Betowała: Addie Della Robbia
☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★
Dedykacja: Dla Mićka :* (zauważyłeś?) :D
☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★
– Raz, dwa, trzy! Pierwszy! –
wydyszał Draco, wychodząc na plażę.
– Nieprawda! Oszukiwałeś!
Złapałeś mnie za stopę, gdy cię wyprzedziłam! Jesteś oszustem,
Malfoy! – kłóciła się Hermiona.
– Krzycz ile chcesz,
Granger, ale i tak ja zajmuję łóżko. – Draco z westchnieniem
ulgi rzucił się na piasek.
– W twoich snach! –
warknęła, siadając obok niego i wykręcając wodę ze swoich
włosów.
– O, tak, w moich snach
zawsze jestem w łóżku i zawsze w miłym towarzystwie. – Mrugnął
do niej zalotnie.
Hermiona w odpowiedzi prychnęła
zdegustowana i zdjęła wreszcie kamizelkę ratunkową. Cieszyła
się, że miała ją dziś na sobie, prawdopodobnie to ona uratowała
jej życie. Kątem oka spojrzała na odpoczywającego na piasku
Malfoya.
Nie! Jemu na pewno nie podziękuje
za ratunek! To przez niego wylądowała w wodzie! Powinna go podać
do sądu o odszkodowanie, a nie mu dziękować!
– Co teraz robimy? –
zapytała go, wpatrując się w horyzont, na którym nie było widać
nawet jednego statku.
– Czekamy. Zabini na pewno
nas znajdzie. – Malfoy ziewnął przeciągle i założył ręce za
głowę.
– Też mi plan, Malfoy! Nic nie
umiesz wymyślić!
– Podobno to ty jesteś
najmądrzejszą czarownicą naszych czasów. Sama coś wymyśl! Ja
idę odpocząć, pływanie mnie zmęczyło. – Draco wstał i
odszedł kilka metrów w stronę rosnących nieopodal palm. Ułożył
się pod jedną z nich i z zadowoloną miną zamknął oczy, mając
nadzieję, że gdy je otworzy Blaise i reszta właśnie będą
przybywać im na ratunek.
☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★
Nic takiego jednak nie nastąpiło.
Czas leciał, a Draco i Hermiona siedzieli na plaży, wypatrując
statku niczym Hipogryf na głodzie jakiejś fretki. Jednak żaden
statek, jacht czy chociaż nawet skuter wodny nie pojawiły się na
horyzoncie. Niestety nie pozostało im nic innego, jak nadal czekać,
mimo że powoli zaczynały im doskwierać głód i nuda, a i zmierzch
był coraz bliżej.
– Zabiję Zabiniego! Czemu ich
tu jeszcze nie ma? – narzekał Draco, chodząc w tę i z powrotem
po plaży.
– Nie wiem! Powinni przecież
zauważyć, że zniknęliśmy...
– Ten debil na pewno robi to
specjalnie! Urwę mu głowę i wepchnę do gardła!
– Chyba swojego, Malfoy –
zakpiła. – Inaczej to będzie fizycznie niemożliwe.
– Nie wymądrzaj się,
tylko powiedz, co teraz! – Draco niczym obrażone dziecko zaplótł
ręce na piersi.
Hermiona nerwowo przygryzła wargę
i rozejrzała się dookoła. Byli sami na jakiejś bezludnej wysepce.
Za chwilę miał zapaść zmrok. Trudno było powiedzieć, jak duża
była ta wyspa i co się na niej znajdowało, a w obawie przed
dzikimi zwierzętami lepiej było trzymać się z daleka od dżungli.
– Ja poszukam czegoś do
jedzenia, a ty zbierz suche drewno. Musimy rozpalić ognisko...
Draco chwilę popatrzył na nią,
jakby analizując jej słowa, po czym posłusznie kiwnął głową i
ruszył na poszukiwanie drewna. Hermiona dostrzegła palmę kokosową
i poszła w jej stronę.
Poszukiwania okazały się owocne.
Znalazła dwa kokosy i trzy mango. Wystarczyło na solidny posiłek
pełen witamin. Nie mieli słodkiej wody, ale liczyła na to, że sok
z owoców ugasi ich pragnienie. Słońce zaczęło już powoli
zachodzić, gdy wróciła na plażę z całym tym prowiantem.
Potknęła się i o mały włos nie upuściła swoich zdobyczy, gdy
zobaczyła płonące ognisko. Draco stał nad nim i co jakiś czas
dorzucał drew, a ogień płonął coraz wyżej. Musiała sama przed
sobą przyznać, że naprawdę była pod wrażeniem. Zwłaszcza
przyglądając się dłużej wyrzeźbionym mięśniom i całej
postawie blondyna. Był przystojny... Strasznie przystojny, zabójczo,
nieprzyzwoicie przystojny, ale cóż, nikt nie musiał wiedzieć, że
ona tak o nim myślała. Mała, słodka tajemnica. Zresztą śliczna
buzia i piękne ciało nie maskowały wszystkich jego wad. Trochę je
łagodziły, ale niewystarczająco jak dla niej.
– Jak udało ci się rozpalić
ogień? – zapytała, siadając przy ognisku i układając owoce na
liściach palmy, które ze sobą przyniosła.
– Jestem czarodziejem, Granger,
to dla mnie żaden problem...
– Ale jak? Przecież nie mamy
różdżek!
– Powiedzmy, że rody
czystej krwi znają kilka małych sztuczek. – Draco odruchowo
poprawił swój srebrny łańcuszek z przewieszką w kształcie
smoka.
Ale z niego narcyz!,
pomyślała kwaśno Hermiona i zaczęła rozglądać się za jakimś
kamieniem, by rozłupać dla nich kokosy.
– Co robisz? Daj mi to, kobieto,
zanim zrobisz sobie krzywdę – zakpił, gdy Hermiona wróciła z
ostrym kamieniem.
– Poradzę sobie – burknęła,
kładąc kokosa na pobliskiej skale.
– Poważnie, Granger, daj
mi to zrobić. – Podszedł do niej i złapał ją za nadgarstek.
Hermiona spojrzała na niego nieco
zdziwiona, że chciał ją wyręczyć. Nie sądziła, że taki z
niego dżentelmen...
Draco wziął od niej kokosa, ale
pogardził kamieniem, który miał służyć do jego rozłupania.
Przez chwilę blondyn wyglądał, jakby się nad czymś koncentrował,
po czym w kokosie pojawiła się sporej wielkości dziura, przez
którą mogli wypić mleczko.
– Gotowe. – Podał jej kokosa
z triumfującym uśmiechem.
– Ale jak...? – zapytała
zszokowana.
– Sztuczki pana M. to tajemnica.
– Tylko się nie zakochaj w
samym sobie, Malfoy, bo twoje fanki potną sobie żyły
ministerialnymi przesyłkami pocztowymi – zażartowała.
– Nie martw się, Granger, dla
nich zawsze znajdzie się miejsce w moim pojemnym serduszku.
– Raczej w twoim łóżku –
odburknęła, odchodząc od niego. Sama jego obecność była
irytująca, ale jego obecność bez koszuli, w samych kąpielówkach,
a do używającego magii bez pomocy różdżki, była po prostu...
intrygująca.
☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★
– Pytanie numer 5: Czy Potter
naprawdę kazał sobie wytatuować swoją bliznę na pośladku?
Hermiona parsknęła śmiechem,
wpatrując się w cudownie gwieździste niebo tuż nad nimi. Ognisko
paliło się w pełni, a ona wciąż zastanawiała się, jak to się
stało, że dała się namówić Malfoyowi na grę w dwadzieścia
pytań. Powinna zrezygnować już po pierwszym, gdy zapytał ją, ile
razy w tygodniu uprawia seks... Jednak możliwość wypytania go o
kilka wstydliwych szczegółów z jego życia była silniejsza i
teraz musiała znosić te jego głupie docinki.
– Oczywiście, że nie!
Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? Harry, w przeciwieństwie
co do niektórych tu obecnych, jest normalny! – odpowiedziała.
– Dobra, dobra, Granger,
powtórzymy tę grę, gdy odzyskami różdżki. Zaklęcie
prawdomówności i dopiero wtedy będzie zabawa.
– Myślałby kto, Malfoy, że
tak cię interesuje moje życie...
– Czemu nie, Granger? Jak to
mówią o wrogach? Że trzeba ich dobrze poznać?
– Ja ciebie znam na wylot,
więcej już nie chcę wiedzieć.
– Wiedziałem! Wiedziałem,
że mnie śledzisz, by wiedzieć jak najwięcej. Nie ma się co
wstydzić, Granger, wszystkie laski na mnie lecą – śmiał się.
– Jesteś nienormalny –
odpowiedziała, również się śmiejąc.
Draco podniósł się, by dorzucić
drewna do ogniska. Nagle jednak jego uwagę przykuło coś pomiędzy
drzewami. Para złowrogo błyszczących oczu...
– Granger, wstań powoli
bez gwałtownych ruchów i wejdź do wody – polecił jej, próbując
zachować spokój.
– Pokręciło cię, Malfoy? Po
co mam wchodzić teraz do zimnej wody?
– Choć raz zrób to, o co
cię proszę – mruknął, uważnie patrząc w stronę stojącego za
drzewami drapieżnika.
Jego ton był na tyle poważny, że
Hermiona ostrożnie podniosła się z piasku i spojrzała w stronę,
w którą on ciągle patrzył.
– O, matko! Coś tam jest! Co
to?
– Nie wiem, ale... Do wody,
Granger, już! – krzyknął, gdy zwierzę gwałtownie wyskoczyło
zza drzew i ruszyło w ich stronę. Tym razem naprawdę mieli
kłopoty...
☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★☼☁☽★
Hejka Kochani! :)
Oto obiecane "Sny", właśnie na tym rozdziale kończyła się publikacja na poprzednim blogu, więc dopiero teraz opowiadanie będzie czymś nowym i nieznanym. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Następny w kolejce do publikacji oczekuje "Rubin", a dalej "Syndromy" i oczywiście "Druga Twarz". Od 24.10 jestem w szpitalu, więc przez ok. tygodnia nie będę w stanie dodawać nowych tekstów, ale obiecuję, ze nadrobię to po powrocie :) Dziękuję za Wasze komentarze pod ostatnim postem - to zawsze, niezmiennie karmi wenę.
Duże pozdrowionka!
Duże pozdrowionka!
Venetiia N.
Nie pozostaje nic innego niż czekać! <3 mam nadzieję że cokolwiek będziesz robić w szpitalu wrócisz do nas cała i zdrowa :D pozdrawiam RR
OdpowiedzUsuńPiękny jak zawsze:) zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńPF
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudny, chociaż przerywanie w takich momentach powinno być zakazane... 😃 życzę dużo zdrowia, nie daj się szpitalowi 😘
OdpowiedzUsuńMalfoy posługujący się magią bez różdżki? Suuuper. Malfoy bez koszulki? Jeszcze lepiej. Ale z tej Hermiony szczęściara :) Życzę weny i dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńPrawda? Też bym chciała byś na jej miejscu :D Dziękuje za życzenia!
UsuńV.
Czekam na dalszy ciąg ! dużo weny ! :)
OdpowiedzUsuńHah, można się było spodziewać, że jeśli wygra Draco, to nie do końca w sprawiedliwy sposób :) Cud, że jakoś potrafił się zorganizować z Hermioną, a później nawiązali nawet jakąś nić sympatii poprzez wspólne spędzanie czasu. Ciekawa jestem, jak im pójdzie dalej. Zwłaszcza, że mam dziwne wrażenie, iż brak spodziewanej pomocy ze strony Zabiniego nie do końca jest przypadkowy.
OdpowiedzUsuńZdrowia Ci życzę, wracaj tu szybciutko!
Całuję, A.
Cóż, jeżeli oni przeżyją do końca tych wakacji, to będzie cud XD
OdpowiedzUsuńJak zwykle krótko, zabawnie i odprężająco. W sumie cieszę się, że takie opowiadania, przy których można się uśmiechnąć, też się zdarzają i tak sobie myślę, że "Sny Wybranych" staną się świetną odskocznią od "Drugiej Twarzy".
Interesujące jest to, że następna część będzie "świeżą", która jeszcze nigdy nie ujrzała światła dziennego. Nie mogę się jej doczekać!
Pozdrawiam ciepło!
czytałam to opowiadanie na Twoim poprzednim blogu, bardzo byłam ciekawa dalszego końca i cieszę się, że wreszcie go poznam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz bede komentować czyjegoś bloga, ale po prostu uzależniłam sie od Twoich opowiadań. Każde z nich to jest dla mnie mistrzostwo pod każdym względem.
OdpowiedzUsuńGdy jesteśmy sami pochłonęłam w kilka godzin z przerwami na udawanie, że robię coś innego. Bardzo ucieszyło mnie zakończenie, bo już myślałam ze skończy sie gorzej, ale na całe szczęście sie myliłam :) Dwa światy tak samo, chociaż nie powiem - czekam z niecierpliwością na rozdział bonusowy! Jeżeli chodzi o miniaturki to czytałam je po kilka razy. Rubin i Stal zostanie chyba moja ulubiona historia stworzona przez Ciebie, jakos bardzo podoba mi sie ten Draco i to jak sie zachowuje, te ich treningi pocałunków ;) Przynajmniej tak myślałam do czasu opublikowania prologu Prawdziwej Twarzy, który był zdecydowanie za krótki, ale nie mniej jednak mnie bardzo zainteresował, nawet za bardzo! Jeżeli Draco został adoptowany... nawet nie chce wiedzieć co zrobi Lucjusz (biednej Hermionie) jeżeli ta informacja ujrzy światło dzienne :o
Obawiam sie teraz że przez Twój blog pisanie mojej pracy inżynierskiej bedzie znacznie utrudnione, bo kilka razy dziennie wchodzę tutaj z nadzieją, ze jest coś nowego. A gdy wreszcie zobaczę że coś opublikowałaś to cieszę się jak małe dziecko i niezależnie od tego co właśnie robię, albo gdzie jestem zabieram sie do czytania.
Kończąc... życzę Ci weny i żebyś nigdy nie porzuciła pisania, bo chyba bym tego nie zniosła. Nie jestem gotowa na odwyk i chyba nigdy nie bede :p
Mam nadzieję, że wizyta w szpitalu to nic poważnego tylko jakies kontrolne badania i szybko wyjdziesz :)
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością :D
Dziękuje Ci, że zdecydowałaś się zostawić komentarz :) Mam nadzieję, że praca napisze się lekko, łatwo i przyjemnie. Pisania nie rzucę nigdy, a pomysłów mam dość sporo, więc na pewno zbyt szybko Was nie zostawię :)
UsuńPozdrawiam,
Zbierałam sie z komentarzem bardzo długo, bo po prostu brakowało mi słów zeby napisać coś sensownego :)
UsuńBardzo mnie to cieszy że masz dużo pomysłów i życzę ich jeszcze więcej :)
Mam nadzieję ze łatwo sie napisze, a w chwilach załamania będę czytać Twoje opowiadania w poszukiwaniu weny i natchnienia :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział... czegokolwiek, bo ze wszystkim juz jestem na bieżąco :)
Rozdział rewelacja. Czekam na kolejne rozdziały. Życzę zdrówka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBezludna wyspa i ich dwoje to warunki sprzyjające Dramione :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Zdrówka ♥
OdpowiedzUsuńMJ
Teraz zdałam sobie sprawę, że przeczytałam najpierw rozdział 10, a potem ten xD. Brawo ja.
OdpowiedzUsuńTak czy siak, to było do przewidzenia, że jak Draco nie wygra sprawiedliwie, to będzie oszukiwać. Jednak Ślizgon na zawsze pozostanie Ślizgonem.
Świetny rozdział! 😄 Lekki, zabawny idealny na urlop 😄
OdpowiedzUsuń