pi膮tek, 5 listopada 2021

Odwet - Runda czwarta

Dedykacja: Dla Kini, bo czeka艂a 馃槝

Betowa艂a Neska 馃挌


馃摏馃摏馃摏

Giselle by艂a bardzo wdzi臋czna, 偶e pomimo upokorzenia, jakiego dost膮pi艂a na oficjalnym obiedzie fundacji Lady Rosie, kto艣 z towarzystwa nadal chcia艂 j膮 zaprosi膰 na wa偶ne, magiczne wydarzenie. Czym艣 takim by艂a w艂a艣nie licytacja starych pami膮tek, po zlikwidowanym niedawno muzeum magicznych artefakt贸w. Tracey Davies nie by艂a co prawda tak znana, jak siostry Greengrass czy Pansy Parkinson w艣r贸d magicznej arystokracji, ale przyprowadzi艂a ze sob膮 Marry Safiq, kt贸ra s艂yn臋艂a z tego, 偶e wkr贸tce mia艂a wyj艣膰 za m膮偶 za samego Lorda Burke, a to ju偶 naprawd臋 co艣 znaczy艂o, cho膰 staruszek mia艂 ju偶 dobrze ponad siedemdziesi膮t lat.

Dziewczyny przywita艂y si臋 serdecznie z Giselle i jej siostr膮 Dennise, i zaprowadzi艂y je na miejsca w pierwszym rz臋dzie, co by艂o niesamowitym presti偶em.

- Jak my艣lisz, co b臋dziesz licytowa膰? – zagadn臋艂a j膮 Marry.

- Nie wim, ali na pewni cosi 艂adnigo do moi domu. Ron i ja wcia偶i si urz膮dzimy – wyja艣ni艂a z entuzjazmem.

- To naprawd臋 wspaniale! – pochwali艂a Tracey – B臋dziesz mia艂a okazj臋 kupi膰 tu naprawd臋 niesamowite rzeczy, wiesz?

- My mysli艂y, 偶e ti tylko staroci – wtr膮ci艂a Dennise, kt贸ra chyba koniecznie chcia艂a wzi膮膰 udzia艂 w rozmowie.

- Bo tylko nieliczni wiedz膮, jakie one s膮 wyj膮tkowe – wyszepta艂a konspiracyjnie Marry. – Trzymajcie si臋 nas, a kupicie naprawd臋 niezwyk艂e cuda, za mniej ni偶 jedn膮 dziesi膮t膮 galeon贸w, jakie s膮 warte!

Giselle i Dennise spojrza艂y na siebie, po czym zgodnie kiwn臋艂y g艂owami. Bycie uznawan膮 w 艣wiecie magicznej, angielskiej arystokracji by艂o bezcenne i obie by艂y szcz臋艣liwie, 偶e w og贸le mia艂y mo偶liwo艣膰 wzi臋cia udzia艂u w tej aukcji.

Nadal przechwalaj膮c si臋 tym, 偶e zosta艂y posadzone w pierwszym rz臋dzie, nie mia艂y okazji zobaczy膰, jak na samym ko艅cu, swoje miejsce w艂a艣nie zaj臋艂a wysoka posta膰, w eleganckim szarym p艂aszczu z kapturem. Pansy Parkinson u艣miechn臋艂a si臋 przekornie sama do siebie. Ju偶 ona dobrze wiedzia艂a, jak mocno te dwie g艂upiutkie francuski przep艂ac膮 dzi艣 za te stare 艣mieci, kt贸rych ceny z przyjemno艣ci膮 podbije im na licytacji. 

 
馃摏馃摏馃摏

Ron my艣la艂, 偶e zemdleje. Nie. On by艂 raczej na pewno pewien, 偶e zemdleje, gdy jego 偶ona wr臋czy艂a mu kwitek z domu aukcyjnego, a ich pi臋kny salon w tym czasie wygl膮da艂 niczym stara rupieciarnia, do kt贸rej Filch upycha艂 w Hogwarcie wszystkie magiczne 艣mieci, jakie znalaz艂.

- Sto tysi臋cy? Czy tu aby na pewno jest napisane sto tysi臋cy galeon贸w? Na Godryka, Giselle! Czy艣 ty kurwa, zwariowa艂a?! – wykrzycza艂.

- Ni dinerwuj si Roni! Ja mami cosi i od Godrika! Zbaczi – Giselle wskaza艂a mu na stare, wyra藕nie popsute radio.

- Giselle! W czasach Godryka Gryffindora nie wynaleziono jeszcze radia! A poza tym, jedynym artefaktem, jaki po nim pozosta艂, by艂 tylko jego miecz! Jak mog艂a艣 o tym nie wiedzie膰 i tak g艂upio da膰 si臋 nabra膰? – krzycza艂.

W oczach francuski zab艂ys艂y wielkie 艂zy. Nie mia艂a poj臋cia, dlaczego m膮偶 na ni膮 krzyczy. Przecie偶 chcia艂a dobrze, a Tracey i Marry by艂y pewne, 偶e te artefakty s膮 naprawd臋 cenne. Czy to mo偶liwe, 偶e miot艂a Kirke nie by艂a bezcenna? Albo, 偶e stara para skarpetek Morgany nie by艂a wspania艂膮 okazj膮, jak jej wmawiano? By艂a te偶 ciekawa, co Dean powie na to, 偶e Dennise kupi艂a porcelanowy zestaw do herbaty, nale偶膮cy kiedy艣 do Merlina za bagatela, dwadzie艣cia pi臋膰 tysi臋cy galeon贸w…

Ron zakl膮艂 jeszcze kilka razy, po czym wyszed艂 z salonu, kopi膮c po drodze pi艂k臋, kt贸r膮 podobno Salazar Slytherin rozgrywa艂 mecze z bazyliszkiem, po czym wyszed艂, mocno trzaskaj膮c za sob膮 drzwiami.

 馃摏馃摏馃摏

Hermiona by艂a bardzo zadowolona z zakup贸w z Alm膮 i Narcyz膮, mimo, 偶e wyda艂a na suknie o wiele wi臋cej ni偶 planowa艂a. Narcyza i tak usilnie stara艂a si臋 j膮 nam贸wi膰, na jeszcze dro偶sz膮 kreacj臋 z prawdziwymi diamentami, ale to ju偶 naprawd臋 wychodzi艂o poza mo偶liwo艣ci jej bud偶etu. Jednak ta suknia by艂a r贸wnie pi臋kna, a jako, 偶e by艂 to bia艂y bal nieco przypomina艂a eleganck膮 suknie 艣lubn膮, wysadzan膮 per艂ami i haftowan膮 srebrn膮 nici膮. Matka Malfoya lekko si臋 wzruszy艂a, gdy zobaczy艂a, jak Hermiona raz po raz wychodzi z przymierzalni, a Alma doda艂a, 偶e b臋dzie ona kiedy艣 naprawd臋 pi臋kn膮 pann膮 m艂od膮.

Mi艂o by艂o zn贸w na jaki艣 czas oderwa膰 si臋 od problem贸w i zapomnie膰 o tym, 偶e jest porzucon膮 narzeczon膮, terroryzowan膮 przez swojego ex i praktycznie si艂膮 odsuwan膮 od swoich przyjaci贸艂. Na szcz臋艣cie jej ostatnie interakcje ze 艣lizgonami by艂y ca艂kiem mi艂e, a Hermiona zawsze dobrze bawi艂a si臋 w ich towarzystwie. No i do tego wszystkiego by艂 jeszcze Draco. Przystojny, inteligentny, zabawny, opieku艅czy Draco… Nigdy nie s膮dzi艂a, 偶e z jej szkolnego antagonisty, mo偶e wyrosn膮膰 tak cudownie poci膮gaj膮cy m臋偶czyzna.

Naprawd臋 lubi艂a ich spotkania i fakt, 偶e przy nim mo偶e si臋 dobrze zrelaksowa膰 i zn贸w poczu膰 kobieca. Je艣li dobrze odczytywa艂a wszystkie sygna艂y, jakie dawa艂 jej blondyn, to naprawd臋 m贸g艂 on liczy膰 na co艣 wi臋cej pomi臋dzy nimi. Nie 偶eby chcia艂a jako艣 temu zapobiec… Ale jednak, nie by艂a pewna czy jest ju偶 w pe艂ni gotowa. Nie spos贸b by艂o zaprzeczy膰, 偶e Ron swym okropnym zachowaniem, mocno podkopa艂 jej poczucie w艂asnej warto艣ci.

馃摏馃摏馃摏

W艂a艣nie sko艅czy艂a rozwiesza膰 sw膮 pi臋kn膮 suknie w szafie, gdy us艂ysza艂a delikatne pukanie do drzwi. Zdziwiona spojrza艂a na zegarek. Draco mia艂 wpa艣膰 wieczorem, by pom贸c jej z wyja艣nieniem pewnych nie艣cis艂o艣ci finansowych, kt贸re dotyczy艂y jednej z prowadzonych przez ni膮 w艂a艣nie spraw s膮dowych, ale to mia艂o by膰 dopiero za dwie godziny. Czy偶by, a偶 tak mu si臋 do niej 艣pieszy艂o?

Z u艣miechem podesz艂a, by otworzy膰 drzwi i na chwil臋 zamar艂a, widz膮c niewielk膮 posta膰 z czarnym kapturem na g艂owie. Szybko jednak jej strach zamieni艂 si臋 w szczer膮 rado艣膰, gdy posta膰 zsun臋艂a okrycie.

- Cze艣膰, czy mog臋 wej艣膰? – zapyta艂a niepewnie Ginny.

- Hej! – Hermiona od razu rzuci艂a si臋 na szyj臋 przyjaci贸艂ki. – Oczywi艣cie, 偶e mo偶esz! – zapewni艂a, praktycznie wci膮gaj膮c j膮 do 艣rodka.

Ginny roze艣mia艂a si臋, 艣cieraj膮c z oczu 艂zy wzruszenia.

- Szczerze m贸wi膮c, nie spodziewa艂am si臋 tak ciep艂ego powitania.

Hermiona u艣miechn臋艂a si臋 do niej czule.

- Nie mog艂abym ci臋 powita膰 inaczej – przyzna艂a szczerze. – Za mocno za tob膮 t臋skni艂am.

- Ja tak samo – Ginny zn贸w obj臋艂a mocno Hermion臋.

Po chwili obie siedzia艂y na kanapie, trzymaj膮c w d艂oniach po lampce wina.

- Nawet nie wiesz ile razy pr贸bowa艂am si臋 do ciebie wymkn膮膰 – przyzna艂a ze smutkiem.

- Wymkn膮膰? Harry zabroni艂 ci tu przychodzi膰? – Hermiona nie kry艂a, jak bardzo j膮 to zabola艂o.

- Rzuci艂 na mnie zakl臋cia monitoruj膮ce. K艂贸ci艂am si臋 z nim o to, ale t艂umaczy艂 mi, 偶e to dla mojego dobra. 呕e kontaktowanie z tob膮 tylko z艂amie nam obu serca i 偶e na pewno sprawi to te偶 wiele przykro艣ci Giselle – Ginny skrzywi艂a si臋 pod nosem.

- Zawsze wiedzia艂am, 偶e jest bli偶ej z Ronem, ni偶 ze mn膮, ale nigdy nie spodziewa艂am si臋, 偶e tak bardzo si臋 ode mnie odsunie – Hermiona szybko otar艂a niechciane 艂zy.

- Nie wiem na czym polega ich przyja藕艅, ale mam wra偶enie, 偶e Harry czasem boi si臋 Rona. M贸j brat… Jemu kompletnie odbi艂o! Ju偶 nawet zacz臋艂am podejrzewa膰, 偶e Giselle poi go czym艣 albo przeklina, bo to niemo偶liwe, by a偶 tak si臋 zmieni艂.

- Nie s膮dz臋 – przyzna艂a ze smutkiem Hermiona. – My艣l臋 tylko, 偶e to odrobina magii wili i solidne pranie m贸zgu. Giselle dos艂ownie go omota艂a i owin臋艂a wok贸艂 najmniejszego palca, a on robi teraz dok艂adnie wszystko, czego ona za偶膮da.

- Nie masz poj臋cia, jak bardzo cierpia艂am, gdy to wszystko si臋 sta艂o, a Harry na kolanach b艂aga艂 mnie, bym do ciebie nie przysz艂a – Ginny zn贸w si臋 rozp艂aka艂a, mocno 艣ciskaj膮c d艂o艅 przyjaci贸艂ki.

- Ja… Czeka艂am na ciebie. Ron wpad艂, zacz膮艂 m贸wi膰 mi, 偶e musz臋 go zrozumie膰, potem spyta艂 czy oddam mu moje mieszkanie, bo na to zas艂u偶y艂… - Hermiona sama poczu艂a, jak po jej policzkach zaczynaj膮 p艂yn膮膰 艂zy. – M贸wi艂 te偶 okropne rzeczy o tym, 偶e by艂am naprawd臋 straszn膮 narzeczon膮 i…

- Nie by艂a艣! To ta zazdrosna suka mu to wm贸wi艂a! Nikt z rodziny jej nie lubi, ale wszyscy staraj膮 si臋 nie pogrywa膰 z Ronem, bo jest w艂a艣cicielem wszystkiego, nawet Nory, kt贸r膮 rodzice mu zapisali, gdy zainwestowa艂 tam w remont – wyzna艂a Ginny.

- Je艣li on naprawd臋 si臋 w niej zakocha艂, ja mog艂am to zrozumie膰. Nie rozumiem tylko, dlaczego teraz funduje mi piek艂o na ziemi za ka偶dym razem, gdy si臋 spotkamy – wyzna艂a Hermiona.

- To te偶 wszystko ona, ta ma艂a, pod艂a, zazdrosna 偶mija! – warcza艂a z nienawi艣ci膮 Ginny.

- Musz臋 przyzna膰, 偶e mimo wszystko by艂o mi przykro, 偶e zgodzi艂a艣 si臋 zosta膰 jej druhn膮 – wyszepta艂a cicho, bo nie mog艂a d艂u偶ej tego powstrzyma膰. To by艂a chyba najbardziej bolesna zadra w jej sercu.

- W og贸le nie chcia艂am i艣膰 na ten 艣lub – wyzna艂a z b贸lem Ginny. – Ale Harry tak nalega艂, prosi艂, b艂aga艂, t艂umaczy艂, 偶e to przecie偶 m贸j najm艂odszy brat. A gdy tam dotarli艣my, Giselle wezwa艂a mnie i ze 艂zami w oczach m贸wi艂a, 偶e musz臋 zast膮pi膰 Dennise, bo ta po czym艣 si臋 pochorowa艂a i to b臋dzie skandal, je艣li nie b臋dzie mia艂a druhny z najbli偶szej rodziny. Pr贸bowa艂am przekona膰 j膮, by wybra艂a Fleur, ale o co艣 si臋 podobno pok艂贸ci艂y. Dopiero po ceremonii, okaza艂o si臋, 偶e Dennise ma si臋 ca艂kiem dobrze, a to wszystko by艂o najwyra藕niej 艣ciem膮 – Ginny obrazowo skrzywi艂a si臋 pod nosem.

- Harry wie, 偶e tu dzi艣 jeste艣? – zapyta艂a niepewnie Hermiona.

- Tak. Powiedzia艂, 偶e mog臋 i艣膰, byle Ron si臋 nie dowiedzia艂, bo zn贸w zrobi z tego kolejn膮, gwa艂town膮 afer臋.

Hermiona lekko pokr臋ci艂a g艂ow膮.

- Naprawd臋 nie rozpoznaj臋 ju偶 cz艂owieka, kt贸rym jest teraz tw贸j brat.

- Nikt z nas go nie rozpoznaje. Nawet Harry. Wiedz jednak, 偶e tak naprawd臋, to boli go wasza separacja. Widzia艂am, jak p艂aka艂 nad waszym wsp贸lnym zdj臋ciem i szepta艂 cicho, 偶e ci臋 przeprasza – Ginny pos艂a艂a jej s艂aby u艣miech.

Hermiona zawaha艂a si臋 przez chwil臋.

- Jak my艣lisz? Co Ron zrobi艂, 偶e Harry tak 艣lepo za nim pod膮偶a?

- Nie wiem, ale mam zamiar to odkry膰. M贸j brat nie mo偶e mie膰 d艂u偶ej w艂adzy nad naszym 偶yciem! – zapowiedzia艂a pewnie Ginny.

- Mam nadziej臋, 偶e uda ci si臋 pozna膰 prawd臋 – Hermiona u艣miechn臋艂a si臋 czule do przyjaci贸艂ki, naprawd臋 szcz臋艣liwa, 偶e zn贸w ma j膮 przy sobie.

 
馃摏馃摏馃摏

Ron by艂 zadowolony – w sumie najbardziej, bior膮c pod uwag臋 kilka ostatnich dni. Pi臋kne modelki, najnowsze nowinki sprz臋tu z jego sklep贸w i naprawd臋 du偶a kasa z tego kontraktu. To go troch臋 uspokoi艂o, po tym, co odwali艂a Giselle. Ron prawdziwie uwielbia艂 swoj膮 偶on臋, ale jej mania wydawania pieni臋dzy, zaczyna艂a mu ju偶 coraz mocniej ci膮偶y膰. Razem z Hermion膮, zawsze mieli osobne bud偶ety i nawet na 艣lub mieli z艂o偶y膰 si臋 po po艂owie. Giselle nie wnios艂a do ma艂偶e艅stwa nic, poza kilkoma kuframi pe艂nymi ciuch贸w, bowiem jej ojciec, kilka lat wcze艣niej 藕le zainwestowa艂 jej posag i nigdy ju偶 tego nie odzyska艂.

Niemniej, dzisiejszy dzie艅 mia艂 by膰 rekompensat膮 za poprzednie stresy. Pi臋kne dziewczyny u艣miecha艂y si臋 do niego uprzejmie, pozuj膮c na miot艂ach w strojach amazonek. M臋偶czy藕ni zaproszeni do sesji, byli przebrani w kostiumy rzymskich gladiator贸w. Ca艂o艣膰 by艂a pi臋knym t艂em dla reklamy jego najnowszych gad偶et贸w. Agencja reklamowa, z kt贸r膮 wsp贸艂pracowa艂 zatrudni艂a najlepszego fotografa, a i prasa przys艂a艂a swoich przedstawicieli, by zrobi膰 reporta偶 z tego wydarzenia.

Ron nieco skrzywi艂 si臋, gdy zobaczy艂 w艣r贸d fotoreporter贸w tego przekl臋tego gogusia z „Tygodnika Czarownica”. Od tygodnia pr贸bowa艂 ustali膰 ze swoimi prawnikami, jakim sposobem pozwa膰 ten przekl臋ty szmat艂awiec Parkinson do s膮du. Jednak powtarzali mu to, co powiedzia艂 mu Zabini – je艣li dowody w postaci zdj臋膰 by艂y autentyczne, m贸g艂 z kretesem przegra膰 rozpraw臋 i jeszcze musie膰 zap艂aci膰 jej koszty. Wola艂by tego unikn膮膰, patrz膮c na swoje ostatnie wydatki… A raczej na bezmy艣lne wydatki jego 偶ony.

Fotograf w艂a艣nie sko艅czy艂 sesj臋, a modele odpr臋偶yli si臋 po ci臋偶kim dniu pracy, a reporterzy weszli na plan, by przeprowadzi膰 wywiady z niekt贸rymi modelami. Ron u艣miechn膮艂 si臋 zalotnie do kilku prze艣licznych dziewczyny, wiedz膮c, 偶e na nic wi臋cej nie mo偶e sobie pozwoli膰, bowiem Gi bywa艂a wobec niego okrutnie zaborcza.

W艂a艣nie mia艂 p贸j艣膰 zamieni膰 kilka s艂贸w z organizatorem sesji, gdy jeden z modeli – wysoki, niesamowicie przystojny i umi臋艣niony szatyn podszed艂 wprost do niego.

- Wiem, 偶e chcia艂e艣 to ukrywa膰, ale ja d艂u偶ej tak nie mog臋 – zawo艂a艂 tak g艂o艣no, 偶e wszyscy dooko艂a wyra藕nie go us艂yszeli.

Ron otworzy艂 usta niczym 艣ni臋ta ryba, nie bardzo rozumiej膮c co ten kole艣 w艂a艣nie do niego powiedzia艂. I dok艂adnie w tej chwili, model si臋gn膮艂 pod swoj膮 sp贸dnic臋 sk艂adaj膮c膮 si臋 z po艂膮czonych sk贸rzanych pas贸w i powoli zsun膮艂 po nogach… czerwone, m臋skie stringi.

Kilka os贸b zgromadzonych dooko艂a zawy艂o g艂o艣no lub szyderczo zachichota艂o, a model w tym czasie podszed艂 i bezceremonialnie wetkn膮 swoje dopiero co zdj臋te z ty艂ka majtki, prosto w butonierk臋 marynarki Rona.

- Odezwij si臋, gdy wreszcie si臋 odwa偶ysz oficjalnie ujawni膰 nasz zwi膮zek – Szatyn mrugn膮艂 do niego, po czym soczy艣cie cmokn膮艂 go w policzek i szybko odszed艂.

Ron sta艂 nadal niczym og艂uszony s艂up soli, ze stringami sm臋tnie zwisaj膮cymi na klapie jego garnituru, a reporterzy wszystkich obecnych na sesji gazet dos艂ownie szaleli, pstrykaj膮c mu jedno zdj臋cie za drugim.

Jedno by艂o pewne. Tego skandalu naprawd臋 nie da si臋 ju偶 zamie艣膰 pod dywan.

 
馃摏馃摏馃摏

Giselle bardzo w艣cieka艂a si臋 o to, 偶e jej szwagierka ostro postawi艂a swoj膮 stop臋 przed m臋偶em w sprawie zabrania ich na Bia艂y Bal Narcyzy Malfoy. Ta impreza by艂a towarzyskim hitem sezonu i Giselle, po prostu musia艂a znale藕膰 spos贸b by si臋 tam dosta膰, nawet mimo wyra藕nego braku oficjalnego zaproszenia od organizatorki.

By艂a prawie pewna, 偶e sama pani Malfoy nie mia艂a nic przeciwko niej i jej m臋偶owi, a to tylko ta g艂upia, zawistna Hermiona, za艂atwi艂a by ich tam nie zaproszono. Od pocz膮tku 偶ywi艂a ca艂kowite przekonanie, 偶e Ginny i Harry zabior膮 ich tam ze sob膮 swoim 艣wistoklikem, ale jej ruda, wredna szwagierka podobno postawi艂a Potterowi ultimatum. Je艣li mia艂 zamiar przemyci膰 tam Rona i Giselle, to ona od razu od niego odejdzie, 偶膮daj膮c przy tym rozwodu. Nawet Ron zmi臋k艂, s艂ysz膮c takie argumenty swojej siostry.

Giselle wiedzia艂a, 偶e w towarzystwie dam czystej krwi jest nieco spalona po historii z g艂o艣nym b膮czurem, kt贸rego – wci膮偶 by艂a pewna – wcale z siebie nie wyda艂a. Niemniej nie mia艂a odwagi uderzy膰 do nich z pro艣b膮 o protekcj臋 i wprowadzenie na bal. Napisa艂a wi臋c w tej sprawie do Marry i Tracey, z czego ta pierwsza w og贸le jej nie odpisa艂a, a druga napisa艂a tylko: „Hahaha. Nie!”.

Nowa pani Weasley coraz bardziej obawia艂a si臋, 偶e b臋d膮 musieli razem z m臋偶em przeskoczy膰 gdzie艣 przez 偶ywop艂ot, o ile znajd膮 w og贸le ten dom, gdy pomoc nadesz艂a do niej nagle, z zupe艂nie niespodziewanej strony. Giselle jednak nie mog艂aby si臋 bardziej ucieszy膰. To by艂o doprawdy idealne i na pewno mocno ubodzie ego g艂upiej panny Granger, kt贸re od pocz膮tku usi艂owa艂a jej tak doszcz臋tnie zdepta膰.


馃摏馃摏馃摏

Hermiona wzi臋艂a trzy g艂臋bokie oddechy, patrz膮c na siebie w lustrze. Suknia le偶a艂a naprawd臋 idealnie, opinaj膮c sugestywnie jej kszta艂ty i 艂adnie wsp贸艂graj膮c z jej lekko opalon膮 sk贸r膮. W艂osy upi臋艂a w elegancki kok, zgodnie z sugesti膮 Narcyzy ods艂aniaj膮c szyj臋. Mia艂a nadziej臋, 偶e Draco nie b臋dzie mia艂 powodu, by wstydzi膰 si臋 za to, 偶e zosta艂a na dzi艣 wiecz贸r jego partnerk膮. Wiedzia艂a, 偶e w wielu rodzinach czystej krwi, nadal uchodzi艂a za zwyk艂膮, pospolit膮 szlam臋, ale od kiedy Lucjusz znikn膮艂 z 偶ycia Draco i Narcyzy, oni obydwoje dawno porzucili te idea艂y.

Draco przyby艂 punktualnie. Przyni贸s艂 jej elegancki bukiet kwiat贸w i s艂odko uca艂owa艂 j膮 w oba policzki, nie przestaj膮c wyra偶a膰 swojego zachwytu jej osob膮.

- Wszyscy mi b臋d膮 dzi艣 wieczorem zazdro艣ci膰 – u艣miechn膮艂 si臋 do niej ciep艂o, nie wypuszczaj膮c jej d艂oni.

- Na pewno nie, ale mi艂o, 偶e to powiedzia艂e艣 – za艣mia艂a si臋, szcz臋艣liwa, 偶e mu si臋 podoba艂a.

- Jestem absolutnie pewien, 偶e to ja mam racj臋, a teraz ju偶 chod藕my. Mama nas udusi, je艣li si臋 tam sp贸藕nimy – Draco szarmancko poda艂 jej rami臋 i uprzednio zabezpieczaj膮c jej bia艂膮 suknie i sw贸j r贸wnie bia艂y garnitur odpowiednimi zakl臋ciami, wprowadzi艂 ich do kominka.

Pojawili si臋 we wspania艂ym, niedawno odnowionym holu Malfoy Manor. Hermiona kilkukrotnie po wojnie bywa艂a tu ju偶 na imprezach charytatywnych, jednak nadal specjalnie nie przepada艂a za monumentalnym dworem. Nie zd膮偶y艂a si臋 jednak nad tym zastanowi膰, gdy tu偶 przed ni膮 pojawi艂a si臋 rozemocjonowana Narcyza.

- Jeste艣cie wreszcie! Wspaniale! – zawo艂a艂a, mocno cmokaj膮c Hermion臋 w policzek.

- Przecie偶 si臋 nie sp贸藕nili艣my – zauwa偶y艂 Draco, spogl膮daj膮c na sw贸j zegarek z bia艂ym paskiem.

- Nie, ale pierwsi go艣cie maj膮c sw贸j 艣wistoklik za dwie minuty. Czas stan膮膰 na swoich miejscach – zach臋ci艂a, wskazuj膮c im gdzie maj膮 si臋 uda膰.

- To mo偶e ja zaczekam w sali balowej – zaproponowa艂a Hermiona, puszczaj膮c rami臋 Draco i robi膮c krok w kierunku wielkich, kremowych drzwi.

- Nie! – obydwaj Malfoyowie natychmiast chwycili j膮 za ramiona i cofn臋li do poprzedniej pozycji.

Hermiona spojrza艂a na nich skonsternowana. Nie chcieli chyba…?

- B臋dziesz wita艂a go艣ci razem z Draconem, jako jego partnerka – Narcyza ustawi艂a j膮 obok swojego syna, jakby by艂a porcelanow膮 lalk膮, po czym sama stan臋艂a szybko po jego drugiej stronie.

Hermiona nigdy dotychczas nie widzia艂a, by kto艣 inny ni偶 oficjalna narzeczona, wita艂a z panem domu jego go艣ci. Poczu艂a si臋 tym g艂臋boko skr臋powana.

- Ja naprawd臋… - zn贸w zrobi艂a desperacki krok w stron臋 drzwi.

- Nie wa偶 si臋 ruszy膰! – ostrzeg艂 j膮 Draco. – Je艣li si臋 oddalisz, p贸jd臋 za tob膮, a p贸藕niej przynios臋 ci臋 tu przerzucon膮 przez moje rami臋, rozumiesz?

Hermiona westchn臋艂a cicho, ale wreszcie kiwn臋艂a g艂ow膮. Nie wiedzia艂a, co to wszystko oznacza, ale wiedzia艂a na pewno – 偶e z pewno艣ci膮 nie przejdzie to bez echa.

 
馃摏馃摏馃摏

Po oko艂o czterdziestej osobie, kt贸ra z uwag膮 popatrzy艂a na jej d艂o艅 w poszukiwaniu pier艣cionka zar臋czynowego, Hermiona mia艂a ochot臋 kopn膮膰 Malfoya w gole艅, za to, 偶e j膮 do tego zmusi艂. Wszyscy byli, a偶 przesadnie dla niej mili, jakby naprawd臋 chcieli natychmiast uzyska膰 aprobat臋 przysz艂ej Lady Malfoy. Niemniej, niekt贸re dziedziczki czystej krwi, z pewno艣ci膮 z przyjemno艣ci膮 wbi艂yby jej swe szponowate paznokcie w krta艅, zamiast grzecznie j膮 uca艂owa膰.

Na troch臋 odpr臋偶y艂a si臋 tylko, gdy wita艂a si臋 z Blaisem i Theo, kt贸rzy przyprowadzili ze sob膮 przepi臋kne modelki.

- Je艣li jeste艣 tu wbrew swojej woli mrugnij, a ja… Nic na to nie poradz臋, bo nie chc臋 si臋 nara偶a膰 temu oto, stoj膮cemu obok ciebie blondasowi – za偶artowa艂 Theodore.

- Bardzo ci dzi臋kuj臋 za… absolutne nic – Hermiona u艣miechn臋艂a si臋 do niego cierpko.

- Obiecuj臋, 偶e nast臋pnym razem przynios臋 lin臋 i w贸r, i jako艣 go razem spacyfikujemy – Nott mrugn膮艂 do niej porozumiewawczo.

Hermiona k膮tem oka zerkn臋艂a na witaj膮c膮 si臋 z Zabinim, Narcyz臋.

- Przynie艣 dwa – podrzuci艂a.

- Za艂atwione! – Theo pomacha艂 jej kr贸tko na po偶egnanie, po czym wprowadzi艂 swoj膮 partnerk臋 do sali balowej.

- Je艣li jeste艣 tu wbrew swojej woli, to lepiej si臋 do tego przyzwyczaj – powita艂 j膮 z u艣miechem Blaise. – Taka jest w艂a艣nie rola 偶ony lorda, czy tam hrabiego, wszystko jedno. Kto tam wie, co Draco mo偶e mie膰 za dziwne tytu艂y.

- Jeste艣 jeszcze mniej przydatny ni偶 Nott – skarci艂a go z u艣miechem, gdy wymieniali si臋 powitalnymi poca艂unkami.

- Nie wa偶 si臋 nigdy tego powtarza膰, gdy ta woskowana lala b臋dzie gdzie艣 w okolicy, by m贸c to us艂ysze膰! – Blaise wyszczerzy艂 si臋 do niej, po czym r贸wnie偶 z gracj膮 odprowadzi艂 swoj膮 towarzyszk臋 do sali balowej.

Hermiona wreszcie odpr臋偶y艂a si臋 troch臋 i nawet fakt, 偶e wszyscy nadal szukali u niej jakiego艣 potwierdzenia tego, co tak naprawd臋 艂膮czy艂o j膮 z Draco Malfoyem, zdawa艂 si臋 ju偶 jej nie irytowa膰. Kolejka powoli si臋 ko艅czy艂a, a Hermiona cicho marzy艂a ju偶 o kieliszku zmro偶onego i zapewne doskona艂ego szampana, gdy us艂ysza艂a, jak Draco wypuszcza z ust nieomal dzikie warkni臋cie.

- Co… - chcia艂a zapyta膰, ale gdy wychyli艂a si臋 zza jego ramienia, od razu zrozumia艂a o co chodzi艂o.

Ginny i Harry w艂a艣nie witali si臋 z pani膮 Malfoy, ale niedaleko za nimi sta艂a zupe艂nie inna para, kt贸rej Hermiona zgodnie z zapowiedzi膮 w og贸le si臋 tu nie spodziewa艂a.

Ginny podesz艂a do niej ze 艂zami w oczach.

- Harry obieca艂, 偶e ich nie zabierze i nie s膮 tu z nami – wyszepta艂a. – Ale on wiedzia艂, 偶e i tak si臋 pojawi膮 i tego nie powstrzyma艂. Musz臋 go zostawi膰 Hermiono. Nie mog臋 tak d艂u偶ej – wyszepta艂a obejmuj膮c przyjaci贸艂k臋.

- Wejd藕 na sal臋 i poczekaj tam na mnie, dobrze? – poprosi艂a zmartwiona Hermiona.

Ginny w odpowiedzi jedynie skin臋艂a g艂ow膮, po czym odesz艂a, nie czekaj膮c na swojego m臋偶a.

Harry stan膮艂 przed Hermion膮, blady i niepewny.

- Id藕 dalej Potter. Nie masz tu nic, co m贸g艂by艣 powiedzie膰 偶a艂osny dupku – warkn膮艂 na niego Draco, mocno przyci膮gaj膮c Hermion臋 do swojego boku.

Harry chrz膮kn膮艂 i z opuszczon膮 g艂ow膮, powoli pocz艂apa艂 w stron臋 Sali balowej.

W tym czasie przed Narcyz膮 ustawi艂a si臋 osobliwa tr贸jka. Niezaproszona para pa艅stwa Weasley oraz osoba, kt贸ra ich tu przyprowadzi艂a – Astoria Greengrass.

- Witaj moja droga! Mam nadziej臋, 偶e nie masz nic przeciwko temu, 偶e kogo艣 ze sob膮 zabra艂am – Astoria z gracj膮 uca艂owa艂a policzki niedosz艂ej te艣ciowej.

Hermiona szczerze podziwia艂a, jak matka Dracona zachowuje stoicki spok贸j, na usta przywdziewaj膮c jedynie niewielki, enigmatyczny u艣miech.

- Ale偶 nie Astorio, cho膰 przyznam, 偶e akurat po tobie nie spodziewa艂am si臋, a偶 takiego braku klasy.

Greengrass na te s艂owa stan臋艂a niczym spetryfikowana. Wida膰 by艂o, 偶e zupe艂nie nie spodziewa艂a si臋 bezpo艣redniego afrontu ze strony Lady Malfoy.

- Ja… Ja… Pomy艣la艂am tylko… - zacz臋艂a si臋 j膮ka膰.

- Domy艣lam si臋, 偶e od rozstania z Draconem musia艂a艣 ma艂o obraca艂a艣 si臋 w szanowanych kr臋gach, by m贸c pope艂ni膰, a偶 tak ra偶膮c膮 niedogodno艣膰. Wierz mi jednak, 偶e zostanie ci ona zapami臋tana. Na d艂ugo.

- Ale偶 ja… - Astoria zrobi艂a si臋 czerwona niczym truskawka. Zapewne s膮dzi艂a, 偶e zak艂opotana Narcyza po prostu przyjmie to, 偶e przyprowadzi艂a t臋 do艣膰 niewygodn膮 dw贸jk臋 i zaprosi ich do udzia艂u w balu, bez dalszego komentarza.

- Wejd藕cie do 艣rodka. Ju偶 prawie wszyscy s膮 obecni – Narcyza nie u艣cisn臋艂a oczekuj膮cych d艂oni Giselle i Rona, tylko wskaza艂a im wej艣cie do sali, jakby nalegaj膮c, by po drodze pomin臋li przywitanie si臋 z Draco i Hermion膮.

Zar贸wno jednak Astoria, jak i Ron wraz z Giselle stan臋li przed nimi – Greengrass nadal lekko zawstydzona, pozosta艂a dw贸jka wyra藕nie zadowolona, 偶e nikt ich jednak st膮d nie wyrzuci艂.

Ron pierwszy zacz膮艂 otwiera膰 usta, z艂owrogo gapi膮c si臋 na swoj膮 by艂膮 narzeczon膮, wci膮偶 przyklejon膮 do boku Draco.

- Jedno s艂owo. Nawet ma艂y gest, od kt贸regokolwiek z was w stron臋 Hermiony, a sko艅czycie dzi艣 jako pokarm dla naszych pawi, przysi臋gam! – warkn膮艂 w艣ciekle Draco, opieku艅czo przyciskaj膮c pann臋 Granger do siebie.

Ca艂a tr贸jka spojrza艂a na siebie, zapewne zastanawiaj膮c si臋, kt贸re pierwsze ma mu co艣 na to odpowiedzie膰.

- Daj spok贸j Draco, jeszcze by si臋 wam pochorowa艂y po takich 艣mieciach – Alma Zabini wkroczy艂a do atrium niczym kr贸lowa, wiod膮c za sob膮 tego samego Walijczyka, kt贸rego przedstawiono jej na meczu Quidditcha.

Na jej widok, Astoria i Giselle nerwowo prze艂kn臋艂y. Obie bardzo dobrze zna艂y legendy o Lady Zabini – kobiecie bezkompromisowej i bezpo艣redniej. Naprawd臋 lepiej by艂o nie mie膰 w niej wroga.

Dlatego te偶 Astoria szybko chwyci艂a pod ramie Giselle, a Giselle jeszcze szybciej chwyci艂a pod rami臋 Rona, po czym ca艂a tr贸jka, prawie biegiem oddali艂a si臋 w stron臋 reszty go艣ci.

Narcyza prychn臋艂a z niesmakiem, a Alma z niedowierzaniem pokr臋ci艂a g艂ow膮.

- Panna Greengrass zdaje si臋 wci膮偶 o tobie nie zapomnia艂a Draco – wtr膮ci艂a. – Zapewne liczy艂a, 偶e widok tej 偶a艂osnej parki, szybko przep臋dzi st膮d pann臋 Granger i wtedy b臋dzie mog艂a si臋 do ciebie 艂asi膰 przez ca艂y bal.

- Ju偶 raczej wola艂bym zata艅czy膰 z Blaisem lub Theo, ni偶 z ni膮. Naprawd臋 nie wiem, co jej ostatnio odbi艂o. Gdy byli艣my razem, naprawd臋 wydawa艂a mi si臋 jako艣 mniej g艂upia – skar偶y艂 si臋 blondyn.

- Mo偶e tylko przed tob膮 udawa艂a? – zasugerowa艂a ze 艣miechem Alma.

- W ka偶dym razie, nie mo偶ecie im da膰 tej satysfakcji – Narcyza wymownie spojrza艂a na Hermion臋.

- Ja… przepraszam…- W jej oczach b艂ysn臋艂y 艂zy. – Naprawd臋 mi przykro, 偶e z mojego powodu chc膮 zepsu膰 tw贸j bal.

- Nie wygaduj bzdur kochanie! – Poprosi艂a Narcyza, pochodz膮c i 艂api膮c Hermion臋 za ramiona. – Nic nie mo偶e mi zepsu膰 pierwszego wieczoru, gdy m贸j syn wreszcie przyprowadzi艂 do domu jak膮艣 warto艣ciow膮 dziewczyn臋 – Narcyza u艣miechn臋艂a si臋 z艂o艣liwe do Draco, kt贸ry w odpowiedzi jedynie pos艂a艂 jej cierpki u艣miech.

- W艂a艣nie! Narcyza ju偶 ma to szcz臋艣cie, 偶e Draco spotyka si臋 z kim艣 porz膮dnym. A teraz lepiej chod藕my sprawdzi膰, co za kolejny okaz plastiku na szpilkach przywi贸d艂 tu dzi艣 ze sob膮 ten m贸j niepoprawny nicpo艅 – Alma 偶wawo ruszy艂a dalej, a Narcyza, Draco i Hermiona zachichotali, nie tylko z powodu tego jak nazwa艂a Zabba, ale te偶 dlatego, 偶e towarzysz膮cy Almie Walijczyk imieniem Sloan, musia艂 praktyczne truchta膰, by m贸c dotrzyma膰 jej kroku.

馃摏馃摏馃摏

Wszyscy w sali bacznie 艣ledzili ka偶d膮 interakcj臋 pomi臋dzy Draco i Hermion膮. Malfoy mia艂 naturalny talent w ignorowaniu natarczywych spojrze艅, ale ona sama czu艂a si臋 tym nieco skr臋powana. Nie mia艂a poj臋cia, 偶e jako jego partnerka, b臋dzie zobowi膮zana do rozpocz臋cia z nim balu, pierwszym ta艅cem. Na szcz臋艣cie blondyn wiedzia艂, jak j膮 poprowadzi膰, wi臋c nie musia艂a si臋 ba膰, 偶e pozwoli jej upa艣膰.

Gdy tylko inne -ubrane na bia艂o - pary do艂膮czy艂y do nich na parkiecie, Ron i Giselle znale藕li si臋 tu偶 obok, ostentacyjnie staraj膮c si臋 ta艅czy膰 tak, by Hermiona zawsze mia艂a ich w zasi臋gu wzroku, ponad ramieniem Dracona.

- Nie patrz na nich, ale te偶 nie opuszczaj g艂owy – wyszepta艂 jej do ucha. – Najlepiej po prostu patrz mi prosto w oczy.

- Naprawd臋 my艣lisz, 偶e ilo艣膰 plotek na nasz temat nie jest wystarczaj膮ca, by jeszcze wszyscy gadali o tym, 偶e gapi艂am si臋 na ciebie niczym zakochany psidwak? – zachichota艂a, mimo wszystko patrz膮c w te jego szaro-b艂臋kitne, ob艂臋dnie poci膮gaj膮ce 艣lepia.

- Czy to by ci, a偶 tak bardzo przeszkadza艂o? – zapyta艂, u艣miechaj膮c si臋 lekko, nawet na chwile nie odrywaj膮c od niej swojego spojrzenia.

Hermiona poczu艂a, 偶e zaczyna si臋 lekko rumieni膰, ale postanowi艂a odpowiedzie膰 szczerze.

- Nie. W sumie by艂aby to jedna z najmilszych plotek, kt贸re powiedziano by o mnie, w ci膮gu ostatniego p贸艂 roku.

Draco u艣miechn膮艂 si臋 do niej ciep艂o, po czym pochyli艂 si臋 i przycisn膮艂 swe usta do jej skroni.

- Obiecuj臋, 偶e nie b臋dziesz musia艂a ju偶 d艂ugo znosi膰 tych wszystkich przykrych sytuacji – wyszepta艂 z uczuciem.

- To wasza sprawka, prawda? – Hermiona odsun臋艂a si臋 lekko i zn贸w spojrza艂a mu w oczy. – Te kolejne upokorzenia, jakie ostatnio spotykaj膮 Rona i jego 偶on臋.

Draco u艣miechn膮艂 si臋 przebiegle.

- Nie mam poj臋cia o czym m贸wisz, skarbie – o艣wiadczy艂, przechylaj膮c j膮 lekko w ty艂.

Hermiona przesun臋艂a d艂o艅 z jego ramienia, w kierunku karku, po czym musn臋艂a lekko ustami jego g艂adki policzek.

- Dzi臋kuj臋. Nie wiem dlaczego to robisz, ale dzi臋ki tobie zn贸w potrafi臋 uwierzy膰, 偶e jeszcze mog臋 by膰 kiedy艣 szcz臋艣liwa.

Draco jeszcze mocniej opl贸t艂 swoje rami臋 wok贸艂 jej talii, przytrzymuj膮c j膮 blisko siebie.

- Obiecuj臋, 偶e zrobi臋 wszystko by艣 by艂a tylko i wy艂膮cznie szcz臋艣liwa, Hermiono. 

Zamkn臋艂a oczy i wtopi艂a si臋 w jego obj臋cia, ko艂ysz膮c si臋 w jego ramionach, naprawd臋 szczerze mu w to uwierzy艂a. Nie widzia艂a niczego ani nikogo. A ju偶 na pewno nie tego, jak tr贸jka zazdrosnych ludzi, wpatruje si臋 w nich z najczystsz膮 nienawi艣ci膮.

馃摏馃摏馃摏

Po kilku ta艅cach z Theo, Zabinim i Nevillem, kt贸ry towarzyszy艂 na dzisiejszym balu Pansy Parkinson, Hermiona wreszcie dotar艂a do k膮ta, w kt贸rym samotnie sta艂a Ginny. Ruda pi艂a ju偶 chyba nie pierwsz膮 lampk臋 szampana. Harry sta艂 kilka metr贸w dalej, w towarzystwie Rona, Giselle i Astorii Greengrass, rzucaj膮c t臋skne spojrzenia w stron臋 偶ony, kt贸ra chyba najwyra藕niej nie mia艂a zamiaru z nim rozmawia膰.

- Przepraszam ci臋 – Hermiona jeszcze raz powita艂a Ginny poca艂unkiem w policzek. – Musia艂am prawie si艂膮 uciec z parkietu – za偶artowa艂a.

- Raczej z boskich ramion Malfoya – Ginny mimo wypowiedzenia 偶artu, u艣miechn臋艂a si臋 nieco s艂abo.

- Co powiedzia艂a艣 Harry’emu, 偶e zgodzi艂 si臋 zostawi膰 ci臋 w spokoju? – zapyta艂a cicho, zagl膮daj膮c przez rami臋 na wyra藕nie pod艂amanego Pottera.

- Prawd臋. W poniedzia艂ek sk艂adam pozew o rozw贸d. Nie mam zamiaru d艂u偶ej pozwala膰, by stawia艂 Rona i t臋 g艂upi膮 fl膮dr臋 ponad nasze ma艂偶e艅stwo – Ginny heroicznie prze艂kn臋艂a 艂zy.

- Strasznie mi przykro! Je艣li potrzebujesz prawnika…

- Potrzebuj臋. Mo偶esz pogada膰 z Zabinim? Podobno jest najlepszy.

Hermiona w odpowiedzi jedynie skin臋艂a g艂ow膮 i zn贸w przytuli艂a Ginny. Nie zd膮偶y艂a si臋 jednak od niej oderwa膰, gdy poczu艂a, jak co艣 mokrego uderza j膮 w kark, a p贸藕niej sp艂ywa strumieniem po jej plecach.

Obr贸ci艂a si臋 zdezorientowana i pierwszym co zobaczy艂a, by艂a u艣miechni臋ta z艂o艣liwie Giselle Weasley, trzymaj膮ca w d艂oni pust膮 lampk臋 po czerwonym winie.

Hermiona sapn臋艂a kr贸tko, pr贸buj膮c przez rami臋 dostrzec jakich szk贸d w jej pi臋knej sukni dokona艂a ta przekl臋ta, francuska suka.

- Ops! – Giselle zmieni艂a wyraz twarzy na wyra藕nie niewinny. – Taki mi przykri! Ja ni chcia艂am! Potkni艂am si臋 o skrai sukni. Wybaczi mi prosi Ermiona – m贸wi艂a fa艂szywie p艂aczliwym g艂osem.

W ca艂ej sali zrobi艂o si臋 艣miertelnie cicho, a oczy wszystkich skierowa艂y si臋 na te scen臋. Hermiona wci膮偶 艂apa艂a oddech w szoku, ale Ginny otrz膮sn臋艂a si臋 jako pierwsza. Szybko wymin臋艂a przyjaci贸艂k臋 i bez pardonu wymierzy艂a szwagierce siarczysty policzek, tak mocny, 偶e blond g艂owa odskoczy艂a jej na bok.

- Ty g艂upia dziwko! Nie chcia艂a艣? My艣lisz, 偶e kto艣 jest tak g艂upi, by ci w to uwierzy膰? Ty wstr臋tna, pusta, zazdrosna 偶mijo, bez odrobiny klasy! – krzycza艂a ruda.

Draco i Blaise nagle znale藕li si臋 obok dziewczyn. Blondyn szybko obj膮艂 wci膮偶 zaskoczon膮 Hermion臋 ramieniem, a Zabini z艂apa艂 Ginny za nadgarstek, by powstrzyma膰 j膮 od kolejnego ataku na 偶on臋 jej brata.

- To ni prawdi! Ja wacli ni chcia艂am obla膰 Ermiony! – Giselle zacz臋艂a teatralnie szlocha膰, wci膮偶 trzymaj膮c si臋 za policzek. – Dlaczegoi ty mi atakuje? My byli艣my dla siebi jak siostri! To ona ci nastawi przeciw mnie, czi tak? – Pani Weasley oskar偶ycielsko wskaza艂a dr偶膮cym palcem na Hermion臋.

- Siostry? Wola艂abym wyrzec si臋 mojego brata raz na zawsze, ni偶 by膰 d艂u偶ej uznawana za twoj膮 rodzin臋! Nienawidz臋 ci臋! – wykrzycza艂a Ginny.

Harry i Ron wreszcie do艂膮czyli do zgromadzenia, a Ron szybko przyci膮gn膮艂 do siebie wci膮偶 szlochaj膮c膮 偶on臋, patrz膮c w艣ciekle na Draco i Hermion臋.

- Musisz to robi膰 prawda? Musisz j膮 umniejsza膰 w oczach wszystkich z zazdro艣ci, 偶e to j膮 wybra艂em i j膮 kocham, zamiast ciebie! – rzuci艂 zaciekle w stron臋 Hermiony.

Draco ju偶 otwiera艂 usta, by co艣 mu odpowiedzie膰, gdy zza plec贸w rudzielca dobieg艂 ich g艂o艣ny 艣miech.

Pierwsza roze艣mia艂a si臋 Alma Zabini, a zaraz za ni膮 Narcyza oraz partnerzy obu kobiet – Albion i jego przyjaciel Sloan. Gdy go艣cie zobaczyli, jak gospodyni i jej przyjaci贸艂ka zaczynaj膮 si臋 艣mia膰, ca艂a sala zgodnie im zawt贸rowa艂a.

Ron rozejrza艂 si臋 skonsternowany, niezbyt pewien co taka reakcja mog艂a oznacza膰.

- Och ty biedny, ma艂y, 偶a艂osny, rudy idioto! – zawo艂a艂a Alma, ocieraj膮c 艂zy. – Naprawd臋 my艣lisz, 偶e taka kobieta, jak Hermiona Granger nadal wyp艂akiwa艂aby 艂zy za tob膮? Czy nie widzisz na czyim ramieniu stoi w艂a艣nie oparta? Znajd藕 mi prosz臋 kogo艣, kto powie, 偶e jeste艣 w czym艣 lepszy od Dracona, a oddam ci moj膮 skrytk臋 w Gringottcie! Jak bardzo musisz by膰 g艂upi, by wmawia膰 sobie, 偶e ktokolwiek poza t膮 g艂upiutk膮 艂owczyni膮 galeon贸w, m贸g艂by ci臋 w og贸le chcie膰? – zapyta艂a wprost.

Ron zaczerwieni艂 si臋 ogni艣cie, a Giselle zacz臋艂a porusza膰 ustami niczym ryba wyj臋ta z wody.

- Harry! Zr贸b co艣! Aresztuj tych ludzi! – zawo艂a艂 wreszcie Ronald, czym wywo艂a艂 w zebranych kolejn膮 salw臋 艣miechu.

Potter zaczerwieni艂 si臋 na policzkach i niepewnie rozejrza艂 si臋 po zebranych.

- Ja…

- Ty co? – warkn臋艂a na niego Ginny. – Co zrobisz Harry, w obliczu tego, jak on tob膮 pomiata i zawsze oczekuje, 偶e za艂atwisz za niego jego problemy!

Potter zn贸w otworzy艂 usta, ale nie potrafi艂 niczego z nich wydoby膰.

- Nasi problemi? – warkn臋艂a Giselle, porzucaj膮c udawanie szlochu i wyra藕nie wpadaj膮c w z艂o艣膰. – To mi z艂atawimi wasi problemi z pieni臋dzmi! Twoi m膮偶 ma u nasi ogromni d艂ugi! Je艣li ty mi nie przeprosi, to maci nam je oddaic, jeszcze dzis!

- Giselle! – warkn膮艂 Ron. – To by艂a tajemnica! Mia艂a艣 nic nie m贸wi膰!

Ginny dos艂ownie opad艂a szcz臋ka i z niedowierzaniem spojrza艂a na m臋偶a.

- D艂ugi? Przecie偶 obydwoje 艣wietnie zarabiamy. Jakim cudem mo偶emy mie膰 d艂ugi? – zapyta艂a, chwiej膮c si臋 lekko, wi臋c Blaise zn贸w asekuracyjnie z艂apa艂 j膮 za rami臋.

- Ginny, ja ci to p贸藕niej wszystko wyja艣ni臋 – Potter wygl膮da艂, jakby zaraz mia艂 si臋 rozp艂aka膰. – Prosz臋 ci臋, wracajmy ju偶 do domu!

- P贸藕niej? Dlaczego akurat nie teraz? – Ginny ju偶 otwarcie p艂aka艂a. – Czy偶by ta zdzira k艂ama艂a?

- Nie, ona nie k艂amie. – O dziwo to Draco wtr膮ci艂 si臋 do rozmowy. – Tw贸j m膮偶, naprawd臋 narobi艂 sobie ogromnych d艂ug贸w, uprawiaj膮c hazard.

- Co? – Ginny z obrzydzeniem pokr臋ci艂a g艂ow膮. – Hazard? M贸wi艂e艣, 偶e nie grasz od lat! Powiedzia艂e艣, 偶e sko艅czy艂e艣 z tym jeszcze przed naszym 艣lubem! – wykrzycza艂a.

- Ginny to nie tak…

- A w艂a艣nie, 偶e to dok艂adnie tak Potter – wycedzi艂 cierpko Blaise. – Narobi艂e艣 sobie d艂ug贸w i mia艂e艣 spore problemy z ich sp艂at膮, dlatego zapo偶yczy艂e艣 si臋 u swojego szwagra. A on pomimo tego, 偶e 偶膮da od ciebie sp艂aty tych pieni臋dzy, szanta偶uje ci臋 teraz tym, 偶e ujawni to wszystko przed ca艂膮 wasz膮 rodzin膮, je艣li nie b臋dziesz ta艅czy艂, jak ci zagra.

Ginny sapn臋艂a w艣ciekle, po czym w trzech krokach znalaz艂a si臋 przed Ronem i wymierzy艂a mu mocny policzek. T艂um ledwie zd膮偶y艂 wyda膰 j臋k zaskoczenia, gdy ruda stan臋艂a przed Harrym i uderzy艂a go r贸wnie mocno. Zaraz p贸藕niej, nie ogl膮daj膮c si臋 na nikogo, Ginny po prostu wybieg艂a z sali, postukuj膮c g艂o艣no swoimi obcasami.

- P贸jd臋 za ni膮 – szepn臋艂a cicho Hermiona, pr贸buj膮c oderwa膰 si臋 od boku Draco.

- Nie – zaprotestowa艂a Narcyza, a Alma skin臋艂a na swojego syna, kt贸ry pos艂usznie natychmiast ruszy艂 w 艣lad za rudow艂os膮.

Potter zdaje si臋, by艂 tak za艂amany, 偶e nawet tego nie zauwa偶y艂.

- Draco zabierz prosz臋 Hermion臋 na g贸r臋, by mog艂a si臋 przebra膰 – zarz膮dzi艂a Lady Malfoy.

Blondyn nie mia艂 zamiaru protestowa膰, tylko szybko przeprowadzi艂 Hermion臋 przez t艂um pomrukuj膮cych ze wsp贸艂czuciem go艣ci.

- A ty panno Greengrass – Narcyza wymownie spojrza艂a na stoj膮c膮 niespokojnie z boku Astori臋. – Zabierz prosz臋 z mojego domu swoich go艣ci, bowiem stanowczo nadu偶yli oni mojej go艣cinno艣ci.

- Ale mi nie… - zacz臋艂a m贸wi膰 Giselle.

- Ale wy jeste艣cie spaleni na wszelkich, cokolwiek znacz膮cych imprezach w 艣wiecie magii – za艣mia艂a si臋 Alma. – Nikt ju偶 was nigdzie nie b臋dzie przyjmowa艂 po tym, co tu dzi艣 zaprezentowali艣cie. W艂膮cznie z tob膮 panno Greengrass – doda艂a wymownie.

- Pan panie Potter r贸wnie偶 zostanie poproszony o natychmiastowe opuszczenie mojego domu. Naprawd臋 nie chc臋 si臋 musie膰 powtarza膰. Wyj艣cie jest tam – Narcyza wskaza艂a czw贸rce przegranych, w kt贸r膮 stron臋 maj膮 si臋 uda膰.

Giselle zn贸w szlocha艂a, Astoria nikomu nie potrafi艂a spojrze膰 w oczy, Ron nadal by艂 wyra藕nie w艣ciek艂y, a Potter chyba nie widzia艂 przez 艂zy, gdzie idzie. Jego 偶ycie w艂a艣nie bezpowrotnie si臋 posypa艂o, cho膰 pozosta艂a tr贸jka te偶 nie mia艂a ju偶 mie膰 w swoim zbyt kolorowo.


馃摏馃摏馃摏

Wiem, wiem, 偶e czekali艣cie, ale ostatnio mam troch臋 szalonych dni. Mam nadziej臋, 偶e mimo wszystko uda mi si臋 dotrzyma膰 za艂o偶onych termin贸w 馃槀

Wielkie buziaki! 

V.

51 komentarzy:

  1. Jaka mi艂a niespodzianka! Od艣wie偶am a tu rozdzia艂 馃槏 lec臋 czyta膰!

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. Ale si臋 dzia艂o! Nawet nie wiem od czego zacz膮膰 i jak to podsumowa膰 poza tym, 偶e to by艂a gruba akcja 馃槄
      Bardzo dobrze, 偶e Ron i ta jego pusta 偶onka tak zostali za艂atwieni!
      Bardzo mi szkoda Ginny 馃様 Nie zas艂u偶y艂a na taki los, ale licz臋 na to, 偶e Zabini j膮 nale偶ycie pocieszy ☺️

      Usu艅
  2. Genialne genialne i jeszcze raz genialne. Nie wiem czemu ale czytajac pierwszy akapit mialam wra偶enie jakby opowiada艂a to Pani Whistledown :D no to Giselle jak tak dalej p贸jdzie pusci z torbami Rona. Haha jakie one s膮 g艂upie. Genialne pomys艂y jak uprzykrzy膰 偶ycie rudemu i jego g艂upiej 偶onie. Ciesze si臋 Ginny w ko艅cu zrobila ten krok w stosunku do Hermiony i odnowi膮 przyja藕艅 i cale szcz臋艣cie nic im nie stanie na drodze. Co艣 czulam ze niestety pojawia si臋 na tym przyj臋ciu. A jak przeczytalam ze Hermiona ma biala suknie to juz wiedzialam co si臋 odpierdoli i sie niestety nie myli艂am. Ale dobrze ze chociaz wysz艂o na jaw to dlaczego Harry caly czas stoi po stronie Rona. Ginny to prawdziwa kobieta z jajami. 馃ぃ
    Co do naszej kochanej dw贸jki. Czy Hermiona nie widzi tego ze Draco ja kocha i zrobi wszystko zeby by艂a szcz臋艣liwa. Wida膰 偶e ona tez do niego co艣 czuje ale przez sytuacje z by艂ym narzeczonym boi sie zaanga偶owa膰 i nie jest 艣wiadoma wszystkich swoich atut贸w. Niestety zosta艂a z艂amana przez Rona i jego 偶on臋. Tak jak powiedziala Pani Zabini Ron jest nikim i nie ma nic do zaoferowania. Draco to prawdziwy d偶entelmen z klas膮 kt贸ry obroni zawsze ludzi na kt贸rym mu zalezy.
    Nie moge doczeka膰 si臋 ostatniego rozdzialu. Kochana czy mo偶emy spodziewa膰 si臋 go po p贸艂nocy? Bo ja nie wiem czy dam rade wytrzyma膰 do jutra 馃槏

    OdpowiedzUsu艅
  3. Cudo 馃挌馃挌馃挌, ju偶 nie mog艂am si臋 doczeka膰

    OdpowiedzUsu艅
  4. Nie mog艂am si臋 doczeka膰 ale Rona udupili boze takiego wstydu to ja w 偶yciu nie chce na sobie prze偶y膰 馃ぃ czekam na jutro i znowu si臋 nie mog臋 doczeka膰 馃槀

    OdpowiedzUsu艅
  5. O ja! Genialne! Tego nie chce si臋 ko艅czy膰 czytac!

    OdpowiedzUsu艅
  6. Po prostu mistrzostwo Droga Venettio 馃榿馃榿❤馃挌
    Nasza Kochana Giselle zostawi naszego Rona w skarpetkach i to jescze dziurawych 馃ぃ馃ぃ
    Je艣li zd膮偶膮 mu w og贸le zosta膰.
    Ron i jego 偶ona przekroczyli ju偶 wszelkie granice przyzwoito艣ci i klasy...
    Ale c贸偶 Ron zawsze by艂 s艂aby i mia艂 kompleksy,szczeg贸lnie te na punkcie pieni臋dzy...
    Ale najbardziej cieszy mnie nasza urocza dw贸jka i ich cudowani przyjaciele ❤馃挌
    Na prawd臋 mog膮 na nich liczy膰,bardziej ni偶 na rodzin臋.
    Teraz ju偶 chyba czekam na rozwi膮zanie tej sytuacji i bli偶szy kontakt naszych Gol膮beczkow 馃グ馃グ馃グ
    艢ciskam 馃殌馃殌馃殌

    OdpowiedzUsu艅
  7. To by艂o takie genialne. Mam nadziej臋, 偶e przy okazji tego przebierania co艣 si臋 tam wydarzy mi臋dzy nimi

    OdpowiedzUsu艅
  8. Uwielbiam, wr臋cz ubustwiam zmow臋 pierwszych zon. Rozdzia艂 super l. Czekam na wi臋cej.

    OdpowiedzUsu艅
  9. No ja wiedzia艂am 偶e pinda jedna zniszczy suknie Hermiony. I do jutra czeka膰

    OdpowiedzUsu艅
  10. Szczerze m贸wi膮c troch臋 mi szkoda Harrego, cho膰 ca艂ym sercem brzydz臋 si臋 hazardem. Jestem ciekawa jak wygl膮da艂 Ron gdy czerwone stringi zwisa艂y mu z marynarki ❤ No i 偶a艂uj臋, 偶e nie ma jakiego艣 pogl膮dowego zdj臋cia sukni Hermiony. Og贸lnie Ron z Gi zostali za艂atwjeni po mistrzowsku. Du偶o weny i widzimy si臋 jutro 馃槈

    OdpowiedzUsu艅
  11. Rewelka 馃槏馃槏 Kocham Twoj膮 wyobra藕ni臋 馃榿 nawi膮zanie do licytacji ze zmowy pierwszych 偶on genialne 馃榿馃グ

    OdpowiedzUsu艅
  12. Bardzo dobrze im tak. Banda idiot贸w 馃槫

    OdpowiedzUsu艅
  13. Alma i Narcyza rozwali艂y mnie dzi艣 na ca艂ego馃ぃ馃ぃ馃ぃ
    To si臋 nazywaj膮 prawdziwe damy z charakterem 馃榿馃榿馃榿
    No nareszcie Ginny!!! Pokaza艂a na co j膮 sta膰 馃榿 ju偶 my艣la艂am 偶e j膮 czym艣 faszeruj膮, bo jak nie ona by艂a odpuszczaj膮c przyja藕艅!
    Oj mam nadzieje, 偶e ostateczne poni偶enie tego rudego szczura i jego 偶a艂osnej ma艂偶onki jeszcze przed nami 馃榿馃榿馃榿

    OdpowiedzUsu艅
  14. Narcyza z Alma skrad艂y dzisiaj ca艂y rozdzia艂:) Uwielbiam je!
    Postawa Ginny mocno mnie zaskoczy艂a - w ko艅cu zacz臋艂a walczy膰. Mam nadziej臋, 偶e szybko rozwi膮偶e swoje relacje z Harrym. Blaise ju偶 jej w tym pomo偶e:P
    Co do relacji Draco i Hermiony, nie mog臋 przesta膰 si臋 u艣miecha膰. Jest mi臋dzy nimi chemia i wida膰 偶e Draco ju偶 si臋 specjalnie nie hamuje i daje mocno da膰 Hermionie do zrozumienia, 偶e jest ni膮 zainteresowany:)
    No i Ron ze swoj膮 "cudn膮" 偶onka nied艂ugo zapadn膮 si臋 pod ziemie. Ch艂opaki i ich pomys艂y daj膮 im nie藕le popali膰:P

    OdpowiedzUsu艅
  15. U艣mia艂am si臋 jak norka. Pi艂ka Salazara i bazyliszka. Majstersztyk!

    OdpowiedzUsu艅
  16. O kurde ale akcja 馃槏 艣wietny pomys艂 z t膮 francuska 偶ona Rona 馃槄

    OdpowiedzUsu艅
  17. Bo偶e, ile aukcji i emocji.
    A na Hermion臋 to zapewne czeka jaka艣 nieziemska kreacja 馃榿

    OdpowiedzUsu艅
  18. Ja nie wiem czy to twoja wyobra藕nia czy ty cis pijesz pisz膮c to (oczywi艣cie nie w obra藕liwy spos贸b) ale KURWA KOCHAM TO! Jak Alma pi臋knie jej dok艂ada 馃槏 Ahhhh... Odrazu dzie艅 lepszy ❤️ pozdrawiam i czekam na wi臋cej ❤️

    OdpowiedzUsu艅
  19. Mmm... Jakie cudowne artefakty zakupi艂a Giselle i a偶 dziw bierze 偶e Ron si臋 zdenerwowa艂 馃ぃ馃ぃ
    Spotkanie Ginny z Hermiona niesamowicie mnie wzruszy艂o 馃槩 ciesz臋 si臋 偶e przejrza艂a na oczy lepiej p贸藕no ni偶 wcale 馃槈
    Biedna jak ona musia艂a si臋 czuc na tym balu 馃槩 ca艂e szcz臋艣cie 偶e jest tak harda babka i pokaza艂a na co j膮 sta膰 馃憦馃憦 pi臋knie po mordach dostali a偶 mi si臋 japa cieszy艂a tak samo z tego faktu 偶e Astoria dosta艂a za swoje .
    Harry jest tak uzale偶niony 偶e sam nie wie co ma r贸bic ze swoim 偶yciem i troch臋 mu wsp贸艂czuj臋 bo wiele na艂og贸w jest zgubnych.
    Podoba艂a mi si臋 oczywi艣cie postawa Narcyzy i Almy to takie cudowne kobiety 馃槏 pani Malfoy te偶 nie da sobie na nosie gra膰 馃槏
    Akcja z Ronem i modelem przednia chyba jeszcze lepsza ni偶 aukcja 馃ぃ馃ぃ馃ぃ
    Mam te偶 nadziej臋 偶e Blaise odpowiednio zajmie si臋 Ginny i jej rozwodem.
    A Potter mo偶e p贸jdzie na jak膮艣 terapi臋 czy co艣 i si臋 opami臋ta.
    Chcia艂abym te偶 偶eby pa艅stwo Weasley byli niezale偶ni a nie pod butem idioty Rona,ale to tylko ja bym chcia艂a a co Ty postanowisz z nimi zrobi膰 to si臋 dowiem w nast臋pnej cz臋艣ci 馃槂馃槂
    Weny Veniku 馃槏馃槡

    OdpowiedzUsu艅
  20. I to si臋 nazywa odwet, mieli to przemy艣lane po mistrzowsku, a to w sumie jeszcze nie koniec 馃榾 ale si臋 u艣mia艂am w niekt贸rych momentach, Ty to masz pomys艂y! Uwielbiam! ❤❤❤

    OdpowiedzUsu艅
  21. Cudooooo馃槏I trzeba jedno ci przyzna膰,patrz膮c na ilo艣膰 intryg,kt贸re wymy艣li艂a艣 w tym opowiadanku...chyba lepiej nie mie膰 w tobie wroga 馃槀馃槀wielbi臋 to opowiadanie a偶,mi 偶al 偶e zaraz koniec馃槏

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. Bardzo s艂uszne wnioski kochana! 馃槀馃槀馃槀馃槀馃槀馃槀 ❤️❤️❤️

      Usu艅
  22. Odwet na miar臋 Mistrza. 馃挌

    OdpowiedzUsu艅
  23. Nie chc臋 by膰 wredna, ale R贸b i Giselle zas艂u偶yli sobie na to! Mam nadziej臋, 偶e podczas zmieniania sukienki co艣 mi艂ego wydarzy si臋 pomi臋dzy Draco i Hermion膮 馃槒 A to, 偶e Giselle kupi艂a pi艂k臋, kt贸r膮 Slytherin mia艂 gra膰 mecze z Bazyliszkiem totalnie mnie zmiot艂o z planszy 馃槃馃槃
    Lilak

    OdpowiedzUsu艅
  24. Hahahaha. No to si臋 porobi艂o. 艢wietny pomys艂 na opowiadanie! 馃グ

    OdpowiedzUsu艅
  25. Czeka艂am, czeka艂am, a potem Ma艂y nie pozwoli艂 :D

    OdpowiedzUsu艅
  26. Cudowny rozdzia艂, to teraz w nast臋pnym z艂o艣膰 Hermiony i nami臋tno艣膰 za to, 偶e Draco kupi艂 jej t膮 pi臋kn膮 sukni臋 馃榿

    OdpowiedzUsu艅
  27. Czekamy, czekamy, czekamy 馃檹馃檹馃檹

    OdpowiedzUsu艅
  28. 馃挌 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesy艂am MOC 馃挭馃徎
    #wenadlaOPC-ROS 馃挌
    #wenadlaTNM呕 馃挌
    #WENADLAPRZYRZECZONA 馃挌
    #wenadlanowo艣ci 馃挌
    #WENADLAVENIKA 馃挌

    OdpowiedzUsu艅
  29. o matko, ile si臋 dzia艂o..
    dobrze, 偶e Ginny w ko艅cu postanowi艂a porozmawia膰 z Hermion膮, no i na balu pokaza艂a na co j膮 sta膰
    a Alma absolutnie jak dla mnie skrad艂a ten rozdzia艂 - je艣li mo偶na to tak uj膮膰 馃槄
    i jeszcze - Slytherin graj膮cy mecze z bazyliszkiem - 艣wietne 馃槀馃槀 wybitnie mnie to rozbawi艂o

    OdpowiedzUsu艅
  30. Blinny ♥
    opr贸cz tego shipu najbardziej cieszy mnie przyja藕艅 Ginny i Hermiony! takie przyjaci贸艂ki w nich widz臋! albo w zasadzie chce widzie膰 zawsze :D ilo艣膰 intryg jest zadziwiaj膮ca, a Ty jeste艣 niesamowit膮 intrygantk膮! :D bosko to wymy艣li艂a艣
    jednak bardzo ciekawi mnie co wydarzy si臋, gdy HErmiona b臋dzie si臋 przebiera膰 :D p臋dz臋 czyta膰 dalej!

    OdpowiedzUsu艅
  31. O tak tak Ginny i Blaise ♥️♥️♥️
    Narcyza tu wygrywa absolutnie wszystko, Alma r贸wnie偶 - duet idealny 馃槏
    Ale偶 ja mia艂am chora satysfakcj臋 czytaj膮c ten rozdzia艂, absolutnie uwielbiam upokorzenie Rona馃檲
    Dramione, taniec, witanie go艣ci, ca艂okszta艂t - pi臋kny♥️

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. Oczywi艣cie! Jak tu nie kocha膰 Narcyzy i Almy? 馃挌馃挌馃挌
      Wybaczcie czytelnicy pa艂aj膮cy sympati膮 dla R. W.
      Uwielbiam takie cuda jak negatywnej postaci 艁asicy dostaje si臋 za swoje! 馃挌馃挌馃挌 馃槇馃槇馃槇

      Usu艅
  32. Cyzia i Alma wymiataj膮 馃槀 przynajmniej wiemy po kim mlodsze pokolenie takie wyszczekane i pomys艂owe jest 馃槀馃槀

    OdpowiedzUsu艅
  33. C贸偶 to by艂o wysoce zaskakuj膮ce

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. Naprawd臋 nic wi臋cej nie potrafi臋 powiedzie膰/napisa膰 o tym rozdziale

      Usu艅
  34. Przepraszam ale Hermiona nie umie nic za siebie powiedzie膰? Xd jeszcze ani razu si臋 nie postawi艂a mam nadziej臋 偶e wkr贸tce to zrobi

    OdpowiedzUsu艅
  35. Alma i Cyzia - kolejny duet na 102馃槀馃枻 nawet m艂odzi tak nie pocisn膮 niekt贸rym, jak one razem馃敟
    Og贸艂em wszystko super, mega mi si臋 podoba, ale Hermiona musi pokaza膰 swoj膮 gryfo艅sk膮 natur臋. Natur臋 prokuratora. Zacz膮膰 si臋 broni膰, pokaza膰 Ronowi i tej pannie, gdzie ich miejsce馃え

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. Nie, Hermiona niczego nie musi :) Hermiona mo偶e - je艣li autor jej pozwoli.

      Usu艅
  36. "Ron zakl膮艂 jeszcze kilka razy, po czym wyszed艂 z salonu, kopi膮c po drodze pi艂k臋, kt贸r膮 podobno Salazar Slytherin rozgrywa艂 mecze z bazyliszkiem, po czym wyszed艂, mocno trzaskaj膮c za sob膮 drzwiami."

    Ten tekst rozbawi艂 mnie tak mocno 偶e cho膰 nie mam od kilku dni g艂osu to 艣mia艂am si臋 tak intensywnie 偶e zacz臋艂am m贸wi膰 szeptem 馃ぃ馃ぃ馃ぃ ale nadal si臋 zacinam 馃槄 jeszcze dwa rozdzia艂y takie jak ten a normalnie leki nie b臋d膮 mi ju偶 potrzebne 馃槣馃ぉ馃ぉ馃ぉ
    Mega ❗❤❤
    a Alma to ju偶 kolejny raz moja ulubiona posta膰 w Twojej historii 馃槇馃ぉ馃槝

    OdpowiedzUsu艅
  37. To, 偶e Blaise jest cudowny to ju偶 dawno wszyscy wiemy... ALE ALMA? Salazarze :D kobieta petarda :D
    Mam nadziej臋, 偶e to ju偶 koniec ich "panowania" i Hermiona ode艣le ich tam gdzie pieprz ro艣nie...
    No i Blinny? CZY呕BY BLINNY?!

    OdpowiedzUsu艅