Dedykacja: Dla miłośników mściwego Malfoya 💑
💢💢💢
Pansy zaofiarowała jej pomoc przy
teleportacji, z czego Hermiona chętnie skorzystała, woląc nie próbować tego na
własną rękę.
Ten pałac trochę ją przerażał, choć nie spędziła w nim przecież zbyt wiele
czasu. Niemniej, kompletnie nie mogła wyobrazić sobie, że miałby to być od
teraz jej dom. Nie czuła się tu ani trochę dobrze.
- Dzięki za towarzystwo na zakupach, Malfoy. Możesz być pewna, że to jeszcze
powtórzymy! – zawołała z uśmiechem Tracey, gdy po wejściu do holu, a ona,
Milicenta i siostry Greengraas, skręciły w inną stronę.
- Jeszcze raz dziękuję za prezenty! – odpowiedziała szybko Hermiona.
- Spoko i do zobaczenia na kolacji! – pożegnała się Bulstrode.
- Chodź, odprowadzę cię do komnat. Są niedaleko moich, w tym samym skrzydle –
Pansy uśmiechnęła się do niej, lecz nim zrobiła kilka kroków zachwiała się i
złapała za głowę, wcześniej upuszczając swoje torby.
- Hej, nic ci nie jest? – spytała z niepokojem Hermiona, łapiąc ją za ramię.
- Nie… Nie… To tylko zawrót głowy. Najpewniej od teleportacji łącznej –
odpowiedział słabo Parkinson.
Odetchnęła jednak głęboko i szybko pozbierała swoje zakupy, uśmiechając się
niepewnie do Hermiony.
- Chyba powinnaś się trochę zdrzemnąć przed kolacją.
- Jasne, drzemka dla urody zawsze się przyda – odpowiedziała już pewniejszym
głosem Parkinson.
Odprowadziła Hermionę pod duże białe drzwi.
- To wasze komnaty. Pozdrów Smoka i przypomnij mu o
dzisiejszym wieczorze…
- Wieczorze? – spytała.
- Będzie wiedział. Buźka kochana i do zobaczenia! – Pansy pomachała do niej z
uśmiechem, po czym ruszyła dalej w głąb korytarza.
💢💢💢
Hermiona odwróciła się i spojrzała na drzwi. Widniała na nich plakietka:
„Państwo D. H. Malfoy”
Znów poczuła gorycz w ustach. Szybko im poszło z przypisaniem jej do tego
miejsca.
Zastanowiła się przez chwilę czy nie zapukać, ale wreszcie
stwierdziła, że tego nie zrobi. To w sumie podobno były też jej komnaty.
Nacisnęła klamkę i weszła do środka.
Salon był naprawdę duży, a jedną
z jego ścian w całości stanowiły wysokie, strzeliste okna o ciężkich,
ciemnozłotych kotarach. Wszystkie ściany w pomieszczeniu były beżowe, co
pięknie łączyło się z mahoniowymi meblami i miedzianymi detalami. Duży stół
liczył dziesięć, pięknie rzeźbionych krzeseł, a dwa fotele w cudnym odcieniu
karmelu i stoliczek kawowy do kompletu, były bardzo gustowne. Hermiona nie
dostrzegła nigdzie sofy, co nieco ją zmartwiło, ale za to dookoła znajdowało
się wiele regałów z książkami – a na ten widok jej serce podskoczyło.
Zamknęła za sobą duże, białe drzwi i stanęła na środku pomieszczenia. Salon
miał również misternie zdobiony kominek oraz nieco wyższy szklany stoliczek, na
którym stały kryształowe butelki z kolorowymi płynami – najpewniej był to barek
z alkoholem.
Hermiona rozejrzała się uważnie jeszcze raz po pomieszczeniu, gdy akurat drzwi
po drugiej stronie pokoju otworzyły się i do środka wszedł Draco. Miał na sobie
spodnie z szarego dresu i biały t-shirt. Jego stopy znów były bose, a włosy
potargane, jakby dopiero co wstał z łóżka.
- Jesteś już. Wspaniale – ziewną i przeciągnął się, a jego koszulka uniosła się
ukazując płaski, umięśniony brzuch i ścieżkę jasnych włosów, ciągnąc się od
pępka, aż do gumki dresu…
Hermiona przełknęła ślinę i odwróciła wzrok.
Zaczęła nagle żałować, że na dwa tygodnie przed spotkaniem w ministerstwie,
które ją tu przygnało, nie znajdowała wieczorami czasu dla Rona. To mogło się
na niej zemścić dziwnym, niechcianym napięciem, które nie będzie miało żadnych
szans na ujście.
- Spałeś? – rzuciła pierwszym, co jej przyszło na myśl.
- Uhm… Dwie noce na kanapie mnie zabiły. Musiałem dziś wziąć eliksir na ból
pleców – poskarżył się, pocierając kark i jeszcze raz ziewając.
- Oczekujesz współczucia ? – spytała z lekką ironią.
- Nie. Po prostu nigdy więcej się tak nie załatwię – burknął i przeczesał
palcami swoje i tak już rozmierzwione włosy.
Hermiona westchnęła i wyjęła z torby zegarek i książkę.
- Mam coś dla ciebie.
- Och, żonka o mnie pamiętała! Szczęściarz ze mnie! – zaśmiał się, bez
skrępowania podchodząc do niej.
- Nie drażnij się, tylko to bierz! – burknęła, znów uciekając od niego wzrokiem.
- Zegarek? – zapytał, odbierając pierwsze pudełko.
- Tak. Pansy mówiła, że je lubisz.
- To prawda. Dzięki – odpowiedział krótko, po czym otworzył pudełko i przyjrzał
się jej wyborowi. Zegarek miał sporą czarną, tarczę z białymi cyframi i
wskazówkami oraz brązowy, gustowny, skórzany pasek.
Hermiona uważnie lustrowała jego wyraz twarzy, gdy wyjmował
przedmiot z pudełka, a później od razu założył go na swój lewy nadgarstek.
- Jest świetny. Pansy go wybrała? – spytał, unosząc głowę i patrząc Hermionie w
oczy.
- Nie. To mnie się spodobał – odpowiedziała szybko.
- Ucałowałbym cię w ramach podziękowań, ale pewnie dałabyś
mi za to w twarz – zażartował z bezczelnym uśmieszkiem.
Hermiona prychnęła pod nosem, chcąc okazać swoją pogardę, ale jednocześnie w
duchu, marzyła tylko o tym, by się gwałtownie nie zaczerwienić.
- Kupiłam ci jeszcze to… - podała mu książkę kucharską, z uśmiechniętym blond
mugolem w białym fartuchu na okładce.
- Serio? – Draco zaśmiał się i odebrał prezent.
- Pansy nie wiedziała, że lubisz gotować… - wtrąciła.
- Bo nie gotuję dla nikogo poza sobą, gdy jestem w apartamencie na weekend –
odpowiedział, kartkując szybko księgę.
- No cóż, to twoi przyjaciele nie wiedzą co tracą – uśmiechnęła się.
Draco bez oporów odwzajemnił jej uśmiech.
- Może w kolejny weekend coś nam z niej przygotuję, oczywiście jeśli na to zasłużysz
– posłał jej złośliwy uśmieszek.
- Przynajmniej będę miała na co czekać – westchnęła, zbierając resztę toreb.
- A co to? – Malfoy wskazał na złotego lwa na jej szyi.
- Prezent od Pansy. Bardzo się uparła…
- Ładny. Pasuje do ciebie, gryfo… lwico – Draco znów się roześmiał, ale bez
złośliwości.
- Dzięki – Hermiona miała nadzieję, że naprawdę się zaraz nie zaczerwieni.
- Za tamtymi drzwiami znajduje się nasza sypialnia, a dalej masz łazienkę. Mamy
jeszcze… - Draco spojrzał na zegarek na swoim nadgarstku. – Dwie godziny do kolacji.
Odśwież się i przebierz. W szafie masz nowe cichy – odpowiedział, podchodząc do
fotela i rozsiadając się wygodnie, chcąc się chyba zaznajomić bliżej z
przepisami z książki.
- Dobrze – odpowiedziała i ruszyła do sypialni, niechętnie rejestrując w
głowie, że określił ją słowem „nasza”.
Sypialnia była urządzona w bardzo
podobnym stylu co salon. Eleganckie meble, ogromne mahoniowe łoże z bladozłotym
baldachimem, kolejne wielkie okno, biurko i jeszcze jeden kominek. Drzwi na
lewo od łóżka prowadziły do dużej, wykafelkowanej na biało łazienki.
Była w niej zarówno sporej wielkości wanna, jak i prysznic, umywalka, olbrzymie
lustro, a także toaletka, na której stały już stosy kosmetyków. Hermiona
odniosła wrażenie, że ostatni mebel został tam wstawiony niedawno i to
specjalnie z myślą o niej.
Wróciła do sypialni i otworzyła szafę. Okazało się, że była powiększona za
pomocą zaklęcia. Hermiona po krótkim namyśle wybrała zwiewną, jasnożółtą
sukienkę na cienkich szelkach, oraz pasujące do tego szpilki.
Położyła to na łóżku i usiadła obok.
Sama nie wiedziała, co ma teraz zrobić. Czy powinna się rozpłakać? A może zacząć krzyczeć? Albo spróbować uciec... Może przez okno?
Czy tak już zawsze będzie wyglądał jej świat? Będzie wybierała piękne ubrania i szykowała się na kolację z setką nieznanych jej ludzi, którzy kiedyś nią gardzili, a teraz fałszywie ją podziwiali?
Czy będzie kupowała zegarki dla Mafloya i słuchała, jak obiecuje jej, że znów coś dla niej ugotuje?
To było niemożliwe... Tak cholernie nierealne!
Chciała coś zrobić, ale nie wiedziała co. Nie miała pojęcia.
Pytanie brzmiało - Czy bunt miał sens?
Wiedziała, że nie. Ale czy mogła to po prostu zaakceptować? Tak po prostu...
- A jakie masz wyjście? - spytała samą siebie.
Westchnęła ciężko i wstała. Zdecydowała, że czas na długą, odprężającą kąpiel.
💢💢💢
Woda naprawdę ją zrelaksowała i pomogła trochę osłabić do dziwne napięcie i
bolesny węzeł stresu, który kumulował się w jej żołądku bez przerwy od tej
pamiętnej soboty w ministerstwie.
Wyszła z wanny i wysuszyła włosy za pomocą zaklęcia. Zauważyła na toaletce
kilka eliksirów i użyła tego, który sprawił, że jej loki rozprostowały się
trochę i wdzięcznie ułożyły w gładkie, miękkie pukle na jej plecach. Zrobiła
też delikatny makijaż i owijając się satynowym szlafrokiem, wróciła do
sypialni.
Draco właśnie stał przed szafą i kończył zapinać koszulę.
Hermiona z lekkim zawstydzeniem musiała przyznać, że wyglądał bardzo dobrze, w
czarnych spodniach, jasnoniebieskiej koszuli i elegancko wypastowanych,
czarnych butach. Pan i władca świata…
Upomniała się mentalnie, że ma się przestać na niego gapić i podeszła do łóżka,
na którym znalazła ciemnozieloną sukienkę, bez rękawów, wykańczaną koronką na
dekolcie.
- A co to? – zdziwiła się.
- Twój strój na dzisiejsze wyjście.
- Nie to wybrałam – burknęła.
- Tamtą sukienkę spaliłem. Była zbyt skąpa – odpowiedział niewinnie.
- Oszalałeś? To była zwykła kiecka! Nie miała w sobie kompletnie nic
wyzywającego! – zdenerwowała się.
Draco rzucił jej ostre spojrzenie.
- To ty oszalałaś, jeśli sądzisz, że pozwolę ci się tak ubierać. Już wystarczy,
że będą się gapić na twoje nogi – jakby na potwierdzenie swoich słów, przesunął
wzrokiem po jej odkrytych nogach. – Nie muszą ci się jeszcze patrzeć na biust!
– dokończył i odwrócił wzrok, wyraźnie zirytowany.
- To może w ogóle zacznę chodzić ubrana jak zakonnica, żeby przypadkiem żaden z
twoich koleżków nie rzucił mi obleśnego spojrzenia? – warczała, łapiąc za sukienkę.
- Nie. Lubię fakt, że mam ładną żonę. To chyba jedyny plus tego całego bagna.
Mają cię podziwiać, ale z daleka. Nie potrzebuję marnowania energii na
odpędzanie twoich adoratorów, mam dość innych problemów na głowie!
Hermiona znów prychnęła, ale nie zdobyła się na żadną ripostę. Czy on naprawdę
powiedział, że jest ładna? Tak bez udławienia się własnym językiem i dołożenia
kilku obraźliwych epitetów w ramach równowagi? No cóż…
💢💢💢
Zgodnie z jego życzeniem założyła zieloną sukienkę i wybrała do niej odpowiednie
szpilki.
Draco znów pozwolił sobie na zlustrowanie jej od stóp do głów, bez żadnego
skrępowania i Hermiona powoli doszła do wniosku, że chyba będzie się musiała do
tego przyzwyczaić.
Zdziwiło ją, że po wyjściu z ich komnat, nie kazała jej złapać się za ramię.
Ucieszyła się nawet z tego. Nie chciała go dotykać bez wyraźnej potrzeby.
- Pansy prosiła, bym przypomniała ci coś o wieczorze – powiedziała, dopiero
teraz przypominając sobie prośbę Parkinson.
Draco westchnął ciężko i ku delikatnej rozpaczy Hermiony
złapał ją za rękę i splótł ich palce razem, idąc dalej.
- No nic. Chyba się z tego nie wykręcimy. Trudno – ponarzekał, wyprowadzając ją
do holu, gdzie natknęli się na kilka innych par, najwyraźniej zmierzających do
jadalni.
- Dzień dobry panie Malfoy, pani Malfoy, wygląda pani oszałamiająco!
- Witam państwa! Draconie, twoja żona to prawdziwa piękność!
- Witaj Draco, ty i twoja śliczna żona, wspaniale was dziś zobaczyć!
Te i inne powitania padły w ich kierunku non stop, gdy szli razem, wciąż
trzymając się za ręce.
Hermiona czuła się naprawdę niekomfortowo, pod wpływem tych wszystkich
oceniających ją i przeszywających na wskroś spojrzeń. Draco natomiast
odpowiadał wszystkim z lekkością, uśmiechając się i dziękując za komplementy,
zupełnie naturalnie, jakby przez całe swoje życie niczego innego nie robił.
- Od kiedy wszyscy Śmierciozercy są tacy mili dla szlamy…? –
wyszeptała, nie mogąc już dłużej słuchać o tym jaka jest piękna.
Rzucił jej krótkie spojrzenie.
- Od kiedy Sun Zi, powiedział im, że jesteś przyszłością ich świata. A od kiedy
jesteś moją żoną, muszą się przed tobą płaszczyć, bo to ty masz teraz większą władzę
– odparł z prostotą.
- Ciekawe co zrobią, jeśli się okaże, że Sun Zi się przypadkiem pomylił… A tak
w ogóle, to gdzie on jest? Nie było go dziś w ministerstwie…
- Wrócił do Chin. Przyjeżdża do nas tylko jak ma coś ciekawego do powiedzenia.
Otworzyła usta w geście zdziwienia. Tego się nie spodziewała…
💢💢💢
Hermiona witała się ze wszystkim krótkim kiwnięciem głowy i była
naprawdę szczęśliwa, gdy wreszcie dotarli na swoje miejsca u szczytu stołu, tuż
po prawej stronie od Lucjusza.
- Miło was widzieć. Hermiono, jak ci minął dzień? – zapytał Malfoy senior, sięgając
po swój kieliszek z białym winem.
- Dobrze – odpowiedziała zdawkowo.
- Jutro zaczynamy funkcjonowanie naszego nowego ministerstwa! Wprost się nie
mogę doczekać! – Lucjusz uśmiechnął się w taki sposób, że ciarki jej od tego
przebiegły po krzyżu.
- Chciałem z tobą porozmawiać o jeszcze jednej sprawie, ojcze – wtrącił Draco.
- Dobrze, ale to jutro. Z tego co wiem, to dziś macie plany na wieczór i nie pójdziecie
z nami nawet na jednego drinka, czy tak? – Lucjusz przyjrzał się uważnie
synowi.
Draco wytrzymał spojrzenie ojca, po czym lekko kiwnął głową i sam sięgnął po
kieliszek z winem.
Kolację zjedli słuchając niezobowiązującej rozmowy starszego Malfoya z
Anotninem Dołohowem, dotyczących planu odbudowy Pokątnej i oddania w dzierżawę
sklepów ich poprzednim właścicielom. Hermiona rejestrowała to wszystko z
umiarkowanym zainteresowaniem, kątem oka obserwując siedzącą nieopodal nich, po
drugiej stronie stołu Astorię. Kobieta wciąż miała mocno zaczerwienione oczy i
wzdychała tęsknie, raz po raz patrząc na Dracona.
Draco zdawał się w ogóle nie zauważać zachowania swojej… Hermiona w sumie sama
nie wiedziała czym ta dwójka dla siebie była. Przypuszczała, że po prostu
zakochaną w sobie parą. Trochę zdziwiło ją to, że Draco nawet raz nie spojrzał
w kierunku ukochanej. Czyżby miał, aż tak silną wolę?
Gdy kolacja się skończyła, Lucjusz wygłosił jeszcze dość długą i przeraźliwie
nudną mowę na temat nowego porządku świata.
- Nareszcie skończył – burknął Draco, tak cicho, że tylko Hermiona mogła go
usłyszeć.
Uśmiechnęła się pod nosem, w duchu przyznając mu rację.
Draco dopił swoje białe wino i Hermiona zrobiła to samo, naprawdę licząc, że
ten podły dzień wreszcie dobiegnie końca. Niestety, przypomniało jej się, że
Malfoy coś wspominał o tym, że z czegoś się nie wykręcą…
- Chodź, im szybciej się zacznie, tym szybciej będziemy mogli się wyrwać –
powiedział tajemniczo.
Niestety właśnie w tej chwili podszedł do nich Yaxley, najwyraźniej mając jakąś
sprawę do Dracona. Malfoy kiwnął jej głową, chcąc dać w ten sposób znać, że ma
poczekać, po czym odszedł na chwilę na bok z mężczyzną, najwyraźniej musząc go
wysłuchać. W tym czasie jadalnia zdążyła opustoszeć, nie licząc Lucjusza i
kilku ludzi, którzy z nim rozmawiali w drugim kącie sali.
Po kilku minutach Draco wrócił i wyciągając do niej swoją dłoń, by pomóc
podnieść jej się z miejsca. Hermiona
uchwyciła ją, w duchu rejestrując, że tym razem się nawet nie zawahała. Czyżby
zaczynała się tak szybko przyzwyczajać do jego obecności i tych drobnych,
szarmanckich gestów, jakimi ją raczył? Niemożliwe…
💢💢💢
Blondyn znów splótł ich palce razem i poprowadził ją przez ciąg korytarzy i
krętych schodów. Nie miała pojęcia dokąd idą, ani po co, ale postanowiła go o
to nie pytać.
Gdy znaleźli się przed dużymi, dębowymi drzwiami, Draco puścił ją, wyjął
różdżkę i machnął nią krótko, a po chwili w jego dłoniach zmaterializowała się
butelka białego wina. Podał ją Hermionie bez słowa, po czym machnął znowu i tym
razem pojawiła się butelka najlepszej whisky Ogdena.
Złapał whisky w jedną dłoń, schował różdżkę i zapukał do drzwi, po czym od razu
znów sięgnął po jej rękę, więc i Hermiona musiała trzymać wino w jednej.
Po chwili drzwi się otworzyły i stanął przed nimi szeroko uśmiechnięty Blaise
Zabini.
- Wchodźcie! Co tak długo? Obcałowywaliście się gdzieś po kątach, czy co? –
żartował, zapraszając ich do środka i bez słowa odbierając butelki z ich rąk.
- Jasne, przecież dobrze mnie znasz. Wiesz, że uwielbiam takie zabawy! –
odpowiedział z wrednym uśmieszkiem Draco, a Hermiona ledwo powstrzymała
prychnięcie.
Co za impertynenckie insynuacje!
- Cześć wam! – zawołała na ich widok wyraźnie wesoła Pansy.
Hermiona rozejrzała się po pokoju. Był to również najpewniej salon, o zaokrąglonych
ścianach, podobnie jak jej pierwsza komnata, więc chyba też znajdował się w
którejś z wież.
Na samym jego środku znajdowała się dużo, biała kanapa, a po jej bokach dwa sporej
wielkości fotele, z wysokimi zagłówkami. Na niskim stoliki z fantazyjną
podstawą w kształcie miotły i szklanym blacie, stały już przekąski, kieliszki i
butelki z alkoholem.
- Małe przyjęcie w gronie przyjaciół na waszą cześć! – oświadczyła Tracey
Davis, podchodząc do stolika z miską pełną czekoladowych żab.
- Nie było przyjęcia zaręczynowego i nie mieliście podróży poślubnej, to niech
będzie chociaż jakiś wspólny drink za wasze zdrowie! – dodała Milicenta,
siedząc już w jednym z foteli.
- Wielkie dzięki! – odpowiedział Draco, ciągnąc za sobą Hermionę na kanapę.
Usiedli obok siebie, a zdaniem Hermiony zdecydowanie za blisko siebie, bowiem
stykali się ze sobą na całej długości od ramienia, aż po kolano. Dodatkowo
Draco zarzucił rękę na oparcie kanapy tuż, za jej głowę. Naprawdę próbowała się
nie spinać i nie zarumienić, ale nie było to proste. Może on miał racje, że zachowywała
się trochę jak jakiś podlotek na pierwszej randce? Przecież miała już
dwadzieścia siedem lat, czas buzowania hormonów dawno jej minął.
- Czego się napijesz, Malfoy? – spytał Zabini.
- Whisky – odpowiedział Draco.
- Cicho, cholerny dżentelmenie! – zawołała Pansy – To
pytanie było do Hermiony! To, że ty chętnie zalewasz się whisky, to wiemy nie
od dziś!
Draco zaśmiał się szczerze i z dezaprobatą pokręcił głową.
- Racja. Przepraszam. Czego się napijesz, najdroższa? – zapytał delikatnie przeplatając
przez swoje palce jej włosy.
- Poproszę białe wino – odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem, po czym pochyliła
się nieco bliżej niego. - Zabierz te rękę, albo zaraz połamię ci palce… –
wyszeptała, wciąż na pozór się miło uśmiechając.
Malfoy spojrzał jej w oczy, po czym znów się roześmiał, tak że inni zebrani
przy stole, mogli dojść do wniosku, że Hermiona opowiedziała mu jakiś żart.
Na szczęście posłuchał jej i położył z powrotem dłoń na oparciu
kanapy, zostawiając jej włosy w spokoju.
Po chwili w salonie pojawili się kolejni ludzie. Theo Nott, Dafne Greengrass,
Gregory Goyle i Adrian Pucey.
- Siadajcie, siadajcie! – wołał wesoło Blaise, przywołując krzesła i rozstawiając
je dookoła stołu.
O ile to możliwe, Draco przysunął się do niej jeszcze bliżej, gdy Dafne zajęła
miejsce z jego drugiej strony. Theo Nott też usiadł na kanapie. Milicenta
zajmowała jeden fotel, Tracy Davis drugi, a Zabini i reszta mężczyzn rozsiadła
się na krzesłach.
Na małym stoliczku było tak niewiele miejsca, że część z gości musiała trzymać
swoje drinki w dłoniach.
Hermiona, która siedziała na skraju kanapy, była wdzięczna, gdy Pansy
przeniosła swoje krzesło, tak by usiąść zaraz obok niej.
- Przespałaś się trochę? – zagadnęła ją, by jakoś zacząć rozmowę.
- Krócej niż bym chciała. Widzę, że Draconowi spodobał się zegarek? –
zauważyła, wskazując na dłoń mężczyzny, którą trzymał na kolanie, zaciśniętą w
luźną pięść.
- Chyba tak – odpowiedziała Hermiona, mimowolnie rejestrując układ niebieskich,
mocnych żył na dłoni i nadgarstku Malfoya.
Wyglądały intrygująco i sama nie wiedziała skąd takie określenie znalazło się w
jej głowie.
Nagle rozległo się pukanie i Blaise wstał, by otworzyć. Gdy to zrobił, w całym
pomieszczeniu nagle rozległa się głucha cisza. Do pokoju weszła Astoria
Greengrass, a zaraz za nią Marcus Flint, uśmiechający się pod nosem, dziwnie
złowieszczo.
- Jak mniemam, twoja sowa nie mogła mnie znaleźć, stąd ten brak zaproszenia,
Zabb? – zaczął Flint, wręczając zaskoczonemu Blaisowi butelkę whisky.
- Jak widzisz, mamy ograniczoną liczbę miejsc… – odburknął nachmurzony Zabini.
Hermiona kątem oka spojrzała na Dracona. Znów miał to samo pociemniałe
spojrzenie, co w ministerstwie. Patrzył prosto na Astorię, która znów dziwnie
kuliła się w sobie pod wpływem jego wzroku...
- Myślę, że jakoś się zorganizujemy – stwierdził butnie Marcus, podchodząc do
stolika i wyraźnie spoglądając wyzywająco na Malfoya.
- Jasne, że tak – odpowiedział spokojnie Draco. – Chodź skarbie, usiądziesz mi
na kolanach, a Dafne się przesunie i zrobi siostrze miejsce – powiedział i nim
Hermiona zdążyła się zorientować co się dzieje, złapał ją w talii, uniósł i
posadził sobie na kolanach, jednym ramieniem oplatając ją na wysokości lędźwi,
a drugą dłoń swobodnie kładąc na jej odsłoniętym udzie. Siedziała teraz bokiem,
obrócona plecami do Dafne i Theo, ale za to przodem do Parkinson.
Pansy i Milicenta zachichotały, a Astoria jęknęła boleśnie, mocno przygryzając
wargę i szybko odwracając od nich wzrok.
Hermiona ledwo zdusiła w sobie chęć natychmiastowej ucieczki. Starała się
oddychać normalnie i nie pokazywać po sobie jaka cholernie jest spięta. Taka
bliskość Malfoya nie była czymś do czego chciała dopuszczać. Źle się czuła.
Było jej nieznośnie gorąco i naprawdę niekomfortowo.
Niemniej w zupełności zrozumiała, że zrobił to tylko i wyłącznie po to, by
zemścić się na Greengrass za to, że przyszła tu z Flintem. Był najpewniej chorobliwie
o nią zazdrosny…
Jak bardzo miał złamane serce, że próbował mścić się w ten sposób?
Spojrzała na jego twarz, która o dziwo znów przypominała teraz tę samą kamienną
maskę, jak tuż przed ich ceremonią zaślubin. Zrobiło jej się go autentycznie żal,
dlatego położyła swoje ramię na jego barkach i ze wszystkich sił starając się
rozluźnić, sięgnęła po swoje wino.
Miała wrażenie, że gdy się poruszyła, to Draco na chwile bardziej się spiął.
Czyżby była dla niego za ciężka? Nic jednak nie powiedział, więc Hermiona napiła
się i odłożyła kieliszek.
W tym samym czasie Astoria usiadła pomiędzy Dafne i Theo i ewidentnie z całej
siły walczyła z sobą, by nie patrzeć w ich stronę.
Blaise oddał Flintowi swoje krzesło, a sam usiadł na podłokietniku fotela zajmowanego
przez Tracey Davis.
- Smoku, jesteś potworem…– wyszeptała konspiracyjnie Pansy, tak, że tylko on i
Hermiona mogli ją usłyszeć.
- Wiesz to o mnie nie od dziś, Panss – Malfoy wyszczerzył się wrednie.
- Serio, nie masz serca – dodała równie cicho Hermiona.
Draco uniósł głowę i popatrzył jej w oczy.
- Uważaj lwico. To nie jest twój najlepszy czas na to, by mnie prowokować…– wyszeptał,
zbliżając swoją twarz do jej.
Hermiona nerwowo przełknęła ślinę i znów się odwróciła po kieliszek z winem,
chcąc ukryć swoje zmieszanie. Nagle odniosła wrażenie, że ktoś ją uważnie obserwuje.
Nie pomyliła się. Był to Marcus Flint.
Draco chyba też wyłapał to spojrzenie, bo nagle jego uścisk jakby się wzmocnił.
- Chcesz czegoś od mojej żony Flint, czy tylko podziwiasz? – warknął pod nosem.
- Podziwiam, jak dobrze się ze sobą dogadujecie – odparł do razu Marcus.
- Tak, doprawdy świetnie nam idzie, prawda najdroższa? – Draco znów popatrzył
jej w oczy.
- Wręcz wybitnie – odpowiedziała, ze sztucznym uśmiechem.
Nie miała zbytniej ochoty grać w tę jego grę, ale Marcus Flint i to jego wbite w nią, drapieżnie spojrzenie, w
ogóle jej się nie podobały. Ten człowiek zaczynał ją na swój sposób przerażać.
Hermiona odwróciła się w stronę Pansy i zobaczyła, jak czarnowłosa spogląda
ponuro na to, jak Tracey wstaje z fotela, proponując Zabiniemu to miejsce, a
zaraz potem bezpardonowo ładuje mu się na kolana, obejmuje go i zaczyna mu
szeptać do ucha, na co Blaise chichocze, jak potłuczony.
Szybko zrozumiała, że Pansy cierpiała na ten widok. Zapewne pomimo swojej deklaracji, co do gotowości
na aranżowane małżeństwo, jednak nie była w stanie poskromić swoich własnych uczuć
względem Zabiniego…
Nagle Parkinson zerwała się ze swojego krzesła i rzuciła krótko:
- Idę do łazienki! – po czym szybko odeszła.
Hermiona spojrzała na Dracona.
- Mogłabyś pójść za nią? – wyszeptał tak, by tylko ona mogła usłyszeć.
- Jasne! – Hermiona podniosła się szybko z jego kolan i od razu skierowała się do
drzwi, za którymi przed chwilą zniknęła przyjaciółka Malfoya.
Po przejściu przez dość zabałaganioną sypialnie, znalazła Pansy w łazience,
bardzo podobnej do tej, jaką mieli w ich komnatach.
Dziewczyna właśnie opłukiwała twarz wodą.
- Wszystko w porządku? – zapytała, zamykając drzwi i podchodząc bliżej.
- Tak… Nie… Kurwa! – Pansy uderzyła dłońmi o białą umywalkę, a delikatny szloch
opuścił jej różowe usta.
Hermiona podeszła do niej i położyła jej dłoń na ramieniu.
- Wszystko będzie dobrze… - powiedziała pierwsze, co wpadło jej do głowy.
Parkinson spojrzała na nią przez ramię, po czym uśmiechnęła się słabo.
- Tak. Ale nie u mnie, tylko u was. Zakochasz się w nim, bo to niemożliwe byś
tego nie zrobiła. A on zakocha się w tobie, bo jesteś ładna i inteligentna, ale
też i dobra. Będziecie jeszcze bardzo szczęśliwi.
Hermiona przecząco pokręciła głową, chcąc dać Parkinson do zrozumienia, że
wygaduje głupoty, ale nie zaprzeczyła na głos. To i tak byłoby bez sensu,
przegadywać się teraz z nią o coś takiego.
- Ta mała dziwka się o niego stara. Wie, że małżeństwo z nim da jej szansę na
wybicie się – mówiła Pansy, wycierając twarz ręcznikiem i sięgając po różdżkę.
- Musisz mnie nauczyć tego zaklęcia – odezwała się Hermiona, widząc jak
Parkinson stuka różdżką w powieki, tak samo jak Malfoy zrobił jej to dziś
popołudniu w ministerialnej łazience.
- Jest przydatne, gdy ktoś jest taką beksą jak ja – zaśmiała się delikatnie
Pansy.
- Malfoy rzucił je na mnie dziś w ministerstwie – przyznała.
- Naprawdę? – Pansy uniosła głowę.
- Tak. Popłakałam się, gdy Ron… - Hermiona żałowała, że sobie o tym
przypomniała.
- On jak nic się w tobie zakocha! – zaśmiała się Pansy, obejmując ją ramieniem.
Gdy dotarł do niej sens, tego co powiedziała Parkinson, Hermiona już otwierała usta,
by stanowczo zaprzeczyć, ale niestety przerwało im pukanie do drzwi. Po chwili do
środka wsunęła się Milicenta.
- Hej Pansik, wszystko ok? Widziałam, co ta czerwonowłosa małpa wyprawia –
Bulstrode z dezaprobatą pokręciła głową.
- Pieprze ją! Niech go sobie bierze! Jego też pieprzę! – Pansy wykrzywiła się w
paskudnym grymasie, po czym odwróciła się i spojrzała w lustro.
- Lepiej tam wróćmy, zanim Smok przywali Flintowi. Ten pierdolony pozorant,
wyraźnie szuka zaczepki. Przed chwilą spytał Dracona, jak się bawił w noc
poślubną.
Hermiona poczuła, jak krew zaczyna szybciej krążyć jej w żyłach. Nie miała
pojęcia o co chodzi Flintowi, ani dlaczego ma się trzymać od niego z daleka,
ale naprawdę coraz mocniej nie znosiła tego obrzydliwego gnojka.
- Co Smok odpowiedział? – zagadnęła Pansy, kątem oka patrząc na Hermionę.
- Że zajebiście – zaśmiała się Milicenta.
Hermiona wzięła głębszy oddech.
Zapewne dla Malfoya ani to pytanie, ani zmyślona odpowiedź nie były niczym
przyjemnym. Nic jednak nie mogła na to poradzić. Miała tylko nadzieję, że
szybko będzie im dane wrócić wreszcie do swoich komnat.
Gdy uświadomiła sobie, że marzy o tym, by znaleźć się gdzieś sam na sam z
Malfoyem, zebrało jej się na gorzki śmiech. Jak nic zaczynała już od tego wszystkiego
wariować.
💢💢💢
Cześć 😊
Pewnie wiele z Was jest zdziwione tempem w jakim buduje się tu relacja naszej pary. Dzieje się tak poniekąd dlatego, że to miało być opowiadanie na 10 rozdziałów i trochę ich chciałam szybciej sobą zainteresować.
Nie wiem czy to Wam pasuje, czy się gryzie - sama miałam wątpliwości, ale w końcu zostałam przy pierwszej wersji.
Rozejm ma już 18 skończonych rozdziałów - nadal nie jestem w połowie, więc chyba jednak się pomyliłam, zakładając, że będzie dużo krótszy od WOW 😜
Co do WOW - coś ruszyło i oby szybko udało się mi to ogarnąć
Wspominałam już, że Etap 8 - to jeden z moich ulubionych. Nadal to potwierdzam! 💕 Zapewniam jednak, że będzie jeszcze kilka innych - też podobnie przeze mnie lubianych 😊
Wielkie Buźki!
Dzięki za komentarze - będą komentarze, to będą rozdziały! 😊
V.
Naprawdę uwielbiam takie niespodzianki na dobranoc! Mściwy Malfoy brzmi świetnie! Biorę się za czytanie 😊
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział! Czytałam go dwa razy, bo nie mogłam się nim nacieszyć. Lwica zagości na dłużej w słowniku Malfoy'a tak jak obiecałaś i bardzo podoba mi się ten zwrot, dużo przyjemniejszy niż gryfonica xD ale kto wie, może jak Hermiona go czymś wkurzy to będzie ją tak nazywał xD w sumie byłoby śmiesznie xD Nowy zegarek chyba zagości na dłużej na nadgarstku Draco, skoro tak mu się spodobał i Pansy też to zauważyła. Cieszę się, że zaczynają się już lepiej ze sobą dogadywać i że Hermiona pogodziła się w jakiś sposób ze swoim losem, że nie próbuje się buntować ani kłócić z Draco, bo i tak nic by to nie dało a wprowadziłoby jedynie niepotrzebne napięcie w relacji, która jeszcze jest krucha. Terytorialny Draco naprawdę mi się podoba i jest jeszcze seksowniejszy! Naprawdę pies ogrodnika, sam nie weźmie a innym nawet popatrzeć nie pozwoli xD Niedługo Hermiona zacznie nosić płócienny worek przed innymi, bo Draco nie zniesie tego, że inni podziwiają jego ładną żonę. Nawet się w tym nie zająknął jak to powiedział. Oj czuje, że słowa Pansy spełnią się całkiem szybko! To jak Draco pociągnął Hermione na kolana! Miałam ochotę zacząć piszczeć jak mała dziewczynka 🙈 Ta sprawa z Flintem i młodszą Greengrass robi się coraz bardziej interesująca. Marcus naprawdę prosi się o zmasakrowanie mu twarzy w wykonaniu Smoka, pytanie tylko czemu? No i moja kochana Pansy! Czyżby była w ciąży? Cis mi się zdaje, że Diabeł nabroił i teraz będzie jeszcze torturował ją tym co wyrabia z Davis... Faceci, a żeby ich... Urocze jest to, jak Draco troszczy się o Pansy i jakby nie było też stara się, żeby dziewczyny złapały ze sobą jak najlepszy kontakt. Mam nadzieję, że Draco też przeprowadzi męska rozmowę z Zabinim na temat jego zachowania, bo zdaje się, że Malfoy traktuje Pansy jak siostrę, więc powinien chcieć dla niej jak najlepiej.
UsuńCzekam na kolejne sceny z udziałem naszych gołąbeczków!
Ściskam mocno i życzę weny z WOW, żeby się wszystko wyklarowało.
PS. Ogromnie się cieszę, że Rozejm będzie dużo dłuższy niż zapowiadałaś na początku 😊
Omg lecę czytać!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę przestać zachwycać się Draco. No po prostu ideał ehh. To jak łapie Hermionę za rękę, pomaga jej wstać, patrzy w oczy, gotuje tylko dla niej omg nie przeszkadza mi, że relacja głównej pary szybko się rozwija. Nie czuć tego bardzo, a w zasadzie fajnie, że Hermiona też zaczyna mieć trudności z reakcjami własnego ciała na Draco.
UsuńWyczuwam ciążę u Pansy, mam nadzieję, że nie skończy się to źle. Mam wrażenie, że Zabini nie jest w niej tak pochłonięty, jak ona w nim ;(
Astoria jest żałosna. Jasne, szkoda mi jej, ale z drugiej strony coś jest z nią nie tak, skoro od razu poleciała do Flinta. Bardzo chcę znać uczucia Draco względem jej, bo nie daje mi to spokoju. Marcus to obrzydliwy typ. Tyle w jego temacie.
Szkoda, że rozdziały są takie krótkie, ale super, że tak często. Chociaż ostatnio mam taką ochotę przeczytać coś w całości, a rozejm strasznie mnie pochłonął i wiem, że jak wyjdzie cały to przeczytam go na pewno nie raz.
Pozdrowionka
Hihihi, hura🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię za te rozdziały przed snem!
OdpowiedzUsuńMalfoy ewidentnie pokazuje jaki jest terytorialny. :D Uwielbiam go. I o co chodzi z Pansy- te zawroty głowy? Ciekawe czy to tak pierwszy raz. Może jest w ciąży? Albo choroba? Albo faktycznie od teleportacji a ja się doszukuje :D
UsuńPozdrawiam kochana i czekam na następny rozdział!
Kocham władczego i zazdrosnego Malfoya,a z tego co widzę nasza mała Hermiona jeszcze nie raz pokaże na co ją stać.Może dojdzie do konfrontacji z Flintem ???? Kto wie??, ale bardzo na to liczę!!!
OdpowiedzUsuńA tak - zdradzę, że Hermiona nie będzie siedzieć cicho przed Flintem :D
UsuńWidzę, że budujesz fajne podstawy pod ciekawe gierki między bohaterami. Praktycznie między każdym jest jakieś napięcie, mniejsze czy większe. Wyczuwam dramę (albo nawet dramy :D).
OdpowiedzUsuńRozejm trzyma mnie przy życiu obecnie, bo zdycham lekko na przeziębienie (nigdy więcej nie będę spać przy otwartym oknie w zimną noc...) :c
Trzymam mocno kciuki za wenę, zarówno jeśli chodzi o Rozejm jak i WOW <3
Zasmarkana, ale uszczęśliwiona
Vera Verto
PS. 69/79! 10 more to go :D
Dużo zdrówka kochana! :*
UsuńWykończysz mnie kobieto. Za 5 godzin muszę wstać do pracy, a zamiast spać popadam w zachwyt nad twoim opowiadaniem. Idę czytać Etap 8 po raz ...3
OdpowiedzUsuńBosko! Wiedziałam, żeby dzisiaj wcześnie wstać :D Właśnie skończyłam poranny trening i jeszcze zanim się pójdę umyć to napiszę komentarz :D
OdpowiedzUsuńZ rozdziału na rozdział widać rosnące napięcie między tą dwójką. Te drobne gesty, które Draco wykonuje w stosunku do Hermiony są niby takie naturalne, ale pozwalają jej się oswoić z myślą, że no tak już będzie. No i dodatkowo okazuje się, że Hermiona poznała Draco z jeszcze innej strony niż wszyscy inni - normalnie 50 Twarzy Malfoy’a wyczuwam tutaj :D
Jestem bardzo ciekawa o co chodzi z Flintem… Bo ewidentnie Draco przy nim jeszcze bardziej zaznacza swój teren… Tylko pytanie brzmi dlaczego? Dlaczego Astoria go wszędzie targa? Może szykują się zaręczyny pomiędzy tą dwójką? Jestem ciekawa czy w następnym rozdziale Flint będzie igrał ze śmiercią. Dosyć śmiesznie byłoby przeczytać, jak w jakiś sposób chce skomentować ich związek, a Hermiona mu dogada tak, że się zamknie. O tak, to byłoby coś :D
Wracając jeszcze na chwilę do Astorii… Jestem ciekawa, czy Draco opowie Hermionie o tym co tutaj się zadziało. W sensie mam wrażenie teraz, że Draco nie do końca był zadowolony z tego co było pomiędzy nim a Astorią. Mam wrażenie, że Flint tutaj trochę namieszał. Jeszcze nie do końca jestem w stanie to ogarnąć ten trójkąt, ale mam nadzieję, że niedługo to trochę nam to przybliżysz :D
Co do Pansy… Mam jakiś dziwne nieodparte wrażenie, że może być w ciąży z Zabinim :D Strasznie polubiłam ją w tym opowiadaniu. Wydaje się, że Hermiona się będzie z nią bardzo dobrze dogadywać. BFF i takie tam :D
Co do całości - rozumiem dlaczego lubisz ten rozdział. Na swój sposób pokazuje to, że nasza dwójka czuje się coraz bardziej swobodnie. Pokazuje to jak Draco jest zazdrosny o Hermionę, paląc jej sukienkę (wyobraziłam sobiw tą scenę i aż się zaśmiałam na głos :D ), to jak mówi jej, że jest ładna, to jak naturalnie traktuje ją jako swoją kobietę, trzymanie jej za rękę, bawienie się jej włosami (to chyba wywołało u mnie największe rozczulenie) no i to jak beztrosko posadził ją u siebie na kolanach, a ona położyła rękę na jego barkach, jego napięcie (Panie Malfoy chyba komuś się zrobiło dobrze :D ) - Salazarze! Wykończy mnie to oczekiwanie na resztę opowiadania :D
Cieszę się, że Rozejm ma już 18 rozdziałów i że ruszyłaś z WOW! No i zbliżamy się do maratonu Snów, co prawda trochę smuci mnie, że będzie wtedy przerwa od innych opowiadań, czy jednak będziemy dostawać też dodatkowo Rozejm/WOW?
Ściskam Cię mocno i czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział! :*
Ta relacja na prawdę jest intrygujaca😁. Mam tyle pytań co dalej,kto z kim i co się tam gdzieś wewnątrz ukrywa 🙈.
OdpowiedzUsuńSytuacja z Flintem jest trochę niebezpieczna. Mam przeczucie,że gorący charakter Hermiony nie pozwoli jej milczeć i jak to mówi Malfoy "gryfo-lwica"sie odezwie i to z pełną mocą 🤣🤣🤣.
Czekam z niecierpliwością na zakończenie "Wow bo w sumie mnie dręczy i cieszę się że poszło do przodu ❤.
Pozdrawiam 🤗🤗
*milczę jak obiecałam*
OdpowiedzUsuń*przekazuje telepatycznie*
To opowiadanie jest tak intrygujące! Odkrywasza kolejne karty i ja nadal nie wiem o co chodzi. Jakie relacje łączyły Draco z Astorią? O co chodzi z Flintem? No i jaka "przyszłość świata"? Do tego wszyscy są pewni, że Malfoy i Malfoy się dogadają (mam chwilowy zawias mózgu jak nazywają Hermionę "Malfoy" 😂) O co chodzi? Jakiś połączone dusze z nich? W końcu w Chinach chyba ludzie wierzą, że dusza rozdziela się na 2 części, ląduje w dwóch ciałach i ci ludzie są sobie przeznaczeni... Popłynęłam 😂
*koniec komunikacji telepatycznej*
Przesyłam buziaki!!!
Uwielbiam relacje między bohaterami! Kocham Cię za Pansy i Draco
OdpowiedzUsuńI oczywiście jak to ja musiałam poklikać coś...
UsuńWracając!
Draco jest zazdrosny jakby o swoją własność, czasem mnie to irytuje. Ale taki jego charkter :/
Pansy za to uwielbiam i strasznie mi jej szkoda przez to wszystko co sie dzieje. Ah ile bym dała aby jej pomóc.
A te zawroty głowy... Ciekawe ciekawe.
Relacja między Hermiona a Draco zmienia się szybko. W jednak chwili się akceptują, w drugiej znowu nie znoszą. Uwielbiam Cie za to!
Adirella
Teraz każdy kolejny rozdział jest moim ulubionym 🙈 jestesm zachywcona tym jak kreujesz bohaterów! Każdy jest mocno wyrazisty i na mocny charakter. Draco jest numerem jeden ♥️ Uwielbiam go gdy jest taki zaborczy. Ciekawe jak się skonczy ten wieczór dla naszego małżeństwa i dla Flinta... czy dostanie w leb? No i czy alkohol trochę ośmieli Draco i Herm jak wrócą do swoich komnat. Czy za szybko? 🙈
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Pansy mam nadzieje, że mimo wszytsko jakoś jej się ułoży.
A dodawanie rozdziałów w takim tempie, to spełnienie marzen♥️ Dziękuje i czekam z niecierpliwoscią na jutro...🙏🏻
Miłego !
Ewelka007
O rany, już 18 rozdziałów, wspaniale że masz tyle weny do pisania tego opowiadania i oby tak zostało ! :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie gryzą się dla mnie póki co te ich relacje, na razie po prostu siebie akceptują, a siadanie na kolanach czy łapanie za rękę wydaje się być grą pod publikę, więc nie wydaje mi się, że jest tu jakiś wielki pośpiech. Nawet dobrze, że zaczęli się w miarę tolerować, bo inaczej mogliby się pozabijać wzajemnie. :D
Nie potrafię rozgryźć o co chodzi z Astorią..jakaś wskazówka ? :D Już nic z tego nie wiem, czy rzeczywiście Draco się mści i jest zazdrosny, czy absolutnie nic nie łączy go z Astorią, no i o co biega z tym Flintem? Czy Draconowi nie podoba się, że zbliżył się do Astorii, bo może zrobić jej krzywdę? Chociaż Draco nie wygląda w ogóle na przejętego samopoczuciem Astorii, a jedyne do czego dąży to do ograniczenia kontaktu jej i Hermiony. Mam złe przeczucia co do tego typa...
Szkoda mi Pansy, skoro Blaise się tak zachowuje to ciekawe, czy w ogóle odwzajemnia uczucia Ślizgonki. Ciekawe o co chodzi z tymi zawrotami głowy, mam nadzieję że nie ciąża? :D To by była chyba katastrofa dla Pansy.
Możesz jak dla mnie nadal dodawać rozdziały w tym tempie, tym bardziej że niedługo będzie pauza na tygodniowe Sny. Życzę Ci, żebyś przez ten czas uporała się z WOW i napisała jeszcze więcej rozdziałów Rozejmu, tak na wszelki wypadek na zapas. :D
Pozdrawiam i ściskam !
Draco to jednak potrafi się czasmi opanować i dobrze się zachować i dobrze że Hermiona już zaczyna dobrze się czuć w towarzystwie męża, są taką ładną parą. 😍 Flint to przesadza ale prenie masz co do niego jakieś plany. 😶 Astoria to taka beksa i trochę mnie irytuje. Szkoda mi Pansy bo naprawdę ją lubię w tym opowiadaniu i mam nadzieję że jej się poszczęści i te zawroty nie będą oznaką jakieś choroby. Takie tempo to ja bardzo ale to bardzo lubię, oby takie poranki były jak najczęściej 😁😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko. 😘
Coś czuje, że z Flintem coś się odwali 🙈 coś takiego, że Draco wybuchnie 😁
OdpowiedzUsuńMi w ogole nie przeszkadza, ze tak się wszystko rozwija, wręcz czekam z niecierpliwością na więcej 😉
Podoba mi się relacja Hermiony z Pansy, liczę, że tak zostanie, albo jeszcze się pozytywnie rozwinie 🙂 lubię, gdy w ff się dogaduja..
Pozdrawiam cieplutko 😊
I sama już nie wiem, ale chyba teraz będę czekać na Rozejm, tak mnie wciagnelo ❤
Kochana pisz bo bez kolejnego rozdziału twoich opowiadań to dzień jakiś smutniejszy. Pozdrawiam życzę nie kończącej się weny i czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńUf! Już myślałam, że będą jakieś gwałty rodem z GJS, a tutaj zwykła przyjacielska impreza na cześć pary młodej. 😜
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o szybki rozwój relacji między Draco i Hermioną - ZDECYDOWANE TAK! To opowiadanie jest inne niż reszta i ma prawo rządzić się swoimi prawami, a poza tym często mnie nudzi rozciąganie napięcia między bohaterami, dlatego cieszę się, że zdecydowałaś się na przyspieszenie tempa. 😉
Mam złe przeczucia, co do Flinta. Wydaje mi się, że on jeszcze odegra jakąś rolę w tym opowiadaniu i wcale nie będzie to nic dobrego.
W każdym razie jestem pełna podziwu dla Twojej weny i szybkości dodawania rozdziałów - to lubię! 😁 I absolutnie, ale to absolutnie nie przeszkadza mi, że z 10 części zrobi się, np. 40. 🤣 Jestem ogromną fanką tej historii, dlatego połknę wszystko, co napiszesz i nawet lepiej jeśli będzie tego więcej, więcej, i więcej! 🤣
Duże buziaki i do zobaczenia jutro? 😁💕
Uwielbiam TEGO Malfoya! Jest przesłodki, zaborczy, zazdrosny, terytorialny. Nie mogę się doczekać ich kolejnego sam na sam ❤️
OdpowiedzUsuńTeraz tak myślę... Czy Pan jest w ciąży z Nottem?
Usuńz Nottem? a nie z Diabłem? skoro jak sama powiedziała "jego też pieprzę!" ;)
UsuńMyślę o jednym pisze o drugim... Za dużo rzeczy na głowie 😂
UsuńMyślę, że akurat ta relacja może rozwijać się trochę szybciej niż standardowo. W końcu są skazani na siebie do końca życia. Przyjemnie się to czyta. Jestem bardzo ciekawa co Draco ma do powiedzenia na temat związku z Astorią i o co chodzi z Flintem. Czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
hmmmm tak sobie myślę, że chyba nie była za ciężka - może po prostu bliskość pięknej kobiety podziałały na Draco.. ;)
OdpowiedzUsuńpo raz enty (to już nudne doprawdy) uwielbiam! zwłaszcza takiego Draco..
i jak dla mnie - to niech go Miona troszkę prowokuje - chciałabym zobaczyć do czego to doprowadzi.. ;)
A Flinta - hmmmmmmm bardzo nie lubię (i chyba nigdy nie lubiłam)
Bede sie powtarzac, ale Draco z tego opowiadania to jeden z moich ulubionych. To w jaki sposob troszczy sie o Hermione, o Pansy, jak je chroni, jest pewny siebie, meski, ale przy tym zabawny..No chodzacy ideal, przysiegam. Chociaz nadal nie wiem o co chodzi w relacji Draco-Astoria-Marcus. Watpie zeby Draco byl zakochany a ten trzeci to okropny typ czlowieka.. Czekam tylko az Draco albo Hermiona powiedza mu co o nim mysla :D Zeby tylko potem nie przyszlo mu do glowy sie mscic. No ale moze byc ciekawie
OdpowiedzUsuńA co do Pansy.. Widzialam juz komentarze na temat ciazy i chyba sama tez jestem za ta teoria :D Co moze sie skonczyc tak naprawde batdzo zle. Ale wierze, ze Draco i Hermiona, ktora mam nadzieje zaprzyjazni sie z Pansy, beda ja wspierac we wszystkim :D
Czekam na etap 9 ktory mam nadzieje pojawi sie jutro!
Pozdrawiam :D
Intryguje mnie coraz bardziej ta Astoria - mam wątpliwości co do tego jej związku z Malfoyem, coś tu śmierdzi i to chyba nie tylko oślizgły Flint :D I tutaj znowu - bardzo, bardzo podoba mi się motyw nici przyjaźni pomiędzy Hermioną a Pansy - myślę, że ona właśnie tego potrzebuje, osób na których mimo wszystko mogłaby polegać w tej dziwnej sytuacji, w której się znalazła. Poza tym - zaborczy Malfoy - to co lubię :D !
OdpowiedzUsuńCzy wspominałam już, że uwielbiam tego Draco? Coś czuję, że pewnie nie raz, ale tak cudownie go tutaj przedstawiasz, że chyba będę to pisać pod każdym rozdziałem :D
OdpowiedzUsuńHermiona też już całkiem przypadła do mojego gustu, ale jednak to Draco w tym opowiadaniu skrada serce ;)
To też chyba mój ulubiony rozdział ;) Rozczulił mnie - ta akceptacja dotyku między nimi, te małe złośliwości, a ta obietnica gotowania już całkowicie trafiła w moje serce, może dlatego, że sama kocham gotować ;)
Mam nadzieję, że Pansy poszczęści się z Diabłem. Może Hermiona i Draco jakoś im pomogą???
Nie znoszę tego Flinta!!! Obślizgły parszywiec - przypomina mi niektórych obrzydliwych i wstrętnych pacjentów - którzy mają w zwyczaju ślinić się na widok każdej kobiety, bleee
Coś czuję, że Flint przekonał Astorię do odgrywania roli, żeby Draco poczuł się zazdrosny a on osiągnął jakiś swój cel...
Mam do powiedzenia tylko: ❤️❤️❤️. Kazdy kolejny rozdział czytam więcej razy:)
OdpowiedzUsuńMam tak samo♥️🤯🥳♥️😋👑👑👑🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńTe rozdziały są zdecydowanie za krótkie, za każdym razem czuję ogromny niedosyt i chęć na więcej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mają średnio po 11 stron, wiec więcej niż przęciętny WOW :)
UsuńTeż lubię ten rozdział:) Bardzo podoba mi się Twoje budowanie relacji między Draco i Hermiona. Ma to swój urok. Fajnie, że Hermiona w tym nowym świecie ma kogoś z kim mam nadzieję się zaprzyjaźni, Pansy wydaje się odpowiednią kandydatką. Jej historia z Zabinim też może być interesująca. Chociaż w tym rozdziale postać Astorii i Flinta gra sporą rolę... On to sobie ostro grabii i mam nadzieję, że mu sięza to oberwie:P Co do Astorii to zdecydowanie jest najmniej lubiana przezemnie postać, chyba na równi z Ronem. I bardzo się cieszę, że akurat jego bardzo mało tutaj:P
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnej części tak samo Rozejmu jak i WOW. Stęskniłam się już za WOW i mocno wyczekuje wspomnień Notta i Ginny:)
Pozdrawiam:*
O co chodzi z Astorią i Flintem? Nurtuje mnie ich wątek :D
OdpowiedzUsuńAle Draco I Hermiona ❤️ rozpływam się mocno 😚
I Pansy! Przedstawiasz Ślizgonów jako normalnych ludzi, ale wychowanych w innych rodzinach, co innego im wypada. To jest smutne, te aranżowane małżeństwa :c
Dużo weny i zdrówka 😇
Mam mały problem z tym Draco. Nawet, jeśli moja ukochana Pansy daje mu tak dobrą reklamę, mam wrażenie, że jest strasznie toksyczny! Jego zazdrość wydaje się być wręcz chorobliwa, bo kto niszczy partnerowi ubranie, żeby nikt za dużo nie widział? Albo to, jak traktuje Hermionę przedmiotowo... nosz, strzeliłabym go przez łeb, aż by się przekręcił! No i jeszcze ta Astoria! Zamiast pogadać z nią, jakoś to sobie wyjaśnić, to nie, zachowuje się jak dzieciak z burzą hormonów.
OdpowiedzUsuńHermiona zaczyna mi się za to podobać. Bierze odpowiedzialność za swoje czyny, no i to bardzo fajne!
Cholibka, wciągnęłam się w Rozejm, a tu zaraz maraton Snów, których jeszcze nie zdążyłam nadrobić... muszę się w końcu zabrać:D
Pozdrawiam! ;)
Dobrze, że Hermiona znalazła sojusznika w Pansy, strasznie mi się podoba to ich koleżeństwo :) I bardzo Pansikowi współczuję akcji z Zabinim, Boże, ale ci faceci to są konkretnie zrąbani! Dziwię się, że Draco go nie wytargał za uszy, ech... A sam Draco - o Panie, jaki zazdrośnik! :P Naprawdę pies ogrodnika, i tak zaborczo zazdrosny, że to aż przeraża ;) Ta akcja z sukienką mnie rozwaliła, jak nic obróciłabym w pył strój Draco, gdyby to mnie tak urządził! I sądzę, że zwiewna, żółta sukienka lepiej by do niej pasowała (i do "powagi" przyjęcia) niż ta zielona, no ale jaki inny kolor i krój mógł wybrać Pan i Władca... ;P
OdpowiedzUsuńAstoria i Flint, to się nie skończy dobrze.
Czarowanie jedzenia/picia zawsze mnie trochę wybija, podobnie jak przywoływanie, ale w tej kwestii jestem aż za bardzo kanoniczna :D
Ależ masz Wenę do tego opowiadania! Oby jak najdłużej :) <3
Pies ogrodnika z tego Draco, ale dzięki temu jest jeszcze bardziej seksowny. Najlepiej wypełnić Hermiony szafę w worki na ziemniaki 😅Draco jest po prostu bezbłędny i jedyny w swoim rodzaju ♥️
OdpowiedzUsuńMnie również zaintrygowały jego żyły na nadgaraku - niby takie nic, ale już mi krew w moich żyłach buzuje 😁
Zawiązywanie się przyjaźni pomiędzy Pansy i Hermiona bardzo mi się podoba, dobrze, że Hermiona ma kogoś poza Draco. I dziewczyna ma rację! Zakochają się w sobie, innej opcji od samego początku nie było ♥️
Tracey hmm słaba z niej przyjaciółką, na pewno wie co czuje Pansy do Zabini ego, a ten jak taki debil wie, że Pansy jest i patrzy to sobie pozwala na takie coś. Jakbym go dorwała to by zobaczył gdzie raki zimują...
Flint i Astoria mega mi zawsze działają na nerwy... Flint szczególnie...
No i jak mogłabym nie skomentować siedzenia na kolanach Draco! Tekst Hermiony o połamaniu palców wygrał :D twarda sztuka :D ona jeszcze nie wie, ale Draco już na nią działa, podziwia go z boku, no w sumie jie ma się co dziwić 🙈 cóż biorąc pod uwagę spojrzenie Draco to... Jakby ona na niego też, ciekawe co jeszcze mu zesztywnialo od jej bliskości 🙈
Bardzo podoba mi się jak wszystko w tym opowiadaniu dzieje się powoli... Nie ma odrazu miłości. Cenie sobie takie opowiadania. Bardzo się cieszę że mogę czytać te opowiadanie ciągiem i nie muszę czekać na rozdziały bo pewnie bym zeswirowala. Mam nadzieję że pansy I Blaise będą ze sobą. Astoria i Marcus na bank coś kombinują. Mam nadzieję że Draco skopie mu w kolejnych rozdziałach tylek... Wgl. Draco taki terytorialny jest hot! 🔥
OdpowiedzUsuńFlint jest dziwny. Współczuję Pansy nieszczęśliwej miłości. Rozdział super 😄
OdpowiedzUsuń