Dedykacja: Dla Pauliny Sz. (Polcia91) - wiem, że czekałaś 💖😊
💞💞💞
- Skarbie, może jednak coś zjesz? – Draco z niepokojem
patrzył na siedzącą apatycznie na kanapie Hermionę.
- Nie jestem głodna.
- To może wezwę hotelowego lekarza, albo jakiegoś
miejscowego magomedyka, by cię zbadał? – pytał z troską.
- Mówiłam ci, że nic mi nie jest. To był po prostu szok –
Hermiona ukryła twarz w dłoniach, zastanawiając się, ile jeszcze łez byłaby w
stanie dziś wylać.
Rozległo się głośne pukanie do drzwi, a Draco poderwał się z
kanapy i szybko poszedł otworzyć.
- Cześć, dobrze, że jesteś – przywitał się z wysokim,
postawnym mężczyzną.
- Zawsze do usług, panie Malfoy.
- Pamiętasz moją żonę? – spytał, gdy obaj podeszli bliżej.
- Oczywiście. Jak się pani miewa, pani Malfoy?
- Bywało lepiej, panie Sailor – odpowiedziała z bladym uśmiechem.
- Udało nam się ustalić kilka szczegółów. Przepraszam, że
tyle to trwało…
- Nie szkodzi. Sam kazałem wam zajmować się sprawą Gettyego
– Draco ciężko opadł na kanapę obok Hermiony.
- Pani ojciec miał wypadek trzy dni temu. Pijany kierowca
tira, zepchnął z drogi jego samochód, gdy wracał wczesnym rankiem z giełdy kwiatowej.
- Mój Boże…- Hermiona przyłożyła dłoń do ust, by stłumić
swój szloch.
- Znajduje się obecnie w najlepszym szpitalu uniwersytecki w
Sydney. Niestety wciąż jest na intensywnej terapii, ponieważ doznał
wielonarządowego urazu wewnętrznego.
Hermiona na nowo zaczęła płakać, a Draco szybko objął ją
ramieniem i przyciągnął bliżej siebie, głaszcząc i szepcząc w jej włosy słowa
pocieszenia.
- Pani matka spędza wiele godzin dziennie w szpitalu, jest
tam wraz z nią kilkoro ich przyjaciół, którzy dbają o to by jadła i wracała do
domu, by się wyspać.
- Dobrze to słyszeć – Hermiona odetchnęła płytko.
- Udało nam się wprowadzić do personelu naszego człowieka,
który będzie na bieżąco, raportował nam wszelkie informacje na temat stanu
zdrowia pani ojca. Na chwilę obecną, wiadomo, że zagrożenie życia minęło i
prawdopodobnie już dziś wieczorem, pani tata trafi na normalną salę.
- O Godryku! Dzięki za to – Hermiona owinęła ramiona wokół
talii Dracona, szczęśliwa, że wszystko zmierzało ku lepszemu.
- Kierowca, który spowodował wypadek, jest w mugolskim
areszcie. Ubezpieczenie zdrowotne pani rodziców, jest wystarczające na pokrycie
wszelkich kosztów, a nasi ludzie mają się upewnić, że wszelkie życzenia, które
pani mama skieruje do personelu szpitala, będą respektowane. Będzie mieć ich
bez przerwy na oku…
- Dziękuję bardzo, od razu lepiej się teraz czuje – Hermiona
uśmiechnęła się do mężczyzny.
- Dzięki Criss, sprawiłeś się. Zresztą jak zwykle.
- Praca dla państwa to dla mnie przyjemność – zapewnił
go Sailor.
- Na razie to wszystko, będziemy w kontakcie – Draco wstał,
by odprowadzić mężczyznę do drzwi, po tym jak krótko pożegnał się on z
Hermioną.
Ona sama wstała i wyszła na taras, by zaczerpnąć świeżego
powietrza. Poczuła ulgę, że wszystko miało dobrze się skończyć, ale z drugiej
strony poczucie winy dosłownie dławiło jej oddech. Co by poczęła, gdyby jej
ojciec zginął, nawet nie świadomy tego, że tak naprawdę jest kimś innym. Nie wiedząc o tym, że
kiedyś prowadził jedną z najlepszych w północnym Londynie klinik dentystycznych, że
ma córkę, która jest czarownicą… I zięcia, który jest multimilionerem…
- Jak się czujesz? – Draco podszedł do niej i objął ją
ramionami.
- Czuje się… Rozbita – przyznała.
- Tak mi przykro, kochanie.
- Ja… Wiesz, zastanawiam się czy to już nie czas odpuścić –
Hermiona oparła się o niego i zamknęła oczy.
- Odpuścić?
- Odpuścić marzenia o tym, że kiedyś ich odzyskam… Mają tu swoje
życie, swoich przyjaciół, cały nowy świat. Czy nie
byłoby egoizmem, gdybym chciała im to drugi raz odebrać, licząc na to, że wrócą
ze mną do Londynu i znów będziemy kochająca się rodziną? – zastanawiała się na
głos.
- Jestem pewien, że nie chcieliby byś rezygnowała… Kochali
cię najbardziej na świecie i myślę, że ciągle odczuwają brak czegoś w swoim
życiu, choć pewnie sami nie wiedzą co to.
- A jeśli nie? Jeśli znów odbiorę im ich całe ich życie? Sama już nie wiem…- łzy spłynęły jej po policzkach, a Draco szybko odwrócił ją do siebie
i mocno przytulił.
- Ty byłaś ich światem. I z własnego doświadczenia mogę cię
zapewnić, że nie są szczęśliwi bez ciebie – wyszeptał jej do ucha.
Oplotła mocno jego ramiona i wbiła swój nos w jego ślicznie
pachnącą szyję.
- Od pewnego czasu, każdego dnia, dziękuję w duchu za to, że
te papiery nie dotarły do ministerstwa – wyszeptała.
Poczuła, jak Draco uśmiecha się przy jej skroni.
- Ja też kochanie…
- Zabierz mnie do domu, Smoku. Chcę uściskać naszych przyjaciół i wyspać się w naszym łóżku.
- Nie chcesz zostać? Pomyślałem, że jutro moglibyśmy
pojechać do szpitala, pod pretekstem odwiedzin u jakiegoś znajomego czy
pracownika i może mogłabyś, chociaż zerknąć…
- Nie – Hermiona mocno pokręciła głową. – Pękłoby mi serce,
gdyby go takiego zobaczyła i nic nie mogła z tym zrobić. Wystarczą mi raporty
Crissa. Wracajmy do Londynu najszybciej jak się da.
- Za godzinę, będziemy w domu – obiecał, przytulając ją po
raz ostatni, po czym z powrotem wprowadził ją do apartamentu, tak by jak
najszybciej mogli się spakować i wrócić tam, gdzie czuli się najlepiej.
💞💞💞
Ginny siedziała na kanapie i
wpatrywała się w palenisko z ponurą miną. Dwa dni nie widziała Zabiniego. Zero
kontaktu z jego strony, pozwoliło jej zrozumieć, że uszanował jej prośbę o to,
by dać jej czas. Czy jednak jej się to podobało? Sama już nie wiedziała. Chyba
po prostu za nim tęskniła. Wiedziała też, że najdalej we wtorek będzie musiała
się z nim spotkać, bowiem był to termin jej rozprawy rozwodowej. Rozwód… Nie
mogła się wprost doczekać tego, by wreszcie uwolnić się od nazwiska Potter. Jednak
czy Zabini stanie przy jej boku w tym dniu? A co jeśli tylko wyśle Goldsteina?
Może jednak to ona powinna się z nim skontaktować? Tak bardzo nie wiedziała, co teraz zrobić…
Płomienie w kominku wybuchły z gwałtowną siłą, a zaraz
później najpierw Hermiona, a tuż po niej Malfoy, pojawili się w swoim salonie.
- Jesteście! – Ginny poderwała się z kanapy i pobiegła, by
ich uściskać.
Strasznie się cieszyła, że już wrócili.
- Cześć Gin, co słychać? – Hermiona przytuliła przyjaciółkę,
z uwagą patrząc na jej wyraźne bladą cerę i cienie z niewyspania pod oczami.
- Dobrze… Wszystko gotowe na sobotnie otwarcie księgarni –
odpowiedziała szybko.
- A gdzie Zabb? – Draco objął przyjacielsko rudą, po czym od
razu podszedł do barku, by nalać sobie drinka.
- On… przeniósł się na trochę do apartamentu – Ginny zaczerwieniła
się i uciekła wzrokiem gdzieś w bok.
Draco i Hermiona spojrzeli na siebie z niepokojem.
- Pójdziesz ze mną na górę? Chciałabym się rozpakować i
odświeżyć. Poza tym musze ci opowiedzieć… Mój tata miał wypadek, jest teraz w szpitalu…
- Och nie! Hermiona, tak mi przykro! – Ginny od razu
podeszła, by znów objąć przyjaciółkę.
- Idźcie na górę, a ja skończę w spokoju drinka – Draco wskazał im na
swoją na wpół pełną szklaneczkę whisky.
- Dobry pomysł – Hermiona uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością,
wiedząc, że zrozumiał że musi poświęcić teraz trochę czasu Ginny, bowiem przyjaciółka
na pewno miała jakiś poważny problem.
Gdy tylko obie kobiety zniknęły na górze, Draco wezwał do
siebie Roberta.
- Gdzie jest Nott? – zapytał go, dolewając sobie whisky i siadając
na kanapie.
- Chyba u siebie w pokoju – poinformował go szybko kamerdyner.
- Świetnie, poproś go tu do mnie.
- Jak pan sobie życzy!
Po kilku chwila Draco usłyszał kroki na schodach, odwrócił
się i uśmiechnął lekko do schodzącego do niego przyjaciela.
- Cześć Smoku, dobrze cię widzieć – przywitał się Nott.
- Cześć. Dobrze jest być w domu, ale o wiele lepiej by się
tu wracało, gdyby za każdym razem coś tu nie pieprznęło – Draco wstał, by
uściskać dłoń Theo i gestem wskazał mu na barek.
Theodore tylko przytaknął krótko i Draco od razu nalał mu
whisky, samemu robiąc sobie kolejną dolewkę.
- Powiesz mi, co się stało? – poprosił Draco.
- Słyszałem tylko biurowe plotki – Theodore
niepewnie wzruszył ramionami.
- No to dawaj – Malfoy opadł na kanapę, wpatrując się w
niego z uwagą.
- Podobno Ginny wpadła do biura Zabiniego, akurat jak była tam
Parvati Finnigan.
- Zajebiście – zaśmiał się ponuro Draco.
- Podobno tylko rozmawiali, ale Weasley się wściekłą, przeklęła
go czymś i uciekła.
- Nie przypilnuj Diabła przez kilka dni i oczywiście, że
znów coś spieprzy. Gadałeś z nim o tym?
- Próbowałem, ale zadekował się w twoim starym apartamencie
i mówi, że pracuje – westchnął Theodore.
- To jego stały mechanizm obronny, gdy życie mu się wali. Zasłanianie się nadmiarem pracy – Draco uścisnął
nasadę nosa, czując zbliżającą się migrenę.
- Ginny też raczej słabo się trzyma. Ciągle siedzi i gapi się w
ścianę, tak intensywnie, jakby oczekiwała od niej odpowiedzi na problemy
egzystencjalne. Też próbowałem z nią rozmawiać, ale to na nic. Miałem tez kilka
własnych problemów. Stary Tammy się tu pokazał…
- Żartujesz? – Draco popatrzył na Notta z zaskoczeniem.
- Nie. Na szczęście moi rodzice pomogli mi go przepędzić. Nigdy
jeszcze nie widziałem, by mój ojciec był taki wściekły. W każdym jednak razie, to
chyba jednak nie będzie spokojny rozwód, bo padło dużo gróźb – Theodore wyglądał na nieco podłamanego.
- A jak tam… Lovegood? – zapytał ostrożnie Draco, czego od
razu pożałował, widząc minę Theo.
- Nie mam pojęcia. Chyba oprowadza po Londynie tego całego Amerykanina,
z twojej fili z USA.
- Thomasa Howarda? Jednak przyjechał znów do Londynu?
- Jak widać – skwitował kwaśno Nott, jednym łykiem kończąc
swoją whisky.
- Słowo daję, że można się wykończyć od tych wszystkich
problemów – marudził Draco, wstając z kanapy i odkładając szklankę.
- Powiedź mi coś, czego nie wiem – Theodore uśmiechnął się
blado do przyjaciela.
- Musimy jakoś to rozwiązać.
- Bądź moim gościem, stary. Chętnie zobaczę, co wymyślisz –
skomentował Nott, podchodząc do barku, by sięgnąć po kolejną dolewkę dla siebie
i przyjaciela.
- Ginny, to jest fantastyczne, naprawdę! – Hermiona z uznaniem
patrzyła na dekoracje księgarni, przygotowanej na wielkie otwarcie.
- Cieszę się, że ci się podoba. Obie z Susan dałyśmy z
siebie wszystko – Ruda podeszła, by poprawić wazon, na jednym z wielu wysokich,
okrągłych stolików, przy których zaproszeni goście, będą mogli stanąć i wypić drinka.
- Od poniedziałku, bezzwłocznie zabieramy się za twoją księgarnię w
Hogsmeade. Tym razem obiecuję, że we wszystkim ci pomogę – Hermiona złapała ją
za dłonie i uścisnęła je, by przypieczętować tę obietnicę.
- To była dla mnie przyjemność, że mogła ci pomóc. Ty i
Draco tak wiele zrobiliście dla mnie... – W oczach Ginny błysnęły łzy.
- Przestań! I nie mów nic więcej, bo nie powinnyśmy teraz
płakać. Nadchodzą pierwsi zaproszeni goście – Hermiona uśmiechnęła się do niej.
- Czy on… też przyjdzie? – zapytała cicho Ginny, odruchowo poprawiając
swoją zieloną sukienkę.
- Powiedziałam Malfoyowi, że ma go tu przywlec choćby siłą.
Musi tu być, bo też tak wiele pomógł przy odnowieniu.
- To prawda – przyznała Ginny, wpatrując się w wejście do
księgarni, gdzie Susan Bones i Padma Patil – zatrudniona na okres próbny, właśnie
witały pierwszych przybyłych.
- Czas zaczynać – Hermiona wzięła głębszy oddech, wygładziła
swoją klasyczną małą-czarną koktajlową sukienkę i podeszła bliżej, by z
uśmiechem witać gości.
Miała szczera nadzieję, że ponowne otwarcie jej księgarni, przywróci trochę
stabilizacji w jej życiu, zwłaszcza, że odkąd Draco do niego wrócił, czuła się
niczym na karuzeli. Oby wkrótce wszystko zaczęło się dobrze układać…
Szampan
był znakomity, a goście naprawdę dopisali. Hermiona cieszyła się, widząc Rona,
który z ożywieniem rozmawiał z Sonią – poetką-amatorką, która często wygłaszała u niej swoje
wiersze. Neville stał w grupie z Hanną i Susan, ale Hermiona kilka razy zauważyła,
że zerknął w stronę Astorii Greengrass, pogrążonej w rozmowie z Pansy
Parkinson, która to znów rzucała mordercze spojrzenia na tył głowy Rona.
Zabini był ponury i milczący, stojąc w towarzystwie Theo i
Anthonyego Goldsteina, a Luna wraz z Ginny z uśmiechem słuchały żywej opowieści
Thomasa Howarda.
- Wszystko w porządku kochanie? – Draco podszedł do niej z
kolejną lampką szampana.
- Otwarcie się udało, a goście byli bardzo mili i pochlebni, ale nasi najbliżsi przyjaciele… Choć udają, że bawią się dobrze, to nie mogę patrzeć na ich zbolałe miny – wyjaśniła mu ze smutkiem.
- Dlatego też, za pół godziny zamykamy i przenosimy się do
klubu – Draco mrugnął do niej porozumiewawczo.
- Klubu? – zdziwiła się Hermiona.
- Zarezerwowałem wszystkie prywatne loże w Exstasis.
- W tej znanej magicznej dyskotece? – zdziwiła się szczerze.
- Tak. Będzie tam dużo alkoholu i świetna muzyka. Zaproś kogo
chcesz. Ginny, Theo i Zabini też już wiedzą i zgarną kilka osób razem z nami.
- Tym razem jednak nie będę się złościć za zrobienie mi niespodzianki,
bo to w sumie dobry pomysł. Dzięki skarbie. W takim miejscu, wszyscy łatwiej się rozluźnią
– Hermiona objęła go ramieniem, wtulając się w jego bok.
- Wiem, że nie lubisz niespodzianek, ale nie przestanę ci
ich robić. I mam nadzieję, że już zapamiętałaś, że ja miewam tylko i wyłącznie
dobre pomysły – Draco uśmiechnął się do niej z pewnością siebie.
- Nie będę się dziś z tobą sprzeczać – roześmiała się, całując
go lekko w szczękę. – Idź po Theo i Zabba i spotkamy się przy stoliku
dziewczyn. Czas trochę ich zintegrować – zdecydowała.
- Serdeczne gratulacje Hermiono, twoja księgarnia jest super! – Thomas Howard uśmiechnął się do niej wesoło.
- Dziękuję. Cieszę się, że mogłeś tu być akurat na
jej otwarcie – Hermiona mimo wszystko polubiła tego mężczyznę i szczerze życzyła
mu jak najlepiej.
Widząc jednak to, z jakim uwielbieniem gapił się na Lunę, musiała
szybko wymyślić dla niego inną, bardziej odpowiednią kandydatkę. Uśmiechnęła się więc,
gdy Padma i Susan podeszły do nich.
- Mamy już wiele zamówień na książki od twoich gości,
Hermiono – poinformowała ją z entuzjazmem Susan.
- Cieszę się – odpowiedziała.
- Z czego? – zapytał Draco, gdy on Zabini i Nott wreszcie podeszli do stolika.
Ginny od razu widocznie się spięła, nagle zaczynając
podziwiać dno swojej szklanki, a Luna uśmiechnęła się na powitanie do Theodora, jednak
uśmiech zamarł jej na ustach, gdy ten odwrócił się i dość entuzjastycznie przywitał z Padmą.
- Z udanego otwarcia księgarni - wyjaśniła krótko Hermiona.
- Wypijmy za to! – zaproponował głośno Thomas, wyciągając szklaneczkę
z whisky w geście toastu.
- Za sukces Hermiony! – dodała głośno Susan i wszyscy od razu
się napili.
- Dziękuję wam bardzo, ale to wspólny sukces, naprawdę nie wiem jak
wam wszystkim za to podziękować! – Hermiona była szczerze wzruszona.
- Kończcie drinki, bo zaraz pora wychodzić – popędził ich
Draco.
- Dokąd? – zdziwiła się Padma.
- Idziemy wszyscy trochę potańczyć do Exstasis –
poinformowała Hermiona.
- Dołączysz do nas? – zapytał Theodore, uśmiechając się
uroczo do Padmy.
Coś głośno stuknęło i wszyscy obejrzeli się w stronę Luny,
która od razu się speszyła.
- Przepraszam, kieliszek wysunął mi się z ręki – wskazała na
swoją pustą lampkę.
- Przynieść ci jeszcze szampana? – zapytał uprzejmie Thomas.
- Nie trzeba, dzięki. Pójdę skorzystać z łazienki – Luna szybko sięgnęła
po swoją torebkę.
- Ja też pójdę. Możemy skorzystać z tej w moim gabinecie –
zaproponowała Hermiona, odkładając własnego szampana i dając dyskretny znak
Ginny, która ruszyła zaraz za nimi.
- Bardzo chętnie się z wami wybiorę! – szczebiotała rozpromieniona
Padma, wgapiając się Notta, kompletnie urzeczona.
Hermiona usłyszała, jak Luna parska z pogardą pod nosem, szybko maszerując przez tłum gości.
Hermiona stała oparta o swoje nowe biurko, gromiąc wzrokiem przyjaciółki.
Luna przeglądała się w małym lusterku, a Ginny kończyła rzucać zaklęcie
amortyzacyjne na swoje szpilki.
- Mogę was uprzejmie zapytać, co wy obie wyprawiacie? –
warknęła na nie.
- Co konkretnie masz na myśli? – spytała cicho Ginny.
- Nie zaczynaj ze mną, Weasley! Dobrze wiesz! Ty i Zabini
wyglądacie, jak dwa skopane szczeniaki, skamlące do siebie przez całą salę. Nie
śpisz i nie jesz od tygodnia, a on żyje tylko whisky i kofeiną, z tego co mówi
mi Draco.
- Hermiona, to nie jest odpowiednia…
- Oczywiście, że jest! Jak mam się cieszyć tym, że znów mam
księgarnie, gdy moi najlepsi przyjaciele są tacy rozbici i załamani? – spytała z
goryczą.
- Sama nie wiem co robić! – krzyknęła Ginny, łapiąc się za
głowę. – Nie sadziłam, że to będzie takie trudne. Prawda jest taka, że tęsknie za nim i…
- I? Nadal masz zamiar trzymać go na dystans? – dopytywała Hermiona.
- Nie pouczaj mnie, dobrze? Sześć lat trzymałaś się z daleka
od faceta, którego bez reszty kochałaś! – wygarnęła jej Ginny.
- Zrobiłam to, bo miałam dobre powody. Ty robisz to ze
strachu! – Hermiona założyła ręce na piersi i popatrzyła na Ginny twardo.
- Ledwo zaczęłam składać swoje życie, nie mogę…
- Nie możesz czego?
- Po prostu się boję znów cierpieć – Ginny jęknęła gorzko z frustracji.
- Nigdy w swoim życiu, nie pozwalałaś na to, by to strach
cię zablokował, Gin – powiedziała Hermiona, łapiąc ją za dłoń i ściskając mocno.
- Ja… Spróbuję… Sama nie wiem – Riuda westchnęła ciężko.
- To teraz twoja kolej – Hermiona zwróciła się do Luny.
- Nie mam pojęcia…
- O nie Kicaku, nie próbuj mi tu kręcić! Doskonale masz
pojęcie co wyprawiasz! – zganiła ją Hermiona.
Luna jęknęła cicho i podparła się pod boki.
- Nie rób mi wyrzutów Herm, sama przed chwilą widziałaś, jak
on…
- Jak mój załamany przyjaciel z frustracji zaczyna szukać
uwagi byle kogo, bo ty nie potrafisz powiedzieć Thomasowi, że nie jesteś nim zainteresowana?
Tak, widziałam to bardzo wyraźnie. Nie bądź psem ogrodnika Luna… - Hermiona z dezaprobatą pokręciła
głową.
- A na co mam czekać? Aż zdobędzie się na odwagę, by znów
napisać mi list, jak sześć lat temu? – zapytała z goryczą.
- A co to ma za znaczenie na co, skoro go chcesz? Nie
oszukuj się, że może ci się ułożyć z Howardem. To spoko facet, ale widać, że w
ogóle cię nie kręci, Lun – wtrąciła Ginny.
- Sama każesz Zabiniemu czekać, uważając to za dobry pomysł,
wyglądając przy tym, jak męczennica, a ja…
- Dość! – Hermiona przerwała Lunie. – Dziś jest mój dzień.
Moja księgarnia, dzieło mojego życia znów działa, a to dla mnie ogromna radość.
Wy dwie jako moje najlepsze przyjaciółki, macie mi w tym sprzyjać, więc obie
macie z nimi pogadać. Zrozumiano? – spytała ostro.
- Nienawidzę, gdy jesteś taka apodyktyczna – burczała Ginny,
wyraźnie obrażona.
- Ja też – dodała cierpko Luna.
- Kocham was i chce dla was wszystkiego, co najlepsze –
Hermiona podeszła i objęła je obie swoimi ramionami.
- My też cię kochamy, choć to ty jesteś złą wiedźmą w tej
bajce – szepnęła Ginny, wyraźnie bliska łez.
- Chcecie tych mężczyzn w swoim życiu…Wiem, że tak i wy obie też to wiecie. I nawet jeśli oni
boją się zrobić jakiś krok, to wy dwie jesteście byłymi członkiniami Gwardii
Dumbledore’a i Zakonu Feniksa. Najodważniejszymi kobietami, jakie znam!
- Ona ma rację, prawda? – Ginny spojrzała wymownie na Lunę.
- Niestety, jak zwykle – westchnęła Lovegood, odrywając się
od przyjaciółek i szybko ocierając oczy.
- Obiecajcie mi, że przynajmniej spróbujecie – nalegała Hermiona.
- Dobrze – zgodziła się Luna.
- Spróbuję, ale… - Ginny zrobiła zbolałą minę.
- To mi wystarczy! Pora ruszać na tańce! – Hermiona uśmiechnęła
się, łapiąc je za ręce i wyciągając szybko ze swojego gabinetu.
💞💞💞
Muzyka
w klubie była szybka i głośna, a parkiet pełen ludzi. Jednak w strefie elegancki
loży, które na dzisiejszy wieczór wynajął Draco, muzyka była na tyle wytłumiona,
że można było swobodnie rozmawiać. Hermiona, sprytnie manewrując, dopilnowała,
by Ron, Pansy, Astoria i Neville usiedli razem. W loży jej i Dracona, poza ich
stałą szóstką, znalazł się też Thomas Howard, Padma Patil, Anthony Goldstein i
Susan Bones. Wszyscy szybko zamówili swoje drinki i rozpoczęli wesołą rozmowę.
- Zdziwiłam się, że Thomas usłyszał dobrą opinię o
restauracji Volatile, bo sama kiedyś tam byłam i jedzenie było naprawdę okropne,
ale podobno w zeszłym miesiącu zmienił się tam właściciel i wierzcie mi, nigdy
nie jadłam lepszego sufletu. Był przepyszny! – opowiadała im Luna.
- Wiem, komu podziękować za tę rekomendację – Thomas wzniósł
swój kieliszek w stronę Theodora, a Luna otworzyła szeroko oczy, słysząc te rewelację.
- Cieszę się, że się wam podobało – odpowiedział nonszalancko
Theo, od razu odwracając się do Padmy z pytaniem, czy smakuje jej drink.
- Zabawna była też wpadka z kwiatami, które jej wysłałem.
Opowiedz im – poprosił z rozbawieniem Howard.
- Kwiaciarnia się pomyliła i przysłałam mi wiązankę pogrzebowa –
przyznała ze śmiechem Luna.
- Przepraszam cię Howard, słyszałem same dobre opinie o tej
kwiaciarni – skłamał szybko Theo, uśmiechając się złośliwie.
- Nie szkodzi, Nott. W sumie to dobrze wyszło, prawda? – zaśmiał
się mężczyzna.
- Akurat tego samego dnia zdechł nasz przedszkolny chomik. Dzieci ucieszyły
się, że mieliśmy odpowiednie kwiaty na jego grób – wyjaśniła ze śmiechem Luna.
- Cóż za zabawny fart! – skomentował kwaśno Theodore. – Pójdę do baru,
po kolejnego drinka. Czy coś dla kogoś zamówić? – zapytał, szybko wstając.
- Pójdę z tobą – zaproponowała Padma, wciąż wgapiając się w niego
z uwielbieniem.
- Panie przodem! – Theo uśmiechnął się do niej uroczo, po
czym oboje odeszli od stolika.
- To jest prawdziwa katastrofa – mruknął Draco, wtulając nos
w policzek Hermiony.
- Luna zaraz coś rozbije – Hermiona popatrzyła z niepokojem na wyraźnie zdenerwowaną
przyjaciółkę, która odprowadzała tę dwójkę zimnym wzrokiem.
- Nie wspominałeś mi, że to Theodore Nott polecał ci
restauracje i kwiaciarnie – Luna zwróciła się do Amerykanina z lekką pretensją.
- Poprosiłem go o to, gdy spotkaliśmy się w biurze w
firmie. Ma facet dobry gust – zaśmiał się tubalnie Howard.
Rozmowa toczyła się dalej, a Hermiona ze smutkiem patrzyła
jak w oddali, wyraźnie podłamany Theo stał przy barze, chyba w ogóle nie słuchając tego, co szczebiotała
do niego Padma.
- Biedny Nottie – mruknęła pod nosem. – Zapewne nie miał
pojęcia, że ta restauracja nie jest już okropna.
- I pewnie nie przewidział też śmierci tego chomika – zaśmiał się ponuro Draco.
- Ginny i Zabini siedzą obok siebie sztywno, niczym dwa
posągi – Hermiona spojrzała na przyjaciół zajmujących miejsca naprzeciwko nich.
- I chyba uważają na to, by w ogóle się nawet przypadkiem nie dotykać.
- Zwariuję z nimi, słowo daję! – Hermiona z frustracją odchyliła
głowę, a Draco pogładził ją po ramieniu uspokajającym gestem.
- Nie możemy zdecydować za nich – westchnął, sięgając
po swojego drinka.
- Niestety nie – zgodziła się. – Ale mam tego dość, wiesz?
Chyba musze na trochę odciąć się od ich problemów – rozważała.
- Nie dasz rady, skarbie. Znam cię za dobrze, by sądzić, że to w
ogóle możliwe, byś przestała myśleć o innych i zajęła się tylko sobą – Draco uśmiechnął
się do niej z czułością.
- Masz rację. Nie potrafiłabym tak – przyznała z uśmiechem.
- Postanowiłem, że chcę podarować Zabiniemu mój apartament – poinformował.
Hermiona zamrugała, patrząc na niego ze zdziwieniem.
- To zabawne, bo myślałam dziś o tym, że chciałabym
podarować Ginny moje stare mieszkanie. Po rozwodzie będzie jej lepiej mieć swój
kąt i żyć bardziej niezależnie…
- Zróbmy tak. Niech obydwoje zamieszkają oddzielnie i
zdecydują, co dalej się wydarzy pomiędzy nimi – Draco uśmiechnął się do żony, szczęśliwy,
że nie chciała już zachować miejsca, do którego mogłaby uciec, gdyby kiedyś jednak zechciała od
niego odejść.
- Świetny pomysł. Powiemy im to we wtorek, po rozprawie rozwodowej Ginny,
dobrze?
- Jasne. A co z pozostałą dwójką? – Draco spojrzał na
wyraźnie milcząca Lunę, która nie brała udziału w wesołej rozmowie Thomasa z Susan
i Anthonym.
- Nie mam pojęcia…
- Może wystarczy, że damy im czas?
- A może nie… - Hermiona patrzyła na to, jak Luna gwałtownie
wstaje od stołu i z determinacją, maszeruje w stronę baru,
przy którym nadal stali Theo i Padma.
- Lepiej się nie wtrącajmy – stwierdził Draco, choć też
wyraźnie zaniepokojony.
- Chyba masz rację…
Obydwoje nagle odwrócili się, widząc jak Blaise również wstaje i
szybko odchodzi. Ginny patrzyła za nim z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- W to też się nie wtrącajmy – zdecydował Draco.
- Tak... – zgodziła się niechętnie Hermiona.
Nagle gdzieś z tyłu dobiegł ich okrzyk wściekłości, później
jakiś trzask i jęk, a potem chór zszokowanych westchnień.
Hermiona szybko podniosła się i obejrzała przez ramię,
akurat w sam raz by zobaczyć, jak Pansy Parkinson, kończy wylewać na głowę Rona
Weasleya cały dzbanek kremowego piwa.
💞💞💞
Hej, hej 💕
Rozdział z lekkim opóźnieniem, ale wreszcie jest. Na chwilę obecną, jako że powoli szykuję się do nowego opowiadania, chciałbym wcześniej skończyć ROS, dlatego też te rozdziały będą pojawiać się teraz częściej niż TNMŻ 😋 Jednak tego opowiadania absolutnie nie zawieszam, ani nie porzucam i zapewniam, że zrobię co mogę, by doprowadzić Was do końca przygód wszystkich par z tej historii 😘
ROS spodziewajcie się już jutro, bo kolejny rozdział już czeka 😉
w razie pytań: venetiia.noks@gmail.com
Pozdrawiam Serdecznie!
Venetiia
Pierwsza?!
OdpowiedzUsuńVeniku... ja Cię kocham, Ty wiesz, ale Ty nie możesz kończyć w takich momentach :D I nie możesz też kazać mi długo czekać na rozwiązanie sprawy Luna&Theo i Ginny&Blaise... to nieludzkie :D
OdpowiedzUsuńHahahahahahah kocham Theodore'a. Jaki on musiał być szczęśliwy, kiedy jego plan się nie udał :D Czyżbym dobrze myślała... Thomas & Padma? :D Mam nadzieję, że jest normalniejsza niż jej siostra i nie będzie odstawiać cyrków :D
Mam wrażenie, że ten wypadek spowoduje coś bardzo ważnego... Ale nie będę zapeszać :D
Uwielbiam to opowiadanie, ale nie będę ukrywać, że czekam na ROS tak strasznie mocno, że ledwo mogę usiedzieć na miejscu :D
Chcemy ROS, chcemy ROS, chcemy ROS!
Chcemy ROS ❗ Chcemy ROS ❗ Chcemy ROS ❗😁🙏😘😘😘
UsuńChcemy wszystko od Venik ❤
UsuńOczywiście że wszystko ale tak jakoś naszło mnie żeby nakręcić Pandzia na mały bunt 😁😅 niech Venik wie jak bardzo czekamy na jej wspaniałości ❤🙏❗
UsuńNie mogę się doczekać ROS
OdpowiedzUsuńO matko, jakie.. emocje. Wszystko się super jak domek z kart😱
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko to jest genialne😉
Czekam na wszystko co nam dasz 😁
*sypie
UsuńCudowne <3 Czekam na ROS ;D
OdpowiedzUsuńAle namieszało się w życiu 😯😯😯
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że na kolejny rozdział będziemy czekać z utęsknieniem ❤️
Cudowne jak zwykle, chociaż ten rozdział jest bardzo smutny i przygnębiający. Serduszko mi się łamie patrząc na Teo i Lunę oraz Diabełka i Gin... Za to uśmiech sam wpływa na buzie czytając o drobnych gestach czułości które wykonują względem siebie Draco i Herm❤️❤️❤️ żal mi tego co przeżywa Herm przez tatę, strasznie dużo problemów się ostatnio nazbierało, liczę że w następnych rozdziałach sytulacja chodź trch się poprawi, przynajmniej dramione się trzyma razem💓💓 no i czekam na ROS !!!
OdpowiedzUsuńPowtorze to po raz setny. Jestes najlepsza! Jestem naprawde wzruszona dedykacja,bo chyba to o mnie chodzi <3 juz ci mowilam ze kocham to opowiadanie. Dzień w dzień odświeżam stronę z nadzieją na nowy rozdział. I oto jest i to jeszcze z dedykacją. Kocham cie. Co do rozdzialu uwielbiam przekomarzania naszej dwójki. Oni są wspaniali. Te wyznania milosci Boże jakbym chciała spotkać taka milosc na swojej drodze. A tu 30 na karku a ja nadal sama... Boże tak jak Draco wspiera Mione... To jest naprawdę piekne az mam łzy w oczach. Co do pozostałych naszych gołąbków. Niech oni juz się w końcu wezmą w garść bo nie ręczę za siebie. Uwielbiam ich,ale czasami zachowują się jak małe dzieci. Zobaczymy co przyniosą dalsze losy. Jeszcze raz dziękuję <3
OdpowiedzUsuńJeju, jakie zaskoczenie! Siedzę sobie znudzona w pracy i myślę, poczytam sobie Rozejm od nowa, żeby czas w pracy szybciej minął, wchodzę na bloga, a ty nowiutki rozdział 💕
OdpowiedzUsuńCudny jak zwykle, ile tam się dzisiaj działo!
Veniiku jest Mistrzem w swoim fachu juz Ci to powtarzałam niejednokrotnie!🤩🤩🤩🤩. Jest ogień nie ma co🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
OdpowiedzUsuńZ reszta co tu się w ogóle zadziało 🤦♀️🤦♀️🤦♀️. Trudną przeprawę mają ze sobą te wszystkie nasze pary ... mam nadzieje,ze w koncu im się ze sobą jakoś ułoży i będą nieziemsko szczęśliwi 💚🧡❤💛. Czekam na kolejne części i te nowe i te które się kontynuują 😁😁.
Ściskam Rakieta 💛❤🧡💚
Oby tara Herm jak najszybciej wyszedł z tego 🥺 a Luna widać że zazdrosna ale cóż się dziwić że Theo spojrzał na inną jeśli ona się 9mawia z Amerykaninem 🤷🏽♀️ przynajmniej u Herm i Draco wszystko gra 🥰
OdpowiedzUsuńVenik zakończyć w takim momencie to jest okrutne, będę czekać x utęsknieniem na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńA jutro ROS czy może być coś lepszego ale Ty masz rozpieszczasz 😍🥰
Aaaa super rozdział! 😻 Teraz czekam na dzidziusia herm i draco w tnmż i oczywiście skacze że szczęścia że jutro nowy rozdział ROS 😳
OdpowiedzUsuńProszę, proszę co się tam podziało że Ron kończy z piwem na łbie??? Ale musiał przeskrobać, że go Pansy tak załatwiła...
OdpowiedzUsuńMam dziwne i niepokojące przeczucie że u naszych misiaczków pomimo dram u reszty jest za spokojnie, ale Venik błagam nie zmieniaj tego 😁
Są tak cudowni, tak uroczy i tak wspaniali jako zakochana para, że ja chcę żeby tacy byli już cały czas 😁
Ginny i Blaise ehh no muszę się ogarnąć, a Theo to musi jasno postawić sprawę z Luną. Jasno i wyraźnie jej pokazać, że ją chce! Nie dziwie się dziewczynie że ma wątpliwości po tym jak potoczyło się między nimi przed laty...
Super, że tacie Hermiony jest już lepiej i mam nadzieję że niedługo już będą razem 😁
O Ann poruszyłaś wątki o których z wrażenia zapomniałam 😅🙈🤣 i jak zwykle trafiasz w punkt z obawami i prośbami 😁😘 i też mam nadzieję że Venik nie zmieni sytuacji naszych Dramionków 😍❗🙏
UsuńTutaj nie ma nudów. Ciekawe czym podpadł Ron czy po prostu to była tylko ich gra wstępna 🔥😈🐍
UsuńNo to mimo wielu jeszcze niewyjaśnionych wątków jest najbardziej niespodziewany zwrot akcji w tym rozdziale 😱😅😁🤔 czekam jak na szpilkach co to się stanęło że Ron jak zwykle zasłużył sobie na takie traktowanie 🙈😆
UsuńPotrzebuje kolejnego rozdziału😱❗ o Merlinie jak tu żyć z takim zakończeniem 🙈 Kobieto o nadludzkich zdolnościach twórczych 🤩 błagam nie każ nam zbyt długo czekać na kontynuację🙏🙏🙏
OdpowiedzUsuńJak nie mogłam ogarnąć nadrobienia i do tej pory zawsze czekał na mnie kolejny rozdział to po takim przedawkowaniu nie potrafię sobie wyobrazić jak ja wytrzymam do kolejnej publikacji 😭😭😭
Co do rozdziału to jak zwykle nienawidzisz z pomysłami a to co wymyśliłaś tym razem co do problemów u każdej pary a do tego to zakończenie przychodzisz sama siebie 😱 😍😍😍
Ciekawi mnie strasznie co takiego zrobił Ron 🤔 jak to on pewnie palnął głupotę 😉 nie no serio ja muszę wiedzieć co się wydarzy u każdej pary 🙏😭😅😄 te nagłe ucieczki od stolika nie niosą ze sobą nic dobrego ale mam nadzieję że się mylę 🙏❗
Weny Kochana ❗
Ściskam mocno i NIECIERPLIWIE 😅 czekam na ciąg dalszy 😘😘😘
🔥❤️
OdpowiedzUsuńWidzę ze wszystkie pary muszą trochę pocierpieć żeby potem było lepiej. Ciekawe co ten Ron zrobił że Pansy tak zareagowała. Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów i jutro ROS boziu 🥰
OdpowiedzUsuńWidze ze każdy ma ostatnio gorszy dzień 😭 cieszę się ze chociaż tata Hermiony jest w miarę stabilnym stanie 😍 mam nadzieje ze szybko wyjaśni się sytuacja u naszej gromadki ❤️
OdpowiedzUsuńZ utęsknieniem czekam na kolejny rozdział ROS 😍 dużo weny kochana!!
Hejka kochana zgodnie z obietnicą jaką ci złożyłam jakiś czas temu chciałam wyrazić swoją opinię NT tego rozdziału. Współczuję Hermionie z powodu wypadku ojca ale dobrze ze wyjdzie on z tego cało. Moim zdaniem Luna powinna odrzucić zaloty Thomasa i naprawić relacje z Theo a Ginny porozmawiać szczerze z Blaise'em. W każdym razie rozdział jak zawsze wspaniały czekam na ciąg dalszy i nowe z pewnością równie dobre opowiadanie... Weny życzę i dużo zdrowia w tych trudnych czasach
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy tak długi komentarz mam nadzieję że umililam wieczór
UsuńŁooooo ale się namieszało.... ciekawe kiedy Luna i Ginny wybuchną i jak to dalej sie potoczy. Czekam też na scenę Pansy i Rona- może być gorąco 💚💚💚
OdpowiedzUsuń💕💕💕💕💕💕☺
OdpowiedzUsuńCzymże to Ron wkurzył Pansy, że skończył z piwem na głowie? xD Cokolwiek to było, na pewno sobie zasłużył xD Już w księgarni go torpedowała wzrokiem, także musiał coś konkretnego odwalić.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że stan taty Hermiony zaczyna się poprawiać. Oby szybko wrócił do zdrowia, ale nie spodziewałam się, że Hermiona jednak będzie chciała odpuścić i dać im odejść. Rozumiem, że nie chce znowu "burzyć" ich świata, już raz to zrobiła, teraz mogliby jej nie wybaczyć, że zdecydowała za nich tych kilka lat temu, ale Draco też ma rację, ona była dla nich całym światem. Na pewno w jakiś sposób odczuwają pustkę w swoim życiu i ucieszyłoby ich, gdyby dowiedzieli się, co jest tą brakującą częścią.
Powrót do domu, a tam same dramy, jakby już nie mieli dość...
Diabełki zamiast ze sobą rozmawiać, to oczywiście się każde zbunkrowało u siebie i nie chce nawet gadać z tym drugim. Ale Zabba nawet rozumiem, Ginny sama poprosiła go o dystans, więc chłopak się dostosował, ale ile można... Ona też już niech przestanie się zachowywać w ten sposób, bo w końcu go straci, jak się nie ogarnie. Owszem, nie powiem, że nie zawalił, mógł wywalić cholerną Parvati za drzwi jak tylko się pojawiła, ale Ginny nakręciła taką dramę, jakby co najmniej przypalała ich na bzykaniu się na jego biurku.
Kolejne dzbanki, które zamiast też powiedzieć otwarcie o swoich uczuciach, to grają sobie na nerwach. Luna, Theo Ci się już od tak dawna podoba i zamiast mu powiedzieć, to ty się skradasz... I jeszcze robi nadzieję temu biednemu Thomasowi 😞 Niech mu powie, że nie ma na co liczyć i sprawa załatwiona. A Theo nieopatrznie pomógł jeszcze rywalowi 🙈 Się chłopak tego nie spodziewał na pewno, że będzie tyle nieprzewidywalnych sytuacji. No ale żeby z Padmą kręcić byle tylko coś udowodnić Lunie? No błagam... Theo! Jak Cię walne w tę twoją piękną główkę, to Ci może mądrość wróci.
Oby chociaż Neville się dogadał z Astorią, przynajmniej taką mam nadzieję. Też niech się chłopak ogarnie, bo może mieć super dziewczynę. Co było to było, ona jest nim zainteresowana!
Współczuję Hermionie i Draco, że muszą oglądać to wszystko i są tak naprawdę bezsilni.
Czekam na kolejny rozdział TNMŻ, bo muszę się dowiedzieć, co to się odwaliło między Ronem a Pans, ale moim kochanym kotlecikiem też nie pogardzę ❤️
Ściskam cieplutko 😘
Co tu się podziało?! Tyle emocji 😊 nie mogę się doczekać na dalsze części ❤️
OdpowiedzUsuńHahah pewnie dedykacja nie dla mnie ale też tak mam więc dzięki 😂😋
OdpowiedzUsuńCo za rozdział! Tak się cieszę, że z ojcem Hermiony jest wszystko dobrze, biedaczka jeszcze tym musiała by się martwić 😔 i te ich zawiłe relacje, już myślałam że Luna w końcu coś zrobiła a to jednak Pansy 😒 szkoda, może u nich by się coś wyklarowało w końcu. Biedny Nottie niestety znowu nie poszło po jego myśli 😔 oby zebrali się na odwagę i w końcu im się wszystkim ułożyło.
Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały mam nadzieję że jak skończysz ROS będą one częściej 🥰
Pozdrawiam!
Tez jestes Paulina S ? Wiec mozemy przybić sobie piątkę.
UsuńZasadniczo decykacja powinna być dla Pauliny Sz. - już poprawiłam :D
UsuńWreszcie jest spokojnie i kochanie między naszymi dramionkami ❤️❤️ uwielbiam ten stan + seksy seksy seksy! Dawno nie było 😈😈
OdpowiedzUsuńCzekam na zdecydowaną Lunę! Niech wreszcie zagarnie Teo dla siebie i do łóżka 😁🔥
Ginny oh Ginny, bierz się za tą czekoladkę! Nie czekaj tylko działaj 🙌😁
Czekam na ROS 😍 uwielbiam! I bardzo się cieszę, że będzie teraz go więcej, a później będę wracać i wracać 😁❤️❤️
Choć kocham wszystkie opowiadania. I cała paczka jak zwykle fenomenalna to najbardziej ucieszyło mnie wspomnienie o ROS bo to mój faworyt
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział zresztą jak zawsze! 🙈
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze wszystkim się w końcu ułoży!
A Pansy i Rób😂 już się nie mogę doczekać by się dowiedzieć o co poszło 😉
Cieszę się, że teraz częściej się będzie pojawiać ROS! Cudowne opowiadanie i nie mogę się doczekać więcej! ❤️
Na każdy rozdział czekam z utęsknieniem ❤️
OdpowiedzUsuńVeniku jesteś mistrzem ❤️😘
Ta tyrady Hermiony była KONIECZNA!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ogarnijcie się! Każda z nas chciałaby być na Waszym miejscu, wiec dupy w troki i twórzcie piękne związki!
Mniej Dram więcej luzu!
Annie 😍💚
Co z ROS?? Będzie dziś?😳
OdpowiedzUsuńpopłakałam się na koniec, chyba z emocji. Tak bardzo uwielbiam TNMŻ i z tak wielka ciekawością czekam na kolejne rozdziały! AAAAA, ostatnio nic nie wzbudza we mnie tyle emocji jak to opowiadanie. Zrobiłam sobie już kolejny reread i za każdym razem czuje się tak samo świetnie czytając. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału TNMŻ, ale uwielbiam ROS, więc jest to dla mnie jakieś pocieszenie w czekaniu.
OdpowiedzUsuńEh te nasze dramy :) dobrze, ze po nich jest słodko przez jakiś czas 😃 oby Gin i Luna odpuściły i zrobiły pierwszy krok 😃 byłoby z górki 😂
OdpowiedzUsuń🥰🥰🥰🥰😘😘😘💖💖💖
OdpowiedzUsuńCo tu się wydarzyło? Co tym razem przeskrobał Ron? 😂
OdpowiedzUsuńŻycie bez dram byłoby taaakie nudne ale niech już Ginny się ogarnie, błagam. Nie znoszę rozbitego Blaise'a.
Ale i tak fragment gdy Hermiona mówi, że cieszy się że papiery nie dotarły do ministerstwa skradł moje serduszko. Przewspaniałe to było.
Czekam z utęsknieniem na cokolwiek co napiszesz 😍
💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#wenadlaP 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Hej. Ile rozdziałow jeszcze planujesz? Strasznie podoba mi się wątek Luny i Theo, wprost nie mogę się doczekać co dalej z nimi bedzie. Świetne te opowiadanie. Przeczytałam wszystkie 82 rozdziały za jednym podejściem. Naprawde masz wybitną rękę do pisania. Czytanie Twoich tworów to czysta przyjemność. :)
OdpowiedzUsuńZostało ok 20 rozdziałów. Wątek Theo i Luny w następnym rozdziale bedzie praktycznie głównym tematem :) Dzięki za miłe słowa, pozdrawiam! :)
UsuńMeeeeega się cieszę że pojawiły się nowe rozdziały. Całość przeczytałam w jeden dzień. Jesteś niesamowita tak samo jak to co piszesz. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńW końcu dobra wiadomość, z tatą Hermiony już lepiej, ale nie wierzę, że chciała zrezygnować z przywrócenia im pamięci, chociaż sama nie wiem co byłoby dla nich najlepsze..
OdpowiedzUsuńHermiona wróciła i zaczęła dziewczyny ogarniać i chyba wygląda na to, że chociaż z jedną się udało 😅
Zabawne, że Theo chciał aby randka Luny była jak najgorsza wyszło właściwie odwrotnie 😂😂