Dedykacja: Dla całej ekipy "Pijackiej Eskapady" - jesteście Wspaniałe Dziewczyny - Moje Gratulacje z okazji Waszej miesięcznicy!
Dziękuje Wam za wytrwałość, nieszablonowe i mega zwariowane pomysły, za radość płynącą z Waszej przecudownej twórczości i za to, że po prostu Jesteście, Jakie Jesteście!
Dziesięć buziaków dla Dziesięciu Wspaniałych! 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚!
PS. Jestem bardzooo dumna! 😘
💞💞💞
Był w trakcie zebrania, które koniecznie
musiało się odbyć po jego powrocie do firmy. Dyrektorzy wszystkich działów
raportowali mu po kolei, jak się sprawy mają, a on cieszył się, że nic
ostatecznie nie pieprznęło z hukiem, pod jego nieobecność.
Popijał zimną kawę, w duchu rozmyślając o tym, że jego nowa sekretarka – Georgiana,
przynajmniej umiała ją zaparzyć lepiej od Luisy. Niestety, nadal musiał pić ją
zimną, bo był tak zajęty, że nawet nie kłopotał się z rzuceniem zaklęcia
podgrzewającego.
Jednym uchem słuchał raportu ich dyrektora do spraw promocji AurumTel, gdy jego
własny nagle dzwonił.
Wyjął go szybko, chcąc go wyciszyć, ale ze zdziwieniem odkrył, że dzwoni do
niego księgarnia… Czyżby Hermiona zapomniała z domu swojego urządzenia?
- Kontynuujcie beze mnie, zaraz wrócę – poinformował swoich współpracowników,
po czym wstał i wyszedł z sali konferencyjnej.
- Odbierz – powiedział, ciekaw co też jego żona, ma mu do powiedzenia.
- Draco! – blada Susan Bones popatrzyła na niego z paniką w oczach, a on poczuł
się, jakby ktoś właśnie kopną go w żebra.
- Co… - chciał zapytać, ale nie zdążył.
- To chyba był świstoklik! Kurier przyniósł kwiaty i Hermiona je wzięła i nagle
błysnęło światło, a ona zniknęła! – wypluwała z siebie szybko.
- Jak zniknęła? Gdzie zniknęła? – zapytał, kompletnie nie rozumiejąc, jak mogło
do tego dojść.
- Nie wiem! To było tak nagle! Co mam teraz robić? – pytała zdenerwowana Bones.
- Zostań w księgarni i daj mi znać, gdyby tam wróciła – powiedział, po czym się
rozłączył i ruszył biegiem do swojego gabinetu.
Musiał przywołać księgę rodową i znaleźć w niej zaklęcie własności na jej
pierścień zaręczynowy, który nosiła. Tylko tak, będzie mógł ją szybko zlokalizować.
💞💞💞
W tym domu śmierdziało. Był to
przygnębiający zapach, który mocno kojarzył mu się z beznadziejnością. Whisky i
pogrzebane marzenia… Tyle.
Zszedł do kuchni, umyty i przebrany. Potrzebował trzech dni na to, by dotarło
do niego z całą mocą, że to definitywny koniec.
„Pytałeś dlaczego go bronię? Bo go kocham. Mógłby spalić tę księgarnie ze
mną w środku, a tak bym mu to wybaczyła, rozumiesz?”
Rozumiesz? Rozumiesz…?!
Zrozumiał.
To cholernie bolało. Wiedział jednak, że nie może się oszukiwać. Ona go nie
okłamała. Powiedziała prawdę.
Kochała Malfoya.
Chyba zresztą już od dawna.
Wszedł
do kuchni i spojrzał na śpiącego na stole Pottera. To co się wczoraj wydarzyło,
pognębiło jeszcze jego stan. Utracone dziecko… I utracona szansa na odzyskanie
Ginny. Harry zdemolował połowę biblioteki, w szale i rozpaczy.
Poniekąd go rozumiał, bo też miał na to wielką ochotę, jednak dziś rano, gdy znów
obudził się z kacem i bólem głowy, dotarło do niego, że nie tędy droga. Musiał
pomyśleć o przyszłości, bo przeszłość minęła i nie wróci, choćby nie wiadomo,
jak bardzo pragnął tego całym sobą.
Hermiona była w jego życiu niespodzianką. Zawsze ją lubił i szanował, ale przez
wiele lat traktował bardziej jak drugą siostrę… Długo był przekonany, że ona pewnego
dnia poślubi Rona. Gdy jednak po wojnie ich ścieżki się rozeszły, on mimowolnie
zaczął zauważać w czasie niedzielnych obiadów, na które zawsze Ginny ją
zapraszała, że Hermiona jest warta wszystkiego. Była śliczna, mądra, zaradna,
zorganizowana, tak ciepła, znajoma… I dobrze wpasowana w jego rodzinę. Nie
łudził się jednak, że ma jakieś szanse. I wtedy to ona zrobiła pierwszy krok.
Pocałowała go na tym pamiętnym sylwestrze w domu jego rodziców. Potem poszli na
kilka randek, kwiaty, kolacja, długie rozmowy o magii i w końcu udany seks.
Miał dziewczynę, której mu wszyscy zazdrościli. Jednak w ich związku nigdy nie
było ognia… A on przez cały czas miał wrażenie, że ona wcale nie była tak do
końca tylko jego. I faktycznie, nigdy nie mówili sobie „kocham”. Jakoś specjalnie
mu wtedy tego nie brakowało, bo sądził, że naprawdę łączy ich miłość.
Marietta
pojawiła się nagle, dosłownie znikąd. Po jednym z meczów Rona, dosiadła się do
niego w barze i zaczęła opowiadać o tym, jak fantastyczne rzeczy można kupić w
jego sklepach. Chwaliła go za pomysłowość i innowacyjność. Gratulowała mu
sukcesu. Podziwiała go.
Hermiona nigdy nie wykazywała takiego entuzjazmu. Cieszyła się, gdy coś mu wyszło,
ale poza zdawkowymi gratulacjami i buziakiem w policzek, nie mógł liczyć na nic
więcej. A i on nie był zachwycony jej pomysłem z księgarnią. Starał się ją
delikatnie od tego odwieźć, ale to właśnie wtedy, widział w jej oczach ten żar
i blask, z którym na niego nigdy nie patrzyła.
A na tego pierdolonego byłego śmierciożercę tak.
Widział to na zdjęciach w gazetach i widział w piątek na przesłuchaniu w
ministerstwie.
Czas przestać mieć złudzenia.
Ona nie wróci.
Nie wróci do niego, bo tak naprawdę nigdy nie była jego. Pora zacząć budować swoje
życie bez niej. Musiał się na to zdobyć.
Popatrzył z politowaniem na Pottera, zastanawiając się, czy nie obudzić go wodą
ze swojej różdżki. W końcu jednak stwierdził, że lepiej dać mu spokój.
Jeszcze dziś miał zamiar przenieść się z powrotem do siebie i powoli planować
na nowo swoją przyszłość. Miał przecież jeszcze wiele marzeń do zrealizowania…
Jego rozmyślania przerwało głośne pukanie. Skonsternowany podszedł do drzwi,
ciekaw kto też mógł ich dziś odwiedzić.
Otworzył i na chwilę zamarł.
- Co tu robisz? – spytał cicho.
- Cześć. Więc to prawda, że teraz mieszkasz tutaj? – Marietta posłała mu słaby
uśmiech.
- Chwilowo. Po co przyszłaś? – zapytał cierpko.
- Możemy porozmawiać? – wyszeptała, patrząc mu w oczy.
George zastanowił się przez chwilę. To prawda, że już po rozstaniu z Hermioną,
spotkał się z nią jeszcze kilka razy na seks, próbując sobie udowodnić, że ten
romans wcale nie zniszczył jego szansy na prawdziwe szczęście. Potem jednak
dotarło do niego, że to nie miało sensu. Nie chciał Marietty Edgecombe w swoim
życiu. Była wyrachowana i sprytna. Z zimną krwią zaplanowała swoją zemstę na
Hermionie. To ona go zniszczyła… Nie takiej kobiety potrzebował.
- Nie mamy o czym, Marietto. Wszystko między nami skończone – oznajmił jej
dobitnie.
- Tak? To co powiesz na to? – Marietta wyciągnęła przed siebie dłoń, na której
widniał kawałek plastiku.
- Czy to jest…? – George nerwowo przełknął ślinę.
- Tak. To pozytywny test ciążowy. Gratuluję kochanie, zostaniesz tatą.
I to właśnie wtedy, twardy i męski zazwyczaj George Weasley, tak po prostu
zemdlał.
💞💞💞
Panika
dosłownie ją dławiła. Nie miała pojęcia kto i po co, porwał ją tym
świstoklikiem, ale wiedziała na pewno, że nie będzie to nikt, mający wobec niej
jakieś dobre zamiary. Ledwo jej stopy dotknęły ziemi, a ona już odrzuciła
kwiaty i wyciągnęła różdżkę, nerwowo rozglądając się dookoła. Serce dudniło jej
głucho, a ona nie potrafiła uspokoić oddechu, spodziewając się w każdej chwili
ataku. Szybko rozejrzała się po pomieszczeniu.
Stała w nowocześnie urządzonym salonie, przestronnym i eleganckim. Tuż za jej
plecami rozciągał się bufet z czarnego marmuru, a za nim była nowoczesna
kuchnia. Wielka kanapa w kolorze burgundu stała na samym środku salonu, a nad
kominkiem widział abstrakcyjny obraz składający się z plam i maźnięć pędzla.
Nie miała pojęcia, kto tu mógł tu mieszkać...
- Już jesteś! Myślałem, że mam jeszcze chwi…
Zareagowała instynktownie. Odwróciła się i posłała w stronę tego głosu, jak się
okazało, celne zaklęcie rozbrajające.
Dopiero po chwili zorientowała się, że trafiła, a mężczyzna, który do niej
mówił, leży teraz powalony za kanapą. Podeszła do niego ostrożnie, czując jak
ma spięte wszystkie mięśnie. Musiała mieć pewność, że to nie jest tylko jakaś
sztuczka…
Zaniemówiła patrząc na leżącego na podłodze i wyraźnie oszołomionego… Dantego
Getty.
Od razu rzuciła czar sprawdzający. Według niego, poza ich dwójką nikogo innego
nie było w tym apartamencie.
Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową. Co za skończony idiota!
Uniosła go za pomocą zaklęcia i przeniosła na kanapę, rzucając zaklęcie
petryfikujące, ale przywracając mu zdolność mówienia.
- Hermiono… - zaczął.
- Zwariowałeś człowieku?! Dlaczego na Merlina, przysłałeś mi świstoklik?! – krzyczała,
zaciskając pięści.
- Chciałem porozmawiać…
- Porozmawiać? Porwałeś mnie po to, by ze mną porozmawiać? Otaczają mnie sami wariaci
– mruknęła Hermiona, łapiąc się za skroń. – My nie mamy o czym rozmawiać! Nie
interesuje mnie co sobie ubzdurałeś! Przecież ci przekazano, że masz się ode
mnie odwalić! Nie mam zamiaru mieć z tobą nic wspólnego!
- Chciałem ci tyle powiedzieć… Jestem pewien, że gdybyś mnie wysłuchała, to
może…
- Nic mnie nie obchodzi, co masz do przekazania, ty idioto! Prawie dostałam
przez ciebie zawału! W tej chwili wracam do domu!
- Ale ten świstoklik nie jest już aktywny… Liczyłem, że zostaniesz na trochę –
przyznał cicho Dante.
- Ty serio jesteś szalony! Widziałam cię raz w życiu na oczy! Niby czemu
miałabym u ciebie zostawać? Dalej do ciebie nie dociera, że jestem mężatką i
nie interesują mnie inni faceci? – spytała, doprawdy niedowierzając.
- Hermiono, zdejmij ze mnie zaklęcie i porozmawiajmy spokojnie! Jestem pewien,
że gdy poznasz mnie bliżej, to wtedy…
- Dość tej rozmowy! Wychodzę! – zdecydowała.
- Ale jak to…? Gdzie pójdziesz? Jest już ciemnie, a ty chyba nie znasz Sydney…
- Sydney?! To ja jestem w Australii? – Hermionie dosłownie opadła szczęka.
- No tak…
- Pożałujesz tego, Getty! – obiecała, w duchu samej sobie przysięgając, że bez
skrupułów pozwoli Draconowi zrobić z tego człowieka marmoladę.
Nie zdejmując z niego zaklęcia, ruszyła do drzwi, zastanawiając się co ma teraz
zrobić. Było już po jedenastej, a na zewnątrz panowała nieprzenikniona
ciemność.
Patronusy nie pokonywały, aż tak dużych odległości, więc nie mogła dać znać
Malfoyowi, gdzie jest. Nie miała pojęcia co teraz począć.
W sumie mogłaby skontaktować się z Ryanem – ale obawiała się tego trochę. W
końcu był on poniekąd spokrewniony z tym wariatem, który ją tu ściągnął. A co
jeśli zechce zatuszować jego występek? Nie… Raczej nie mogła mu w pełni zaufać.
Postanowiła, że najrozsądniejszym wyjściem będzie dostanie się do firmy
Dracona. Zapewne znajdzie tam jakiś AurumTel i będzie mogła do niego zadzwonić.
💞💞💞
Wyszła
na ulicę, w samym centrum miasta. Nie miała nawet pojęcia, w którą stronę
powinna się teraz odwrócić. Na szczęście po drugiej stronie ulicy, zauważyła
jakiś pub. Postanowiła wejść i poprosić o informację, jak daleko stąd do firmy
jej męża.
Uprzejmy barman wskazał jej komputer w
rogu pubu i zaproponował, by skorzystała z internetowej wyszukiwarki, gdy
zapytała go o książkę telefoniczną. Trochę teraz żałowała braku zainteresowania
nowinkami ze świata mugoli.
Cały czas była niewyobrażalnie wkurzona na tego debila, który ją w to wpakował.
Za kogo on się w ogóle uważał, sądząc, że po porwaniu jej, będzie chętna do
rozmowy i poznawania go bliżej? Co za skończony kretyn!
💞💞💞
Okazało
się, że żeby skorzystać z komputera, musi wrzucić monetę, która uruchomi
system. Nienawidziła robić takich sztuczek, ale nie miała wyboru, dlatego
transmutowała dyskretnie kapsel z piwa w monetę i wrzuciła ją do urządzenia.
Starała się sprawiać wrażenie, że wie co robi, ale dłuższą chwilę zajęło jej
zlokalizowanie owej przeglądarki, o której wspomniał barman.
Wpisała w nią nazwisko Malfoy i na szczęście wyświetlił jej się adres firmy.
Postanowiła poszukać też mapy – i znów sukces, bo po chwili już miała pewność,
że obecnie znajduje się dość daleko od tego miejsca. Wiedziała, że na
teleportacje na terenie Australii musi mieć specjalne pozwolenie z tutejszego
Ministerstwa Magii. Nie wątpiła, że dałaby im radę wytłumaczyć, dlaczego
złamała prawo, teleportując się bez niego, ale postanowiła nie utrudniać i tak
beznadziejnej sprawy. Martwiła się, czy w domu wszystko dobrze. Ginny na pewno
na nią czekała, a dzieciaki być może będą rozczarowane, gdy po powrocie z
przedszkola jej nie zastaną…
Poprosiła
barmana o wezwanie taksówki. Z serwetek znów wytransmutowała pieniądze, czując
się z tym naprawdę podle, ale obiecała sobie, że dopilnuje by zarówno barman,
jak i taksówkarz, dostali prawdziwe zapłaty, jak przyjedzie tu ponownie, tym
razem ze swoim portfelem.
💞💞💞
Wysiadła
przed biurowcem, w którym mieściła się siedziba firmy Dracona i dopiero teraz
uświadomiła sobie, jak wielki on tak naprawdę był. Monumentalny, przeszklony
wieżowiec, był synonimem prawdziwego biznesowego sukcesu.
Podeszła do automatycznych drzwi frontowych, które oczywiście o tej godzinie
nie mogły się otworzyć. Zapukała więc i pomachała, chcąc zwrócić uwagę siedzącego
za kontuarem ochroniarza. Mężczyzna był dość młody, chudy i wyraźnie
niezadowolony, że mu przeszkodzono.
Wstał, nie przestając się krzywić, po czym podszedł do bocznych drzwi i uchylił
znajdujące się w nich okienko. Hermiona podeszła do niego.
- Słucham? – rzucił oschle.
- Dobry wieczór, nazywam się Hermiona Granger - Malfoy i jestem żoną
właściciela tej firmy i…
- A ja jestem królową angielską, tylko zapomniałem dziś swojej korony!
Hermiona spiorunowała go wzrokiem, widząc jak ten bezczelny buc uśmiecha się
kpiąco.
- Proszę mnie posłuchać… - zaczęła spokojnie.
- Nie wiem co sobie ubzdurałaś paniusiu, ale żona właściciela tej firmy mieszka
w Anglii i na pewno nie łazi po nocach samotnie po mieście. Wynoś się, zanim
wezwę policję!
- Chyba żartujesz, człowieku… Wpuść mnie, a udowodnię ci, że…
- Jazda stąd, oszustko! – warknął, po czym zatrzasnął okienko i odszedł.
Hermiona, aż sapnęła z irytacji. No naprawdę! Najpierw wredna sekretarka, a
teraz bucowaty ochroniarz? Kogo ten Malfoy zatrudniał w tej firmie?
Rozejrzała się dookoła. Co ona miała teraz zrobić? Czuła się naprawdę bezradna.
Taksówka jeszcze nie odjechała, więc postanowiła poprosić taksówkarza, by
zawiózł ją do jakiegoś długo czynnego i w miarę kulturalnego pubu, a rano
spróbuje jeszcze raz dostać się do firmy… Miała nadzieję, że Luna i Ginny,
jakoś sobie bez niej poradzą.
💞💞💞
W
pubie było tłoczno, ale starała się tym nie przejmować. Usiadła przy barze i
podparła dłonią policzek. Naprawdę przez chwilę cicho marzyła o tym, by to
wszystko okazało się tylko beznadziejnym snem. Czy naprawdę na świecie istnieli
tak zdesperowani i pokopani ludzie, jak Linda Ferson, Dante Getty i George
Weasley? Powoli zaczynało ją to przerastać… A teraz jeszcze problemy ich
przyjaciół, których nie mogła za nich rozwiązać, choć bardzo by chciała…
- Coś jeszcze dla pani? – spytał uprzejmy barman.
- Jeszcze jedno martini – zdecydowała, doskonale wiedząc, że to niezbyt
rozsądne, niemniej bardzo teraz tego potrzebowała.
Nie miała pojęcia co dalej. Mogłaby w sumie pójść do hotelu, transmutując
więcej fałszywych dolarów, ale nie miała żadnych dokumentów, które mogłaby
pokazać podczas zameldowania, a tego nie da się tak łatwo załatwić różdżką…
Czyżby przyszło jej spędzić kilka godzin na ławce w parku? Westchnęła ciężko i
napiła się swojego drinka.
- Przepraszam… ale… czy może pani Hermiona? – rozległ się głos za jej plecami.
Odwróciła się i spojrzała na niepewnie uśmiechniętego mężczyznę.
- Tak?
- Nie znamy się, ale widziałem zdjęcie w gazecie i… Hermiona Malfoy, tak? Żona
pana Malfoya?
- Tak! Zna go pan? – Hermiona aż poderwał się z krzesła.
- Nazywam się Kenny Cheers i pracuję w jego firmie w Londynie w dziale
marketingu.
Niski, przystojny i zadbany brunet uśmiechnął się do niej uprzejmie.
- Merlinie! Z nieba mi pan spadł! – Hermiona ledwo się powstrzymała, by go nie
uściskać.
- Naprawdę? – Kenny chyba był nieco zdziwiony jej entuzjazmem.
- Znalazłam się tu zupełnym przypadkiem i muszę koniecznie, szybko skontaktować
się z Draconem! – wyjaśniła pośpiesznie.
Kenny wyglądał na lekko oszołomionego jej słowami, ale w końcu uśmiechnął się
niepewnie.
- Ależ oczywiście! Mam w hotelu AurumTel…
- W hotelu? Jesteś pan tu w delegacji? – zapytała.
- Tak, przyjechałem na dwa tygodnie i dlatego nie mogłem być na państwa
przyjęciu w sobotę…
- Rozumiem! Mogę skorzystać z pana urządzenia? To naprawdę pilna sprawa!
- Oczywiście! Zapraszam! Mam ze sobą samochód. Zatrzymałem się w tym samym
hotelu, w którym pan Malfoy zwykle rezerwuje dla siebie apartament.
- Wspaniale! Ruszajmy! – Hermiona mimo ogromnej radości i wdzięczności za swoje
szczęście, cały czas trzymała w rękawie swojej bluzki różdżkę, tak by móc po
nią sięgnąć jeśli zaszłaby taka potrzeba.
- Więc mówi pani, że znalazła się tu przypadkiem? – zagadał, gdy otwierał jej
drzwi samochodu.
- Długo, by opowiadać. I mówmy sobie po imieniu, tak będzie łatwiej – poprosiła.
- Oczywiście, chętnie – Kenny uśmiechnął się do niej uprzejmie, po czym zajął
swoje miejsce i odpalił auto.
W drodze do hotelu, Hermiona opowiedziała mu co się jej przytrafiło. Nie
wiedziała czemu, ale ten mężczyzna wzbudzał w niej sympatię i zaufanie.
- Pan Malfoy go rozszarpie za to na strzępy. Co za kretyn – zaśmiał się .
- Z przyjemnością mu na to pozwolę. Strasznie się tym wszystkim zdenerwowałam –
przyznała.
- Nie ma się co dziwić. Więc mówisz, że twoja księgarnia została odnowiona i znów
będzie otwarta? Bardzo lubię robić tam zakupy, to magiczne miejsce…
- Dzięki, to miłe! Tak, otwieramy za tydzień w poniedziałek… O ile sytuacja się
uspokoi – Hermiona posłała mu wymuszony uśmiech.
- Mój dziadek też miał kiedyś księgarnię… Żałuję, że nie mogłem jej przejąć,
ale to nie moja bajka – wyjaśnił.
- Naprawdę? A gdzie? Może ją znam – zainteresowała się.
- W Hogsmeade.
- Och! Wspaniale! Właśnie tam planuje wkrótce otworzyć drugą filię Esów…
Kenny spojrzał na nią uważnie.
- Dziadek zapisał mi budynek po księgarni w spadku… Stoi wystawiona na sprzedaż
od lat, ale niestety jest mało chętnych, a jak już ktoś się pojawi, to chce wszystko
wyburzyć, co nie bardzo mi odpowiada…
- Serio? Koniecznie muszę go zobaczyć! – Hermiona uśmiechnęła się szeroko.
Może z całej tej kiepskiej przygody, jednak wyniknie dla niej coś fajnego?
Byłoby miło, bo po tak wielu dramatach, jakiekolwiek dobre wieści były teraz na
wagę złota.
💞💞💞
- Ile to jeszcze potrwa? – Draco przechadzał się nerwowo po
Australijskim odpowiedniku biura aurorów.
- Mówiłem panu, że już sprawdzamy czy różdżka pana żony, została użyta gdzieś
na terenie kraju…
- Ona na pewno tu jest, bo pierścień rodowy, który nosi, wyraźnie pokazuje
swoją lokalizację na terenie Australii! Niestety, jak mówiłem, dokładna magia
własności, działa tylko u nas… Ale na pewno się nie mylę i moja żona, jakimś
cudem trafiła tutaj! – wściekał się.
- Jeśli tak się stało, to na pewno ją znajdziemy – obiecał mężczyzna, doskonale
wiedząc, że rozmawia z kimś ważnym.
Draco wplótł palce we włosy w akcie największej frustracji. Jeśli Hermionie coś
się stanie, to nigdy sobie nie daruje, że jej przed tym nie ochronił… Odchodził
od zmysłów ze strachu o nią.
Wprost nie mógł uwierzyć, że znów spotyka ich podobna historia. Miał ochotę
wykrzyczeć na głos, by cały świat się wreszcie od nich odpierdolił. Czy nie
mogli być tak po prostu szczęśliwi? Nacieszyć się sobą po latach rozłąki w
spokoju? Chciał ją już odnaleźć… Dotknąć jej. Zamknąć w swoich ramionach i
nigdy więcej nie wypuścić.
Nagle rozdzwonił się jego AurumTel. Wyjął go szybko z nadzieją, że to być może Hermiona…
Okazało się, że telefonował jeden z jego dyrektorów, Kenny Cheers. Draco już
miał zamiar się rozłączyć, gdy coś sobie przypomniał… Kenny miał przecież być
teraz w Australii! A to oznacza, że dzwonił do niego o tak później porze nie
bez powodu…
- Odbierz – szepnął, czując jak przyśpiesza mu puls.
- Cześć kochanie! – Hermiona uśmiechnęła się blado i pomachała do niego.
Draco opadł na krzesło i wziął głębszy oddech. Ulga jaką odczuł na chwilę
zatrzymała jego serce. Nic jej nie było… Dzięki Merlinowi, Slazarowi i komu tam
jeszcze było trzeba!
- Hermiona… Gdzie ty jesteś? Co się u diabła stało? – zapytał ochryple.
- Jestem w Australii. Na całe szczęście spotkałam tu twojego dyrektora, a on
mnie rozpoznał, bo sama nie wiem co bym zrobiła…
- Gdzie dokładnie jesteś? – Draco poderwał się na równe nogi.
- W tym samym hotelu, w którym zatrzymaliśmy się ostatnio. Jesteśmy w pokoju
Kennyego, bo tylko stąd mogłam bezpiecznie zadzwonić…
- Nie ruszaj się! Zaraz tam będę! – obiecał, kierując się szybko do wyjścia.
- Pójdziemy z panem, bo musimy wyjaśnić, skąd pana żona znalazła się nagle na
naszym terenie – odezwał się jeden z australijskich przedstawicieli prawa.
- Proszę bardzo! – Draco nie zamierzał protestować.
Sam był bardzo ciekaw co takiego się wydarzyło i miał nadzieję, że sprawa ta
zostanie szybko załatwiona. Jeśli nie oficjalnie, to on już zadba o to, by tak
czy siak, winni za ten stan rzeczy ponieśli surowe konsekwencje.
💞💞💞
- To tutaj? – spytał cicho Zabini.
- Z tego co udało mi się wyciągnąć od Sammy, to tak – przyznał Theodore,
patrząc ponuro na uroczy żółty domek, w jakiejś niewielkiej miejscowości w
Illinois.
- Myślisz, że uciekła prosto do niego?
- A do kogo innego? Przecież nie znała innych mugoli – powiedział Theodore z frustracją pocierając twarz.
- Zapukamy? – zaproponował Zabb.
- Nie. Poczekajmy chwilę – zdecydował.
Nie trwało to długo, bo już po kilku minutach pod dom podjechał mini-van, z
którego wysiadł jakiś mężczyzna.
- To on? – spytał z niesmakiem Blaise, patrząc na łysiejącego, szczupłego,
bladego facecika w dużych okularach.
- Wdaje mi się, że tak. Widziałem go tylko raz, na zdjęciu – przyznał.
Szybko jednak przekonali się, że to był on… bowiem Tammy wysiadła ze samochodu
od strony pasażera i podeszła do tyłu, by wyciągnąć z fotelika Tobiasa.
- Kurwa, stary… Musiało jej faktycznie odwalić, by zdradziła cię z takim
niedojdą – wyszeptał Blaise.
- Taa… - przyznał Theodore, patrząc na to, jak jego jeszcze żona, podaje małego
mugolowi, który przytula go do siebie z czułością i idzie z nim prosto do domu.
Tammy z ponurą miną podeszła do bagażnika, by wyjąć zakupy. Theodore nie wahał
się dłużej tylko wysiadł z auta. Blaise postanowił pozwolić mu, by załatwił to
sam.
- Tammy…
Theo wyraźnie widział, jak zdrętwiała na dźwięk jego głosu.
- Co tu robisz, Nottie? – zapytała prawie płaczliwe, odwracając się w jego
stronę.
- Naprawdę Tamm? Naprawdę chcesz takiego życia? – spytał cicho, wskazując na
dom.
- Napisałam ci, byś mnie nie szukał! – zezłościła się.
- Jak miałem cię nie szukać, jak nasze dzieci tułają się miedzy naszymi
przyjaciółmi, a moimi rodzicami, zastanawiając się gdzie się podziewa ich mama?
– wypluł, mimo wszystko starając się pohamować złość.
- Ich mamy już nie ma! Zniszczyła się na własne życzenie. Umarła dla świata
magii, a w nowym życiu kupuje groszek na przecenie w mugolskim supermarkecie! –
Tammy potrząsnęła siatkami, w wyraźnym przypływie desperacji.
- Tamm, posłuchaj… Możemy się przecież jakoś dogadać! Możemy ułożyć to tak, byś
mogła widywać dzieci, a ja mógłbym się spotykać z Tobiasem… – starał się mówić
spokojnie.
- Nie. Nie chcę tego Theo. Nie chcę musieć myśleć o tym, że mam przy sobie
dzieci teraz, a za chwilę będą ze swoją drugą mamą. Wolę takie wyjście, jakie
wybrałam – Tammy po raz pierwszy spojrzała mu w oczy i już wiedział, że nie skłamała.
- Kochasz dzieci… Będziesz cierpieć… - próbował ją przekonać.
- Owszem, ale bardziej bym cierpiała, gdyby docierały do mnie choć strzępki
tego, co się będzie działo w twoim nowym świecie. Wole być daleko, niż patrzeć
jak układasz sobie życie z inną.
- Tammy… Nie możesz odejść! To nielogiczne i…
- I właściwe. Ożenisz się drugi raz i będziesz miał szczęśliwą rodzinę. Żonę,
którą będziesz kochał, a ona nigdy cię nie zdradzi, bo też będzie cię bardzo kochać…
- po jej twarzy zaczęły płynąć łzy.
- Przestań! Wróć do domu… Dogadamy się jakoś! Coś wymyślimy! – prosił, podchodząc
do niej.
- Tu jest teraz mój dom. Mój i Tobiasa. Wiem, że ci z tym ciężko, ale w końcu
to zaakceptujesz, Theo. Ja nie mogę wrócić…
- Możesz! Musisz! Ja… - Theodore zawahał się, ale był zdeterminowany do tego,
by jego dzieci nie straciły matki, nawet kosztem swojego szczęścia.
- Zapomnisz o niej? Odkochasz się? Pokochasz mnie tak samo? Powiedz… Zrobisz
to? – Tammy stanęła tuż przed nim i położyła mu dłoń na ramieniu.
Theo nerwowo przełknął ślinę.
- Ja… Tak…
Ku jego zaskoczeniu, jego żona roześmiała się szczerze i cmoknęła go czule w
policzek.
- Jesteś najlepszym facetem pod słońcem, Theodorze Nott. Niestety kiepskim
kłamcą… Od początku powinnam była wiedzieć, że to walka skazana na porażkę, ale
byłam zagubiona i tak bardzo zraniona tym, że zabroniono mi miłości. Specjalnie
nie wypiłam eliksiru, chcąc mieć z tobą dziecko… Chcą udowodnić rodzicom, że
mogę się zadać z jakimś właściwym facetem. Byłam taka głupia! Tak bardzo
naiwna, licząc na to, że ta miłość na pewno przyjdzie do nas z czasem.
Przyszła… Ale nie taka, jakiej potrzebowaliśmy – Tammy objęła go i mocno
przytuliła.
- Tilly i Junior…
- Będą otoczeni miłością. Wiem, że tak. Będą mieć ciebie, a ona też je na pewno
pokocha. No i twoi przyjaciele, ci wszyscy najlepsi na świecie wujkowie i
ciocie. Nasz… Twoje dzieci, to szczęściarze, bo wielu ludzi ich naprawdę kocha.
A ja obiecuje ci, że Tobias też tego doświadczy. Zróbmy to dla dzieci i dla
siebie. Ułatwmy to sobie, proszę cię – oderwała się od niego i spojrzała mu w
oczy.
- Nie myślisz racjonalnie… Jestem pewien, że wkrótce zatęsknisz bardzo mocno za
dziećmi i będziesz chciała wrócić – powiedział poważnym tonem.
- Nie. Podjęłam tę decyzję ostatecznie – zapewniła go z mocą.
Theodore popatrzył na nią i zrozumiał, że była zdeterminowana.
- Dam ci czas - postanowił.
- To niczego nie zmieni! – upierała się.
- I tak. Masz miesiąc od dziś, by zobaczyć się z dziećmi… Jeśli tego nie
zrobisz, powiem im, że umarłaś. A jeśli kiedyś zmienisz zdanie i zechcesz je
zobaczyć, nie dopuszczę do tego za żadne skarby świata! – poprzysiągł jej.
- Dobrze – odpowiedziała krótko.
- Dbaj o siebie i małego – poprosił, spoglądając w stronę domu.
Bardzo chciał zobaczyć i przytulić Tobiasa, ale fakt, że jego ojciec już najpewniej
się o nim dowiedział, powstrzymał go przed tym. Nie powinien stwarzać jeszcze
większych komplikacji. I tak to wszystko było pochrzanione…
- Ty też dbaj o siebie i o dzieci i nie trać czasu z czekaniem na mnie, Theo.
Nie wrócę. Pięć lat dzieliłam cię z inną… Nie chce tego dłużej ani dla ciebie,
ani dla siebie.
- Miesiąc. Drugiej szansy nie będzie – powtórzył, po czym odwrócił się i
odszedł.
Sam nie wiedział dlaczego, ale nagle odczuł mocne przeświadczenie, że już nigdy
więcej jej nie zobaczy… I to wcale nie dlatego, że ona nie zechce do nich
wrócić.
💞💞💞
Taki oto rozdział na weekend 😋
Tym razem układ stron okazał się łaskawszy 😁
Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze - czekam na nie każdego dnia z utęsknieniem! 😘
Duże buziaki i pozdrowienia dla Wszystkich - udanych dwóch dni wypoczynku, dla tych, którzy mogą sobie na niego pozwolić! 😉
Venetiia.
Jestem ❤
OdpowiedzUsuńKochamy Cię Veniku ❤ gdyby nie Ty ta przygoda nie miałaby miejsca ❤❤
UsuńPiękne słowa dedykacji ❤❤
A jeśli chodzi o rozdział to myślałam, że już bardziej nie da się pokochac Theo, ale u Ciebie wszystko jest możliwe. Co za cudowny facet ! Dla dzieci jest w stanie poświęcić wszystko, nawet swoją miłość 😭😭❤❤ To jest najlepsza postać Theo ever 😍
Jak dobrze, że rudzielec w końcu ogarnął, że nie ma szans,a ta ciąża! Ha ! Dobrze mu tak 😂😂
Dante to taki parszywy typek,od początku czułam że z niego to jakoś psychol będzie... jak on mógł zrobić coś tak głupiego. Hermiona miała rację, raz na oczy go widziała A on wyobrażał siebie nie wiadomo co... Ale dobrze go załatwiła, niech teraz książę Draco jedzie po swoją ukochaną 🥰🥰
Jesteśmy bardzo wdzięczne, że układ stron tym razem był taki łaskawy 😄❤
Cudowny rozdział ❤
Weny kochana dla Ciebie i mam nadzieję, że zapasy rosną A my wkrótce dostaniemy nowy rozdział ❤❤
Ja 💛💚💙🧡😅
OdpowiedzUsuńMinął miesiąc A ma sie wrażenie jakby pół roku 🥰🥰 A mój telefon nigdy nie był tak szybko rozładowany jak przez ostatni miesiąc 🤣😂😅 Dziewczyny 🧡💙💚💛💜
UsuńOj tak telefon dziwnym przypadkiem sie rozładowuje 😂
UsuńAle dla Was moge nie odchodzić od ładowarki 😁
Ojj tak nasze telefony odczuły ten miesiąc 😂 ale siedzenie przy ładowarce z wami to sama przyjemność 😂❤❤
UsuńMy tez Cię kochamy Veniku ! ❤️ Wkoncu spotkałyśmy się dzięki Tobie ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńZjednoczyła wariatki 😂❤️
UsuńCudowne wariatki!!!
UsuńRóżne wersje 😘
Taaaak ❤️❤️❤️❤️
UsuńRozdział cudowny, George wreszcie się ogarnie ? Szok dla mnie ale się cieszę :-) Dante Ty psychiczny romantyku 😂 serio myślałeś, ze to przejdzie !? Marny Twój los jak Cię smok dorwie hahaha 😂 mega pomysł na likalizacje drugiej kawiarni ❤️ Mam nadzieje, ze ochroniarz wyleci z hukiem 😏 bezczelny ! Tammy głupiutka kobieto :( wyjdziesz z szoku i serce Ci pęknie w tęsknocie za dziećmi ! To one powinny być najważniejsze ! Oooo łaskawy układ stron :D miła odmiana 😚😂 duuuuzo weny Veniku ❤️❤️❤️
🐼❤️s👉Venik
OdpowiedzUsuńZdecydowanie układ stron był dzisiaj łaskawszy... albo po prostu Ty byłaś łaskawsza 😂
UsuńGeorge mam nadzieję że już da sobie sposób z Hermiona, a Dante mam nadzieję, że zostanie zmiażdżony 😂
Coś czuję, że kolejny rozdział będzie miał seksy!!!! 🍆
No i czekam na powrót Blaise’a i na rozmowę z Ginny! 😈
Chce więcej! ❤️🐼
Kolejny debil który myśli że wie lepiej co jest dobra dla Herm niż ona 😤😤 A George haha to teraz będzie miał wesoło 😂 oh Tammy co Ty wyprawiasz ale może i tak też będzie dobrze 🤔
OdpowiedzUsuńIle akcji!
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać momentu gdy Miona wpadnie w ramiona Smoka i ich zemsty na głupim Dante😅
Biedny Theo...jestem bardzo ciekawa co się między nimi zdarzy i czemu Tammy nie wróci
Czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów 😍
Weny i czasu życzę !!
Brawo Hermiona!!!z Hermiona się nie zadziera!W końcu Potter pokonał Voldka dzięki niej! Porwanie załatwi gościa w 3 sek 😁 o tak 😁 ale nie mogło być za kolorowo prawda???
OdpowiedzUsuńDobrze że to logicznie myśląca kobieta 😁
Tammy o matko ty moja! No ale jak to? Co za pizda!!!co z tego że Nottie jej nie chce! Dzieci chcą! Jak można wolec żeby jej nie znały, żeby cierpiały po fikcyjnej śmierci matki?!
Ale w sumie taka matka to zło!
Venik Ty nasza kochana 😘😘😘 Pijacka to najlepsza przygoda 😁
UsuńWspaniała 10 😁 Kocham 😘
Kto by pomyślał że jednorazowa akcja tak sie potoczy 😂 cudnie 😁
Venik wiesz, że my tu zawsze będziemy 😘 bedziemy Ci słać wenę i czas 😘
Wlasnie kto by sie spodziewal że tą Wspaniałą 10 aż tak poniesie ! 😂❤❤ Ale kocham was wszystkie i tą wspólną przygodę 🥰🥰
UsuńOj tak poniosło nas 😂 tak się rozkrecilysmy, ze rekord komentarzy jest nasz w pięknym momencie 1 miesięcznicy Pijackiej Eskapady ! 😃
UsuńOgólnie jesteśmy wspaniałe ❤️ Za każdym razem jak o nas pomyśle i o naszych pomysłach to wpadam w zachwyt 😀
UsuńTylko wariaci są coś warci! ❤️
Chciałam powiedziec to samo Panda.. ale sama wiesz.. wielkie umysły etc :)
Usuń❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Mysle że przyjemność po naszej jest stronie :*
OdpowiedzUsuńAle fakt! EGS -jestescie cudowne ! Venik ty oczywiscie tez !!
Love :*
Tak myślałam, że to ten idiota Dante porwał Hermione, pewnie się zdziwił, że tak szybko go załatwiła. Nie mogę się doczekać spotkania Draco z Hermioną. Co do Tammy to brak mi słów, niby chce dobrze ale jsk można zostawić swoje dzieci, dla mnie to czysty egoizm. George tatusiem no tego się nie spodziewałam, ma za swoje niech tereaz męczy się z tą pindą. Jak zawsze życzę dużo weny i czekam na więcej😊
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ❤❤❤
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny jak zawsze! A kiedy ta kąpiel w szampanie?
OdpowiedzUsuńWow... Tego po Tammy się nie spodziewałam, jestem zaskoczona ale w sumie się cieszę ❤️czas żeby Teo ułożył sobie życie.
OdpowiedzUsuńDramione jak zawsze CUDOWNE, brakowało mi tylko spotkania i buziaka na powitanie żeby zakończyć rzygając tęczą🌈🌈
Będę czekać na następny rozdział 😘
Miłego weekendu Veniku i wszyscy ❤️🥰
TAAAK, w końcu. Nie wiem czy mam się powtarzać, ale jestem zakochana w tej książce i z tak wielką niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, że nawet sobie nie wyobrażasz!! Aż, z tych emocji zaczęłam już 5 raz czytać Dwa Światy, które były moim pierwszym przeczytanym dramione kilka lat temu. Nic się nie zmieniło, bo nadal są w moim top3! 💓
OdpowiedzUsuńNo nic, lecę czytać i będę czekać na następny!
A tak jeszcze powtarzając się znowu, może jakaś promka w postaci następnego rozdziału w black friday?😜
Jestem i ja!! I mogę powiedzieć,wiedziałam wiedziałam wiedziałam !!!🤣🤣🤣🤣🤣🤣. Po prostu wiedziałam, że TO Dante był taka cholerna Łajzą 😡😡. Jestem po prostu niesamowicie ciekawa co zrobi mu Draco...cos czuje że nogi z D....powyrywa 🤣🤣🤣.
OdpowiedzUsuńW sposób koncertowy po prostu załatwiłaś Georga....choc mam niejasne przeczucie,że Marietta to wrobila i to było celowe...
Ciekawe jaka przyszłość masz dla Pottera....
Tak cholernie szkoda mi Theodora 😔😔. Facet starsznie cierpi,A przecież jest dobry,tak po prostu...nie wiem co myśleć o Tammy...ja nie mogę pozbyć się wrażenia, że jednak jescze ją zobaczymy....
Dziękuję Ci za ten rozdział ❤❤. Czekam z niecierpliwością na kolejny 🙃.
Życzę Ci miłego weekendu i odpoczynku i oczywiście jak zawsze czasu😉😉😉
Ściskam Rakieta ❤🚀🚀
Tak trochę za spokojnie, więc pewnie zaraz będzie jakaś większa drama jak to mówią „cisza przed burzą“. Aczkolwiek i tak mam nadzieję, że ich szczęście i spokój potrwają dłużej. Wiedziałam, że to Dante za tym stoi. Ale ten człowiek jest chory, ja bym go nie do więzienia, a do szpitala psychiatrycznego zabrała, takim osobom trzeba pomóc. Theo to ideał, ma anielską cierpliwość do tej Tammy, bo ona cały czas robi coś nie tak. Chociaż jak dla mnie mogłaby zostać gdzieś daleko. Strasznie brakuje mi Blinny, tęsknię za żartami Blaise'a i docinkami Gin. Rozdział świetny, czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam MOC od #venetioholiczek
#WENADLAWOW
#WENADLAOPC-ROS
#WENADLAZNAKOMITOŚCI
#WENADLATNMŻ
#WENADLAVENIKA
PS: Czekam na małe Diabełki i małe Smoczki 😈🐲💜
Życzę mnóstwo weny i pozdrawiam Morsmordre 💜🐲💜
O rany, ależ się porobiło... w sumie żal mi George’a i Marietty, ich układ to żadne miejsce dla dziecka.. Dantemu należał się kazdy siniak, co za baran!!!! Dobrze ze Hermiona jest zaradna kobieta z różdżka zawsze w pogotowiu;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że George zaczyna układać sobie życie. Niekoniecznie dobrze, że najwyraźniej z Mariettą. Ale co poradzić. Trzeba ponosić konsekwencje swoich działań.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Dante nie pożyje długo.
Wena dla TNMŻ i WOW.
Kris.
Matko Venik jak Ty trzymasz czytelnika w napięciu i budujesz emocje... szacun 😄😄😄
OdpowiedzUsuńHermiona nie da sobą rządzić i sobie poradziła a biedny Draco odchodził od zmysłów-na szczęście się odnaleźli...jestem ciekawa co zrobi durnemu Dantemu 😉
Tammy mnie mocno zaskoczyła- oddać swoje dzieci od tak? Zrezygnować z nich? I jeszcze przyznała, że specjalne zaszła w ciążę bo liczyła na miłość? Jeśli nie wróci to Theo nie będzie miał byłej wariatki na głowie ale szkoda dzieciaczków 😥 ale napewno Luna i wszyscy przyjaciele mu pomogą 🙂 trzymam za nich kciuki.
Życzę dużo weny i udanego weekendu 💚💚💚
🍆🍆🐗🐗
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że to Dante! Walnięty psychol! Nie wiem czego on się spodziewał o co sobie myślał, ale jeśli w Australii mają odpowiednik Św Munga, to chyba mają pacjenta na oddział psychiatryczny😅 Nie chciałabym być teraz w jego skórze, bo Draco jak go dorwie, to go rozgniecie na miazgę. I dobrze! Serio facet jest jakiś walnięty! A Hermiona miała ogromne szczęście, że trafiła na Kennyego, bo byłaby w czarnej dupie. Widać, że Aurorzy w Australii tak trochę mało ogarnięci o prędko by jej nie znaleźli, chyba, że faktycznie by się teleportowała. W pierwszej chwili myślałam, że może będzie szukać rodziców czy coś, no ale jakby się miała im wytłumaczyć, że co tu robi i jakby mieli jej pomóc? Dalej nie wiedzą przecież kim ona jest naprawdę 😔
OdpowiedzUsuńSytuacja u George'a bardzo ciekawa muszę przyznać. Może Marietta jednak będzie osobą, z którą ułoży sobie życie i będzie szczęśliwy? Cieszę się, że zrozumiał, że nie ma już szans u Hermiony, że ona nigdy go nie kochała i nigdy by tego nie zrobiła. Może i mnie wkurzał tym co odwalał, szczególnie tym fałszywym oskarżeniem Draco o podpalenie księgarni, ale myślę, że i on zasłużył na to, żeby mieć kogoś kto go faktycznie prawdziwie pokocha i będzie z tym kimś szczęśliwy.
Theo mój kochany ideale! Ile ty masz cierpliwości i serca do Tammy!😯 No ja bym już serio nie wytrzymała na jego miejscu a on jednak dalej próbuje. Będzie tego żałować, że zrezygnowała tak łatwo z dzieci. Szkoda mi Theo tylko w tym wszystkim no o dzieciaków też jednak. Owszem, Nottie może i biologicznym ojcem dla Tobiasa nie był, ale jednak go pokochał i się do niego przywiązał i nie będzie dla niego takie łatwe, żeby zapomnieć. A dzieciaki nie tylko straciły matkę ale i brata, którego też na pewno bardzo kochały... Jednakże muszę przyznać, że w jakiś sposób rozumiem dlaczego to zrobiła. Na pewno żadna kobieta nie chciałaby słuchać o tym, jak jej były mąż układa sobie życie z inną kobietą i jest z nią szczęśliwy i dzieci też są nią zachwycone, no ale cholera, to wciąż są jej dzieci jednak...
Pozdrawiam cieplutko i czekam na to, jak Draco zrobi miazgę z tego psychola i na rozmowę Gin i Diabełka! ❤️
Chwała Ci Venetiio że tym razem układ stron był dla nas taki łaskawy:))
OdpowiedzUsuńTa historia ze zniknięciem Hermiony to jakieś szaleństwo... Śmiałam się w głos jak przeczytałam jak Herm potraktowała swojego szalonego adoratora. Miałaś Venetiio polot tym pomysłem. Mam nadzieję, że Draco rozprawi się z Dante w sposób widowiskowy i dosadny:P Dobrze, że Germ została rozpoznana i szybko ogarnęła sytuację. Draco z misją ratunkową to przecudny widok:)
Zaskoczenie tego rozdziału to George. Jestem w sporym szok, że dotarło w końcu do niego to że Hermiona już do niego nie wróci. Jego wspomnienia i przemyślenia były ciekawe. Poznaliśmy jego spojrzenie na ich wspólne życie. Teraz czeka go inna rola...ojca. Nadal jestem w sporym szoku, że taki dla niego los zgotowałaś. Muszę powiedzieć, że nawet lekko mu współczuje. Mieć dziecko z Marietta nie będzie lekkim tematem. Może chociaż madka Molly się ucieszy...
No i na koniec biedny Teo... Sama nie wiem co o tym myśleć. Mam mocno mieszane uczucia w związku z tą sytuacją. Postępowanie Tammy jest na prawdę zaskakujące. Porzucenie dzieci niczym dobrym się nie skończy i dla niego i na nich. Mam nadzieję, że jednak zmieni jeszcze decyzje odnośnie widywania dzieci. Chociaż w gruncie rzeczy mam nadzieję, że da Teo już spokój i na prawdę pozwoli na szczęście z kimś innym. I mam nadzieję, że to będzie Luna:))
Ta historia tak strasznie wciąga, że ciągle wyczekuje nowych rozdziałów:)
Mam nadzieję, że reszta opowiadań też będzie miała się dobrze. Dalszego ciągu WOW chyba najbardziej nie mogę się doczekać. Kocham te historie ogromnie:))
Chociaż Rozejm oczami Draco to jestem przekonana, że na pewno będzie coś!
I oczywiście:)
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
buźka:**
Prosimy ładnie o spoller
OdpowiedzUsuńBrawk Hermiona - nareszcie działanie 👌 Draco załatw tego Dantego na amen 🔥 Cudnie cudnie cudnie ❤❤❤ więcej więcej więcej 🌹🌹🌹
OdpowiedzUsuń*brawo 🤦
UsuńSpodziewałam się jakiejś zwariowanej akcji z tym Dante, ale niezawodna Venetiia zaskakuje. I to pozytywnie! Bardzo dobrze, że się zaraz odnajdą z Draco! Na miejscu Theo sama byłabym zagubiona. Mam nadzieję, że George ogarnie swojego współlokatora i ciekawi mnie wątek Marietty. Pozdrawiam i weny życzę!
OdpowiedzUsuńJaką miła niespodzianka na początek weekendu ☺️ rozdział jak zwykle świetny, jestem ciekawa jak rozprawią się z Dante i co ostatecznie postanowi Tammy. Dobrze, że George zdecydował się już dać spokój Hermionie, może Harry weźmie z niego przykład i też da spokój Ginny. Cóż, czekam na kolejny rozdział, życzę miłego weekendu i dużo weny 😊
OdpowiedzUsuń❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
Uuu George zmądrzał?! Jak do tego doszło? Nie wiem 🙈😅
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że z Mariettą będzie miał bobasa. Oby nie byli razem, bo to nie będzie szczęśliwy związek.
Dante?! Zaskakujesz na maksa! W życiu bym na niego nie wpadła. Obstawiałam Linde 🤦 Temu też się uroiło niewiadomo co! Bardzo dobrze Hermiona sobie z nim poradziła! Troska Draco zawsze rozwala na łopatki 💞
Theo 😭😭😭 on naprawdę chciał się poświęcić dla bobasów 😫😪 ale dobrze, że Tammy miała resztki rozumu. Tylko by przed nimi udawali, że są jedną, wielką, szczęśliwą rodziną. Całe szczęście, że jest u tego mugola, bo naprawdę się bałam, że zrobi coś sobie i Tobiasowi. Uff... Oby jej się ułożyło. Na pewno będzie tęsknić za dziećmi. Trochę nie rozumiem jej decyzji o całkowitym zniknięciu z magicznego świata... Oby wiedziała co robi.
Dużo weny i zdrówka 😇
Nowy dzień i nowa dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek ❤
OdpowiedzUsuńI przesyłamy MOC
#wenadlaWOW ❤
#wenadlaOPC-ROS ❤
#wenadlaTNMŻ ❤
#WENADLAVENIKA ❤❤❤
Kinia jak zawsze prosimy o spojler !! 🙏❤🙏❤
OdpowiedzUsuń#Kinganaszabohaterka
Wiedziałam, że to Dante, co za palant! Na szczęście Hermiona załatwiła to podręcznikowo!
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej jeden z tych idiotów w końcu się ogarnął, szkoda że na jego miejsce już wskoczył następny.
Ciekawy tok rozumowania Tammy, byłaby wspaniałym obiektem naukowym. Zostawić swoje dzieci, bo facet będzie miał inną? Seriously?
I na początek dnia:
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
😍😍😍
Boże... co za debil z tego Dantego!!! Oby Malfoy nie znał umiaru w rozprawianiu się z nim 😂
OdpowiedzUsuńA do Georga wróciła karma, ups
Życzę dużo weny ❤️❤️❤️
P.
Jakie słodkie i przjmujace a zarazem frustrujące i zabarwione nutami strachu i niepewności. Taki moim zdaniem jest ten rozdział. Coś jak kubeł zimnej wody wylany na głowę przez druga osobę kiedy jeszcze nadal śpimy słodko w łóżku pogrążeni w głębokim śnie. Zniżenie do parteru i powrót do ciężkiej i czasem przygnębiającej rzeczywistości. Jednak my sami czasem musimy się z nią zmierzyć by być silniejsi i bardziej gotowi na nowe kłody rzucane nam pod nogi na naszej drodze. Metafory to jednak dobra rzecz. Bardzo emocjonalny rozdział. 💚
OdpowiedzUsuń❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
Kinia prosimy o spoiler 🙏🏼❤🙏🏼❤🙏🏼
OdpowiedzUsuń#Kinganaszabohaterka
WIEDZIAŁAM ŻE TO DANTE BĘDZIE!!
OdpowiedzUsuńA tak serio to zgadzam się z draco niech się odczepia od niego i Hermiony i dadzą się im nacieszyć sobą
I dobrze że george w końcu sobie odpuścił przynajmniej jeden mniej nie
I jejku czekam na scenę gdzie powiedzą sobie ze się nadal kochają, nie mogę się doczekać!
Życzę weny i miłego weekendu!
Uzależniłam się od tego opowiadania 😬😬
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Hermionie nic się nie stało 🤭💕 tym razem Smok w lśniącej zbroi nie musiał jej ratować 😂😂 Sama się uratowała 😁 kobieta xxi wieku 🖖
Annie 💚🐍
Coś czuję, że Dante jest teraz skończony. Smok mu tego nie przepuści, a i Hermiona stała się bardziej stanowcza. Coś czuję, że firma będzie miała nowego portiera. Jedyny plus że byćmoże znalazła miejsce na księgarnie.
OdpowiedzUsuńWow, czuję się teraz jak wróżbita Maciej albo chociaż Trelawney z tą akcją z porywaczem. Ciekawe czy Potter jeszcze coś odwali, mam wrażenie, że tak... Goerge chyba w końcu się obudził.
OdpowiedzUsuńAutorko, rozświetlasz mój dzień!
Czekam na ciąg dalszy<3
Przychodzę w przerwie między zajęciami a tu rozdział :D poprawił mi humor bo od rana mam cyrk na kółkach...
OdpowiedzUsuńDantego trzeba usunąć, jest strasznie wkurwiający. Nie lubię ludzi którzy nie rozumieja słowa 'nie' :/
Ciekawe jakim George będzie tatusiem 😅😂
Czekam na więcej rozdzialow ❤️ dużo weny i jeszcze więcej czasu 🤩
Oh wow, ile tutaj się podziało w tym rozdziale! Georgie tatusiem?! No najs 😂 A tak serio, to podoba mi się bardzo, że pokazałaś też jego perspektywę.
OdpowiedzUsuńHihi czyli jednak Dante. Ten to w ogóle mózgu nie używa. Co on sobie w ogóle myślał? Że porwaniem rozkocha w sobie Hermionę? Dobre 😂 I jakie szczęście, że wpadła na Kennego i szybko mogła się znowu spotkać że swoim mężem ❤️ Draco dla nieb by w ogień skoczył ❤️
A Tammy mnie zaskoczyła... Myślałam, że pójdzie na propozycje Nottiego, a tu proszę... No mega zaskoczenie.
Ściskam mocno i udanego weekendu 😘😘😘
Kinia prosimy o spoiler 🙏🏼❤🙏🏼❤🙏🏼
OdpowiedzUsuń#Kinganaszabohaterka
Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ ❤
Kto czeka na spojler? 😍😍
OdpowiedzUsuńJa!!;)
UsuńJa ja ja!!!🙂🙂🙂🙂🙂
UsuńCzekamy 😊😊
UsuńSpojler! Dobrze mieć przyjaciół 😂😂
OdpowiedzUsuń- A z czym Lovegood popełnia błąd? – wrócił do swojego pytania Blaise.
Ginny od razu zauważyła, jak jej przyjaciółka się spina i rzuca jej ostrzegawcze spojrzenie.
- Z niczym ciekawym…- zaczęła Luna.
- Z umawianiem się na randki z nieznajomym! Boję się o nią i próbuję ją przed tym przestrzec! – wyjaśniła dramatycznie Ruda.
- Nieznajomym? – powtórzył głucho Theodore.
- Chodzi o tego Amerykanina, Thomasa. Znasz go Zabini? – zapytała Ginny z uśmieszkiem.
- Thomasa Howarda? Jasne! To spoko gość… - Zabb spojrzał ukradkiem na Notta, który gwałtownie zacisnął szczękę.
- Tak bardzo spoko, że pasowałby do naszej Luny? Wiesz, nie oddamy jej byle komu… – tłumaczyła z wrednym uśmieszkiem Ginny.
O kurde to będzie gorąco w tym trójkąciku Theo-Luna-Thomas 😁
UsuńOoo sytuacja się zaostrza, Theo biedny nie ma chwili odpoczynku
UsuńBiedny Theo 😂😂
UsuńRuda wytoczyła ciężka artylerię..;)
UsuńOesu, uwielbiam takie prowokacje😂 Blinny są genialni ❤️
UsuńOesu, uwielbiam takie prowokacje😂 Blinny są genialni ❤️
UsuńŻeby się aż tak nad biednym Theo znęcać xD Chłopie działaj, bo znowu jakiś Amerykaniec Ci życie popsuje xD A Lunka nie będzie czekać 😏
UsuńBiedny Theo 😭
UsuńDębska, bo oni myślą jednym mózgiem 😂
UsuńBiedny Teoś 🥺
UsuńRuda-Swatka na drugie 🤪🤪🤣🤣🤣. Tacy przyjaciele to skarb 🤣. Z takimi przyjaciółmi nigdy nie będziesz SAM! Dosłownie 😛😛😛
OdpowiedzUsuńAż biedny Theo dostanie migreny!
UsuńOj dostanie!Ruda zadba o to,żeby nie przestał intensywnie myśleć 🤣🤣🤣
Usuń❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
Dante nadaje się do leczenia z takim podejściem uczuciowym. Takie cyrki odstawiać przed osobą, którą widziało się raz w życiu. Aż nieprawdopodobne, miała dużo szczęścia, że natrafiła na pracownika Draco, bo różnie mogło się to skończyć. W sumie to myślałam, że pójdzie do swoich rodziców i poprosi o pomoc, ale z ich perspektywy to mogłoby być dziwne.
OdpowiedzUsuńTammy.. dawno nie miałam tak mieszanych uczuć co do postaci jak przy tej pani. Z jednej strony potrafię zrozumieć jej postępowanie i decyzje, które podjęła. Z drugiej obojętnie co by nie postanowiła to ktoś będzie cierpieć. Ona sama, Theo, dzieci.. Bardzo ciężka sytuacja, jestem ciekawa jak z niej wybrną.
Dobrze, że George wziął się w garść. A przynajmniej chciał się wziąć, bo rewelacje od Marietty mogą zmienić ten stan rzeczy. No i ciekawe czy Harry też zrozumiał, że totalnie zawalił i nie ma już szans z Ginny.
Czy wyjątki Prawa Gampa nie mówią o tym, że nie da się transmutować pieniędzy z innych przedmiotów?
Być może wyjątki prawa Gampa tak mówią, ale nie działają w Australii i nie dotyczą niemagicznych pieniędzy - takim tokiem wydarzeń się skierowałam :D Pierwsze prawo Venika :P
UsuńAustralia rządzi się własnymi prawami :D
UsuńMam teraz straszny kocioł, a nienawidzę pisać pobieżnie komentarzy, dlatego - Veniku, byłam, przeczytałam, rozdział sztos!, wiedziałam, że to będzie Dante! 😂
OdpowiedzUsuńObiecuję odezwać się jutro rano, a tymczasem przesyłam wenę ❤️❤️❤️
Oj Dante jak Draco Cię dopadnie to źle będzie z Tobą :D Miałeś głupi pomysł więc będzie Ci się należał jakoś porządny łomot xD Wcale nie będzie mi Cię szkoda :D
OdpowiedzUsuńCoś czuję że Tammy już nie wróci... Niby szkoda, ale może Theo poszuka szczęścia i miłości u Luny :D
Pozdrawiam
Ten Dante pojawił się tak mało w tym opowiadaniu a i tak jest niesamowicie irytujący 😂😂😂 super rozdział 😄
OdpowiedzUsuń❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
Dobranoc Veniku❤️❤️❤️
Będę śnić o następnym rozdziale 🤣😁
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ ❤
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
❤Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC
#wenadlaWOW
#wenadlaOPC-ROS
#wenadlaTNMŻ
Fajnie, że Hermionie udało się uwolnić, i że"dokopała" Dantemu. I taki zdenerwowany Draco to uroczy widok❤️ uwielbiam ich takich 🙂
OdpowiedzUsuńNie rozumiem Tammy. Czy naprawdę byłaby w stanie już nigdy nie zobaczyć dwójki że swoich dzieci? Naprawdę jest gotowa je porzucić? Nie podoba mu się to. Jest irracjonalna i nie lubię już jej.
Kto czeka na rozdział?❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuń👋👋
UsuńCzekamy 🙏🏼❤🙏🏼❤🙏🏼❤
UsuńWszyscy 😃
Usuń🙏❤🙏❤🙏❤🙏❤🙏❤🙏❤🙏
UsuńMoze się nad Nami Veniik zlituje,pod koniec weekendu 😛😛❤❤
OdpowiedzUsuńA może tak jeszcze jeden rozdział na końcówkę weekendu?🥺🙏🏼🙏🏼
OdpowiedzUsuń#chcemynowyrodział 😁
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń🔥❤️
OdpowiedzUsuń