oraz dla Sani - przepraszam, że nie odpisałam na Twojego maila, gdzieś mi umknął :(
◈◈◈
- No cóż… - Hermiona nie mogła sobie podarować, trzymania
ich jeszcze przez chwilę w niepewności.
- Gratuluję… tobie, Malfoy. Astoria nie jest w ciąży.
- Naprawdę? – Greengrass zrobiła wielkie oczy, najwyraźniej nieco zdziwiona.
Draco w odpowiedzi jedynie uśmiechnął się cynicznie pod nosem. Hermiona musiała szczerze przyznać, że w sumie też się ucieszyła. Nie bardzo miała ochotę na toczenie kolejnej batalii z Malfoyem, tym razem o jego nienarodzone dziecko. Dobrze, że wszystko tak się skończyło.
- Test jasno pokazuje, że nie jesteś w ciąży – zwróciła się do Astorii, jednocześnie oddając jej plastikowy pasek – Ale, na wszelki wypadek powinniście pójść teraz do pani Pomfrey, żeby sprawdziła dlaczego w ostatnich dniach tak źle się czujesz.
- Gratuluję… tobie, Malfoy. Astoria nie jest w ciąży.
- Naprawdę? – Greengrass zrobiła wielkie oczy, najwyraźniej nieco zdziwiona.
Draco w odpowiedzi jedynie uśmiechnął się cynicznie pod nosem. Hermiona musiała szczerze przyznać, że w sumie też się ucieszyła. Nie bardzo miała ochotę na toczenie kolejnej batalii z Malfoyem, tym razem o jego nienarodzone dziecko. Dobrze, że wszystko tak się skończyło.
- Test jasno pokazuje, że nie jesteś w ciąży – zwróciła się do Astorii, jednocześnie oddając jej plastikowy pasek – Ale, na wszelki wypadek powinniście pójść teraz do pani Pomfrey, żeby sprawdziła dlaczego w ostatnich dniach tak źle się czujesz.
Astoria spojrzała niepewnie na Dracona, oczekując od niego jakiejś reakcji.
- Nic mnie nie obchodzi, co jej dolega! – sarknął.
- Ale Draco… - zaczęła mówić Greengrass, a do jej oczu napłynęły łzy.
- Chyba nie sądziłaś, że po takiej akcji, będę chciał mieć z tobą jeszcze coś wspólnego? – Draco rzucił jej spojrzenie Hipogryfa-mordercy, a Astoria rozpłakała się w głos.
- Zostawię was, przedyskutujcie to na osobności – zdecydowała Hermiona, żwawym krokiem ruszając do drzwi.
- Nie mam z nią o czym dyskutować. To koniec. Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj, Greengrass! - Malfoy nawet nie spojrzał na rozpaczającą Astorię, tylko wyminął Hermionę i jako pierwszy wyszedł z łazienki prefektów.
Hermiona widząc, jak plecy blondyna znikają za drzwiami z niedowierzaniem pokręciła głową. On naprawdę był dupkiem! Sama się sobie dziwiła, że po sprawie Multon, przez chwilę uważała go, za troskliwego faceta, który bronił honoru swojej dziewczyny i koleżanki z domu. Przecież tak ostro potraktował wtedy Erniego…
Z zamyślenia wybił ją zawodzący jęk i fakt, że Astoria osunęła się na kolana, będąc najwyraźniej w głębokiej rozpaczy. Hermiona na końcu języka miała pytanie, po kim ona tak płacze, skoro Malfoy to skończony drań i szuja, ale powstrzymała się przed takim komentarzem. Zamiast tego, podeszła do ślizgonki i pomogła jej się podnieść z ziemi.
- Przestań wyć, Greengrass. On jest teraz zły, ale na pewno mu w końcu przejdzie… - próbowała ją pocieszyć.
- Ja go kocham! Kocham! Mówiłam tacie, że to się nie uda! Ale on mi kazała! Co ja teraz zrobię? Co? – rozpaczała nieprzytomnie ślizgonka.
- Wystarczy już tego dramatu! Chodź, odprowadzę cię do pani Pomfrey, bo coś ci jednak dolega… - Hermiona naprawdę nie miała ochoty na niańczenie tej dziuni, ale nie miała też sumienia, zostawić ją w takiej sytuacji samej sobie. Chyba sto razy powtórzyła w swojej głowie, że Malfoy to dupek nim wreszcie udało jej się, doprowadzić Greengrass do skrzydła szpitalnego.
- Eliksir szczurzego pazura? – zapytała z niedowierzaniem
Hermiona.
- Jestem tego prawie pewna – odpowiedziała madame Pomfrey, zaciągając zasłony dookoła łóżka, na którym odpoczywała, poczęstowana eliksirami nasennymi Astoria.
- Ale to przecież praktycznie trucizna… - Hermiona wprost nie dowierzała.
- Słabo działająca, ale tak. Powoduje ogólne pogorszenie stanu zdrowia, mdłości, wymioty, wypadanie włosów, pogorszenie cery, łojotok… - wymieniała szkolna pielęgniarka.
- Czyli ten, kto jej to podał, chciał, żeby Astoria źle się czuła i źle wyglądała – wydedukowała szybko Hermiona.
- To oznaczał, że to mógłby być każdy, kto byłby zazdrosny o jej relację z panem Malfoyem – zauważyła Poppy.
- Czyli jakieś osiemdziesiąt procent dziewczyn w tej szkole! – zaśmiała się McGonagall, która właśnie weszła do skrzydła szpitalnego.
- Dzień dobry, pani profesor – przywitała się z nią Hermiona.
- Witaj moja droga. Widzę, że troszczysz się o podopiecznych swojej grupy. To miłe… - Minerwa uśmiechnęła się do niej ciepło.
- Astoria poczuła się źle na naszym dzisiejszym spotkaniu, dlatego postanowiłam ją namówić na wizytę w Skrzydle Szpitalnym.
- Jak myślicie, kto podał jej to świństwo? – zapytała pani Pomfrey.
- Sądzę, że możesz mieć rację, Poppy, uważając, że to jakaś zazdrosna wielbicielka pana Malfoya. Z tego co powszechnie wiadomo, on zadaje się tylko z najładniejszymi dziewczętami w szkole. Gdyby panna Greengrass straciła swą urodę, zapewne szybko by ją rzucił – analizowała McGonagall.
- Jestem tego prawie pewna – odpowiedziała madame Pomfrey, zaciągając zasłony dookoła łóżka, na którym odpoczywała, poczęstowana eliksirami nasennymi Astoria.
- Ale to przecież praktycznie trucizna… - Hermiona wprost nie dowierzała.
- Słabo działająca, ale tak. Powoduje ogólne pogorszenie stanu zdrowia, mdłości, wymioty, wypadanie włosów, pogorszenie cery, łojotok… - wymieniała szkolna pielęgniarka.
- Czyli ten, kto jej to podał, chciał, żeby Astoria źle się czuła i źle wyglądała – wydedukowała szybko Hermiona.
- To oznaczał, że to mógłby być każdy, kto byłby zazdrosny o jej relację z panem Malfoyem – zauważyła Poppy.
- Czyli jakieś osiemdziesiąt procent dziewczyn w tej szkole! – zaśmiała się McGonagall, która właśnie weszła do skrzydła szpitalnego.
- Dzień dobry, pani profesor – przywitała się z nią Hermiona.
- Witaj moja droga. Widzę, że troszczysz się o podopiecznych swojej grupy. To miłe… - Minerwa uśmiechnęła się do niej ciepło.
- Astoria poczuła się źle na naszym dzisiejszym spotkaniu, dlatego postanowiłam ją namówić na wizytę w Skrzydle Szpitalnym.
- Jak myślicie, kto podał jej to świństwo? – zapytała pani Pomfrey.
- Sądzę, że możesz mieć rację, Poppy, uważając, że to jakaś zazdrosna wielbicielka pana Malfoya. Z tego co powszechnie wiadomo, on zadaje się tylko z najładniejszymi dziewczętami w szkole. Gdyby panna Greengrass straciła swą urodę, zapewne szybko by ją rzucił – analizowała McGonagall.
Hermiona nie musiała się specjalnie wysilać, by wiedzieć kto podał Astorii ten paskudny eliksir. Nie miała jednak zamiaru mówić o tym na głos. Postanowiła sama załatwić tę sprawę. Cieszyło ją jednak, że wszystko się wyjaśniło. To był naprawdę długi dzień i marzyła już tylko o tym, by móc wrócić do siebie, wykąpać się i natychmiast położyć.
◈◈◈
Niestety nie dane jej było od
razu spełnić swoich pragnień, ponieważ na piętrze poniżej skrzydła szpitalnego,
ktoś najwyraźniej na nią czekał.
- A ty tu czego? Nagle sumienie cię ruszyło i przyszedłeś się dowiedzieć, co z twoją dziewczyną? – zaatakowała go niemal od razu.
Draco skrzywił się lekko pod nosem, ale nic nie odpowiedział.
- Z Astorią wszystko w porządku, jutro normalnie wróci na lekcje – warknęła, chcąc go wyminąć i odejść.
- Nie przyszedłem tu po to, by się dowiadywać co z tą idiotką. Przyszedłem tu, bo zupełnie zapomniałem oddać ci pieniądze, za to dziwne mugolskie coś, które kupiłaś dla Greengrass. Ten cały test jakiś tam…
Hermiona parsknęła pod nosem z rozbawieniem.
- Jaki ty jesteś honorowy! No po prostu jestem wzruszona! – sarknęła z pogardą.
- Nie udawaj Granger, że moja reakcja na tę sytuację, to dla ciebie taki szok. Znamy się nie od dziś! – zripostował.
- Nie, Malfoy, to nie był szok, bo doskonale wiem, że podłość to twoje drugie imię. Zdziwiło mnie tylko, że nie masz kompletnie żadnych ciepłych uczuć, względem dziewczyny, z którą podobno byłeś w oficjalnym związku.
- To raz na zawsze zapamiętaj, Granger. Ja nie miewam dziewczyn, związków, ani żadnych ciepłych uczuć względem nikogo…
- Nie wiem, jak można tak żyć. Musisz być bardzo zgorzkniały i samotny! – Hermiona z dezaprobatą pokręciła głową, chcąc wreszcie sobie pójść.
Draco jej na to nie pozwolił, znów łapiąc ją za ramię i zmuszając ją, by odwróciła się twarzą do niego.
- Nic ci do tego, jak żyję, podła szlamo!
- Teraz zapewne powinnam odpyskować ci coś równie błyskotliwego, na twoją obelgę, ale naprawdę mi się nie chcę. Te nasze słowne przepychanki nigdy, do niczego nie prowadzą, więc najwyższa pora z tym skończyć! A teraz puszczaj i pozwól mi odejść! – zażądała, usiłując się wyrwać z jego uścisku.
- Ile razy prosiłem cię, byś przestała się interesować mną i moim życiem, Granger?!
- Nic mnie nie interesujesz ty i twoje zasmarkane życie, Malfoy! Dowiedziałam się o tobie i od ciebie już wszystkiego, czego chciałam. Teraz jesteś mi zbędny! Możemy nawet zawrzeć układ. Trzymaj się z daleka ode mnie i od ludzi, na których mi zależy, a nigdy więcej nie będzie musieli zamienić nawet słowa!
- A ty tu czego? Nagle sumienie cię ruszyło i przyszedłeś się dowiedzieć, co z twoją dziewczyną? – zaatakowała go niemal od razu.
Draco skrzywił się lekko pod nosem, ale nic nie odpowiedział.
- Z Astorią wszystko w porządku, jutro normalnie wróci na lekcje – warknęła, chcąc go wyminąć i odejść.
- Nie przyszedłem tu po to, by się dowiadywać co z tą idiotką. Przyszedłem tu, bo zupełnie zapomniałem oddać ci pieniądze, za to dziwne mugolskie coś, które kupiłaś dla Greengrass. Ten cały test jakiś tam…
Hermiona parsknęła pod nosem z rozbawieniem.
- Jaki ty jesteś honorowy! No po prostu jestem wzruszona! – sarknęła z pogardą.
- Nie udawaj Granger, że moja reakcja na tę sytuację, to dla ciebie taki szok. Znamy się nie od dziś! – zripostował.
- Nie, Malfoy, to nie był szok, bo doskonale wiem, że podłość to twoje drugie imię. Zdziwiło mnie tylko, że nie masz kompletnie żadnych ciepłych uczuć, względem dziewczyny, z którą podobno byłeś w oficjalnym związku.
- To raz na zawsze zapamiętaj, Granger. Ja nie miewam dziewczyn, związków, ani żadnych ciepłych uczuć względem nikogo…
- Nie wiem, jak można tak żyć. Musisz być bardzo zgorzkniały i samotny! – Hermiona z dezaprobatą pokręciła głową, chcąc wreszcie sobie pójść.
Draco jej na to nie pozwolił, znów łapiąc ją za ramię i zmuszając ją, by odwróciła się twarzą do niego.
- Nic ci do tego, jak żyję, podła szlamo!
- Teraz zapewne powinnam odpyskować ci coś równie błyskotliwego, na twoją obelgę, ale naprawdę mi się nie chcę. Te nasze słowne przepychanki nigdy, do niczego nie prowadzą, więc najwyższa pora z tym skończyć! A teraz puszczaj i pozwól mi odejść! – zażądała, usiłując się wyrwać z jego uścisku.
- Ile razy prosiłem cię, byś przestała się interesować mną i moim życiem, Granger?!
- Nic mnie nie interesujesz ty i twoje zasmarkane życie, Malfoy! Dowiedziałam się o tobie i od ciebie już wszystkiego, czego chciałam. Teraz jesteś mi zbędny! Możemy nawet zawrzeć układ. Trzymaj się z daleka ode mnie i od ludzi, na których mi zależy, a nigdy więcej nie będzie musieli zamienić nawet słowa!
Hermiona wykorzystała jego chwilowe zaskoczenie jej nagłym atakiem i z całej siły odepchnęła go od siebie.
Sama nie wiedziała skąd się w niej wzięła ta ogromna wściekłość na niego.
- Wspaniale! – wysyczał – Wprost tylko o tym marzę! Załatwmy tę ostatnią sprawę i od dziś możemy się wcale nie kontaktować. Wszystkie niezbędne informacje możesz mi zawsze przekazywać przez Bones…
- Z ogromną przyjemnością! Jakakolwiek rozmowa z tobą jest ostatnim czego mi potrzeba! - wściekała się.
- Ile jestem ci winien? – zapytał chłodno.
- Nic. Kup za to lepiej kwiaty i przeproś Astorię! – popatrzyła na niego z niechęcią.
- Ja zawsze spłacam swoje długi, Granger!
- Wątpię. Masz dług u całego społeczeństwa, a jakoś nie widzę żebyś robił coś, by temu zadośćuczynić!
- Jeśli ci przysięgnę, że więcej nie zrobię nic, by zaszkodzić tobie i… tym innym, których masz na myśli, to ty przysięgniesz dać mi spokój i schodzić mi z drogi? – zapytał cicho.
- Przysięgam, że od teraz będziesz dla mnie niewiele bardziej widoczny od powietrza, o ile dotrzymasz swojej części umowy! – Patrzyła mu w oczy, jednocześnie marząc o tym by podbiec do niego i po prostu go stłuc. Za to kim był. Za to jaki był. Za to, że choć przez chwilę pozwolił jej pomyśleć o sobie w innych kategoriach. Za wszystko.
- Przysięgam, Granger. – Powiedział to ciszej, niż można by się było tego po nim spodziewać.
- Ja też przysięgam! A teraz żegnam! – odwróciła się i z dumnie uniesioną głową odmaszerowała w stronę swojego dormitorium.
Przez krótką chwilę miała wrażenie, że zbiera jej się na płacz, ale natychmiast odpędziła od siebie tę myśl. Tu naprawdę nie było za czym płakać. Malfoy da jej spokój, ona da spokój jemu. Teraz wreszcie wszyscy będą zadowoleni.
◈◈◈
Wzburzona niemiłą konfrontacją z
Księciem Slytherinu, udała się prosto do salonu wspólnego gryffindoru. Naprawdę miała już
serdecznie dość tego dnia i chciała, jak najszybciej załatwić tę ostatnią sprawę.
- Cześć Hermi… - chciała przywitać ją z uśmiechem Parvati, ale ten szybko zgasł, gdy zobaczyła jej minę.
- Nie mam zbyt wiele czasu, wiesz może gdzie znajdę Vane? – zapytała od razu.
- Chyba jest w dormitorium…
Hermiona wyjęła różdżkę i wyczarowała patronusa, nakazując mu, by natychmiast sprowadził Romildę. Potarła skronie i uśmiechnęła się smutno do Parvati.
- Wszystko w porządku? – zapytała koleżanka.
- Mogłoby być lepiej – przyznała szczerze.
- Może powinnyśmy zorganizować sobie jakiś babski wypad do Hogsmeade? – zaproponowała.
- Bardzo chętnie, trochę rozrywki na pewno nie zaszkodzi!
- Cześć Hermi… - chciała przywitać ją z uśmiechem Parvati, ale ten szybko zgasł, gdy zobaczyła jej minę.
- Nie mam zbyt wiele czasu, wiesz może gdzie znajdę Vane? – zapytała od razu.
- Chyba jest w dormitorium…
Hermiona wyjęła różdżkę i wyczarowała patronusa, nakazując mu, by natychmiast sprowadził Romildę. Potarła skronie i uśmiechnęła się smutno do Parvati.
- Wszystko w porządku? – zapytała koleżanka.
- Mogłoby być lepiej – przyznała szczerze.
- Może powinnyśmy zorganizować sobie jakiś babski wypad do Hogsmeade? – zaproponowała.
- Bardzo chętnie, trochę rozrywki na pewno nie zaszkodzi!
Akurat w tym momencie pojawiła się Romilda.
- Chodź na korytarz – Hermiona spojrzała na nią z niechęcią i pierwsza wyszła z salonu, machając jedynie Parvati na pożegnanie.
- Ale… - Romilda wyglądała na nieco przestraszoną, ale Hermiona nie zwróciła na to uwagi, tylko przystanęła, oczekując aż młodsza gryfonka do niej dołączy. Zaraz potem, odeszła jeszcze kilka kroków, tak by znaleźć się poza zasięgiem słuchu portretów Violet i Grubej damy.
- Stało się coś? – jęknęła Romilda, z niepewną miną patrząc na Hermionę.
- Stało – odpowiedziała cicho.
- To nie ja! – zaprzeczyła od razu, a Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową. Ta dziewczyna naprawdę była głupia.
- Doskonale wiem, że to ty. Ktoś wdział, jak dolewałaś ten eliksir – Hermiona zdobyła się na małą prowokację.
- To niemożliwe! Zrobiłam to przy barze, jak nikt nie patrzył! – zaperzyła się Romilda.
Hermiona parsknęła śmiechem. Co za idiotka!
- Skąd miałaś eliksir szczurzego pazura? To zakazana mikstura!
- Ja… kupiłam w Hogsmede, jest tam taki jeden facet, który umie wszystko załatwić… - Romilda zaczerwieniła się ogniście, a Hermiona od razu spostrzegła, że dziewczyna kłamie.
- Wiesz, że to nie Astoria załatwiła, że nie jesteś już opiekunką Malfoya? – zapytała.
- Sama mi mówiła, że to jej sprawka! Głupia kretynka!
- Malfoy osobiście poprosił mnie o zmianę opiekuna, wręcz bardzo na to nalegał – Hermiona wiedziała, że żaden szlaban czy inna forma nagany nie dotrą do niej tak mocno, jak to co jej powiedziała. To była najgorsza kara.
- Co? Nie… niemożliwe… - usta Vane zadrgały, a oczy napełniły się łzami.
- A jednak. Nie masz powodów mścić się na Greengrass, bo nie miała żadnego wpływu na moją decyzję. Powiem ci jednak coś na pocieszenie. Dzięki twojemu zagraniu z eliksirem, oni dziś ze sobą zerwali.
Twarz Vane prawie natychmiast rozpromienił słoneczny uśmiech, a łzy praktycznie wyparowały z jej oczu.
- Serio? Ale super!
- Na razie nie wyrzucę cię z grupy resocjalizacyjnej, ani nie ukażę w żaden inny sposób. Jednak jeśli jeszcze raz odważysz się podać komuś coś nielegalnego, to zapewniam cię, że nie tylko wylecisz z grupy, ale także do ze szkoły i to z taką opinią, że będziesz miała dużo szczęścia, jeśli w przyszłości dostaniesz pracę sprzątaczki w jakimś obskurnym pubie na Śmiertelnym Nokturnie, zrozumiałaś? – Hermiona mówiła poważnym tonem.
Uśmiech Romildy natychmiast zgasł.
- Ja… tak… oczywiście.
- To moje pierwsze i ostatnie ostrzeżenie, Vane! Mam dość na głowie, by musieć jeszcze borykać się z konsekwencjami twoich głupich pomysłów! – Hermiona poczuła, że być może niepotrzebnie wylewa na Romildę swoje frustracje, ale dziś miała naprawdę parszywy humor.
- Przysięgam, że to się nie powtórzy! – zapewniła ją gorliwie dziewczyna.
- Świetnie. Dobranoc. – Hermiona podeszła do portretu i od razu podała Violet hasło. Cieszyła się, że ten maraton udręki, wreszcie się skończył
◈◈◈
O dziwo umowa, jaką zawarła z
Malfoyem, jakoś funkcjonowała. Bez
problemów udawało im się nie rozmawiać, nie patrzeć w swoją stronę, a nawet
unikać wymijania się na korytarzu. Minęły dwa tygodnie, szczęść spotkań grupy
resocjalizacyjnej, a oni ani raz nie złamali swojej przysięgi. Hermiona starała
się podchodzić do tego ze sporą dozą obojętności, czasem tylko rzucając mu
ukradkowe spojrzenia, w chwilach, gdy akurat był zajęty pisaniem w dzienniku
aktywności, czy też sprzątaniem razem z resztą w Komnacie Tajemnic. Nigdy nie
przyłapała go na tym, by to on popatrzył w jej stronę, więc uznała, że
sumiennie trzymał się swojej części umowy. Tak było dobrze.
Martwiło ją tylko to, że nie za bardzo wiedziała, gdzie ma teraz uderzyć i jak dalej poprowadzić śledztwo w sprawie śmierci Ginny, ale doszła do wniosku, że po prostu musi mieć oczy szeroko otwarte, a być może jakiś trop sam jej się nasunie.
Martwiło ją tylko to, że nie za bardzo wiedziała, gdzie ma teraz uderzyć i jak dalej poprowadzić śledztwo w sprawie śmierci Ginny, ale doszła do wniosku, że po prostu musi mieć oczy szeroko otwarte, a być może jakiś trop sam jej się nasunie.
◈◈◈
W sobotę, na tydzień przed
świętem duchów, Harry i Ron znów zrobili jej niespodziankę i gdy wraz z grupą
opiekunów i innych ślizgonów, weszła do Trzech Mioteł, od razu pomachali do
niej, po raz kolejny siedząc przy ich ulubionym stoliku.
Bardzo się ucieszyła, że chłopcy wciąż o niej pamiętali i tak chętnie poświęcali swój sobotni czas na wizytę w Hogsamade. Obydwaj od połowy października zaczęli pierwsze szkolenie aurorskie i wiedziała, że najpewniej nie będą mieli już tak wiele możliwości, by ją odwiedzać.
Jako, że Zabini wciąż był na poalkoholowym odwyku i nie lubił odwiedzać Hogsmeade, to mogła swobodnie spędzić przedpołudnie z przyjaciółmi i z fascynacją słuchać o tym, co mają do opowiedzenia na temat wybranej przez nich ścieżki kariery. Żałowała trochę, że nie wiedziała wcześniej o ich wizycie, bo wtedy mogłaby odwołać popołudniowe sprzątanie w zamku. Przez to, że tego nie zrobiła, niestety nie mogła zostać z nimi tak długo, jakby tego chciała.
Jej grupa miała dziś wreszcie skończyć sprzątanie w Komnacie Tajemnic. Uprzątnęli już gruz z zawalonych korytarzy i truchło Bazyliszka.
Profesor McGonagall zaplanowała, że Komnata stanie się teraz swoistego rodzaju muzeum, które uczniowie będą odwiedzać w czasie swoich pierwszy lat nauki, by móc poznać historię tego miejsca i na własne oczy podziwiać ogromne pomniki węży i monumentalny posąg samego Salazara Slytherina.
Bardzo się ucieszyła, że chłopcy wciąż o niej pamiętali i tak chętnie poświęcali swój sobotni czas na wizytę w Hogsamade. Obydwaj od połowy października zaczęli pierwsze szkolenie aurorskie i wiedziała, że najpewniej nie będą mieli już tak wiele możliwości, by ją odwiedzać.
Jako, że Zabini wciąż był na poalkoholowym odwyku i nie lubił odwiedzać Hogsmeade, to mogła swobodnie spędzić przedpołudnie z przyjaciółmi i z fascynacją słuchać o tym, co mają do opowiedzenia na temat wybranej przez nich ścieżki kariery. Żałowała trochę, że nie wiedziała wcześniej o ich wizycie, bo wtedy mogłaby odwołać popołudniowe sprzątanie w zamku. Przez to, że tego nie zrobiła, niestety nie mogła zostać z nimi tak długo, jakby tego chciała.
Jej grupa miała dziś wreszcie skończyć sprzątanie w Komnacie Tajemnic. Uprzątnęli już gruz z zawalonych korytarzy i truchło Bazyliszka.
Profesor McGonagall zaplanowała, że Komnata stanie się teraz swoistego rodzaju muzeum, które uczniowie będą odwiedzać w czasie swoich pierwszy lat nauki, by móc poznać historię tego miejsca i na własne oczy podziwiać ogromne pomniki węży i monumentalny posąg samego Salazara Slytherina.
◈◈◈
Żal jej się było rozstawać się z
chłopakami, ale nie miała wyboru. Nie chciała znów zwalać na kogoś innego swoich
obowiązków.
Gdy żegnali się przed pubem, Ron pozwolił sobie na przytrzymanie jej dłużej w swoich ramionach, na tyle, by wyszeptać jej czule do ucha, że okropnie za nią tęskni i chętnie wpadnie kiedyś do wioski sam, żeby mogli się spotkać…
Zachichotała cicho i oderwała się od niego, by móc mu coś odpowiedzieć, akurat gdy stojący obok Harry zawołał:
- Cześć Susan! Co słychać?
Hermiona odruchowo spojrzała przez ramię i o mały włos nie wyraziła głośno swojego zdumienia, widząc jak Draco Malfoy patrzy prosto na nią. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, ale przez cały czas nie odrywał wzroku od niej i wciąż przytulającego ją mocno Rona.
- Cześć Harry, wszystko dobrze! Właśnie wracamy do zamku! – Susan gestem wskazała na Dracona oraz stojących nieopodal Parvati Patil i Theodora Notta.
- Hej Parvati, a co u ciebie? – zagadnął ją Ron, wypuszczając wreszcie Hermionę z objęć i z wyraźną niechęcią patrząc na Malfoya.
- Jest spoko, dzięki, że pytasz! – Patil uśmiechnęła się do rudzielca.
- Na nas już pora… - stwierdziła Hermiona, ze wszystkich sił starając się nie sprawdzać, czy Malfoy wciąż się na nią gapił.
- Naprawdę musisz… - Ron znów objął ją ramieniem i pochylił się, składając buziaka na jej policzku.
Zaśmiała się i nieco niezgrabnie wyplątała się z jego ramion. Nie miała pojęcia dlaczego, ale czuła się dziwnie skrępowana tym, że Ron i Malfoy, tak po prostu stali naprzeciwko siebie. Cała ta sytuacja, wydawała jej się wysoce niekomfortowa.
- Idziemy? Zimno trochę – mruknął Nott.
Malfoy nie czekał na niczyją zgodę czy odpowiedź, tylko pierwszy ruszył do przodu, a Theodore od razu poszedł w jego ślady.
- Idziesz Hermiono? – zagadnęła z uśmiechem Susan.
- Idźcie przodem, zaraz was go dogonię – zapewniła.
Gdy żegnali się przed pubem, Ron pozwolił sobie na przytrzymanie jej dłużej w swoich ramionach, na tyle, by wyszeptać jej czule do ucha, że okropnie za nią tęskni i chętnie wpadnie kiedyś do wioski sam, żeby mogli się spotkać…
Zachichotała cicho i oderwała się od niego, by móc mu coś odpowiedzieć, akurat gdy stojący obok Harry zawołał:
- Cześć Susan! Co słychać?
Hermiona odruchowo spojrzała przez ramię i o mały włos nie wyraziła głośno swojego zdumienia, widząc jak Draco Malfoy patrzy prosto na nią. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, ale przez cały czas nie odrywał wzroku od niej i wciąż przytulającego ją mocno Rona.
- Cześć Harry, wszystko dobrze! Właśnie wracamy do zamku! – Susan gestem wskazała na Dracona oraz stojących nieopodal Parvati Patil i Theodora Notta.
- Hej Parvati, a co u ciebie? – zagadnął ją Ron, wypuszczając wreszcie Hermionę z objęć i z wyraźną niechęcią patrząc na Malfoya.
- Jest spoko, dzięki, że pytasz! – Patil uśmiechnęła się do rudzielca.
- Na nas już pora… - stwierdziła Hermiona, ze wszystkich sił starając się nie sprawdzać, czy Malfoy wciąż się na nią gapił.
- Naprawdę musisz… - Ron znów objął ją ramieniem i pochylił się, składając buziaka na jej policzku.
Zaśmiała się i nieco niezgrabnie wyplątała się z jego ramion. Nie miała pojęcia dlaczego, ale czuła się dziwnie skrępowana tym, że Ron i Malfoy, tak po prostu stali naprzeciwko siebie. Cała ta sytuacja, wydawała jej się wysoce niekomfortowa.
- Idziemy? Zimno trochę – mruknął Nott.
Malfoy nie czekał na niczyją zgodę czy odpowiedź, tylko pierwszy ruszył do przodu, a Theodore od razu poszedł w jego ślady.
- Idziesz Hermiono? – zagadnęła z uśmiechem Susan.
- Idźcie przodem, zaraz was go dogonię – zapewniła.
◈◈◈
- Wygląda jak idiota w tych długich włosach! – warczał Ron, patrząc z nienawiścią za oddalającym się Draconem.
- Chyba tylko ty tak myślisz – Harry wskazał ruchem głowy w stronę grupki kilku uczennic z piątej klasy, które wyszły z pubu zaraz za Draco, a teraz starały się iść tuż za nim i Nottem, nieustannie przy tym chichocząc, niczym opętane.
- One chyba są ślepe! – denerwował się Ron, a Hermiona od razu zrozumiała, że to znów była tylko zwykła zazdrość z jego strony. Zawsze czegoś zazdrościł Malfoyowi.
- Nie irytuj się stary, co cię obchodzi, jak on wygląda? Ważne, że my już nie musimy go zbyt często widywać! – zażartował Harry.
- A ty co myślisz, Herm? On jest ohydny, prawda? – zapytał ją nagle Ron.
Hermiona uśmiechnęła się z przymusem.
- Co mu po wyglądzie, skoro charakter nadal ma paskudny – odpowiedziała dyplomatycznie.
Ron chyba nie do końca zrozumiał jej odpowiedź, bo zmarszczył brwi, jakby się nad czymś głęboko zastanawiając.
- Naprawdę już muszę uciekać. Trzymajcie się, kochani! Będę tęsknić! – zapewniła ich z ciepłym uśmiechem.
Uściskali się po raz ostatni i Hermiona ruszyła w stronę zamku, starając się iść tak, by nie dogonić idącej w oddali grupy. Sama nie wiedziała czemu, ale nie miała absolutnie żadnej ochoty na kolejne spotkanie z Malfoyem, a już co gorsza z tym jego zimny, obojętnym spojrzeniem.
◈◈◈
Sprzątanie przebiegało bez
zakłóceń. Nie zostało im już dużo do zrobienia. Dzięki pomocy kilku prostych
zaklęć, których nauczyła ich Hermiona, praca szła sprawnie i bez zbędnych
dyskusji.
- Wpadłam na pewien pomysł – zagadnęła ją Parvati, gdy stały razem przy podstawie posągu Salazara, pilnując, by Zabini i Nott dobrze wypolerowali głowy kamiennych węży za pomocą zaczarowanych froterek.
- Tak? – zapytała Hermiona, kątem oka patrząc na Malfoya i Parkinson, którzy używali magicznych siatek, do oczyszczania z gruzu i śmieci, kamiennych baseników, umiejscowionych po obu stronach głównego przejścia.
- Może poprosimy dyrektor McGonagall, byśmy mogli urządzić tutaj przyjęcie z okazji Nocy Duchów? – Parvati aż pisnęła z ekscytacji.
Hermiona rozejrzała się po odnowionym pomieszczeniu.
- To naprawdę świetny pomysł! – przyznała szczerze. - Tam pod ścianą zmieszczą się okrągłe stoliki, a góra posągu jest na tyle szeroka, że na pewno da się tam umieścić scenę! – Hermiona od razu zaraziła się entuzjazmem koleżanki.
- Wiedziałam, że ci się spodoba! To miejsce ma niesamowity klimat, to wypadnie fantastycznie, jestem tego pewna!
- Jutro po śniadaniu pogadam z profesor McGonagall i zobaczymy czy uda mi się ją przekonać – Hermiona uśmiechnęła się ciepło, na widok radości koleżanki. Cieszyło ją, że Parvati odzyskiwała dobry humor i znów angażowała się w coś całą sobą.
- Pójdę pogadać z Susan i Luną! Na pewno wymyślimy coś ekstra! – podskakiwała w miejscu z niecierpliwości.
- Dobrze, a ja wejdę na górę, by sprawdzić czy jest tam dość miejsca dla zespołu – zdecydowała.
- Wpadłam na pewien pomysł – zagadnęła ją Parvati, gdy stały razem przy podstawie posągu Salazara, pilnując, by Zabini i Nott dobrze wypolerowali głowy kamiennych węży za pomocą zaczarowanych froterek.
- Tak? – zapytała Hermiona, kątem oka patrząc na Malfoya i Parkinson, którzy używali magicznych siatek, do oczyszczania z gruzu i śmieci, kamiennych baseników, umiejscowionych po obu stronach głównego przejścia.
- Może poprosimy dyrektor McGonagall, byśmy mogli urządzić tutaj przyjęcie z okazji Nocy Duchów? – Parvati aż pisnęła z ekscytacji.
Hermiona rozejrzała się po odnowionym pomieszczeniu.
- To naprawdę świetny pomysł! – przyznała szczerze. - Tam pod ścianą zmieszczą się okrągłe stoliki, a góra posągu jest na tyle szeroka, że na pewno da się tam umieścić scenę! – Hermiona od razu zaraziła się entuzjazmem koleżanki.
- Wiedziałam, że ci się spodoba! To miejsce ma niesamowity klimat, to wypadnie fantastycznie, jestem tego pewna!
- Jutro po śniadaniu pogadam z profesor McGonagall i zobaczymy czy uda mi się ją przekonać – Hermiona uśmiechnęła się ciepło, na widok radości koleżanki. Cieszyło ją, że Parvati odzyskiwała dobry humor i znów angażowała się w coś całą sobą.
- Pójdę pogadać z Susan i Luną! Na pewno wymyślimy coś ekstra! – podskakiwała w miejscu z niecierpliwości.
- Dobrze, a ja wejdę na górę, by sprawdzić czy jest tam dość miejsca dla zespołu – zdecydowała.
◈◈◈
Pomnik Salazara Slytherina,
przypominał bardziej wielką ścianę, z wyrytym na niej jego wizerunkiem. Wiedziała,
że z jednej strony, znajdują się dobrze ukryte kamienne schody, które prowadziły
na samą górę. Postanowiła tam wejść i trochę się rozejrzeć.
Przetransmutowała swoje buty na obcasie w wygodne tenisówki, które wyglądały dość śmiesznie z jej eleganckimi czarnymi spodniami i jasnoniebieską bluzką . Uznała jednak, że w tych okolicznościach, bezpieczeństwo i wygoda, były ważniejsze niż moda.
Weszła na samą gorę, z zadowoleniem stwierdzając, że szczyt pomnika, jest szeroką, płaską powierzchnią, która bez problemu pomieści scenę i to taką sporych rozmiarów. Musiała sama przed sobą przyznać, że pomysł Parvati bardzo jej się spodobał. Trochę większa impreza, po tym wszystkim co przeszli, na pewno sprawi, że poprawi się ogólny nastrój panujący w szkole. To było im poniekąd potrzebne. Bez zbędnego szaleństwa – przecież wciąż opłakiwali swoich przyjaciół, ale jednak na większym luzie z muzyką, tańcami i może odrobiną wina dla starszych roczników…
Uśmiechnęła się sama do siebie, wyobrażając sobie, jak to powinno wyglądać.
Nagle odniosła dziwne wrażenie, że ktoś stoi tuż za nią. Odwróciła się gwałtownie, tylko po to, by stwierdzić, że to najwyraźniej wyobraźnia spłatała jej figla, bo nikogo tam nie było.
Odetchnęła głęboko i podeszła bliżej krawędzi pomnika, by zobaczyć, jak stamtąd wysoko. Okazało się, że wyżej niż się spodziewała. Patrzyła z góry na pracujących ślizgonów, zadowolona, że wszyscy się słuchali i nikt nie protestował, ani nie stawiała się na tyle, by na okrągło musiała wlepiać im szlabany. Wszystko zaczynało się układać…
◈◈◈
Nie widziała, by ktoś stał na górze, ale nagle usłyszała cichy chrzęst piasku i poczuła dziwny ruch powietrza nad swoją dłonią. Ktoś tam jednak był i najwyraźniej szykował się do tego, by przydepnąć jej palce. Krzyknęła raz jeszcze i oderwała ręce. Zamknęła oczy, szykując się na potworny ból. To mógł być jej koniec…
◈◈◈
Cześć! :)
Tym razem rozdział całkiem długaśny prawda? Miałam wstawić go dopiero jutro, ale w sumie dziś już zaczyna się weekend, wiec proszę bardzo!
Wiecie już do czego był mi potrzebny motyw ciąży? Oczywiście, że do tego żeby skłócić nasze gołąbeczki! :)
Nie martwcie się jednak, oni długo nie wytrzymają bez jakiegoś konfliktu!
Dziękuję za wszystkie wasze komnetarze! Przypominam, że istnieje super-tajna lista osób, które regularnie komentują (wciąż dopisuje do niej nowe pseudonimy). Osoby te, po zakończeniu całości opowiadania dostaną ode mnie mailowo dodatkową scenę 18+! Ale nie byle jaką - napisze bowiem takie dwie. Jedną dla wersji happy, a drugą dla wersji sad end - w zależności od tego, jakie zakończenie będziecie woleć, taką kontynuację w postaci sceny 18+ dostaniecie! :)
Wszelkie pytania możecie kierować na maila: venetiia.noks@gmail.com"
Jeśli ktoś woli czytać na wattpadzie, to zapraszam tam - opowiadanie jest tam również regularnie publikowane:
Wiecie już do czego był mi potrzebny motyw ciąży? Oczywiście, że do tego żeby skłócić nasze gołąbeczki! :)
Nie martwcie się jednak, oni długo nie wytrzymają bez jakiegoś konfliktu!
Dziękuję za wszystkie wasze komnetarze! Przypominam, że istnieje super-tajna lista osób, które regularnie komentują (wciąż dopisuje do niej nowe pseudonimy). Osoby te, po zakończeniu całości opowiadania dostaną ode mnie mailowo dodatkową scenę 18+! Ale nie byle jaką - napisze bowiem takie dwie. Jedną dla wersji happy, a drugą dla wersji sad end - w zależności od tego, jakie zakończenie będziecie woleć, taką kontynuację w postaci sceny 18+ dostaniecie! :)
Wszelkie pytania możecie kierować na maila: venetiia.noks@gmail.com"
Jeśli ktoś woli czytać na wattpadzie, to zapraszam tam - opowiadanie jest tam również regularnie publikowane:
Kolejny rozdział, oczywiście już wkrótce! :)
Wielkie buziaki dla Wszystkich!
Wielkie buziaki dla Wszystkich!
Venetiia.
Pierwsza nie wierzę 😂😂
OdpowiedzUsuńO JAAA W TAKIM MOMENCIE... Ale bardzo interesujący rozdział, jak zawsze jestem zachwycona. Nie mogę się doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńCieplusie Pozdrowionka <33333
Natalia6059
Musiało być w takim momencie :P
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Cieszę się, że ciąża jednak nie istnieje 😄 ciekawe ile wytrzymają w swoich postanowieniach, no i ciekawe czy przypuszczenia kto uratuje Hermione się sprawdza 😄 pozdrawiam ❤️
OdpowiedzUsuńA co jeśli nikt jej nie uratuje, tylko zginie i następny rozdział, to będzie smutny epilog? :D
UsuńOczywiście żartuje :P
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Mam nadzieje, że Malfoy jest na dole i czeka, aż tylko Hermiona wpadnie mu w ręce haha, innej wersji nie przymuje :D
OdpowiedzUsuńDziwnie tak, bez ich kłótni i warczenia na siebie. Liczę, że w kolejnym rozdziale znowu się coś między nimi zadzieje.
I nawet nie wiesz jak się cieszę, że Astoria nie jest w ciąży. Chyba bym się załamała, naprawdę. A Vane...Nawet nie wiem co mam o niej powiedzieć, mam wrażenie że jest bardziej pusta niz Greengrass. I przy okazji głupsza
I ten Ron...Nigdy nie przepadałam za jego postacią, a jak widzę (czytam) jak się klei do Hermiony to mimo wszystko się krzywię :/ Kompletnie mi do siebie nie pasują i to się już chyba nie zmieni
Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu! :D
Nie chcę za bardzo robić z Rona zazdrosnego kretyna, no ale przecież jak go przedstawić inaczej? Normalnie na to brakuje pomysłów :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
To na pewno zabini a Malfoy ja uratuje. 💪 no ja myślę że długo nie wytrzymają bo bez ich przekomarzania się nie będę miała się z czego smiac. 😂 pozdrawiam. 😘
OdpowiedzUsuńSpokojnie, nie byłoby sensu tego opowiadania bez przekomarzania :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Ufff.. kamień z serca z tą ciążą ;) zakończenie trzyma w napięciu, myślę tak kto to mógłby być, niby Nott, Zabini i Malfoy są wymienieni, ale mógł któryś z nich wejść za nią, może Zabini.. albo Ress.. oczywiście będę czekać z niecierpliwością na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńAch, niech już te spiecia między nimi się skończą, bo idzie zwariować 😉 niech dadzą czadu 🙈
Nie przejmuj się :D Oni też już wariują od tego wszystkiego :) Wkrótce zacznie się dziać magia :)
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Och, czekam czekam czekam 😁❤
UsuńUff to jednak nie ciąża 😝
OdpowiedzUsuńAle dziś zaszalałaś z długością 😃
Ta cala umowa między Draco a Hermioną wydaje mi się, że długo nie wytrzymają w swoich postanowieniach 😉
Rozbawiło mnie "spojrzenie hipofryfa-mordercy" 😄 ale o ile dobrze pamiętam to hipogryf nigdy nikogo nie zabił 🤔
Czekam na kolejny rozdzial, w którym zapewne Draco wspaniałomyślnie uratuje życie Hermionie :) noo chyba, ze wymyśliłaś to zupełnie inaczej 🤔
Miłego wieczorku :)
Heh, kurczę, gdzieś to przeczytałam o tym hipogryfie mordercy :D Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło! :D Specjalnie tak przeciągnęłam rozdział, żeby specjalnie skończyć w takim momencie. Cała ja :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Chyba zrobiło mi się lżej niż Malfoyowi, że nie zostanie tatusiem. Merlinowi niech będą dzięki! Jednocześnie dałaś mi powód, żeby współczuć Astorii. Wiem, że to już moja nadinterpretacja, ale mam wrażenie, że ta dziewczyna jest pod tak silną presją i tak bardzo zakochana, że tylko przez to zachowuje się tak, jak się zachowuje. Jest mi to strasznie głupio przyznać, ale ucieszyłam się, że nie jest w ciąży głównie ze względu na nią, bo nie zniszczy sobie życia z facetem, któremu na niej nie zależy.
OdpowiedzUsuńNa miejscu Hermiony wytargałabym Vane za bramę zamku i jeszcze kopnęła w tyłek na drogę. Myślałam,że będzie nieszkodliwa, a tu proszę - można być tak głupim, że aż niebezpiecznym.
Trochę pogubiłam się co do tego jakie relacje łączą Rona i Hermionę w tej chwili. Przecież nie są razem, więc dlaczego on się tak zachowuje? Co z tymi facetami jest nie tak?
Odnoszę wrażenie, że w noc duchów stanie się coś szczególnego. Bo skoro już mamy jasność, że Hermiona przeżyje, (innej opcji nie przyjmuję do wiadomości) to może to będzie impuls dla Draco żeby w końcu się do niej odezwać? Chyba czas najwyższy, ile można tak milczeć :D
Cieszę się, że dodałaś rozdział wcześniej! Teraz nie mogę doczekać się następnego i tego, w jakim momencie przeszkodzisz nam teraz! :D
Ach ta wredna Venetiia, tak przeszkadza! :D
UsuńTeż uważam, że to Astoria zmarnowałaby sobie życie z nim. Być może nawet kanonie było podobnie - chyba gdzieś czytałam, że to było aranżowane małżeństwo, ale nie wiem czy to coś co wyszło od Rowling, czy jednak to jakiś wymysł fanek :)
W każdym razie na pewno w następnym rozdziale znów wam przeszkodzę w ciekawym momencie :P
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Wiedziałam, że tak zakończysz 😂 ale z Ciebie zły człowiek... Ale już się przyzwyczaiłam 😂
OdpowiedzUsuńNo ja mam nadzieję, że nasze gołąbeczki za długo osobno nie wytrzymają! Poniosła mnie fantazja i widzę jak blond książę na białym ko... Hipogryfie (mimo, że się nie lubili) łapie naszą księżniczkę 😂
I kolejne starcie "Malfoy VS Wesley", niby tak niewinne i niebezpośrednie, ale i tak mi się podoba 😁
Już chciałam napisać "kolejny super rozdział", ale biorę sobie za cel nie pieścić jeszcze bardziej Twojego ego 😂
Dlatego, życzę weny i pozdrawiam! 😁
I kto tu jest zły? Przez Ciebie moje ego poszło płakać do kąta. I co teraz? :P
UsuńBlondyn na hipogryfie... niet, za dużo cukru :D Może na miotle, jeszcze by mi pasował :D
To "starcie" fajnie opisze ze swojej perspektywy Draco :) A to już w kolejnym rozdziale!
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Znowu rozdział z perspektywy Draco? Nareszcie! Jestem strasznie ciekawa co pojawiło się w jego głowie kiedy zobaczył Hermionęz Ronem, pewnie same paskudne rzeczy :D
UsuńTotalnie nas rozpieszczasz! Bardzo długi i obfitujący w nowe wydarzenia rozdział.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Astoria nie jest w ciąży, mimo wszystko byłoby mi jej szkoda, Draco to kompletnie nie jest mężczyzna dla niej. Smutne, że liczą się tylko pieniądze.
Nie tylko Hermiona się skrzywiła na zbytnie spoufalanie Rona- ja również! Dlaczego nie może dać jej spokoju? Nie zawsze nie u kobiety znaczy nie, ale tym razem i owszem! :D
Kurczaki, moje ostatnie obliczenia się sprawdziły i Draco nie jest ojcem :D tak i teraz mam przeczucie, że Zabini chce się pozbyć panny Granger, bardzo mu szkodi. A może Ernie? W sumie bardzo się zmienił, ale mam nadzieję, że wciąż pamięta, że to TA Hermiona :) Może Hermiona spadnie i zupełnie przypadkiem uratuje ją Draco i spojrzą sobie głęboko w oczy i bum! znowu uczucie gorące jak słońce :D takie moje małe fantazje.
Dziękuję Venetio! Dużo weny i zdrówka ♥
To chyba był najdłuższy rozdział, jaki się pojawił i pewnie długo nic go nie przebije :D
UsuńRon, to Ron - zakochany, emocjonalny, trochę jeszcze w powojennej traumie :) Jeszcze gdzieś go może wspomnę, ale niezbyt często :)
Co do ratunku Hermiony, to nie łudźmy się. To oczywista, oczywistość :D
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Oo nieee, czemu skończyłaś w takim momencie ? 💔 nie będę mogła wytrzymać w tej niepewności co się stanie :(
OdpowiedzUsuńAle rozdział cudowny, wierze ze kłótnia pomiędzy draco i hermiona szybko się skończy i będzie między nimi coraz lepiej.
Draco jest zazdrosny o Rona widzę, może będzie jakaś akcja z tym związana? ❣️
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na dalsze losy tej dwójki 💘💗
No ja po prostu muszę Wam to robić i tak kończyć, żebyście chętnie wracały na nowości! :D
UsuńCo do Rona i Malfoya - na razie tylko walka na spojrzenie, co będzie dalej to czas i wena pokażą :)
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Ale emocje na sam koniec !!
OdpowiedzUsuńTo powinno być zakazane haha
Uwielbiam takie długie rozdziały choć wtedy potrzebuje ich jeszcze dłuższych (jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia)
Nie wiem czy się smucic z kłótni naszej parki bo dzięki niej liczę na bardziej pikantne sytuacje z nimi w rolach głównych:333
Ron by się mógł odsunąć na bok, jakoś tak mi tam nie pasuje.
Romilda to idiotka więc w sumie można się było po niej spodziewać akcji pod tytułem "Malfoy mnie chce tylko przeszkodą jest Astoria" Ale nie nie, ten pan ma już rezerwacje;PP
Co do zakończenia... teoretycznie już się przyzwyczaiłam do tego że kończysz w takich momentach. Jest to bardzo okrutne Ale zmusza do jeszcze większego wyczekiwania na kolejny rozdział.
Mam swoje domysły że może to Zabini Ale tutaj wszystko jest prawdopodobne. (Może to Malfoy chciał złapać bonusowe punkty, popchnął ją żeby potem złapać haha)
No nic, pozostaje czekać
Dużo weny i litości dla naszych biednych nerwów (próbuje wyłudzić jakieś pikantne smaczki haha)
Buziaki ;*
Heh zgadzam się - Romilda to idiotka :)
UsuńZapewniam cię, że Malfoy biega szybko, ale nie jest Strusiem Pędziwiatrem :D
Zawsze lituję się nad waszymi skołatanymi nerwami, dlatego rozdział będzie już wkrótce - to mogę obiecać! :)
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Wiedziałam, że ta ciąża to bujda, Vane Ty podła żmijo! 😂
OdpowiedzUsuńPomimo, że był dłuższy to bardzo dużo akcji się w nim działo, jak zwykle czekam na więcej! Dużo weny, pozdrawiam ♥
To prawda, że rozdział mniej przejściowy niż poprzednie, ale teraz już powoli będę starała się zwiększać akcję systematycznie :)
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Hej Venetiio, cieszę się że w końcu piszę ten komentarz. Pamiętam twoją twórczość od Dwóch światów - miałam wtedy około 13 lat (tak myślę, bo nie pamiętam dokładnej daty). Od tego czasu minęło kilka ładnych lat i jestem już dorosłą kobietą. Nie pamiętam dokładnie roku, w którym czytałam Dwa światy, ale opowiadanie zostało ze mną na bardzo długo. Wiesz, może nie myślałam o nim jakoś super często, ale po prostu utrwaliło się w mojej pamięci, pamiętałam naprawdę dużo wątków i wiedziałam, że gdy to czytałam jako 13 latka, sprawiało mi to wiele radości. Cóż, myślę że mogę powiedzieć że to świadczy o autorze - myślałaś kiedyś o tym, że ludzie Twoje opowiadania będą pamiętać latami? Ja wróciłam do nich niedawno z ogromnym sentymentem. I zauważyłam że nadal tworzysz, więc zostałam. Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale rzadko udzielam się tak na forum, nawet x lat temu czułam opory przed pisaniem komentarzy, chociaż na pewno starałam się komentować pod pseudonimem - chyba wtedy można było publikować komentarze z anonima. Cieszę się, że nadal piszesz i mi, już nie takiej najmłodszej czytelniczce nadal sprawia to radość. Wciągnęłam się w to opowiadanie i często tu zaglądam z nadzieją, że może opublikowałaś coś nowego.
OdpowiedzUsuńTo od twojego opowiadania zaczęłam przygodę z potterowskimi fanfiction i mimo że długo nie miałam z nimi styczności, Twoje pamiętałam najlepiej - pewnie to kwestia dobrze prowadzonej fabuły i dobrze skonstruowanych bohaterów. Wybacz, że trochę odchodzę od tematu rozdziału, ale po prostu dla mnie niesamowite jest to, że wróciłam w zasadzie po to, by przeczytać jeszcze raz Dwa światy, a zostałam na dobre i wyczekuję każdego kolejnego rozdziału.
Bardzo podoba mi się WoW, chcociaż po prologu liczyłam na bardziej atmosferę kryminału/thrilleru - nie jest to krytyka, po prostu prolog wydał mi się naprawdę mroczny. W poprzednim rozdziale szczerze mówiąc nie sądziłam, że Astoria zdecydowałaby się na tak ostateczny krok i łapanie Malfoya na dziecko - myślałam, że nawet ona wie, że dziecko to nie przelewki, chociaż w sumie czego od niej wymagam, jest ładnych pare lat młodsza ode mnie :D. Bardzo podoba mi się to, że nie jest to "płaska historia", wręcz przeciwnie, jest wielowymiarowa. Mam nadzieje, że już wkrótce powróci mroczny wątek Ginny. Widzę paradoksalnie w Astorii potencjał - zdaje sobie sprawę, że nie jest jakąś główną postacią, ale podoba mi się, że nie jest przedstawiona jako typowa idiotka i w dodatku wredna, przeciwnie wydaje się mieć wiele delikatności. Szczerze mówiąc liczę, że Romilda zostanie bardziej surowo ukarana - to co zrobiła pokazuje, że może się w drodze do celu posunąć do wszystkiego, co sprawia, że może być dużo groźniejszym przeciwnikiem niż np. Astoria. Hermiona tak bardzo chce dojść do celu, że może sobie narobić biedy pobłażaniem jej - oczywiście rozumiem pobudki, które nią kierują, ale po prostu wydaje mi się, że Vane może być w przyszłości niebezpieczna. Co do Dracona, jest postacią enigmatyczną i to mi się podoba, czekam aż pokaże więcej ze swojego charakteru, bo wydaje się postacią bardzo ciekawą.
Bardzo się cieszę, że piszesz i życzę Ci dużo weny. Czekam na każdy nowy rozdział, w zasadzie chyba codziennie przeglądam stronę z nadzieją, że może szczęście mi dopisze xD. Przeczytałam już od początku wszystkie dostępne tu opowiadania, fajnie było wrócić do tematu po tylu latach.
Prosiłaś o komentowanie pseudonimem, więc:
Pozdrawiam Lilia Wen
Witaj, dawna i obecna czytelniczko! :)
UsuńCiesze się, że wciąż pamiętasz moje pierwsze opowiadanie. Sama też tak mam, że często wracam do dawnych klasyków, zachwycona tym wciąż na nowo (choć teraz dużo bardziej krytyczna :)).
Fajna analiza Romildy - dokładnie, chodziło mi o to, że nie tylko ślizgonki mogą być głupie, ale młode gryfonki również :)
Wciąż muszę sama sobie przypominać, że WOW to po pierwsze nie DŚ - zupełnie inny klimat, ale też staram się pamiętać, że to jednak opowiadanie o ludziach młodych, którzy dopiero wchodzą w dorosłość. Mam nadzieję, że uda mi się to jakoś wypośrodkować :)
Mam nadzieję, że opowiadanie spodoba Ci się na tyle, że zostaniesz tu do epilogu!
Serdecznie dziękuję za każde miłe słowo!
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Jak zawsze w idealnym momencie ;)
OdpowiedzUsuńZła kobieto! Ale tak tak wiem,uwielbiasz to robić :):) Utrzymywanie napięcia to Twoja specjalność:��
Sporo się zadziało w tym rozdziale..
Mam nadzieję że nie każesz mi długo czekać na kolejne starcie,przecież oni bez tego usychają,jak roślinki bez wody ��
Mam niejasne wrażenie, że być może Zambini zamieszany jest w zamach na z Hermionę ��.
Cieszę się,że akcja tego opowiadania rozwija się stopniowo, bo mogę cieszyć się dłużej jego czytaniem��.
Kolejny mistrzowski rozdział Moja Droga ������
Buziaki od Rakiety����
Zła Venetiia, zła... - sama właśnie zbiłam się po rękach :D Teraz przez to nie będę mogła pisać, a właśnie piszę kolejną scenę dla dorosłych. Przed chwilą padło pytanie, czemu jestem taka czerwona na twarzy :D
UsuńCo do konfrontacji - na pewno jeszcze będą, ale spokojnie, akcja też musi jakoś ruszyć do przodu :)
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Wcale nie twierdzę,że zła :).
UsuńTylko się droczę :)
Za bardzo się tam po tych magicznych rączkach nie okładaj,bo kto będzie dla Nas pisał takie cudowności? :)
Zaczerwienilaś się z własnych fantazji do żeby 18+ A to ci dopiero :) ciekawe w jakim razie jak my będziemy reagować (hi hi)
Nie spodziewam się niczego innego jak pchnięcie akcji w przód :)
Poznając się przez te parę lat,wiem że na pewno mnie czymś zaskoczysz;);)
Buziaki :*:*
No powiem że potrafisz trzymać w napięciu. Czytając bałam się przy każdym przewnieciu ekranu w dół, że to już koniec. Motyw ciąży, wykorzystany w ciekawy sposób. Szczegóły są ważne, rozpalają zmysły więc scena w pubie z Ronem i Mioną była bardzo dobra pod tym względem. Jak zwykle mnogość wydarzeń, mocne charaktery, to z nimi chcemy się utożsamiać i szukać ich w ludziach w realu. Opisy odpowiednio obrazowe aby mogły łatwo urzeczywisnic się w wyobraźni. Nie ma się czego przyczepić należy tylko czerpać radość i satysfakcję z twoich dzieł. Pozdrawiam. I życzę weny twórczej.
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo, że Ci się podobało :) Mam nadzieję, że z rozdziału na rozdział akcja będzie coraz bardziej nabierać tempa. Zapewnia, że będę do tego dążyć :)
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Nie wiem dlaczego, ale podejrzewałam Pansy... Zawsze źle celuję. Może jakoś nieuważnie czytam? No nie wiem.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, hmmm. Mam wrażenie, że to już kolejny z tych przejściowych. Trochę brakuje mi motywu rozwiązywania zagadkowej śmierci Ginny. Jakoś ten temat zszedł na dalszy plan moim zdaniem. Niby gdzieś to się pojawia co rusz, ale chyba Hermiona za bardzo się skupiła na tej grupie resocjalizacyjnej. Takie odnoszę wrażenie. Kolejna sprawa: scen 18+ praktycznie nie ma, a przecież tak się zapowiadało to opowiadanie. Miało być ostro i często. Nie to, żebym narzekała wydaje mi się jednak, że początkowe założenie opowiadania gdzieś zgubiło się po drodze. Pierwsze rozdziały były mroczne, pełne bólu i cierpienia, Hermiona bardzo skupiona na wypełnieniu swojego zadania. Teraz jakby to wszystko gdzieś uleciało i zrobiło się tak przyjemnie, wręcz sielsko. Wiem, że to opowiadanie ma skupiać w sobie wszystkie, dotychczasowe napisane przez Ciebie, ale chyba za bardzo to idzie w stronę Dwóch Światów. Mam nadzieję, że jak zwykle źle coś odbieram i to są tylko jakieś moje domysły. :)
Ps. Liczę na to, że się na mnie na obrazisz, Droga Venetiio. Ten komentarz nie ma na celu wytykania Ci błędów, bądź obrażania Twojej twórczości. Rozdział napisany profesjonalnie jak zawsze. ;)
Pozdrawiam, całuję i ściskam mocno jak zawsze! :)
No proszę! Wreszcie ktoś zauważył to, co oczywiste. To jest opowiadanie o ludziach młodych, w czasach szkolnych! Naprawdę myślałaś, że zrobię z tego jakiś horro? :) Nie.
UsuńCzuje się nieco zawiedziona tym, że nazwałaś rozdział przejściowym - wcale taki nie jest w moim odczuciu, ale oczywiście masz prawo oceniać to według swojej skali.
Zapewniam, że jedynym motywem, jaki zaczerpnę tu z "Dwóch światów", będzie fakt, że Draco czuje coś od dawna do Hermiony - tyle.
Nie widzę też niczego sielskiego i zabawnego, w pojeniu koleżanki trucizną czy w zrzucaniu kogoś z wysokiego pomnika - ale ponownie - masz prawo tak to odbierać.
Zapewniam też, że mrok również nadejdzie - razem z zimą. Winter Is Coming :)
Wątek śmierci Ginny jest tu głównym elementem - ale według tego rozdziały, jesteśmy na tydzień przed świętem duchów, które wypada 1.11 - czyli minęły dopiero dwa miesiące szkoły. Hermiona musi znaleźć nowy trop, bo plan z wydobyciem od Malfoya informacji na razie spełznął na niczym.
Chcę to rozpisać na cały rok szkolny - nie mogę jej pozwolić tego rozwiązać od razu, bo to by było bez sensu. Oczywiście, że będą nowe ślady, oczywiście, że dużo będzie temu poświęcone, ale na razie opowiadanie ma wejść trochę w fazę stabilizacji. Przed Hermioną stały inne problemy - sama jest w traumie po wojnie, ma fatalne relacje z rodzicami, jest daleko od przyjaciół, ktoś knuje żeby ją skrzywdzić niczego nie jest pewna, a na dodatek jeszcze Malfoy mąci jej w głowie - serio, sama sielanka :)
Scen 18+ będzie łącznie w całości ok 10. Na chwilę obecną były dwie i dwie 16+. Nie uważam, żeby było teko jakoś za mało. Co więcej, sądzę, że to na tyle dużo, by musieć dodać takie oznaczenie do tytułu, ale oczywiście możesz się z tym nie zgodzić. Nie piszę opowiadania pornograficznego, tylko dramione z elementami 18+ - chyba sama bym nie wybaczyła sobie, gdybym ich posłała do łóżka za wcześnie i bez sensownego wyjaśnienia tego zajścia.
Mogłam pisać o seksie innych par, ale wiem, że i tak nie byłoby to dla was tak interesujące jak dramione - jestem realistką :)
Oczywiście, że się nie obraziłam, choć naprawdę nie rozumiem co ty widziałaś w tym rozdziale - i w poprzednich takiego słodkiego. Może to fakt, że ma odbyć się bal? Może to, że znów pojawił się Harry i Ron?
Hermiona i Draco wiecznie się szarpią, ta go leje po pysku, a ty tu widzisz DŚ, no naprawdę nie mam pojęcia gdzie :D
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Fakt, trochę poniosło mnie ze słowem "sielsko", ale uważam, że w "Gdy jesteśmy sami" było więcej mroku niż tutaj. Te przekomarzanki pomiędzy Draco i Hermioną po prostu jakoś tak we mnie nie uderzyły. Może dlatego, że to u nich norma - w końcu się nienawidzą. Wszystko jest ciekawe i oczywiście zawsze czekam na kolejny rozdział, ale bardzo uprzedzałaś przed tym jak ostre będzie to opowiadanie. W związku z tym po prostu przygotowałam się na najgorsze. Dlatego trochę nie rozumiem Twojego ironizowania. A tym bardziej zabolał mnie fakt, że wytykasz mi jakąś pornografię, gdzie dokładnie wiem, co czytam. Gdybym chciała poczytać tego typu literaturę to wzięłabym do ręki Greya.
UsuńJeżeli chodzi o sprawę Ginny. Nigdzie nie napisałam, że Hermiona ma rozwiązać zagadkę jej śmierci zaraz po powrocie do szkoły. Napomknęłam tylko, że nie czuję w niej już tej determinacji, co na początku opowiadania. Jasne, Hermiona ma dużo na głowie, ale czasem odnoszę wrażenie, że w pełni oddaje się poskromieniu Ślizgonów. Bardzo skupia się na tej resocjalizacji, co w moim odczuciu miało być tylko narzędziem do rozwikłania prawdziwego problemu. Oczywiście, że jest ze wszystkim sama bez Harrego i Rona. Myślę jednak, że jak na taką rozłąkę to i tak sobie świetnie radzi, raczej rzadko o nich myśli.
Powiem tak: w Twojej głowie to wszystko wygląda zupełnie inaczej niż w głowie czytelnika. Ty dokładnie planujesz każde posunięcie bohaterów, obliczasz dni płynące w opowiadaniu, itp. Sama wiem jak to jest, bo pisałam jakieś tam swoje rzeczy. Ja nie patrzę w kategoriach: o już minął tydzień od rozpoczęcia nauki, o jest listopad to wypada to i tamto. Czytam na gorąco i pewnie zapominam o datach, nie skupiam się na jakimś wątku z przeszłości, który dopiero teraz będzie miał znaczenie. Może jestem niedbałym czytelnikiem? Tego nie wiem, ale wiesz, że uwielbiam wszystko, co wychodzi spod Twoich palców i zawsze komentuję każdy rozdział. Po prostu po tej części coś mnie tknęło, że nie do końca tego się spodziewałam, a to chyba zupełnie zwyczajne ze strony czytelnika.
W każdym razie, mam nadzieję, że mój "niecukierkowy" komentarz nie wpłynie w żaden sposób na nasze interakcje. Uważam, że dobrze jest szczerze komentować to, co się czyta. :)
Absolutnie źle mnie zrozumiałaś. Nie twierdziłam, że liczysz na pornografię, tylko tłumaczyłam, jak ja widzę pisanie opowiadania 18+. Mam to tak zaplanowane, że po tym jak już przejdziemy przez kolejną taką akcję (18+), to może się wydarzyć tak, że będzie wam potem takich scen za dużo :)
UsuńPamiętam, jak sama byłam młoda i pierwsze doświadczenia były tak intensywne i ciekawe, że zawsze chciałam więcej - dlatego też podobnymi skłonnościami mam zamiar obdarzyć naszych bohaterów :D Obiecuję, że będzie się działo! :)
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Czyli wszystko wyjaśnione! I super! :) Ja, jak zawsze nie mogę się doczekać kolejnej i kolejnej, i kolejnej części. :D
UsuńBuzi! :)
Kochana ten rozdział to dla mnie cudowny prezent na rocznicę ślubu :-D:-D
OdpowiedzUsuńSzczerze to odetchnelam z ulgą ze Astoria jednak nie jest w ciąży. Draco zachował się tak jak na dupka przystało a Vane swoją głupota powala mnie na kolana :-D:-D
jestem ciekawa jak będzie wyglądała Noc Duchów i czy to Zabini popchnal Hermione ? Wiem że lubisz kończyć w takich momentach i czasami uważam ze to karygodne :-D
P.s znalazłam klika błędów (mi to tam aż tak nie przeszkadza, ale wolę poinformować) pozdrawiam ;-)
Niestety - mnie też nie przeszkadzają błędy :D Wiem, że to okropne, ale już wspomniałam, że albo czytelnik godzi się z jakością, jaka jest, albo może przestać czytać - absolutnie nikogo nie namawiam i nie zmuszam :) Po moich licznych przejściach z betami, ani trochę nie mam ochoty wracać do tematu betowania rozdziałów, więc jest trochę pat. Możesz mnie nie informować o błędach, bo doskonale wiem, że on są - co więcej były i na pewno jeszcze będą :) Póki gdzieś nie wcięło połowy rozdziału, będę spała spokojnie :)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Akurat weszłam na bloga jak wstawiłaś rozdział- ale jednocześnie dostałam maila od wykładowcy, więc musiałam się tym zająć :p teraz przeczytałam iii o matkooo rozdział super, tylko czemu w tym momencie przerwałaś? :D aż czuję jak mnie zżera ciekawość od środka jak to się dalej potoczy! Fajnie, że Parvati odżywa i ciekawy pomysł z tą imprezą- w komnacie tajemnic? Tego jeszcze nie grali :D Czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na nowy rozdział- Pozdrawiam kochana!
OdpowiedzUsuńSama bym poszła na imprezę do Komnaty Tajemnic! :D Na pewno byłoby świetnie!
UsuńMam nadzieję, że do następnego rozdziału, ciekawość nie pożre cię do końca ;)
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Jejku!!!
OdpowiedzUsuńOd kiedy trafiłam na twoje opowiadania parę lat temu, to nie mogę z nich zrezygnować, szczególne miejsce w serduszku zajmuje mi twoje "GJS" ubóstwiam to opowiadanie, z "WoW" dopiero zaczynam swoją przygodę, ale wierzę że bo zakończeniu jeszcze długo będę do niego wracać.Absolutnie podoba mi się ta nowa twarz Hermiony, no i oczywiście długowłosy Malfoy. Co do rozdziału, SZKODA że przerwałaś w takim momencie,teraz pozostaje mi samej rozwiązać tajemnice dalszych wydarzeń( aż do publikacji następnej części)
PS. Bardzo cieszę się że wróciłaś do świata żywych XD
Buziaki
KŁOSEK
Heh,zawsze żyłam, tylko na blogu byłam trochę jak leniwiec, który ruszał się tylko raz na jakiś czas :D Przy siedzeniu w domu podczas pandemii, jakoś odżyła we mnie wena i pomysł na WOW. Jeszcze trochę z wami zostanę, o ile wena znów nie zaśnie :)
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
To rozdział 18 a ja najpierw przeczytałam 18+ i juz radość a potem przeczytałam jeszcze raz i zrozumiałam swoją pomyłkę. Bardzo sie cieszę że Astoria nie jest w ciąży a tego sie obawiałam bo znając Ciebie mogło zdarzyć się wszystko. Co do rozejmu między Hermioną a Draco to po prostu czekam aż komuś (chyba Draco przez Rona) puszczą emocje. Wątpię żeby to Draco zrzucił Hermionę ale nie mam pojęcia kto - Zabini za proste. Natomiast liczę na to kto ją uratuje. Może to bedzie przełomowe odkrycie dla Draco że martwi sie o Hermionę i bodziec żeby dać upust emocjom.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Alexis
Heh rozdział 18+ będzie całkiem niedługo - przy moich publikacjach, to podejrzewam, że najdalej za dwa tygodnie, ale pewnie nieco szybciej. A potem takie rozdziały będą naprawdę będą się pojawiały o wiele, wiele częściej :)
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Hahaha, przeżyłaś autentyczne rozczarowanie:D
UsuńSpojrzenie Hipogryfa-mordercy... Nie wiem dlaczego ale strasznie mnie to rozbawiło. 😂 Cóż Malfoy jak każdy facet przeraził się wpadki a dodając jego charakter cóż reakcja jakiej się można było spodziewać. A co do ogółu całego rozdziału... No kochana długa śnie aż miło. 😊 No i oczywiście wstrzymanie akcji na końcu. Ja obgryze (chociaż nigdy tego nie robiłam) wszystkie paznokcie do następnego rozdziału. No nic dobrze że wciągnęłam się w serial turecki (odcinek 2 godziny trwa, taaa wiem trochę obciachowo 😒) ale szybko czas wtedy płynie. To tyle ode mnie. Pozdrawiam cieplutko i życzę nie tylko weny ale i miłego weekendu. Buźki 😉
OdpowiedzUsuńNie gadaj, że to obciach, bo uwielbiam tureckie seriale! Nawet należę do jednej takiej grupy na fb :D
UsuńRozdział długi, tylko dlatego, że chciałam skończyć w takim miejscu, a nie mam jak tego inaczej podzielić, bo inne rozdziały też musiały się kończyć w ciekawych miejscach :D W każdym razie, inne będą już w standardowych długościach :)
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Ah zapomniałabym... Nie wiem dlaczego ale mam dziwne przeczucie że to ten cały Ress stoi za popchnięciem Hermiony
UsuńCałe szczęście, że Astoria nie jest w ciąży! Rozdział oczywiście jak zwykle wspaniały :). Myślę że Hermionę zrzucił wspólnik Zabiniego, no i oczywiście mam nadzieję, że to Draco ją uratuje ;). Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nikt nie chciał małego Malfoyątka :) Też sobie tego nie wyobrażałam.
UsuńNa wyjaśnienie, kto zrzucił Hermionę, trzeba będzie jeszcze trochę poczekać :) Zapewniam jednak, że będzie się działo!
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Uff jak dobrze, że nie będzie na razie Draco juniora. Fajnie, że rozdział dłuższy, ale jak można kończyć w takim momencie?? Venetiio wykonczysz nas.. No i moment zazdrości u Draco spowodowany Ronem, błagam niech ten układ Hermiony i Malfoya się skończy i zaczną jakiś nowy, który autentycznie przyniesie im korzyści
OdpowiedzUsuńNo też uważam, że już pora na nowy układ... powoli zmierzamy właśnie w tę stronę :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
PRZEŚWIETNE. EMOCJE ROSNĄ I Z KAŻDYM ROZDZIAŁEM BARDZIEJ!!!
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
AN - TOSIA
CZY RO SIĘ LICZY ŻE SIĘ PODPISUJĘ? NIE WIEM JAK DODAĆ ŻEBY SIĘ WYŚWIETLAŁ NICK U GÓRY. cZY TO WYSTARCZY ŻEBY DOSTAĆ BONUSOWY ROZDZIAŁ??? PODLIZUJE SIĘĘĘĘ
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
UsuńAN - TOSIA CHCIAŁAM DODAĆ
OdpowiedzUsuńWystarczy podpis pod komentarzem. Jeśli chcesz dodawać je pod pseudonimem w nicku, musisz mieć założone konto google :)
UsuńŚwietny rozdział, chyba Zambini i jego obiecana zemsta wchodzą na scenę:) dużo weny i dużo rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńRozdziały bardzo fajnie się piszą, więc jestem pełna optymizmu, co do dalszego trwania tego opowiadania :)
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMusisz mi wybaczyć małe opóźnienie, ale trochę się działo u mnie i nie miałam chwili nawet dla siebie, ale już jestem! Z racji tego, że poprzedniego rozdziału nie skomentowałam, to tutaj trochę o nim napisze, w sumie cały rozdział był jednotematyczny, ale mojej uwadze nie uszły takie smaczki jak
OdpowiedzUsuń„ - To, że nie powiem ci, kim ona jest, nie znaczy, że jej nie zdobędę, Granger. Ja zawsze dostaje to czego chcę, radzę ci to zapamiętać!”
Ho-ho-ho czyżby to była obietnica Panie Malfoy? :D On zawsze dostaje to czego chce, więc nie wątpię, że tym razem będzie inaczej. Pytanie tylko KIEDY? :D
Ogólnie trochę si zdziwiłam tym, że Draco od miesiąca nie sypia z Astorią, czyżby małę zabawy z Hermioną mu wystarczały na przestudzenie jego zachcianek? Na bank to jest związane z Granger - czyżby moje nadzieje na to, że czuje do niej coś więcej niż tylko pożądanie się sprawdzą? Nawet nie zastanawiam się dlaczego nie chce się przyznać przed samym sobą, że czuje pewien POCIĄG do niej - jak się mu wpajało od urodzenia, że czarodzieje mugolskiego pochodzenia nie są godni, że to szlamy itp to ciężko wyplenić coś takiego.
No, ale przejdźmy dalej…. Hermiona znowu go uderzyła - mam wrażenie, że nasz mały Draco lubi ostre zabawy :D I trochę go to podnieciło - czy się mylę?
No i zakończenie - już wtedy wiedziałam, że wynik będzie negatywny! Moja intuicja mnie nie zawodzi no i trochę pomogło mi to zdanie:
„ Uśmiechnęła się lekko pod nosem.”,
ale no cóż przeszłam do czytania kolejnego rozdziału w którym już na początku okazało się, że miałam rację! No przecież nie mogłaś tak po prostu zaciążyć Astorii - Draco jest jeszcze za młody na rodzicielstwo! A już na bank nie z nią!
Ogólnie nie wiem czemu Hermiona tak oschle potraktowała Draco - przecież Astoria powiedziała przy niej, że taki był plan na złapanie go na ciążę. Muszę bronić tego blondaska, bo ja gdybym usłyszała coś takiego to najpewniej spoliczkowałabym za głupotę Greengrass, a nie wyżywała się na Malfoyu. Jak w ogóle tak można? Przecież takie zachowanie względem niego powinno być surowo Z-A-B-R-O-N-I-O-N-E!
No i potwierdziła się jedna z moich teorii, że Astoria jest pod wpływem eliksiru - swoją drogą Vane mogłaby jej go dolać więcej, żeby pozbyć się tej wywłoki, ale to tak na marginesie - niczego nie sugeruję OFC :D
No i ta rozmowa pomiędzy Hermioną, a Draco jakoś tak smutno mi się zrobiło - nie wiem czemu. To przysięganie, że dadzą sobie spokój, że będa sobie schodzić z drogi jakoś tak spowodowało u mnie lekkie zawilgotnienie oczu. Nie wiem w sumie czemu, czy to przez to, Draco tak cicho to mówił, jakby sam nie do końca chciał tego, ale tak nakazywała mu logika, albo cokolwiek innego? Że nie powinien wchodzić w większe interakcje z Hermioną, bo to może się źl skończyć - skoro ona jest jego słabością? Z resztą widzę, że Hermionę też to dotknęło - tylko nie do końca wiem z jakich powodów, oczywiście, że nie chce, żeby dał jej spokój - wręcz przeciwnie chce jak największych interakcji z nim, ale stłamsiła chęć rozpłakania się, więc pewnie sama nie dopuszcza żadnych pozytywnych myśli związanych z Draco - ale, ale… do czasu :D
Bal z okazji Nocy Duchów w Komnacie Tajemnic - świetny pomysł, serio to miejsce aż się prosi o takie uroczystości.
UsuńNo i Ron… nigdy mi nic nie zrobił, ale no jest zazdrosnym pacanem :D Chyba do końca życia nie pogodzę się ze sparowaniem jego i Hermiony i będę miała żal do Pani Rowling, ale no co zrobić… Pozostaje czytać Dramione - jedyny słuszny paring :D Chyba Hermionę ruszyło to w jaki sposób Draco się na nią patrzy podczas gdy Ron ją przytulał, z resztą Draco też to na pewno ruszyło jak zobaczył dziewczynę swoich marzeń w ramionach tego rudego pomiota, ale spokojnie Draco, ja to wiem, Ty to wiesz Hermiona woli Ciebie, z resztą nie tak dawno jej powiedziałeś, że ZAWSZE dostaje to czego chce więc to tylko kwestia czasu, spokojnie :D
No i zakończenie, wiesz co!? Mogłaś sobie darować! No, ale na pewno to nie będzie Draco, który ją zepchnął, nie może być! Draco pewnie ją uratuje i rzuci jakiś romantyczny tekst w stylu „nie mogłem pozwolić Ci umrzeć Granger, bo jedyną osobą, która może Cię zabić jestem ja” - taki test do niego pasuje prawda? Czysty Draco!
No, ale ciekawe kto to był podejrzewam, że mogła to być ta imitacja czarodzieja zwana innym pod nazwiskiem Zabini, albo może ktoś jeszcze inny? No ciekawe, ciekawe….
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że już niedługo (czyt. jutro :D ) go dodasz!
Ściskam Cię mocno i wybacz obsuwę w komentarzach, ale mam nadzieję, że się nie gniewasz - right? :*
Musiałam usunąć wcześniejszy komentarz, bo nie wkleił się od początku tylko od jakiegoś dziwnego momentu :D
UsuńNie sądzę żeby to był Zabini, ani żaden inny "skazany" przynajmniej nie osobiście. Każdy ma swojego opiekuna, który go przy sprzątaniu nadzoruje. Może to był jego tajemniczy kumpel?
UsuńDziękuję Ci kochana Pando, za tak długi i merytoryczny komentarz! Wspaniale, że opowiadanie tak cię absorbuje! :) Mogę obiecać, że akcja w następnych rozdziałach nie zwolni, a nawet wręcz przeciwnie! :)
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Możesz mieć rację luolei - Zabini nie miał by jak, bo jest pod obserwacją, ale jego tajemniczy kolega.... hmmm
UsuńVenetiio! To ja Tobie dziękuję za regularne karmienie mojej wyobraźni kolejnymi rozdziałami :)
Przerywanie w takim momencie to już się kwalifikuje pod przemoc psychiczną. Ale teraz Draco będzie miał pole do popisu. Albo ją złapie albo będzie ratował po upadku. Ciekawe jak się po tym będzie miała jego wizja zabicia jej. I już współczuję temu kto to zrobił Draco zrobi z niego sieczkę jak go dorwie.
OdpowiedzUsuńRon. Z jednej strony trochę mi przykro, że wszyscy przedstawiają go w granicach jako bugs, głupka, zazdrośnika, alkoholika... A z drugiej strony tak go właśnie widzę, mały zakompleksiony gnojek. Z tym, że Draco też najwyraźniej ma kompleksy, bo kto normalnie przyznaje bez oporów, s ed jest dupkiem?
Skoro już wracam do poprzedniego rozdziału to muszę wspomnieć strzała jakiego dostał Draco. Hermiona nieświadomie spełnia jego fantazje, byłam pewna, że się na nią rzuci i zrobią w końcu to na co czekam od pierwszego rozdziału ale niestety przeszkodziła im Astoria. Nie rozumiem też dlaczego Herm tak zimno potraktowała Draco skoro smarkula wprost przyznała się, że Malfoy miał rację co do niej. Z resztą widać gołym okiem, że oboje mają ochotę dać sobie coś zdecydowanie innego niż spokój, tylko żadne się do tego nie przyzna. Lubię to jak prowadzisz ich relację, jest napięcie, nieporozumienia i ślad tej wrogości ze wszystkich lat szkoły, a oni dopiero jakby poznają się na nowo, a nie zasada grubej kreski - "ach jakże się zmieniliśmy, teraz się w sobie zakochamy i będzie cud, miód i skowronki". Chociaż tu akurat mam teorię, że Malfoy od początku leciał na Granger, jakoś innym szlamom aż tak nie dokuczał(albo przynajmniej odkąd pierwszy raz dostał w twarz :D).
Uff, w końcu miałam chwilę na porządny komentarz:D
Myślałam, myślałam i wymyśliłam. Hermiona jako, że cytując "prawie dała się zerżnąć w starym składziku na eliksiry" przez Malfoya we własnej osobie, musiała chcąc nie chcąc postawić się na miejscu Astorii i założyła, że ją Draco pewnie potraktowałby tak samo.
UsuńBardzo właściwa konkluzja! Hermiona nie powiedziałaby tego na głos, ale przecież to logiczne, że gdzieś w głowie Hermiony, Draco przedstawia się jako potencjalny partner - przecież już bardzo się do siebie zbliżyli i to dwa razy. Dlatego była taka wściekła, że on się tak nieodpowiednio zachowuje. Zrozumiała, że jest kiepskim chłopakiem i gdzieś ta jej wymówka, żeby pozwolić mu się obmacywać itp, zaczynała tracic sens i się sypać.
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
I tradycyjnie zakończone na początku akcji 😂 na szczęście da się przewidzieć, że Hermiona to przeżyje, bo inaczej nie byłoby opowiadania. Chyba że powróciłaby jako duch, ale wtedy Draco nie miałby z niej pożytku 😜 a tak może zostanie jej bohaterem?
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu życzę i dziękuję że jesteś! ♥️
Wolf_foxy
Heh zakończenie na początku akcji :D Fajne! Podoba mnie siem to! :) Nie przewiduje żadnych duchów, ale mogę obiecać, że w kolejnym rozdziale, słodko Hermionie nie będzie :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Rozdział jak zwykle wyszedł ci świetnie, trochę mi przykro że tak szybko pokazałaś nam kto stoi za podtruwaniem Astorii. W sumie początkowo myślałam że może któryś z opiekunów postanowił powoli pozbywać się Ślizgonów, ale okazało się że to sprawka Vane i jej głupiutkich marzeń o Draco. Zdziwiła mnie też reakcja Hermiony,do tej pory raczej twardo stąpała po ziemi i nie pozwalała ma takie wybryki, ale cóż może zrobiła to po to by szantażować później Vane? Wydaje mi się, że za wypadek Hermiony odpowiada tajemniczy pomocnik Zabiniego,ale niestety na razie nie mam pomysł kim on może być, chociaż mam wrażenie że będzie to ktoś kogo kompletnie byśmy się nie spodziewali.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny.
Natalia M.
też myślałam, że może ktoś inny. W sumie czekam aż postać Wooda się pojawi i namiesza :)
UsuńVane też jest opiekunką - nie chciała się pozbyć Astorii, tylko ją obrzydzić Draconowi. A Hermiona nie ukarała Vane i nie zrobiła afery, bo nie chciała żeby Astoria, albo ktokolwiek inny dowiedział się, że to była Romilda - dlatego nie gadała z nią przy Parvati. Logiczne, że wtedy mogłaby nastąpić nowa wojna pomiędzy gryfonami, a ślizgonami, a dopiero co zaczęło się jakoś układać :)
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Świetny rozdział. Super, że był dłuższy, akcja idzie cały czas do przodu i robi się coraz ciekawiej. Konflikt między Hermioną I Draco sprawia, że zastanawiam się jak dalej będzie wyglądała ich relacja. Czuje, że niedługo będzie coś wielkiego ��
OdpowiedzUsuńZastanawiam się też czy Romilda mimo wszystko zostanie jakoś ukarana za to co zrobiła Astorii?
Życzę jak najwięcej nowych pomysłów ��
PS. Ciekawa jestem czy ten wypadek Hermiony "ułatwi" jej i Draco zakończenie konfliktu
Majka ��
Właśnie - jak będzie wyglądała ich relacja? Czy jak wielka, wspaniała miłość? No właśnie wam niczego nie obiecam :D
UsuńA Romilda jeszcze będzie się przewijała w całości opowiadania :)
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
wow! aż tyle mogę napisać :) jestem z tobą od dłuższego czasu i muszę powiedzieć, że zrobiłaś ogromne postępy pisarskie. seria WOW powala, super fabuła, przemyślane postacie i sposób pisania bomba :) już nie mogę się doczekać kolejnych części. czekam też na zakończenie Snów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) "Sny" bardzo mocno śpią... ale jak przyjdzie czas, zapewniam, że je obudzę :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Hmmm tego to się nie spodziewałam, groźby, zastraszania jak najbardziej ale próby zabójstwa noooo tak grubo to jeszcze nie było. Podejrzewam tu pewnego opiekuna Slytherinu, który mógłby chcieć wesprzec Zabiniego.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się za to coraz bardziej postawa którą Hermiona przybiera wobec swoich podopiecznych, powoli chyba uświadamiają sobie że może być po ich stronie.
A co do Astorii byłam prawie pewna że nie jest w ciąży ale dobrze że sytuacja już się wyjaśniła.
Wyjątkowo ucieszyla mnie też długość rozdziału pozwala na to by zanurzyć się w opowiadaniu trochę dłużej i na pewno porusza więcej wątków.
Z niecierpliwością będę czekać na następny rozdział by zobaczyć czy Hermiona zostanie uratowana przez swojego Supermana czy sama zostanie Wonderwoman 🤔
Troszeczkę na odwrót - to podopieczni Hermiony powoli zaczynają rozumieć, że nie jest ona taka zła i że mogą przy odrobinie dobrej woli się z nią dogadać.
UsuńKolejny rozdział już wkrótce :)
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Ile się wydarzyło w ciągu tego rozdziału! Muszę powiedzieć, że bardzo się cieszę, że Astoria nie jest w ciąży! Kamień z serca! Ale trochę jej szkoda, ślepo zakochana w Draco i jeszcze tak ją potraktował, powinna przejrzeć na oczy. Co do imprezy w Komnacie Tajemnic, to genialny pomysł! Jest tam niezwykle klimatycznie i do tego mnóstwo miejsca. Mam przeczucie, że to Draco uratuje Hermione przed upadkiem!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten rozdział i z niecierpliwością czekam na kolejny!
Pozdrawiam!
To prawda - kreuje tu Astorię na taką totalnie zakochaną po uszy w mężczyźnie, który jej nawet nie szanuje. Młode dziewczyny czasem tak mają i na to pozwalają. A bal w komnacie tajemnicy - bo sama bardzo bym chciała tam pójść na taką imprezę :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Dziękuję za dedykację! :)
OdpowiedzUsuńRozdział długi, chyba najdłuższy z dotychczasowych w tym opowiadaniu. Nie narzekam, mogą takie być:D
Oczywiście Draco musiał natychmiast oddać Hermionie pieniądze ;D aż mi się zrobiło przykro z powodu tej przysięgi. Widać było, że Malfoy też jest zaskoczony i niechętnie na nia przystaje. Jak on mógł tyle czasu (2tygodnie??) wytrzymać bez zwracania na nią uwagi?? Biedny, pewnie aż cały się trzęsie, wewnątrz. Bardzo go ruszył widok Rona z Miona. Czekam aż w końcu opiszesz jego punkt widzenia.
Widziałam w jakimś komentarzu, że piszesz że zobaczymy jego punkt widzenia już w najnowszym rozdziale. Prawda?
Czekam już od bardzo dawna na wyjaśnienie niektórych spraw.
Co do końcówki.. Jak ty możesz nam to robić. Pociesza mnie tylko fakt, że to Malfoy będzie ja ratował albo ja złapie.
Ciekawi mnie czy Pansy zacznie coś podejrzewać, jak Draco uratuje Mione??
Coś czuję, że następny rozdział skończysz tak jak ten, tylko że strony Draco. Będzie się zastanawiać co ma zrobić. Obym nie miała racji xD
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo weny :)
Urocze, jak żałujesz Draco i jego wewnętrznej walki - sama się przyznam, że też uwielbiam mu tak współczuć :D
UsuńBardzo ładna dywagacja o Pansy - zdradzę, że wręcz idealnie zgadłaś, a kolejny rozdział, napisałam chyba z 3 tygodnie temu :D Wielkie umysły myślą podobnie :D
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
Długi, cudowny i emocjonujący rozdział... Ach ten Zabini(?) Ciekawe kto przyjdzie Mionie z pomocą. Ja obstawiam pewnego tajemniczego blondyna.
OdpowiedzUsuńCzas iść spać, a w głowie pełno spekulacji. Kto? Z kim? Dlaczego? Po czo była mi ta pracku tyraz ni ma tyle czasu na czytanie ;_;
Adirella
Heh spekulacje zawsze są najlepsze, ale frustruje mnie, że tylko ja wiem co dalej :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Cudowny rozdział! Cały czas trzymałaś mnie w napięciu. Liczyłam jednak, ze Astoria będzie w ciąży i będzie jeszcze więcej komplikacji, ale no trudno, może jednak dobrze, ze nie znęcasz się nad Draco (w końcu od tego jest Hermiona, prawda? :D). Nie mogę się doczekać imprezy w Komnacie Tajemnic (oj, chyba się tam będzie działo). A ta końcówka? Kobieto! Czekanie na następny rozdział będzie torturą (ale będzie warto, jak zawsze). W następnym rozdziale Draco może się w końcu wykaże - już mam przed oczami moment, w którym ją ratuje (oczywiście nie obędzie się bez jakiejś typowej dla niego wymówki, w której powie, dlaczego to zrobił), ale to tylko takie moje małe zachcianki. Jedyne co mi nie pasowało, to Romilda - jakkolwiek to brzmi, jest dla mnie zwyczajnie za głupia. Może własnie w taki sposób chcesz ja wykreować i doskonale to rozumiem, ale niech ona jak najszybciej zniknie z Hogwartu (nie wiem dlaczego miałaby, ale proszę). Niech Hermiona da jej chociaż jakaś nauczkę, bo zostawienie jej bez kary, jest dla mnie niedopuszczalne. Rozdział świetny i taki dluuugi, chce więcej takich świetnych rozdziałów. Pozdrawiam i życzę duuuuuużo weny!
OdpowiedzUsuńWątek z Romildą i eliksirem, jest zaczerpnięty bezpośrednio z kanonu - bo to przecież ona, namiętnie chciała podać Harremu eliksir miłosny :D Była bardzo zdeterminowana, więc uznałam, że do zemsty na znienawidzonej Astorii mogła próbować użyć podobnych metod :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Oł maj.. OŁ MAJ GASZ! Co tu się stało? 0.0 Kto chciał zabić naszą ukochaną koordynatorkę? I dlatego tak bardzo mi się wydaje, że był to Zabini? Przepraszam, że tak od końca, ale to zakończenie z deczka wyprowadziło mnie z równowagi. Ale wracając do meritum, rozdział jak zwykle wspaniały. W całej swojej rozciągłości ani razu mnie nie znużył, a tym bardziej nie zawiódł oczekiwań. Astoria na szczęście nie jest w ciąży, a Malfoy zachowuje się, no jak Malfoy, czyli złośliwie i bez żadnych złudzeń, że kiedykolwiek mu na niej zależało. Jego umowa z Hermioną chyba po próbie zabójstwa nie wytrzyma długo. A może, w tym momencie puszczam kompletnie wodze fantazji, okaże jakąś troskę o zdrowie Gryfonki albo ją nawet uratuje? Takich spekulacji na ten temat mogę mieć bez liku 😅 Faktyczna przyczyna pogorszenia zdrowia Astorii wydaje się teraz tak oczywiste jak słońce. Vane pomimo, że jest dosyć infantylną osóbką, to ma głowę na karku i wie jak zdobyć obiekt jej westchnień. To, że już ten obiekt ma ją kompletnie gdzieś to już inna sprawa... Pomysł z eliksirem to bardzo ciekawy pomysł. Może nie zaimponował mi tak jak ten Eunucha, ale nadal jestem pod wrażeniem Twoich rozwiązań :) Co do chłopaków, fajnie, że Harry i Ron nadal są w pobliżu, jednak nie grają głównych skrzypiec. Czyżby Weasley nadal gorąco myślał o Hermionie? Mam nadzieję, że tak, bo chciałabym zobaczyć wybuch zazdrości w takiej wersji Malfoya :D Kończąc już chciałam jeszcze pochwalić sam pomysł zabawy w noc duchów. Jest on oryginalny i naprawdę szuram już nóżkami czekając na możliwość przeczytania takiego rozdziału. Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńBardzo wiele osób podejrzewa Zabiniego. To uświadomiło mi, jak strasznie negatywnie jest odbierany w tym opowiadaniu :) W całości komentarzy oczywiście znalazła się bystrzacha, która zgadła kto usiłował zepchnąć Hermionę z pomnika :D Ale jeśli ktoś z was, zgadnie dokładnie co spotkało Ginny, to chyba sama sobie strzelę w łeb :D Tak długo to wymyślałam, że naprawdę nikt nie powinien tego odkryć na tym etapie opowiadania :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Jak to mówią lepiej późno niż wcale 😂 Przynajmniej będę krócej czekać na następny rozdział! Bardzo podoba mi się wątek Romildy - bardzo fajny ukłon w stronę kanonu! Rozbawiło mnie to, że nawet profesor McGonagall zauważa jak przystojny jest Malfoy - nie żeby nie miała racji :D Relacja naszej ulubionej pary robi się coraz intensywniejsza, iskry lecą 😂 i po cichu liczę, że to Draco ją uratuje. Przeglądając komentarze mignęło mi gdzieś imię Pansy i muszę się do tego odnieść. Bardzo fajny ukłon w stronę Dwóch Światów gdzie Pansy też była raczej pozytywną bohaterką (bo tutaj też widzę ją w dosyć pozytywnym świetle, nie wiem czemu ale czuje do niej dużo sympatii). Jestem ciekawa jak zareaguje kiedy odkryje kto naprawdę jest tajemniczą dziewczyną Malfoya. Odliczam do następnego rozdziału! Pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńPansy w tym opowiadaniu nie będzie wrogiem, ale nie będzie też aż taka "spoko", jak w DŚ :) Obiecuje, że wystąpi już w kolejny rozdziale i będziecie mogli znów, ciut bliżej ją poznać
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Dobrze, że ciąża to nie ciąża. Powiem tylko, że za taką próbę złapania kogoś na dziecko, to naprawdę nie powinno być "zmiłuj się". Hmm zastanawia mnie tylko motyw Rona. Zawsze był zazdrośnikiem, wiadomo. Ciężko mi się jednak czyta jak się robi z niego jednak tego trochę złego. Na razie niby nie, niby tylko zazdrość, złość na Malfoya, zbytnia zaborczość do Hermiony itp. ale jakoś tak trochę boli. TO dość łatwy sposób, by go zdyskwalifikować jako faceta Hermiony. Mimo, że właściwie nie zdziwiłabym się gdyby faktycznie stał się po tych walkach taki jak opisujesz. No zobaczymy jak to się rozwinie. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oglądać kanał na yt - "Strefa czytacza", bardzo dużo tam filmików o tematyce związanej z HP. Właśnie ostatnio w jednym z filmików, autor przytaczał jako ciekawostkę, że małżeństwo Rona i Hermiony - kanoniczne, przechodziło poważny kryzys i dopiero terapia małżeńska pomogła.
UsuńSkoro już wiele lat po zakończeniu publikacji wciąż krążą takie ciekawostki o tej parze, to czuję, że miałam racje we wszystkich opowiadaniach, gdzie uznawałam Rona za nieodpowiedniego partnera dla Hermiony - ja i miliony innych autorek ff z tego kanonu :D
Obiecuję, że "zły Ron", będzie tu zminimalizowany. Ale spodobał mi się pomysł, żeby doczepił się takie pierdoły, jak włosy Dracona :D
Dzięki serdeczne za komentarz! :)
No cóż takiego zakończenia rozdziału się nie spodziewałam, ale tym jest ciekawiej 😊 super, wciągnęłam się na nowo w świat Harrego Pottera, dzięki Tobie 😊
OdpowiedzUsuńCiesze się, że ten świat wciąż do Ciebie "woła" :) Z tego się chyba nie wyrasta :D
UsuńDzięki serdeczne za komentarz! :)
Ale jestem na siebie zła, że dopiero teraz mogłam przeczytać rozdział :/ plus jest taki, że zaraz pewnie będzie kolejny więc nie będę musiała zbyt długo rozmyślać nad tym, kto posunął się do tego, by zepchnąć Hermionę haha
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału uwielbiam w nim przede wszystkim to, że był dłuższy i pięknie napisany <3
cieszę się, że Astoria nie jest w ciąży, świetnie, że wplatasz tak wiele wątków, bardzo mi się to podoba.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, mam nadzieje, że zaraz sie ukaże :)
Pozdrawiam!
P.
Ja się normalnie do ciebie przejadę, za twoje kończenie w takich momentach... Obstawiam kilka osób, które mogłyby zepchnąć Hermionę... Albo to Ress albo Ernie :) a może ten tajemniczy ktoś, z którym rozmawiał Zabini? Hmm już sama nie wiem... Cieszę się, że Astoria nie jest w ciąży, ale jej szok był aż widoczny... Ona naprawdę liczyła na to, że jest w ciąży i wychodzi na to, że taki pomysł miał jej ojciec... Czekam z Niecierpliwością na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona tym opowiadaniem. Po bardzo długim czasie wróciłam do Dramione. Zajrzałam na Twojego bloga aby przeczytać od początku jakieś Twoje zakończone opowiadanie i zobaczyłam że wróciłaś do pisania. Bardzo się cieszę z tego powodu ponieważ uwielbiam Twój styl pisania. Wspaniale potrafisz przelać wszelkie emocje na papier tak, że jak się czyta nie sposób nie odczuwać tego co odczuwają bohaterowie Twoich opowiadań. Muszę Ci powiedzieć, że uwielbiam taką Hermione, która jest stanowcza i nie daje sobie w kaszę dmuchać. I te wszystkie pikantne momenty między Draco i Hermioną. Ale jestem bardzo nie pocieszona, że skończyłaś w takim momencie. Mam nadzieję, że Hermionie nic poważnego się nie stanie. I blond włosy bohater wkroczy do akcji:) Cos czuję, że za tym wszystkim stoi Zabini. Tylko jeszcze nie rozkminiłam co mogło by nim tak naprawdę kierować.
OdpowiedzUsuńObiecuje, że od tej pory komentować będę regularnie. Wcześniej nie dodawałam komentarzy bo dopiero dzisiaj miałam czas aby przeczytać wszystkie dotychczasowe rozdziały i postanowiłam dodać komentarz pod ostatnim jak na razie rozdziałem.
Życzę bardzo dużo weny i błagam nie przestawaj pisać, bo na prawdę wychodzi Ci to świetnie. Jak dotąd żadne Dramione nie przypadło mi do gustu tak jak Twoje. Jesteś cudowną autorką i nie wyobrażam sobie abyś nie kontynuowała pisania. Pozdrawiam Iga.
Oj Hermiona, wyczarowała sobie trampki, a powinna uprząż. Draco ratuj szybko! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak bardzo denerwuje mnie Vane, że mam ochotę strzelić ją w ta mało inteligentną czuprynę, ale jeszcze bardziej dziwnie działa mi na nerwy Ron i jego zachowanie. :D Stawiam na Zabiniego, jeżeli w komnacie byli obecni wyłącznie opiekunowie i ich podopieczni, ale kto wie...;) Opowiadanie coraz bardziej mi się podoba, mam nadzieję, że nie stracisz swojej weny, bo piszesz naprawdę cudownie i uwielbiam wykreowanego przez Ciebie Dracona, w każdym opowiadaniu. Życzę pomysłów i chęci do dalszego pisania, pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu znalazłam chwilę, by przeczytać rozdział. Cały weekend męczyłam się z esejem na kilka tysięcy słów. Oby nigdy więcej xd. Ale moja droga, znowu przyprawiasz mnie o zawał. Oczywiście nic jej się nie stanie, prawda? A Malfoy rzuci się, by ja uratować. Tak, to jest moja teoria. Na szczęście nie muszę zbyt długo czekać na potwierdzenie, bo widziałam, że już jest nowy rozdział. Coś mi się wydaje, że to sprawka Zabiniego, we własnej osobie lub wynajął kogoś. Ale skąd wiedział, że ona wejdzie na sam szczyt? No nic, nie rozpisuję się, tylko lecę do kolejnego.
OdpowiedzUsuńKolejny bardzo dobry rozdział, akcja wciąga niesamowicie. Ciekawi mnie jak rozwiniesz relację Hermiony z Ronem, czy Ron zacznie coś podejrzewać? A może doprowadzi do sytuacji, w której Draco nie wytrzyma umizgów do jego obiektu fantazji? Bal z okazji Nocy Duchów, super pomysł aż nie mogę się doczekać. Kończyć w takim momencie... Mam nadzieję, że Malfoy miał ją na oki i gdzieś tam czuwa by zaraz rzucić się na ratunek. Lecę czytać następny *.*
OdpowiedzUsuńAle akcja! Super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozdział przejściowy ale i takie są potrzebne. I jaka akcja pod koniec! Jak zwykle zakończyłaś w okropnym momencie xd czyżby to był Blaise? Bal też jest świetnym pomysłem. Nie pozostaje mi nic tylko czytać dalej <3
OdpowiedzUsuńNo ja normalnie nie wytrzymam Kobieto 🙊🙉🙈
OdpowiedzUsuńO Matyldo 😱
OdpowiedzUsuń