środa, 2 września 2020

~Rozdział 25~(Sny Wybranych)

 Dedykacja: Dla miłośników dramatu... 😨


🔅🔅🔅


     Dreszcz niepokoju przeciął jej ciało, gdy spojrzała jeszcze raz na tę karteczkę.
Tylko tyle miał jej do powiedzenia po wspólnej nocy? Dwa krótkie zdania i jedna litera? Jeśli naprawdę musiał pilnie wyjechać, to czy nie mógł jej obudzić? Wyjaśnić co się stało? To było…
Hermiona poczuła uścisk w gardle i łzy pod powiekami.
Nie raz słyszała, że Malfoy działał w ten sposób. Po zaliczeniu kobiety, zostawiał jej jakąś krótką kartkę z wyjaśnieniem i znikał. A później udawał, że nie zna owej panny, gdy mijał ją na ministerialnych korytarzach.

Nagle poczuła się brudna. Wykorzystana.
Czy naprawdę zadał sobie tyle trudu, opiekując się nią przez dwa tygodnie, a nawet udając, że nie chodzi mu tylko o seks, a o jej zdrowie, tylko po to, by wreszcie ją zaliczyć, a później uciec?
Pokręciła przecząco głową.

Nie. To nie było w jego stylu. Nie zadałby sobie, aż tyle trudu…
Chyba, że sądził, że z nią jednak będzie trudniej niż z innymi.
Jęknęła i ukryła twarz w dłoniach. Nie miała pojęcia, co o tym myśleć.
Napisał jednak, że się odezwie… Postanowiła poczekać i zobaczyć, czy naprawdę to zrobi. W sumie i tak nie miała innego wyboru.

 🔅🔅🔅


                Po trzech dniach mogła wreszcie wrócić do pracy. Dyrektor Chivas był zadowolony z jej wyników i wyraził zgodę, by wcześniej zakończyła rekonwalescencję, o ile nie będzie się zbytnio forsowała. Hermiona prawie popłakała się z radości na tę wiadomość.
Od trzech dni, snuła się po swoim mieszkaniu niczym duch, raz za razem łapiąc się na tym, że spoglądała w okno wypatrując sowy.
Nie odezwał się. Nie dał żadnego znaku życia.
Wiedziała, co to oznaczało.


🔅🔅🔅



                Ubrała się w lekarski kitel i przeglądając najnowsze wyniki badań pani Malfoy, udała się do jej sali. Nie bardzo wiedziała, jak się zachowa, jeśli go tam zastanie, ale nie miała wyboru.

- Dzień dobry – przywitała się, wchodząc do pomieszczenia.
- Dzień dobry, panno Granger. Już pani wróciła do pracy? – przywitała ją Narcyza.
Hermiona rozejrzała się po sali i ze zdziwieniem stwierdziła, że Lidia Airbrick również w niej jest. Nie odezwała się jednak ani słowem, wyraźnie zajęta sortowaniem kopert.
- Tak, od dziś wraca pani pod moje skrzydła – Hermiona uśmiechnęła się do niej lekko.
Narcyza również uniosła kąciki ust.
- No nic, zbieram się Cissy. Muszę to szybko rozesłać.
Lidia wstała i sięgnęła po swoją torebkę.
- Nie wiem czy nie powinnyśmy jednak zapytać o zdanie Dracona, powinien mieć wpływ na decyzję… – zastanawiała się na głos pani Malfoy.
- Nie trzeba. Napisał mi dziś rano przez sowę, że cokolwiek wybiorę, będzie zachwycony – Lidia uniosła głowę i posłała Hermionie triumfujący uśmieszek.
Po plecach panny Granger przebiegł nieprzyjemny dreszcz. A więc do niej Malfoy miał czas wysłać sowę…?

Ku jej zdziwieniu, Lidia powoli podeszła do niej, wyciągając w jej stronę białą kopertę.
- Przykro mi, że Draco nie może mi teraz towarzyszyć, ale wyjechał na krótko… W każdym razie, mamy nadzieję, że przyjmie pani nasze zaproszenie na przyjęcie zaręczynowe?

Hermiona była pewna, że wszystkie kolory odpłynęły jej z twarzy.
Skoro ta kobieta rozsyła już zaproszenia, to ta sprawa nie mogła być tylko plotką. Malfoyowie nigdy nie pozwoliliby sobie na taki skandal.
Wprost nie mogła uwierzyć, że tak bardzo dała mu się nabrać…
Całą swoją siłą woli, zmusiła się do uniesienia ręki i odebrania koperty.

- Bardzo dziękuję, że państwo o mnie pomyśleli. Dam znać, czy będę mogła się stawić – oznajmiła, starając się zdobyć na uśmiech, choć całe jej wnętrze kurczyło się boleśnie.
- Świetnie. Do zobaczenia – Airbrick nie kryła swojej satysfakcji, gdy wychodziła ze szpitalnej sali.


🔅🔅🔅


               Hermiona włożyła kopertę do kieszeni swojego lekarskiego fartucha i znów zmuszając się do uśmiechu, podeszła do Narcyzy, by móc ją zbadać.
- Panno Granger…? - zwróciła się do niej kobieta, gdy już skończyła rzucać zaklęcia diagnostyczne.
- Tak? – zagadnęła.
- Doszły do mnie słuchy, że mój syn… przez pewien czas… mógł okazywać pani nadmierne zainteresowanie  - wyjaśniła Narcyza.
Hermiona uniosła głowę i spojrzała kobiecie w oczy.
- Proszę się nie martwić. Najpewniej tylko zmartwił go mój wypadek, ze względu na to, że to mogło opóźnić pani leczenie…
- Tak. Też doszłam do podobnych wniosków, niemniej… Proszę mu wybaczyć, jeśli zachował się niestosownie lub też… Dał pani jakąś fałszywą nadzieję.
Hermiona czuła, jak gula w jej gardle rośnie z każdą chwilą. To wszystko powoli zaczynało ją przerastać.
- Zapewniam panią, że nic podobnego nie miało miejsca – odpowiedziała oschle.
- To dobrze. Ja i matka Lidii byłyśmy razem jeszcze w Hogwarcie. Gdy tylko urodziły nam się dzieci, od razu obiecałyśmy sobie, że kiedyś nasze rody się połączą. Teraz nadchodzi ku temu odpowiedni czas. Nie wiem ile mi go zostało, dlatego ślub powinien odbyć się jak najszybciej… - tłumaczyła jej  spokojnie Narcyza.
- Rozumiem – przerwała jej Hermiona, nie chcąc dłużej tego słuchać.
- W każdym razie, to moje ostatnie życzenie. Pragnę już tylko zobaczyć, jak mój syn podąża do ołtarza z Lidią przy boku… - Narcyza westchnęła ciężko i delikatnie otarła łzę.


Hermiona miała wrażenie, że gdzieś dookoła niej wszystko nagle runęło. Wiedziała, że to irracjonalne, ale tak właśnie się czuła.
Ostatnie życzenie. Zaręczyny. Ślub. Sowa, której nie przysłał…
  
- Powinna pani wypoczywać, to teraz najważniejsze – powiedziała do Narcyzy, znów zdobywając się na uśmiechem, po czym szybko wyszła z jej sali.
Pędem rzuciła się do swojego gabinetu, a z niego kominkiem prostu do swojego salonu. Czując, jak nogi odmawiają jej posłuszeństwa, opadła na kanapę i mimowolnie załkała gorzko.
Wszystko się skończyło.

🔅🔅🔅



                Gazety krzyczały ze swoich nagłówków o tym, że Malfoy i Airbrick planują przyjęcie zaręczynowe. Hermiona ich nie czytała. Ona tylko pracowała. Od rana do nocy, siedziała zakopana w dokumentach swoich pacjentów, rozpisując im plany leczenia.

Lecz gdy dwa dni, po otrzymaniu zaproszenia na przyjęcie zaręczynowe, zastała Airbrick u Narcyzy, w trakcie testowania próbek tortów weselnych dotarło do niej, że jednak tego nie zniesie.
To był dobry czas na jakaś zmianę w jej życiu. Od lat dostawała świetne propozycje pracy w zagranicznych klinikach. Po krótkim przemyśleniu, doszła do wniosku, że jest na to gotowa. Pracowała więc jeszcze więcej, tak by móc szybko zamknąć wszystkie swoje sprawy.


🔅🔅🔅

                Lavender i Ginny były wyraźnie załamane jej decyzją, ale ona nie miała zamiaru jej zmieniać.
Ginny wciąż nie wiedziała, co począć w sprawie dziecka i wsparcie Hermiony było dla niej teraz bardzo ważne. A Lavender również nie wiedziała na czym stoi, bowiem Zabini wyjechał na jakąś konferencję do USA, a Lav obawiała się, że mężczyzna może kogoś tam poznać i zupełnie o niej zapomnieć.

🔅🔅🔅



                Malfoy nie napisał przez cały tydzień. Hermiona straciła już nadzieję, że w ogóle to zrobi. Starała się o nim jak najmniej myśleć, próbując uciec w wir pracy, ale to czasem stawało się trudne. Zwłaszcza wieczorami, gdy leżała samotnie w wielkim łóżku, które jej sprezentował.
Zadała sobie trud sprawdzenia, ile go to wszystko kosztowało i przygotowała odpowiedni czek. Wiedziała, że to mocno nadszarpnie jej oszczędności, ale nie miała wyboru. I nawet nie mogła zabrać ze sobą tego cudownego łóżka do nowego mieszkania. To nic. Nie będzie sobie ciągle przypominać, co się w nim wydarzyło…  

🔅🔅🔅



W piątkowy poranek, tuż po obchodzie, jedna ze stażystek, poinformowała ją, że jakiś mężczyzna czeka na nią na dole w rejestracji.
Zdziwiło ją to, bowiem Harry czy Ron, zawsze bezpośrednio stawiali się w jej gabinecie za pomocą kominka. Nie miała jednak innego wyboru, jak zejść na dół i to sprawdzić.

Nieomal nie zaniemówiła z wrażenia, gdy spostrzegła kto na nią czeka.
- Keona? – wyszeptała w szoku.
- Witaj Hermiono – śniady mężczyzna, błysnął zębami w szczerym uśmiechu, po czym wręczył jej bukiet różnokolorowych kwiatów i kurtuazyjnie ucałował jej dłoń.
- Co tu robisz? – Nie potrafiła ukryć szczerego zaskoczenia w swoim głosie.
- Przecież napisałem ci w liście, że cię odwiedzę – przypomniał.

Hermiona ledwo zdusiła przekleństwo. W końcu wcale nie przeczytała jego listu. Zupełnie o nim zapomniała, a na dodatek nawet nie wiedziała gdzie on się mógł zapodziać.
- Ach tak – grała na czas. – Wspaniale, że jesteś. Wybacz, że ci nie odpisałam, ale miałam dość poważny wypadek i dłuższy czas leżałam w szpitalu… - tłumaczyła nieudolnie.
- Mogę ci wybaczyć, tylko jeśli dasz się porwać na kolację. Pozostaję tu na zaproszenie waszego ministerstwa jeszcze przez kilka dni.

Hermiona przyjrzała mu się uważnie. Agent Hulihee był szarmanckim i przystojnym mężczyzną. Cóż z tego, że mieszkał na drugim końcu świata? Przecież mogła z nim zjeść jedną, niezobowiązującą kolację, zamiast snuć się po swoim mieszkaniu przez cały wieczór, tak bardzo nieszczęśliwa.

- Oczywiście, bardzo chętnie. Dziękuję za zaproszenie.
- To wspaniale! – Keonie zabłysnęły oczy.
- Kiedy chciałbyś się spotkać? – zapytała.
- Może jutro wieczorem? Ty wybierz miejsce. Niestety nie znam magicznego Londynu.
- Dobrze. Jutro mam dyżur do piątej. Możesz mógłbyś wpaść po mnie tutaj? – zaproponowała.
- Idealnie! Wprost nie mogę się doczekać! – Keona ponownie ujął jej dłoń i złożył na niej pocałunek.
- Ja też. Bardzo się cieszę, że się spotkamy – skłamała gładko.
- Do zobaczenia jutro, Hermiono! – Hulihee skłonił się i odwrócił.
- Do zobaczenia. I dziękuję za kwiaty! – zawołała za nim.

Odetchnęła głęboko. Całą sobą czuła, że ta kolacja, to nie jest najlepszy pomysł. Jednak już się zgodziła i nie miała zamiaru teraz tego cofnąć. Była młodą, wolną kobietą, która mimo, że nie chciała tego głośno przyznać, została na swój sposób zraniona. Musiała ruszyć do przodu. Przecież nie było za czym tęsknić i płakać.

🔅🔅🔅


                Poprawiła włosy i makijaż. Jej dyżur kończył się za niecałe dwadzieścia minut i to właśnie wtedy, spodziewała się, że zjawi się po nią Keona. Dała już znać na ochronie przy wejściu, że mają go skierować prosto do jej gabinetu.
Rozległo się pukanie do drzwi. Już? Czyżby Amerykanin przybył, aż tak wcześnie?
Okazało się, że była to jednak Leona, jej asystentka.
- Przepraszam cię Hermiono, ale dyrektor Chivas pilnie prosi cię do pokoju pani Malfoy – wyjaśniła.
Westchnęła cicho i sięgnęła po swój lekarski kitel. Miała nadzieję, że cokolwiek się nie dzieje, nie będzie musiała się przez to spóźnić na kolację.


                Starając się zdobyć na kolejny, wymuszony uśmiech, pewnym krokiem weszła do sali… I zamarła.
Lucjusz Malfoy siedział przy łóżku żony, ściskając jej dłoń. Był dziwnie wymięty, a jego włosy były w kompletnym nieładzie.
Ale to nie było to, co ją najmocniej zszokowało. Obok niego stał Draco.
Na twarzy miał kilkudniowy zarost, a jego ubrania nosiły na sobie ślady błota, ale jego oczy promieniały szczęściem.
Poza tą dwójką, w pokoju był jeszcze dyrektor Chivas i Zabini, również wyglądający na kogoś po długiej podróży. 


- Dobry wieczór… - przywitała się, starając się zignorować dudniący rytm swojego serca oraz spojrzenie, jakie wlepił w nią Draco.
- Udało nam się… – wyszeptał Lucjusz. – Mamy eliksiry! – westchnął, zamknął oczy i położył czoło na złącznych dłoniach jego i Narcyzy.
- Och! To naprawdę wspaniale! – szczerze ucieszyła się Hermiona, nadal unikając przepełnionego radością spojrzenia Dracona.

Mężczyzna chyba wreszcie to zauważył, bo zmarszczył brwi i spojrzał na nią pytająco.
- Chcielibyśmy z tobą ustalić, kiedy najlepiej będzie go podać – wtrącił Chivas, wskazując jej na białe pudełko w którym leżała niewielka fiolka, ze zielonkawym eliksirem.
- Myślę, że najlepiej jutro z samego rana – zdecydowała Hermiona.
- Zgadzam się – przytaknął Chivas.
- Wiedziałam, że tego dokonacie! – Narcyza czule pogładziła męża po włosach i spojrzała z miłością na syna.
- Nie było łatwo. Dobrze, że Draco dotarł na czas! – jęknął Lucjusz.
Hermiona odetchnęła lekko i spojrzała na niego kątem oka. Czyli jednak naprawdę musiał pilnie wyjechać, by pomóc ojcu w zdobyciu eliksiru? No cóż…
- Bardzo się cieszę, że się udało. Pani Malfoy powinna teraz wypocząć, byśmy mogli jutro rano bez przeszkód przeprowadzić całą procedurę – poinformowała ich Hermiona.
- Dziękujemy panno Granger, może pani już iść, bo podejrzewam, że się pani śpieszy… - Chivas uśmiechnął się do niej uprzejmie, patrząc na jej elegancką sukienkę, makijaż i fryzurę.
Hermiona przytaknęła lekkim skinieniem głowy i szybko wyszła z pokoju, nie oglądając się za siebie.

🔅🔅🔅


                Świadomość, że wrócił i że jest tak blisko, była dla niej druzgocąca. Musiała, jak najszybciej wyrzucić z głowy obraz jego wypełnionych szczęściem oczu…
Zdjęła kitel i sięgnęła po swoją torebkę. Postanowiła zejść na dół i poczekać na Keone  w rejestracji. Właśnie się odwracała w stronę wyjścia, gdy drzwi do jej gabinetu się otworzyły.

                Spojrzała na niego, znów starając się zignorować galop serca i tętnie szybciej płynącej krwi w żyłach.
- Wychodzisz gdzieś? – zapytał, zamykając drzwi i podchodząc do niej.
Hermiona przełknęła ślinę i spróbowała zdobyć się na opanowanie.
- Tak. Jestem umówiona.
Draco uśmiechnął się lekko i podszedł bliżej, bez skrępowania obejmując ją mocno.
- Ależ ja za tobą tęskniłem… - wymruczał, pochylając się nad nią - Nie możesz tego odwołać? Myślałem, że będziemy mogli…
Rozległo się pukanie do drzwi, a Hermiona stanowczo odsunęła się od niego, starając się złapać głębszy oddech.
- Proszę! – zawołała, z pełną świadomością tego, kto wejdzie do środka.
- Dobry wieczór, Hermiono… - Keona błysnął zębami w szczerym uśmiechu, który zgasł, gdy zobaczył, kto stoi w jej gabinecie.
W dłoni trzymał kolejny bukiet przepięknych kwiatów
- Dobry wieczór.
- Co on tu u diabła robi?! – zawarczał Malfoy, patrząc z nienawiścią na obcokrajowca.
- Zabieram Hermionę na kolację – odparł spokojnie Keona.
- Co?! Mowy nie ma! – Draco spojrzał na nią ze złością.
Hermiona zignorowała wybuch Malfoya i podeszła do Hulihenna.
- Dziękuję za kolejne kwiaty. Są piękne. Mogę prosić, byś poczekał na mnie na dole? To nie potrwa długo - zapewniła.
- Jasne – Keona ostatni raz spojrzał na Malfoya, po czym wyszedł z gabinetu.
Odwróciła się do Dracona, który wciąż wyglądał na kompletnie wyprowadzonego z równowagi.
- Nigdzie z nim nie pójdziesz! – wycedził przez zaciśnięte zęby.

Hermiona nie odpowiedziała. Podeszła do biurka i szybko wyczarowała wazon z wodą, wkładając do niego kwiaty, a następnie wyjęła z szuflady dwie koperty.
Malfoy uważnie śledził każdy jej ruch, wciąż aż buchając irytacją.
Zawiesiła na ramieniu torebkę, podeszła do niego i dopiero teraz odważyła się spojrzeć mu prosto w oczy.

- To czek na pokrycie moim zobowiązań wobec ciebie. Mam nadzieję, że kwota jest wystarczająca.
Wręczyła mu pierwszą kopertę.
- Hermiona… Co ty robisz? – zapytała cicho, najwyraźniej nie rozumiejąc jej zachowania.
- A to oddaj proszę swojej narzeczonej i przeproś ją w mojej imieniu, że nie będę mogła przyjść. Mam inne plany.

Siłą wcisnęła mu do ręki kopertę z jej odpowiedzią, co do uczestnictwa w przyjęciu zaręczynowym, po czym wyminęła go szybko i praktycznie wybiegła ze swojego gabinetu, liczą na to, że za nią nie pójdzie.
Na szczęście tym razem, tak się właśnie stało.

🔅🔅🔅


Mówiłam, że będą dramy? To jeszcze nie koniec 😋

Maraton trwa 25/30 😎

Do jutra kochani... A kto wie, może i dwa razy do jutra? 😜

V.





53 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Zawsze chciałam to napisac! Hahahahah

      Usuń
    2. Co prawda rzadko komentuje ale szczerze muszę przyznać, że każdego dnia z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Było już za pięknie :/ no cóż pozostaje liczyc, że wszystko szybko się wyjaśni.. Pozdrawiam i czekam na dalszy rozwój sprawy 😂

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. No nie! Co za przebiegła szuja! Szykować przyjęcie zaręczynowe pod nieobecność głównego zainteresowanego!
      Dramy co nie miara...
      Nie wiem jak się pozbierać po takiej jej ilości dzisiaj.
      Nie spodziewałam się tego po Narcyzie. W pierwszej chwili przypuszczałam, że Draco chciał zrobić przyjemność umierającej matce i spełnić jej marzenie. A z Hermioną chciał być chociaż ten jeden raz, bo to ją kocha.
      Ale skoro on nie wie o przyjęciu, bo był po eliksiry, to będzie niezła akcja :D

      Usuń
  4. Z Tobą nigdy nie będzie nudy... Coś czułam że nie będzie tak pięknie, ale lubię dramaty które skończą się szczesliwie (mam nadzieję)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie za krotko !!
    Ogolnie bywam cierpliwa -ale czekanie nawet 1 dzien chyba mnie powoli wykańcza :(

    A pozatym.. zazdrość to uczucie stare jak świat -i zdecydowanie nie dziwie sie jej reakcji..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo rany... ale sie porobiło... teraz czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, to tempo chyba mnie wykończy 😅
    Nie zdążę dobrze przyswoić jednego rozdziału, a Ty obdarowujesz nas kolejnym :)
    Lidia strasznie działa mi na nerwy. Jaką jędzą trzeba być, żeby wykorzystywać chorą, umierającą kobietę?
    Czekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń 🙂
    Pozdrowionka ❤️

    OdpowiedzUsuń
  8. Coooo? Nieeee, nie, nie! To nie mogło się tak zakończyć! Jednak Lidie z literatury to ostatnie kretynki.Jedna uciekła ze spłukanym bawidamkiem, a ta odstawia jakieś dziwne fortele. Serduszko mi się skroiło na niezbyt eleganckie plasterki, gdy czytałam ten rozdział. I ta wypowiedź Narcyzy, która tak bardzo się myli! No nic tylko wciąć mydło w płynie i skoczyć z krawężnika. To się po prostu nie godzi. Zaskoczyła mnie wizyta Keona. Jak zwykle ma za grosz wyczucia czasu... Jednak co to byłaby za drama bez takich sytuacji? ;) Rozdział powalił mnie na łopatki i jedyne teraz czego potrzebuję to maszyny do przenoszenia w przyszłość, aby móc wiedzieć co się dzieje w następnym rozdziale :) Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W poprzednim rozdziale było tak pięknie, a tu dupa:/ Oh Lidio, musiałaś jeszcze tutaj tak zamieszać i to w takim momencie? Najwidoczniej uknuła to razem z Narcyzą, korzystając z tego, że Draco wyjechał. Z jednej strony to pocieszające, że Draco nic o tym nie wiedział, ale gdyby chociaż raz odezwał się do Hermiony, tak jak obiecał, może wyglądałoby to inaczej.
    Wiem wiem, że to i tak skończy się dobrze, no ale jednak trochę się stresuję teraz, co będzie dalej :D
    Życzę dużo weny i do podwójnego jutra!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku sama uwierzyłam, że może ja wykorzystał i zostawił, no ale miałam rację, że pojechał do Lucjusza pomóc mi w eliksirze. Cieszę się, że z Narcyzą będzie dobrze ale mam ochotę ją ukatrupić... Zamarzyło jej się, żeby wyswatać syna z córką przyjaciółki, ale kij z tego, że on jej nie kocha! Ma wziąć ślub, bo ona sobie tak postanowiła. Ja rozumiem, że to arystokracja, że ród czystej krwi i takie tam, no ale serio... Przecież to widać od razu, kto skradł serce jej syna! Nawet jeśli Hermiona powiedziała, że wcale tak nie jest, że nic ją z nim nie łączy, bo w sumie co miała pomyśleć? Plastikowa i cukierkowa wywłoka, która na dodatek doprowadziła do jej wypadku (no sorry, ale obcas na pewno sam nie wybuchł a ona była przy niej w chwili upadku) wręcza jej zaproszenie na przyjęcie zaręczynowe, Draco gdzieś znika i nie odzywa się tyle czasu... Jeszcze ma czelność babsko wykorzystywać chorą kobietę i zmuszać ją, żeby wyprawić wesele swojemu synowi 😒Jestem ciekawa, czy faktycznie wysłał Lidii sowę, czy tylko udawała przed Hermioną, żeby pokazać, że Draco jest jej, no to tym bardziej co sobie miała pomyśleć... Draco, co żeś ty chłopie najlepszego zrobił... Ja Cię rozumiem, zdrowie matki najważniejsze, ale nie zostawia się kobiety samej po wspólnie spędzonej nocy i nie odzywasz się przez tydzień. Zabini Ci powinien przez łeb przyłożyć! I nie dziw się stary, że się kobita umówiła z kimś innym, jak żeś ją bez słowa zostawił! Bardzo dobrze Hermiona! Idź na randkę, pokaż baranowi co narobił, niech go to zmusi do radykalnych kroków!
    Aleś mnie nakręciła tym rozdziałem... W Rozejmie dramaty, w Snach dramaty, wszędzie dramaty 🙈 No ale czekam na następny i mam nadzieję, że jutro się widzimy dwa razy😊 Ściskam Cię mocno ❤️

    OdpowiedzUsuń
  11. Drama, drama i więcej dramy! Najlepiej na świecie. No cóż... mimo że Draco pewnie nie miał z tym za wiele wspólnego, to i tak jestem sercem z Hermioną. Mógł ją obudzić, dopisać chociaż zdanie, że jedzie po eliksir, a nie zostawić ją pełną domysłów. Reakcja Narcyzy na to wszystko to też nie to, jak powinna zachować się prawdziwa matka... Oby Malfoy postawił ich wszystkich do pionu 🥵

    OdpowiedzUsuń
  12. Dwa razy, a nawet trzy jak można.😁 trudno tak czytać te dwa opowiadania, bo bardzo się różnią. Z drugiej strony bardzo się cieszę na tyle nowości. Przesyłam dużo energii, żeby nadal tak dobrze to szło. 😍

    OdpowiedzUsuń
  13. No błaaaaaagam Cię! Nie w takim momencie! Jak mam spokojnie noc przespać?
    Cieszę się, że im się udało zdibyć ten eliksir, ale nie TAK to miało wyglądać, a przynajmniej nie w mojej wyobraźni. Miało być czułe powitanie, troska, a nie... TO!
    Dlaczego wszystko w życiu musi być tak skomplikowane? Z drugiej strony Draco mógł wysłać jej jeszcze jeden list, albo chociaż cokolwiek wytłumaczyć. Znając żyćko to Draco nie do końca jest świadom tych zaręczyn xD Ale co ja tam wiem. Przewidzieć Twoje opowiadania jest zbyt trudno :D Z czego ogromnie się cieszę
    Przez najbliższe 2 tygodnie czeka mnie duuuuuużo pracy, ale wiedz, że zawsze jest i czytam! Mam jednak nadzieję, że uda mi się komentować na bieżąco :D
    Trzymaj się Cieplutko!! Dużo weny i radości z pisania ^^

    Adirella

    OdpowiedzUsuń
  14. Normalnie brak mi słów ... i szczerze to chyba to teraz dalej nie ogarniam co się właśnie stało. Przeczytałam rozdział 3 razy i z jednej strony mam masę kłębiących się znaków zapytania w głowie a z drugiej wielka pustkę... wiedziałam że Lidia to pierwszorzędna żmija ale że Narcyza daje się jej tak mamić po prostu szokuje.
    Nie mogę się doczekać jak Draco zareaguje na wieść o swoich zaręczynach. Ciekawe czy będzie próbował pokrzyżować randkowe plany Hemiony. W końcu Malfoyowie chyba nie lubią się dzielić 😜
    Czekam z niecierpliwością na następny rodział!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Lydia nadal się nie poddaje 😂😂😂
    Pewnie jakie było zdziwienie Draco kiedy zobaczył Hermionę z innym gościem odmawiająca mu swojego pobytu na jego przyjęciu zaręczynowym! 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmm wychodziło by na to, ze Draco nic nie wie o żadnych zaręczynach... Tak właśnie sądziłam. Hermiona za bardzo daje sobą manipulować tej całej Lydii czy jak jej tam... Rozumiem, ze została zraniona nieodzywającym się blondynem, no ale dajcie spokój! Każdy by się domyślił, ze Draco ruszył w misje pomocy odnalezienia Snejpika i uważania eliksiru dla Cysi... Ach te baby! Zamiast na spokojnie skonfrontować i wyjaśnić cała sytuacje to lepiej unosić się i dramatyzować... Mam nadzieje, ze Malfoy tak szybko z niej nie zrezygnuje 😊 A Herma doceni jego zmianę o 360 stopni i uwierzy, ze jemu za niej zależy! Tak po prostu... Za dużo ta kobieta myśli i analizuje... Czytając jej rozmyślenia naprawdę czasami miałam ochotę walnąc się w czoło... albo jej walnąc z płaskiego na otrzeźwienie... Wszędzie doszukuje się intryg blondyna... Może to i zrozumiałe patrząc na jego wcześniejsze Zachowanie... no ale ludzie! Herma chyba jest na tyle inteligentna, ze potrafi odróżnić prawdę od kłamstwa ?! Dobrze... to chyba by było na tyle! Czekam na next 😎 Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiedziałam,że długo nie może być pięknie 😔🙈🙈. Wiedziałam,że coś wymyślisz! Ale jak mogłaś tak!! To takie przygnębiające!! A myślę, że Dracon'owi na prawdę na niej zależy...i mocno wstrząsnęła nim ta sytuacja...oby wszystko się dobrze skończyło 😔❤
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  18. Pewnie Draco noc nie wie o tych zaręczynach ale i tak żal mi Hermiony że nic nie napisał.

    Pozdrawiam cieplutko 💜

    OdpowiedzUsuń
  19. Lidia się nie poddaje 😂😂 nie ma to jak organizować zaręczyny bez wiedzy Draco haha, tzn tak mi się wydaje :)
    Żeby dramy było jeszcze więcej, niech wparuje do restauracji, w której będzie siedziała Hermiona haha
    Jeżeli on naprawdę nic o tym nie wie to bardzooo mi go szkoda 💔
    P.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wczoraj bardzo intensywnie zastanawiałam się nad tym czy będzie drama. W sumie nie brałam pod uwagę jej braku. I jest! Wiem, że to nienormalne, ale się cieszę 😂 Zwłaszcza, że ta drama ma jakieś logiczne podstawy, chodź u ciebie raczej nie spodziewałabym się niczego nielogicznego 😆

    Pozdrawiam 😁

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię takie dramy szczerze mówiąc, jak jest już mi za słodko, to fajnie to czymś przerwać. Liczę na to, że to chore wymysły "narzeczonej", która wraz z Narcyzą postanowiła sama zaplanować wszystko bez zgody Dracona, a on tylko na odczepnego wysłał jej wiadomość, żeby robiła co chce. :D Draco na pewno miał swoje powody, że się nie odzywał, zajęty był w końcu ratowaniem własnej mamy. Mam nadzieję, że Hermiona się opanuje i do niczego nie dojdzie i będą mogli sobie wszystko na spokojnie z blondynem wyjaśnić...
    Teraz jeszcze bardziej będę wyczekiwać na Sny, bo szalenie lubię takie sytuacje, no oczywiście nie u siebie w życiu...:D, ale poczytać to co innego.
    No i oczywiście liczę, że zrobisz nam może jakąś rozejmową niespodziankę...:)

    Ściskam ! :*
    Blanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że to oczywiste dla wszystkich, że Lidia skłamała o tej sowie. Malfoy niczego jej nie wysłał i oczywiście niczego z nią nie planował :)

      Usuń
    2. A to widzisz myślałam raczej, że wie o pomyśle matki, nie chce jej denerwować, więc niby się zgadza, a wyjaśni wszystko jak wróci. Za dużo sama sobie namieszałam. :D

      Usuń
    3. To teraz Draco się natrudzi. Po pierwsze Hermione musi mu uwierzyć że nic nie wiedział A po drugie odwołać wszystko i pozbyć się Lidii

      Usuń
    4. No i jeszcze kwestia Narcyzy, jest tak ślepo zapatrzona w Lidię, że Draco będzie ją musiał jakoś przekonać, bo zależy mu na jej dobrym zdrowiu, więc zapewne lepiej żeby się nie denerwowała...

      Usuń
    5. Myślę że z Narcyzą będzie najmniejszy problem bo będzie chciała przede wszystkim szczęścia syna, a do tego Lucjusz chyba lubi Hermione.

      Usuń
    6. Mam nadzieję, że masz rację, bo nie mogę znieść myśli, że Narcyza może lubić taką osobę jaką jest Lidia...oby się przekonała o jej prawdziwym obliczu.

      Usuń
    7. I ciekawe co zrobi Malfoy z konkurentem?😊

      Usuń
    8. Oj będzie gorąco jak się tamten zacznie dobierać do Hermiony :D

      Usuń
    9. Draco może nagle mieć ochotę na kolację i dołączyć do nich....

      Usuń
    10. Nie zdziwiłabym się, jakby nagle Malfoy wparował do restauracji... to takie Malfoyowe! :D

      Usuń
    11. Zdecydowanie chciałabym to zobaczyć (przeczytać - ale moja wyobraźnia tak działa ostatnio, że zobaczyć też), ale myślę, że najpierw może być w za dużym szoku :P
      I coś czuję, że Hermiona zdoła mu uciec na jakiś czas i będzie się musiał nagimnastykować, żeby ją znaleźć...

      Usuń
  22. Dziewczyno, co tu się stało? 😱 Jeszcze wczoraj było tak szczęśliwie, że aż uśmiech nie schodził z twarzy, a teraz niedowierzanie i szok. Myślę, że Malfoy nie był tego wszystkiego świadomy....

    OdpowiedzUsuń
  23. O kurde! A juz myslalam ze w Snach nic sie mie zadzieje niedobrego a tu prosze :/
    Ale Lidia jest wredna baba, jak mozna robic takie rzeczy za czyimis plecami? I Narcyza taka szczesliwa...No nie :/
    A Hermiona tez zbyt nerwowo zareagowala, powinna z nim pogadac. Mam nadzieje ze Malfoy za nia pobiegnie i wszystko jej wytlumaczy. O ile ona bedzie chciala sluchac :D
    Czekam na kolejny rozdzial i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak. Tak. Tak! Uwielbiam takie dramaty. W końcu trochę mniej słodyczy. Domyślam się że to zaaranżowała jego "narzeczona" z matką ale nadal taki zwrot musi być.
    Będę przeszczesliwa jeśli dziś też będą dwa rozdzialy!! Buziaki 😉

    OdpowiedzUsuń
  25. Najpierw napiszę komentarz odnośnie Snów, bo jak zacznę czytać Rozejm, to może mi coś umknąć.

    Sny… Wiedziałam, że taka sielanka nie może trwać za długo prawda? :D Musiałaś znowu wtrącić Lidię między nich… ale spokojnie, jestem spokojną pandą, dam sobie radę :D

    Szczerze mówiąc nie dziwię się Hermionie, że chce się ewakuować… Bycie blisko mężczyzny jej marzeń, który jest ZARĘCZONY z inną jest bolesne - rozumiem. Chociaż wydaje mi się, że mogłaby odreagować to miażdżąc mu szczękę, albo nos, albo jedno i drugie. Może uczuć względem niego by to nie zmieniło, ale może trochę by jej ulżyło :D A jak nie jemu (bo przecież szkoda, żeby taka piękna buźka została pokiereszowana… więc może Lidię tak potraktować? :D )

    Jestem też zdziwiona, że Narcyza, którą zawsze miałam za taką wspierającą matkę - niezależnie od wszystkiego zawsze chciała to czego jej syn chciał. Nigdy nie chciała dla niego źle, zawsze o niego walczyła, chciała dobrze, a tutaj… tutaj mam wrażenie, że liczy się tylko ona. Szczerze już mam wrażenie, że Lucjusza już bardziej obchodzi to czego Draco pragnie. Zawsze miałam takie poczucie, że jest na odwrót. No, ale może się mylę i Narcyza jeszcze otrzyma szansę na pokutę :D

    Jestem ciekawa kolejnego rozdziału, mam wrażenie, że będzie się działo… can’t wait!

    Ściskam Cię mocno i lecę do Rozejmu :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Jakie avanti, jaka drama, jaka afera! 🤣

    Ależ tutaj Hermiona mi się podoba! Jest taka... spokojna i zdystansowana. Gra z Draconem jak w szachy. Scena końcowa majstersztyk. Żadnej łzawej kłótni, rozpaczy i wybuchu emocji. Rozegrała to z taką klasą, że ja pierdole! 😁 Pewnie Draco zbierał szczękę z ziemi jeszcze z 10 minut po tej całej sytuacji. No i nie wiem, co mógł pomyśleć na temat swojego rychłego ślubu, w dodatku jak szybko biegł do swojej matki i rzekomej narzeczonej to wszystko wyjaśniać. 🤣 Coś czuję, że dramatu nie koniec.

    Widzimy się jutro i pozdrówki przesyłam! 💋

    OdpowiedzUsuń
  27. Omg 🙈🙈
    Smutno mi :c ale wierzę w Dracona!!! ❤ Że odkręci to wszystko i jeszcze weźmie ślub, ale z Hermioną :D narcyza się pogodzi z tym, bo musi 😄
    Dużo weny i zdrówka 😇

    OdpowiedzUsuń
  28. O matko, co tu się porobiło ! Coś czuje, że sam Malfoy nie jest do końca świadomy faktu, że się zaręczył.Liczę, że jakoś to odkręci i nie pozwoli Hermionie uciec (no ewentualnie ucieknie razem z nią :D !)

    OdpowiedzUsuń
  29. Byłam taka zbulwersowana.. Na serio uwierzyłam, że Malfoy coś odwalił, albo, że go porwali.. ale jak przeczytałam, że jednak będzie przyjęcie zaręczynowe i jeszcze tą gadkę Narcyzy to wymiękłam.
    Oby Draco szybko to wyjaśnił :)
    Wciągnęłam się baaaardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam dramaty!
    Wiedziałam, że to ta szuja coś kombinuje, a Draco nic nie wie.
    Mam tylko nadzieję, że nie zgodzi się na ten ślub że względu na matkę. Bez przesady, ale czy ona nie widzi jaka idiotka jest jej niby przyszła synowa?
    Oby więcej zazdrosnego Dracona.
    Czekam na kolejny rozdział ❤

    OdpowiedzUsuń
  31. Och, czułam pod skórą, ze Draco nic o tym nie wiedział 😤 no naprawdę, zdenerwowalam się.. czekam na rozwój sytuacji 😁

    OdpowiedzUsuń
  32. Strasznie smutny ten rozdział i dramatyczny... Mam nadzieję, że jednak szybko się pogodzą i Draco to jakoś odkręci.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie chcę życzyć źle Narcyzie, ale to jak się zachowała było co najmniej oburzające. Jest umierająca i jej życzenie musi się spełnić, niezależnie od woli jej syna - co za egoistyczne podejście. Najlepsze jest to, że Draco zdaje się nie mieć o tym wszystkim pojęcia. Rozumiem zachowanie Hermiony, chce się od tego zdystansować by chronić złamane serce. Sama pewnie tak bym się zachowała.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  34. Z wrażenia pogubiłam się i nie zauważyłam nowych rozdziałów !!! Ale jazda ! Porobiło się ! Czekam na dalszy ciąg 🤩🤩🤩

    OdpowiedzUsuń
  35. Smutny ten rozdział. W pełni rozumiem zachowanie Hermiony, pewnie większość z nas postąpiła by podobnie, próbując złapać dystans na ile się da. 😒

    OdpowiedzUsuń