Dedykacja: Dla Magdy, Very i Żanci - jak zwykle w czołówce :)
oraz dla Gokax, Paliny, Justyny i Eve - dzięki za wasze komentarze :)
◈◈◈
Zaczynamy odliczanie: 10 rozdziałów do końca :)
Oliver Wood leżał nieprzytomny
pod stołem, a z jego ust sączyła się krew.
Profesor Slughorn oraz pani Sprout, jako pierwsi znaleźli się przy nim, a Hermiona i Neville też szybko podbiegli do stołu nauczycielskiego.
- Co się stało? – zapytała profesor Sinistra, również nagle pojawiając się tuż obok.
- Chyba sam przed chwilą wypił jakąś truciznę – wybuchnął spanikowany Horacy.
- Neville, wezwij szybko panią Pomfrey! – poprosiła Hermiona.
Sama od razu rzuciła diagnozujące, a Slughorn opanował się na tyle, by przywołać kilka antidotów ze swojego gabinetu. Z pomocą Hermiony wlał je do gardła byłego gryfona i wspólnie obserwowali, jak Wood oddycha z ulgą.
- Biedak! Bardzo się obwiniał o to, co spotkało wczoraj pannę Bones… – wyszeptała profesor Sporut.
- Chyba należałoby go przenieść do skrzydła szpitalnego? – zaproponowała Aurora Sinistra.
- Owszem, tak chyba będzie najlepiej! – zgodził się mistrz eliksirów.
Profesor Sprout szybko wyczarowała magiczne nosze.
- Nie gapić się! Tu nie ma nic do oglądania! – skarciła uczniów Prefekt Naczelna, patrząc, jak nauczyciele wynoszą nieprzytomnego Wooda przez ich prywatne wyjście.
- Panno Granger, proszę niezwłocznie przekazać wszystko pani dyrektor! – poprosił ją Horacy i sam pośpiesznie ruszył za resztą.
Hermiona przeszła szybko przez wielką salę, jedynie kątem oka rejestrując zaniepokojony wzrok Dracona. Chciałaby móc mu przekazać, że wszystko ok, ale nie miała teraz takiej możliwości. Postanowiła jednak, że wkrótce będzie musiała coś wymyślić, by jakoś ułatwić im komunikację.
◈◈◈
Profesor McGonagall była dość zdenerwowana faktem, że jeden z jej nauczycieli w poczuciu winy odegrał scenę z harakiri na samym środku Wielkiej Sali. Hermiona wcale się jej nie dziwiła. Pamiętała, jakim męstwem wykazywał się Oliver w czasie Wielkiej Bitwy. Co go teraz popchnęło do tak radykalnych czynów? To było poniekąd dziwne. Przeczuwała, że za tym mogło się kryć coś więcej, ale powoli dochodziła do wniosku, że nie zdoła rozwiązać wszystkich tajemnic. Za dużo tego miała na głowie
Okazało się, że życiu Wooda na szczęście nic nie zagrażało. Musiał poleżeć tylko kilka dni w skrzydle szpitalnym. Hermiona odetchnęła z ulgą, słysząc te wieści. Na początku roku, zakładała, że jej śledztwo może doprowadzić do komplikacji, a nawet jakiś przykrych zdarzeń, ale nigdy nie przypuszczała, że wydarzy się, aż tak wiele tragedii. Wiedziała, że Ginny nie chciałaby, by jej przyjaciółka skończyła tę całą akcję z kimś na sumieniu. Sądziła jednak, że te wszystkie zawirowania i przeszkody, jakie stanęły na jej drodze, mogły oznaczać tylko jedno. Ten, kto doprowadził do tragedii Ginny, bardzo nie chciał, by Hermiona odkryła prawdę. Dlatego tym bardziej musiała odnaleźć sprawców i dopilnować, by ich srogo ukarano.
◈◈◈
Lekcje przebiegły dość nudno, a Hermiona więcej swojej energii poświęcała na układaniu w głowie planu działania i… Rozmyślaniu o Malfoyu, zamiast na prawdziwą naukę.
Jej śledztwo właśnie miało wejść w decydującą fazę. Zgromadziła już dość poszlak, by powoli układać w swojej głowie scenariusz tego co się wydarzyło. Wszystko wskazywało na to, że wreszcie dotrze do prawdy i dokona obiecanej zemsty. Miała nadzieje, że już wkrótce dostanie rejestry aurorów, a dzisiejsza rozmowa z Draconem, pozwoli jej dołożyć kilka puzzli do jej układanki pod tytułem: „Romans Ginny i Notta”.
◈◈◈
Profesor Slughorn oraz pani Sprout, jako pierwsi znaleźli się przy nim, a Hermiona i Neville też szybko podbiegli do stołu nauczycielskiego.
- Co się stało? – zapytała profesor Sinistra, również nagle pojawiając się tuż obok.
- Chyba sam przed chwilą wypił jakąś truciznę – wybuchnął spanikowany Horacy.
- Neville, wezwij szybko panią Pomfrey! – poprosiła Hermiona.
Sama od razu rzuciła diagnozujące, a Slughorn opanował się na tyle, by przywołać kilka antidotów ze swojego gabinetu. Z pomocą Hermiony wlał je do gardła byłego gryfona i wspólnie obserwowali, jak Wood oddycha z ulgą.
- Biedak! Bardzo się obwiniał o to, co spotkało wczoraj pannę Bones… – wyszeptała profesor Sporut.
- Chyba należałoby go przenieść do skrzydła szpitalnego? – zaproponowała Aurora Sinistra.
- Owszem, tak chyba będzie najlepiej! – zgodził się mistrz eliksirów.
Profesor Sprout szybko wyczarowała magiczne nosze.
- Nie gapić się! Tu nie ma nic do oglądania! – skarciła uczniów Prefekt Naczelna, patrząc, jak nauczyciele wynoszą nieprzytomnego Wooda przez ich prywatne wyjście.
- Panno Granger, proszę niezwłocznie przekazać wszystko pani dyrektor! – poprosił ją Horacy i sam pośpiesznie ruszył za resztą.
Hermiona przeszła szybko przez wielką salę, jedynie kątem oka rejestrując zaniepokojony wzrok Dracona. Chciałaby móc mu przekazać, że wszystko ok, ale nie miała teraz takiej możliwości. Postanowiła jednak, że wkrótce będzie musiała coś wymyślić, by jakoś ułatwić im komunikację.
◈◈◈
Profesor McGonagall była dość zdenerwowana faktem, że jeden z jej nauczycieli w poczuciu winy odegrał scenę z harakiri na samym środku Wielkiej Sali. Hermiona wcale się jej nie dziwiła. Pamiętała, jakim męstwem wykazywał się Oliver w czasie Wielkiej Bitwy. Co go teraz popchnęło do tak radykalnych czynów? To było poniekąd dziwne. Przeczuwała, że za tym mogło się kryć coś więcej, ale powoli dochodziła do wniosku, że nie zdoła rozwiązać wszystkich tajemnic. Za dużo tego miała na głowie
Okazało się, że życiu Wooda na szczęście nic nie zagrażało. Musiał poleżeć tylko kilka dni w skrzydle szpitalnym. Hermiona odetchnęła z ulgą, słysząc te wieści. Na początku roku, zakładała, że jej śledztwo może doprowadzić do komplikacji, a nawet jakiś przykrych zdarzeń, ale nigdy nie przypuszczała, że wydarzy się, aż tak wiele tragedii. Wiedziała, że Ginny nie chciałaby, by jej przyjaciółka skończyła tę całą akcję z kimś na sumieniu. Sądziła jednak, że te wszystkie zawirowania i przeszkody, jakie stanęły na jej drodze, mogły oznaczać tylko jedno. Ten, kto doprowadził do tragedii Ginny, bardzo nie chciał, by Hermiona odkryła prawdę. Dlatego tym bardziej musiała odnaleźć sprawców i dopilnować, by ich srogo ukarano.
◈◈◈
Lekcje przebiegły dość nudno, a Hermiona więcej swojej energii poświęcała na układaniu w głowie planu działania i… Rozmyślaniu o Malfoyu, zamiast na prawdziwą naukę.
Jej śledztwo właśnie miało wejść w decydującą fazę. Zgromadziła już dość poszlak, by powoli układać w swojej głowie scenariusz tego co się wydarzyło. Wszystko wskazywało na to, że wreszcie dotrze do prawdy i dokona obiecanej zemsty. Miała nadzieje, że już wkrótce dostanie rejestry aurorów, a dzisiejsza rozmowa z Draconem, pozwoli jej dołożyć kilka puzzli do jej układanki pod tytułem: „Romans Ginny i Notta”.
◈◈◈
Po skończonych lekcjach, Hermiona
zjadła obiad w towarzystwie przyjaciół, choć atmosfera przy stole nadal była
ciężka i ponura. Parvati ostentacyjnie ignorowała wszelkie próby nawiązania z
nią rozmowy przez Deana, a Neville wciąż wyglądał na pogrążonego we własnych
myślach. Hermiona nie wiedziała, jak okazać im swoje współczucie. Sama też nie
czuła się dobrze, ale miała pewność, że tylko działanie, pomoże jej pozbyć się
czarnych myśli. Działanie i… Być może kilka godzin w towarzystwie jej chłopaka, które
mieli dziś razem spędzić.
◈◈◈
Wyszła z wielkiej sali,
rozglądając się za swoim nowym podopiecznym. Nagle poczuła uścisk na ramieniu.
Odwróciła się z uśmiechem, żałując, że w tym miejscu nie będzie mogła go
pocałować. Zdziwiła się jednak, widząc, że stoi przed nią Dean.
- Hej, możemy chwile pogadać? – zapytał z niepewnym uśmiechem.
- Jasne! – Hermiona przeszła kilka kroków w bok, nie chcąc tarasować wejścia do jadalni.
- Chciałem zapytać, dlaczego zdecydowałaś się odesłać Parkinson? Bo jeśli to miało związek, z tym co wczoraj o mnie powiedziała…
- To nie miało z tym związku, choć przyznam szczerze, że trochę się rozczarowałam! – Hermiona, spojrzała na niego z lekką przyganą.
- Wiem… Przepraszam! To samo tak wyszło… - tłumaczył się Dean.
Hermiona miała ochotę się roześmiać. Czy ona też przypadkiem nie powtarzała, że cała sprawa z Malfoyem, też „sama tak wyszła”. Jasne…!
- Pansy została odesłana, bo jej proces resocjalizacji został zakończony. Jeśli chcesz, możesz teraz pomagać Seamusowi z Tracey. Widzę, że nieustannie sprawia mu problemy.
- Wolałbym pomóc Parvati, przy Nottcie! Oni za bardzo…
- Tak? – zainteresowała się Hermiona.
- Za dużo ze sobą gadają! – burczał Thomas.
- Serio? Sypiałeś z Parkinson, a teraz przeszkadza ci, że Parvati często rozmawia ze swoim podopiecznym? Nie bądź hipokrytą, Dean! – posłała mu złośliwy uśmieszek.
- To nie tak! - gryfon, zaczerwienił się ogniście.
Hermiona położyła mu dłoń na ramieniu.
- Parvati i Notta nie łączy nic romantycznego. A ty, zamiast kombinować, po prostu idź do niej i z nią szczerze pogadaj! – poradziła.
- Ale kiedy ona nie chce…- jęknął, wyraźnie przybity.
- To znajdź sposób, by jednak zechciała cię wysłuchać. Parvati, to świetna dziewczyna. Radzę ci nie zmarnować takiej szansy! – uśmiechnęła się do niego przyjacielsko.
Dean pochylił się i uściskał ją mocno.
- Dzięki Herm! Jesteś najlepsza!
- Nie ma sprawy. Powodzenia! – Hermiona poklepała go po plecach i oderwała się od niego.
- Hej, możemy chwile pogadać? – zapytał z niepewnym uśmiechem.
- Jasne! – Hermiona przeszła kilka kroków w bok, nie chcąc tarasować wejścia do jadalni.
- Chciałem zapytać, dlaczego zdecydowałaś się odesłać Parkinson? Bo jeśli to miało związek, z tym co wczoraj o mnie powiedziała…
- To nie miało z tym związku, choć przyznam szczerze, że trochę się rozczarowałam! – Hermiona, spojrzała na niego z lekką przyganą.
- Wiem… Przepraszam! To samo tak wyszło… - tłumaczył się Dean.
Hermiona miała ochotę się roześmiać. Czy ona też przypadkiem nie powtarzała, że cała sprawa z Malfoyem, też „sama tak wyszła”. Jasne…!
- Pansy została odesłana, bo jej proces resocjalizacji został zakończony. Jeśli chcesz, możesz teraz pomagać Seamusowi z Tracey. Widzę, że nieustannie sprawia mu problemy.
- Wolałbym pomóc Parvati, przy Nottcie! Oni za bardzo…
- Tak? – zainteresowała się Hermiona.
- Za dużo ze sobą gadają! – burczał Thomas.
- Serio? Sypiałeś z Parkinson, a teraz przeszkadza ci, że Parvati często rozmawia ze swoim podopiecznym? Nie bądź hipokrytą, Dean! – posłała mu złośliwy uśmieszek.
- To nie tak! - gryfon, zaczerwienił się ogniście.
Hermiona położyła mu dłoń na ramieniu.
- Parvati i Notta nie łączy nic romantycznego. A ty, zamiast kombinować, po prostu idź do niej i z nią szczerze pogadaj! – poradziła.
- Ale kiedy ona nie chce…- jęknął, wyraźnie przybity.
- To znajdź sposób, by jednak zechciała cię wysłuchać. Parvati, to świetna dziewczyna. Radzę ci nie zmarnować takiej szansy! – uśmiechnęła się do niego przyjacielsko.
Dean pochylił się i uściskał ją mocno.
- Dzięki Herm! Jesteś najlepsza!
- Nie ma sprawy. Powodzenia! – Hermiona poklepała go po plecach i oderwała się od niego.
◈◈◈
- Długo mam jeszcze na ciebie czekać, Granger?
Usłyszała wredne warknięcie. Odwróciła się i prawie parsknęła śmiechem. Draco patrzył na nią i na Deana z rządzą mordu w oczach.
- Coś ci nie pasuje, Malfoy? – zdenerwował się Thomas.
- Nie mam zamiaru siedzieć na tym szlabanie przez całe popołudnie! – wściekał się blondyn.
- Jak będziesz się tak unosił, Malfoy, to z przyjemnością ci go przedłużę i na całą noc! – obiecała Hermiona, uśmiechając się złośliwie.
Draco prychnął, wyraźnie obrażony i założył ręce na piersi.
- Chcesz żebym ci z nim pomógł? – zaproponował Dean, mierząc ślizgona wrogim spojrzeniem.
- Dam sobie radę sama, ale dzięki! – zaśmiała się Hermiona.
- W razie czego, daj znać!
Dean odwrócił się i wszedł z powrotem do wielkiej sali, a Hermiona powoli podeszła do Dracona. Spojrzała na zamknięte drzwi wielkiej sali i uśmiechnęła się do niego przekornie.
- Znów zaciskasz szczęki… Czyżby coś ci nie pasowało? – zagadnęła.
- Wszystko jest w absolutnym porządku! - odburknął.
- W takim razie, idziemy panie Malfoy! Czas na pana szlaban – zaśmiała się, odwróciła na pięcie i pierwsza weszła po schodach.
◈◈◈
W ciszy
weszli na sam szczyt wieży astronomicznej. Draco był chyba trochę zdziwiony,
miejscem, w które go przyprowadziła, ale Hermiona dobrze wiedziała co robi.
Zamknęła za nimi drzwi klasy i powoli podeszła do stojącego na jej środku
ślizgona.
- Będziesz miał za zadanie uporządkować wszystkie stare mapy nieba, w kolejności alfabetycznej, według nazw konstelacji – wytłumaczyła mu, wskazując na kilka koszy z pozawijanymi pergaminami.
- Serio? – zdziwił się szczerze.
- Nie! – roześmiała się.
Wyjęła różdżkę i rzuciła na klasę zaklęcie zamykające, po czym przeszła na taras, na którym zwykle uczniowie obserwowali gwiazdy.
Draco wszedł tam akurat w momencie, gdy Hermiona kończyła rzucać zaklęcia cieplne. Wyczarowane dwa fotele i stolik stały już na swoim miejscu.
- Takie szlabany, to ja rozumiem – mruknął, zadowolony.
Uśmiechnęła się i podeszła do niego.
- Widzę, że minął ci szczękościsk? – stwierdziła, delikatnie muskając palcami jego podbródek.
- Jeśli jeszcze raz zobaczę, że cię dotyka, to on już nigdy nie zazna szczękościsku, bo wybije mu wszystkie zęby! – syknął, chwytając ją w tali i przyciągając do siebie.
Hermiona zaśmiała się w jego usta, nim pozwoliła mu się pocałować.
- Zapomniała ci podziękować za obronę mojego honoru… Wiesz, że złamałeś mu wtedy nos? – zapytała, rozbawiona.
Chyba w pierwszej chwili nie zrozumiał o co chodzi, jednak chyba wreszcie do niego dotarło, bo tylko uśmiechnął się sardonicznie.
- Miał szczęście, że szedł wtedy z Finniganem. Inaczej leżałby teraz martwy, gdzieś głęboko pod ziemią w zakazanym lesie!
Hermiona ze śmiechem pokręciła głową. Nie powiedziała tego na głos, ale trochę imponowało jej, że był o nią aż tak bardzo zazdrosny.
Draco wyjął różdżkę i ku jej zdziwieniu, machnął nią w stronę stolika, na którym pojawiło się to samo wino, które jej kiedyś podarował i dwa kieliszki, oraz popielniczka i paczka markowych papierosów. Ponownie machnął różdżką, a zamiast dwóch foteli, pojawi się jeden, dość sporych rozmiarów, który rozłożył się w wygodne legowisko.
- Nie wolno ci używać różdżki na szlabanach! – przypomniała mu ze śmiechem.
- A tobie więcej ściskać się z Thomasem! Ani w ogóle z nikim!
Złapał ją za rękę i pociągnął w stronę fotela. Obydwoje zdjęli górną część uczniowski szat. Draco usiadł pierwszy, a Hermiona usadowiła się pomiędzy jego nogami, tak, że mogła wygodnie oprzeć się o jego tors.
Westchnęła cicho i przymknęła oczy. Blondyn za pomocą zaklęcia napełnił ich kieliszki, po czym podał jej jeden.
- Chyba nie powinniśmy…
- Przestań. To ma być mój najlepszy szlaban! – powiedział i sam sięgnął po drugi kieliszek
.
Napili się odrobinę wina i odstawili lampki.
Draco oparł się wygodnie i delikatnym gestem ułożył ją tak, że jej głowa leżała teraz na jego ramieniu. Objął ją mocno jednocześnie, rozkoszując się zapachem jej włosów.
- Opowiedz mi wszystko – poprosiła cicho.
- Spróbuję… - opowiedział z drobnym zawahaniem.
- Zacznij od samego początku – poradziła, delikatnie bawiąc się końcówką jego zielonego krawata.
Przypomniała sobie teraz krawat znaleziony pod poduszką Ginny i uśmiechnęła się smutno. Nigdy nie sądziła, że obie będą miały tak blisko do czynienia ze ślizgonami.
- Już w czasie naszego szóstego roku, wszyscy, najwyżsi rangą Śmierciożercy, mieszkali w naszej rodowej rezydencji – opowiadał cicho.
- Przypuszczaliśmy, że Voldemort chciał ich wszystkich mieć stale pod ręką – przyznała.
Draco wzdrygnął się lekko na dźwięk tego imienia.
- Dom był pełen szumowin, z których każdy cieszył się tym, że odniosłem porażkę.
- Musiało być nieprzyjemnie...
Nie chciała zmuszać go do tego, by opowiedział jej o klątwie obdzierającej ze skóry. Podejrzewała, że to zapewne był dla niego bardzo przykry temat.
- Lekko nie było – potwierdził cicho.
- Co dalej?
- Bardzo chciałem wrócić do szkoły na siódmy rok. Uwolnić się choć na trochę od tego syfu. Nie wiedziałem jednak, czy będzie mi wolno…
- To było niesamowite, jak Czarny Pan podporządkował sobie wtedy ministerstwo. Byłam w szczerym szoku, że tak łatwo mu się to udało.
- Tak. Wszystko szło po jego myśli. Dlatego od września wróciłem do szkoły, a wraz ze mną Snape i Carrowowie, którzy już planowali, jak pognębić każdego, kto nie był i ślizgonem.
- Mieliście za zadanie obserwować Ginny? – dociekała.
- Oczywiście. Ją, Longbottoma, Lovegood i wszystkich innych, jakoś powiązanych z Potterem.
- Wypełnialiście to zdanie?
- Ja nie. Miałem wtedy inne sprawy na głowie… Ale Nott, Zabini, Ress, Crabbe, Goyle i prawie wszyscy ślizgoni, którzy byli w jakiś korelacjach ze śmierciożercami…
- A jakie ty miałeś zadania? – nie mogła sobie podarować tego pytania.
Miała wrażenie, że Draco cały odrętwiał.
- Bellatrix miała wobec mnie swoje własne plany – wyszeptał z goryczą.
- Och! – wyrwało się z piersi Hermiony.
Nienawidziła wspominać Bellatrix. Ta kobieta była dla niej równie przerażająca, jak sam Voldemort.
- Ciotka chciała, bym został przywódcą armii Czarnego Pana. Jego prawą ręką, zamiast mojego ojca, albo Severusa. Mawiała, że płynie we mnie krew Blacków, szlachetniejsza od krwi Malfoyów… - mówił cicho, z dziwnym napięciem w głosie.
- Czyli ty nie brałeś udziału w szlabanach innych uczniów w zeszłym roku?
- Byłem w sumie na dwóch… W tym na jednym szlabanie grupy puchonek – Hermiona odniosła wrażenie, że Draco uśmiechnął się sam do siebie.
- Puchonek? – zapytała, zaciekawiona.
- Zdziwiłaś się, gdy poprosiłem cię o Bones, jako opiekunkę, prawda? – zapytał.
- Tak… Ale ona mi potem wyjaśniła dlaczego, to właśnie ją wybrałeś.
- Przypuszczałem, że to zrobi. To wtedy, na tamtym szlabanie, to zobaczyłem. Całowała się z Hanną Abbott, za jednym z regałów w bibliotece.
- Naprawdę? – Hermiona uniosła się i popatrzyła mu w oczy, kompletnie zaskoczona.
- Tak. One były parą.
- To straszne! Przecież Susan widziała na własne oczy jej śmierć! – jęknęła Hermiona, chowając twarz w dłoniach.
Po tak traumatycznym przeżyciu, Susan spotkało teraz kolejne naprawdę ogromne nieszczęście. Biedna! Hermiona bardzo bolała nad nieszczęśliwym losem puchonki.
- Ona, wciąż bardzo to przeżywała… Starała się jednak zachowywać normalnie. Wiedziała, że Abbott nie chciałaby, żeby zbyt długo cierpiała.
- A drugi szlaban, na którym byłeś? – zapytała chcąc zmienić temat, bo czuła, że znów zbiera jej się na płacz.
- To był szlaban Zabiniego i Notta.
- Co?! – wykrzyknęła zdziwiona Hermiona.
- Dokładnie to. Dostali go od Snape’a, jakoś w styczniu. Pobili się po treningu Qudditcha.
- Serio? Jak to możliwe? – Hermiona, potrząsnęła głową z niedowierzaniem i sięgnęła po swoje wino.
Tego się kompletnie nie spodziewała!
- Dopiero wtedy dotarło do mnie, że coś się dzieje. Przez cały semestr byłem tak zajęty, że nie zwracałem uwagi na szkolne problemy…
- Wiadomo o co dokładnie się pobili?
Draco milczał przez chwilę i sięgnął po swój kieliszek wina.
- Podejrzewam, że właśnie o Ginny Weasley.
Hermiona znów oderwała się od niego, siadając tak, by mogła widzieć jego twarz i popatrzeć mu w oczy.
- Mówisz poważnie? – wyszeptała.
- Powiem ci wszystko co wiem, ale część z tego to tylko moje domysły… - przyznał szczerze.
- Dobrze!
- Jeszcze w szóstej klasie, dziewczyny w Slytherinie plotkowały o tym, że Zabini za często ogląda się za Weasleyówną. On oficjalnie zaprzeczał, ale sam widziałem, jak czasem się na nią gapił. Pewnie robił to częściej, gdy odbywały się spotkania w tym całym waszym klubie Slughorna.
- Być może tak było… - zgodziła się.
- Na siódmym roku, Pansy zwróciła mu uwagę, że Weasley zerwała z Potterem. Niby nic go to wtedy nie obeszło, ale zaraz potem Blaise zaczął samemu się zgłaszać do pilnowania jej na wszystkich szlabanach.
- Czyli, że naprawdę mu się podobała? – zastanawiała się na głos Hermiona.
- Chyba tak – przyznał cicho.
- I co było dalej?
- Nie znam szczegółów, ale Astoria Greengrass twierdziła, że Dafne jej kiedyś mówiła, że Weasley wprost nienawidziła Zabiniego i kompletnie go ignorowała.
- To prawda – stwierdziła Hermiona, dobrze pamiętając wpisy o „czarnym diable”, w dzienniku Ginny.
- Greengrass, mówiła też, że podobno Blaise wpadł na pomysł, by poprosić Theodora o pomoc. Miał on zbliżyć się do Weasley, a potem opowiedzieć Zabiniemu, co ona lubi, co jej imponuje, jak ją podejść i inne takie głupoty.
Hermiona uśmiechnęła się smutno. Czyli Zabini naprawdę coś czuł do Ginny… To było na swój sposób nawet romantyczne. Jak więc mógł ją potem sam skrzywdzić? A może to jednak nie był on?
- I Theo mu pomógł? – dopytywała.
- Najwidoczniej nie tak, jakby Zabb tego oczekiwał. To też tylko moje przypuszczenie, ale… Być może Nott sam poczuł do niej coś więcej? Nigdy z nim o tym nie gadałem… - przyznał szczerze.
Hermiona westchnęła ciężko i szybkim ruchem nawinęła na dłoń jego krawat, po czym szarpnęła go tam mocno, że Draco aż jęknął.
- I dlaczego wtedy, w łazience prefektów, próbowałeś mi wmówić, że nic o tym nie wiesz, a żaden szanujący się ślizgon, by się z nią nie zadał, co? – warknęła, wprost do jego ucha.
Złapał za jej nadgarstek, zmuszając ją do poluzowania uścisku.
- Bo gdybyś, to szybko to rozwiązała, to najpewniej zaraz potem byś wyjechała… – wymruczał, czułym gestem przyciągając do siebie jej głowę i muskając jej usta.
- Przecież właśnie tego wtedy chciałeś! – przypomniałam mu.
- Chciałem i nie chciałem jednocześnie… – wyznał.
Hermiona zaśmiała się lekko i pocałowała go delikatnie. Nie mogła się o to na niego złościć, choć wiedziała, że gdyby powiedział jej to już wtedy, jej śledztwo mogłoby się teraz znajdować w zupełnie innym miejscu.
Całowali się przez chwilę, ale wiedziała, że powinni przestać, nim znów pojawi się to nieprzejednane pragnienie. Musieli najpierw skończyć tę rozmowę. Niechętnie oderwała się od niego i znów położyła głowę na jego ramieniu.
- Opowiedz mi teraz o utracie pamięci przez Notta – poprosiła.
- Skąd o tym wiesz? – zdziwił się.
- Mam swoje źródła. Kiedy to się stało?
- O ile się nie mylę, to na jakiś tydzień przed śmiercią siostry Weasleya. Jego matka wezwała mnie do ich rezydencji. Jacyś ludzie znaleźli go rannego, gdzieś na ulicy w Londynie, chyba tej samej, która prowadzi do „Dziurawego Kotła”.
- Dlaczego nie poinformowaliście o tym ministerstwa? – dociekała.
- Bo sądziliśmy, że to wpłynie na zaproponowaną mu ugodę. Nikt nie wiedział, co się dokładnie stało.
- Nie zorientowałeś się, że nie pamiętał o Ginny? – drążyła.
- Nie pamiętał o wielu rzeczach. Był bardzo rozbity i zagubiony… Wiele dni przeleżał w łóżku, półprzytomny.
- I nie chciałeś mu pomóc? Przecież on podobno do dziś ma masę problemów po tej klątwie! – denerwowała się.
- Niby jak mógłbym mu pomóc? Pilnowałem na ile mogłem, by miał święty spokój!
- A eliksir antyobliviate?
- Co? – zapytał, zdziwiony.
- Eliksir, który odwraca skutki obliviate. Zresztą są też odpowiednie zaklęcia. Trudne, ale możliwe do rzucenia. Sama tak odczarowałam rodziców.
- Nie uważałem, że było mu to do czegoś potrzebne. Jeśli naprawdę coś do niej czuł, to chyba dobrze, że tego nie pamięta, skoro ona teraz i tak nie żyje… – przyznał cicho.
Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową.
- Naprawdę nie wiedziałeś? Nie domyśliłeś się tego, że on był z nią na poważnie? – zadając to pytanie, patrzyła mu w oczy, chcąc wiedzieć, czy jej nie okłamie.
- Sadziłem, że to był tylko taki krótki, głupiutki szkolny romans…
- Czyli nie wiedziałeś, nic o tym, że Ginny była z nim w ciąży?
Szczęka Draco z łoskotem opadła, a zaraz potem blondyn przytknął dłoń do otwartych ust w wyraźnym szoku.
Hermiona uśmiechnęła się lekko, czując falę ulgi. Chyba nie mogłaby mu wybaczyć, gdyby okazało się, że jednak o tym wiedział.
Mogła mu zaufać i wprowadzić go w swoje śledztwo. Razem na pewno dają radę to szybciej rozwiązać.
◈◈◈
Cześć!
Jak mówiłam - odliczanie rozpoczęte :) Ostatnie 10 rozdziałów i żegnamy WOW.
Muszę jednak ostrzec, że nie będą one dodawane teraz zbyt regularnie, ponieważ mam teraz w planach najpierw wyjazd służbowy, a potem urlop :) Rozdziały już napisane jadą ze mną, a w wolnych chwilach mam zamiar pisać dalej, ale naprawdę nie wiem, jak to wyjdzie - wszystko zależy od weny i wi-fi w hotelach :D
- Będziesz miał za zadanie uporządkować wszystkie stare mapy nieba, w kolejności alfabetycznej, według nazw konstelacji – wytłumaczyła mu, wskazując na kilka koszy z pozawijanymi pergaminami.
- Serio? – zdziwił się szczerze.
- Nie! – roześmiała się.
Wyjęła różdżkę i rzuciła na klasę zaklęcie zamykające, po czym przeszła na taras, na którym zwykle uczniowie obserwowali gwiazdy.
Draco wszedł tam akurat w momencie, gdy Hermiona kończyła rzucać zaklęcia cieplne. Wyczarowane dwa fotele i stolik stały już na swoim miejscu.
- Takie szlabany, to ja rozumiem – mruknął, zadowolony.
Uśmiechnęła się i podeszła do niego.
- Widzę, że minął ci szczękościsk? – stwierdziła, delikatnie muskając palcami jego podbródek.
- Jeśli jeszcze raz zobaczę, że cię dotyka, to on już nigdy nie zazna szczękościsku, bo wybije mu wszystkie zęby! – syknął, chwytając ją w tali i przyciągając do siebie.
Hermiona zaśmiała się w jego usta, nim pozwoliła mu się pocałować.
- Zapomniała ci podziękować za obronę mojego honoru… Wiesz, że złamałeś mu wtedy nos? – zapytała, rozbawiona.
Chyba w pierwszej chwili nie zrozumiał o co chodzi, jednak chyba wreszcie do niego dotarło, bo tylko uśmiechnął się sardonicznie.
- Miał szczęście, że szedł wtedy z Finniganem. Inaczej leżałby teraz martwy, gdzieś głęboko pod ziemią w zakazanym lesie!
Hermiona ze śmiechem pokręciła głową. Nie powiedziała tego na głos, ale trochę imponowało jej, że był o nią aż tak bardzo zazdrosny.
Draco wyjął różdżkę i ku jej zdziwieniu, machnął nią w stronę stolika, na którym pojawiło się to samo wino, które jej kiedyś podarował i dwa kieliszki, oraz popielniczka i paczka markowych papierosów. Ponownie machnął różdżką, a zamiast dwóch foteli, pojawi się jeden, dość sporych rozmiarów, który rozłożył się w wygodne legowisko.
- Nie wolno ci używać różdżki na szlabanach! – przypomniała mu ze śmiechem.
- A tobie więcej ściskać się z Thomasem! Ani w ogóle z nikim!
Złapał ją za rękę i pociągnął w stronę fotela. Obydwoje zdjęli górną część uczniowski szat. Draco usiadł pierwszy, a Hermiona usadowiła się pomiędzy jego nogami, tak, że mogła wygodnie oprzeć się o jego tors.
Westchnęła cicho i przymknęła oczy. Blondyn za pomocą zaklęcia napełnił ich kieliszki, po czym podał jej jeden.
- Chyba nie powinniśmy…
- Przestań. To ma być mój najlepszy szlaban! – powiedział i sam sięgnął po drugi kieliszek
.
Napili się odrobinę wina i odstawili lampki.
Draco oparł się wygodnie i delikatnym gestem ułożył ją tak, że jej głowa leżała teraz na jego ramieniu. Objął ją mocno jednocześnie, rozkoszując się zapachem jej włosów.
- Opowiedz mi wszystko – poprosiła cicho.
- Spróbuję… - opowiedział z drobnym zawahaniem.
- Zacznij od samego początku – poradziła, delikatnie bawiąc się końcówką jego zielonego krawata.
Przypomniała sobie teraz krawat znaleziony pod poduszką Ginny i uśmiechnęła się smutno. Nigdy nie sądziła, że obie będą miały tak blisko do czynienia ze ślizgonami.
- Już w czasie naszego szóstego roku, wszyscy, najwyżsi rangą Śmierciożercy, mieszkali w naszej rodowej rezydencji – opowiadał cicho.
- Przypuszczaliśmy, że Voldemort chciał ich wszystkich mieć stale pod ręką – przyznała.
Draco wzdrygnął się lekko na dźwięk tego imienia.
- Dom był pełen szumowin, z których każdy cieszył się tym, że odniosłem porażkę.
- Musiało być nieprzyjemnie...
Nie chciała zmuszać go do tego, by opowiedział jej o klątwie obdzierającej ze skóry. Podejrzewała, że to zapewne był dla niego bardzo przykry temat.
- Lekko nie było – potwierdził cicho.
- Co dalej?
- Bardzo chciałem wrócić do szkoły na siódmy rok. Uwolnić się choć na trochę od tego syfu. Nie wiedziałem jednak, czy będzie mi wolno…
- To było niesamowite, jak Czarny Pan podporządkował sobie wtedy ministerstwo. Byłam w szczerym szoku, że tak łatwo mu się to udało.
- Tak. Wszystko szło po jego myśli. Dlatego od września wróciłem do szkoły, a wraz ze mną Snape i Carrowowie, którzy już planowali, jak pognębić każdego, kto nie był i ślizgonem.
- Mieliście za zadanie obserwować Ginny? – dociekała.
- Oczywiście. Ją, Longbottoma, Lovegood i wszystkich innych, jakoś powiązanych z Potterem.
- Wypełnialiście to zdanie?
- Ja nie. Miałem wtedy inne sprawy na głowie… Ale Nott, Zabini, Ress, Crabbe, Goyle i prawie wszyscy ślizgoni, którzy byli w jakiś korelacjach ze śmierciożercami…
- A jakie ty miałeś zadania? – nie mogła sobie podarować tego pytania.
Miała wrażenie, że Draco cały odrętwiał.
- Bellatrix miała wobec mnie swoje własne plany – wyszeptał z goryczą.
- Och! – wyrwało się z piersi Hermiony.
Nienawidziła wspominać Bellatrix. Ta kobieta była dla niej równie przerażająca, jak sam Voldemort.
- Ciotka chciała, bym został przywódcą armii Czarnego Pana. Jego prawą ręką, zamiast mojego ojca, albo Severusa. Mawiała, że płynie we mnie krew Blacków, szlachetniejsza od krwi Malfoyów… - mówił cicho, z dziwnym napięciem w głosie.
- Czyli ty nie brałeś udziału w szlabanach innych uczniów w zeszłym roku?
- Byłem w sumie na dwóch… W tym na jednym szlabanie grupy puchonek – Hermiona odniosła wrażenie, że Draco uśmiechnął się sam do siebie.
- Puchonek? – zapytała, zaciekawiona.
- Zdziwiłaś się, gdy poprosiłem cię o Bones, jako opiekunkę, prawda? – zapytał.
- Tak… Ale ona mi potem wyjaśniła dlaczego, to właśnie ją wybrałeś.
- Przypuszczałem, że to zrobi. To wtedy, na tamtym szlabanie, to zobaczyłem. Całowała się z Hanną Abbott, za jednym z regałów w bibliotece.
- Naprawdę? – Hermiona uniosła się i popatrzyła mu w oczy, kompletnie zaskoczona.
- Tak. One były parą.
- To straszne! Przecież Susan widziała na własne oczy jej śmierć! – jęknęła Hermiona, chowając twarz w dłoniach.
Po tak traumatycznym przeżyciu, Susan spotkało teraz kolejne naprawdę ogromne nieszczęście. Biedna! Hermiona bardzo bolała nad nieszczęśliwym losem puchonki.
- Ona, wciąż bardzo to przeżywała… Starała się jednak zachowywać normalnie. Wiedziała, że Abbott nie chciałaby, żeby zbyt długo cierpiała.
- A drugi szlaban, na którym byłeś? – zapytała chcąc zmienić temat, bo czuła, że znów zbiera jej się na płacz.
- To był szlaban Zabiniego i Notta.
- Co?! – wykrzyknęła zdziwiona Hermiona.
- Dokładnie to. Dostali go od Snape’a, jakoś w styczniu. Pobili się po treningu Qudditcha.
- Serio? Jak to możliwe? – Hermiona, potrząsnęła głową z niedowierzaniem i sięgnęła po swoje wino.
Tego się kompletnie nie spodziewała!
- Dopiero wtedy dotarło do mnie, że coś się dzieje. Przez cały semestr byłem tak zajęty, że nie zwracałem uwagi na szkolne problemy…
- Wiadomo o co dokładnie się pobili?
Draco milczał przez chwilę i sięgnął po swój kieliszek wina.
- Podejrzewam, że właśnie o Ginny Weasley.
Hermiona znów oderwała się od niego, siadając tak, by mogła widzieć jego twarz i popatrzeć mu w oczy.
- Mówisz poważnie? – wyszeptała.
- Powiem ci wszystko co wiem, ale część z tego to tylko moje domysły… - przyznał szczerze.
- Dobrze!
- Jeszcze w szóstej klasie, dziewczyny w Slytherinie plotkowały o tym, że Zabini za często ogląda się za Weasleyówną. On oficjalnie zaprzeczał, ale sam widziałem, jak czasem się na nią gapił. Pewnie robił to częściej, gdy odbywały się spotkania w tym całym waszym klubie Slughorna.
- Być może tak było… - zgodziła się.
- Na siódmym roku, Pansy zwróciła mu uwagę, że Weasley zerwała z Potterem. Niby nic go to wtedy nie obeszło, ale zaraz potem Blaise zaczął samemu się zgłaszać do pilnowania jej na wszystkich szlabanach.
- Czyli, że naprawdę mu się podobała? – zastanawiała się na głos Hermiona.
- Chyba tak – przyznał cicho.
- I co było dalej?
- Nie znam szczegółów, ale Astoria Greengrass twierdziła, że Dafne jej kiedyś mówiła, że Weasley wprost nienawidziła Zabiniego i kompletnie go ignorowała.
- To prawda – stwierdziła Hermiona, dobrze pamiętając wpisy o „czarnym diable”, w dzienniku Ginny.
- Greengrass, mówiła też, że podobno Blaise wpadł na pomysł, by poprosić Theodora o pomoc. Miał on zbliżyć się do Weasley, a potem opowiedzieć Zabiniemu, co ona lubi, co jej imponuje, jak ją podejść i inne takie głupoty.
Hermiona uśmiechnęła się smutno. Czyli Zabini naprawdę coś czuł do Ginny… To było na swój sposób nawet romantyczne. Jak więc mógł ją potem sam skrzywdzić? A może to jednak nie był on?
- I Theo mu pomógł? – dopytywała.
- Najwidoczniej nie tak, jakby Zabb tego oczekiwał. To też tylko moje przypuszczenie, ale… Być może Nott sam poczuł do niej coś więcej? Nigdy z nim o tym nie gadałem… - przyznał szczerze.
Hermiona westchnęła ciężko i szybkim ruchem nawinęła na dłoń jego krawat, po czym szarpnęła go tam mocno, że Draco aż jęknął.
- I dlaczego wtedy, w łazience prefektów, próbowałeś mi wmówić, że nic o tym nie wiesz, a żaden szanujący się ślizgon, by się z nią nie zadał, co? – warknęła, wprost do jego ucha.
Złapał za jej nadgarstek, zmuszając ją do poluzowania uścisku.
- Bo gdybyś, to szybko to rozwiązała, to najpewniej zaraz potem byś wyjechała… – wymruczał, czułym gestem przyciągając do siebie jej głowę i muskając jej usta.
- Przecież właśnie tego wtedy chciałeś! – przypomniałam mu.
- Chciałem i nie chciałem jednocześnie… – wyznał.
Hermiona zaśmiała się lekko i pocałowała go delikatnie. Nie mogła się o to na niego złościć, choć wiedziała, że gdyby powiedział jej to już wtedy, jej śledztwo mogłoby się teraz znajdować w zupełnie innym miejscu.
Całowali się przez chwilę, ale wiedziała, że powinni przestać, nim znów pojawi się to nieprzejednane pragnienie. Musieli najpierw skończyć tę rozmowę. Niechętnie oderwała się od niego i znów położyła głowę na jego ramieniu.
- Opowiedz mi teraz o utracie pamięci przez Notta – poprosiła.
- Skąd o tym wiesz? – zdziwił się.
- Mam swoje źródła. Kiedy to się stało?
- O ile się nie mylę, to na jakiś tydzień przed śmiercią siostry Weasleya. Jego matka wezwała mnie do ich rezydencji. Jacyś ludzie znaleźli go rannego, gdzieś na ulicy w Londynie, chyba tej samej, która prowadzi do „Dziurawego Kotła”.
- Dlaczego nie poinformowaliście o tym ministerstwa? – dociekała.
- Bo sądziliśmy, że to wpłynie na zaproponowaną mu ugodę. Nikt nie wiedział, co się dokładnie stało.
- Nie zorientowałeś się, że nie pamiętał o Ginny? – drążyła.
- Nie pamiętał o wielu rzeczach. Był bardzo rozbity i zagubiony… Wiele dni przeleżał w łóżku, półprzytomny.
- I nie chciałeś mu pomóc? Przecież on podobno do dziś ma masę problemów po tej klątwie! – denerwowała się.
- Niby jak mógłbym mu pomóc? Pilnowałem na ile mogłem, by miał święty spokój!
- A eliksir antyobliviate?
- Co? – zapytał, zdziwiony.
- Eliksir, który odwraca skutki obliviate. Zresztą są też odpowiednie zaklęcia. Trudne, ale możliwe do rzucenia. Sama tak odczarowałam rodziców.
- Nie uważałem, że było mu to do czegoś potrzebne. Jeśli naprawdę coś do niej czuł, to chyba dobrze, że tego nie pamięta, skoro ona teraz i tak nie żyje… – przyznał cicho.
Hermiona z niedowierzaniem pokręciła głową.
- Naprawdę nie wiedziałeś? Nie domyśliłeś się tego, że on był z nią na poważnie? – zadając to pytanie, patrzyła mu w oczy, chcąc wiedzieć, czy jej nie okłamie.
- Sadziłem, że to był tylko taki krótki, głupiutki szkolny romans…
- Czyli nie wiedziałeś, nic o tym, że Ginny była z nim w ciąży?
Szczęka Draco z łoskotem opadła, a zaraz potem blondyn przytknął dłoń do otwartych ust w wyraźnym szoku.
Hermiona uśmiechnęła się lekko, czując falę ulgi. Chyba nie mogłaby mu wybaczyć, gdyby okazało się, że jednak o tym wiedział.
Mogła mu zaufać i wprowadzić go w swoje śledztwo. Razem na pewno dają radę to szybciej rozwiązać.
◈◈◈
Cześć!
Jak mówiłam - odliczanie rozpoczęte :) Ostatnie 10 rozdziałów i żegnamy WOW.
Muszę jednak ostrzec, że nie będą one dodawane teraz zbyt regularnie, ponieważ mam teraz w planach najpierw wyjazd służbowy, a potem urlop :) Rozdziały już napisane jadą ze mną, a w wolnych chwilach mam zamiar pisać dalej, ale naprawdę nie wiem, jak to wyjdzie - wszystko zależy od weny i wi-fi w hotelach :D
W razie pytań: venetiia.noks@gmail.com
Często dostaje pytania o "Sny" - kolejny rozdział już prawie na ukończeniu, więc pewnie pojawi się jako przerywnik pomiędzy rozdziałami WOW - taką mam nadzieję :D
Zaczęłam też pisać jedną miniaturkę - będzie dość długa, więc nie wiem kiedy skończę, ale będzie mroczna i 18+ :)
Wielkie Pozdrowionka - jak zwykle!
Zaczęłam też pisać jedną miniaturkę - będzie dość długa, więc nie wiem kiedy skończę, ale będzie mroczna i 18+ :)
Wielkie Pozdrowionka - jak zwykle!
Venetiia.
JEST! FIRST
OdpowiedzUsuńWinner :P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAaach byłam tak blisko ! Ale super niespodzianka na taką ładną niedzielę, siadam do czytania 💖
OdpowiedzUsuńCiesze się, że była niespodzianka :)
UsuńRozdział super! Draco zazdrośnik jest najlepszy 😀 Szkoda ze już odliczanie do końca... tak fajnie się czyta.
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu!
Pozdrawiam
Draco zazdrośnik to mój ulubiony Draco :D
UsuńDzięki - oby urlop taki był :)
Buźki!
Super rozdział, jestem ciekawa co dalej.
OdpowiedzUsuńPodrawiam i życzę udanego urlopu :)
A dalej to będzie się działo :D
UsuńDzięki - mam nadzieję, że urlop się uda :)
Buźki!
Poziom zaawansowania i sposób prowadzenia akcji - bez pomyłek, bez niepotrzebnych bzdurnych komplikacji to coś co uwielbiam w twoich opowiadaniach.
OdpowiedzUsuńDzięki za trzymanie kciuków. Zdałam.
I dzięki za to że czytając opowiadanie nie czuje się jakbym nie pasowała. To że jestem " za stara " traci tu na znaczeniu.
Owocnego wyjazdu służbowego i udanego urlopu .
Oj no nie wiem, czy tu nie ma bzdurnych komplikacji :D Mam wrażenie, że namieszałam tu, jak w bigosie i ogrom zagadek zaczyna wszystkich męczyć :D Ale już do brzegu - pora na ich rozwiązanie :)
UsuńGratuluję zdanego egzaminu! :)
Na moim blogu nikt nie jest za stary! :)
Dzięki - mam nadzieję, że urlop się uda!
Buziaki! :)
Ależ prezent na niedziele:) i wielka zagwozdka z Woodsem, nie wydaje mi się żeby to było tylko poczucie winy z powodu Bones... może ktoś go szantażuje i to go popchnęło do dramatycznych działań? Idę myśleć:)
OdpowiedzUsuńNo tak - Wood kolejna zagadka :D
UsuńMyśl, myśl kochana! :)
Buziaki!
Rozdział jak zwykle genialny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam relację jaka rozwinęła się teraz między Draco i Hermioną. Ich całusy, przytulasy są mega słodkie i urocze, normalne jak czytam opisy ich randek to na mojej twarzy zawsze pojawia się uśmiech. No i jakby tego jeszcze było mało teraz nasza parka będzie wspólnie prowadzić śledztwo i knuć, żeby w końcu odkryć prawdę i zemścić się. Jak dla mnie połączenie idealne <3
Ciekawi mnie też co takiego Wood wykombinował, musiało to być coś okrutnego skoro sumienie (albo jakaś dobrotliwa szantażująca go duszyczka) nie daje mu spokoju. Coś mi się wydaje, że to raczej nie jego sprawka, ale intuicja mi mówi że dokładnie wie kto to zrobił i może nawet pomógł zatuszować prawdę. W każdym razie mam nadzieję, ż gwałciciel dostanie za swoje i dosięgnie go brutalna ręka sprawiedliwości.
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i pozdrawiam.
Natalia M.
P. S. szkoda, że zostało już tak nie wiele do końca, ale mam nadzieję zarówno nowa miniaturki jak i nowe opowiadanie nam to wynagrodzą :)
Tak, teraz mamy etap opowiadania - dramionkowo słodki - też go bardzo lubię :D
UsuńMiniaturka już prawie gotowa - muszę jeszcze tylko zdecydować na ile części ją podzielę :) Napisała się bardzo szybko, więc mnie to cieszy.
Nowe opowiadanie na razie stoi w miejscu, ale ma już 12 rozdziałów, więc na początek wystarczy :) Bardzo bym najpierw chciała skończyć "Sny", ale nie wiem na ile tam wena dopisze. Też nie zostało ich już specjalnie dużo :)
Buziaki i dzięki za komentarz! :)
Dzisiaj bardzo krótko - rozdział był super!
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze zostało już tylko 10 rozdziałów, ale z drugiej strony niezmiernie się cieszę, że niedługo pojawi się kolejny rozdział Snów! :)
Pozdrawiam,
P.
Ciesze się, że rozdział Ci się podobał :) Tak - "Sny" naprawdę zasługują na nowy rozdział i zrobię wszystko, by się w końcu pojawił :)
UsuńBuźki! :)
ILE NOWYCH INFORMACJI !!!
OdpowiedzUsuńSzczerze pierwszy raz się spotkałam z tym że Ginny była z Nottem. Zawsze albo Zabinii albo Harry. Hmm ciekawe doświadczenie. Uwielbiam Ship Blinny Ale z Nottem też przeżyje hehe.
Jestem ciekawa co będzie dalej
Pozdrawiam !
Gdzieś już czytałam wątek Notta i Ginny, ale to tak wyszło jakoś na przekór - żeby nie był to jak zwykle Zabini :D W nowym opowiadaniu mocno Wam dam czadu z tą parą, więc tutaj nie mogłam tego w ten sposób zrobić, bo to zbyt oczywiste :D
UsuńBuźki! :)
Jak to 10 rozdziałów do końca :o. Kiedy to tak szybko zleciało.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że to Oliverowi coś się stanie. Najpierw Susan, teraz on. Nie sądzę, by sam sobie wlał truciznę przy tych wszystkich uczniach. Równie dobrze mógł to zrobić u siebie w pokoju. Jeżeli ktoś mu to podał to jak? Znowu przez skrzata? Czy to inny nauczyciel, może Higgs..? Za dużo pytań, haha.
Uwielbiam zazdrosnego Malfoya, bardzo przyjemnie czyta się jego sceny zazdrości.
Cieszę się też, że Hermiona mogła w końcu porozmawiać z Draco. Trochę uporządkował nam to, co już niestety wiemy. Liczyłam jednak, że powie nam coś, czego nie wiemy. Ale z drugiej strony nie było go jednak w Hogwarcie, ani z nimi nie rozmawiał. Zaskoczyło mnie jednak, że Zabini coś czuł do Ginny. Może to on jej to zrobił? Z zazdrości, a wieść o jej ciąży tylko dolała oliwy do ognia. Hmm.. Nadal za mało wiemy, żeby oskarżać konkretną osobę.
Czekam na więcej, ale wypocznij sobie sowicie, my poczekamy. Może dzięki temu będę bardziej na bieżąco z rozdziałami, haha.
Życzę Ci Veniku dobrej pogody przede wszystkim. Nie wiem, gdzie się wybierasz, ale u mnie na północy pochmurno i deszczowo :/
Heh na wattpadzie dziewczyny myślały, że skracam opowiadanie, skoro już tylko 10 rozdziałów, bo przecież miało być 50 :D No coż... Tak to szybko przeleciało - WOW pisze mi się "najpłynniej" ze wszystkich moich historii, a wystarczy wspomnieć, że jeszcze w lutym tego roku, chciałam je wywalić na stałe z bloga i o nim zapomnieć :)
UsuńDraco dużo się nagada w najbliższych rozdziałach :) - taka jego rola :D
Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze, choć prognozy nie są optymistyczne :( A wybieram się do Poznania, a później w Sudety :)
Dzięki i pozdrawiam! :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę ekstra dzień. Nie dość że zaczyna się mój wyjazd wakacyjny to jeszcze dodany został rozdział z pierwszą dedykacją dla mnie.
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie wdzięczna i zmotywowana do komentowania.
Oh dużo informacji na nas spłynęło, głównie tych na które czekałam najbardziej, czyli dotyczących wydarzeń z poprzedniego roku. Jeśli Draco nie wiedział o dziecku to ciekawa jestem czy sam Theo wiedział. Widzę dwa potencjalne ciągi przyczynowo-skutkowe:
1. Rodzina Theo dowiedziała się o jego zwiazku i nieslubnym dziecku i to oni odpowiadają za wydarzenia z początku opowiadania
2. Zabini zabił Ginny w afekcie i z zazdrości a teraz pije by zapomniec. Samego Theo pozbawil pamięci by chronić swoją skórę.
Przyznaję że to ta druga opcja bardziej do mnie przemiawia, więcej wskazówek pozostawionych przez Cb droga Autorko na to by wskazywało.
Ciekawa jestem czy w następnym rozdziale ta rozmowa między dwójką bohaterów będzie kontynuowana i czy może tym razem dowiemy się czegoś z przeszłości Draco. Nie będę ukrywać że bardzo na to liczę.
Jestem trochę zaskoczona że Smok okłamał Hermione na początku ale jego wytlumaczenie sprawia że wcale nie mam mu tego za złe.
Mam nadzieję że zarówno Twój jak i mój wyjazd będzie udany. Trzymam kciuki i mam nadzieję że gdy będziesz to czytać dotrą do Cb moje gorące pozdrowienia prosto z plaży!
Właśnie nie byłam pewna, czy już kiedyś dodawałam dla Ciebie dedykację - ale naprawdę zasłużyłaś na wyróżnienie, bo zawsze bardzo czekam na każdy Twój komentarz i uśmiecham się, gdy widzę, że już jest! :)
UsuńNie zliczę ile teorii pojawiło się już na blogu w sprawie śmierci Ginny, ale kilka osób było blisko rozwiązania :) Ciesze się z tego i smucę jednocześnie, ale naprawdę nie umiem wymyślić nic, aż tak zaskakującego, by nikt tego nie odgadł - no po prostu jesteście za dobre w rozwiązywaniu wątków kryminalnych :)
Tak - Draco kłamczuszek :) Sama nie wiedziałam, czy jego wyjaśnienie Was przekona, ale tak chciałam to rozegrać od początku. Pewnie wiele z Was pamięta, jak przy pierwszej scenie - tej z Astorią, Draco sam nie wiedział, czy bardziej pożąda Hermiony czy jej nienawidzi - tak miałam zamiar to ukazać :) Mam nadzieję, że się udało!
Mam nadzieję, że pogoda na plaży dopisuje - ja w tym roku, wyjątkowo latem w góry (bo zwykle jestem tam tylko zimą), ale cóż zrobić - pandemia zweryfikowała plany.
Buziaki! :)
No nareszcie jakieś konkrety. :D Bardzo udana rozmowa tych dwojga. Fajnie, że coś powoli zaczyna się klarować. Jednak informacja ze kończymy za 10 rozdziałów jakoś mnie zasmuca. Przywiązałam się już do tego opowiadania. Czekam jednak zniecierpliwiona, bo chęć poznania dalszych losów jest i tak silniejsza. Miłego urlopu i nie zapominaj o nas!! :D :D
OdpowiedzUsuńCzy ty chcesz mi powiedzieć, że całe opowiadanie jest niekonkretne? :D Dobra, wiem - nie łapię cię za słówka :)
UsuńKilka rozdziałów będziemy mieli teraz rozmowy naszych bohaterów - tak jakoś mi się fajnie je pisze :D
Dzięki i zapewniam, że tylko obliviate mogłoby sprawić, bym o Was zapomniała! :D
Buziaki! :)
Zazdrosny Draco jest uroczy 😂 super, że Hermiona zdecydowała się wprowadzić do w swoje śledztwo, udanych wakacji, pozdrawiam 😍
OdpowiedzUsuńHeh wszyscy lubią Draco-zazdrośnika :)
UsuńDzięki wielkie!
Buzki! :)
Szkoda że zbliżamy się do końca 😞 a co do rozdziału to już bardzo dużo sie zaczyna wyjaśniać i fajnie że Draco opowiada o tym Hermionie ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąca z wakacji. 🌞🌞🌞
No niestety - nic nie może przecież wiecznie trwać :D
UsuńDziękuję za pozdrowienia i sama również pozdrawiam! :)
Bardzo się cieszę, że Draco i Hermiona zaczęli razem pracować nad sprawą Ginny! Szkoda mi Wooda, który mabtak wielkie wyrzuty sumienia. Zachowanie Draco w stosunku do Hermiony jest teraz takie z braku innego słowa napiszę urocze. To ładnie, że dalej jest o nią zazdrosny i tak szczerze stara się jej mówić o swoich sprzecznych uczuciach do niej z początku roku. Mam też nadzieję, że Dean da radę porozmawiać z Parvati i wszystko wyjaśnić! Pozdrawiam i życzę udanego urlopu, ja też w poniedziałek zaczynam swój! Majka
OdpowiedzUsuńPS. Ostatnio właśnie wróciłam do Twoich miniaturek i zastanawiałam się czy jest szansa na napisanie kolejnej! Bardzo się cieszę, że pojawi się nowa i już czekam na nią z niecierpliwością!
Sprawa Wooda, będzie wyjaśniona :)
UsuńOwszem - zachowanie naszym Dramionków jest urocze :D A będzie jeszcze bardziej - mogę Was zapewnić :D Sam cukier, ale podszyty akcją - no bo wiadomo, śledztwo! :D
Dean i Parvati - wątek powróci! :)
Dzięki - mam nadzieję, że urlop będzie udany :)
A miniaturka jest już gotowa. Nosi tytuł "Oswojenie" i uważam ją za słodką, tajemniczą i lekko pokręconą :D
Buziaki! :*
Intryguje mnie strasznie ten Wood. Ta próba samobójcza (albo próba zabójstwa) zwróciła mi uwagę na dwie rzeczy - po pierwsze - Ginny umarła w bardzo podobny sposób, więc mam teorię, że albo to sam Wood jest zamieszany w jej zabójstwo, albo ktoś, jedna z osób zamieszanych w morderstwo Ginny chce się go pozbyć. Bo tak sobie myślę - ktoś skrzywdził Susan i zaczęłam się zastanawiać czy nie była to ta sama osoba, która zabiła Ginny. Pansy myślała, że Malfoy ma romans z Susan bo zachowuje się obsesyjnie. Może to samo pomyślała o Ginny? Albo ktoś inny? Wiem, że to Hermiona miała być prawdopodobnie celem tamtego wieczoru i nie twierdzę, że to Susan miała być ofiarą, ale myślę, że ktoś mógł wcześniej pomyśleć, że sam Malfoy ma coś do Ginny. Po drugie, zauważyłam, że bardzo często pojawia się u Ciebie motyw trucizny i zaczęłam się zastanawiać czy to celowy zabieg, jakaś poszlaka, czy po prostu tak najłatwiej kogoś zabić bez zostawiania śladów (lub skrzywdzić). Kolejna sprawa i w sumie teoria numer dwa, Nott, Ginny i Zabini. Myślę, że to jest bardzo prawdopodobne, że Zabini jest bezpośrednio zamieszany w sprawę tego morderstawa. Może nawet nie chciał jej zabić, tylko zrobił jej coś przypadkiem i już było za późno żeby to odkręcić. Musiał podać jej truciznę. I to dlatego teraz tyle pije - nie może tego zapomnieć/wybaczyć sobie/żyć ze świadomością, że ją zabił. Ostatnia sprawa - Hermiona i Draco - cieszę się, że w końcu zaczynają rozmawiać - oboje bardzo tego potrzebują. Poza tym kocham taki motyw pary która razem knuje i prowadzi śledztwo :D !
OdpowiedzUsuńNo nic, to oczekiwanie jest bardzo ekscytujące i choć zawsze po tak dobrym opowiadaniu jest rozbita, tak samo jak po większości książek to naprawdę nie mogę się doczekać rozwiązania zagadki :D
Dużo weny, miłych wyjazdów i pozdrowionka !
Ogólnie uważam użycie trucizny za najbardziej humanitarny sposób na śmierć z wyboru. A w świecie magii - gdzie jest tyle niebezpiecznych eliksirów, to już w ogóle jestem zdania, że to łatwe :)
UsuńStrasznie podoba mi się, że to wszystko aż tak zaprząta Twoją głowę - przyznaję (dumna jak paw :D), że to największy komplement dla mnie i mojego opowiadania - to, że kogoś ono intryguje, zmusza do jakiejś refleksji i wyciągania własnych wniosków :)
Co do dramionków - powtarzam się, ale tak - dużo się nagadają w przerwach na całowanie w najbliższych rozdziałach :D
Też nienawidzę kończyć książek, które lubię. Pamiętam, jak przeczytałam ostatni akapit w w HP i IS i zamknęła książkę i pomyślałam sobie "i co dalej?" :D Prawie, jakbym żegnała jakiegoś przyjaciela.
W ogóle ostatnia część HP, to jedna z niewielu książek, na których autentycznie się poryczałam :D Do dziś mój egzemplarz nosi ślady łez :D
Nie zdarza mi się to przy opowiadania ff, ale ostatnio dwa razy usłyszałam, że przy GJS komuś poleciała łza i aż znów obrosłam w pawie piórka :D
Dzięki!
Buziaki i pozdrowionka! :)
Bardzo dziękuję za dedykację pod poprzednim rozdziałem!
OdpowiedzUsuńTak się wyciągnęłam w czytanie, że nie do końca zorientowałam się, że jestem w połowie notki od Ciebie :D
Mamu tu bardzo, bardzo dużo nowych informacji i poszlak. Po pierwsze Wood - wygląda, jakby albo miał coś na sumieniu i próbował to zatuszować sprawę (odwrócić uwagę od Susan i zrobić z siebie ofiarę? To chyba zbyt naiwne i nieodpowiedzialne), albo został otruty. Poza tym samobójstwo w Wielkiej Sali, gdzie całe grono osób może go uratować? No nie, nie. Raczej otrucie jedynego świadka. Zastanawiam się, czy osoba, która zaczepiła Wooda w trakcie powrotu mogła po prostu być odwracaczem uwagi. Kto w takim razie jest gwałcicielem? Higgs?
Mam też teorię odnośnie śmierci Ginny. Zabini mógł chcieć otruć Notta, a przypadkiem wyszło nie tak jak powinno. Cóż, oby nie, bo za bardzo lubię Blaise'a, żeby którykolwiek czytać o nim jak o mordercy :D
10 rozdziałów? O nie, na czyj rozdział będę teraz czatować?
Życzę udanych wyjazdów i dobrego wifi! Mocno ściskam!
Wszystkie moje stałe czytelniczki, powinny pamiętać - że ja zawsze w serduszku dedykuje Wam wszystkie rozdziały, bo dla Was je piszę - z czystą radością :)
UsuńHeh przyznam nieskromnie, że później będziesz czatować na rozdziały "Teraz nie mów żegnaj!" - bo bardzo bym chciała, byście ze mną zostały przy nowej przygodzie :)
Dzięki za życzenia. Wi-fi to zawsze loteria. Korzystam z internetu w komórce, ale na ile on wystarczy to już inna sprawa :D
Buziaki!
"Przyznam nieskromnie, że bardzo liczę na to, że później będziesz czatować..." - tak miało brzmieć to zdanie, ale jakaś mysz mi wyżarła tekst :D
UsuńTak podejrzewałam, że między Susan i Hanną było cos więcej niż tylko przyjaźń. No i mamy również zapewne przyczynę alkoholizmu Blaisa. Jestem generalnie bardzo rozdarta: chcę poznać dokładne rozwiązanie wszystkich zagadek i tajemnic, ale z drugiej strony wiem, że to oznacza koniec opowiadania, a tego nie chcę :((
OdpowiedzUsuńNo ale skoro powstaje kolejne, będą nowe rozdziały Snów i jeszcze wspomniana przez Ciebie miniaturka, to może jakoś przeżyje zakończenie Wow...
Życzę miłych wyjazdów, dużo weny i dobrego WiFi :P
Heh ciesze się, że ktoś podejrzewał wątek Susan i Hanny :)
UsuńOj... Też tak mam. Chcę napisać zakończenie tego opowiadani, ale i nie chcę. Pamiętam, jak pisałam koniec DŚ, to czułam się taka rozbita - jakby mi coś zabrano na zawsze :) Uczucie w końcu minęło, ale i tak - wiem, że kiedyś napiszę coś z dramione ostatecznie. Postawię ostatnią kropkę i już. Nie wiem kiedy - myślałam, że już niedługo, ale jakoś wena powróciła, a z nią kilka pomysłów :)
Dzięki i Buziaki!
PS. O tak! wi-fi to podstawa :D
I tak możne się budzić w urodzinowy poranek :D
OdpowiedzUsuńPuzzelki coraz bardziej pasują, już widać zalążek obrazka :D 10 rozdziałów powiedasz ^^ będzie na pewno dużo akcji, intryg, ... To co lubie najbardziej :D
Udanych wakacji ^^ trzymaj się cieplutko!
Adirella
Najlepsze życzenia! Spóźnione, ale najszczersze! :*
UsuńDobre odniesienie do puzzli - bardzo lubię go używać :) Prawda, że obrazek powoli się na tu tworzy :)
Dzięki - oby wakacje się serio udały :)
Buziaki!
Czyli jednak Nott, ciekawe czy Hermiona odpuści z odzyskaniem przez niego pamięci. No i w sumie nie zdziwiłabym się gdyby to Zabini tak go urządził.
OdpowiedzUsuńCo do Olivera to myślę że tak chodzi o coś poważniejszego w sprawie z Susan, chociaż kto wie, kto wie.
Pamiętam czasy DŚ i te cudne 40 rozdziałów, tak samo GJS i 36 (Ostatnio je odświeżałam :D )
Czyli teraz kulminacja wydarzeń, nie mogę się doczekać na rozwinięcie całej historii.
Buziaki ;*
Och też pamiętam, gdy pisałam epilogi wszystkich swoich opowiadań :) Piękne wspomnienia! Niestety kiedyś trzeba skończyć - a lepiej, kiedy ktoś na to zakończenie czeka, niż jak wszyscy uciekną już znudzeniu oczekiwaniem :D
UsuńBuzaki! :*
Ojej, ale szybko skończył się ten rozdział. Ucięłaś znowu w takim momencie... Już się fajnie rozkręciła ta rozmowa i bach!
OdpowiedzUsuńUdało mi się trafić z Zabinim tym razem. Podejrzewałam, że to wszystko może "się rozchodzić" o Ginny. To jego picie, ćpanie itd. Miałam przeczucia, że gdzieś tam jego postać miała udział w jej życiu. Czekam już na rozwiązanie tej całej sprawy. Chciałabym wiedzieć, co się dokładnie stało. :)
PS. Bardzo, ale to bardzo cieszę się na nową miniaturkę, bo już kilka rozdziałów temu chciałam zapytać, czy napiszesz jakąś. :) Na nowe opowiadanie też czekam bardzo i na "Sny" oczywiście, ale wiem, że robisz co w Twojej mocy, żeby nas uszczęśliwiać nowościami, więc w ogóle nie narzekam i czekam na to, co nam dasz. :D
Buziaki! :)
Ostatnio dziewczyny z wattpada nazywają mnie "polsat", a że tego nie znoszę, to specjalnie dopisałam dwa ostatnie zdania - żeby zakończyć jakoś łagodniej :D
UsuńTak - nowa miniaturka gotowa - opowiem o niej trochę (a co! lubię se pogadać :D).
Nosi tytuł: "Oswojenie"
Będzie podzielona na 2 lub 3 części - jeszcze myślę :D
Dzieje się 3 lata po Bitwie o Hogwart. Śmierciożercy wygrali.
Ma dużo nawiązań 18+ i jak już wspomniałam, jest pokręcona, tajemnicza, ale i poniekąd urocza :)
Mam nadzieję, ze wzbudziłam ciekawość :D
Buziaki! :)
Chce się wytłumaczyć z nazwania Twoich zakończeń POLSATOWSKIE... owszem nie jest to może dobre dla czytelnika w czytaniu rozdziału bez zakończenia ale wiele razy spotkałam się z takim właśnie ustawianiem rozdziałów. Po przeczytaniu całości opowiadania (czekając na rozdziały i kolejnym od początku do końca już w pełni skończonym ZAWSZE stwierdziłam jedno ŚWIETNIE że autor zrobił Polsat co jakiś czas a nawet co rozdział bo budował we mnie napięcie ale takie zdrowe czytelnicze napięcie co do wydarzeń zmuszając mnie do myślenia i głębszego dedukowania danego rozdziałów póki nie pojawił się kolejny.. doceniałam to dopiero jak przeczytałam opowiadanie drugi raz jak było skończone... bo widać wtedy różnice emocji 😉 pisząc wobec Ciebie to określenie nie miałam nic złego na myśli bo ja osobiście uważam że takie zakończenia rozdziałów są świetne tylko trzeba wiedzieć kiedy można takie zrobić a Ty to wiesz i wszystko jest w odpowiednim stopniu wyważone i ma to odpowiedni smak 😍😊😘
UsuńPS Też nie mogę się doczekać Miniaturki i SW ale cierpliwie czekam na Twoje dzieła 🥰😘
Pozdrawiam serdecznie 😘😘😘
Heh nie znoszę nazywania moich zakończeń "polsatowskimi", bo na I stopniu studiów musiałam napisać obszerną pracę o tv polsat i o tym, dlaczego ich bloki reklamowe trwają po 12 minut i inne takie :D stąd moja awersja do tej stacji i ogólnie do tego porównania :)
UsuńMiniaturką chyba się podzielę z Wami dość szybko, bo bardzo mnie ona cieszy - sama nie wiem dlaczego :D
Jeszcze 10 I koniec?! Kiedy to minęło 🤔 Oj będę tęsknić za tym opowiadaniem i to bardzo, możesz mi wierzyć 😀 Zazdrosny Draco, to jest to co lubię, jest taki zabawny i słodki zarazem 😊 Cała ta sprawa ze śmiercią Ginny robi się coraz bardziej pogmatwana i mam jeszcze więcej myśli w głowie na temat tego co się wgl odwaliło i za sprawą kogo. Na pewno Zabini ma z tym coś wspólnego, z tego co mówi Draco mógł i musiał być bardzo zazdrosny o Ginny jeśli próbował ją zdobyć a jeśli odniósł skutek odwrotny do zamierzonego mógł się zemścić, ale czy Draco nie zrzucił na niego podejrzeń specjalnie? Coś tu się na pewno dzieje! No i jeszcze ta sprawa z Woodem, czyżby ktoś rzucił na niego Imperiusa, żeby wypił truciznę? Albo dolał mu czegoś do picia? Podejrzana sprawa i czemu Draco był taki przerażony? Więcej pytań niż odpowiedzi 🙈
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i życzę udanego wyjazdu 😉
Zabij mnie - nie mam pojęcia, kiedy to minęło! :D
UsuńCiesze się, że ktoś zatęskni za WOW, ale też bardzo liczę, że może ktoś zainteresuje się nowym opowiadaniem i znów ze mną tu zostaniecie :)
Co do głównego wątku opowiadania - oj dzieje się w nim, ale teraz będę Wam więcej wyjaśniać, niż wam gmatwać, więc chyba wszystko zmierza w dobrą stronę :D
Dzięki - mam nadzieję, że wyjazd mi się serio uda :)
Buziaki! :*
Kochana, czego byś nie napisała to zawsze z Tobą będę 😊 Pamiętaj o tym! Mam nadzieję, że chociaż kolejny rozdział rozjaśni mi coś w głowie, choć mam już kilka teorii, chce tylko już cos dopasować 😀
UsuńBardzo się cieszę! :)
UsuńNadrobiłam zaległości, jest to jak dla mnie najlepszy rozdział dotychczas. Jest wszystko, czego pragnęłam, miłej chwili naszych głównych bohaterów i kolejnych nowinek odnośnie sprawy morderstwa Ginny. Ta sprawa z Nottem może być jeszcze bardziej skomplikowana... mam kilka teorii na ten temat. Jedne bardziej wiarygodne, drugie mniej, ale wydaje mi się, że masz idealne zakończenie w głowie. Bardzo, ale to bardzo jestem ciekawa rozwiązania tej zagadki i tych dziwnych innych spraw np. Wooda i Susan.... ale to będzie ciekawe. Już czuję... Przerażająca wiadomość, że to już tylko kilka rozdziałów, nie wiem, jak sobie poradzę, z tym że nie będzie rozdziałów co kilka dni, ale mam nadzieję, że będziesz miała ciągle wenę i nowości będą dość często. Czekam z niecierpliwością na dalszą część „Snów”, z przyjemnością przeczytam wszystkie rozdziały, jakie już są opublikowane oraz kontynuację. Spokojnego odpoczynku i dużo weny życzę. 😊
OdpowiedzUsuńOch, strasznie lubię, jak czytelniczki wybierają sobie swoje ulubione rozdziały :) Koniecznie na zakończenie muszę Was o to wypytać - co się podobało najbardziej :)
UsuńCiesze się też, że tworzycie własne teorie - to, że opowiadanie ma jakiś wpływ na wasze myśli, że pobudza do myślenia :)
Nowe opowiadanie raczej powinno się pojawiać z podobną systematyką, więc mam nadzieję, że nie będziecie trwać w jakiejś długiej niepewności :)
Buziaki!
Cieszę się że właśnie tym momencie rozwiałaś nasze wątpliwości i dołożyłaś ciekawych informacji ☺ jak zwykle trafiasz z tempem i budowaniem emocji znowu pokazujesz wysoki poziom pisarski 😍 pięknie ❗😘 co do treści:
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co się stało i dlaczego Woodowi ale mam dziwne wrażenie że coś widział albo podejrzewał wobec kogoś i stał się niebezpieczny dla sprawcy.. Nie wiem czy Zabini zrobił mu coś bo to on jest sprawcą gwałtu Susan jak i śmierci Ginny... jakoś nie do końca potrafię Zabinniego zobaczy w roli tego złego (Tak samo było w GJS) on zawsze mi się będzie kojarzył z takim samym podejściem do życia jak w DŚ 😍 może dlatego że tamto opowiadanie było pierwsze u Ciebie i wtedy jedyne które uważałam za top 1 moje listy .. Nie mam pojęcia ale uwielbiałam ( i nadal tak jest) czytać i widzieć w wyobraźni jego dojrzałość i dobre serce... tutaj mam wrażenie że mimo tego że rzucił te klątwę na Notta nie on zrobił Ginny krzywdy... jedynie nie może poradzić sobie z tym że go zdradził przyjaciel i że ostatecznie on go ukarał dlatego pije...
Świetna scena kłótni naszej pary przy Deanie... dla świadków jak najbardziej naturalna w relacji koordynator a "pacjent" 😅😉 a dla nich (Jak i dla nas) pobudzająca wyobraźnię sprzeczka 🥰😄
Dobrze w ich rozmowie rozwiłaś wątpliwości co do postawy Draco dla sprawy... dla niego przez brak zainteresowania życiem przyjaciół sprawa z Ginny była przelotnym romansem nie miał pojęcia że przyjaciel miał wobec niej takie plany.. to dobrze że nie wiedział.. dla Hermiony to bardzo ważne informacje nie tylko o sprawie Ginny ale w związku z postawą Draco i tym jakim jest człowiekiem 😊 SUPER że tak to wszystko ułożyłaś 😊
Podsumowując cały rozdział wiele nam wyjaśnił ale jak zwykle nie do końca (co logiczne przez ilosc pozostałych rozdziałów) dzięki czemu nadal czekamy na ciąg dalszy obgryzając sobie paznokcie z nerwów (w myślach oczywiście 😉). Nie wiem co to będzie jak już wejdziemy w szybszy tok rozwiązywania zagadek których tutaj jest KILKA (co jest w mojej ocenie ŚWIETNYM posunięciem 😍) chyba wtedy będę stale na dawce VALUSED albo chociaż będę ciągle pić Melise żeby przetrwać w tych emocjach 😅🤣 choć teraz marudzę to NIE K9OGE SIĘ DOCZEKAC KOLEJNYCH ROZDZIAŁÓW ❗❗❗😬🥺😆😍😍😍
BUZIAKI 😘😘😘
Poprawka: NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNYCH ROZDZIAŁÓW❗❗❗*
UsuńHeh - też nie znoszę złego Zabba. Zrobienie z niego prawdziwego śmierciożercy w GJS wymagało ode mnie naprawdę wiele poświęcenia, bo po DŚ kocham jego postać do tego stopnia, że w nowym opowiadaniu będzie go naprawdę dużo - i będzie taką dorosłą wersją Zabba z DŚ, zabawny, bezpośredni, bardzo oddany przyjaciołom :) Jak piszę tam o nim, to sama się uśmiecham do siebie :D
UsuńTak właśnie chciałam wytłumaczyć, dlaczego Draco nie jest jakoś mocno zaangażowany w to, że Theo stracił część wspomnień itp. O tym, co robiła mu Bellatrix, oczywiście jeszcze wspomnę - to też się łączy z innymi wątkami :)
Mam nadzieję, że rozwiązanie zagadki będzie faktycznie ciekawe, oby fascynujące i oby nie rozczarowujące :)
Reszta wyjaśnień już wkrótce :D
A na nerwy polecam neospasmine :D Mnie pomaga :D
Wielki buź! :)
Myślę że choć nie jesteś w stanie uszczęśliwić wszystkich to styl Twojego pisania i pomysłowość co do fabuły dają nam pewność że będzie fascynujące zakończenie❗❗❗ 🥰 może i będzie w tym jakieś rozczarowanie ale to jedynie przez to że to będzie koniec WOW Epilog ma to do siebie że choć czesto jest Happy Endem to zawsze wnosi że sobą smutek że już nic więcej o tych bohaterach się nie dowiemy 😞😉 takie to trochę przewrotne bo od początku historii czekamy na epilog z nadzieją na szczęście bohaterów a kiedy w końcu je dostajemy to jest nam mało i mało że smuci nas ten koniec 😅☺ dlatego nie masz co się martwić bo na pewno nas nie zawiedziesz 😍❤😊
Usuńwow! wow! co tu się porobiło? :) okres wakacyjny jakoś ni służy regularnemu czytaniu, ale wszystko nadrabiam! :) jak przeczytałam ostatnie 10 to mi się smutno zrobiło jak dla mnie mogło by być kolejne 40 rozdziałów :) nowa forma szlabanów jest fajna :) teraz zostaje odkryć któż to rzucił obliviate na Notta, Zabini? i dlatego wpadł w używki? a może ktoś jeszcze? czekam na kolejne rozdziały, fajnie, że wciąż pamiętasz o Snach :) z chęcią wrócę do tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńWreszcie znalazłam trochę czasu na skomentowanie :) Zdziwiło mnie, że chodziło o Olivera. Sam z siebie nie otrułby się w Wielkiej Sali na śniadaniu. Na pewno ktoś maczał w tym palce. Może Oliver coś wie lub widział albo sprawca tak myśli? A jednak Deanowi zależy choć trochę na Parvati. Mam nadzieję, że w końcu się pogodzą. I ta wyczekiwana przeze mnie rozmowa... potwierdziło się trochę moich przypuszczeń. Teraz pozostaje czekać na więcej :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Ojej aż mi smutno, że tak późno komentuję, ale wpadłam w wir nowej pracy i jeszcze muszę się nauczyć dobrego organizowania czasu poza nią. Dostrzegam plusik, że skoro rozdziały mają teraz mniej regularnie dodawane, to może chociaż praca nie pozwoli mi się zamęczać wiecznym czekaniem :D
OdpowiedzUsuńAle cóż to za rozdział! Według mnie taki inny niż pozostałe. Nasze gołąbeczki zdają się być w rozkosznej relacji, a na pierwszym plan wychodzi wątek kryminalny…. Teraz czuję, że może być ostra jazda bez trzymanki :D Szczególnie, że hmm o co chodzi z Woodem? Czy ktoś się mści za Bones? Chce zwrócić na niego uwagę? Zbiło mnie to z tropu… ciekawe jaką dalszą będzie miał rolę. I też bardzo czekam na wątek z biedną Susan :c
Przeeeesłodki ten szlaban u Hermiony, ale bez nabycia cukrzycy :D Może przez gorzką zazdrość Draco o Deana… jeju, jak Hermiona taka atrakcyjna to on z nią przez cały życie poważnie sobie uszkodzi szczękę od ściskania, radzę uważać Draco!
Tak czytałam też powyższe komentarze… może faktycznie alkoholizm Diabła jest dość kluczowy. I bardzo czekałam na dawkę informacji, jakie posiadał Draco, bo dużo rzeczy się wyjaśniło! Choć ja jak zawsze i tak mam dużo pytań i założeń :D
I jaaacie, jakie ty masz ambitne pisarskie plany! Wow, Sny, nowe opowiadanie, miniaturka, ale zastrzyk zapowiedzi! Super, mam nadzieję, że wena dopisze, a wyjazdy będą udane! Pozdrowionka!
Dziękuję za dedykację ☺
OdpowiedzUsuńSzkoda Olivera, ale chyba coś za dużo wiedział i to próba pozbycia się go! Ale jednocześnie ciągle jestem na niego zła, że dał się skusić imprezce, a nie odprowadził Susan do zamku ;c
Szlaban, pierwszy wspólny szlaban! Ale na niego czekałam :) Draco bardzo dużo wiedział i rzucił nowe światło na sprawę, coś się zaczyna układać w mojej głowie, zobaczymy! Wiem, że niczego nie moge być pewna :D Tak jak w serialu "mroczne pożądanie", zaczęłam z polecenia koleżanki i przepadłam! Takich zwrotów akcji to już dawno nie widziałam :D
Ale odbiegłam od tematu xd hm.. Zabini? On pozbawił Notta pięknych wspomnień? Za prosto? Co wiedziała Ginny, że jej nie ma z nami?
Dużo weny i zdrówka! :)
Świety rodział 😃 dużo weny 😃
OdpowiedzUsuńJuż nadrobiłam całość i jestem! Chciałam komentować na bieżąco pod rozdziałami, ale w końcu stwierdziłam, że rozpiszę się po prostu tutaj - czasem ciężko było mi się oderwać i po prostu przewijałam od razu do kolejnego rozdziału. (Dobra, nie będę udawać - robiłam tak po każdym rozdziale �� twoje zakończenia są wręcz niemożliwe!)
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że to chyba Twoje najlepsze dramione. Jest odpowiednio wyważone, nie za słodkie, nie zbyt mroczne, bez niepotrzebnych wątków. Pokazuje bardzo, według mnie, prawdopodobną kanonicznie powojenną rzeczywistość. Winy Ślizgonów nie zostały im tak łatwo odpuszczone, z drugiej strony zostali pokazani właśnie takimi, jakimi powinni być, lekko jeszcze zagubionymi w świecie bez Voldemorta i swoich rodziców, gdzie nie muszą już zabijać. Podoba mi się, jak urządziłaś ich ostatni rok w Hogwarcie.
Tym, do czego chyba najtrudniej było mi się przyzwyczaić, była nowa Hermiona. Jest tutaj taka... ślizgońska? Ciężko było mi na początku przestawić się na jej nowe, okrutne "ja", nawet jeśli ona sama do końca w nie nie wierzyła. Z jednej strony wydawało się, że całkiem dobrze czuje się w nowej skórze, z drugiej czasem aż nie umiałam sobie wyobrazić jej w takich sytuacjach. Mimo to, Twoja Hermiona jest taka, na jaką zasługiwała być - w pełni świadoma swojej ogromnej wiedzy, ale i kobiecości, i wykorzystująca swoje atuty do granic możliwości. Hermiona-Kura Domowa to chyba najgorszy na świecie scenariusz, brrr... Nie wiem czemu świat postanowił, że odnajdzie się w związku z Ronem xD
DRACO! Och, na jego temat mogę naprawdę się rozpisać! Jest skomplikowany i trudny do rozgryzienia. Na początku myślałam, że jego obsesja na punkcie Hermiony jest po prostu kolejnym arystokratycznym kaprysem. Chce spróbować seksu ze szlamą - no to go dostanie, i koniec. Ale to jest coś głębszego, i właśnie to chyba najbardziej kręci mnie w WOW. Powoli odkrywałaś kolejne cechy Dracona i wydarzenia z jego przeszłości, które idealnie wypełniały luki. Malfoy, który najwyraźniej wcale nie chciał być śmierciożercą, doprowadzony przez ojca i Voldemorta na skraj wytrzymałości, widzi na podłodze Malfoy Manor Hermionę, jego największego wroga - i w pewnym sensie uświadamia sobie, że jest dokładnie na odwrót, bo właśnie ona może być jego największym sprzymierzeńcem. Zostali skrzywdzeni fizycznie i psychicznie przez te same osoby, nie dziwię się więc, że to właśnie Hermiona pojawia się w jego wizjach i to na jej dotyk może sobie pozwolić. Piękne jest to, jak jego serce jest przekonane o tym uczuciu w 100%, a rozum próbuje pozostać chłodny i ślizgoński. No i jak w końcu może zrzucić skórę węża i pokazać, kim naprawdę jest, kiedy już orientuje się, co czuje do niego Hermiona �� miód na moje serce. Chyba jedyną rzeczą, jaka mi w nim przeszkadza są... jego długie włosy. Serio. Nie umiem tego przeżyć �� Za każdym razem, gdy czytałam o tym wzmiankę, zamiast obrazu Toma Feltona, w mojej głowie pojawiała się chora hybryda Lucjusza Malfoya i serialowego Wiedźmina, której za nic nie umiem się pozbyć. Wiem, że te włosy mają głębsze znaczenie (z tego, co wspominała Pansy), ale jednak nie mogę się do tego przekonać.
No i w końcu wątek śmierci Ginny. Po pierwszych rozdziałach myślałam, że to właśnie on będzie głównym motywem, przewijającym się co chwilę, jednak mam wrażenie, że odpłynął on nieco na drugi tor. Co jakiś czas w rozdziałach pojawiały się kolejne poszlaki czy rozmyślania Hermiony, ale nie mogę nic poradzić na to, że napaliłam się już na detektywistyczną odsłonę naszej parki. Hermiona Holmes i Draco Watson mogliby być naprawdę ciekawi w akcji �� mam nadzieję, że dostanę chociaż troszkę tego duo w pozostałych rozdziałach, bo mam wrażenie, że teraz ten wątek znów wejdzie na prowadzenie. Fajnie jednak, że od razu widać, że Hermiona grzebie w czymś zdecydowanie poważniejszym od zwykłego samobójstwa. Gdy tylko pożyczyła Susan swój płaszcz, wiedziałam, że dojdzie do czegoś strasznego... sama myśl, że celem miała być właśnie Hermiona, jest okropna (szczerze, nie chciałabym widzieć reakcji Draco, gdyby jednak do tego doszło). Mam nadzieję, że uda im się w końcu dowiedzieć się, kto za tym wszystkim stoi. Bo kurczę, wygląda na to, że Hermiona jest ostatnią osobą, która chce się tego dowiedzieć. Wiadomo, że wszyscy po wojnie poukładali swoje życie na nowo, ale serio, czy jedyną osobą oprócz Granger, która rozpaczała po Ginny dłużej niż kilka tygodni, była Molly? Przysięgam, miałam ochotę rozsadzić Rona, gdy ten kilka miesięcy po śmierci siostry zaczął dobierać się do swojej BYŁEJ dziewczyny. Chyba że na Weasley'ów i Pottera też ktoś rzucił czar, tak jak na Notta, by nie węszyli tam, gdzie nie powinni?
UsuńŻeby jakoś to podsumować, chcę napisać, że WOW jest naprawdę dobre. Nic nie jest wymuszone, wszystko ma logiczne wyjaśnienie, a relacja Draco i Hermiony jest poprowadzona bardzo z wyczuciem. Zero sztuczności i nachalnej miłości tam, gdzie nie ma prawa by jej być (a jest to baaardzo częste utrapienie ff tego typu). Po prostu cudo!!! Aż mi przykro, że nie mogłam czytać tego od początku i czekać w napięciu na wszystkie kolejne rozdziały. Mam nadzieję, że chociaż te 10 ostatnich da mi satysfakcję ��
Troszkę się rozpisałam, bo nawet musiałam moje rozmyślania podzielić na dwa komentarze xD ale mam nadzieję, że dotrwałaś do końca �� Życzę Ci dużo weny, odpoczynku na urlopie, no i dobrego wi-fi w hotelach! Nie mogę doczekać się kontynuacji, a także nowego rozdziału Snów. W miedzy czasie nadrobię miniaturki (nowa wygląda na świetną), więc może jakoś wytrzymam do kolejnej publikacji.
Asia
Wiedziałam, że to Oliver! Pewnie to on jej to zrobił dlatego się otruł ale czekam na dalsze wyjaśnienia.
OdpowiedzUsuńTakie szlabany to ja rozumiem xd ale faktycznie wiedział tyle, że już dawno mogłaby zakończyć to śledztwo. Oby Nott odzyskał wspomnienia. Wtedy już będziemy wiedzieć co dokładnie się stało. Czekam na to niecierpliwie <3
O to będzie co to będzie 😁
OdpowiedzUsuń😍🤗
OdpowiedzUsuń