Dedykacja: Dla Addie Della Robbii - w podziękowaniu za zabetowanie tekstu i dużą dozę cierpliwości do moich błędów :)
♒♒♒♒♒♒
– Panno Granger. – Lekkie
skinienie głowy.
– Panie Malfoy. – Taki sam
gest z jej strony.
I tak to wyglądało od przeszło
dwóch lat. Mijali się na korytarzach kancelarii prawnej, w której
oboje pracowali i kiwali sobie głowami w ramach powitania. Pełen
profesjonalizm. Żadnych ,,szlam” czy „fretek”, żadnych
„kujonic” czy „bladych dupków”. Tylko powitanie, krótkie
spojrzenie i każde szło w stronę swojego biura. Jednak dawne
uprzedzenia pozostały. Hermiona, gdy tylko Draco znikał jej z pola
widzenia, prychała z pogardą pod nosem. Nie znosiła tej jego
arogancji i próżnej dumy. Uważała go za egoistycznego snoba,
który myślał że był we wszystkim najlepszy. Cieszyła się, że
ich działy tak rzadko musiały ze sobą współpracować, bo nie
była pewna, czy potrafiłaby na długo utrzymać maskę obojętności
i chłodnej uprzejmości względem kogoś, kto w czasie szkoły nie
mógł przepuścić okazji, by uprzykrzyć jej życie. Teraz Malfoy
musiał zachowywać pozory. Przepuszczał ją w drzwiach, odsuwał
jej krzesło na wspólnych naradach, zawsze przytrzymywał windę,
gdy widział, że się do niej zbliżała. Jednak ona nie dawała się
na to nabrać. Wiedziała, że robił to wszystko tylko dlatego, że
tak nakazywały mu dobre maniery.
Była
pewna, że wewnętrznie nadal czuł do niej tylko pogardę i
obrzydzenie ze względu na jej krew. Nie żeby jej to specjalnie
przeszkadzało, ale chyba nic nie byłoby w stanie wzbudzić w niej
sympatii do jego osoby.
♒♒♒♒♒♒
– Dzień dobry, Pansy –
przywitał się, wchodząc do swojego biura.
– Cześć. Masz dwie
wiadomości z ministerstwa oraz jakiś list przyniesiony dziś rano
przez sowę. Wszystko zostawiłam u ciebie na biurku. Ten raport... –
Pansy, jak przystało na dobrą sekretarkę, chciała jak najszybciej
zdać swojemu szefowi sprawozdanie. Wiedziała, że Draco tego
oczekiwał. W pracy był perfekcjonistą, zawsze dążącym do jak
najlepszych rezultatów. Był wymagający i skrupulatny, ale potrafił
też docenić dobrze wykonaną pracę.
– Nie teraz. Odwołaj moje
poranne spotkania. Niech nikt mi nie przeszkadza. – Przerwał jej
przemowę i nie oglądając się za siebie, wszedł do swojego
gabinetu i mocno trzasnął drzwiami.
– No nie, znowu? – mruknęła
pod nosem Pansy, ze zmartwieniem patrząc w stronę gabinetu.
Naprawdę było jej żal przyjaciela, ale nie miała pojęcia, jak
mogłaby mu pomóc.
– Hej, jest już Smok? –
Theodore Nott wszedł do biura z szerokim uśmiechem.
– Jest, ale nikt ma mu nie
przeszkadzać – poinformowała wciąż zmartwiona Parkinson.
– Sztylety? – zapytał
konspiracyjnym szeptem Theo, przysiadając na rogu jej biurka.
– Chyba tak. To już trzeci
raz w tym miesiącu. Bardzo chciałabym mu jakoś pomóc, ale nie mam
pojęcia jak...
– Ja też. Pewnie znów się
na nią natknął w windzie lub gdzieś na korytarzu. Widać, że
bardzo źle to znosi.
– Ja myślę, że to przez te
plotki o tym, że wkrótce zaręcza się z Weasleyem. Jeśli ona za
niego wyjdzie, coś czuję,
że Draco może
odejść z kancelarii.
– To niemożliwe, on
uwielbia tę pracę. To nie może się tak skończyć. Powinniśmy
coś zrobić – nalegał Nott.
– Sama nie wiem, Theo.
Draco na pewno sobie nie życzy, byśmy się wtrącali.
– Na pewno, ale i tak nie
mam zamiaru siedzieć z założonymi rękoma – zadecydował,
wstając i ruszając do wyjścia.
♒♒♒♒♒♒
Machnął różdżką, a sztylet
niczym strzała przeleciał przez gabinet i z głuchym łoskotem wbił
się w jedną ze ścian. Poluzował kołnierzyk swojej koszuli,
zamknął oczy i odchylił głowę.
– Dość tego. Pokonam
to, pokonam! To nie ma prawa się dziać. Nie mnie, nie ze mną.
Pokonam to głupie uczucie i zapomnę o niej. Już wkrótce,
wkrótce... – szeptał cicho, niczym najgorliwszą modlitwę.
Wyprostował się, otworzył oczy i znów machnął różdżką.
Kolejny sztylet przeciął powietrze i wbił się w ścianę aż po
samą rękojeść.
♒♒♒♒♒♒
Hermiona rzuciła klucze na
niewielki stolik w holu i przeniosła ciężką torbę zakupów do
kuchni. Wiedziała, że musiała się pośpieszyć z kolacją, bo Ron
najpewniej wróci z treningu Qudditcha wściekle głodny. Wypakowując
zakupy, rozmyślała o tym, jak prostym w obsłudze człowiekiem był
jej chłopak. Dobre jedzenie, butelka piwa i łóżko – tylko to w
życiu sprawiało mu przyjemność. Byli ze sobą od prawie
dziesięciu lat. I choć wiele osób uważało ich za udaną i zgodną
parę, Hermiona coraz częściej dochodziła do wniosku, że ich
życie to już tylko rutyna. Praca, mieszkanie, niedzielne obiady u
Weasleyów, mecze Rona, spotkania w pubie z Harrym oraz Ginny i znów
praca, kolacja i koniecznie zimne piwo w lodówce. Usłyszała, jak w
kominku w salonie zapłonął ogień, a chwilę później do kuchni
wkroczył brudny i spocony Ron.
– Witaj, skarbie. Co na
kolację? – zapytał od progu, nawet nie całując jej na
powitanie.
– Potrawka z
kurczaka – odpowiedziała, jednocześnie krojąc paprykę.
– Jak trening?
– Świetnie! Obroniłem
prawie wszystkie rzuty. Podobno na poniedziałkowym meczu mają być
obserwatorzy Strzał z Appleby. Jeśli wszystko się uda, może już
wkrótce będę zawodnikiem pierwszej ligi – chełpił się Ron.
– To
wspaniale. – Hermiona naprawdę chciała wykrzesać z
siebie choć trochę entuzjazmu, ale nie potrafiła się na to
zdobyć. Który to już raz Ron miał mieć szansę na lepszy angaż
niż drugoligowa drużyna z wiecznymi kłopotami finansowymi?
– To może zupełnie
odmienić nasze życie! Zobaczysz, będzie wspaniale!
– Na pewno – mruknęła,
kończąc przygotowywać kolację i uświadamiając sobie, że coraz
mniej ją to wszystko obchodzi.
– Dostałem dziś sowę
od mamy. Zaprasza nas w niedzielę na obiad. Odpisałem, że
przyjdziemy – poinformował ją, gdy po kolacji usiedli razem w
salonie przed MagicTv, by obejrzeć jakiś mecz Qudditcha, którego
Ron nie mógł przegapić.
– W niedzielę mieliśmy
pojechać na wystawę obrazów do Barbican Centre! Obiecałeś...
– Oj, Miona, pojedziemy
za tydzień. Mama byłaby urażona, gdybyśmy nie przyszli. Będą
wszyscy. Harry, Ginny, George z rodziną, Bill, Percy...
Ron wymieniał członków swojej
rodziny, a Hermiona ostatkiem sił zagryzła usta, by nie powiedzieć
mu, co myślała o kolejnej niedzieli w towarzystwie tej
niewychowanej gromadki. Dzieci biegające z krzykiem i rozlewające
wszystko dookoła, bracia Weasley organizujący konkurs bekania,
Molly nieszczęśliwa póki nie wmusi we wszystkich trzech dokładek
i na koniec Fleur po tysiąckroć sugerująca jej, że powinna
wreszcie pójść do jej fryzjera. Naprawdę tego nie znosiła.
– Nie złościsz się,
prawda? – zapytał z nadzieją Ron.
– Nie, nie złoszczę
– odpowiedziała niczym automat. – Wybacz, ale pójdę już
spać, jestem zmęczona – mruknęła pod nosem.
– Dopiję piwo i przyjdę do
ciebie, skarbie. – Ron uśmiechnął się dwuznacznie, a Hermiona
ledwo powstrzymała głośne prychnięcie. Naprawdę bywały takie
chwile, że miała ochotę to rzucić i uciec jak najdalej.
♒♒♒♒♒♒
Hermiona weszła do windy,
marząc już tylko o tym, by móc znaleźć się w swoim biurze.
Poranek spędziła na prasowaniu ubrań Rona na wielki mecz i mimo
wczesnej pory, była już zmęczona i zniechęcona na całą resztę
dnia. Kraty windy miały się już zsuwać, gdy na końcu korytarza
zauważyła spieszącego się Draco Malfoy'a. Nie żeby była mu coś
winna, ale wcisnęła przycisk, by kraty ponownie się rozsunęły i
mógł zdążyć wsiąść.
– Dziękuję pani, panno
Granger – mruknął, wchodząc.
– Nie ma za
co – odpowiedziała obojętnie, nie chcąc nawet patrzeć
w jego stronę. Wystarczyło już, że zapach jego niebotycznie
drogich perfum wypełnił całą przestrzeń windy.
Nagle jednak jej wzrok przykuło
to, co wystawało z przegródki w teczce Malfoy'a.
– To o wystawie w
Babrican Centre? – zapytała, nim zdążyła ugryźć się w
język.
– Owszem – odpowiedział
nieco zdziwiony.
– Och! Podobno wystawa
osiemnastowiecznego malarstwa szkockiego jest fantastyczna! –
zawołała z entuzjazmem.
– To prawda, zobaczyłem ją
wczoraj. Naprawdę warto. – Draco uśmiechnął się uprzejmie.
– Koniecznie muszę się
wybrać – powiedziała jakby bardziej do siebie.
– Może chce pani katalog?
Opisuje najciekawsze obrazy. – Draco wyciągnął z teczki
broszurę, która wcześniej przyciągnęła jej uwagę.
– Naprawdę? Dziękuję,
to bardzo miłe z pana strony. – Odebrała od niego katalog,
dopiero teraz uświadamiając sobie, że Malfoy wcale nie wyglądał
na dumnego snoba, gdy się tak uśmiechał. I miała wrażenie, że
rozmawiało im się dość swobodnie. Może trochę przesadzała,
sądząc, że on wciąż tak mocno jej nienawidził?
Winda dojechała na ich piętro,
wysiedli razem, idąc obok siebie.
– Nie wiedziałem, że
interesuje się pani malarstwem – zagadnął Draco.
– Tak, nawet bardzo –
odpowiedziała z uśmiechem. – W każdym razie jeszcze raz dziękuję
panu za katalog. Miłego dnia.
– Tak, miłego. – Draco
skręcił do swojego biura, a gdy tylko wszedł, Pansy o mały włos
nie spadła z krzesła, widząc jego szeroki uśmiech.
Dziś żadne sztylety nie latały
po jego gabinecie. Dziś zamiast nich pojawiło się coś innego.
Nadzieja.
CDN...
Witajcie Kochani!
Oto pierwsza część obiecanej miniaturki. Jest ona lekko inspirowana powieścią Jane Austen pt: "Duma i uprzedzenie", którą pewnie większość z Was zna. Wiem, że jest już dużo utworów Dramionę z nią związanych, ale po lekturze naszła mnie ochota na napisanie własnej i oto jest :) Jutro pojawią się prolog i I rozdział Rubinu, po zabetowaniu, a w sobotę 3cz. miniaturki "Pogryź mnie". W poniedziałek zapraszam na 3 rozdział "Snów Wybranych". O dalszych terminach i publikacjach będę Was informowała na bieżąco.
Pozdrowienia dla Ani oraz Rogatego Rogacza - bardzo się cieszę, że tu jesteście, oraz oczywiście dla Was wszystkich :)
Pozdrowienia dla Ani oraz Rogatego Rogacza - bardzo się cieszę, że tu jesteście, oraz oczywiście dla Was wszystkich :)
Venetiia
Fajne. Ten ich chłodny profesjonalizm i w ogóle. <3
OdpowiedzUsuńWeź sparuj Theosia z jakimś fajnym chłopcem, co? On zasługuje na szczęście. ._.
Naprawdę? Nie myślałam o tym, ale w sumie... Theo gej brzmi ciekawie :) Dzięki za komentarz.
UsuńVen... Pamiętaj, co mówiłyśmy o gejach! :D
UsuńTheo w różowych skarpetkach! Sama przyznaj, że to takie słoooodkie :D
Usuń;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Dume i Uprzedzenie! A jeszcze bardziej fakt, że wróciłas i tak często cos dodajesz!! Miniaturka zapowiada sie cudownie, nie moge doczekac się dalszej czesci!<3
OdpowiedzUsuńLepiej trafić nie mogłaś. Naprawdę. Ostatnio mam fazę na Jane Austen więc Duma i Uprzedzenie jest jeszcze świeża w mojej pamięci.
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać dalszej części.
Widzisz? A nie mówiłam? Kompletne wow! Po pierwsze nie czytałam jeszcze opowiadania/miniaturki, w którym to Draco był zakochany, a Hermiona musiała się do niego przekonywać. Zwykle było na odwrót lub wszystko działo się z równego startu. To duży plus, oryginalnie!
OdpowiedzUsuńDwa - dzięki Ci za uczłowieczenie tych postaci! Pamiętam naszą rozmowę o tytule i powodach pewnych zachowań. Teraz jeszcze dokładniej widzę, jak ten "Syndrom" do nich pasuje. Poza tym, wszystko wychodzi bardzo naturalnie. Nikt nie oczekiwał, że po wojnie ot tak o wszystkim zapomną. Można się było spodziewać albo wzajemnej nienawiści, albo chłodnej akceptacji.
Trzy - widać, że Herm się męczy z Ronem. Swoją drogą, spasował mi w 100%. Może dlatego, że on zawsze był tym teoretycznie najgorszym z Trójcy - ani Wybraniec, ani geniusz. To wieczne trwanie w drugiej lidze, obiadki u mamy i najprostsze potrzeby tylko mnie utwierdzają w tym przekonaniu.
Cieszę się, że mogłam przeczytać tę część. Liczę, że równie szybko dostanę kolejną!
Pozdrawiam serdecznie, A.
Mnie też ten tytuł coraz bardziej pasuje :) A kolejna część już się pisze, mam naprawdę dużo weny akurat na tę miniaturkę, więc mam nadzieję szybko ją skończyć :)
UsuńZakochany Malfoy i ślepa Granger :D Coś takiego :D Podobała mi sę ta cześć ;) Chcę już następną ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Miniaturka jak zwykle świetna. Prawda jest taka, że gdy kilka lat temu po raz pierwszy przeczytałam twojego bloga uprzedziłam się w stosunku do Rona na zawsze. Bardzo mi się podobał motyw z sztyletami. Teo gej? Moim zdaniem jest to ciekawy pomysł mam nadzieję, że go użyjesz. Czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała raz napisać coś gdzie Ron byłby tym fajnym i mądrym, ale tak naginać kanonu to chyba nie mogę :) Nie jest on tak do końca zły, po prostu nie nadaje się do związku z kimś takim jak Hermiona - ani tu, ani nigdzie moim zdaniem :)
Usuńbanan na twarzy! Draco skrycie kochający Mionke, sztylety nadzieje ♥ Och ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny początek! Pomysł ze sztyletami to mistrzostwo, zresztą widzę, że nie tylko ja tak uważam :D no i ostatnie zdanie też jest cudowne.
OdpowiedzUsuńTylko więcej, więcej, więcej...
Pozdrawiam! Johanna Malfoy
Miniaturka inna od tych, które czytałam, więc już ma dużego plusa. Rzeczywiście czyta się wręcz dziwnie ten tekst widząc, że to Draco jest zakochany w Hermionie. Przyzwyczaiłam się do ich typowych, wrednych odzywek, a tu pełen profesjonalizm. Podoba mi się taka odskocznia, a kto nie lubi starej, dobrej historii jak ta w Dumie i uprzedzeniu? Wszelakie nawiązania są również dużym plusem. Czekam na następną część. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Duma i uprzedzenie". Z chęcią dowiem się co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko będzoe cdn^^
Pozdrawiam
avengers-po-drugiej-stronie-lustra.blogspot.com
Aaaaaaaa! Uwielbiam, uwielbiam jeszcze raz uwielbiam twoją twórczość! Caly czas czekam i odliczam dni do nowych rozdziałów 💕💕💕
OdpowiedzUsuńFajne :D :P Czekam na 2 cz :*
OdpowiedzUsuńo matko! to póki co jedna z najcudniejszych miniaturek jakie czytałam :D czekam czekam czekam, nawet bardziej niż na następny rozdział Snów Zwycięzców :)
OdpowiedzUsuńNatknęłam się na tę miniaturę przez kompletny przypadek. I bardzo się z tego cieszę. Lekkość, prostota i delikatność, jaką wplotłaś w ich relacje jest piękna. Właśnie tak zawsze wyobrażałam sobie "10 lat później" w wersji Rowling. Ujęłaś moje myśli doskonale. Lecę czytać dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Snovi
Nie czytałam klasyku, który stał się inspiracją do tej miniaturki, ale sama jej koncepcja bardo mi się spodobała. Fabuła jest lekka, prosta, a uczucia bohaterów w tym Draco są platoniczne wręcz destrukcyjne za razem. Hermiona jest za to znudzona monotania codzienności i musi sama przejrzeć na oczy. Ciekawy początek.
OdpowiedzUsuńChyba już kiedyś to pisałam, ale podstawowe potrzeby Rona mnie przytłaczają, kompletnie z Hermioną do siebie nie pasują. Draco zakochany, Draco wkurzony, że sztylety latają - podoba mi się taki Draco. Jestem ciekawa jak ta historia się rozwinie. Pierwszy krok w dobrą stronę zrobili.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Pozytywnie mnie zaskoczyłaś. Mam nadzieję (tak jak teraz Dray), że wszystko potoczy się dobrze. Przynajmniej z Dray i Herm a nie rudzielcem😶
OdpowiedzUsuń