Oraz dla Neski - bo pierwszy raz nie czyta pierwsza rozdzia艂u 馃挌 馃榿
馃拲馃拲馃拲
17 luty 1999
Jezioro by艂o zamarzni臋te. Warstwa lodu by艂a gruba, a tu偶 nad jej tafl膮 panowa艂a zamie膰 艣nie偶na. Nie przeszkadza艂o to jednak, by m臋偶czyzna szed艂 dalej. Ci臋偶ki d藕wi臋k jego okutych 偶elazem but贸w, odbija艂 si臋 od zamarzni臋tej powierzchni, jednak nie powodowa艂 w niej 偶adnych p臋kni臋膰.
Sukcesem by艂o, 偶e w og贸le zdo艂a艂 wej艣膰 na l贸d, cho膰 porywisty, ostry wiatr, chwilami miota艂 nim niczym szmacian膮 marionetk膮. 艢nieg wpada艂 mu do ust i oczu, a ch艂贸d przenika艂 go do samych ko艣ci. Wiedzia艂 jednak, 偶e nie mo偶e si臋 podda膰. Jego twarz wyra偶a艂a pe艂n膮 determinacj臋.
Zatrzyma艂 si臋 na 艣rodku po czym uni贸s艂 nog臋 i z ca艂ej si艂y tupn膮艂 ni膮 w lodow膮 pokryw臋. L贸d zazgrzytn膮艂 g艂ucho, ale mimo to nie p臋kn膮艂. Kolejny powiew wiatru przesun膮艂 jego posta膰 o kilka metr贸w w kierunku brzegu. To by艂a niespotykana si艂a - i po wyrazie jego twarzy, mo偶na by艂o uzna膰, 偶e nigdy wcze艣niej si臋 z tak膮 nie zetkn膮艂.
Ponownie uni贸s艂 nog臋 i z ca艂ej si艂y spr贸bowa艂 przebi膰 si臋 ni膮 przez l贸d. Kolejne zgrzytni臋cie i ledwie jedno, malutkie p臋kni臋cie.
U艣miechn膮艂 si臋 sam do siebie. W takim razie jeszcze raz…
Lecz, gdy tym razem uni贸s艂 nog臋 wiatr zerwa艂 si臋 z tak膮 si艂膮, 偶e straci艂 r贸wnowag臋 i zosta艂 powalony na plecy. Wiedzia艂 ju偶, 偶e w tym momencie przegra艂.
Niewidzialna si艂a przeci膮gn臋艂a go po lodowej tafli, po czym obcesowo wyrzuci艂a go na brzeg, niczym stary but.
To by艂 koniec.
Zamruga艂, a jego oddech wci膮偶 parowa艂 od zimna. W blond w艂osach topi艂y si臋 p艂atki 艣niegu.
Hermiona dysza艂a, ale sta艂a stabilnie, jedynie z lekko zar贸偶owionymi policzkami. Jej oczy b艂yszcza艂y, a w艂osy wygl膮da艂y na niczym naelektryzowane od nadmiaru magii. By艂a jednak zupe艂nie w porz膮dku, w przeciwie艅stwie do niego.
Lucjusz odgarn膮艂 w艂osy z twarzy i odruchowo potar艂 zmarzni臋te ramiona. Ma艂y, cyniczny u艣mieszek wyp艂yn膮艂 na jego w膮skie usta.
- Gratuluj臋 ci Hermiono i nie ukrywam, 偶e jestem pod sporym wra偶eniem.
- Dzi臋kuj臋 - odpowiedzia艂a, zdobywaj膮c si臋 na niepewny u艣miech. To by艂a trudna pr贸ba i bardzo si臋 cieszy艂a, 偶e jakim艣 cudem jej podo艂a艂a.
- Pora na nast臋pnym etap sprawdzianu - Lucjusz wsta艂, poprawiaj膮c mankiety swojej szaty.
- Jaki? - spyta艂a ostro偶nie.
- Czas odmrozi膰 jezioro i pozwoli膰 twoim my艣lom swobodnie p艂yn膮c z pr膮dem.
Hermiona wzi臋艂a dr偶膮cy oddech.
- Mam stosowa膰 oklumencj臋, bez 艣ladu tego, 偶e to w艂a艣nie robi臋, prawda?
Lucjusz zn贸w u艣miechn膮艂 si臋 lekko.
- I pomy艣le膰, 偶e nie wierzy艂em Draco, jak m贸wi艂 mi, 偶e nie zna bardziej genialnej czarownicy od ciebie.
Hermiona nie mog艂a powstrzyma膰 ma艂ego u艣miechu. Podoba艂o jej si臋 to, 偶e jej narzeczony mia艂 o niej takie zdanie, a co wi臋cej nie ba艂 si臋 przedstawi膰 go nawet w艂asnemu ojcu, kt贸ry przez lata w pe艂ni gardzi艂 ni膮 z powodu jej pochodzenia.
- Nadal nie wiem czy b臋d臋 potrafi艂a to zrobi膰. Uczono mnie, jak ukrywa膰 my艣li, a nie jak je selekcjonowa膰 i trzyma膰 za barier膮 tak, by nikt si臋 o tym nie dowiedzia艂 - Hermiona czu艂a si臋 spi臋ta i zdenerwowana. Czas ucieka艂, a ona najbardziej na 艣wiecie ba艂a si臋 tego, 偶e je艣li zawiedzie, to komu艣 stanie si臋 przez to straszna krzywda.
- Jeste艣 bardzo dobra w oklumencji, wi臋c w ko艅cu poradzisz sobie i z tym - g艂os Lucjusza brzmia艂 rzeczowo, a nie tak jakby tylko pr贸bowa艂 j膮 pocieszy膰.
- Miejmy nadziej臋 - westchn臋艂a ci臋偶ko. - Chcia艂am ci臋 przy okazji poprosi膰, by艣 jednak spr贸bowa艂 nam贸wi膰 Narcyz臋, by tam z nami nie posz艂a. To zupe艂nie niepotrzebne ryzyko…
Lucjusz parskn膮艂 cichym 艣miechem.
- Naprawd臋 my艣lisz, 偶e ktokolwiek zdo艂a艂by j膮 przed tym powstrzyma膰?
- S膮dz臋, 偶e ty m贸g艂by艣 to zrobi膰 - upiera艂a si臋.
- Czy spr贸bujesz nam贸wi膰 Draco, by te偶 zosta艂 w domu? - spyta艂, patrz膮c na ni膮 uwa偶nie.
- Mog艂abym, cho膰 wiem, 偶e nie mam za bardzo na co liczy膰 - Hermiona skrzywi艂a si臋 z rozdra偶nieniem.
- Jestem pewien, 偶e absolutnie nie masz na to szans - Lucjusz pos艂a艂 jej z艂o艣liwy u艣mieszek. - I podobnie jest z Narcyz膮. Je艣li jest co艣, czego by膰 mo偶e jeszcze nie wiesz o moim synu, to jest to fakt, 偶e swoj膮 uparto艣膰 niestety odziedziczy艂 po matce.
Teraz to Hermiona zacz臋艂a si臋 艣mia膰. W sumie nie spos贸b si臋 by艂o z tym nie zgodzi膰.
- Spr贸bujmy jeszcze raz. Swobodne my艣li, im bardziej b艂ahe tym lepiej - poleci艂, kieruj膮c na ni膮 swoj膮 r贸偶d偶k臋.
Hermiona zn贸w wzi臋艂a g艂臋boki oddech, po czym skupi艂a si臋 na wykonaniu tego zadania. W sobot臋 nie mog艂a nikogo zawie艣膰. Musia艂a si臋 postara膰 najmocniej jak potrafi艂a, by zapewni膰 bezpiecze艅stwo swojej nowej rodzinie.
馃拲馃拲馃拲
18 luty 1999
Przygl膮da艂a mu si臋 uwa偶nie. Zaci臋ta mina i to spojrzenie, sugeruj膮ce, 偶e swoimi my艣lami zapewne b艂膮dzi艂 gdzie艣 daleko. Niemniej docenia艂a, 偶e postanowi艂 przyj艣膰 tu razem z ni膮. Mia艂a nadziej臋, 偶e i jemu dostarczy to nieco rozrywki i poprawi ten ponury nastr贸j.
- Powinni si臋 pojawi膰 za mniej ni偶 minut臋 - o艣wiadczy艂 jej, spogl膮daj膮c kr贸tko na zegarek na swoim nadgarstku.
- Nie mog臋 si臋 doczeka膰 - odpowiedzia艂a z bladym u艣miechem, czuj膮c, jak jej puls przy艣piesza.
Jeszcze raz rozejrza艂a si臋 dooko艂a. Rodziny innych zawodnik贸w, ich partnerzy, wsp贸艂ma艂偶onkowie i przyjaciele r贸wnie偶 wykazywali oznaki zniecierpliwienia. Wszyscy patrzyli prosto na p艂yt臋 boiska, w miejsce gdzie mia艂 wkr贸tce wyl膮dowa膰 艣wistoklik.
- Mi艂o, 偶e postanowi艂e艣 mi towarzyszy膰 - Hermiona u艣miechn臋艂a si臋 do Zabba przyjacielsko.
- Draco, by mi nie darowa艂, gdybym pu艣ci艂 ci臋 gdzie艣 sam膮 - odpar艂 z ma艂ym u艣mieszkiem. Zaraz potem jednak spowa偶nia艂 - A poza tym, Ginny mia艂a wr贸ci膰 do dworu ju偶 dzi艣 po po艂udniu - burkn膮艂 pod nosem.
Hermiona wsp贸艂czuj膮co po艂o偶y艂a mu d艂o艅 na ramieniu.
- Wiesz o tym, 偶e ona nie chcia艂a ci臋 rozmy艣lnie skrzywdzi膰, prawda?
Blaise w odpowiedzi skin膮艂 szybko g艂ow膮.
- Wiem, 偶e wasza sytuacja jest trudna i staram si臋 j膮 zrozumie膰…
- Dzi臋ki Herm, ale jako艣 dam sobie rad臋. Zreszt膮 je艣li kto艣 potrafi mnie zrozumie膰, to z pewno艣ci膮 jest to Draco - Zabini u艣miechn膮艂 si臋 smutno, a Hermiona poczu艂a ma艂y dreszcz. Zabini przecie偶 by艂 zadurzony, a by膰 mo偶e nawet zakochany w Ginny na d艂ugo, nim to wszystko si臋 zacz臋艂o.
Chcia艂a mu co艣 odpowiedzie膰, ale w艂a艣nie w tej chwili b艂ysn臋艂o 艣wiat艂o i na 艣rodku boiska pojawi艂a si臋 ca艂a dru偶yna Srok z Montrose oraz personel odpowiedzialny za ich trening. Hermiona szybko zlokalizowa艂a blond w艂osy swojego narzeczonego. Stoj膮ce w pobli偶u dziewczyny i 偶ony graczy, rzuci艂y si臋 do przodu, by jak najszybciej m贸c ich u艣ciska膰.
- Id藕 do niego! - ponagli艂 j膮 Blaise i ona te偶, niemal automatycznie ruszy艂a przed siebie.
Draco szybko zauwa偶y艂, 偶e zmierza艂a w jego stron臋. Widzia艂a, jak porzuci艂 swoj膮 torb臋 i sam zrobi艂 kilka szybkich krok贸w do przodu, nim zach臋caj膮co otworzy艂 ramiona. A ona w nie wpad艂a, jakby to by艂o najbezpieczniejsze miejsce na ziemi. I w sumie dla niej dok艂adnie tak by艂o.
Czu艂a, jak zatapia nos w jej rozpuszczonych lokach i bierze g艂臋boki oddech, jakby wprost nie m贸g艂 nacieszy膰 si臋 jej zapachem. Mia艂a g臋si膮 sk贸rk臋 na ca艂ym ciele, a serce wali艂o jej w piersi z si艂膮 stada galopuj膮cych centaur贸w. Uwielbia艂a to jak si臋 czu艂a, gdy znajdowa艂a si臋 tak blisko niego.
- Cze艣膰 ksi臋偶niczko - wyszepta艂 jej wprost do ucha.
- Cze艣膰 najlepszy szukaj膮cy w lidze Quidditcha - powiedzia艂a, odsuwaj膮c si臋 na tyle, by m贸c spojrze膰 mu w oczy i obdarzy膰 go czu艂ym u艣miechem.
Draco roze艣mia艂 si臋, wyra藕nie rozbawiony tym, jak go nazwa艂a. Wspi臋艂a si臋 lekko na palcach, chc膮 go przywita膰, jak nale偶y, a i on chyba natychmiast poj膮艂 jej zamiar, bo pochyli艂 si臋 nad ni膮, by wygodniej im by艂o odpowiednio poca艂owa膰 si臋 na powitanie.
Lecz nim to si臋 sta艂o, szczup艂a d艂o艅 o d艂ugich palcach i pomalowanych na czerwono paznokciach, zacisn臋艂a si臋 nagle na ramieniu blondyna.
- Draconie! Chcia艂am si臋 jeszcze raz z tob膮 po偶egna膰 - zaszczebiota艂 s艂odki g艂osik.
Draco obejrza艂 si臋 przez rami臋, a dziewczyn przesz艂a by m贸c znale藕膰 si臋 tu偶 przed nimi. Hermiona chcia艂a go pu艣ci膰, by stan膮膰 naprzeciwko intruza, kt贸ry im przerwa艂, ale Draco tylko wzmocni艂 sw贸j u艣cisk na jej talii.
- W takim razie do widzenia Jennifer - rzuci艂 do艣膰 oschle.
- Czy to ta twoja narzeczona? - dziewczyna spojrza艂a na Hermion臋 uwa偶nie, a Granger wreszcie rozpozna艂a, 偶e jest to ta sama fl膮dra, kt贸ra przysz艂a przedwczoraj wieczorem do jego pokoju hotelowego. Kim u diab艂a by艂a i czego od niego chcia艂a?
- Nie. Stoj臋 tutaj i ob艣ciskuje na oczach wszystkich zupe艂nie obc膮 dziewczyn臋 - odpowiedzia艂 Draco zgry藕liwe.
Jennifer otworzy艂a usta, najwyra藕niej chc膮c co艣 odpowiedzie膰, gdy Hermiona postanowi艂a, 偶e czas si臋 wtr膮ci膰.
- Hermiona Gr… Dagworth-Granger, narzeczona Draco - przedstawi艂a si臋, wyci膮gaj膮c r臋k臋.
Dziewczyna skrzywi艂a si臋 pod nosem, ale u艣cisn臋艂a jej d艂o艅.
Hermiona ledwo zdo艂a艂a si臋 odwr贸ci膰, gdy Draco pochyli艂 si臋 i poca艂owa艂 j膮 mocno z zaskoczenia. Niemniej od razu zareagowa艂a, z przyjemno艣ci膮 oddaj膮c jego s艂odki poca艂unek. Trzy dni roz艂膮ki, to by艂o stanowczo zbyt d艂ugo.
Dopiero, gdy oderwali si臋 od siebie obydwoje z identycznymi u艣miechami, zorientowali si臋, 偶e Jennifer wcale nie odesz艂a, tylko nadal sta艂a i g艂upio si臋 na nich gapi艂a.
- Chcesz czego艣 jeszcze? - Draco rzuci艂 Jennifer ostre spojrzenie.
- Czyli to nie jest 艣ciema, 偶e kochasz swoj膮 narzeczon膮? - zapyta艂a troch臋 bezczelnie szatynka.
Hermiona poczu艂a, jak Draco na sekund臋 si臋 spi膮艂. Powoli odwr贸ci艂 g艂ow臋 w stron臋 Jennifer, a jego spojrzenie by艂o prawie 艣mierciono艣ne.
- Potrzebujesz to kurwa na pi艣mie, 偶e nie chcesz si臋 wreszcie odczepi膰? - zapyta艂 tak zimno, 偶e Hermiona ledwo powstrzyma艂a si臋 przed wzdrygni臋ciem w jego ramionach.
- Nie - odpowiedzia艂a Jennifer, krzywi膮c si臋 troch臋. - Wiadomo艣膰 otrzymana i zapami臋tana Malfoy. Cho膰 przyznam szczerze, 偶e liczy艂am na to, 偶e wzorem innych ch艂opak贸w masz w dupie to z kim jeste艣 zar臋czony.
- Chyba ju偶 ustalili艣my, 偶e tak nie jest, prawda? - Hermiona pytaj膮co uni贸s艂 jedn膮 brew, wyra藕nie wyczuwaj膮c, 偶e Draco by艂 pe艂en irytacji. Jeszcze moment, a chyba naprawd臋 m贸g艂by przekl膮膰 czym艣 t臋 g艂upi膮 艣licznotk臋.
- Jasne. W takim razie trzymaj si臋 Smoku i powodzenia dla was obojga - Jennifer delikatnie pomacha艂a do nich samymi palcami, po czym odesz艂a, postukuj膮c swoimi wysokimi obcasami.
- Kto to by艂? - Hermiona nie mog艂a nie zapyta膰.
- Jennifer Jonson-Brinkett, c贸rka drugiego trenera - Draco westchn膮艂 ponuro.
- Urocza - Hermiona zachichota艂a.
- Taa, je艣li por贸wnasz j膮 do przekl臋tej harpii - odpowiedzia艂 Malfoy.
Hermiona zn贸w si臋 roze艣mia艂a. Nie mog艂a udawa膰, 偶e nie cieszy艂o j膮 to, 偶e Draco odrzuci艂 zaloty tej dziewczyny. Nadzieja w jej sercu z ka偶dym dniem zajmowa艂a coraz wi臋cej miejsca. Przecie偶 rytua艂 Przekazania Iskry Magii m贸wi艂 co艣 o bratnich duszach. Je艣li Draco naprawd臋 go na ni膮 rzuci艂, czy wtedy wszystko nie by艂oby jasne…?
- Hej Smoku! I jak by艂o? Wy艂apa艂e艣 wszystkie znicze? - Blaise wreszcie do nich do艂膮czy艂 i przywita艂 przyjaciela mocnym klepni臋ciem w rami臋
- A jak my艣lisz? - Draco pos艂a艂 mu zarozumia艂y u艣mieszek.
- Je艣li z t臋sknoty za swoj膮 narzeczon膮 nie by艂e艣 wystarczaj膮co skupiony, to zapewne t艂uczki ci臋 troch臋 sponiewiera艂y - Zabb u艣miechn膮艂 si臋 wrednie.
- Nie sil si臋 na dowcip, bo wyra藕nie nie masz do tego humoru - Draco nadal si臋 u艣miecha艂, ale Hermiona wiedzia艂a, 偶e on te偶 zauwa偶y艂, jak bardzo Blaise by艂 ponury i spi臋ty.
- Wracajmy do dworu, bo twoi rodzice maj膮 czeka膰 na nas z kolacj膮 - poinformowa艂a Hermiona, mocno wtulaj膮c si臋 w bok blondyna.
Blaise szybki zakl臋ciem przywo艂a艂 sportow膮 torb臋 Dracona, po czym razem we tr贸jk臋 udali si臋 do punktu teleportacji, by m贸c jak najszybciej z powrotem przenie艣膰 si臋 do dworu.
D艂ugo musieli namawia膰 Zabiniego, by zgodzi艂 si臋 do艂膮czy膰 do nich na rodzinnej kolacji. Wszyscy wiedzieli, 偶e nie by艂 on specjalnie w nastroju do konfrontacji z Ginny i lepiej by艂o, by nie wraca艂 do swojego domu, a偶 nie by艂o pewno艣ci, 偶e ruda nie wejdzie mu ju偶 dzi艣 w drog臋.
Pocz膮tkowo atmosfera skupi艂a si臋 na wys艂uchiwaniu opowiadania Draco o tym, jak przebiega艂o zgrupowanie. Hermiona cieszy艂a si臋, s艂uchaj膮c z uwag膮, jak z entuzjazmem opowiada艂 o wszystkich treningach, planach szkoleniowych i jego relacjach z kolegami z dru偶yny. Cudownie by艂o go ogl膮da膰, gdy jego oczy tak bardzo b艂yszcza艂y pasj膮 i ekscytacj膮.
Tym bardziej obawia艂a si臋 tego, 偶e b臋d膮 musieli zepsu膰 jego nastr贸j informacj膮 o wizycie w pa艂acu Voldemorta, kt贸ra mia艂a mie膰 miejsce ju偶 pojutrze.
Dopiero przy deserze, Lucjusz postanowi艂 wreszcie poruszy膰 ten temat.
- Widz膮c w jak dobrym jeste艣 nastroju, wnioskuj臋 偶e Blaise i Hermiona jeszcze ci nie powiedzieli? - zacz膮艂 ostro偶nie.
- O czym? - zapyta艂, patrz膮c na t臋 dw贸jk臋 z wyra藕nym zaskoczeniem.
Hermiona ledwo powstrzyma艂a si臋 przed odwr贸ceniem od niego wzroku. Obawia艂a si臋 jednak, 偶e m贸g艂by pomy艣le膰, 偶e to z powodu strachu. Ba艂a si臋 - nie mog艂a temu zaprzeczy膰, ale nie o siebie, tylko o niego, Lucjusza, Narcyz臋 i Zabiniego, kt贸ry stanowczo zapowiedzia艂, 偶e r贸wnie偶 w niedziel臋 b臋dzie w Czarnym Pa艂acu, nawet je艣li Voldemort wcale nie b臋dzie oczekiwa艂 tam jego obecno艣ci.
- Musisz wiedzie膰, 偶e pr贸bowa艂em temu zapobiec… - Lucjusz by艂 wyra藕nie spi臋ty.
- Opracowujemy ju偶 plan, by mie膰 pewno艣膰, 偶e to wszystko dobrze si臋 sko艅czy - wyja艣ni艂a spokojnie Narcyza, cho膰 siedz膮ca obok niej Hermiona, wyra藕nie widzia艂a, jak mocno dr偶a艂y jej d艂onie.
- Mo偶ecie wreszcie przej艣膰 do sedna? - poprosi艂 Draco, odstawiaj膮c sw贸j puchar z winem i po kolei przygl膮daj膮c si臋 ka偶dej osobie obecnej przy stole.
- Czarny Pan chce mnie zobaczy膰 - zacz臋艂a wyja艣nia膰 Hermiona.
- Wiedzieli艣my o tym od dawna - stwierdzi艂 rzeczowo Draco, skupiaj膮c sw贸j wzrok na ojcu. - Czy co艣 w tej kwestii si臋 nagle zmieni艂o?
- To ma si臋 wydarzy膰 ju偶 pojutrze. Nagle za偶膮da艂 aby艣my ju偶 w najbli偶sz膮 sobot臋 przyprowadzili do niego Hermion臋 - odpowiedzia艂a zamiast m臋偶a Narcyza.
- Co? - Draco wygl膮da艂, jakby za chwil臋 mia艂o zrobi膰 mu si臋 s艂abo albo niedobrze.
- Da艂 nam tak bardzo kr贸tki termin, by艣my nie mieli czasu na jakie艣 niespodziewane ruchy, jak na przyk艂ad sfingowanie wypadku…- doda艂 Blaise, patrz膮c ze wsp贸艂czuciem na przyjaciela.
- Chyba nie b臋dzie tak 藕le. Tw贸j ojciec m贸wi, 偶e moja oklumencja pozowana, radzi sobie ca艂kiem dobrze - Hermiona zmusi艂a si臋 do u艣miechni臋cia si臋 do niego pocieszaj膮co.
Draco w odpowiedzi jedynie sztywno skin膮艂 g艂ow膮, po czym natychmiast wsta艂.
- Przepraszam was, ale jestem ju偶 zm臋czony. Dzi臋ki za kolacj臋 - wyrzuci艂 z siebie martwym g艂osem, po czym odsun膮艂 swoje krzes艂o tak gwa艂townie, 偶e to a偶 si臋 przewr贸ci艂o.
Draco nie zwr贸ci艂 na to najmniejszej uwagi, tylko w kilku szybkich krokach znalaz艂 si臋 przy drzwiach i p臋dem wypad艂 z jadalni.
Wszyscy podskoczyli przy stole, gdy gdzie艣 z g艂臋bi korytarza nagle rozleg艂 si臋 d藕wi臋k t艂uczonej porcelany.
- Mam nadziej臋, 偶e to nie by艂a ta waza, kt贸ra by艂a prezentem od cesarzowej Chin dla twojej praparaciotki - mrukn臋艂a cicho Narcyza.
Hermiona, Blaise i Lucjusz w tym samym czasie wstali od sto艂u - ka偶dy zapewne z zamiarem p贸j艣cia za Draconem i spr贸bowania jako艣 go pocieszy膰.
- Ja to za艂atwi臋. I tak musz臋 z nim porozmawia膰 i ustali膰 kilka szczeg贸艂贸w - Lucjusz nie czeka艂 na ich zgod臋, tylko r贸wnie po艣piesznie wyszed艂.
- W takim razie, ja b臋d臋 zbiera艂 si臋 do domu - Blaise lekko skrzywi艂 si臋 pod nosem.
- Zawsze mo偶esz tu zosta膰 - zaproponowa艂a Narcyza. - Tw贸j pokoj ca艂y czas jest w tym samym miejscu - doda艂a z zach臋caj膮cym u艣miechem.
- Dzi臋kuj臋 ci bardzo, ale lepiej wr贸c臋 do domu. Zreszt膮 Draco raczej i tak, nie b臋dzie mnie dzi艣 potrzebowa艂 - Blaise wymownie mrugn膮艂 do Hermiony.
Stara艂a si臋 wytrzyma膰 jego spojrzenie i ten prowokacyjny u艣mieszek i naprawd臋 nie zarumieni膰 si臋 na dwuznaczno艣膰 jego s艂贸w. Mia艂a tylko nadziej臋, 偶e Draco nie opowiedzia艂 mu jeszcze o ich chwili sam na sam w starej chatce na drzewie.
- 呕ycz臋 wam dobrej nocy - Blaise podszed艂, by uca艂owa膰 obie panie na do widzenia, po czym ruszy艂 do holu, by m贸c skorzysta膰 tam z kominka.
- Je艣li nie jeste艣 jeszcze bardzo zm臋czona, to mo偶e mog艂yby艣my przejrze膰 suknie, kt贸re przys艂a艂a dzi艣 Loredana i zdecydowa膰 si臋 na najodpowiedniejsz膮 z nich na sobot臋? - zaproponowa艂a Narcyza.
- Dobrze - zgodzi艂a si臋 bez entuzjazmu Hermiona. Nie wiedzia艂a, jak d艂ugo Lucjusz mia艂 zamiar rozmawia膰 z synem, ale i ona nie zamierza艂a zrezygnowa膰 dzi艣 z kolejnej rozmowy z narzeczonym. Musia艂a spr贸bowa膰 go uspokoi膰. Jego spok贸j i opanowanie by艂y jej bardzo potrzebne, by i ona mog艂a w miar臋 normalnie przetrwa膰 nadchodz膮ce wydarzenia.
馃拲馃拲馃拲
Nie zd膮偶y艂 nawet wyszuka膰 w indeksie pierwszej z ksi膮g, jakie przysz艂y mu na my艣l, gdy Lucjusz pojawi艂 si臋 w bibliotece.
- Nie mam nastroju na prawienie mi kaza艅 - burkn膮艂 ponuro. - To by艂a stara i brzydka waza i nikt nie b臋dzie za ni膮 t臋skni艂!
- Naprawd臋 my艣lisz, 偶e przyszed艂em tu zruga膰 ci臋 z powodu tego wybuchu z艂o艣ci? - Lucjusz podszed艂 bli偶ej syna.
- Po cokolwiek przyszed艂e艣, nie mam na to czasu! - Draco rzuci艂 ojcu w艣ciek艂e spojrzenie. - Powiniene艣 by艂 mnie tu 艣ci膮gn膮膰 ze zgrupowania, gdy tylko si臋 o tym dowiedzia艂e艣!
- Ten wyjazd by艂 dla ciebie wa偶ny…
- Nic nie jest dla mnie wa偶niejsze ni偶 Hermiona! - krzykn膮艂, wal膮c z ca艂ej si艂y pi臋艣ciami w katedr臋, na kt贸rej le偶a艂 indeks ksi膮g.
- To w艂a艣nie ona poprosi艂a nas by艣my nic ci nie m贸wili - przyzna艂 Lucjusz.
Draco zacisn膮艂 szcz臋k臋 i opu艣ci艂 g艂ow臋. M贸g艂 si臋 tego od razu domy艣li膰. Jak zwykle dba艂a o wszystkich, tylko nie o siebie.
- Ona te偶 ci臋 kocha - Lucjusz u艣miechn膮艂 si臋 do syna.
Draco rzuci艂 mu ostre spojrzenie.
- Nie wygaduj bzdur! - warkn膮艂, po czym z艂apa艂 za pi贸ro, by m贸c wyszuka膰 ksi膮g, kt贸rych potrzebowa艂. Przecie偶 mia艂 tak cholernie ma艂o czasu!
- Od dw贸ch dni wi臋kszo艣膰 wolnego czasu, sp臋dzam w jej my艣lach. Doskonale stosuje oklumencj臋, ale do艣膰 艂atwo przekazuje swoje emocje. Puls zawsze jej skacze, a policzki r贸偶owiej膮, za ka偶dym razem, gdy musi wypu艣ci膰 poza bariery jak膮艣 my艣l dotycz膮c膮 twojej osoby.
- To jeszcze nic nie znaczy - sarkn膮艂 Draco.
- My艣l co chcesz - odpar艂 spokojnie Lucjusz. - Ja swoje wiem. I s膮dze, 偶e to nasz klucz do wszystkiego. Musicie obydwoje przed Czarnym Panem pokaza膰, jak bardzo wam na sobie nawzajem zale偶y.
Draco uni贸s艂 g艂ow臋 i spojrza艂 ojcu w oczy.
- Czy Czarny Pan nie mia艂 my艣le膰, 偶e tylko j膮 wykorzystujemy, by przyci膮gn膮膰 j膮 na swoj膮 stron臋?
- Tak, ale fakt, 偶e uda艂o ci si臋 j膮 w sobie rozkocha膰, b臋dzie wielk膮 zalet膮 - t艂umaczy艂 Malfoy senior. - A twoje zaanga偶owanie powinno bardziej przypomina膰 obsesj臋. Zaborczo艣膰. Pragnienie ca艂kowitego jej posiadania i oznaczenia jako swojej w艂asno艣ci.
- Chcesz bym wyszed艂 na w艂adczego dupka, kt贸ry chce j膮 zdominowa膰? - spyta艂 Draco.
- Tak. Masz pokaza膰, 偶e chcesz j膮 posiada膰 i nigdy nikomu jej nie odda膰 - sprecyzowa艂 Lucjusz. - Wiem, 偶e nie wypada mi o tym m贸wi膰, ani na to naciska膰, ale gdyby艣 zabra艂 j膮 do swojego 艂贸偶ka…
- Ojcze! - krzykn膮艂 Draco.
- Odebranie dziewictwa czarownicy na zawsze pozostawia 艣lad w jej magii. Nie wiemy jak g艂臋boko Czarny Pan zag艂臋bi si臋 w my艣li i uczucia Hermiony, ale…
- Nie b臋dziemy o tym rozmawia膰! - Draco odrzuci艂 pi贸ro i gwa艂townie ruszy艂 do wyj艣cia z biblioteki.
- Synu pos艂uchaj - Lucjusz z艂apa艂 go za rami臋. - Nie potrzebujemy prowokowa膰 problem贸w. Hermiona jest racjonalna i zapewne, gdyby艣 jej wyja艣ni艂 sytuacj臋… - Starszy Malfoy nagle przerwa艂, po czym jego oczy rozszerzy艂y si臋 w szoku. - Ju偶 to zrobi艂e艣 prawda? Ju偶 si臋 z ni膮 przespa艂e艣?
Draco chcia艂 od razu zaprzeczy膰, ale g艂os nagle utkn膮艂 mu gdzie艣 w krtani.
Malfoy senior u艣miechn膮艂 si臋 w pe艂ni zadowolony.
- To doskonale! To nam tak wiele u艂atwi!
- Dobranoc ojcze! - urwa艂 szybko Draco, po czym str膮ci艂 d艂o艅 Lucjusza ze swojego barku i wypad艂 z biblioteki, niczym u偶膮dlony jak膮艣 kl膮tw膮.
To by艂a rozmowa z kalibru tych, kt贸rej ka偶dy dorastaj膮cy cz艂owiek ze wszystkich si艂 pragn膮艂 by unikn膮膰, cho膰 rodzice czasem niestety usilnie z tego nie rezygnowali.
馃拲馃拲馃拲
Po prysznicu za艂o偶y艂a na siebie kr贸tk膮, zielon膮, satynow膮 koszulk臋 i spodenki do kompletu. Szlafrok z tego samego materia艂u jedynie zarzuci艂a na ramiona, nawet go nie zawi膮zuj膮c. Zastanawia艂a si臋 czy powinna zapuka膰, ale stwierdzi艂a, 偶e tego nie zrobi. Po prostu z艂apa艂a za klamk臋 i wesz艂a do jego sypialni, staraj膮c si臋 pokona膰 jakiekolwiek oznaki skr臋powania.
Draco by艂 ju偶 w swoim 艂贸偶ku, cho膰 lampka na stoliku nocnym wci膮偶 si臋 pali艂a. Nie spa艂, tylko le偶a艂 na plecach z r臋kami za艂o偶onymi za g艂ow膮. Gdy podesz艂a do niego bli偶ej, na chwil臋 uni贸s艂 g艂ow臋 i spojrza艂 jej prosto w oczy. Po chwili uni贸s艂 zach臋caj膮co jedwabn膮 ko艂dr臋, a Hermiona bez s艂owa, wsun臋艂a si臋 obok niego. Draco uni贸s艂 r臋k臋, by mog艂a u艂o偶y膰 si臋 na jego ramieniu.
- Nie powinna艣 by艂a tego przede mn膮 ukrywa膰 - mrukn膮艂, wtulaj膮c sw贸j policzek w jej skro艅.
- Mam wra偶enie, 偶e sam od czasu do czasu co艣 przede mn膮 ukrywasz - odpowiedzia艂a, doskonale wiedz膮c, 偶e rozmowa o tym co oznacza艂 rytua艂 przekazania iskry magii, wci膮偶 by艂a przed nimi. Nie chcia艂a jednak powodowa膰 teraz niepotrzebnych napi臋膰 zw艂aszcza, gdy spotkanie z Voldemortem by艂o tak blisko.
Draco lekko si臋 spi膮艂, ale nie zamierza艂a tego komentowa膰, ani wykorzystywa膰. Zamiast tego wtuli艂a si臋 w niego mocniej i zamkn臋艂a oczy. Teraz, gdy wr贸ci艂 mia艂a wreszcie szans臋 na spokojny sen i noc pozbawion膮 koszmar贸w. Bardzo tego potrzebowa艂a.
Po prysznicu za艂o偶y艂a na siebie kr贸tk膮, zielon膮, satynow膮 koszulk臋 i spodenki do kompletu. Szlafrok z tego samego materia艂u jedynie zarzuci艂a na ramiona, nawet go nie zawi膮zuj膮c. Zastanawia艂a si臋 czy powinna zapuka膰, ale stwierdzi艂a, 偶e tego nie zrobi. Po prostu z艂apa艂a za klamk臋 i wesz艂a do jego sypialni, staraj膮c si臋 pokona膰 jakiekolwiek oznaki skr臋powania.
Draco by艂 ju偶 w swoim 艂贸偶ku, cho膰 lampka na stoliku nocnym wci膮偶 si臋 pali艂a. Nie spa艂, tylko le偶a艂 na plecach z r臋kami za艂o偶onymi za g艂ow膮. Gdy podesz艂a do niego bli偶ej, na chwil臋 uni贸s艂 g艂ow臋 i spojrza艂 jej prosto w oczy. Po chwili uni贸s艂 zach臋caj膮co jedwabn膮 ko艂dr臋, a Hermiona bez s艂owa, wsun臋艂a si臋 obok niego. Draco uni贸s艂 r臋k臋, by mog艂a u艂o偶y膰 si臋 na jego ramieniu.
- Nie powinna艣 by艂a tego przede mn膮 ukrywa膰 - mrukn膮艂, wtulaj膮c sw贸j policzek w jej skro艅.
- Mam wra偶enie, 偶e sam od czasu do czasu co艣 przede mn膮 ukrywasz - odpowiedzia艂a, doskonale wiedz膮c, 偶e rozmowa o tym co oznacza艂 rytua艂 przekazania iskry magii, wci膮偶 by艂a przed nimi. Nie chcia艂a jednak powodowa膰 teraz niepotrzebnych napi臋膰 zw艂aszcza, gdy spotkanie z Voldemortem by艂o tak blisko.
Draco lekko si臋 spi膮艂, ale nie zamierza艂a tego komentowa膰, ani wykorzystywa膰. Zamiast tego wtuli艂a si臋 w niego mocniej i zamkn臋艂a oczy. Teraz, gdy wr贸ci艂 mia艂a wreszcie szans臋 na spokojny sen i noc pozbawion膮 koszmar贸w. Bardzo tego potrzebowa艂a.
馃拲馃拲馃拲
Gdy rano rozchyli艂a powieki, za oknem leniwie wstawa艂 艣wit. Draco spa艂 tu偶 za jej plecami, przytulaj膮c j膮 mocno do swojego umi臋艣nionego torsu. Jej teoria okaza艂a si臋 prawdziwa. Gdy on spa艂 w pobli偶u, dziwne sny o nim jej nie nawiedza艂y. Z tego co wyczyta艂a w ksi膮偶ce o magicznych rytua艂ach, mog艂a je miewa膰 tylko wtedy, gdy on by艂 daleko. Jak wida膰, wszystko si臋 zgadza艂o.
Zachodzi艂o pytanie dlaczego to zrobi艂? Przecie偶 wtedy, w marcu nic ich nie 艂膮czy艂o. I sk膮d m贸g艂 wiedzie膰, 偶e s膮 sobie przeznaczeni i rytua艂 pomi臋dzy nimi zadzia艂a? To by艂o niesamowicie intryguj膮ce i rodzi艂o w jej g艂owie niezliczon膮 ilo艣膰 pyta艅.
Draco nagle j臋kn膮艂 cicho, wtulaj膮c twarz w jej w艂osy, a Hermiona wyra藕nie poczu艂a, jak jego erekcja wbija si臋 prosto pomi臋dzy jej po艣ladki. Gor膮ca fala przebieg艂a po ca艂ym jej ciele i odruchowo szarpn臋艂a w ty艂 biodrami, by m贸c si臋 przycisn膮膰 do niego mocniej.
Ten ruch wyrwa艂 z jego gard艂a kolejny cichy j臋k.
Poczu艂a jego oddech na swojej szyi i us艂ysza艂a jak wyszepta艂 jakie艣 zakl臋cie. Po sekundzie w jej ustach pojawi艂 si臋 od艣wie偶aj膮cy smak mi臋ty. Bezr贸偶d偶kowe zakl臋cie od艣wie偶aj膮ce. By艂a mu naprawd臋 wdzi臋czna za t臋 zapobiegliwo艣膰. Odwr贸ci艂a si臋 w jego ramionach, by wreszcie m贸c otrzyma膰 sw贸j upragniony, poranny poca艂unek.
To by艂o powolne, wr臋cz leniwe, ale rozpala艂o j膮 prawie do czerwono艣ci. Jego umi臋艣nione cia艂o tak blisko niej, zapach, dotyk i te czu艂e, s艂odkie poca艂unki…
J臋kn臋艂a g艂o艣no, gdy zamkn膮艂 w d艂oni jej pier艣 i potar艂 opuszk膮 swojego kciuka przez satynowy materia艂 jej sutek, kt贸ry w odpowiedzi natychmiast si臋 napr臋偶y艂 i stwardnia艂.
J臋ki wyrywa艂y si臋 z jej ust ju偶 bez skr臋powania, gdy Draco pie艣ci艂 upojnie jej cia艂o swoim dotykiem, poca艂unkami i cicho szeptanymi s艂owami o tym jaka jest pi臋kna, gor膮ca i idealna…
Gdy jego d艂ugie palce zakrad艂y si臋 wreszcie pod materia艂 jej pi偶amki, mia艂a ochot臋 krzycze膰 z przyjemno艣ci. Czu艂a jak mocno wilgotna staje si臋 jej kobieco艣膰, po ledwie kilku jego pieszczotach.
Ca艂owa艂 j膮 tu偶 za uchem w miejscu, kt贸re by艂o niesamowicie wra偶liwe, a jednocze艣nie jego palce zatacza艂y leniwe kr臋gi wprost na jej 艂echtaczce. Jej biodra mimowolnie wyrywa艂y si臋 do g贸ry, chc膮c by膰 jeszcze bli偶ej tej obezw艂adniaj膮cej przyjemno艣ci, kt贸r膮 jej w艂a艣nie dawa艂.
Poczu艂a jego usta na swoim uchu.
- Powied藕 mi, 偶e tego chcesz - poprosi艂 lekko zdyszany i wyra藕nie podniecony.
- Tak! Chc臋 tego! Prosz臋 Draco… - wyj臋cza艂a ochryple.
Najwyra藕niej to mu wystarczy艂o. Obr贸ci艂 j膮 tak, 偶e le偶a艂a na plecach tu偶 pod nim, ale nie 艣pieszy艂 si臋, widocznie chc膮c zadba膰 najpierw o jej przyjemno艣膰.
Ca艂owa艂 jej szyj臋 i ssa艂 punkt, w kt贸rym mo偶na by艂o wyczu膰 jej przy艣pieszony puls. Zdj膮艂 z niej koszulk臋 i pomrukuj膮c z wyra藕nym zachwytem, zaj膮艂 si臋 masowaniem jej piersi i lizaniem napi臋tych sutk贸w, czym doprowadza艂 j膮 niemal do szale艅stwa.
Prawie z desperacj膮 pomog艂a mu zerwa膰 z siebie doln膮 cz臋艣膰 swojej pi偶amy, marz膮c ju偶 tylko o tym, by m贸c zn贸w poczu膰 go w sobie, tak jak za tym pierwszym, magicznym razem.
Jednak Draco nadal znacz膮c jej sk贸r臋 nami臋tnymi poca艂unkami, posuwa艂 si臋 coraz ni偶ej jej cia艂a, a偶 wreszcie u艂o偶y艂 si臋 wygodnie pomi臋dzy jej szeroko roz艂o偶onymi nogami.
Spi臋艂a si臋 troch臋. Oczywi艣cie o tym te偶 czyta艂a i wiedzia艂a, 偶e wielu kobietom sprawia艂o to nieziemsk膮 rozkosz, jednak nie by艂a pewna, czy czu艂a si臋 komfortowo z tym, 偶e on…
- O Merlinie! - krzykn臋艂a, gdy poczu艂a jego j臋zyk dok艂adnie na 艣rodku swojej rozgrzanej kobieco艣ci.
- Cii kochanie… - wyszepta艂, tu偶 nad jej cipk膮. - Zrelaksuj si臋 - doda艂, g艂adz膮c uspokajaj膮co jej biodra.
Jej zamglony umys艂 postanowi艂, 偶e warto go w tej chwili pos艂ucha膰.
Naprawd臋 nie trwa艂o d艂ugo, nim krzycza艂a z najwi臋kszej rozkoszy, jakiej w 偶yciu do艣wiadczy艂a. Wi艂a si臋 pod nim i prawie szlocha艂a, czuj膮c jak to niesamowite do艣wiadczenie sprawia, 偶e rozpada si臋 na ma艂e kawa艂ki i zn贸w sk艂ada w ca艂o艣膰 - bardziej kompletna ni偶 kiedykolwiek przedtem. A nim Draco, wyznaczaj膮c kolejn膮 艣cie偶k臋 poca艂unk贸w, wspi膮艂 si臋 po jej ciele, by m贸c zatopi膰 si臋 w niej i poszuka膰 w艂asnego spe艂nienia - Hermiona mia艂a ju偶 pewno艣膰, 偶e s膮 ze sob膮 zwi膮zani bratnimi duszami.
Gdy rano rozchyli艂a powieki, za oknem leniwie wstawa艂 艣wit. Draco spa艂 tu偶 za jej plecami, przytulaj膮c j膮 mocno do swojego umi臋艣nionego torsu. Jej teoria okaza艂a si臋 prawdziwa. Gdy on spa艂 w pobli偶u, dziwne sny o nim jej nie nawiedza艂y. Z tego co wyczyta艂a w ksi膮偶ce o magicznych rytua艂ach, mog艂a je miewa膰 tylko wtedy, gdy on by艂 daleko. Jak wida膰, wszystko si臋 zgadza艂o.
Zachodzi艂o pytanie dlaczego to zrobi艂? Przecie偶 wtedy, w marcu nic ich nie 艂膮czy艂o. I sk膮d m贸g艂 wiedzie膰, 偶e s膮 sobie przeznaczeni i rytua艂 pomi臋dzy nimi zadzia艂a? To by艂o niesamowicie intryguj膮ce i rodzi艂o w jej g艂owie niezliczon膮 ilo艣膰 pyta艅.
Draco nagle j臋kn膮艂 cicho, wtulaj膮c twarz w jej w艂osy, a Hermiona wyra藕nie poczu艂a, jak jego erekcja wbija si臋 prosto pomi臋dzy jej po艣ladki. Gor膮ca fala przebieg艂a po ca艂ym jej ciele i odruchowo szarpn臋艂a w ty艂 biodrami, by m贸c si臋 przycisn膮膰 do niego mocniej.
Ten ruch wyrwa艂 z jego gard艂a kolejny cichy j臋k.
Poczu艂a jego oddech na swojej szyi i us艂ysza艂a jak wyszepta艂 jakie艣 zakl臋cie. Po sekundzie w jej ustach pojawi艂 si臋 od艣wie偶aj膮cy smak mi臋ty. Bezr贸偶d偶kowe zakl臋cie od艣wie偶aj膮ce. By艂a mu naprawd臋 wdzi臋czna za t臋 zapobiegliwo艣膰. Odwr贸ci艂a si臋 w jego ramionach, by wreszcie m贸c otrzyma膰 sw贸j upragniony, poranny poca艂unek.
To by艂o powolne, wr臋cz leniwe, ale rozpala艂o j膮 prawie do czerwono艣ci. Jego umi臋艣nione cia艂o tak blisko niej, zapach, dotyk i te czu艂e, s艂odkie poca艂unki…
J臋kn臋艂a g艂o艣no, gdy zamkn膮艂 w d艂oni jej pier艣 i potar艂 opuszk膮 swojego kciuka przez satynowy materia艂 jej sutek, kt贸ry w odpowiedzi natychmiast si臋 napr臋偶y艂 i stwardnia艂.
J臋ki wyrywa艂y si臋 z jej ust ju偶 bez skr臋powania, gdy Draco pie艣ci艂 upojnie jej cia艂o swoim dotykiem, poca艂unkami i cicho szeptanymi s艂owami o tym jaka jest pi臋kna, gor膮ca i idealna…
Gdy jego d艂ugie palce zakrad艂y si臋 wreszcie pod materia艂 jej pi偶amki, mia艂a ochot臋 krzycze膰 z przyjemno艣ci. Czu艂a jak mocno wilgotna staje si臋 jej kobieco艣膰, po ledwie kilku jego pieszczotach.
Ca艂owa艂 j膮 tu偶 za uchem w miejscu, kt贸re by艂o niesamowicie wra偶liwe, a jednocze艣nie jego palce zatacza艂y leniwe kr臋gi wprost na jej 艂echtaczce. Jej biodra mimowolnie wyrywa艂y si臋 do g贸ry, chc膮c by膰 jeszcze bli偶ej tej obezw艂adniaj膮cej przyjemno艣ci, kt贸r膮 jej w艂a艣nie dawa艂.
Poczu艂a jego usta na swoim uchu.
- Powied藕 mi, 偶e tego chcesz - poprosi艂 lekko zdyszany i wyra藕nie podniecony.
- Tak! Chc臋 tego! Prosz臋 Draco… - wyj臋cza艂a ochryple.
Najwyra藕niej to mu wystarczy艂o. Obr贸ci艂 j膮 tak, 偶e le偶a艂a na plecach tu偶 pod nim, ale nie 艣pieszy艂 si臋, widocznie chc膮c zadba膰 najpierw o jej przyjemno艣膰.
Ca艂owa艂 jej szyj臋 i ssa艂 punkt, w kt贸rym mo偶na by艂o wyczu膰 jej przy艣pieszony puls. Zdj膮艂 z niej koszulk臋 i pomrukuj膮c z wyra藕nym zachwytem, zaj膮艂 si臋 masowaniem jej piersi i lizaniem napi臋tych sutk贸w, czym doprowadza艂 j膮 niemal do szale艅stwa.
Prawie z desperacj膮 pomog艂a mu zerwa膰 z siebie doln膮 cz臋艣膰 swojej pi偶amy, marz膮c ju偶 tylko o tym, by m贸c zn贸w poczu膰 go w sobie, tak jak za tym pierwszym, magicznym razem.
Jednak Draco nadal znacz膮c jej sk贸r臋 nami臋tnymi poca艂unkami, posuwa艂 si臋 coraz ni偶ej jej cia艂a, a偶 wreszcie u艂o偶y艂 si臋 wygodnie pomi臋dzy jej szeroko roz艂o偶onymi nogami.
Spi臋艂a si臋 troch臋. Oczywi艣cie o tym te偶 czyta艂a i wiedzia艂a, 偶e wielu kobietom sprawia艂o to nieziemsk膮 rozkosz, jednak nie by艂a pewna, czy czu艂a si臋 komfortowo z tym, 偶e on…
- O Merlinie! - krzykn臋艂a, gdy poczu艂a jego j臋zyk dok艂adnie na 艣rodku swojej rozgrzanej kobieco艣ci.
- Cii kochanie… - wyszepta艂, tu偶 nad jej cipk膮. - Zrelaksuj si臋 - doda艂, g艂adz膮c uspokajaj膮co jej biodra.
Jej zamglony umys艂 postanowi艂, 偶e warto go w tej chwili pos艂ucha膰.
Naprawd臋 nie trwa艂o d艂ugo, nim krzycza艂a z najwi臋kszej rozkoszy, jakiej w 偶yciu do艣wiadczy艂a. Wi艂a si臋 pod nim i prawie szlocha艂a, czuj膮c jak to niesamowite do艣wiadczenie sprawia, 偶e rozpada si臋 na ma艂e kawa艂ki i zn贸w sk艂ada w ca艂o艣膰 - bardziej kompletna ni偶 kiedykolwiek przedtem. A nim Draco, wyznaczaj膮c kolejn膮 艣cie偶k臋 poca艂unk贸w, wspi膮艂 si臋 po jej ciele, by m贸c zatopi膰 si臋 w niej i poszuka膰 w艂asnego spe艂nienia - Hermiona mia艂a ju偶 pewno艣膰, 偶e s膮 ze sob膮 zwi膮zani bratnimi duszami.
馃拲馃拲馃拲
Po zaj臋ciach wczesnego poranka mia艂 genialny humor. Hermiona pr臋偶膮ca si臋 pod nim niczym zachwycony kociak, taka gor膮ca, zaanga偶owana i wykrzykuj膮ca chyba bez udzia艂u 艣wiadomo艣ci to, jak jest jej z nim wspaniale, sprawi艂a, 偶e jego morderczy i nieco wisielczy nastr贸j nieco si臋 poprawi艂.
Plan ojca m贸g艂 si臋 uda膰. Wiedzia艂, 偶e nie b臋dzie musia艂 specjalnie udawa膰 swojej zaborczo艣ci i obsesji na punkcie swojej narzeczonej, bo to przecie偶 od dawna w nim dominowa艂o. Niemniej po tym wsp贸lnym pocz膮tku dnia, by艂 prawie pewien, 偶e i ona mog艂aby to udawa膰, albo nawet…
Nie chcia艂 jeszcze zbyt mocno dopuszcza膰 takich my艣li, ale jego nadzieja ros艂a z ka偶d膮 chwil膮.
W艂a艣nie mia艂 zamiar zapuka膰 do gabinetu ojca, by sprawdzi膰 czy tam by艂, gdy nagle drzwi same si臋 otworzy艂y.
Sparali偶owa艂o go na chwil臋, gdy zobaczy艂 kto przed nim stan膮艂.
- Co ty tu kurwa robisz? - wyplu艂 z siebie z pogard膮. - Nie masz prawa wst臋pu do dworu!
Theodore otworzy艂 usta najwyra藕niej chc膮c co艣 mu odpowiedzie膰, gdy nagle tu偶 za nim pojawi艂a si臋… Jego w艂asna matka.
- Uspok贸j si臋 Draco, Theodore przyszed艂 tu do mnie - oznajmi艂a z ch艂odem.
- Jak to do ciebie? - Draco wr臋cz niedowierza艂. - Dobrze wiesz, 偶e zabroni艂em mu tu wst臋pu po tym, co pr贸bowa艂 zrobi膰 Hermionie! - piekli艂 si臋 blondyn, zaciskaj膮c d艂onie w pi臋艣ci.
- Pami臋tam o tym, ale to by艂a naprawd臋 wyj膮tkowa sytuacja - powiedzia艂a Narcyza uspokajaj膮co. - Zreszt膮 Theodore i tak ju偶 wychodzi艂.
Nott zmierzy艂 Draco pogardliwym spojrzenie, po czym bez s艂owa wymin膮艂 go i szybko odszed艂.
- Mo偶esz mi teraz wyja艣ni膰 co on tu robi艂 i to z samego rana? - Draco nie potrafi艂 nawet na chwil臋 poluzowa膰 zacisku swych pi臋艣ci, czuj膮c wielk膮 ch臋膰, by p贸j艣膰 za Nottem i spu艣ci膰 mu zas艂u偶ony od dawna 艂omot.
- Mia艂 mi co艣 do przekazania - oznajmi艂a spokojnie Narcyza. - Nie musisz si臋 jednak martwi膰, dobrze wiesz, 偶e nigdy wi臋cej nie pozwoli艂abym mu zbli偶y膰 si臋 do Hermiony.
- On nie ma prawa w og贸le si臋 tu pokazywa膰! - wykrzykn膮艂 rozw艣cieczony.
- I wi臋cej si臋 nie poka偶e. A teraz wybacz, ale mam co艣 do za艂atwienia. - Jego matka r贸wnie偶 go wymin臋艂a i szybko odesz艂a.
Draco z napi臋ciem patrzy艂, jak znikn臋艂a szybko w drugim ko艅cu korytarza. Co艣 tu si臋 kroi艂o. I czu艂 ca艂ym sob膮, 偶e by艂o to r贸wnie偶 co艣, co zapewne ani troch臋, by mu si臋 nie spodoba艂o.
馃拲馃拲馃拲
Hej 馃槑
Mia艂am zmie艣ci膰 w tym rozdziale, jeszcze pocz膮tek wizyty u Voldemorta, ale ju偶 ani wena, ani czas nie da艂y rady 馃榿 Mam nadziej臋, 偶e mimo to, rozdzia艂 si臋 Wam spodoba艂 馃挅
Po zaj臋ciach wczesnego poranka mia艂 genialny humor. Hermiona pr臋偶膮ca si臋 pod nim niczym zachwycony kociak, taka gor膮ca, zaanga偶owana i wykrzykuj膮ca chyba bez udzia艂u 艣wiadomo艣ci to, jak jest jej z nim wspaniale, sprawi艂a, 偶e jego morderczy i nieco wisielczy nastr贸j nieco si臋 poprawi艂.
Plan ojca m贸g艂 si臋 uda膰. Wiedzia艂, 偶e nie b臋dzie musia艂 specjalnie udawa膰 swojej zaborczo艣ci i obsesji na punkcie swojej narzeczonej, bo to przecie偶 od dawna w nim dominowa艂o. Niemniej po tym wsp贸lnym pocz膮tku dnia, by艂 prawie pewien, 偶e i ona mog艂aby to udawa膰, albo nawet…
Nie chcia艂 jeszcze zbyt mocno dopuszcza膰 takich my艣li, ale jego nadzieja ros艂a z ka偶d膮 chwil膮.
W艂a艣nie mia艂 zamiar zapuka膰 do gabinetu ojca, by sprawdzi膰 czy tam by艂, gdy nagle drzwi same si臋 otworzy艂y.
Sparali偶owa艂o go na chwil臋, gdy zobaczy艂 kto przed nim stan膮艂.
- Co ty tu kurwa robisz? - wyplu艂 z siebie z pogard膮. - Nie masz prawa wst臋pu do dworu!
Theodore otworzy艂 usta najwyra藕niej chc膮c co艣 mu odpowiedzie膰, gdy nagle tu偶 za nim pojawi艂a si臋… Jego w艂asna matka.
- Uspok贸j si臋 Draco, Theodore przyszed艂 tu do mnie - oznajmi艂a z ch艂odem.
- Jak to do ciebie? - Draco wr臋cz niedowierza艂. - Dobrze wiesz, 偶e zabroni艂em mu tu wst臋pu po tym, co pr贸bowa艂 zrobi膰 Hermionie! - piekli艂 si臋 blondyn, zaciskaj膮c d艂onie w pi臋艣ci.
- Pami臋tam o tym, ale to by艂a naprawd臋 wyj膮tkowa sytuacja - powiedzia艂a Narcyza uspokajaj膮co. - Zreszt膮 Theodore i tak ju偶 wychodzi艂.
Nott zmierzy艂 Draco pogardliwym spojrzenie, po czym bez s艂owa wymin膮艂 go i szybko odszed艂.
- Mo偶esz mi teraz wyja艣ni膰 co on tu robi艂 i to z samego rana? - Draco nie potrafi艂 nawet na chwil臋 poluzowa膰 zacisku swych pi臋艣ci, czuj膮c wielk膮 ch臋膰, by p贸j艣膰 za Nottem i spu艣ci膰 mu zas艂u偶ony od dawna 艂omot.
- Mia艂 mi co艣 do przekazania - oznajmi艂a spokojnie Narcyza. - Nie musisz si臋 jednak martwi膰, dobrze wiesz, 偶e nigdy wi臋cej nie pozwoli艂abym mu zbli偶y膰 si臋 do Hermiony.
- On nie ma prawa w og贸le si臋 tu pokazywa膰! - wykrzykn膮艂 rozw艣cieczony.
- I wi臋cej si臋 nie poka偶e. A teraz wybacz, ale mam co艣 do za艂atwienia. - Jego matka r贸wnie偶 go wymin臋艂a i szybko odesz艂a.
Draco z napi臋ciem patrzy艂, jak znikn臋艂a szybko w drugim ko艅cu korytarza. Co艣 tu si臋 kroi艂o. I czu艂 ca艂ym sob膮, 偶e by艂o to r贸wnie偶 co艣, co zapewne ani troch臋, by mu si臋 nie spodoba艂o.
馃拲馃拲馃拲
Hej 馃槑
Mia艂am zmie艣ci膰 w tym rozdziale, jeszcze pocz膮tek wizyty u Voldemorta, ale ju偶 ani wena, ani czas nie da艂y rady 馃榿 Mam nadziej臋, 偶e mimo to, rozdzia艂 si臋 Wam spodoba艂 馃挅
Mi艂ej maj贸wki i do nast臋pnej publikacji!
Wielkie bu藕ki! 馃拫
Czeka艂am lec臋 czyta膰 ❤️
OdpowiedzUsu艅Jest i on lec臋 czyta膰 ❤️馃檲
OdpowiedzUsu艅Czeka艂am!! Lec臋 ju偶 lec臋 馃槏馃グ
OdpowiedzUsu艅Czwarta
OdpowiedzUsu艅Przepraszam, 偶e dopiero teraz - brzusio wczoraj bola艂 po wy偶erce i nie pozwala艂 si臋 skupi膰...
Usu艅Cudowny rozdzia艂, ale Ty doskonale o tym wiesz 馃槅 relacja Hermiony z Lucjuszem bardzo na plus, fajnie si臋 o tym czyta. Dotychczas wszystko kr臋ci艂o si臋 wok贸艂 niej i Narcyzy 馃槈 szkoda Blaise'a, nie powiem, 偶e nie... czekam z niecierpliwo艣ci膮 na kolejn膮 niedziel臋 馃槅 馃槅 馃槅
Jestem!
OdpowiedzUsu艅Kochana cud mi贸d i orzeszki! Ale czemu tak kr贸tko? Wiem, 偶e wena nie s艂uga i przychodzi kiedy chce, ale teraz rozpalasz nas tylko swoimi tekstami i porzucasz na ca艂y kolejny tydzie艅!
Usu艅Mam nadziej臋, 偶e nast臋pny rozdzia艂 dozna 艂aski weny i b臋dzie d艂uuuga艣ny.
Weny, duuu偶o weny<3
Rozdzia艂 by艂 o 2 strony d艂u偶szy od zak艂adanej d艂ugo艣ci... :P
Usu艅Czeka艂am dzisiaj, a偶 nowy rozdzia艂 si臋 pojawi 馃槃
OdpowiedzUsu艅Hurra!!! Wreszcie, jest kolejna cz臋艣膰! czeka艂am dzisiaj od rana w napi臋ciu co dalej i w ko艅cu si臋 doczeka艂am!
OdpowiedzUsu艅Ahh z racji maj贸wki w domu wchodzi艂am co jaki艣 czas zobaczy膰 czy nowy rozdzia艂 si臋 pojawi艂 i wreszcie jest!
OdpowiedzUsu艅Genialny! Powr贸t Draco do domu to idealnie przes艂odzone moje ukochane Dramione.
Cho膰 musz臋 przyzna膰 偶e w tym rozdziale ca艂kowicie jak dla mnie wygrywa Lucek. Najpierw 膰wiczenia z Herm a potem rozmowa z Draco - no to po prostu majstersztyk!
Super. :-) z niecierpliwo艣ci膮 czekam na ci膮g dalszy
OdpowiedzUsu艅❤❤❤❤馃敟
OdpowiedzUsu艅Aaaa jestem ciekawa co Teo kombinuje....mam nadziej臋 ze kolejnym razem wena dopisze
OdpowiedzUsu艅Liter贸wka, przecinek, przecinek, liter贸wka... 馃ぃ馃ぃ馃ぃ馃ぃ musia艂am 馃ぃ馃ぃ馃ぃ to za kar臋 偶e rozdzia艂 bez bety ;D Neska z艂a 馃ぃ馃ぃ馃ぃ
OdpowiedzUsu艅Poza tym cudo, ju偶 chce wiedzie膰, co dalej, co ta Narcyza znowu wykombinowala ;)
I kiedy kolejne seksy ja si臋 pytam? 馃ぃ馃ぃ馃ぃ
Usu艅Razem od razu lepiej 馃槍 a Lucjusz szybko si臋 domy艣li艂 馃槀
OdpowiedzUsu艅艢wietny rozdzia艂, warto by艂o czeka膰 ❤ nie mog臋 si臋 doczeka膰 rozmowy Hermiony z Draco o bratnich duszach i rytuale...
OdpowiedzUsu艅Taki s艂odko-gorzki czas po powrocie Draco'na ze zgrupowania ❤️馃Gdyby nie spotkanie z Voldziem by艂o by mi艂o i sielankowo 馃槤
OdpowiedzUsu艅Jestem bardzo ciekawa tego spotkania...Boje si臋,偶e wydarzy si臋 co艣 czegozuoelnie si臋 nie spodziewa艂am.Chocia偶 nawet jak si臋 spodziewam,to nigdy nie trafiam馃ぃ馃ぃ
Mam nadziej臋,偶e wyjd膮 z tego bez problemu...
Dzi臋kuj臋 Ci za ten rozdzia艂 i 艣ciskam 馃殌馃殌馃殌馃殌馃殌馃殌
Rozdzia艂 pi臋kny jak zwykle ale wydaje si臋 by膰 kr贸tszy, albo tak dobrze si臋 czyta 偶e s艂owa uciekaj膮. Czekam z niecierpliwo艣ci膮 na nast臋pny! I wizyt臋 u Voldemorta
OdpowiedzUsu艅CUDOWNE! Uwielbiam sceny seksu tej dw贸jki 馃槏 Nic doda膰 nic uj膮膰! No poprostu 艣wietne! Co jak co ale uwielbiam 艁ucka za bezpo艣rednio艣膰 i za dobry wzrok bo Dracze jako艣 s艂abo widzi, 偶e Herm go kocha 馃槕 Ciekawi mnie co znowu Cyzia kombinuj臋 馃 Obawiam si臋 偶e, 偶e to mo偶e nie by膰 nic dobrego 馃槙 Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdzia艂 ❤️
OdpowiedzUsu艅Cyzia co艣 kombinuje...b臋dzie si臋 dzia艂o;) Zastanawia艂am si臋, jak ma by膰 przedstawiana relacja Draco i Hermiony Voldemortowi, bo zakochane gol膮beczki nie bardzo mi pasowa艂y...ale zdecydowanie plan Lucjusza ma sens...:) teraz ciekawa wiec jestem tej wizyty u Voldemorta...trzymam mocno kciuku za wen臋!;)
OdpowiedzUsu艅Kolejna hot scena i mam nadziej臋, 偶e b臋dzie to teraz cz臋sty w膮tek w tym opowiadaniu 馃槏馃敟 Mam nadziej臋, 偶e spotkanie z Voldziem p贸jdzie dobrze i nikt nie ucierpi. Nie mog臋 si臋 doczeka膰 nast臋pnej niedzieli!
OdpowiedzUsu艅Lilak
Oby te 膰wiczenia wystarczy艂y, wierz臋 偶e nasze go艂膮beczki dadz膮 rad臋 odegra膰 swoje role i to wszystko jako艣 minie... Trzymam za to kciuki i czekam do kolejnego 馃檲
OdpowiedzUsu艅Mam nadziej臋, 偶e wizyta u Voldemorta przebiegnie pomy艣lnie i treningi z Lucjuszem b臋d膮 wystarczaj膮ce.
OdpowiedzUsu艅Powr贸t Dracona i hot scena 馃槏馃槏馃槏馃槏馃槏.
Jestem ciekawa co knuje Narcyza 馃 i to na dodatek z Theodorem.
呕ycz臋 du偶o weny!
No i si臋 wyja艣ni艂o kim by艂a lala z lusterka. Ten to ma przer膮bane, gdzie nie p贸jdzie tam si臋 niego rzucaj膮.
OdpowiedzUsu艅Brawo Hermiona馃檪 za post臋py w 膰wiczeniach i zbli偶aniu si臋 do Draco
A ty Blaise nie 艂am si臋. B臋dzie dobrze.
Ciekawe co kombinuje Narcyza i Theo 馃馃 I tak bardzo nie mog臋 si臋 ju偶 doczeka膰 a偶 Draco i Hermiona wyznaj膮 sobie mi艂o艣膰 ❤馃檹
OdpowiedzUsu艅Rozdzia艂 jak zawsze fenomenalny 馃グ przeczyta艂am jednym tchem. Czekam na t膮 wizyt臋, a偶 mnie ciekawo艣膰 z偶era, tam b臋dzie na pewno interesuj膮co..
OdpowiedzUsu艅Idealny rozdzia艂 na przyjemn膮 maj贸weczk臋! 馃グ
OdpowiedzUsu艅Super rozdzia艂 :) Draco w ko艅cu wr贸ci艂, Jennifer zosta艂a po偶egnana (i oby ju偶 nie wraca艂a xd), Hermionie dobrze idzie oklumencja, mam nadziej臋 偶e to znaczy, 偶e spotkanie z Voldemortem nie b臋dzie takie straszne. Ciekawe co takiego za艂atwia艂a Narcyza z Theodorem?
OdpowiedzUsu艅Bez wizyty u wujka Voldzia te偶 nam si臋 podoba馃構 fajnie 偶e przedstawi艂a艣 obecn膮 relacje Herm z seniorem Malfoyem. Mam wra偶enie, 偶e raz mi艂o艣膰 do syna go do niej przekona艂a a dwa Hermiona sama w sobie nie da si臋 nie lubi膰❤ ciekawe co Cyzia planuje i po co Nott by艂 u niej馃 co do naszych golabeczkow czekam na wyznanie uczu膰 jaki wisienke na tym pi臋knym torcie jakim jest ,Przyrzeczona, ❤❤
OdpowiedzUsu艅Bardzo mi si臋 podoba, 偶e Hermiona bardzo dobrze odnajduje si臋 w konatkach, nie tylko z Narcyza, ale r贸wnie偶 z Luckiem, kt贸rego uwielbiam w tym opowiadaniu 馃ぉ馃ぉ馃ぉ
OdpowiedzUsu艅No i przy ka偶dej interakcji naszych dramionkow, micha mi si臋 cieszy. To jest cudowne, 偶e po tylu rozdzia艂ach oczekiwania i s艂odkich tortur, dostali艣my w ko艅cu co艣, a jednak mamy jeszcze wiele innych rzeczy, na kt贸re czekamy, genialne ❤❤❤
Nie mog臋 si臋 doczeka膰 rozmowy o rytuale i wizyty u Voldzia 馃槑馃槑 no i oczywi艣cie 艣lubu 馃グ馃グ馃グ
Narcyza za艂atwia jakie艣 sprawy z Teodorem to a偶 dziwne 馃憖馃槰
OdpowiedzUsu艅Jestem ciekawa wizyty Hermiony w Czarnym Pa艂acu.
My艣l臋,偶e wszystko przebiegnie pomy艣lnie.
Jestem bardzo zaintrygowana sprawa z Nottem...co on i Narcyza maj膮 ze sob膮 wsp贸lnego 馃
OdpowiedzUsu艅Nasze Dramionki wprost uwielbiam 馃グ
Ka偶da ich interakcja, wymiana zda艅, ka偶dy poca艂unek wprawia mnie w niesamowit膮 rado艣膰 ❤️
Czekam a偶 w ko艅cu wyznaj膮 sobie mi艂o艣膰 i oboje b臋d膮 mieli co do siebie pewno艣膰 馃榿
Jestem mega ciekawa jak przebiegnie wizyta u Voldzia!
Mam nadziej臋 偶e tydzie艅 czekania na nowy rozdzia艂 minie szybciutko!
❤馃挌 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsu艅I przesy艂am MOC 馃挭⚡
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤馃挌
#wenadlaOPC-ROS ❤馃挌
#wenadlanowo艣ci ❤馃挌
WENADLAVENIIKA ❤馃挌
Mam nadziej臋, 偶e Draco w ko艅cu uwierzy w mi艂o艣膰 Hermiony i to, 偶e na ni膮 zas艂uguje ❤ Jestem ciekawa wizyty u Voldka
OdpowiedzUsu艅C U D O <3
OdpowiedzUsu艅Ta rozmowa Draco z Lucjuszem mog艂a mu zostawi膰 trwa艂e 艣lady na psychice:D Biedny... Przynajmniej ma wsparcie rodzic贸w hahah
OdpowiedzUsu艅Nie mog臋 si臋 ju偶 doczeka膰 wizyty w Czarnym Pa艂acu.
No i troch臋 podejrzana ta obecno艣膰 Theo w Malfoy Manor. Ciekawe co Narcyza kombinuje. Wiemy ju偶 do czego jest zdolna.
Du偶o weny!
Nie mog臋 si臋 doczeka膰 pi膮tku i nowego rozdzia艂u:D
Z pozdrowieniami dla rewolucjonistek<3
Cudownie, uwielbiam te s艂odkie momenty pomi臋dzy g艂贸wnymi bohaterami! Oby zosta艂o tak jak najd艂u偶ej :D Ostatnia scena bardzo intryguj膮ca, nie mog臋 si臋 doczeka膰 rozwini臋cia tego w膮tku :) Ciekawe co kombinuje Narcyza i jaki ma to zwi膮zek z osob膮 Theodora...
OdpowiedzUsu艅Czytam to po raz nie wiem ju偶 kt贸ry w tym tygodniu i nie mog臋 si臋 doczeka膰 kolejnego rozdzia艂u! Tak jak cieszy mnie rozwijaj膮ca si臋 relacja mi臋dzy Dramionkami, tak niepokoi wizyta u Czarnego Pana.... I oczywi艣cie, jako wieczna optymistka licz臋 na optymistyczne zako艅czenie tej wizyty....Co do Narcyzy i Theo, to skoro pokocha艂a ju偶 Hermion臋 jak c贸rk臋, to na pewno szuka ona alternatywy w razie gdyby zawiod艂o to, co ustalili.....Ale czekam, czekam, czekam .... dawno nie czeka艂am w takich emocjach na kolejny rozdzia艂! Ty wiesz Venetiio, jak podkr臋ci膰 atmosfer臋 馃槑 馃槑 馃槑 馃槑 馃槑 馃槑
OdpowiedzUsu艅Nie wierz臋 w siebie! Przeczyta艂am i nie skomentowa艂am bo zapomnia艂am potem wej艣膰, niedobra ja! Az tu wchodz臋 偶eby sprawdzi膰 czy jest rozdzia艂, wchodz臋, rozja艣nienie umys艂u, nic nie napisa艂am?! Brzydka Monia! Ale ju偶 nadrabiam, bo przecie偶 umieram z ciekawo艣ci co dalej i jak Hermiona sobie poradzi z wizyt膮 u Czarnego Pana! Draco i jego rozmowa z Lucjusz em boska! W艂a艣ciwie to uwielbiam te dialogi w ka偶dym Twoim opowiadaniu, maj膮 lekko艣膰 i taka, naturalno艣膰, efekt idealny. Uwielbiam jak zawsze ♥️
OdpowiedzUsu艅O nie, ta rozmowa Draco z Lucjuszem馃槅 Biedny si臋 chyba po tym nie pozbiera. Jestem bardzo ciekawa, jak przebiegnie spotkanie Hermiony i Czarnego Pana! I co kombinuje Narcyza?馃
OdpowiedzUsu艅Ech czy偶bym zapomnia艂a skomentowa膰 ?! Utrwalam sobie czytaj膮c kilka rozdzia艂贸w i chyba pod tym nie ma.mojrgo komentarza... Mniejsza ...
OdpowiedzUsu艅Rozdzia艂 jak zawsze cudo 馃ぉ馃槏 jestem zachwycona, dobrze, 偶e.miedzy naszymi bohaterami si臋 wszystko dobrze uk艂ada jestem zachwycona ich relacjami ❤️❤️❤️
❤馃挌 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsu艅I przesy艂am MOC 馃挭⚡
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤馃挌
#wenadlaOPC-ROS ❤馃挌
#wenadlanowo艣ci ❤馃挌
WENADLAVENIIKA ❤
Sprawa z tajemnicza dziewczyna wyjasniona.
OdpowiedzUsu艅Narcyza I Lucjusz sa tutaj boscy, uwielbiam ich w takim wydaniu, tak na pol serio, pol zartem.
Ginny I Blaise musza wyjasnis wszystko miedzy soba a nie sie unikac, bo z tego nie wyjdzie nic dobrego...
Naprawd臋 uwielbiam w tym opowiadaniu i Cyzie i Lucjusza . I te rozmowy mi臋dzy Draco a Lucjuszem s膮 genialne 馃榿馃ぉ a ich dzisiejsza rozmowa totalnie mnie rozbroi艂a w szczeg贸lno艣ci szczero艣膰 艁ucka 馃榿
OdpowiedzUsu艅馃挌Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsu艅I przesy艂am MOC 馃挭馃徎
#wenadlaOPC-ROS 馃挌
#WENADLAPRZYRZECZONA 馃挌
#wenadlanowo艣ci 馃挌
#WENADLAVENIKA 馃挌
Oh... Jennifer - szybko przysz艂a... szybko posz艂a :D Takie "dramy" to ja lubi臋 :D
OdpowiedzUsu艅Hahahahahaha rozmowa Lucjusza z Draco o jego pierwszym razie z Hermiona :D BOZE - sama czu艂am si臋 jakbym by艂a na miejscu Draco - policzki mnie do tej pory piek膮 :D
Poranek Hermiony i Draco - mocne 10/10 w skali porank贸w :D
Nott i Narcyza? Przeczuwam tutaj co艣... Jeszcze nie do ko艅ca wiem co, ale co艣 tu 艣mierdzi!