sobota, 24 kwietnia 2021

"Od pierwszej chwili... - czyli Rozejm oczami Smoka" - ETAP AD. 15

 Dedykacja: Dla zawiedzionych opóźnieniem - przepraszam Was, ale sprawa była naprawdę poważna 😋 Już wszystko ok! 



🐉🐉🐉

                Stał pod prysznicem,  opierając dłonie o kafelki i pozwalając by gorąca woda spływała po jego ciele. To co przed chwilą przeżył było zdecydowanie najbardziej namiętnym i najlepszym seksem w całym jego życiu. A fakt, że Hermiona zdawała się czerpać z tego tak samo wiele satysfakcji, napawał go wręcz euforią. Pragnęła go równie mocno… To było niesamowite! Nie mógł przestać się uśmiechać, choć radość nie była jedyną emocją, która go przepełniała. Pojawił się też strach.

Myśl, która błysnęła mu w głowie zaraz po tym, jak skończył była słodka i przerażająca jednocześnie. Bo choć łatwo godził się z tym, że jej pożądał – była przecież piękną kobietą, której trudno było się oprzeć. Jednak miłość…? Tego nie było w planach. To nie powinno było się nigdy wydarzyć.

Nigdy nie potrafił się oszukiwać. Mógł próbować i odkładać to w czasie, ale prawda zawsze do niego docierała i to zwykle w najmniej spodziewanej chwili. Wiedział, że poczuł do niej coś więcej, niż czuł dotychczas w całym swoim życiu. Była dla niego niesamowicie ważna. Chyba najważniejsza. Chciał dla niej wszystkiego, co najlepsze. Wiedział, że musiał o nią zadbać i zapewnić jej bezpieczeństwo. Pilnować, by nikt nigdy jej nie skrzywdził. Dać jej możliwości o jakich marzyła. To nie będzie łatwe, ale zwykle gdy był do czegoś mocno zdeterminowany, wtedy mu się udawało. Tym razem musiało być podobnie.



🐉🐉🐉

18+

    Gdy wyszedł z łazienki, Hermiona leżała już w łóżku, najprawdopodobniej próbując udawać sen. Zachciało mu się śmiać… Serio? Mógł zrozumieć, że dla niej to wszystko stało się za szybko i nieco za dziko, ale naprawdę nie powinna sądzić, że po czymś takim wszystko wróci pomiędzy nimi do normy. Nie było na to najmniejszych szans! Zbyt mocno go pociągała, by potrafił się opanować i trzymać ręce przy sobie. A skoro już raz mu uległa, to miał nadzieję, że od teraz już zawsze tak będzie.

Objął ją i przyciągnął ją do siebie. Chciałby móc trzymać ją tak blisko i nigdy już nie wypuszczać ze swoich objęć.

- Dobrze wiem, że nie śpisz. Bo jeszcze nie piszczysz… – wyszeptał w skórę jej szyi, rozkoszując się jej ciepłem i zapachem.

- Ja wcale nie piszczę przez sen! – oburzyła się, zapominając o udawaniu.

- Owszem, piszczysz! Brzmisz przy tym, jak mała, zagubiona mysz – roześmiał się, bo to była prawda. Inna sprawa, że kochał te dźwięki i powoli nie wyobrażał sobie, jakby to było zasnąć bez nich.

- Odwal się! – Niby próbowała się wyrwać z jego objęć, ale jakoś bez przekonania. Znów go to rozbawiło, dlatego postanowił jeszcze trochę się z nią podroczyć.

- Nie zamierzam! Dobrze wiem, że kobiety lubią się trochę poprzytulać po udanym seksie.

- Kto ci powiedział, że był udany? – zapytała siląc się na wrogi ton.

- Twoje ciało, skarbie… - wyszeptał, pozwalając sobie przesunąć ręką po jej satynowej piżamce i dotknąć jej piersi. Skosztował jej ślicznych cycków tylko przez chwilę i poczuł przemożną ochotę, by teraz znów to zrobić. Z każdą chwilą jego pożądanie rosło i robił się coraz mocniej twardy. Był dopiero wczesny wieczór, a on sam zaczynał wierzyć, że ta noc nie miała się szybko skończyć…

- Zabieraj tę rękę! – Hermiona oderwała od siebie jego palce.

- Zapewniam cię, że potrafię zrobić to jeszcze lepiej… - Nie mógł się powstrzymać przed pocałowaniem jej w szyję. Musiał ją przekonać, że powinni znów się kochać. Czuł całym sobą, że i ona tego tak naprawdę pragnie.

- Nie chce od ciebie żadnych zapewnień, ani w ogóle niczego! Chce tylko spać! – skłamała ze złością.

- Twoja zazdrość strasznie mnie podnieca, to dlatego mnie poniosło… - przyznał. To była prawda. Jej zazdrość wyzwalała w nim prawdziwe demony. I dawała mu nadzieję na więcej.

- Zazdrość? Czy tobie na mózg padło? Nie jestem wcale o ciebie zazdrosna! – zdenerwowała się, tym razem naprawdę próbując go odtrącić.

Nie miał zamiaru pozwolić jej się odepchnąć, albo sprowokować między nimi poważną kłótnie, dlatego szybko odwrócił ją w swoich ramionach tak, by móc popatrzeć jej prosto w oczy. Miał jej coś ważnego do przekazania.

- Ile razy mam ci jeszcze powtarzać, ze ani trochę mi nie zależy na tej pieprzonej płaczce, Greengrass? Gdybym wiedział, że znów się do mnie przyklei i na dodatek uwali mi szminką koszulę, to bym ją przeklął na trzy kroki przed! – wyjaśnił sucho.

- Dlaczego upierasz się przy tym, żeby mi się z tego  tłumaczyć?

- Bo chcę żeby sprawy pomiędzy nami były jasne. Zwłaszcza po dzisiejszym… - Delikatnie pogłaskał jej śliczną twarz, czując jak ciepło spływa mu do lędźwi. Już był na nią gotowy.

- To się nigdy więcej nie powtórzy…

Uśmiechnął się pod nosem. Musiałaby go chyba przekląć na śmierć, by po tym co dziś się wydarzyło, pozwolił jej na zawsze z tego zrezygnować. Potrzebował jej… Tak bardzo!

- Jesteś w ogromnym błędzie moja lwico! Wytrzymałem te tortury przez ponad trzy tygodnie! Jestem pieprzonym rekordzistą świata, bo zapewne nikt nie wytrzymałby, aż tyle w twoim towarzystwie.

- Co? – zdziwiła się. Czy naprawdę nie zauważyła, od jak dawna jej pożądał? Dlaczego wciąż niedowierzała w to, że jest kobietą marzeń dla wielu mężczyzn, w tym dla własnego męża?

- To, że cholernie ciężko było mi utrzymać ręce z daleka od ciebie. Ale teraz… To już absolutnie nie będzie niemożliwe – przyznał szczerze.

Musiał ją pocałować. Po prostu musiał. Uniósł się i sięgnął jej ust. Przycisnął ją swoim ciałem do materaca, czując jak spina się pod nim, a jej oddech przyśpiesza. Jednak po chwili jej palce zatopiły się w jego włosach, a cichy jęk uciekł z jej lekko rozchylonych warg. Uśmiechnął się triumfująco. Ona była jego.

- Nie broń się przed tym… To niepotrzebne… - poprosił, smakując skórę na jej szyi.

- To popieprzone! – westchnęła ciężko, najwyraźniej nie potrafiąc walczyć z potrzebami swojego ciała.

- Nie. To naturalne. Jesteśmy małżeństwem. Należymy do siebie… – szeptał w jej skórę, powoli wkładając dłoń pod jej satynową piżamkę.

Nie walczyła z nim dłużej tylko westchnęła raz jeszcze, a później przesunęła paznokciami po jego plecach w wyrazie frustracji. Wiedział, że się poddała i zamierzał to jak najlepiej wykorzystać. Przesuwał ustami po jej szyi i dekolcie, aż wreszcie trafił na miękkie wzgórki jej piersi, okryte delikatnym materiałem.

Nie protestowała, gdy zsunął jedno ramiączko, by odsłonić jej pierś. Słodki jęk rozkoszy przeciął powietrze, kiedy zamknął usta na jej sutku. To było niesamowite doznanie – czuć ją tak blisko siebie, słyszeć jej oddech i ocierać się o jej miękką, ślicznie pachnącą skórę. Seks zawsze był dla niego aktem – wszystko miało ustalony czas i przebieg wydarzeń. Bliskość z Hermioną była jednak inna… To było przeżycie, które wypełniało go całego. Nigdy nie był w łóżku egoistą i dbał o to, by jego kochanki były zaspokojone, jednak teraz zależało mu tylko na niej – jego przyjemność, choć bardzo jej pragnął, nie była najważniejsza. To ona była. Jej komfort. Jej ekstaza. Chciał jej to dać i widzieć, że odbierze to od niego całą sobą – bez wahania.

Zsunął się po jej ciele, ciągnąc za sobą materiał jej piżamki i już po chwili leżała pod nim w samych majtkach. Znów koronkowe… Niegrzeczna dziewczynka lubiła seksowną bieliznę. Uśmiechnął się sam do siebie, całując ją po płaskim brzuchu i ciesząc się tym, jak jej biodra mimowolnie unosiły się w górę, chcąc poczuć jego usta bliżej. Cieszył się, że nie protestowała przed tym, co zamierzał jej zrobić.

Nie mógł dłużej tracić czasu, bowiem jego penis zaczął już pulsować z bólu i napięcia, dlatego szybko zdjął jej majtki i zanurzył głowę pomiędzy jej uda. Krzyknęła przy pierwszym dotyku jego języka na łechtaczce, a później już bez skrępowania jęczała przez cały czas.

Była taka naturalna i spontaniczna… Domyślał się, że nie miała zbyt wielkiego doświadczenia z mężczyznami, a być może nie było w jej życiu nikogo, poza Weasleyem, ale to sprawiało, że to wszystko kręciło go jeszcze bardziej. Była teraz jego, a on – Salazar mu świadkiem – da jej rozkosz, której nigdy nie zaznała. Dopilnuje, by każdy ich wspólny raz był namiętny i niezapomniany.

Nie trwało długo, nim zaczęła mocniej drżeć i jęczeć coraz głośniej. Wiedział, że była blisko. Nagle zesztywniała, a jej biodra podskoczyły, gdy przeżywała silne spełnienie. Uniósł się i popatrzył na jej zaciśnięte powieki i rozchylone w ekstazie usta. Była przepiękna w czasie przeżywania orgazmu i był naprawdę dumny, że to on jej to zrobił…

Dał jej chwilę oddechu, nim wspiął się po jej ciele, znów znacząc jej skórę pocałunkami. Nie mógł już dłużej wytrzymać. Musiał ją mieć.

Jedną z pierwszych rzeczy, której nauczył się używać bezróżdżkowo, było zaklęcie antykoncepcyjne. Rzucił je w swoich myślach, mając nadzieję, że to wystarczy. Nie miał jeszcze żadnego planu, ale wiedział, że zrobienie jej dziecka zgodnie z przepowiednią, nie wchodziło w grę. Już dziś pod drzwiami o tym zapomniał i kto wie, czy to się nie stało… Póki jednak nie zyska pewności, nie chciał ryzykować.

Gdy uniósł się wyżej, chcąc całować jej szyję, Hermiona mocno złapała go za kark i przyciągnęła jego usta do pocałunku. Była nieco dzika i wyuzdana, całując go gwałtownie, jakby tym samym chcąc spić z z niego smak własnego spełnienia. To sprawiło, że przekroczył linię swojej cierpliwości. Szybkim ruchem ułożył się idealnie pomiędzy jej rozwartymi udami i pchnął gwałtownie, ponownie zatapiając się w tej najciaśniejszej, najbardziej jedwabistej cipce świata.

Krzyknęła mu w usta, gdy poczuła go w sobie, a on zamarł, sądząc, że być może sprawiło jej to ból… Jednak Granger szybko oplotła jego biodra swoimi nogami i sama zaczęła się pod nim poruszać.

- Hermiona…- wyszeptał z czcią, wchodząc w nią raz po raz i czując chyba pierwszy raz w życiu, coś więcej niż rozkosz ciała. To wszystko działo się też w jego głowie, sprawiając, że przepełniało go obezwładniające poczucie szczęścia.

- O tak, tak… - wyjęczała mu do ucha, sprawiając tym samym, że jeszcze przyśpieszył swoje ruchy.

Zamknął oczy, próbując wytrzymać na tyle, by i ona doszła po raz drugi. Na szczęście nie trwało długo, gdy zacisnęła się na nim, wbijając mu paznokcie w plecy. Jęknął z ulgi i spełnienia. Kolejny najlepszy raz w jego życiu… Co ta kobieta z nim wyprawiała?

Zsunął się z niej, łapiąc oddech. Hermiona prawie natychmiast usiadła, rozglądając się za swoją koszulą nocną, którą rzucił gdzieś na drugi koniec pokoju.

- Nawet o tym nie myśl – ostrzegł, łapiąc ją za ramię i przyciągając do siebie.

Zachichotała, posłusznie wtulając się w jego bok. Cmoknął ją w skroń, nie mogąc przestać się uśmiechać. Było mu cudownie.

- Jestem wykończona – westchnęła, ziewając.

- Śpij – powiedział tylko, wyczerpany w równym stopni, po dwóch bardzo satysfakcjonujących numerkach.

Po kilku sekundach usłyszał jak jej oddech się wyrównuje. Wsłuchał się w niego, nim sam zasnął.

Na trzecią rundę obudził się, gdy Hermiona przez sen, nieświadomie wcisnęła swój jędrny tyłek w jego biodra. Nie mógł przegapić takiej okazji…

Na czwartą obudził ją tuż przed świtem – znów zakradając się językiem w jej wrażliwą po poprzednich harcach cipkę. Gdy skończyli – obydwoje padli bez sił, zasypiając twardo do czasu, aż obudziło ich zaklęcie oznajmiające, że czas wstawać do pracy.

 

🐉🐉🐉

           Śmieszyło go to, jak Hermiona ziewała i narzekała na małą ilość snu. On też nie był do końca wyspany, ale przepełniała go prawdziwa euforia. Z nawiązką odbił sobie te kilka tygodni posuchy. To zdecydowanie była najlepsza noc w jego życiu, a coś mówiło mu, że nie będzie jedyna. Cieszył się, że ich… układ wszedł na nowe tory. Miał nadzieję, że nic tego nie spieprzy…


            Popijał kawę i składał podpisy pod dokumentami, gdy jego sekretarka nagle otworzyła drzwi. Skoro zrobiła to bez pukania, oznaczało to, że przyszedł ktoś, komu wolno było wejść bez uprzedniego anonsowania. Uśmiechnął się i uniósł głowę, dobrze wiedząc kogo zobaczy.

- Hej – przywitała się.

Salazarze… W jego głowie natychmiast rozległy się dźwięki jej rozkosznych jęków i to, jak szeptała jego imię, gdy raz po raz doprowadzał ją do rozkoszy. Od razu zrobił się twardy. Ta kobieta mogłaby jednym kiwnięciem palca, zrobić z niego swojego seks niewolnika, gdyby tylko zechciała. 

- Dziękujemy Bearice, to wszystko – przegonił sekretarkę, chcąc zostać sam na sam ze swoją śliczną żoną.

- Przyniosłam ci lunch – Hermiona odstawiła na jego biurko przyniesione jedzenie.

- Odczuwa, teraz zupełnie inny głód – przyznał szczerze, łapiąc ją w ramiona i przyciągając mocno do siebie.

- Jesteś niewyżyty – skarciła go, lecz w jej oczach błyszczała słodka figlarność.

- To przez ciebie i ten długi post, który mi zafundowałaś… – poskarżył się, całując ją po szyi.

- Przestań! Jesteśmy w pracy… - Nie widział, co dziś ubrała, więc sprawdzenie czy znów postawiła na koronki, było dla niego poniekąd koniecznością.

- Gdyby nie to, że za kwadrans mam naradę, to wziąłbym cię tu i teraz, tak jak stoisz – wyszeptał, dotykając delikatnie jej lekko wilgotnej cipki. Wiedział, że gdyby się na to uparł, to oddałaby mu się tu i teraz. Widać i ona polubiła ich nową relację.

Opanowała się jednak i odsunęła od siebie jego dłoń. Złagodziła jednak odrzucenie, zajmując się kwestią jego lunchu.

- Lepiej zjedz coś przed naradą.

- Dobrze, ale wiedź, że dziś też zrobimy to zaraz za progiem naszych komnat – obiecał, nie mogąc sobie podarować krótkiego złapania jej za ten uroczy tyłeczek. Trzymał na nim ręce, gdy w nocy ujeżdżała jego fiuta ze sprawnością mistrzyni jeździectwa… Merlinie! Chciał to znowu przeżyć!

- Oszalałeś! – zawołała z rozbawieniem.

- Przyzwyczaisz się – szybko musnął jej usta, wiedząc, że pora opanować swoje zapędy, jeśli nie chce jej przerazić popędliwością.

- Przed chwilą spotkałam w windzie Astorię – zaczęła mówić.

Zdrętwiał od tej rewelacji. Ciekawe co ta mała, podła suka mogła znów jej nagadać?

- No i?

- Prosiła mnie bym cię zapytała czy rozmawiałeś z twoim ojcem o jakiejś jej sprawie – wyjaśniła.

- Nie i nie zamierzam. Niech sama się upora z tym bagnem, skoro tak ochoczo w nie wdepnęła – zdenerwował się. Greengrass musiała się wreszcie od nich odpieprzyć, nim znów coś namiesza. Powinien ją czymś postraszyć, by trzymała się na dystans od niego i jego żony.

- Powiesz mi, o co chodzi? – poprosiła Hermiona.

Usiadł na jednym z krzeseł dla petentów i porwał ją na swoje kolana. Wspaniałe było to, że najwyraźniej w ogóle jej to nie przeszkadzało, gdy objęła go ramieniem i pogładziła dłonią jego krawat niemalże czułym gestem.

- Pamiętasz tę sytuację, jak zastałaś w moim biurze zapłakaną Astorię? – przypomniał niechętnie.

- Pamiętam.

- Przyszła do mnie z prośbą o pomoc. Marcus Flint wystąpił do jej ojca z zapytaniem o jej rękę, a stary Greengrass się zgodził, bo Flint należy do grona najbogatszych śmierciożerców – opowiadał jej.

- I dlatego tak płakała? – zastanawiała się Hermiona.

- Tak. Flint jest okropnym draniem. Złym i brutalnym, a Astoria chyba nawet się go trochę boi – wytłumaczył z niesmakiem.

- To dlaczego się z nim prowadzała?

- Chciała mi zrobić na złość. Wiedziała, że nienawidzimy się z Flintem do szpiku kości. Myślała, że wzbudzi tym we mnie zazdrość. Merlin mi świadkiem, że mam to głęboko w dupie, ale mimo wszystko czułem, że wpakowała się w to przeze mnie. Nie chciałem mieć nic wspólnego z tym, że zniszczy sobie życie przy tym skurwielu. Obiecałem, że coś wymyślę…

- To o tym ona rozmawiała wtedy z Dafne w toalecie w atrium! – Hermiona lekko podskoczyła na jego kolanach, najwyraźniej zadowolona z tego odkrycia.

- Najpewniej tak. Miałem zamiar poprosić ojca, by pogadał ze starym Greengrassem i wybił mu z głowy pomysł wydania za mąż córki za takiego bydlaka – Patrzył na jej zarumienioną z emocji twarz, wciąż zastanawiając się – A co jeśli to naprawdę była miłość? Jeśli naprawdę ją pokochał? Jak ma przetrwać z nią tak blisko, wiedząc, że jej serce należało do innego? Czy jej lojalność i dobry seks mu wystarczą?

- I nie zrobiłeś tego? – dociekała.

- Nie. Zastałem ją wczoraj w jego gabinecie. Jak tam wszedłem to właśnie kończyła zapinać bluzkę – wspomniał to, wyraźnie zdegustowany. Flint i seks to coś, co nigdy nie powinno się łączyć w jednym zdaniu.

- Och! – Hermiona spojrzała na niego dziwnie.

- Flint był bardzo zadowolony z tego, że to widziałem. Szczerzył się , jak idiota do momentu, aż mu nie pokazałem klauzuli poufności na zaklęcie łoża.

- Musiał być wściekły.

- Aż kipiał wkurwieniem, jak kazał mi wypieprzać ze swojego gabinetu – zaśmiał się cicho, opierając podbródek na jej ramieniu, by móc wchłonąć jak najwięcej jej ślicznego zapachu. Powoli robił się od tego uzależniony.

- Co było dalej? – Hermiona była wyraźnie zainteresowana tematem.

- Na korytarzu czekała na mnie Greengrass. Znów wyła niczym ranne zwierzę. Nie mam pojęcia skąd ona bierze tyle łez…

- Jest nieszczęśliwa.

- Ledwo się do niej zbliżyłem, a rzuciła mi się na szyję i zaczęła błagać, bym coś zrobił i jakoś powstrzymał jej zaręczyny z Flintem – wyjaśniał, mając nadzieję, że Hermiona już nie wątpiła w to, że wcale tego nie chciał.

- I nie zamierzasz jej pomóc, przez to, że ją z nim przyłapałeś? – Patrzyła na niego z dziwnym napięciem.

- Gdyby nie chciała, to by do niego nie chodziła. Nie mam zamiaru wpieprzać się pomiędzy nich. Flint to nieobliczalny psychopata. Jeszcze potem będzie się próbował mścić – podzielił się z nią swoimi obawami.

- On ją skrzywdzi… - Hermiona wyglądała na przejętą tym faktem.

- To nie mój problem. Ostrzegałem ją jeszcze przed ceremonią wyboru, że jeśli to ja cię poślubię, to ona ma trzymać się z daleka od Marcusa. Wiedziałem, że będzie próbował ją wykorzystać przeciwko mnie – przyznał, choć nie lubił nawet mimochodem wspominać jej o tym, co go jeszcze do niedawna łączyło z Astorią.

- Przykro mi… - Hermiona delikatnie pogłaskała go po policzku.

- Niech Greengrass teraz płaci za własną głupotę. Nie mam zamiaru stawać do konfrontacji z tym chorym sukinsynem. On dobrze wie, gdzie uderzyć, tak by najmocniej zabolało. Nie mogę ryzykować twoim bezpieczeństwem… – Draco nie mógł sobie odmówić pocałunku, skoro była tak blisko niego. Jego cudownie seksowna żona… Nie mógł przestać o niej myśleć, nawet gdy siedziała mu na kolanach.

- Chyba jednak odwołam tą naradę… - zamruczał z zadowoleniem, gdy oddała jego pocałunek z zaangażowaniem

- Jesteś niepoprawny – zaśmiała się i wstała z jego kolan, poprawiając spódnice.

- Całą winę za to zwalam na ciebie! – zażartował,  również się podnosząc, choć czuł dziwną miękkość w kolanach po tym jak czule się całowali.

- Wiem, kto może pomóc Astorii… - zawołała z entuzjazmem.

- Hermiona, nie! – upomniał ją ostro. – Nie pozwolę ci ryzykować!

- Chodziło mi o Dafne. To ona mogłaby pogadać z twoim ojcem – zaproponowała.

Draco nie krył swojego zaskoczenia

- Ja nawet nie wiem, czy stary wie, jak ona ma na imię... – przyznał, dobrze wiedząc, że ojciec mimo swojego podłego charakteru, pilnował niepisanej zasady, by nie wdawać się w romanse z jego koleżankami, które Draco też mógł posuwać. To byłoby ohydne, gdyby mieli wspólne kochanki. 

- Zapewniam cię, że wie – Hermiona uśmiechnęła się dwuznacznie.

- Mów mi zaraz, co ukrywasz! – zażądał, znów wciągając ją w swoje ramiona i sprawdzając czy ma łaskotki. Miała. Przydatna wiedza.

- Powiedźmy, że zaklęcie wyciszające, połączone z brakiem zaklęcia zamykającego, może sprawić, że ktoś nieproszony wejdzie gdzieś w nieodpowiedniej chwili… – wyjaśniła, rumieniąc się lekko.

Draco poczuł, że zbiera mu się na mdłości. A jednak Lucjusz najwyraźniej skorzystał z okazji… Zapewne założył, że skoro on latami romansował z Astorią, to Dafne była dostępna. Znał syna na tyle, by wiedzieć, że nigdy nie sypiałby z siostrami.

- Yah! Ten stary zwyrodnialec, w ogóle nie ma żadnych zasad! – Draco nie krył swojej dezaprobaty dla działań swojego przeklętego ojczulka.

- Mówisz tak o swoim ojcu? – zdziwiła się.

- Mówię tylko, że jest już w takim wieku, że powinien trochę sfolgować, a nie posuwać moje rówieśnice. To obrzydliwe! – Draco obawiał się, że jednak będzie musiał zapomnieć o lunchu. Wizja tej pary razem, skutecznie odebrała mu apetyt.

- Skoro Greengrass, to pasuje… - zaczęła mówić Hermiona.

- Nie chcę o tym nawet dłużej myśleć. Jak chcesz, to napisz do Astorii, by pogadała z siostrą. Wiem, że i tak byś to zrobiła, bo to by ci nie dawało spokoju – westchnął z rezygnacją.

- Tak zrobię. A ty zjedź coś wreszcie! Zobaczymy się później – Hermiona chyba miała zamiar odejść. Ale nie zamierzał jej tak szybko wypuścić. Z przyjemnością zetknął ponownie ich usta.

- Nigdy nie odchodź, bez pożegnalnego buziaka – poprosił, całując ją znowu i rozkoszując się tym, jak wplatała palce w jego włosy.

Uczucia do tej kobiety, mogły stać się jego zgubą… Nie potrafił jednak im zaprzeczyć. I nawet nie chciał.

🐉🐉🐉


    W piątek to on czuł się nie wyspany. Nocne rozrywki z jego żoną, były dla niego źródłem prawdziwej radości i permanentnego niedosypiania. Nie zamierzał jednak narzekać. Cieszył się, że to był prawie koniec tygodnia pracy i już wkrótce znajdzie się z Hermioną sam na sam w ich apartamencie. Najpierw wspólny prysznic i seks, później kolacja, a później znowu seks… Tak, nie mógłby wymyślić lepszego wieczoru.

Nagle drzwi do jego gabinetu otworzyły się z impetem i wpadł przez nie wyraźnie blady Adrian Pucey.

- Malfoy! Ktoś przeklął Sebastiana! Znaleźliśmy go na korytarzu prowadzącym do biur ministrów, był skonfundowany…

Draco zerwał się ze swojego miejsca, czując jak lodowaty strach wypełnił każdą komórkę w jego ciele.

- Co z Hermioną?!

- Nigdzie jej nie ma! Sebastian powiedział tylko, że weszła do gabinetu Pottera, ale jego sekretarka zaprzecza, że ją tam widziała.

- Kurwa mać! Zawołaj mi najsprawniejszy oddział Młodych Śmierciusów! Musimy ją szybko odnaleźć!

- Już rozesłałem wiadomość, a Blaise da nam dostęp do pokoju teleportacji. Za góra dziesięć minut będziemy gotowi ruszać – oznajmił Pucey, wychodząc szybko z jego gabinetu.

- Dobrze! – Draco sięgnął po swoją różdżkę i szybko przywołał z szafy dużą mapę całego kraju.

Stuknął różdżką w swój sygnet rodowy, który był połączony z pierścionkiem, który dał Hermionie. Dzięki mocy starej magii, będzie mógł się do niej dostać, nawet jeśli zabrali ją do swojej głównej siedziby. Ani przez sekundę nie miał wątpliwości, że to Potter, a być może i Weasley porwali Hermionę. Miał tylko nadzieję, że ze względu na ich dawną przyjaźń, nie zrobią jej żadnej krzywdy. Zaklęcie jedności dusz, na razie nie wskazywało na to, by coś jej się stało, niemniej i tak był w tej chwili kompletnie przerażony. Ktoś porwał Hermionę, wbrew jej woli. A on temu nie zapobiegł.

Jeśli choć włos spadnie z głowy jego żony, Potter i reszta mogą od razu pożegnać się z życiem. Choćby miał rozpieprzyć ich niestabilny świat w pył. Choćby sam miał użyć avady… Jeśli Hermionie coś się stanie, nie będzie brał jeńców. Ona była najważniejsza. Była dla niego wszystkim.

 

🐉🐉🐉


         Nie tego się spodziewał, gdy wylądowali w łące tuż przed dużym, białym budynkiem nazywanym szumnie Azylem Feniksa. Dwóch mężczyzn trzymało go za ramiona, by mógł ich przeprowadzić przez bariery, a za nimi stali kolejni, trzymający się w podobny sposób, tak by teleportacja łączna mogła się udać. 

 Pucey zorganizował mu szybko brygadę Śmiercionośnych Diabłów – najlepiej wyszkolonych morderców po stronie Rycerzy Walpurgii. Adrian i Blaise zostali w ich siedzibie, czekając na wezwanie, w razie konieczności sprowadzenia posiłków do walki. Draco miał tylko nadzieję, że Lucjusz się zbyt szybko o tym nie dowie i nie wtrąci w to swoich śliskich łap.

Ledwo ustawili się w szyku bojowym, gdy z budynku wybiegł w ich stronę Seamus Finnigan.

Draco mocniej uścisnął różdżkę. Pierwsza zasada wojny – wysłuchaj emisariuszy, nim zetniesz im głowy.

- Co tu się dzieje? Co tu robisz, Malfoy? – zapytał zdyszany mężczyzna.

- Nie udawaj, że nie wiesz! Przyszedłem po Hermionę. Mam pewność, że została tu przeprowadzona wbrew swojej woli! – warczał wściekle.

- Hermiona? Nie widziałem, żeby tu była… Ja… Sprowadzę Harry’ego albo Kingsleya, dobrze? – powiedział z  przestrachem patrząc na drżącą w dłoni blondyna różdżkę.

- Macie pięć minut. Jeśli po tym czasie moja żona do mnie nie przyjdzie, wejdę do środka i zamorduję każdego kto stanie mi na drodze do niej, rozumiesz?

- Zaczekajcie tutaj – poprosił wyraźnie zdenerwowany. Seamus, z powrotem ruszając biegiem w stronę Azylu Feniksów.

- Jak tam szefie, wchodzimy czy cierpliwie czekamy? – spytał Hopkins – jeden z najstarszych rangą członków zespołu.

- Dam im kilka minut. Może się opamiętają. Nikt z nas nie chce rozlewu krwi – westchnął ciężko Draco, nie spuszczając wzroku z drzwi. Hermiona musiała do niego wrócić… Jeśli oni ją zatrzymają, albo spróbują przed nim trwale ukryć, to nie spocznie dopóki jej nie odzyska. Nawet jeśli będzie musiał kogoś zabić.

Minuty wlekły się w nieskończoność, a każdy dźwięk – szum wiatru, śpiew ptaków – wprawiał Dracona w coraz większą nerwowość. Chciał już tylko zobaczyć, że nic jej nie jest.

Wreszcie drzwi się otworzyły i wyszła z nich Hermiona. Draco nawet z daleka widział, jak zaciskała pięści i maszerowała w jego stronę z determinacją wypisanym na twarzy. Była wściekła i chyba rozgoryczona. Chciał do niej pobiec, ale lepiej było nie zbliżać się do innych członków Zakonu Feniksa, którzy całą chmarą wylegli przed budynek. Draco zauważył Weasleya i Pottera i mocniej zacisnął palce na różdżce. Z chęcią by ich teraz zabił. Naprawdę mógłby to zrobić.

Przeszedł kilka korków do przodu, chcąc dokładnie się jej przyjrzeć. Czy była ranna? Czy ich zachowanie jakoś ją zraniło?

- Nic ci nie jest? – zapytał, gdy tylko podeszła na tyle blisko, by mogła go usłyszeć.

Hermiona jęknęła, po czym ku jego zdziwieniu zaczęła biec w jego stronę. Ledwo zdążył otworzyć ramiona, gdy wpadła na niego z siłą huraganu, wciskając się w jego ciało i oddychając spazmatycznie.

- Zabierz mnie stąd… - poprosiła, a on wyraźnie słyszał, jak walczyła ze łzami.

- Zrobili ci coś? Powiedź, bo zaraz każę ich wszystkich wymordować… - dopytywał, trzymając ją blisko siebie, gotów na wszystko, by pomścić jej ból. Czy mógł pozwolić, by doprowadzenie jej do łez uszło im na sucho?

- Nie. Wszystko jest w porządku. Chodźmy już… - Hermiona mocno chwyciła jego dłoń, najwyraźniej chcąc stąd jak najszybciej zniknąć. Nie mógł się opierać. Skoro właśnie tego potrzebowała, musiał się zgodzić.

- Dziękuję, możecie wracać do swoich zajęć! – odprawił swoich ludzi, w duchu ciesząc się, że nikt z nich nie musiał dziś walczyć. Dopiero co lekko odetchnęli po długiej wojnie. Nowy konflikt naprawdę nikomu by nie pomógł.

- Gotowa? – zapytał łapiąc ją mocno, tak by mieć pewność, że nic jej się nie stanie w czasie teleportacji.

Uniosła głowę i spojrzała mu w oczy.

- Tak –  Ku jego zdziwieniu, złapała go za poły płaszcza i przyciągnęła jego usta do pocałunku. Nie widział tego, ani nie słyszał, ale miał pewność, że Potter i Weasley zgodnie jęknęli na ten widok. Cóż… Wspaniale było móc im choć tak dokopać. I wspaniale było mu ze świadomością, że to znów ona go pocałowała jako pierwsza.



🐉🐉🐉



Hej!

Przepraszam za wczoraj - ale miałam naprawdę pilny wyjazd i rozdział musiał czekać na dokończenie, bo nie chciałam Was zostawić bez ostatniej sceny 😆

Zapewniam, że jutro tak nie będzie - "Przyrzeczona" jest w zapasach, więc spokojnie zapraszam jutro - raczej wieczorem, ze względu na fakt, że ROS był tak późno. 

Naprawdę nie mogę nic obiecywać względem tempa publikacji, ale cieszę się bardzo, że najwyraźniej to rozumiecie i dostaje od Was dużo wsparcia i pozytywnej energii 😍

Wielkie Całusy!

Venetiia. 

52 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. I jak tu nie uwielbiać ROS 😍😍 Draco już sobie uświadamia co czuje do żony. Oj i było porwanie przez Pottera 🤬
      Czekamy na kolejny wspaniały rozdział

      Usuń
  2. Zabieram się do czytania 😻 muszę przyznać że wczoraj się aż popłakałam na wieść ze nie będzie rozdziału a dziś od 8 rano średnio co 15 minut sprawdzałam czy już jest hagaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owww... Tak mi przykro :D Sprawa była pilna - ktoś się próbował włamać do biura naszej firmy i to w biały dzień. Ludzie nie przestają mnie zadziwiać :D

      Usuń
    2. Jasne, rozumiem! Mam nadzieję że już wszytsko w porządku i oczywiście nie mogę się doczekać przyrzeczonej ❤️

      Usuń
    3. Straszne... bardzo Ci współczuję. Co do ludzi to z dnia na dzień coraz mniej rozumiem większość z nich - ich postępowania są karygodne 😣

      Usuń
  3. Ale super!! Nowy rozdział!!❤️ Cieszę się ze dziś się udało :D
    Po ostatnim rozdziale ROS znów wróciłam do Rozejmu, super się czyta jedna historie z dwóch różnych perspektyw.. 😍 miłość kwitnie i oby tak dalej! Choć doskonale wiemy jak to się skończy :D
    Dużo weny kochana 🥰 poczekamy na nowy rozdział tyle ile będzie trzeba 😅

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo tak Draco nie odpuszczaj i kochaj Herm♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się że dodałaś rozdział. Czekałam w wczoraj co chwilę sprawdzając ale rozumiem powód ❤️ Miłego dnia! 😊❤️

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za rozdział 😀 nie spodziewałam się ze Draco tak łatwo zaakceptuje uczucia do Hermiony a tu proszę jaka niespodzianka. Widać ze wydoroślał a dni podrywacza ma już dawno za sobą. Jak go nie kochać? ❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. Ubóstwiam! Poprostu ubóstwiam perspektywę Draco😍
    Odkrywanie miłości Draco do Hermiony jest przepiękne❤️ ahh i te seksy i jego mysli przy tym są niesamowite ❤️
    Cudowny rozdział, tak pięknie zaczyna się między nimi dziać, że aż szkoda że te rozdziały są takie krótkie!😁
    Ściskam i przesyłam dużo mocy na kolejne części tych zajebistych historii 😍😍😘

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział! Wczoraj do wieczora ciągle sprawdzałam czy się nie pojawił, dziś od rana niestety miałam urwanie głowy więc dopiero teraz mogłam sprawdzić i bardzo się cieszę że się pojawił ! Przeżycia Draco robią się coraz słodsze. Ktoś mi powie gdzie w realu znaleźć chodź w połowie tak cudownego faceta ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam szczerze: ta historia jest tak fascynująca i wciągająca, że bardzo chętnie przeczytałabym wersję wydarzeń z perspektywy innych bohaterów np. Feniksów. Perspektywa Pottera albo Eeasleya byłaby bardzo interesująca. To opowiadanie nie może się znudzić, choć wolałabym bardziej rozbudowane zakończenie (ostatnie rozdziały). Życzę dużo weny i już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów dosłownie wszystkiego!

    OdpowiedzUsuń
  10. Myśli Draco po ich pierwszym razie są sztosem ! 😍 to jak zdal sobie sprawę, ze kocha Herm jest słodkie , a on sam seksowny jak diabli ☺️ Nie ma nic sensowniejszego od mężczyzny, który kocha nad życie swoją kobietę ❤️
    Pięknie opowiadasz tę historie z perspektywy Draco ☺️

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, nic się nie przejmuj, dla mnie to był cudowny prezent i tak po mega ciężkim dniu na studiach, także i Przyrzeczona jutro wejdzie jak złoto ❤️😍Dziś komentarz będzie krótki, bo mam krótką przerwę w seminarium 😅 Kocham, kocham, kocham te ich gorące seksy i kocham Cię za te opisy ❤️ Cieszę się, że mogliśmy się dowiedzieć, jak Draco się z tym wszystkim czuł i jak to odbierał. Jego wewnętrzne szczęście z powodu tego że są razem... Miód na moje serduszko 😍 No i w sumie zapomniałam, dlaczego Lucek tak ochoczo się zgodził podpisać wtedy te dokumenty xD Dla Draco to dalej szok i niezadowolenie... No bo jakby inaczej... Ale ta panika, że coś mogło się stać Hermionie 😍 Dlaczego tak ciężko im było się przyznać przed sobą do uczuć... Dalej tego nie zrozumiem 😅 No a tamci kretyni serio mieli sporo szczęścia wtedy, że oddali Hermione. Dalej się dziwię, jak można być takim dzbanem jak Potter czy Ron 😅
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na Przyrzeczoną ❤️

    OdpowiedzUsuń
  12. O Venetiia no to jest boskie :D
    Te wszystkie jego myśli, to uczucie i ten gorący i namiętny seks!!! O taaak!
    A to co się działo w jego głowie gdy dowiedział się o porwaniu, sztos normalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Draco w Rozejmnie był słodziakiem a tutaj przechodzi sam siebie. Początek i te ich gorące chwilę są takie namiętne. No i te jego przemyślenia i uczucia...sama słodycz:) Jak ta żona na niego działa:P
    Sytuacja z porwaniem...brak słów. Na prawdę byłam ciekawa jak wyglądało to z jego perspektywy.
    Zdecydowanie nie mogę doczekać się jutrzejszego rozdziału Przyrzeczonej:)
    Buźka:**

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zawsze cudnie! Na pocieszenie z firmą to powiem Ci że dziś mój mąż zostawił otwarty samochód w centrum Wrocławia i jak wrócilismy po kilku godzinach to że zdziwieniem odkryliśmy że nic nie zniknęło:) Ludzie bywają dobrzy i źli. Życzę dużo weny i styczności z samymi dobrymi ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zwykle wszystkie emocje podwójnie przeżyte 🥰 jak ja uwielbiam jego myśli i uczucia wobec Hermiony 😍 to W wszystko jest takie smaczne ❤❗ pycha ❗❗❗🥰Cudowny rozdział taki emocjonujący ❤ Bajka ❗😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  16. Draco sprostał moim oczekiwaniom i w myślach jest równie sprośny i niewyżyty co w słowach i czynach 😅🥰🔥
    Uwielbiam każda scenę z tego opowiadania! ❤️ Czekam z niecierpliwością na jutrzejszą publikacje i dalsze rozdziały ROS 🥰
    Dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Oh, genialny rozdział! Cały ten etap, gdy zaczynają ze sobą sypiać podoba mi się znacznie bardziej z perspektywy Draco ;) wgl cały Rozejm wolę z tej perspektywy 😂 szkoda że jest tak mało opowiadań oczami Malfoya :c
    A notabene tak się wczoraj nie mogłam doczekać, że przeczytałam cały na nowo Rozejm w jeden wieczór 🙈

    Wyczekuje już Przyrzeczonej i kolejnych rozdziałów ROS i TNM 💕

    OdpowiedzUsuń
  18. Super! Podziwiam, że masz czas i chęć publikować swoje opowiadania. I podziwiam umiejętność "wejścia w myśli" Faceta.
    Świetnie mi się to czyta.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, Draco, złap Hermionę i nigdy nie puszczaj 🥰🥰 Rozdział jak zawsze świetny! I bardzo dziękujemy za 18+ 🔥🔥

    OdpowiedzUsuń
  20. Zawsze wszyscy przeciwko nim, ale wreszcie się zbliżyli do siebie. Cudownie się czyta perspektywę Draco

    OdpowiedzUsuń
  21. Warto było poczekać na tę ostatnią scenę! Biedny Draco, już jest stracony:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham to opowiadanie, zawsze jak je czytam to mam taaaaaakiego banana na ustach 😁

    OdpowiedzUsuń
  23. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaprzyrzeczona💚
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA

    OdpowiedzUsuń
  24. Z niecierpliwością czekam ba Przyrzeczoną 😊

    OdpowiedzUsuń
  25. ❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaprzyrzeczona❤
    #wenadlaOPC-ROS ❤
    #wenadlaTNMŻ ❤
    #wenadlanowości ❤
    #WENADLAVENIKA❤

    OdpowiedzUsuń
  26. Czekamy na kolejny rozdział Przyrzeczonej ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetne opowiadanie! Odkryłam Twój blog przez przypadek i się zakochałam. W niezwykły sposób potrafisz wspaniałe oddać relacje i uczucia bohaterów. Czytelnik ma wrażenie, ze jest czynnym uczestnikiem zdarzeń, a nie tylko obserwatorem. Czekam z niecierpliwością na Twoje kolejne prace. Życzę dużo weny.
    Nowa czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  28. Za każdym razem perspektywa Draco mnie zaskakuje- ogrom jego miłości i walki o jej bezpieczeństwo 💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  29. ❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek ❤️
    Przesyłam Moc 💪🔥💪🔥
    #WENADLAOPC-ROS🌺🌹
    #WENADLATNMŻ🌺🌹
    #WENADLAPRZYRZECZONA🌺🌹
    #wenadlanowości🔥🔥🌺🌹

    OdpowiedzUsuń
  30. Eh ta perspektywa Draco!💚💜❤ w ogóle wcale mu sir nie dziwie ze nie potrafił się oprzeć Heemionie. Ale jego uczucia i myśli mnie zaskakują 😍

    OdpowiedzUsuń
  31. Kocham ta perspektywę 😃 Malfoy ma w sobie tyle emocji, które skrzętnie skrywał w Rozejmie 😃 uwielbiam 🥰

    OdpowiedzUsuń
  32. Draco jak kot, który dorwał sie do mleka!już nie odpuści 😀❤️ Fantastyczny rozdział! Zaraz sobie jeszcze raz przeczytam 😂 a dopiero jestem po DŚ (już nie wiem który raz) i chyba pora na odświeżenie GJS😀

    OdpowiedzUsuń
  33. Draco jak kot, który dorwał sie do mleka!już nie odpuści 😀❤️ Fantastyczny rozdział! Zaraz sobie jeszcze raz przeczytam 😂 a dopiero jestem po DŚ (już nie wiem który raz) i chyba pora na odświeżenie GJS😀

    OdpowiedzUsuń
  34. Uwielbiam to opowiadanie :D Komentarze i przemyślenia Draco są bezcenne normalnie :D No i w końcu doczekaliśmy się opisu pamiętnej nocy :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Uwielbiam to opowiadanie. Przemyślenia w czasie prysznicu Draco po jego prawdziwym i namiętny seksie z żoną są bardzo dokładne iszczere. Rozmowa w biurze o trudnościach Astronomii jest bardzo szczera i można zauważyć że ich relacje między nimi się poprawiła.
    Najbardziej mnie zaskoczyło pokazanie jak działa pierścień który na palcu Hermiona i naprawdę myślałam że Draco wszystkie pozabija z powodu porwania jego żony.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ach ten Draco, strasznie nienasycony 😅 no ale naprawdę długo jej pragnął
    Uwielbiam te wszystkie przemyślenia Draco i mam wrażenie, że dość "spokojnie" podszedł do tego, wydawać by się mogło, że ich wszystkich tam pozabija, zamiast tego dał im szansę na "oddanie" Hermiony, no i na szczęście skończyło się bez ofiar 😅

    OdpowiedzUsuń
  37. Hej
    Czy to opowiadanie będzie kontynuowane?
    Jest naprawdę niesamowite i nie mogę się wręcz doczekać kolejnych rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie kontynuowane w swoim czasie - nigdy nie porzucam swoich opowiadań.

      Usuń
  38. Ah, to opowiadanie jest takie świetne! Perspektywa Dracona rewelacyjnie uzupełnia rozejm. Przypomina mi to tę scenę w "Stowarzyszeniu umarłych poetów" w której wchodzili na stół. "Stąd świat wygląda inaczej". W Rozejmie z perspektywy Hermiony widzimy Dracona takiego chłodnego, niedostępnego cynika. A tutaj jest tak uroczy, tak się hamuje, jest taki ludzki. Cudne. Jakby się odkopywało ogromny bursztyn z piasku. Wiadomo że to bursztyn, ale z kazdym kolejnym machnieciem łopatką człowiek dziwi się że jest jeszcze większy. Brakuje mi tego opowiadania 😞 Życzę dużo weny do dalszego pisania i trzymam kciuki za wolny czas! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję że piszesz. Już się nie mogę doczekać weekendu i przyrzeczonej!

    OdpowiedzUsuń