Dla dziewczyn, które zawsze starają się być pierwsze w komentarzach :)
Dla Etannin - za to, że wpadasz tu regularnie :)
oraz dla Panny Margotki - również dziękuję za regularne komentarze! :)
◈◈◈
Chciałam Was podręczyć dłużej, ale nie mam serca... :D
◈◈◈
Na niezbyt grubym, złotym
łańcuszku, znajdowała się przewieszka. Rubinowa róża, o przepięknych
refleksach, na brzegu której umieszczony był zrobiony ze szmaragdu, zielony
liść. Naszyjnik był wprost zachwycający. W pudełeczku nie było żadnej kartki,
ale wcale nie musiało jej być. Zapięła łańcuszek i ułożyła się na poduszkach,
nie mogąc się pozbyć uśmiechu ze swoich ust.
- Ja chyba naprawdę niedługo zwariuję… - wyszeptała, gładząc delikatnie przewieszkę palcami.
Rubin i szmaragd razem? Chyba nie sądził, że się nie domyśli! Zresztą, ta błyskotka zapewne kosztowała fortunę.Nie wiedziała czy ma zacząć się śmiać, czy może wreszcie popłakać trochę nad tym, co się z nią działo. Już wyleczenie jej ręki było pięknym prezentem z jego strony, ale to… Teraz tak bardzo chciała wierzyć, że to nie była tylko obsesja! Czy on mógł czuć do niej coś realnego? Prawdziwego? Coś innego, niż pożądanie? Zakryła oczy dłonią i westchnęła ciężko. Naprawdę nie powinna tego pragnąć, bo to było pokręcone, szalone, złe i wbrew logice! Ale tak… Marzyła, by to była prawda! W sumie sama nadal, czasem w to nie wierzyła. Kiedy i jak to się stało, że zaczęła nagle darzyć go uczuciami, tak skrajnymi od nienawiści, jaka od zawsze pomiędzy nimi istniała? To było tak nierealne, że czasem zastanawiała się, czy to po prostu nie jest tylko jakiś pokręcony sen? W ledwie cztery miesiące, przeszła z głębokich, wieloletnich animozji, do czegoś, co sama przed sobą, starała się jeszcze nie nazywać miłością…To chyba naprawdę była magia i coraz bardziej się bała, w którą stronę ją ona zaprowadzi.
◈◈◈
- Ja chyba naprawdę niedługo zwariuję… - wyszeptała, gładząc delikatnie przewieszkę palcami.
Rubin i szmaragd razem? Chyba nie sądził, że się nie domyśli! Zresztą, ta błyskotka zapewne kosztowała fortunę.Nie wiedziała czy ma zacząć się śmiać, czy może wreszcie popłakać trochę nad tym, co się z nią działo. Już wyleczenie jej ręki było pięknym prezentem z jego strony, ale to… Teraz tak bardzo chciała wierzyć, że to nie była tylko obsesja! Czy on mógł czuć do niej coś realnego? Prawdziwego? Coś innego, niż pożądanie? Zakryła oczy dłonią i westchnęła ciężko. Naprawdę nie powinna tego pragnąć, bo to było pokręcone, szalone, złe i wbrew logice! Ale tak… Marzyła, by to była prawda! W sumie sama nadal, czasem w to nie wierzyła. Kiedy i jak to się stało, że zaczęła nagle darzyć go uczuciami, tak skrajnymi od nienawiści, jaka od zawsze pomiędzy nimi istniała? To było tak nierealne, że czasem zastanawiała się, czy to po prostu nie jest tylko jakiś pokręcony sen? W ledwie cztery miesiące, przeszła z głębokich, wieloletnich animozji, do czegoś, co sama przed sobą, starała się jeszcze nie nazywać miłością…To chyba naprawdę była magia i coraz bardziej się bała, w którą stronę ją ona zaprowadzi.
◈◈◈
W tym roku na świętach w szkole
zostało wyjątkowo wielu ślizgonów. Może to z powodu tego, że ich rodzice
odsiadywali wyroki w Azkabanie? A może dlatego, że nie chcieli wracać do
nowych, znacznie skromniejszych domów, po tym, jak ministerstwo podobierało
niektórym ich piękne rezydencje? Jednak dzięki temu, że prawie wszyscy zostali,
Draco mógł spędzić czas w gronie znajomych, śmiejąc się i zajadając pysznościami.
Wszyscy opiekunowie wyjechali z zamku, więc mogli pozwolić sobie na urządzenie
świąteczno-zakrapianej imprezy w pokoju wspólnym. Było gwarno i wesoło, a Draco
siedząc wygodnie na kanapie i wpatrując się w płonący w kominku ogień, poczuł
się wreszcie naprawdę odprężony.
Od rana nie mógł pozbyć się z ust delikatnego uśmiechu, który rósł za każdym razem, gdy przypomniał sobie, o tym co ona mu podarowała. Cudowny prezent...
Popijał whisky, jak wszyscy i powoli czuł, jak alkohol zaczyna szumieć mu w głowie. Wiedział, że wkrótce będzie musiał przystopować, jeśli jutro miał być w formie, w czasie wizyty u swojej matki.
Miał nadzieję, że naszyjnik ze szmaragdami, który jej kupił w prezencie, trochę poprawi jej nastrój, po tym, jak powie jej o śmierci ojca… To właśnie wybierając ten prezent z katalogu najlepszego, magicznego jubilera, natrafił na zdjęcie rubinowej róży. Do teraz nie wiedział, co go pokusiło… Po prostu od razu zamarzył o tym, by zobaczyć ten naszyjnik na szyi Hermiony.
Na pomysł z uleczeniem jej ręki wpadł zaraz po tym, jak zauważył, że ona czasem, nawet nieświadomie, odwraca dłoń tak, by nie było widać blizny. Od początku podejrzewał, gdzie znajdzie właściwe antyzaklęcie. Tak, jak przypuszczał, ciotka Bella skorzystała z rodzinnej księgi czarnomagicznych klątw. Hermiona nigdy nie miałaby szans na zalezienie sposobu na pozbycie się tej szpecącej szramy. Miał nadzieję, że choć trochę ją ucieszył tym, że to zrobił…
- O czym tak rozmyślasz? – zagadnęła Pansy, siadając tuż obok niego, tak blisko, że ich uda się zetknęły.
- O tym, że to dziwne święta – skłamał, uśmiechając się lekko.
- Taaaak! Święta bez balu w waszym dworze, są naprawdę takie puste! - zaśmiała się, kładąc mu dłoń na ramieniu.
Odruchowo wzdrygnął się od tego. Zupełnie nie rozumiał, dlaczego każdy dotyk wciąż tak go niepokoił… Jedynie przy Hermionie to było coś innego. Gdy ona go dotykała, nigdy nie czuł strachu czy niepewności. A tylko i wyłącznie silne pożądanie.
- Znów się zamyśliłeś! – skarciła go z uśmiechem Pansy.
- Przepraszam. Mam tak dziś przez cały dzień! - Draco napił się whisky, by zamaskować swoje zmieszanie.
- Myślę, że jesteś za bardzo spięty… - Pansy, powoli przesunęła swoją dłoń z jego ramienia, prosto na kark.
- Ostatnie tygodnie nie były specjalnie przyjemne – burknął.
- Dlatego tym bardziej nie rozumiem, czemu sam sobie odmawiasz przyjemności, skoro masz ją na wyciągnięcie ręki… - pochyliła się i delikatnie musnęła ustami jego ucho.
Draco zamknął oczy i westchnął cicho. Naprawdę od dłuższego czasu nie był specjalnie szczęśliwy. Brakowało mu bliskości, towarzystwa, ciepła... Skoro Pansy sama tego chciała…? Przecież wiedziała, że to będzie z jego strony tylko zwykłe zaspokojenie popędu. Najwyraźniej godziła się na to! Żadnych głębszych uczuć. Tylko zwykły seks. Ale czy naprawdę mógł? Sytuacja pomiędzy nim i Hermioną była taka nie jasna… Czy miał na co jeszcze czekać? A jeśli nie?Parkinson załapał go za dłoń i splotła razem ich palce.
- Chodź… - wyszeptała, wstając i ciągnąć go za sobą.
Draco zawahał się przez chwilę. W końcu jednak powoli podniósł się z kanapy i pozwolił jej poprowadzić się w stronę własnego dormintorium. Wiedział, że to być może będzie błąd. Jednak popełnił ich już bardzo wiele w swoim życiu. Jeden więcej mu chyba nie zaszkodzi.
◈◈◈
Od rana nie mógł pozbyć się z ust delikatnego uśmiechu, który rósł za każdym razem, gdy przypomniał sobie, o tym co ona mu podarowała. Cudowny prezent...
Popijał whisky, jak wszyscy i powoli czuł, jak alkohol zaczyna szumieć mu w głowie. Wiedział, że wkrótce będzie musiał przystopować, jeśli jutro miał być w formie, w czasie wizyty u swojej matki.
Miał nadzieję, że naszyjnik ze szmaragdami, który jej kupił w prezencie, trochę poprawi jej nastrój, po tym, jak powie jej o śmierci ojca… To właśnie wybierając ten prezent z katalogu najlepszego, magicznego jubilera, natrafił na zdjęcie rubinowej róży. Do teraz nie wiedział, co go pokusiło… Po prostu od razu zamarzył o tym, by zobaczyć ten naszyjnik na szyi Hermiony.
Na pomysł z uleczeniem jej ręki wpadł zaraz po tym, jak zauważył, że ona czasem, nawet nieświadomie, odwraca dłoń tak, by nie było widać blizny. Od początku podejrzewał, gdzie znajdzie właściwe antyzaklęcie. Tak, jak przypuszczał, ciotka Bella skorzystała z rodzinnej księgi czarnomagicznych klątw. Hermiona nigdy nie miałaby szans na zalezienie sposobu na pozbycie się tej szpecącej szramy. Miał nadzieję, że choć trochę ją ucieszył tym, że to zrobił…
- O czym tak rozmyślasz? – zagadnęła Pansy, siadając tuż obok niego, tak blisko, że ich uda się zetknęły.
- O tym, że to dziwne święta – skłamał, uśmiechając się lekko.
- Taaaak! Święta bez balu w waszym dworze, są naprawdę takie puste! - zaśmiała się, kładąc mu dłoń na ramieniu.
Odruchowo wzdrygnął się od tego. Zupełnie nie rozumiał, dlaczego każdy dotyk wciąż tak go niepokoił… Jedynie przy Hermionie to było coś innego. Gdy ona go dotykała, nigdy nie czuł strachu czy niepewności. A tylko i wyłącznie silne pożądanie.
- Znów się zamyśliłeś! – skarciła go z uśmiechem Pansy.
- Przepraszam. Mam tak dziś przez cały dzień! - Draco napił się whisky, by zamaskować swoje zmieszanie.
- Myślę, że jesteś za bardzo spięty… - Pansy, powoli przesunęła swoją dłoń z jego ramienia, prosto na kark.
- Ostatnie tygodnie nie były specjalnie przyjemne – burknął.
- Dlatego tym bardziej nie rozumiem, czemu sam sobie odmawiasz przyjemności, skoro masz ją na wyciągnięcie ręki… - pochyliła się i delikatnie musnęła ustami jego ucho.
Draco zamknął oczy i westchnął cicho. Naprawdę od dłuższego czasu nie był specjalnie szczęśliwy. Brakowało mu bliskości, towarzystwa, ciepła... Skoro Pansy sama tego chciała…? Przecież wiedziała, że to będzie z jego strony tylko zwykłe zaspokojenie popędu. Najwyraźniej godziła się na to! Żadnych głębszych uczuć. Tylko zwykły seks. Ale czy naprawdę mógł? Sytuacja pomiędzy nim i Hermioną była taka nie jasna… Czy miał na co jeszcze czekać? A jeśli nie?Parkinson załapał go za dłoń i splotła razem ich palce.
- Chodź… - wyszeptała, wstając i ciągnąć go za sobą.
Draco zawahał się przez chwilę. W końcu jednak powoli podniósł się z kanapy i pozwolił jej poprowadzić się w stronę własnego dormintorium. Wiedział, że to być może będzie błąd. Jednak popełnił ich już bardzo wiele w swoim życiu. Jeden więcej mu chyba nie zaszkodzi.
◈◈◈
Świąteczna kolacja była pyszna.
Stworek naprawdę robił co mógł, by zadowolić gości swojego pana. Harry
uśmiechał się lekko, rozlewając wino do kieliszków, a Hermiona starała się z
zainteresowaniem słuchać opowieści Rona o szkoleniu aurorskim. Zdecydowali się
dziś spędzić ten dzień tylko we troje. Jutro zaś mieli pojechać do Nory, gdzie
spotkają się z całą resztą rodziny Weasleyów na świątecznym obiedzie. Hermiona
spodziewała się, że to będzie raczej bardzo ponure wydarzenie…
- Jeszcze jedna butelka? – zapytała Potter, wstając i sięgając do kredensu.
Hermiona zachichotała. Trochę kręciło jej się już w głowie, ale przecież wzięła ze sobą eliksir na kaca. Dobrze było się trochę odprężyć.
- Strasznie szkoda, że będziesz musiała wrócić do szkoły! – Ron sięgnął po jej dłoń i uścisnął ją lekko.
- To jeszcze tylko jeden semestr – odpowiedziała z uśmiechem.
- To i tak długo! – marudził Ron.
- Przestań! Przecież was też ciągle nie ma teraz w domu – roześmiała się.
- No ale fajnie by było, gdyby zamieszkał z nami wreszcie ktoś, kto dopilnuje, by Ron nie roznosił swoich skarpetek po całym domu – zażartował Harry.
- Jak tylko rok szkolny się skończy, to wrócę tu i zrobię z wami porządek! – obiecała z czułym uśmiechem.
- Super! A teraz sorry, ale muszę skoczyć na chwilę do łazienki! – Ron wstał nieco chwiejnie od stołu i wyszedł z kuchni.
Hermiona wstała i podeszła do blatu, na którym stały dzbanki z różnymi sokami.
- Chyba całkiem dobrze wam tu razem? – uśmiechnęła się do Harry’ego.
Harry popatrzył na nią dziwnie przenikliwie, a jego uśmiech przygasł.
- Dostałaś ładny naszyjnik na święta, Hermiono…
Odwróciła się w jego stronę nieco zdziwiona. Ciekawe dlaczego akurat teraz poruszył ten temat?
- Dzięki, to od rodziców… - skłamała.
Potter również wstał i powoli podszedł do blatu ze swoją szklanką.
- To Stworek był u twoich rodziców, by odebrać twój prezent. Pomyślałem, że tak będzie im łatwiej, jeśli zechcą ci coś przekazać… - Harry stanął tuż obok i przyjrzał się przyjaciółce.
- Naprawdę? Dziękuję ci bardzo! Jesteś taki kochany! – Hermiona uśmiechnęła się do niego rozpromieniona.
- Nie zaglądałem do środka, ale widziałem, że to była to tylko płaska koperta…
Hermiona poczuła nieprzyjemny dreszcz.
- Może po prostu powiesz mi o co ci chodzi, dobrze? – poprosiła.
- Chcę tylko wiedzieć, czy jesteś pewna, że wiesz, co robisz? – szepnął, kładąc jej dłoń na ramieniu.
- Ale ja…
- Kingsley osobiście nas prosił, byśmy sprawdzili zamówienia świąteczne wszystkich skazańców ze Slytherinu. Wyroki zabraniają im kupowania czegoś nielegalnego.
Hermiona poczuła, jak ogarnia ją fala paniki. I niby co miała mu teraz powiedzieć? Harry patrzył na nią uważnie.
- Nie musisz się o mnie martwić. Jestem dorosła… - wyszeptała.
- Wiem. Mimo to, będę to robił. Straciłem już Ginny… Nie wybaczyłbym sobie… - Harry zamknął oczy i westchnął ciężko.
- Przestań! Nic mi się nie stanie!
- Od kiedy to trwa? – zapytał cicho.
- Od jakiegoś czasu… - odpowiedziała ogólnikowo.
- To coś poważnego?
Teraz już wcale nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Że to tylko fantastyczny seks i nic więcej? Nie… Wiedziała, że to nie byłaby do końca prawda.
- Nie wiem…– odpowiedziała zgodnie z tym co czuła.
- Dlaczego właśnie on? – jęknął boleśnie Potter.
- Tak wyszło. Nie planowałam tego - Hermiona przełknęła łzy.
Nie chciała zawieść swoich przyjaciół, ale już nic nie mogła na to poradzić. Wdała się w całą tą relację z Malfoyem w pełni świadomie. I wcale nie chciała tego żałować.
- Pozostaje się cieszyć, że Ron wolał sprawdzić czy Greengrass, nie zamówiła sobie przypadkiem na święta jakiejś seksownej bielizny – Potter uśmiechnął się dość cierpko pod nosem.
- Nie mów mu, proszę! Ja…- Hermiona wiedziała, że Ron by jej tego nigdy nie wybaczył.
Harry prychnął.
- Myślisz, że marzy mi się odwiedzanie przyjaciela w Azkabanie? W życiu mu nie powiem!
- Nikt nie może się o tym dowiedzieć! – podkreśliła.
- Musisz jednak wiedzieć, ze Kingsley też zaczyna się martwić. To dlatego opowiedział mi o historii z eliksirem rozpuszczonej skóry i tym, że ktoś kupił ci antidotum. Sprawdziliśmy to. Kosztowało równo dwanaście tysięcy galeonów. Dokładnie tyle zniknęło ze skrytki Malfoya… Wiem też o tym, co załatwiłaś dla niego na drugi dzień świąt.
Hermiona poczuła, jak wzruszenie łapie ją za gardło. Nie chciała jednak rozpłakać się przed Harrym, dlatego postanowiła się opanować.
- On mi nic nie zrobi, Harry. On…
- Nie zaufam mu, choćby na kolanach przysięgał, że cię nie unieszczęśliwi! – przerwał jej dość szorstko przyjaciel.
- Nie musisz. Ważne, że ja mu ufam – odpowiedziała, twardo patrząc mu w oczy.
- Jeśli cię skrzywdzi, to go zabiję – Harry prawie nie otwierał ust, gdy o tym mówił.
- Jeśli to zrobi, to sama go zabiję – Hermiona uśmiechnęła się delikatnie.
- Hej! Co w tak się modlicie nad tymi sokami? Przecież mamy wino! – Ron wkroczył chwiejnie do kuchni, roześmiał się głupkowato i zdrowo pociągnął ze swojego kieliszka.
Hermiona odetchnęła i zmusiła się do uśmiechu. Była wprost przerażona tym, że Harry odkrył jej tajemnicę. Na dwudziestu aurorów na kursie, zamówienie Malfoya musiało wpaść akurat w ręce Pottera! To się nazywa mieć pecha… Jednak i tak całe szczęście, że to nie był Ron! Hermiona znów napiła się wina, ale to przyjemnie odprężenie, które czuła przed rozmową z przyjacielem, gdzieś bezpowrotnie odleciało. Nie chciała teraz tego analizować, ale wiedziała, że po powrocie do szkoły, będzie czekało ją kilka ważnych decyzji.
◈◈◈
- Jeszcze jedna butelka? – zapytała Potter, wstając i sięgając do kredensu.
Hermiona zachichotała. Trochę kręciło jej się już w głowie, ale przecież wzięła ze sobą eliksir na kaca. Dobrze było się trochę odprężyć.
- Strasznie szkoda, że będziesz musiała wrócić do szkoły! – Ron sięgnął po jej dłoń i uścisnął ją lekko.
- To jeszcze tylko jeden semestr – odpowiedziała z uśmiechem.
- To i tak długo! – marudził Ron.
- Przestań! Przecież was też ciągle nie ma teraz w domu – roześmiała się.
- No ale fajnie by było, gdyby zamieszkał z nami wreszcie ktoś, kto dopilnuje, by Ron nie roznosił swoich skarpetek po całym domu – zażartował Harry.
- Jak tylko rok szkolny się skończy, to wrócę tu i zrobię z wami porządek! – obiecała z czułym uśmiechem.
- Super! A teraz sorry, ale muszę skoczyć na chwilę do łazienki! – Ron wstał nieco chwiejnie od stołu i wyszedł z kuchni.
Hermiona wstała i podeszła do blatu, na którym stały dzbanki z różnymi sokami.
- Chyba całkiem dobrze wam tu razem? – uśmiechnęła się do Harry’ego.
Harry popatrzył na nią dziwnie przenikliwie, a jego uśmiech przygasł.
- Dostałaś ładny naszyjnik na święta, Hermiono…
Odwróciła się w jego stronę nieco zdziwiona. Ciekawe dlaczego akurat teraz poruszył ten temat?
- Dzięki, to od rodziców… - skłamała.
Potter również wstał i powoli podszedł do blatu ze swoją szklanką.
- To Stworek był u twoich rodziców, by odebrać twój prezent. Pomyślałem, że tak będzie im łatwiej, jeśli zechcą ci coś przekazać… - Harry stanął tuż obok i przyjrzał się przyjaciółce.
- Naprawdę? Dziękuję ci bardzo! Jesteś taki kochany! – Hermiona uśmiechnęła się do niego rozpromieniona.
- Nie zaglądałem do środka, ale widziałem, że to była to tylko płaska koperta…
Hermiona poczuła nieprzyjemny dreszcz.
- Może po prostu powiesz mi o co ci chodzi, dobrze? – poprosiła.
- Chcę tylko wiedzieć, czy jesteś pewna, że wiesz, co robisz? – szepnął, kładąc jej dłoń na ramieniu.
- Ale ja…
- Kingsley osobiście nas prosił, byśmy sprawdzili zamówienia świąteczne wszystkich skazańców ze Slytherinu. Wyroki zabraniają im kupowania czegoś nielegalnego.
Hermiona poczuła, jak ogarnia ją fala paniki. I niby co miała mu teraz powiedzieć? Harry patrzył na nią uważnie.
- Nie musisz się o mnie martwić. Jestem dorosła… - wyszeptała.
- Wiem. Mimo to, będę to robił. Straciłem już Ginny… Nie wybaczyłbym sobie… - Harry zamknął oczy i westchnął ciężko.
- Przestań! Nic mi się nie stanie!
- Od kiedy to trwa? – zapytał cicho.
- Od jakiegoś czasu… - odpowiedziała ogólnikowo.
- To coś poważnego?
Teraz już wcale nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Że to tylko fantastyczny seks i nic więcej? Nie… Wiedziała, że to nie byłaby do końca prawda.
- Nie wiem…– odpowiedziała zgodnie z tym co czuła.
- Dlaczego właśnie on? – jęknął boleśnie Potter.
- Tak wyszło. Nie planowałam tego - Hermiona przełknęła łzy.
Nie chciała zawieść swoich przyjaciół, ale już nic nie mogła na to poradzić. Wdała się w całą tą relację z Malfoyem w pełni świadomie. I wcale nie chciała tego żałować.
- Pozostaje się cieszyć, że Ron wolał sprawdzić czy Greengrass, nie zamówiła sobie przypadkiem na święta jakiejś seksownej bielizny – Potter uśmiechnął się dość cierpko pod nosem.
- Nie mów mu, proszę! Ja…- Hermiona wiedziała, że Ron by jej tego nigdy nie wybaczył.
Harry prychnął.
- Myślisz, że marzy mi się odwiedzanie przyjaciela w Azkabanie? W życiu mu nie powiem!
- Nikt nie może się o tym dowiedzieć! – podkreśliła.
- Musisz jednak wiedzieć, ze Kingsley też zaczyna się martwić. To dlatego opowiedział mi o historii z eliksirem rozpuszczonej skóry i tym, że ktoś kupił ci antidotum. Sprawdziliśmy to. Kosztowało równo dwanaście tysięcy galeonów. Dokładnie tyle zniknęło ze skrytki Malfoya… Wiem też o tym, co załatwiłaś dla niego na drugi dzień świąt.
Hermiona poczuła, jak wzruszenie łapie ją za gardło. Nie chciała jednak rozpłakać się przed Harrym, dlatego postanowiła się opanować.
- On mi nic nie zrobi, Harry. On…
- Nie zaufam mu, choćby na kolanach przysięgał, że cię nie unieszczęśliwi! – przerwał jej dość szorstko przyjaciel.
- Nie musisz. Ważne, że ja mu ufam – odpowiedziała, twardo patrząc mu w oczy.
- Jeśli cię skrzywdzi, to go zabiję – Harry prawie nie otwierał ust, gdy o tym mówił.
- Jeśli to zrobi, to sama go zabiję – Hermiona uśmiechnęła się delikatnie.
- Hej! Co w tak się modlicie nad tymi sokami? Przecież mamy wino! – Ron wkroczył chwiejnie do kuchni, roześmiał się głupkowato i zdrowo pociągnął ze swojego kieliszka.
Hermiona odetchnęła i zmusiła się do uśmiechu. Była wprost przerażona tym, że Harry odkrył jej tajemnicę. Na dwudziestu aurorów na kursie, zamówienie Malfoya musiało wpaść akurat w ręce Pottera! To się nazywa mieć pecha… Jednak i tak całe szczęście, że to nie był Ron! Hermiona znów napiła się wina, ale to przyjemnie odprężenie, które czuła przed rozmową z przyjacielem, gdzieś bezpowrotnie odleciało. Nie chciała teraz tego analizować, ale wiedziała, że po powrocie do szkoły, będzie czekało ją kilka ważnych decyzji.
◈◈◈
Leżał na plecach, bez koszuli.
Miał rozpuszczone włosy i zamknięte oczy. Drobne pocałunki subtelnie łaskotały
jego klatę. Były delikatne niczym muśnięcia skrzydeł motyla, ale i tak każdy
wywoływał w nim to samo nielubiane napięcie. Nie potrafił się odprężyć i skupić
na swojej przyjemności. Wszystko było nie tak… Jej zapach był za intensywny,
włosy za krótkie i za cienkie, a usta zbyt powolne. Nie czuł tego żaru, a samo
pożądanie budziło się bardzo powoli.
- Odpręż się skarbie… - wyszeptała, czułe całując jego ucho.
Wiedział, że nie może leżeć nieruchomo niczym mumia, dlatego przytrzymał jej głowę i pocałował ją namiętnie. To też nie było to. Przerwał pocałunek i westchnął cicho. Musiał przestać je porównywać. Natychmiast!
Pansy nieśpiesznie całowała jego szyję, a Draco nie otwierając oczu, sięgnął na jej plecy w poszukiwaniu zapięcia od stanika. Nie chciał nawet wiedzieć, jakiego był koloru. Rozpiął go, po omacku, zsunął z jej ramion i rzucił na podłogę. Sięgnął dłonią i dotknął obnażonej piersi. Parkinson zamruczała, niczym zadowolony kot, a on spiął się jeszcze bardziej.
To nie była ta pierś, którą chciał pieścić. Była za mała i źle leżała w jego dłoni. I choć dotykał jej przecież już wielokrotnie, teraz wydała mu się taka obca, niewłaściwa… Znów westchnął cicho. To wszystko stawało się coraz bardziej popieprzone! Pansy zsunęła się niżej i rozpięła jego spodnie. Musnęła go delikatnie dłonią przez materiał bokserek i złapała za brzeg jego jeansów, by móc je zsunąć.
- Nie.
Draco usiadł gwałtownie i złapał ją za nadgarstki.Parkinson spojrzała na niego z mieszaniną bólu i zaskoczenia. Wiedział, że ją zrani, ale nie miał innego wyjścia…
- Przepraszam cię, ale nie mogę… - wyszeptał, delikatnie odsuwając od siebie jej ręce.
- Oczywiście, że możesz! – warknęła, obcesowo łapiąc go za krocze.
- Nie! – Draco stanowczo odepchnął od siebie jej dłoń i pośpiesznie wstał z łóżka.
Pansy usiadła na jego skraju, ubrana jedynie w pończochy i czarną spódnicę, z rozpaczą patrząc, jak on zapina swoje spodnie i podnosi z ziemi koszulę.
- Na co ty liczysz? – wyszeptała, a pierwsze łzy spłynęły jej po policzkach.
- Pansy… Przepraszam! To nie powinno było się w ogóle stać… - Sam nie wiedział jakich słów użyć, by nie czuć się tak podle z jej powodu.
- I zamierzasz żyć do końca życia w celibacie, skoro nie możesz się pieprzyć z dziewczyną, którą kochasz? – zadrwiła.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Lepiej będzie jeśli już pójdziesz… - Draco podniósł jej stanik i chciał jej go oddać.
Pansy mimo oczu pełnych łez, syknęła niczym rozwścieczona żmija i wyrwała go z jego ręki.
- To może skombinujemy trochę eliksiru wielosokowego? Mogę się nawet zmienić w tę małą, brudną szlamę, jeśli tym sprawię ci radość! – załkała, patrząc na niego ze złością i rozpaczą.
Draco zacisnął szczęki.
- Wyjdź! – wycedził przez zęby.
- Czy ty nie rozumiesz, że ona nie jest dla ciebie? I nigdy nie będzie! Należycie do dwóch różnych światów! – krzyczała.
- To nie twój problem! A teraz się wynoś! – Draco gwałtownym ruchem otworzył drzwi do dormitorium.
Pansy pozbierała z podłogi resztę swoich rzeczy. Podeszła do wyjścia, ale w progu przystanęła i popatrzyła mu prosto w oczy.
- Jeśli zamiast nocy ze mną, wolisz leżeć i marzyć o niej, to proszę bardzo! Nie zapomnij sobie przy okazji uświadomić, że ona tę właśnie noc, spędza w łóżku Weasleya! – Pansy zaśmiała się ironicznie, po czym, pomimo łez błyszczących na jej twarzy, wyszła z dumnie uniesioną głową.
Draco z hukiem zatrzasnął za nią drzwi. Oparł się o nie i odchylił głowę, uderzając nią kilka razy o drewno. Nie mógł uwierzyć, że to się działo… Dlaczego właśnie jego musiało spotkać coś tak beznadziejnego? Czy za mało było cierpień w jego życiu? Westchnął ciężko i postanowił pójść wziąć prysznic. Świadomość tego, że Hermiona spędzała święta z wciąż zakochanym w niej po uszy Weasleyem, była gorzka niczym opium. Musiał jednak nad sobą zapanować. Musiał i już.
◈◈◈
- Odpręż się skarbie… - wyszeptała, czułe całując jego ucho.
Wiedział, że nie może leżeć nieruchomo niczym mumia, dlatego przytrzymał jej głowę i pocałował ją namiętnie. To też nie było to. Przerwał pocałunek i westchnął cicho. Musiał przestać je porównywać. Natychmiast!
Pansy nieśpiesznie całowała jego szyję, a Draco nie otwierając oczu, sięgnął na jej plecy w poszukiwaniu zapięcia od stanika. Nie chciał nawet wiedzieć, jakiego był koloru. Rozpiął go, po omacku, zsunął z jej ramion i rzucił na podłogę. Sięgnął dłonią i dotknął obnażonej piersi. Parkinson zamruczała, niczym zadowolony kot, a on spiął się jeszcze bardziej.
To nie była ta pierś, którą chciał pieścić. Była za mała i źle leżała w jego dłoni. I choć dotykał jej przecież już wielokrotnie, teraz wydała mu się taka obca, niewłaściwa… Znów westchnął cicho. To wszystko stawało się coraz bardziej popieprzone! Pansy zsunęła się niżej i rozpięła jego spodnie. Musnęła go delikatnie dłonią przez materiał bokserek i złapała za brzeg jego jeansów, by móc je zsunąć.
- Nie.
Draco usiadł gwałtownie i złapał ją za nadgarstki.Parkinson spojrzała na niego z mieszaniną bólu i zaskoczenia. Wiedział, że ją zrani, ale nie miał innego wyjścia…
- Przepraszam cię, ale nie mogę… - wyszeptał, delikatnie odsuwając od siebie jej ręce.
- Oczywiście, że możesz! – warknęła, obcesowo łapiąc go za krocze.
- Nie! – Draco stanowczo odepchnął od siebie jej dłoń i pośpiesznie wstał z łóżka.
Pansy usiadła na jego skraju, ubrana jedynie w pończochy i czarną spódnicę, z rozpaczą patrząc, jak on zapina swoje spodnie i podnosi z ziemi koszulę.
- Na co ty liczysz? – wyszeptała, a pierwsze łzy spłynęły jej po policzkach.
- Pansy… Przepraszam! To nie powinno było się w ogóle stać… - Sam nie wiedział jakich słów użyć, by nie czuć się tak podle z jej powodu.
- I zamierzasz żyć do końca życia w celibacie, skoro nie możesz się pieprzyć z dziewczyną, którą kochasz? – zadrwiła.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Lepiej będzie jeśli już pójdziesz… - Draco podniósł jej stanik i chciał jej go oddać.
Pansy mimo oczu pełnych łez, syknęła niczym rozwścieczona żmija i wyrwała go z jego ręki.
- To może skombinujemy trochę eliksiru wielosokowego? Mogę się nawet zmienić w tę małą, brudną szlamę, jeśli tym sprawię ci radość! – załkała, patrząc na niego ze złością i rozpaczą.
Draco zacisnął szczęki.
- Wyjdź! – wycedził przez zęby.
- Czy ty nie rozumiesz, że ona nie jest dla ciebie? I nigdy nie będzie! Należycie do dwóch różnych światów! – krzyczała.
- To nie twój problem! A teraz się wynoś! – Draco gwałtownym ruchem otworzył drzwi do dormitorium.
Pansy pozbierała z podłogi resztę swoich rzeczy. Podeszła do wyjścia, ale w progu przystanęła i popatrzyła mu prosto w oczy.
- Jeśli zamiast nocy ze mną, wolisz leżeć i marzyć o niej, to proszę bardzo! Nie zapomnij sobie przy okazji uświadomić, że ona tę właśnie noc, spędza w łóżku Weasleya! – Pansy zaśmiała się ironicznie, po czym, pomimo łez błyszczących na jej twarzy, wyszła z dumnie uniesioną głową.
Draco z hukiem zatrzasnął za nią drzwi. Oparł się o nie i odchylił głowę, uderzając nią kilka razy o drewno. Nie mógł uwierzyć, że to się działo… Dlaczego właśnie jego musiało spotkać coś tak beznadziejnego? Czy za mało było cierpień w jego życiu? Westchnął ciężko i postanowił pójść wziąć prysznic. Świadomość tego, że Hermiona spędzała święta z wciąż zakochanym w niej po uszy Weasleyem, była gorzka niczym opium. Musiał jednak nad sobą zapanować. Musiał i już.
◈◈◈
Przewracała się w pachnącej
kwiatami pościeli. Wino sprawiło, że zasnęła na kilka godzin, ale teraz
przebudziła się i pomimo tego, że była dopiero trzecia w nocy, nie mogła
zmrużyć oka. Wszystko ją denerwowała. Nie wiedziała czy jest jej za zimno czy
za ciepło, albo czy jej poduszka jest za wygodna, czy wręcz przeciwnie. To było
irytujące, jakby coś siedziało pod jej skórą i nieustannie ją drażniło.
Wreszcie wstała, w ciemności szukając swoich kapci. Założyła szlafrok i postanowiła zejść do kuchni po szklankę soku.Dom przy Grimmauld Palce, po remoncie jaki zafundował mu Harry, stał się przyjemny i nowoczesny. Cicho zeszła po schodach, nie chcąc przypadkiem obudzić chłopaków, którzy mieli swoje pokoje na pierwszym piętrze. Jej był na drugim. Poważnie rozważała zamieszkanie na stałe razem z nimi, zaraz po skończeniu szkoły. W sumie, jakie miała inne wyjście? Rodzice raczej nie byliby zachwyceni, gdyby ponownie pojawiła się w ich progu.Stanęła przy tym samym blacie, przy którym odbyła tą krępującą rozmowę z Harrym. Nawet nie chciała sobie wyobrażać, co jej przyjaciel poczuł, gdy zobaczył rubinową różę na jej szyi. Dobrze udawał przed Ronem, przez cały dzień, że wszystko jest w porządku.Właśnie kończyła napełniać szklankę, gdy poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Pisnęła, podskoczyła w miejscu i rozlała sok na blat.
- Spokojnie Miona, to tylko ja – zaśmiał się Ron.
- Dlaczego się tak skradasz?! – skarciła go, sięgając po ścierkę, by wytrzeć rozlany napój.
- Na szkoleniu aurorskim mamy to w zadaniach. Fajnie, że mu się udało bezszelestnie podejść! – cieszył się rudzielec.
- No faktycznie! Moje gratulacje! – Hermiona uśmiechnęła się dosyć cierpko pod nosem.
- Dobrze, że cię tu spotkałem… - Ron delikatnym gestem odgarnął jej włosy z ramienia.
Hermiona poczuła, jak przebiegł ją dreszcz. Co on…
- Herm… Proszę… - wyszeptał pochylając się nad nią.
Hermiona uwięziona pomiędzy blatem, a jego ciałem nie miała gdzie uciec.
Ron zachęcony brakiem jej reakcji, położył dłonie na jej talii i pochylił się, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku.
◈◈◈
Ha!
Tego się pewnie nie spodziewaliście? Mam przynajmniej taką nadzieję.
Podejrzewam, że Pansy zyskała teraz małe grono wrogów... Cóż... Bywa... To jeszcze nie koniec jej wątku! :)
Dziękuję za Wasze komentarze i odwiedziny!
W razie pytań: venetiia.noks@gmail.com
Całuski!
Przy okazji chciałabym Was Serdecznie Zaprosić na bloga naszej kochanej Vera Verto i jej koleżanki Vivianny Avis!
Dziewczyny wracają po latach do blogsfery, by opublikować dla nas tłumaczenie - podobno bardzo ciekawego dramione - "Legenda dwunastu listów" :)
Wszystkim głodnym nowych, dobrych historii o naszej ulubionej parze, szczerze polecam zajrzeć!
PS. Byłoby miło, gdybyście zostawiły komentarze dla dziewczyn na zachętę! :)
Wreszcie wstała, w ciemności szukając swoich kapci. Założyła szlafrok i postanowiła zejść do kuchni po szklankę soku.Dom przy Grimmauld Palce, po remoncie jaki zafundował mu Harry, stał się przyjemny i nowoczesny. Cicho zeszła po schodach, nie chcąc przypadkiem obudzić chłopaków, którzy mieli swoje pokoje na pierwszym piętrze. Jej był na drugim. Poważnie rozważała zamieszkanie na stałe razem z nimi, zaraz po skończeniu szkoły. W sumie, jakie miała inne wyjście? Rodzice raczej nie byliby zachwyceni, gdyby ponownie pojawiła się w ich progu.Stanęła przy tym samym blacie, przy którym odbyła tą krępującą rozmowę z Harrym. Nawet nie chciała sobie wyobrażać, co jej przyjaciel poczuł, gdy zobaczył rubinową różę na jej szyi. Dobrze udawał przed Ronem, przez cały dzień, że wszystko jest w porządku.Właśnie kończyła napełniać szklankę, gdy poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Pisnęła, podskoczyła w miejscu i rozlała sok na blat.
- Spokojnie Miona, to tylko ja – zaśmiał się Ron.
- Dlaczego się tak skradasz?! – skarciła go, sięgając po ścierkę, by wytrzeć rozlany napój.
- Na szkoleniu aurorskim mamy to w zadaniach. Fajnie, że mu się udało bezszelestnie podejść! – cieszył się rudzielec.
- No faktycznie! Moje gratulacje! – Hermiona uśmiechnęła się dosyć cierpko pod nosem.
- Dobrze, że cię tu spotkałem… - Ron delikatnym gestem odgarnął jej włosy z ramienia.
Hermiona poczuła, jak przebiegł ją dreszcz. Co on…
- Herm… Proszę… - wyszeptał pochylając się nad nią.
Hermiona uwięziona pomiędzy blatem, a jego ciałem nie miała gdzie uciec.
Ron zachęcony brakiem jej reakcji, położył dłonie na jej talii i pochylił się, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku.
◈◈◈
Ha!
Tego się pewnie nie spodziewaliście? Mam przynajmniej taką nadzieję.
Podejrzewam, że Pansy zyskała teraz małe grono wrogów... Cóż... Bywa... To jeszcze nie koniec jej wątku! :)
Dziękuję za Wasze komentarze i odwiedziny!
W razie pytań: venetiia.noks@gmail.com
Całuski!
Zaproszenie!
Przy okazji chciałabym Was Serdecznie Zaprosić na bloga naszej kochanej Vera Verto i jej koleżanki Vivianny Avis!
Dziewczyny wracają po latach do blogsfery, by opublikować dla nas tłumaczenie - podobno bardzo ciekawego dramione - "Legenda dwunastu listów" :)
Wszystkim głodnym nowych, dobrych historii o naszej ulubionej parze, szczerze polecam zajrzeć!
PS. Byłoby miło, gdybyście zostawiły komentarze dla dziewczyn na zachętę! :)
PIERWSZA ! TERAZ LECE Z CZYTANIEM HAHA
OdpowiedzUsuńOgólnie postępowanie Draco na początku trochę mnie zdenerwowało, bo widzi że Hermionie na nim zależy Ale mimo to chce się przespać z Pansy, ale cieszę się że ostatecznie tego nie zrobił.
UsuńCoś czuje że Pansy coś odwali wobec Hermiony. Ach te zemsty. No ale nie rozumiem przecież to nie wina Hermiony że Draco ja kocha mehh.
I oczywiście Ron. Jezu nie może sobie już odpuścić widzi że między nim a Hermiona już nic nie ma I w sumie Hermiona mogłaby to bardziej pokazać że ich związek jest zakończony I w sumie daje mu trochę złudne nadzieję 😫
Już chce wątek Dramione tak bardzoooo. Tęsknię za nimi 😪
Oby były niedługo
Pozdrawiam!!!!
Czy Draco to widzi? Chyba tylko podejrzewa :)
UsuńPansy - cała Pansy, wszyscy spodziewają się czegoś złego :D
Co do wątków Dramione - jeszcze momencik, ale jak już się zaczną, to będzie ich sporo :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Pierwszy raz komentuje i druga w kolejce! 😁😁
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
UsuńPrzesyłam pozdrowienia! :)
no nie niech ona gol odepchnie i to mocno niech w końcu rudy zrozumie że on a nie jest dla niego!!! Draco wiedziałam że tak będzie ah miłość :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Heh no co zrobi Hermiona to już w następnym odcinku WOW :D
UsuńPrzesyłam pozdrowienia! :)
Moje pierwsze skojarzenie z różą to "Piękna i Bestia", nawet pasuje, nie? 😁
OdpowiedzUsuńMyślę, że postać Pansy jest tu idealnie pokazana (może już to pisałam, ale szczerze nie pamiętam). Źle ulokowała uczucia. Do tego nie potrafi odpuścić. I to może się na niej zemścić...
Cały czas wierzyłam, że Draco powie jej "nie". Dobry Draco 😂
Nie spodziewałam się, ze Harry będzie taki domyślny. Powiedzmy sobie szczerze, że największą na świecie inteligencją nie grzeszył nigdy. I w sumie jego reakcja była dość spokojna, tak sądzę.
To co zrobił Ron... nie skomentuję, tylko spokojnie poczekam, aż dostanie z liścia od Hermiony...
Pozdrawiam! Ściskam! I czekam! 😁
Tak! Dokładnie tak! Róża z "Pięknej i Bestii", była poniekąd moją inspiracją :D Kiedyś widziałam dokładnie taki naszyjnik, jak opisałam, ale teraz nigdzie nie mogłam znaleźć obrazka :(
UsuńHeh myślę, że gdybym jednak pozwoliła Draco "dokończyć" dzieło, to by był tu niezły sajgon :D
Przesyłam pozdrowienia! :)
Może Hermiona powinna mu jednak powiedzieć, ze w czerwcu się rozstali?;)
OdpowiedzUsuńNa pewno powinna! :D
UsuńPrzesyłam pozdrowienia! :)
Czytam twoje opowiadania od czasów kiedy kilka z nich było jeszcze na wattpadzie i muszę ci powiedzieć ze nigdy nie znalazła lepszego dramione niż te twoje. „Dwa światy” i „gdy jesteśmy sami” czytałam chyba z 20 razy i nadal wywołują we mnie takie same emocje jak za pierwszym razem. Kilka lat temu znalazłam twojego bloga i zakochałam się w twoim stylu pisania. To mój pierwszy komentarz, bo dopiero ostatnio nadrobiłam wszystkie rozdziały i wreszcie jestem nabieżąco. Mam nadzieje ze będziesz kontynuować pisanie, bo towarzysze ci już chyba od 2015 roku i chętnie zostanę tu dłużej.
OdpowiedzUsuńHej! Miło mi Cię tu gościć po latach! :)
UsuńMam nadzieję, że znów zostaniesz na trochę dłużej! :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
W końcu w miarę na początku, biorę się za czytanie. ;)
OdpowiedzUsuńCo za rozdział! Nie ukrywam, wczułam się bardzo i kompletnie nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji. Jak przystawiającego się do Hermiony Rona można było przewidzieć i nawet Pansy też mnie nie zaskoczyła to reakcja Draco - tego potrzebowałam.
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie również, ze Harry o wszystkim wie - miło z jego strony, ze nie zamierza dzielić się informacją z Ronem bo byłaby kolejna bitwa o Hogwart. Bardzo podoba mi się, że Harry odgrywa tu rolę prawdziwego przyjaciela.
Pozostaje tylko czekać na dalszy rozwój akcji. Liczę, ze Hermiona nie da się tak łatwo złapać w garść Ronowi i pokaże mu swój charakterek.
Weny, weny i dużo przyjemności z dalszego tworzenia!
Vera Verto
Dziękuję Ci bardzo kochana i wzajemnie! Dużo weny i czasu na tworzenie :) Obiecuję jeszcze dziś wpaść i zostawić długi komentarz na Twoim blogu :)
UsuńPrzesyłam pozdrowienia! :)
Ehh, najwyższy czas na poważną rozmowę z Ronem, chociaż w sumie to już od dawna powinna być za nimi... A Harry, cóż, cieszę się, że ufa Hermionie, ale coś mi się wydaje, że i tak będzie miał oko na Draco. I coraz bardziej obawiam się co zrobi Pansy, bo raczej nie będzie w stanie tego ot tak zostawić. Zobaczymy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny!
To prawda - ta rozmowa powinna być dawno za nimi :)
UsuńCo do Harry'ego - chcę pokazać, że on to w sumie zawsze był dyskretny w sprawach sercowych - nie plotkował z Hermioną i Ronem o tym co się działo pomiędzy nimi :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
oh w takim momencie koniec! od wczoraj chyba nabiłam Ci tysiąc wejść, bo czekałam na rozdział :D co z tego, że jutro ostatni i najgorszy egzamin :D
OdpowiedzUsuńPiękny prezent dla Hermiony, Draco się postarał :) Trochę się obawiałam, że jak otworzy pudełko, to dalej jakaś straszna maź na nią wyleci, klątwa czy jeszcze coś innego. Ale co za pech, że akurat Harry trafił na sprawdzanie zamówień Draco, ale i tak wydaje mi się, że bardzo dobrze to przyjął.
Ale Ronald. oj.. tu się będzie działo. Lekko się boję, że jak Draco odmówił Pansy, to dla równowagi Hermiona nie odmówi Ronowi. Mam nadzieję, że tak nie będzie i bardzo dokładnie mu to wyjaśni!!
Dużo weny i zdrówka :)
Jutro mam wolne przedpołudnie, to będę trzymała kciuki za egzamin tak mocno, że kawę wypiję przez słomkę, żeby ich nie rozluźniać ;)
UsuńHeh widzę, że bardzo Was tu wystraszyłam różnymi rodzajami klątw i trucizn... Spokojnie, to jeszcze nie była ta chwila :D
A co do równowagi - to przecież musi być! :D
Przesyłam pozdrowienia! :)
nie dziękuję, ale przydadzą się na pewno!! :D
Usuńto bardzo miłe, że odpisujesz na komentarze :)
Dziękuję za dedykację! Jest mi bardzo miło. 😊
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podobał. :)
Ja nadal współczuję tej Pansy. Taka nieodwzajemniona miłość musi być okropnym uczuciem. Na razie nie wywołuje u mnie negatywnego nastawienia do swojej osoby, może niedługo to się zmieni, zależy co dalej zrobi.
Już myślałam, że Draco nie odmówi i stanie się później jakieś ciekawe zamieszanie, ale jednak.
Harry to taki dobry przyjaciel, nie ocenia Hermiony, jedynie martwi się o nią. Mam nadzieję, że jego świadomość w tej sprawie nie wniesie nic złego do ich relacji.
O nie.. tylko nie Ron, proszę. :D Jeśli Hermiona się nie opanuje to ja nie będę w stanie tego zaakceptować. Haha.. nie wybaczę jej tego! :D
No i kiedy oni się pogodzą (brakuje mi ich razem)?!! Już nie mogę się doczekać. Chociaż, w sumie to oni się już chyba pogodzili (te prezenty)...Ale czekam na jakiś ogień. Wybacz uniesienie i niecierpliwość, ale dziś jakieś silne emocje mną targają. 🤣
Pozdrawiam cieplutko! :)
Ze strony Pansy to chyba nie tyle miłość, co prawdziwa obsesja. Zawsze ją taką widziałam - bardzo konkretną - wie czego chce i jeśli wyczuje słabość ofiary, to zdobywa swoje trofeum. Ona na tym etapie mówi mu przecież, że on nie ma żadnych szans u Hermiony, jest zupełnie nieświadoma tego, że oni już mieli ze sobą romans, stąd te jej próby i chęć powrotu, bo skoro to jest Granger, która go nienawidzi, to w końcu on to pojmie, złamie się i wróci do niej na klęczkach :D
UsuńDługo bym wam musiała rozpisywać jej profil psychologiczny i co się roi w jej głowie, ale nie chcę Was zanudzać :D
Wszyscy dziś piszą coś w stylu "O nie! Tylko nie Ron! Nienawidzę go! Wiesza się na niej jak rzep!" :D Tylko nieliczne osoby wspominają, że tu Hermiona jest winna - nie zakończyła tego związku i ich relacji tak, jak należy, więc teraz ponosi tego konsekwencje :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Bardzo cenię takich przyjaciół, na szczęście mam właśnie takiego. Pomimo niechęci potrafi dostosować się do sytuacji. Było napięcie w momencie, kiedy Draco się zgodził iść z Pansy, ale bardzo cieszę się, że zrezygnował. Teraz też kwestia jak rozwinie się z Hermioną i Ronem, ale wiem, że na wiele nie pozwoli, bo przecież już do niej dotarło kto gości w jej sercu. Podobają mi się takie rozdziały, czyta się je lekko i z wielką chęcią. W końcu trafiłam na moment i byłam jedną z pierwszych, które zaczęły czytać, niestety z moim stylem życia i pracy nieczęsto mi się udaje, ale chociaż jednak raz. Czekam na więcej, strasznie do mnie przemawia to, jak rozwijają się wątki, na początku trosze mi tego brakowało, teraz jestem spełniona. Życzę weny! ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, ja też tak strasznie cenie swoich przyjaciół! Do dziś pamiętam, gdy moja najlepsza przyjaciółka poznała mojego męża, spojrzała na niego i wyszeptała mi do ucha - bierz go, to ten jedyny! :D
UsuńSuper mieć kogoś takiego! :)
Ciesze się, że rozdział był lekki, bo szykuję i coś cięższego :D Już chyba czas :D
Przesyłam pozdrowienia! :)
W moim przypadku mój wieloletni przyjaciel, który swego czasu coś do mnie czuł, powiedział mi, odnośnie mojego przyszłego męża (wesele we wrześniu), że widzi, jaka jestem szczęśliwa i nigdy nie pozwoliłby komukolwiek tego zniszczyć. Mam nadzieję, że Ron też tak do tego podejdzie w tym opowiadaniu i da odejść Hermionie, patrząc Tylko na to, żeby ona była szczęśliwa. ☺
UsuńTakże pozdrawiam. 😁
Powiem ci, ż trafiłaś z datą dodania idealnie i zrobiłaś mi dzisiaj cudowny prezent urodzinowy ☺ (w sumie po cichu liczyłam, że może się uda i to właśnie dzisiaj dodasz rozdział).
OdpowiedzUsuńPansy strasznie irytowała mnie w tym rozdziale na początku opowiadania myślałam, że skoro mówi że nie chce być zastępstwem to będzie tu ona po prostu czarnym charakterem próbującym mieszać pomiędzy Draco i Hermioną, ale to co Pansy wyczyniała w tym rozdziale doprowadziło mnie do szewskiej pasji. Do tej pory uważałam Astorię za tą głupszą i bardziej pustą, po tym rozdziale zmieniam zdanie i nadaję Pansy tytuł pustaka i zdziry roku. Może reaguję bardzo emocjonalnie, ale irytuje mnie to jak kobiety nie mają szacunku do samej siebie i próbują za pomocą żałosnych sztuczek i posunięć (najgorsza była propozycja z eliksirem wielosokowym, która kompletnie przelała czarę goryczy) wpakować się do łóżka facetowi, który ma je kompletnie gdzieś. Cieszę, że Draco ma swój rozum i nie skusił się na te jej tandetne sztuczki i mam nadzieję, że w przyszłości też tego nie zrobi.
Przestaje się już pastwić nad Pansy i przechodzę dalej, czyli do Harrego. Według mnie świetnie kreujesz tą postać i wielki plusik za to w jaki sposób to robisz. Szczególnie podoba mi się to, że w tym opowiadaniu zachowuje on neutralność i wspiera zarówno Rona jak i Hermionę, pozwala jej żyć własnym życiem i nie traktuje jej jak małego dziecka, które nie wie co jest dla niej dobre.
Szkoda tylko, że nie wytłumaczył Ronowi, że chyba raczej nic nie będzie z tej jego miłości do Hermiony, bo wtedy może uniknęlibyśmy tych kuchennych umizgi (po cichu liczę, że skończy się one siarczystym policzkiem), chociaż teraz Hermiona będzie się musiała wreszcie ogarnąć i wypić piwo, które wcześniej nawarzyła, pozwalając się tak przytulać i nie reagując na zaloty Rona.
Bardzo podobał mi się też motyw wisiorka w kształcie róży, który moim zdaniem też trochę idealnie opisuje ich relację. Bo z jednej strony widzimy miłość, która jest piękna jak płatki róży i wszyscy się nią zachwycamy, ale z drugiej strony ta relacja jest toksyczna, pełna niedomówień i problemów targających naszymi bohaterami, czyli właśnie kolców, które każda róża posiada.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam.
Natalia M.
Sto latek!
UsuńMuszę sobie zrobić kalendarz z datami Waszych urodzin i dodawać rozdziały zawsze tak, by móc komuś je zadedykować! :)
Co do wątku Harrego to:
Po 1 - Nie wiemy czy Harry nie tłumaczył Ronowi, że raczej nic nie będzie z jego miłości do Hermiony, bo nie wiemy co się dzieje u chłopców (znaczy ja wiem, ale wam nie mówię :D)
Po 2 - Harry nawet w kanonie nie był zbyt zainteresowany romansowaniem swoich przyjaciół. Do dziś się wściekam, jak czytam fragment (chyba VII tom), gdzie Ron mówi mu, że gdyby kiedyś wcześniej przeczytał jakąś książkę, to wiedziałby jak zerwać z Lavender i zacząć chodzić z... i urywa w pół zdania i ta rozmowa tak wisi, niedokończona. To pokazuje, że ich przyjaźń jednak nie była taka mocna, jakby się mogło wydawać od pierwszego tomu. Zresztą o tym, że Hermiona całowała się z Krumem, też mówi nam dopiero Ginny - ona sama nie wyznała tego przyjaciołom, nawet Harremu.
I ostatnie po 3 - cała ta rozmowa dzieje się w dniu, gdy Harry dopiero odkrywa, że w życiu Hermiony, jest ktoś jeszcze :)
Zdziwiłam się trochę, że żadne z was się nie zastanawiało, że też Harry nie podbiegł do niej i nie zdjął jej naszyjnika z szyi, wołając, że najpewniej jest czymś przeklęty skoro od Malfoya :D
Ale widzę, że wydedukowaliście mój tok myślenia :)
Fajne odniesienie do róży z kolcami, jako toksyczności ich związku - nawet bardziej ostrości, bym rzekła :) Kolejny cytat do zapisania w mojej wielkiej księdze cytatów WOW :D
Przesyłam pozdrowienia! :)
Jak przeczytałam opis tego naszyjnika to moja wyobraźnia podpowiadała, że jest piękny! Nawet sobie googlowałam w grafice jakieś przykładowe, no i śliczne są, też chcę takie <3 Uważam, że Draco trafnie rozporządza majątkiem rodzinnym :D A nie dość, że pozbył się blizny Hermiony, to jeszcze przyozdobił jej szyję.
OdpowiedzUsuńHeh, ale ładnie konstrukcyjnie ten rozdział wygląda: zarówno Draco, jak i Hermiona znaleźli się w podobnej sytuacji. Jak lustrzane odbicie! Ale czy do końca odbicie się nie załamie? Draco odmówił, a Hermiona…? Po takim prezencie od niego? Jak pójdzie na całość z Ronem to będę miała focha na nią, nawet ilość wypitego wina jej nie obroni! Ale liczę, że szczerze z nim porozmawia i przypomni jak wygląda między nimi sytuacja od czerwca…
Ale tak w ogóle, to byłam przerażona, jak Draco z początku się zgodził i poszedł z Pansy do dormitorium, a przy „grze wstępnej” to już niesmak miałam! I pewnie taki niesmak pozostałby w relacji Draco oraz Hermiony, gdyby on poszedł na całość. Myślę, że to by mogło zagmatwać ich sytuację, mimo, że oficjalnie nic pomiędzy nimi nie ma. Ulżyło mi, że Draco słusznie postąpił.
Baardzo mi się podobała rozmowa Harrego i Hermiony. Jakby nie patrzeć, te reakcje osób z zewnątrz też są ciekawe, a bliskość Hermiony i Draco zaczyna trochę się wymykać, Kingsley też coś podejrzewa. A Harry moim zdaniem zareagował właściwie. Wiadomo, że po tylu latach nie ufa Draco, a jego opiekuńczość i rola starszego brata jest taka kochana! Tak, tak, groził naszemu rycerzowi, ale ja mu się nie dziwie. Harry na plus!
Jeszcze poświęcę kilka zdań tej biednej Pansy, owszem, pewnie mało kto ją lubi i mam wrażenie, że może będzie jeszcze okazja, by ją totalnie znienawidzić. I ja tez oczywiście nie darzę jej sympatią, ale na ten moment jest mi jej szczerze żal. Po deklaracji, że mogłaby nawet użyć eliksiru wielosokowego widać, że jej obsesja wokół Draco jest okropnie chorobliwa oraz poważna dziewczyna nie ma hamulców ;x powinna się odciąć od niego, dla dobra jej, jego i wszystkich wokół.
Rozłąka Draco i Hermiony się przedłuża, jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądać ich pierwsze spotkanie po świętach :D
Tak się nie mogłam doczekać tego rozdziału, a tu się okazuje, że będę dalej umierać z cierpliwość czekając na kolejny, mam nadzieję, że dalej nie masz serca nas długo męczyć! <3 Ale będę czekać wiernie! Życzę dużo weny i ślę pozdrowionka.
To prawda, że bardzo chciałam żeby Draco i Hermiona znaleźli się w podobnej sytuacji i zmierzyli się ze swoimi uczuciami tak definitywnie oko w oko :)
UsuńWiadomo, że młodość rządzi się swoimi prawami i każde z nich ma możliwość uleganiu pokusie - nie pierwsi młodzi, którzy postawiliby seks ponad uczucia - tu znów chciałam Wam przypomnieć, że to nadal są tylko nastolatkowie :)
Właśnie tutaj też masz dobre spostrzeżenie - to co się dzieje między Hermioną i Draco, poza nimi, wiedzą już trzy inne osoby - za chwilę to może się rozwiązać i pójść dalej :) I co oni wtedy z tym zrobią? Jak się zachowają? :D
Co do Pansy - nie wiem czy ją totalnie znienawidzicie, ale na pewno będzie miała jeszcze swoją wielką scenę :) Polubiłam jej postać za te determinację - za to, że walczy, a nie siedzi w kącie i wyje rozpaczliwie (tak robi Astoria, ale też nie wspominam :D).
Prawda, że Pansy powinna odciąć się od Draco dla własnego dobra psychicznego - jak to się potoczy, to oczywiście zobaczycie :)
Jeszcze chwila do ich spotkania nam zejdzie - mam jeszcze jeden wątek do rozpisania, ale obiecuję, że wkrótce będzie ich dużo :D
Przesyłam pozdrowienia! :)
Cześć, hej! :D
OdpowiedzUsuńMoże mnie pamiętasz, a może już zapomniałaś, ale jestem. Jestem z Tobą już od kilku lat, kiedy "Dwa Światy", "Gdy jesteśmy sami" czy "Rubin i Stal" znajdowały się w zupełnie innym miejscu niż to :D Nie komentowałam tu, ale komentowałam na pewno "Gdy jesteśmy sami". Na pewien czas odcięłam się od wszelkiego Dramione, ponieważ ciężko było mi znaleźć coś dobrego, aż przypomniałam sobie o Twoich opowiadaniach i znów z chęcią do nich wróciłam. Uwielbiam wszystko co piszesz, choć czasem trudno się pogodzić z tym, jak toczą się losy ulubionych bohaterów, ale przecież o to chodzi w byciu autorem prawda? Urozmaicać i zrzucać bombę, żeby nie było tak cukierkowo i cudnie i powiem Ci, że jesteś w tym świetna!
Choć Malfoy w długich włosach to nie mój typ, to zdecydowanie pokochałam jego charakter, to jaki jest pogubiony, że boi się przyznawać do własnych uczuć jest tak cudownie opiekuńczy i uroczy we wszystkim (no prawie wszystkim xD) co robi. To jak nakreśliłaś postać Hermiony również bardzo mi się spodobało. O taką Hermionę nic nie robiłam :D Jest silna i twardo stąpa po ziemi nie dając sobą pomiatać. Jedyny ból jakiego doświadczyłam, to to, że musiałam znielubić Blaise'a którego tak bardzo uwielbiam!
A Ron, no cóż, Ron jest wszędzie wkurzający xD A tu wkurza mnie chyba najbardziej i nie potrafię zrozumieć tego człowieka o co mu chodzi skoro rozstali się z Hermioną. Mam nadzieję jednak, że Hermiona nie wykorzysta beznadziejnej sytuacji w której się znalazła i go odepchnie.
Pozdrawiam i ściskam mocno czekając na nowy rozdział!
Hej! :)
UsuńCzytałam Twój komentarz pod poprzednim rozdziałem, ale niestety nie zdążyłam skomentować.
Witam Cię Serdecznie z powrotem! Mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej! :)
Co do bomb - uwielbiam je rzucać, ale to raczej o mnie wiadome :D
Co do Draco w długich włosach - w początkowych rozdziałach toczyły się o to zażarte dyskusje, ale i tak uwielbiam ten wątek i on na pewno zostaje do końca :) Możesz sobie Draco podobnie, jak inne czytelniczki "obcinać" w swojej wyobraźni. Ja tam np. nigdy nie mam przed oczami Toma Feltona, tylko jakiegoś serio boskiego niebieskookiego blondyna, z bardzo wyrazistymi rysami. Oczywiście Felton to przystojny facet, ale jak dla mnie zbyt... wymoczkowaty :D Wolę kogoś bardziej męskiego.
Mam nadzieję, że dalszy rozwój wątków i postaci przypadnie Ci do gustu!
Bardzo się cieszę, że znów tu zajrzałaś.
Przesyłam pozdrowienia! :)
Zostanę na dłużej, możesz być tego pewna! Owszem, tak jak inne czytelniczki obcinam Draco włosy, bo należę do grona tych osób, dla których to Tom Felton jest Draconem, nic na to nie poradzę :D Choć jego obecny wygląd również pozostawia dużo do życzenia wg mnie xD
UsuńAle czekałam na ten rozdział, a co się przy nim nadenerwowałam to moje! Prezent od Draco oczywiście świetny, połączenie dwóch kolorów cudowne. No ale co oni wyprawiają?! Podejrzewałam, że Draco jednak odepchnie Pansy, no ale czemu w ogóle z nią poszedł? A Ron? No ten to już w ogóle się z choinki urwał. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale Hermiona da mu dosadnie do zrozumienia, że gościu jest na przegranej pozycji. I jeszcze przerwanie rozdziału w takim momencie... ja nie wiem jak wytrzymam do następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńAle przyznaje, uwielbiam czytać opowiadania/książki, które wzbudzają tyle emocji! Świetnie napisane
Pozdrawiam Majka
Heh no wreszcie ktoś się odpowiednio zdenerwował na Draco! Wszyscy się cieszą, że do niczego nie doszło, a nikt go nie ochrzanił, że w ogóle dał jej się dotknąć! Właśnie Majka - ochrzań go! :)
UsuńNo są święta - możliwe, że Ron z choinki się urwał. Należy pamiętać, że jest nieco pijany, a jego ukochana stoi przed nim w satynowym szlafroku :D Kto, by nie wykorzystał sytuacji?
Ciesze się, że opowiadanie wzbudza emocje :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Super rozdział- śmiesznie,że i Hermiona i Draco musieli odbyć podobne rozmowy- ujawnić swoje uczucia przed kimś. Jak tylko Draco zgodził się pójść z Pansy to czekałam aż jej przerwie :D no i teraz ciekawa jaka będzie rekacja Hermiony na pocałunek Rona.. mimo wszytko ona widzi w nim przyjaciela, więc raczej nie zdzieli go z liścia po twarzy? :p Na pewno musi mu dosadnie powiedzieć, że koniec między nimi.. No więc czekam na więcej i pozdrawiam kochana!
OdpowiedzUsuńNo tak to zaplanowałam - podwójne ujawnienie, podwójne pokuszenie :D
UsuńCo do relacji Hermiony i Rona, dowiecie się wszystkiego w kolejnym rozdziale :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Ja jak zwykle spóźniona..Myślałam, że zdąże jeszcze dzisiaj skomentować poprzedni rozdział, ale pozytywnie mnie zaskoczyłaś! W takim razie wypowiem się tutaj na temat obu.
OdpowiedzUsuńA więc tak...Higgs mi działa tak na nerwy, że jak tylko widzę jego nazwisko, to mam same nieprzyjemne myśli. On mi wygląda na jakiegoś zboczeńca, tak na pierwszy rzut. Ale wydaje mi się, że jeszcze coś jest z nim nie tak. Po opisach to mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że to jakiś psychopata co najmniej...Mam też wrażenie, że on w jakiś sposób maczał palce w sprawie Ginny :/
I szczerze, faceci potrafią być tak bardzo małostkowi...Ale niestety, i ja spotkałam się już z czymś takim, więc nie dziwi mnie to. Ale, mimo, że Draco się trochę zdradził tym swoich nagłym wybuchem, to jak dla mnie zachował się w punkt. I wiem, że jest bardziej dojrzały od nich i na temat Hermiony nigdy by tak nie powiedział. Druga sprawa, że raczej nie może o tym nikomu powiedzieć :D Ale podobało mi się, tak jakby jej bronił i o nią dbał. To na swój sposób kochane, że mu przywalił.
I teraz, najpiękniejsza rzecz na świecie. Przynajmniej dla mnie. Wydaje mi się, że usunięcie jej blizny było najlepszym prezentem jaki kiedykolwiek mógł jej dać. Po pierwsze pokazał tym, że jej pochodzenie nie ma już dla niego znaczenia i teraz już nic nie szkodzi im na przeszkodzie. Po drugie pokazał też, że jest dla niego bardzo ważna. Ze nie jest tylko jakąś jego chwilową obsesją, ale jego uczucia są szczere. To chyba najlepsza scena w całym opowiadaniu dotychczas. Taka intymna(?), przynajmniej w momencie gdy wyszeptał jej Wesołych Świąt i po prostu odszedł. Cały Malfoy. Czemu tacy mężczyźni nie istnieją naprawdę? I niezmiernie cieszy mnie fakt, że Hermiona też zaczyna to wszystko dostrzegać. Że to nie kończy się ogromnym podnieceniem w jego obecności, ale zaczynają się pojawiać inne, ciepłe uczucia dotyczące jego osoby. Bardzo fajne jest to, jak powoli to wszystko się w niej rodzi, etapami. A nie, nagle BUM, Draco kocha Hermione, Hermiona kocha Draco, i wielkie love :D
Swoją drogą, Hermiona też dała mu świetny prezent. Chyba w żaden inny sposób nie dałaby rady mu przekazać, że on również jest dla niej ważny i mu zależy. Sam fakt, że dobrze wiedziała, czego tak naprawdę może chcieć na święta, już na to wskazuje. I dobrze, że Draco też zdaje sobie już z tego powoli sprawę. Teraz tylko czekam aż w końcu się skonfrontują i coś ciekawego z tego wyniknie :D No wprost nie mogę się doczekać aż Hermiona wróci po przerwie świątecznej i będą mogli porozmawiać. Albo, niech wróci w trakcie? Ale o tym zaraz napiszę haha
Rubin i szmaragd w naszyjniku skojarzyły mi się z Twoim opowiadaniem, Rubin i Stal. I w zasadzie Ty sprawiłaś tym opowiadaniem, że zawsze tak ich teraz spostrzegam :D Naszyjnik musi być cudowny, w końcu podarował jej go Malfoy, a kto jak kto, ale on ma oczywiście dobry gust, jak to na arystokrację przystało :D
UsuńAle za 2 wątki w tym rozdziale, mam ochotę Cię troszkę udusić haha. Po pierwsze, Draco i Pansy?! Proszę, tylko nie to..Całe szczęście, że nie dopuściłaś do niczego między nimi, bo chyba bym umarła. Ale sam fakt, że w ogóle przeszło mu to przez myśl..Wiem, że jego relacja z Hermiona aktualnie wygląda tak jak wygląda, ale żeby szukać pocieszenia u innej? Jeszcze u Pansy? Mam nadzieję, że już więcej nie wywiniesz takiego numeru, bo się pogniewam :D W dodatku, myślałam, że Parkinson nie wygada się, że wie kto jest jego obsesją, a tu proszę. Nie spodziewałam się, zaskoczyłaś mnie w sumie. Myślałam, że będzie wolała to trzymać dla siebie i w razie czego w jakiś sposób tą informację wykorzystać hm
Ron..No działa mi na nerwy, nic nie poradzę. Klei się do tej Hermiony i klei i klei..Dajcie ludzie spokój haha, jak rzep. Ale Hermiona mnie juz też irytuje, powinna z nim porozmawiać jak prawie dorosły z prawie dorosłym, a nie takie podchody. Widzi, że on sobie coś ubzdurał i pozwala mu na prawie wszystko, zamiast z tym skończyć. Z Harrego cwana bestia, jak to Harry w sumie. Ale podobała mi się jego reakcja, taka pasująca do niego. Nie podoba mu się ta sytuacja, nie kryje się z tym, ale też nie krzyczy na Hermione, w żaden sposób jej nie obraża. Wyraził tylko troskę o przyjaciółkę. I to jest bardzo kochane i taki właśnie dla mnie zawsze był Harry. Dla przyjaciół zrobiłby wszystko, nawet jeśli nie popiera ich wyborów.
No i ostatnia scena...Druga z moich znienawidzonych. Błagam, ona musi go od razu odepchnąć, bo inaczej ja nie czytam kolejnego rozdziału jak tylko zobaczę, że ona coś odwzajemnia haha. 3 razy nie. Gdyby się Draco dowiedział...Oj, w tym momencie zrobiło mi się żal Rona. Ale tylko troszkę. Mógł trzymać ręcę przy sobie :D
No i tyle moich wypocin na dziś. Aż mi się komentarz nie chciał w całości zmieścić. Tak to jest z takim nieregularnym czytaniem i komentowaniem :/
Tak czy inaczej, czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że będzie tak samo szybko. Pozdrawiam! :D
Do dziś chyba najbardziej lubię ten tytuł ze wszystkich moich opowiadań. Rubin i Stal - prosto i na temat (dla ciekawskich - nienawidzę tytułów "Sny wybranych" oraz "Dwa światy" :D).
UsuńBardzo żałuję, że nie zapisałam sobie gdzieś obrazka tej rubinowej róży, którą kiedyś widziałam. Dwie godziny szukałam, ale niestety bezowocnie. Jeśli kiedyś gdzieś wpadnie mi to w ręce, to na pewno Wam pokażę, jak ten naszyjnik miał wyglądać :)
Prawda, że Hermiona powinna koniecznie pogadać z Ronem - do tego wątku zmierzamy, więc spokojnie :) Mam nadzieję, że Was nie rozczaruję :)
Też bardzo podoba mi się reakcja Harrego - nie wyobrażam sobie, żeby miał na Hermionę krzyczeć i coś jej wyrzucać - zaakceptował jej wybór, choć wcale mu on nie pasuje.
Dziękuję Ci za tak obszerny komentarz - przeczytałam od a do z, ale od góry wałkuję już temat tych samych wątków i nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać o tym nowego - zachęcam w wolnym czasie do czytania innych komentarzy, bo ja to zawsze tam coś trochę w nich zdradzę z ciekawostek :D
Super, że Ci się chciało tak wnikliwie wszystko przeanalizować - wielkie dzięki i wielki szacun! :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie!!! Znowu nie będę mogła wytrzymać do kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak Hermiona zareaguje na pocałunek Rona... oraz czy Draco się o tym dowie..
Podejrzewam że Pansy podpuści Hermisie i powie że przespała się z Smokiem.
I jeszcze raz to powiem że absolutnie kocham to opowiadanie..
xoxo
Stella
Ja musiałam skończyć w takim momencie! :P
UsuńA wytrzymasz musisz - jestem zupełnie spokojna o to, że dasz sobie świetnie z tym radę :)
Kurczę - super pomysł o tym kłamstwie Pansy, ale niestety zamknęłam już jej wątek w kolejnych rozdziałach :D
Przesyłam pozdrowienia! :)
Fajnie, fajnie się rozwija. Dramaty muszą być :D Szkoda, że w takim momencie przerwane. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńDrama - jak żyć bez dramy? Drama musi być! :D
UsuńPrzesyłam pozdrowienia! :)
Pozwolę sobie jeszcze nieśmiało zapytać czy groźba, ze bliżej końca rozdziały będą co 12 godzin nadal jest w mocy?
OdpowiedzUsuńRaczej nie zostanie spełniona, bo mam małą zapaść twórczą. Dużo czasu poświęcam na nowe opowiadanko, jakoś mnie wciągnęło, a zapas publikacji do WOW topnieje. Jednak zdarzył mi się już dzień, gdzie machnęłam 5 rozdziałów na raz. Jeśli się taki powtórzy, to kto wie :) Trzymajcie za to kciuki!
UsuńZnów po długiej przerwie, ale jestem. Rozdział bardzo ciekawy, fajnie, że troszkę się pokomplikowało, że nie jest cukierkowo, ale podoba mi się, bo lubię jak jest trudno. Lubię jak relacja powoli dojrzewa, wyrasta z trudów i przeciwności.
OdpowiedzUsuńPodobała mi się rozmowa z Harrym, ich przyjaźń jest taka dojrzała i silna, a Harry w Twoich opowiadaniach jest mądrym i empatycznym chłopakiem.
Ron, jak Ron, postać ta powstała tylko po to, aby wkurzać. Chociaż z drugiej strony nie ma co mu się dziwić, Hermiona to naprawdę ładna dziewczyna.
Z jednej strony szkoda mi Pansy, z drugiej jednak czuje jakąś taką fałszywość z jej strony i nie jestem pewna, czy miłość do Draco to jedyne co nią kieruje.
Tak samo ambiwalentne odczucia mam co do Notta. Z jednej strony wszystko wskazuje, że to on, ale z drugiej zastanawiam się, czy z Ginny nie łączyło go coś czystego i dobrego, a za jej śmiercią stoi ktoś inny, niż Nott.
Cóż, pozostaje tylko czekać na kolejne świetne rozdziały.
Też nie lubię nadmiaru lukru. Oczywiście, jeszcze go tu trochę będzie, ale mam nadzieję, że nie przesadzę :)
UsuńHarry w moich opowiadaniach zwykle taki jest... Zobaczycie w kolejnym :D Aż jestem ciekawa, co wtedy powiecie :D
Pansy jest bardzo fałszywa - egoistycznie fałszywa - tak ją tu pokazuję :)
Co do Notta - wkrótce dowiemy się o nim czegoś więcej, obiecuję :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Coraz więcej smaczków się tu pojawia! No wiadomo że prezent musiał być przepiękny heh.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sposób w jaki dochodzą do nich spostrzeżenia o własnych uczuciach. Nie jest to ani nachalne ani płytkie A to jest trudne do uchwycenia.
Draco miałby duuuuuuży problem gdyby się nie opanował Ale wiedziałam że do tego nie dopuści. Za dużo mógłby stracić i wiadomo że to nie było to.
Kochany Harry. Cieszę się że zachowuje się tak dojrzale. Nie krzyczy i nie rzuca wyzwisk A pyta i rozmawia. To dobre podejście.
No i standardowo Ronald niech spada na drzewo, nie ma tu czego szukać przykro mi bardzo XD
Czekam na więcej!!
Buźka;*
Tu nawet nie chodzi o stratę - Hermiona nie powinna się obrażać, skoro nie są oficjalnie razem. Najpewniej by się obraziła, jak to zakochana dziewczyna, ale oficjalnie nie powinna :D
UsuńCiesze się, że prawie wszystkim spodobał się tak zaplanowany przeze mnie wątek z Harrym :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Droga Venetiio - po prostu bardzo mnie zaskoczyłaś...
OdpowiedzUsuńO ile Pansy podbijająca do Draco była do przewidzenia to to że Harry dowie się o nich i poniekąd zaakceptuje (nie zrobił awantury Hermionie) było dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem!
Coś czuje że Pansy tę sytuacje z Draco przedstawi Hermionie troszkę inaczej i może być jeszcze z tego niezła kłótnia między naszymi gołąbeczkami :D
Życzę dalszej owocnej weny i pozdrawiam serdecznie!
P.S. Czemu Venetiia? Od weny? ;)
Ciesze się - zawsze, gdy udaje mi się kogoś zaskoczyć, to naprawdę strasznie się cieszę :)
UsuńCo do Pansy - zobaczycie jeszcze do czego jest zdolna :)
A co do Venetii, to jest takie imię - Venetia (Wenecja) :), dodałam sobie drugie "i", by się wyróżnić w tłumie :D
Konto zakładałam w 2006 roku - po lekturze książki, w której były siostry Ginny i Venetia. Zalogowałam się na forum, jako Venetia, a mój kolega stwierdził, że fantastyczny pseudonim i tak mnie pokusiło go użyć na stałe. Założyła sobie maila i tak trwał bezczynnie, aż w 2012 roku okazało się, że przydał się do założenia bloga :)
Noks o dziwo to nie od Nox - zaklęcia.
Istnieje taki producent noży :) Mało kto to o mnie wie, ale jestem wielką fanką broni białej.
Gdybym miała okazje zjeść kolację z wymarzoną gwiazdą z tv, to byłby to Wil Willis, prowadzący "Wykute w ogniu"! :)
Oczywiście Przesyłam pozdrowienia! :)
UsuńO jeju, uwielbiam program Wykute w ogniu! Zawsze zachywtem oglądam to w jaki sposób posługuje się bronią Doug Marcaida :D
UsuńOch też go uwielbiam! I Bena Abbotta! I jeszcze Travisa Wuertza z "Pojedynek na noże", był on dwukrotnym mistrzem "Wykutych" :) Znam chyba wszystkie odcinki :D
UsuńSzczególnie lubię te, gdzie Wil samodzielnie strzela do mieczów :D Boooski widok! :)
No kto by się spodziewał, że wisiorek będzie od Draco? No kto? :D
OdpowiedzUsuńAlee kozak rozdział (chociaż krótki)! Te przemyślenia obojga bohaterów... No nareszcie sami przed sobą się przyznają do uczuć, nawet marzą o tym, żeby ta druga strona też tak myślała. Poza tym prezenty, miłe gesty. No mniam! :) I wielki szacunek dla Harrego za mega dorosłe podejście do Hermiony i jej miłosnych podbojów! Wiadomo, że był wściekły, ale serio - order najlepszego przyjaciela na świecie mu się należy jak nic!
Wiedziałam, że Draco się nie prześpi z Pansy. :D Jak już się zakochał, no to jak? Ale Ron? Boże... :D Obleśny, aż mną wstrząsnęło na sekundę. Biedna Hermiona, mam nadzieję, że ten zapowiedziany dramatyzm nie okażę się przekroczeniem granic przez Weasleya... Że uda się jej jakoś wybrnąć z tej patowej sytuacji. :)
Buzi i uściski mocne jak zawsze! ;)
Oczywiście wszyscy zgadli, że to Draco - muszę być przewidywalna i zaskakująca jednocześnie - bo Harry chyba wszystkich jednak zaskoczył :D
UsuńCo do orderu - powiedzmy, że niech będzie order Merlina III klasy - planuje tu nieco fajniejszego przyjaciela, ale to dopiero zobaczycie :)
Heh czytałam już wiele dramione, gdzie w trakcie trwania ich romansu, obydwoje sypiali z kimś innym i to zawsze było takie kwaśne. Nie umiałam potem odzyskać sympatii do postaci i dlatego nie jestem fankom takich wątków. Niemniej, mam nadzieję, że kolejny rozdział Was jakoś mocno nie rozczaruje :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
świetnie jak zawsze :) poezja po prostu i oby więcej rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńZostało nam 17 rozdziałów do końca :) Mam nadzieję, że utrzymam ich tempo dodawania :)
UsuńI oczywiście - Przesyłam pozdrowienia! :)
UsuńEch ta inwigilacja. Nic się nie ukryje 😄 Harry milo mnie zaskoczył, że tak szybko ułożył wszystkie elementy układanki. Myślę, ze Hermionie przyda się ktoś kto będzie wiedział o wszystkim, bo jak narazie męczy się sama ze swoimi myślami. Choć sądząc po reakcji Harrego wątpię by miała w nim wsparcie w tej konkretnej sprawie 😝
OdpowiedzUsuńRon mnie strasznie wkurza. Totalnie niedomyślny facet. Chociaz z drugiej strony to Hermiona powinna postawic jasną granicę, skoro tego nie robi to nie można mieć pretensji do Rona, ze nadal próbuje.
No i musze dodac... ogromne brawa dla Draco za asertywność 😉
Do zobaczenia niedługo
Wiadomo, że Harry, jako auror musi umieć dedukować :D
UsuńHermiona znajdzie wsparcie w przyjaciołach - ale nie powiem w jakich :D
No Draco, aż tak bardzo asertywny to w tym rozdziale nie był - ale usprawiedliwiam go tym, że to młody ogier po 1,5 miesięcznym poście seksualnym :D
Przesyłam pozdrowienia! :)
Hej, rozdział jak zawsze cudowny, przytrzymałaś nas troszeczkę ! ;)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że Hermiona jest zachwycona prezentem, gustowny i symboliczny, przede wszystkim przemyślany, nie to co Ron...dobrze, że Harry zdecydował się być lojalny wobec przyjaciółki, bo jakby się Ron dowiedział...chociaż w sumie TAK, chcę żeby się dowiedział ! :D
Ajjj...już myślałam, ze Draco ulegnie chwili słabości, całe szczęście nie. Chociaż z drugiej strony, jeżeli Hermiona się dowie, że w ogóle do czegoś doszło to chyba nie będzie zadowolona, oby Pansy nie wpadła na pomysł "doinformowania". Nie mogę się już doczekać spotkania naszej dwójki, bo chyba zbyt długo bez siebie nie wytrzymają. :D
Jak zawsze Ron mnie denerwuje, dokładnie tak samo jak w GJS i Rubin i Stal...a teraz jeszcze spróbował się dobrać do Hermiony, oby odpowiednio go potraktowała !
Czekam na kolejne rozdziały, pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny ! :*
W sumie muszę jeszcze dopisać, że jestem zła na Draco, że w ogóle pomyślał o takiej formie relaksu...po takim prezencie od Hermiony...bo w sumie czuję ulgę, że do niczego nie doszło, ale jednak starał się doprowadzić do czegoś nie myśląc o Hermionie, a to ci drań...słodki, ale drań :D
UsuńPansy wpadnie na szalony pomysł - nie zdradzę jaki, ale odbije jej :D
UsuńNo i jak wyżej - Draco młody, seksowny facet - należy pamiętać, że dość regularnie "eksploatowany" przez rzesze napalonych laseczek :D
Zgadzam się, że Draco to drań - to jeszcze bedzie widoczne w innych rozdziałach :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Jestem! Co prawda jestem w pracy, ale teraz kompiluje mi się firmware więc mam jakieś 20 minut na napisanie czegoś :D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze trochę się nie spodziewałam, że prezent będzie od niego, wydawało mi się to zbyt proste, ale no cóż… nasz blondasek nie poddaje się :D Jak już się na coś uweźmie to nie ma zmiłuj się! I ja to szanuje!
No w końcu wyjaśniłaś, w jakich okolicznościach Draco nauczył się zaklęcia leczącego, fantastycznie. Miło tak czytać, że prezent od Granger tak mu się spodobał, mogła dorzucić jeszcze swój stanik to już byłby w siódmym niebie :D
Co do tego, że pewnie znienawidzimy Pansy…. jakoś nie. W sensie ja jestem tego zdania, że gdyby pies nie chciał to by nie wziął, nawet jakby paradowała przed nim nago :D Dobrze, że się opamiętał, co prawda mógłby wcześniej, ale z drugiej strony nie są w związku, w sensie Draco z Hermioną, więc to teoretycznie nic strasznego. No, ale nie zmienia to faktu, że raczej nie odbieram tego jako winy Pansy. Ona stara się grać, przekupić go tym, co może mu zaoferować, czyli swoim ciałem. Co innego ona może mu dać po za swoim ciałem? Miejmy trochę wyrozumienia, kobieta go kocha, więc walczy jak może :D Bardziej jestem w szoku, że się koniec końców opamiętał, bo oczywiście najpierw przeczytałam notkę pod rozdziałem, zanim zabrałam się za rozdział - takie natręctwo, zawsze tak robię, więc spodziewałam się tego, że poszli na całość… Ale na szczęście w tym móżdżku się zapaliła lampka i się opamiętał :D Draco zazdrośnik, że spędza święta ze swoim byłym, a sam co zrobił? W tym momencie jeszcze myślałam, że nie ma o co być zazdrosny, ale o tym za chwile :D
Co do Harry'ego - jestem w szoku, że już się dowiedział o tym, zareagował dosyć łagodnie - przynajmniej tak mi się wydaje. Odbieram to jako dobrą wróżbę, że może w późniejszych rozdziałach dostaną od niego błogosławieństwo. Jeszcze jak Malfoy pomoże Granger rozwiązać sprawę Ginny to wydaje mi się, że Harry zakopie topór wojenny, on zawsze był dobry :D
No i przechodzimy do najgorszej części! Oczywiście nie chodzi o to, że źle napisana, ale o to co się wydarzyło! No i tutaj jestem zła na Hermionę - jakoś to mnie bardziej rozzłościło niż cała sytuacja z Pansy. Może dlatego, że twierdzę, że kobiety powinny być mądrzejsze i nie powinny doprowadzać do sytuacji których same nie chcą? Pansy doprowadziła do sytuacji, do której chciała, a Hermiona, może i bezwiednie ale doprowadziła do sytuacji, w której Ron się do niej przystawia. Tym bardziej, że no sama mówiła o tym, że nie jest już z Ronem, że nie chce być, a tutaj takie coś. Rozumiem, że wziął ją z zaskoczenia, ale nie zmienia to faktu, że gdyby powiedziała mu wcześniej wprost, że z tego chleba nie będzie to by nie próbował robić takich rzeczy, ale ona wolała to zachować dla siebie i liczyć na to, że w sumie jakoś samo się rozejdzie :D Jestem ciekawa, jak dalej się to potoczy, czy Hermiona od razu go odepchnie, czy może jednak dojdą do którejś bazy, zanim Hermiona się otrząśnie? :D
Nie możesz nas tak długo trzymać w niepewności - kategorycznie odmawiam i zabraniam :D
Czekam jak na szpilkach, ściskam :*
Chociaż teraz jeszcze tak sobie myślę, że Pansy zdążę jeszcze znienawidzić :D Na bank powie Hermionie, że się przespała w przerwie świątecznej z Draco, ta oczywiście uwierzy, będzie chodzić zdenerwowana, dopiero po czasie się okaże, że Pansy kłamała, pewnie Draco jej to wyjaśni, że kłamała i potem będzie namiętna zgoda między nimi :D
UsuńAle w tym rozdziale bardziej si nastawiłam negatywie przez Rona i Hermionę :D
Może Hermiona go odrzuci i stwierdzi, że wraca do zamku?! To byłoby coś :D
Jako żona informatyka pochwalę się - wiem co to kompilacja, a nawet co to firmware! :D Błysnęłam, co nie? :D
UsuńPrezent od Draco był prosty, ale potrzebny mi do wątku Harrego :D Musiał pokazać jej, że wie. Mogła to być bransoletka - nawet potem żałowałam, że jednak się nie zdecydowałam na to, ale rozdziały są pisane średnio 5 tygodni do przodu i nie chce mi się potem za dużo w nich zmieniać :)
Myślę, że niekoniecznie znienawidzisz Pansy - mi w sumie do końca jej żal, choć waham się jeszcze co do jej udziału, w którejś wersji epilogu. Muszę to sobie dobrze przemyśleć, a to już niedługo. Zostało mi 9 rozdziałów do napisania :)
Fajnie, że negatywnie odbierasz nie tylko Rona, ale także Hermionę - pisałam to już wyżej w komentarzach. Z premedytacją robię tu z Hermiony taką małpę, co to wisi na dwóch gałęziach na raz - imponuje jej zainteresowanie dwóch mężczyzn. Woli Malfoya (kto by nie wolał? :D), ale miło jest jej wiedzieć, że Ron wciąż za nią lata, choć to ona go rzuciła. Odbije jej się to czkawką, już wkrótce :) Uważam, że to poniekąd pasuje, do postaci, którą chciałam przedstawić. Hermiona jest wyrachowana, konkretna, dominująca - zgrywa słodką dziewczynkę, ale wiadomo, że taka nie jest :) Pokazuje to też, jak rodzi się jej uczucie do Malfoya - on zakochał się w jednej chwili, a ona musiała dodawać do siebie wszystkie jego plusy, by stwierdzić ok - jestem gotowa się w nim zakochać :) Taki obraz bardziej mi pasuje do młodzieńczej miłości. Zwykle te pierwsze związki takie są gorące, nieodpowiedzialne, wszystkim się zdaje, że to miłość itp. A refleksje przychodzą z czasem. Do dziś żartuję, że gdybym teraz spotkała 20-sto letnią siebie, to dałabym sobie po twarzy i spytała czemu tracę czas i młodość z takim głąbem (pozdrawiam mojego ex :D). Ale taka jest młodość.
Hermiona zaś jest nad wyraz dojrzała - dlatego jej tutaj właśnie przypisałam chłodną kalkulację.
Dojrzałe osoby tak robią. Przykład z życia - moja kumpela przeżywa zawód miłosny, bo facet z którym się umawiała ma dziecko i psychiczną ex żonę, która strasznie im uprzykrzała życie. Majka choć zauroczona facetem, przekalkulowała sobie, że nie chce takiego szarpania w swoim życiu. Bilans zysków i strat. To moim zdaniem bardzo dojrzała decyzja, choć na pewno trudna :)
Dzięki za Twój czas :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
No, no kochana! Zabłysnęłaś! Duma mnie rozpiera, serio! :D
UsuńJa właśnie też Pansy odbieram jako nie do końca negatywną postać - fakt podwala się do Draco, ale no taki typ kobiety :D Pomimo, że facet nie chce ona i tak będzie mu się naprzykrzać non stop, wszystko byle tylko go zdobyć, smutne, ale dużo jest takich kobiet :D Kobieta zakochana robi wiele głupstw, fajnie by było przeczytać, że w pewnym momencie się opanowała z tymi swoimi spiskami i przeprosi za swoje zachowanie (wiem, że zaplanowałaś dla niej coś okrutnego, ale no jakoś to przeboleję :D teraz tak pomyślałam, że może Pansy rzeczywiście wykorzysta swój pomysł z eliksirem Wielosokowym?! Już widze ten czarny scenariusz... a nawet kilka scenariuszy, ale no pozostaje mi czekać, żeby się dowiedzieć ).
Ron'a mi nawet trochę szkoda, bo on jest jeszcze nieświadomy w tym wszystkim, nie wie co tak na prawdę robi Hermiona z Draco, Pansy jest w jakiś sposób bardziej świadoma tego wszystkiego. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi, ale mam nadzieję, że tak :D
Bardzo dobrze, że się jej odbije czkawką! Należy jej się! Jak ona może biednego Draco tak traktować?!
No, coś w tym jest, u mnie wśród znajomych jest podobnie, moja koleżanka przyłapała męża na zdradzie, skubany jest tak płodny jak byk rozpłodowy, że ma dziecko z moją koleżanką (jeszcze jego żoną) i z kochanką, która również mogłaby być jego córką :D Tutaj kalkulacje były proste! :D
Dzięki za odpowiedź, pozdrawiam i czekam! :D
Jak czytam o takich facetach, to mi się jeżą wszystkie włosy na głowie. Normalnie, aż mną trzepie. Każdego, jednego zdradzacza osobiście kopałabym w cztery litery na opamiętanie. Zawsze mam ogromną nadzieję, że taki facetów na starość dopada karma i cierpią potem męki wewnętrzne za to, że byli kiedyś takimi idiotami!
UsuńSzczerze współczuję koleżance :) Ma i tak chłop szczęście, że trafił na taką kobietę. Ja poza bronią białą, uwielbiam programy kryminalne - mojego faceta, za takie coś, znaleźliby najprawdopodobniej dopiero archeolodzy i to za jakieś 500 lat :D
Bardzo dziękuję za dedykację :D Bardzo polubiłam komentowanie, dziwię się czemu wcześniej miałam przed tym taki opór ;)
OdpowiedzUsuńPansy nie lubiłam już od jakiegoś czasu, jej zachowanie mnie odpychało, a teraz tylko się martwię co z jej wątku może wyjść. Może sama przeprowadzi jakiś zamach albo dołączy do innych spiskowców? Tak się zastanawiam, czy ona wie, że Draco i Hermiona naprawdę mają się ku sobie... w sumie mogła ich podglądać :D
Dlaczego Draco poszedł z Pansy do sypialni, skoro krzyczałam, żeby tego nie robił? :D Dobrze, że później powiedział jednak nie. Mam ochotę nim potrząsnąć, powinien wziąć sprawy w swoje ręce i skończyć z tym użalaniem się.
Jestem trochę zaskoczona, że Harry i Kingsley trzymają rękę na pulsie. Jednak patrząc z ich perspektywy jest czym się martwić. Według mnie powinni martwić się jeszcze Ronem. Niby potrafi się bezszelestnie skradać, ale poznać, że dziewczyna nie jest już nim zainteresowana to nie umie :D Mam nadzieję, że Hermiona w końcu wyjaśni z nim tę sytuację, bo to chyba odpowiedni moment. Już nie mogę się tego doczekać :)
Serdecznie pozdrawiam!
Haha! Super napisane o Ronie! Co z niego za auror, skoro nie poznaje, że ktoś ma go w 4 literach, prawda? Super go podsumowałaś :)
UsuńZgadzam się, że moment na wyjaśnienia pojawia się odpowiedni :D Mam nadzieję, że się nie rozczarujecie! Trochę to sobie inaczej wymyśliłam od tego, co większość się spodziewa, ale cóż... :D
Super, że polubiłaś komentowanie - bardzo się cieszę! :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
O! Czyżbym była jedna z dziewczyn, które starają się napisać pierwszy komentarz ;)? Od razu mówię - nie należę do wrogów Pansy, jedynie trochę się obawiam, ze może coś namieszać - wierzę jednak, że robi to wszystko z dobrą intencją. Rozmowa Harry’ego i Hermiony była w punkt. Podobał mi się motyw sprawdzania poczty (chociaż było to spore naruszenie prywatności) - z jednej strony dobrze, że Harry dowiedział się w ten sposób, obyło się bez trudności rozpoczynania rozmowy, a z drugiej - szkoda, ze Hermiona nie była pierwszą osoba, od której się dowie. Ale zachowanie Harry’ego było świetne - widać, ze ma do Hermiony zaufanie i traktuje ją jak siostrę. Wracając do Draco..zdziwiło mnie to, że zgodził się (początkowo) na propozycje Pansy. Myślałam, ze między nim a Hermioną zaczęli się powoli układać (te prezenty świąteczne, wyleczenie blizny), a tu takie coś! Oj, nieładnie. Na szczęście się z tego wycofał, ale i tak był to duuzy błąd. Po części go rozumiem, przecież nikogo w tej sposób nie zdradził (powiedzmy), ale jednak... No i nie doczekałam się rozmowy z Ronem - czekało mnie coś zupełnie innego i nie wiem dlaczego, ale cieszy mnie taki obrot spraw - może Hermiona zrozumie, że powinna sprostować tę sprawę wcześniej. Ogólnie rozdział świetny i dziwnie mi z myślą, że zbliżamy się do końca..Ale nie mogę się doczekać twoich następnych opowiadań! Dlatego jak zwykle - przesyłam dużo weny i uściski!
OdpowiedzUsuńOwszem! Ty i M.i zawsze staracie się szybko skomentować - rakieto-torpedo-strzało-wichury :D
UsuńCo do relacji głównych bohaterów - obiecuje wam dużo dialogów miedzy nimi w końcowych rozdziałach. Ich relacja wejdzie wtedy na zupełnie inny poziom i inne rzeczy będą się dla nich liczyć :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
No no ale się porobiło nie powiem. Jakoś się to pogmatwało. Hmm a jak Pansy połapała się, że to Mioną jest tajemniczą nieznajomą zaptzratajaca myśli Draco to mnie tylko jakoś ciekawi. Reszta jest jakaś naturalna i oczywista. Prezent był ciekawy coś drogiego i symbolicznego po przez kolory. Oboje dostali coś wartościowego wsumie. Harry chyba nie tego spodziewałam się po przyjaciółce no ale serce nie sługa. Ron jak to Ron nie ogarnia i jest dość mało subtelny. Draco wykręcił się z szybkiego numerku ciekawe jak poemradzi sobie Hermiona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pansy się zorientowała, że to Hermiona, w momencie, w którym Draco pobiegł ją złapać, jak spadała z pomnika Salazara w komnacie tajemnic. Potem obserwowała go i doszła do wniosków, że ma rację - Draco często spoglądał na Granger.
UsuńPrzesyłam pozdrowienia! :)
Nie potrafię nie żałować Pansy po tym rozdziale. Dziewczyna jest przecież kompletnie zakochana, ma praktycznie obsesję na punkcie Draco... Lepiej dla niej, że do niczego nie doszło, to oczywiste, ale z drugiej strony potrafię zrozumieć jej desperację. Może teraz pozbędzie się złudzeń? Może chociaż trochę będzie mogła wyleczyć się z Draco i zacząć od nowa? Gdyby poszli na całość, żałowałaby podwójnie i właśnie dla tego (w największej mierze) cieszę się, że Draco się opamiętał. Nie ma przecież żadnych zobowiązań i gdyby nie uczucie, skorzystałby pewnie z okazji. A tu bardzo ładnie udowodnił czynem to, co wcześniej wiedzieliśmy tylko z jego myśli. Super, że pomyślał na początku też o Pansy i jej uczuciach. Są przecież w bardzo podobnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńLubię tego Harry'ego, jest ujmujący. Książkowy Harry to taka trochę ciepła kluska, podobnie jest w większości dramione. Tutaj jest dojrzały, wspierający i po prostu jest dobrym przykacielem, a to się bardzo ceni. Oby okazał się też dobrym przyjacielem dla Rona i wytłumaczył mu dosadnie, że Hermiona powinna być w jego życiu zakończoną historią. O właśnie, sam Ron bardzo przypomina mi Pansy. Jego też mi szkoda, bo odczytanie sygnałów Hermiony niewłaściwie było bardzo proste. Widzę go jako takiego zagubionego faceta, który liczy, że może jeszcze przekona do siebie dziewczynę, na której mu zależy. Nie wiem, czy można go winić za to, co robi. Przecież na kilometr czuć od niego desperację i... nie wierzę, że to piszę, ale Ron zasługuje na więcej. Jest taki chłopięcy i naiwny, powinien, tak samo jak Pansy, znaleźć ukojenie.
Z Hermioną się ostatnio nie lubimy, więc powstrzymam się od opowiedzenia, co myślę o jej graniu na dwa fronty i poczuciu wyższości. Oby ktoś jej w końcu utarł nosa!
Życzę Ci dużo, dużo weny! Mocno ściskam!
Jest mi miło, że moje czytelniczki są tak dojrzałe, by nie rzucić się od razu z obwinianiem o wszystko Pansy, a równie często wspominają, że to Draco powinien był od razu się postawić i nawet nie myśleć o swoim popędzie :)
UsuńFajnie też, że rozmowa z Harrym została dobrze odebrana. Bardzo mi zależało, by pokazać, że on był dość dojrzały jak na swój wiek. Mam też dialogi Hermiony z innym przyjacielem w dalszych rozdziałach - też będzie to mocno niekanoniczne, ale strasznie chciałam pokazać relację podobno do tej, jaką mają poniekąd starszy, nieco złośliwy brat i młodsza, nieco nerwowa siostra :)
Co do Rona - dobrze odczytane emocje. On nadal myślał, że ma szansę. Niby czemu nie, skoro Hermiona go nie odtrąca ani nie upomina? Ciągle sobie przypomina, że powinna z nim pogadać, ale nic takiego wciąż nie robi - cała ona :)
Zresztą dużo już tu o niej napisałam w innych komentarzach :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Miałam szalone dni i dopiero teraz mam czas żeby coś napisać, i stwierdziłam, że muszę bo to chyba jeden z moich ulubionych rozdziałów 😂 Kompletnie nie spodziewałam się tego, że któryś z chłopaków dowie się o relacji Malfoya i Hermiony. Reakcja Harrego adekwatna, widziałam, że gdzieś w komentarzach napisałaś, że i w kanonie nie wtrącał się w życie romantyczne swoich przyjaciół- też na to zwróciłam uwagę (swoją drogą ja jestem na tyle ciekawska, że nie wiem jak tak można 😂) Harry jest dla Hermiony kimś w rodzaju brata, więc jego troska jest zrozumiała - zwłaszcza po tym co stało się Ginny. Najbardziej podobała mi się scena z Pansy. Ktoś mi kiedyś powiedział, że wiesz, że wiesz za dużo o psychologii, jak nie potrafisz się wkurzać na ludzi bo starasz się ich zrozumieć. To chyba właśnie taki moment 😂😂 Domyślam się, że dziewczyna jeszcze coś odwali, bo jej zauroczenie to prawdziwa, toksyczna obsesja, ale z drugiej strony zaczęłam jej trochę żałować. Jest tak zakochana w kimś, kto tego nie odwzajemnia, że stara się zdobyć go mimo wszystko. Wydaje się być naprawde zdesperowana, a jak wiadomo zdesperowani ludzie robią się niebezpieczni 😁 Draco - z jednej strony trochę drań, ale sytuacja z Hermiona jest na tyle niejasna, że można mu jeszcze wybaczyć 😂 Zobaczymy co dalej 😂 Pozdrawiam i życzę duuużo, ale to naprawdę duuużo weny ! Uściski 😁!
OdpowiedzUsuńCiężko byłoby napisać podobną scenę rozmowy o nowej relacji Hermiony np. z Ronem. Wahałam się, czy pierwszy nie powinien dowiedzieć się Neville - miałam pomysł na to, że ich przyłapał itp. Jednak gdzieś potem doszłam do wniosku, że to zapewne nie zrobiłoby na Hermionie tak mocnego wrażenia, jak fakt, że dowiedział się Harry.
UsuńPansy - nie jest to tak do końca negatywna postać, ale jest mocno zdesperowana. Zastanawiałam się, jak ugryźć jej wątek, ale w końcu doszłam do wniosku, że nie chcę z niej zrobić suki, która wszystko psuje. Koniec końców postawiłam na obsesyjnie zakochaną wariatkę :)
Przesyłam pozdrowienia! :)
Ooooo jak ja się cieszę że wróciłam do twoich opowiadań! Najlepiej spędzony czas gdy dzieciaki śpią(chociaż mój mąż ma inne zdanie co do spędzania czasu gdy oni śpią ��) czekam na kolejne rozdziały WOW ale i snów wybranych! A w międzyczasie przypominam sobie DŚ i GJS��
OdpowiedzUsuńCiesze się, że wróciłaś :) Strasznie mi miło, ze pomimo prawie 8 lat od zakończenia moich najbardziej znanych historii, Wy wciąż tu zaglądacie i chcecie czytać je ponownie :) I bardzo mnie pozytywnie zaskoczyło, że prawie wszyscy zaczynają też czytać nowe opowiadanie jak tylko je zauważą :)
UsuńDzięki Wszystkim za to!
Przesyłam pozdrowienia! :)
Hej!
OdpowiedzUsuńMiałam dużo do nadrobienia, ile tu się działo, ło matko! :D Spodziewałam się, że Ron będzie coś kombinował, ale szkoda, że nie dał Hermionie szansy na odmowę. Pansy również bestyjka, ale za to wytrwała, nie ma co! Standarowe: CZEKAM NA WIĘCEJ I WIĘCEJ! <3
Pozdrawiam!
Hermiona!! Mam ochotę nią potrzasnac.. niechże już spławi tego Rona, bo mam nerwy.
OdpowiedzUsuńCudownie, że Draco nie dał rady. Serio, niedobrze mi się zrobiło, że mógłby po tych wszystkich razach z Hermiona ot tak iść do łóżka z Parkinson. Słabo by to wyglądało. Coś czuję, że Pansy wymyśli coś paskudnego. Ale czego ona mogła się spodziewać 🤷♀️
Pozdrawiam cieplutko i czekam na ciąg dalszy 😊 oby Hermiona to odepchnela..
Matko.... przez zakręcony tydzien miałam 3 rodziały do nadrobienia!!! Taka ilość opowiadania na raz, jest prawie zabojcza! Moje nerwy nie były przygotowane na to wszystko!
OdpowiedzUsuńMam wrażnie że Draco i Hermiona znów wracają do punktu wyjścia. Kręcą się wokół siebie jak ćmy przy żarówce. Niby nie chcą pokazywać jak bardzo im na sobie zależy choć to jest od nich silniejsze. Mam nadzieję że to co Parvati wywróżyła Hemionie dosć szybko się spełni, a "zielony smok" przestanie wmawiać sobie głupoty że Hermona zasługuje na kogoś lepszego.
Bardzo podobały mi sie również ich prezety dla siebie nawzajem. W życiu bym nie wpadła na taki pomysł! To było wręcz wzruszające i tylko pokazało jak bardzo im na sobie zależy. Mam nadzieję że ja tylko wrócą do szkoły to ze sobą porozmawiają i La More bedzię mogło trwać w najlepsze!
Pansy chyba zaczyna być naprawdę mocno zdesperowana skoro przyznała się do tego iż wie, że to Hermiona jest tą tajemniczą dziewczyną którą kocha Draco. Z jednej storny wciaż troche mi jej szkoda, choć z drugiej jej usilne starania aby wypedzić Hermione ze szkoły i zwrócić uwage Draco na siebie zaczynaja robic się meczące. Mam nadzieję że ta desperacja nie doprowadzi jej do jakiś głupich działań.
Co do Rona to nie mam słów.. Szczezrze niegdy go jakoś specialnie nie lubiałam, najcześciej za to że nie rozumiał słwoa NIE! Teraz też wychodzi na to iż ma swoją wizję w której będzie towrzyć udany związek z Hermioną...szkoda tylko że w swoim planie nie uwzględnił zdania Hermiony.
Życze duuuuuużo weny!!!!
Pozdrawiam!
wow! ale się porobiło? że jak ? że skąd? ale jak? niby jak oni sami do tego doszli?! Harry to jeszcze jakoś może ujdzie, ale Pansy? teraz Pansy jest potencjalną do zastawiania pułapek na życie Hermiony o.O motyw z naszyjnikiem bardzo fajny, lubię takie subtelności. Mam nadzieję, że skoro Harry zna jej sekret to pomoże przekierować afekty Rona na kogoś innego. w wielkim szoku idę jeszcze raz czytać rozdział :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Hermiona szybko się opamięta, tak samo szybko jak zrobił to Draco. Jeżeli coś dojdzie między nią a Ronem, będzie tego naprawdę żałować. Podobała mi się ta rozmowa pomiędzy Harrym i Granger. Cieszę się, że tutaj może liczyć na Wybrańca w 100% i nie zrobiłaś z niego "gwiazdora" czy kogoś w tym stylu. A róża, no cóż, domyślam się, że jest piękna. Wręcz ją sobie wyobrażam. Oby Parkinson z tej rozpaczy nie zamierzała się zemścić na Hermionie.
OdpowiedzUsuńŚliczny ten naszyjnik 😃 fajnie, że Harry nie zdradził Hermiony Ronowi. Wiem że się martwi ale i tak nie jestem do końca pewna czy czegoś nie zrobi.
OdpowiedzUsuńJuż się bałam, że Draco się z nią prześpi! Parkinson jest naprawdę zdesperowana ale zamiast znienawidzić bardziej jest mi jej żal. Byle tylko nic głupiego nie strzeliło jej do głowy.
I oby Hermiona przerwała ten pocałunek jak najszybciej. To jest tak niewłaściwe jakby całowała się z bratem.
Eh te komplikacje 🙈
OdpowiedzUsuńNo nie... Ron 😡
OdpowiedzUsuńOhhhh 12000 tyle finalnie wydał na maść - a jeszcze kilka godzin temu zadałam to pytanie w komentarzu, głupia ja, czytam to opowiadanie po raz n-ty. No cóż, wrodzone gapiostwo <3 Jak zwykle pięknie :*
OdpowiedzUsuń