piątek, 6 maja 2022

Przyrzeczona - LXIII

Dedykacja: Powinna być dla mnie, za to że nie powiesiłam rewolucjonistów z grupy na naszym głównym placu 😃😂 Ale zamiast tego niech będzie dla nich: Neska, Polcia, Panda - oraz dla Was, za to, że wsparłyście ich pomysł na szybsze dodanie rozdziału 😋

Za karę - ekspresowo betowała Neska 💚


💍💍💍



20 luty 1999



Kamień miał kolor nieco głębszego błękitu. Spokój, zaufanie i opanowanie. Jednak - jeśli ktoś przyjrzał mu się bliżej - mógł zauważyć w nim delikatne, czarne niteczki, przecinające delikatnie jego powierzchnię. Onyx. Ochrona.


Kamień nastroju dobrze rozumiał jej intencje i nie zmienił się na czarny, by móc ukazać cały jej stres. Nie mogła go jednak założyć bez obaw o to, że w pewnym momencie mógłby to zrobić. Nie wiedziała, na ile uda jej się, wciąż ukrywać swoje emocje. Odłożyła go więc i spojrzała na aksamitne pudełko z biżuterią, które przyniosła ze sobą Narcyza.


Bransoletka jednej z prababć Lucjusza miała na sobie runy ochrony i protekcji, a pasujące do niej kolczyki, choć wyglądały na ciężkie, nosiły na sobie specjalne zaklęcie sprawiające, żeby nie powodowały dyskomfortu. Kolia była zaklęta w ten sam sposób, co ta, którą zerwał z niej Rowle. Nie mógł jej dotknąć nikt, poza kimś noszącym nazwisko Malfoy.


Hermiona poprawiła rękaw swojej cudownej, ciemnogranatowej szaty, haftowanej złotymi, misternymi wzorami. Loredana naprawdę się postarała. Wyglądała w niej, jak prawdziwa księżniczka czystej krwi, choć była ubrana w tradycyjny strój czarownicy.


Z tego - co wiedziała - szaty Draco miały podobny kolor i wzór, natomiast Narcyza i Lucjusz postawili na ciemny zieleń i srebro. Wszyscy prezentowali się bardzo dostojnie. Od razu, wyraźnie miało być widać, jak bardzo majętną są rodziną.


Narcyza miała łzy w oczach, gdy pomagała wpiąć w jej loki tę samą diamentową spinkę, którą podarowała jej w czasie błogosławieństw przed ceremonią przyrzeczenia.

- Wszystko będzie dobrze - wyszeptała Hermiona, starając się nie dać po sobie poznać jaki, to wszystko miało wpływ na nią samą.

- Wiem o tym - odszepnęła Lady Malfoy, stając przed nią i kładąc jej dłonie na ramionach.

Ostrożnie, tak by nie zepsuć swoich gotowych strojów, fryzur i makijażu, obie kobiety się uściskały, tłumiąc swoje wzruszenie.

- Uśmiechaj się i udawaj zaintrygowaną tym, że w ogóle tam jesteś - poradziła po raz ostatni.

- Postaram się - Hermiona zmusiła się do niewielkiego uśmiechu, który Narcyza z równym wysiłkiem odwzajemniła.

- Draco zaraz po ciebie przyjdzie. Będziemy czekać na was z Lucjuszem w gabinecie - Narcyza delikatnie pogładziła palcami jej policzek, po czym wyszła z jej komnaty.

Hermiona jeszcze raz spojrzała w lustro. Jej palce prawie machinalnie sięgnęły do rękawa szaty, w którym w specjalnej skrytce miała ukrytą różdżkę. Tak bardzo się bała, co się stanie, jeśli zostanie zmuszona do jej użycia. Ze wszystkich sił chciała tego uniknąć, ale tak naprawdę ta wizyta była zupełnie nieprzewidywalna.

Nie bała się o siebie. Wyprawa po horkruksy nauczyła ją wyraźnie, że na wiele rzeczy nie ma się wpływu. Jednak Draco i jego rodzice… Chyba naprawdę wolałaby umrzeć niż oglądać, jak coś im się przez nią stało.

Rozległo się krótkie pukanie, lecz nim zdążyła odpowiedzieć, drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Draco. Wyglądał naprawdę elegancko i poważnie w swoich idealnie skrojonych szatach. Nie mogła nie uśmiechnąć się na jego widok.

Spojrzała w dół na kamień nastroju, który wciąż trzymała w dłoni i gdy powoli jego barwa zaczęła zmieniać się na różową, a zaraz później czerwoną, szybko wepchnęła go do szuflady swojego nocnego stolika. Nie mogła się wydać przed nim w taki sposób ze swoimi uczuciami. To naprawdę nie była odpowiednia pora, by rzucać wyznaniami miłości.

- Jak się czujesz? - zapytał Draco ostrożnie, powoli podchodząc do niej.

- Naprawdę nie najgorzej - powiedziała uspokajającym tonem.

Przyglądał jej się uważnie, najwyraźniej chcąc mieć pewność, że nie robiła tylko dobrej miny do złej gry. Hermiona sama pokonała wciąż dzielący ich dystans, by móc wtulić się w jego napięte ciało i spróbować, choć trochę go rozluźnić.

Draco pozwolił jej na to, owijając wokół niej ramiona i opierając podbródek o jej skroń. Jego oddechy były krótkie, ale miarowe. Najwyraźniej próbował zastosować bariery swojej oklumencji, by móc jakoś wepchnąć za nie wszystkie swoje negatywne emocje.

- Wszystko będzie dobrze - powtórzyła mu to, co powiedziała wcześniej jego matce.

- Z tobą na pewno - odpowiedział od razu, odsuwając się od niej lekko i ujmując jej dłoń. Musnął delikatnie kciukiem jej pierścionek zaręczynowy.

- W razie, gdyby zrobiło się gorąco, Blaise wyśle sygnał do Almy i Ginny, a one aktywują twój świstoklik.

- Co? - Hermiona z niedowierzaniem spojrzała mu w oczy. - Nie możesz mówić poważnie! Za nic nie zostawię was tam samych! - zawołała, odpychając się od niego.

- Hermiono…

- Nie! - warknęła, wyrywając rękę z jego uścisku i szarpiąc za pierścionek, który oczywiście nie chciał nawet drgnąć.

- Dobrze wiesz, że to tylko dla twojego dobra - próbował jej wytłumaczyć.

- Nie masz prawa mnie odsyłać, samemu zostając tam na śmierć, razem ze swoją rodziną! - Hermiona poczuła, jak jej oddech zaczyna się rwać, a całe ciało drży w panice.

- Moja mama też ma taki świstoklik, a Severus ma gotowy plan awaryjny dla mnie i mojego ojca. Naprawdę wszystko będzie dobrze… - Draco delikatnie położył dłonie na jej drżących ramionach, by choć trochę spróbować ją uspokoić.

Hermiona starała się oddychać głęboko, jednocześnie próbując określić czy Draco nie mówi jej tego wszystkiego tylko po to, by ją ukoić jej strach. Naprawdę nierozsądnym było, by wpadała teraz w popłoch. Przecież za ledwo pół godziny musieli znaleźć się w Palais Noir.

- Nie waż się mnie odsyłać, jeśli sam też nie będziesz mógł się stamtąd wydostać! - poprosiła ze łzami w oczach.

- Zgoda - powiedział, znów przyciągając ją mocno do siebie.

Wiedziała, że skłamał. Zrobiłby to. Odesłał ją, gdyby tylko tak mógł ją uratować. Chciało jej się płakać. On naprawdę ją kochał. Wszelkie wątpliwości nie miały już teraz sensu. Od początku całej tej historii robił wszystko, by ją ochronić. Nie chciała nawet myśleć, jak trudno musiało mu być z tym wszystkim, w czasie kiedy średnio dwa razy w każdym zdaniu powtarzała mu, jak bardzo go nienawidzi.

Chciałaby móc go za to teraz przeprosić.

Jednak to nie była właściwa pora. Nie mogła teraz zabrzmieć, jakby zamierzała się z nim pożegnać. Nie powinni pójść tam nastawieni na porażkę. Trenowała z Lucjuszem i przegadywała z Narcyzą każdy możliwy scenariusz. Byli tak gotowi, jak tylko mogli być w tak krótkim czasie. 

- Pora ruszać - wymruczała w jego szyję, gdy stali tak ciasno do siebie przytuleni.

- Jeszcze jedno - Draco sięgnął do kieszeni swojej szaty i wyjął z niej różdżkę. - Każdy rozsądny człowiek, zawsze wchodzi do pałacu Czarnego Pana przynajmniej z jedną zapasową różdżką.

- Sądzę, że to rozważne - Hermiona zdobyła się na niewielki uśmiech.

- Gdzie chcesz ją umieścić? - spytał, patrząc jej w oczy.

Wskazała mu na swój dekolt. Poza rękawem szaty, to było jedyne miejsce, z którego mogła wydobyć różdżkę w miarę sprawnie, jednym ruchem, biorąc pod uwagę jak skonstruowane były jej szaty.

Draco delikatnie wsunął różdżkę pomiędzy jej piersi, szepcząc cicho bezróżdżkowe zaklęcie przyklejające i ukrywające. Hermiona poczuła, jak się rumieni. Ta sytuacja wydała jej się dziwnie intymna, choć przecież dotykali się już o wiele mocniej i bliżej.

Malfoy powoli przesunął swoimi palcami po odkrytej skórze jej dekoltu, a potem wyżej na szyję, aż wreszcie jego ręka znalazła się na jej karku. Mocno przyciągnął do siebie jej głowę i zderzył ich usta w mocnym i pełnym żaru pocałunku, który chyba miał wyrażać, wszystkie jego prawdziwe uczucia.

I jej też, gdy go z zapałem oddawała.

Oderwał swoje usta od jej i zetknął ze sobą ich czoła. Obydwoje łapali krótkie, drżące oddechy, czując jak emocje buzują w ich ciałach.

- Cokolwiek się tam stanie, musisz wiedzieć, że ja… - zaczął mówić.

- Nie - przerwała mu Hermiona, odsuwając się lekko. - Niczego nie mów. Wszystko będzie dobrze. Musi. Po prostu wiem, że tak - przekonywała go. - A porozmawiać możemy dziś wieczorem, gdy spokojnie cali i zdrowi wrócimy do domu - nalegała.

Draco przez chwilę patrzył jej w oczy, ale wreszcie skinął lekko głową w ramach zgody.

- Musimy już iść - Hermiona złapała mocno za jego dłoń i pociągnęła go w stronę drzwi. Nadchodził czas na konfrontację, której wszyscy się obawiali, ale która i tak była dla nich nieunikniona.


💍💍💍 


Czarny pałac był tak zimny i ponury, jak Hermiona się tego spodziewała. Idealna kryjówka dla mrocznej duszy… A w zasadzie jej resztek, które wciąż zamieszkiwały oszpecone ciało Voldemorta.

Starała się iść prosto, z wysoko uniesioną głową i nie wzdrygnąć się ani z zimna, ani z powodu odgłosów jakie wydawały wysokie obcasy jej i Narcyzy, odbijające się echem od pustych ścian.

Wiedziała, że wszyscy mieli już na nich czekać w głównej sali tronowej. Nie było to odgórnie nakazane, ale Czarny Pan podobno łaskawie wyraził zgodę, by i inni śmierciożercy przyprowadzili swoje żony czy narzeczone. Zdaniem Lucjusza wielu miało zamiar z tego skorzystać, spodziewając się, że i tak cała uwaga będzie skupiona dziś na Hermionie, co jednocześnie da im pewność, że Voldemort nie poprosi indywidualnie, by przedstawiali mu swoje rodziny - skoro już dziś będzie miał poniekąd okazję je zobaczyć.

Śmierciożercy stali w dwóch rzędach po obu stronach sali. Ich partnerki - jeśli im towarzyszyły, siedziały na krzesłach tuż przed nimi. Czarny Pan zajmował wielki, bogaty zdobiony tron, stojący na marmurowym podeście, przy przeciwległej od wejścia ścianie. Zaraz za nim po jego prawej stronie stał nie kto inny, tylko sama Bellatrix Lestrange.

Hermiona starała się nie spanikować. To Belli bała się bardziej niż samego Voldemorta, jako że jej okrucieństwa doświadczyła już na własnej skórze. Mimowolnie zacisnęła nieco mocniej palce na ramieniu prowadzącego ją Dracona.

- Spokojnie – wyszeptał, ledwo poruszając ustami.

Skinęła prawie niezauważalnie na potwierdzenie, że rozumie. Bella z pewnością nie odważyłaby się na jakikolwiek ruch bez zgody swojego pana.

Podeszli bliżej i stanęli w milczeniu, pochylając głowy. Lucjusz i Narcyza stojący zaraz za nimi zrobili to samo.

Czekali, aż Voldemort pierwszy się odezwie - jak nakazywało jego prawo.

Hermiona czuła, jak serce wali mocno w jej klatce piersiowej. Jej myśli skupiały się na podziwie. Majestat i wyczuwalna na odległość czarna magia, miały budzić jej fascynację, a sam Czarny Pan onieśmielać ją swoją osobą, lecz również intrygować i budować pragnienie zgłębienia jej wiedzy na jego temat. W doskonałej harmonii z tym, co wielokrotnie przećwiczyła z Lucjuszem, pozwoliła sobie na kilka myśli o najsłabszych chwilach Harry’ego. Jego załamaniach, łzach i trudnych momentach, gdy naprawdę źle znosił porażki…

Ciężko było jej tak do końca, wyeliminować w sobie poczucie zdrady względem przyjaciela, ale nie miała innego wyjścia, jak tylko się do tego zmusić. Voldemort miał w pełni uwierzyć, że Malfoyowie naprawdę przekonali ją do tego, by podziwiała jego wspaniałość i potęgę.

- Draconie - Czarny Pan wyciągnął swoją rękę, a Draco wysunął dłoń Hermiony spod swojego ramienia, po czym podszedł bliżej i uklęknął przed obliczem swojego pana.

- Mistrzu - wyszeptał, pochylając nisko głowę.

Voldemort powoli położył dłoń na jego ramieniu, a Malfoy wyprostował się, by pozwolić mu spojrzeć w swoje oczy. Hermiona wiedziała, że Riddle właśnie badał dogłębnie wszystkie uczucia i emocje Draco. 

W całej sali panowała głucha cisza. Nikt nie odważył się nawet głośniej odetchnąć, nim Voldemort nie zakończył swoich oględzin.

- Interesujące… - wąskie usta Czarnego Pana rozciągnęły się w krzywym uśmieszku. - Twoja zaborczość, względem twojej narzeczonej jest dość imponująca mój chłopcze.

- Mój pan bardzo dobrze mnie zna - powiedział cicho Draco. - I doskonale wie, że cechą charakteru całej mojej rodziny jest niechęć do dzielenia się tym, co należy do mnie.

- Doskonale to rozumiem - Voldemort poklepał szponiastą dłonią ramię blondyna nim uniósł głowę i spojrzał prosto na Hermionę.

Szybko opuściła wzrok, tak jak uczył ją tego Lucjusz. Nie było rozsądnym patrzeć zbyt długo w oczy tego psychopaty, jeśli nie chciało się niepotrzebnie narobić sobie problemów.

- Przyprowadź ją - nakazał Voldemort.

Hermiona pomimo opuszczonej głowy, zerknęła na to, jak Draco sztywno wstaje i podchodzi do niej, by wyciągnąć swoją rękę. Ostrożnie łapiąc za brzeg swojej szaty, ujęła palce narzeczonego, mając nadzieję, że nikt nie zauważył minimalnego drżenia jej dłoni.

Draco pomógł jej wejść na podest i podejść bliżej tronu. Hermiona uklęknęła, patrząc w skraj czarnej szaty Voldemorta, kończącej się tuż nad marmurową posadzką. Starała się uspokoić galop swojego serca i nadal pozwolić swoim myślom swobodnie płynąć.

- Jej inteligencja jest porywająca - mruknął Voldemort, a Hermiona wyczuła jego obecność w swoim umyśle. To było imponujące. Nawet nie musiał spojrzeć jej w oczy, by tego dokonać. 

Usłyszała cichy, złowrogi chichot - Czarny Pan był chyba zadowolony tym, że poniekąd jej zaimponował.

- Jest też ładna - dodał dziwnie zamyślony. - Nie uważasz Theodorze? - zwrócił się w stronę stojącego obok swojego ojca przy początku rzędu, Notta.

- Jest naprawdę piękna, mój panie - odpowiedział pewnie Nott.

Hermiona miała tylko nadzieję, że stojący kilka kroków za nią Draco w ogóle na to nie zareagował.

- Czy chciałbyś ją zabrać od Dracona, gdybym ci na to pozwolił? - Voldemort wyglądał na dziwnie rozbawionego tym pytaniem.

- Z całym szacunkiem, ale nie mój panie - głos Theo nadal brzmiał pewnie.

- Oświecisz nas dlaczego nie? - Czarny Pan mówił do Notta juniora, ale cały czas skupiał swój wzrok na wciąż klęczącej przed nim Hermionie.

- Jestem równie zaborczy, jak Draco - odpowiedział. - A miałem już narzeczoną, której myśli były wciąż przy innym mężczyźnie. Nie chciałbym tego powtórzyć.

Hermiona usłyszała drobne poruszenie gdzieś z tyłu i była prawie pewna, że uwaga większości śmierciożerców skupiła się teraz na panu Greengrassie. Wszyscy wiedzieli, że to z jego córką Theodore Nott zerwał zaręczyny.

- To racja - mruknął Voldemort, powoli wstając. - Jesteście sługami największej mocy, jaka istniała w świecie magii przez wszystkie pokolenia. Nie potrzebne wam kobiety, które was nie chcą, bo możecie mieć takie, które padną wam do stóp. Czyż nie Severusie?

Hermiona nie wiedziała, gdzie obecny dyrektor Hogwartu stał w wewnętrznym kręgu, ale jego głos brzmiał gdzieś z pobliska, gdy odpowiedział:

- Oczywiście mój panie.

Voldemort powoli do niej podszedł, a Hermiona starała się nie wstrzymywać oddechu ani tym bardziej nie wzdrygnąć się, gdy jego zimne palce dotknęły jej podbródka. Ich lekki nacisk zmusił ją, by uniosła głowę.

- Jest pełna pasji i żaru Draconie - powiedział powoli. - Będzie ci oddaną żoną.

- Dziękuję mój panie - odpowiedział szybko Draco.

- Wstań - nakazał Riddle, a Hermiona natychmiast podniosła się z kolan. - Jesteś córką rodu czystej krwi. Jedną z nas. Twoje poprzednie życie już nie istnieje Nino Dawgorth-Granger.

- Tak jest, mój panie - Nadal nie patrzyła mu w oczy, skoro jej tego nie nakazał.

Voldemort zdjął palce z jej twarzy i przeszedł powoli obok.

💍💍💍 


Draco starał się oddychać i nie pozwolić, by choć jedna emocja wypłynęła na jego twarz. Odetchnął z ulgą, gdy zauważył, że Czarny Pan skończył badać myśli Hermiony i nie zaowocowało to żadną klątwą ani katastrofą. Teraz powinno być już z górki.

- Wielu z was przyprowadziło dziś swoje narzeczone - zauważył, rozglądając się po szeregach swoich sług. - Ale kilku brakuje. Marcusie? - zwrócił się bezpośrednio do Flinta.

- Wybacz mój panie - odpowiedział z pokorą. - Ale moja narzeczona musiała zostać na trochę we Włoszech. Jej babcia zachorowała.

- Rodzina może być słabością - mruknął cicho Voldemort, ale i tak wszyscy to usłyszeli. - Ale może być też oparciem, gdy odpowiednio się ją dobierze.

- Przepraszam mój panie… - odezwała się Bellatrix.

- Za chwilę Bello. Chciałbym zapytać młodego pana Zabiniego, kiedy będę mógł poznać jego nową narzeczoną?

Draco lekko zacisnął dłoń w pięść i spojrzał z ukosa na kumpla. Miał tylko nadzieję, że Blaise jakoś wybrnie. Był stosunkowo od niedawna w wewnętrznym kręgu, a jego oklumencja wcale nie była najlepsza. Draco bardzo się o niego martwił.

- Nie jest jeszcze gotowa mój panie - głos Zabiniego ledwo zauważalnie drgnął.

- Powierzyłem ją tobie, ufając że szybko to zmienisz - oznajmił zimno Czarny Pan. - Gdybym miał wątpliwości, czy podołasz, oddałbym ją naszemu drogiemu Antoinowi - Voldemort obejrzał się przez ramię na stojącego obok Bellatrix, Dolohova, który dumnie uniósł głowę.

- Jestem pewien, że wkrótce ostatecznie ją złamię panie, przysięgam - Blaise przyjął usłużną postawę.

- Daje ci miesiąc. Za miesiąc, po ślubie Dracona i jego wybranki, chcę was tu widzieć. Czas ucieka.

Draco poczuł, jak jego ciało przecina fala zimna. Jak to już za miesiąc? Mieli mieć przynajmniej dwa tygodnie więcej na to, by wymyślić jak temu zapobiec…

- Ślub ma się odbyć dopiero za półtora miesiąca, mój panie - wtrącił Lucjusz.

- Powiedziałem miesiąc. Czy chcesz zanegować moje słowa? - Voldemort strzepnął rękaw swojej szaty, a Draco lekko drgnął, gdy zauważył, jak różdżka pojawia się w dłoni tego potwora.

- Absolutnie nie mój panie - szybko zaprzeczył Malfoy senior. - Twoje słowo jest dla mnie prawem!

- Doskonale - na ustach Voldemorta znów pojawił się krzywy uśmieszek. - Nie ma na co czekać. Ta dwójka jest już gotowa, by połączyć ze sobą swoje życia.

- Spełnienie twojego życzenia będzie dla nas największym honorem, mój panie - zapewnił Draco, wracając, by znów móc stanąć przy boku Hermiony, która skłoniła lekko głowę w cichym geście potwierdzenia.

- Tego od was oczekuję - Voldemort odwrócił się, zamiatając szatami i wrócił na swój tron. - Chciałaś coś powiedzieć Bello? - zapytał, gdy na powrót usadowił się wygodnie.

- Za twoim pozwoleniem mój panie - Bellatrix ukłoniła się nisko, lecz gdy się wyprostowała Draco zauważyła, jak uśmiecha się złośliwie do Hermiony. - Z powodu innych zobowiązań, nie miałam jeszcze okazji przekazać mojemu siostrzeńcowi i jego narzeczonej mojego prezentu z okazji ich połączenia.

- Haniebne uchybienie - skwitował krótko Voldemort. - Zechcesz je teraz naprawić?

- Jeśli mój pan nie ma nic przeciwko…

- Nie. Jestem nawet ciekaw, co takiego postanowiłaś im podarować.

Bellatrix podeszła kilka kroków bliżej, patrząc prosto na Hermione, która tym razem nie opuściła głowy i nie odwróciła wzroku.

- Zabiję cię kiedyś, ty chora suko - pomyślał wściekle Draco. - Tylko ją tknij, a zrobię to nawet teraz. Przysięgam!

Przez sekundę przestraszył się lekko, że Czarny Pan mógłby to usłyszeć za pomocą legilimencji, ale na szczęście chyba nic takiego się nie stało.

- Dolohov! - Bellatrix pstryknęła palcami, a Antoine podbiegł do niej niczym posłuszny piesek. Draco dopiero teraz zauważył, że trzymał on w dłoni drewnianą skrzynkę.

- Ciebie też zabiję, ty pieprzony szczurze!
- Draco nadal złorzeczył w swoich myślach.

Bellatrix podeszła do niej i powoli otworzyła wieko. W środku na aksamitnej poduszce znajdowała się przepiękna kolia ze szmaragdami i diamentami.

- Pamiątka rodzinna? - zapytał nonszalancko Voldemort.

- Owszem, z rodziny mojego byłego męża - Bellatrix nie przestawała uśmiechać się złośliwie. - Jak zapewne się domyślasz mój panie, szmaragdy mają w sobie zawarte odpowiednie klątwy.

- Jakie? - Voldemort wyglądał na lekko znudzonego.

- Takie, które sprawiają, że nikt, kto nie jest czystej krwi nie może ich dotknąć. Jeśli choć spróbuje, zostanie dotkliwie poparzony - wyjaśniła nieomal śpiewnie Bella.

Draco poczuł, jak stojąca obok niego Hermiona sztywnieje. Z pewnością żadne z nich nie spodziewało się takiego obrotu wydarzeń. Tak naprawdę nikt nie mógł przewidzieć, co stworzy chory umysł Bellatrix.

- Draconie, zechcesz uczynić honory? - Bella uśmiechnęła się złowrogo prosto do niego. Wyraźnie go prowokowała.

- Oczywiście droga ciociu - odpowiedział cicho, nie ruszając się z miejsca.

Na szybko kalkulował wszystko w swoich myślach. Z pewnością nim naszyjnik dotknie skóry Hermiony, on musi dać znać Zabbowi, by wysłał wiadomość, do Alma i Ginny, aby aktywowały zdalnie świstoklik. Gdy tylko Hermiona zniknie on sam wtedy rzuci w powietrze Peruwiański Proszek Natychmiastowej Ciemności i sięgnie do kieszeni szaty po pomniejszoną rękę Glorii. Może wtedy zdoła jakoś wyciągnąć stąd swoich rodziców?

- Pozwól kochanie, że ci pomogę - odezwała się Narcyza, podchodząc bliżej Hermiony i sięgając by rozpiąć diamentowy naszyjnik, który miała na dziś na sobie. Draco popatrzył na nią ze zdziwieniem. Co to znaczyło? Czyżby matka o czymś wiedziała? Nie mógł jednak nic wyczytać z jej twarzy, dlatego nie pozostało mu nic innego, jak podejść do Bellatrix i Dolohova, by ostrożnie odebrać przeklęty prezent.

Wszyscy wstrzymali oddech, gdy dotknął koli, ale oczywistym było, że nic się mu nie stanie. Nikt raczej nie miał wątpliwości, że on sam był czystej krwi. Niemniej ciekawość wśród tłumu śmierciożerców dosłownie skwierczała.

Narcyza po prostu zdjęła naszyjnik z Hermiony i od razu wróciła na swoje miejsce u boku Lucjusza, nie mówiąc ani słowa. Jej opanowanie było zaskakujące.

Draco powoli podszedł do swojej narzeczonej, ostrożnie trzymając klejnoty w palcach. Spojrzał jej krótko w oczy nim stanął za nią i przełożył ręce przez jej szyję. Nie był nawet pewien czy w tej chwili słyszy mocniej dźwięk bicia własnego serca, czy jednak jej.

Zauważył, jak Hermiona poruszyła rękawem swojej szaty, gotowa na wydobycie różdżki i najpewniej rzucenia nią jakiegoś zaklęcia.

Czas zdawał się zwolnić.

Raz, dwa, trzy… - Liczył sekundy w rytm swojego tętna. 

Postanowił zaryzykować i zobaczyć czy kamienie faktycznie ją sparzą. Wtedy miał zamiar szybko odrzucić kolię i zacząć działać, w celu jej wyciągnięcia stąd, możliwe jak najszybciej. 

Powoli i ostrożnie umieścił kolię na jej skórze. Słyszał, jak Hermiona wypuszcza drżący oddech. Nic się nie działo. Naszyjnik jej nie oparzył, więc spokojnie zapiął go na jej szyi i na nowo stanął u boku ukochanej kobiety, szczęśliwy, że nic złego jej się nie stało.

💍💍💍


Hermiona uniosła głowę i prawie zachichotała na głos, widząc zszokowaną minę Bellatrix.

- Czyż moja przyszła synowa, nie wygląda pięknie w tym naszyjniku droga siostro? - zapytała Narcyza.

Bella zacisnęła mocno usta, wyraźnie rozwścieczona takim obrotem sytuacji.

- Wygląda odpowiednio - wycedziła przez zęby.

- Bardzo dziękuję za ten piękny prezent - Hermiona uśmiechnęła się bezczelnie do kobiety. 

Bellatrix gniewnie zacisnęła usta, chyba ledwo powstrzymując się przed rzuceniem na niej jakiejś klątwy.   

Nagle rozległ się cichy syk, a zza tronu Voldemorta wypełzł wielki, czarny wąż. Nagini.

Hermiona starała się zachować spokój, aczkolwiek ten widok był naprawdę przerażający. Od razu przypomniała sobie swoją przygodę z Harrym w Dolinie Godryka. Włoski na jej karku stały dosłownie dęba.

To był przedostatni horkruks. Tak blisko. Dosłownie kilka kroków od niej. Gdyby tylko mogła jakoś zaryzykować… Nie miała jednak takiej możliwości bez narażania innych. Byłoby to też zupełnie nierozważne. Przecież wciąż nie wiedzieli, w czym ukrywała się ostatnia cząstka duszy Czarnego Pana, a bez tego nadal nie mogli go zabić.

Nagini pełzła powoli, aż znalazła się u stóp Bellatrix, której mimo ogromnego oddania dla jej mistrza, nie udało się zdusić obrzydzenia na twarzy, na widok jego ukochanego pupila. Wąż powoli, zaczął owijać się wokół stóp czarownicy.

- Mój panie? - Bella wyglądała na coraz bardziej przerażoną.

- Nie denerwuj się moja droga - Voldemort nonszalancko machnął ręką. - Nagini chce cię tylko trochę poprzytulać.

Wszyscy śmierciożercy wstrzymali oddech, gdy Bella krzyknęła głośno, kiedy wąż ścisnął jej ciało, powalając ją przy tym na marmurową posadzkę.

Hermiona nie potrafiła wskrzesić w sobie współczucia, gdy Bellatrix krzyczała, i próbowała wyrywać się z silnego uścisku. Oddychała coraz bardziej płytko, a jej oczy prawie wyszły z orbit.

- Panie… Ja przepraszam… Wybacz mi… Mój panie…- skrzeczała, a wąż oplatał ją coraz ciaśniej.

Wreszcie, gdy wydawało się, że już za chwilę Lestrange straci przytomność, Voldemort machnął ręką, a wąż puścił praktycznie bezwładne ciało. Bella łapała drżące oddechy, a z jej oczu kapały łzy.

- Lucjusz przedstawił mi dowody na pochodzenie narzeczonej jego syna, a ja je przyjąłem. Nikt nie ma prawa negować mojej decyzji! - oznajmił zimno.

- Wybacz mój panie - szeptała usłużnie Bella, wciąż leżąc na podłodze, z policzkiem przyciśniętym do zimnego marmuru. - Nie chciałam tego negować, ja po prostu…

- Milcz Bello! - rozkazał zimno Voldemort. - Doskonale wiem, co chciałaś zrobić! Nigdy więcej nie próbuj wystąpić przeciwko mojemu słowu!

- Ale ja nigdy, mój panie, przysięgam… - mamrotała nadal kobieta.

- Dość! - Voldemort ponownie podniósł się z tronu. - Wystarczy tego spotkania. Za miesiąc, od dziś chce tu widzieć szczęśliwie poślubioną parę i narzeczoną Zabiniego, która będzie w pełni oddana naszej sprawie - zapowiedział.

Wszyscy śmierciożercy, a także Draco, Hermiona, Lucjusz i Narcyza skłonili się nisko i czekali, aż Czarny Pan opuści salę.

To był koniec. Było po wszystkim. Hermiona nie sądziła, by kiedykolwiek wcześniej odetchnęła z większą ulgą.

Narcyza wyminęła ich szybko i podeszła do Bellatrix. Hermiona początkowo myślała, że Lady Malfoy chciała tylko sprawdzić, co z  jej siostrą, ale blondynka tylko pochyliła się nad nią i wyszeptała kilka, brzmiących złowrogo słów nim odwróciła się i podeszła z powrotem do nich.

- Czas do domu - oznajmiła z niewielkim uśmiechem.

- Ale jak…? - spytał Draco, patrząc wymownie na naszyjnik na szyi Hermiony.

- Nie tutaj, opowiem wam o tym we dworze - wyszeptała.

Wszyscy zgodnie jej przytaknęli, po czym skierowali się do wyjścia z sali, odprowadzani wzrokiem zaciekawionych śmierciożerców. Ci, którzy nie do końca wierzyli, że narzeczona młodego Malfoya jednak jest czystej krwi, dziś dostali ostateczny dowód, który pozwolił im pozbyć się swoich wątpliwości. Nikt się tego nie spodziewał po tym spotkaniu, ale dla rodziny Malfoyów można by było uznać je poniekąd za sukces, co z pewnością nie każdemu pasowało.

Usiedli we czwórkę w salonie, a Narcyza przywołała Pinie i poprosiła o herbatę, a także wino i whisky dla mężczyzn.

- Wiedziałaś, prawda? - zapytał Draco.

- O tym, że Bella coś zaplanowała? - zapytała z delikatnym uśmiechem Narcyza. - Tak, wiedziałam. Nie miałam tylko pewności, co to będzie.

- Więc jak to się stało, że naszyjnik mnie nie poparzył? - dociekała Hermiona, gładząc delikatnie palcami szmaragdy na swojej szyi.

- Theodore Nott usłyszał przypadkiem, jak Dolohov mówił o tym planie jego ojcu - przyznała Narcyza.

- Podmieniłaś kolię? - Draco wprost nie dowierzał.

- Severus to zrobił - odpowiedział Lucjusz. - Miał odpowiednie dojścia bez wzbudzania podejrzeń.

- Mogliście nam powiedzieć! - zdenerwował się Draco. - Już prawie chciałem dać Zabbowi znak, by zabrał stamtąd Hermionę!

- Nie mogliśmy tego zrobić, bo wiedzieliśmy, że Czarny Pan odczyta myśli twoje i Hermiony. Gdyby choć jedna dotyczyła naszyjnika, wszystko by się wydało - wytłumaczyła im spokojnie Narcyza.

- Ciekawe dlaczego Theodore zdecydował się nam pomóc - zastanawiała się Hermiona.

- Chyba chciałby wrócić do waszych kręgów towarzyskich - wspomniała Narcyza. - Zdaje się, że od rozstania z panną Greengrass, jest raczej samotny.

- To przeklęty drań, ale ma moją wdzięczność za to co zrobił - skomentował kwaśno Draco.

- I moją też - zgodziła się Hermiona. - Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Jak zwykle jestem wam winna podziękowania, za waszą ochronę… - zaczęła mówić Hermiona.

- Nie ma o czym mówić - przerwał jej Lucjusz. - Nigdy nie dopuścilibyśmy do skrzywdzenia kogoś z naszej rodziny.

Hermiona poczuła, jak robi jej się ciepło na sercu. Rodzina. Ona również uważała ich za swoją rodzinę.

- Lepiej zastanówmy się, jak przyśpieszyć organizację ślubu - Narcyza skrzywiła się lekko. - Zamek dopiero zaczął przechodzić odpowiedni remont.

- Galeony - mruknął Lucjusz. - Wydaj ile trzeba, by wszystko było gotowe na czas.

Miesiąc… Za ledwo miesiąc Hermiona miała zostać żoną Draco. Sama nie wiedziała, co o tym myśleć.

Draco w ogóle tego nie skomentował, tylko szybko dopił swojego drinka.

- Pójdę do Zabiniego. Pewnie jest przerażony żądaniami Czarnego Pana - stwierdził.

- Pójdę z tobą - zdecydował Lucjusz. - Alma musi wiedzieć, jak wygląda sytuacja, a Neviani zapewne jak zwykle ułagodził informacje.

- Nie wracajcie późno - poprosiła Narcyza wstając. - Pójdę się przebrać i skończę przycinać moje róże. Przez dzisiejsze wydarzenia, nie poświęciłam im należytej uwagi. Zechcesz do mnie dołączyć, Hermiono? - spytała uprzejmie.

- Nie, dziękuję ci bardzo, ale też pójdę się przebrać i wracam do biblioteki - postanowiła. Mieli tylko miesiąc nim Ginny stanie przed Czarnym Panem. Musieli wymyślić jakiś doskonały plan, bo z temperamentem rudej naprawdę różnie się to mogło skończyć.

💍💍💍 


Starała się skupić na czytanym tekście, jednak jej myśli raz po raz powracały do ich wizyty w Palais Noir.

Nagini. Żyjący horkruks… Samodzielnie myślący organizm, jednak nadal spętany cząstką duszy Voldemorta, dokładnie tak jak kiedyś Harry. Przeczytała już w kilku publikacjach o tym, jak ważnym jest wybranie odpowiedniego pojemnika na dusze przed stworzeniem horkruksa. Jednak książki wyraźnie wskazywały też na to, że jeśli dusza jest krucha, to każda zbrodnia może niespodziewanie oderwać od niej kolejną część. Tak się stało w przypadku zabójstwa Lili i wczepieniu fragmentu duszy w ciało Harry’ego. Niezaplanowany horkruks umiejscowił się w pierwszej żywej istocie, jaką napotkał - a nie w żadnym przedmiocie. Publikacje wskazywały, że tak działo się zawsze. Więc logicznym wnioskiem powinno być to, że jeśli Voldemort ponownie doświadczył niezaplanowanego oderwania fragmentu duszy, wtedy powinna ona wczepić się w coś żywego…

Nagłe miauknięcie wyrwało ją z potoku jej myśli. Zamrugała kilka razy, by uświadomić sobie, że pomarańczowy kot właśnie usiadł na jej stole, leniwie się przeciągając i domagając pieszczot.

- Och! Cześć! - zaśmiała się. - Prawie o tobie zapomniała - przyznała, drapiąc Pomarańczę za uchem. - Ani razu nie pokazałeś się w moim pokoju. Pewnie nadal wolisz być kotem Lucjusza, prawda? - zachichotała.

Kot zamruczał, co chyba miało być potwierdzeniem. Nie przeszkadzało mu to jednak, nadal ocierać się o jej dłoń, by nie przestawała go głaskać. 

Nagle coś sobie przypomniała. Coś tak oczywistego, że przeżyła przy tym mały wstrząs. No tak! To było przecież oczywiste!

Zerwała się ze swojego krzesła i pobiegła prosto do holu. Musiała to załatwić i to jak najszybciej! To mogła być ich szansa!

O mały włos, a zderzyłaby się z Draco, który właśnie wyszedł z zielonych płomieni.

- Gdzie tak pędzisz? - zdziwił się, widząc ją taką zdyszaną.

- Wyjaśnię ci później, ale jeśli chcesz, możesz pójść ze mną! - zaproponowała.

- Ale gdzie?

- Najpierw do domu twojej ciotki Andromedy! Muszę skorzystać z jej kominka.

- Poczekaj! - Draco mocno złapał ją za nadgarstek. - Powiedz mi coś więcej.

- Naprawdę nie mamy teraz czasu! - zaperzyła się Hermiona. - Wyjaśnię ci wszystko później, ale teraz chodź! - zawołała, sięgając po proszek Fiuu i szybko wrzucając go do kominka. Nie mieli ani jednej chwili do stracenia.

💍💍💍
 

Andromeda, choć zdziwiona ich wizytą, nie miała nic przeciwko, by pozwolić im przejść przez swój kominek, gdy tylko Hermiona wyjaśniła jej, że chodzi o bardzo ważne sprawy Zakonu Feniksa. Miała tylko nadzieję, że zastanie swojego przyjaciela w domu. Potrzebowała natychmiast się z nim zobaczyć.


Wciąż trzymając mocno dłoń Draco, wyszli razem z wiru zielonych płomieni i stanęli na środku głównego salonu Grimmuald place.


Zamrugała mocno raz, a zaraz później - drugi, by móc przekonać samą siebie, że rozgrywająca się tuż przed nią scena, wcale nie była tylko szaloną halucynacją.


Czy to naprawdę się działo? Tutaj? W taki sposób?


Siedzieli razem na kanapie - ona okrakiem na jego kolanach. Jej szara spódnica była wysoko podniesiona, a jego czarne spodnie rozpięte i lekko opuszczone.


I mimo, że dziewczyna była zwrócona plecami do kominka, było wyraźnie widać, że jej bluzka jest otwarta, a stanik przesunięty tak, by odsłaniał jej piersi, podskakujące wraz z nią w czasie szalonego ujeżdżania zachwyconego tym chłopaka.


Kanapa trzeszczała od ruchów, jakie wykonywała ta dwójka, cały czas jęcząc i sycząc z przyjemności. Hermiona poczuła, jak robi jej się niedobrze. Nigdy w życiu nie chciałaby zobaczyć czegoś podobnego!


Nagle dziewczyna krzyknęła głośno i odrzuciła głowę do tyłu. To wystarczyło, by jej kochanek dojrzał wreszcie kto stoi tuż przed jego kominkiem, którego aktywacji nawet nie zauważył, najwyraźniej porwany szałem namiętności.


- Hermiona?! - zawołał zdruzgotany. - Co ty tu robisz? To wcale nie tak jak myślisz! - jąkał, się spychając z kolan swoją kochankę i szybko ukrywając swoje przyrodzenie w spodniach.

Poczuła, jak łzy zaczynają kłuć ją w oczy, a dłonie trochę drżeć.

- Co to w ogóle ma znaczyć? - zapytała cicho, patrząc jak leżąca na podłodze dziewczyna, zaczyna szybko zapinać bluzkę i obciągać spódnicę.

- To nic! To nic takiego! Nic znaczącego!

- Doprawdy? Posuwanie narzeczonej twojego kumpla, na środku twojego salonu, to nic nie znaczy?

- To był tylko seks… - wypluwał z siebie te marne wyjaśnienia, ostrożnie do niej podchodząc.

- To naprawdę obrzydliwe! - Hermiona spojrzała na niego z pogardą. - I przyznam szczerze, że w życiu się tego po tobie nie spodziewałam!

- A ja tak - Draco zachichotał pod nosem.

- Zamknij się Malfoy! - wysyczał, próbując poprawić swoje, jak zwykle rozczochrane włosy. - To nie twoja sprawa!

- To ty się zamknij Harry! - krzyknęła Hermiona. - Ciekawe co zrobisz, jak powiem o tym wszystkim Ginny?

Potter w sekundę pobladł, jakby właśnie stanął przed nim sam Voldemort. Najwyraźniej nie przewidział takiej groźby ze strony przyjaciółki.

- Nie zrobisz tego… - wyszeptał cicho.

- Parvati musisz stąd wyjść - poprosiła Hermiona, a jej dawna koleżanka z dormitorium jedynie krótko skinęła głową i prawie biegiem opuściła salon.

- Mogę wiedzieć dlaczego wpadasz tu nagle, cała zdyszana, a dodatek ciągnąc tu za sobą jego? - Potter z pogardą wskazał na Dracona.

- Nie możesz - warknęła Hermiona. - Możesz za to natychmiast pokazać mi ostatni list, jaki twoja matka wysłała do Syriusza.

- Co? - Harry lekko opuścił szczękę. - A po co ci to?

Hermiona wzięła drżący oddech i spróbowała się nieco uspokoić.

- Potrzebuję go, bowiem sądzę, że opisała w nim, co jest naszym zaginionym horkruksem.

💍💍💍

Hej 😜

Nic Wam nie powiem, poza tym, że nigdy więcej rewolucji - jeśli chcecie mnie w zachować w całości 😆 Jeśli macie pytania - zadajcie w komentarzach, a obiecuje odpisać. Buziaki! 

66 komentarzy:

  1. Kocham to 😀 jak zawsze warto zaglądać i czekać 💙

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu rozdział. Lecę czytać😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga…
      Rozdział cudowny. Czytałam wszystko praktycznie na wdechu. Jak to możliwe, ze się nie udusiłam to nie wiem. Cieszę się, ze Hermiona jest tu przedstawiona jako inteligentna i domyśla się pewnych rzeczy np. miłość Draco. Dodatkowo nie robiła dramy gdy dowiedziała się o przekazaniu iskry magii. Jak zwykle czekam na czułości między dramionkami.
      Co do Ginny i Blaisa to mam nadzieje, ze przepowiednia się nie sprawdzi i jak Ruda dowie się o zdradzie Harrego to może inaczej spojrzy na relacje ze swoim narzeczonym.
      Uwielbiam w tym opowiadaniu zarówno Narcyze jak i Lucjusza. Chciałabym przeczytać fragment jak Narcyza może nakryje dramionki na buziakach:) w sumie to na razie nakryła ich Alma:)
      Zaskoczył mnie prezent od Belli i bardzo zgrabnie wplatałas w to Theo, aby wrócił do łask.
      Cóż, Dziekuje za rewolucje - tez wzięłam w niej udział i nie żałuje. Chyba wole publikacje w piątki niż w niedziele. Veniku, życzę dużo weny, chęci i czasu na pisanie następnego rozdziału. Normalnie jak czytałam to nie zauważyłam jak szybko skończył się rozdział.

      Usuń
  3. Ależ miałam wyczucie czasu kiedy sprawdzić ♥️

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu 😍😍😍 czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To co, w środę znowu rewolucja? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Na samym początku, dziękuję Ci za wcześniejszą publikacje no i dziewczynom, że wymyśliły akcje i wszystkim którzy głosowali ♥️
    Czytałam na jednym wdechu. Jaka ja byłam głupia! Kompletnie skupiłam się na Voldku, a nie pomyślałam o Belli i tym, że może odwalić jakąś akcje! Theo mi zaimponował, ale czego się nie robi żeby wrócić do łask... Właściwie całe szczęście, gdyby nie to, wolę nie wiedzieć co mogłoby się stać. Ten rozdział spowodował u mnie napięcie każdego fala ciała, jakbym sama miała się zerwać i uciekać.
    Wyczekiwany ślub tak niedlugo♥️
    Wspominałam że kocham Narcyze? Ubóstwiam!
    Te myśli Hermiony, że Draco prawdziwie ja kocha-miód na moje serce♥️
    Zrobiłas mi dzień ♥️

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział, choć na końcu lekko zgłupiałam. Oczywiście od początku wiedziałam, że to będzie Parvati. Do tego wizyta u Voldzia, akcja Belli - cudeńko. Aż mnie zżera ciekawość co też Narcyza jej powiedziała. Nott na plus - chyba nadciąga ocieplenie. 😆
    A nasze Dramionki... no po prostu miodek 🤩🤩🤩

    OdpowiedzUsuń
  8. Przede wszystkim dziękujemy Veniku za szybszą publikację. A co do rozdziału byłam święcie przekonana, że Harry z Lavender się gzi. Rozdział pełen napięcia, ale świetny. Pozdrawiam cieplutko 🙂

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak myslalam, ze to Parvati:D.. No ciekawe.. Ale to pewnie dlatego by Ginny byla z Zabinim:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Co ten Harry wyprawia ... Ech aż szkoda słów 😤😰😱
    A już myślałam, że Hermiona faktycznie jest czystej krwi ... Nott próbuje się wkupić w łaski ale czy coś mu to da ?! Trochę za dużo nabroił.
    Czy przypadkiem w liście Lily do Syriusza nie było wspomniane, że mały Harry latający na miotle o mało co nie zabił kota ?
    Standardowo dodam , że rozdział wspaniały i już z niecierpliwością oczekuje następnego :)

    P.S. do następnej rewolucji też się jedynie dołączę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. W życiu się tak nie stresowałam przy czytaniu rozdziału! Co jak co ale Nott mi zaimponował! Nie spodziewałam się takiego gestu z jego strony ale okazało się że jednak nie jest takim chujem 😁 Jestem ciekawa co Cyzia wyszeptała Belli ale wiem że napewno nic przyjemnego 😈 A Potter ma w ryj! Bierze przykład z niezbyt mądrego rudego przyjaciela czy co no nie czaje jego postępowania? Mam nadzieję, że Ginny się o tym dowie i ułoży sobie życie z Diabłem 😊 Uwielbiam tą troskę Draco o Herm! To jest tak urocze! Przecież oni by za sobą w ogień skoczyli a nawet do paszczy Nagini! Kocham ich😍 Czekałam z niecierpliwością na to aż nasza najmądrzejsza czarownica dowie się co a raczej kto jest ostatnim horkruksem! Wiedziałam, że to ona odgadnie tą "zagadkę" 😊 Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałam dodać, że dziękujemy za szybsze dodanie rozdziału! Sama brałam udział w rewolucji i chętnie przyłącze się do kolejnego!❤️❤️❤️

      Usuń
  12. Bardzo dziękuję za piątkowa premierę rozdzialu❤ jest fenomenalny!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. O Matulu!😱😱😱 Co tu się takiego zadziało! Dostałam taki natłok informacji że nawet nie wiem od czego zacząć 🤦🤦
    Samo spotkanie z Voldemortem... Cóż jak na niego był nad wyraz "spokojny'🤣🤣 chyba osobiście bardziej balalm się Belli jak jego 😛🤦
    Uwielbiam w tym wszystkim Narcyze,taka przebiegła i za wszelką cenę broniąca rodzinę...
    Nasz Święty Potter okazał się jak zwykle frajerem....i jakim prawem on ma pretensje do kogokolwiek...zawsze się w coś wpakuje i ma problem z utrzymaniem w miejscu pewnych rzeczy 🤣😛
    Jak to się stało że Lilly Potter wiedziała o horkruksach...
    Będę niecierpliwie czekać do następnej niedzieli😍❤️
    Dziękuję,że nas nie rzucialas na pożarcie Nagini za te rewolucję 🤣🤣🤣
    Ściskam 🚀🚀🚀 i

    OdpowiedzUsuń
  14. Serio, już myślałam, że Draco będzie musiał użyć planu awaryjnego, ale na szczęście nic się nie stało. I ślub już za miesiąc 😍 No ja nie mam nic przeciwko 😉 Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Oby częściej zdarzały się takie rewolucje na grupie 😄
    Lilak

    OdpowiedzUsuń
  15. Uff...kolejny trzymający w napięciu rozdział...<3 idealny do winka w piątkowy wieczór;) świetnie przemyślana cała scena wizyty u Voldka i wszystko co z nią związane, emocje Hermiony i Draco takie gorące:D ...A co do Pottera...mam nadzieję, że Hermiona nie będzie się dalej rozczulać nad Ginny i szczerze z nią porozmawia o tym, że nie jest on taki święty i wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten rozdział trzymał całe moje ciało w ogromnym napięciu! Ogromnie stresowałam się tym spotkaniem z Voldemortem, a wyszło całkiem całkiem. Myślałam że może ta iskra magii od Draco pomogła Hermionie z tą błyskotką, a tu jednak Nott zaskoczył mnie pozytywnie☺️
    Brakuje mi jedynie zbliżeń i seksow Dramionkow❤️
    Zaskoczył mnie natomiast Harry! A to zboczuch jeden. Mam nadzieję, że Hermiona wszystko Ginny powie i ta wreszcie będzie mogła w pełni otworzyć się na Zabba bez zbędnych myśli o tym pozerze!
    Czekam na kolejną część❤️ to opowiadanie jest poprostu wybitne💕

    OdpowiedzUsuń
  17. Już miałam nadzieję, że to dzisiaj Draco i Hermiona wyznają swoje uczucia, ale jednak na to trzeba będzie poczekać .😊
    Wstrzymałam na chwilę oddech przy "prezencie" od Bellatrix. Potrafis zbudować napięcie, nie ma co 😅.
    Ah... Hermiona mogłaby powiedzieć Ginny o Harrym, wtedy Blinny miałoby już prostszą drogę 🤣.
    Rozdział świetny jak zawsze. Życzę dużo weny! 😊😊

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham to serio ale byłam tak zestresowana tą kolią ze to szok 🙈

    OdpowiedzUsuń
  19. Tyle akcji w jednym rozdziale?! Chcesz mnie zamordować taką ilością emocji? A tak serio to super, wiedziałam, że ten rozdział będzie bardzo ciekawy.

    Harry się niestety nie popisał. Bella chyba tak łatwo nie odpuści... ale jest i Theo, cóż Ty dla niego wymyśliłaś, już się doczekać nie mogę.

    Dużo weny! Uwielbiam ❤️

    OdpowiedzUsuń
  20. COOOOO?! PARVATI? 😱 Z kim ona była zaręczona do cholery ?! 😂🙈 o matko. Ale nas zrobiłaś... wszystkie dały się nabrać, że chodzi o Lavender 😁😂 brawo!
    Przyznam szczerze, że dzięki wcześniejszemu spojlerowi byłam Spokojna gdy Draco i Hermiona byli na audiencji u Voldemorta, bo wiedziałam że wyjdą stamtąd cali i zdrowi skoro później mają być u Harry'ego także chwał spojlerom 🙏❤😂 bo dzięki nim oszczędziłam sobie mini zawału gdy Bella wyciągnęła naszyjnik 😁 i od razu wyjaśniło mi się z czym mógł wcześniej przyjść Theo do Narcyzy, gdy ta z takim spokojem podeszła aby pomóc Hermionie ❤ cieszę się, że zrobiła taki dobry uczynek, bo naprawdę go uwielbiam!! ❤❤ świetny rozdział i z niecierpliwością oczekuję na kolejny, zwłaszcza, że udało mi się uprosić urodzinową dedykację!😁😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny rozdział tak jak i wszytkie inne 😍 Harry okropnie mnie wkurzył w tym rozdziale tak ciągle zapierał się, że kocha Ginny i był zazdrosny o nią i Blaise'a a sam przy pierwszej lepszej okazji zdradził Ginny z Parvati 😡 Uwielbiam tą opiekuńczość Draco względem Hermiony, pomału pokazują sobie, że dadzą siebie prawdziwą i szczerą miłością.❤️❤️ Nott mnie zaskoczył totalnie, ale widać, że żałuję swojego postępowania i chce odkupić swoje czyny.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiedziałam że to nie Luna :D złoto

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział, na poczatku myślałam ze Harry jest tam z Lavender, ale na szczęście okazało się inaczej. Ginny wreszcie będzie mogła skupić się na Zabinim bez poczucia winy. Z niecierpliwością czekam na kolejny 😁

    OdpowiedzUsuń
  24. Poterr to kolejny debil 🤦🏽‍♀️ ale świetnie im poszło u Voldzia 😁 a Bella dostała to na co zasłużyła choć mam nadzieję że Herm będzie miała okazję ja zabić 😏

    OdpowiedzUsuń
  25. Jest mi tak niedobrze jak myślę o Harrym, że szok... To tylko seks. Ech...
    Narcyza to moja mistrzyni! Zła i dobra!

    OdpowiedzUsuń
  26. Hurra!!! Jak dobrze, że wizyta skończyła się pomyślnie. Wiedziałam, ze Narcyza tworzy własny plan! Ale co do Harrego, to witki mnie opadły! To co przychodzi mi do głowy to ŚWINIA!!!!! A Hermiona powinna powiedzieć o wszystkim Ginny, po co mają ją pochłaniać wyrzuty sumienia skoro facet nie jest tego wart?? Mimo, ze to wybraniec....podobno!

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam skomentować wczoraj ale tak mnie głowa bolała, że z trudem doczytałam rozdział. Ale dzisiaj jest lepiej więc oto jestem 😁
    Rozdział cudowny, wizyta u Voldemorta trochę mnie zaskoczyła. Sądziłam, że wezwie tylko Malfoy'ów i przemaluje ich na lewą stronę a ty zrobił pokaż przed wszystkimi wyznawcami. No i jeszcze Bella ... Ta wredna sucz wkurza mnie coraz bardziej. Bardzo jej tak dobrze, że Nagini ją przytuliła 😡
    Scena w sypialni między Draco a Hermiona.... Sweet. Pomimo tej nerwowej atmosfery dało się wyczuć te zakochane fluidy między nimi 😁
    Harry, Harry, Harry... Ty tępy patafianie 😠 co ty sobie do diabła myślisz. "To tylko seks" czyś ty na ten bliznowaty łeb upadł?! Najpierw prawie się ujawniasz na imprezie Draco, patrzysz na Ginny jak na zdrajcę, urządzasz sceny zazdrości a teraz posuwasz leżankę z roku? Wstyd Potter.

    Venik dziękuję, że wstawiłam rozdział wcześniej ❤️💚💛💙

    OdpowiedzUsuń
  28. Czyżby kot Potterów był Horkruksem? Dziękujemy za wywalczony w rewolucji rozdział ❤️

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam nadzieję że jednak Hermiona powie wszystko Ginni żeby nie miała ona wątpliwości co do Blaisa....rozdział codowny jak zawsze ale najgorsze jest ze trzeba czekać kolejny tydz na niego

    OdpowiedzUsuń
  31. Genialny rozdział. Mam parę torii na temat żywej istoty z horkruksem, ale żadna nie jest idealna... Ciekawe, czym okaże się horkruks i czy w dobrym kierunku idę czy kompletnie się mylę...
    Całkowicie zaskoczył mnie fakt, że to Parvatii a nie Lavender! Czy ona była zaręczona z Seamusem? Nie pamiętam już...
    Mam nadzieję, że Hermiona powie to Ginny, a ta przestanie mieć rozterki i pogodzi się z Blaisem :3 To nic, że w wróżbita mówił, że to dopiero za jakiś czas. Może nie przewidział, że Hermiona wpadnie na ten pomysł, przyłapie Harry'ego na zdradzie i Ginny się dowie i tak po nitce do kłębka? Za miesiąc albo hajtną Dramione i Blinny przyjdzie równie przygotowana do Voldemorta, albo będzie eskalacja konfliktu z Voldkiem i wojna.
    Trzecią możliwością jest to, że autorka znów mnie zaskoczy ;)
    Nadal nie wiem, czy wolę być zaskakiwana czy mieć rację XP
    Wciąż uwieeeeelbiam to opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Wow, jestem pod dużym wrażeniem. Rozdział petarda, trzymał ciągle w napięciu. Spotkanie z Czarnym Panem na szczęście przeszło bez większych problemów. Martwię się trochę o Blaisa i Ginny, szczególnie teraz gdy ich relacja jest niepewna. Harry w tym rozdziale mnie mega rozczarował. Przez chwilę myślałam, że zdradza Ginny z Lavender, więc byłam zaskoczona, że to jednak Parvati.
    Dziękuję za rewolucje, nie żałuję, że wzięłam w niej udział, bo mogłam zacząć weekend od dużej dawki Dramione ☺️
    Teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejny rozdział 😁

    OdpowiedzUsuń
  33. Mogę tylko powiedzieć wow ❤ rozdział genialny . Uwielbiam Lucjusza i Narcyzę.
    Dzięki za rewolucje dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
  34. Potter🤮🤮 I te chore pomysły Bellatrix, dzięki Bogu, że Hermiona wyszła z tego cała! Może Theodore nie jest aż taki zły🤨 Jestem bardzo ciekawa, co okaże się horkruksem! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział😍😍

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja już się bałam że będzie draka🙈 nie wiem jak Ty z tego wybrnelas🤭 rozdział naszpikowany informacjami🤭 cudowna jak zwykle relacja naszych głównych bohaterów i rodziców przyszłego Pana Młodego ❤❤❤ kocham Cyzie! Bez kitu stworzyłaś ja jako bardzo ciepłą, cudowna kobietę która nie zawaha się przed ratowaniem swoich najbliższych ❤ Bella rozumiem ze juz do tego grona się nie zalicza😈 zaskoczyłaś mnie Harrym! Bardzo! Myślałam że to jakoś inaczej będzie rozegrane 😋 Ginny spadaj do Diabła 🤭🙂🌷

    OdpowiedzUsuń
  36. Właśnie! Co jest tym horkruksem!? 😈

    OdpowiedzUsuń
  37. A ostatnio zastanawiałam się gdzie zapodział się kocurek Lucka🤔😂 Poza tym Narcyza to jest najcudowniejsza kobieta tutaj, no nic tylko ją porządnie przytulić i wycałować. Lucek też daje radę 😂🤭 a co do Harry'ego... Eh no co zrobić, niech tylko Hermiona nie próbuje tego zataić albo wydłużać czasu, zanim Ginny się dowie. Pozostało czekać na blinny🤷🏻‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  38. Cały tydzień sprawdzałam c y moze jednak było coś wcześniej i oczywiście w piątek nie miałam czasu 😅😅
    Wspaniały rozdział i ten zwrot akcji! Boze mam nadzieję że Harry dostanie to na co zasłużył! I że na kolejny rozdział tez nie będziemy musieli czekać tak długo! 💜

    OdpowiedzUsuń
  39. Cuuudo!!! Jak zawsze z resztą, ostatnia scena na prawdę nie spodziewana, fantastyczne !! ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  40. Dużo akcji, sytuacja z Harrym... już dawno powinien pogadać z Ginny albo wysłać jej list i zakończyć ich związek. Teraz tylko niech nie robi problemu tylko zachowa się jak facet z klasą i da jej odejść, bo smutno będzie jak okaże się takim samym głupkiem jak Ron. Też kocham Narcyzę w tym opowiadaniu, w ogóle rodzina Malfoy'ów jest świetna i zainteresowało mnie zacgiwabie Notta. Życzę Ci tyle weny i czasu, żeby rozdziały mogły być dwa razy w tygodniu! 🥰

    OdpowiedzUsuń
  41. Rozdział przeczytałam już w piątek, ale komentuję dopiero dzisiaj, bo dopiero zaczynam przełamywać się z komentowaniem i tutaj i na grupie na fb. Rozdział jest świetny! Szczerze nie spodziewałam się, że dostaniemy tu opis spotkania Hermiony z Voldemortem, ale cieszę się, że nie musimy czekać na tę scenę do następnego razu, bo przyznam, że czekałam na tą scenę i jak ona się potoczy. No i oczywiście - Potter Ty świnio! Mam wrażenie, że w Twoich opowiadaniach wątek Blinny ma czasem bardziej pod górkę niż Dramione, albo inaczej. Ma trudniej pod innymi względami. Uwielbiam to opowiadanie i już czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  42. Rewolucja czy też nie rozdział przeczytany ponownie w niedziele :D i teraz dopiero skomentuje to dzieło:
    Mogłam założyć się o kilka galeonów bo obstawiałam, że Potter dogłębnie zapozna się z tą akurat kobietą 🫣 Narcyza jest tak wspaniałą postacią kobiecą! I love her 🥰 Czekam aż wreszcie nasza para gołąbków wyzna sobie uczucia! 🕊

    OdpowiedzUsuń
  43. Potrafię sobie wyobrazić wyraz triumfu na twarzy Dracona jak patrzył jak Harry się "pogrąża" dosłownie i w przenośni w Parvati 😂😂😂🥰❤️

    OdpowiedzUsuń
  44. Stresowałam się chyba równie mocno co nasi bohaterowie tą wizytą u Voldzia 😓
    Dobrze, że wszystko poszło tak gładko, no i brawo dla Narcyzy za przebiegłość i zapobiegliwość 😁
    Zdziwił mnie Nott swoim zachowaniem...nie ufam mu i uważam, że on jeszcze coś złego wykombinuje 😕
    Szkoda mi Ginny i Blaise...ona ma na uwadze uczucia Harrego, ale to chyba już tylko jednostronne 😓 Szkoda, że muszą być w takim niezdrowym "trójkącie" 😅
    Mam nadzieję, że następny rozdział przyniesie nam radość w postaci wyznania sb uczuć przez naszych H&D 🥰

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja mam w tym tygodniu zaleglosci z komentowaniem :) nie wyrabiam sie z niczym. Ja mam wrazenie, ze Harry i Ron bez Hermiony to zupelnie odjechali. A Draco ze swoim komentarzem najlepiej to wszystko podsumowal jak Hermiona go przylapala. Podobala mi sie cena u Voldemorta a najbardzoej jak sam 'zajal' sie Bellatrix. Rodzina Malfoyow kest swietma w tym opowiadaniu. Uwielbiam ich. Pozdrawiam.i duzo weny zycze.

    OdpowiedzUsuń
  46. Zaskoczył mnie opis wizyty u Voldemorta. Nie spodziewałam się, że będzie ona taka oficjalna i wszyscy przyjdą zobaczyć Hermionę. Zapomniałam też o Bellatrix i stresowałam się jak wkroczyła do akcji. Ale na szczęście wszystko poszło dobrze i nikt nie ucierpiał ;). Zastanawia mnie Theodor. Dobrze, że pomógł, ale czy coś innego się za tym nie kryje? A do zachowania Harrego brak mi słów. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Zajrzałam ostatnio na tą kopię GJS i zobaczyłam, że ta osoba, która to skopiowała oznaczyła dzieło kategorią "dla dorosłych". Jeśli się nie mylę to nie o to chodziło, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  48. Tak sobie czytam znowu rozdział i mam taką kmiene:jak Draco chce żeby hermiona wiedziała ze.. A ona mu przerwała to czyżby miał jej wyznać swoje uczucia🥺🥺

    OdpowiedzUsuń
  49. ❤💚 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪⚡
    #wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
    #wenadlaOPC-ROS ❤💚
    #wenadlanowości ❤💚
    WENADLAVENIIKA ❤💚

    OdpowiedzUsuń
  50. Czy możemy spodziewać się rozdziału po 24? 🙏

    OdpowiedzUsuń
  51. Świetny rozdział, super, że relacja Draco i Hermiony się rozwija ❤
    Czekam na kolejny rozdział;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  52. Z niecierpliwością czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  53. Venetiio nie zapomniałaś o Nas dzisiaj, prawda? Czekamy z utęsknieniem na nowy rozdział, liczymy na Twoją wspaniałomyślność, bądź łaskawa i nie każ Nam już długo czekać 🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak czekamy czekamy! Podpisuję się pod tym komentarzem całą sobą! 🥰🥰

      Usuń
  54. Tak jak mnie Teo wkurza w tym opowiadaniu,tak troszkę mi zaimponował tym,że pomógł Narcyzie. Może coś kombinuje, a może chce odkupić swoje winy. Za to niesamowicie podoba mi się niepowodzenie planu Belli 😁 kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.

    OdpowiedzUsuń
  55. Czekamy z wielką niecierpliwością! A dla mnie to jest chyba najulubieńsze opowiadanie dramione, więc tym bardziej niecierpliwie czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  56. Będzie dzisiaj nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Venetiia na grupie fb pisała że jescze dziś będzie 🙈🥰

      Usuń
  57. Scena z czarnym panem jest super. Moglam sobie to prawie wyobrazic tak jakbym tam byla. Theo chyba poszedl po rozum do glowy, za to Bella dostala za swoje spiskowanie. Dobrze ze Theo sie odezwal o tym naszyjniku.
    Slub juz w krotce. Niemoge sie doczekac nadchodzacych scen.
    Harry, nawet podejrzewala ze moze sie zachowac jak Ron ale nie sadzila ze pojdzie w dokladnie jego slady..

    OdpowiedzUsuń
  58. 💚Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  59. Zupełnie nie rozumiem tego "Nie chciała nawet myśleć, jak trudno musiało mu być z tym wszystkim, w czasie kiedy średnio dwa razy w każdym zdaniu powtarzała mu, jak bardzo go nienawidzi." - ja średnio kilka razy dziennie mówię do męża, że go nienawidzę... myślisz, że mu z tym ciężko? :D Czyni to ze mnie złą żonę? :D
    Na szczęście jakoś się upiekło z Voldemortem... Ale jak przeczytałam, że Nagini chce się tylko trochę poprzytulać to aż parsknęłam śmiechem :D
    Nigdy nie sądziłam, że napisze to w kontekście tego opowiadania, ale Nott jakoś zdołał zyskać moją małą sympatię :D
    Zakończenie - nie dziwię się, że Hermionę wzięło na wymioty :D mnie też!

    OdpowiedzUsuń
  60. Aż zamarłam w momencie opisu pomysłu Bellatrix, ale Narcyza jak zwykle niezawodna < 3 Bardzo ciekawi mnie nagła przemiana Theo, zobaczymy co z tego wyniknie... Scena z Potterem i Parvati... Disgusting!! Mam nadzieje, że Ginny o wszystkim się dowie i w końcu przejrzy na oczy. A pomysł z kotem Potterów jako ostatnim horkruksem fantastyczny! Lecę do następnego rozdziału, bo mam lekkie zaległości :D

    OdpowiedzUsuń