poniedziałek, 3 maja 2021

SFERA - Cz. II

 Dedykacja: Dla Madzik F. - bo tak się nie mogła doczekać! 😋

Za betę dziękuję Idze 💗

🌐🌐🌐

                 Patrzył na nią, starając się zachować na twarzy najbardziej profesjonalną minę, na jaką było go stać w tej sytuacji. Musiał przyznać, że to wcale nie było proste. Hermiona miała dziś na sobie ciemnozieloną garsonkę i białą bluzkę, która prześlicznie opinała jej kształtne piersi. Elegancki, wysoki kok i perłowe kolczyki, które podarował jej na ostatnie urodziny, dopełniały obrazu doskonałej, pewnej siebie, wiceszefowej ministerialnego departamentu. Była w swoim żywiole, gdy stała na mównicy na samym środku atrium i z zapałem apelowała do wszystkich skrzatów domowych o rozwagę w obliczu właśnie rozpoczętego przez aurorów śledztwa. 

Na razie oficjalny komunikat głosił tylko o tym, że mieli kilka zaginionych skrzatów i jednego martwego. Jednak on nie miał wątpliwości, że ta sprawa była poważna. Wszystko co udało mu się na szybko wczoraj przeczytać o Sferze w jego własnym księgozbiorze, mówiło o tym, jak potężna i niebezpieczna mogła być to siła. Musieli naprawdę mieć się na baczności i ekspresowo to wszystko rozwiązać.

Stojący obok niego Potter, był wyraźnie spięty, natomiast Weasley wiercił się niespokojnie, co mogło oznaczać, że albo właśnie chciało mu się sikać, albo znowu był głodny.
Granger zręcznie odpowiadała na wszystkie, nawet najbardziej niewygodne pytania dziennikarzy i bez problemów odbijała ich oskarżenia, o brak właściwego wsparcia dla skrzatów, które postanowiły skorzystać z prawa do wolności. Idealnie nadawała się do polityki… Zresztą do czego nie? – rozmyślał, dobrze wiedząc, że nie zaśnie dziś wieczorem bez wyobrażenia sobie, jak rozbiera ją z tych zielonych szmatek i wyszarpuje spinki, by uwolnić jej loki, które tak uwielbiał.
Granger skończyła i oddała głos Sarah Fawcett, by ta mogła przedstawić dziennikarzom statystyki uwolnionych skrzatów, a on, Potter i Weasley podeszli bliżej podium.

Nastąpiła dość niezręczna chwila, gdy Draco i Ron jednocześnie wyciągnęli dłoń, by zaofiarować pomoc Hermionie, przy zejściu z podwyższenia. Ledwo udało mu się ukryć uśmiech, gdy wybrała jego, a przyjemne ciepło rozlało mu się po całym ciele, gdy jej delikatne palce oplotły jego własne.

- Dzięki – Hermiona uśmiechnęła się do niego, a on od razu odwzajemnił jej uśmiech, wiedząc, że to tylko ledwo skrawek tego, o czym tak naprawdę marzył. Niestety musiało mu to wystarczyć.

- Jak zwykle byłaś świetna, Herm! – pochwalił Harry.

- Tak myślisz? Rita Skeeter, jak znowu się popisywała. Mała, zajadła… - Hermiona chrząknęła znacząco, co zabrzmiało dokładnie jak „suka”.

- A spodziewałaś się czegoś innego? – skrzywił się Ron. – Pamiętacie, jak napisała o mnie, że w czasie wojny byłem jedynie dla was obciążeniem, bo nie potrafię nic więcej poza obżeraniem się i nieustannym spaniem? Wspomniała nawet, że gdybyście działali tylko we dwoje, to Voldzio poszedłby do piachu w tydzień – skarżył się im Ron.

- O Malfoyu napisała, że ma dużego kutasa, bo dostał go w prezencie za zasługi od Czarnego Pana – wspomniał Harry, nie kryjąc rozbawienia.

- A o tobie, że skoro w Hogwarcie Snape dawał ci tak wiele szlabanów, to zapewne byliście sekretnymi, bardzo namiętnymi kochankami – Malfoy wyszczerzył się wredne do przyjaciela. 

- Fuj… Tego akurat nie chcę sobie przypominać! – Potter wzdrygnął się obrazowo.

- Artykuł o mnie skwitowała słowami: „Rudy na wojnie to próżny trud, a Ronnie Websley jest głupi, jak but!”. I nie użyła poprawnie mojego nazwiska tylko dlatego, że wiedziała, że bym ją za to pozwał! – pieklił się Ron.

- Już dawno, jednogłośnie ustaliliśmy, że Rita Skeeter jest podłą zdzi…

- Panno Granger! – usłyszała Hermiona tuż za swoimi plecami. Tak ją to wystraszyło, że aż podskoczyła w miejscu.

- Rita! Nie wolno ci się tu zakradać! To strefa zamknięta! – upomniał ją Harry.

- Mam tylko jedno pytanie. Panno Granger, proszę zdradź naszym czytelniczkom, czy to prawda, co głoszą legendy o nadzwyczaj hojnym wyposażeniu pana Malfoya? – poprosiła, wyraźnie podekscytowana podstarzała dziennikarka.

- Co? – Hermiona nie kryła szoku. – Skąd pomysł, że mogę cokolwiek wiedzieć na ten temat? – zapytała z oburzeniem.

- Och! Przepraszam, ale założyłam, że skoro trzymacie się za ręce, to jesteście teraz parą – Rita uśmiechnęła się do nich wrednie, a Hermiona poczuła, że dosłownie robi jej się ciemno przed oczami. Dlaczego do diabła, nie puściła dłoni Malfoya, po tym jak pomógł jej zejść z podestu? I dlaczego on też tego nie zrobił? Co za katastrofa! Chciała natychmiast wysunąć rękę z jego uścisku, ale Draco tylko mocniej zakleszczył na niej swoje palce i jej na to nie pozwolił.

- Tak się składa, Skeeter, że ja i panna Granger jesteśmy przyjaciółmi. Trzymam ją za dłoń, by okazać jej wsparcie i dopilnować, by nikt z prasy nie rzucił się na nią, jak głodna hiena, którą sama zwykle jesteś. A teraz zmyj się stąd, zanim któryś z nas cię aresztuje za wejście do strefy niedozwolonej – warczał wyraźnie rozzłoszczony Draco.

Rita mimo ostrej reprymendy, nadal uśmiechała się z zadowoleniem, a Hermiona ponuro myślała o tym, że jak nic obsmaruje ją i Dracona w następnym wydaniu, któregoś ze szmatławych tygodników, do których ciągle pisała. Od kiedy trzy lata temu, zarejestrowała fakt, że jest animagiem, Hermiona straciła możliwość szantażowania jej zdemaskowaniem. Teraz musiała cierpliwie znosić artykuły na jej temat wysmarkane przez tę pożal się Merlinie reporterkę i nic nie mogła na to poradzić. 

- W sumie, to ona miała rację. Dlaczego ciągle trzymacie się za ręce? – zapytał Ron, patrząc na nich podejrzliwie.

- Zabierz go Potter, nim nakarmię nim głodne akromantule w Zakazanym Lesie – warknął Draco, ciągnąc za sobą Hermionę w stronę windy.

Harry z dezaprobatą pokręcił głową, patrząc wymownie na swojego rudowłosego przyjaciela.

- No co? – oburzył się Ron.

- Nie dość, że masz subtelność Rogogona Węgierskiego, to jeszcze jesteś totalnie ślepy – zaśmiał się Potter.

- Nie wiem o co ci chodzi, ale jestem taki głodny, że nie mam czasu o tym myśleć. Skoczymy do stołówki? – Ron wymownie pogłaskał się po brzuchu.

- Prowadź, ty niereformowalny żarłoku – zaśmiał się Harry.

- Też narzekasz, gdy jesteś głodny! – zaprotestował Ron.

- Narzekam, gdy twoje wieczne sprzeczki z Hermioną, albo jej sprzeczki z Malfoyem zakłócają mój dzienny rytm posiłków.

- To znów, jakaś pierdoła o zdrowym żywieniu od Parkinson? Czemu dalej tego słuchasz, skoro się ze sobą nie umawiacie?

- Serio… Gruboskórny Rogogon Węgierski – westchnął ciężko Harry, nim wyminął przyjaciela i jako pierwszy żwawo ruszył do stołówki.

🌐🌐🌐

                Po dość niezręcznym przedpołudniu, w trakcie którego ani ona, ani Draco nie skomentowali incydentu z trzymaniem się za dłonie, Hermiona zjadła szybki lunch w swoim biurze i postanowiła, że resztę dnia poświęci na badania nad zagadnieniem Sfery. W tym celu postanowiła przenieść się do biblioteki w Jaspisowym Dworku, nowej rezydencji rodziny Malfoy, położonej w magicznej części Kensington. 

Narcyza Black – która po rozwodzie wróciła do swojego nazwiska, obecnie mieszkała tam samotnie, więc bardzo lubiła, gdy Draco i jego przyjaciele wpadali do niej w odwiedziny. Rzadko wychodziła z domu, woląc spędzać czas w swoim prześlicznym ogrodzie, tak więc Hermiona nie kłopotała się z zapowiedzią wizyty. Pożałowała tego, gdy tylko postawiła pierwszy krok poza kominek w okazałej bibliotece.

Przywitał ją zdziwiony wzrok trzech kobiet, z czego na twarz Narcyzy od razu wypłynęła ulga i radość, a na pozostałe dwie – jedynie niesmak.

- Dzień dobry… - przywitała się niezręcznie.

- Hermiono! Jak miło, że już jesteś! Prawie zapomniałam, że byłyśmy dziś umówione na popołudniowe zakupy! – Narcyza zerwała się szybko z kanapy i podeszła, by ją uściskać, po drodze porozumiewawczo mrużąc powiekę i wywracając oczami w stronę siedzących na kanapie kobiet.

- Tak, to pilna sprawa Narcyzo. Wiesz jak wysoko cenię sobie twoją opinię, dlatego chciałam byś poszła ze mną na ostatnią przymiarkę sukni na bal z okazji uchwalenia mojego dekretu. Dobrze wiesz, że odbędzie się on już za tydzień w sobotę – Hermiona uśmiechnęła się z przymusem, mając nadzieję, że właśnie dobrze odegrała swoją rolę.

- Nie martw się, kochanie! Na pewno wszystko będzie fantastycznie. A teraz poznaj proszę, bo nie wiem czy już miałaś okazję... To Astoria Greengrass oraz jej matka Gloria - Narcyza szybko dokonała prezentacji, prowadząc jej bliżej gości.

Żadna z kobiet nie wstała ani nie wyciągnęła do niej swojej dłoni, ale obie krótko kiwnęły jej na powitanie.

- Znamy się z Hogwartu – wycedziła chłodno Astoria. – Jednak nie spodziewałam się, że cię tu spotkam Granger.

Hermiona już otwierała usta, by coś odpowiedzieć, gdy Narcyza ją uprzedziła.

- Hermiona i Draco są bliskimi przyjaciółmi, więc naturalnie traktujemy ją prawie jak członka rodziny. Obydwoje uwielbiamy ją gościć w naszych domach – poinformowała z uśmiechem.

- To… interesujące – chrząknęła wyniośle Gloria. – Zdradzisz nam, co Lucjusz myśli na temat tej przyjaźni?

- Od dawna nie interesuje nas zdanie Lucjusza w żadnej kwestii. Ja i Draco nie mamy z nim nic wspólnego. Jestem pewna, że mój syn nie mógłby mniej dbać o opinie na temat tego, co jego ojciec myśli o jego życiowych wyborach– Ton Narcyzy był twardy niczym stal.

- Matko, Draco i Granger tylko razem pracują, więc to dlatego…

- Nie. Tak się akurat składa, że ja i Draco rzadko ze sobą współpracujemy. Nasze departamenty są na różnych piętrach ministerstwa – wtrąciła cierpko Hermiona.

Astoria zasznurowała usta, wyraźnie wściekła o to, co właśnie usłyszała, ale widać nie wymyśliła na szybko żadnej ciętej riposty.

- Więc proszę nam opowiedzieć, jak zrodziła się pomiędzy wami ta przyjaźń, panno Granger… - dociekała Gloria.

- Tak w zasadzie, to wszystko zaczęło się od łóżka – zachichotała Narcyza, a pozostałe czarownice, nie wyłączając Hermiony, spojrzały na nią z niedowierzaniem.

- Co…? – Astoria w sekundę poczerwieniała na twarz.

- Dokładniej to było w szpitalnym łóżku. Blisko dwa lata temu, Draco miał poważny wypadek w czasie interwencji aurorów. Leżał przykuty do łóżka w jednej sali ze swoim współpracownikiem, Harrym Potterem, który również wtedy ucierpiał. Hermiona codziennie odwiedzała swojego przyjaciela, a on poprosił ją, by przeczytała mu na głos kilka książek, które go zainteresowały. Czytanie Hermiony było tak przyjemne, że w końcu pochłonęło także Dracona. Po wypisie pana Pottera, Hermiona nadal wracała każdego dnia do szpitala, by czytać tylko dla Draco. I tak, gdy mój syn wyzdrowiał, ich relacja jeszcze się pogłębiła, aż zostali dla siebie bliskimi przyjaciółmi – Narcyza zakończyła opowieść z promiennym uśmiechem, a Hermiona zastanawiała się, dlaczego matka Malfoya, już drugi raz podkreśla, że są sobie bliscy… Czyżby tylko po to, by jeszcze mocniej zirytować obie panie Greengrass?

- Urocza historia – zaśmiała się sztucznie Gloria. – Astoria też bardzo lubi czytać i ma przyjemny głos, Draco mógłby ją wtedy wezwać, jestem pewna…

- Tak, tak, to bardzo miłe. Muszę was niestety już przeprosić, ale powinnyśmy zaraz wychodzić. Mamy umówioną konkretną godzinę przymiarki – Narcyza zrobiła zbolałą mnę. – Jestem pewna, że będziemy mogły to wkrótce powtórzyć.

- O…Oczywiście – Gloria Greengrass odstawiła swoją filiżankę i niechętnie wstała, a Astoria zrobiła to samo.

- Mam nadzieję, że pani bal będzie udany, panno Granger – Gloria spojrzała na nią z niesmakiem.

- Dziękuję bardzo, też liczę na to, że właśnie tak będzie – Hermiona uśmiechnęła się pod nosem, dobrze wiedząc, że państwo Greengrass nie dostali na niego zaproszenia.

- Idziesz tam z Draco? – zapytała kwaśno Astoria.

Hermiona już miała otworzyć usta, by zaprzeczyć, bowiem już umówiła się, że to Harry ją tam zabierze, gdy Narcyza znów nie pozwoliła jej dojść do słowa.

- Oczywiście, że tak. Draco i Hermiona zawsze chodzą razem na ważne przyjęcia.

- Skoro jesteś tam gościem honorowym i pewnie będziesz zajęta, to może Draco będzie mógł zabrać tam kogoś na randkę? – Astoria uśmiechnęła się wrednie do Hermiony.

- Jeśli tylko zechce, to na pewno mi o tym powie – odparła zimno Hermiona, mocno zirytowana na bezczelność Greengrass.

- W takim razie, być może do zobaczenia – Astoria uniosła głową z wyższością, po czym razem z matką opuściła bibliotekę, odprowadzona przez panią domu.

Hermiona opadła na kanapę i na chwilę ukryła twarz w dłoniach. Jeśli ta pieprzona, arystokratyczna suka, zacznie na nowo umawiać się z Draconem, to Hermiona obawiała się, że będzie musiała zacząć go unikać. Dosłownie nienawidziła tej wyniosłej pindy, całą sobą. Jeśli Draco miał się zmienić i wejść z kimś w stały związek, to wolałaby chociaż, żeby był to ktoś bardziej wartościowy…

- Też masz migrenę po tym spotkaniu? – zagadała Narcyza, wracając do biblioteki.

- Prawie – Hermiona uśmiechnęła się do niej. – A ty jak się czujesz?

Narcyza z jękiem opadła obok niej na kanapę i potarła skroń.

- Wyobrażasz sobie, że one przyszły tu tylko po to, by spróbować mnie namówić, bym przekonała Dracona, żeby znów zaczął się umawiać z tą małą, rozwiązłą, chciwą larwą? – Minia Narcyzy była wysoce zdegustowana.

- Jeśli on będzie tego chciał, nic na to nie poradzisz – westchnęła ponuro Hermiona.

- Mój syn nie jest idiotą i nie poleci za pierwszą-lepszą żmiją, tylko dlatego, że ma ładną figurę. Ma lepszy gust niż jego ojciec – Narcyza uśmiechnęła się kwaśno.

Hermiona odruchowo sięgnęła po jej dłoń, by móc ją uścisnąć pocieszająco. Wiedziała, że Narcyza przez wiele lat znosiła niewierność Lucjusza, co przysporzyło jej wiele cierpienia. Teraz na szczęście, znów była wolna i samowystarczalna, a jej były mąż zniknął z życia jej i jej syna, gdy tylko podpisano ich podział majątku.

- Mam nadzieję, że Draco będzie celować wyżej, niż kobieta o inteligencji rogatego ślimaka – Hermiona zachichotała cicho.

Narcyza przez chwile przyglądała się uważnie jej twarzy, po czym uśmiechnęła się do niej ciepło.

- Jestem pewna, że tak. Draco lubi inteligentne kobiety.

- Jak mógłby inaczej, skoro ma taką matkę?

- Ty zawsze wiesz, co powiedzieć kochanie, tak by poprawić mi humor – Narcyza pochyliła się i cmoknęła ją w policzek. – Dziękuję ci, że pomogłaś mi pozbyć się tych natarczywych ignorantek.

- Cała przyjemność po mojej stronie. Cieszę się, że mogłam pomóc – zapewniła Hermiona.

- Pójdę się trochę zdrzemnąć – Narcyza ziewnęła lekko. – Jeśli nie masz nic przeciwko…

- Oczywiście! Przecież wiesz, że dobrze znam twoją bibliotekę – Hermiona uśmiechnęła się do niej porozumiewawczo.

- Myślę, że nawet lepiej ode mnie – Narcyza wstała z kanapy i za pomocą zaklęcia odesłała tacę po herbacie. – Każę skrzatom przynieść ci coś do jedzenia.

- Naprawdę nie trzeba…

- Nie zaczynaj ze mną, dziecinko! Ciągle ci powtarzam, że jesteś za szczupła! – Narcyza popatrzyła na nią z matczyną troską.

- Ty, a Molly Weasley, no doprawdy… - zaśmiała się Hermiona.

- Piłam z nią w zeszłym tygodniu herbatę u Andromedy i bardzo dużo mówiła o tym, jak żałuje, że nie chcesz wyjść za żadnego z jej synów – Narcyza zaśmiała się pod nosem.

- Zostali jej tylko trzej wolni, z czego wiem na pewno, że jeden jest gejem…

- Weasleyowie mieli już swoją okazję, by cię zgarnąć do rodziny. Pora dać szansę innym – Narcyza sugestywnie poruszyła brwiami, po czym pomachała do niej i wyszła z biblioteki.

Hermiona uśmiechnęła się sama do siebie. Od dawna podejrzewała, że Narcyza mimo statusu jej krwi, widziałaby ją u boku swojego syna. Nie żeby było to kiedykolwiek możliwe, ale było jej miło wiedzieć, że w razie czego, zostałaby zaakceptowana. Postanowiła nie rozmyślać o tym dłużej, tylko skupić się na wykonaniu zadania. Sfera – to powinien być teraz jedyny interesujący ją temat. Wyjęła z torby pergaminy i swoje wieczne pióro i postanowiła, że czas na poważnie zabrać się do pracy.

🌐🌐🌐

                Badania tak ją pochłonęły, że skończyła dopiero blisko jedenastej. Narcyza wpadła tylko na chwilę, by zabrać ją do jadalni na kolację, przy której wesoło gawędziły o zbliżającym się balu. Zaraz później Hermiona wróciła do biblioteki, by sprawdzić jeszcze kilka interesujących ją informacji. Gdy skończyła, miała ponad dwadzieścia stron notatek, z których większość wprawiała ją w jeszcze większe zmartwienia. Sfera była naprawdę potężnym magicznym narzędziem, a możliwości jej wykorzystania, naprawdę przerażały.

Potarła kark i ziewnęła szeroko, ewidentnie zmęczona. Najwyższy czas wracać do domu, choć Narcyza proponowała jej, by została na noc i rano pracowała dalej. Hermiona stwierdziła, że to co zebrała, na razie powinno im wystarczyć, a poza tym zabrała ze sobą jeszcze trzy ciekawe książki, które chciała przejrzeć jutro rano, zanim zacznie się szykować do wielkiej randki.

Lubiła Theodora Notta, choć Harry i Ron nazywali go „Doktorem Śmierć”, przez to czym się zajmował. Theo był magicznym patologiem, który bezpośrednio współpracował z Biurem Aurorów, w każdym przypadku niewyjaśnionego zgonu. Hermiona raz na jakiś czas natykała się na niego, gdy przychodził do ministerstwa składać raporty lub też na wspólnych imprezach u Malfoya, takich jak jego urodziny czy świętowanie zakończenia ważnego śledztwa.

Theodore był inteligentny, oczytany i bardzo rozmowny. Szybko wyjawił Hermionie, że szuka w życiu prawdziwego związku. Po tym jak raz został poważnie zraniony przez kobietę wiele lat temu, długo bał się zaangażowania, ale teraz czuł, że to właściwy moment na zaangażowanie się i odnalezienie szczęścia. Hermiona dobrze rozumiała jego poglądy. Sama też od czasów jej spektakularnego zerwania z Victorem Krumem trzy lata temu, nie umawiała się z nikim tak na poważnie. Ona i Ron byli razem krótko po wojnie i ten związek też był raczej nieudany. Hermiona cieszyła się, że później mimo wszystko udało im się powrócić do prawdziwej przyjaźni. I choć wiedziała, że Ron najpewniej chętnie znów zacząłby się z nią spotykać, gdyby tylko o tym wspomniała. Nie miała ochoty próbować po raz drugi, przekonana, że to i tak by nie zadziałało.

Wiedziała, że to trochę nie fair umawiać się z Theo, gdy w jej głowie prawie bez przerwy gościł inny mężczyzna, ale czuła całą sobą, że musi ruszyć na przód. Stanie z boku i czekanie, aż Draco pewnego dnia zmieni poglądy na swoje życie, nie miało najmniejszego sensu. Nott posiadał wszystkie podstawowe cechy, które pociągały ją u potencjalnego partnera. Chyba trochę liczyła, że jeśli lepiej go pozna, to być może wtedy wyrzuci on z jej myśli przystojnego blondyna i zajmie jego miejsce. Chciała zbudować dobry, trwały związek, założyć rodzinę i być po prostu szczęśliwą… Miała nadzieję, że kiedyś jej się to uda.

🌐🌐🌐

                Pozbierała wszystkie swoje notatki i za pomocą sieci Fiuu, przeniosła się do swojego mieszkania w mugolskiej części Londynu. Kochała to miejsce, choć liczyła się z tym, że nie będzie tu mogła zostać na stałe. Mieszkanie miało tylko dwie sypialnie, salon, kuchnie i jedną łazienkę. W sypialni gościnnej znajdował się obecnie jej gabinet, dlatego to tam poszła odłożyć swoje notatki, tak by rano móc je mieć pod ręką.

Szybko się wykąpała i przebrała w satynową koszulę nocną, po czym wskoczyła do łóżka, licząc, że szybko zaśnie, skoro jest taka wyczerpana. Niestety nie okazało się to wcale proste. Obrazy wyniosłej miny Astorii Greengrass i uroczego uśmiechu, jakim Draco uraczył ją dziś, gdy podziękowała za pomoc w zejściu z podestu, sprawiły, że pod jej powiekami przewijały się setki obrazów, retrospekcji i marzeń na jawie – takich jak zmienienie zadziornego noska Greengrass w dużą pietruszkę, albo przeczesanie palcami włosów Malfoya, gdy te były wyjątkowo mocno niepoukładane…

Wierciła się i przewracała, a jej koszula się podwijała i drażniła nagą skórę. Z jękiem frustracji, Hermiona wstała i postanowiła przebrać się w coś wygodniejszego – najlepiej w piżamę z flaneli. Otworzyła drzwi z szafy, przelotnie spoglądając na stojący na stoliku nocnym zegar. Była prawie pierwsza w nocy. Nagle usłyszała cichy trzask, dobiegający gdzieś z okolicy jej przedpokoju.

Zamarła i wstrzymała oddech. To brzmiało bardzo podobnie do zgrzytnięcia jakie zwykle wydawały jej drzwi wejściowe. Była prawie pewna, że sprawdziła, czy są zamknięte od wewnątrz, zanim położyła się spać. Ciche szuranie szybko potwierdziło, że wcale nie ma omamów słuchowych. Ktoś naprawdę właśnie zakradał się do jej mieszkania…

Najciszej jak mogła, weszła do szafy i zamknęła za sobą drzwi, w duchu przeklinając się za to, że zostawiła różdżkę na biurku w drugim pokoju. Jeśli byli to mugole, to była pewna, że starczy jej magii bezróżdżkowej na to, by ich przepędzić, lecz jeśli byli to czarodzieje, to nie miała żadnych szans…

- Cicho! Obudzisz szlamę! – usłyszała cichutki szept.

Zimny dreszcz przebiegł jej po całym ciele. Nie było już wątpliwości… To byli czarodzieje i to zapewne tacy, którzy planowali zrobić jej coś naprawdę złego.

- Nas jest dwóch, ona jedna. Nie obroni się – odpowiedział drugi.

- Pamiętaj, że najpierw zaklęcie, a dopiero potem możesz się z nią zabawić.

- Pamiętam. Chodź, chyba tam jest sypialnia.

Hermiona słyszała ich coraz głośniejsze kroki i ledwo opanowała się przed wydostaniem się z jej ust jęku przerażenia. Co ona miała teraz zrobić? Bez różdżki i zamknięta w szafie? Nie miała żadnych szans, by się obronić. Gorączkowo rozmyślała o tym, jakie miała opcje. Opatuliła się mocniej ramionami, gdy drzwi do jej sypialni zostały otwarte i do środka weszły dwie wysokie postacie. Przez niewielką szparę w drzwiach szafy, zauważyła, że bez wątpienia byli to mężczyźni.

- Łóżko jest puste – mruknął jeden z nich, przekopując kołdry.

- Ale wciąż ciepłe. Może jest w łazience? Sprawdź to! – nakazał.

Jeden z mężczyzn wyszedł, a drugi zaczął powoli rozglądać się po pokoju. Hermiona była pewna, że jego wzrok właśnie padł na szafę. Zamknęła oczy i ze wszystkich sił skoncentrowała swoją magię, modląc się w duchu by to zadziałało…

Po chwili z jej gabinetu dobiegł ich rozległ trzask. Tak! Sprawiła bezróżdżkowo, że stojący na jej biurku dzbanek z wodą, właśnie eksplodował.

Tak jak się spodziewała, drugi mężczyzna od razu wybiegł z jej sypialni, by sprawdzić źródło dźwięku. To była jej jedyna szansa… Wyskoczyła z szafy i pędem skierowała się do swojego salonu. Wiedziała, że włamywacze ją usłyszą i od razu zaczną pogoń, ale nie miała innej opcji…

- Łap ją kurwa! Imperio! – krzyknął jeden z nich, a promień zaklęcia minął ją dosłownie o cal, przelatując jej nad głową.

- Najpierw ją unieruchom, a dopiero potem przeklnij! – wrzasnął drugi, akurat w momencie, gdy Hermiona łapała garść proszku Fiuu.

Poczuła, jak zaklęcie muska ją w ramię, powodując bolesne pieczenie, ale ona była już w wirze zielonych płomieniu, głośno wywołując pierwszy adres, jaki wpadł jej w tej sytuacji do głowy.

🌐🌐🌐

                Wypadła z kominka, boleśnie raniąc kolana i łapiąc się za mocno krwawiące ramię. Była rozdygotana, a po twarzy zaczęły spływać jej łzy. Dźwięk jej przybycia był na tyle głośny, że powinien go zaalarmować… I faktycznie po góra pięciu sekundach Draco wbiegł do swojego salonu. Miał wyraźnie potargane włosy i rozpiętą koszulę, ale wcale nie wyglądało na to, że spał…

- Hermiona! Na Salazara! Co ci się stało?! – Od razu znalazł się przy niej, biorąc ją w ramiona. Jego blada twarz była wręcz wykrzywiona przerażeniem.

- Zablokuj kominek! Nie wiem czy nie słyszeli adresu – wyszeptała z bólem, zamykają oczy i opierając głowę o jego bark.

Bardziej poczuła niż zobaczyła, jak Draco wyjmuje różdżkę i szybko spełnia jej prośbę.

- A co to znów za dramat, Granger? – rozległ się szyderczy głos.

Hermiona zamarła i otworzyła oczy. Uniosła głowę i znów zetknęła się z pełnym niesmaku wzrokiem Astorii Greengrass, ubranej w krótką, czerwoną sukienkę, która bardziej przypominała seksowną halkę.

- O Boże… - wyszeptała z rozpaczą, szybko odsuwając się od Malfoya. Czyżby właśnie przerwała im schadzkę? Co za koszmar!

- Astoria, najwyższa pora żebyś stąd poszła! – warknął Draco, szybko lecząc rozcięcie na ramieniu Hermiony i od razu na nowo mocniej wciągając ją w swoje objęcia, jakby chcąc zapewnić jej swoją ochronę.

- Przepraszam, nie chciałam wam przeszkadzać…– jęknęła Hermiona, ledwo tłumiąc łzy. Żałowała teraz ze wszystkich sił, że nie pomyślała o jakimkolwiek innym adresie, niż mieszkanie Malfoya.

- Co się stało? Dlaczego byłaś ranna? Czy ktoś cię napadł? Zrobił ci coś złego? – Draco dosłownie drżał na całym ciele, gdy pomagał jej się podnieść z ziemi.

- Ktoś włamał się do mojego mieszkania, mówił coś o zaklęciu… A ja…

- A ty nie masz innych przyjaciół, że musiałaś przyjść akurat tutaj w środku nocy, ubrana prawie jak dzi… - Astoria nie dokończyła, bowiem Malfoy puścił Hermionę i w dwóch krokach znalazł się przy niej.

- Przepraszam na chwilę – Draco mocnym szarpnięciem złapał Greengrass za łokieć i pociągnął ją za sobą, niczym szmacianą lalką.

Hermiona niezgrabnie opadła na kanapie, chowając twarz w dłoniach. Choć była przerażona tym, co właśnie przeżyła, fakt, że nakryła Malfoya na nocnej schadzce z jego dawną dziewczyną, był jeszcze gorszy. Merlinie! Ale jej było teraz wstyd, że po prostu tak tu wpadła! Co ona sobie w ogóle myślała?

Głośny trzask drzwi rozproszył ją na chwilę, a zaraz potem Draco znów znalazł się tuż przed nią, opadając na kolana i patrząc na nią z wyraźnie zatroskaną miną.

- Wszystko w porządku? Czy jesteś jeszcze gdzieś ranna? Mogę coś dla ciebie zrobić? Coś ci podać? – pytał, delikatnie zamykając jej dłonie we własnych.

- Nie… Ja bardzo cię przepraszam, że tak tu wpadłam, ale…

- Przestań! – przerwał jej, po czym wychylił się i przyciągnął do siebie koc, by móc okryć nim jej drżące ramiona. – Poczekaj tu moment, a ja pójdę po mój aurorski komunikator, by móc wezwać Pottera i Weasleya, dobrze?

Hermiona w odpowiedzi skinęła jedynie głową, czując, że to jedna z najbardziej podłych nocy w jej życiu. Przecież doskonale wiedziała, że Draco spotykał się w swoim mieszkaniu z atrakcyjnymi czarownicami, dlaczego więc, aż tak bardzo ją to zabolało?

- Zaraz tu będą. Odblokuję kominek, ale założę osłony na podróż z twojego mieszkania – wytłumaczył jej, szybko machając różdżką.

- Może lepiej, to ja przeniosę się do Harry'ego? – Hermiona niezgrabnie wstała z kanapy.

- Absolutnie. Usiądź, a ja zaraz przyniosę ci coś do założenia i kieliszek twojego ulubionego koniaku – Draco zdobył się na blady uśmiech w jej stronę. – Oddział uderzeniowy aurorów, który ma dziś dyżur, zaraz powinien dotrzeć do twojego mieszkania. Wszystko będzie dobrze… - zapewniał ją z mocą.

- Dziękuję ci bardzo i jeszcze raz przepraszam – wyszeptała, nie mogą nawet na niego spojrzeć. Bała się, że jeśli to zrobi, to na pewno się popłacze. Łatwo mogła zwalić te łzy na przeżycia dzisiejszej nocy, ale ona sama wiedziałaby, że to nie przez włamanie. Właśnie zrozumiała, że czym innym było słuchanie o domniemanych romansach Malfoya, a czym innym zobaczenie go w podobnej sytuacji… Nigdy nawet nie przypuszczała, że to tak bardzo ją dotknie.

Siedziała nieco odrętwiała, gdy Draco pomógł jej wsunąć na głowę swoją dużą, szarą bluzę z logo szkolenia aurorów, a do jej dłoni wcisnął lampkę z koniakiem. Pociągnęła z niej mały łyk i odstawiła ją na stolik kawowy. Malfoy usiadł obok niej i przygarnął ją ramieniem do swojego boku. Oparła się o niego, w myślach rejestrując, że wcale nie pachniał perfumami Astorii, tylko po prostu sobą – mieszaniną drogiej wody kolońskiej, zielonych jabłek i papirusu. Kochała ten zapach.

- Jestem! – Harry wyleciał z kominka, wyraźnie spanikowany i ubrany w dziwny zestaw – mugolskich jeansów, swetra zrobionego przez panią Weasley i dwóch różnych butów.

- Harry! – Hermiona oderwała się od Dracona i z rozpaczą rzuciła się w ramiona przyjaciela. Gorzki szloch wyrwał jej się z piersi i nie powstrzymywała już dłużej swoich łez.

- Na Merlina, Hermiono… Tak strasznie mi przykro! – wyszeptał Potter, gładząc jej rozmierzwione loki. – Wszystko w porządku? Mogę coś dla ciebie zrobić?

- Mogę zatrzymać się u ciebie? Aurorzy są u mnie, a ja… - wyłkała z trudem.

- Oczywiście, że możesz! Przecież dobrze wiesz, że to też jest twój dom – Harry znów objął ją mocniej, rzucając ponad jej ramieniem pytające spojrzenie w stronę Malfoya.

Draco wyglądał, jakby miał ochotę coś rozszarpać na strzępy, a zaraz potem samemu się rozpłakać. Gdy zobaczył, jak Granger ucieka od niego w ramiona Potter, poczuł się naprawdę źle. Domyślał się, że źle zinterpretowała obecność Astorii w jego apartamencie o tak później godzinie, ale naprawdę to wcale tak nie wyglądało…

- Może lepiej, jeśli wszyscy tu zostaniemy. Weasley i tak ma tu zaraz dotrzeć, a ty… – zaproponował Malfoy, wstając z kanapy.

- Nie! – ton Hermiony zabrzmiał nieco głośniej, niż zamierzała. – Bardzo ci dziękuję, ale dobrze się czuję na Grimmauld Place – dodała szybko.

- Więc przenieśmy się do mnie, a Draco i Ron do nas dołączą, gdy ten drugi wreszcie się zjawi – zaproponował Harry, wyraźnie zauważając, że Hermiona ciągle unika patrzenia na blondyna.

- Tak zróbmy – Hermiona mocno złapała Pottera za dłoń i zrobiła kilka kroków w stronę kominka.

- Będziemy tam, jak tylko Weasley tu dotrze – zapewnił Draco, z bólem patrząc na to, jak bardzo rozbita była w tej chwili Granger.

- W porządku. Do zobaczenia – Harry złapał garść proszku Fiuu.

- Dzięki za wszystko i jeszcze raz przepraszam – wyszeptała Hermiona, patrząc przez ramię na Malfoya.

Draco chciał jej coś odpowiedzieć, ale nie zdążył nim Potter wskoczył w zielone płomienie, ciągnąc ją zaraz za sobą.

🌐🌐🌐

Opadł na kanapę i ukrył twarz w dłoniach, czując jak wszystko się w nim dosłownie trzęsie. Był aurorem z kilkuletnim stażem i widział już naprawdę różne rzeczy. Był znane ze swojego opanowania i zachowywania zimnej krwi w obliczu nawet najgorszych spraw. Jednak widok zranionej i przerażonej Hermiony, leżącej na podłodze jego salonu, boleśnie przypomniał mu ten dzień, gdy leżała w ten sam sposób na podłodze w Malfoy Manor. To było dokładnie to samo wylęknione spojrzenie. A gdy chwilę później Astoria weszła do pokoju, wyraz jej oczy zmienił się na taki sam, jak wtedy, gdy Bellatrix ją torturowała, a on nic z tym nie zrobił.
Rozczarowanie… Głębokie i trafiające w sam środek jego duszy rozczarowanie. Oto kim dla niej był.

Tej nocy miał okazję wyraźne i dobitne przypomnieć sobie o tym, dlaczego nigdy ani w tym, ani w żadnym inny życiu nie będzie na nią zasługiwał. Nie miał prawa do żadnych złudzeń. Nawet do tych maleńkich.

🌐🌐🌐

                Draco wyszedł z kominka Pottera przebrany i uzbrojony w dwie butelki swojej najlepszej whisky. Wiedział, że Robards i tak nie wezwie ich na oddział, skoro sprawa dotyczyła kogoś z nimi powiązanego, a on miał zaplanowaną wolną sobotę, podobnie jak Potter i Weasley. Najpewniej spędza czas razem, dyskutując o każdym aspekcie sytuacji, która się wydarzyła.

Salazarze… Ktoś próbował napaść na Granger w jej własnym mieszkaniu. Na samą myśl Draco cierpła skóra. A co, gdyby temu komuś się to udało? Nawet nie chciał sobie tego wyobrażać!

- Ty to zawsze wiesz, co przynieść na dobrą akcję – ucieszył się wyraźnie zaspany Ron, ubrany w rozpiętą koszulę (pod którą wciąż miał piżamę) i stare spodnie z dresu.

- Gdzie Potter i Granger? – zapytał z lekkim niepokojem.

- Hermiona była wyczerpana, więc Harry zaordynował, by poszła się trochę przespać. Rano przybędą aurorzy Hopkinsa, by mogła złożyć im zeznania.

- Jakieś inne wieści? – zainteresował się Draco, podchodząc do szafki, by wyjąć trzy proste literatki, doskonale wiedząc, że Potter nie dysponował niczym lepszym do jego drogiego alkoholu.

- Gdy przybyli tam nasi ludzie, mieszkanie było już puste, choć wyraźnie przetrzepane. Prawdopodobnie zwinęli za sobą szkatułkę z biżuterią, ale nie tknęli jej torebki, w której był portfel.

- Przeklęte łachudry! – zdenerwował się Draco, dobrze wiedzą, jak Hermiona była przywiązana do swoich świecidełek.

- Najważniejsze, że nic jej się nie stało – westchnął nieco sennie Ron.

- Nawet nie chcę o tym myśleć – burknął Draco, szybko przełykając alkohol.

- Ciekawe czego oni mogli od niej chcieć? – zastanawiał się Ron.

- Na pewno czegoś, co miało jakiś związek z tą Sferą.

- Możesz mieć rację – wtrącił Potter, wchodząc do swojej kuchni.

- Jak ona się czuje? – zapytał od razu Draco.

- Tak sobie. Zmusiłem ją do przełknięcia nieco eliksiru słodkiego snu.

- Nie miała żadnych innych ran? Nie zdążyłem jej właściwie przebadać – niepokoił się Malfoy.

- Trochę poobijane kolana, no i jest dość zestresowana. Nie potrafiła przestać płakać – przyznał niechętnie Potter.

Draco nerwowym gestem potarł twarz i szybko dolał sobie kolejną porcję whisky.

- Pójdę do biblioteki i zafiukam do mamy z prośbą o jakieś śniadanie, bo ty pewnie w lodówce masz eliksir na kaca i stare banany, co? – Ron uśmiechnął się złośliwie do przyjaciela.

- Nie mam pewności co do bananów – przyznał Harry. – Byłoby cudownie, gdyby twoja mama mogła nam coś podesłać.

- Zaraz to załatwię.

- Naprawdę myślisz, że to ma jakiś związek ze Sferą? – zapytał Draco, ciężko opadając na drewnianą ławkę.

- Serio znowu sypiasz z Astorią Greengrass? – odbił pytanie Potter, patrząc z niechęcią na blondyna.

- Co? Nie! To nie tak! – zdenerwował się Malfoy.

- Hermiona raz dość oględnie opowiedziała mi o napadzie, po czym dwanaście razy wspomniała o tym, jak jej głupio, że przeniosła się do ciebie i przerwała ci upojną noc w ramionach twojej byłej dziewczyny.

- Kurwa…! - Draco ukrył twarz w dłoniach.

- Jesteś świadom tego, że ta kobieta chce tylko twoich galeonów? Nie zaprzeczam, że jest śliczna, ale to najwredniejsza suka na świecie. Przebija w tej roli, nawet Parkinson.

- Daj spokój Potter, to naprawdę wcale nie było tak! – jęknął Draco.

- Mogę przyjąć i zrozumieć, że nie chcesz spróbować z Hermioną, choć moim zdaniem to błąd, ale dlaczego sam planujesz sobie zmarnować życie, przy tej impertynenckiej małpie?

- Potter! – Draco poderwał się na równe nogi. – Powtarzam ci, że to nie było tak! Nie tknąłem tej pieprzonej kretynki nawet palcem! Właśnie miałem ją wyrzucić z mojego mieszkania, gdy Hermiona wpadła do salonu! – tłumaczył chaotycznie.

- Kogo? – zapytał Ron, wracając do kuchni.

- Astorię Greengrass – odpowiedział kwaśno Harry, nim Draco zdążył go powstrzymać.

- Twoją eks? Merlinie, Malfoy! Nawet największy głupek wie, że nie miesza się dwa razy w tym samym kociołku…

- Zamknij się Weasley! – warknął Draco. – Nic mnie z nią nie łączy! Wpadła do mojego mieszkania przez kominek Pansy, która jako jedna z nielicznych ma dostęp do moich osłon. To znaczy miała, bo od teraz wykluczam z nich każdego, kto jest na tyle głupi, by wpuścić Greengrass do swojego domu…– skarżył się Draco.

- Też u ciebie była, więc…

- Nie prowokuj mnie Potter! Mam naprawdę kiepską noc! – ostrzegł szorstko Draco.

- W porządku! Skończmy ten temat i porozmawiajmy o tym napadzie.

- Jak skończyłem rozmawiać z mamą, to zafiukałem do biura z pytaniem co już mają i dostałem wstępny raport – Ron wskazał na cienką teczkę.

- Pokaż! – Harry wyrwał dokumenty z rąk przyjaciela i szybko zaczął czytać.

- Śniadanie będzie za jakiś kwadrans. Mama chce zrobić ulubione bułeczki cynamonowe Hermiony. Bardzo się przejęła tą sytuacją…

- Nawet nie chcę wiedzieć, co powie na to moja matka – westchnął Draco, przysuwając literatki, by ponownie napełnić je whisky.

- Włamali się mugolskim sposobem. Użyli do tego wytrychów – poinformował ich Potter.

- Pewnie nie byliby w stanie przebić jej osłon Fiuu… Tylko ciekawe skąd wzięli adres? Hermiona prawie nigdy nie wychodzi z mieszkania mugolskim sposobem, tylko zawsze przez kominek – dywagował Weasley.

- To stara metoda śmierciożerców – Draco znów opadł na ławkę i oparł głowę na dłoniach. Tego właśnie się najbardziej obawiał.

- Cholera… Sami do końca nie wiemy, ilu z nich się wciąż ukrywa. To mógł być każdy z listy dotychczas niezłapanych – Harry wyglądał na zaniepokojonego.

- Od początku podejrzewałem, że to mógł być, któryś z nich. Pomysł wykorzystania skrzatów domowych, niczym mugolskich baterii, by móc naładować jakiś magiczny, niebezpieczny artefakt, bardzo pasuje mi do dawnych śmierciusów – powiedział Draco.

- Też już o tym myślałem – przyznał Harry.

- Ale dlaczego mieliby chcieć dopaść akurat Hermionę? – zastanawiał się Ron.

- Żeby im nie przeszkadzała, próbując wpływać na uwolnione skrzaty – stwierdził Draco.

- Malfoy może mieć rację. Może nawet chcieli ją zmusić, by odwołała to co powiedziała dziś na konferencji prasowej. Wspomniała mi, że jeden z nich próbował rzucić na nią Imperiusa.

- Jak dobrze, że im uciekła! – Ron sięgnął po whisky i pociągnął zdrowy łyk ze szklanki.

- Według raportu, włamywacze najprawdopodobniej przeszukali gabinet Hermiony, a ona wspomniała mi, że zdążyła zrobić dużo notatek o Sferze. Prawdopodobnie je ze sobą zabrali…

- Będzie niepocieszona – Ron uśmiechnął się smutno.

- Zawsze może zrobić je drugi raz. W zasadzie nawet dobrze by było, gdyby do rozwiązania śledztwa przeniosła się do mojej matki. Będzie tam miała stały dostęp do biblioteki, a dworek ma bardzo dobre zabezpieczenia – tłumaczył Draco.

- W sumie niezła myśl. Pogadam z nią o tym, jak wstanie – planował Potter.

- Musimy też wymyślić jak zapewnić jej ochronę w ministerstwie. Straż ministerialna jest dość łatwa do obejścia – martwił się Malfoy.

- Jeden z nas ciągle powinien jej pilnować – zaproponował Ron.

- Racja. Pogadam o tym z Robardsem z samego rana – zgodził się Harry.

- Przysięgam, że jak dorwę tych bandziorów, to wypatroszę ich moją różdżką! – zaperzył się Draco.

- Nie zamierzam cię powstrzymywać. Ostatni raz widziałem ją w takim stanie, pięć lat temu, w czasie wojny – Potter ze smutkiem pokręcił głową.

Z salonu zaczęły dobiegać do nich różne dźwięki. Najpewniej Molly, właśnie przyniosła dla nich śniadanie. Draco nie był do końca pewien, czy da radę coś przełknąć. Nie mógł pozbyć się okropnych myśli o tym, co spotkało tej nocy Hermionę, oraz o tym, że w żaden sposób jej nie pomógł… A jeszcze na dodatek wpędził ją w niesmak i poczucie winy, z powodu tej sytuacji z Astorią. Beznadziejna sprawa.

🌐🌐🌐

                Ostatnie pięć dni było dla niego katorgą. Po pierwsze – ich śledztwo stanęło w jednym miejscu. Gdy w sobotę w końcu przekonali Hermionę do odwołania randki z Theodorem Nottem, niezbyt zadowolony z tego patolog, poświęcił wolne popołudnie na wykonanie sekcji zwłok zamordowanego skrzata domowego – Mordka. Okazało się, że był on prawie zupełnie wyczerpany magicznie, jednak zachował w sobie na tyle energii, by zdołać teleportować się do domu swojego dawnego państwa. Szybko doszli do wniosku, że porywacze po wykonaniu na jego ciele rytualnych nacięć, zmuszających do oddania magicznej mocy, najpewniej porzucili go na pewną śmierć. Jednak jakimś cudem on zdołał się wydostać z ich kryjówki i dzięki temu cała sprawa się wydała. I to w zasadzie było wszystko, czym na obecną chwilę dysponowali.

Hermiona wzięła zalęgły urlop w ministerstwie i przeniosła się do Jaspisowego Dworku, gdzie praktycznie zamieszkała w bibliotece. Z jednej strony Draco był niezadowolony – skoro nie było jej w pracy, to on nie mógł jej mieć na oku, co nieco go denerwowało.  Z drugiej, wiedział, że jest tam bezpieczna. Wpadał co wieczór zapytać co słychać i w czym może pomóc…

Granger codziennie i niezmienne witała go zdawkowym uśmiechem, a potem krótko i sucho opowiadała o swoich postępach w badaniach. Nie patrzyła na niego, nie uśmiechała się, nie żartowała i nie reagowała na jego delikatne próby jej rozbawienia. Draco miał wrażenie, że wrócili do czasów, gdy na początku jego pracy w biurze aurorów, Hermiona była dla niego zimna, niczym bryła lodu. Ta jej cholerna obojętność, dosłownie wprawiała go w odrętwienie. Raz spróbował rozpocząć rozmowę o tamtej nocy i tej nieszczęsnej Astorii obecnej w jego mieszkaniu, ale ona z delikatnym uśmiechem, ponownie przeprosiła go, że im wtedy przeszkodziła, po czym natychmiast wymówiła się zmęczeniem i uciekła z biblioteki.

Draco nie wiedział co zrobić, ani jak do niej dotrzeć, ale naprawdę nie chciał, by myślała, że wrócił do Astorii. To było śmieszne – nie musiał jej się tłumaczyć, ani niczego wyjaśniać, a jednak naprawdę nie chciał, by sądziła, że był skłonny znów zejść się z tą pieprzoną intrygantką.


🌐🌐🌐

            Szedł dziś do domu swojej matki, uzbrojony w całą torbę ulubionych bez z malinami Hermiony. Miał nadzieję, że ten słodki smakołyk, przekona ją by choć trochę dłużej z nim porozmawiała, nim znów potraktuje go z takim chłodem. Nie wiedział, dlaczego tak bardzo go od siebie odsuwała…
Czy to z powodu zawstydzenia, że – jak sama sądziła, przerwała mu nocną schadzkę? A może po prostu pogardzała nim, za zadawanie się z kimś tak płytkim jak Astoria? Naprawdę nie miał pojęcia.

Zastał ją jak zwykle w bibliotece, zakopaną po uszy w pergaminach, księgach i pustych buteleczkach po atramencie.

- Cześć – przywitał się, posyłając jej czarujący uśmiech.

Hermiona uniosła głowę z ponad jakiegoś wielkiego tomiszcza.

-  Och… Cześć. Wpadłeś w odwiedziny do twojej mamy? – zapytała, po czym od razu znów przeniosła wzrok na książkę.

Jego uśmiech natychmiast oklapł. Co na Merlina miał jeszcze zrobić, by znów było pomiędzy nimi, jak dawniej?

- Nie. Wpadłem, by ci przynieść pełen raport Notta i kilka przekąsek na osłodę – Draco wskazał na papierową torbę z logiem jej ulubionej cukierni.

- Dzięki, ale nie trzeba było. Theodre był tak miły, że przesłał mi go sową – wyjaśniła oględnie, po czym przerzuciła stronę w księdze i zaczęła czytać dalej.

Draco zacisnął szczękę w irytacji, ale postanowił, że nie podda się tak łatwo. Pięć dni jej niezrozumiałych dąsów, powoli doprowadzało go do szału.

Dlatego nie mówiąc nic więcej podszedł do niej i zatrzasnął księgę, którą właśnie czytała.

- Hej! – zaprotestowała, wyraźnie zirytowana. – Co ty u diabła wyprawiasz, Malfoy?

- Zarządzam przerwę! – oznajmił z uśmiechem.

- Nie potrzebuję…

- Nie pytałem o to. Herbata? Czy może lepiej szklanka mleka? Przyniosłem twoje ulubione ciastka – Draco bez oporów wrzucił jej torbę z bezami na kolana.

Hermiona niepewnie zerknęła do środka, po czym mały uśmiech zagościł wreszcie na jej ustach.

- Do tego dobrze pasuje wino. Wiesz które, prawda? – Uniosła głowę i jeszcze mocniej uśmiechnęła się do niego.

- No jasne, że wiem! – oznajmił z zadowoleniem, po czym usiadł obok niej na kanapie i wezwał skrzata, by podał im to czego potrzebowali.

🌐🌐🌐

- Więc mówisz, że ta Sfera może być wykorzystana na przykład do cofnięcia się w czasie? – zapytał, mocno ściskając swój kieliszek z winem.

- Tak. Najbardziej jednak zaniepokoiła mnie inna opcja… - przyznała, sięgając po swoje notatki.

- Opowiedz – zachęcił, szczęśliwy, że odrobina wina i jej ulubionych łakoci, rozluźniła ją na tyle, że swobodnie z nim rozmawiała, siedząc twarz w twarz na niewielkiej kanapie.

- Suscitat Mortuos… Podobno dzięki Sferze, jest to możliwe – przyznała cicho.

- Wskrzeszenie umarłych? Naprawdę? – Draco był w szczerym szoku.

- Tak. Podobno, jeśli moc Sfery będzie odpowiednio duża, można na krótko zapętlić czas i przenieść do obecnych czasów, jedną osobę, która w danej chwili już nie żyje.

- Salazarze! - Draco nerwowo potarł twarz. – Myślisz, że ktoś próbuje wskrzesić Voldemorta?

- Tego się najbardziej obawiam – przyznała szczerze.

- I to naprawdę jest możliwe? – Draco naprawdę nie chciał dopuścić do siebie takiej myśli.

- Z tego, co udało mi się przeczytać, nikt jeszcze nie określił, jakiej mocy Sfery można by potrzebować do czegoś takiego. Wszelkie wcześniejsze eksperymenty, zakończyły się niepowodzeniami.

- I myślisz, że tym, którzy próbują teraz, może się to udać?

Hermiona nerwowo przełknęła ślinę i niepewnie wzruszyła ramionami. Nie znała odpowiedzi na to pytanie, ale obawiała się, jak mogła brzmieć prawda…

- Kochani, a dlaczego wy jeszcze nie śpicie? – Narcyza Malfoy ubrana w biały, jedwabny szlafrok stanęła w drzwiach do biblioteki.

- Rozmawiamy o śledztwie, które prowadzimy – wyjaśnił Draco, uśmiechając się do matki.

- Rozumiem, że to ważne, ale kładźcie się już! Porozmawiacie rano – skarciła ich, mimo wszystko uśmiechając się z czułością.

- Nie martw się o nas, Narcyzo – poprosiła z uśmiechem Hermiona. 

- Zawsze się o was martwię! Jesteście moimi dziećmi! – Narcyza popatrzyła na nich z czułością.

- Nic nam nie będzie mamo. Idź spać, a ja i Granger dopijemy wino i też się rozejdziemy – Draco uniósł swoją na wpół wypitą lampkę.

- Skoro macie wino, to nie pytam już o nic – Narcyza uśmiechnęła się przekornie. – Słodkich snów kochani!

- Dobrej nocy Narcyzo!

- Miłych snów, mamo – zawołał Draco, patrząc za wychodząca z biblioteki rodzicielką.

- Twoja mama ma rację, strasznie już późno – westchnęła Hermiona, opierając się wygodnie na kanapie.

- Tak, ale miło się gawędzi, a wino jest dobre – Draco z przyjemnością patrzył, jak twarz Hermiony powoli się rozluźnia.

- Wyśmienite – zgodziła się sennie.

Draco postanowił milczeć przez chwilę, pozwalając sobie na luksus obserwowania jej pogrążającej się we śnie twarzy. Merlinie… Ależ ona była śliczna! Ta kobieta kompletnie odbierała mu rozum! Nudny mól książkowy, którym pogardzał w czasie szkoły, stał się kobietą z jego marzeń… Wszystko w niej wydawało mu się idealne.

Wstał i odstawił swoją lampkę, po czym delikatnym dotykiem ułożył ją na niewielkiej kanapie i przywołał koc. Powinien ją obudzić i odprawić na górę, gdzie czekała wygodna sypialnia, ale tak naprawdę chciał mieć jeszcze kilka minut sam na sam, gdy mógł na nią po prostu patrzeć i podziwiać jej urodę.

Okrył ją szczelnie i usiadł na podłodze obok kanapy. Wiedział, że gapienie się na nią, gdy śpi, niczym jakiś prześladowca, nie było właściwe, ale nie mógł się powstrzymać. To było wszystko co miał. Nierealne marzenia o kobiecie tak idealnej, że nikt na nią nie zasługiwał. A już najmniej on.

Nie po tym, co robił jej w szkole. Nie po tym, co przeszła z rąk jego rodziny w czasie wojny. Nie po tym, jak zawsze umniejszał jej zasługi i obrażał jej wygląd, wpędzając ją tym w kompleksy. Czasem żałował, że sam nie ma sposobu, by cofnąć się w czasie i wszystko naprawić. Szkoda, że Sfera była tak potężnym, niebezpiecznym i zakazanym artefaktem, bo kto wie…

Nagle usłyszał cichy dźwięk teleportacji. Brzmiało to, jak pojawienie się jednego ze skrzatów domowych. Rozejrzał się po bibliotece, chcąc się przekonać, który z nich zajrzał do nich, by upewnić się, czy niczego im nie trzeba, gdy zorientował się, że dźwięk ten dobiegł bardziej z korytarza przed biblioteką. Po co skrzat miałby zjawić się właśnie tam?

Poczuł, jak wszystkie jego aurorskie instynkty stają na baczność. W jedną sekundę zerwał się na równe nogi i wyjął różdżkę.

W chwili, gdy drzwi z impetem wyleciały z futryn, on sprawnym ruchem, przewrócił kanapę z wciąż śpiącą na niej Granger i szybko sam za nią uskoczył.

Ledwo zdołał uchylić głowę, gdy pierwszy promień zaklęcia przeleciał tuż nad nim.

- Co do… - zapytała z jękiem Hermiona, niezgrabnie zbierając się z podłogi.

- Nie podnoś się za mocno! Masz swoją różdżkę? – zapytał, szybko wysyłając zaklęcie oszołamiających w stronę drzwi.

- O Merlinie… - Hermiona drżącymi dłońmi wyjęła ze swojego dekoltu różdżkę.

- Gdzie jesteś mała szlamo? – rozległ się szyderczy głos.

- Chodź do nas kochanie! Trochę się zabawimy… - zaśmiał się drugi.

Draco poczuł, jak krew mu się burzy. Te przebrzydłe szumowiny, odważyły się przyjść do jego domu, by spróbować skrzywdzić Granger? Kurwa! Zabiję ich!

Bez oporów posłał w ich stronę jedną z groźnych klątw tnących, a Granger w tym czasie posłała serię trzech szybkich zaklęć obezwładniających.

- Ja pierdole! Ktoś jest tam razem z nią! – krzyknął zdławionym głosem, jeden z mężczyzn.

- To na pewno ta suka, Cyza. Załatwimy też i ją! – odpowiedział drugi, po czym rzucił zaklęcie, od którego kanapa za którą się ukrywali, zaczęła płonąc.

- Aaaaaa! – rozległ się zbolały głos, po czym nagle w pokoju zapanowała ciemność.

- Co ci się stało? Hej! Gdzie jesteś B.B?

- W plecy… Dostałem czymś w plecy… Piecze… - wyjąkał zbolały głos.

Hermiona dyszała ciężko, przerażona sytuacją. Draco oplótł ją w talii jednym ramieniem i trzymał przyciśniętą do swojego boku, najwyraźniej chcąc ją chronić. Wiedziała, że może mu zaufać. On zrobiłby wszystko, co będzie mógł, by ją ochronić i jakoś z tego wyciągnąć.

Nagle od drzwi błysnęła wielka, niebieska kula światła, która podleciała pod sufit i rozświetliła cały pokój złowrogą, niebieskawą poświatą.

- Tutaj! Chyba ktoś niewidzialny przebiegł właśnie obok mnie! – zawołał ten, który wcześniej był rany.

Hermiona i Draco zauważyli serię niewybaczalnych klątw posłaną tuż nad ich głowami, gdy nagle tuż obok Malfoya, pojawiła się wyraźnie zdyszana Narcyza, która zdjęła z siebie zaklęcie kameleona.

- Co ty tu robisz mamo?! – szepnął z paniką Draco.

- Myślałeś, że zostanę na górze, gdy coś się dzieje?

- Powinnaś była uciekać przez kominek w salonie! – zdenerwował się Malfoy.

- Oni korzystają z mocy Sfery – wyszeptała z przerażeniem Hermiona, wpatrując się w kulkę energii pod sufitem.  – Nie wygramy z tym naszymi różdżkami. Musimy się stąd wydostać.

- Wywalczymy sobie drogę do kominka. Idziemy do Pottera, tam za nami nie przyjdą. Zaklęcie Fideliusa ich zablokuje – zdecydował Draco.

Hermiona już otwierała usta, by mu odpowiedzieć, gdy kanapa, za którą się ukrywali, nagle poderwała się do góry i rozpadła na części.

Całą trójką zerwali się na nogi, natychmiast odpierając i blokując latające w ich stronę klątwy.

- Pamiętaj, że szlama ma być żywa! – ryknął większy z dwójki mężczyzn.

Narcyza nagle zamarła, po czym spojrzała w jego stronę, zaciskając pięści.

- Och! Nie! Tylko nie ty! – krzyknęła wściekle i zaczęła atakować z całą swoją mocą.

- Do kominka! – ryknął Draco, popychając w tamtą stronę Hermionę, jednocześnie odpierając kolejne ataki.

- Malfoy! Ty pieprzony zdrajco! Oddaj nam szlamę, a puścimy ciebie i twoją matkę wolno! – zawołał mniejszy z napastników, chyba już uleczony z klątwy tnącej przez swojego kompana.

- Po moim trupie! Obaj skończycie na dożywociu w Azkabanie! Dopilnuję tego! – zapewnił Draco, walczą zajadle, jak na wytrwanego aurora przystało.

- Nie sprzedawaj rodziny dla tej małej dziwki!

- Jednak obejdzie się bez więzienia! Sam cię zabiję! – zawołał Draco, posyłając naprawdę paskudne klątwy w stronę przeciwników i cały czas eskortując swoją mamę i Hermioną w stronę kominka.

- Mógłbyś być kimś wielkim… Twój ojciec cię przeklnie, gdy zobaczy o kogo dbasz! – zawołał większy z mężczyzn.

- Znam ten głos… - wyszeptał z konsternacją Draco.

- Nie teraz, Draco. Kominek! Już! – rozkazała Narcyza, popychając swojego syna i Hermionę w jego stronę.

Hermiona wreszcie dotarła do celu i choć czuła, że to tchórzostwo, zdecydowała, że powinna uciec jako pierwsza. To ją chcieli najbardziej dopaść. Jeśli zniknie, być może odpuszczą…

Tuż za oknem coś błysnęło i huknęło.

- Wreszcie! To aurorzy. Zaraz was dopadną! – ryknęła Narcyza.

Hermiona nie słyszała jednak odpowiedzi przestępców, bowiem złapała wreszcie garść proszku Fiuu i zawołała adres domu Harry’ego. Gdy tylko porwał ją wir zielonych płomieni, z ulgą pomyślała o tym, że znów im uciekła.


🌐🌐🌐


Hej! 😊

Jest i już cz.II/V - jak widać - szybko to leci 😋

Bardzo dziękuję Wam za wiele wiadomości i maili - wasze pozytywne reakcje, dały mi dużo radości i dobrej energii, bo przyznam, że była krótka chwila kiedy zwątpiłam czy to się spodoba 😅

Mam nadzieję, że będziecie z równym zapałem czekać na III cz., na którą oczywiście zapraszam już jutro 😘

Wielkie buziaki! 


Wasza V. 

71 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że warto nie iść jeszcze spać. Ruszam do czytania ☺️

      Usuń
    2. Więc tak:
      1. Narcyza ❤️ dopiero się pojawiła i już ją ubóstwiam. Wspaniała postać, charyzmatyczna, z charakterem. Mam nadzieję, że udało jej się uciec razem z Draco i Hermioną, bo jej strata bolała by bardzo, bardzo mocno.
      2. Hermiona i Draco - coś czuję, że znów będą krążyć wokół siebie i zamiast pogadać jak ludzie, to będą się tak bawić w podchody, ale cóż... lubię to, a zwłaszcza ten moment, kiedy w końcu wyznają sobie miłość.
      3. Jakie szczęście, że Draco tam był, bo bez niego najpiękniej Hermiona już by była złapana. Po niedawnej lekturze Łowcy Szlam bardzo cieszę się, że opowiadanie jest kryminałem. Uwielbiam zagadki i próby wymyślenia, kto za tym stoi.
      Mniej niż 0. Astoria - nienawidzę jak zazwyczaj. Coś czuję, że menda będzie próbowała namieszać :/ dobrze, że Hermiona ma Narcyzę po swojej stronie.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to jest dobre! Czytałam ten rozdział praktycznie z zapartym tchem i chłonęłam każde słów praktycznie z rozdziawioną buzią cały czas pod koniec. Na ten moment wiem, że uwielbiam Narcyze! Wręcz ją kocham ❤️ Nie można sobie wymarzyć lepszej teściowej, która już praktycznie traktuje Hermione jak córkę i widać, że ma nadzieję, że między nią a Draco będzie coś więcej. To jak się wyrażała o Astorii było chyba bardzo przejrzyste, że raczej nie życzy sobie takiej synowej jak ta flądra. Szkoda tylko, że Hermiona nie ogarnia tych słodkich insynuacji Narcyzy. No ale na wszystko przyjdzie czas, najważniejsze, że "teściowa" jest nią oczarowana i tak bardzo jest za nią. Eh, szkoda tylko, że Hermiona musiała być świadkiem tej idiotycznej sytuacji między Draco a tą wywłoką. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak i że na pewno nie jest też tak, jak Hermionie się wydawało. Draco na pewno nie jest takim kretynem, żeby się zadawać z kimś takim jak Astoria i na dodatek układać sobie życie z nią. Serio chłopaki, więcej wiary w kumpla! Pytanie jednak jest takie, kiedy te matołki zdadzą sobie sprawę z tego, że muszą być razem, bo tak będzie najlepiej. Pansy i Harry'emu nie wyszło, ale to przecież nie znaczy, że każdy musi podzielić ich los! Theo na pewno byłby kochany i słodki, no ale Hermiona i Draco są dla siebie stworzeni! Wybacz Nottie, szukaj innego obiektu westchnień, z którym mógłbyś układać sobie życie, bo ta pani jest już zajęta.
    Ah, no i kto się włamał do Hermiony?! Obstawiałam Lucjusza, ale raczej nie, skoro o nim mówili i brzmiało to tak, że był wśród nich nieobecny. Ale to był ktoś, kogo Narcyza i Draco rozpoznali. Kto chce wskrzesić Voldemorta? Cholera, kto by to nie był, jest bardzo zdeterminowany i niebezpieczny. Muszę przeczytać kolejny rozdział i już zaczynam ubolewać, że całości jest tylko 5 rozdziałów 😭

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza! Jestem już uzależniona od tego opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak nie pierwsza 😂

      Usuń
    2. Matko boska... tyle się tu zadziało ze nie wiem od czego zacząć. Mam ochotę zatłuc Hermione i Draco za to że są tak ślepi i głupi co do swoich uczyć. Choc teraz rozumiem co ich powstrzymuje. Miona jest dzielna i kurde kobieta sukcesu. Narcyza KOCHAM JĄ! Ale serce mnie boli bo ta końcówka... powiedz ze nic jej nie będzie bo nie będę mogła spać 😭 przecież jest taka cudowna i może ona wystawa tych dwoje osiołków 💔 kurde jestem ciekawa tego głosu czyżby to ktoś im znany? Bo ze Lucek tez bierze w tym udział to więcej niż pewne. I ugh Astoria i ta jej matka. Bo na nerwy zadziałały przychodząc do Narcyzy by jakoś wpłynęła na Dracona a gdy to nic nie dało to przecież musiała jakoś go dopaść osobiście. Tak mnie wtedy serce zabolało czytając jak poczuła się Hermiona...tak zraniona choc niby nie ma powodu jednak kurde z uczuciami się nie wygra a domyślanie się i sucha wiedza a przekonanie się na wlanse oczy to już zupełnie co innego... za razem szkoda mi Malfoya bo cholerka nic złego nie zrobił los postanowił z niego zakpić stawiając go w takiej sytuacji ale to jak się przejął Hermiona i jak się załamał gdy uciekła do Pottera 😭 naprawdę złapało mnie to za serce... dawno czegoś takiego nie czułam. Przekazałas ich uczucia tak prawdziwie tak... no czułam to całą sobą. A co do Sfery i jej możliwości zastosowania to mózg mi paruje! Nie chcemy Voldka!
      Jestem cała rozemocjonowana Venetiia i nie mogę cię winić chociaż bym chciała. Jestem po prostu geniuszem ❤️😭

      Usuń
  5. ahahaha :D a już myślałam, że ja będę pierwsza :D
    mam za wolny internet :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale wyścig :D Chyba rekord komentarzy w 2 minuty padł :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czułam, że to Lucjusz miesza w tym palce! Czekam na kolejne części, żeby wiedzieć więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. CUDOWNE!!! Mam nadzieję, że ta idiotka Grengrass się już nie wpieprzy 😁 Mega się ciesze, że pojawiła się tu Cyzia jako ta dobra❤️🔥 Pozdrawiam 😊❤️

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam z zapartym tchem 😍
    To było epickie 😍
    Wszystko - szczególnie ta troska Draco o Herm, po prostu mnie urzekła 💚
    Wspaniałym motywem jest też przyjaźń Hermiony i Narcyzy. Pani Black zachowuje się jakby Hermiona była jej synową. ☺️Draco powinien rozumieć aluzje matki i zamiast myślec, że nie zasługuje na Hermionę to wziąć sprawy w swoje ręce i o nią zawalczyć ❤️
    Nie mogę się doczekać, aż to nastąpi :) Mam teraz nadzieję, że wszyscy się zabunkrują Na Grimmauld Place i Hermiona i Draco będą ze sobą spędzać mnóstwo czasu i zbliżą się do siebie :) Hermiona zapomni o Astorii (której nienawidzę) i uwierzy, że Draco za nią szaleje, ale on najpierw musi jej to wyraźnie pokazać ;)
    Już widzę, że Lucynek babra się ze śmierciurasami w jakiejś wysoko niebezpiecznej magii i na pewno odbije mu się to czkawką. Oby nie wskrzesili Voldemorta, bo nasza czwórka będzie znów w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
    Niezmiennie ubóstwiam humor w opowiadaniu :D uśmiałam się na początku jak nie wiem :D
    Ciekawe, co w następnym rozdziale 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach i dziękuję za dedykację z całego serca 😍

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego zawsze jsst koniec w tak ciekawym momencie?
    Warto było poczekać do północy.
    Rozdział cudowny i bardzo wciągający.
    Tyle ciekawej akcji. I zastanawia mnie kto chcę wskrzesić Voldemorta, obstawiam Lucjusza i pewnie jednego ze znanych śmierciożerców.
    Pozdrawiam ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Najcudowniejsze dramione na tym profilu! Takie przyjemne, ale nie oklepane. Czyta się wspaniale! Żałuję, że trzeba czekać na jutro bo moment, w którym zakończył się rozdział jest zdecydowanie nieodpowiedni dla mojej znikomej cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ajjj strasznie nie lubię astorii która zachowuje się tak jak tutaj właśnie,jak w TNMZ ją nawet lubię to tu jestem pewna że się nie polubimy 😂😂

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurcze ile się dzieje. Chcą porwać Hermionę? Ale dlaczego? Po co im ona?
    Suka Astoria niech spada i nie miesza - choć przez to widać jak Miona jest zazdrosna i nieszczęśliwa. Draco patrzący na śpiącą Hermionę jest uroczy i to jak ochrona jej jest dla niego najważniejsza 🤩
    Dopiero wstałam a już nie mogę sie doczekać jutra by przeczytać kolejny rozdział 💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  15. O rany ale się dzieje... aż nie mogę się doczekać następnej części i teraz az mnie skręca z ciekawości który to ze smieciojadow odważył się na podniesienie różki na Hermione i Narcyze.... pewnie stary Malfoy maczał w tym palce i się jakoś pojawi, ale poki co wysługuje wysługuje innymi. Czekam na następnym rozdział I pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  16. Dwa razy próbowali porwać Herm 🥺 wiedziałam że Lucjusz też musi być w to zamieszany ten to dawno nic nie zamieszał 😤 a Astoria głupia sucz. Przykro mi się zrobiło jak była u Draco i Herm ja zobaczyła 🥺
    Pozdrawiam i czekam na kolejny 🥰

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie to jest BOSKIE!!!😍😍😍 NORMALNIE NIE MOGE!!🧡🤩 pierwszym pierwszym co zwróciłam uwagę to Narcyza Malfoy! Jest po prostu przecudowna! Uwielbiam ją! Kobitka z pazurem 😝Podoba mi się jak bardzo jest po stronie Hermiony. Widzi w niej idelana kandydatkę dla Dracona. Nie zeby wątpiła 😝🤣🤣
    Hermiona I Draco krążą i krążą, a tak na prawdę ich obawy przed spróbowanie stworzenia związku to tylko dawne uprzedzenia.. i podejrzewam,że będzie to jescze trwało póki ze sobą nie porozmawiają🙈
    Draco jest taki słodki patrząc na śpiącą Hermione i mam wrażenie że jego życiową misją, jest jej ochrona.Teraz będzie na nią uważał milon razy bardziej...pewnie bez niego dawno by ją złapali.. 😔
    Osobnik nieporządany numer 1 Astoria! Och jak ja jej nie znoszę!😡😡😡 co za zdzira! Niech ją piekło pochłonie! Niestety wiem,ze będzie pewnie mocno mieszać,bo niewtpilwie bardzo ostrzy sobie zeby na naszego Smokowatego 😡.
    Dziwkuje za kolejna część i czekam z niecierpliwością na dzisiejszy publikację 💛

    OdpowiedzUsuń
  18. Super😍😍 podoba mi się taka wartka akcja, szybko się rozkręca, dużo się dzieje. Szkoda ze będzie tylko 5 rozdziałów bo strasznie się wciągnęłam😢

    OdpowiedzUsuń
  19. NIESAMOWITE!!😍😍 Nie mogę się doczekać kolejnych części, mega mnie wciągnęło! Postać Narcyzy jest świetna, lubię ciepło, które od niej bije, i jej przyjaźń z Hermioną ❤️ Przyjaźń Draco, Harry'ego i Rona też jest cudowna, przyjemnie się czyta ich wzajemne dogryzanie, dodaje dużo humoru i bawi! Czekam na to, aż Draco w końcu nabierze odwagi i wyjawi Hermionie swoje uczucia😍 Albo ona jemu! I oczywiście interesuje mnie również scena 18+ 😏️🔥 A o Astorii chyba nie ma co wspominać, zwykła idiotka i niech ją ogień piekielny pochłonie ️🔥🔥😈😈

    OdpowiedzUsuń
  20. Narcyza jest cudowna 😍😍😍😍😍
    Dramionki z kolei ślepe 🤔🤔🤔🤔🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje że szybko przejrzą na oczy! 😁

      Usuń
    2. I dlatego potrzebuje silnej kobiety 😃

      Usuń
  21. Bardzo się cieszę że ta fabuła jest kompletnie inna od poprzednich opowiadan. Relacja Draco i Hermiony a także relacja Harrego Rona i Draco bardzo mi się podobają. Sam pomysł na sferę jest super ! Czyta się lekko i przyjenie. Czekam na rozwój bo serio jest ogien 🤩

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam Narcyze 🥰chyba już traktuje Hermione jak synowa. Astoria jak ona mnie wkurza zimna suka co psuje wszystko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Narcyza jest cudowna 😍
      Idealna przyszła teściowa ❤

      Usuń
    2. Wszyscy jak jeden mąż pokochaliśmy Narcyzę 🤣🤣

      Usuń
    3. Dobrze zw nie jest to mamusia z piekła rodem 😂

      Usuń
    4. Narcyza jest rewelacyjna, oczami juz widze te ich herbatki 🤣🤣🤣

      Usuń
  23. JAKIE TO JEST DOBRE, OMG.
    Narcyza skradła mi serce! <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale tu się dzieje!!!
    Przeklęta Astoria!!! Się wtrynia tam gdzie jej nie chcą! Niech nawet nie próbuje się kręcić koło Draco! Wkurza mnie niesamowicie! I ta pogarda która od niej czuć do Hermiony! Normalnie bym ją kopła w tyłek na miejscu Narcyzy!
    Te przyjacielskie pogadanki to jest zloto 😁
    O matko! Ktoś poluje na Hermionę?! Jak dobrze ze udało się uciec! I pierwsze o czym pomyślała to Draco 😍 pięknie! Ale znowu ta flądra!!! Co ona tam robiła? Bo na pewno Draco jej nie zaprosił!
    Uff udało im się uciec! Ale jak mogli się dostać do rezydencji?
    Venik Ty to potrafisz zostawić czytelnika z milionem pytań!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnej z daleka od Draco tylko Hermiona może się do niego przytulać😂🥰
      Po co im jest Hermiona? Ale to dobrze że udało jej się uciec i to do Draco

      Usuń
    2. Noz się w kieszeni otwiera na samo imie Astoria 🤣🤣🤣 Draco na bank tej fladry nie zaprosił, tylko wepchala się z buciorami, przebiegła zmija. Niby krotka miniatura ale Venik na bank tak zamiesza, że jeszcze kilka razy bedziemy chciały ja zabic. W sensie Asrorie 🤣🤣🤣

      Usuń
  25. Czekam na kolejny! Będzie o północy?🤞🤔
    Czekam też na moment, w którym przedstawisz nam Pansy! 🙈

    Cudownego ostatniego dnia majówki!
    Magicznie pozdrawiam ❤

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale z tej Herm zazdrośnica! 😄 czuję, że to nie ostatnia taka akcja. Ale mój Draco jaki był smutny,! Biedactwo, ja moge go chętnie pocieszyć 😁 motyw ze Sfera i skrzatami intrygujący! Co tu się zadzieje? Lucek i jego śmierciusy coś kombinują! Tyle pytań! A i jeszcze realacja Harry i Pansy, będzie coś więcej? Czy tylko jest wspomniane o nich i bez większego rozwinięcia? A i czy tutaj pojawi się Ginny i Blasie? Aaaa i który z braci W. Jest gejem🤔? Czekam! Czekam! Na nowy rozdział ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kto jest gejem? Co jest między Potterem i Pansy? Tyle ciekawych wątków

      Usuń
    2. gejem jest Charlie na pewno :)

      Usuń
    3. Nie ma tego w opowiadaniu - ale myślałam o Charliem gdy to pisałam :D

      Usuń
    4. Ja też myślałam zawsze, że to Charlie, bo jakoś nigdy żadnej kobity do domu nie przyprowadził ;) Myślimy podobnie Venetiio❤️😁

      Usuń
    5. Kochana! Bo wielkie umysły, zawsze myślą tak samo! 😉😉😉

      Usuń
  27. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow! Czułam że Lucjusz może za tym stać...
    Mam nadzieję że pomysł z wskrzeszaniem im się nie uda. Dobrze że Hermiona im uciekła😀 ta Astoria wkurza mnie na maxa. Draco musi wytłumaczyć Hermionie jak to naprawdę bylo z Astorią. Postać Narcyzy baaardzo mi się tu podoba 😍 uwielbiam ją!
    Czekam na następny rozdział;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mi się nie wydaje że to Lucjusz raczej to ktoś kogo się nie spodziewamy
      U Venik spodziewaj się niespodziewanego. Venik lubi nas zaskoczyć 😍

      Usuń
  29. Wróciłam 😊 już jestem 😁 musiałam odejść na chwilę 😉 by ochłonąć 🥵🥶🤯😵 SZOK SZOK NIEDOWIERZANIE 🙃😉 Co za emocje 😬 normalnie nie wiem co napisać... włamanie, ucieczka trzymająca w napięciu czy się powiedzie🧐😬
    Tyle wrażeń 🙉🙈
    ale sama nie wiem co gorsze przeczytać że nie zdążyła uciec czy to że jej się udało i zobaczyla taką scenę 😱 mam nadzieję że to co wstępnie tłumaczył Draco Harremu zaraz Hermiona się dowie... że to że widziała te wywłokę z Draco w dwuznacznej sytuacji było zwykłym nieporozumieniem bo ta tępa dzida przyszła do niego narzucając się a nie że ją sam zaprosił... i w chwili kiedy on rozpiął swoją koszulę bo miał zamiar iść spać ona akurat zadzwoniła do drzwi a on kompletnie nieświadomy kto jest za nimi otworzył 🤦‍♀️
    a ta wredna pijawka przyssała się do niego z wejścia że biedny nawet nie miał szans zareagować 😪 mimo refleksu szukającego nie spodziewał się kompletnie że ta podstępna harpia swoja osobą jeszcze zdoła tak namieszać 👹🤬😤
    Takie wytłumaczenie mogło by się nadać tym bardziej że Hemriona nie czuła jej perfum na nim ale myślę że masz lepsze i jedynie muszę cierpliwie poczekać na nie 😍😍😍
    PS. To jak do tej pory najlepiej napisana rozmowa Hermiony z Narcyzą jaką od Ciebie przeczytałam. Serio jestem pod OGROMNYM wrażeniem ❗ Niesamowite jak pięknie uchwyciłaś ich sposób dialogu i połączyłaś w cudowną rozmowę. Każda z nich jest tam taka jak je widzę osobno a Tobie udało się stworzyć ich relacje jakby naprawdę były przyjaciółkami a do tego nie ma tam przesady w czułościach. To taka naturalna i realna relacja dwóch kobiet z różnych światów które znalazły wspólny język ❤❗ CUDO ❤❗
    Nie mogę się doczekać aż poznamy kto stoi za tymi atakami ale mam dziwne wrażenie jakby coś złego miało spotkać Narcyze... obym się myliła 🙏🙏🙏🙊🙈🙉😬😪

    PPS. Nie mam już strzałeczki w lewo 😱😭😭😭
    Jak ja wytrzymam do jutra 🙈😬😪

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga twoje komentarz są świetne ❤❤

      Usuń
    2. Dokladnie 🤩czekam na dzień kiedy Aga wysmyczy dłuższy komentarz niz rozdzial 🥰🥰

      Usuń
    3. He he 😂😂😂 co ja poradzę że tak muszę 🤷‍♀️😉 i obie wiemy że jest to możliwe 😝😉 kiedy pisze o dwóch kwestiach w między czasie wrzucę na tapetę jeszcze trzy poboczne i tak tworzę masło maślane masłem klarowane 🙈🙊😂😂😂😂

      Usuń
  30. Jej, ile emocji na koniec, jak tu wytrwać do jutra!😂

    A wgl to Narcyza jest genialna w tym opowiadaniu 💕💕

    OdpowiedzUsuń
  31. Narcyza skradła moje serduszko, lubię jej wersje kiedy od początku lubi Hermione ☺️ Nigdy nie wydawała mi się zepsuta do szpiku kości ☺️
    Opowiadanie świetne, weszłam dopiero dziś i połknęłam na raz wszystkie udostępnione części i chce więcej ❤️ Trochę się martwię co szykuje Lucjusz z cała reszta ekipy ale liczę na to ze to nic takiego czego się nie da odkręcić 😢
    Pozostaje mi czekać do jutra 🥰 dużo weny kochana!❤️

    OdpowiedzUsuń
  32. Oooo Narcyza jest fanką Dramione ! Uwielbiam ją w tym opowiadaniu, chociaż oziębłość Herm do Draco mnie smuci, czekam na kolejny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo mnie zaskoczyło i wciągnęło to co się stało dziś w opowiadanie.
    Dwie napaści na jedną osobę czyli Hermiona i bardzo się cieszę że jej się nic nie stało.
    Widać dużo Draco jest zakochany w Hermionie ale nie wie jak o tym poinformować.Astoria i jej mamy w tym opowiadanie bardzo nie polubię.
    Zastanawia mnie co się stanie na balu i bardzo mnie zaskoczyło że Narcyza rozpoznała jeden z głosów napastnika.

    🌼 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek.🌼
    Przesyłam Moc 💪🔥💪🔥
    #WENADLAOPC-ROS🌼❤️
    #WENADLAPRZYRZECZONA🌼❤️
    #WENADLATNMŻ🌼❤️
    #wenadlanowości🌼❤️

    OdpowiedzUsuń
  34. U Wesleyow to gejem może być każdy, jeden popierdala po lesie za smokami, kolejny tak liże tyłki ze powinien mieć Wazelina na imię a nie Percy, a Ron to jest Ron, ten biedny jak nie amciu to siusiu musi. On nie żony potrzebuje ale matki drugiej.
    Draco Ty mendo, nie wygoniles Astorii jak przyszła bo? Myślałeś ze Ci buty wypoleruje jak będzie tak jęzorem mielila czy co? Ale zreflektowales się później, wiec niech Ci rozjaśniacz dobrze działa! Amen!
    Jestem wręcz pewna ze to Lucek stoi za tym wszystkim. Czekam na kolejny rozdział!
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetne opowiadanie, strasznie mnie wyciągnęło! Nie mogę się doczekać co będzie dalej :) wątek kryminalny mega! Myślę że to Lucjusz za tym stoi razem z Rudolfem Lestrange (być może jego głos rozpoznała Narcyza?) :D Przyznam sie, że czytam na bieżąco wszytskie Twoje opowiadania ale jeszcze nie odważyłam się żadnego skomentować postaram się to nadrobić! Pozdrawiam i życzę dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Dlaczego mam wrażenie, że to wcale nie byli autorzy? 🤔

    OdpowiedzUsuń
  37. O nie! Nie kończ w takim momencie! To największe okrucieństwo jakie możesz nam zrobić :(
    Rozdział po prostu WOW! Strasznie akcje wciąga nie mogłam się oderwać.
    Narcyza jest taka kochana, przypomina mi trochę moją teściową ;P Podoba mi się jak jest tu wykreowana jej postać.
    Ughh Greengass... Jak ona mnie wkurza >.> wciąż myśli że przez łóżko zdobędzie każdego, Draco się nie da, chociaż ta rozpięta koszula i potem widok Astorii.. nie dziwię się że Hermiona tak pomyślała :(
    Biedna Hermiona :( najpierw ją w domu napadli potem znaleźli ją u Cyzi :/ dobrze że Draco akurat był z nimi. Mam nadzieję że to naprawdę byli aurorzy...
    Czekam na następny rozdział! Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  38. Na samo imię Astorii włącza mi się tryb buldoga - nic tylko doskoczyć do aorty i zagryźć 😀 Draco bedziesz pokutował ... 😈
    Narcyza - uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!
    To opowiadanie jest cuuuudne ❤️

    OdpowiedzUsuń
  39. Mój mózg nie nadążał przetwarzać przeczytanego tekstu przez oczy - tak szybko czytałam, taka akcja :O Astoria, nienawidzę laski, właściwie od momentu przeczytania Rozejmu, wręcz dajcie mi różdżkę to sama ją zabije. Kobieta wyzwala we mnie niekończące się pokłady agresji. Idę czytać dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Rita, żeby Cię piekło pochłonęło 😡 Ron Ty głupku Ty 😂 Dramionki Dramionki 🥰 i Pansy z tymi zasadami zdrowego odżywiania 😂 kocham Narcyze 😍 masz ty pusta Greengras 😡 to włamanie było straszne dobrze, ze uciekła 🥶 uwielbiam relacje Potter Malfoy Wesley 😃 omarkoakcja za akcja ! Oby Wszystko się dobrze skończyło ! Czekam z niecierpliwością na cd 😍 cudowna miniaturka 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  41. O. Kurczaczki! Ale akcja
    Dwa napady na Hermionę 😭 jak dobrze, że Draco z nią był ❤️ tylko ta pierwsza akcja z Astorią, lekko rzuca cień na ich relacje, oby szybko Hermiona dowiedziała się jak jest! Dobrze widzieć, że i on i ona cierpią z powodu oddalenia się 😁 hahaha
    Uwielbiam Twoją Narcyze! Jest kochającą matką dla swojego jedynaka, która widzi o wiele więcej ❤️

    OdpowiedzUsuń
  42. O jeny nawet od czego i jak zacząć, tyle się działo. Dlaczego chcą porwać Hermionę?! I co zrobią ze Sferą? Czy naprawdę będą chcieli, żeby Voldemort wrócił?
    Jakoś nie mogłam uwierzyć, że Draco mógłby się przespać z Astorią, ale bezpośredniość Harrego z zapytaniem o to Draco mnie rozbawiła 😂 tak samo jak Narcyza, która wypaliła, że przyjaźń Draco i Hermiony zaczęła się w łóżku 😂 uwielbiam tą Narcyzę i mam nadzieję, że nic jej się nie stało po tej końcówce 🥺
    Draco naprawdę bardzo troszczy się o Hermione, urzekło mnie to jak się martwił, gdy pojawiła się u niego po włamanie do jej mieszkania oraz to co czuł, gdy Hermiona uciekła do Harrego
    I co się wydarzyło na tej randce Pansy i Harrego?

    OdpowiedzUsuń
  43. No ale że dali radę włamać się do dworu Narcyzy?! What the f***?
    Rozdział genialny😁 podoba mi się relacja Dramionków 😘

    OdpowiedzUsuń
  44. Uwielbiam to, że te rozdziały są tak długie, a i tak każde słowo po prostu pochłaniam. Nadał takie tempo akcji, stres bohaterów, że sama jakby machinalnie zaczynam czytać coraz szybciej, żeby nadążyć na tym co się dzieje w tekście.
    Astoria - suka - zawsze musi się pojawić w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu tam gdzie jej nie chcą.
    Draco - jakie to było takie intensywne jak się martwił o Hermionę. Z jednej strony jej się nie dziwię, że zareagowała jak zareagowała, z drugiej zbyt długo trzymała go na dystans, ale to Hermiona więc to zrozumiałe. Cieszę się, że w jakiś sposób Draco nie odpuszcza i nawet jeżeli na tą chwilę twierdzi, że nie zasługuje na Hermionę to chociaż chce jej wyjaśnić i nie ustąpuje w dążeniu do pogodzenia - co absolutnie uwielbiam, każdy facet taki właśnie powinien być ;)
    Narcyza - zawsze taka pomijana postać w opowiadaniach, tu jest jej więcej (no i w Rubinie i Stali), lubię tą postać, jest ciekawa ze względu na to, że ona jako jedyna chciała Draco przekazać jakieś wartości, czułość dzięki czemu nie pochłonęła go do końca wsączana przez ojca nienawiść. Myślę, że to jeden z filarów tego, że Draco potrafił przejść wewnętrzną przemianę. Jest to postać ciekawa ze względu na aspekt psychologiczny życia z Lucjuszem, ewentualnego rozstania, życia w przyszłości bez Lucjusza. Wydaje mi się, że byłą od niego uzależniona i bała się go, poza tym bała się wykluczenia, bała się o syna. Chętnie kiedyś przeczytałabym opowiadanie gdzie w szerszym wątku byłaby przedstawiona.

    OdpowiedzUsuń
  45. Bardzo podoba mi się postać Narcyzy, jest super!
    Dobrze, że Draco zdołał jakoś udobruchać Hermionę.
    Jestem fanką długości tych rozdziałów :D

    OdpowiedzUsuń