środa, 10 sierpnia 2016

Miniaturka - Pogryź mnie cz. 2 - Temat tabu.

"Zanurzył się w niej, nim zdążyła jęknąć. Penetrował jej gorącą jaskinię rozkoszy, raz po raz, a ona odpływała w otchłań doznań, niczym syrena w najczystsze wody gorącego pożądania. - Tak Greg, o tak! - wyjęczała zachwycona Ally – Przebij mnie swym stalowym dłutem! - błagała, zagryzając wargi w chwili uniesienia..." 

- Że czym? Dłutem? - Draco roześmiał się szczerze i przewrócił kolejną stronę. Zerknął na numer umieszczony na dole i ponownie wybuchnął śmiechem. Strona numer dwadzieścia dwa, a tu już trzecia scena... No właśnie, jaka? Erotyczna? Komediowa? Sam nie wiedział, co o tym myśleć. Trudno było mu uwierzyć, że kobiety są skłonne czytać takie książki. Przecież to jest sztuczne, nienaturalne i absolutnie nie pasujące do zawsze zapiętej pod samą szyję panny Granger. Ona i książki to jedność, lecz ona i takie książki, to prawie, jakby zobaczyć Snape'a w różowej szacie, tańczącego salsę. Nie pasowało to do niej, a przynajmniej do tego obrazu niej, jaki on wykreował w swojej głowie. 
    Oparł się wygodnie o fotel i dolał sobie whisky. Właściwie, jakie wyobrażenie miał o Hermionie Granger? Oczywiście jego zdaniem była nudną, ponurą i wredną wiedźmą. Na pewno mieszkała samotnie w małym, zagraconym mieszkanku, pełnym starych zakurzonych książek i mugolskiego badziewia, którego każdy porządny czarodziej się brzydzi. Był też pewnie, że nie miała skrzatów domowych, bo wciąż powtarzała jakieś bzdury o ich wyzyskiwaniu. Jak sądził wieczory spędzała siedząc samotnie na starej kanapie i popijając coś, co ktoś niedoświadczony mógłby nazwać winem, jednak jak dla niego kwalifikowało się jedynie jako tani sikacz. Wiedział, że miała grono przyjaciół, jednak zakładał, że gdy spędzała z nimi czas, to robili zapewne coś strasznie nudnego, jak np. gra w szachy czy rozmawianie. Nie umieli imprezować, na pewno nie tak, jak on i jego znajomi. Draco dochodził do wniosku, że życie Hermiony Granger było nudne, pozbawione fantazji i do bólu przewidywalne. Właśnie dlatego tak uwielbiał robić jej na złość. Czy nie wmawiał sobie, że dzięki temu wprowadza nutkę rozrywki w jej uporządkowany, schematyczny świat? Popatrzył na trzymaną w dłoni książkę, zastanawiając się, jak ma ją wpasować w wykreowany przez siebie obraz panny Granger. To było niemożliwe! Książki o wyuzdanym życiu seksualnym, wyzwolonych kobiet, absolutnie nie pasowały do zawsze grzecznej i ułożonej Szefowej Działu Integracji z mugolami. Jednak nie było wątpliwości, że przesyłka była adresowana właśnie do niej. To wszystko było niezwykle ciekawe. Postanowił przejrzeć jeszcze kilka stron, by móc dowiedzieć się czegoś więcej   o swojej odwiecznej nemezis.

❃❃❃


    Czerwona satyna delikatnie chłodziła jego rozgrzane ciało, a blask świec sprawiał, że atmosfera była jeszcze bardziej gorąca. Odwrócił głowę i zorientował się, że jego dłonie są przykute do wezgłowia wielkiego łóżka, przez dwie pary czerwonych, pokrytych pluszem kajdanek. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem. O tak! Słyszał już stukot jej szpilek. Jego gorąca kusicielka zbliżała się do niego. Burza brązowych loków, czerwony, bardzo skąpy gorset, żądza w jej orzechowych oczach i bat. Więcej nie było mu trzeba. Już sam ten widok powodował u niego olbrzymią falę gorąca.
- To będzie długa noc, mój gorący ogierze – wyszeptała, powoli wspinając się na łóżko.
Chciał jej coś odpowiedzieć, ale właśnie zorientował się, że jest zakneblowany. Jego namiętna kochanka, zadbała o każdy szczegół tej nocy. 
- Chodź do mnie, moja mała, słodka kocio – pomyślał, marząc tylko o tym, by móc pogładzić dłonią te jej piękne, brązowe loki.
- Jesteś taki seksowny... 
- O tak... jestem... - chciałby zamruczeć, czując jak jego pożądanie rośnie coraz bardziej. 
- Draco...
- Umm...
- Draco.
- Tak, wymów moje imię!
- Draco, kretynie, obudź się wreszcie!
- Co?! - blondyn uniósł głowę i zamrugał zdziwiony. Nie miał pojęcia gdzie jest, ani co się z nim działo. Dopiero wybuch śmiechu Zabiniego przywrócił mu świadomość.
- A co to śpiąca królewno, ucinasz sobie drzemkę, zamiast pisać raport? - zażartował Diabeł.
Draco potarł twarz i przeciągnął się, by jakoś pobudzić zesztywniałe mięśnie. 
- Granger... - mruknął nim zdołał się powstrzymać. Ten sen był naprawdę gorący.
- Ooo! Czyżbyś śnił o naszej szanownej koleżance z pracy? - gwizdnął z uznaniem Zabini.
- Cholera! Raport! - Draco w panice spojrzał na zegarek, po czym zaklął soczyście, uświadamiając sobie, że za godzinę ma zaprezentować raport dotyczący rezerwy złota. Zerwał się na równe nogi i zaczął gorączkowo przerzucać swoje papiery. Nie miał się co jednak oszukiwać. Jedyne co zdołał napisać, nim kurier przyniósł książki Granger było: "Nazywam się Draco Malfoy i jestem szefem Działu do Spraw Porozumienia z Goblinami...". A przecież o tym wszyscy mający wziąć udział        w zebraniu doskonale wiedzieli! Co teraz?! - Myślał w panice.
- Chętnie popatrzyłbym dłużej, jak się tak miotasz, ale nie mam serca ci tego robić. Cromvell rozesłał z samego rana sowy. Nie ma dziś zebrania. Nikt się dziś nie zjawi w ministerstwie – wyjaśnił mu wciąż wyraźnie rozbawiony Zabini.
Draco odetchnął z ulgą i z powrotem usiadł w swoim fotelu. Nie mógł oczekiwać lepszej wiadomości tego dnia.
- "I nadział ją na sterczący pal, a ona drżała i jęczała, na przemian z cichym szlochem rozkoszy..."
- Co? - zapytał wciąż lekko nieprzytomny blondyn, gdy uświadomił sobie, że jego przyjaciel właśnie trzyma w rękach jedną z książek Granger.
- O masakra, Smoku! - Zabini wybuchnął głośnym, histerycznym wręcz śmiechem – To tak spędzasz teraz wieczory? Czytając literaturę dla zdesperowanych, starych panien? Przeleciałeś już wszystkie laski w ministerstwie, że musisz korzystać z takiej rozrywki? - Blaise nie przestając chichotać sięgnął po kolejną z książek leżących na biurku.
- To Granger! - warknął rozeźlony Malfoy.
- Och! Czyli to przez Hermionę? Uświadomiłeś sobie wreszcie, że nie ma sensu bzykać co noc innej bezwartościowej laluni, bo żadna nie da ci tego, co Hermiona, którą tak szczerze ko...
- Nie idioto! - przerwał ostro Draco – To Granger! Te książki należą do Granger!
- I pożyczyła ci je byś się trochę wyedukował? - zapytał niewinnie Zabini. 
- Kurier przyniósł je wczoraj wieczorem, a ja je odebrałem – wyjaśnił krótko Draco, sięgając po niedokończoną butelkę whisky i hojnie napełniając wczorajszą szklankę. 
- Nie zrobiłeś tego! - oburzył się Blaise – Wiesz, że istnieje coś takiego, jak tajemnica korespondencji? 
- Nie praw mi tu kazań Zabini. Lepiej wprost przyznaj co sądzisz o tym, że Granger czytuje takie książeczki? - Draco uśmiechnął się złośliwe pod nosem – Oj Granger, dopiero teraz zobaczysz...
Blaise wzruszył ramionami.
- A co w tym takiego dziwnego? Od dawna uważam, że Hermiona pod tymi szarymi spódnicami i zapiętymi na ostatni guzik bluzeczkami, jest tak naprawdę bardzo seksowną, gorącą i... – Draco znacząco chrząknął, by przerwać potok słów przyjaciela – ...i namiętną kobietą! - dokończył z naciskiem Zabini.
- Gadasz głupoty stary! Granger jest nudna...
- Ładna!
- Nijaka...
- Inteligentna!
- I okropnie nieciekawa! - zawołał Malfoy
- I bardzo interesująca – zapewnił go Diabeł z filuternym uśmieszkiem.
- O nie, nie, nie! Nie możesz tak uważać! Masz jej nie znosić, tak samo jak ja! W końcu jesteś moim najlepszym przyjacielem! - Draco wyglądał na porządnie wkurzonego.
- Jeśli nasza przyjaźń miałaby warunkować to co uważam o Hermionie, to praktycznie powinienem ją kochać – Blaise wstał i rzucił książkę z powrotem na biurko.
- Co?! 
- Właśnie to, w końcu twoja przyszła żona, będzie dla mnie prawie jak siostra – zarechotał Diabeł, po czym opuścił gabinet mocno zszokowanego przyjaciela.

❃❃❃


    W poniedziałek rano Hermiona z uśmiechem na ustach zawitała w progi ministerstwa. Miała naprawdę świetny humor po weekendzie, który spędziła w towarzystwie swoich najlepszych przyjaciół i nowego znajomego. Gdy tylko weszła do swojego biura, od razu zauważyła, że na jej biurku stoi spora paczka. Od razu domyśliła się, że to zamówione przez Ginny książki, te które zdaniem przyjaciółki koniecznie powinna przeczytać. Miała nadzieję, że uda jej się wyłapać kilka wolnych chwil na lekturę. Ostatnio ciągle był zajęta. Nawał pracy, zajęcia z Magictnessu, kurs pilotażu latającego dywanu, wspomaganie Rona w przygotowaniu się do kolejnych testów aurorskich i wreszcie randki z niedawno poznanym w kawiarni Markiem. Uwielbiała swoje życie i czas, gdy z nudnej, szarej, biurowej myszy, przemieniała się w młodą, wyzwoloną i żadną wyzwań Hermionę. W pracy zawsze pozostawała profesjonalistką, ale w życiu osobistym lubiła być nieco lekkomyślna i zbzikowana, dlatego też zgodziła się na zakup erotycznego księgozbioru, tak gorąco polecanego przez Ginny. Ciekawe, czy dowie się z nich czegoś nowego? Nie mniej teraz nie miała na to czasu. Szybko dopięła swój żakiet i zabrała z biurka dawno ukończone raporty. Mogła się założyć, że Malfoy skróci swój występ do niezbędnego minimum, więc lepiej być przygotowaną do tego, że może zostać wywołana do odpowiedzi.


❃❃❃

    W sali konferencyjnej byli już prawie wszyscy. Brakowało już tylko samego Dicka Cromvella i gwiazdy zebrania – szanownego Draco Malfoya, wraz z jego genialnym raportem. Hermiona rozsiadła się wygodnie i wyjęła swój notatnik. Nie żeby spodziewała się, że Malfoy powie coś godnego zanotowania. O nie. Miała po prostu zamiar bazgrać sobie bezmyślnie swoim piórem, w czasie, gdy jednym uchem będzie wysłuchiwała gadania tego irytującego matoła. Drzwi się otworzyły i do sali wszedł wyraźnie znudzony Cromvell, a zaraz za nim obrzydliwe pewny siebie arystokrata. Hermiona ledwo powstrzymała prychnięcie pogardy, zwłaszcza, że Draco uśmiechnął się do niej wręcz bezczelnie. Nie zareagowała na to. Wcale nie musiała. Chyba wszyscy w ministerstwie od dawna wiedzieli, jak bardzo nie znosiła tego nadętego buca, który uprzykrzał jej każdy jeden dzień pracy. Mimowolnie zaczęła kreślić w swoim notatniku. To pozwoliło jej się nieco odprężyć, bo już samo przebywanie w jednym pokoju z Malfoyem, było niewątpliwie bardzo irytujące. Draco zaczął prezentować swój raport, a Hermiona pozwoliła pochłonąć się myślą o tym, jak bardzo denerwuje ją jego wyniosły ton. Nagle jednak jej uwagę przyciągnęła niewielka karteczka, która wylądowała na jej notesie. Szybko uniosła głowę, starając się zlokalizować, kto wysłał jej ten liścik. Niepewnie rozwinęła karteczkę i o mały włos nie spadła z krzesła.

"Co tam rysujesz? Czyżby potężnego węża pożądania?"

    Zmarszczyła brwi starając się dociec o co może chodzić. Przypatrzyła się uważnie Malfoyowi, który jak gdyby nigdy nic kontynuował prezentowanie raportu o rezerwach złota. Zmięła kartkę i ukradkiem wrzuciła ją do swojej torebki, wciąż nie potrafiąc wymyślić o co autorowi mogło chodzić. Nie minęło pięć minut, a przy jej notesie pojawił się kolejny liścik, a potem następny i jeszcze kolejny... Nim zebranie się skończyło, twarz Hermiony przypominała dojrzałą piwonię. Wciąż nie mogła rozszyfrować, kto robi sobie z niej te niewybredne żarty, ale chciała jak najszybciej znaleźć się w swoim biurze, by móc przemyśleć te sprawę.


❃❃❃

    Przechadzała się w tę i z powrotem, wciąż na nowo roztrząsając te sprawę. Najłatwiej byłoby za wszystko obwinić Malfoya. Tak, to na pewno on przesyłał jej te ohydztwa. To na pewno jego nowy sposób na odegranie się na niej. Tylko jedno jej nie pasowało. Skąd Malfoy wytrzasnął te wszystkie eufemizmy opisujące męskie narządy płciowe. To było nie tyle obrzydliwe, co wręcz żałosne, by nazywać te konkretną część ciała: "tresowanym hipogryfem rozkoszy" albo "stalowym prętem uniesienia". Co ten idiota sobie wyobrażał? Chciał ją obrazić, zirytować, zniesmaczyć czy upokorzyć? Już sama nie wiedziała co jest najgorsze! Nagle jej uwagę przykuła wciąż stojąca na biurku paczka. Szybkim ruchem sięgnęła po swoją różdżkę i za pomocą zaklęcia otworzyła karton. Odetchnęła z ulgą, gdy zobaczyła, że w środku są tylko książki. Żadnych karteczek czy liścików. Dobrze, to oznaczało, że nikt jej nie otwierał. Sięgnęła po pierwszą z góry książkę i usiadła wygodnie w swoim fotelu. Tylko rzuci okiem, resztę zostawiając sobie na wieczór. Ledwo otwarła książkę, a na jej kolana upadł niewielki skrawek pergaminu. Zamarła, czując jak włos jeży jej się na głowie.            
O Merlinie...


"Nieźle Granger! Nie sądziłem, że możesz lubić taką literaturę. Miło jest się dowiedzieć o tobie czegoś nowego! Baw się dobrze w trakcie czytania. Dobra zabawa to podstawa, zresztą wkrótce sama się przekonasz".


Hermiona zmięła liścik i przełknęła głośno ślinę. Jednego mogła być pewna. Teraz Draco Malfoy już nigdy jej nie odpuści...

CDN....

PS. Zapraszam jutro na Prolog "Snów Zwycięzców" :)

11 komentarzy:

  1. zawsze przerywasz w najciekawszym momencie :( ale moze właśnie dlatego tak czekamy na następne części Twoich miniaturek i opowiadań :) nawet po dość długiej przerwie nie zawiodłaś mnie ani trochę :) świetnie opisane sytuacje oraz odczucia Dracona :) Pozdrawiam, Paula ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna część! *.*
    Naprawdę stęskniłam się za Twoim stylem pisania i Twoimi tekstami! :D
    Draco był wspaniały, ale żeby aż tak pochłonęły go te erotyki... :D No kto by pomyślał :D
    Kurczę, jak zwykle przerywasz w najlepszym momencie, no cóż pozostaje czekać na kolejną część. Ah, i zapomniałabym, fantastycznie, że Sny zwycięzców znów będą publikowane, ta historia była naprawdę wciągająca i porywająca! :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny!
    Charlotte Petrova

    Zapraszam do siebie, gdy znajdziesz chwilę czasu :)
    Auror z wymiany(opowiadanie zakończone)
    Wschód słońca(opowiadanie niedawno rozpoczęte)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz zacznie się najciekawsze. Chcę wiedzieć skąd tytuł miniaturki, nie mogę się doczekać!
    PS Wiesz może kiedy mniej-więcej dodasz kolejną część?
    Pozdrawiam i ściskam
    Noxu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że za jakiś tydzień się pojawi :) W każdym razie zapraszam na Prolog "Snów..." dziś ok.21 :)

      Usuń
  4. Bezcenne, Genialne♥
    Przyznam, że codziennie wchodziłam na twojego bloga sprawdzając czy pojawiła się 2 część miniaturki. Oczywiście nie zawiodłam się. Reakcje Dracona genialna. Uwielbiam cię za pojawiające się w twoich opowiadaniach insynuacje Zabiniego. Czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  5. Udało mi się jeszcze dzisiaj przeczytać, więc od razu komentuję ;)
    Nieźle się uśmiałam na tych opisach książki :D właśnie tak wyobrażałam sobie tanie erotyki, które sprzedają w kioskach za 5 zł.
    Przewidywania Blaise'a zapewne okażą się słuszne. Nie mogę się doczekać, w jaki sposób Draco uświadomi sobie swoje uczucia. Przychodzą mi do głowy różne pomysły, haha :D
    Ogólnie każda część sprawia, że chce się czytać więcej i więcej ;)
    Pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  6. Yay, miniaturka 😍 jest jak zwykle cudna, zabawna i jdhsusbxiag *brak odpowiedniego przymiotnika* 😉

    OdpowiedzUsuń
  7. "Penetrował jej gorącą jaskinię rozkoszy, raz po raz, a ona odpływała w otchłań doznań, niczym syrena w najczystsze wody gorącego pożądania. - Tak Greg, o tak! - wyjęczała zachwycona Ally – Przebij mnie swym stalowym dłutem!" - padłam, autentycznie. To zdanie zrobiło mi dzień i aż się rozbudziłam w pracy. Stalowy dłut, pręt - zdecydowanie nie mogę się doczekać kiedy użyję tych porównań do męża :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Draco ty pajacu hahaha
    Pora żeby Blaise go ogarnął:D

    OdpowiedzUsuń