Betowa艂a: Neska 馃挍
馃拲馃拲馃拲
D艂o艅 Narcyzy dr偶a艂a, cho膰 艣ciska艂a mocno r贸偶d偶k臋 w gar艣ci. Hermiona chyba jeszcze nigdy nie widzia艂a jej r贸wnie zdenerwowanej.
- A co je艣li to nie zadzia艂a? - wyszepta艂a l臋kliwie. - Severus m贸wi艂 co艣 o bratnich duszach. Ja… My… A co je艣li…?
- To zadzia艂a mamo - skomentowa艂 sucho Draco, pilnie 艣ledz膮c palcem tekst na po偶贸艂k艂ej stronie starej ksi臋gi. - Ten aspekt bratnich dusz, to prawdopodobnie tylko mit. Jeste艣 zwi膮zana z ojcem uczuciami, wi臋c jest du偶a szansa, 偶e ten rytua艂 zadzia艂a.
Hermiona spojrza艂a na niego lekko zaskoczona. Ksi臋ga wyra藕nie m贸wi艂a o przeznaczeniu i bratnich duszach, je艣li rytua艂 przekazania Iskry Magii, mia艂 mie膰 moc sprawcz膮. Dlaczego Draco to w jaki艣 spos贸b negowa艂? Czy偶by tak naprawd臋 nie uwa偶a艂 jej za swoj膮 bratni膮 dusz臋?
Narcyza zn贸w zacz臋艂a cicho pop艂akiwa膰, patrz膮c na blad膮, jakby zapadni臋t膮 w jedwabnej po艣cieli, posta膰 swojego m臋偶a.
Hermiona podesz艂a do niej i obj臋艂a j膮 ramieniem.
- Rytua艂 zadzia艂a, bo nie mam w膮tpliwo艣ci, 偶e ty i Lucjusz jeste艣cie najbli偶sz膮 sobie par膮, jak膮 w 偶yciu widzia艂am. A je艣li do jego wykonania potrzeba bratnich dusz, to tym bardziej zadzia艂a, bo wy bez w膮tpienia nimi dla siebie jeste艣cie - m贸wi艂a spokojnym, pocieszaj膮cym tonem do zrozpaczonej kobiety.
- Dzi臋kuj臋 ci kochanie - Lady Malfoy obj臋艂a j膮 mocno. - Za wszystko, co robisz dla tej rodziny - doda艂a.
- Nie ma za co. Nie tra膰my d艂u偶ej czasu - Hermiona zmusi艂a si臋 do lekkiego uniesienia k膮cika ust, nie chc膮c okazywa膰 niepokoju, cho膰 odczyty sta艂ego zakl臋cia monitoruj膮cego, kt贸re rzuci艂a na Lucjusza, wskazywa艂y, 偶e jego parametry 偶yciowe ci膮gle s艂ab艂y.
- Jeste艣 gotowa mamo? - Draco podszed艂 i stan膮艂 u boku Narcyzy, a Hermiona odsun臋艂a si臋 nieco dalej, by pozwoli膰 im lepiej si臋 skoncentrowa膰.
S艂owa zakl臋cia - niezb臋dnego do wykonania rytua艂u - okaza艂y si臋 dla niej dziwnie znajome. Domy艣li艂a si臋, 偶e to dlatego, gdy偶 s艂ysza艂a wcze艣niej ju偶 ich strz臋pki w swoich snach. Starofrancuska formu艂a wypowiadana g艂osem Draco i b艂ysk zakl臋cia wydobywaj膮cego si臋 z r贸偶d偶ki Narcyzy jeszcze mocniej pobudzi艂y jej wspomnienia.
Nie mog艂a zrozumie膰, jak mog艂a nie pami臋ta膰 o tym, 偶e mimo ogromnego ryzyka, Draco uratowa艂 jej wtedy 偶ycie? Przypomnia艂a sobie, jak badaj膮c na samym pocz膮tku swoje dziwne sny na jego temat, od razu odrzuci艂a tez臋 o bratnich duszach, nawet si臋 w to bardziej nie zag艂臋biaj膮c. A jednak to okaza艂o si臋 by膰 odpowiedzi膮, kt贸rej szuka艂a.
Draco Malfoy by艂 jej bratni膮 dusz膮.
Postanowi艂a nie roztrz膮sa膰 teraz swoich rozterek, tylko skupi膰 si臋 na zakl臋ciach monitoruj膮cych stan Lucjusza. Magia z rytua艂u powoli wnika艂a w jego cia艂o, jednak jego parametry nie zacz臋艂y si臋 jeszcze poprawia膰.
Hermiona stara艂a si臋 nie niepokoi膰, ale co je艣li to by nie zadzia艂a艂o…? Naprawd臋 nie mia艂a poj臋cia, jak inaczej mog艂aby uratowa膰 ojca Draco od rych艂ej 艣mierci.
Narcyza sko艅czy艂a intonowa膰 s艂owa rytua艂u, a ostatnia iskra magii opu艣ci艂a jej magiczny atrybut. Zaraz potem zachwia艂a si臋 na nogach i gdyby Draco nie sta艂 przy niej, to najpewniej by upad艂a.
Hermiona szybko podstawi艂a krzes艂o i razem posadzili na nim blad膮, i wyra藕nie wyczerpan膮 kobiet臋. By艂a gryfonka szybko rzuci艂a na ni膮 zakl臋cia diagnostyczne i okaza艂o si臋, 偶e poziom magii Narcyzy by艂 mocno naruszony.
To musia艂o oznacza膰, 偶e rytua艂 si臋 powi贸d艂.
Odwr贸ci艂a si臋 i rzuci艂a kolejne czary diagnostyczne na Lucjusza. By艂a zaskoczona ich wynikami. Teraz ju偶 rozumia艂a, dlaczego pomimo olbrzymiej dawki crucio, kt贸r膮 w zesz艂ym roku potraktowa艂a j膮 Bellatrix, nie odnios艂a 偶adnych, trwa艂ych uraz贸w.
- Uda艂o si臋 - poinformowa艂a Draco, kt贸ry nadal podtrzymywa艂 lekko omdla艂膮 Narcyz臋. - Jego stan si臋 poprawia.
- Dzi臋ki ci Merlinie - wyszepta艂a bladymi ustami Lady Malfoy, nim zamkn臋艂a oczy i naprawd臋 zemdla艂a.
Draco wci膮偶 mocno trzymaj膮c matk臋, wypu艣ci艂 tylko dr偶膮cy oddech i spojrza艂 na Hermion臋 oczami pe艂nymi ulgi. To by艂y dramatyczne chwile, ale na szcz臋艣cie si臋 uda艂o. Rytua艂 Przekazania Iskry Magii zadzia艂a艂 i by艂a du偶a szansa, 偶e Lucjusz wkr贸tce wydobrzeje. Wszystko by艂o pod kontrol膮.
Severus przys艂a艂 im sow臋. Wed艂ug jego 艣ledztwa, o tym, 偶e Lucjusz i Dolohov starli si臋 ze sob膮, wiedzia艂a tylko jedna osoba - Theodore Nott senior. Na szcz臋艣cie, Severus dotar艂 do niego, zanim ten zd膮偶y艂 opowiedzie膰 Czarnemu Panu o tym, kto zabi艂 jednego z jego najwierniejszych s艂ug i rzuci膰 zakl臋cie zapomnienia. Po 艣mierci Rowla, kt贸r膮 przypisano Zakonowi Feniksa, 艣mier膰 Dolohova by艂a sporym ciosem dla szereg贸w mrocznych s艂ug.
Hermiona przez ca艂膮 noc czuwa艂a przy Narcyzie i Lucjuszu, w czasie gdy Draco uda艂 si臋 do Palais Noir, by poinformowa膰 swojego pana o tym, 偶e jego ojciec ucierpia艂 r贸wnie偶 w wyniku zasadzki Feniks贸w, ale na szcz臋艣cie to prze偶y艂.
Pop艂aka艂a si臋 z ulgi, gdy blondyn wreszcie wr贸ci艂 - zm臋czony, ale ca艂y i zdrowy. Voldemort by艂 bardzo nerwowy, s膮dz膮c 偶e ofensywa Zakonu zaczyna si臋ga膰 jego wewn臋trznego kr臋gu. Wszyscy wiedzieli, 偶e ponowna konfrontacja jego i Pottera by艂a blisko.
馃拲馃拲馃拲
17 marzec 1999
Narcyza praktycznie nie opuszcza艂a boku Lucjusza, a Draco za艂atwia艂 wszystkie sprawy ojca, jakie dotyczy艂y rodzinnego maj膮tku i biznesu. Stara艂 si臋 te偶 nie zaniedbywa膰 trening贸w z dru偶yn膮, kt贸ra pomimo og贸lnego, spo艂ecznego napi臋cia, szykowa艂a si臋 pe艂n膮 par膮 do kolejnego sezonu rozgrywek.
Hermiona przej臋艂a na siebie wszystkie obowi膮zki zwi膮zane z planowaniem 艣lubu. Na szcz臋艣cie Alma, b臋d膮ca ju偶 we Francji, mocno j膮 w tym wspiera艂a.
Od dw贸ch dni, ona i Narcyza powinny by膰 ju偶 na miejscu, ale obie nie chcia艂y opuszcza膰 dworu bez Dracona i Lucjusza.
Hermiony nie obchodzi艂o, jak wypadnie ich wesele, je艣li nie mia艂a pewno艣ci, 偶e wszyscy cz艂onkowie rodziny pojawi膮 si臋 na nim cali i zdrowi.
Wieczorami Draco praktycznie wpada艂 do ich 艂贸偶ka, ledwo przytomny na tyle, by wzi膮膰 szybki prysznic i zje艣膰 kolacj臋. Nie m臋czy艂a go d艂ugimi rozmowami, przekazuj膮c tylko naj艣wie偶sze informacje o stanie zdrowia jego rodzic贸w - w tym, jak przebiega艂a regeneracja magii u Narcyzy, a potem pozwala艂a mu si臋 przytuli膰 i zasn膮膰 w spokoju.
Nadal nie rozmawiali o 艣lubie i ceremonii, cho膰 wszystko mia艂o si臋 odby膰 ju偶 za trzy dni. Manekin ubrany w przecudown膮 suknie 艣lubn膮 sta艂 w starej sypialni Hermiony, a szaty Draco zosta艂y ju偶 wys艂ane bezpo艣rednio do Francji.
Rodziny czystej krwi, wci膮偶 przysy艂a艂y im kosze prezentowe i li艣ciki z zapytaniem o stan zdrowia Lucjusza, tylko lekko wtr膮caj膮c pytanie, dlaczego przysz艂a Lady Malfoy nie by艂a jeszcze we Francji, by wita膰 tam przybywaj膮cych powoli go艣ci i zgodnie z tradycj膮 sp臋dza膰 ostatnie dni jako panna z dala od narzeczonego, za to w towarzystwie arystokratycznych matron, chc膮cych udziela膰 jej cennych porad ma艂偶e艅skich.
Hermiona nie mog艂aby mniej o to dba膰. Wiedzia艂a jednak, 偶e musz膮 wkr贸tce podj膮膰 jakie艣 decyzje i poda膰 je do wiadomo艣ci publicznej.
Tego dnia, w trakcie kolacji, kt贸r膮 zjad艂a z Lucjuszem i Narcyz膮 w ma艂ym salonie, niedaleko ich sypialni - gdzie Lucjusz m贸g艂 ju偶 dotrze膰 o w艂asnych si艂ach, bez specjalnego forsowania si臋 - Malfoyowie poinformowali j膮, 偶e s膮 gotowi przenie艣膰 si臋 kolejnego dnia po po艂udniu do swojego Zamku w dolinie Loary. Niemniej to jej przysz艂o przekaza膰 t臋 wiadomo艣膰 Draco, jako 偶e do domu wraca艂 tak p贸藕no, 偶e rodzice ze wzgl臋du na stan zdrowia nie byli w stanie na niego czeka膰.
Denerwowa艂a si臋 tym troch臋. Sama nie wiedzia艂a, jak Draco zareaguje na rozmow臋 o ich rych艂ym 艣lubie, nie mia艂a jednak wyj艣cia - nie da艂o si臋 d艂u偶ej tego unikn膮膰.
馃拲馃拲馃拲
Draco wr贸ci艂 blisko p贸艂nocy, naprawd臋 zm臋czony i blady.
- Ci臋偶ki dzie艅? - zapyta艂a, patrz膮c jak siada do przygotowanej dla niego w ich komnacie - przez Strza艂k臋 - kolacji.
- Nawet nie wspominaj - poprosi艂 zbola艂ym tonem. - Na szcz臋艣cie od dzi艣 zaczynam dwutygodniow膮 przerw臋 w treningu.
Hermiona wiedzia艂a, 偶e ten plan zosta艂 powzi臋ty ze wzgl臋du na zaplanowan膮 dla nich tygodniow膮 podr贸偶 po艣lubn膮. Nie s膮dzi艂a jednak, 偶e ta opcja nadal jest na stole. Lucjusz jeszcze nie by艂 w pe艂ni si艂 i Draco zapewnie b臋dzie musia艂 wr贸ci膰 do kraju, by nadal zajmowa膰 si臋 wszystkim.
- Twoi rodzice s膮dz膮, 偶e jutro popo艂udniu powinni艣my ju偶 u偶y膰 艣wistokliku i przenie艣膰 si臋 do Francji.
Draco pokroi艂 sw贸j stek z tak膮 si艂膮, 偶e a偶 talerz od tego zatrzeszcza艂.
- W porz膮dku. Pewnie i tak jeste艣my strasznie sp贸藕nieni ze wszystkim, co mama tam dla nas zaplanowa艂a - mrukn膮艂 pod nosem.
- Mam nadziej臋, 偶e nie b臋dzie si臋 tym mocno spina艂a - Hermiona przysiad艂a na skraju 艂贸偶ka i potar艂a obola艂y kark. - I tak dopiero co poczu艂a si臋 lepiej, po odzyskaniu cz臋艣ci magii i uspokojeniu si臋 tym, 偶e twojemu ojcu wyra藕nie si臋 poprawi艂o.
- To i tak okrutnie z艂y czas… - Draco od艂o偶y艂 sztu膰ce i si臋gn膮艂 po wino.
- Chcesz teraz to wszystko odwo艂a膰? - zapyta艂a cicho, czuj膮c jak napi臋cie opanowuje jej cia艂o. Oto nadesz艂a chwila, kt贸rej si臋 ba艂a, ale jednocze艣nie - kt贸rej oczekiwa艂a. Rozmowa o 艣lubie.
Draco spojrza艂 na ni膮 bez wyrazu i milcza艂 przez chwil臋. Wreszcie jednak odstawi艂 wino i wsta艂, powoli podchodz膮c do niej.
- Nie mog臋, nawet je艣li bym tego chcia艂 - wyszepta艂 ochryp艂ym tonem.
- A偶 tak bardzo przeszkadza ci my艣l o po艣lubieniu mnie? - Hermiona odwr贸ci艂a od niego wzrok, czuj膮c jak 艂zy nap艂ywaj膮 jej do oczu. Tego si臋 spodziewa艂a. Draco wcale nie chcia艂 jej po艣lubi膰. Nic nie mog艂a poradzi膰 na to, 偶e to zabola艂o.
- Jak mam to zrobi膰? - zapyta艂, delikatnie ujmuj膮c jej podbr贸dek w dwa palce i zmuszaj膮c, by na niego spojrza艂a.
Hermiona zamruga艂a, nie bardzo rozumiej膮c kontekst jego s艂贸w.
- Jak mam przywi膮za膰 ci臋 do siebie na zawsze, bez strachu o to, co zrobi臋, gdy jednak zechcesz kiedy艣 odej艣膰? - S艂owa by艂y ledwo s艂yszalne, ale Hermiona wyra藕nie widzia艂a ca艂膮 gam臋 emocji igraj膮c膮 w jego pi臋knych oczach.
Wsta艂a z pos艂ania i po艂o偶y艂a d艂onie na jego ramionach, nie przerywaj膮c ich kontaktu wzrokowego.
- Nigdy nie zechc臋 od ciebie odej艣膰, Draco. Kocham ci臋.
Westchn膮艂 cicho i zacisn膮艂 mocno powieki, pochylaj膮c si臋 tak, 偶e ich czo艂a si臋 ze sob膮 zetkn臋艂y
- Czuj臋 ci臋 ca艂膮 sob膮, wiesz? Przez ca艂y czas. Prawie wsz臋dzie. Czasem mam wra偶enie, 偶e to jest tak, jakby艣 w jaki艣 spos贸b dotyka艂 mojej duszy - wyzna艂a, obejmuj膮c delikatnie palcami jego twarz i zn贸w patrz膮c mu w oczy.
- Chcia艂bym uwierzy膰, 偶e to si臋 nigdy dla ciebie nie zmieni - wyszepta艂, zbli偶aj膮c swoje usta do jej.
- Wiem, 偶e si臋 nie zmieni. Jestem tego pewna.
- Hermiono…
- Wiedzia艂e艣, 偶e moja amortencja pachnie, jak wino?
- Wino? - zdziwi艂 si臋 wyra藕nie.
- To wino, kt贸re powsta艂o z okazji twoich narodzin. Gdy to odkry艂am, to w艂a艣nie wtedy zemdla艂am - Hermiona u艣miechn臋艂a si臋 lekko, wspominaj膮c ten pami臋tny wiecz贸r.
K膮ciki jego ust drgn臋艂y lekko w u艣miechu.
- Na pierwszej lekcji eliksir贸w na naszym sz贸stym roku, wiedzia艂em co poczuj臋, zanim cho膰 zbli偶y艂em si臋 do kocio艂ka.
- Naprawd臋? - Wsun臋艂a si臋 bli偶ej na jego kolana, siedz膮c na nim okrakiem i pozwalaj膮c, by potar艂 nosem jej szyj臋.
- Ten zapach mnie prze艣ladowa艂… - wyszepta艂 w jej sk贸r臋. - Najcudowniejsze po艂膮czenie, kt贸re kojarzy艂o mi si臋 zawsze tylko z jedn膮 kobiet膮.
J臋kn臋艂a, odchylaj膮c mocniej g艂ow臋, by da膰 mu lepszy dost臋p.
- To dlatego zapyta艂e艣 mnie wtedy, czy gotowa艂am w twoim laboratorium w艂asne perfumy?
Draco zachichota艂.
- Blaise nazwa艂 to najromantyczniejszym wyznaniem mi艂o艣ci o jakim s艂ysza艂.
- I by艂oby nim - Hermiona r贸wnie偶 si臋 roze艣mia艂a. - Gdybym od razu nie znalaz艂a miliona wym贸wek, by w to nie uwierzy膰.
- Chcia艂bym, 偶eby to by艂 nasz wyb贸r - przyzna艂, a Hermiona wiedzia艂a jak wiele uczu膰 i emocji nios艂y za sob膮 te s艂owa.
- I jest - wyszepta艂a tu偶 przy jego ustach. - Kochamy si臋, wi臋c to b臋dzie prawdziwe. Nasze.
Draco nic nie odpowiedzia艂 tylko j膮 poca艂owa艂. Powoli, s艂odko… Lecz nami臋tno艣膰 zacz臋艂a szybko w nich wzrasta膰, a potrzeba bycia blisko - jak najbli偶ej, dos艂ownie pali艂a ich oboje.
Nim min臋艂a chwila, znale藕li si臋 w swoim 艂贸偶ku, pieszcz膮c si臋 i szepcz膮c sobie wyznania mi艂o艣ci - cokolwiek mia艂o przynie艣膰 jutro, dzi艣 liczyli si臋 tylko oni.
馃拲馃拲馃拲
18 marca 1999
Hermiona czu艂a, 偶e jest jej ciep艂o i b艂ogo. Rozchyli艂a lekko powieki i spojrza艂a w stron臋 okna, by przekona膰 si臋, 偶e ledwo co wsta艂 艣wit.
Silne rami臋 Draco by艂o przerzucone przez jej tali臋, a jego nos wbija艂 si臋 w po艂膮czenie jej szyi i obojczyka. Spa艂 g艂臋boko, wyra藕nie zrelaksowany, gdy trzyma艂 j膮 tak blisko siebie. U艣miechn臋艂a si臋 sama do siebie. Uwielbia艂a t臋 艣wiadomo艣膰, jak bardzo on j膮 kocha艂. Czu艂a si臋 dzi臋ki temu najbardziej wyj膮tkow膮 kobiet膮 na 艣wiecie. To by艂o takie dobre uczucie…
艢wist powietrza by艂 cichy, ale i tak przestraszy艂 j膮 bardziej ni偶 najg艂o艣niejszy huk. Zerwa艂a si臋 gwa艂townie z 艂贸偶ka, szukaj膮c pod poduszk膮 swej r贸偶d偶ki, k膮tem oka rejestruj膮c, 偶e Draco nieomal automatycznie zrobi to samo.
Obydwoje stali na r贸wnych nogach, celuj膮c r贸偶d偶kami w srebrzysty kszta艂t stoj膮cy na samym 艣rodku ich sypialni.
- Czy to jest… 艂ania? - wyszepta艂a Hermiona, dr偶膮c lekko na ca艂ym ciele.
- Patronus Severusa - wyja艣ni艂 Draco, ale nie doda艂 nic wi臋cej, bowiem srebrzysta posta膰 zacz臋艂a przemawia膰.
“Stary Nott prze艂ama艂 moje zakl臋cie zapomnienia. Czarny Pan dowiedzia艂 si臋 prawdy o Lucjuszu. Zdo艂a艂em zg艂adzi膰 w臋偶a. Jak najszybciej przyprowad藕cie Pottera do Hogwartu. Czas to zako艅czy膰”.
- O Bo偶e! - Hermiona przytkn臋艂a d艂o艅 do ust, nadal dr偶膮c. Czy to naprawd臋 mia艂o by膰 dzi艣? Czy to dzi艣 wojna mia艂a si臋 zako艅czy膰?
Gdy ona stara艂a si臋 zdusi膰 pierwszy napad paniki, Draco wezwa艂 w tym czasie 艢mia艂ka, wydaj膮c mu szereg dyspozycji, dotycz膮cych tego, co chcia艂 z sob膮 zabra膰.
- Zostaniesz w domu z rodzicami… - zwr贸ci艂 si臋 do niej, gdy tylko skrzat znikn膮艂.
- Wykluczone - przerwa艂a mu ostro. - Id臋 z tob膮! - Hermiona machn臋艂a r贸偶d偶k膮, przywo艂uj膮c z szafy sw贸j str贸j bojowy i wyszywan膮 koralikami torebk臋, w kt贸rej wci膮偶 nosi艂a k艂y Bazyliszka.
- Hermiono… - Draco podszed艂 do niej, 艂api膮c j膮 mocno za ramiona. - To dzi艣 wszystko mo偶e si臋 rozstrzygn膮膰. Nie mo偶esz bra膰 w tym udzia艂u! Je艣li przegramy, musisz zadba膰 o to, by uciec z kraju wraz z moj膮 matk膮. Ojciec ma Mroczny Znak, wi臋c i tak go wy艣ledz膮, ale wy dwie…
- Postrada艂e艣 zmys艂y, je艣li s膮dzisz, 偶e tam z tob膮 nie p贸jd臋! - Pokr臋ci艂a z niedowierzaniem g艂ow膮, patrz膮c na jego determinacj臋. To by艂a r贸wnie偶 jej wojna. Nie mog艂aby uciec ani si臋 ukrywa膰. Przenigdy!
- Je艣li co艣 ci si臋 stanie… - Draco brzmia艂 na zrozpaczonego.
- Nie - przerwa艂a mu. - Nie b臋dziemy o tym teraz rozmawia膰. Po prostu p贸jdziemy tam i spr贸bujemy powalczy膰 o inny, lepszy 艣wiat i nasz膮 przysz艂o艣膰. Musimy to zrobi膰 razem!
Draco zacisn膮艂 szcz臋k臋, ale wreszcie pu艣ci艂 j膮, wyra藕nie zrezygnowany.
- We藕 ze sob膮 sztylet rodowy, kt贸ry da艂 ci m贸j ojciec. Zapewni, 偶e nikt spokrewniony z Malfoyami, nie b臋dzie m贸g艂 ci臋 zabi膰, a wi臋kszo艣膰 czarodziej贸w czystej krwi ma ze sob膮 jakie艣 rodzinne powi膮zania.
- Dobrze - zgodzi艂a si臋, przywo艂uj膮c go szybko i umieszczaj膮c w specjalnej kaburze na 艂ydce.
- Moi rodzice…
- Obydwoje nie mog膮 jeszcze walczy膰 - stwierdzi艂a rzeczowo. - Najlepiej nic im nie m贸wmy. Poprosz臋 Strza艂k臋, by powiedzia艂a im, 偶e wybrali艣my si臋 na porann膮, przed艣lubn膮 wycieczk臋, by troch臋 si臋 zrelaksowa膰 - wymy艣li艂a na poczekaniu.
- W porz膮dku - zgodzi艂 si臋 Draco, szybko przebieraj膮c si臋 w odpowiedni str贸j do walki.
To dzi艣 wszystko mia艂o si臋 rozegra膰, a 艣wiat magii albo m贸g艂 艣wi臋towa膰 zwyci臋stwo 艣wiat艂a, albo na zawsze pogr膮偶y膰 si臋 w ciemno艣ci.
馃拲馃拲馃拲
Gdy przybyli na Grimmauld Place, Harry, Ron, Kingsley i prawie wszyscy Weasleyowie poza Fleur i ma艂膮 Victoire byli gotowi, by wyruszy膰. Lavender te偶 z nimi nie by艂o.
- Phineas Black przekaza艂 nam wiadomo艣膰 - wyja艣ni艂 Shacklebolt, sprawdzaj膮c jednocze艣nie umiejscowienie swojej r贸偶d偶ki.
- Naprawd臋 s膮dzisz, 偶e Snape zabi艂 Nagini? - zapyta艂 Harry, patrz膮c na Hermion臋 z determinacj膮.
- Jestem pewna, 偶e nas nie ok艂ama艂 - Hermiona pr贸bowa艂a u艣miechn膮膰 si臋 do przyjaciela, ale sytuacja niczego nie u艂atwia艂a. Napi臋cie wisia艂o w powietrzu. Wszyscy doskonale wiedzieli, co oznacza艂a ich podr贸偶 do Hogwartu.
Walk臋 na 艣mier膰 i 偶ycie.
- 艢ci膮gamy tam kogo si臋 da - wyjawi艂 Kingsley. - Cz臋艣膰 aportuje si臋 do i dotrze ukrytym przej艣ciem Hogsmeade. My na szcz臋艣cie mamy bezpo艣rednie po艂膮czenie Fiuu do gabinetu Minerwy.
- Ruszajmy - pop臋dzi艂 ich Artur Weasley. - Na miejscu zdecydujemy, jak przegrupowa膰 si艂y.
Hermiona nawet na chwil臋 nie pu艣ci艂a d艂oni Draco, gdy przechodzili razem przez wir zielonych p艂omieni. K膮tem oka zauwa偶y艂a, 偶e Ron rzuca艂 im wrogie spojrzenia, ale by艂a to ostatnia sprawa, kt贸r膮 mia艂a ochot臋 si臋 teraz zajmowa膰.
Okaza艂o si臋, 偶e dzi臋ki kontaktowi przez zaczarowane galeony - kt贸ry Zakon nadal praktykowa艂 dzi臋ki pomys艂owi Hermiony, do Hogwartu przyby艂o ju偶 kilkudziesi臋ciu cz艂onk贸w Zakonu Feniksa.
Draco i Hermiona bardzo si臋 zdziwili widz膮c w艣r贸d nich Zabiniego, Grahama, Terenca i Tracey.
- Co wy tu robicie? - zapytali nieomal jednocze艣nie, podchodz膮c do swoich przyjaci贸艂.
- Neviani jest w Zakonie - Blaise u艣miechn膮艂 si臋 do nich, wskazuj膮c na swojego ojczyma, kt贸ry sta艂 razem z Hesti膮 Jones i Tonks.
- Serio? - Draco nie dowierza艂. - Od dawna?
- Okazuje si臋, 偶e zanim jeszcze po艣lubi艂 moj膮 matk臋.
- A wy jak si臋 dowiedzieli艣cie? - Hermiona spojrza艂a na Terenca, Grahama i Tracey.
- M贸j ojciec te偶 jest podw贸jnym agentem - Higgs u艣miechn膮艂 si臋 z dum膮. - Przekaza艂em Grahamowi, 偶e jad臋 z nim do Hogwartu, a Tracey nie chcia艂a zosta膰 w moim mieszkaniu - Terence spojrza艂 z ukosa na swoj膮 przysz艂膮 narzeczon膮. Wygl膮da艂o na to, 偶e para naprawd臋 mocno si臋 do siebie zbli偶y艂a, skoro sp臋dzali ju偶 razem noce.
- Nie mog艂o mnie tu zabrakn膮膰! - upiera艂a si臋 Tracey. - Wszyscy wiem, 偶e to b臋dzie rozstrzygaj膮cy dzie艅.
- Najpewniej masz racj臋 - zgodzi艂 si臋 Blaise. - Dobrze, 偶e Weasley wyjecha艂a, bo jak nic te偶 chcia艂aby tu teraz by膰.
- S膮 kobiety, kt贸rych nie da si臋 powstrzyma膰, nawet przed najbardziej lekkomy艣lnym dzia艂aniem - Draco wymownie spojrza艂 na Hermion臋.
- Nigdy nie pu艣ci艂abym ci臋 tu samego! - zaznaczy艂a dobitnie.
- Hermiona, Draco podejd藕cie do nas na chwil臋 - poprosi艂 Kingsley.
Podeszli do stoj膮cej w k膮cie grupy sk艂adaj膮cej si臋 z: Harry’ego, Nevilla, Rona, pana Weasleya, i wyra藕nie zm臋czonego dyrektora Hogwartu. Hermiona i Draco nawet nie zauwa偶yli, kiedy Snape pojawi艂 si臋 w gabinecie.
Hermiona przyjrza艂a mu si臋 uwa偶nie. Co艣 z pewno艣ci膮 mu dolega艂o.
- Nic ci nie jest? - spyta艂 Draco, uwa偶nie patrz膮c na swojego ojca chrzestnego.
- Nic gro藕nego - odpowiedzia艂 szybko Severus, ale po drobnym grymasie na jego twarzy, Hermiona za艂o偶y艂a, 偶e k艂amie.
- Jeste艣my jedynymi, kt贸rzy wiedz膮 o ostatnim horkruksie - wymrucza艂 Shacklebolt, uprzednio rzucaj膮c na nich zakl臋cie wyciszaj膮ce.
- Nie mo偶emy traci膰 czasu - przerwa艂 mu Potter. - Musz臋 go zniszczy膰, je艣li mamy mie膰 szans臋…
- To prawda, 偶e czas nam si臋 ko艅czy - zgodzi艂 si臋 Kingsley. - Ale nie mo偶emy przecie偶 wyruszy膰 ca艂膮 grup膮 na poszukiwanie tego przekl臋tego kota.
- Podzielmy si臋 na zespo艂y. Mamy dwa k艂y Bazyliszka - poinformowa艂a Hermiona, poklepuj膮c swoj膮 torebk臋.
- Musimy wzmocni膰 bariery i spr贸bowa膰 zatrzyma膰 poplecznik贸w Voldemorta jak najd艂u偶ej z dala od szko艂y - poinformowa艂 pan Weasley.
- Zebranie jego si艂 i dostanie si臋 tutaj, nie powinno mu zaj膮膰 d艂u偶ej ni偶 kolejne dwa kwadranse - westchn膮艂 sm臋tnie Snape. - Gdy ucieka艂em z Palais Noir, piersi cz艂onkowie wewn臋trznego kr臋gu, w艂a艣nie si臋 tam pojawiali.
- Nie tra膰my czasu! Ja, Hermiona i Harry damy rad臋 pozby膰 si臋 horkruksa, robili艣my to ju偶 wcze艣niej! - zaproponowa艂 Ron.
Hermiona poczu艂a, jak r臋ka Draco trzymana przez jej w艂asn膮 lekko drgn臋艂a, to by艂o jasne, 偶e nie zamierza艂 pu艣ci膰 jej z nimi.
- Proponuj臋, by Harry, Ron i Neville wyruszyli jako pierwsi. Draco, Zabini i Montague niech b臋d膮 drug膮 grup膮. Mo偶ecie by膰 w sta艂ym kontakcie przez patronusy - wyja艣nia艂 im Snape.
- Mamy dwukierunkowe lusterka - Hermiona si臋gn臋艂a do swojej torby. - To bezpieczniejsze, je艣li nie chc膮 si臋 zdekonspirowa膰 z tym, czego szukaj膮.
- A co z tob膮? - Draco z niepokojem spojrza艂 na Hermion臋.
- Panna Granger mo偶e mi na pocz膮tek pom贸c doj艣膰 do pe艂ni si艂, a p贸藕niej zaj膮膰 si臋 innymi rannymi - Severus skrzywi艂 si臋 kwa艣no, a Hermiona zrozumia艂a, 偶e jego obra偶enia musia艂y by膰 du偶o bardziej powa偶ne, ni偶 chcia艂 to teraz pokaza膰.
- Pom贸偶 im znale藕膰 tego kota, a potem wr贸膰 do mnie - powiedzia艂a z napi臋ciem, mocno 艣ciskaj膮c d艂o艅 narzeczonego. - Najwa偶niejszym jest teraz zniszczenie ostatniego horkruksa - Hermiona wr臋czy艂a jeden kie艂 Potterowi, a drugi wyci膮gn臋艂a w stron臋 Draco.
- Lepiej miejmy ich na oku! - warkn膮艂 Ron, wyrywaj膮c drugi kie艂 z r臋ki Hermiony i podaj膮c go Nevillowi, nim Malfoy zdo艂a艂 go od niej odebra膰. - Ja p贸jd臋 z Harrym i Montaguem, a Neville niech we藕mie Malfoya i Zabiniego.
- Ron! - zawo艂a艂a z oburzeniem Hermiona.
- Nie czas na to! - ukr贸ci艂 nadchodz膮c膮 sprzeczk臋 Kinsgley. - Ruszajcie wreszcie!
Draco szybko odwr贸ci艂 Hermion臋 przodem do siebie i uj膮艂 jej twarz w d艂onie, by wycisn膮膰 na jej ustach szybki poca艂unek.
- Uwa偶aj na siebie - wyszepta艂 z napi臋ciem. - Najlepiej trzymaj si臋 zawsze blisko Shacklebolta albo Severusa, dobrze?
- To ty uwa偶aj - poprosi艂a, czuj膮c jak 艂zy piek膮 jej oczy. - I jak tylko zg艂adzicie horkruksa, od razu do mnie wracaj!
- W porz膮dku - Draco pos艂a艂 jej niepewny u艣miech.
- Ruszaj si臋 Malfoy! - pop臋dzi艂 go pogardliwie Ron.
- Nie ryzykuj bez sensu, b艂agam ci臋! - Draco poca艂owa艂 j膮 po raz ostatni.
- Ty tak samo. Kocham ci臋 - wyszepta艂a, przytulaj膮c go mocno.
- Ja ciebie te偶 - wyszepta艂 w jej w艂osy, nim kto艣 szarpn膮艂 go za rami臋.
- Idziesz Malfoy czy dalej b臋dziesz odpierdala艂 to 偶a艂osne przedstawienie? - Ron by艂 ewidentnie w bojowej postawie.
- Odwal si臋 od niego 偶a艂osny piegusie! - Graham i Blaise znale藕li si臋 przy nich, a Montague wygl膮da艂 na gotowego, by przy艂o偶y膰 Weasleyowi prosto mi臋dzy oczy.
- Shacklebolt powiedzia艂, 偶e mamy gdzie艣 i艣膰 z Potterem, Longbottomem i Weasleyem - wtr膮ci艂 Blaise.
- Tak, to wa偶ne. Musicie i艣膰 i pom贸c im znale藕膰 pani膮 Norris - poinformowa艂a ogl臋dnie Hermiona.
- Star膮 kotk臋 Filcha? Naprawd臋? - Montague wygl膮da艂 na skonsternowanego.
- Graham, ty p贸jdziesz z Potterem i Weasleyem, a Longbottom ze mn膮 i Zabinim - poinformowa艂 Draco.
- Wy mo偶ecie przeszuka膰 parter i dwa pierwsze pi臋tra, my reszt臋 - zdecydowa艂 Harry, przegl膮daj膮c map臋 Huncwot贸w, w poszukiwaniu przekl臋tego kota, kt贸rego jak na z艂o艣膰 nigdzie nie by艂o wida膰.
- W drog臋 - Harry ruszy艂 pierwszy, a Ron poszed艂 tu偶 za nim, Graham jednak zawaha艂 si臋 przez chwil臋.
Nim ktokolwiek m贸g艂 przewidzie膰 co zrobi, w dw贸ch krokach znalaz艂 si臋 przy Draco, z艂apa艂 go za kark i przycisn膮艂 swoje usta do jego.
Zaskoczony Malfoy nijak nie zd膮偶y艂 zareagowa膰, gdy jego kumpel odsun膮艂 si臋, u艣miechaj膮c si臋 samemu do siebie z zadowoleniem.
- Przepraszam - Graham zwr贸ci艂 si臋 bezpo艣rednio do Hermiony. - Ale musia艂em to zrobi膰 chocia偶 raz. Je艣li dzi艣 przysz艂oby mi zgin膮膰, to chcia艂em tego spr贸bowa膰…
- Nie mam pretensji - Hermiona nie mog艂a pohamowa膰 u艣miechu, zw艂aszcza widz膮c szok wci膮偶 wypisany na twarzy swojego narzeczonego.
- Uwa偶aj na siebie 艣liczny blondasie - Graham mrugn膮艂 do Draco, po czym szeroko u艣miechni臋ty, wreszcie do艂膮czy艂 do Pottera i Weasleya, kt贸rzy czekali na niego przy drzwiach.
- Dalej stary, to nic wielkiego - Zabini, ewidentnie rozbawiony t膮 sytuacj膮, poklepa艂 pocieszaj膮co Draco po ramieniu.
Hermiona postanowi艂a, 偶e czas odej艣膰, by wreszcie mog艂a pom贸c - siedz膮cemu za biurkiem McGonagall - Severusowi, gdy Draco z艂apa艂 j膮 za d艂o艅 i ostatni raz przyci膮gn膮艂 do siebie, by j膮 poca艂owa膰.
- Je艣li to mnie przysz艂oby dzi艣 zgin膮膰, to tak powinien wygl膮da膰 m贸j ostatni poca艂unek - wyszepta艂, gdy tylko oderwa艂 od niej swoje usta.
- Nie zginiesz. Zabraniam ci! - oznajmi艂a mu ze 艂zami w oczach, delikatnie g艂adz膮c jego policzek.
- Naprawd臋 powinni艣my ju偶 i艣膰 - pop臋dzi艂 ich Neville i Hermiona wiedzia艂a, 偶e mia艂 racj臋.
Staraj膮c si臋 nie poddawa膰 strachowi i rozpaczy, po raz ostatni spojrza艂a mu w oczy i wypu艣ci艂a wreszcie ze swojej d艂oni, r臋k臋 ukochanego, patrz膮c, jak wychodzi z gabinetu wicedyrektora.
Teraz musia艂a si臋 skupi膰 na w艂asnym zadaniu, cicho licz膮c na to, 偶e Draco szybko pomo偶e odnale藕膰 ostatni horkruks Voldemorta i wr贸ci do jej boku, ca艂y i zdrowy.
- 艢ci膮gamy tam kogo si臋 da - wyjawi艂 Kingsley. - Cz臋艣膰 aportuje si臋 do i dotrze ukrytym przej艣ciem Hogsmeade. My na szcz臋艣cie mamy bezpo艣rednie po艂膮czenie Fiuu do gabinetu Minerwy.
- Ruszajmy - pop臋dzi艂 ich Artur Weasley. - Na miejscu zdecydujemy, jak przegrupowa膰 si艂y.
Hermiona nawet na chwil臋 nie pu艣ci艂a d艂oni Draco, gdy przechodzili razem przez wir zielonych p艂omieni. K膮tem oka zauwa偶y艂a, 偶e Ron rzuca艂 im wrogie spojrzenia, ale by艂a to ostatnia sprawa, kt贸r膮 mia艂a ochot臋 si臋 teraz zajmowa膰.
Okaza艂o si臋, 偶e dzi臋ki kontaktowi przez zaczarowane galeony - kt贸ry Zakon nadal praktykowa艂 dzi臋ki pomys艂owi Hermiony, do Hogwartu przyby艂o ju偶 kilkudziesi臋ciu cz艂onk贸w Zakonu Feniksa.
Draco i Hermiona bardzo si臋 zdziwili widz膮c w艣r贸d nich Zabiniego, Grahama, Terenca i Tracey.
- Co wy tu robicie? - zapytali nieomal jednocze艣nie, podchodz膮c do swoich przyjaci贸艂.
- Neviani jest w Zakonie - Blaise u艣miechn膮艂 si臋 do nich, wskazuj膮c na swojego ojczyma, kt贸ry sta艂 razem z Hesti膮 Jones i Tonks.
- Serio? - Draco nie dowierza艂. - Od dawna?
- Okazuje si臋, 偶e zanim jeszcze po艣lubi艂 moj膮 matk臋.
- A wy jak si臋 dowiedzieli艣cie? - Hermiona spojrza艂a na Terenca, Grahama i Tracey.
- M贸j ojciec te偶 jest podw贸jnym agentem - Higgs u艣miechn膮艂 si臋 z dum膮. - Przekaza艂em Grahamowi, 偶e jad臋 z nim do Hogwartu, a Tracey nie chcia艂a zosta膰 w moim mieszkaniu - Terence spojrza艂 z ukosa na swoj膮 przysz艂膮 narzeczon膮. Wygl膮da艂o na to, 偶e para naprawd臋 mocno si臋 do siebie zbli偶y艂a, skoro sp臋dzali ju偶 razem noce.
- Nie mog艂o mnie tu zabrakn膮膰! - upiera艂a si臋 Tracey. - Wszyscy wiem, 偶e to b臋dzie rozstrzygaj膮cy dzie艅.
- Najpewniej masz racj臋 - zgodzi艂 si臋 Blaise. - Dobrze, 偶e Weasley wyjecha艂a, bo jak nic te偶 chcia艂aby tu teraz by膰.
- S膮 kobiety, kt贸rych nie da si臋 powstrzyma膰, nawet przed najbardziej lekkomy艣lnym dzia艂aniem - Draco wymownie spojrza艂 na Hermion臋.
- Nigdy nie pu艣ci艂abym ci臋 tu samego! - zaznaczy艂a dobitnie.
- Hermiona, Draco podejd藕cie do nas na chwil臋 - poprosi艂 Kingsley.
Podeszli do stoj膮cej w k膮cie grupy sk艂adaj膮cej si臋 z: Harry’ego, Nevilla, Rona, pana Weasleya, i wyra藕nie zm臋czonego dyrektora Hogwartu. Hermiona i Draco nawet nie zauwa偶yli, kiedy Snape pojawi艂 si臋 w gabinecie.
Hermiona przyjrza艂a mu si臋 uwa偶nie. Co艣 z pewno艣ci膮 mu dolega艂o.
- Nic ci nie jest? - spyta艂 Draco, uwa偶nie patrz膮c na swojego ojca chrzestnego.
- Nic gro藕nego - odpowiedzia艂 szybko Severus, ale po drobnym grymasie na jego twarzy, Hermiona za艂o偶y艂a, 偶e k艂amie.
- Jeste艣my jedynymi, kt贸rzy wiedz膮 o ostatnim horkruksie - wymrucza艂 Shacklebolt, uprzednio rzucaj膮c na nich zakl臋cie wyciszaj膮ce.
- Nie mo偶emy traci膰 czasu - przerwa艂 mu Potter. - Musz臋 go zniszczy膰, je艣li mamy mie膰 szans臋…
- To prawda, 偶e czas nam si臋 ko艅czy - zgodzi艂 si臋 Kingsley. - Ale nie mo偶emy przecie偶 wyruszy膰 ca艂膮 grup膮 na poszukiwanie tego przekl臋tego kota.
- Podzielmy si臋 na zespo艂y. Mamy dwa k艂y Bazyliszka - poinformowa艂a Hermiona, poklepuj膮c swoj膮 torebk臋.
- Musimy wzmocni膰 bariery i spr贸bowa膰 zatrzyma膰 poplecznik贸w Voldemorta jak najd艂u偶ej z dala od szko艂y - poinformowa艂 pan Weasley.
- Zebranie jego si艂 i dostanie si臋 tutaj, nie powinno mu zaj膮膰 d艂u偶ej ni偶 kolejne dwa kwadranse - westchn膮艂 sm臋tnie Snape. - Gdy ucieka艂em z Palais Noir, piersi cz艂onkowie wewn臋trznego kr臋gu, w艂a艣nie si臋 tam pojawiali.
- Nie tra膰my czasu! Ja, Hermiona i Harry damy rad臋 pozby膰 si臋 horkruksa, robili艣my to ju偶 wcze艣niej! - zaproponowa艂 Ron.
Hermiona poczu艂a, jak r臋ka Draco trzymana przez jej w艂asn膮 lekko drgn臋艂a, to by艂o jasne, 偶e nie zamierza艂 pu艣ci膰 jej z nimi.
- Proponuj臋, by Harry, Ron i Neville wyruszyli jako pierwsi. Draco, Zabini i Montague niech b臋d膮 drug膮 grup膮. Mo偶ecie by膰 w sta艂ym kontakcie przez patronusy - wyja艣nia艂 im Snape.
- Mamy dwukierunkowe lusterka - Hermiona si臋gn臋艂a do swojej torby. - To bezpieczniejsze, je艣li nie chc膮 si臋 zdekonspirowa膰 z tym, czego szukaj膮.
- A co z tob膮? - Draco z niepokojem spojrza艂 na Hermion臋.
- Panna Granger mo偶e mi na pocz膮tek pom贸c doj艣膰 do pe艂ni si艂, a p贸藕niej zaj膮膰 si臋 innymi rannymi - Severus skrzywi艂 si臋 kwa艣no, a Hermiona zrozumia艂a, 偶e jego obra偶enia musia艂y by膰 du偶o bardziej powa偶ne, ni偶 chcia艂 to teraz pokaza膰.
- Pom贸偶 im znale藕膰 tego kota, a potem wr贸膰 do mnie - powiedzia艂a z napi臋ciem, mocno 艣ciskaj膮c d艂o艅 narzeczonego. - Najwa偶niejszym jest teraz zniszczenie ostatniego horkruksa - Hermiona wr臋czy艂a jeden kie艂 Potterowi, a drugi wyci膮gn臋艂a w stron臋 Draco.
- Lepiej miejmy ich na oku! - warkn膮艂 Ron, wyrywaj膮c drugi kie艂 z r臋ki Hermiony i podaj膮c go Nevillowi, nim Malfoy zdo艂a艂 go od niej odebra膰. - Ja p贸jd臋 z Harrym i Montaguem, a Neville niech we藕mie Malfoya i Zabiniego.
- Ron! - zawo艂a艂a z oburzeniem Hermiona.
- Nie czas na to! - ukr贸ci艂 nadchodz膮c膮 sprzeczk臋 Kinsgley. - Ruszajcie wreszcie!
Draco szybko odwr贸ci艂 Hermion臋 przodem do siebie i uj膮艂 jej twarz w d艂onie, by wycisn膮膰 na jej ustach szybki poca艂unek.
- Uwa偶aj na siebie - wyszepta艂 z napi臋ciem. - Najlepiej trzymaj si臋 zawsze blisko Shacklebolta albo Severusa, dobrze?
- To ty uwa偶aj - poprosi艂a, czuj膮c jak 艂zy piek膮 jej oczy. - I jak tylko zg艂adzicie horkruksa, od razu do mnie wracaj!
- W porz膮dku - Draco pos艂a艂 jej niepewny u艣miech.
- Ruszaj si臋 Malfoy! - pop臋dzi艂 go pogardliwie Ron.
- Nie ryzykuj bez sensu, b艂agam ci臋! - Draco poca艂owa艂 j膮 po raz ostatni.
- Ty tak samo. Kocham ci臋 - wyszepta艂a, przytulaj膮c go mocno.
- Ja ciebie te偶 - wyszepta艂 w jej w艂osy, nim kto艣 szarpn膮艂 go za rami臋.
- Idziesz Malfoy czy dalej b臋dziesz odpierdala艂 to 偶a艂osne przedstawienie? - Ron by艂 ewidentnie w bojowej postawie.
- Odwal si臋 od niego 偶a艂osny piegusie! - Graham i Blaise znale藕li si臋 przy nich, a Montague wygl膮da艂 na gotowego, by przy艂o偶y膰 Weasleyowi prosto mi臋dzy oczy.
- Shacklebolt powiedzia艂, 偶e mamy gdzie艣 i艣膰 z Potterem, Longbottomem i Weasleyem - wtr膮ci艂 Blaise.
- Tak, to wa偶ne. Musicie i艣膰 i pom贸c im znale藕膰 pani膮 Norris - poinformowa艂a ogl臋dnie Hermiona.
- Star膮 kotk臋 Filcha? Naprawd臋? - Montague wygl膮da艂 na skonsternowanego.
- Graham, ty p贸jdziesz z Potterem i Weasleyem, a Longbottom ze mn膮 i Zabinim - poinformowa艂 Draco.
- Wy mo偶ecie przeszuka膰 parter i dwa pierwsze pi臋tra, my reszt臋 - zdecydowa艂 Harry, przegl膮daj膮c map臋 Huncwot贸w, w poszukiwaniu przekl臋tego kota, kt贸rego jak na z艂o艣膰 nigdzie nie by艂o wida膰.
- W drog臋 - Harry ruszy艂 pierwszy, a Ron poszed艂 tu偶 za nim, Graham jednak zawaha艂 si臋 przez chwil臋.
Nim ktokolwiek m贸g艂 przewidzie膰 co zrobi, w dw贸ch krokach znalaz艂 si臋 przy Draco, z艂apa艂 go za kark i przycisn膮艂 swoje usta do jego.
Zaskoczony Malfoy nijak nie zd膮偶y艂 zareagowa膰, gdy jego kumpel odsun膮艂 si臋, u艣miechaj膮c si臋 samemu do siebie z zadowoleniem.
- Przepraszam - Graham zwr贸ci艂 si臋 bezpo艣rednio do Hermiony. - Ale musia艂em to zrobi膰 chocia偶 raz. Je艣li dzi艣 przysz艂oby mi zgin膮膰, to chcia艂em tego spr贸bowa膰…
- Nie mam pretensji - Hermiona nie mog艂a pohamowa膰 u艣miechu, zw艂aszcza widz膮c szok wci膮偶 wypisany na twarzy swojego narzeczonego.
- Uwa偶aj na siebie 艣liczny blondasie - Graham mrugn膮艂 do Draco, po czym szeroko u艣miechni臋ty, wreszcie do艂膮czy艂 do Pottera i Weasleya, kt贸rzy czekali na niego przy drzwiach.
- Dalej stary, to nic wielkiego - Zabini, ewidentnie rozbawiony t膮 sytuacj膮, poklepa艂 pocieszaj膮co Draco po ramieniu.
Hermiona postanowi艂a, 偶e czas odej艣膰, by wreszcie mog艂a pom贸c - siedz膮cemu za biurkiem McGonagall - Severusowi, gdy Draco z艂apa艂 j膮 za d艂o艅 i ostatni raz przyci膮gn膮艂 do siebie, by j膮 poca艂owa膰.
- Je艣li to mnie przysz艂oby dzi艣 zgin膮膰, to tak powinien wygl膮da膰 m贸j ostatni poca艂unek - wyszepta艂, gdy tylko oderwa艂 od niej swoje usta.
- Nie zginiesz. Zabraniam ci! - oznajmi艂a mu ze 艂zami w oczach, delikatnie g艂adz膮c jego policzek.
- Naprawd臋 powinni艣my ju偶 i艣膰 - pop臋dzi艂 ich Neville i Hermiona wiedzia艂a, 偶e mia艂 racj臋.
Staraj膮c si臋 nie poddawa膰 strachowi i rozpaczy, po raz ostatni spojrza艂a mu w oczy i wypu艣ci艂a wreszcie ze swojej d艂oni, r臋k臋 ukochanego, patrz膮c, jak wychodzi z gabinetu wicedyrektora.
Teraz musia艂a si臋 skupi膰 na w艂asnym zadaniu, cicho licz膮c na to, 偶e Draco szybko pomo偶e odnale藕膰 ostatni horkruks Voldemorta i wr贸ci do jej boku, ca艂y i zdrowy.
馃拲馃拲馃拲
Potter poinformowa艂 ich przez dwukierunkowe lusterko, 偶e zauwa偶y艂 wreszcie na mapie pani膮 Norris, na trzecim pi臋trze w pobli偶u starej kom贸rki na miot艂y Filcha.
On, Zabini i Longbottom przeszli tam szybko, staraj膮c si臋 nie reagowa膰 na coraz g艂o艣niejsze huki, dobiegaj膮ce do nich z zewn膮trz. 艢miercio偶ercy zapewne pr贸bowali przedrze膰 si臋 przez os艂ony Hogwartu. To by艂o 偶ywe przypomnienie tego, co dzia艂o si臋 tutaj w maju zesz艂ego roku.
Gdy weszli na korytarz na trzecim pi臋trze ich uszu dobieg艂y podniesione g艂osy. Draco zatrzyma艂 gestem Zabba i Nevilla, by nie szli dalej. Co艣 si臋 dzia艂o za rogiem korytarza.
- Snape my艣la艂, 偶e zamkn膮艂 to przej艣cie, ale nie wiedzia艂, 偶e zrobi艂am drugie, bezpo艣rednio do mojego dawnego gabinetu - przechwala艂 si臋 damski g艂os.
Draco zakl膮艂 pod nosem, to by艂a Alecto Carrow. Wierna 艣miercio偶erczyni. Jak wida膰, znalaz艂a spos贸b, by przedosta膰 si臋 do zamku. Draco by艂 ciekaw, czy jej brat by艂 tam razem z ni膮… Wychyli艂 si臋 lekko za r贸g i ledwo powstrzyma艂 przekle艅stwo. Oczywi艣cie, 偶e tak. To rodze艅stwo wszystko robi艂o razem.
Co wi臋cej, mieli teraz na ko艅cach swoich r贸偶d偶ek trzech m臋偶czyzn, kl臋cz膮cych przed nimi, z r臋kami skr臋powanymi za plecami.
To oczywiste, 偶e Potter i Weasley dali si臋 z艂apa膰. Graham najwyra藕niej mia艂 po prostu pecha, 偶e by艂 w dru偶ynie z tymi nieudacznikami.
- Co robimy? - zapyta艂 Zabini, samemu szybko orientuj膮c si臋 w sytuacji.
- S膮 pot臋偶ni w kl膮twach i zakl臋ciach - wyszepta艂 Draco. - Lepiej b臋dzie zdj膮膰 ich pojedynczo. By ich powali膰, rzucamy oszo艂omienie, dr臋twot臋 i najsilniejsze zakl臋cie wi膮偶膮ce w tym samym czasie. W czym czujesz si臋 najlepiej Longbottom? - spyta艂 Nevilla.
- Dr臋twota. Potraktowano mnie tym wi臋cej ni偶 raz - Nev skrzywi艂 si臋 do niego, a Draco przypomnia艂 sobie, 偶e i on 膰wiczy艂 to zakl臋cie na tym, konkretnym Gryfonie. Nie by艂 to jednak dobry czas na odczuwanie wstydu.
- Zabini ty lubisz liny. Wiesz co robi膰?
- Jak zawsze Smoku - Blaise u艣miechn膮艂 si臋 z艂owrogo.
Draco wychyli艂 si臋 i rzuci艂 kl膮tw臋, specjalnie chybiaj膮c w cel - wyl膮dowa艂a dok艂adnie tam gdzie mia艂a - p贸艂 metra od st贸p Amycusa.
- To kto艣 od nich! Sprawd藕 to! - rozkaza艂a Alecto, a jej brat biegiem ruszy艂 za r贸g.
Gdy tylko Carrow pojawi艂 si臋 przed nimi, ca艂a tr贸jka w jednym czasie rzuci艂a swoje zakl臋cia, a jego cia艂o opad艂o z g艂uchym 艂oskotem na kamienn膮 posadzk臋.
- Amycus?! - wrzasn臋艂a Alecto.
Ch艂opcy wyra藕nie s艂yszeli d藕wi臋k jej nadbiegaj膮cych krok贸w.
- Zapewne rzuci艂a zakl臋cie tarczy. Celujcie w 艣ciany i zbroje! - krzykn膮艂 Draco, wyskakuj膮c zza rogu.
W powietrzu si臋 zakot艂owa艂o od dymu, s艂ycha膰 by艂o krzyk, b艂yski zakl臋cia, a p贸藕niej g艂uchy odg艂os spadaj膮cej stali i dono艣ny j臋k.
Draco machn膮艂 r贸偶d偶k膮, odp臋dzaj膮c sprzed twarzy kurz i dym.
Alecto le偶a艂a przygwo偶d偶ona ci臋偶k膮 zbroj膮. By艂a nieprzytomna, a z jej g艂owy s膮czy艂a si臋 krew.
- W nieco chaotycznym stylu, ale jednak sukces. - Skomentowa艂 ich poczynania Blaise, u艣miechaj膮c si臋 z zadowoleniem.
- W porz膮dku - Draco odwzajemni艂 u艣miech kumpla. - Chod藕my uwolni膰 t臋 dw贸jk臋 nieudacznik贸w i Grahama - zaproponowa艂.
Potter, Weasley i Montague byli nieco oszo艂omieni ca艂膮 sytuacj膮, ale na szcz臋艣cie przytomni.
- Chcieli wezwa膰 tu Voldemorta, ale nie zd膮偶yli - wyja艣ni艂 Potter, gdy Draco zdejmowa艂 jego wi臋zy.
- To dobrze. Widzieli艣cie ju偶 tego kota? - dopytywa艂 Malfoy.
Potter u艣miechn膮艂 si臋 lekko, po czym zacz膮艂 na o艣lep dotyka膰 pod艂ogi pod sob膮, nim wreszcie na co艣 natrafi艂.
Szybkim ruchem zdj膮艂 le偶膮c膮 tam peleryn臋 niewidk臋. Pani Norris wygl膮da艂a niczym zakl臋ta w kamie艅. Najpewniej rzucili na ni膮 jak膮艣 kl膮tw臋 petryfikuj膮c膮.
- Filch jej nie broni艂? - zdziwi艂 si臋 Blaise.
- U艣pili艣my go i przywi膮zali艣my do krzes艂a - wyja艣ni艂 Graham.
- W porz膮dku. 艁ap si臋 za ten ohydny, w臋偶owy kie艂 i ko艅cz to, Potter. Chc臋 wr贸ci膰 do Hermiony, nim 艣miercio偶ercy wedr膮 si臋 do zamku - naciska艂 Draco.
- Co艣 mi m贸wi, 偶e to powiniene艣 by膰 ty - Harry spojrza艂 mu prosto w oczy.
- Nie wiem sk膮d ten pomys艂, ale przypuszczam, 偶e bredzisz Potter - warkn膮艂 Draco, wpatruj膮c si臋 z pogard膮 w brudny, zakrzywiony przedmiot, kt贸ry Harry wydoby艂 ze swojej kieszeni.
- Ka偶dy horkruks zosta艂 zniszczony przez inn膮 osob臋. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi si臋, 偶e to s艂uszne, bowiem Voldemort odbiera艂 偶ycie za ka偶dym razem innej osobie, by stworzy膰 horkruksa. To twoja kolej Malfoy - nalega艂.
Draco spojrza艂 jeszcze raz na kie艂 bazyliszka, a p贸藕niej kr贸tko na Zabiniego. Twarz przyjaciela by艂a nieczyteln膮 mask膮, gdy patrzy艂 ponuro na le偶膮cego pomi臋dzy nimi, spetryfikowanego kota.
- Dobrze, 偶e Hermiona nie musi tego ogl膮da膰 - mrukn膮艂 sam do siebie blondyn, powoli odbieraj膮c od Pottera 艣mierciono艣ne narz臋dzie.
- Jeste艣 pewien, 偶e on zrobi to dobrze? To przecie偶 nadal jest 艣miercio偶erca! - wyplu艂 z nienawi艣ci膮 Weasley, patrz膮c z obrzydzeniem na Dracona.
- Sam widzia艂e艣, co zrobi艂 dla nas nie dalej jak chwil臋 temu Ron - Potter rzuci艂 ostre spojrzenie rudzielcowi. - Jak mo偶esz w to teraz w膮tpi膰?
- To niczego nie zmienia! Nadal mu nie ufam! - Weasley krzycza艂, a偶 opluwaj膮c si臋 przy tym.
- Ale Hermiona mu ufa i to mi wystarczy! - uciszy艂 go ostro Wybraniec. - No dalej Malfoy, d藕gnij go!
Draco zacisn膮艂 mocniej palce na kle i wzi膮艂 g艂臋boki oddech. Wiedzia艂, 偶e Hermiona d艂ugo szuka艂a innego wyj艣cia, ni偶 w艂a艣nie to, do czego si臋 przymierza艂. Najwyra藕niej jednak nie by艂o innej drogi. Nie zosta艂o im ju偶 za du偶o czasu, je艣li wierzy膰 odg艂osom i hukom, dobiegaj膮cym do nich z zewn膮trz.
Musia艂 si臋 pospieszy膰, by jak najszybciej m贸c zn贸w znale藕膰 si臋 przy ukochanej i ochroni膰 j膮 w razie potrzeby. To nie by艂 odpowiedni czas na zawahanie.
Przysun膮艂 si臋 bli偶ej i uni贸s艂 r臋k臋 wysoko, by wzi膮膰 odpowiedni zamach. Mia艂 wra偶enie, 偶e co艣 pod sier艣ci膮 kota faluje i pulsuje, jakby chc膮c si臋 stamt膮d natychmiast wydosta膰.
Czu艂, jak czarne macki mrocznej magii zbli偶aj膮 si臋 do niego, praktycznie planuj膮c wpe艂zn膮膰 pod jego sk贸r臋.
Musia艂 to zrobi膰.
Jego r臋ka opad艂a. To by艂o 艂atwiejsze ni偶 s膮dzi艂.
G艂uchy 艂oskot. O艣lepiaj膮ca jasno艣膰. Przera藕liwy krzyk. Silny rozb艂ysk. Dr偶enie 艣cian. To wszystko.
Ostatni horkruks Czarnego Pana, w艂a艣nie przesta艂 istnie膰.
Potter poinformowa艂 ich przez dwukierunkowe lusterko, 偶e zauwa偶y艂 wreszcie na mapie pani膮 Norris, na trzecim pi臋trze w pobli偶u starej kom贸rki na miot艂y Filcha.
On, Zabini i Longbottom przeszli tam szybko, staraj膮c si臋 nie reagowa膰 na coraz g艂o艣niejsze huki, dobiegaj膮ce do nich z zewn膮trz. 艢miercio偶ercy zapewne pr贸bowali przedrze膰 si臋 przez os艂ony Hogwartu. To by艂o 偶ywe przypomnienie tego, co dzia艂o si臋 tutaj w maju zesz艂ego roku.
Gdy weszli na korytarz na trzecim pi臋trze ich uszu dobieg艂y podniesione g艂osy. Draco zatrzyma艂 gestem Zabba i Nevilla, by nie szli dalej. Co艣 si臋 dzia艂o za rogiem korytarza.
- Snape my艣la艂, 偶e zamkn膮艂 to przej艣cie, ale nie wiedzia艂, 偶e zrobi艂am drugie, bezpo艣rednio do mojego dawnego gabinetu - przechwala艂 si臋 damski g艂os.
Draco zakl膮艂 pod nosem, to by艂a Alecto Carrow. Wierna 艣miercio偶erczyni. Jak wida膰, znalaz艂a spos贸b, by przedosta膰 si臋 do zamku. Draco by艂 ciekaw, czy jej brat by艂 tam razem z ni膮… Wychyli艂 si臋 lekko za r贸g i ledwo powstrzyma艂 przekle艅stwo. Oczywi艣cie, 偶e tak. To rodze艅stwo wszystko robi艂o razem.
Co wi臋cej, mieli teraz na ko艅cach swoich r贸偶d偶ek trzech m臋偶czyzn, kl臋cz膮cych przed nimi, z r臋kami skr臋powanymi za plecami.
To oczywiste, 偶e Potter i Weasley dali si臋 z艂apa膰. Graham najwyra藕niej mia艂 po prostu pecha, 偶e by艂 w dru偶ynie z tymi nieudacznikami.
- Co robimy? - zapyta艂 Zabini, samemu szybko orientuj膮c si臋 w sytuacji.
- S膮 pot臋偶ni w kl膮twach i zakl臋ciach - wyszepta艂 Draco. - Lepiej b臋dzie zdj膮膰 ich pojedynczo. By ich powali膰, rzucamy oszo艂omienie, dr臋twot臋 i najsilniejsze zakl臋cie wi膮偶膮ce w tym samym czasie. W czym czujesz si臋 najlepiej Longbottom? - spyta艂 Nevilla.
- Dr臋twota. Potraktowano mnie tym wi臋cej ni偶 raz - Nev skrzywi艂 si臋 do niego, a Draco przypomnia艂 sobie, 偶e i on 膰wiczy艂 to zakl臋cie na tym, konkretnym Gryfonie. Nie by艂 to jednak dobry czas na odczuwanie wstydu.
- Zabini ty lubisz liny. Wiesz co robi膰?
- Jak zawsze Smoku - Blaise u艣miechn膮艂 si臋 z艂owrogo.
Draco wychyli艂 si臋 i rzuci艂 kl膮tw臋, specjalnie chybiaj膮c w cel - wyl膮dowa艂a dok艂adnie tam gdzie mia艂a - p贸艂 metra od st贸p Amycusa.
- To kto艣 od nich! Sprawd藕 to! - rozkaza艂a Alecto, a jej brat biegiem ruszy艂 za r贸g.
Gdy tylko Carrow pojawi艂 si臋 przed nimi, ca艂a tr贸jka w jednym czasie rzuci艂a swoje zakl臋cia, a jego cia艂o opad艂o z g艂uchym 艂oskotem na kamienn膮 posadzk臋.
- Amycus?! - wrzasn臋艂a Alecto.
Ch艂opcy wyra藕nie s艂yszeli d藕wi臋k jej nadbiegaj膮cych krok贸w.
- Zapewne rzuci艂a zakl臋cie tarczy. Celujcie w 艣ciany i zbroje! - krzykn膮艂 Draco, wyskakuj膮c zza rogu.
W powietrzu si臋 zakot艂owa艂o od dymu, s艂ycha膰 by艂o krzyk, b艂yski zakl臋cia, a p贸藕niej g艂uchy odg艂os spadaj膮cej stali i dono艣ny j臋k.
Draco machn膮艂 r贸偶d偶k膮, odp臋dzaj膮c sprzed twarzy kurz i dym.
Alecto le偶a艂a przygwo偶d偶ona ci臋偶k膮 zbroj膮. By艂a nieprzytomna, a z jej g艂owy s膮czy艂a si臋 krew.
- W nieco chaotycznym stylu, ale jednak sukces. - Skomentowa艂 ich poczynania Blaise, u艣miechaj膮c si臋 z zadowoleniem.
- W porz膮dku - Draco odwzajemni艂 u艣miech kumpla. - Chod藕my uwolni膰 t臋 dw贸jk臋 nieudacznik贸w i Grahama - zaproponowa艂.
Potter, Weasley i Montague byli nieco oszo艂omieni ca艂膮 sytuacj膮, ale na szcz臋艣cie przytomni.
- Chcieli wezwa膰 tu Voldemorta, ale nie zd膮偶yli - wyja艣ni艂 Potter, gdy Draco zdejmowa艂 jego wi臋zy.
- To dobrze. Widzieli艣cie ju偶 tego kota? - dopytywa艂 Malfoy.
Potter u艣miechn膮艂 si臋 lekko, po czym zacz膮艂 na o艣lep dotyka膰 pod艂ogi pod sob膮, nim wreszcie na co艣 natrafi艂.
Szybkim ruchem zdj膮艂 le偶膮c膮 tam peleryn臋 niewidk臋. Pani Norris wygl膮da艂a niczym zakl臋ta w kamie艅. Najpewniej rzucili na ni膮 jak膮艣 kl膮tw臋 petryfikuj膮c膮.
- Filch jej nie broni艂? - zdziwi艂 si臋 Blaise.
- U艣pili艣my go i przywi膮zali艣my do krzes艂a - wyja艣ni艂 Graham.
- W porz膮dku. 艁ap si臋 za ten ohydny, w臋偶owy kie艂 i ko艅cz to, Potter. Chc臋 wr贸ci膰 do Hermiony, nim 艣miercio偶ercy wedr膮 si臋 do zamku - naciska艂 Draco.
- Co艣 mi m贸wi, 偶e to powiniene艣 by膰 ty - Harry spojrza艂 mu prosto w oczy.
- Nie wiem sk膮d ten pomys艂, ale przypuszczam, 偶e bredzisz Potter - warkn膮艂 Draco, wpatruj膮c si臋 z pogard膮 w brudny, zakrzywiony przedmiot, kt贸ry Harry wydoby艂 ze swojej kieszeni.
- Ka偶dy horkruks zosta艂 zniszczony przez inn膮 osob臋. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi si臋, 偶e to s艂uszne, bowiem Voldemort odbiera艂 偶ycie za ka偶dym razem innej osobie, by stworzy膰 horkruksa. To twoja kolej Malfoy - nalega艂.
Draco spojrza艂 jeszcze raz na kie艂 bazyliszka, a p贸藕niej kr贸tko na Zabiniego. Twarz przyjaciela by艂a nieczyteln膮 mask膮, gdy patrzy艂 ponuro na le偶膮cego pomi臋dzy nimi, spetryfikowanego kota.
- Dobrze, 偶e Hermiona nie musi tego ogl膮da膰 - mrukn膮艂 sam do siebie blondyn, powoli odbieraj膮c od Pottera 艣mierciono艣ne narz臋dzie.
- Jeste艣 pewien, 偶e on zrobi to dobrze? To przecie偶 nadal jest 艣miercio偶erca! - wyplu艂 z nienawi艣ci膮 Weasley, patrz膮c z obrzydzeniem na Dracona.
- Sam widzia艂e艣, co zrobi艂 dla nas nie dalej jak chwil臋 temu Ron - Potter rzuci艂 ostre spojrzenie rudzielcowi. - Jak mo偶esz w to teraz w膮tpi膰?
- To niczego nie zmienia! Nadal mu nie ufam! - Weasley krzycza艂, a偶 opluwaj膮c si臋 przy tym.
- Ale Hermiona mu ufa i to mi wystarczy! - uciszy艂 go ostro Wybraniec. - No dalej Malfoy, d藕gnij go!
Draco zacisn膮艂 mocniej palce na kle i wzi膮艂 g艂臋boki oddech. Wiedzia艂, 偶e Hermiona d艂ugo szuka艂a innego wyj艣cia, ni偶 w艂a艣nie to, do czego si臋 przymierza艂. Najwyra藕niej jednak nie by艂o innej drogi. Nie zosta艂o im ju偶 za du偶o czasu, je艣li wierzy膰 odg艂osom i hukom, dobiegaj膮cym do nich z zewn膮trz.
Musia艂 si臋 pospieszy膰, by jak najszybciej m贸c zn贸w znale藕膰 si臋 przy ukochanej i ochroni膰 j膮 w razie potrzeby. To nie by艂 odpowiedni czas na zawahanie.
Przysun膮艂 si臋 bli偶ej i uni贸s艂 r臋k臋 wysoko, by wzi膮膰 odpowiedni zamach. Mia艂 wra偶enie, 偶e co艣 pod sier艣ci膮 kota faluje i pulsuje, jakby chc膮c si臋 stamt膮d natychmiast wydosta膰.
Czu艂, jak czarne macki mrocznej magii zbli偶aj膮 si臋 do niego, praktycznie planuj膮c wpe艂zn膮膰 pod jego sk贸r臋.
Musia艂 to zrobi膰.
Jego r臋ka opad艂a. To by艂o 艂atwiejsze ni偶 s膮dzi艂.
G艂uchy 艂oskot. O艣lepiaj膮ca jasno艣膰. Przera藕liwy krzyk. Silny rozb艂ysk. Dr偶enie 艣cian. To wszystko.
Ostatni horkruks Czarnego Pana, w艂a艣nie przesta艂 istnie膰.
馃拲馃拲馃拲
Przedostani rozdzia艂... Wprost nie mog臋 uwierzy膰, 偶e to ju偶 prawie koniec 馃槄 Uwielbiam to uczucie, gdy ko艅cz臋 kolejn膮 histori臋, cho膰 zawsze to smutek, gdy trzeba po偶egna膰 si臋 z tymi charakterami bohater贸w w niej wykreowanych 馃構
Przedostani rozdzia艂... Wprost nie mog臋 uwierzy膰, 偶e to ju偶 prawie koniec 馃槄 Uwielbiam to uczucie, gdy ko艅cz臋 kolejn膮 histori臋, cho膰 zawsze to smutek, gdy trzeba po偶egna膰 si臋 z tymi charakterami bohater贸w w niej wykreowanych 馃構
Gar艣膰 informacji w zwi膮zku z planem publikacji:
16.06 - Ostatni rozdzia艂 - XLIX - Przyrzeczonej.
19.06 - O 20:30 na Discordzie DRAMIONE POLSKA na kanale g艂osowym odb臋dzie si臋 przedpremierowe odczytanie Epilogu "Przyrzeczonej". Serdecznie Zapraszam do udzia艂u w wydarzeniu - wi臋cej szczeg贸艂贸w na grupie na fb i na discordzie w zak艂adce "wydarzenie".
19.06 - O 20:30 na Discordzie DRAMIONE POLSKA na kanale g艂osowym odb臋dzie si臋 przedpremierowe odczytanie Epilogu "Przyrzeczonej". Serdecznie Zapraszam do udzia艂u w wydarzeniu - wi臋cej szczeg贸艂贸w na grupie na fb i na discordzie w zak艂adce "wydarzenie".
20.06 - Godziny wieczorne - publikacja epilogu w formie tekstowej.
30.06 - Publikacja miniaturki.
W lipcu nie b臋dzie 偶adnych publikacji - przez ca艂y miesi膮c bior臋 sobie urlop na zregenerowanie si艂 i weny przed premier膮 nowego opowiadania "W Twoim 艢wiecie" - o kt贸rym podam Wam wi臋cej szczeg贸艂贸w ju偶 bli偶ej terminu, gdy b臋dzie mia艂 pojawi膰 si臋 prolog 馃槉
馃グ
OdpowiedzUsu艅Wszystko si臋 ko艅czy 馃様 tak szybko ta historia min臋艂a, ale jeszcze jeden rozdzia艂 i epilog 馃槍 dramionejest na wieczno艣膰 wi臋c jak mog艂aby Herm zmieni zdanie i odej艣膰 od Draco 馃槒 a Ron to dalej debil
Usu艅Jeeej lec臋 czyta膰 ❤️
OdpowiedzUsu艅Ten komentarz zosta艂 usuni臋ty przez autora.
OdpowiedzUsu艅Ten komentarz zosta艂 usuni臋ty przez autora.
OdpowiedzUsu艅Nie mog臋 uwierzy膰 偶e to prawie koniec 馃槶
OdpowiedzUsu艅Co tu si臋 w艂a艣ciwie zadzia艂o 馃槺馃槺馃槺
OdpowiedzUsu艅Ciesz臋 si臋,偶e Lucjuszowi nic nie jest i dochodzi do siebie.... Mam nadziej臋,偶e wszyscy pojawiaj膮 si臋 na 艣lubie Hermiony i Draco'na....cali i zdrowi...
Mam wra偶enie,偶e Ron do ko艅ca tej historii zostanie burakiem i prostakiem 馃ぃ馃ぃ馃檲
Po prostu r臋ce opadaj膮 馃う馃う
Szkoda,偶e historia si臋 ko艅czy,bo by艂a na prawd臋 doooobra 馃く馃く馃グ
Zdecydowanie nale偶y Ci si臋 solidny odpoczynek do nast臋pnej publikacji 馃檭Nie mog臋 si臋 ju偶 doczeka膰 nowej historii馃檪馃檪
艢ciskam 馃殌馃殌馃殌
Moja rekcja na pocz膮tek bitwy by艂a wprost nie do opisania. Robi mi si臋 smutno jak pomy艣le, 偶e jeszcze troch臋 i koniec, ale co偶 pocz膮膰. Czekem na ostatnie cz臋艣ci z niecierpliwo艣ci膮. A je艣li chodzi o poca艂unek Grahama, co偶 jego mina musia艂a by膰 bezcenna...
OdpowiedzUsu艅Dzi臋kuj臋 艣licznie za dedykacj臋, to ju偶 druga... ale偶 mnie zaszczyt kopn膮艂 馃グ
OdpowiedzUsu艅Moja wyt臋skniona scena z wyja艣nieniem amortencji. Dzie艅 Dziecka normalnie 馃槅 a to, 偶e Narcyza i Lucjusz s膮 bratnimi duszami, no nie mia艂am 偶adnych w膮tpliwo艣ci. Uwielbiam w艂a艣nie takie opowiadania, gdzie ich relacja jest kreowana w ten spos贸b 馃槉
Ron to si臋 chyba nigdy nie zmieni. Wieczny g艂upek i zazdro艣nik i w og贸le nieogar 馃槕 ale fakt, 偶e Graham si臋 odwa偶y艂- bij臋 brawa i pok艂ony, to musia艂 by膰 przecudowny widok 馃榿
Koniec coraz bliski. Trudno uwierzy膰, 偶e to ju偶 tyle czasu min臋艂o... a wydaje si臋 jakby to by艂o wczoraj, gdy wr贸ci艂am na Twojego bloga po d艂uuuugiej nieobecno艣ci w blogoworldzie i zacz臋艂am swoj膮 przygod臋 z Przyrzeczonymi Dramionkami - Lucek u Kinga, poci膮g, informacja o zar臋czynach, rozw贸j interakcji Herm i Draco... Ojjjj dzia艂o si臋 przez ten ca艂y czas.... dobra, ko艅cz臋, bo nic mi nie zostanie na poniedzia艂ek 馃槀 jeszcze raz dzi臋kuj臋 Kochana za dedykacj臋, cudowne wyr贸偶nienie 馃グ馃槏馃ぉ馃槉馃槜馃槡馃挌
Omg omg, zaraz koniec! Rozdzia艂 by艂 艣wietny 馃槉馃槉
OdpowiedzUsu艅Co to si臋 dzieje?????? Ile akcji! Ile wydarze艅! Ile niepokoju i mi艂o艣ci! Dzi臋kujemy Venetiio za dodanie rozdzia艂u, jest cudowny, powoli w膮tki zaczynaj膮 si臋 prostowa膰 no i Lucjusz na ca艂e szcz臋艣cie prze偶y艂!
OdpowiedzUsu艅Tak mi si臋 na pocz膮tku d艂u偶y艂a ta historia, tempo by艂o masakrycznie wolne, a ja czeka艂am w napi臋ciu do jakiej艣 akcji Dramionk贸w i historii, ale to co si臋 dzieje teraz, to mam wra偶enie, 偶e wci膮gn膮艂 mnie 艣wistoklik i podr贸偶uj臋 z pr臋dko艣ci膮 艣wiat艂a! Nie mog臋 si臋 doczeka膰 kolejnego rozdzia艂u!
Nie wierz臋, 偶e to ju偶 prawie koniec 馃挃
OdpowiedzUsu艅A to, 偶e to Draco zniszczy艂 ostatniego horkruksa? Mega pomys艂! ❤❤ brakuje mi tego w kanonie. Takie ostateczne nawr贸cenie ❤ mam nadziej臋, 偶e ko艅c贸wka b臋dzie ju偶 bez 偶adnych przykrych niespodzianek 馃檹 i 偶e ostateczna bitwa p贸jdzie jak najlepiej dla Zakonu.
Ale zemsta na Pani Norris;) fajnie, 偶e zaprzyja藕nieni 艣luzgoni walcz膮 po tej samej stronie, podoba艂a mi si臋 scena starcia z Carrow'ami :D i oczywi艣cie rozmowa o 艣lubie. Ciekawa teraz jestem finalnego starcia - dobrze, 偶e nie trzeba b臋dzie d艂ugo czeka膰 na ostatni rozdzia艂 <3
OdpowiedzUsu艅Mam poczucie, 偶e jeszcze czeka nas du偶o wydarze艅 w tym opowiadaniu. Przywi膮za艂am si臋 do tego opowiadania i nie wiem co b臋d臋 czyta膰 w lipcu
OdpowiedzUsu艅Pi臋kna historia kt贸r膮 zapami臋tam na d艂ugo jak nie na d艂u偶ej 馃槈 mam nadziej臋 偶e znajd臋 dla ka偶dego kolejnego udost臋pnionego rozdzia艂u tyle czasu aby go przeczyta膰 i skomentowa膰 bo warto ❗
OdpowiedzUsu艅Zawsze szkoda ko艅cz膮cej si臋 historii ale w my艣l kolejnych pomys艂贸w wy艂ania si臋 nadzieja, 偶e przecie偶 ka偶da kolejna tylko jest lepsza 馃槏 a w tej sytuacji nie pozostaje nic innego jak 偶yczy膰 Ci weny i czeka膰 na kolejn膮 publikacj臋 ❗馃挆
Gratuluj臋 Ci tego co do tej pory osi膮gn臋艂a艣 i 偶ycz臋 aby czas by艂 dla Ciebie 艂askawy a wena nie opuszcza艂a 馃槝
U艣ciski kochana ❗馃挒馃槝
Poca艂unek Draco i Grahama mocno mnie rozbawi艂. Ciesz臋 si臋, 偶e Lucjusz i Narcyza powoli dochodz膮 do siebie. Tego samego 偶ycz臋 Severusowi. Oby Hermiona zdo艂a艂a go posk艂ada膰. No i nasze go艂膮beczki w ko艅cu porozmawia艂y o 艣lubie.
OdpowiedzUsu艅Nie mog臋 uwierzy膰, 偶e zbli偶amy si臋 do ko艅ca tej historii. Czuj臋, 偶e b臋d臋 rycze膰 przez ca艂y epilog.
W chwilach takich jak zagrozenie zycia w ludziach wyzwala sie niesamowita odwaga:D tak jak w przypadku Grahama:D piekne to bylo. Nir moge sie doczekac glownego starcia!ps. Wpienia mnie Ron :p
OdpowiedzUsu艅Oh to by艂o takie s艂odkie! Jasne te wyznania mi艂o艣ci ale to co zrobi艂 Graham az mi serce stan臋艂o z ekscytacji 馃槏
OdpowiedzUsu艅Ciesz臋 si臋, 偶e tak szybko poznamy zako艅czenie az mnie skr臋ca co tam si臋 dalej stanie 馃榿
Ja te偶 nie mog臋 uwierzy膰 偶e ju偶 prawie koniec❤️ ka偶da z nas tak d艂ugo 偶y艂a ta histori膮❤️ cudowny rozdzia艂, 艣wietna sceny z wyja艣nieniem amortencji, z wyja艣nieniem ojczyma Blaise jako sekretnego agenta! ZAS艁U呕Y艁A艢 NA URLOP❤️❤️❤️
OdpowiedzUsu艅Koniec coraz bli偶ej i b臋d臋 mega t臋skni膰. Ca艂e szcz臋艣cie, 偶e szykujesz ju偶 dla nas co艣 nowego! Rozdzia艂 cudny, mam nadziej臋, 偶e nikomu nic si臋 nie stanie (poza Voldemortem oczywi艣cie xd). Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsu艅Lilak
O mate艅ko...uwielbiam ten rozdzia艂 jak ka偶dy inny. Ron powinien si臋 uspokoi膰, bo sam zap艂odni艂 Lavender praktycznie od razu po zar臋czynach, a pluje si臋 na relacje Draco i Hermiony XD
OdpowiedzUsu艅Z jednej strony nie mog臋 si臋 ju偶 doczeka膰 ko艅ca tej historii, ale z drugiej co ja b臋d臋 czyta膰 przez ca艂y lipiec haha...
Naprawd臋 uwielbiam to opowiadanie i poczekam jeszcze z werdyktem na sam koniec, ale na razie wygl膮da, 偶e b臋dzie moim ulubionym i wiem, 偶e b臋d臋 t臋skni膰 za nowymi rozdzia艂ami kiedy tylko ukarze si臋 epilog:)
Nie chce mi si臋 wierzy膰 偶e to prawie koniec. Ale bardzo si臋 ciesz臋, 偶e szykujesz co艣 nowego 馃槉 Obawiam si臋 lekko ostatniego rozdzia艂u. Miejmy nadziej臋, 偶e nikt nie zginie (cho膰 Ron m贸g艂by mie膰 powa偶niejsze obra偶enia 馃槇). Nie spodziewa艂am si臋 偶e ojczym Zabba mo偶e by膰 w Salonie ale to naprawd臋 艣wietnie wymy艣lony w膮tek 馃槉 dobrze by艂o po czyta膰 i przypomnie膰 sobie w膮tek amortencji 馃槏 Zas艂ugujesz na ten urlop jak najbardziej, wi臋c nabieraj si艂y bo wiesz, 偶e od nas si臋 tak 艂atwo nie uwolnisz ❤️❤️❤️ Pozdrawiam ❤️
OdpowiedzUsu艅❤馃挌 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsu艅I przesy艂am 馃挭⚡
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤馃挌
#wenadlaOPC-ROS ❤馃挌
#wenadlanowo艣ci ❤馃挌
#wenadlaVENIIKA ❤馃挌
Jak to jest mo偶liwe, 偶e to ju偶 jest koniec馃槶馃槶馃槶
OdpowiedzUsu艅Rozdzia艂 rewelacja 馃ぉ jak zawsze zreszt膮 馃榿
Dramione do ko艅ca 偶ycie 馃槏馃槏
Scena poca艂unku Grahama i Draco ... Brak s艂贸w 馃槀 oczami wyobra藕ni widzia艂am min臋 naszego blondaska i karmi posz艂o mi nosem 馃ぃ馃ぃ馃ぃ by艂o warto 馃榿
Powt贸rz臋 si臋 ale Ron to kretyn 馃槧 ju偶 dawno w 偶adnym dramione tak mi nie zaszed艂 za sk贸r臋 ... Nie b臋d臋 p艂aka膰 jak nie prze偶yje ostatecznej bitwy 馃槣
Z zapartym tchem czekam na ostatni rozdzia艂 i postaram si臋 by膰 na odczytaniu epilogu.
P.S
Jak to urlop w lipcu ???馃槹
Nie wiem kto na to wyrazi艂 zgod臋 ale ok 馃槣馃榿
W planie i tak mam przeczytaniem "Przyrzeczonej" jeszcze raz 馃槏馃槏
Buziaczki
Madzia
♥️♥️♥️
OdpowiedzUsu艅Im bli偶ej ko艅ca tymbardziej mi smutno, ale wszystko musi mie膰 sw贸j koniec. Ron nadal jest idiot膮. Nag艂y patronus Snape'a troch臋 mnie zszokowa艂, tak jak ojczym Zabiniego w salonie Zakonu.
OdpowiedzUsu艅Rozdzia艂 jak zawsze 艣wietny, czekam na ostatni rozdzia艂 i Epilog. 呕ycz臋 wspania艂ego urlopu i oczywi艣cie weny! 馃挌❤
Z ka偶d膮 kolejn膮 linijk膮 tekstu czu艂am rosn膮ce napi臋cie i kiedy ju偶, ju偶 si臋gn臋艂o zenitu... Koniec...
OdpowiedzUsu艅Doskonale wiesz jak sprawi膰 by czytelnik mia艂 ochot臋 na wi臋cej, ten niedosyt po prostu nie daje spokoju!
Z niecierpliwo艣ci膮 czekam na wi臋cej! Chocia偶 偶a艂uj臋 偶e to ju偶 koniec, na pewno r贸wnie nerwowo b臋d臋 oczekiwa膰 nowej historii.
Du偶o weny !!❤️❤️
Zaczn臋 od tego, 偶e jestem ciekawa co dok艂adnie dolega Severusowi i czy nie b臋da to zbyt powa偶ne obra偶enia.
OdpowiedzUsu艅Co艣 czuj臋, 偶e kt贸re艣 z rodzic贸w Draco pojawi si臋 na wojnie .
I obawiam si臋 troch臋, 偶e Graham mo偶e co艣 przeczuwa膰 skoro poca艂owa艂 Malfoya.
Co to by艂y za emocje 馃槷 tyle w jednym rozdziale, uwielbiam! Przkro, 偶e to ju偶 koniec, ale uwa偶am, 偶e wszystko idzie w odpowiednim kierunku, nie mog艂oby to ju偶 trwa膰 d艂u偶ej. Jest idealnie 馃槏
OdpowiedzUsu艅Chyba czeka nas jeszcze ostatecznie starcie... czekam niecierpliwie na kolejny rozdzia艂.
Naprawd臋 to prawie koniec? Nie dowierzam! 馃ス❤️
OdpowiedzUsu艅Jak dziwnie, ze tylko jeden rozdzial i epilog 馃ズ no, ale wszystko co dobre kiedys sie konczy. A czytac to opowiadanie to sama przyjemnosc.
OdpowiedzUsu艅No ten pocalunek Draco z Grahame, to byl iscie mistrzowski pomysl 馃ぃ wyobrazam sobie mine Draco! Czyzby Graham mial zginac? Podobalo mi sie , ze Harry w koncu zschowal sie fair w stosunku do Draco, i jak dobrze ze Ron jest dalej Ronem. To bylo mega. Czekam na ostatni rozdzialz pozdrawiam
Mam pytanie, jak si臋 nazywa grupa na fb? :D
OdpowiedzUsu艅DRAMIONE - PISZEMY - CZYTAMY - KOCHAMY
Usu艅https://www.facebook.com/groups/560297655027533
Ja ju偶 non stop od艣wie偶am w oczekiwaniu! <3 Nie mog臋 si臋 doczeka膰 i patrz膮c na spoiler, mam wielk膮 nadziej臋 na to, 偶e Hermiona sama 艣wietnie sobie poradzi i wcale nikt nie b臋dzie musia艂 biec jej na ratunek :D By艂oby to dla mnie dobre zamkni臋cie w膮tku jej traumy - sama stawi jej czo艂a.
OdpowiedzUsu艅Czekam te偶 na nowe opowiadanie, bo kiedy publikowa艂a艣 prologi paru opowiada艅 to z tego co pami臋tam, w艂a艣nie "W twoim 艣wiecie" by艂o moim numerem jeden <3
PS nie wiem czy to aktualne, ale kiedy艣, chyba przy q&a zg艂asza艂am si臋 jako beta merytoryczna i m贸wi艂a艣 Venik, 偶e za艂apa艂am si臋 na list臋, czy mo偶e b臋d臋 mia艂a zaszczyt asystowa膰 w艂a艣nie przy tym opowiadaniu? *-* Ale tak jak m贸wi臋 to tylko nadzieja, nie wiem czy to aktualne nadal :D
Co nie zmienia faktu, 偶e 偶ycz臋 dobrego odpoczynku w wakacje i porz膮dnego na艂adowania baterii! <3
jeszcze teraz wpad艂a mi do g艂owy 艣mieszna rzecz, 偶e jest jeszcze tylko jedna alternatywna wersja starcia z Bellatrix w tej scenie, kt贸ra by艂aby super - Narcyza wbijaj膮ca na dancing w stylu Molly Weasley z legendarnym " Nie w moj膮 c贸rk臋, ty suko!" :D :D :D
Usu艅Ale nadal chyba wol臋 samodzieln膮 Hermion臋 haha, cho膰 to by by艂o dobre :D
Wydarzy艂o si臋 tutaj tyle rzeczy, 偶e nawet nie wiem od czego zacz膮膰 :D
OdpowiedzUsu艅Chyba nikt nie mia艂, 偶adnych w膮tpliwo艣ci, co do tego, 偶e Narcyza i Lucjusz s膮 bratnimi duszami... czuj臋, 偶e jak wojna si臋 sko艅czy to Draco i Hermiona dostan膮 po ty艂ku za to, 偶e ich bezczelnie ok艂amali :D
Scena poca艂unku Grahama i Draco - CUDO! W tak decyduj膮cej chwili mi艂o by艂o si臋 oderwa膰 na chwil臋 od tego, co mo偶e si臋 za chwile wydarzy膰 i u艣mia膰 si臋 wyobra偶aj膮c sobie min臋 Draco :D Ta scena chyba na zawsze utkwi mi w pami臋ci :D
Ron jest debilem - tutaj si臋 nic nie zmieni艂o :D
Troch臋 mi szkoda Pani Norris - jakby nie by艂o to biedny, niewinny kotek
Dobra id臋 czyta膰 dalej - musz臋 nadrobi膰 do dzisiaj :D
Super rozdzia艂, uwielbiam rozmowy i relacje pomi臋dzy Hermion膮 i Draco :) i mam nadziej臋 偶e Narcyza i Lucjusz szybko odzyskaj膮 si艂y. Rozbawi艂a mnie scena poca艂unku Grahama i Draco :D
OdpowiedzUsu艅Przepraszam, ze dopiero teraz komentuje, ale malo czasu i nie korzysta艂am z tableta 偶eby doda膰 komentarze. Ale nadrabiam!
OdpowiedzUsu艅Uffff!! Jak mi ul偶y艂o, 偶e Lucjusz wraca do zdrowia!
Rozmowa naszej ulubionej pary o 艣lubie i amortencji to co艣 cudownego馃ス❤️tego potrzebowali!
Graham s艂odziak, Herm wyrozumia艂a馃槄❤️
Kurczaki, wiedzia艂am 偶e to nast膮pi ale i tak si臋 boje co b臋dzie dalej ze wszystkimi przez t臋 wojn臋馃槶
Uwielbiam i smuc臋 si臋 偶e to ju偶 koniec馃槱❤️
Buziaki, Meelaa3
Po raz kolejny brakuje mi s艂贸w. Wiedzia艂am, 偶e zakl臋cie zadzia艂a, to jak wykreowa艂a艣 w tym opowiadaniu relacj臋 Narcyzy i Lucjusza nie pozostawia艂o 偶adnych w膮tpliwo艣ci! Bardzo podoba mi si臋, 偶e w ,,Przyrzeczonej" dzia艂aj膮 ,,na jednym froncie", 偶e 艂膮czy ich mocne, prawdziwe i tak dojrza艂e uczucie. Mi艂a odmiana po opowiadaniach, w kt贸rych Lucjusz jest bezwzgl臋dny i ci膮gle co艣 knuje!
OdpowiedzUsu艅Scena poca艂unku Grahama i Draco bardzo mnie zaskoczy艂a, oczywi艣cie w pozytywny spos贸b, jednak absolutnie nie spodziewa艂am si臋 takiej sytuacji. Reakcji Hermiony tak偶e, haha :D Ronald natomiast jak zwykle przewidywalny, ma艂o zaskakuj膮cy i na swoim stalym poziomie xd Lec臋 do ostatniego rozdzia艂u - nie wierz臋 wci膮偶, 偶e to ju偶!!
Nadrabiam w ko艅cu ✋
OdpowiedzUsu艅Jezu jak dawno mnie tu nie by艂o 馃ズ oby wszystko posz艂o po dobrej my艣li...