Dedykacja: Ten rozdział powstał z okazji urodzin mojej kochanej bety - Neski 💖 Sto latek, dużo zdrówka, pociechy z Twoich cudownych córek oraz jak najmniej nerwów z moimi literówkami kochana! 😁 Wielkie Buziaki! 😘
💞💞💞
To było podobne, ale jednak zupełnie inne. Co prawda wspominała
tę chwilę wielokrotnie w trakcie tych sześciu lat, ale teraz miała wrażenie, że
nie zapamiętała wszystkich szczegółów tak dobrze, by oddać im ich faktyczną
wartość.
Szampan lekko szczypał jej skórę, co cudownie współgrało z
soczystymi pocałunkami i liźnięciami na jej szyi, którymi raczył ją siedzący za
nią mąż. Draco zadbał o wszystkie szczegóły, by ten dzień był równie piękny,
jak ich pierwszy ślub. Wykorzystał nawet do ceremonii tamte obrączki,
pozbywając się tych, które założyli sobie na sesji zdjęciowej. Laura znów była
uroczo wzruszona, a Hermiona szczerze zapłakała ze szczęścia, że znów łączy swe
życie, z mężczyzną, którego kochała, kocha i zawsze będzie kochała najbardziej
na świecie.
Po wszystkim znów poszli całą czwórką na kolację do hotelowej
restauracji. Hermiona i Draco nie wspomnieli parze staruszków o tym, że przez
wiele lat żyli osobno, poinformowali ich jednak o tym, że mają nadzieję na to,
że ich rodzina wkrótce się powiększy. Gdy pożegnali swoich świadków z
zapewnieniem, że tym razem będą utrzymywali stały kontakt, Draco szepnął jej do
ucha, że czas zacząć ich właściwą noc poślubną.
Żeby podkreślić jak bardzo chciał przypomnieć im tamten
dzień, podobnie jak wtedy, zdecydował się zatrzymać windę pomiędzy piętrami i przelecieć
szybko i namiętnie swoją śliczną żonę, która była bardziej niż chętna, gdy gwałtownie
podwinął jej sukienkę i władczym tonem nakazał rozłożyć dla niego nogi.
A teraz, po zjedzeniu pysznego ciasta kokosowego i
napełnieniu wanny szampanem, kochali się w niej od przeszło godziny, szepcząc
sobie swoje zapewnienia o miłości i tym, że teraz już nigdy nic ich nie
rozdzieli.
Hermiona nie pamiętała, czy w całym swoim życiu była choć
przez chwilę tak bardzo szczęśliwa.
- Jesteś doprawdy niesamowity… - wymruczała, patrząc jak
bąbelki szampana otaczają jej zanurzoną w nim dłoń.
- Nie żebym kiedykolwiek nie był zadowolony, ale seks w
szampanie był jedenym z naszych najlepszych… - wymruczał, pieszcząc w dłoniach jej
piersi.
- Zgadzam się. Przyznam, że wiele razy o tym myślałam –
wyznała ze szczerością.
- Nie próbowałaś nigdy tego powtórzyć? – zapytał z
rozbawieniem.
- Nie. I to nie tylko dlatego, że zapewne nie byłoby mnie na
to stać – zaśmiała się. – Po prostu to była dla mnie wyjątkowa chwila i nie
chciałabym jej dzielić z nikim innym, tylko z tobą – wyszeptała, czując jak trochę
łamie jej się głos.
- Promyczku… - Draco przycisnął ją mocniej do siebie,
wtulając nos w jej szyję.
- Tylko jeden raz w moim życiu tak bardzo stchórzyłam, ale
konsekwencje tego prawie doprowadziły mnie do ruiny…
- Wciąż nie wiem dlaczego. Dlaczego wtedy tak nagle
zrezygnowałaś? – Draco odsunął się od niej, sprawiając tym samym, by odwróciła
się do niego i spojrzała mu w twarz.
- Czy to ma jeszcze jakieś znaczenie? – zapytała cicho.
- Nie chcę pomiędzy nami niedomówień. To nasze nowe, wspólne
życie. Powinniśmy powiedzieć sobie wszystko – Draco spojrzał na nią poważnie.
Hermiona zacisnęła powieki i wzięła głęboki oddech.
- Pamiętasz, jak powiedziałeś mi, że sądzisz, że twoja mama
o nas wiedziała?
- Tak.
- Myślę, że mogła się dowiedzieć od twojego ojca – Hermiona
uścisnęła się smutno.
- Skąd takie przypuszczenia?
Hermiona nerwowo potarła skroń. Te wspomnienia naprawdę
bolały.
- Czy przypominasz sobie, jak późnym wieczorem w dzień
naszego ślubu, poszłam na korytarz po lód do drinków?
Draco zmarszczył brwi.
- Pamiętam, że gdy wyszedłem wtedy z łazienki, leżałaś w
łóżku i mówiłaś, że przeszła ci ochota na whisky po takiej ilości szampana.
- Tak… Nie chciałam byś widział, że płakałam. Wiedziałam, że
po dniu pełnym wrażeń obydwoje jesteśmy wykończeni, więc gdy położyłeś się obok
i mnie przytuliłeś, rzuciłam na ciebie bezróżdżkowe zaklęcie usypiające.
- Co? – Draco w momencie zesztywniał, patrząc na nią z
niedowierzaniem.
- Musiałam pomyśleć, a twoje pełne miłości słowa i cudowne
pocałunki, niczego mi nie ułatwiały… - jęknęła boleśnie.
- Hermiona, przejdź do sedna, zanim zaklęcie cieplne się
wyczerpie i to my będziemy jak kostki lodu w szampanie – zażartował, zakładając
jeden lok za jej ucho.
- Twój ojciec wysłał tu za nami swoich szpiegów. Widziałam
ich wtedy na korytarzu. Wiedzieli, że wzięliśmy ślub – przyznała, czując że z
każdym słowem robi jej się lżej na duszy. Nie chciała dużej tego przed nim
ukrywać. Musiał wiedzieć, że opuściła go tylko dlatego, że się o niego bała.
- Nie możesz mówić poważnie… - Draco zbladł, jakby właśnie
zobaczył ducha.
- Słyszałam jak rozmawiali o tym, co twój ojciec może nam
zrobić, gdy się dowie o ślubie – Hermiona przełknęła łzy. – Mówili, że może
spróbować wywrzeć na tobie presję, poprzez groźbę skrzywdzenia twojej matki…
- Kurwa! To nie może być prawda! – Draco wyskoczył z wanny i
szybko sięgnął po leżący nieopodal ręcznik.
- Draco? – Hermiona również się podniosła, przywołując do
siebie szlafrok.
Blondyn w tym czasie wrócił do salonu i nim ona tam dotarła,
okazało się, że zdążył sięgnąć po butelkę whisky.
- Posłuchaj…
- Nie mogę uwierzyć, że to znów on to zepsuł – Draco z
desperacją pokręcił głową. – Przez lata wierzyłem, że przynajmniej jeden raz
nie wtrącił się w coś, na czym mi zależało i nie odebrał mi tego z
premedytacją!
- Podejrzewaliśmy, że nas nie zaakceptuje… - przypomniała.
- Mimo wszystko, liczyłem na to, że gdy zobaczy jaki jestem
z tobą szczęśliwy, wtedy nie będzie próbował stanąć nam na przeszkodzie – Draco
nerwowym gestem potarł twarz.
- Też sądziłam, że tak mogłoby się stać. Jednak gdy
usłyszałam, jak jego ludzie mówią o tym, że być może każe ci zdecydować
pomiędzy naszym związkiem, a dobrem twojej matki, spanikowałam. Nie chciałam
tego dla ciebie. Nigdy! Wtedy dotarło do mnie, że żadna miłość, nawet
największa, nie oprze się nienawiści kogoś tak zajadłego, jak Lucjusz Malfoy.
Zrozumiałam, że wcześniej czy później, on znalazłby sposób, by nas rozdzielić.
Nie chciałam żebyś musiał przez to przechodzić, bo zapewne bolałoby o wiele
bardziej. Byliśmy tacy młodzi, a ty po wojnie zostałeś zrehabilitowany i
odkupiony. Miałeś szansę na dobre, godne życie, bez żony, której twoje
środowisko nigdy by nie zaakceptowało.
Draco zrobił krok w jej stronę z determinacją wypisaną na
twarzy.
- Wiedziałaś, że świadomie wybrałem ciebie! Oddałbym
wszystko, tylko za to by cię przy sobie zatrzymać! Nie miałem było, na tym
świecie na kim zależałoby mi bardziej niż na tobie! A moja matka, by to zrozumiała.
Ojciec nigdy z premedytacją nie zrobiłby jej krzywdy. On kochał ją całym
sercem.
Hermiona otarła łzy, które wypłynęły na jej rozgrzane
policzka.
- Bałam się, że nasze małżeństwo zniszczy ci życie.
- To twoje odejście o mały włos by je zniszczyło – wyznał z
goryczą.
Hermiona zacisnęła mocno powieki i oplotła się ramionami w
obronnym geście. Nigdy nie chciała go skrzywdzić i bardzo cierpiała, że do tego
doszło. Jednak wtedy była przekonana, że robi to dla jego dobra.
- Sądziłam, że robię dla ciebie to, co najlepsze –
wyszeptała.
- A gdzie w tym wszystkim byłaś ty i twoje uczucia? –
zapytał z goryczą.
- To się dla mnie nie liczyło. Chciałam tylko twojego
szczęścia. Przysięga.
- Ty! – Draco doskoczył do niej, łapiąc ją mocno za ramiona.
– To ty byłaś moim jedynym szczęściem! Gdy odeszłaś zawalił mi się dosłownie
cały świat! Przez lata dochodziłem do siebie, każdego dnia pamiętając o tym, że
nie jestem już kompletny, bo zabrałaś mi część serca i odeszłaś, nie oglądając
się za siebie!
- Odeszłam, bo kochałam cię tak bardzo, by nie chcieć byś
musiał przeze mnie coś stracić – Hermiona przyłożyła dłonie do jego policzku, a
Draco westchnął cicho i oparł swoje czoło o jej.
- Kocham cię tak bardzo, że gdybyś drugi raz ode mnie odeszła,
to by mnie zabiło, gwarantuję – wyznał, wciągając ją mocno w swoje ramiona.
- Ja ciebie też kocham, Smoku. I nigdy nie odejdę. Nie
wyobrażasz sobie już życia bez ciebie. Te sześć lat dla mnie też nie były
kompletne, ale przysięgam, że byłam pewna, że postąpiłam słusznie.
- Wiem o tym. Zawsze myślałaś bardziej o innych niż o sobie.
Moja mała, wieczna altruistka – Draco cmoknął ją czule w czoło i pozwolił jej
się wtulić w jego szyję, samemu wdychając cudowny zapach jej włosów.
- Przez te wszystkie lata, twój ojciec nigdy nie poruszył
tego tematu? – zapytała.
- Nie do końca… Moja mama przed śmiercią poprosiła, bym
poprzysiągł jej, że kiedyś się ożenię z kobietą, którą kocham. Ojciec po jej
pogrzebie powiedział mi: „To smutne, że nie doczekała twojego pogodzenia się
z tą dziewczyną. Bardzo na to liczyła”. Byłem wtedy tak zdruzgotany, że nie
miałem nawet pojęcia o czym on dokładnie mówił, ale teraz wiem…
- Nie przyznał się, że wysłał za nami swoich szpiegów?
- Nie, ale przysięgam, że gdyby nie był ciężko chory, dałbym
mu za to w twarz. Po wojnie obiecał zostawić mnie w spokoju i pozwolić żyć
własny życiem. Obłudny kłamca! – Draco z niedowierzaniem pokręcił głową.
- Może powinieneś z nim o tym porozmawiać? – zaproponowała.
- Tak, masz rację. Zrobię to, gdy tylko wrócimy do kraju.
Hermiona pisnęła, gdy Draco nagle pochylił się i podciął jej
kolana, by wziąć ją na ręce i ruszyć w stronę łóżka.
- Teraz jednak chce prawdziwej nocy poślubnej z moją cudowną
żoną – wymruczał do jej ucha.
- Która to już będzie taka noc? – zapytała z chichotem.
- Czy to ważne? Zapewniam jednak, że ta będzie równie dobra,
jak wszelkie poprzednie – obiecał, kładąc ją w ogromnym łożu i od razu nurkując
głową pomiędzy jej uda, co tylko wzmogło jej szczęśliwy chichot.
- Co to za miejsce? – zapytał Ginny, rozglądając się po
pięknej plaży, na którą właśnie teleportował ich Blaise.
- Taki mój ulubiony zakątek z dzieciństwa – Blaise
uśmiechnął się do niej, poprawiając wielki kosz piknikowy.
- Pięknie tu – Ginny uśmiechnęła się do niego, patrząc na
jasny piasek i słońce odbijające się w delikatnych, morskich falach.
- Chodź, rozłoży się z piknikiem, zanim zjawi się reszta…
- Jaka reszta? – zapytała zdezorientowana Ruda. Nim jednak
Blaise zdążył odpowiedzieć, w odległości dziesięciu metrów od nich rozległ się
świst i drobny huk.
- Och, przepraszam! Przydepnęłam cię? – zapytała Luna
próbując odzyskać równowagę, podtrzymywana w pasie przez Theo, który w drugiej
dłoni wciąż trzymał stary, dziurowy kapelusz – najprawdopodobniej ich
świstoklik.
- Nic się nie stało, ale to nie znaczy, że nie możesz ładnie
przeprosić – Theodore sugestywnie poruszył brwiami, przyciągając ją bliżej
siebie.
- Ekhm! Uważajcie co macie zamiar zrobić! Tu są inni ludzie!
– zakomunikował im głośno Blaise.
Para chyba faktycznie dopiero teraz zorientowała się, że
przyjaciele też już są na miejscu. Obydwoje roześmiali się serdecznie i
podeszli, by uściskać ich na powitanie.
- O Roweno! Ginny! Co ty masz na placu? Czy to… - Luna
spojrzała w szoku na Rudą.
- Pierścień nonny Zabini? Serio? – Theodore zrobił wielkie
oczy, patrząc na przyjaciela.
- Właśnie tak, Nottie! Patrzysz w tej chwili na
najszczęśliwszego narzeczonego na świecie! – zawołał z prawdziwą radością.
Luna pisnęła i rzuciła się Ginny na szyję, a Theo uścisnął
dłoń Zabba i mocno poklepał go po plecach.
- No stary… Gratuluję! Teraz już wiem skąd ten pomysł ze
spontanicznym piknikiem na włoskiej wyspie.
Blaise uśmiechnął się do Theodora.
- Chciałem też uczcić fakt, że Draco i Hermiona na poważnie
odnowili swojej śluby, no i oczywiście to, że ty i Lovegood też wreszcie
przestaliście się kręcić wokół siebie, niczym dwa małe nieśmiałki…
- Wystarczy! – przerwał mu złowrogo Nott, widząc że Luna
skończyła już gratulować Ginny i odwróciła się w ich stronę, by móc uściskać
Zabiniego.
- Gratuluję Blaise! To dość szybko, ale jestem pewna, że to
właściwa decyzja z waszej strony! – zapewniła Luna, z uśmiechem go przytulając.
- Jaka decyzja? – zapytała Hermiona, która nagle pojawiła
się tuż obok nich w towarzystwie Draco.
- Cholera Herm! – wrzasnęła Ginny, podskakując i łapiąc się
za serce, czym wywołała we wszystkich wesołość. – Przestraszyłaś mnie prawie na
martwą śmierć! Jak się tu tak nagle znaleźliście? – zapytała, odwracając się by
uściskać przyjaciółkę.
- Z Monako jest tu na tyle blisko, że mogliśmy się
teleportować – wyjaśnił Draco poprawiając ciemne okulary przeciwsłoneczne na
swoim nosie.
- To fantastycznie, że mogliście też tu dziś być – Ginny
roześmiała się, a w jej oczach błysnęły łzy szczęścia.
- Dowiemy się jaka to okazja, że to takie pilne? Zabini
brzmiał rano przez AurumTel niczym skrzat domowy, który podkradł karafkę wina i
zaczął po tym tańczyć po ścianach – zażartował Malfoy.
- Sami zobaczcie – odpowiedział Blaise, łapiąc za dłoń Ginny
i unosząc ją tak, by wszyscy widzieli okazały brylant otoczony mniejszymi,
poprzeplatanymi szmaragdami.
- Czy to nie pierścień nonny Zabini? – Draco, aż zdjął
okulary by lepiej widzieć.
- Skąd oni wiedzą, że to pierścionek po twojej babci? –
zapytała z zainteresowaniem Ginny.
- Chwalił się tym klejnotem przez wszystkie lata szkoły,
mówiąc, że da go tylko tej dziewczynie, w której naprawdę i szczerze zakocha –
wyjaśnił z uśmiechem Theodore, zarzucając rękę na ramiona Luny.
- Naprawdę? – Ginny całkowicie rozpromieniona spojrzała z
czułością na swojego narzeczonego.
- Skarbie czy wszystko w porządku? – zaniepokoił się Draco,
jako że Hermiona dosłownie zamarła, wciąż wgapiając się w szoku w pierścionek
przyjaciółki.
- O Godryku! Moja Ginny się zaręczyła! Widzisz to Draco? Ona
naprawdę ma pierścionek! Ginny i Blaise się pobierają! – Hermiona wreszcie
oprzytomniała na tyle, by od razu wpaść w kompletną euforię.
Ginny rozpłakała się ze szczęścia i od razu zgarnęła
przyjaciółkę w ramiona, a Hermiona wyciągnęła drugą rękę, by przywołać do nich
Lunę. W trójkę szlochały z radości w swoich ramionach, zapewniając się
nawzajem, jak to wszystko jest cudowne.
- Dałeś czadu, stary – Draco uściskał przyjaciela, mocno
poklepując go po plecach.
- Wszyscy daliśmy – Blaise mrugnął do nich porozumiewawczo,
czym wywołał chichot całej trójki.
- PMZ znów w akcji – roześmiał się Nott.
- Przystojni, mądrzy i poza tym, że zabawni to też zabójczo
skuteczni w wyrywaniu ślicznotek – Blaise wskazał na wciąż wzruszone
dziewczyny, które zaczęły zasypywać Ginny pytaniami o oświadczyny.
- Mam nadzieję, że masz tam coś, co pomoże nam to uczcić –
Draco wskazał na stojący pod ich nogami kosz piknikowy.
- Wiele takich rzeczy, przyjacielu. Mam zamiar dziś
świętować na całego. Salazar nam świadkiem, że zasłużyliśmy na to, po tym
wszystkim co działo się w ostatnich miesiącach.
- Racja – zgodzili się jednogłośnie Draco i Theodre, co znów
spowodowało wybuch śmiechu całej trójki. To naprawdę miał być udany dzień, choć
żaden z nich nie rozwiązał jeszcze wszystkich swoich problemów…
💞💞💞
- Nie mam zamiaru jeszcze zaczynać niczego planować –
tłumaczyła Ginny, kończąc swoją lampkę wina.
- Dlaczego? – zainteresowała się Luna, patrząc lekko
rozmarzonym wzrokiem na stojącego po pas w wodzie Theo i jego boską, nagą
klatę.
- To za wcześniej. Dopiero co się rozwiodłam. Blaise to
rozumie. Jesteśmy razem, możemy nazywać
się narzeczonymi i planujemy wkrótce znaleźć dla nas wspólny dom, ale ze ślubem
poczekamy z rok lub dwa, aż to wszystko się uspokoi – tłumaczyła Ruda.
- To rozsądne. Mamy teraz dużo pracy z nową księgarnią, a
poza tym prasa oszalałaby od spekulacji o tym, że musiała zajść w ciąże jeszcze
przed rozwodem, skoro tak szybko się pobieracie – przyznała Hermiona, sięgając
po kanapkę.
- Też sądzę, że to dobre posunięcie. My ustaliliśmy z Theo,
że dla dobra sprawy nie ujawnimy się oficjalnie wcześniej niż przynajmniej z
pół roku po jego rozwodzie – poinformowała Luna.
- A kiedy powiecie dzieciom? – zainteresowała się Hermiona.
- Nie wiem… Chyba najpierw musimy mieć stuprocentową
pewność, że Tammy nie zechce wrócić do ich życia. Nie mam zamiaru jej zastąpić,
to przecież ich matka – Luna spochmurniała.
- Jesteś bardzo dzielna Kicaku – Ginny załapała dłoń
przyjaciółki.
- To nie jest łatwe… Ale sądzę, że on jest tego wart –
wyznała cicho, znów patrząc w stronę Theodora.
- Jestem pewna, że jest – Hermiona położyła swoją dłoń na
rękach przyjaciółek i uścisnęła je razem.
- To teraz twoja kolej. Co u was? Jakie plany? – zapytała
Ginny, patrząc na Hermionę.
Ta w odpowiedzi uśmiechnęła się do nich i wskazała na swoją
szklankę z lemoniadą.
- Wczoraj wypiłam ostatni kieliszek szampana…
Ginny i Luna spojrzały na siebie z wielkimi oczami.
- Tak. Postanowiliśmy starać się o dziecko, więc uznałam, że
rozsądnie będzie już teraz zrezygnować z alkoholu.
- O Merlinie! Wspaniale! – Ginny rzuciła się przyjaciółce na
szyję.
- Naprawdę tak myślisz? – ucieszyła się Hermiona. –
Przyznam, że trochę się bałam, jak to przyjmiesz…
W odpowiedzi Ginny tylko lekko wzruszyła ramionami.
- Pogodziłam się z tym, co się stało. To byłoby bardzo
trudne w tej całej sytuacji. Myślę, że gdy przyjdzie odpowiedni czas, ja i
Blaise też odpowiedzialnie podejmiemy tę decyzję, tak jak wy – Ruda uśmiechnęła
się delikatnie.
- Jestem pewna, że wszystkie dzieciaki będą paczką
wspaniałych przyjaciół – stwierdziła Luna.
- Ja też. Już to widzę… Te wspólne mecze Qudditcha – Ginny
zrobiła rozmarzoną minę.
- Nie wspominaj głośno o dzieciach i Qudditchu w jednym
zdaniu, bo Malfoy znów wpadnie na ten głupi pomysł ze Smokami z Wlitshire –
skomentowała Hermiona, a po chwili wszystkie trzy dziewczyny gruchnęły szczerym
śmiechem.
💞💞💞
- Przynajmniej one mają w pełni dobry humor – Zabini wyszedł
z wody na brzeg, by dołączyć do Theodora i Draco, którzy chwile wcześniej
skończyli pływać.
- Nie zamierzacie im powiedzieć, że macie jakieś problemy? –
Draco uważnie spojrzał na kumpli.
- Mam nadzieję, że uda mi się to jakoś rozwiązać, nim Luna
się dowie. Mamy spotkanie mediacyjne w przyszły piątek – przyznał Nott.
- Ten pozew to na pewno robota starego Tammy. Mści się za to
jak go potraktowano, gdy tu przyjechał – westchnął Blaise. – Nie przejmuj się
jednak. Żaden sąd nie przyzna dzieci matce, która uciekła z dnia na dzień od
rodziny, by zamieszkać z jakimś mugolem.
- Dobrze, że rozprawa musi się odbyć w naszym Ministerstwie
Magii, przynajmniej nasz sąd nie pozwoli, by wywiozła dzieci z kraju – Theodore
skrzywił się pod nosem.
- Wiesz, że możesz na nas liczyć, prawda? Jakkolwiek
będziemy mogli ci pomóc, nie wahaj się o tym powiedzieć, ok? – Draco poklepał
przyjaciela po ramieniu.
- Dzięki. Wiedziałem, że tak powiesz – Theo uśmiechnął się
do Dracona, po czym z niepokojem spojrzał w stronę Luny. Naprawdę nie chciał,
by jego dziewczyna dowiedziała się, jakie nowe problemy na nich spadły.
- A ciebie co dokładnie trapi? Widzę, że zaręczyny cię
uszczęśliwiają, ale czasem masz to gorzkie spojrzenie, jakbyś wciąż przypominał
sobie o tym, że coś cię wkurza – Draco wyraźnie wyczuł, że Blaise coś ukrywa.
- To nic wielkiego… Tylko moja matka. Prawie dostała zawału,
gdy dziś rano przyszedłem po pierścionek babci. Za nic nie chciała mi go oddać,
krzycząc, że ta ruda łachu… - Blaise zacisnął usta, jakby dalsze słowa matki
nie były w stanie przejść mu przez gardło.
- Przejmujesz się tym? Przecież mieszkacie w różnych krajach
i rzadko się widujecie. Masz też pełnie praw do swojego majątku, więc twoja
matka nie ma na ciebie żadnego źródła nacisku - zaczął mu tłumaczyć Theo.
- Po prostu nie sądziłem, że dalej jest tą samą skrajnie
zapatrzoną w pieniądze i pozycję bigotką, po tym jak widziała, jak
nieszczęśliwy byłem w małżeństwie z Dafne. Jak może oczekiwać, że znów poślubię
kogoś tylko dla znanego nazwiska i galeonów? Jest taka strasznie pusta… -
Blaise z niedowierzaniem pokręcił głową.
- Słyszałeś co opowiedziałem wam kilka chwil temu. Mój
ojciec prawie doszczętnie zniszczył mi życie przez swoje chore przekonania –
Draco zacisnął gniewnie usta. Wciąż nie mógł uwierzyć, że to jednak Lucjusz
maczał palce w jego dramatycznym rozstaniu z Hermioną sześć lat temu. W ogóle
tego nie podejrzewał, przekonany, że Hermiona odeszła, bo albo zrozumiała, że
jednak go nie kocha albo dlatego, że bała się, że przez to małżeństwo jej najbliżsi
przyjaciele się od niej odwrócą.
- Szczerze mówiąc, coś mi w tym nie gra – przyznał Blaise. –
Lucjusz wyraźnie wiele razy wskazywał, że zmienił swoje poglądy dotyczące
czystości krwi. Pewnie nie spodobałoby mu się, że ożeniłeś się bez jego wiedzy
i zgody, ale nie sądzę, by chciał za to skrzywdzić ciebie lub Hermionę.
- Poza tym, twoja matka nigdy by mu na to nie pozwoliła. Pamiętam,
że ona wtedy próbowała z nami o tym rozmawiać… Pytała, czy wiemy gdzie jest „ta
dziewczyna” i dlaczego wam się nie udało – wspominał Theodore.
- Sam nie wiem co o tym myśleć, ale muszę koniecznie pogadać
z ojcem. Jego opiekunka pisała mi w liście, że jego zdrowie wciąż się poprawia.
- Za to twoja macocha bardzo źle znosi więzienie. Jej
prawnicy wciąż składają podania z prośbą o przeniesienie jej na oddział
psychiatryczny do św. Munga.
- Zapewne tylko udaję, by się wywinąć – westchnął Draco.
- Kiedy jest jej rozprawa? – zainteresował się Theo.
- Zaraz po tym, jak wrócimy z Australii z urodzin Hermiony –
odpowiedział Blaise. – Wiesz może, czy twój ojciec będzie tam chciał być?
- Nie, ale zapytam jak do niego pójdę – zdecydował Draco.
- To co panowie? Jeszcze jeden wyścig dookoła skały, nim
dołączymy do naszych miłych pań? – zapytał z rozbawieniem Theodore.
- Kto ostatni na brzegu, ten ma mózg rogatego ślimaka! –
zawołał Zabini rzucając się w morskie fale z dzikim okrzykiem.
Przyjaciele roześmiali się i szybko popłynęli za nim.
💞💞💞
Aleja Śmiertelnego Nokturnu od wieków była miejscem
szemranych interesów, prowadzonych głównie przez Czarnoksiężników i inne
magiczne istoty, których intencje nie zawsze do końca były czyste. Tym jednak
razem wysoka postać w srebrnym płaszczu, która szybko przemykała skrajem ulicy,
w ogóle nie przypominała kogoś, kto miał złe zamiary. Nic bardziej mylnego…
Ten plan był ostateczność. Ostatecznością, do której w końcu
musiało dojść. Czas nic nie zmieniał, a wszelkie inne próby zawiodły. Teraz
nadszedł ten właśnie moment, by zadziałać i to zadziałać tak, by sprawa
wreszcie finalnie się rozwiązała.
Pub „Pod Kamiennym Hipogryfem” był miejscem cichym i
ponurym, a to za sprawą zaklęć wyciszających rzuconych na każdą z drewnianych
ław, ukrytych w kamiennych przegrodach. Barman – stary, irlandzki marynarz –
podawał zakurzone butelki z podłej jakości whisky i brudne kufle pełne
brunatnego piwa. To miejsce było odrażające, ale też najbezpieczniejsze do
tego, by załatwić szemrane interesy.
- Gdzie znajdę mężczyznę zwanego Syrer? – padło pytanie, a
barman odwrócił głowę w stronę, z której dobiegł go kobiecy głos.
- Trzecia komora. On już czeka – odparł mężczyzna. – Co
pije?
- Whisky. Najlepsza jaką masz.
Barman poszperał pod bufetem, po czym wyjął zakurzoną butle
Ognistej Ogdena.
- Dziesięć galeonów.
- Kosztuje tu więcej niż w dobrej restauracji – odparła
ponuro kobieta. – Tę brudną szklankę sobie daruj, starcze. Dopilnuj tylko, żeby
nikt nam nie przeszkadzał, a dostaniesz jeszcze galeona.
- Za dwa, zapomnę, że cię tu w ogóle widziałem.
Dwie złote monety opadły z brzękiem na bar, a mężczyzna
chwycił je chciwie.
- Czy pan Syrer? – zapytała, stając przy wskazanym jej stoliku.
Wielkim, barczysty i ogorzały mężczyzna spojrzał na nią,
mrużąc przy tym oczy.
- Zależy kto pyta.
- Zleceniodawczyni – odpowiedziała z delikatnym uśmiechem.
- W takim wypadku siadaj ślicznotko i mów w czym mogę ci
pomóc.
Szeroki uśmiech wypłynął na jej idealne usta. Tak. Oto
nadeszło rozwiązanie dla wszystkich jej problemów.
💞💞💞
Dziś krótko - zapraszam do zaglądania na bloga, bo szykuję jeszcze inne niespodziewanki w tym tygodniu 😋
Buziaki!
Venetiia.
PS. Jeśli ktoś ma jakieś życzenia urodzinowe w postaci rozdziałów lub miniaturek to niech pisze na adres: venetiia.noks@gmail.com
Na moje urodziny, które również wypadają w tym miesiącu mam nadzieję przygotować dla Was coś fajnego 😋

Dziękuję ❤️❤️❤️💖💖🤩🤩
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny 😍😍😍😍
Krzyczę! ❤️
OdpowiedzUsuńOk... Mam mindfucka po ostatnim akapicie i nie wiem wgl co myśleć... Kto to może być? Za dużo typów się pojawiło, żeby obstawić poprawnie. Ktoś, kto jest w Anglii, bo wątpię, że chciałoby się jej przyjeżdżać czy to z Włoch, czy z Ameryki... A może jednak? Nie mam bladego pojęcia, ale wbiło mnie to w fotel szczerze mówiąc, bo nie spodziewałam się kolejnego zwrotu akcji. Czyżby to był ktoś, kto wtedy 6 lat temu zamieszał w życiu Hermiony i Draco? Czy Lucjusz serio nie miał nic wspólnego z ich rozstaniem? A może jednak miał, tylko chciał się przekonać na ile uczycie Draco jest prawdziwe... A może to jednak ktoś zupełnie inny? Może jednak Tammy wróciła, żeby odzyskać dzieci i Theo? Chyba, że to matka Diabełka knuje, żeby pozbyć się Ginny. No mój kochany Merlinie, za dużo typów, żeby wybrać jeden, a wszystkich nie wymieniłam 🙈
UsuńCieszę się jednak, że Hermiona i Draco szczerze porozmawiali. W końcu nie będzie między nimi żadnych sekretów i niedomówień. On w końcu wie, jaki był powód jej odejścia. Że to nie była jego wina, że przestała go kochać, czy cokolwiek innego. Została do tego "zmuszona" i zachowała się chyba jak każdy, który byłby postawiony w takiej sytuacji. Bo skąd mogła wiedzieć, czy Lucjusz serio nic by nie zrobił Narcyzie. Teraz Draco powiedział jej, że tamten kochał jego matkę, ale skąd Hermiona miałaby mieć pewność. Tym bardziej że wiedzieli, że Lucjusz może mieć problem z akceptacją ich związku i może stwarzać problemy... No cóż, czekam na rozmowę Draco z ojcem, co tamten powie i jak się sytuacja wyjaśni.
Ginny i Blaise w końcu są szczęśliwi i gdyby tylko jego matka nie bruździła i nie przeszkadzała... Naprawdę nie nauczyło ją nic jego poprzednie małżeństwo? Że był tak cholernie nieszczęśliwy? Powinna się cieszyć, że teraz jest z kobietą, którą kocha i która kocha jego, a nie jego pieniądze.
U moich kochanych Kicaków chyba jednak będzie drama. Theo się musi nauczyć, że ukrywanie czegoś przed kimś to też nie jest dobry pomysł. Myślę, że Luna może poczuć się zraniona kiedy się dowie, że Theo jej nie powiedział o tym pozwie... Jeśli chcą budować razem przyszłość, to trzeba być ze sobą szczerym. Wiem, że pewnie Theo uważa, że w ten sposób ją ochroni, ale ktoś tu się chyba narazi na czyjś gniew.
Dziękuję, że dzięki Tobie mogłam tak cudownie rozpocząć dzień, bo bardzo brakowało mi TNMŻ, ale nie chciałam dopytywać kiedy następny rozdział, żeby nie wpędzać we flustracje 🙈 Dziel się tym co masz, a ja wezmę wszystko a na resztę będę czekać tyle ile trzeba. Pozdrawiam cieplutko ❤️
PS. Wszystkiego najlepszego Neska! 🎂🎉🎁
Dziękuję 😍😍😍🥰🥰🥰❤❤❤
UsuńNie wierzę myślałam że już się nie doczekam.... Niby wszystko idzie w dobrym kierunku a tu nagle bomba!! Jestem ciekawa która z byłym Draco a chce zniszczyć jego szczęście... Czekam na kolejne rodzialy 🥰🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńO jaa...nie mogę uwierzyć w to co widzę!Tyle czekałam na kolejny rozdział 😀 Zabieram się za czytanie...dzięki! Dzień od razu jest lepszy 😁
OdpowiedzUsuńCudowna niespodzianka tak samo jak rozdział ❤
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście wszystkiego najlepszego Neska! Dzięki za rewelacyjną robotę, jaką tu robisz 🥰
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaprzyrzeczona💚
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA
O Boże... Czekałam na to. Czekałam na nich niecierpliwie ale wreszcie jest😁 ja mam urodziny w połowie października więc poproszę kolejny rozdział TNMŻ na urodziny 😉
OdpowiedzUsuń💚Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaprzyrzeczona💚
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA
Omg nareszcie kolejny rozdział TNMŻ 🥰❤ ale się stęskniłam za tym opowiadaniem 😍
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla Neski 🎂💐
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ❤ nie myślałam, że tak go potrzebuję a jednak 🥰 i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla solenizantki 🎂🍾❤
OdpowiedzUsuńJejku, super rozdział 😍 Mam nadzieję, że nikt nie planuje jakiegoś zamachu na Hermionę, czy czegoś w tym rozdzaju 😬
OdpowiedzUsuńLilak
O mój Boże! Uwielbiam Cię za ten rozdział ❤️ stęskniłam się już bardzo za TNMŻ💕🌟
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że wreszcie zaczęło się układać między nasza szóstką, ale jak widać czarne chmury znowu przed nimi i coś czuję że to glupia Ferson namiesza 😡
Czekam na konfrontacje Draco z Lucjuszem.
Wszystkiego co najpiękniejsze dla solenizantki! 😘❤️🎉🎂
Jakaś pogmatwana sprawa z tym Lucjuszem, jestem ciekawa jego rozmowy z Draco🤔 Ginny i Blaise są tacy cudowni razem, cieszę się, że się zaręczyli❤️❤️ No i kto na końcu planuje nowe intrygi? Czyżby jakaś zakochana w Draco idiotka?
OdpowiedzUsuńCudowny zresztą jak zwykle ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńDałaś po drodze tyle antagonistów, że aż ciężko zdecydować, kto tym razem chce namieszać ;) Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału i mam nadzieję, że to opowiadanie będzie wpadać częściej <3
OdpowiedzUsuńAż się popłakałam ze szczęścia jak ujrzałam nowy rozdział 🥺😂 Cieszę się, że Herm w końcu powiedziała prawdę Draco. Nie pokoi mnie trochę sprawa Tego oraz tej kobiety, która pojawiła się pod koniec rozdziału 😮 Mam przeczucie, że to ta pieprzona Linda ale nie mam pewności 🧐 STO LAT dla Neski ❤️ Pozdrawiam i życzę weny twórczej ❤️✨
OdpowiedzUsuńAle super, że się TNMŻ pojawiło! Wspaniały rozdział, ja czekam jedynie aż w końcu Draco się przyzna co się z nim działo po tym felernym rozstaniu...
OdpowiedzUsuńA już zapowiadało się bardzo słodko, a jednak nie do końca 🙂. Cieszę się, że kontynułujesz to Opowiadanie i o nim nie zapomniałaś.
OdpowiedzUsuńPo takim miłym początku taka końcówka... co tam się znowu szykuje!?
OdpowiedzUsuńFajnie, że pojawiła się kolejna część tego opowiadania, tęskniłam za nimi! ❤
No i pięknie wszyscy szczęśliwi oprócz kilku problemów 😌 no ale ta końcówka co kto znowu kombinuje 🥺
OdpowiedzUsuńU Venik nie może być za spokojnie
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO kolejny rozdział TNMŻ i bardzo się ciszę że wena dopisuje ale nie chwale.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo emocji i dużo się działo i pomału wszystko się wyjaśnia.
🎂🎁🎉👑🎂🎁🎉👑
Wszystkiego najlepszego dla solenizantki!
Dużo zdrowia, spełnienia wszystkich marzeń...
🎂🎁🎉👑🎂🎁🎉👑
❤💚 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🔋
#wenadlaOPC-ROS ❤💚
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
#wenadlaTNMŻ ❤💚
#wenadlanowości ❤💚
#wenadlaVENIIKA ❤💚
Cudowna niespodzianka na początku tygodnia ❤ rozdział jak zwykle super, ale czy tylko ja mam wrażenie że "brak jakichkolwiek niedomówień" W wykonaniu Draco nie do końca mu wyszedł? Nomen omen nie powiedział jej o wypadku motocyklowym 🧐
OdpowiedzUsuńJa właśnie też czekam na rozmowę o wypadku i ciekawi mnie reakcja Hermiony
Usuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Wszystkiego dobrego dla naszej Neski 🧡🍾🎂🎂
OdpowiedzUsuńOj po ostatnim akapicie mam milion pytań i osób które mogą chcieć coś knuć 🙈🙈 Dałaś zagwostkę Veniiku🤔 pewnie i tak będzie to ktoś kogo się najmniej byśmy spodziewali 🤣
Nareszcie Hermiona I Draco odbyli jakaś normalną oczyszczającą rozmowe. To takie przykre, że Lucujsz maczał palce w tym wszystkim...Ale jak się jest urodzonym w takich uprzedzeniach ☹☹
Mam nadzieję,że Zabbowi i Ginny wreszcie sie poukłada. Choć stwierdzam,że jakbym nie myślała ta historia jest nie do przewidzenia i rozwój jej wypadków 🤣🤪
Mam nadzieję, że wena Cie nie opuści i pozwoli Ci na spokojne ukończenie 😁❤💜
Ściskam i dziękuję 🚀🚀🚀🚀
Właśnie ciężka rozmowa kolejna między nimi teraz chyna jeszcze musi Draco powiedzieć o wypadku. Ciekawe co Lucjusz powie bo wydaje mi się lubi Hermione
UsuńO jejku TNMŻ 😻 ale się stęskniłam !!😻 jeszcze rozdział z taka ilością szczęścia 🥰 martwi mnie tylko ta zleceniodaczyni… kto knuje i co…😭
OdpowiedzUsuńDużo weny kochana ❤️❤️
A mnie taka duża ilość szczęścia przeraża bo wiem że pewnie teraz Venik planuje jakaś duża drame
Usuń💚Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚,
Cudo tak długo czekałam na ten rozdział
OdpowiedzUsuńMoje ukochane TNMŻ ❤️🩹 tęskniłam!
OdpowiedzUsuńJak dobrze ze sobie wszystko wyjaśnili. Teraz miga być w pełni sobą i ze sobą 😭 kocham ich! I Blinny się zaręczyli i to pierścionkiem babci!
Ale koniec aż mnie zmroził! Mam tyle typów tyle pytań!!
Teraz się zorientowałam, że napisałam życzenia pod złym rozdziałem 😂😂 No to tu też życzę Nestce wszystkiego najlepszego! 😘
OdpowiedzUsuńNa początku tyle sielanki, że już się bałam, że to jakieś zakończenie się zbliża 😆 A tu ostatni akapit wprowadza nam coś nowego... Mam podejrzenie kim jest "zleceniodawczyni". Zobaczymy czy się sprawdzi 😏
Życzę weny! Buziaki! 😚
Dziękuję wszystkim za życzenia 😍😍😍 jesteście cudowne :)
OdpowiedzUsuń🔥❤️
OdpowiedzUsuń💚Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Nie wiem skąd, ale miałam dziwne przeczucie, że coś jest na blogu, a tu taka niespodzianka (moje ulubione ff).
OdpowiedzUsuń❤️ Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek ❤️
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Moc 💪💪🔥
#WENADLAOPC-ROS🌺🌹❤️
#WENADLATNMŻ🌺🌹❤️
#WENADLAPRZYRZECZONA🌺🌹❤️
#wenadlanowości🌺🌹
Warto zaglądać by tak mile się zaskoczyć - muszę przyznać, że to jedno z moich ulubionych opowiadań i tym bardziej cieszy kolejny rozdział 😊 związki się rozwijają tylko po co te tajemnice? Coś czuję, że rozmowa z Lucjuszem dużo namiesza i nie wiem czemu ale mam wrażenie, że to będzie zaskakujące 🤔🤗🙂
OdpowiedzUsuń💚💚💚
Co za rodzial! Było wzruszająco, gorąco, romantycznie, wesoło, a na koniec intrygująco! Ciesze się, że nasze pary się docierają dosłownie i w przenośni 😈
OdpowiedzUsuńI Draco z Herm porozmawiali szczerze ❤️
Ale mnie yo ciekawi, co tam się ba końcu kurde blaszka wydarzyło?!🙈
Pozostaje obgryzać paznokcie i czekać 🙈
Niech wena bedzie z Tobą ❤️
" Nie wspominaj głośno o dzieciach i Qudditchu w jednym zdaniu, bo Malfoy znów wpadnie na ten głupi pomysł ze Smokami z Wlitshire " Parsknęłam śmiechem dosłownie! :D
OdpowiedzUsuńNiby wszystko wydaje się dobrze... zaręczyny Ginny, staranie się o dziecko Hermiony i Draco... A TU BOOM! Takie zaskoczenie... coś czuję, że to nie jest miłe zlecenie. No i właśnie to jest to o czym pisałam w innym komentarzu! TY I TE TWOJE ZAKOŃCZENIA! :D
Co do Lucjusza... coś tu śmierdzi. W sensie nie wiem jakoś nie pasuje mi do złej postaci... To musi się wyjaśnić :D Myślę, że Hermiona coś źle zrozumiała, albo szpiedzy sami nie wiedzieli po co tam są i tak palnęli bo pamiętali, że Lucjusz kiedyś był łachudrą :D
Ogólnie to cieszę się że Hermiona w końcu wyznała prawdę Draco tylko nie wiem co o tym myśleć czy to na pewno prawda. Cieszę się że trzem parą się układa mam nadzieję że będzie okej. Oby Teo dostał dzieci. Jestem ciekawa kto jest zleceniodawczynią czyżby to była narzeczona Draco? Pewnie dowiemy się w następnym rozdziale 🤪🤪😃😃
OdpowiedzUsuńPandzia zgadzam się z każdym Twoim komentarzem (nie tylko pod tym rozdziałem❗☺)
OdpowiedzUsuńZaskakujące kim jest ta kobieta i o jakich problemach jest mowa 🤔🧐 mózg mi rozsadza z niewiedzy 🤯😉😜
Cały rozdział super ❗😍
Cieszę się że wszytsko sobie wyjaśnili i że reszta drużyny jest w takich relacjach🥰❤ Martwi mnie jedynie sytuacja u Teo z Tammy i u Blaise nastawienie jego matki ale mam nadzieję że Alma zmieni zdanie albo nie będzie się chociaż wtrącać...
Kurczę mam kilka typów kto to może być ale to przez to że jest trochę tych wrednych małp w tej historii 🤬😤
Osobiście stawiam na Linde
(Ale zapewne niecelny strzał)
Ale może to też być:
Matka Diany
Albo Tammy
A jeszcze Dafne mogła nie powiedzieć ostatniego słowa... cholera wie co Ci w tej głowie się uwił za scenariusz... ehh dobrze że czytam to teraz kiedy jest już kolejny rozdział 😆😘