Dedykacja: Dla wszystkich miłośniczek ministerialnego dramione 💕
💢💢💢
Ten dzień jednak nie był taki
zły.
Oboje zajęli się czytaniem książek, a Malfoy ułożył się wygodnie fotelu, przerzucając nogi nad jego
podłokietnikiem. Musiała przyznać, że trochę rozpraszało ją to, jak jego wciąż
bose stopy wisząc w powietrzu, poruszały się w takt jakiegoś tylko jemu znanego
rytmu. A on chyba nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że tak się dzieje.
Po
drugim drinku, Hermiona poczuła się lekko rozleniwiona. Sama też zrzuciła buty
i położyła się wygodnie na kanapie, wracając do ciekawej lektury. Nie miała
wątpliwości, że Malfoy też raz na jakiś czas rzucał jej krótkie spojrzenia. No
cóż… Może faktycznie daliby radę jakoś się do siebie przyzwyczaić, gdyby tylko tego
chcieli?
Ale nie chcieli. A ona zapewne nigdy nie zechce!
💢💢💢
Gdy
minęło południe, Draco nagle odłożył książkę, wstał i skierował się do kuchni.
Hermiona obserwowała kątem oka, jak otwiera lodówkę i wyjmuje z niej jakieś
produkty.
- Jadasz mięso? – zapytał, jednocześnie sięgając do szafki i wyjmując z niej
garnek.
- Tak – odpowiedziała, szybko znów przenosząc wzrok na tekst, w obawie, że ją
przyłapie na wgapianiu się w niego.
- Dobrze – skwitował krótko, po czym zaczął poruszać się po kuchni z prawdziwą
wprawą, a Hermiona ze zdziwieniem odkryła, że ani razu jeszcze nie dostrzegła w
jego ręku różdżki.
Czyżby gotował bez pomocy magii?
Nie mogła się powstrzymać od tego, by raz na jakiś czas zerkać na niego
ukradkiem z ponad książki.
- Może ci jakoś pomóc? – zagadnęła, gdy zobaczyła, jak zarzuca ręcznik na ramię
i z zapamiętaniem miesza coś w garnku.
Zapachy, które zaczęły dolatywać do jej nosa, były naprawdę smakowite.
- Znów się boisz, że dodam tam trucizny? – Na jego przystojną twarz wypłynął
lekki uśmieszek.
- Nie. Ale sama chętnie spróbuję jej dodać do twojej porcji – odpowiedział,
również czując delikatnie rozbawienie.
Draco uniósł głowę i popatrzył na nią uważnie.
Hermiona była pewna, że zaraz rzuci jakąś ciętą ripostą, a później
kategorycznie odmówi przyjęcia jej pomocy. Zdziwiła się więc, gdy odpowiedział:
- Chodź gryfonico. Możesz pokroić paprykę, oczywiście jeśli wiesz jak.
- Potrafię to zrobić – odpowiedziała, odkładając książkę i podchodząc do blatu.
„Gryfonico”? Czyżby Malfoy wymyślił jej własny pseudonim? Głupek!
Draco położył przed nią deskę, nóż i trzy czerwone papryki, a sam zajął się
mieszaniem czegoś na patelni.
Hermiona nie miała pewności, ale gotował chyba coś z mugolskiej kuchni. Nie
zauważyła, żadnych magicznych składników ani przypraw.
- Kto cię nauczył gotować? – spytała, nie mogąc się powstrzymać.
- Serio cię to interesuje, czy starasz się tylko jakoś zagaić rozmowę? –
burknął, sięgając do szafki po kolejny garnek.
- I jedno i drugie – przyznała szczerze.
- Lubiłem przygotowywanie eliksirów, więc pomyślałem, że gotowanie to dość
podobna sprawa. Ważne są proporcje i kolejność dodawania składników – mówił, a
Hermiona postanowiła, że musi oderwać od niego wzrok i skupić się na papryce,
jeśli nie chce za chwilę odciąć sobie palca.
Malfoy, który swobodnie opowiadał jej o sobie, był dla niej tak egzotycznym
stworzeniem, jak grzeczny chochlik kornwalijski.
- Czyli sam się tego nauczyłeś? – spytała.
- Uhm – odpowiedział, jednocześnie podrzucając mięso, a drugą ręką mieszając
sos.
- A co na to twój ojciec? – wypaliła, nim zdążyła ugryźć się w język.
Rzucił jej chłodne spojrzenie.
- Nic mu do tego. Każdy z nas ma swoje życie.
Hermiona chciałaby móc mu zadać więcej pytań. Na przykład to, czy często
gotował tak dla Astorii? Czy przyjeżdżała tu ona z nim na weekendy? A może
wspólnie wybrali i urządzili to miejsce? W sumie nie zauważyła żadnych damskich
bibelotów czy innych rzeczy, poza tymi nowymi, które były najwyraźniej
przygotowane dla niej.
Nagle coś sobie uświadomiła.
- Skoro nie wiedzieliście kto zostanie moim… Kogo przyjdzie mi poślubić, to
skąd w twojej łazience wzięły się rano ubrania i kosmetyki dla mnie? –
zapytała.
- Domyślam się, że przygotowano je w zamku z odpowiednim wyprzedzeniem, a rano
dostarczył je tutaj jakiś skrzat. Najpewniej miały trafić właśnie tam, gdzie
zabrałby cię twój mąż. Chyba nie sądziłaś, że sam wybierałem dla ciebie jakieś
szmaty? – zaśmiał się, jednocześnie soląc gotującą się wodę.
- Strasznie dobrze jesteście zorganizowani – parsknęła.
- Ale nie wystarczająco, by was pokonać, gdy był na to odpowiedni czas – odpowiedział
z prostotą, skupiając się na gotowaniu.
Hermiona zamyśliła się głęboko.
Wojna była krwawą jatką, pełną starć, konfliktów, krótkich potyczek, czy w
końcu kilkugodzinnych bitew. Ofiar było sporo, choć zwykle większość
zaangażowanych w walkę kończyła tylko z poważnymi urazami po straszliwych
klątwach.
Gdzie w tym wszystkim był młody Malfoy, gotujący w swojej nowoczesnej kuchni, w
samym centrum mugolskiego Londynu?
Ten obraz zupełnie nie pasował jej do strachu, bólu i rozpaczy, jakie pożerały
ich świat przez ostatnie dziesięć lat.
- Zaraz zacznie ci parować głowa, od tych chaotycznych przemyśleń – zażartował.
Hermiona otrząsnęła się i spojrzała na niego, starając się odzyskać jasność
umysłu.
- Ja tylko…
- Doskonale wiem, co ty tylko. Chcesz wiedzieć, jak to się stało, że zamiast
walczyć w imię Śmierciożerców, znajdowałem wolny czas na pichcenie, czy tak?
- Tak. To poniekąd… interesujące… - przyznała.
Draco uniósł głowę z nad parujących garnków i przyjrzał jej się uważnie.
- Nie zdziwiło cię, że nie spotkaliśmy się w ani jednej bitwie przez całą
dekadę? – spytał.
- Nie brałam udziału we wszystkich… - przyznała szczerze.
- A ja nie byłem na żadnej. Do walki posyłano tych, których strata była do
przyjęcia. Ja miałem ważniejsze misje. Nie ryzykowano moim życiem.
- Jakie misje? – zainteresowała się.
- Chyba nie sądzisz, że ci to zdradzę? – parsknął.
- Teraz, kiedy już nie ma wojny…
- Nie oszukuj się. Wojna wcale się nie skończyła. Na razie będziemy żyć przez
jakiś czas w ułudzie pokoju, ale już na zawsze pozostaną dwie strony barykady.
Hermiona zagryzła wargę i popatrzyła na niego w skupieniu. Nie chciałaby tego
przyznać, ale sama miewała już podobne przemyślenia.
Jak po tak wielu latach i tak wielu tragicznych wydarzeniach mieli stworzyć na
nowo coś wspólnego? I jak na Merlina, ona i on mieli być przyszłością tego
wszystkiego, skoro od zawsze stali po dwóch przeciwnych stronach i nigdy nie
załapali do siebie nawet cieniuteńką nitką porozumienia, nie mówiąc już o
sympatii? To było dla niej niewyobrażalne.
- Papryka gotowa? – spytał, zaglądając na jej deskę.
- Prawie… - mruknęła patrząc na masakrę, którą poczyniła na
biednym warzywie.
Draco uśmiechnął się pod nosem, ewidentnie ubawiony.
- No nic. Dziś zjemy potrawkę bez papryki. A jak znajdę kiedyś czas, to nauczę
cię, jak prawidłowo ją pokroić.
💢💢💢
Nie
powiedziała tego na głos, ale naprawdę była mu wdzięczna za to, że kolejną noc
spędził na kanapie. Wiedziała, że najpewniej nie miał zamiaru sypiać tak do
końca życia dla jej wygody, ale mimo wszystko było jej jakoś lżej z myślą, że
nie miał zamiaru jej więcej dotykać.
Oby już nigdy!
Co prawda, przetrwała wczorajszy dzień w jego towarzystwie, nie doskakując do
niego po raz drugi z zamiarem uszkodzenia mu twarzy, a nawet tak się złożyło,
że zjadła spokojnie dwa posiłki, które dla niej przygotował.
Zdobyła się też na zdawkowe pochwalenie ich smaku, choć szczerze musiała
przyznać, że od lat nie jadła niczego lepszego.
Mimo tego wszystkiego i tak nie była w stanie pomyśleć o nim inaczej, jak tylko
w negatywnym sensie.
Malfoy był jak antagonista. Zła postać w jej ulubionej bajce.
Wolałaby nie musieć go oglądać nigdy więcej.
💢💢💢
Gdy
w poniedziałek rano, weszła do łazienki, czekały już na nią nowe torby z równie
eleganckimi ubraniami, jak dzień wcześniej. Ciemnogranatowa sukienka z dekoltem
w kształcie serca oraz buty, żakiet i torebka do kompletu. Wszystko znów
idealnie na nią pasowało, ale niestety istniał pewien problem. Nie umiała sama
zapiąć do końca suwaka od sukienki.
Zastanawiała się, czemu Malfoy nie oddał jeszcze jej różdżki. Przecież miał to
zrobić wczoraj. Kłamliwy drań!
💢💢💢
Zastała go w salonie. Był już ubrany w elegancki jasny
garnitur i ciemnoniebieską koszulę, a jego podróżna peleryna wisiała na oparciu
fotela.
- Tak się guzdrałaś, że nie masz już czasu zjeść śniadania! – skarcił ją na
wejście, po czym znów zlustrował ją swoim oceniającym wzrokiem.
- Miałam problem z sukienką – wyjaśniła z niechęcią.
- Jaki?
- Nie umiem jej zapiąć. Możesz mi oddać w końcu moją różdżkę?
- A tak! Zapomniałem – westchnął, wysuwając jedną z kuchennych szuflad i o
dziwo wyjmując z niej dwie różdżki.
Hermiona analizowała to przez chwilę. Czyżby ta druga należała do niego? Po
głębszym zastanowieniu doszła do wniosku, że nie widziała, by Malfoy rzucał w
tym apartamencie jakiekolwiek inne zaklęcia, poza tym, gdy sprzątał po jej
ataku szału. Ciekawe dlaczego?
Patrzyła, jak wkłada swoją różdżkę do kieszeni spodni i podchodzi do niej, by
oddać wreszcie jej własność.
Wyciągnęła dłoń w geście oczekiwania.
Draco podszedł i podał jej różdżkę, jednak nim zdążyła choć zacisnąć na niej
palce, płynnym ruchem odwrócił ją do siebie plecami.
Jedną dłoń położył na jej biodrze, a drugą dość wolno, zasunął jej suwak w
sukience, w taki sposób, że jego palce przesunęły się delikatnie po jej nagiej
skórze i czarnym, koronkowym staniku.
Poczuła, jak oddech więźnie jej w gardle, a ona cała napina się, jakby pod
wpływem jakiegoś zaklęcia. Jego dotyk dosłownie ją sparaliżował.
Gorąc buchnął jej na twarz, a ramiona delikatnie zadrżały.
Po sekundzie zreflektowała się, co się stało i odskoczyła od niego, niczym
oparzona.
- Co ty do cholery wyprawiasz?! – warknęła, odruchowo pocierając kark, bo to
właśnie na nim zakończyły wędrówkę jego palce.
Wiedziała, że jej policzki płoną ze wstydu i oburzenia.
- Oswajam cię ze sobą. Nie możesz wzdrygać się od mojego dotyku przy ludziach,
bo to by było żałosne – odpowiedział, nonszalancko wzruszając ramionami.
- Nie rób tego nigdy więcej! – ostrzegła surowo.
- Będę to robił kiedy zechcę – założył ręce na piersi i popatrzył na nią z
kpiącym uśmieszkiem.
- Proszę bardzo, jeśli marzysz tylko o tym, bym kiedyś złamała ci za to nos!
Hermiona odwróciła się, chcąc sięgnąć po żakiet i nie musieć na niego dłużej
patrzeć.
Niemal od razu tego pożałowała, bo znów poczuła jego dłonie na swoich biodrach,
a zaraz później przyciągnął ją do siebie tak, że zderzyła się plecami z jego
torsem. Owinął swoje ramiona wokół jej talii i prawie od razu jego gorący
oddech owionął jej ucho.
- Puszczaj! – zażądała, czując jak robi jej się piekielnie gorąco, a zapach
jego wody kolońskiej przenika w jej skórę i włosy.
- Dziś zaczyna się pierwszy dzień twojego nowego życia. Im szybciej się przyzwyczaisz,
tym będzie dla ciebie lepiej. Ostrzegam cię, że nie jestem zbyt cierpliwym
człowiekiem. Nie lubię przemocy i kiedy nie muszę, to jej nie stosuję, ale
jeśli nie wolno mi cię kontrolować za pomocą zaklęć, to będę to robił siłą.
Chyba, że się grzecznie dostosujesz… - wyszeptał jej prosto do ucha.
Hermiona wiedziała, że musi się opanować i uspokoić oddech, bo zaraz dostanie
hiperwentylacji, a nieznośne gorąco dosłownie spali ją od środka.
- Dostosuje się, tylko mnie puść! – Chciała zabrzmieć zdecydowanie, ale
niestety jej głos stał się nagle dziwnie ochrypły.
Malfoy zdjął z niej swoje ręce, a ona zrobiła dwa szybkie kroki do przodu.
Odwróciła się i zmierzyła go rozwścieczonym spojrzeniem.
Wtedy właśnie uświadomiła sobie, że nadal trzyma w dłoni swoją różdżkę.
Draco uśmiechnął się do niej bezczelnie i znów założył ręce na piersi, a ona
wiedziona jakimś niespodziewanym impulsem,
rzuciła w niego szybko mocne zaklęcie oszałamiające.
Jednak on zamiast paść na ziemie porażony i nieprzytomny,
zgiął się w pół i wybuchnął gromkim, szyderczym i paskudnym śmiechem.
- Jedność duszy, gryfonico. Już zapomniałaś? – wychrypiał, wciąż ubawiony.
- Nie zapomniałam! I nie mów do mnie gryfonico! – syczała wściekle.
- Będę mówił kłótliwa żmijo, bo to wiele bardziej do ciebie
pasuje! – odparł, uspokajając się wreszcie.
- W ogóle nic do mnie nie mów! – wściekała się, odchodząc od niego, zła i
upokorzona własną bezradnością.
Założyła żakiet i dopiero po chwili zarejestrowała, że
Malfoy trzyma w rękach pelerynę przeznaczoną dla niej.
Podeszła, chcąc ją wyszarpać z jego łap, ale on rozłożył ją tak, by pomóc jej
ją założyć.
Prychnęła pod nosem, kompletnie wyprowadzona z równowagi i
szybko wsunęła ręce w rękawy. Już miała mu się wyrwać, gdy płynnym gestem
wygarnął jej rozpuszczone włosy z pod kołnierza i położył swoje dłonie na jej
ramionach, naciskając je lekko.
- Przestań! – syknęła, odwracając się do niego i piorunując
go wzrokiem.
Jego ewidentne rozbawienie wywoływało w niej prawdziwy wulkan gniewu.
- Gdybym nie to, że wiem to na pewno, to bym cię
podejrzewał, że wciąż jesteś dziewicą. Taka z ciebie oburzona świętoszka. I
ciągle się rumienisz, jak jakiś podlotek
– zadrwił.
Hermiona zdusiła okrzyk skrajnej wściekłości i popatrzyła na niego z całą mocą
swojej nienawiści.
- Ja tylko wzdrygam się z obrzydzenia. Wierz mi, że na innych
facetów tak nie reaguję! – kłamała jak z nut.
- Pokłóciłbym się z tobą dłużej, gdybyśmy mieli na to czas. A teraz chodź. Nie
możemy się spóźnić.
Malfoy zarzucił na siebie swoją pelerynę i podszedł do bufetu, zabierając z
niego brązową, skórzaną aktówkę. Wyglądał, jak biznesmen spieszący się na
jakieś ważne spotkanie.
- Albo jak polityk – przemknęło jej przez myśl.
Domyślała się, że wybierają się do nowego ministerstwa.
Miała tylko nadzieję, że nie rozpłacze się na widok przyjaciół. Ten rozejm
musiał się utrzymać. Przynajmniej do czasu, aż ona odkryje, po co połączono ją tak
silnym rytuałem i związkiem małżeńskim z Draconem Malfoyem.
💢💢💢
Nie zapytał jej o zgodę, tylko gdy stanęła obok niego na
tarasie, znów owinął swoje ręce wokół jej talii i teleportował ich do centrum
Londynu, w pobliże czerwonej budki telefonicznej – dawnego wejścia dla
interesantów ministerstwa.
- Mam nadzieję, że do jutra podłączą nam już Fiuu do zamku, bo nie będę się tu
telepał tak codziennie – narzekał, gdy
wcisnęli się razem do ciasnej budki telefonicznej.
Hermiona się nie odezwała. Każdy krok w stronę spotkania się z przyjaciółmi,
wprawiał ją w coraz większą nerwowość.
Bo co im niby miała powiedzieć?
Że w sobotę wyszła za Malfoya, co
wiązało się również z tym, że rzucono na nią bardzo silną, starożytną klątwę,
sprawiającą, że był on teraz, jak jej druga połówka?
Nawet w jej myślach brzmiało to jak coś wysoce popieprzonego!
Ron… Na samą myśl o tym co może zrobić, zbierało jej się na płacz. Oby tylko
nie dał się ponieść emocjom! Umarłaby, gdyby ktoś go skrzywdził z jej winy.
Gdy tylko budka zatrzymała się w atrium, Hermiona spostrzegła dwie grupy ludzi,
stojące od siebie w odpowiedniej odległości.
Bliżej nich stali śmierciożercy z Lucjuszem Malfoyem na czele. Nieco dalej, po
drugiej stronie fontanny, spostrzegła Harrye’go, a także rude włosy
Ginny, Billa i… Rona.
Serce zabiło jej mocniej.
Tak bardzo chciała, by nic złego się dziś nie wydarzyło!
- Złap mnie pod ramię – usłyszała wyraźne polecenie.
Malfoy zdążył już zdjąć pelerynę i stał teraz obok, oferując jej owo wspomniane
wcześniej ramię.
- Czy to naprawdę konieczne? – spytała cicho, samej również pozbywając się
peleryny i przewieszając ją tak, by zasłoniła jej obrączkę i pierścionek ze
szmaragdem.
- Tak! – spojrzał na nią twardo i już wiedziała, że nie ma wyboru.
Ujęła delikatnie jego ramię, mając nadzieję, że to dziwnie napięcie jakie
odczuwała, w końcu osłabnie, bo było jej z tym bardzo niekomfortowo.
Podeszli do Lucjusza i jego ludzi, a Hermiona ledwie zdławiła łzy.
Tak bardzo chciałaby móc stanąć teraz po tej drugiej stronie, wśród swoich
przyjaciół...
Jej wzrok wciąż uciekał w tamtym kierunku.
Ron wciąż stał odwrócony do niej plecami. Miała jednak pewność, że Bill,
Kingsley czy Neville zauważyli już jej przybycie, bo ich spojrzenia się na
chwilę spotkały. Była im poniekąd wdzięczna, że chyba taktownie nie powiedzieli
innym o tym, że przyszła pod ramię z Draco Malfoyem, bo ani Ron, ani Harrry,
ani Ginny jeszcze ani raz na nią nie spojrzeli.
- Witaj, synu i ty droga synowo! – oznajmił z emfazą Lucjusz, gdy tylko ich
zauważył.
Wszyscy zgromadzeni obok Śmierciożercy zaczęli się im kłaniać i mamrotać jakieś
słowa powitania.
- Witamy wszystkich! – odezwał się oficjalnie Draco i Hermiona uznała, że ona
nie musi już nic mówić.
Wciąż trzymała go pod ramię, dlatego wyraźnie wyczuła, gdy nagle zesztywniał.
Spojrzała na jego twarz, nieco zdziwiona i powiodła wzrokiem do miejsca, na
które on ewidentnie patrzył.
Nieopodal nich, pod ścianą stała Astoria Greengrass, mocno wczepiona w ramię Marcusa
Flinta. Od razu było widać, że unika wzroku Dracona, a za to Flint patrzy na
niego wyzywająco, chyba nawet z odrobiną kpiny.
Malfoy miał zaciśnięte szczęki, a w jego wzroku czaiło się coś złowrogiego.
Hermiona odetchnęła lekko. Więc Astoria powiedziała wtedy prawdę. On naprawdę ją
kochał…
Nagle poczuła coś na kształt żalu. Była dla niego momentami naprawdę wredna i
niesprawiedliwa, w ogóle nie zastanawiając się nad tym, że on też może teraz
cierpieć. Też coś bezpowrotnie utracił…
- Jak się pani dziś czuje, pani Malfoy? – ktoś zapytał.
Hermiona usłyszała pytanie, ale je zignorowała, zupełnie nie rejestrując, że
zostało skierowane do niej.
- Najdroższa! Odpowiedź na pytanie pani Rosier! – upomniał ją
Draco.
Hermiona zreflektowała się i skrzywiła pod nosem.
- Dobrze… – odpowiedział bez przekonania.
- Postarałeś się Smoku! Żoneczka grzeczniutka i ułożona! – zaśmiał się Zabini,
a stojąca obok niego Pansy Parkinson uśmiechnęła się do Hermiony, chyba całkiem
naturalnie.
- Tak. To był naprawdę fantastyczny weekend, prawda skarbie? – Draco powiedział
to nieco za głośno, a Hermiona była pewna, że zrobił to tylko i wyłącznie po
to, by Astoria go usłyszała.
- Jasne… – odmruknęła pod nosem, znów odwracając głowę w stronę przyjaciół.
Ginny chyba wreszcie ją dostrzegła, bo pomachała do niej entuzjastycznie.
Hermiona już chciała unieść rękę, ale zawahała się chwilę.
- Nie odmachasz przyjaciółce? – zapytał Draco, nieco złośliwie.
- A mogę? – szepnęła.
- Jeśli tylko masz ochotę. Nie jesteś przecież bezwolną kukłą – pochylił się
nad nią tak blisko, że poczuła delikatnie muśnięcie jego ust na swoich uchu. – Możesz się zadawać ze wszystkimi z drugiego
obozu, tylko nie z Weasleyem – wyszeptał z dziwnym napięciem w głosie.
Hermiona zignorowała wstrząsający nią dreszcz oraz najpewniej kolejny atak
rumieńca i znów spojrzała w stronę Ginny, ale przyjaciółka już do niej nie
machała, tylko marszczyła czoło, uważnie lustrując jej dłoń zakleszczoną pod
ramieniem Malfoya i to, jak się nad nią pochylał i do niej szeptał.
Odwróciła głowę i przełknęła łzy. Myliła się sądząc, że zawarcie z nim małżeństwa,
czy spędzenie całego dnia w jego towarzystwie będą dla niej najgorsze. To
właśnie teraz zaczynał się najgorszy dzień jej życia.
Nagle uszu Hermiony dobiegł rozpaczliwy szloch. Obejrzała się i stwierdziła, że
to Astoria Greengrass znów zalała się łzami, chowając twarz w dłoniach. Marcus
Flint, wyraźnie spanikowany, próbował ją chyba pocieszać.
Kątem oka spojrzała na Malfoya, który uśmiechał się z wyraźnym zadowoleniem.
- Szanowni zebrani! Pora zasiąść do obrad! – zawołał Alex Bott, ojciec Terry’ego,
który kiedyś był jednym z głównych koordynatorów prac w ministerstwie magii i
doskonale znał się na organizowaniu takich wydarzeń.
💢💢💢
Długi stół, przy którym ostatnio zasiedli do podpisania rozejmu, został teraz
powiększony tak, by wszyscy zabrani przez dwóch nowych ministrów, mogli zająć miejsca po każdej z jego stron.
Z jednej Zakon Feniksa, z drugiej Zakon Rycerzy Walpurgii.
Hermiona starała się nie podnosić wzroku, idąc w tamtą stronę, poniekąd
zadowolona, że Malfoy ją tam poprowadził, bowiem wciąż trzymała się jego
ramienia.
Lucjusz usiadł na samym środku, dokładnie naprzeciwko Harry’ego Pottera, a
Draco miał wyznaczone miejsce po jego prawej stronie, tak się niefortunnie
złożyło, że akurat naprzeciwko Rona, który usiadł na lewo od Harry’ego.
Malfoy szarmancko odsunął jej krzesło obok siebie i Hermiona zajęła je,
starając się ignorować wbity w nią wzrok byłego chłopaka i Ginny, która
siedziała na wprost niej.
Po drugiej stronie Hermiony usiadł Zabini, a obok niego Pansy Parkinson.
- Cześć Herm… - odezwała się cicho rudowłosa.
- Cześć Gin… - odpowiedziała, unosząc głowę i zmuszając się do uśmiechu.
- Chcesz napić się kawy? – zwrócił się do niej Draco.
- Tak, poproszę – odpowiedziała mu szybko, w duchu dziękując, że nie dodał
jakiegoś określnika typu „najdroższa”.
Chwilę trwało nim wszyscy zajęli swoje miejsca i podano im napoje.
- Czy oni… Czy oni coś ci zrobili, Mio…?
Usłyszała pytanie.
Ponownie uniosła głowę i napotkała na wbite w nią, niebieskie oczy Rona.
Coś drgnęło w jej wnętrzu i zacisnęło się boleśnie. Użył tego pieszczotliwego
zdrobnienia, które od zawsze tak lubiła…
Przypuszczała, że Luna, Lavender i inni jeńcy nie przekazali w Feniksie nic na
temat jej ceremonii zaślubin. Być może dziewczętom nawet wymazano to
wspomnienie z pamięci.
- Wszystko w porządku, Ron – wyszeptała, starając się zabrzmieć pewnie.
Wiedziała, że Malfoy mimo, że odwrócony bokiem, to nie spuszcza jej z oka, ale
na szczęście się nie odezwał, więc odetchnęła lekko.
- Hermiono… Jak się czujesz? - Harry
patrzył na nią z troską i przygnębieniem.
- Dobrze. Nic mi nie jest, Harry. Naprawdę – zapewniła, nieco mocniejszym
tonem, nie chcąc pozostawiać im żadnych wątpliwości.
Nagle zauważyła, że Ginny zaciska usta i patrzy z niepokojem
w stronę Malfoya. A konkretnie na jego lewą dłoń.
Hermiona przełknęła ślinę i sama na chwilę zatrzymała wzrok na jego obrączce.
Czyżby Ginny już się domyśliła?
Ona sama trzymała dłonie ukryte głęboko pod stołem.
Marzyła teraz tylko o tym, by jakimś cudem stąd zniknąć.
Po prostu zejść z przed oblicza tych wszystkich ludzi, jej przyjaciół i dawnych
towarzyszów broni.
Jak ma im teraz spojrzeć w oczy, siedząc po stronie ich przeciwników, a na
dodatek posługując się nazwiskiem ich
przywódcy?
To było straszne!
- Witaj ministrze Potter i wy wszyscy, którzy wraz z nim, pomożecie nam
stworzyć nowe ministerstwo magii i odbudować na nowo nasz świat! – zaczął
pompatycznie Lucjusz.
- Witaj ministrze Malfoy, ty i ci wybrani przez ciebie, którzy obejmą
najważniejsze stanowiska w nowym rządzie i pomogą nam naprawić zło, które
wyrządziła wojna! – powiedział Harry, a Hermiona zaczęła się zastanawiać, kto
mu to napisał.
Jak nic, stawiała na Kingsleya.
- Zacznijmy więc, bo nie ma sensu niepotrzebnie przeciągać tego tematu. Według
podpisanej ugody, departament transportu, który należy się nam, obejmie mój
zasłużony człowiek, Blaise Zabini! – zawołał Lucjusz, a po stronie
Śmierciożerców wybuchły oklaski.
Hermiona zauważyła, że siedząca kilka miejsc dalej Cho Chang, wszystko to
zanotowała.
Najpewniej Harry uczynił ją na dzisiejsze zebranie protokolantem.
Dobrze. Cieszyła się, że w ogóle o tym pomyślał.
Po jej stronie stołu, podobne notatki cały czas robił Theodore Nott Junior.
- My w ramach rozejmu, otrzymaliśmy departament magicznych gier i sportów.
Chcemy, by jego przewodniczącym został Ronald Weasley! – oświadczył dobitnie
Harry, a wszyscy z Zakony Feniksa zaklaskali w dłonie.
- Kolejny nasz departament, to departament magicznego budownictwa. Chcę, by
objął go Antonin Dołohow! – zaakcentował mocno Lucjusz.
Kolejne oklaski po jednej stronie stołu.
- Nam przypadł Departament do spraw hodowli i dystrybucji środków magicznych.
Chcielibyśmy, by z naszego ramienia objęła go Hermiona Granger! – powiedział
pewnie Harry, patrząc prosto na nią.
Hermiona mimowolnie spojrzała przyjacielowi w oczy.
Krew zadudniła jej w uszach, a serce zakuło w rytm braw Feniksów.
Mimo, że sama, dobrowolnie oddała się w ręce wroga, to oni jej nie skreślili.
Nadal chcieli ją widzieć w swoich szeregach.
Poczuła łzy napływające jej pod powieki.
- Przykro mi ministrze Potter, ale to niemożliwe – oznajmił z delikatnym uśmiechem
Lucjusz. – Tak się składa, że mój syn Draco Malfoy, zostanie szefem
departamentu sądownictwa, a jego żona, Hermiona Malfoy obejmie funkcję szefowej
departamentu sprawiedliwości.
Śmierciożercy gromko zaklaskali w dłonie.
Jakby na potwierdzenie słów ojca, Draco złapał ją mocno za lewą dłoń, splótł
ich palce razem, po czym uniósł je złączone i położył na stole, tak by jej
obrączka i pierścień rodowy Malfoyów były dobrze widoczne. A zwłaszcza, by
znalazły się w zasięgu wzroku, wyraźnie zszokowanego Ron Wealseya.
💢💢💢
Hej...
Niemoc związana z WOW trwa, za co mocno Was przepraszam.
Za to Rozejm na już 14 rozdziałów, więc tak na pociechę, żebyście o mnie nie zapomnieli 😉
Mam nadzieję, że w góra tydzień WOW ruszy z miejsca. To chyba tylko ten jeden rozdział ze wspomnieniami Theo i Ginny mnie tak mocno nie zadowala... Ale poświęcam temu coraz więcej czasu, więc kiedyś pewnie w końcu zaskoczy 😏
Buziaki i pozdrowienia!
V.
Nowy rozdział na dobry początek dnia ... już się biorę za czytanie !
OdpowiedzUsuńPierwsza?
OdpowiedzUsuńJednak nie, ale i tak cud że byłam tu jako druga. Rozdział bardzo mi się podał. Mam nadzieję, że Hermiona oswoi się ze swoją nową rolą i przestanie być taka uparta. Jakby na to nie patrzeć Draco też jest w tym układzie pokrzywdzony.
UsuńJuż się nie mogę doczekać następnych rozdziałów
Hermiona jest uparciuchem, ale oczywiście, że zmieni swoje zachowanie - zapewniam że bardzo szybko :)
UsuńAle się cieszę że jest już ciąg dalszy! ❤. Znów mnie kupilaś! Nawet już nie myślę jak to robisz. Jesteś po prostu genialna!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię ta puskującą i rzucającą się Malfoy'owi do gardła Hermionę 🤣🤣. Jest waleczna l,ale z jednej strony strasznie zabawna...
Chyba wszyscy przeżyli niezły szok jeśli chodzi o Małżeństwo Draco'na z Hermioną...chociaz mam przeczucie że niektórzy jak Ginny się domyslaili.Na prawdę czekam na dalszy rozwój sytuacji i tej jakby nie patrzył trudnej relacji między tą dwójką...
Ściskam Cię Rakieta ❤
Ja też lubię taką pyskulę. Ale ich relacja bedzie tu totalnie inna niz w każdym z moich opowiadań - zapewniam :D
UsuńZabawnych momentów też kilka wplotę, tak jak scen 18+, oczywiście nie tyle co w WOW, ale tak z wyczuciem jak w GJS
Malfoy w kuchni... mój mózg podsyła mi wiele niepokojących obrazów. Głównie w formie adonisa w fartuszku i z patelnia w ręce 😱🥰 Jeśli chodzi o Hermione to na prawdę czasami przypomina gryfa ... z wielkimi pazurami. Draco będzie miał z nią na pewno nie łatwą przeprawę... ale kto się czubi ten się lubi. Nie mogę się doczekać jak zareaguje Ron i Harry na nowa panią Malfoy!
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i pozdrawiam!
Nie!
UsuńDraco w kuchni wygląda jak tancerz na parkiecie - każdy ruch jest przemyślany i płynnie przechodzi w następny. Gotuje zawsze w lekko rozpietej koszuli, albo obcisłej koszulce i zawsze boso... :D
Jejuuuuu... gdzie można zamówić takiego przystojniaka żeby co rano przygotowywał mi śniadanie? 🥰💕🤩🤪
Usuńlece czytać !
OdpowiedzUsuńok - więc uwielbiam WOW - po prostu uwielbiam i bardzooooooooooooo chce go przeczytać jak najszybciej do końca - ale po tym rozdziale - jestem rozdarta.. bo czuje się już w ciągnięta w Rozejm na 100% ... jak Ty to robisz?
Usuńa jeśli chodzi o ten rozdział... hmmm bardzo mnie intrygują te wszystkie niedowiedzenia - po co, dlaczego, co za przepowiednia, czy on kochał Astorię - czy tylko chodzi o poczucie władzy..
no i jednak ma w sobie coś niezwykle pociągającego taki zimny i bardzo męski Draco..
czytałam w komentarzach, że niektórzy narzekają na taka Hermionę - ale ja uwielbiam wyraziste i silne kobiety - nawet pyskate czasem - bo zdecydowanie to lepsze niż mdłe dziewczynki - które się zakochują jak tylko chłopak na nie spojrzy..
a wojna hartuje - więc i postacie w wieku prawie 30 lat nie mogą być takie jak nastolatkowie w kanonie..
che więcej! :) i dużo weny !
buziaki :*
Rozejm mnie pochłoną kompletnie :D Pisze go bez przerwy. Kocham w nim prawie wszystkie postaci, a najbardziej Draco, tego seksownego, nieco perfidnego Malfoya :D Ach! Nie mogę się opanować. Wczoraj machnęłam 20 stron :D
UsuńWOW - chyba ciężko mi zrozumieć, ze to blisko konca. Muszę się spiąc, ale zobaczymy :)
No w takim momencie no nie. 😞 ale emocje kurde, ale czekam na moment w którym Hermiona już nie będzie się wzdrygac, a ta Astoria to mnie irytuje chociaz jej za dużo nie ma. 😒 Fajnie że Draco też pokazuje czasmi jakieś emocje. 😏
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. 😍
Malfoy będzie ją tak często dotykał, że szybciutko się przyzwyczai :)
UsuńAstoria będzie irytująca bardzo - i to bardzo długo :) W sumie takie sceny zazdrości będą podstawą opowiadania.
Mam takie samo podejście do kuchni jak Draco, wszystko według przepisu :D Zaciekawił mnie, gdy powiedział o ważniejszych misjach, mam nadzieję, że jeszcze wyjawi szczegóły. Już nie mogę się doczekać reakcji Feniksów na TĘ szczęśliwą wiadomość :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jasne, będą nawiązywać do tego co działo się na wojnie - opowiada o tym raz na jakiś czas. Reakcja będzie ciekawa - następny rozdział tylko o tym. Może być szybko, jak ten zostanie ładnie przyjęty :)
UsuńSzczerze... Byłam lekko zirytowana, że nowym rozdziałem nie jest WOW 😆 Po przeczytaniu jestem zirytowana troszeczkę mniej 😂
OdpowiedzUsuńNiech moc będzie z tobą!!! I z WOW! 😁
Przeczytałam Twój komentarz i uwierz mi - zirytowałam się tym, że ty się zirytowałaś. Wena na pisanie WOW spieprzyła w Zakazany las :D
UsuńNie wiem skąd to mam, ale im bardziej ktoś naciska, tym bardziej się zniechęcam, więc tak ogólnie do wszystkich apel - pod Rozejmem o Rozejmie, a z WOW musicie albo wykazać się cierpliwością, albo milczeniem, jeśli to ma mi pójść szybciej :D
To milczę do następnego WOW.
UsuńPisz spokojnie, wena w końcu spłynie 😁
OHO! Lecę czytać :D
OdpowiedzUsuńJestem... jestem nawet nie wiem jaka jestem :D Jestem trochę w szoku... Trochę zaintrygowana, co ja mówię nawet nie trochę tylko bardzo :D
UsuńOgólni ciekawi mnie dlaczego Malfoy nie jest chętny do używania magii - w sensie nigdy bym tak o nim nie pomyślała... W sensie w przypadku tego, że jest już 10 lat po wojnie itp. Może pomyślałabym o tym inaczej gdyby nie było wojny, albo gdyby nie trwała ona tak długo, to wtedy może i tak. Trochę kłóci się to z moim wyobrażaniem o Draco, ale to dobrze :D Bo takiego Draco polubiłam jeszcze bardziej :)
Kolejna rzecz, czy tylko mi jest gorąco jak Draco dotyka Hermiony? Czuję się jak ona, w sensie wyobrażam sobie siebie na jej miejscu i czuję to palące uczucie :D Oh Hermiono kogo Ty chcesz oszukać, że chce Ci się wymiotować na myśl o Draco… NO KOGO? Mamę oszukasz, tatę oszukasz, ale nas nie oszukasz - my swoje wiemy :D
No i chyba się tutaj wyjaśniło trochę… Czyli Draco kocha Astorię… trochę mi smutno z tego powodu, jakoś tak nigdy nie czytałam Dramione w którym Malfoy kochałby kogoś - i to sądząc po jego reakcji na jej widok, jego uczucia były prawdziwe i poważne. Chyba, że jednak kryje się za tym coś innego. Będzie to wyjaśnione? W sensie relacja Draco/Astoria? Jakoś bardziej to rozbudujesz? Z drugiej strony Hermiona też kocha Rona… I to raczej też prawdziwe uczucie. W obecnej chwili mam rozterkę, bo na tą chwilę jedyne zakończenie jakie widzę będzie tragiczne (Boże nie rób mi tego!!! ). Jestem ciekawa w jaki sposób jakieś uczucie zacznie się rodzić pomiędzy nimi… Bo na tą chwilę mam totalną pustkę w głowie. Skoro on kocha inną a ona kocha innego to jakoś… no nie jestem w stanie tego pojąć, ani wyobrazić sobie. Czuję lekki niepokój związany z tym… wiem, że Ty świetnie przedstawisz to wszystko, w to nie wątpię, ale ja po prostu jestem chyba tak ograniczona, że nie widzę tutaj tego w kolorowych barwach.. :(
No i kolejna rzecz, która mnie trochę zaintrygowała… Dlaczego im wszystkim tak zależy żeby pokazać im że Hermiona i Draco są małżeństwem? Dlaczego Draco tak na tym zależy? A może nie zależy tylko ja mam jakieś dziwne wrażenie… Ehhh pisze już głupoty...
Swoją drogą masz już 14 rozdziałów… Ile jeszcze planujesz mieć? Tak z ciekawości oczywiście :D
No i WOW… Mam nadzieję, że w końcu spodoba Ci się to jak opisałaś wspomienia Notta z Ginny - ja nie wątpię w to, że ja byłabym zakochana w tym co napisałaś, ale rozumiem że to Tobie musi się przede wszystkim spodobać. Tak myślę, że to może być jeden z cięższych rozdziałów… żeby pokazać to uczucie między nimi… Dlatego trzymam kciuki!
A jak idzie pisanie „Teraz nie mów żegnaj”? Ile już rozdziałów masz naskrobanych? :D
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział CZEGOKOLWIEK!
Ściskam Cię mocno i życzę dużo weny :*
Tak - Draco ma powód, dla których w weekendy nie używa magii - będzie to wyjaśnione :)
UsuńDraco będzie tu no naprawdę taki inny - no sama nie wiem jaki. Na pewno momentami irytująco zaborczy i taki niesamowicie seksowny... :D Będzie wiedział co zrobić, by wzbudzić zazdrość i zdobyć to, czego chce.
Astoria/Ron/Potter/Ginny - to będą dość mocno rozbudowane wątki - wkrótce zobaczycie o co dokładnie mi w tym chodzi :)
Będzie tez dużo ministerialnego dramione - duża część akcji będzie się tam działa :)
Będzie miał też pewne zalety.
Co do zakochania naszych gołąbków w innych - będzie to mocno rozbudowane i wyjaśnione, ale chyba Was zdziwię :D
Spokojnie kochana - będzie happy end.
Tu musicie wszyscy zrozumieć, że Hermiona jest kimś - przepowiedziano, że jest najmądrzejszą czarownicą swoich czasów, że dzięki niej dokona się coś wielkiego - to dlatego śmierciożercy, łącznie z Lucjuszem, będą się przed nią płaszczyć na kolanach :) - tak sobie wymyśliłam :D
Rozdziałów będzie... o cholercia. Mam 14 i dalej nie doszłam do 1/3 pomysłów, to chyba będzie z 30-40 - ale nie wiem, może jednak zmieszcze się w 20? :D
Teraz nie mów żegnaj! - pisze się oki, ma ponad 60 stron więc trochę już tego jest :)
Jak tylko skończę "Sny" - dodam Wam prolog "TNMŻ!", a później będę się skupiać mocniej na skończeniu WOW. Docelowo planuje równolegle publikować Rozejm i TNMŻ - i nic więcej, aż nie skończę ich obu :)
Buzaki i pozdrowienia!
OHO! Boże dziewczyno ja przez Ciebie zwariuję normalnie :D Draco... oh on jest taki IDEALNY tak to słowo dobrze odzwierciedla to jaki jest Draco :D
UsuńWkrótce się dowiemy.... to jest kiedy?! :D Nie to nie tak, że Cię popędzam, to wcale nie tak... a może jednak troszkę, ale błagam nie miej mi tego za złe :D
Zdziwisz nas? Kiedy nas zdziwisz z tym tematem? Bo trzeba napisać sprostowanie że Ty nas zadziwiasz cały czas moja droga! Więc proszę sprecyzować :D
UFFFFFF KAMIEŃ Z SERCA! Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale ja po prostu nie lubię sad endów... jak jeszcze gdzieś indziej mogę je przeżyć bez problemów tak w przypadku Dramione nie :(
OHO! LUBIĘ TO! Bardzo, bardzo bardzooooooo! Skoro to miała być miniaturka.... To pewnie niedługo już powinno być jakieś uczucie między nimi... Wiesz co mam na myśli prawda :D
Jejku nie mogę się już doczekać, nawet nie wiem już na co najbardziej czekam... chyba na wszystko :D Chcę wszystko, tu i teraz (żebyś wiedziała jak bardzo mocno tego chcę to tupnęłam demonstracyjnie nogą :D)
Genialne! Jak dotąd jestem oczarowana i codziennie sprawdzam, czy nie ma nowych rozdziałów. Super, że rozejm ma już 14 części, oby jak najwięcej! Draco w tym dramione naprawdę mi podpasował i czekam na więcej 🤯
OdpowiedzUsuńMyślę, że zdziwicie się tempem akcji :D
UsuńTo dlatego, że po 1 było to planowane jako miniaturka - stąd dramione jest tu nieomal od razu. A po drugie, że z taką chemią, jaką tu planuje wpleść, to nic nie może trwać długo :D
Niby w pracy, ale na szczescie mam czas przeczytac i skomentowac :D
OdpowiedzUsuńNie wiem z jakiego powodu, ale bardzo lubie Draco w tym opowiadaniu. Faktycznie jest stonowany, zdystansowany, ale przy tym meski i pewny siebie. Z kolei u Hermiony sie jakas histeria wlaczyla gdy jej dotknal i mialam ochote nia potrzasnac haha.
Powiem szczerze, ze poczatkowo tez myslalam ze Draco kocha Astorie, ale widze ze chyba jednak sie mylilam. Po tym jak w sumie specjalnie zrobil jej na zlosc mowiac tak pieszczotliwie do Hermiony zmienilam zdanie.
No i jestem tez ciekawa czy Hermiona kocha Rona. Pewnie tylko jej sie wydaje..chocia musze powiedziec ze Ron mi troche zaimponowal o nie bylo zadnwgo wybuchu..W sumie do konca okaze aie w kolejnym rozdziale :D
No i caly czas glowe zaprzata mi to ich polaczenie. W jakim celu, co to za soba niesie itp. Nie moge sie doczekac dalszego ciagu twgo opowiadania
Czekam na nastepny rozdzial, oby szybko :D
Pozdrawiam!
Ale zobacz... Jak Hermiona ma nie histeryzować, jak jedynym mężczyzną, jakim ją w życiu dotykał był Ron, ze swoimi łapami jak cegły i subtelnością niedźwiedzia? :D
UsuńTo jak teraz obłędny przystojniak delikatnie ją dotyka, to ona odchodzi od zmysłów :D
Oczywiście, że Ron wybuchnie - no jak nie? On wybucha szybciej niż kociołki Nevillea :D
Połączenie ich jest naprawdę ważne - wszystko ładnie Wam opowiem :)
Gryfonico, kłótliwa żmijo, jakie to piękne pieszczotliwe zwroty 🙈 Aż czuć tą kumulację uczuć Draco w kierunku Hermiony 😂 Nie powiem, rozbawiło mnie to i uważam, że to nawet całkiem urocze, teraz Hermiona musi wymyślić mu jakieś pieszczotliwe określenie, inne niż tleniona fretka oczywiście 😂 Oj serio czuje, że będzie się działo w następnym rozdziale, Ron na pewno wybuchnie bo inaczej sobie tego nie wyobrażam żeby miał zostać spokojny na wieść o tym, że jego miłość właśnie poślubiła ich największego wroga. Oj będzie się działo! Naprawdę podoba mi się ta relacja Hermiony z Draco, widać rezerwę, która między nimi jest i nie dziwię się, w końcu tyle lat byli wrogami. Widać jednak, że Draco zależy na tym, żeby się tej rezerwy pozbyć i oswoić ich obydwoje ze sobą, no cóż, w końcu będą ze sobą do końca swoich dni wg zaklęcia i chcąc nie chcąc muszą się w końcu z tym pogodzić. Draco mówi, że nie jest cierpliwy a ja bym powiedziała, że wręcz przeciwnie. Stara się w miarę możliwości przetrzymać wszystkie wybuchy Hermiony, jej wrodzoną ciekawość do wszystkiego , to pokazuje, że dorósł, że nie jest już tym dupkiem że szkoły, który jak tylko pojawiła się okazja zaczyna ją atakować i się z niej śmiać. No może nie do końca wyrósł z tego swojego "dziecinnego" zachowania, ale myślę, że jest na dobrej drodze do tego. Chodzi mi tu o zachowanie wobec Rona, to jak znaczącym gestem uniósł dłoń Hermiony, żeby zrobić mu na złość i pokazać, że nie ma już wobec niej żadnych praw, żeby w jakiś sposób go upokorzyć. Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa, dlaczego Draco stroni od magii... Gotuje sam, nie wzywa na pomoc skrzatów żeby oni coś dla niego przygotowali, zachowuje się prawie jak normalny mugol, jeszcze niech zacznie oglądać telewizję i serio pomyślę, że ktoś go podmienił 🤔 No i jeszcze jedna sprawa, dlaczego nie brał udziału w żadnej bitwie, czy jest serio aż tak ważny i co tak ważnego miał do roboty, że nie pozwolili mu brać udziału w bitwie. Oj dużo zagadek nam przygotowałaś o bardzo się cieszę na myśl o ich odkrywaniu 😊
OdpowiedzUsuńNie myślałam, że to powiem, ale bardzo się wkręciłam w to opowiadanie, że nawet nie myślę o tym, że chciałabym przeczytać coś nowego z WOW, choć na to też ogromnie czekam! Jestem rozdarta między jednym a drugim.
Ściskam mocno i mam nadzieję, że niemoc związana Z WOW szybko minie i dowiemy się w końcu czegoś więcej na temat wspomnień Theo ❤️
Naprawdę powód, dla którego Draco nie używa magii jest dość mocny - zobaczycie to pod koniec opowiadania :)
UsuńCo do ich relacji - dokładnie tak, jak piszesz. Draco już rozumie, że nie ma innego wyjścia, jak się do siebie przyzwyczaić, bo nawet rozwód ich nie rozdzieli. Hermiona bedzie to dłużej akceptować :)
Ron - on bedzie mocno pogubiony, ale nie bedzie najbardziej negatywną postacią z historii :D
A co do gestu Dracona z pokazaniem dłoni - bedzie wygladało na to, że Draco z premedytacja złosci rudego, ale bedzie miał też inny, głębszy powód do tego, który oczywiscie kiedys wyjawi :)
Patrząc na to, jak się wzdryga przed jego dotykiem, to chyba serio długo jej zajmie przekonywanie się do tego 🙈 no ale cóż, Draco musi dalej cierpliwie znosić jej niekontrolowane napady złości, to będzie doprawdy cudowne małżeństwo i już nie mogę się doczekać, żeby poznać kolejne ich perypetie. Mówisz, że Ron nie będzie najbardziej negatywną postacią, czyżby to miała być Astoria? Coś czuję, że ktoś tu się okaże niezrównoważoną wariatką która jest w stanie zrobić dosłownie wszysko
UsuńPS. To wciąż ja Kamila, ale zdecydowałam się na zmianę nicku 😊
Ona nie wzdryga sie dlatego, że ją obrzydza, tylko dlatego, że nie zna czegoś podobnego :D Pisałam wyżej - ona od zawsze była tylko z Ronem i jego niezgrabnymi łapami :D
UsuńDraco - zapewniam - wie jak dotknąć kobiety, by wzbudzić w niej dreszcz i pożądanie. Zresztą sami zobaczycie. Zdaje się rozdział 8 jest takim, który uwielbiam no i rozdział 13 - też ma w sobie moja ulubioną scenę :)
Ależ mi nawet przez myśl nie przeszło, że może ja ten dotyk obrzydzać, wręcz przeciwnie, dlatego będzie jej ciężko się przekonać do niego, bo się boi tego, co czuje kiedy on ją dotyka (zresztą która by pogardziła byciem dotykaną przez Draco Malfoy'a, oczywiście w kontolowanym stopniu 😂)
UsuńGryfonica mnie zmiażdżyła XD Ogólna abstrakcyjność tego co się dzieje dookoła Hermiony jest wspaniała :D Błagam o więcej, bo przepiękne to jest :D
OdpowiedzUsuńZawalona tłumaczeniem,
Vera
Uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńDraco to w tym opowiadaniu mój ideał :)
Rewelacyjnie, że przeszłaś już do oswajania się ich ze sobą. Takie delikatne gesty - cudo. Ja też widziałam Draco "tańczącego" przy gotowaniu i to chyba dla każdej kobiety sexy. Ciężko oderwać wzrok od takiego widoku.
Podoba mi się, że czuł coś do Astorii. Dzięki temu nie jest pustym arystokratą.
Lubię, kiedy te określenia w związku nie są za słodkie, ale właśnie takie trochę drażniące, sarkastyczne, inne :D
Hermiona - nagle wszyscy, którzy jej nienawidzili i walczyli żeby mugolacy nie mieli dostępu do magii kłaniają się i są mili i to na oczach jej najbliższych, którzy nic nie wiedzą.
Jak mogłaś skończyć w takim momencie!!! :P
Jak tu teraz wytrzymać do kolejnej części...
Och, ciekawa jestem tych reakcji na małżeństwo Draco i Herm w kolejnym rozdziale. :D Będzie fun!
OdpowiedzUsuńMi zupełnie nie przeszkadza kolejność dodawania rozdziałów. :) Skup się spokojnie na WOW, jeśli jeszcze nie jesteś zadowolona z efektów kolejnego rozdziału. Jak coś to przecież poczekamy, nawet bez ROZEJMU po drodze, przecież wiesz. :)
Buziaki!
To moje ulubione opowiadanie Dramione. Zaskakujesz mnie co chwila.
OdpowiedzUsuńTakie zakończenie daje tylko możliwości. Czy Ron rzuci jakieś zaklęcie na Draco przez, które Hermiona ucierpi? Czy się od niej odsuną?
Jestem pod pełnym zachwytem zachowania Draco, idealnie mi pasuje w tym opowiadaniu.
Zastanawia mnie mocno czy Draco Z Hermioną będą potrafić się porozumiewać za pomocą myśli? Czy będą z czasem znali myśli drugiej osoby? Mogłabyś to zdradzić? To też daje tyle możliwości.
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.
Niebieska Smerfetka
Poza tym cały czas mnie zastanawia czy zaraz nie okaże się, że jest w ciąży. W końcu nigdzie nie jest wspomniane, że przyjęła antykoncepcję.
UsuńHeh... Zapewniam, że Hermiona nie jest na tyle głupia, by się tym martwić... Oczywiście, ten wątek - antykoncepcji jest ważny w treści opowiadania - nie zdradzam więcej :D
UsuńI nie - nie będą się porozumiewać, za pomocą myśli. To zaklęcie będzie działało tylko w przypadku utraty krwi. Ale będą wiedzieć, jeśli drugiemu będzie działa się krzywda :)
UsuńBardzo się cieszę, że tak dobrze ci się pisze to opowiadanie, bo jest ono po prostu cudowne i zaryzykuję stwierdzeniem, że podoba mi się bardziej niż WOW, może to dlatego że uwielbiam dramione w klimacie ministerialnym,a twoja twórczość w tym klimacie jest zawsze świetna.
OdpowiedzUsuńCo do samego rozdziału to bardzo podobają mi się dialogi pomiędzy bohaterami, a określenie gryfonica wygrało dosłownie wszystko (ciekawi mnie geneza tego słowa, bo skojarzyło mi się ono jako połączenie słów gryfońska kujonica i zastanawia mnie czy ma to coś wspólnego z prawdą czy to tylko mój wymysł).
Bardzo ciekawi mnie jak rozwinie się reakcja Draco i Hermiony w dalszych rozdziałach, ponieważ już teraz widać to specyficzne iskrzenie między nimi i wzajemne zainteresowanie sobą. Mam też wrażenie, że kolejny rozdział pokaże nam awanturę stulecia wywołaną przez Ronalda W., który nie będzie się mógł pogodzić z małżeństwem Hermiony i w zasadzie już nie mogę się jej doczekać.
Pozdrawiam i życzę dużo weny,
Natalia M.
Cholernie (słowo 18+) dobrze mi się piszę to opowiadanie :)
UsuńMyślałam, że tylko "Teraz nie mów żegnaj!" mnie tak poniosło, ale okazuje się, że "Rozejm" zrobił to równie mocno.
15 rozdziałów akcji - dramione/dramat/dramione :D
Cóż powiedzieć więcej?
Mam nadzieję, że mnie nie porzucicie za ten szalony tekst, który mnie gdzieś poniekąd rozbroił - mnie i moją wyobraźnie :D
Ale idziesz jak burza z tym nowym opowiadaniem, super! Czytam rozdziały podczas krótkich przerw w pracy i niesamowicie mi to umila dzień oraz pozwala go przetrwać :D I ha! Tak myślałam, że wyjdzie Ci więcej niż 10 rozdziałów, bo to serio fajny koncept, od początku mi się podobał i wkręciłam się chyba tak samo jak przy WOW (tęsknie! Oby wena dopisała!)
OdpowiedzUsuńO ich wzajemnej akceptacji fajnie się czyta, a momentami zabawnie (gryfonica, chyba tego jeszcze nie było nie? :D). Podoba mi się, że Hermiona jest dość rozemocjonowana, a Malfoy jak to on przyjął to na chłodno, więc przyjemnie się uzupełniają. Arcyważne pytanie, bo bardzo mnie to ciekawe – czy planujesz tutaj perspektywę Draco? :>
A i bardzo lubię ich wspólne gotowanie, chętnie chciałabym więcej takich momentów, bo jestem aż takim smakoszem, że uwielbiam czytać jak jakiś bohater coś gotuje! Czyli Draco oprócz tego wszystkiego jest jeszcze świetnym kucharzem? Ideał okazał się jeszcze idealniejszy.
Czekam na więcej, coś czuje że następny rozdział rozpocznie się niezłą draką. I postaram się też wrócić do bardziej regularnego komentowania! Poozdrawiam i życzę dużo dużo twórczej i dobrej energii! <3
Totalnie mi odbiło na punkcie Rozejmu.
UsuńMiała być lekka, szybka miniaturka, a teraz jak liczę, to chyba 30 rozdziałow padnie :D
Zaznaczam, że czasem się wysilę na humor w tym opowiadaniu, ale bedzie i dramat - zapewniam :D
Następny rozdział - wkrotce :D
O Boże jak ja uwielbiam Draco ❤️ A ten rozdział tak mi się podobał, że jak skończyłam go czytać to przeczytałam na nowo 😂 mam nadzieje ze następny rozpocznie się wielka awanturą haha, nie może być inaczej!
OdpowiedzUsuńP.
Kurde... Też uwielbiam Draco z tego opowiadania :D
UsuńRozwalasz mnie na łopatki... serio. Opowiadanie już mnie całkowicie pochłonęło i czekam po prostu na więcej. Jestem ciekawa jaka będzie reakcja na to "ogłoszenie" małżeństwa. I ten dotyk Draco ajajaja. :D Nie dziwię się Hermionie, że spala buraka :D
OdpowiedzUsuńMoże kocie oczy kota ze Shreka sprawiają, że kolejny etap będzie już jutro? :D
Niech wena dopisuję i pozdrawiam!
Nie musisz robić oczu Shreka, bo nowy rozdział będzie na pewno jutro.. (00:00) :D
UsuńChcę Wam wynagrodzić brak WOW, więc będzie dużo Rozejmu, bo mam go już 15 rozdziałów :D
Powtórzę to raz jeszcze. Kupiłaś mnie całkowicie tym opowiadaniem! Jestem zachwycona, że wyjdzie z tego duże opowiadania.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie relacja Malfoya z Astoria. Czy on naprawdę, szczerze ja kochał?
Co robił w czasie wojny?
Gdzie jest jego matka?
Tyle pytań 🙈
Nie moge się doczekać kolejnych rozdziałów!
Jestem ciekawa jak rozpocznie się kolejny rozdział 😂 czyżby wrzeszczacym Ronem?
PS czy w tym opowiadaniu planujesz wchodzić do głowy Malfoya??
Magicznie pozdrawiam
Aaa
UsuńI ta gryfonica!
Fantastyczne 😂❤
Ten pseudonim "gryfonico" - utrzyma się krótko. Wkrótce wkroczy nowy... milszy :D I zostanie na stałe :P
UsuńCzytam każdy rozdział BARDZO dokładnie jak trzeba to kilka razy (oczywiście wszystko piszesz jasno i klarownie) i próbuje znaleźć coś co pomoże mi w odgadnięciu co będzie dalej i jak na razie muszę cierpliwie czekać bądź błagać Cię o jakieś szczegóły 😅😉 jestem oczarowana tym dramione ❗❤ to jest coś czego nigdzie nie spotkałam a mam za sobą ponad 300 różnych opowiadań z tą dwójką 😊 (może to niedużo ale dla mnie wystarczająco żeby okrzyknąć Cię moją Mistrzynią 😍)
OdpowiedzUsuńCo do szczegółów fabuły to wszystko jest dla mnie czytelne i płynne w przebiegu wydarzeń a co najważniejsze zaskakujące❗ Jedynie co mnie drażni to niewiedza co do relacji Draco z Astorią... wkurza mnie to że on tak na nią reaguje możliwe że to chwilowe albo ja mylnie odbieram jego zachowanie (że Draco jest zazdrosny nie o Astorie ale o jej partnera bo zawsze gdzieś tam się kręcił koło niej i choć Draco nie czuł konkurencji to wkurzał go swoją osobą). Nie wiem na prawdę nie wiem o co z nimi chodzi ale mam nadzieję że wszystko w krótce się wyjaśni i okaże się że Draco wcale jej nie kochał 😝 heh a tak poważnie to nieważne co wyniknie i co wymyślisz wiem że będzie się to świetnie czytać bo zrobisz to wszystko ze smakiem i finezją pisarską... Po prostu wiem że będzie to moje ulubione opowiadanie 🥰 bo jest wyjątkowe❗ (jak z resztą Twoje wszystkie 😆😘)
Buziaki i życzę weny ❗❗❗😘😘😘
Byłam tak zabiegana, że wczoraj nawet nie sprawdziłam czy jest rozdział, a tu proszę, nawet dwa! Zdziwiło mnie, że znowu Rozejm, ale jeśli nie jesteś wciąż zadowolona z rozdziału WOW to dobrze, że go nie dodajesz. Jakość ważniejsza :) Ważne, że nie zostawiasz nas bez niczego :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Weny <3
Dla mnie zupełnie nieważne jest to, czy dodajesz rozdział WOW, czy Rozejmu, ważne, że jest co czytać. Można się było domyśleć reakcji Rona, ale uważam, że Draco i cała jego zgraja powinni dać możliwość Hermionie, aby wytłumaczyć im, jak wygląda sytuacja. Wtedy raczej wszyscy by do tego inaczej podeszli... 😉
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie lubię takie ministerialne klimaty. :) Z początku myślałam, ze Hermionie jako żonie Malfoy'a nie pozwolą pracować na żadnym stanowisku, w końcu żony arystokratów nie trudziły się z reguły żadną zarobkową pracą. :) Tym bardziej jestem zdziwiona i ciesze się, że Hermiona będzie miała wpływ na tworzenie nowego świata czarodziejów po wojnie. Coś mi się wydaje, że ta współpraca wcale może nie być taka prosta. :D
OdpowiedzUsuńAhh, musiałaś przerwać w takim momencie, kiedy właśnie oczekiwałam reakcji Rona. :D Rozumiem, że wybuch nastąpi w ETAPIE 6. :D
Ogromnie się cieszę, że już masz napisane tyle rozdziałów Rozejmu, cudownie że będzie pełnowymiarowym długim opowiadaniem. :)
A odnośnie WOW, to spokojnie wszyscy poczekamy na kolejne rozdziały, ważne żebyś Ty jako autorka była zadowolona z tego co napisałaś, jeżeli chcesz rozdział jeszcze dopracować i przemyśleć to widocznie tak musi być. :) Tym bardziej, że przecież to jeden z ważniejszych rozdziałów, kiedy Theo odzyska pamięć.
Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały, czegokolwiek. ;)
Czekam z niecierpliwością na więcej! Wciągnęłam się bardzo w to opowiadanie! 😄
OdpowiedzUsuńDużo weny i zdrowka 😇
Tak szybko lecisz, że nie nadążam z komentowaniem przez pracę :D !
OdpowiedzUsuńWpadłam jeszcze na chwilę specjalnie przez ten rozdział żeby uhonorować mój ulubiony (jak na razie) moment w tym opowiadaniu - gotującego Malfoya :D No która by takiego nie chciała? Chyba wszystkie miękną jak facet dobrze gotuje :D
Baaardzo wciągające! I widać że nie piszesz na siłę tylko naprawdę masz pomysl i sprawia Ci to przyjemność. Nie mogę się doczekać następnego etapu!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę duuuużo weny! Choć jej ci chyba nie brakuje.
Rose D K
To chyba najlepszy rozdział jaki czytałam w tym opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak budujesz ich relacje, nie sądzę by działo się to za szybko, jest naturalnie. Tak jak wspomniała Pansy, niemożliwym jest by się w sobie nie zakochali :D
Czekam na więcej :)
To napięcie w tym rozdziale aż buzuje! Dziwi mnie tylko, że Hermiona nie pogadała z Draco na temat tego, w jaki sposób przekaże "radosną nowinę" swoim przyjaciołom, w sumie mogli się dogadać, że sama im powie, co się stało... No, ale wtedy na pewno uniknęlibyśmy innych ciekawych wątków, które masz w zanadrzu :D
OdpowiedzUsuńI boom, znów mam wrażenie, że Draco coś ma więcej do naszej Granger... Ta wzmianka o Weasleyu... Chociaż może po prostu nie chce, żeby mu żonka doprawiała rogi, to by się w sumie jakoś trzymało sensu ;)
Pansy, ale lubię jej postać tu! Ostatnio powróciłam też do jednego z moich ulubionych opowiadań innej autorki, gdzie Parkinson też jest raczej pozytywną postacią, więc tym bardziej cieszy mnie jej postawa tu :D
Mała
Ehhh tak żałuje, że nie można w głowie zrobić takiego małego resetu, żeby nieraz czytać coś jak pierwszy raz ;)
OdpowiedzUsuńTeraz tak myślę i myślę, to dajesz nam tu tak ewidentne znaki na przyszłość tej historii <3 Nie znając całego opowiadania, nie zwracało się kompletnie na to uwagi. Znaczy inaczej - biorąc pod lupę Ginny kompletnie nie spodziewałam się tego co później się wydarzyło. Jak bardzo wielka przemianę przeszła. W życiu nawet bym się tego nawet nie spodziewała.
Rozejm jest taki wielowątkowy co uwielbiam. Dodatkowo to wszystko przebiega tak naturalnie, realnie.
No i czekam na odpał Rona :D
Naprawdę wiesz w jakim momencie kończyć :)......
OdpowiedzUsuńAz jestem ciekawa reakcji Rona i innych.
Mam nadzieję że każdy w końcu znajdzie swoje szczęście❤️
Pozdrawiam
Widok gotującego Draco to musi być coś 😍. Wiesz w jakim momencie skończyć 🤣, strasznie jestem ciekawa jak zareaguje Ron na tą nowinę 🤣.
OdpowiedzUsuń