliżu mam
ciebie, mój Smoku – powiedziała głośno Hermiona, mając ochotę zachichotać z groteskowości tego wszystkiego.
- Cieszę się, że jesteś pewna mnie i moich uczuć –
powiedział wyraźnie, a Hermiona kątem oka zauważyła, że rzucił jej krótkie
spojrzenie.
- Ufam ci bezgranicznie – odpowiedziała, czując lekkie
rozbawienie tym kłamstwem, chyba też dlatego, że nie do końca było ono takie
ostateczne – przecież niedawno sama odkryła, że w jakiś pokręcony sposób
zdołała obdarzyła Draco i jego rodziców swoim ostrożnym zaufaniem.
- Mam już doskonały pomysł, jak sprawić, by ta przeklęta Fressange
zniknęła z naszego życia – odparł Draco, również układając się wygodnie w swoim łóżku i
uważnie obserwując działanie zaklęcia odkrywającego.
- Cieszę się. Ale jej wyskok na przyjęciu miał też
nieoczekiwany efekt, prawda? Przynajmniej dzięki temu, mogliśmy się wielokrotnie
tak słodko pogodzić! – Hermiona mimowolnie uśmiechnęła się szyderczo.
- Tak, to było wspaniałe doznanie – wymruczał uwodzicielsko
Draco.
- Myślę, że pora byśmy pogodzili się jeszcze trochę bardziej
– Hermiona lekko się zarumieniła, ale wiedziała, że jeśli coś ma odstraszyć
Philipę od ich drzwi, będzie musiało to być coś bardziej pikantnego.
- Dosłownie czytasz mi w myślach skarbie – Malfoy brzmiał
bardzo ochryple i obrócił się w jej stronę, a materac cicho zazgrzytał. Hermiona pomyślała, że był zdecydowanie doskonałym aktorem,
skoro wyglądał na autentycznie poruszonego jej obecnością w swoim łóżku.
Właśnie zastanawiała się, co powinna teraz zrobić, gdy Draco
nagle złapał ją za dłoń i wskazał na korytarz. Migotanie magii zdecydowanie się
oddalało. Fressange pośpiesznie odchodziła z pod jego drzwi.
Hermiona usiadła i odetchnęła z ulgą. Naprawdę nie wiedziała jak ma
się zachować. To było… Zbyt intymne, a ona nie miała specjalnie wiele takich doświadczeń.
- Czy ona naprawdę liczyła na to, że po tym wszystkim, tak
po prostu zaprosisz ją do swojego łóżka? – zapytała, spoglądając na niego.
- Nie wiem – Draco nerwowo przeczesał włosy palcami. – Ale
mam jej już absolutnie dość. Musi stąd zniknąć i to najlepiej jutro!
- Naprawdę masz jakiś plan, jak się jej pozbyć? – zapytała,
wychodząc z jego łóżka i poprawiając za sobą poduszki.
- Blaise mi powiedział, że coś wymyślił.
Hermiona uśmiechnęła się lekko pod nosem.
- Czyli pozostaje nam liczyć, że będzie to udane. Pójdę już. Gdyby wróciła,
wyślij po mnie Śmiałka – poradziła.
- Jasne. Dziękuję za pomoc – Malfoy nawet na nią nie
patrzył.
- Nie ma za co. Mamy przecież wspólny cel. Wypocznij, bo
jutro musimy zrobić wszystko, by ją stąd wykurzyć. Nie zamierzam spędzać świąt
w jej towarzystwie – Hermiona skrzywiła się wymownie.
- Racja. Dobrej nocy.
- Dzięki – Hermiona uniosła dłoń w geście pożegnania, po czym szybko wróciła przez taras do swojego pokoju.
I choć widziała go już wcześniej bez koszulki, jego widok na
wpół-rozebranego, leżącego wygodnie w swoim własnym łóżku, wprowadził w jej myśli
niemały chaos.
Nie mogła wiedzieć, że nim na dobre zamknęła za sobą drzwi,
Draco już był w połowie drogi pod zimny prysznic. Jej ciało w tej kremowej,
satynowej piżamce… Nawet lodowata woda, nie wystarczyła, by mógł zapomnieć o
tym widoku.
💍💍💍
Draco był już w sali treningowej, gdy weszła tam rano. Zwykle przychodził tam przed
nią, więc się nie zdziwiła, ale dziś to ona była tu kwadrans wcześniej, chcąc
mieć pewność, że Fressange nie zostanie z nim nawet na chwilę sam na sam. Nie
mogła wprost znieść myśli, że mogłaby znów ich razem przyłapać. Teraz jednak na
pewno by nie uciekła… Dobrze już przemyślała wszystkie klątwy, jakimi chętnie
uraczyłaby tą małą, przebiegłą żmiję.
- Cześć, jesteś dziś wcześniej – Draco otrzepał ręce z
białego proszku. Najwyraźniej ćwiczył podciąganie się na linie.
Trochę szkoda, że tym razem nie zdjął koszulki…
Skarciła się szybko za te myśli i uśmiechnęła się do niego.
- Chciałam mieć pewność, że zdołasz mi przekazać, jak
wygląda nasz dzisiejszy plan treningu – powiedziała.
- Dobrze. Na początek wypij to – Draco wyciągnął do niej
dłoń z małą fiolką.
Hermiona szybko podeszła i odebrała od niego eliksir.
Musiała odkorkować flakonik, by przekonać się, że była to jedna z nieco
bardziej skomplikowanych mikstur wytrzymałości. Jej używanie w jakichkolwiek
zawodach sportowych lub grach zespołowych było absolutnie zabronione.
- Widzę, że dzisiejszy trening, zapowiada się na raczej morderczy – zaśmiała się po nosem, nim wypiła eliksir.
- Na początek podciąganie się na linie – Draco wskazał jej
na zwisający z wysokiego sufitu sznur. – Rzucę na ciebie bezróżdżkowe zaklęcie
lewitacji, więc będzie ci łatwiej…
- Świetna myśl. Nie wiem czy inaczej dałabym radę – Hermiona
niepewnie spojrzała w górę.
- Później bieg na pięć kilometrów – poinformował. – Eliksir
sprawi, że nie zmęczysz się za bardzo.
- W przeciwieństwie do niej – zaśmiała się z triumfem.
- A później urządzimy zawody na basenie. Pamięta, że
Fressange nienawidziła pływać, narzekając że woda zepsuje jej fryzurę – Draco
uśmiechnął się przebiegle.
- Też nie jestem jakąś mistrzynią – Hermiona skrzywiła się
pod nosem.
- Nie szkodzi. Wystarczy zwykłe zaklęcie wyporności i będzie
dobrze. Blaise, Tracey, Marcus, Gianna i Graham dołączą do nas.
- Czyli, że czeka mnie ślizgońska impreza w głębokim basenie?
Chyba miałam kiedyś taki koszmar. Utonęłam w nim – Hermiona zachichotała, mając
nadzieję, że naprawdę się nie skompromituje przed wszystkimi znajomymi Draco
swoim pływaniem. Co prawda brała lekcje jako dziecko, ale jej tata zawsze powtarzał,
że w wodzie miała raczej grację foki, niż delfina…
- Nie martw się – Draco posłał jej przekorny uśmiech. – Nie
dam ci utonąć. Jeszcze tego brakuje, bym musiał ponownie przechodzić przez to
okropne przyjęcie zaręczynowe – zaśmiał się.
Hermiona wywróciła oczami, dobrze wiedząc, że żartował.
- A już myślałam, że mam dla ciebie większą wartość, niż
ochrona cię przed snobistycznymi tradycjami.
- Oczywiście, że tak – odpowiedział z rozbawieniem. –
Chronisz mnie jeszcze przez zapędami mojej matki. Nie zapominaj o tym – wyraźnie
się droczył.
Obydwoje w jednej chwili usłyszeli stukot szpilek tuż za
drzwiami sali.
Hermiona nie potrafiła wskazać, kto pierwszy rzucił się na
kogo, ale faktem było, że gdy Fressange weszła do stali, oni stali w ciasnym
uścisku, a nos blondyna wbijał się w jej szyję, tuż poniżej ucha. Ona zaś
przeplatała w palcach jego miękkie, ładnie pachnące kosmyki, rozkoszując się
tym, jak mała ale i bezpieczna, czuła się w jego ramionach.
- Jestem – oznajmił zimno Philipa, krzywiąc się na widok ich
czule do siebie przytulonych.
- Przyszłaś na trening w szpilkach? – zakpiła Hermiona
odrywając się od Dracona i patrząc na różowe obcasy na nogach Fressange. Francuzka
miała na sobie równie różowy, bardzo ciasny top oraz krótkie, czarne szorty,
które odsłaniały jej pięknie opalone uda.
Głupia zdzira!
- Zmienię je już tutaj – Philipa posłała jej cyniczny
uśmieszek. – Nie chodzę w butach sportowych gdzie indziej, niż poza salą
treningową. To zupełny brak klasy!
- Podobnie jak zakładanie szortów, na trening biegania i
podciągania na linie – zauważył sarkastycznie Draco, po czym bezzwłocznie
machnął różdżką, a spodnie Philipy poszerzyły się w raczej mało atrakcyjny
dres.
- Naprawdę tak lubicie spędzać wasze poranki? – zakpiła
Fressange, niepewnie patrząc na podwieszone liny.
- Po intensywnych nocach, poranny trening budzi, jak nic
innego – zachichotała Hermiona, opierając się o bok Malfoya, który również
zaczął się śmiać.
Fressange patrzyła na nich ze szczerym niesmakiem, a to
ewidentnie był dopiero początek.
💍💍💍
Dzięki zaklęciu lewitacji, Hermiona schodziła już w dół liny, gdy Philipa
wspięła się na jedną piątą jej długości. Gdy miała już prawie zeskoczyć na
ziemię, ciesząc się ze swojego triumfu nad Francuzką, poczuła dwie duże dłonie
na swojej talii, a długie palce Malfoya, musnęły fragment odsłoniętej skóry
pomiędzy jej topem, a spodniami treningowymi. Zrobiło jej się od tego gorąco,
zwłaszcza gdy Draco przyciągnął jej plecy do swojego torsu, obejmując ją mocno.
- Gratulację, księżniczko! Byłaś wspaniała! – zawołał z
entuzjazmem.
- Bo miałam naprawdę doskonałego instruktora! – Hermiona
odwróciła się w jego ramionach, zarzucając mu ręce na szyję. Nim jednak zdołała
dosięgnąć ustami do jego policzka, Philipa zeskoczyła z liny i głośno odchrząknęła.
- Nie mogę tego zrobić, bo jeszcze połamię sobie paznokcie –
zmyślała. – Możemy poćwiczyć coś innego?
Uśmiech Dracona wyglądał na prawie diaboliczny, gdy jej
przytaknął.
Godzinę później, Fressange leżała na stercie materacy w rogu
sali, oddychając spazmatycznie – zupełnie tak samo, jak Hermiona po ich
pierwszym treningu.
Hermiona musiała szczerze przyznać, że teraz rozumiała,
dlaczego Malfoy się wtedy z niej śmiał. Jeśli wyglądała podobnie do tego, co
teraz prezentowała Philipa, to naprawdę był to zabawny widok.
W końcu Draco postanowił, że zostawią Fressnage by doszła do
siebie, a sami pójdą się przebrać i zejdą już na basen. Hermiona wychodząc z
sali, wciąż obejmowana przez Dracona, odwróciła się na chwilę przez ramię. Nie
miała wątpliwości, że Philipa wyciągnie najmocniejsze działa, jakie będzie
miała w swoim arsenale, by poprawić wrażenie jakie zrobiła… a to oznaczało,
bardzo skąpy strój kąpielowy.
💍💍💍
Hermiona nie zdołała jednak dotrzeć do swojej sypialni, gdy
nagle tuż przed nią pojawiła się Strzałka.
- Pani ma gościa – oznajmiła pośpiesznie.
- Kogo? – zapytał z niepokojem Malfoy.
- To pan Shacklebolt z Biura Aurorów.
Hermiona wzdrygnęła się lekko. Czyżby zapomniała wczoraj
zdać raport w swoim dwukierunkowym dzienniku? Nie, była pewna, że to zrobiła. O
co więc mogło chodzić?
- Chcesz, bym poszedł tam z tobą? – zapytał Draco,
przyglądając jej się uważnie.
- Nie trzeba. Zobaczymy się na basenie – Hermiona uśmiechnęła się do niego, po czym wyciągnęła dłoń do Strzałki, by ta mogła teleportować ją do gabinetu, w którym miał czekać na nią Kingsley.
Okazało się, że Lady Malfoy jak na dobrą gospodynię
przystało, dotrzymywała gościowi towarzystwa, pijąc razem z nim herbatę.
Hermiona ledwo zdusiła swoje rozbawienie, widząc jak droga porcelana Malfoyów,
niknie w wielkich dłoniach Kinga, który najwyraźniej usiłował jej w żaden sposób nie
uszkodzić.
- Dobrze, że już jesteś kochanie. Pan Shacklebolt ma do
ciebie kilka pytań w sprawie tej odnalezionej ostatnio na naszym terenie
kurioliszki – Narcyza uśmiechnęła się do niej z przymusem.
- Witaj Kingsley – Hermiona podeszła, by ucałować
przyjaciela. – Przepraszam za mój stan, ale właśnie wracam z treningu –
wyjaśniła, w duchu ciesząc się, że zawsze rzucała na siebie zaklęcie
odświeżające, nim miała okazję dotrzeć pod prysznic.
- Wyglądasz jak zwykle wspaniale – Shacklebolt uśmiechnął
się do niej ciepło.
- Pójdę do oranżerii. Zdaje się, że róże potrzebują mojej
pilnej uwagi. Porozmawiajcie swobodnie – Narcyza podniosła się ze swojego
miejsca. – Dolej później herbaty naszemu gościowi, Hermiono.
- Oczywiście Narcyzo, dziękuję bardzo – Hermiona uśmiechnęła
się do blondynki, wdzięczna, że zechciała zostawić ich samych.
Jednak ledwo za Lady Malfoy zamknęły się drzwi, a Hermiona
znalazła się oko w oko z różdżką Kingsleya. Instynktownie sięgnęła po swoją,
lecz nim zdążyła ją w niego wycelować, King uniósł dłoń w uspokajającym geście.
- Nie zamierzam cię skrzywdzić – zapewnił. – Muszę tylko cię
sprawdzić. Jaki był twój ulubiony nos, jaki robiła na twoje życzenie nasza
wspólna przyjaciółka – Nimfadora Lupin?
- To były rybie nozdrza – odpowiedziała.
- Doskonale – Kingsley opuścił różdżkę i wyraźnie odetchnął.
- Nie tak szybko! – przerwała mu Hermiona. – Jak lubi
nazywać cię Hestia Jones, żeby cię zezłościć?
Kingsley zacisnął usta, wyraźnie urażony.
- Lubi mówić na mnie King-Kong.
- Zgadza się – Hermiona zachichotała i opuściła swoją
różdżkę, a Kingsley ciężko opadł na elegancką kanapę Malfoyów, aż ta
zazgrzytała.
- Przepraszam cię za to, ale musiałem się upewnić – Kingsley
westchnął ciężko. – Jeśli pozwolisz chciałbym również rzucić na ciebie kilka
aurorskich zaklęć, by sprawdzić czy nie jesteś poddana żadnej magii kontrolnej.
- Dlaczego? – zapytała, siadając w fotelu naprzeciwko niego.
- Ron dał nam wczoraj znać, że coś może być z tobą nie tak.
Hermiona skrzywiła się obrazowo. Mogła się domyślić, że
Weasley nie przyjmie jej racjonalnej decyzji o zakończeniu ich związku, inaczej
niż jako podejrzenia, że Malfoyowie wymusili to na niej klątwą lub eliksirem.
Szkoda, że nie zerwała z nim, gdy się ostatnio spotkali. Powinna była to wtedy zrobić.
- Możesz mnie sprawdzić, ale gwarantuję ci, że niczego nie
znajdziesz – Hermiona czekała cierpliwie, aż Shacklebolt wykona na niej całą
serię zaklęć.
- Wygląda na to, że masz rację. Nie ma żadnych śladów
ingerencji.
- Ron powiedział ci, dlaczego ma podejrzenia, że coś ze mną
nie tak? – Hermiona westchnęła ciężko.
- Powiedział tylko, że twoje zachowanie nie jest racjonalne
i z całą pewnością zostało wymuszone. Wiele osób bardzo się tym przejęło –
Shacklebolt posłał jej porozumiewawczy uśmiech.
Hermiona wiedziała, że miał najpewniej na myśli Ginny i
Harry’ego, a także całą resztę Weasleyów.
- Nikt mnie nie zaczarował, Kingsley – wyjaśniła. – Sama
podjęłam decyzję, że mój dalszy związek z Ronem nie ma już żadnego sensu. Przy
ostatnim naszym spotkaniu, zachował się okropnie. Jak niewdzięczny, prostacki i
bezczelny palant – dodała.
- Ron naprawdę zachował się tak wobec ciebie? – Kingsley nie
krył szoku.
- Nie wobec mnie – przyznała.
Shacklebolt patrzył na nią przez kilka sekund, nim ze
zrozumieniem pokiwał głową.
- Nie chciałem ci tego mówić, ale od początku całej tej akcji
z zaręczynami uważałem, że lepiej byście sobie odpuścili. Jeśli przeznaczone
jest wam być razem, to równie dobrze, to może się wydarzyć po całej tej
historii.
Hermiona uśmiechnęła się smutno.
- Kocham Rona, naprawdę.
- Wiem – Kinsgley spojrzał na nią współczująco. – Ale pewnie
nie tak, jak on by tego oczekiwał.
- Nie. Chyba po prostu chciałam, by było to coś więcej…
- Dla niego najwyraźniej wciąż jest.
Hermiona lekko wzdrygnęła się na te słowa. Naprawdę nie
chciała ranić uczuć Rona, ale nie mogła go też dłużej oszukiwać. Nie zasługiwał
na to. ‘
- Nie mogę ciągnąc czegoś, w co sama nie wierzę –
wyszeptała.
- Oczywiście, że nie – Auror wyciągnął do niej swoją
dłoń. – Widziałem cię na przyjęciu zaręczynowym z młodym Malfoyem…
- Kingsley…
- Ty i on macie coś, czego nie miałaś z Ronem. Wierz mi.
Może nie jestem jeszcze bardzo stary, ale wiem o czym mówię – Shacklebolt
uśmiechnął się do niej przekornie.
- Boję się tego – wyznała to, co od kilku dni mocno
zaprzątało jej myśli.
Kingsley wstał, więc Hermiona zrobiła to samo. Mężczyzna otworzył
ramiona, a ona wpadła w nie bez chwili zastanowienia. Teraz – gdy jej rodzice
byli dlatego, to właśnie Shacklebolt był dla niej namiastką rodzica – kimś,
komu ufała bezgranicznie, że chce tylko i wyłącznie jej dobra.
- Nigdy nie bój się miłości, Hermiono – wyszeptał w jej
włosy. – To nieprzewidywalne uczucie, ale nie należy się go bać, ani go unikać.
Nic mu na to nie odpowiedziała, ale wiedziała, że jej
przyjaciel ma absolutną rację. Musiała po prostu przestać się bać.
💍💍💍
Długo się wahała, ale w końcu wybrała kostium kąpielowy w
mocno głębokim, zielonym kolorze. Był dwuczęściowy i raczej odkrywczy, ale nie
miała się czego wstydzić. Jej wyprawa po horkruksy zapewniła jej szczupłą
sylwetkę, a regularne treningi z Draco zdążyły dodać jej trochę mięśni. Nie
miała kompleksów na punkcie swojej sylwetki, choć była świadoma tego, że nie
jest ona tak doskonała, jak figura tej przeklętej Fressange. Miała tylko cichą
nadzieję, że Draco nie będzie zwracał uwagi na atuty Francuzki… Oczywiście
tylko z praktycznych względów, a nie z powodu zazdrości.
Strzałka musiała ją teleportować na basen, ze względu na to, że absolutnie nie
miała pojęcia, gdzie on się znajdował. Okazało się, że mieścił się w kolejnej
części podziemi dworu. Był duży, a cała sala przypominała jej trochę rzymskie
termy, jakie zwiedzała w dzieciństwie w czasie podróży do Włoch. Gdy się tam
pojawiła, cała ekipa siedziała już rozłożona na leżakach.
Fressange, miała na sobie skąpy kostium w seksownym,
czerwonym kolorze. Wyglądała wyuzdanie i wulgarnie… Zwłaszcza, że na dodatek była
już kompletnie mokra.
- To było wstrętne! Bezczelnie mnie wepchnąłeś! – narzekała,
wykręcając włosy.
- Miałem tylko nadzieję, że być może się utopisz – Blaise
wyszczerzył się do niej, a Hermiona zorientowała się, że to najpewniej on stał
za wepchnięciem Philipy do basenu.
Przywitała się ze wszystkimi z szerokim uśmiechem,
a z Gianną i Tracey wymieniła kurtuazyjne pocałunki. Przeprosiła ich za swoje
spóźnienie i jako dobra gospodyni upewniła się, czy wszyscy mając coś
odpowiedniego do picia.
Musiała sama przed sobą przyznać, że widok Draco w
zielonych, kąpielowych szortach był dość interesujący. Wcale się nie zdziwiła,
że Fressange wciąż się do niego wdzięczyła. Malfoy naprawdę był dobrze zbudowanym
przystojniakiem. Hermiona postanowiła przejść i usiąść obok niego, na jednym
leżaku. Nim jednak zdołała tam dotrzeć, Philipa stanęła jej na drodze.
- Nie tylko ja powinnam być mokra! – Francuzka nagle pociągnęła
ją za ramię i z całej siły wepchnęła do basenu.
Hermiona nie była na to przygotowana, a siła z jaką uderzyła
o taflę była tak duża, że na chwilę ją zamroczyło. Poczuła jak woda wlewa jej
się do ust i nosa i przez sekundę pomyślała o tym, że naprawdę zaraz utonie. To było
przerażające uczucie. Zaczęła dziko machać rękami i nogami, ale nie widziała
gdzie ma płynąć, żeby się uratować.
Spanikowała jeszcze bardziej, gdy nagle coś mocno oplotło ją
w pasie. Zaczęła się szarpać, czując jak paląc ją płuca. To było straszne! Do
czasu, aż do jej oczu nie dotarła jasność, po tym jak została wynurzona na powierzchnie.
- Spokojnie. Mam cię. Już nic ci nie grozi – usłyszała
dyszący głos prosto w swoim uchu.
- Draco – wyszeptała, czując niesamowitą falę ciepła w całym
ciele. Trzymał ją blisko. Uratował ją. Znowu.
- Już dobrze. Nic ci nie grozi – powtarzał, mocno przyciskając ją do swojego
mokrego torsu.
Zaczęła kaszleć i wypluwać resztę wody, czując jak blondyn
holuje ją do brzegu.
- Hermiona! Mój Merlinie! Nic ci nie jest? – usłyszała
gdzieś nad sobą spanikowany głos Tracey, a zaraz później złapała ją para
silnych, męskich rąk.
- Trzymam ją Smoku – To był Blaise.
- Szybko! Podajcie ręcznik! – zawołała Gianna.
- Czy potrzeba wezwać do niej magomedyka? – zapytał nerwowo Marcus
Flint.
- Nie, nie... Wszystko już w porządku… - wymamrotała Hermiona, gdy
została posadzona na leżaku i okryta dużym ręcznikiem.
- Draco! – usłyszała głośne nawoływanie Tracey i przetarła oczy, by móc zobaczyć,
jak rozwścieczony, mokry blondyn idzie prosto w stronę Fressangę z rządzą mordu
wypisaną na twarzy.
- Stary, daj spokój… - Zabini pobiegł za nim, by złapać go
za ramię, ale Draco zdołał go odepchnąć.
- Zabiję cię za to, ty głupia dziwko! Przysięgam!
– warczał wściekle Malfoy.
Philipa z przerażeniem zrobiła kilka kroków w tył, a Marcus
i Blaise wreszcie zdołali złapać Dracona za ramiona i powstrzymać go przed
zrobieniem krzywdy Fressangę.
- Zostaw ją – Blaise przemawiał łagodnie. – Nie warto dla
kogoś takiego łamać swoich zasad.
- Ja wcale nie chciałam, by coś jej się stało! – zawołała Phlipa,
bliska łez.
- Akurat ktoś ci w to uwierzy! Od początku czepiasz się
Hermiony! – prychnęła z pogardą Tracey.
- Okropna, mała, zazdrosna żmija! – dodała z pogardą Gianna.
- Wystarczy – Hermiona wstała, drżąc lekko. – Nic takiego
się przecież nie stało.
Malfoy spojrzał na nią, wciąż wyraźnie zły. Hermiona
odrzuciła ręcznik i podeszła do niego, obejmując go rękami w talii i kładąc
głowę na jego klacie.
Godryku! Jaki on był cudownie wysoki…
- Zostawmy to już.
- Prawie cię zabiła! – Draco był wyraźne sfrustrowany, gdy
owijał mocno swoje ramiona, dookoła jej mokrego ciała.
- Nikt mnie nie zabije, gdy ty jesteś w pobliżu – zaśmiała
się cicho, przyciskając się do niego mocniej i chłonąc to poczucie bezpieczeństwa, które zapewniała jej jego bliskość.
- Cóż, to absolutnie prawda – Zabini uśmiechał się naprawdę
szeroko na widok ich razem, przytulonych do siebie.
- Naprawdę powinnaś wyjechać i dać im wreszcie spokój – stwierdził
Flint, patrząc wymownie na Philipę. – Chyba sama wyraźnie widzisz, że nie masz tu już czego
szukać? – wskazał na przytuloną parę.
Philipa zacisnęła gniewnie usta. Wciąż miała determinację wypisaną na twarzy, ale jednak teraz pojawiło się tak coś jeszcze. Było widać, że to co się wydarzyło, zasiało w niej ziarno niepewności. Nie mogła się dłużej oszukiwać… Draco wyglądał na gotowego zabić w obronie swojej narzeczonej i to na pewno nie było coś, zrobionego tylko na pokaz.
💍💍💍
Venetiia
Czy ktoś juz ci mówił venik jak bardzo cie kochamy?? 😻😂
OdpowiedzUsuńVenik I Love You So Much ❗❗❗❤ ❤ ❤
OdpowiedzUsuńJeszcze tyle dni żeby dowiedzieć się co będzie dalej 🙉🙉🙉
UsuńKiedy tutaj tyle się dzieje 🥰🍾
Kingsley WOW jesteś tutaj MEGA gościem ❗ Taki czarny Dumb😉🤩
Akcja na basenie choć dramatyczna to strasznie mnie połechtała przez ten wkurw u Draco 😍😍😍
Kolejny świetny rozdział z super pomysłami na rewelacje w fabule 🤩
Dzięki Kochana że dodałaś wcześniej ale teraz normalnie nie wiem co zrobić żeby wytrzymać do kolejnej niedzieli
🙈🥺
Wszystkiego najlepsiejszego w tym Roku ❗❗❗
Dużo zdrówka i spokój ducha ❗❤😘🥰 Pomyślności przy realizowaniu planów i duzio duzio weny 😘😘😘
Najlepszy prezent ma koniec roku!
OdpowiedzUsuńJest między nimi takie przyciągani, że aż czuć jak jest się obok.
Rozdział cudowny! Rozbudowany i dający tyle radości!
Szczęśliwego Nowego Roku! Życzę Ci dużo weny i pomysłów na wszystkie Twoje projekty! ❤
Haha życzenia się spełniają 😀 Lecę czytać. Dzięki!! ❤️
OdpowiedzUsuńKochamy cię Venik😍😍😍❤️❤️
OdpowiedzUsuńIdealnie zakończony 2021 ;D
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!!
Okropna beta ze mnie... 😂😂😂 dodajesz Niezabetowane rozdziały :D
OdpowiedzUsuńFantastycznie!!! Dziękuję Venetiio za cudowną niespodziankę! Udanej zabawy sylwestrowej i Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńSuper zakończenie roku:)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku dla Wszystkich:)
Jestem zabieram się do czytania
OdpowiedzUsuńSzCzesliwego Nowego Roku Dziewczyny!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to uwielbiam Pippę! Tyle radości
Mam z tej postaci :)
Coraz lepiej, coraz lepiej.
Weny!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku 🎆🎇🎆🎇🎆
Piękne zakończenie roku <3
OdpowiedzUsuńJak ja lubię jak tak emocje iskrzą, że aż je czuć przy czytaniu!
Szampańskiego Sylwestra i Pięknego Nowego Roku!!
Jestem zachwycona 🤩😍 Dziękuję i życzę udanej zabawy 🎆☺️
OdpowiedzUsuńSuper niespodzianka, Tobie również szczęśliwego nowego roku :D
OdpowiedzUsuńAach, jaki cudowny prezent na zakończenie roku! Dzięki❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, tyle fajnych scen...😍 chyba jesteśmy o krok bliżej pozbycia się Philippy. A co do Rona to wiedziałam ze coś odwali. Ciekawe co jeszcze wymyśli? Ale super, ze nasza parka jest coraz bliżej. Jest niesamowita chemia miedzy nimi. Nie spodziewałam się ze Kingsley będzie po ich stronie. Zastanawiam się jak reszta by zareagowała gdyby wiedzieli ze coś się miedzy nimi dzieje? Zwłaszcza Harry i Ginny.
OdpowiedzUsuńDziękuje za rozdział i życzę szczęśliwego Nowego Roku
Wspaniałe zakończenie roku!
OdpowiedzUsuńNajlepszego w 2022 i jeszcze więcej weny i cudownych pomysłów ❤
Tak podejrzewałam, że dzisiaj będzie kolejny rozdział ❤️ petarda, zrobił mi dzisiejsze popołudnie 😍 znów nie będę mogła się doczekać kolejnego rozdziału !!
OdpowiedzUsuńCudowna niespodzianka na koniec roku 😍
OdpowiedzUsuńAle cudownie i ta obrona Hermiony przez Draco ❤
OdpowiedzUsuńIdealny rozdział na koniec tego jakże "emocjonującego " roku🤦
OdpowiedzUsuńTa dwójka to takie słodkie ciastko,które ciągle chciałoby się jeść 🧡💙
Jestem niezmiernie ciekawa co będzie dalej😁😁
Szczęśliwego Nowego Roku Venniku 🌟
No no no. Uczucia wychodza na swiatlo dzienne. Herm juz wie. Draco wie. Tylko oni nie wiedza o sobie wzajemnie I to jest frustrujace, a Pannience F. juz niedlugo podziekujemy za wizyte
OdpowiedzUsuńHa dostała za swoje idiotka 😂 wiadomo że Draco uratuje Herm 🥰
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! 🎉🎉
Cudowny rozdział, mam nadzieję że nasze kochane Dramionki jeszcze dokopią Philippie tak że jej w pięty pójdzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku🍷🍷
Możemy liczyć na to że w niedziele bd jednak kolejny rozdział?? Ahh ten był cudny, ledwo wróciłam z pracy totalnie wykończona i bez humoru a tu proszę, taka perełka i od razu banan na ustach😁😁😁
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział! Nie mogę się doczekać kolejnych! Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim ❤️
OdpowiedzUsuńLilak
Venetia kooocham cię❤❤❤ idealny prezent na początek nowego roku 💗 Wszystkiego najlepszego dla ciebie ❤
OdpowiedzUsuńCudowne zakończenie roku 💚💚💚💚, jak Philipa po tym nie odpuści, to mam nadzieję, że ślizgoni jej pokażą do wiwatu 😈🐍
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
❤💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪⚡
#wenadlaOPC-ROS ❤💚
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
#wenadlaTNMŻ ❤💚
#wenadlanowości ❤💚
#WENADLAVENIKA ❤💚
Szczęśliwego Nowego Roku!!🥂🥂✨🎉
OdpowiedzUsuńJaki piękny prezent noworoczny ♥️
OdpowiedzUsuńVenetiia wszystkiego dobrego, dużo szczęścia, miłości, uśmiechu, weny, Draco takiego jakiego kochasz 😍 życzę Ci abyś zrealizowała wszystkie swoje marzenia i plany ♥️ Szczęśliwego Nowego Roku ♥️🥳
Rozdział jak zawsze idealny, Draco bohater bardzo mi się to podoba 🥰
Wesley, domyslalam się, że idiota nie odpuści... Jednak słowa Kingsleya mnie mega zaskoczyły ♥️ Kocham go w tym opowiadaniu za to, że jest punktem, który powiedział Hermionie, że nie ma bać się miłości ♥️ cudowne! Chemię między ta dwójka widać gołym okiem więc nic dziwnego, że King-Kong też to zauważył ♥️
Trening z Philipą iście zacny ♥️ sama mnie rozśmieszyło jej zmęczenie 🙈 natomiast na basenie zachowanie poniżej krytyki, ale Draco miał okazję być bohaterem i spowodowało to kolejne przytulanie... Więc coś dobrego z tego wynikło. Phillipa - bilet na księżyc w jedną stronę dla psychopatki, na co ona liczy 🤦♀️
Cudownie jak zawsze Venetiia, dziękuję 💥♥️
Najlepszy prezent noworoczny! Dziękujemy :D I wszystkiego dobrego w nowym roku ❤
OdpowiedzUsuńTo było fantastyczne 😍 to jak Draco ją zaprosił do swojej sypialni żeby pozbyć się tej zdziry. To jak knuli razem żeby ją pognębić na treningu.
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie obecność Kinga ale fajnie że stoi po stronie Hermiony. I niech usadzi tą wyliniałą kurioliszkę na dupie.
Akcja na basenie bezbłędna. A napiszesz ją może od strony Draco? Opis jego emocji na pewno byłby poruszający.
Wszystkiego dobrego na Nowy Rok i żeby wena Ci dopisywała 🙂
Cudowny, cudowny, cudowny 🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńNajlepszy prezent noworoczny 😁
OdpowiedzUsuńNo tak... Znowu Ronald musiał dać o sobie znać... Ten to nie wie kiedy odpuścić, tak samo jak Fressange. W sumie, to jedno drugiego warte 😅
Dużo radości w Nowym Roku życzę i oby wena nie była kapryśna 😊🎊
Dziękuję za ten prezent ❤️
OdpowiedzUsuńNa początek muszę powiedzieć, ze ogromną nadzieję daje mi rozmowa Hermiony z Kingsleyem, o tym ze on sugeruje ze się zakochała w Malfoy’u, a ona boi się tego, Ale może usłyszenie tego od kogoś z zewnątrz pozwoli jej się z tym oswoić. 😊
Rywalizacja jaką powzięła z Philipa Hermiona jest przezabawna ale jak to z idiotkami bywa, mogła się skończyć dla Herm tragicznie. Pięknie powiedziała, ze przy Draco jej się nic nie stanie, tez tak uważam 😍
Oczywiście Shipper Zabini obserwuje to z bananem na ustach jak i ja 😂
Scena w pokoju Draco była cudowna 🥰 oby więcej takich, ale dłuższych i bez obecności Francuskich babsztyli 😁
Czytam ten rozdział już czwarty raz i czekam na następny. 💙💙💙💙💙💙💙💙💙
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Dobrze, że Kingsley porozmawiał z Hermioną. Może w końcu zrozumie, że zakochała się w Draco 😏 Szczęśliwego Nowego Roku! 🔥❤️
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że początek roku przebiega pomyślnie 😉 Wspaniały rozdział i mam nadzieję, że obydwoje przestaną walczyć że swoimi uczuciami
OdpowiedzUsuńOooo, czegoś takiego się nie spodziewałam! Zaskoczona jestem scenami nad basenem!
OdpowiedzUsuńAle jak to nie będzie dziś rozdziału? Teraz doczytałam i mi smutno 🥺
❤💚 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪⚡
#wenadlaOPC-ROS ❤💚
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
#wenadlaTNMŻ ❤💚
#wenadlanowości ❤💚
#wenadlaVENIIKA ❤💚
No no… Mam nadzieję, że Philippa pożegna się na zawsze z opowiadaniem 😃 chociaż jej obecność ma pewne plusy… zbliżenia Draco i Hermiony… Aż chciałoby się więcej i więcej! Sytuacja na basenie… aż mi się ciepło zrobiło na końcu 😃 czekam z niecierpliwością na następny rozdział, bo w końcu robi się goręcej!
OdpowiedzUsuńZ jednej strony bardzo dobrze, jeśli ta francuzka sobie odpuści raz na zawsze w końcu, z drugiej dalej uważam, że z tej jej zawziętości (i głupoty) wyszło coś dobrego. Małe czy większe gesty tej dwójki, jakaś bliskość. Jej pobyt w Manor ma swoje plusy i naturalnie minusy
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się bardziej impulsywnej reakcji Rona, ale to w sumie w jego stylu nie brać słów Hermiony na poważnie, więc też mi to pasuje. Jednak wciąż mam przeczucie, że Ryży jeszcze coś odwali...
OdpowiedzUsuńDobrze, że przyszłej pani Malfoy nic się nie stało na basenie... Który to już raz Draco ją ratuje?
Skoro Pipa zaczyna mieć wątpliwości co do swoich racji to znaczy, że wszystko idzie zgodnie z planem. Ją chyba najtrudniej przekonać. Mam nadzieję, że przed świętami zniknie z ich domu. Widać po Draco i Hermionie, że są naprawdę zdeterminowani żeby ją na stałe wykurzyć. Przynajmniej mają pretekst do częstszych interakcji.
Dobrze, że już jutro środa bo nie mogę się doczekać żeby przeczytać spoiler do kolejnego rozdziału:)
Czekamy na spoiler:D
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu nie będzie, bo nie skończyłam rozdziału przez maraton "Dysfunkcji", ale napiszę wam Next On Episode XLIV
UsuńDraco i Hermiona wciąż próbują pozbyć się z domu Philipy Fressange. Narcyza wpada na pomysł pognębienia zarozumiałej pannicy i organizuje dla Hermiony mały pokaz. Draco wpada na niego przez przypadek i wywołuje to w nim sporą konsternację. W przypływie emocji zaprasza narzeczoną na kolację sam na sam, co niezwykle irytuje pannę Fressange.
Następnego dnia rano Philipa osacza Draco w bibliotece i zaczyna awanturę. Hermiona zwabiona na miejsce krzykami, bezkompromisowo wkracza do akcji. Nim jednak dojdzie do użycia broni ostatecznej, do biblioteki wpada ulubieniec publiczności - Blaise Zabini, który ostatecznie rozwiązuję sprawę w swoim iście diabelskim stylu.
Końcówka rozdziału to już przyjemny świąteczny poranek wymiany prezentów. Pytanie brzmi:
- Co takiego da Hermionie Narcyza, że wywoła tym sprzeczkę z mężem?
- Czyj prezent wprowadzi naszą parę w zakłopotanie?
- Co takiego otrzyma Hermiona, że wywoła to u niej łzy?
i wreszcie - Kto przekaże im najradośniejszą nowinę?
Te i inne wydarzenia już w najbliższym rozdziale "Przyrzeczonej" (o ile Venetiia nie umrze, zanim go skończy :D)
O wow! To chyba nawet lepsze niż spoiler:D Już się nie mogę doczekać, czekam na wymianę prezentów od dawna. Będzie się działo. Dużo weny i sił do pisania i nie tylko:)
UsuńCo do prezentów nie mam pojęcia co wymyśliłaś ale jak zwykle będzie na niezwykłe🥰🥰🥰
Usuńzastanawia mnie najbardziej ten który wywoła u Hermiony wzruszenie 🥺 może chodzi o jej rodziców 🤔🤔🤔 ciekawi mnie to najmocniej z tych wszystkich strasznie ciekawych fragmentów 🤩🤩🤩
Tak na marginesie to NOE do rozdziałów jest GENIALNE 😍😍😍 a może dołączysz tego typu info do spoilera? 🙏🙏🙏🙏 to by było EXTRA❗❗❗ 🤩🤩🤩
Świetne, nie mogę się doczekać rozdziału:)
OdpowiedzUsuńHermiona i Draco to nieźli kombinatorzy😂❤ rewelacyjnie sobie radzą z tym podłym babskiem💪
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie radzą sobie z tą francuską flądrą 😁. Kingsley wydaje się być tu bardzo w porządku, chociaż na początku miałam do niego mocno mieszane uczucia. Hermiona nawet nie wie ile ma racji mówiąc, że nikt jej nie zabije póki Draco jest w pobliżu 😁.
OdpowiedzUsuń