piątek, 7 maja 2021

SFERA - Epilog

 Dedykacja: Dla tych, którym się podobało 😉

Za betę i wszystko co związane z pracą nad tym opowiadaniem dziękuje serdecznie Idze! 💖


🌐🌐🌐

Dzień był słoneczny i bezwietrzny, co wydawało się idealną okazją do zorganizowania przyjęcia w ogrodzie. Nie żeby w przeciwnym razie był to jakiś problem – byli w końcu czarodziejami i doskonale znali się na zaklęciach zmieniających pogodę. Dziś jednak nie były konieczne – co gospodarze przyjęcia przyjęli z prawdziwą ulgą. Bo i bez tego dookoła panowało niezłe zamieszanie.

- Jest punktualnie piąta, więc możesz zjeść trzy liście sałaty, popić to wodą, a później sięgnąć po jeden owoc – dyrygowała Pansy z miną znawczyni tematu.

- Ale Parksiczku, tam są steki… - Harry zrobił minę zbitego szczeniaczka, patrząc na swoją dziewczynę z niemym błaganiem.

- Nie jemy steków w soboty! – przypomniała mu zgryźliwie. – Sobota to dzień vege! Zapomniałeś już? O czym ty myślisz Potter?

- Zawsze o tobie! – zapewnił od razu. – Ale dziś takie święto… I to podwójne…

- No dobrze, ale za to jutro zrobisz sobie dzień oczyszczania! – nakazała.

- Jasne! – zapewnił Potter, galopem gnając w stronę rusztu i nawet nie oglądając się za siebie w obawie, że Pansy zmieni zdanie.

- Wspaniale jest tak umieć rządzić facetem! – Lavender zapiszczała tak wysoko, że aż szklanki podskoczyły na stole.

- Nauczę cię tego, jeśli chcesz – zaproponowała z zadowolonym uśmieszkiem Pansy.

- Tylko najpierw rzuć na nią silencio, a dopiero potem ją ucz – wymruczała Milicenta, drapiąc się po uchu i hojnie dolewając sobie whisky.

- W sumie ona chciałby umieć rządzić Weasleyem, a nikt go nie przeraża tak bardzo, jak ty… Może dasz jej kilka rad? – zachęciła Parkinson.

- Czemu nie? Na początek gleba, gleba, gleba! Niech szczur jeden zna swoje miejsce… A potem już z górki – wytłumaczyła rzeczowo Milie.

- Ale jak ja mam go przewrócić? – zastanawiała się Lav.

- Może podstaw mu nogę? – wtrąciła Luna z rozmarzeniem.

- Normalnie! Za fraki, łeb pod pachę, kolano między oczy i już delikwent leży – Milicenta wykonała kilka pokazowych gestów, wzbudzając tym spore zainteresowanie innych gości.

- Super! Muszę się tego nauczyć! – zapiszczała Lav, w odpowiedzi na co wszyscy zgodnie jęknęli i przyłożyli dłonie do uszu.

- Choć rzadko to mówię, to tym razem powiem. Naprawdę cholernie mi żal Weasleya – burknęła Bulstrode, kończąc drinka jednym łykiem.

- Dają sobie radę, jak ja z Potterem. Też się trochę na początku bał, a teraz zobaczcie. Walczy z własnymi lękami i jest nawet spoko chłopakiem - wyszczerzyła się Pansy. 

- W sumie to naprawdę dałaś mu wycisk za te scenę w restauracji. Pół roku czołgał się u twych stóp,  jak skopany psidwak - zaśmiała się tubalnie Milicenta.

- W pełni na to zasłużył! - wykrzyknęła Pansy. 

- A co takiego zrobił? - zainteresowała się Lavender, która nie była zaznajomiona z tematem, a nawet jeśli była, to mogła zapomnieć, miała przecież ważniejsze sprawy. Jak to szło... Ziemia? Podłoga? Gleba?

- Przytulił na moich oczach kelnerkę! - Twarz Pansy wykrzywiła czysta odraza. 

- Wcale nie na twoich oczach, tylko przy barze i to nie on ją przytulił tylko ona jego - wyjaśniła rzeczowo Bulstrode. 

- Ale był tam ze mną na randce! A ona skoczyła na niego, jak głodna pijawka! A on się do niej uśmiechnął, zamiast ją odpędzić i przekląć! - gorączkowała się Parkinson. 

- Bo to była córka faceta, któremu Potter bardzo kiedyś pomógł. Chciała mu podziękować, bo załatwił, żeby jego ojciec - właściciel apteki na Nokturnie nie musiał dłużej płacić haraczu zbuntowanym trollom!  - tłumaczyła ze zniecierpliwieniem Milie. 

- I tak nie powinien dopuścić do tego, by się zbliżyła! Dziś już wie, że na wszystkich randkach musi nosić zaklęcia odpychające! Nauczył się na własnych błędach. 

- I twojej wściekliźnie... - mruknęła cicho Milicenta i sięgnęła po wino uśmiechając się pod nosem, gdy uświadomiła sobie, że wcale nie jest najbardziej psychopatyczną wiedźmą jaką wszyscy znają. Ona przywaliłaby raz, a dobrze, zamiast dręczyć nieszczęśnika przez całe pół roku. 


🌐🌐🌐

- To naprawdę ładny dzień na przyjęcie – Mills uśmiechnął się do kolegów aurorów, stojąc w kolejce do grilla po soczysty stek.

- Jak dla kogo – odburknął ponuro Ron.

- Właśnie! – dodał również czekający na pyszne mięsko Theodore Nott.

- To, że Malfoy ukradł wam sprzed waszych brzydkich nochalów najlepszą laskę w ministerstwie, to jeszcze nie powód, żeby się tak krzywić. Nie dodaje wam to urody, a sami wiecie, że nie ma za bardzo z czym szaleć – dogadała im z uśmiechem Blaise Zabini nakładający sobie wielką porcję sałatki.

- Zamknij się Zabini! Jesteś taki zadowolony z siebie, bo sam wyrwałeś jej najlepszą kumpelę! – Nott wskazał w stronę stojących nieopodal Ginny i Hermiony, wesoło szczebioczących w towarzystwie kilku innych kobiet i co kilka sekund zerkających na okazały pierścionek na palcu Hermiony.

- Zaręczyny! Kto to widział? I czemu tak szybko. No bo ile oni ze sobą chodzą? Miesiąc? – narzekał Weasley.

- Pół roku. I naprawdę Ron, wcale ci nie żal, że Malfoy żeni się z Hermioną, tylko przykro ci, że od teraz będzie przynosiła lunche już tylko dla niego – dogadał mu Harry, wesoło klepiąc przyjaciela w ramię.

- Bo ta mała wredna fretka wymusiła to na niej! Zazdrosny pacan! Co mu przeszkadzało, że nas karmiła?

- Od zawsze był zaborczy. Dobrze, że jest jedynakiem, bo nigdy w ogóle nie umiał się dzielić! – oceniał surowo Theodore.

- Malfoy i tak się przenosi do Departamentu Sprawiedliwości. Chce mieć spokojniejszą pracę, teraz gdy zakłada rodzinę – rozpowiadał Potter.

- To kto będzie trzecim w waszym zespole? – zapytał Mills.

- Nie wiem, ale na pewno nikt ze Slytherinu! – zawołał szybko Ron.

- Słyszałem plotki, że Milicenta Bulstrode złożyła podanie na przyśpieszony kurs aurorski – Zabini wyszczerzył się do Weasleya, który w sekundę zbladł do koloru szkolnej kredy.

- To ja rezygnuję… - wyszeptał z wyraźną traumą.

- Uspokój się stary! Są jeszcze inne opcje… - Harry uśmiechnął się do niego pocieszająco.

- Jak na przykład kto? – zapytał z obawą Ron.

- A może Lavender Brown chciała pracować jako auror? Jej głos mógłby być waszą tajną bronią – roześmiał się Nott.

- O nie! Nie! Nie! – Ron odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem ruszył przed siebie.

- Super! Bardzo wam dziękuję! Teraz będę musiał przez pół wieczoru pilnować, żeby w stresie nie ssał kciuka niczym marudne niemowlę! – ponarzekał Potter, ruszając za przyjacielem.

- Wyślijcie za nim Brown, może jak ona mu coś possie, to…

- Dość tego Mills! Nie przy jedzeniu! – skarcił go Zabini, biorąc kolejną dużą dokładkę sałatki ziemniaczanej.

- W sumie nie powinni narzekać na dobór partnera. Są najlepszym zespołem w departamencie, a zakończenie śledztwa w sprawie Sfery też przysporzyło im splendoru – zauważył dość cierpko Nott.

- Tak. Myślę, że poza zaręczynami, tak samo mocno świętują dziś skazanie Bribbeda i Lestranga na pocałunek dementora – powiedział Mills.

- Malfoy zadbał, by nie padł inny wyrok. On i te jego łapówki... – roześmiał się Zabini.

- Wiadomo, co się stało z mocą Sfery? Podobno zgromadzili tego w pizdu...– zainteresował się Theodore. 

- Została ukryta w Departamencie Tajemnic. Mówi się, że będzie mogła zostać wykorzystana, jeśli zajdzie taka potrzeba. Na przykład, jeśli nadejdzie kolejna wojna, albo znów jakiś świr bez nosa zacznie paplać o dominacji nad światem - wyjaśnił auror. 

- Wypluj się natychmiast Mills! – zawołał Blaise.

- Nie idioto! To był żart! Nie pluj naprawdę i już na pewno nie w stronę bufetu! – powstrzymał go Theodore, z dezaprobatą kręcąc głową.

- Aurorzy to jednak są skrajni i kompletni debile – mruknął Blaise, po raz trzeci nurkując w stronę miski z sałatką.

 

🌐🌐🌐


Hermiona weszła do kuchni, chcąc sprawdzić czy odpowiednio dużo butelek szampana nadal znajduje się pod zaklęciem chłodzącym. Narcyza zadbała, by na przyjęciu niczego nie brakowało, ale i tak jej zmysł do sprawowania kontroli nad wszystkim, nad czym tylko mogła - wymagał, by to sprawdziła. Na szczęście okazało się, że te zapasy wystarczyłby jeszcze na przyjęcia zaręczynowe ich potencjalnych prawnuków.

- Tu się chowasz, mała niegrzeczna dziewczynko? – usłyszała tuż przy swoim uchu, gdy stała przy blacie przeliczając dla rozrywki puste butelki.

- Nie chowam się, po prostu chciałam na chwilę zaznać trochę ciszy. Orkiestra jest świetna, ale piski Lavender zagłuszyłyby nawet żabi chór – zachichotała, wtulając się plecami w tors narzeczonego.

- Wytrzymaj jeszcze trochę, a później przeniesiemy się do domu i…

- Nie kończ! Ktoś może usłyszeć! – zaperzyła się Hermiona.

- I co z tego? Wszyscy już wiedzą, że jesteś moja – Draco złożył kilka czułych pocałunków na jej szyi.

- To nie oznacza, że możesz próbować dobrać mi się do majtek!

- Dlaczego nie? Przecież to uwielbiasz. Wiesz co mam ochotę zrobić z tą twoją małą, rozkoszną, gorącą i mokrą ci…

- Draco! – pisnęła niczym Lavender, gdy Narcyza i Kinsgley nagle pojawili się w kuchni.

- Ci…otka Andromeda chyba dobrze się bawi! – wypalił pierwsze co mu ślina na język przyniosła.

- Niezła próba skarbie, ale i tak wszystko słyszeliśmy. Myślałby kto, że trochę ci przeszło to niewyżycie, po tym jak od pół roku żadne z was nie przyszło punktualnie na chociaż jedno spotkanie, a jak już to zawsze w nieładzie! – Narcyza uśmiechnęła się do nich szyderczo.

- Mamo! – zawołał Draco, rumieniąc się w tym samym tempie co jego narzeczona.

- Daj im spokój Cyziu… Młodość ma swoje prawa – Kingsley objął Narcyzę w podobny sposób, jak Draco trzymał Hermionę.

- Nie tylko ona, kochanie – Narcyza czule pogładziła ministra magii po policzku i para na chwile w zupełności zajęła się sobą.

- Dobrze, że mało dziś zjadłem – narzekał Draco prosto do ucha Hermiony.

- Przyzwyczajaj się, wiesz, że wkrótce zamieszkają razem – spojrzała na niego przez ramię z drobnym uśmieszkiem.

- Będziemy najpierw wysyłać skrzata, by sprawdził, czy możemy przyjść z wizytą, by przypadkiem nie wpaść na nich w czasie rytuałów godowych – wyszeptał z niesmakiem.

Hermiona zakryła usta dłonią, by nie parsknąć śmiechem. Tak naprawdę cieszyła się, że jej przyszła teściowa poukładała sobie życie po trudnym małżeństwie i wcale nie łatwiejszym rozwodzie.

- Mexi przekazała mi, że dostaliście prezent zaręczynowy od twojego ojca… - wtrąciła na pozór neutralnie Narcyza.

Draco skrzywił się obrazowo pod nosem.

- Tak, ale mamy zamiar go odesłać!

- Co? Dlaczego? – zdziwiła się Hermiona.

- Dobrze wiesz, dlaczego! – zawołał z oburzeniem.

- Mogę się dowiedzieć co takiego ten bęcwał wam przysłał? – przerwała im Narcyza.

- Szczerozłoty kociołek. Największy rozmiar – odpowiedziała Hermiona.

- Dołączył do niego notatkę… Adresowaną tylko do Hermiony! – Draco nie krył swojej złości.

- Och! Napisał ci coś przykrego? – zmartwiła się Cyzia.

- Nie… On przysłał mi przepis… Na eliksir z kolekcji przepisów znanych tylko przez Malfoyów – Hermiona zaśmiała się cicho, nieco się rumieniąc.

- Na jaki eliksir? – zapytał z zainteresowaniem Kingsley.

- Eliksir gorącego orgazmu – przyznała Hermiona, wciąż chichocząc nerwowo. 

- O Morgano! On nigdy się nie zmieni – Narcyza parsknęła w swoją dłoń, chichocząc podobnie jak narzeczona jej syna.

- To jest nam niepotrzebne, więc mu to odeślemy! – upierał się Draco.

- Tak zróbcie… Ale pamiętajcie, że zaklęcia kopiujące są proste. Uczą ich już w drugiej klasie – Narcyza mrugnęła porozumiewawczo do Hermiony.

- Mamo! – zawołał z oburzeniem Draco.

- Lucjusz nie przyjął zaproszenia na przyjęcie? – zapytał Shacklebolt.

- Choć Draco nie chciał, to ja postanowiłam mu je wysłać – przyznała Hermiona. – Odpisał, że nie może przyjść…

- Odpisał, że nie przyjdzie, bo nie chce patrzeć, jak jego była żona oblizuje ministra magii, jakby ten był smaczną czekoladką – odpowiedział szczerze Draco, zarabiając za to kuksańca łokciem w brzuch.

- Ciekawe skąd on wie, że jesteś smaczny? – Narcyza roześmiała się perliście i szybko skradła z ust Kinsgleya czuły pocałunek.

- Mam tylko nadzieję, że to nie świadczy o jego zainteresowaniu… - Minister Magii wzdrygnął się obrazowo.

- Raczej nie. W piątek w biurze pojawiła się kolejna wiedźma – przyznała Hermiona. – Tym razem Azjatka. Nazywała go Luc-Lu Han – Hermiona nie mogła powstrzymać drwiącego uśmiechu.

- Która to już była? – zainteresowała się Narcyza.

- Dziewiąta. W ostatnich tygodniach chyba wzmacnia swoje podboje. Za chwilę okaże się, że nie prowadzał się jeszcze tylko z eskimoską! Ale i tak najgorsza była ta Niemka, która pytała o niejakiego Lucjana Marrfoya, tonem, jakby zamierzała kogoś rozstrzelać z mugolskiego karabinu – wspominał Draco.

- Coś ty! Najgorsza była ta Francuska z kotem, która mówiła na niego LaLiLoLiLu… Do dziś mam ciarki, gdy słyszę francuski akcent – zaśmiewała się Hermiona.

- Myślicie, że jest szczęśliwy? – zapytała z wyraźnym niepokojem Narcyza.

- Myślimy, że jest psychicznie chory i trzeba go oddać na przymusowe leczenie, albo nawet kastra…

- Przestań Draco! To jednak jest twój ojciec! – skarciła go Hermiona.

- Dobrze, ale jeśli jednak zechce przyjść na ślub i przyprowadzić ze sobą dwadzieścia kobiet z całej Europy, to nie miej do mnie pretensji – obraził się blondyn.

- W takim wypadku lepiej zaproś go na wieczór kawalerski. Koledzy z biura aurorów na pewno ci podziękują – Kingsley uśmiechnął się porozumiewawczo do Draco.

- To w sumie…

- Nie ma opcji! – przerwała mu ze złością Hermiona.

- Dość tej pogawędki, bo goście czekają. Idziemy! – Narcyza z uśmiechem zaczęła wypędzać ich z kuchni.

- Zaraz przyjdziemy mamo – Draco uśmiechnął się niewinnie, przez chwilę mocniej zaciskając dłonie na talii Hermiony.

- Tylko bądźcie grzeczni! W ogrodzie czeka na was ponad dwieście osób! – Narcyza pogroziła im palcem, po czym wyszła, trzymając się za rękę z Kinsgleyem.

Hermiona odwróciła się w jego ramionach i objęła jego szyję, nim pochylił się by zetknąć ich usta w delikatnym pocałunku.

- Twoja mama ma rację, nie możemy… - wyszeptała, gdy usta Draco znalazły się na punkcie jej pulsu, zaczynając ssać delikatnie jej skórę i wywołując słodkie dreszcze w jej ciele.

- Tylko trochę… Dwa orgazmy przed wyjściem na przyjęcie to jednak było za mało.

- Jesteś niemożliwy! – zaśmiała się, odginając głowę, by dać mu lepszy dostęp do swojej szyi.

- Chyba chciałaś powiedzieć – niesamowity!

- To też – przyznała, znów pozwalając mu porwać swoje usta do cudownego pocałunku.

- Podoba ci się pierścionek? Starałem się wybrać taki, by pasował do naszyjnika, bo wiem, że nigdy go nie zdejmujesz.

- Jest przecudowny! I dobrze wiesz, że nigdy nie zdejmę tego łańcuszka. On uratował mi życie – Hermiona uśmiechnęła się z sentymentem patrząc na rubinową literę „H”, którą podarował jej przed balem.

- To ja i reszta aurorów cię uratowaliśmy. Naszyjnik był tylko przydatnym środkiem do celu…

- To prawda. Gdybym wiedziała, że nałożyłeś na niego czar namierzający, to zapewne bym cię ostro okrzyczała, a łańcuszek wyrzuciła…

- Widzisz. Nie zawsze musisz wszystko wiedzieć, by było dobrze – Draco wyszczerzył się do niej.

- Na chwilę obecną wiem na pewno, że bardzo cię kocham, choć nadal bywasz taki niegrzeczny… - zaśmiała się opierając swoje czoło o jego.

- Bardzo chcę ci pokazać, jak bardzo niegrzecznym chłopcem teraz jestem – wyszeptał, unosząc w górę jej sukienkę.

- Goście…

- Hermiono… Proszę, pozwól mi zerżnąć cię po raz pierwszy jako moją oficjalną narzeczoną – powiedział nieomal błagalnie.

Jęknęła cicho w jego usta i pozwoliła mu przesunąć dłoń wyżej, aż do linii jej koronkowych majtek. Specjalnie założyła dziś zielone, bo wiedziała, że uwielbiał ten kolor. W ogóle dużo o nim wiedziała. A już zwłaszcza to, że nie na darmo nazywano go Malfoy – Blond – Bóg – Seksu.

- Boże… - wyszeptała, gdy dotknął palcami jej wilgotnej kobiecości.

- Uwielbiam, gdy tak do mnie mówisz – Draco uśmiechnął się perwersyjnie po czym upadł na kolana i szybkim ruchem zsunął z niej majtki.

- Seks z bogiem, to zawsze seks z bogiem… - powtórzyła to, co kiedyś jej powiedział, doskonale wiedząc, że to szczera prawda.

Nie była tak dobra w zakładach jak Draco, ale teraz mogła się założyć, że na pewno w mniej niż dziesięć minut będzie głośno krzyczała jego imię w cudownym spełnieniu, które będzie miało więcej mocy, niż wszystkie Sfery stworzone na świecie - razem wzięte.


🌐🌐🌐

Koniec! 😊

Dziękuję Wam bardzo za przeżycie ze mną tej fajnej przygody. 

Bawiłam się naprawdę dobrze przy pisaniu tej historii, choć przyznam, że zdziwiło mnie, jak wiele osób poważnie do tego podeszło... Nie taki był mój zamysł. 

Dobra zabawa - to chciałam osiągnąć i mam nadzieję, że poniekąd się udało 😉

Jeśli historia wywołała u kogoś choć jeden, mały uśmiech - to zrealizowałam swój cel i bardzo się cieszę 💙

Dużo luzu i uśmiechu!  😘


Venetiia

47 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Szkoda, że to już koniec. Ten maraton był cudowny i nie raz się zaśmiałam z danej sytuacji. Była chwila grozy, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Liczę na więcej maratonów tego typu, ponieważ są naprawdę wciągające i wspaniałe umilają czas. ❤️❤️❤️

      Usuń
  2. Cudooo kocham to opowiadanie ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie pierwsza ale biorę się za czytanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TA MINIATURKA JEST PRZECUDOWNA❤️ Jak nic za chwilę będę ją czytać poraz kolejny 😍 To dzięki twoim opowiadanią pokochałam Dramione i mega się cieszę, że mogę czytać tego więcej w twoim wykonaniu 😍 Pozdrawiam ❤️

      Usuń
  4. Eh, no i koniec! A tam się super czytało i nawet nie wiem, kiedy to zleciało, że już mamy końcówkę!
    Harry jednak skończył w parze z Pansy 🙈 No cóż, miłość nie wybiera xD Biedny Harry będzie musiał przestrzegać restryckji Pansy jak w wojsku xD Chyba nie wiedział do końca, na co się pisze xD No ale może mu nie wyjdzie aż tak na złe ten ich związek. Choć nie odczułam, żeby Harry był tu jakoś nieogarnięty, to jednak nie zaszkodzi mu kobieta, która będzie potrafiła go ustawić jak należy 😄
    Za to Ron chyba ostatecznie skończył z Lavender, czy źle coś zrozumiałam? Haha no i ta Milicenta ze swoimi radami i małym pokazem, jak należy radzić sobie z mężczyzną xD Coś czuję, że Ron nie będzie miał łatwego życia. A jeszcze jeśli faktycznie któraś z nich przejdzie do biura aurorów w zamian za Draco... Niech go Merlin ma w swojej opiece xD
    Miłość Cyzi i Kingsleya jak widać kwitnie 😁 No i dobrze! Im też się coś od życia należy i niech się tak Draco już nie krzywi, bo sam myśli jedynie o seksie z Hermioną xD
    Prezent od Lucjusza mnie zmiótł z planszy! Ale niech się Lucek nie martwi, myślę, że raczej na pewno Draco nie potrzebuje takich miksturek, żeby Hermiona była szczęśliwa w łóżku xD Komentarz Narcyzy też mnie rozwalił xD
    No i mamy przyszłych Państwa Malfoy! I to już oficjalnie! Ah, cudowne zakończenie tej historii z happy endem ❤️
    Dziękuję Ci za tak cudowną i śmieszną historię! Naprawdę mega się uśmiałam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo! Szkoda że już koniec, ale bardzo mi się podobało. To było coś innego niż te dramione które czytałam do tej pory a mimo to bardzo przypadło mi do gustu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne opowiadanie na poprawę humoru😀 ta rozmowa dziewczyn na początku... na glebę, za fraki, łeb pod pachę i kolano miedzy oczy 🤣🤣padłam. Zastanawiam się czy masz taki sam ubaw z pisania takich scen jak my z ich czytania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ze wszystkich :) Ale akurat naprawdę się śmiałam, gdy pisałam scenę, jak Ron próbował wyjaśnić, że Malfoy to wąż :D Jakoś sama wizja tego mnie rozbawiła :)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. "To już jest koniec, nie ma już nic..." - aż trudno uwierzyć, ale zdecydowanie było warto. 😁 czytając to opowiadanie zawsze miałam banana na ustach - dzięki Venik 😘

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowicie się uśmiałam, uwielbiam to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak już pisałam wcześniej piszesz nieziemsko. Dużym plusem było też to jak pokazałaś Rona(choć raz nie był tym złym). Opowiadanie bardzo mi sie podobało i czekam na następne 💙💙💙💙💙💙

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziekuje Ci bardzo ze podzieliłaś się z nami tą historią 😊💚🧡 usmiałam się za wszystkie czasy🤣 Potter wylądował w ramionach Pansy na krótkiej smyczy🤣 kto by pomyślał,że jeden z najlepszych aurorow tak właśnie skończy 🤪 nasz kochany żarłoczny Ron 🤣 uciekał, uciekał przed Lavender i proszę.. chyba będzie musiał polubić jej wysokie tony 😝 a jeśli jeszcze Lav bądź Mili trafią do biura aurorow jego los jest przesądzony 🤣 Narcyza i Kinngsley idealnie spijają sobie z dzióbków .. chociaż w sumie są szczęśliwi 💜❤. No i nasA Kochana Para Minionków wiecznie niewyżytych 😝 i myślę,że nie starczy im życia zeby się sobą nacieszyć 🤩 ubawił mnie prezent od Lucjusza choc Hermiona I Draco raczej tego nie potrzebują. Są zdecydowanie wystarczająco na siebie napaleni XD
    Cudowana histori i myślę,że często będę do niej wracać ❤😍
    Pozdrawiam 🚀🚀

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękujemy ci venik za tak super opowiadanie 😻 nie mogę się doczekać następnych maratonów

    OdpowiedzUsuń
  13. Cel zrealizowany, ponieważ każdy rozdział wywoływał łzy ze śmiechu :D przyjemne i miłe opowiadanie, podoba mi się również opcja z maratonami. ❤️ Mam nadzieje ze pomysły na takie mini cuda jeszcze ci się nie wyczerpały :D
    Dużo weny kochana!

    OdpowiedzUsuń
  14. Venik bardzo dziękujemy za kolejne opowiadanie ❤❤❤ było dużo śmiechu Lucjusz wygrywa 😂 i Ron i Harry. Każde twoje opowiadania jest inne i dlatego każdy je uwielbia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oh, Venik, to opowiadanie było cudowne ❤️ mam nadzieję, że masz jeszcze więcej pomysłów i to nie ostatnia taka paroczęściowa miniaturka 🥰

    Nie mniej jednak mimo że opowiadanie cudowne, to już nie mogę się doczekać powrotu do TNM i przyrzeczonej, także w każdym końcu można znaleźć coś pozytywnego 😁

    OdpowiedzUsuń


  16. Dziękuje za tak piękne 7 dni przez które codziennie wstawałam z uśmiechem nie mogąc się doczekać rozdziału. Historia jest naprawdę super, śmieszna momentami trzymająca w napięciu ale swoje zadanie na pewno spełniła bo na każdym rozdziale się śmiałam. Postacie były ukazane bardzo fajnie, w nie przesadzony sposób tak jakbym sobie w takiej rzeczywiści mogła ich wyobrazić. Ron to Ron 😅 Apodyktyczna Pansy i jej pantofel Harry 😅 Lavender tez była super bo i Mili 😂 Teodor wyniosły nie do końca pogodzony że nie dostał tej swojej szansy na uwiedzenie Hermiony 😁
    I nasza cudowna parka. Nie wiem czemu ale lubię to jak oni się w sobie zakochują starając się żeby to drugie nic nie zauważyło i tylko marnują czas a mogliby wtedy spożytkować go w bardziej przyjemny sposób 🤩😜 postacie poboczne tez superanckie, Narcyza która odnajduje nową miłość po rozwodzie, Lucek który chyba już bardziej woli Hermione od własnego syna 😂
    Naprawdę świetna historia do której na pewno będę wracać 🥰🥰


    I porady Milicenty co do ustawiania facetów na pewno zapamiętam 😎

    OdpowiedzUsuń
  17. Venetiio wielkie dzięki za te historię:) Poprawiała mi humor codziennie:)
    Klimat jest powalający:) No i te teksty xD
    Ah i finał historii, cudowne zakończenie:)
    Buźka:**

    OdpowiedzUsuń
  18. Oh to było zabawna historia 😂 cudownie było czytać jak Ron nie może się wysłowić 😂 albo o ich docinki 😂 no a tak po za tym świetny pomysł i świetnie napisane jak zawsze 🥰
    Pozdrawiam i czekam na kolejne takie 🥰♥️
    Ps. Na rozdziały innych opowiadań też czekam. 🤭

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja oczywiście czytałam wszystko na bieżąco, ale z komentarzem wstrzymałam się do zakończenia 😁
    Cała historia była lekka i zabawna. Niesamowicie podobała mi się przedstawiony tu humor - trio Draco-Harry-Ron - fenomenalne. Chodź chyba moja ulubioną sceną była ta kiedy Draco myślał, że zostanie starszym bratem 😂
    Bardzo fajny wątek kryminalny. Próba wykorzystania mocy skrzatów domowych do wskrzeszenia Belli... Super wymyślone.
    No i oczywiście! Główny wątek! Draco i Hermiona jak zawsze u Ciebie cudowni. Lubię ich takich jak tutaj

    Na koniec życzę weny! Do kolejnych opowiadań i do tych które trwają!
    Pozdrowionka!💓

    OdpowiedzUsuń
  20. Opowiadanie było cudowne i przezabawne 😂♥️ Świetnie się bawiłam, czytając to 😍 Oby więcej takich wspaniałych historii! Dużo weny ♥️

    OdpowiedzUsuń
  21. Wrócę tu wrócę tu wrócę ! Cudowna przygoda z tym opowiadaniem! Ubawiłam się, uśmiech sam się cisnął na usta! Cóż, żałuję, że nie brałam udziału w maratonie tylko jak zwykle czekałam aż ukaże się całość, ale wiem, że nie skupiłabym się na niczym myśląc o kolejnym rozdziale <3 Dziękuję Ci za tą fajną, zabawną przygodę z Draco i Hermioną <3 Życzę jak zawsze dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak się domyślam dziś już napewno nie będzie ROS bo był epilog sfery, w takim razie w niedzielę będzie już przyzeczona czy w tym tygodniu już nic się nie pojawi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od niedzieli wraca normalny harmonogram publikacji, wiec normalnie będzie „Przyrzeczona” rozdział 5 🙂

      Usuń
  23. Oj wywołało wiele uśmiechów! Świetna historia!

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny pomysł na opowiadanko! ❤️
    Nie dość że mega fajnie bo maraton i nie trzeba było długo czekać na nowy rozdział to jeszcze dość nietypowe pokazanie bohaterów 😃
    Super, że zrobiłas z Pottera, Rona i Malfoya przyjaciół 😃
    Jeśli chodzi o mnie to efekt śmiechu jak najbardziej uzyskany 😂☺️
    Opowiadanie poprawiło mi humor 🥰
    Cudo i czekam na więcej takich 🤗

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetne opowiadanie pełne humoru, lekko i przyjemnie się je czyta napewno nie raz do niego wrócę 😀

    OdpowiedzUsuń
  26. To była naprawdę świetna zabawa! Uśmiałam się i pokochałam, to opowiadanie od pierwszego rozdziału 🔥🥰

    OdpowiedzUsuń
  27. Udalo sie. Poczucie humoru bylo I jest swietne. Bawilam sie niezle z ta historia. Epilog byl trafiony w 100.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja prawie cały czas się śmiałam! Super historia! 😁

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam to zakończenie - seks z bogiem to zawsze seks z bogiem :D
    Cieszę sie ze sie swietnie bawiłaś bo ja tez 😀 cud, miód, malina!
    ❤️

    OdpowiedzUsuń
  30. Mówiłam już, ze Cię uwielbiam ? 😃 tak? Ale powtórzę 😂 uwielbiam Cię 🥰 jeszcze raz to napisze ! Miniaturka była cudowna ! I pozostał głód na kolejne takie cudo ! Już się doczekać nie mogę 🥰

    OdpowiedzUsuń
  31. To była ciekawa przygoda z tym maratonem. Takie kocham najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  32. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  33. Najlepsze zakończenie jakie mogło być! Miłość rośnie wokół nas <3
    Świetna to była miniaturka i bawiłam się równie dobrze, co Ty ją pisząc! miło poczytać coś lekkiego i zabawnego. Niesamowite jest to jak wiele masz pomysłów i jak wszystko spod Twojego pióra wychodzi niesztampowe i po prostu dobre!!
    Dużo weny i zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ojeju to opowiadanie było taaakie dooobre! Uwielbiam 😍 jedynie szkoda, że to już koniec, bo chciałoby się więcej 😌
    Nawet się Blaise i Ginny pojawili 🥰
    Trochę mi szkoda Harrego, nie do końca przypasowała mi tutaj Pansy, niestety
    Fajnie, że Narcyzie i Kingsley'owi się układa, to było ciekawe połączenie
    Draco i Hermiona są już zaręczeni, no i Malfoy oczywiście niewyżyty i nienasycony, ale jego przyszła żoną, mu w tym dorównuje 😅
    Uśmiałam się, tak jak na wszystkich rozdziałach 😂 prezent od Lucjusza to hit! 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten epilog to taka wisienka na torcie ❤
    Lucka nie było a tyle śmiechu dostarczył 😁 kociołek i kolejne podboje LuLiLaLiLu 😁😁😁
    Czy jakoś tak 😂
    Wszyscy poukładali swoje związki i są szczęśliwi 😁 co prawda Harry głodny, Ron w zatyczkach ale zadowoleni 😂
    Cudowni i słodcy Draco i Hermiona i sie rozpływam ❤

    OdpowiedzUsuń
  36. Epilog, po raz kolejny fantastyczne opowiadanie i końcówka <3 Millicenta i jej opis jak ułożyć Rona to po prostu kwintesencja komedii <3 W końcu pojawił się Blaise i jego bezbłędne komentarze :D Troszkę mi go brakowało, tworzą razem z Draco idealny duet - w dwóch światach byli po prostu genialni. Ale wracając do Sfery - nienasycony Draco to sexowny Draco :D Lucjusz i jego prezent <3 Narcyza i Minister MAgii ciekawe połączenie, ale właściwie myślałam, że może coś z Harrym :D Pansy jest dziwna w tym opowiadaniu, ale przez to wydaje się być taka pasująca do Pottera, zawsze wydawało mi się, że razem z Ronem potrzebują kobiety, która będzie nimi rządzić :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Przeczytałam ponownie ten cudowny maraton i właśnie dopatrzyłam mojego KOLEJNEGO karygodnego zachowania 😱 nie zostawiłam przy ostatnich częściach i epilogu żadnego komentarza 🙈🙈🙈
    Wstyd i hańba Ci Aga ❗ Hańba Ci❗❗❗
    (właśnie chłoszczę się po twarzy😅)
    Spróbuję tym razem dodać to co czułam za pierwszym razem a myślę z mnie będzie to trudne bo przeczytałam całość i nadal bawi mnie tak samo mocno jak za pierwszym razem😁
    Cudowne były pierwsze uszczypliwości naszych Dramionków 💗💗💗 rodzące się ich uczucie a raczej ich świadomość o nim 🥰🎉 pięknie to wszystko przedstawiłaś 😊😘😘😘
    a te słowne przepychanki Draco z Wesleyem albo Potterem świetnie oddałaś ich faktyczne relacje ale tym razem w miłej wersji koleżeńskich docinek 😁 cudownie było ponownie przenieś się w świat w którym najbliższe osoby dla Hermiony żyją ze sobą w zgodzie (jako takiej ale zgodzie) 😊 a wszystko było tak smacznie ubrane w humor lekki dramat ale bardzo delikatny 😉 Wszystko tutaj było spójne i wiarygodne jak na fikcję 😉😁🥰 Super się to czytało i wiem że jeszcze tu wrócę 😍😘😘😘
    Świetna historia po prostu ❗💗💗💗

    OdpowiedzUsuń
  38. Miło było wrócić do tej historii. Jest taka przyjemna, bez większych dramatów. Chętnie przeczytałabym ciąg dalszy. Wątek kryminalny jak najbardziej na plus. Super się czytało to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Pierwszy raz jakieś opowiadanie wprawiło mnie w az taki śmiech, że nie bylam Się w stanie powstrzymać :D naprawdę całkiem inne niż wszystkie twoje co sprawia że cudowne. Miło dla odmiany po tych wszystkich mrocznych opowiadaniach przeczytać cos tak przyjemnego.

    OdpowiedzUsuń