"Zanurzył się w niej, nim
zdążyła jęknąć. Penetrował jej gorącą jaskinię rozkoszy,
raz po raz, a ona odpływała w otchłań doznań, niczym syrena w
najczystsze wody gorącego pożądania. - Tak Greg, o tak! -
wyjęczała zachwycona Ally – Przebij mnie swym stalowym dłutem! -
błagała, zagryzając wargi w chwili uniesienia..."
- Że
czym? Dłutem? - Draco roześmiał się szczerze i przewrócił
kolejną stronę. Zerknął na numer umieszczony na dole i ponownie
wybuchnął śmiechem. Strona numer dwadzieścia dwa, a tu już
trzecia scena... No właśnie, jaka? Erotyczna? Komediowa? Sam nie
wiedział, co o tym myśleć. Trudno było mu uwierzyć, że kobiety
są skłonne czytać takie książki. Przecież to jest sztuczne,
nienaturalne i absolutnie nie pasujące do zawsze zapiętej pod samą
szyję panny Granger. Ona i książki to jedność, lecz ona i takie
książki, to prawie, jakby zobaczyć Snape'a w różowej szacie,
tańczącego salsę. Nie pasowało to do niej, a przynajmniej do tego
obrazu niej, jaki on wykreował w swojej głowie.
Oparł się
wygodnie o fotel i dolał sobie whisky. Właściwie, jakie
wyobrażenie miał o Hermionie Granger? Oczywiście jego zdaniem była
nudną, ponurą i wredną wiedźmą. Na pewno mieszkała samotnie w
małym, zagraconym mieszkanku, pełnym starych zakurzonych książek
i mugolskiego badziewia, którego każdy porządny czarodziej się
brzydzi. Był też pewnie, że nie miała skrzatów domowych, bo wciąż powtarzała jakieś
bzdury o ich wyzyskiwaniu. Jak sądził wieczory spędzała siedząc
samotnie na starej kanapie i popijając coś, co ktoś
niedoświadczony mógłby nazwać winem, jednak jak dla niego
kwalifikowało się jedynie jako tani sikacz. Wiedział, że miała
grono przyjaciół, jednak zakładał, że gdy spędzała z
nimi czas, to robili zapewne coś strasznie nudnego, jak np. gra w
szachy czy rozmawianie. Nie umieli imprezować, na pewno nie tak, jak
on i jego znajomi. Draco dochodził do wniosku, że życie
Hermiony Granger było nudne, pozbawione fantazji i do bólu
przewidywalne. Właśnie dlatego tak uwielbiał robić jej na złość.
Czy nie wmawiał sobie, że dzięki temu wprowadza nutkę rozrywki w
jej uporządkowany, schematyczny świat? Popatrzył na trzymaną w
dłoni książkę, zastanawiając się, jak ma ją wpasować w
wykreowany przez siebie obraz panny Granger. To było niemożliwe!
Książki o wyuzdanym życiu seksualnym, wyzwolonych kobiet,
absolutnie nie pasowały do zawsze grzecznej i ułożonej Szefowej
Działu Integracji z mugolami. Jednak nie było wątpliwości, że
przesyłka była adresowana właśnie do niej. To wszystko było niezwykle ciekawe. Postanowił przejrzeć jeszcze kilka stron, by móc
dowiedzieć się czegoś więcej o swojej
odwiecznej nemezis.
❃❃❃
Czerwona satyna delikatnie chłodziła
jego rozgrzane ciało, a blask świec sprawiał, że atmosfera była
jeszcze bardziej gorąca. Odwrócił głowę i zorientował się, że
jego dłonie są przykute do wezgłowia wielkiego łóżka, przez dwie pary czerwonych, pokrytych pluszem kajdanek. Uśmiechnął się
delikatnie pod nosem. O tak! Słyszał już stukot jej szpilek. Jego
gorąca kusicielka zbliżała się do niego. Burza brązowych loków,
czerwony, bardzo skąpy gorset, żądza w jej orzechowych oczach i
bat. Więcej nie było mu trzeba. Już sam ten widok powodował u
niego olbrzymią falę gorąca.
- To będzie długa noc, mój
gorący ogierze – wyszeptała, powoli wspinając się na
łóżko.
Chciał jej coś odpowiedzieć, ale właśnie
zorientował się, że jest zakneblowany. Jego namiętna kochanka,
zadbała o każdy szczegół tej nocy.
- Chodź do mnie, moja
mała, słodka kocio – pomyślał, marząc tylko o tym, by móc
pogładzić dłonią te jej piękne, brązowe loki.
- Jesteś taki
seksowny...
- O tak... jestem... - chciałby zamruczeć, czując
jak jego pożądanie rośnie coraz bardziej.
- Draco...
-
Umm...
- Draco.
- Tak, wymów moje imię!
- Draco, kretynie,
obudź się wreszcie!
- Co?! - blondyn uniósł głowę i zamrugał
zdziwiony. Nie miał pojęcia gdzie jest, ani co się z nim działo.
Dopiero wybuch śmiechu Zabiniego przywrócił mu świadomość.
-
A co to śpiąca królewno, ucinasz sobie drzemkę, zamiast pisać
raport? - zażartował Diabeł.
Draco potarł twarz i przeciągnął
się, by jakoś pobudzić zesztywniałe mięśnie.
- Granger... -
mruknął nim zdołał się powstrzymać. Ten sen był naprawdę
gorący.
- Ooo! Czyżbyś śnił o naszej szanownej koleżance z
pracy? - gwizdnął z uznaniem Zabini.
- Cholera! Raport! - Draco
w panice spojrzał na zegarek, po czym zaklął soczyście,
uświadamiając sobie, że za godzinę ma zaprezentować raport
dotyczący rezerwy złota. Zerwał się na równe nogi i zaczął
gorączkowo przerzucać swoje papiery. Nie miał się co jednak
oszukiwać. Jedyne co zdołał napisać, nim kurier przyniósł
książki Granger było: "Nazywam się Draco Malfoy i jestem
szefem Działu do Spraw Porozumienia z Goblinami...". A przecież
o tym wszyscy mający wziąć udział w zebraniu doskonale wiedzieli!
Co teraz?! - Myślał w panice.
- Chętnie popatrzyłbym dłużej,
jak się tak miotasz, ale nie mam serca ci tego robić. Cromvell
rozesłał z samego rana sowy. Nie ma dziś zebrania. Nikt się dziś nie zjawi w ministerstwie – wyjaśnił mu wciąż wyraźnie rozbawiony
Zabini.
Draco odetchnął z ulgą i z powrotem usiadł w swoim
fotelu. Nie mógł oczekiwać lepszej wiadomości tego dnia.
- "I
nadział ją na sterczący pal, a ona drżała i jęczała, na
przemian z cichym szlochem rozkoszy..."
- Co? - zapytał
wciąż lekko nieprzytomny blondyn, gdy uświadomił sobie, że jego
przyjaciel właśnie trzyma w rękach jedną z książek Granger.
-
O masakra, Smoku! - Zabini wybuchnął głośnym, histerycznym wręcz
śmiechem – To tak spędzasz teraz wieczory? Czytając literaturę
dla zdesperowanych, starych panien? Przeleciałeś już wszystkie
laski w ministerstwie, że musisz korzystać z takiej rozrywki? -
Blaise nie przestając chichotać sięgnął po kolejną z książek
leżących na biurku.
- To Granger! - warknął rozeźlony
Malfoy.
- Och! Czyli to przez Hermionę? Uświadomiłeś sobie wreszcie,
że nie ma sensu bzykać co noc innej bezwartościowej laluni, bo
żadna nie da ci tego, co Hermiona, którą tak szczerze ko...
- Nie
idioto! - przerwał ostro Draco – To Granger! Te książki należą
do Granger!
- I pożyczyła ci je byś się trochę wyedukował?
- zapytał niewinnie Zabini.
- Kurier przyniósł je wczoraj
wieczorem, a ja je odebrałem – wyjaśnił krótko Draco, sięgając
po niedokończoną butelkę whisky i hojnie napełniając wczorajszą
szklankę.
- Nie zrobiłeś tego! - oburzył się Blaise –
Wiesz, że istnieje coś takiego, jak tajemnica korespondencji?
-
Nie praw mi tu kazań Zabini. Lepiej wprost przyznaj co sądzisz o
tym, że Granger czytuje takie książeczki? - Draco uśmiechnął się
złośliwe pod nosem – Oj Granger, dopiero teraz
zobaczysz...
Blaise wzruszył ramionami.
- A co w tym takiego
dziwnego? Od dawna uważam, że Hermiona pod tymi szarymi spódnicami
i zapiętymi na ostatni guzik bluzeczkami, jest tak naprawdę bardzo
seksowną, gorącą i... – Draco znacząco chrząknął, by
przerwać potok słów przyjaciela – ...i namiętną
kobietą! - dokończył z naciskiem Zabini.
- Gadasz głupoty
stary! Granger jest nudna...
- Ładna!
- Nijaka...
-
Inteligentna!
- I okropnie nieciekawa! - zawołał Malfoy
- I
bardzo interesująca – zapewnił go Diabeł z filuternym
uśmieszkiem.
- O nie, nie, nie! Nie możesz tak uważać! Masz
jej nie znosić, tak samo jak ja! W końcu jesteś moim najlepszym
przyjacielem! - Draco wyglądał na porządnie wkurzonego.
- Jeśli
nasza przyjaźń miałaby warunkować to co uważam o Hermionie, to
praktycznie powinienem ją kochać – Blaise wstał i rzucił
książkę z powrotem na biurko.
- Co?!
- Właśnie to, w końcu
twoja przyszła żona, będzie dla mnie prawie jak siostra –
zarechotał Diabeł, po czym opuścił gabinet mocno zszokowanego
przyjaciela.
❃❃❃
W poniedziałek rano Hermiona z
uśmiechem na ustach zawitała w progi ministerstwa. Miała naprawdę
świetny humor po weekendzie, który spędziła w towarzystwie swoich
najlepszych przyjaciół i nowego znajomego. Gdy tylko weszła
do swojego biura, od razu zauważyła, że na jej biurku stoi spora
paczka. Od razu domyśliła się, że to zamówione przez Ginny
książki, te które zdaniem przyjaciółki koniecznie powinna
przeczytać. Miała nadzieję, że uda jej się wyłapać kilka
wolnych chwil na lekturę. Ostatnio ciągle był zajęta. Nawał
pracy, zajęcia z Magictnessu, kurs pilotażu latającego dywanu,
wspomaganie Rona w przygotowaniu się do kolejnych testów aurorskich
i wreszcie randki z niedawno poznanym w kawiarni Markiem.
Uwielbiała swoje życie i czas, gdy z nudnej, szarej, biurowej
myszy, przemieniała się w młodą, wyzwoloną i żadną wyzwań
Hermionę. W pracy zawsze pozostawała profesjonalistką, ale w życiu
osobistym lubiła być nieco lekkomyślna i zbzikowana, dlatego też
zgodziła się na zakup erotycznego księgozbioru, tak gorąco
polecanego przez Ginny. Ciekawe, czy dowie się z nich czegoś
nowego? Nie mniej teraz nie miała na to czasu. Szybko dopięła swój
żakiet i zabrała z biurka dawno ukończone raporty. Mogła się
założyć, że Malfoy skróci swój występ do niezbędnego minimum,
więc lepiej być przygotowaną do tego, że może zostać wywołana
do odpowiedzi.
❃❃❃
W sali konferencyjnej byli już prawie
wszyscy. Brakowało już tylko samego Dicka Cromvella i gwiazdy
zebrania – szanownego Draco Malfoya, wraz z jego genialnym
raportem. Hermiona rozsiadła się wygodnie i wyjęła swój
notatnik. Nie żeby spodziewała się, że Malfoy powie coś godnego
zanotowania. O nie. Miała po prostu zamiar bazgrać sobie bezmyślnie
swoim piórem, w czasie, gdy jednym uchem będzie wysłuchiwała gadania
tego irytującego matoła. Drzwi się otworzyły i do sali wszedł
wyraźnie znudzony Cromvell, a zaraz za nim obrzydliwe pewny siebie
arystokrata. Hermiona ledwo powstrzymała prychnięcie pogardy, zwłaszcza, że Draco uśmiechnął się do niej wręcz bezczelnie. Nie zareagowała na to. Wcale nie musiała. Chyba wszyscy w ministerstwie od dawna wiedzieli, jak bardzo nie znosiła tego nadętego buca, który
uprzykrzał jej każdy jeden dzień pracy. Mimowolnie zaczęła
kreślić w swoim notatniku. To pozwoliło jej się nieco odprężyć,
bo już samo przebywanie w jednym pokoju z Malfoyem, było
niewątpliwie bardzo irytujące. Draco zaczął prezentować swój
raport, a Hermiona pozwoliła pochłonąć się myślą o tym, jak
bardzo denerwuje ją jego wyniosły ton. Nagle jednak jej uwagę
przyciągnęła niewielka karteczka, która wylądowała na jej
notesie. Szybko uniosła głowę, starając się zlokalizować, kto
wysłał jej ten liścik. Niepewnie rozwinęła karteczkę i o mały
włos nie spadła z krzesła.
"Co tam rysujesz? Czyżby
potężnego węża pożądania?"
Zmarszczyła brwi starając się dociec
o co może chodzić. Przypatrzyła się uważnie Malfoyowi, który
jak gdyby nigdy nic kontynuował prezentowanie raportu o rezerwach
złota. Zmięła kartkę i ukradkiem wrzuciła ją do swojej torebki,
wciąż nie potrafiąc wymyślić o co autorowi mogło chodzić. Nie
minęło pięć minut, a przy jej notesie pojawił się kolejny
liścik, a potem następny i jeszcze kolejny... Nim zebranie się
skończyło, twarz Hermiony przypominała dojrzałą piwonię. Wciąż
nie mogła rozszyfrować, kto robi sobie z niej te niewybredne żarty,
ale chciała jak najszybciej znaleźć się w swoim biurze, by móc
przemyśleć te sprawę.
❃❃❃
Przechadzała się w tę i z powrotem,
wciąż na nowo roztrząsając te sprawę. Najłatwiej byłoby za
wszystko obwinić Malfoya. Tak, to na pewno on przesyłał jej te
ohydztwa. To na pewno jego nowy sposób na odegranie się na niej. Tylko
jedno jej nie pasowało. Skąd Malfoy wytrzasnął te wszystkie eufemizmy
opisujące męskie narządy płciowe. To było nie tyle obrzydliwe,
co wręcz żałosne, by nazywać te konkretną część ciała:
"tresowanym hipogryfem rozkoszy" albo "stalowym prętem
uniesienia". Co ten idiota sobie wyobrażał? Chciał ją
obrazić, zirytować, zniesmaczyć czy upokorzyć? Już sama nie
wiedziała co jest najgorsze! Nagle jej uwagę przykuła wciąż
stojąca na biurku paczka. Szybkim ruchem sięgnęła po swoją
różdżkę i za pomocą zaklęcia otworzyła karton. Odetchnęła z
ulgą, gdy zobaczyła, że w środku są tylko książki. Żadnych
karteczek czy liścików. Dobrze, to oznaczało, że nikt jej nie
otwierał. Sięgnęła po pierwszą z góry książkę i usiadła
wygodnie w swoim fotelu. Tylko rzuci okiem, resztę zostawiając
sobie na wieczór. Ledwo otwarła książkę, a na jej kolana upadł
niewielki skrawek pergaminu. Zamarła, czując jak włos jeży jej
się na głowie.
O Merlinie...
O Merlinie...
"Nieźle Granger! Nie sądziłem,
że możesz lubić taką literaturę. Miło jest się dowiedzieć o
tobie czegoś nowego! Baw się dobrze w trakcie czytania. Dobra
zabawa to podstawa, zresztą wkrótce sama się przekonasz".
Hermiona zmięła liścik i przełknęła
głośno ślinę. Jednego mogła być pewna. Teraz Draco Malfoy już
nigdy jej nie odpuści...
CDN....
PS. Zapraszam jutro na Prolog "Snów Zwycięzców" :)
zawsze przerywasz w najciekawszym momencie :( ale moze właśnie dlatego tak czekamy na następne części Twoich miniaturek i opowiadań :) nawet po dość długiej przerwie nie zawiodłaś mnie ani trochę :) świetnie opisane sytuacje oraz odczucia Dracona :) Pozdrawiam, Paula ;)
OdpowiedzUsuńCudowna część! *.*
OdpowiedzUsuńNaprawdę stęskniłam się za Twoim stylem pisania i Twoimi tekstami! :D
Draco był wspaniały, ale żeby aż tak pochłonęły go te erotyki... :D No kto by pomyślał :D
Kurczę, jak zwykle przerywasz w najlepszym momencie, no cóż pozostaje czekać na kolejną część. Ah, i zapomniałabym, fantastycznie, że Sny zwycięzców znów będą publikowane, ta historia była naprawdę wciągająca i porywająca! :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę weny!
Charlotte Petrova
Zapraszam do siebie, gdy znajdziesz chwilę czasu :)
Auror z wymiany(opowiadanie zakończone)
Wschód słońca(opowiadanie niedawno rozpoczęte)
Teraz zacznie się najciekawsze. Chcę wiedzieć skąd tytuł miniaturki, nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńPS Wiesz może kiedy mniej-więcej dodasz kolejną część?
Pozdrawiam i ściskam
Noxu
Mam nadzieję, że za jakiś tydzień się pojawi :) W każdym razie zapraszam na Prolog "Snów..." dziś ok.21 :)
UsuńCzekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńBezcenne, Genialne♥
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że codziennie wchodziłam na twojego bloga sprawdzając czy pojawiła się 2 część miniaturki. Oczywiście nie zawiodłam się. Reakcje Dracona genialna. Uwielbiam cię za pojawiające się w twoich opowiadaniach insynuacje Zabiniego. Czekam na kolejną część.
Udało mi się jeszcze dzisiaj przeczytać, więc od razu komentuję ;)
OdpowiedzUsuńNieźle się uśmiałam na tych opisach książki :D właśnie tak wyobrażałam sobie tanie erotyki, które sprzedają w kioskach za 5 zł.
Przewidywania Blaise'a zapewne okażą się słuszne. Nie mogę się doczekać, w jaki sposób Draco uświadomi sobie swoje uczucia. Przychodzą mi do głowy różne pomysły, haha :D
Ogólnie każda część sprawia, że chce się czytać więcej i więcej ;)
Pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy
Yay, miniaturka 😍 jest jak zwykle cudna, zabawna i jdhsusbxiag *brak odpowiedniego przymiotnika* 😉
OdpowiedzUsuństalowy pręt uniesienia xDDDDDDD
OdpowiedzUsuń"Penetrował jej gorącą jaskinię rozkoszy, raz po raz, a ona odpływała w otchłań doznań, niczym syrena w najczystsze wody gorącego pożądania. - Tak Greg, o tak! - wyjęczała zachwycona Ally – Przebij mnie swym stalowym dłutem!" - padłam, autentycznie. To zdanie zrobiło mi dzień i aż się rozbudziłam w pracy. Stalowy dłut, pręt - zdecydowanie nie mogę się doczekać kiedy użyję tych porównań do męża :P
OdpowiedzUsuńDraco ty pajacu hahaha
OdpowiedzUsuńPora żeby Blaise go ogarnął:D