Dedykacja: Z okazji dnia kobiet dla Wszystkich Uroczych Kobietek, które to czytają! 💖
Specjalna dedykacja: Dla Szarloty - mały prezent, ale specjalnie dla Ciebie 😘
💞💞💞
- Pobłogosław wielki Godryku, Hermionę Granger-Malfoy, za to, że nie usunęła stąd swoich małych zapasów! – uśmiechnęła się ponuro Ginny, dolewając sobie do
kieliszka białego wina. Butelka, którą zaczęła pić krótko po przybyciu do
starego mieszkania przyjaciółki, była już prawie pusta.
Wiedziała, że naprawdę tego potrzebuje. Jej rozmyślania nad sensem jej życia i wyborami, które podejmowała i planowała podejmować, były warte tego, by na drugi dzień odchorować, mając uroczego kaca. Miała w głowie taki mentlik… Złość, niepewność, rozczarowanie - wszystko kotłowało się i zalewało ją swoimi falami raz, po raz.
Strasznie żałowała, że nie ma teraz przy sobie Hermiony, by móc z nią o tym pogadać. Jej zwykle racjonalna przyjaciółka, zawsze tak rzeczowo przedstawiała sprawę, że Ginny od razu widziała wyraźnie wszystkie swoje opcje i mogła spokojnie podjąć dobrą decyzję. Teraz czuła się taka samotna… Z drugiej strony, gdyby Hermiona była w kraju, Zabini na pewno by ją uprosił, by go tu przywiodła, a ona naprawdę nie miała ochoty go teraz oglądać.
To nie tak, że przyłapanie go na rozmowie z byłą kochanką, było zdradą w pełnym tego słowa znaczeniu. Niemniej głupiutki uśmieszek zadowolonej z siebie Parvati, wprawił ją w stan bliski żądzy zagłady. Była niewyobrażalnie wkurzona o to, że po pierwsze ta tania dziwka odważyła się znów do niego przyjść, a po drugie, że Zabini nie wywalił jej, jak tylko przekroczyła próg jego biura. Cholera! Powinien był zakazać tej pustej idiotce wstępu do całego biurowca! Jak on mógł tego nie zrobić…?
Westchnęła i wypiła spory łyk wina, a zaraz potem zakrztusiła się i prawie opluła, gdy z
salony dobiegł ją dźwięk włączonego kominka. Zaklęła pod nosem i szybko tam przeszła,
wyciągając po drodze różdżkę.
- Nie, nie, nie! – wściekła się, patrząc na Lunę i
Zabiniego, który właśnie stanęli w starym salonie Hermiony.
- Tak coś czułam, że nie powinnam była go posłuchać – Luna uśmiechnęła się do
niej przepraszająco.
- Ruda… - Blaise zrobił niepewny krok w jej stronę.
- Jeszcze ci mało, Zabini? Chcesz oberwać kolejną klątwą? –
zapytała ze złością, celując w niego swoją różdżką.
- Pozwól mi wyjaśnić…!
- Nie chcę słuchać twoich wyjaśnień, ty wstrętny dupku! – wrzasnęła na
niego.
- Co za wieczór… – Luna potarła nerwowym gestem czoło. – Chcesz
żebym go stąd zabrała, Gin? Powiedź tylko słowo...
- Nie. Możesz iść, Kicaku. Nie chcę żebyś musiała kłamać potem w
zeznaniach przed aurorami, gdy mnie oskarżą o morderstwo – Ginny zdobyła się na krzywy uśmieszek.
- Super, to dzięki. Miłego wieczoru – Luna odwróciła się i szybko
wskoczyła do kominka, wyraźnie nie chcąc byś świadkiem ich kłótni.
- Naprawdę nie masz powodów…- Blaise zbliżył się do niej
jeszcze bardziej.
- Nie! – Ginny uniosła dłoń, by go zatrzymać.
- Proszę cię… Ja…
- Nie – powtórzyła twardo. – Nie obchodzi mnie to Zabini.
Naprawdę. Cokolwiek spowodowało, że miałeś ochotę pogadać ze swoją dawną
kochanką, to nie jest moją sprawą…
Blaise ukrył twarz w dłoniach i warknął w akcie bezsilności.
- To ta idiotka znów przyszła do mnie…
- Nie! Powiedziałam jasno, że nie chcę o tym słuchać! Dość! –
Ginny odwróciła się na pięcie i pomaszerowała do kuchni, by odzyskać swój
kieliszek z winem.
- Ruda, proszę cię. Daj mi wyjaśnić i…
- Ile razy jeszcze mam ci to powtarzać? – zapytała,
patrząc jak stoi w progu kuchni i obserwuje stojącą na stole, prawie pustą butelkę
po winie.
- Nienawidzę tej twoje upartej strony! – kąciki jego ust
uniosły się w delikatnym uśmiechu.
Ginny prychnęła, po czym znów się napiła.
- A ja ją nawet lubię, wiesz? Pozwala mi czasem
przypomnieć sobie, że jestem warta czegoś więcej niż inni próbowali mi to od zawsze wmówić…
- Jesteś warta wszystkiego! – Blaise podszedł i staną tuż
przed nią.
Ginny uniosła głowę i spojrzała mu prosto w oczy.
- Nie mogę, Zabini… Nie mogę drugi raz wchodzić w związek,
gdzie nie czuje się pewnie – powiedziała cicho.
Rysy jego twarzy stężały, a w oczach pojawił się ból.
- Możesz być mnie pewna, Ruda. Przysięgam... - wyszeptał.
Ginny powoli pokręciła głową.
- Nie mogę. Masz za dużo popieprzenia w swoim życiu, bym
mogła sobie z tym poradzić, zwłaszcza gdy moje jest teraz niemniej popieprzone.
- Rozumiem to, ale nie możemy się przecież poddać. Jest nam razem tak dobrze...
- Nie – przerwała mu. – Ja... Chyba potrzebuję dystansu. Muszę przestać się z tobą spotykać i przekonywać wbrew wszystkiemu samą siebie, że może nam się udać
zbudować coś na gruzach naszych poprzednich związków.
- Przekonywać? – Blaise wyglądał na dotkniętego jej słowami.
- Gdy w twoim małżeństwie pojawiły się problemy, uciekłeś w
ramiona pierwszej-lepszej, chętnej harpii, jaka ci się nawinęła. Jaką dasz mi gwarancję, że gdy coś
się zacznie u nas psuć, znów tego nie zrobisz? – spytała cierpko.
Zabini, aż sapnął z niedowierzania, patrząc na nią w czymś
pomiędzy szokiem, a głębokim zranieniem.
- Przecież wiesz, że mnie i Dafne nigdy nic nie łączyło, a
ty i ja…
- Ty i ja, co? Ty nawet nie wymawiasz mojego imienia, Zabini! – zaśmiała się gorzko i skończyła wino jednym, dużym łykiem.
- Mógłbym ci to wyjaśnić, ale… Myślę, że Hermiona też powinna
przy tym być… Jeśli dasz mi szansę...
- Nie musisz. Niczego nie chcę słuchać, już ci mówiłam. Po
prostu, gdy dziś zobaczyłam w twoim biurze tę obmierzłą puszczalską zdzirę,
uświadomiłam sobie, że to wszystko pomiędzy nami zadziało się za szybko. Niczego
się nie nauczyliśmy na naszych poprzednich porażkach…
- Nie możesz mnie skreślić przez to, że ta pieprzona idiotka
nie chce się ode mnie odczepić! – Zabini złapał ją za dłoń i mocno ją uścisnął.
Ginny popatrzyła w jego smutne, praktycznie zdesperowane
oczy i poczuła, że mięknie. Był taki słodki… Tak bardzo jej na nim zależało… Chyba naprawdę go kochała... Ale strach dosłownie ją paraliżował.
- Nie mogę, Blaise – wyszeptała zbolałym tonem. – Nie mogę
drugi raz odnieść porażki, bo wtedy się już nie podniosę. Muszę mieć czas na to
wszystko. Pomyśleć...
Blaise powoli kiwnął głową.
- Będzie go miała, ile zechcesz. Będę czekał cierpliwie…
- Nie obiecuj mi tego. Nie musisz.
- Przysięgam ci to! – uciął. – Jesteś dla mnie wszystkim,
Ruda… Wszystkim o czym marzę i wszystkim czego chcę w swoim życiu – Zabini puścił jej dłoń i
odsunął się krok w tył. – Wróć do rezydencji, a ja przeniosę się do starego
apartamentu Draco. A kiedy będziesz gotowa, wtedy znów porozmawiamy – zaproponował cicho.
Ginny chciała mu coś odpowiedzieć, ale wzruszenie złapało ją
za gardło, więc w odpowiedzi tylko powoli skinęła mu głową.
Blaise nagle przyciągnął ją do siebie i czule cmoknął ją w skroń.
- Będę czekał i do końca życia, jeśli będzie trzeba – wyszeptał,
gładząc ją czule po policzku.
Ginny patrzyła, jak odwraca się i odchodzi. Zacisnęła zęby czekając
cierpliwie. Dopiero, gdy usłyszała dźwięk płonącego w kominku ognia, pozwoliła
sobie na wypuszczenie z ust zdławionego szlochu.
Biuro aurorów było usadowione na najwyższej kondygnacji dużego
wieżowca, w którym mieściły się wszystkie departamenty australijskiego
ministerstwa magii. Wjechali na ostatnie piętro przestronną windą. Towarzyszył
im jeden z miejscowych śledczych oraz Marius Votter, australijski prawnik
Malfoya.
- Co słychać u Tonnye’go? – zapytał Dracona, gdy już został
przedstawiony Hermionie.
- W porządku. Ma dużo spraw. Proponowałem mu przeniesienie na etat do mojej firmy, ale jeszcze się waha – tłumaczył Draco.
- Pozdrów ode mnie tego starego drania! – poprosił z uśmiechem.
Hermiona dopiero po chwili zorientowała się, że Marius mówił
o Anthonym Goldsteinie.
- Marius i Goldie robili razem aplikację prawniczą w tej samej kancelarii –
wyjaśnił jej Draco, widząc jej zainteresowane spojrzenie.
- Ach! To wszystko wyjaśnia – Hermiona uśmiechnęła się do
prawnika.
- Tak, mieszkałem kilka lat w Londynie. A Anthony kilka razy
zabrał mnie na prawnicze imprezy razem ze swoimi kolegami ze studiów.
- To były czasy – Draco zachichotał pod nosem.
- Tak, dobre wspomnienia – zgodził się Votter. – A wracając do naszej sprawy. Tego kretyna
od świstokliku broni Ferenc Jumper. Stary wyjadacz i dość bezczelny buc, nie
dajcie mu się sprowokować, ok?
- Zobaczymy co da się zrobić – odpowiedział Draco, gdy zostali
wyprowadzeni z windy na długi korytarz, prowadząc do obszernej i jasnej sali
przesłuchań.
💞💞💞
- Witaj Hermiono, wspaniale cię znów widzieć – Dante Getty, uśmiechał się do niej szeroko. On i jego prawnik siedzieli już na miejscach za dużym stołem.
Hermiona nie odpowiedziała, starając się ukryć swój grymas.
Naprawdę nie miała ochoty nigdy więcej oglądać tego głupka, dlatego zagryzła zęby i
postanowiła się nie odzywać, by niepotrzebnie nie przeciągać sprawy.
Australijski szef Biura Aurorów, szybko odczytał im zarzuty
postawione przeciwko Getteyemu, a Votter wstał i oznajmił, że Hermiona wnosi o ukaranie
Dantego karą: pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności bardzo wysoką grzywną na cele
charytatywne oraz dodatkowym zakazem wstępu na teren Wielkiej Brytanii.
- Odrzucamy wszelkie zarzuty i roszczenia! – oznajmił gburowato
prawnik Australijczyka. – Cała ta sytuacja jest jednym, wielkim
nieporozumieniem, sprowokowanym tym, że pani Granger boi się swojego męża i
ukrywa przed nim jej romantyczne relacje z moim klientem.
- Co?! – wykrzyknęła Hermiona, czując jak zalewa ją fala
wściekłości.
- Mój klient zeznał, że pisała pani do niego wiele listów, w
których deklarowała chęć ucieczki przed mężem do Australii, a on tylko próbował
pani pomóc, wysyłając wtedy ten świstoklik.
Hermiona spojrzała na uśmiechającego się do niej Dantego, zastanawiając
się, czy jeśli przeskoczy przez stół i przyłoży mu w tą pyszałkowatą, bezczelną
twarz, to zostanie natychmiast aresztowana.
- W życiu nie napisałam nawet jednego słowa do tego
człowieka! – powiedziała z mocą.
- Może to pani udowodnić? – zapytał Jumper.
- Co? Jak mam udowodnić to, że się z nim nie kontaktowałam? – Hermiona niedowierzała
w absurdalność słów prawnika.
- To pana klient ma udowodnić, że miał uzasadnione powody, by
wysłać nielegalny świstoklik do Wielkiej Brytanii – wtrącił ostro auror.
- Hermiona pisała do mnie! Była tyranizowana przez tego całego
Malfoya i chciała mojej pomocy! On ją ograniczał i zmuszał do różnych rzeczy –
bredził Dante.
Hermiona zacisnęła usta, starając się poskromić mordercze
zapędy i nie pokazać przez zgrają obcych mężczyzn, jak wpada w prawdziwą furię.
Kątem oka spojrzała na Draco.
A może jednak lepiej żeby to ona sięgnęła po różdżkę? Zawsze będzie mogła to
zwalić na szał hormonów czy ciężkie dni, jego najpewniej od razu aresztują,
jeśli zaatakuje tego bezczelnego idiotę za te bzdury, które wygadywał.
- Naprawdę tak mi pisała, wielokrotnie! – powtarzał się Australijczyk.
- Zachował pan te listy? – zapytał sceptycznie auror.
- Tylko w głębi mego serca – Dante teatralnie położył dłoń
na piersi i uśmiechnął się cwanie, jakby właśnie wygrał jakiś konkurs.
- Merlinie… - Draco potarł twarz dłonią, drugą mocniej
zaciskając na jej palcach. – Daj mi cierpliwość bym nie skończył w jakiejś
kolonii karnej czy gdzie tam ten kraj osiedla swoim więźniów.
- W Tasmanii - poinformował auror.
- Brzmi rewelacyjnie – sarknął i znów zacisnął szczękę, a
Hermiona wiedziała – był naprawdę bliski wybuchu.
- Więc nie może pan w żaden sposób udowodnić, że pani Malfoy
się z panem kontaktowała? – zapytał Marius.
- Nie, chyba, że sama to przyzna – Dante uśmiechnął się bezczelnie
do Hermiony.
- Człowieku! Ty jesteś psychicznie chory! Widzę cię trzeci raz w życiu na oczy! Nie wymieniliśmy razem więcej niż dziesięciu zdań i jesteś
jedną z ostatnich osób na świecie, do której miałabym ochotę napisać! –
wykrzyczała Hermiona.
- Spokojnie pani Granger – wtrącił prawnik Dantego.
- Malfoy, proszę się do mnie zwracać tym nazwiskiem –
syknęła. – I proszę mnie przestać uspokajać po tym, jak pana klient wygaduje na
mój temat takie skończone bzdury!
- Hermiono, to może być twoja szansa na uwolnienie od niego... – odezwał się
Getty.
- Uwolnienie? – warknął Draco.
- Tak! Od ciebie i twojej tyranii nad nią, ty snobie! – wypluł z pogarda
Dante.
Draco chyba chciał poderwać się z miejsca, ale Hermiona
mocniej uścisnęła jego dłoń, by go uspokoić.
- Wystarczy panie Getty. Czy mogę zadać oskarżonemu kilka
pytań? – wtrącił Votter.
- Proszę bardzo – zgodził się auror.
- Czy po prawda, że poznał się pan z panią Malfoy w domu swojego
niedoszłego szwagra, Ryana Andersona?
- Tak – odpowiedział Dante.
- Czy rozmawialiście ze sobą w czasie tego spotkania?
- Tak, na tarasie, oglądając wspólnie piękne, romantyczne widoki – opowiadał.
- Co pani Malfoy konkretnie wtedy panu powiedziała? – zapytał spokojnie
Marius.
- Cały czas narzekała na swojego męża despotę!
- Doprawdy? Pani Malfoy, czy zgodzi się pani na przekazanie
nam wspomnień z tej rozmowy? – Votter zwrócił się do niej.
- Oczywiście. To w zasadzie nie była nawet rozmowa.
Powiedziałam wyraźnie temu człowiekowi, że nie jestem nim zainteresowana –
podkreśliła.
- Sprzeciw! Te wspomnienia mogą być zmanipulowane! – zawołał
prawnik Dantego.
- Mogę też dobrowolnie zeznawać pod veritaserum! Nigdy w
życiu nie planowałam mieć żadnego kontaktu z tym mężczyzną! – upierała się
Hermiona.
- Panie Getty, jeśli do pana zarzutów dołożymy fałszywe
zeznania, zostanie pan jak nic posłany do więzienia – poinformował go spokojnie
auror.
Dante skrzywił się pod nosem.
- Dobrze, wtedy akurat tego nie powiedziała, ale czułem
całym sobą, że tak jest!
- Jak często wymieniał pan rzekome listy z panią Malfoy? –
zapytał Marius.
- Często. Prawie codziennie – powiedział z uśmieszkiem Dante.
- O czym w nich pisaliście? – dociekał prawnik.
- O wszystkim, ale głównie o tym, że chce uciec od męża.
- Czy pani Malfoy opowiadała o sobie? O swoim życiu?
- Tak, zdradzała mi największe sekrety…
- Będziesz mnie odwiedzał w Tasmanii? Jeśli ci pozwolą… -
zapytała Hermiona, miażdżąc palce Draco w uścisku.
- Możemy pójść tam razem, kochanie – Draco uśmiechnął się
cierpko, patrząc z głęboką pogardą i nienawiścią na mężczyznę, który uprowadził
jego żonę, a teraz kłamał bez skrupułów, że ona tego chciała.
- Dobrze, więc proszę nam powiedzieć. Ile lat ma pani
Malfoy? – zapytał Marius.
- Ja… Nie powiedziała mi tego – Dante ewidentnie się spiął.
- Dobrze. To może powie nam pan, jakie imiona noszą jej rodzice?
- Tego też mi nie zdradziła…
- A co o sobie panu opowiedziała? Data urodzenia? Ukończona
edukacja? Może chociaż ulubione danie?
- Nie, nic takiego. Tylko ciągle narzekała na Malfoya –
odpowiedział szybko Dante.
- Dobrze. To inaczej… Pani Malfoy, czy może pani napisać
swoje imię na kawałku pergaminu? – zapytał Votter.
- Oczywiście – Hermiona sięgnęła po skrawek papieru i
eleganckie pióro, po czym podpisała się, zakrywając się drugą ręką.
- Poproszę, by każdy z panów, poza panem Getty, również
napisał imię pani Malfoy na pergaminie – Mariusz posłał do wszystkich skrawki
pergaminu, gdzie główny auror i dwóch innych mu towarzyszących szybko spełnili
tę prośbę. Draco i Marius również to dyskretnie zrobili, natomiast Jumper
zignorował pergaminy, z miną kwaśną niczym cytryna.
Marius machnął różdżką, czarując wszystkie skrawki tak, by
się pomieszały, po czym zaklęciem posłał je przed Dantego.
- Proszę bardzo. Teraz poproszę żeby pan wskazał nam, na którym
skrawku widnieje pismo pani Malfoy. Musiał je pan dobrze poznać, skoro tak
wiele listów ze sobą wymieniliście.
Hermiona uśmiechnęła się lekko pod nosem. Od zawsze
wiedziała, że ma po prostu koszmarne pismo. Musiała zawsze wielokrotnie przepisywać
swoje eseje w szkole, tak by w ogóle można było je odczytać. Za to Draco miał
przepiękne pismo z ślicznym arystokratycznym zawijasem…
Dante wahał się chwilę nim wskazał pergamin – tak jak Hermiona przypuszczała – z najładniejszym pismem.
- To ten – mężczyzna podniósł skrawek.
- Naprawdę? Panie Malfoy, czy to pan pisał listy do pana
Gettyego w imieniu żony, narzekając na samego siebie? – zażartował Marius,
patrząc z rozbawieniem na Dracona.
- Absolutnie nie! – warknął Draco.
- Czy pana klient ma coś, na czym możecie oprzeć te
niedorzeczności o rzekomej chęci pomocy dla pani Malfoy? – zapytał zniecierpliwiony auror.
- To są brytole! Jak możecie im wierzyć, a oskarżać dobrego, australijskiego
chłopaka! – zwołała Jumper.
Marius wybuchł gromkim śmiechem, widząc frustracje kolegi
po fachu.
- Dość tego! Sprawa zostanie przekazana do sądu, a wyrok
zapadnie w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Będziemy rekomendować wysokość kary zaproponowaną przez
prawnika pani Malfoy. Na chwilę obecną, pan Getty pozostanie w areszcie aurorów
– zdecydował mężczyzna, wstając.
- Co? Nie! Hermiona! – Dante zwołał do niej z pretensją,
jakby wciąż licząc, że była nim oczarowana na tyle, by jakoś go obronić.
- Rozważcie zlecenie badań psychiatrycznych. Ten człowiek na pewno nie jest w pełni normalny – stwierdziła sucho, podnosząc się z krzesła i
ciesząc się, że już po wszystkim.
- Tak, to słuszna uwaga – auror uśmiechnął się do niej
uprzejmie.
- To jeszcze nie koniec! – zagroził prawnik Dantyego.
- Nie mogę się wprost doczekać – roześmiał się Marius, ruszając
razem z nimi do drzwi.
- Mam nadzieję, że nie będę musiała go już nigdy więcej
oglądać – Hermiona z niechęcią spojrzała na Gettyego.
- Ja też kochanie. Dasz się zaprosić na lunch, Votter? – zapytał
Draco.
- Z największa przyjemnością! – zapewnił, zadowolony z
tego, że przesłuchanie poszło idealnie po ich myśli.
Theodore miał ochotę walić głową
o swoje biurko, tylko po to, by przekonać się, czy choć na chwilę przestanie odczuwać
tę nieznośną migrenę, gdy naprawdę pęknie mu czaszka. Cieszył się, że Draco i
Hermiona wracali już dziś wieczorem. Może to sprawi, ze atmosfera w domu jakoś
się poprawi.
Blaise od kilku dni uparcie siedział w apartamencie Smoka – tłumacząc się tym, że to
z powodu przygotowania do wtorkowej rozprawy rozwodowej Weasley-Potter, ale
Theodore doskonale wiedział, że coś ostro pieprznęło pomiędzy nim, a Ginny.
Obydwoje bredzili coś o konieczności zachowania przestrzeni i odłożenia wszystkiego
w czasie, ale Theodore w ich towarzystwie czuł się praktycznie przesiąknięty frustracją
i nieszczęściem. Nie żeby miał bardziej kolorowo w swoim życiu.
Ojciec Tammy groził i
namawiał, strasząc go tym, że wystąpią przeciwko niemu z pozwem o opiekę nad dziećmi, jeśli nie wybaczy żonie i nie przyjmie jej z powrotem. Ulysses nienawidził przegrywać, ale w obliczu potęgi rodziny Nott nie
miał tak naprawdę szans niczego ugrać. Theo wiedział, że najpewniej zmusił Tammy do powrotu do rodzinnego domu i on wraz z jej matką, robili jej tam teraz
pranie mózgu, zastanawiając się, jak najmocniej uderzyć w Theodora, tylko za to, że nie
chciał już z nią być. Nie mógłby już przeżyć nawet jednego dnia w towarzystwie
tej kobiety i tego całego brudnego zakłamania, jakie wniosła do jego życia…
Miał też wciąż jeszcze jeden problem… Luna. Od czasu incydentu z jego prawie byłym
teściem, do ich rozmów powróciło dawne napięcie, a Theo wyraźnie czuł, że Lovegood
postanowiła odnowić pomiędzy nimi poprzedni dystans. Wciąż była miła i uczynna, ale nie
proponowała już, że dołączy do niego i dzieci na spacerach, ani nie wróciła do
tematu namalowania przez niego rysunków w nowej klasie. To było dziwnie bolesne… Nie
mógł ukrywać przed samym sobą, że jego młodzieńcze uczucia do niej, odżyły z
nową siłą. Była tak samo cudowna, jak wtedy. Totalnie przepadł w jej słodkiej osobowości
inteligentnej i pięknej marzycielki. Niestety, miał tak wiele problemów na głowie,
że skrajnym egoizmem byłoby, gdyby próbował ją teraz w to wszystko wciągnąć. I tak
była już tak blisko, że kilka razy oberwała przez niego rykoszetem, na co w ogóle nie zasłużyła.
Westchnął i postanowił pójść napić się kawy, nie kłopocząc
przy tym swojej sekretarki. Wyszedł z biurka z kubkiem w dłoni i o mały włos go
nie upuścił, patrząc na to, kto właśnie stał przed biurkiem sekretarki Dracona.
Nie wiedział kiedy, nogi same go poniosły w tamtą stronę.
- Dzień dobry – przywitał się chłodno.
- O cześć! Wydaje mi się, że pamiętam cię z przyjęcia! Byłeś jednym z drużbów
Dracona, prawda? – Thomas Howard uśmiechnął się do niego przyjaźnie i wyciągnął
swoją wielką dłoń.
- Tak. Theodore Nott, jestem nowym doradcą prawnym firmy – Theo uścisnął
dłoń mężczyzny, na końcu języka mając pytanie, co do jasnej cholery on tu w
ogóle robił.
- Thomas Howard, dyrektor generalny w naszej filii w USA - przedstawił się. - Wpadłem do Londynu w ramach urlopu. Mam tutaj
kilka prywatnych spraw. Pomyślałem, że zrobię
Smokowi niespodziankę i wyciągnę go na lunch, ale właśnie się dowiedziałem, że
go nie ma.
- Tak, musiał na krótko wyjechać do Australii. Może masz
ochotę napić się kawy i rozejrzeć po biurze? – zaproponował, w myślach dodając:
– Albo najlepiej jak najszybciej stąd wyjechać, ty amerykański kutasino!
- Chętnie! Mógłbym też poprosić cię o kilka rekomendacji?
Potrzebuję dowiedzieć się czegoś o najlepszej kwiaciarni w mieście i doskonałej
restauracji na pierwszą randkę – Howard był w ewidentnie doskonałym humorze.
- Jasne, chętnie coś ci polecę – Theodore uśmiechnął się do
niego, mając nadzieję, że uda mu się zamaskować swoją złośliwość.
Już on mu zaraz poleci dobrą restaurację, tak by ten dupek mógł zabrać tam jego własną dziewczynę!
Niedoczekanie! Już on się postara, by ich randka była tak koszmarna, by Luna Lovegood,
jak nic uciekła od tego faceta z krzykiem!
💞💞💞
- Wprost nie mogę się doczekać, by znów ich zobaczyć! –
Hermiona o mały włos nie klaskała w dłonie, niczym mała dziewczynka.
- Też się z tego cieszę, skarbie – zapewnił ją Draco,
parkując ich samochód w tym samym miejscu, gdzie ostatnio, gdy tu byli.
- Jestem pewna, że figurki będą przepiękne! Nigdy nie
sądziłam, że tata może być tak bardzo zaangażowany w jakieś rękodzieło. Zawsze
mówił, że jego hobby to rozwiercanie zębów – zaśmiała się.
- Brzmi okropnie – Draco złapał jej dłoń i splótł ich palce
razem, gdy ruszyli w stronę kwiaciarni jej rodziców.
- Ciesz się, że czarodzieje leczą zęby eliksirami… Naprawdę
nie chciałbyś się nigdy znaleźć na fotelu dentystycznym. Pewnie płakałabyś
bardziej, niż po kontuzji w trzeciej klasie – droczyła się z nim.
- Wcale wtedy nie płakałem! – oburzył się Draco.
- Och płakałeś! Jak mały, zagubiony chłopczyk… I wszystkich straszyłeś wtedy swoim ojcem – wypominała mu.
- Spadaj, Granger! – odgryzł się szczeniacko.
- Słowo daję, że to cud, że wyrosłeś na prawdziwego faceta,
a nie mięczaka, patrząc na to jak cię w dzieciństwie rozpieszczano.
- Prawdziwego faceta? Tak mnie widzisz? Powiedź mi więcej, bo to ciekawe –
Draco zsunął z nosa swoje okulary przeciwsłoneczne, by móc do niej uroczo
mrugnąć.
- Teraz to ty spadaj, Malfoy! To na mnie nie działa –
skłamała, czując napływ ciepła do swoich policzków.
Wciąż nie mogła uwierzyć, że ten nieomal doskonały facet był jej mężem. I że
wybrał właśnie ją ze wszystkich kobiet na świecie.
- Jakie chcesz kwiaty? Znów białe lilie? – zapytał, gdy
zbliżyli się do kwiaciarni.
- Nie musisz…
- Wiem, ale chcę. Wiesz dobrze, że uwielbiam dawać ci kwiaty…
Hermiona była praktycznie blada ze strachu. Co ona
wyprawiała…? Czy to naprawdę była randka, czy tylko zwykłe spotkanie? Zwykła kolacja dwójki ludzi,
którzy nudzili się w starym zamku. Z drugiej strony… Miała na sobie elegancką sukienkę
i szpilki, które nosiła tylko na specjalne okazje. Zrobiła makijaż i poskromiła
jakoś swoje włosy. Czy naprawdę stroiłaby się tak, gdyby miała gdzieś wyjść z
Ronem albo Harrym? Raczej nie… I nie denerwowałaby się też tak bardzo oraz nie zmieniała
dwanaście razy swoich kolczyków, zastanawiając się, które mu się najbardziej spodobają.
Weszła do Hogsmeade, dziękując w duchu, że powoli zapadał już zmrok. Może
dzięki temu, nie będzie widać, że praktycznie drży ze stresu.
Zauważyła go już z daleka. Malfoy stał przy bocznej ścianie Miodowego
Królestwa, tak jak się umówili, bowiem stamtąd był tylko krok do punktu
teleportacji. Wyglądał doskonale w swoim czarnym, eleganckim garniturze i
gładkim krawacie. Wiedziała, że kolację zjedzą w mugolskim Londynie, tak by
nikt ich nie zauważył, ale i tak musiała przyznać, że zawsze bardziej wolała go
w takim wydaniu, niż w tradycyjnych, czarodziejskich szatach.
Wzięła głębszy oddech i podeszła do niego.
- Cześć – przywitała się, cieszą się, że głos jej nie
zadrżał.
- Cześć – Malfoy odwrócił się w jej stronę i uśmiechnął przyjaźnie. – Ładnie wyglądasz,
Granger – stwierdził uprzejmie, patrząc na jej ciemnozieloną sukienkę i
szpilki.
- Dzięki, ty też – Hermiona nie mogła się nie uśmiechnąć, słysząc jego komplement.
Było jej miło, że się na to zdobył.
Nagle Malfoy sięgnął po różdżkę i machnął nią, przywołując skądś przepiękny bukiet białych lilii. Nie mogła uwierzyć, że naprawdę zapamiętał,
jakie są jej ulubione kwiaty.
- Dla ciebie – powiedział, wręczając jej bukiet z uprzejmym
uśmiechem.
- Och! Naprawdę nie musiałeś… - Hermiona wiedziała, że nie opanuje rumieńców.
- Wierz mi, że po prostu chciałem – Draco znów się uśmiechnął, a ona
automatycznie odwzajemniła jego uśmiech.
- Cóż… Ja… Dziękuję… - wyjąkała podziękowania, zła na siebie za chwilowy brak
elokwencji.
- Nie ma za co. Idziemy? – Draco szarmancko
zaofiarował jej ramię.
Uśmiechnęła się i bez zawahania je ujęła. Coś jej mówiło, że to będzie dla niej
naprawdę wyjątkowa randka…
- To może weźmiemy jakiś kolorowy bukiet? Przydałby się
jakieś ładne kwiaty na kontuar, na otwarcie księgarni – dywagowała Hermiona, otrząsając się z przemiłych wspomnień.
- Świetny pomysł, tak właśnie zrobimy – zapewnił ją Draco z
szczerym uśmiechem.
Jednak, gdy podeszli bliżej kwiaciarni okazało się, że na zewnątrz
nie stoją żadne wazony z kwiatami, a wewnątrz jest ciemno i pusto. Na drzwiach
wisiała kartka z informacją, że jest zamknięte.
- Och! Szkoda – Hermiona nie potrafiła zdusić jęku
rozczarowania. Dziś wieczorem mieli z Draco wrócić do kraju, myśl, że jednak
nie zobaczy znów swoich rodziców, była dla niej ponura i gorzka.
- Wkrótce znów tu przyjedziemy, obiecuję skarbie – Draco objął ją w
talii i zatopił nos w jej lokach, chcąc ją pocieszyć.
- Wiem, po prostu nie tego się spodziewałam… - westchnęła, wtulając
się w jego bok.
- Tak mi przykro kochanie – Draco pogłaskał ją delikatnie po
policzku.
- Ta kwiaciarnia nie będzie dziś otwarta – zwrócił się do
nich jakiś przechodzący w pobliżu mężczyzna.
- A czy wie pan może, dlaczego jest zamknięta? –
zagadnął go uprzejmie Draco.
- Jest tak od kilku dni. Jej właściciel miał poważny wypadek
samochodowy i walczy o życie w szpitalu, a jego żona jest teraz ciągle przy nim – odpowiedział
mężczyzna.
Draco przełknął nerwowo, patrząc na wyraźnie zszokowaną Hermionę. Wiedział, że ta wiadomość zapewne uderzyła w nią z siłą huraganu. Nie spodziewał się jednak, że nagle osunie się w jego ramionach, mdlejąc na wieść o tym, co spotkało jej ukochanego ojca.
❤❤
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńKończenie rozdziału w takim momencie powinno być zakazane...
UsuńTym razem to sprawka EGS :D One temu winne :P
UsuńZ Venik nie można zadzierać 🐍🐍
UsuńOne winne od razu no... Człowiek chce zbudować napięcie a tu taka zemsta wręcz...
UsuńTaki koniec to szok!😲😲😲😲😲. Veniiku teraz dopiero bedziemy Cie błagać o kolejny! Niedawno Hermiona i Draco! Jakby nie mieli wystarczającej ilości problemów na prawdę!😔😔. Mam nadzieję, że ojciec Herm się wyliże...
UsuńJescze ten cholerny durny Getty...co za chory psychicznie cymbał! Cymbał to chyba za mało powiedziane 🤦♀️🤦♀️🤦♀️.
Przykro mi z powodu Bleasa i Rudej,za długo bylo dobrze..
Tak samo Theo i Luna... miejmy nadzieję, że Luna nie zamknie się na to uczucie a Theo góry dla niej przeniesie 💜🧡💛❤.
Dziękujemy Veniiku i mam nadzieję, że z Toba juz wszystko w porządku!😍.
Pozdrawiam!
Zemsty zemstami, a tu biedna Kinia czeka na kolejny rozdział 😂😂😂
UsuńVenik Ty szatanie 😃😃😃 zemsta zemsta ale pamiętaj, układ stron w kolejnej części tez może być niekorzystny 😂😂😂
Usuńtak właśnie odświeżałam od rana, bo miałam wielką nadzieję, że zrobisz nam taką piękną niespodziankę na dzień kobiet <3 <3
OdpowiedzUsuńJej jest 🥰 lecę czytać!!!
OdpowiedzUsuńCały dzień zerkania na bloga w pracy się na coś zdało. Jak chwila wolna wpadła to szybko doczytałam rozdział i jak zwykle super! Idealny prezent na dzień kobiet dziękuje 🥰
UsuńGinny cóż bardzo dobrze ja rozumiem, boi się a fakt że nie pamięta jej historii z Diabłem nie pomaga i na pewno źle tez wpływa na Diabła. Coś czuje ze Hermiona postanowi jej wszystko opowiedzieć by pomoc ich związkowi! Theo No biedny Theos :/ ale mam nadzieje że zawalczy o naszą Lunę i pokaże temu Amerykańskiemu Kutasinie 🤣 gdzie pieprz rośnie! I na końcu nasze dramione. Widać Hermiona już całkiem nabiera zachowanie swojego męża i dobrze! Lubię ja taką twardą i waleczna. Ten wypadek to cios po niżej pasa ale myśle albo mam nadzieje że idzie za tym coś głębszego np lecząc go powróci mu pamięć oby ale nie chce się naprawiać, może znowu wyleje morze łez czekając kolejne rozdziały. Cóż życzę weny i udanego dni kobiet 🥰🌺
Ale mam wyczucie czasu. :D
OdpowiedzUsuńVenik...
UsuńNo wiem, wiem dlaczego nam to zrobiłaś, ale toż to zbrodnia jest!
My to zrobiłyśmy, aby ci pokazać, jak to jest z nadzieją, że nie będziesz już nam tak robić, a ty w ramach rekompensaty zrobiłaś nam to. 🥺
Dziękuję za dedykacje 😍 to wspanialy prezent w dzisiejszych dniu 🤩 ale jakoś mi smutno bo u naszych bohaterów znowu zle się dzieje 😢 chociaz podoba mi się mysl Teo o zespsuciu randki Lunie 🤣🤣🤣 jezeli oczywiscie Thomas ja na randkę zabiera, bo znakac Twoje niespodzianki to może to roznie być 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńMatko serio muszę zapamiętać, żeby z Tobą nie zadzierać Venik!!!
OdpowiedzUsuńKońcówka mrożąca krew w żyłach!!!
Ale od początku!
Ginny... biedna jest naprawdę... Tyle złego na nią spadło i naprawdę przydałyby jej się teraz przyjaciółki do wsparcia i dobrej rady :) Chyba zbliża się drama z wyjawieniem prawdy :( Z jednej strony się boję, bo już ten fragment wywołał moje wzruszenie a co dopiero jeszcze tamto... Ale zasługują na oczyszczenie sytuacji, na szansę, aby wszystko poukładać :)
Theo! Dobrze, że będzie walczył o Lunę :D Niech on da popalić temu Howardowi :D Luna jest jego :D
Getty... ja bym go wysłała na do jakiejś groty na dnie oceanu!!! Niech tam zdycha!!!
Zagranie adwokata rewelacja :D Nikt nie będzie wciskał kitu :D
Kolejne wspomnienie :) słodko i uroczo :D tęskniłam za tymi wstawkami :D
No i koniec!!! Venik no Ty, Ty, Ty!!!
Jak mogłaś? Tzn wiem jak mogłaś, wiem dlaczego, ale no weź!!! Wypadek?
Toż to cios poniżej pasa :(
Ann to jest chyba pierwsza zasada nie zadzieraj z Venik 😂
UsuńWszystkie pary w TNMŻ nie mają lekko.. Ale jak teraz będzie ciężko to późnej pewnie będzie happy end lepiej smakował ❤❤❤
Oj tak, to jednak bestyjka wie jak się odegrać :D
UsuńO tak zdecydowanie happy end będzie słodszy po takich przejściach :D
Jezu dlaczego w takim momencie przerwałaś? Czekam na next z niecierpliwością i teraz postaram się komentować regularnie każdy post
OdpowiedzUsuńO rany, jakie emocje🤯 aż nie ogarniam co tu się dzieje. Biedna Hermiona😭
OdpowiedzUsuńDante ty mendo zawężona idź do piekła 👿 współczuję Blaise'owi i Theo. Ale mają przejścia 😞
Rozdział świetny 😁😁😁😁
Muszą się chłopaki pomęczyć ale dla takich kobiet warto ❤❤
UsuńJa podziwiam państwa Malfoyów że temu idiocie nic nie zrobili😈😈
OdpowiedzUsuńTskj głupek serio jakoś niespełna rozumu skoro myślał że ona zostawi dla niego Draco
Ja też podziwiam :D
UsuńJa bym po pierwszym zdaniu walnęła jakąś klątwą :D
Ja wam mowie trauma po pijackiej 🤣🤣🤣🤣
UsuńJa mam nadzieję że może ojciec Hermiony po takim ciężkim wypadku wróci pamięć.
OdpowiedzUsuńJoanno ale to jest dobra myśl!!! Mega!!!
UsuńVenik mam nadzieję, że nam planujesz jakiś mega zwrot w tym temacie :D
Myślę że to jest czas na jakąś rewolucję. Bo to zakończenie wymaga tego
OdpowiedzUsuń#chcemykolejnyrozdziałTNMŻ 🐍🐍🐍
Wiesz, że ja zawsze na rewolucję gotowa jestem. :D
UsuńMówisz rewolucja - ja pytam tylko kiedy i gdzie.
Bo ty Veniku wiesz, jak bardzo cię kochamy, ale na taki cios się nie godzimy.
#chcemykolejnyrozdziałTNMŻ
Viva la revolución!
Kto jest z nami?
jestem, jestem!!!
UsuńZamiast nagrodzić, to nas pokarała! To się nie godzi haha
Revolution!!!
Z opóźnieniem ale jestem 😂😂😂
UsuńOch Getty ty idioto!! Biedna Hermiona. Tak czekała na spotkanie z rodzicami a tu taka wiadomość.
OdpowiedzUsuńNa fragmencie z Dante ryknęłam śmiechem, ten człowiek to jeden wielki żart ;D Szkoda mi Hermiony, ale bądźmy dobrej myśli, jej ojciec na pewno z tego wyjdzie!
OdpowiedzUsuńRozdzielić naszą super szóstkę na chwilę i już się w każdej parze świat zawalił 😓 jak pod poprzednim rozdziałem miałam nadzieję, że Blinny sobie wszystko przepracują to nie spodziewałam się że Ginny nie dopuści Diabła do głosu 🙊 liczę na to, że Hermiona w komitywie z Blaisem wyjaśnią jej co zaszło kiedyś. Chociaż Hermiona teraz całkiem inne rzeczy będzie miała na głowie. Wierzę, że Draco że swoimi kontaktami, badaniami i możliwościami zrobi wszystko żeby z sytuacją z rodzicami Hermiony zrobić Happy End 😊 bo jak na razie nie umiem sobie wyobrazić, że klienci którzy tylko raz byli w kwiaciarni nagle wpadają do szpitala i chcą wiedzieć wszystko o pacjencie ✊
OdpowiedzUsuńTheo ty nie planuj jak zrujnować randkę tylko sam zaproś Lunę i korzystaj z okazji, halloo 😎.
Rozdział skończony w takim momencie, że nawet jakby kolejny był jutro to jest to wyjątkowo okrutne 🙉🙉
Nie wiem czemu one nigdy nie chcą słuchać, to takie irytujące, kiedy Hermiona czy Ruda nie chcą dać dojść do słowa komuś bo one widziały i wiedzą swoje, a potem płaczą bo im przykro przez to że nadinterpretowaly
OdpowiedzUsuńWiększość ludzi tak ma 😂 jak coś sobie pomyślą to trudno je zmienić. A pozatym niech mężczyźni się postarają, będą bardziej doceniać
UsuńO dobry Boże! Co tu się podziało! 😔 Drama goni dramę. I nawet nie wiem od czego zacząć, bo ale niech może Diabełki pójdą na pierwszy ogień.
OdpowiedzUsuńRozumiem Ginny, nawet bardzo. Harry ją oszukiwał, wykorzystał... Ciężko jej zaufać teraz komukolwiek. Każdy mężczyzna który w jakiś sposób nie będzie do końca prawdomówny będzie u niej skreślony, no ale na Merlina, nawet mu się nie pozwoliła wytłumaczyć... Powinna dać mu wyjaśnić, a nie po prostu wyrzucać do za drzwi i mówić, że to bez sensu o powinna przestać próbować się przekonywać, że to ma sens. Nie mówi jej imienia, ale gdyby wiedziała czemu... Od razu zmieniłaby zdanie. Niech Hermiona wróci i Blaise wyjaśni całą sytuację.
No a jak już o Hermionie mowa, to zastanawiam się, czy jednak wrócą tak jak planowali, czy może jednak zostaną ze względu na tatę Hermiony. Na pewno będzie chciała go zobaczyć, nie wyobrażam sobie, żeby mogła tego nie zrobić. Może oni jej nie pamiętają, ale to wciąż są jej rodzice. Za to Dante niech zmieni dilera! Co mu się w tym jego pustym łbie uroiło, to ja nawet nie wiem jak podsumować! Pisała do niego miłosne listy i narzekała na Draco xD Nie no, jebłam ze śmiechu xD to już jest wyższy stopień urojeń xD No ale go ładnie wyjaśnili 😁 Wyobraziłam sobie, jak Hermiona razem z Draco jednak zamordowali tego kretyna o siedzą razem w Tasmani xD
No i Theo 💙 Już ja tam trzymam kciuki, żeby pokazał temu amerykańskiemu dupkowi, że ma trzymać łapy przy sobie, bo Luna już jest zajęta. Mogłam się spodziewać, że znowu się od niego odsunie i będzie między nimi dystans 😔 Chyba też bym się odsunęła po takim ataku na swoją osobę, po takim przedstawieniu, jakie zrobił ojciec Tammy. Luna jest cudowną kobietą i nigdy nie będzie w pierwszej kolejności myśleć o sobie. Ale Theo niech walczy! Amerykaniec nie może mu jej odbić!
Dziękuję za wspaniały prezent z okazji dnia kobiet ❤️ Mam nadzieję, że Twój dzień ten jest udany 😍😘
Ginny nie nie rób tego nie zostawiaj Blaise on nic nie zrobił to te wredne babszytyle nie potrafią zrozumieć prostych słów.😤 Ten to ma tupet tak oskarżać Draco i że Herm jeszcze do niego pisała co za debil 🤦🏽♀️ a Theo to ma dużo na głowie tyle problemów i jeszcze adorator Luny się pojawił nie dobrze. Kurde biedna Herm 😔 ale jak można w takim momencie co będzie z ojcem Herm 🥺
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Kobietki. 🥰🌷🌷🌷
Wspaniały prezent z okazji Dnia Kobiet.
OdpowiedzUsuńBardzo mi szkoda Blaise, bo widać że bardzo kocha Ginny i na pewno będzie czekać na nią albo coś wymyślę aby ją odzyskać. Bardzo chcę też się dowiedzieć dlaczego nie używa w rozmowie z Ginny jej imienia.
Takim w momencie kończyć ten wspaniały rodział najpierw nie wiadomo co się stało z ojcem Hermiony i jak się czuję, dodatkowo jeszcze Blaise i Theo.
Życzę Ci dużo zdrowia i weny oraz dobrej energii i cierpliwości od #venetiiomaniaczek.
Cierpie ostatnio na brak czasu i na czytanie i na komentowanie 🙄 teraz nadgoniłam czytanie i matko boska! Serio w takim momencie? Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Ginny i Blaise też mają problemy i do tego Theo i jego teść- jakoś się tak dużo nazbierało w tym rozdziale..
OdpowiedzUsuń❤️
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny, zachowanie Blaisa jest tak rozczulające że aż chciało by się go przytulić. I gdzie się podziali tacy faceci w realnym życiu? Jeśli ktoś wie to błagam o chociażby wskazówkę! Strasznie żal mi Theo , mam nadzieję że między nim a luna jednak będzie lepiej w najbliższym czasie. Ten Dante to jest chyba jakiś chodzą żart i całe szczęście że Draco nie wybuchł bo mogło się to źle skończyć... Draco jak zwykle cudowny, nic dodać nic ująć. Uwielbiam wspomnienia z ich przeszłości ,zawsze dodają czaru chwili. Biedna Herm tyle już ją spotkało, a teraz jej tata... I zgadzam się z komentarzami przedemną,kończenie w takim momencie rozdziału powinno być surowo zakazane !!!
OdpowiedzUsuńNajlepszego kobietki💕💕💕
Super prezent na dzień kobiet! Dzięki Venetiio:)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to oczywiście pełno dram:P
Strasznie żal mi Blaisa. Ginny nie dała mu dojść do słowa i tak zdominowała tą rozmowę. Szkoda, że nie mógł jej wszystkiego wyjaśnić. Mam nadzieję, że Hermiona wróci i postanowią jej wyjawić tą tajemnice z przeszłości. Powinno to oczyścić atmosfere i poprawić sytuacje. Ginny po swoim perypetiach z Potterem ciężko jest innym zaufać, boi się znowu cierpieć:((
Teo i Luna też nie mają lekko... i jeszcze ten Amerykanin;// Trzymam kciuki za Teo żeby udało mu się storpedować ich randkę:) Może on sam w końcu też ją zaprosi gdzieś:)
Hermiona i Draco w Australii też się "świetnie" bawią... To przesłuchanie to jakiś wielki cyrk. Śmiałam się nie przecierałam oczy z tego co ten Dante mówił i wyprawiał. Ma chłopak wyobraźnie i wyraźne problemy z głową. Dla niego od więzienia lepszy psychiatryk. Aż się dziwię, że jednak Draco i Hermiona powstrzymali się przed zaatakowaniem go. A chyba było blisko:P
Retrospekcja jak zawsze super, nadaję całości świetny klimat. Takie to urocze:))
No i ta końcówka...aż mnie zmroziło. Czekam na dalej!
Bużka:**
PS Wszystkiego najlepszego kobitki:*
Niesamowity rozdział. Nie mogę się doczekać dalszych a zwłaszcza jak Teo będzie z Luną i jak dowiemy się czynu Herm zostawiła Malfoya po ślubie. Pozdrawiam i życzę dalszych chęci do pisania ❤️🔥
OdpowiedzUsuńJejku super! Świetny prezent na dzień kobiet! Wszystkie kobietki, wam również składam najwspanialsze życzenia!!❤️❤️
OdpowiedzUsuńHermiona niewątpliwie będzie miała teraz ciężki czas :c bardzo jej współczuje, ten wypadek to cios poniżej pasa :c
Ginny tez za bardzo zaangażowała się w relacje i teraz cierpi.. gdybym ja była na jej miejscu ktoś by już nie miał włosów.. :D
Z niecierpliwością czekam na kontynuacje ❤️ Dużo weny!
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Kolejna seria niefortunnych zdarzeń jako prezent na dzień kobiet ... to SUPER prezent 😊
OdpowiedzUsuńPodziwiam stalowe nerwy Draco i Hermiony. Urojenia Dante zakrawało na prawdziwa komedie. Byłam prawie pewna ze przesłuchanie nie obejdzie się bez rękoczynów ale jak zwykle Draco i Herm udowodnili ze są ponad całą ta dziwna sytuacje. Choć na pewno nawet w koloni karnej w Tasmanii dobrze by się razem bawili 😜
Diabeł i Ginny jak zwykła pogmatwani. Mam nadzieje ze Ginny szybko się namyśli i love story znów ruszy pełna para. Oby ta seria nieporozumień między nimi szybko minęła i poszła w zapomnienie.
Theo tez nie ma lekko. Ledwo udało mu się odnowić kontakt z miłością swojego życia a znów koszmary wracają ... i to wszystkie w amerykańskich barwach. Mam nadzieje że Luna jednak wybierze angielskiego gentlemana zamiast amerykańskiego cowboya 😆🤪
Jak zwykle życzę duzzzzo weny i czasu do pisania 😊
Pozdrawiam
Rozdział świetny! Chociaż zakończenie smutne i bardzo współczuję Herm 😔
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Ginny, że tak postąpiła. Ja bym zrobiła tak samo spotykając taką sucz w takiej sytuacji i z taką wredną miną w gabinecie faceta, na którym mi zależy 😔 Tym bardziej, że tyle przeszła i pojawiła się nadzieja na nowy lepszy start.
Luna i Theo to mają skomplikowaną sytuację, a już było widać światełko w tunelu! Wierzę, że on weźmie sprawy w swoje ręce i w końcu się zejdą 🥰
Przesyłam duuuuuużo weny! ❤️
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
Stęskniłam się za tym opowiadaniem i czekam z niecierpliwością na więcej! 😊
OdpowiedzUsuńCodzienna dawka dobrej energii i cierpliwości od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńPrzesyłam MOC 💪💪🔥🔥
#WENADLAOPC-ROS❤😘
#WENADLATNMŻ❤😘
#wenadlanowości❤🔥
Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
#wenadlaWTŚ
#wenadlanowości
#WENADLAVENETII
Mająca nadzieję, że zlitujesz się nad naszymi biednymi serduszkami i wybaczysz nam ten błąd, który popełniłyśmy, racząc nas kolejnym rozdziałem TNMŻ
Elojza
Najlepszy prezent na dzień kobiet 💕
OdpowiedzUsuńO nie! Taki cudowny rozdział i tak go skończyłaś? 😭 Mam nadzieję że tym razem będziesz miała więcej czasu i szybciej się doczekamy rozdziału bo już chce wiedzieć co dalej! 🤩
OdpowiedzUsuńWeny!
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Och nie, jaki dramatyczny rozdział! Mam nadzieję, że znajdą sposób żeby pomóc ojcu Herm i może przy okazji odzyska pamięć?
OdpowiedzUsuńI Ginny uciekła od Blaisa, Luna od Theo, Neville od Astorii... co to się dzieje? Jeszcze brakuje żeby Ron pokłócił się z Pansy... ciekawe kogo szykujesz dla Evy, jakoś mimo tego co wyrabia nie potrafię jej nie lubić i życzę jej dobrze.
Getty powinien trafić na oddział bez klamek, aż mi żal tego chorego idioty.
Nie mogę się doczekać nowego rozdziału!
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
I przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Venik, w takim momencie 😭
OdpowiedzUsuń🔥❤️
OdpowiedzUsuńAle się porobiło 🙈
OdpowiedzUsuńOjciec Hermiony w szpitalu to teraz na pewno oni szybko z Australii nie wyjadą...a coś czuję że ich pomoc by się pozostałym parom przydała 😅
Oh Ginny, Ginny...co ty najlepszego wyrabiasz? 😯😒 Chciałabym żeby jak najszybciej wybaczyla Blaisowi bo cierpię jak oni nie są razem!
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ☺️
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Ooo Veniku przyszalałaś tym rozdziałem. I jeszcze to zakończenie w takim momencie. Blaise musi w końcu powiedzieć Ginny prawdę. Mam nadzieję że wybaczy Hermionie. W sumie to nie mogę doczekać się rozdziału z rozwodem państwa Potter. Pisz kochana będziemy czekać na kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńCodzienna dawka dobrej energii i cierpliwości od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńPrzesyłam MOC 💪🔥💪🔥
#WENADLAOPC-ROS 🥰❤
#WENADLATNMŻ 🥰❤
#wenadlanowości 🥰🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
💚Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ💚
#wenadlaWTŚ 💚
#wenadlanowosci🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Ty paskudo! To ja tu nadrabiam wszystko na łeb na szyję a Ty kończysz właśnie tak?! No nie.... 🤦🏼♀️
OdpowiedzUsuńBlaise i Ginny - niech on już jej powie że Potter wymazał jej pamięć i niech ich relacja znowu wróci na dawne tory 😀
Dante - Merlinie już ja miałam ochotę się nim zająć tak mnie drażnił 😀 a skoro już o drażniących osobach... czy tylko mi sie wydaje że coś dawno Lindy nie było? Czuję, że jak wróci to ze zdwojoną siłą....
No i Theo! Bohater tego rozdziału - tak bardzo mi bliski ❤️ Niech wykopie konkurencje tam skąd przybyła 😀
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 🔥🔥🔥🔥🔥
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ❤
#wenadlaWTŚ ❤
#wenadlanowosci🔥🔥🔥🔥
Czekam na kolejne rozdziały! 😻 Czy wiadomo na ilu rozdziałach mniej więcej skończy się teraz nie mów żegnaj?
OdpowiedzUsuńDziś będzie ROS :) A TNMŻ na chwilę obecną rozpisałam sobie plan na 105 rozdziałów i epilog, ale jak to wyjdzie, naprawdę nie wiem :D
UsuńEh Gin :( biedny Zab :( podziwiam państwa Malfoy za powstrzymanie się od mordu 😂 ehhh Venik i ten koniec ! Nieładnie, nieładnie 😢 nawet zemsta tego nie tłumaczy !!!!
OdpowiedzUsuńNatasza Magnat22 stycznia 2021 00:37
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
I przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Jest moc! Jak zawsze :D Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńJejku ja mam ogromną nadzieję i Ginny i Blaise, że uda im się dogadać i zdecydują się dać sobie szansę, bo bardzo bym chciała żeby im wyszło 😌
OdpowiedzUsuńOj ta sprawa z Dante, ale nawymyślał, żeby "zyskać" Hermionę, na szczęście nie udało mu się i będą mieli od niego już spokój, a pomysł tego adwokata - genialny!
Oj Theo, Theo nieładnie to tak sabotować randkę Luny 😂
Cudowne są te wspomnienia 🥰 te ich początki, pierwsza randka, to jak Hermiona się stresowała, co czuła wcześniej - uwielbiam
No i oczywiście taka informacja na sam koniec.. Mam nadzieję, że ojciec Hermiony z tego wyjdzie 🥺