czwartek, 31 marca 2022

DYLEMATY - Pierwszy

Dedykacja: Niezmiennie dla Vera Verto 馃挌 oraz z 偶yczeniami z okazji imienin - najlepszego Meelaa3 馃挍

Betowa艂a Neska 馃挅




><<>><



Wi臋kszo艣膰 zaproszonych na przyj臋cie panien, naprawd臋 w艂o偶y艂o ogrom pracy w przygotowania. Pi臋kne suknie i wymy艣lne fryzury przyci膮ga艂y uwag臋, i sprawia艂y, 偶e nawet najmniej urodziwe damy, wygl膮da艂y dzi艣 przyst臋pnie.

Draco - podobnie jak jego towarzysze - zmusza艂 si臋 do przyjemnych u艣miech贸w i stara艂 si臋 nie krzywi膰, gdy 艣ciska艂 spocone d艂onie innych, przyby艂ych na przyj臋cie m臋偶czyzn.

- Oto ona - Blasie westchn膮艂 cicho, po czym poprawi艂 krawat.

Gabrielle Delacour wesz艂a do dworu w towarzystwie jakiej艣 innej francuskiej dziewczyny. Wygl膮da艂a przepi臋knie w srebrnej, po艂yskliwej sukni.

- Do boju byku! - Hector zach臋caj膮co poklepa艂 Zabiniego po ramieniu.

Blaise wzi膮艂 kolejny oddech, po czym dumnie unosz膮c g艂ow臋 ruszy艂 przed siebie - by powita膰 Gabrielle i zaproponowa膰 jej wprowadzenie do sali balowej.

Pozostali m臋偶czy藕ni zacisn臋li kciuki. Jednak zupe艂nie niepotrzebnie. Pi臋kna panna Delacour rozja艣ni艂a si臋 na widok id膮cego w jej stron臋 m臋偶czyzny i z widoczn膮 przyjemno艣ci膮 uj臋艂a jego rami臋, by mogli razem wyruszy膰 dalej.

- Jeden trafiony i zatopiony - za偶artowa艂 Marcus.

- Szcz臋艣ciarz - skrzywi艂 si臋 Theo. - Oby i nam si臋 poszcz臋艣ci艂o! Jak my艣lisz, Hector?

Draco spojrza艂 na kuzyna, kt贸ry o dziwo - nie odpowiedzia艂. Powi贸d艂 spojrzeniem do miejsca, w kt贸re - jego zdaniem - Rosier wpatrywa艂 si臋 niczym oniemia艂y.

Gdy jego wzrok pad艂 na kobiet臋, w艂a艣nie wprowadzon膮 do jego dworu, mia艂 wra偶enie, 偶e 艣wiat dooko艂a na chwil臋 si臋 zatrzyma艂. Co ona u diab艂a w og贸le tu robi艂a? Czy偶by naprawd臋 zosta艂a zaproszona?

Ledwo powstrzyma艂 przekle艅stwo. Doskonale wiedzia艂, 偶e po wojnie pozna艂a si臋 lepiej z jego matk膮, ale nie s膮dzi艂, 偶e jeszcze kiedykolwiek dobrowolnie przekroczy pr贸g tego domu.

Mia艂a na sobie d艂ug膮, bordow膮 sukni臋, kt贸ra pi臋knie wsp贸艂gra艂a z jej karnacj膮 i sprawia艂a, 偶e z jej na wp贸艂 podpi臋tych lok贸w wydobywa艂y si臋 z艂oto miedziane refleksy. Mimo, 偶e usilnie pr贸bowa艂 temu zaprzeczy膰, pracuj膮c z ni膮 w ministerstwie, nie m贸g艂 nie zauwa偶y膰, 偶e Hermiona Granger wyros艂a na atrakcyjn膮 kobiet臋. Po zerwaniu jej zar臋czyn z Weasleyem przed trzema laty, szybko znalaz艂a si臋 na li艣cie najbardziej po偶膮danych kobiet w ca艂ym ministerstwie. To by艂o doprawdy dziwne, 偶e wci膮偶 nie znalaz艂a tego jedynego, chocia偶 wszyscy jej przyjaciele - poza Lovegood i Longbottomem, z kt贸rymi dzi艣 tu przysz艂a, zostali ju偶 zaobr膮czkowani.

- Kto to u licha jest? - zapyta艂 napi臋tym szeptem Hector.

Draco otrz膮sn膮艂 si臋 z w艂asnych rozmy艣la艅 i spojrza艂 na kuzyna, kt贸ry wygl膮da艂 jakby porazi艂o go zakl臋cie odr臋twiaj膮ce.

- O kt贸r膮 pytasz? - zainteresowa艂 si臋 Marcus. - Blondynka czy ta z lokami?

Draco zacisn膮艂 lekko kciuki. Obie panie trzyma艂y pod r臋k臋, wyra藕nie zdenerwowanego Longbottoma. Przez kilka sekund prosi艂 w g艂owie wszelkie b贸stwa o jakich s艂ysza艂, by jego kuzyn wybra艂 Lovegood. To nie mog艂a by膰 Granger…

- Ta osza艂amiaj膮ca pi臋kno艣膰 w bordowej sukni - g艂os Hectora by艂 dziwnie zachrypni臋ty.

- To Hermiona Granger - wyja艣ni艂 mu Theodore. - Jest nasz膮 bohaterk膮 wojenn膮.

- S艂ysza艂em o niej - przyzna艂 Rosier. - Ale nigdy nie s膮dzi艂em, 偶e jest taka powalaj膮ca!

Draco zn贸w spojrza艂 na Granger. Cholera! Naprawd臋 taka w艂a艣nie by艂a… To nie mog艂o si臋 dzia膰 naprawd臋.

- Kto艣 z was musi mi j膮 przedstawi膰 i to szybko! - Hector szturchn膮艂 Draco ramieniem.

- Na mnie nie licz - blondyn skrzywi艂 si臋 do niego. - Ona ledwo odpowiada na moje powitanie, gdy mijamy si臋 w pracy.

Hector wygl膮da艂 na rozczarowanego.

- Theodore j膮 dobrze zna - wtr膮ci艂 Marcus. - Pracuj膮 razem w Departamencie Mi臋dzynarodowej Wsp贸艂pracy Czarodziej贸w.

- Tak? - Hector spojrza艂 na Notta z tak膮 nadziej膮, 偶e Draco zrobi艂o si臋 od tego niedobrze.

- Jasne, nie ma problemu. Hermiona to 艣wietna dziewczyna - Nott u艣miechn膮艂 si臋 do Rosiera. - Jestem pewien, 偶e ci臋 polubi. Nie przyznawaj si臋 tylko na wst臋pie, 偶e jeste艣 spokrewniony z Draco, by nie zepsu膰 dobrego wra偶enia.

Theo wyszczerzy艂 si臋 do przyjaciela ponad ramieniem jego kuzyna.

- Chod藕my zatem, nim kto艣 mi j膮 zwinie prosto sprzed nosa! - poprosi艂 Hector, niepotrzebnie wyg艂adzaj膮c prz贸d swojej idealnej szaty i bior膮c kilka uspokajaj膮cych oddech贸w.

Nott ledwo dusz膮c sw贸j chichot, ruszy艂 wraz z Amerykaninem, by m贸c przedstawi膰 go Granger.

Draco zn贸w zacisn膮艂 kciuki i wzni贸s艂 nowe m艂ody. Merlinie! Niech ona nie b臋dzie nim zainteresowana! To nie mog艂o si臋 wydarzy膰!

Niestety spojrzenie Granger rozja艣ni艂o si臋 w podobny spos贸b, jak wcze艣niej oczy Delacour na widok Zabba.

Wszystko przepad艂o…!

Draco zacisn膮艂 szcz臋k臋 i odwr贸ci艂 spojrzenie, by nie widzie膰, jak Granger puszcza艂a Longbottoma, aby uj膮膰 pod rami臋 jego kuzyna, kt贸ry gapi艂 si臋 na ni膮 z nieomal szczeniackim zachwytem.

- Wygl膮dasz, jakby艣 po艂kn膮艂 gar艣膰 jaj bahanek - zauwa偶y艂 drwi膮co Marcus.

- Dziwisz si臋? - spyta艂 cierpko Draco.

- Wcale. Tw贸j kuzyn w艂a艣nie zakocha艂 si臋 na zab贸j w twojej szkolnej nemezis.

- Zakocha艂? - Draco, a偶 lekko zadr偶a艂. - Wypluj te s艂owa! Dopiero co j膮 pozna艂. Nic mo偶e z tego nie wyj艣膰…

- Nie 偶ebym interesowa艂 si臋 facetami - podkre艣li艂 Marcus. - Ale naprawd臋 nie wyobra偶am sobie zbyt wielu kobiet, kt贸re by nie uleg艂y urokowi Hectora. To 艣wietny kole艣.

- Wiem - Draco warkn膮艂, z艂y na siebie za to, 偶e nie mo偶e poskromi膰 swoich emocji. Pieprzona Granger! Dlaczego zawsze musia艂a wszystko zepsu膰?

Od lat porusza艂a si臋 po obrze偶ach jego 艣wiata, chyba tylko po to, by m膮ci膰 jego spok贸j!

- Cze艣膰 Draco.

Podskoczy艂 lekko na d藕wi臋k tego g艂osu. Odwr贸ci艂 si臋 w stron臋 u艣miechaj膮cej si臋 niepewnie Astorii. Nawet nie zauwa偶y艂, jak ona i jej siostra wesz艂y do dworu. K膮tem oka spojrza艂 na Marcusa, kt贸ry w艂a艣nie wita艂 si臋 z Daphne, serwuj膮c jej sw贸j najbardziej czaruj膮cy u艣miech.

- Dobry wiecz贸r Astorio - odpowiedzia艂, samemu sil膮c si臋 na uniesienie k膮cik贸w ust. Powinien lepiej si臋 skoncentrowa膰, zamiast wci膮偶 roztrz膮sa膰 w my艣lach spraw臋 Granger.

- 艁adny wiecz贸r na bal - zagai艂a niepewnie Astoria.

- Jak najbardziej - odpowiedzia艂 sztywno. - Czy zrobisz mi ten zaszczyt i pozwolisz mi sobie w nim asystowa膰?

Oczy Astorii zab艂ysn臋艂y czystym szcz臋艣ciem. Powinno mu to zaimponowa膰, jednak jako艣 nie czu艂 si臋 w nastroju. Zaoferowa艂 jej swoje rami臋, a panna Greengrass uj臋艂a je z promiennym u艣miechem. Wszystko wskazywa艂o na to, 偶e ten wiecz贸r mia艂 by膰 jeszcze bardziej nieudany ni偶 Draco pocz膮tkowo si臋 tego spodziewa艂.

Stara艂 si臋 na nich nie patrze膰, ale nie wiedzia艂 czy to bordowa suknia Granger, czy fakt 偶e nawet z po艂owy sali widzia艂, jak jego kuzyn jest ni膮 oczarowany, sprawia艂, 偶e jego wzrok raz po raz ucieka艂 w ich stron臋.

Granger w艂a艣nie 艣mia艂a si臋 z czego艣, co Hector powiedzia艂, k艂ad膮c d艂o艅 na jego przedramieniu. Wygl膮dali razem idealnie.

- Trzymasz si臋 jako艣? - zapyta艂 Theodore, podchodz膮c do niego i wr臋czaj膮c mu szklaneczk臋 whisky.

- Co masz na my艣li? - Draco rzuci艂 przyjacielowi krzywe spojrzenie.

- To, 偶e ze wszystkich wolnych kobiet w naszym kraju, tw贸j kuzyn musia艂 wybra膰 akurat t臋, kt贸rej ty nigdy nie mog艂e艣 mie膰 - Nott u艣miechn膮艂 si臋 do niego 艂agodnie.

Draco prawie zmia偶d偶y艂 sobie z臋by ze w艣ciek艂o艣ci.

- Dla twojej informacji stary, mog臋 mie膰 ka偶d膮 kobiet臋 jakiej zechce! Co nie zmienia faktu, 偶e nigdy ani w tym, ani w 偶adnym innym moim 偶yciu, nie zechcia艂bym Hermiony Granger!

- Doprawdy? - Theodore zmru偶y艂 oczy, przygl膮daj膮c mu si臋 z uwag膮. - A wiesz, 偶e jest jedyn膮 kobiet膮, o kt贸rej przez te wszystkie lata zawsze wszystko wiesz? Nie my艣l, 偶e nie zauwa偶y艂em, jak 艣ledzisz ka偶dy zapisek na jej temat jaki tylko pojawia si臋 w prasie.

- Bzdura! - zaperzy艂 si臋 Draco. - Po prostu czytam gazety! Nie moja wina, 偶e ci膮gle w nich o niej pisz膮!

- Jak膮 sukni臋 ma na sobie Granger?

- Co? - Draco spojrza艂 na przyjaciela niczym na wariata.

Theodore z艂apa艂 go za rami臋.

- Nie rozgl膮daj si臋, tylko odpowied藕. Jak膮 sukni臋 ma dzi艣 na sobie Granger?

- Bordow膮 - zn贸w warkn膮艂. - Jak na prawdziw膮 ksi臋偶niczk臋 pieprzonego Gryffindoru przysta艂o!

Theodore u艣miechn膮艂 si臋 z zadowoleniem.

- A jak膮 suknie ma na sobie Astoria?

- Do czego ty do cholery pijesz? - zdenerwowa艂 si臋 ju偶 nie na 偶arty Draco.

- Zadaj臋 ci proste pytania. Znasz odpowied藕 czy nie?

Draco chcia艂 odwr贸ci膰 g艂ow臋, ale Theodore zn贸w po艂o偶y艂 mu d艂o艅 na ramieniu.

- Nie rozgl膮daj si臋, powiedzia艂em. Przywo艂aj obraz z pami臋ci.

Draco mia艂 pierwszy raz w 偶yciu mia艂 ochot臋, by uderzy膰 swojego przyjaciela prosto w twarz.

- Nie prowadz臋 dalej tej rozmowy! - sarkn膮艂.

- W porz膮dku, mog艂e艣 przeoczy膰 Astori臋, cho膰 ta艅czy艂e艣 z ni膮 dwa razy i rozmawia艂a艣 z jak膮艣 godzin臋. W takim wypadku powiedz mi jaki jest kolor sukni Pansy, z kt贸r膮 te偶 dzi艣 ta艅czy艂e艣. Albo mo偶e Lovegood? Wesz艂a przecie偶 w tym samym czasie, co Granger. Niech no, b臋d臋 ju偶 艂askawy! Jak膮 suknie ma dzi艣 na sobie twoja matka?

- Je艣li si臋 za chwil臋 nie zamkniesz - zagrozi艂 Draco. - To ty jeszcze dzi艣 przywdziejesz bia艂膮 suknie z logo 艣wi臋tego Munga, jako pacjent ich uraz贸wki!

Theodore u艣miechn膮艂 si臋 niczym wilki, kt贸ry w艂a艣nie dopad艂 zagubion膮 owc臋.

- Zr贸b co艣, zanim b臋dzie za p贸藕no - powiedzia艂, wskazuj膮c g艂ow膮 w stron臋 wyra藕nie rozbawionej w swoim towarzystwie pary.

- A 偶eby艣 wiedzia艂, 偶e zrobi臋! - Draco od艂o偶y艂 drinka, zacisn膮艂 pi臋艣ci i ruszy艂 w stron臋 Hectora i Granger. Pora by艂o po艂o偶y膰 temu kres!

- Dobry wiecz贸r - przywita艂 si臋, gdy tylko znalaz艂 si臋 w zasi臋gu ich s艂uchu.

Co艣 dziwnie 艣cisn臋艂o mu si臋 w piersi, gdy patrzy艂 na to, jak Granger na jego widok traci sw贸j u艣miech i dziwnie sztywnieje, jakby obawia艂a si臋, 偶e przyszed艂 tu tylko po to, by jej jako艣 dokuczy膰.

- Draco! - zawo艂a艂 z entuzjazmem Hector. - W艂a艣nie mia艂em nadziej臋, 偶e na chwil臋 do nas do艂膮czysz i por臋czysz za mnie pannie Granger, 偶e wcale nie jestem czarusiem, tylko m臋偶czyzn膮 z prawdziwie powa偶nymi zamiarami. - Rosier teatralnie po艂o偶y艂 d艂o艅 na swoim sercu, cz臋stuj膮c Hermion臋 swoim najbardziej zniewalaj膮cym u艣miechem.

Draco poczu艂, 偶e robi mu si臋 niedobrze.

- Ch臋tnie bym to zrobi艂, ale nie s膮dz臋, by Granger uwierzy艂a w jak膮kolwiek moj膮 rekomendacj臋. - Cedzi艂 s艂owa, okraszone cierpkim u艣miechem.

- Dlaczego tak m贸wisz? - Hermiona dzielnie spojrza艂a mu w oczy, unosz膮c lekko g艂ow臋. - W zesz艂ym miesi膮cu zarekomendowa艂e艣 mi w ministerialnej sto艂贸wce sa艂atk臋 na lunch i by艂a znakomita.

- Zrobi艂em to, bowiem nie chcia艂em by艣 sprz膮tn臋艂a mi sprzed nosa ostatni dost臋pny stek - Draco u艣miechn膮艂 si臋 do niej z艂o艣liwie.

- Wiem o tym - odpowiedzia艂a r贸wnie偶 si臋 u艣miechaj膮c. - Nie znaczy to jednak, 偶e nie przyjm臋 偶adnej twojej rekomendacji na powa偶nie.

Cholera! Dlaczego zawsze, gdy z ni膮 rozmawia艂 mia艂 ochot臋 zacisn膮膰 swoje palce na jej szyi albo swoje usta na… Nie! Tylko nie to!

- Widz臋, 偶e nie k艂ama艂a艣, gdy powiedzia艂a艣, 偶e ty i Draco macie do siebie ambiwalentny stosunek - za艣mia艂 si臋 Hector.

- Tak, od lat bez zmian - odpowiedzia艂a Hermiona, wreszcie przenosz膮c swoje spojrzenie z niego, z powrotem na jego kuzyna.

Zn贸w co艣 uku艂o, gdy zobaczy艂 jak u艣miech powraca na jej kusz膮co czerwone usta.

- My艣l臋, 偶e b臋dziemy musieli troch臋 nad tym popracowa膰 - Hector si臋gn膮艂 po d艂o艅 Hermiony, by z艂o偶y膰 na niej poca艂unek, a Draco rozejrza艂 si臋 szybko za jak膮艣 tac膮 z whisky.

- Nie s膮dz臋 by to by艂 problem - odpowiedzia艂a g艂adko Hermiona. - Malfoy i ja potrafimy si臋 dogada膰, kiedy musimy - doda艂a, spogl膮daj膮c na niego z ukosa.

- Dla ciebie kuzynie, jestem got贸w na to po艣wi臋cenie - Draco pos艂a艂 Granger cierpki u艣mieszek. Potrzebowa艂 jakiego艣 planu lub pomys艂u, jak sprawi膰, by ta dw贸jka nie zapa艂a艂a do siebie prawdziwym uczuciem. Musia艂 koniecznie zapobiec tej katastrofie.

- Jak zwykle jestem wzruszony twoj膮 dobroci膮 - za偶artowa艂 Hector. - Och nie! - zas臋pi艂 si臋. - W艂a艣nie chcia艂em poprosi膰 ci臋 zn贸w do ta艅ca, ale orkiestra chyba szykuje si臋 do walca angielskiego, a tego nie znam.

Hermiona obdarzy艂a go ciep艂ym u艣miechem.

- Nie martw si臋 tym, nast臋pnym razem…

- Draco m贸g艂by z tob膮 zata艅czy膰. Zapewne ju偶 urodzi艂 si臋 znaj膮c kroki do tego - za偶artowa艂 Hector. - Przy okazji mogliby艣cie popracowa膰 nad poprawieniem waszej relacji.

Draco i Hermiona spojrzeli na siebie. W jej oczach b艂ysn臋艂a panika, w jego determinacja. To by艂a jego szansa, by jako艣 j膮 odstraszy膰!

- Z najwi臋ksz膮 przyjemno艣ci膮! Uczynisz mi ten zaszczyt Gr… panno Granger - Draco stara艂 si臋 wydoby膰 z siebie ca艂e wyuczone pok艂ady d偶entelme艅stwa, kt贸re przy tej kobiecie zawsze znika艂y z niego niczym za pomoc膮 zakl臋cia Evanesco.

- Oczywi艣cie - odpowiedzia艂a sztywno, gdy ujmowa艂a jego wyci膮gni臋t膮 d艂o艅.

Draco stara艂 si臋 nie spina膰 ani nie powiedzie膰 czego艣, co mog艂oby sprawi膰, 偶e spoliczkuje go na 艣rodku parkietu. Skandal by艂 im obojgu zupe艂nie niepotrzebny.

- Znasz kroki? - spyta艂, doskonale wiedz膮c, 偶e jego matka nie darowa艂aby mu, gdyby zepsu艂 najwa偶niejszy taniec wieczoru, staj膮c na parkiecie z nieodpowiedni膮 partnerk膮.

- Nie tylko ty urodzi艂e艣 si臋 w Anglii - powiedzia艂a zgry藕liwie.

- To wersja ta艅ca magicznej arystokracji - zripostowa艂 z zaci臋tym u艣miechem.

- Kt贸r膮 ta艅czymy na wszystkich balach i przyj臋ciach od zako艅czenia wojny. Zata艅czy艂abym to z zamkni臋tymi oczami… Oczywi艣cie z odpowiednim partnerem, kt贸ry wiedzia艂by, jak mnie poprowadzi膰 - Granger u艣miechn臋艂a si臋 bezczelnie.

Ile by da艂 za mo偶liwo艣膰 zmycia jej z ust tego u艣miechu! Odchrz膮kn膮艂, by doprowadzi膰 si臋 do porz膮dku.

- Doskonale - burkn膮艂, przyjmuj膮c odpowiedni膮 postaw臋.

Muzyka zacz臋艂a gra膰. Uk艂onili si臋 sobie, a p贸藕niej Granger p艂ynnie znalaz艂a si臋 w jego ramionach. Uderzy艂a go wo艅 jej perfum, kt贸r膮 tak dobrze zna艂. Kilka razy mia艂 okazj臋 poczu膰 je, gdy jechali razem ministerialn膮 wind膮. Nawet on nie m贸g艂 zaprzeczy膰, 偶e by艂 to zapach kobiety z klas膮. Granger by艂a tak膮 kobiet膮, nawet wtedy, je艣li kto艣 jeszcze chcia艂by wzi膮膰 pod uwag臋 jej pochodzenie.

Wzi膮艂 g艂臋bszy oddech, nim postanowi艂 przyst膮pi膰 przy ataku. Przy pierwszym obrocie, przyci膮gn膮艂 j膮 nieco bli偶ej siebie, tak by m贸c szepn膮膰 jej do ucha:

- Widz臋, 偶e polubi艂a艣 si臋 z moim kuzynem.

- Baczny z ciebie obserwator Malfoy - odpar艂a z艂o艣liwie. - My艣l臋, 偶e wszyscy zgromadzeni na tym przyj臋ciu zdo艂ali ju偶 to zauwa偶y膰.

- I nie przeszkadza ci, 偶e jest ze mn膮 spokrewniony? - prowokowa艂.

- Ka偶dy ma jakie艣 wady - odpar艂a s艂odko.

Mia艂 ochot臋 otrze膰 si臋 nosem o jej szyj臋, a p贸藕niej ugry藕膰 j膮 w ni膮 w ramach kary. Co za bezczelna dziewucha!

- Czy branie udzia艂u w imprezie maj膮cej na celu desperackie poszukiwania partnera nie jest troch臋 uw艂aczaj膮ce dla twojej godno艣ci? - Draco nadal pr贸bowa艂 j膮 wyprowadzi膰 z r贸wnowagi.

- Niemniej ni偶 dla trzystu innych b臋d膮cych tu dzi艣 os贸b, w tym najwyra藕niej ciebie. Dlaczego po prostu nie wska偶esz palcem jednej z tych pi臋knych arystokratek, zamiast organizowa膰 w tym celu tak wystawny bal? Czy偶by to mia艂o wskazywa膰 na jakie艣 problemy dotycz膮ce rozmiaru… twojego ego? - Hermiona wymownie unios艂a brew, gdy obracali si臋 razem po ca艂ej sali, nie odrywaj膮c od siebie spojrzenia.

Mia艂 ochot臋 ni膮 potrz膮sn膮膰. Zamiast tego mocniej 艣cisn膮艂 jej d艂o艅 i przyci膮gn膮艂 j膮 do siebie tak blisko, 偶e ich nosy nieomal si臋 zderzy艂y.

- Uwa偶aj na swoje s艂owa Granger! - ostrzeg艂.

- W takim wypadku nie pr贸buj mnie prowokowa膰, je艣li nie chcesz us艂ysze膰, co naprawd臋 o tobie my艣l臋 Malfoy - wyszepta艂a, a ciep艂o jej oddechu otar艂o si臋 o jego usta.

Cholera!

Muzyka przesta艂a gra膰, a oni przez kilka sekund nadal stali blisko, patrz膮c na siebie z napi臋ciem. Rozleg艂y si臋 brawa dla orkiestry i to wreszcie otrze藕wi艂o ich oboje, i sprawi艂o, 偶e gwa艂townie si臋 od siebie odsun臋li.

- To jeszcze nie koniec! - ostrzeg艂 j膮 Draco.

- Nie mog臋 si臋 doczeka膰 ci膮gu dalszego - odpowiedzia艂a z prowokacyjnym u艣miechem, k艂aniaj膮c mu si臋 z gracj膮, po czym odwr贸ci艂a si臋 i szybko odesz艂a.

Draco nie m贸g艂 uwierzy膰, 偶e nie pozwoli艂a mu nawet odpowiednio doj艣膰 do s艂owa i wyja艣ni膰, 偶e wcale nie chcia艂 by umawia艂a si臋 z Hectorem.

Odwr贸ci艂 si臋 z zamiarem udania si臋 do bufetu z alkoholem, ale natrafi艂 na czujne spojrzenie matki. W jej oczach czai艂o si臋 co艣, nie do ko艅ca dla niego jasnego. Nie mia艂 zamiaru jednak teraz tego roztrz膮sa膰. Postanowi艂 najpierw si臋 napi膰, a p贸藕niej znale藕膰 Astori臋 i zabawi膰 j膮 tak, jak planowa艂 to zrobi膰 od pocz膮tku tego wieczoru, zanim ta przekl臋ta Granger wszystko zepsu艂a.


><<>><


Mimo kaca i niewyspania, stawi艂 si臋 punktualnie na 艣niadanie. Zwykle sp臋dza艂 poranki w swoim apartamencie w centrum, ale po balu postanowi艂 zosta膰 w swojej starej sypialni. Wiecz贸r nie sko艅czy艂 si臋 tak 藕le. Odprowadzi艂 Astori臋 do punktu teleportacji, a ona sama zainicjowa艂a pomi臋dzy nimi s艂odki poca艂unek na dobranoc. Cieszy艂by si臋 zapewne nim bardziej, gdyby nie widzia艂, jak Hector idzie odprowadzi膰 Granger… A co je艣li pozwoli艂a, by odprowadzi艂 j膮 wprost pod drzwi jej sypialni?

Ta my艣l dr臋czy艂a go przez ca艂膮 noc, sprawiaj膮c 偶e by艂 dzi艣 od rana burkliwy i poirytowany. Na dodatek jego kuzyn sfrun膮艂 do jadalni, jakby przywiod艂y go tam skrzyd艂a anio艂贸w. To mia艂 by膰 popieprzony dzie艅.

- Jak si臋 wam spa艂o, ch艂opcy? - zapyta艂a Narcyza, kt贸ra pomimo tego, 偶e do samego poranka nadzorowa艂a sprz膮tanie sali balowej, wygl膮da艂a dzi艣 艣wie偶o i na pe艂n膮 energii.

- Doskonale - za膰wierka艂 Hector, a Draco niechc膮cy wbi艂 za mocno widelec w swoje jajka.

- A tobie synu? - Matka przyjrza艂a mu si臋 uwa偶nie.

- Zno艣nie - odburkn膮艂 pod nosem.

- Kto艣 tu chyba wczoraj nie zaliczy艂 poca艂unku na dobranoc - za偶artowa艂 Hector.

Draco szybko uni贸s艂 g艂ow臋 i spojrza艂 mu w oczy.

- A ty zaliczy艂e艣? - spyta艂, sil膮c si臋 na oboj臋tno艣膰.

- Jasne! - zawo艂a艂 z rado艣ci膮 Rosier. - Co prawda tylko w policzek, ale i tak si臋 ciesz臋!

Draco wzi膮艂 kr贸tki oddech. M贸g艂 si臋 domy艣li膰, 偶e Granger nie ca艂uje nikogo w usta po pierwszym spotkaniu. Zawsze by艂a tak膮 grzeczn膮 dziewczynk膮…

Nie! Nie powinien u偶ywa膰 takich s艂贸w w jej kontek艣cie - nawet w swoich my艣lach!

- Musz臋 ci powiedzie膰 Hectorze, 偶e jestem zachwycona! - Narcyza pos艂a艂a m臋偶czy藕nie ciep艂y u艣miech. - Osobi艣cie uwielbiam pann臋 Granger. Tak wiele zrobi艂a dla naszej fundacji charytatywnej wspieraj膮cej domy dziecka dla sierot wojennych. Jest doprawdy wspania艂a.

- Ciesz臋 si臋, 偶e tak m贸wisz ciociu, bo zamierzam si臋 z ni膮 o偶eni膰.

Draco zakrztusi艂 si臋 swoj膮 herbat膮.

- Co ty za bzdury wygadujesz? Ledwie j膮 pozna艂e艣! - zawo艂a艂 z oburzeniem.

Hector wywr贸ci艂 oczami, po czym si臋 szczerze roze艣mia艂.

- I co z tego? Dowiedzia艂em si臋 ju偶 o niej wszystkiego, czego chcia艂em. Jest pi臋kna, inteligentna, pouk艂adana i bardzo zainteresowana wsp贸艂prac膮 z naszym rz膮dem w USA. By膰 mo偶e mogliby艣my nawet tam zamieszka膰, zamiast mojego osiedlenia si臋 tutaj.

Draco nie wiedzia艂 czemu nagle przesta艂o mu smakowa膰 jego 艣niadanie, dlatego odsun膮艂 od siebie talerz i t臋sknie spojrza艂 na barek z alkoholem stoj膮cy w rogu pokoju.

- Och szkoda! - zmartwi艂a si臋 Narcyza. - Mia艂am nadziej臋, 偶e b臋d臋 mog艂a mie膰 ci臋 teraz blisko.

- Jeszcze nic nie jest postanowione, ciociu - pocieszy艂 j膮 Hector. - Mam jednak nadziej臋, 偶e wkr贸tce uda mi si臋 lepiej pozna膰 Hermion臋.

- Tak sobie pomy艣la艂am, 偶e nie powinni艣my traci膰 czasu - Narcyza u艣miechn臋艂a si臋 dziwnie chytrze. - Mo偶e zaprosimy kilka os贸b do naszego domku my艣liwskiego w Hawkshead na d艂ugi weekend?

- Do Antlers Hall? - upewni艂 si臋 Hector.

- Tak - Narcyza nie kry艂a entuzajzmu. - Powiedzmy sze艣ciu d偶entelmen贸w i sze艣膰 dam.

- Z Granger jest taka dama, jak ze mnie…

- Nie wa偶 si臋 nawet tego ko艅czy膰 Draco! - ostrzeg艂a go ostro matka. - Panna Granger jest doskona艂a dam膮 i b臋dzie kiedy艣 doskona艂膮 偶on膮. Jako twoja matka, nie mog艂abym sobie wprost wymarzy膰 lepszej kandydatki, gdyby艣 mia艂 szcz臋艣cie na tak膮 natrafi膰! - zaznaczy艂a z moc膮.

- Mi艂o mi wiedzie膰, 偶e przyjmiesz j膮 w rodzinie ciociu - Hector by艂 tak poch艂oni臋ty swoj膮 rado艣ci膮, 偶e nie zauwa偶y艂 milcz膮cego napi臋cia, jakie zapanowa艂o mi臋dzy blondynem, a jego matk膮.

Draco ledwo hamuj膮c swoj膮 irytacj臋, zwr贸ci艂 si臋 do kuzyna.

- Zanim napiszesz do twojej babci w sprawie pier艣cionka zar臋czynowego - m贸wi艂 to zgry藕liwie. - Czuj臋 si臋 w obowi膮zku upewni膰 si臋, 偶e wiesz wszystko o pochodzeniu Granger…

- Masz na my艣li to, 偶e jest mugolaczk膮? - Hector nieco spowa偶nia艂. - Tak, wiem o tym. Sama od razy mi o tym opowiedzia艂a, czym tylko podbi艂a m贸j szacunek do niej. Wiem, 偶e nauki twojego 艣wi臋tej pami臋ci ojca, nadal wywieraj膮 na ciebie wp艂yw, ale pami臋taj, 偶e moja rodzina od zawsze by艂a w tej kwestii bardziej tolerancyjna.

- Wiem o tym - Draco usi艂owa艂 si臋 nie krzywi膰. - Chc臋 tylko by艣 rozpozna艂 wszelkie opcje, zanim si臋 zaanga偶ujesz. Tak naprawd臋, nawet nie spojrza艂e艣 na inne kandydatki…

- Bo nie musia艂em. Hermiona jest idealna. A pier艣cionek zar臋czynowy przywioz艂em ze sob膮 - Hector pos艂a艂 mu ch艂odny u艣miech, po czym szybko sko艅czy艂 swoje 艣niadanie i 偶egnaj膮c si臋 z nimi kr贸tko, wyszed艂 z jadalni.

- Wiesz… - zacz臋艂a cicho m贸wi膰 Narcyza. - Hector u艣wiadomi艂 mi, 偶e faktycznie chyba jeszcze nie wyleczy艂e艣 si臋 z indoktrynacji, jakiej przez lata poddawa艂 ci臋 Lucjusz.

- Matko! - w g艂osie Draco zabrzmia艂o ostrze偶enie. Naprawd臋 nie zamierza艂 z ni膮 o tym rozmawia膰.

- Szkoda - powiedzia艂a cicho, r贸wnie偶 wstaj膮c. - Mo偶e gdyby by艂o inaczej, to ty by艂by艣 dzisiaj taki szcz臋艣liwy jak tw贸j kuzyn.

Nie doda艂a nic wi臋cej, tylko r贸wnie偶 wysz艂a z jadalni.

Draco warkn膮艂 cicho i ukry艂 twarz w d艂oniach. Po chwili jednak spojrza艂 na zegarek. Nie by艂o jeszcze nawet blisko po艂udnia, a on ju偶 desperacko potrzebowa艂 whisky. Nawet, gdy nie by艂o jej w pobli偶u, Granger zn贸w burzy艂a jego spok贸j. Zawsze to robi艂a, a on nie by艂 w stanie wyrazi膰 tego, jak bardzo go to z艂o艣ci艂o. Wiedzia艂, 偶e potrzebowa艂 planu, ale jak na razie nic nie przychodzi艂o mu do g艂owy, poza wspomnieniem tego, jak dobrze wpasowa艂a si臋 wczoraj w jego ramiona, gdy prowadzi艂 j膮 po parkiecie.


><<>><


Stara艂 si臋 by膰 produktywny i nie spogl膮da膰 co chwil臋 na zegarek. Nie by艂o jednak 艂atwo. Czas wl贸k艂 si臋 niemi艂osiernie, a nieustanne paplanie Zabiniego o tym, jak udany by艂 jego wiecz贸r na balu z m艂od膮 Delacour, tylko go irytowa艂o. Tyle w tym dobrego, 偶e swoim wywodem Blaise przypomnia艂 mu o tym, 偶e powinien wys艂a膰 do Astorii kwiaty w podzi臋kowaniu za mi艂e towarzystwo. Zleci艂 to swojej sekretarce i szybko zapomnia艂 o sprawie.

Um贸wi艂 si臋 na lunch z Nottem, co da艂o mu pretekst, by odwiedzi膰 przyjaciela w jego biurze. Wiedzia艂, 偶e pokoje jego i Granger s膮 po艂o偶one tu偶 obok siebie, ale przecie偶 to nie mia艂o 偶adnego znaczenia. To, 偶e najcz臋艣ciej spotyka艂 si臋 z kumplem w sto艂贸wce b膮d藕 w Atrium, wcale nie oznacza艂o, 偶e dzi艣 nie mo偶e odebra膰 go prosto z jego gabinetu. To oznacza艂o tylko, 偶e dziwnym trafem mia艂 dzi艣 wi臋cej wolnego czasu.

Gdy trafi艂 na ich pi臋tro, okaza艂o si臋, 偶e drzwi do gabinetu Granger s膮 otwarte, a ona w艂a艣nie rozmawia w 艣rodku z dw贸jk膮 tych idiot贸w - jej najlepszych przyjaci贸艂. Potter nie dalej jak miesi膮c temu o偶eni艂 si臋 z jak膮艣 dziewczyn膮, kt贸rej Draco nie zna艂, ale kt贸ra chyba by艂a francusk膮 mugolaczk膮. Natomiast Weasley dwa lata temu przypadkiem zap艂odni艂, kt贸r膮艣 z bli藕niaczek Patil - Draco niestety nigdy ich nie rozr贸偶nia艂 - a p贸藕niej zmuszony sytuacj膮, po艣lubi艂 t臋 dziewczyn臋 i wychowywali teraz wsp贸lnie jak膮艣 na wp贸艂 hindusk膮 odmian臋 艂asicy. Oznacza艂o to, 偶e obydwaj byli wy艂膮czeni spod prawa nowego dekretu o ma艂偶e艅stwie i mogli jedynie wsp贸艂czu膰 przyjaci贸艂ce jej niedoli, kt贸ra nie by艂a chyba jednak taka z艂a, patrz膮c na okaza艂y bukiet czerwonych r贸偶, zdobi膮cy jej biurko.

Draco zdusi艂 irytacj臋. Jego kuzyn nie m贸g艂by by膰 bardziej oczywisty. Czerwone r贸偶e? Naprawd臋? 呕a艂osne!

- Cze艣膰 Malfoy - przywita艂 go Potter, gdy nieco si臋 oci膮gaj膮c, przechodzi艂 obok otwartego gabinetu. Ich relacje po wojnie troch臋 si臋 poprawi艂y, czego nie mo偶na powiedzie膰 o nim i o Weasleyu, a ju偶 zw艂aszcza o nim i Granger, kt贸ra wygl膮da艂a na poirytowan膮, za ka偶dym razem gdy w og贸le rejestrowa艂a jego obecno艣膰.

- Cze艣膰 - odpowiedzia艂, nadal gapi膮c si臋 na kwiaty. Mia艂 tylko nadziej臋, 偶e jego sekretarka wys艂a艂a Astorii co艣 mniej banalnego ni偶 r贸偶e.

- Mo偶emy ci w czym艣 pom贸c? - zapyta艂a ch艂odno Hermiona, widz膮c 偶e nadal nie ruszy艂 si臋 z miejsca.

- Nie - odpowiedzia艂 cierpko. - Szed艂em w艂a艣nie do Theo.

- Zdaje si臋, 偶e zjecha艂 ju偶 na d贸艂, by poczeka膰 na ciebie w Atrium - odpowiedzia艂 mu Potter. - Rozmawia艂em z nim chwil臋, gdy wychodzi艂em z windy.

- W porz膮dku. Dzi臋ki - mrukn膮艂 Draco, odwracaj膮c si臋 i odchodz膮c.

Granger mia艂a dzi艣 na sobie bia艂膮 bluzk臋 i ciemnogranatow膮 sp贸dnice. Na szyi i w uszach per艂y. Nott mia艂 racj臋… Jakim艣 cudem zawsze od razu rejestrowa艂 to, w co by艂a ubrana.

Spojrza艂 w d贸艂 na mankiet swojej marynarki. Nawet nie by艂 w stanie z ca艂膮 pewno艣ci膮 powiedzie膰, jak膮 on sam mia艂 dzi艣 na sobie koszule. Cholera jasna!

Troch臋 trwa艂o nim nadjecha艂a winda. Na szcz臋艣cie by艂a pusta, gdy Draco do niej wsiada艂. Nie trwa艂o to jednak d艂ugo, bowiem gdy kraty si臋 zamyka艂y, pojawi艂a si臋 smuk艂a d艂o艅, kt贸ra je zatrzyma艂a.

Draco mia艂 ochot臋 zakl膮膰 na g艂os, gdy okaza艂o si臋, 偶e to znowu by艂a ona. Przekl臋ta Granger i jej przekl臋te perfumy, kt贸rych zapach od razu dotar艂 do jego nosa, gdy tylko wsiad艂a do 艣rodka.

- Mia艂am nadziej臋, 偶e pojecha艂e艣 poprzedni膮 - mrukn臋艂a, jakby to mia艂o cokolwiek wyt艂umaczy膰.

- D艂ugo musia艂em czeka膰 na t臋 wind臋 - odpowiedzia艂 jej cierpko.

- W porz膮dku. To nie tak, 偶e mi jako艣 przeszkadzasz - odpar艂a, poprawiaj膮c na ramieniu pasek swojej torebki i staj膮c do niego plecami.

- Czy偶by? - zadrwi艂. - Bo mam wra偶enie, 偶e boisz si臋, 偶e zaraz ci臋 tu co艣 po偶re!

Granger spojrza艂a na niego przez rami臋, a on usi艂owa艂 nie odwraca膰 od niej wzroku, w obawie 偶e od razu pow臋druje on do jej kusz膮cych bioder, ukrytych pod granatow膮 sp贸dniczk膮.

- Widzia艂am w 偶yciu gorsze potwory - odpowiedzia艂a z uroczym u艣miechem, odwracaj膮c si臋 do niego plecami. - Ni偶 ma艂e, bia艂e fretki - doda艂a cicho, cho膰 tak by zdo艂a艂 us艂ysze膰.

- Granger… - zacz膮艂 ostrzegawczym tonem.

- Masz racj臋, przepraszam. To by艂o nie na miejscu. To niegrzecznie wypomina膰 komu艣 mniej chwalebn膮 przesz艂o艣膰. - W jej g艂osie ewidentnie pobrzmiewa艂a pr贸ba ukrycia rozbawienia.

- S艂uszna uwaga, pani Pickles.

- Co prosz臋? - zawo艂a艂 z oburzeniem, zn贸w spogl膮daj膮c na nie przez rami臋.

- Czy to nie tak nazywa艂 si臋 kot Milicenty? - zadrwi艂. - A mo偶e to nie w niego si臋 zmieni艂a艣, pod wp艂ywem spartaczonego eliksiru wielosokowego?

Granger poczerwienia艂a, niczym dorodna wi艣nia, a Draco zacisn膮艂 palce by nie dotkn膮膰 jej policzka, by przekona膰 si臋 o tym czy jest tak gor膮cy, na jaki wygl膮da艂.

- Dupek - warkn臋艂a pod nosem i zn贸w pokaza艂a mu swoje zgrabne, odziane bia艂ym jedwabiem plecy.

- Gryfonica - odci膮艂 si臋, by nie pozosta膰 jej d艂u偶nym.

Do ko艅ca podr贸偶y usi艂owali si臋 do siebie nie odzywa膰, a w Atrium jak najszybciej zgubi膰.


><<>><
  

Lunch z Theo nie poprawi艂 mu specjalnie nastroju, zw艂aszcza, 偶e przyjaciel kilka razy wspomnia艂 mu co艣 o zajrzeniu w g艂膮b samego siebie i odkryciu w艂asnych uczu膰. Nie sprzeciwi艂 si臋 te偶, gdy Draco przedstawi艂 mu plan Narcyzy na przed艂u偶ony weekend w domku my艣liwskim.

- Powiedz twojej mamie, 偶e je艣li zaprasza Hermion臋, b臋dzie wi臋ksza szansa, 偶e si臋 zgodzi je艣li zaprosi te偶 Longbottoma i Lovegood.

- A niby z kim mieliby艣my sparowa膰 t臋 dw贸jk臋?

- Naprawd臋 ma艂o zwraca艂e艣 uwag臋 na przyj臋ciu na innych ludzi, prawda?

Draco odchrz膮kn膮艂, co nie by艂o ani potwierdzeniem, ani zaprzeczeniem tej tezy.

- Pansy od soboty jest niesamowicie zafascynowana nowymi metodami prowadzenia ogrodu. Wiedzia艂e艣 o tym? - Theo zachichota艂.

- Serio? Zarzuci艂a sie膰 na Longbottoma? O Salazarze… - Draco z niedowierzaniem pokr臋ci艂 g艂ow膮.

- Owszem. A co do Lovegood, to przedstawi艂a mi na balu ciekaw膮 teori臋 na temat praw zwierz膮t, o kt贸re usilnie walczy. Pyta艂a o prawnika, kt贸ry m贸g艂by jej w tym pom贸c.

Draco spojrza艂 na szklank臋 wody przyjaciela, po czym si臋gn膮艂 po ni膮, podni贸s艂 j膮 i pow膮cha艂. To niemo偶liwe, by Theo upi艂 si臋 bez alkoholu.

- Przesta艅 robi膰 z siebie durnia! - warkn膮艂 na niego Nott. - Luna to naprawd臋 fascynuj膮ca kobieta i ch臋tnie b臋d臋 jej asystowa艂 w domku my艣liwskim twojej matki!

- W porz膮dku! Nie rzucaj si臋 tak! - Draco uni贸s艂 d艂onie w ge艣cie kapitulacji. - Chcia艂em tylko si臋 upewni膰.

- Upewnij to ty si臋 lepiej, 偶e wiesz co si臋 dooko艂a ciebie dzieje! Tw贸j kuzyn podbija serce Granger, w czasie gdy ty jeste艣 dla niej jeszcze wi臋kszym dupkiem ni偶 zwykle!

- Od zawsze jestem dla niej dupkiem - mrukn膮艂 pod nosem.

- I to dlatego on si臋 z ni膮 o偶eni, a ty b臋dziesz wujkiem dla ich uroczych dzieci.

Draco poczu艂 si臋, jakby kto艣 wla艂 mu lodowy eliksir do 偶o艂膮dka. Wizja Hectora i Granger stoj膮cych razem przy o艂tarzu prawie zamrozi艂a mu wn臋trzno艣ci. A na dodatek dzieci? Nie!

- Zawsze jeste艣 blady, ale teraz wygl膮dasz niczym kilkudniowy trup - Theodore pos艂a艂 mu z艂o艣liwy u艣miech.

- Odwal si臋! - warkn膮艂, przez zaci艣ni臋te z臋by.

- Dlaczego nie potrafisz zauwa偶y膰 tego, jak bardzo od zawsze zauwa偶asz j膮? - spyta艂 cicho.

Draco wzi膮艂 g艂臋boki oddech i zacisn膮艂 usta. Mia艂 gotow膮 przemow臋 o tym, jak to lubi艂 mie膰 na oku swojego wroga, ale czy nie dalej jak dzi艣 odkry艂, 偶e nie wie zbyt wiele o 偶yciu Pottera czy Weasleya? Za to pami臋ta艂 nawet to, 偶e Granger wola艂a by dressing do jej sa艂atki by艂 podawany osobno.

Mia艂 przer膮bane.

- Hector jest ni膮 kompletnie zafascynowany - odezwa艂 si臋 cicho. - A ona najwyra藕niej to podziela.

- I z powodu tego, 偶e oboje ich lubisz, postanowisz da膰 im spok贸j i zobaczy膰 czy im razem wyjdzie? - spyta艂 cierpko Theo.

- Wcale nie lubi臋 Granger! - zaprzeczy艂 gwa艂townie.

- Na lito艣膰 Salazara… - Theodore od艂o偶y艂 sw贸j widelec i ukry艂 twarz w d艂oniach. - Mniejsza o to. Powiesz mi co zamierzasz zrobi膰?

- Nie wiem - przyzna艂 cicho. Bo naprawd臋 nie wiedzia艂. Sama my艣l o tym, 偶e Hector na powa偶nie wi膮偶e si臋 z Granger by艂a dla niego przera偶aj膮ca. Jednak co m贸g艂 zrobi膰? To nie by艂a tak naprawd臋 jego sprawa.

- Pojed藕my na t臋 wycieczk臋 do Antlers Hall i sprawd藕my do czego to doprowadzi, dobrze? - Poradzi艂 Theodore, wyra藕nie usi艂uj膮c zdoby膰 si臋 na u艣miech.

- A jakie mamy inne wyj艣cie? - sarkn膮艂 Draco. - Dobrze wiesz, 偶e moja matka i tak tego nie odpu艣ci.

- Co racja, to racja - zgodzi艂 si臋 Nott. - A teraz b膮d藕 grzeczny i zjedz swoje warzywa. Prosto st膮d id臋 na spotkanie do ambasady Kanady, wi臋c b臋dziesz musia艂 wr贸ci膰 do ministerstwa sam.

- W porz膮dku - Draco z rezygnacj膮 zn贸w si臋gn膮艂 po widelec. Jak wida膰 nie tylko jego weekend, by艂 kompletnie nieudany.

Postanowi艂 wr贸ci膰 do ministerstwa spacerem i skorzysta膰 opcji wej艣cia dla interesant贸w - poprzez czerwon膮 budk臋 telefoniczn膮. Nie lubi艂 specjalnie jej ciasnej przestrzeni, ale potrzebowa艂 kilku dodatkowych minut na zewn膮trz dusznego biura, by pouk艂ada膰 jako艣 swoje my艣li.

Prawie zakl膮艂 szpetnie, gdy u艣wiadomi艂 sobie, 偶e w lu藕no rozstawionej - by nie wzbudzi膰 podejrze艅 mugoli - kolejce do budki, zn贸w czeka艂a ona.

Granger.

Czy to by艂 jaki艣 spisek przeciwko niemu? Od soboty - nawet na chwil臋 - nie m贸g艂 si臋 jej pozby膰 ze swoich my艣l, a na dodatek ci膮gle si臋 na ni膮 natyka艂.

Mimo to, jego nogi powiod艂y wprost do niej. Jakby jaki艣 czar zakl膮艂 go, by nie m贸g艂 odpu艣ci膰 ich rozmowy, gdy tylko j膮 gdzie艣 zauwa偶a艂.

- Czy tw贸j lunch by艂 udany? - zapyta艂 staj膮c tu偶 za ni膮 i lekko si臋 pochylaj膮c. Musia艂 dowiedzie膰 si臋 co to by艂y za perfumy. Doprowadza艂y go do sza艂u!

- Bardzo, bo ciebie tam nie by艂o - odgryz艂a si臋 nieco szczeniacko, nawet si臋 na niego nie ogl膮daj膮c.

- M贸j kuzyn zapewne by艂 interesuj膮cym rozm贸wc膮? - prowokowa艂 j膮 dalej.

Granger warkn臋艂a pod nosem i odwr贸ci艂a si臋 do niego.

- Je艣li chcia艂e艣 wiedzie膰 czy jad艂am z nim lunch, mog艂e艣 zapyta膰 wprost.

- Nic mnie to nie obchodzi! - wysycza艂 przez zaci艣ni臋te z臋by.

- I s艂usznie, bo to nie twoja sprawa! - Granger wygl膮da艂a, jakby zamierza艂a tupn膮膰 nog膮 ze z艂o艣ci.

Jednak akurat w tym momencie pusta budka wr贸ci艂a na powierzchni臋.

Hermiona odwr贸ci艂a si臋 napi臋cie i szybko do niej wsiad艂a. Draco sam nie wiedzia艂, co nim kierowa艂o - najpewniej przekonanie, 偶e nie powinien d艂u偶ej sta膰 bezczynnie na czerwcowym s艂o艅cu. Zmieszcz膮 si臋 przecie偶 oboje, a to mniej ni偶 dwie minuty jazdy.

Granger parskn臋艂a niczym rozjuszony kociak, gdy wcisn膮艂 si臋 za ni膮 do ograniczonej przestrzeni.

- Domy艣lam si臋, 偶e jakakolwiek pr贸ba wyrzucenia ci臋 st膮d i tak spe艂znie na niczym? - narzeka艂a.

- Tak dobrze mnie znasz. Jestem zaszczycony - drwi艂.

- Miejmy to ju偶 za sob膮 - zdecydowa艂a szybko wystukuj膮 numer wej艣cia dla sta艂ych pracownik贸w, bez konieczno艣ci weryfikacji.

Zgrzytn臋艂o, po czym budka powoli zacz臋艂a opada膰. Draco opar艂 si臋 o szklan膮 艣cian臋, by stan膮膰 mo偶liwie jak najdalej od niej. Jej ciep艂o i zapach i tak ju偶 dominowa艂y ka偶dy skrawek powierzchni.

- Czy by艂a艣 dzi艣 na lunchu z Hectorem? - zapyta艂, samemu si臋 sobie dziwi膮c jak 艂agodnie to zabrzmia艂o.

Granger unios艂a g艂ow臋 i spojrza艂a mu prosto w oczy.

- Nie. Jad艂am dzi艣 lunch z Lun膮 Lovegood - odpowiedzia艂a uprzejmie.

Draco zdziwi艂 si臋 tym, jak wiele powietrza nagle powr贸ci艂o do jego p艂uc. O co u diab艂a tu chodzi艂o?

- Z Hectorem zamierzam spotka膰 si臋 jutro - Granger u艣miechn臋艂a si臋 zajadle, a Draco natychmiast skrzywi艂. Ta kobieta zamierza艂a go pozbawi膰 偶ycia!

Przej膮艂by si臋 tym bardziej i zapewne zdoby艂 na jak膮艣 krwaw膮 ripost臋, gdyby budk膮 nagle nie wstrz膮sn臋艂o. Znajdowali si臋 w ca艂o艣ci pod ziemi膮, ale nie by艂o jeszcze nawet wida膰 sklepienia Atrium. Nad ich g艂owami zapali艂o si臋 lampka, a budka ostatecznie si臋 zatrzyma艂a.

- Cholera! - zakl臋艂a Granger.

- Co si臋 dzieje? - zapyta艂 Draco, pr贸buj膮c nie okazywa膰 swojego zdenerwowania.

- To musi by膰 alarm bezpiecze艅stwa. W takim wypadku zatrzymuj膮 wszystkie budki, windy i po艂膮czenia Fiuu. Nie powinno to trwa膰 d艂u偶ej ni偶 oko艂o pi臋ciu minut - wyja艣ni艂a. - Straszny pech, 偶e akurat nam si臋 to przytrafi艂o - doda艂a ponuro.

Draco jednak nie zwraca艂 na to uwagi. Zamkn膮艂 oczy i opar艂 g艂ow臋 o szklan膮 艣cian臋. Zamkni臋ta ciasna przestrze艅 kojarzy艂a mu si臋 tylko z jednym - z jego cel膮 w Azkabanie, w kt贸rej sp臋dzi艂 dwa tygodnie od czasu Wielkiej Bitwy o Hogwart, a偶 do swojego procesu, kt贸ry przyspieszono tylko z powodu b艂aga艅 jego matki o to. Do dzi艣 miewa艂 koszmary…

- Malfoy? Czy wszystko w porz膮dku? - zapyta艂a.

- Jasne - wymamrota艂, czuj膮c jak t臋py b贸l wype艂nia jego klatk臋 piersiow膮.

Oddech zacz膮艂 mu si臋 rwa膰, a r臋ce dr偶e膰. Zimny pot wyst膮pi艂 na jego czo艂o. Salazarze! Musia艂 st膮d wyj艣膰! Natychmiast!

Sapn膮艂 i si臋gn膮艂 desperacko do ko艂nierzyka koszuli. Wszystko by艂o za ciasne. Wszystko dooko艂a go mia偶d偶y艂o!

- Draco! - jej g艂os by艂 niczym grzmot. Otworzy艂 oczy, dysz膮c w kolejnej pr贸bie z艂apania powietrza i ledwo rejestruj膮c to, jak palce Granger szybko rozprawiaj膮 si臋 z kilkoma g贸rnymi guzikami jego koszuli.

- Oddychaj! Zaraz sprowadz膮 nas na d贸艂! - szepta艂a z napi臋ciem.

- Granger… - wykrztusi艂.

Nie wiedzia艂, co tak w艂a艣ciwie chce jej powiedzie膰. Co tak naprawd臋 powinno by膰 zawarte w jego ostatnich s艂owach przed 艣mierci膮?

“Przepraszam” - tylko to jedno ko艂ata艂o mu si臋 teraz w g艂owie. Nigdy jej tego nie powiedzia艂, cho膰 zas艂u偶y艂a na to od niego, jak nikt inny na ca艂ym 艣wiecie.

- Spokojnie. Musisz oddycha膰!

Poczu艂, jak przy艂o偶y艂a d艂o艅 do jego piersi, muskaj膮c kciukiem ods艂oni臋t膮 sk贸r臋 jego szyi. Z艂apa艂a za jego d艂o艅 i przy艂o偶y艂a j膮 do w艂asnej klatki piersiowej tu偶 nad sercem. Ch艂odnym jedwab jej bluzki pod jego palcami, wprawi艂 go w ma艂y wstrz膮s.

- Teraz sp贸jrz mi w oczy - nakaza艂a 艂agodnie.

Nie zamierza艂 protestowa膰.

Jej t臋cz贸wki mia艂y bogat膮, br膮zow膮 barw臋. Niekt贸rzy m贸wili, 偶e by艂y jak roztopiony karmel. Jemu bardziej przypomina艂y bursztyn ze z艂otymi refleksami. By艂y przepi臋kne.

- Prosz臋 Draco… Musisz oddycha膰. Powoli i spokojnie - namawia艂a go cicho, lecz w jej tonie s艂ycha膰 by艂o stalow膮 nut臋.

Wreszcie poczu艂, jak niemoc i przera偶enie powoli zaczynaj膮 ust臋powa膰.

- Oddychamy razem - wyszepta艂a. - Czujesz? - Przycisn臋艂a nieco mocniej jego d艂o艅 do swojej piersi. - Teraz r贸b to co ja. We藕 g艂臋boki oddech przez nos...

Zrobi艂, jak powiedzia艂a. Powietrze, kt贸re wypu艣ci艂a z ust gdzie艣 po oko艂o trzech sekundach, musn臋艂o delikatnie jego policzek. Skupi艂 si臋 na tym, jak jej klatka piersiowa unosi艂a si臋 艂agodnie pod jego dotykiem. Gdzie艣 w okolicy nadgarstka wyra藕nie czu艂 przy艣pieszone bicie jej serca. Czy偶by czego艣 si臋 przel臋k艂a? Na pewno nie tego, 偶e on tu w艂a艣nie nieomal nie umar艂.

- Bardzo dobrze - pochwali艂a, a Draco zorientowa艂 si臋, 偶e nadal oddychali wsp贸lnym rytmem, przyciskaj膮c nawzajem do siebie swoje d艂onie.

- Granger… - zn贸w usi艂owa艂 wykrztusi膰.

- Jeszcze chwil臋 - poprosi艂a 艂agodnie. - Oddychaj dalej tak jak ja, a wszystko b臋dzie dobrze.

Nie m贸g艂 przesta膰 patrze膰 w jej oczy. Nigdy wcze艣niej bowiem ona tak na niego nie patrzy艂a. 艁agodnie, troskliwie i z uczuciami wyra藕nie innymi ni偶 pogarda czy niech臋膰.

Nie wiedzia艂 czemu, ale chcia艂by m贸c zatrzyma膰 t臋 chwil臋 na zawsze.

Jednak nie m贸g艂 tego zrobi膰, zw艂aszcza 偶e budka zn贸w podskoczy艂a, po czym wreszcie na nowo zacz臋艂a opada膰 w d贸艂.

Hermiona powoli oderwa艂a swoj膮 r臋k臋 z jego cia艂a. On r贸wnie偶 szybko cofn膮艂 swoj膮 d艂o艅.

- Chcesz 偶ebym kogo艣 wezwa艂a? - zapyta艂a dziwnie mi臋kko.

- Nie! - zaprotestowa艂 szybko, staraj膮c si臋 na nowo zapi膮膰 swoj膮 koszul臋. W ministerstwie wprost roi艂o si臋 od plotkarzy. Nikt nie powinien widzie膰, jak wysiada w takim stanie z jednej budki z Granger.

- Powiniene艣 wzi膮膰 sobie wolne popo艂udnie - poradzi艂a, poprawiaj膮c pasek torebki na swoim ramieniu.

Winda w艂a艣nie dojecha艂a na d贸艂, a ona ruszy艂a do wyj艣cia, gdy tylko pod艂oga zn贸w by艂a stabilna.

- Granger, ja… - Chcia艂 jej co艣 powiedzie膰. Wyja艣ni膰 i przede wszystkim jej podzi臋kowa膰, ale s艂owa zn贸w utkn臋艂y mu w gardle. Dlaczego nie potrafi艂 rozmawia膰 z t膮 kobiet膮, tak 艂atwo jak z innymi?

- Nie martw si臋. Mo偶esz by膰 spokojny. Nigdy nikomu o tym nie powiem - zapewni艂a, nim odwr贸ci艂a si臋 na pi臋cie i praktycznie od niego uciek艂a.

Patrzy艂 jak dumnie maszeruje po Atrium, kieruj膮c si臋 w stron臋 wind i ani razu nie ogl膮daj膮c si臋 za siebie.

Na nowo opar艂 si臋 o 艣cian臋 czerwonej budki telefonicznej, nawet nie martwi膮c si臋 tym, 偶e kto艣 m贸g艂by go teraz zauwa偶y膰. To by艂o naprawd臋 straszne, 偶e Granger widzia艂a go w takiej chwili s艂abo艣ci. I naprawd臋 szlachetne, 偶e tak szybko rzuci艂a mu si臋 na pomoc.


><<>><
  

Gdy wreszcie wr贸ci艂 do swojego biura, korzystaj膮c z tego, 偶e Blaise jeszcze si臋 tam nie pojawi艂 po lunchu - od razu wezwa艂 do siebie swoj膮 sekretark臋.

- W czym mog臋 panu s艂u偶y膰? - zapyta艂a Mary.

- Wy艣lesz jeszcze jeden bukiet kwiat贸w - zdecydowa艂. - Niech to b臋d膮 bia艂e lilie - doda艂 po chwili.

Jej perfumy pachnia艂y liliami, a to oznacza艂o, 偶e musia艂a je cho膰 troch臋 lubi膰.

- Oczywi艣cie. Zn贸w mam je przes艂a膰 do panny Greengrass? - zapyta艂a, spogl膮daj膮c na niego, z notesem wymownie trzymanym w d艂oni - najwyra藕niej gotowa do zapisania jego dyspozycji.

- Nie. Maj膮 p贸j艣膰 do panny Granger z Departamentu Mi臋dzynarodowej Wsp贸艂pracy - wyja艣ni艂 kr贸tko.

Mary zamruga艂a, ale nijak nie skomentowa艂a tego, co w艂a艣nie powiedzia艂, szybko robi膮c notatk臋 w swoim kajeciku.

- Czy 偶yczy pan sobie, bym kaza艂a do艂膮czy膰 do tego jaki艣 li艣cik?

- Tak. Ka偶 napisa膰 tylko “dzi臋kuj臋” i podpisa膰 same moje inicja艂y - wyja艣ni艂 jej.

- Rozumiem. Czy mog臋 co艣 jeszcze dla pana zrobi膰?

- To wszystko - Draco odprawi艂 swoj膮 sekretark臋, po czym od razu ci臋偶ko opad艂 na sw贸j fotel za biurkiem. Po raz kolejny rozpi膮艂 te偶 dwa g贸rne guziki swojej koszuli.

Wci膮偶 nie m贸g艂 ogarn膮膰 w swojej g艂owie tego, co si臋 niedawno wydarzy艂o. My艣li mu galopowa艂y, a serce nadal bi艂o g艂ucho. Sk贸ra lekko mrowi艂a w miejscu, gdzie opuszki palc贸w Granger j膮 lekko muska艂y.

Cholera! To by艂o naprawd臋 koszmarne przedpo艂udnie i liczy艂 na to, 偶e to nie b臋dzie zwiastowa艂o tego, 偶e przed nim by艂 ca艂y tak pod艂y i popieprzony tydzie艅.


><<>><


Nast臋pnego dnia, zn贸w to on uda艂 si臋 na pi臋tro Theo, by odebra膰 go w drodze na lunch. Granger niestety nie by艂o w jej gabinecie, ale ponownie zostawi艂a otwarte drzwi do niego, ukazuj膮 mu tym samym widok, kt贸ry sprawi艂, 偶e co艣 ciep艂ego oplot艂o jego serce niczym kokon z gor膮cych szarf.

Bukiet bia艂ych lilii sta艂 na rogu biurka Granger, w czasie gdy r贸偶e zdobi艂y teraz komod臋 pod 艣cian膮. Czy偶by mia艂 racj臋, 偶e je lubi艂a bardziej?

Niestety jego dobry humor wyparowa艂 niczym za dotkni臋ciem czarodziejskiej r贸偶d偶ki, gdy drzwi windy si臋 otworzy艂y i na korytarzu pojawi艂 si臋 nie kto inny, tylko jego kuzyn. By艂 wystrojony niczym Goblin na dzie艅 z艂ota.

- Draco! - zawo艂a艂 z rado艣ci膮. - My艣la艂em, 偶e nie pracujesz na tym pi臋trze?

Draco ledwo powstrzyma艂 grymas, patrz膮c na kolejne, czerwone r贸偶e w r臋ce Hectora.

- Bo nie pracuj臋. Wpad艂em tylko po Theodora. Idziemy razem na lunch - odpowiedzia艂, maj膮c nadziej臋, 偶e jego ton wcale nie brzmia艂 cierpko.

- O! To ciekawe… - Hector rozgl膮da艂 si臋 nerwowo, pr贸buj膮c jednocze艣nie przyg艂adzi膰 swoje kr贸tkie w艂osy.

Draco ledwo powstrzyma艂 si臋 przed g艂o艣nym prychni臋ciem. Od kiedy ten wytrawny podrywacz obawia艂 si臋 p贸j艣cia na lunch z jak膮艣 dziewczyn膮?

- Mo偶esz mi wskaza膰 gabinet Hermiony? - poprosi艂 z nerwowym u艣miechem.

- To ten, ale najwyra藕niej jej tam nie ma - Draco ledwo poskromi艂 wyraz zadowolenia, kt贸ry pcha艂 mu si臋 na twarz. Czy偶by Granger wystawi艂a jego kuzyna do wiatru?

- Hector! - rozleg艂o si臋 entuzjastyczny g艂os, rozp臋dzaj膮c jego samozadowolenia w u艂amku sekundy.

Granger wysz艂a z drugiego ko艅ca korytarza - najpewniej z gabinetu swojego szefa i z szerokim u艣miechem zmierza艂a w stron臋 Rosiera.

Gdy przechodzi艂a obok Draco, ich spojrzenia na kr贸tko si臋 spotka艂y. On skin膮艂 jej kr贸tko g艂ow膮 w ramach powitania, a Hermiona odwzajemni艂a ten gest. Jednak zaraz p贸藕niej jej oczy ponownie spocz臋艂y na Hectorze.

Draco ledwo powstrzyma艂 si臋 przed zaci艣ni臋ciem powiek i wzi臋ciem g艂臋bszego oddechu, gdy do jego nosa dotar艂 zapach jej osza艂amiaj膮cych perfum. Zaraz p贸藕niej jednak po偶a艂owa艂, 偶e tego nie zrobi艂.

Patrzenie na to, jak Granger z u艣miechem ca艂uje na powitanie policzek Hectora, a on z min膮 zakochanego g艂upca wr臋cza jej r贸偶e, sprawi艂a 偶e mia艂 ochot臋 wyk艂u膰 sobie oczy.

Odwr贸ci艂 si臋 i pomaszerowa艂 prosto do gabinetu Theodora z zamiarem ukrycia si臋 tam tak d艂ugo, a偶 wyra藕nie zachwycona sob膮 para nie zniknie z tego pi臋tra, a najlepiej w og贸le z budynku ministerstwa.

- Dlaczego zn贸w masz nos na kwint臋? - przywita艂 go przyjaciel.

- Co to w og贸le za sformu艂owanie? Twoja macocha wyskoczy艂aby z but贸w, gdyby us艂ysza艂a, 偶e go u偶ywasz - wyz艂o艣liwia艂 si臋 blondyn.

- Aaaa! Czy to nie dzi艣 Hector zabiera Hermion臋 na lunch? - Nott u艣miechn膮艂 si臋 bezczelnie do przyjaciela.

- Jaki to ma zwi膮zek z czymkolwiek? - warcza艂 Draco.

- 呕aden, je艣li ich przypadkiem nie spotka艂e艣…

- Spotka艂em ich przed chwil膮! Ale to przecie偶 do cholery nie ma 偶adnego znaczenia! - Nawet jego samego, zdziwi艂o to, jak g艂o艣no to powiedzia艂.

Theo wyszczerzy艂 si臋 ca艂膮 gam膮 swoich 艣nie偶nobia艂ych z臋b贸w nim wsta艂 i si臋gn膮艂 po swoj膮 marynark臋. Draco ledwo powstrzyma艂 si臋 przed rzuceniem w niego przyciskiem do papieru.

- Chcesz mo偶e p贸j艣膰 na lunch do mnie? Jestem pewien, 偶e Dotty przygotuje nam co艣 pysznego.

Draco poczu艂 si臋 troch臋 lepiej. To by艂o lepsza alternatywa ni偶 ta, 偶e gdzie艣 ponownie spotkaj膮 Hectora i Granger. Nie mia艂 si艂y d艂u偶ej ogl膮da膰 ich czu艂ych u艣mieszk贸w!

- Tylko je艣li b臋dzie tam jej chleb czosnkowy - Draco uni贸s艂 lekko k膮ciki ust.

- Po tym w jakim jeste艣 dzi艣 nastroju, poprosz臋 j膮 nawet o twoje ulubione nadziewane papryczki - za偶artowa艂 Nott, przyjacielsko poklepuj膮c go po plecach. - Ale je艣li chcesz mojej opinii…

- Nie chc臋!

- To niestety nawet one nie wype艂ni膮 tej pustki, kt贸r膮 czujesz tutaj - Theodore po艂o偶y艂 d艂o艅 na klatce piersiowej Malfoya, wskazuj膮c w ten spos贸b na jego serce.

- Odwal si臋 palancie! - Draco obcesowo str膮ci艂 jego d艂o艅. - Nic mi nie jest! Chc臋 tylko zje艣膰 dobry lunch!

- I zamordowa膰 swojego ulubionego kuzyna - wymrucza艂 pod nosem Theo, ale Draco i tak to us艂ysza艂.

Chcia艂by zaprzeczy膰, albo pok艂贸ci膰 si臋 o to z kumplem, ale nagle poczu艂 si臋 na to dziwnie bez si艂. Mia艂 tylko nadziej臋, 偶e Dotty b臋dzie w stanie poda膰 im jeszcze malinowe babeczki na deser. Naprawd臋 potrzebowa艂 dzi艣 czego艣, co poprawi jego skopany nastr贸j. I czu艂, 偶e najpewniej podobn膮 potrzeb臋 b臋dzie odczuwa艂 r贸wnie偶 w ci膮gu kilku najbli偶szych tygodni.

><<>><

Dobry wieczorek! 馃挏

Jest oto i pierwszy dylemat 馃槅 My艣l臋, 偶e fabu艂臋 mieli艣cie ju偶 do艣膰 nakre艣lon膮 i z pewno艣ci膮 pokry艂a si臋 z Waszymi przewidywaniami - co w sumie nie by艂o trudne, gdy zapowiedzia艂am, czym si臋 zainspirowa艂am. Mam nadziej臋, 偶e uda mi si臋 odda膰 klimat opowiadania, tak jak mi to w duszy gra 馃槇

Zapraszam jutro na kolejny rozdzia艂 i 偶ycz臋 Wam dobrej nocy! 

Venetiia. 

38 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Zazdrosny Draco, dopiero powoli u艣wiadamiaj膮cy sobie jak naprawd臋 jest, co czuje i lekko wredna i tajemnicza w swoim zachowaniu Hermiona. Jestem zachwycona

      Usu艅
  2. Scena w windzie jest jedn膮 z najlepszych scen Dramione, kt贸re kiedykolwiek czyta艂am. Mistrzostwo! 馃グ

    OdpowiedzUsu艅
  3. Kocham takie d艂ugie rozdzia艂y <3
    Draco zachowuje si臋 troch臋 jak szczeniak 馃槀
    Nie mog臋 si臋 doczeka膰 jutra i kolejnego rozdzia艂u 馃榿
    Pozdrawiam 馃槉

    OdpowiedzUsu艅
  4. OMG jak on si臋 zapiera r臋kami i nogami ze nic nie czuje a w 艣rodku wr臋cz szaleje馃ぃ kocham to ❤️
    Ta scena w windzie... zak艂adam, ze zainspirowana scena z pszczo艂a wysz艂a super. To jak ja opisa艂a艣, te emocje...
    W og贸le jestem zakochana w tym mini maratonie i ju偶 wiem ze b臋dzie moim ulubionym.
    艢wietnie udalo ci si臋 stworzy膰 ten wyj膮tkowy klimat, jestem naprawd臋 oczarowana.

    OdpowiedzUsu艅
  5. Scena z pszczo艂膮 jest jedn膮 z moich ulubionych scen zar贸wno w serialu jak i w ksi膮偶ce i my艣l臋, 偶e idealnie uda艂o Ci si臋 uchwyci膰 jej klimat. W serialu by艂am mega zachwycona gr膮 Jonathana w tej scenie i a偶 sobie wyobrazi艂am, 偶e Draco to on 馃檲 Oj Draco, Draco, chyba trafi艂a Ci si臋 ci臋偶ka konkurencja 馃槄We藕 tu konkuruj z kuzynem, kt贸ry nie do艣膰, 偶e przystojny, to jeszcze mi艂y i szarmancki, a do tego wydaje si臋, 偶e Hermionie schlebia jego zainteresowanie jej osob膮. Zdecydowanie jednak te przepychanki s艂owne nie polepszaj膮 jego sytuacji w jej oczach xD Theo z tymi komentarzami jest dla mnie czym艣 pomi臋dzy Benedictem a Daphne w tym drugim sezonie xD Kocham go za te przytyki, 偶e Draco nawet nie wie, w co ubrana by艂a cho膰by jego matka, kiedy tak dobrze pami臋ta to, co ma na sobie Hermiona 馃檲
    Czekam na kolejny 馃槏 Buziaki 馃槝

    OdpowiedzUsu艅
  6. Fascynuj膮 mnie takie arystokratyczne klimaty od zawsze i wida膰, 偶e Ty te偶 je mocno czujesz, a w dodatku naprawd臋 potrafisz odda膰 w historii! <3 bardzo mi si臋 podoba jak po艂膮czy艂a艣 je tu z naszymi bohaterami i t膮 ich prac膮 w ministerstwie- super si臋 to zgrywa! Porwa艂o mnie to opowiadanie ca艂kowicie i czekam na ci膮g dalszy <3

    OdpowiedzUsu艅
  7. To opowiadanie jest tak cudowne, lekkie, zabawne i urocze, 偶e nie mam s艂贸w 馃ぉ馃ぉ a fakt, 偶e inspiracj膮 do jego powstania by艂a seria o Bridgertonach, sprawi艂, 偶e w艂a艣nie siedz臋 i czytam pierwsz膮 cz臋艣膰 i nie mog臋 si臋 oderwa膰 馃槄馃槄
    Zachwyt mnie dopad艂 zar贸wno na punkcie maratonu, jak i ksi膮偶ki 馃グ

    OdpowiedzUsu艅
  8. Ciesz臋 si臋 偶e nie ogl膮dam serialu, bo nie wiem czego si臋 spodziewa膰 dalej 馃き ale opowiadanie zapowiada si臋 super i chyba b臋d臋 zmuszona nadrobi膰 te odcinki 馃ぃ

    OdpowiedzUsu艅
  9. Podoba mi si臋 klimat tej historii 馃檭 jest zabawnie,ale jednocze艣nie powa偶nie z powa偶nymi dylematami馃
    Czekam kiedy Draco na prawd臋 zamorduje Hectora馃ぃ馃ぃ albo przynajmniej zrobi co艣 g艂upiego 馃檲gdzie艣 cierpliwo艣膰 blondyna si臋 sko艅czy 馃
    Niemniej Draco jest piekielnie uparty馃う
    Czekam ju偶 na kolejn膮 cz臋艣膰 z niecierpliwo艣ci膮 ❤️馃挌馃挍
    Dzi臋kuj臋 za kolejny 艣wietnie si臋 zapowiadaj膮cy mimi maraton 馃榿馃榿
    艢ciskam 馃殌馃殌馃殌馃殌

    OdpowiedzUsu艅
  10. Nie wiem czy p艂acz臋 ze 艣miechu czy ze wzruszenia... ten rozdzia艂 jest cudowny. Relacja pomi臋dzy Herm i Draco jest tak bardzo spodziewana jednak czuje si臋 te chemi臋 pomi臋dzy nimi. Niby nic a jednak mo偶e by co艣... jak Salazara kocham, posta膰 Hectora mnie wnerwia. I to wcale nie z powodu jego umizg贸w do Granger. Tak po prostu, nie wypad艂 dla mnie zbyt pozytywnie, dra偶ni膮 mnie tacy faceci.
    Dzi臋kuj臋 Venik za ten rozdzia艂 I stworzenie tego cuda 馃ぉ馃槏馃グ

    OdpowiedzUsu艅
  11. Zazdrosny Malfoy? To jest to 馃槄 mam wra偶enie, 偶e Hermiona dobrze o tym wie i swietnie bawi si臋 ta ca艂a sytuacja ❤

    OdpowiedzUsu艅
  12. Ja tu widz臋 dum臋 i uprzedzenie prawie w ka偶dej linijce tekstu. Ale nie to 偶e 艣ci膮gn臋艂a艣 pomys艂 z tej historii.. Nie nie❗ Tu chodzi o to 偶e czytaj膮c Twoj膮 histori臋 czuje si臋 tak jakbym trafi艂a do g艂owy Pana Darcy'ego. Czytaj膮c DiU brakowa艂o mi jego perspektywy. I w pewnych fragmentach szczeg贸lnie kiedy poznaje Elizabeth wyobra偶a艂am sobie co w danej chwili my艣li.. tutaj Draco zna Hermione ale jakby poznaje j膮 znowu i znowu bo mimo 偶e du偶o o niej wie (bardzo du偶o馃榿) to dopiero w takiej chwili jak ta w budce poznaje j膮 na nowo 馃槏
    I jak wiemy zaskakuje go jej zmiana w zachowaniu. Mo偶e to przez dystans jaki zawsze do siebie mieli a raczej na pewno przez to馃槈 ale czytaj膮c ten rozdzia艂 w wypowiedziach Draco ci膮gle widzia艂am Darcy'ego bo cho膰 ten drugi dopiero poznawa艂 swoj膮 wybranke a ten pierwszy odkrywa艂 j膮 w swoim umy艣le na nowo to 艂膮czy ich to 偶e oboje byli do艣膰 za艣lepieni dum膮 i uprzedzeniami za nim dotar艂o do nich co do nich czuj膮 馃う‍♀️馃槣馃挅 dlatego przez to podobie艅stwo odnios艂am si臋 do wyobra偶e艅 z ksi膮偶ki. Mam nadziej臋 偶e nie zasmuce Ci臋 tym por贸wnaniem bo dla mnie Duma i Uprzedzenie to ksi膮偶ka cudowna i jakiekolwiek przyr贸wnanie do niej jest dla mnie wyznacznikiem dobrej i ciekawej tre艣ci ❤❗ Na pewno nie raz wr贸c臋 do Twojej historii馃グ BARDZO mi si臋 podoba klimat i wgl pomys艂 ❗ ❤⚘

    OdpowiedzUsu艅
  13. Hahahha zazdrosny Malfoy to co艣 cudownego 馃槀 Tylko czeka膰 a偶 faktycznie zamorduje biednego Hectora 馃槀 W膮tek z wind膮 jest do艣膰 niespodziewany ale 艣wietnie pasuje馃槉 Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdzia艂 ❤️

    OdpowiedzUsu艅
  14. Oj biedny ten Draco! Ale trzeba dzia艂a膰 a nie obija膰 si臋. Samo nic si臋 nie zrobi 馃お

    OdpowiedzUsu艅
  15. Mam nadziej臋 偶e wszystkie rozdzia艂y b臋d膮 takie d艂uga艣ne 馃槏
    Super si臋 czyta艂o ten M膮dry Theo i uparty Malfoy czekam a偶 si臋 pobij膮 o to kto ma racj臋 馃槀
    Czekam na wi臋cej!

    OdpowiedzUsu艅
  16. Scena w windzie super!Jestem ciekawa co Draco zrobi, 偶eby odbi膰 Hermion臋 馃槃
    Lilak

    OdpowiedzUsu艅
  17. Dylemat ooo tak juz nie mog臋 doczeka膰 sie kolejnego rozdzia艂u. Szczeg贸lnie tego ich wypadu 馃槅 Draco tam chyba nie wytrzymie 馃槅
    Zapowiada si臋 super maraton!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsu艅
  18. Akcja si臋 rozwija:) Draco to taki s艂odziak tutaj:) Teo za to skrada moje serce:P Moja ulubiona to scena w windzie, by艂a magiczna:)
    Bu藕ka:*

    OdpowiedzUsu艅
  19. Scena w windzie by艂a cudowna! Nie mog臋 doczeka膰 si臋 nast臋pnego rozdzia艂u :)

    OdpowiedzUsu艅
  20. Oj Draco Draco wida膰 偶e kr臋ci Ci臋 Herm a i Herm raczej nie pozostaje d艂u偶na 馃グ馃槇

    OdpowiedzUsu艅
  21. Akcja sie rozwija i wyraznie czuc ze cos wisi w powietrzu :) ciekawa kestem jaki plan bedzie mial Draco, zeby to jego Hermiona wybrala. Rozdzial megaaa dlugi, strasznie mi sie podobalo. Czekam z niecierpliwoscia na dalsze czesci

    OdpowiedzUsu艅
  22. Veniku s艂o艅ce naszego Dramionkowego 艣wiata 馃槏馃榿 czy mo偶emy liczy膰 na powt贸rk臋 z dzisiaj i wrzucenie kolejnego rozdzia艂u po p贸艂nocy? 馃檹馃檹馃檹⚘⚘⚘
    Ps pytam gdy偶 nie wiem czy mam czeka膰 czy i艣膰 spa膰 (jutro mam na 6 do pracy)馃檲馃槣

    OdpowiedzUsu艅
  23. Zaczynam dopiero nadrabia膰 jak obiecywa艂am, ale przysz艂am najpierw tutaj jeszcze raz podzi臋kowa膰 Tobie kochana za 偶yczenia!❤️❤️❤️ To pierwsza od dawna Twoja publikacja, przy kt贸rej nie by艂am od pocz膮tku i pierwszy raz od dawna z艂apa艂am zaleg艂o艣ci, ale jak ju偶 wiesz czasu u mnie ostatnio brak, no i lece nadrobi膰 teraz cho膰 prolog i pierwszy rozdzia艂.
    Buziaki, Meelaa3

    OdpowiedzUsu艅
  24. Bardzo mi si臋 podoba ten mini maraton. Super wykreowane sytuacj臋 i relacj臋 mi臋dzy bohaterami 馃檪

    OdpowiedzUsu艅
  25. Ojj zazdrosny Draco to jedna z lepszych wersji Draco馃槒 og贸艂em to, 偶e kuzyn Malfoy'a zauroczy si臋 nasz膮 gryfonk膮 by艂o do przewidzenia, ale z pocz膮tku taki 艣mia艂y ch艂op, a teraz kuli si臋 przy Hermionie, no nie wiem馃槀 zobaczymy jak to si臋 potoczy, weekendowy wyjazd ciekawie si臋 zapowiada馃榿

    OdpowiedzUsu艅
    Odpowiedzi
    1. On si臋 nie kuli艂, tylko stresowa艂 si臋 przed randk膮, bo bardzo mu zale偶a艂o. Zupe艂nie nie tak mia艂a wygl膮da膰 interpretacja jego zachowania. Chodzi艂o o to, 偶e pierwszy raz Hectorowi tak bardzo zale偶a艂o i to Draco zauwa偶y艂, a nie 偶e ch艂op si臋 kuli艂, jakby si臋 jej ba艂.

      Usu艅
  26. Omg sko艅czy艂am dzisiaj serial i przybieg艂am tutaj co si艂 w nogach ❤️ I juz wy艂apuj臋 inspiracje z serialu! R臋ka na piersi, panika, wsp贸lne oddychanie i te lilie ❤️ Ach, rozp艂ywam si臋!
    Dzi臋kuj臋 za dedykacj臋 :*
    艢migam czyta膰 dalej i szuka膰 smaczk贸w ❤️
    艢ciskam!
    Vera

    OdpowiedzUsu艅
  27. Z ciekawo艣ci zacz臋艂am ogl膮da膰 ten serial ;) opowiadanie super czekam na ci膮g dalszy

    OdpowiedzUsu艅
  28. O, pi臋knie, wilciaga jak nie wiem co! Mam du偶o do nadrobienia, praca nie pozwala mi by膰 na bie偶膮co, a tak uwielbiam Twoje... w艂a艣ciwie wszystko! 馃グ
    Zapowiada si臋 fantastycznie, ju偶 p臋dz臋 czytaj dalej o zazdrosnym Draco!

    OdpowiedzUsu艅
  29. AAAAAA ten atak paniki w budce... A偶 mam ciarki :D No i Lilie! Normalnie cudna inspiracja!
    Hector radz臋 Ci si臋 samemu usun膮膰... bo inaczej ja Ci臋 usun臋 :D

    OdpowiedzUsu艅
  30. Theo wygral ten rodzial. A Draco znaczyn powoli dojrzewac w uczuciach.

    OdpowiedzUsu艅
  31. Nie przepadam za zgrzytami w rodzinie, ale lubi臋 dramy i c贸偶 tu poradzi膰. Teo w tym opowiadaniu jest uroczy ❤

    OdpowiedzUsu艅
  32. 馃挌Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesy艂am MOC 馃挭馃徎
    #wenadlaOPC-ROS 馃挌
    #WENADLAPRZYRZECZONA 馃挌
    #wenadlaDYLEMATY 馃挌
    #wenadlanowo艣ci 馃挌
    #WENADLAVENIKA 馃挌

    OdpowiedzUsu艅
  33. scena w budce by艂a niesamowita! Draco, Ty m臋偶czyzno, odwagi! :D to jak wielkie s膮 marzenia i zauroczenie Draco Hermion膮, to nie ogarniam! on te偶 najwyra藕niej. ale jest bardzo czujnym obserwatorem i my艣l臋, 偶e Hermiona te偶 jest nim zainteresowana :D mam nadziej臋, 偶e tutaj nie spotkaj膮 si臋 na 艣lubnym kobiercu- Hector i Hermiona!! :D

    OdpowiedzUsu艅
  34. Draco zachowuje si臋 troch臋 jak pies ogrodnika. Czy przez tyle czasu nie wiedzia艂 co do niej czuje ? Hector jako艣 nie wydaje mi si臋 taki na prawd臋. Jest zbyt idealny..

    OdpowiedzUsu艅
  35. MUSISZ PRZECZYTA膯:
    Mam na imi臋 Mike. Chc臋, aby wszyscy tutaj pomogli mi podzi臋kowa膰 dr Ogundele za jego dobr膮 prac臋, ten cz艂owiek jest 艣wietnym czarodziejem, kt贸ry w ci膮gu 24 godzin przywr贸ci艂 mi moj膮 偶on臋 swoimi mocami po tym, jak moja 偶ona odesz艂a do innego m臋偶czyzny na 7 lat. Ale dr Ogundele sprowadzi艂 j膮 z powrotem, teraz jeste艣my razem i szcz臋艣liwi. Je艣li kto艣 tutaj potrzebuje jakiejkolwiek pomocy, radz臋 skontaktowa膰 si臋 z dr Ogundele na jego WhatsApp lub Viber: +27638836445. Dr Ogundele to cz艂owiek jego s艂贸w.

    OdpowiedzUsu艅