Dedykacja: Dla Polci i Neski za to, że znoszą ostatnio mój wymiotny... wymowny nastrój 😂😘
Betowała: Neska 💚
💍💍💍
Reporterzy szaleli. Ciągle robili zdjęcia i wykrzykiwali pytania. Hermiona jednak skupiała się na tym, jak ramię Draco obejmowało jej talię, a jego policzek był przyciśnięty do jej skroni, gdy razem stali przed tym tłumem - uśmiechając się zupełnie szczerze. On z powodu tego, że był bardzo szczęśliwy. Ona, ponieważ naprawdę cieszyła się jego szczęściem.
- Panno Dagworth-Granger! - wykrzyczał jeden z dziennikarzy. - Co pani czuje w związku z przyszłą karierą pani narzeczonego?
- Jestem z niego bardzo dumna - odpowiedziała od razu. - I bardzo cieszę się z tego, że ma możliwość zrealizowania swoich marzeń.
Poczuła, jak uścisk Draco wzmocnił się na jej pasie, a po chwili jego usta musnęły jej włosy w czułym pocałunku. Chyba cieszyło go, że odpowiedziała w ten sposób.
- A czy nie jest pani zazdrosna o przyszłe rzesze fanek, które prawie zawsze towarzyszą zawodnikom quidditcha w ich sportowych karierach? - Spytała jakaś młodsza wersja Rity Skeeter.
Hermiona poczuła nieprzyjemny dreszcz. W ogóle o tym jeszcze nie pomyślała. To fakt, że Draco jako zawodowy gracz, a do tego bardzo przystojny mężczyzna, pewnie z miejsca stanie się najpopularniejszym zawodnikiem w lidze. Nie mogła jednak dać po sobie poznać, że dopiero zaczęła rozważać ten aspekt jego kariery. Zmusiła się do uśmiechu, nim odpowiedziała:
- Ufam mojemu narzeczonemu, więc nie mam z tym problemów.
Poczuła jak Draco trzęsie się ze śmiechu, tuż obok niej. Miała nadzieję, że nie myślał, iż w tej chwili żartowała. Naprawdę mu ufała. Nie tylko w kwestiach jego wierności.
Reporterzy mieli chyba jeszcze z dwie setki pytań, ale na przód znów wysunął się Watkins, który objął swoim ramieniem Dracona.
- Poprosimy o rundę honorową! - zawołał tak głośno, że cała loża go usłyszała, choć nie używał już zaklęcia nagłaśniającego.
Cała drużyna Srok, składająca się z dwóch kobiet i pięciu mężczyzn, podeszła do podestu, trzymając miotły w dłoniach.
Draco odsunął się od Hermiony i szybko zdjął swoją koszulkę, by móc założyć tę z logiem swojego nowego zespołu. Reporterzy nadal pstrykali setki zdjęć, a Hermiona żałowała, że nie mogła ukryć bardziej nagiej klaty Draco przed ich natrętnym wzrokiem, niż pozwalała na to powierzchnia jej własnych pleców, gdy stała do niego przodem.
Musiała naprawdę się postarać, by samej nie gapić się na jego alabastrową skórę, opinającą ładnie wyrzeźbione mięśnie. Całe szczęście, że czasem przed ich treningami blondyn lubił rozciągać się bez koszulki. Pamiętała też, jak podobnie usiłowała nie podziwiać jego muskulatury, gdy opiekowała się nim po klątwie, jaką zafundowała mu Bellatrix.
Fanki zespołu - wciąż zgromadzone na trybunach - piszczały i machały jak szalone, gdy Adam Vaisey - kapitan zespołu podszedł bliżej i podał Draco jedną z markowych mioteł, na jakich latali wszyscy zawodnicy.
Draco zupełnie swobodnie pochylił się i cmoknął krótko Hermionę prosto w usta, szepcząc do niej:
- Zaraz wracam.
Uśmiechnęła się do niego i zaczęła klaskać wraz z innymi, gdy zawodnicy podeszli do krawędzi loży, by móc wystartować i przelecieć kilka rund honorowych nad boiskiem.
Radość nie znikała z twarzy Malfoya i Hermiona musiała szczerze przyznać, że mocno jej się to udzieliło. Nie pamiętała kiedy ostatni raz czuła to przyjemne ciepło wokół swojego serca. Była dziś szczęśliwa razem z nim.
Zeszła z podestu i skierowała się z powrotem w stronę swoich znajomych. Ginny, Tracey i Gianna objęły ją mocno, gdy do nich podeszła.
- To takie super! - zapiszczała Tracey. - Wszyscy tak ciężko trenowali, ale tylko Draco od razu dostał się do pierwszego składu!
Hermiona uśmiechnęła się do niej. To była prawda, że Draco i jego koledzy trenowali Quidditcha prawie codziennie. Dlaczego nie skojarzyła tego z ich planami zostania profesjonalnymi zawodnikami? Przecież nawet Lucjusz i Narcyza wspominali jej o dość niespodziewanej ścieżce kariery ich syna.
Patrzyła wraz z resztą stadionu, jak Draco wspólnie z drużyną Srok przelatuje nad trybunami i macha do wiwatującego tłumu. To z pewnością był jeden z najlepszych dni w jego życiu i Hermiona za nic nie mogła sobie pozwolić, by coś mu to zepsuło.
Odruchowo spojrzała przez ramię w stronę Rona, który śledził lot Malfoya z nieskrywaną pogardą i nienawiścią. Hermiona wiedziała, że jeśli tylko znajdzie na to sposób, to jakoś dokuczy Draconowi. Nie mogła na to pozwolić!
- Urządzamy dziś dla Draco przyjęcie w klubie - poinformowała ją Gianna.
Hermiona spojrzała na nią zaskoczona. Dlaczego o tym nie pomyślała? To oczywiste, że powinni świętować jego sukces.
- Gianna i Tracey już się tym zajęły - wtrącił Marcus z uśmiechem, najpewniej widząc jej niepewną minę. - Wszystko będzie tam już na nas czekało. Skoczymy się tylko przebrać i zaczynamy zabawę!
- Draco już wie? - spytała Hermiona.
- Powiedziałem mu, jak się dziś witaliśmy.
- Dzięki, że o tym pomyśleliście - Hermiona uśmiechnęła się do nich.
- Wiedzieliśmy od Zabba, że Draco nie chciał ci mówić, że dostał się do drużyny, żeby to była niespodzianka - wtrąciła Tracey. - Więc postanowiłyśmy same to zorganizować.
- Tak, kompletnie mnie tym zaskoczył - przyznała, ponownie odszukując wzrokiem, szybującego na miotle narzeczonego. Wyglądał obłędnie.
Wreszcie runda honorowa się zakończyła, a Draco wraz z resztą drużyny wylądował z powrotem w loży, gdzie nieomal natychmiast znów otoczyli ich reporterzy. Trochę trwało, nim blondyn zdołał się od nich uwolnić i trafić z powrotem do swojej ekipy.
Wszyscy ponownie mu pogratulowali, a dziewczyny - łącznie z Ginny - uściskały go serdecznie.
- Dzięki - Draco nadal promieniał. - I dziękuję, że wszyscy tu dziś jesteście - dodał, spontanicznie oplatając ramieniem talię Hermiony i przyciągając ją mocno do siebie. Wyraźnie czuła, że cieszył się z jej obecności u jego boku tego dnia. A ona z tego, że Draco naprawdę był taki radosny. Zasługiwał na to.
Rozmawiali o tym, jak wyglądały próby przyjęcia do drużyny i o tym, że Graham i Zabb dostali propozycję zagrania w drugim składzie dla Tajfunów z Tutshill. Prezentacja ich nowego zespołu miała odbyć się w przyszłym tygodniu.
- Widać, że te mordercze treningi, naprawdę się wam opłaciły - pochwaliła Hermiona, uśmiechając się do chłopaków.
- To prawda, że Draco wyciskał z nas siódme poty - zachichotał Graham, patrząc błyszczącymi oczami na Malfoya. Hermiona wiedziała, że i jego cieszył sukces kogoś, na kim poniekąd mu zależało.
- Gdy byłam małą dziewczynką, to zawsze marzyłam, żeby kiedyś wyjść za mąż za zawodowego gracza Quidditcha - wypaliła nagle Ginny, a wszyscy stojący przy ich stoliku skupili na niej swoją uwagę.
Ruda zaczerwieniła się ogniście, patrząc spode łba na cwany uśmieszek, który zagościł na ustach Zabiniego. Nawet gra w drugim składzie, wciąż czyniła z niego zawodowca.
- Och! Spełnione marzenia z dzieciństwa! Jakie to słodkie! - zawołała Tracey. - A ty Hermiono, jak kiedyś wyobrażałaś sobie swojego przyszłego męża?
W odpowiedzi Hermiona nerwowo przygryzła wargę, a jej wzrok prawie automatycznie powędrował w stronę Rona. Miała mniej niż trzynaście lat, gdy po raz pierwszy wyobraziła sobie, jakby to było zostać częścią jego wspaniałej, magicznej rodziny. Jego żoną.
Dziś już niczego z tego nie czuła.
Nagle stojący obok niej Draco wyraźnie zesztywniał. Nie musiała nawet unosić głowy, by wiedzieć, że zapewne zauważył, gdzie przed chwilą padł jej wzrok.
Ron nadal patrzył w ich stronę, naburmuszony i ponury. Wyglądał trochę, jak wkurzony Jack Russell Terrier. Hermionie zachciało się parsknąć śmiechem, gdy wspominała, jak wyglądał jego patronus.
Zaczęła się zastanawiać, czy Draco w ogóle potrafił rzucić to zaklęcie? Mówiono, że śmierciożercy nie potrafili tego zrobić, bowiem czarna magia zawarta w ich Mrocznych Znakach przytępiła ich wszelkie dobre wspomnienia. Jednak patrząc na to, jaki Draco był dziś szczęśliwy, Hermiona nie miała wątpliwości, że dałby radę to zrobić. Pytanie tylko, jaki kształt przybrałby jego magiczny obrońca? Postanowiła kiedyś na treningu poprosić go, by spróbował go wyczarować.
Dopiero po kilku sekundach uświadomiła sobie, że całe towarzystwo przy stoliku czekało, na jej odpowiedź co do tego, jak wyobrażała sobie w dzieciństwie swojego przyszłego męża.
- Zawsze chciałam, żeby był blondynem - wyrzuciła z siebie pierwsze, co jej przyszło na myśl.
Na szczęście zadziałało, bowiem wszyscy zgodnie ryknęli śmiechem i nawet stojący wciąż obok niej Draco, był wyraźnie rozbawiony tym jej wyznaniem.
- To muszę przyznać, że trafiłaś idealnie - Gianna wciąż rechotała. - Draco jest tak bardzo blond, że bardziej się nie da!
- Całe szczęście, że nie poprosiłaś o kogoś inteligentnego… - Blaise wyszczerzył się wrednie do kumpla.
- Hermiona jest inteligentna za nich oboje - zażartował Marcus.
- Za to Ginny i Gianna muszą nadrabiać urodą za was, paskudy - Do ich przekomarzania włączył się Graham.
- Przystojniak się znalazł! - prychnął ze złością Marcus.
- A ty Draco o jakiej żonie marzyłeś jako mały chłopiec? - dociekała Tracey, patrząc na niego z uśmiechem.
- Ja wiem! - parsknął Zabb. - Mogę się założyć, że Smok do dziś ma gdzieś ukryte zdjęcie lalki Małej Czarownicy Janette, której rodzice nie zgodzili mu się kupić, choć tak bardzo jej pragnął!
Ginny, Gianna i Tracey znów ryknęły śmiechem, a Hermiona domyśliła się, że to dlatego, że zapewne wiedziały o jaką zabawkę dokładnie chodzi.
- Hej! Ale czy ona nie miała brązowych loków, zupełnie takich jak Herm? - zawołała Tracey.
Hermiona nie mogła się nie uśmiechnąć. Myśl o tym, że Draco mogłaby podobać się w dzieciństwie podobna do niej lalka, była dla niej dziwnie urocza.
- Zabini zmyśla! - zawołał Draco, choć on również był rozbawiony. - To on w dzieciństwie na zabój zakochał się w wizerunku Słodkiej Trytonicy Jezabel!
Teraz to znów mężczyźni zaczęli płakać ze śmiechu, a Ginny spojrzała na swojego przyszłego narzeczonego z szerokim, niedowierzającym uśmiechem.
- Naprawdę? Przecież jej śpiew sprawiał, że ludziom leciała krew z uszu.
Blaise wzruszył ramionami i posłał Ginny swój czarujący uśmiech.
- Ale miała piękne, długie, rude włosy - przypomniał bez skrępowania. - Nic na to nie poradzę, że od zawsze mam słabość do rudych.
Wszyscy po raz kolejny zachichotali, widząc jak policzki Ginny pokrywają się ślicznym rumieńcem.
- Marcus za to przyznał mi się, że w dzieciństwie podkochiwał się w Lady Malfoy! - poinformowała ich wesoło Gianna, nie zwracają uwagi na pełen paniki wyraz twarzy swojego narzeczonego.
- A kto nie? - zachichotał Terence. - Adrian Pucey spytał mnie kiedyś, czy mógłbym mu załatwić jej zdjęcie. Chyba chciałby móc je trzymać pod poduszką w czasie samotnych nocy…
- Naprawdę nie musiałem o tym wiedzieć! Nigdy! - zawołał Draco, wyglądając na wyraźnie zniesmaczonego.
Hermiona spojrzała na grymas na jego twarzy i nagle zapragnęła sięgnąć, i pogładzić go po policzku, by złagodzić jego nastrój i być może znów przywołać na jego oblicze ten piękny uśmiech.
Już miała to zrobić, gdy nagle śmiech przy ich stoliku zamarł, a Graham wymamrotał coś, co brzmiało jak:
- Oho, chyba nadciągają kłopoty.
Hermiona odwróciła się w stronę dalszej części loży i prawie od razu nerwowo zacisnęła usta.
Starała się nie okazywać zdenerwowania, ale fakt, że Ron i Lavender zbliżali się do nich coraz szybciej, wymijając innych gości loży, mimowolnie wprawił ją w napięcie. Malfoy musiał to wyczuć, bowiem przyciągnął ją jeszcze bliżej do swojego boku, tak by wyraźnie mogła poczuć w nim oparcie.
- Cześć! - Lavender brzmiała nieco piskliwie, ale jej oczy błyszczała, gdy skupiła swój wzrok na Draconie. - Podeszliśmy tylko po to, by ci pogratulować!
- Dziękuję - odpowiedział swobodnie Draco. Hermiona ze swojej pozycji nie widziała jego twarzy, ale mogła założyć się, że patrzył wprost na czerwonego i wyraźnie zdenerwowanego Ronalda.
- To naprawdę wspaniałe! Zawsze chciałam poznać zawodowego gracza w Quidditcha! - zapewniała gorliwie.
- Też mi nowina. A kogo sławnego nie chciałaś? - burknęła pod nosem Ginny, patrząc z ukosa na narzeczoną swojego brata.
- Naprawdę musisz się cieszyć Hermiono, że jesteś teraz narzeczoną prawdziwego zawodnika! - piała dalej Lav, nie zwracając uwagi na wyraźnie wzrastającą wściekłość, stojącego przy jej boku Rona.
- Cieszę się - odpowiedziała cicho, zmuszając się do uśmiechu i mając nadzieję, że ta żenująca rozmowa zaraz się skończy.
- Musisz się powoli zwijać, jeśli nie chcesz by napadł na ciebie tłum fanów - poinformował Vaisey, podchodząc do nich i klepiąc Dracona przyjaźnie w plecy. - To jak, widzimy się niedługo na imprezie?
- Jasne, dzięki - Draco uśmiechnął się przez ramię do nowego kolegi z drużyny, nim z powrotem zwrócił swoją uwagę na Weasleya i Brown.
- Impreza? Jaka impreza? - zapytała chciwie Lav, patrząc to na Hermionę, to na Ginny.
Obie dziewczyny wymieniły szybkie spojrzenie. To był naprawdę zły pomysł.
- Przyjęcie z okazji sukcesu Draco. Organizujemy je dziś w klubie w Lancaster - wyjaśnił Blaise.
Lavender spojrzała na Rona z błagalną miną, malutkiego szczeniaczka. Chyba bardzo chciała, by jakoś spróbował wkręcić ich na tę imprezę.
- Wpadnijcie tam, jeśli macie ochotę - Ku zdziwieniu wszystkich, to Draco wymówił te słowa. Hermiona ledwo zdusiła jęk. Po co to zrobił?
- Nie sądzę... - zaczął wściekle syczeć Ron.
- Naprawdę? Przyjdziemy! Jak możemy się tam dostać? - Lav o mały włos podskakiwałaby niczym podniecony puszek pigmejski.
Hermiona znów spojrzała krótko na Ginny, a Ruda odwzajemniła jej wzrok. To wszystko mogło się skończyć kompletną katastrofą.
- Możecie wpaść do nas przez Fiuu, odblokujemy je na dzisiejszy wieczór - zaoferował Blaise, wciąż zerkając niepewnie na przyjaciela. - Na miejsce dotrzemy świstoklikiem.
Jako, że Ginny mieszkała w dworze Nevianich, Nora została bezpośrednio połączona z nimi kominkiem, choć Blaise zadbał o to, by był on odblokowywany hasłem, na wypadek gdyby jakiś szalony śmieciożerca się o tym dowiedział i chciał skorzystać z tej opcji, w czasie wizyty w ich domu.
- Możemy kogoś ze sobą przyprowadzić? - zapytał przez zęby Ron, a jego spojrzenie przeniosło się z Draco na Hermionę. Od razu zrozumiała. To nie była zwykła prośba.
Szybko położyła swoją dłoń, a na ręce Draco opartej na jej biodrze i nacisnęła ją lekko. Miała nadzieje, że zrozumie o co jej chodziło.
- Jasne, przyprowadźcie kogo zechcecie - odparł z łatwością i choć Hermiona wyczuwała napięcie w jego ciele, to w jego głosie nie było go słychać.
- Dobra - mruknął Ron, po czym złapał gwałtownie Lavender za rękę i odciągnął ją od nich z powrotem w stronę ich towarzystwa.
- To było dziwne - skomentowała z grymasem Tracey.
- Narzeczona twojego brata jest bardzo… ekspresyjna - skomentowała Gianna, uśmiechając się niepewnie do Ginny.
- To skończona idiotka! - warknęła Ginny, mrużąc oczy na stojącą przy oddalonym stoliku Lav, która gwałtownie machała rękami, opowiadając coś z entuzjazmem pozostałym.
- Faktycznie czas się zbierać - zaproponował Blaise, widząc jak fani zaczynają kłębić się na trybunach poniżej loży, pewnie licząc na szansę, by dostać się do zawodników i poprosić o autografy.
- Dobry pomysł - zgodził się Draco. - Widzimy się niedługo w klubie - pożegnał pozostałych, po czym zgrabnie poprowadził Hermionę, pomiędzy resztą pozostających w loży gości do wyjścia.
To było naprawdę cudowne wydarzenie, ale Hermiona coraz mocniej obawiała się tego, jak tak naprawdę będzie mógł skończyć się ten dzień.
💍💍💍
Narcyza i Lucjusz czekali na nich z uroczystą kolacją. Nie mieli specjalnie dużo czasu, przed wieczorem w klubie, więc zjedli ją nadal w koszulkach, w których byli na meczu. Narcyza uprzejmie skomentowała, że ładnie Hermionie w zielonym, a Lucjusz dodał przekornie, że równie ładnie jej z nazwiskiem Malfoy na plecach.
Nie udało jej się ukryć rumieńca. Miała nadzieję, że jej uczucia względem Draco pozostaną jej tajemnicą. To nie tak, że miała zamiar to przed nim ukrywać… Przez lata ukrywała przed Ronem, co do niego czuje i nie wyniknęło z tego nic naprawdę dobrego. Czuła jednak, że to niewłaściwy czas na rzucanie się z takimi wyznaniami.
Mogła mieć nadzieję, że Draco odwzajemniał jej zainteresowanie. Jednak, jeśli to nie było do końca tak, nie chciała zepsuć ich relacji. Nie teraz. Musieli skupić się na innych sprawach, a ich związek powinien płynąć naturalnie. Przynajmniej na coś takiego miała nadzieję.
- Jakieś życzenia, co do stroju jaki mam założyć na ten wieczór? - zapytała Hermiona, gdy wspinali się razem po schodach na górę. Mieli naprawdę niewiele czasu do aktywowania się świstoklilka do Lancaster.
- Cokolwiek, w czym będzie ci wygodnie - odpowiedział z uśmiechem.
Hermiona odwzajemniła jego uśmiech, stając przy drzwiach do swojej sypialni. Naprawdę chciałaby móc mu jeszcze raz pogratulować… Bliżej i mocniej. Wiedziała jednak, że lepiej będzie jeśli zrobi to, jak wrócą wieczorem z klubu. Po kilku drinkach pewnie jej odwaga również będzie większa.
Już otworzyła drzwi, gdy kątem oka zauważyła, że Draco zawahał się przy swojej sypialni.
- Zielona sukienka - powiedział cicho, po czym prawie od razu zniknął w pokoju.
Zachichotała pod nosem, nim weszła do własnej komnaty. To był jego dzień, więc nie widziała przeszkód, by spełnić to życzenie.
Po swoim dzisiejszym odkryciu, doszła do wniosku, że tak naprawdę było bardzo mało rzeczy, których by dla niego nie zrobiła.
Była zakochana w swoim dawnym wrogu. Kto by to przewidział?
💍💍💍
Draco dał jej znać przez Śmiałka, że przeniosą się świstoklikiem ze wspólnego tarasu, dlatego nie zdziwiła się, gdy zapukał do szklanych drzwi na niego prowadzących.
Zgodnie z jego życzeniem, założyła sukienkę w kolorze ślizgońskiej zieleni. Krótką, jedwabną, ładnie oplatającą kształt jej ciała, które zaczęło się nieco wypełniać przy regularnych i pysznych posiłkach serwowanych we dworze przez skrzaty domowe.
Włosy pozostawiła rozpuszczone, a prosty naszyjnik z brylantową łzą i pasujące kolczyki, stanowiły całą jej biżuterię.
Hermiona uśmiechnęła się do niego. Wyglądał naprawdę fantastycznie w czarnej koszuli i szarym garniturze. Starała się nie zarumienić, gdy zmierzył jej postać swoim spojrzeniem. Z błysku w jego oku, mogła uznać, że naprawdę mu się podobało to, co widział.
- Faktycznie ładnie ci w zielonym - skomentował, zatrzymując wzrok na jej niebotycznie wysokich, srebrnych szpilkach.
- Dzięki - odpowiedziała z szczerym uśmiechem, zauważając kolejny postęp w prawieniu jej przez niego komplementów. - Twoi przyjaciele są cudowni, że pomyśleli o tym, by zorganizować dla ciebie dziś przyjęcie.
Draco uśmiechnął się nieco cynicznie.
- Każda okazja jest dla nich dobra, by móc się porządnie uchlać.
Hermiona zachichotała.
- Za ile się aktywuje świstoklik? - spytała.
- Za dwie minuty - odpowiedział Draco, spoglądając przelotnie na zegarek.
Hermiona powoli zbliżyła się do niego. To powinno jej wystarczyć.
- Chciałam ci jeszcze raz pogratulować. To naprawdę wspaniały wyczyn - szepnęła, stając tuż przed nim.
- Dzięki - odpowiedział, dziwnie zachrypnięty, patrząc jej prosto w oczy.
Odwagi Hermiono! - powiedziała sama sobie, nim zarzuciła mu ręce na szyję.
Na szczęście Draco, tym razem nie zdrętwiał ani najwyraźniej nie zamierzał się opierać. Wręcz przeciwnie - położył swoje duże dłonie na jej talii i przyciągnął ją bliżej siebie, gdy ich usta po raz kolejny się spotkały.
Pocałunek był namiętny, ale nie gwałtowny. Sprawiał za to, że Hermionie zmiękły od niego kolana. Kiedyś uważała całowanie za dość prymitywną formę okazywania uczuć… no i nie specjalnie przyjemną, zwłaszcza gdy Ron zaczynał wpychać jej język do gardła. Draco jednak był w tym naprawdę świetny. Mogłaby całować go tak godzinami.
Niestety nie mieli tak wiele czasu, więc nie zdziwiła się, gdy Draco nagle oderwał się od niej i przyciągając ją mocno do siebie, wyszeptał jej do ucha:
- Trzymaj się mocno, księżniczko.
Wbiła palce w jego ramiona, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Jego opiekuńcze ramiona trzymały ją blisko i pewnie, gdy poczuła jak przyciska wraz z otwartą dłonią jakiś przedmiot do jej łopatki. Świstoklik.
💍💍💍
Gdy jej stopy dotknęły wreszcie ziemi, a mocne objęcia Dracona, sprawiły że jedynie ledwo się zachwiała, zamiast upaść, Hermiona doszła do wniosku, że od dziś chciałaby móc podróżować świstoklikiem tylko w ten jeden sposób. Praktycznie wczepiona całą sobą w mężczyznę, któremu ufała.
Którego kochała.
Dźwięk braw sprawił, że wreszcie oprzytomniała na tyle, by odsunąć się nieco od niego. Dopiero w tej chwili zorientowała się, że wylądowali na środku jakiejś dużej sali, a goście byli już zgromadzeni dookoła, najpewniej specjalnie ich oczekując. Nie było wątpliwości, że Tracey i Gianna, dokładnie to wszystko zaplanowały.
Dekoracje były w barwach białej i czarnej - czyli takich samych, jak te drużyny Srok z Montrose. Wielkie logo klubu, wisiało tuż nad dużym barem. Goście byli ubrani elegancko, a kobiety w większości miały na sobie sukienki.
Hermiona spostrzegła zawodników drużyny wraz z ich partnerami, stojących razem. Zaraz obok nich była ekipa dawnych ślizgonów, wraz z Zabbem i Ginny. Reszta gości była mieszaniną młodych arystokratów czystej krwi, ślizgonów z innych roczników oraz ludzi, których znali jeszcze z Hogwartu.
Wszyscy się uśmiechali, a magiczne tace z szampanem krążyły po sali, by każdy mógł wziąć dla siebie długi kieliszek.
Draco stanął przodem do gości i znów przyciągnął Hermionę do swojego boku, trzymając ją możliwie jak najbliżej siebie. Uniósł dłoń w geście powitania, a na jego twarzy znów zagościł ten szczery uśmiech, który Hermiona zdążyła już dziś pokochać.
Ta myśl wciąż trochę ją oszałamiała, jednak nic nie mogła na to poradzić. Była zbyt praktyczna na to, by próbować dłużej się oszukiwać.
Czuła, że spojrzenie Rona dosłownie się w nią wwierca. Jego rude włosy, majaczyły gdzieś na skraju jej pola widzenia, ale starała się nie skupiać na nim wzroku. Spojrzała za to na rozpromienioną Lavender. Wiedziała, że jej koleżanka z jednego dormitorium znów na nowo wpadała całą sobą w związek z Ronem i pewnie cicho cieszyła się, że ona i Malfoy dobrze się dogadywali.
Nagle Hermiona poczuła się, jakby ktoś wlał jej do żołądka szklankę lodowatej wody. Rozpoznała bowiem mężczyznę, który stał zaraz obok nich. Co oni u diabła wyprawiali?
To prawda, że na przyjęciu nie było zbyt wielu naznaczonych śmierciożerców, nie licząc Zabiniego, Grahama i Dracona, ale jednak byli tu synowie i krewni ludzi z pierwszego kręgu. To mogło być bardzo niebezpieczne, nawet pomimo użycia eliksiru wielosokowego.
Taca z szampanem znalazła się przy nich, a Draco szybko sięgnął po dwa kieliszki i podał jej jeden, nim wrócił do jej boku i znów objął ją ramieniem w talii.
- Zaśpiewajmy nasz hymn na cześć naszego nowego zawodnika! - zawołał Vaisey, a członkowie jego drużyny zaaprobowali ten pomysł zgodnym pomrukiem.
Ktoś machnął różdżką i rozległy się pierwsze dźwięki melodii.
Tłum zaczął śpiewać, a Hermiona mogła się tylko nerwowo uśmiechać, bowiem nie znała nawet jednego słowa hymnu tej drużyny. Nagle poczuła, jak Draco pochyla się bliżej, a jego usta delikatnie musnęły jej ucho, wprawiając ją tym w dreszcz.
- Potter wygląda lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej - wyszeptał, a Hermiona mimowolnie się spięła. Jeśli Draco bez problemów rozpoznał go pod postacią Barny’ego, rudowłosego kuzyna Weasleyów, to kto jeszcze mógł to zrobić? I jakie to mogło przynieść konsekwencje?
- Skąd wiesz? - zapytała z napięciem.
Draco rzucił krótkie spojrzenie w stronę Weasleyów.
- Bo od pierwszej chwili morduje Zabba wzrokiem, za to że ten ośmiela się dotykać Ginny.
Hermiona ponownie spojrzała na postać Barny’ego, który to faktycznie miał minę, jakby chciał sprawić, by Blaise zaraz padł trupem.
- Nie mam pojęcia, co im odbiło - odszepnęła, zaciskając mocniej palce na swojej lampce z szampanem.
- Ja wiem - Draco uśmiechnął się pod nosem, a Hermiona cieszyła się tym, jak blisko siebie znów znajdowały się ich twarze. Chętnie znów by go pocałowała, ale wiedziała, że lepiej nie prowokować Rona do wywołania jakiegoś skandalu na oczach wszystkich. - Bez ciebie są tylko parą bezużytecznych kretynów, którzy podejmują tylko i wyłącznie złe decyzje - wymruczał.
- Przestań - skarciła go cicho. Goście w tym czasie zakończyli wreszcie swoje śpiewanie.
- Za Malfoya i jego przyszłą, świetlaną karierę w drużynie Srok! - krzyknął któryś z zawodników.
- Za Malfoya! - powtórzyli wszyscy, stukając się kieliszkami.
Hermiona i Draco również to zrobili, nim wypili po kilka łyków cudownie zmrożonego szampana w ramach toastu.
Zaraz później impreza rozkręciła się prawie samoczynnie. Z głośników zaczęła lecieć muzyka, a goście rozlokowali się przy setce niewielkich, okrągłych stolików dookoła parkietu, śmiejąc się i rozmawiając.
Kilka osób podeszło, by jeszcze raz pogratulować Draconowi, a on ciągle trzymał Hermionę blisko swojego boku, więc nie miała specjalnie okazji, by gdzieś uciec.
Wreszcie jednak udało im się dostać do stolika, przy którym czekali już ich przyjaciele. Chłopcy mieli przygotowaną najlepszą butelkę whisky Ogdena, a Tracey przyniosła już wcześniej dla Hermiony kieliszek czerwonego wina.
Siedzieli i rozmawiali o najbliższych planach drużyny i o tym, że Draco po powrocie z Włoch, będzie musiał wyjechać na pierwsze, trzydniowe zgrupowanie. Hermiona starała się tym nie przejmować, ale zaczęła zastanawiać się, jak przynależność do drużyny może wpłynąć na jego misje dla Czarnego Pana. Czy to nie będzie ze sobą kolidować?
Rozglądając się po sali, spostrzegła, że Ron, Lavander i zamaskowany Harry, siedzieli przy jednym ze stolików nieopodal i ciągle zerkali w jej kierunku. Była naprawdę zła z powodu nierozważności przyjaciół. Wiedziała jednak, że nie ma sensu ich unikać, dlatego wyszeptała Draco na ucho, że musi na chwilę wyjść do toalety.
Blondyn jedynie w odpowiedzi skinął jej krótko głowa, ale Hermiona wyraźnie wyczuła, jak cały się spiął. To przykre, że wieczór, który miał poświęcić na swobodne świętowanie, został jakoś zakłócony przez głupie pomysły Rona i Harry’ego.
Ledwo weszła w korytarz prowadzący do toalet, gdy Barny pojawił się zaraz za nią.
- Hermiona! - wyszeptał z napięciem, mocno łapiąc ją za ramię.
Miała ochotę warknąć, ale zamiast tego, szybko złapała go za rękę i pociągnęła go dalej, do tylnego wyjścia z sali. Wyszli na mroźne powietrze, a Hermiona rzuciła szybko kilka zaklęć odstraszających.
- Co ty do cholery wyprawiasz Harry? - zapytała ze złością. - Czy ty wiesz, jak niebezpieczne jest to, że dziś tu przyszedłeś?
- Musiałem! - Mimo, że były to oczy mugola, pojawił się w nich znajomy błysk.
- Kingsley o tym wie?
- Oczywiście, że nie! Jak myślisz? Dlaczego próbujemy się z tobą skontaktować inaczej niż poprzez ten dziennik?
- Mów o co chodzi, nim ktoś się zorientuje, że nas nie ma! - ponaglała go warkliwie.
- Kingsley nas zdradził. Myślę, że Lucjusz Malfoy przeciągnął go na swoją stronę.
- Co? - Hermiona patrzyła na przyjaciela, w kompletnym szoku.
- Boimy się, że z tobą chcą zrobi to samo! - Harry złapał ją mocno za dłoń. - King bez wahania oddał śmierciożercom ciebie i Ginny! Nie ostrzegł Remusa, przed atakiem i…
- Oszalałaś Harry? Czy ty słyszysz co mówisz? - spytała z niedowierzaniem. - Przecież wiesz dlaczego to wszystko się dzieje!
- Musisz z nami uciec - powiedział twardo Harry. - Ty i Ginny! Musimy razem uciec i się ukryć. Nie możemy już ufać innym. Mamy plan. Wyciągniemy was...
- Harry! - warknęła, łapiąc go mocno za ramiona. - Opamiętaj się! Kingsley składał przysięgę wierności Zakonowi. Gdyby ja złamał i nas zdradził, już dawno by nie żył! On robi wszystko, by nam pomóc i maksymalnie zapewnić wszystkim ochronę!
Oczy mugola zamrugały, jakby do Pottera wreszcie coś dotarło.
- Ale nie ostrzegł Remusa…
- Bo nie mógł tego zrobić. Nikt nie mógł - zapewniła go z mocą, choć głos trochę jej się łamał.
- Ron jest pewien, że dzieje się coś złego. Widząc, jak ciągle jesteś blisko Malfoya, obawiamy się, że oni mogą coś kombinować i...
- Od kiedy to słuchasz gadania Rona? - spytała z niesmakiem. - Przecież znasz go od lat i dobrze wiesz, że w emocjach plecie różne, głupie bzdury. Rozumiem, że jest ci ciężko z powodu Remusa oraz z powodu tego, że nie ma przy tobie Ginny, ale nie możesz popadać w taki obłęd Harry! - poprosiła, czując jak do jej oczy napływają łzy. Jeśli jej przyjaciel nie zacznie racjonalnie myśleć, to nie mieli żadnych szans na wygranie tej wojny.
- Przepraszam… Chyba masz rację… Ja… - zaczął się jąkać Harry.
Hermiona położyła mu dłoń na ramieniu i mocno je uścisnęła.
- Spotkamy się, gdy wrócę z Włoch i wtedy o tym porozmawiamy - obiecała. - Teraz nie mamy więcej czasu, ale wiedz, że ja w pełni ufam Kingsleyowi. On by nas nigdy nie zdradził!
Harry jedynie skinął jej krótko głową, a Hermiona szybko zdjęła zaklęcia i wróciła do sali.
Nie mogła wprost uwierzyć, że jadowite gadanie Rona mogło mieć, aż taki wpływ na racjonalny osąd Harry’ego. To było bardzo niepokojące.
Gdy szła skrajem parkietu, z powrotem w stronę swojego stolika, nagle tuż przed nią zmaterializował się Ron.
- Czego chcesz? - syknęła na niego, zła że mąci w głowie ich przyjaciela, teraz gdy moment ku temu jest najgorszy.
- Zatańcz ze mną - powiedział, wskazując jej głowa na parkiet, na którym bujało się kilka par, bo akurat zaczęła się jakaś wolniejsza melodia.
- Nie tańczyłam jeszcze z narzeczonym - odpowiedziała cierpko, próbując go wyminąć.
Ron złapał ją mocno za nadgarstek i zmusił, by znów odwróciła się w jego stronę.
- To nie jest twój narzeczony! Nie wiem, co ten potwór ci robi, ale…
- Ale jeśli jej zaraz nie puścisz, to kurwa gorzko tego pożałujesz! - Blaise pojawił się obok nich, jakby ktoś go przywołał zaklęciem.
Ron na szczęście puścił jej rękę, ale od razu najeżył się bardziej, gotowy do ataku.
- Nie wtrącaj się brudny śmierciojadzie! Ty i Malfoy jesteście nic niewartymi…
- Zamknij się Ron! - zażądała Hermiona. - Masz w tej chwili zabrać stąd swoją narzeczoną i kuzyna, i zniknąć!
- Hermiona…
- Dość! Macie stąd sobie pójść, jeśli nie chcesz bym zaraz przypomniała ci, jak dobra jestem w przywoływaniu magicznych kanarków! - ostrzegła, po czym złapała Zabiniego pod ramię i pociągnęła go z powrotem w stronę ich stolika.
Była niewyobrażalnie wściekła na Rona i sama nie wiedziała, jak powinna to wszystko rozwiązać. Wiedziała jednak, że nie mogła tak tego zostawić.
Popatrzyła na Draco, śmiejącego się w gronie przyjaciół i obiecała sobie, że nie pozwoli by coś więcej zepsuło mu ten wieczór. Nie pozwoli, by ktoś ponownie oskarżał go o to, że jest zły. I nie pozwoli by on sam nie wierzył w to, że zasługuje w swoim życiu na coś dobrego.
Zasługiwał na wszystko. I ona chciała mu to dać. Całą sobą.
💍💍💍
Witajcie!
To był naprawdę ciężki tydzień i byłam blisko tego, by jednak nie wyrobić się na termin z tym rozdziałem. Na szczęście jakimś cudem się udało 😅
Trzymajcie kciuki, by w kolejnym tygodniu poszło mi lepiej i by wena była dla mnie łaskawsza. Kolejny rozdział będzie z perspektywy Draco, więc nieco trudniej, ale mam nadzieję, że wyjdzie tak jak mam to w wyobraźni.
To był naprawdę ciężki tydzień i byłam blisko tego, by jednak nie wyrobić się na termin z tym rozdziałem. Na szczęście jakimś cudem się udało 😅
Trzymajcie kciuki, by w kolejnym tygodniu poszło mi lepiej i by wena była dla mnie łaskawsza. Kolejny rozdział będzie z perspektywy Draco, więc nieco trudniej, ale mam nadzieję, że wyjdzie tak jak mam to w wyobraźni.
Pozdrawiam Was Serdecznie i przypominam, że dziś o 19:00 na Discordzie Dramione Polska na kanale głosowym, odbędzie się czytanie "Diableskiej Wpadki" w wykonaniu Wybitnej Vera Verto! 💖
Zapraszam Wszystkich Serdecznie! 💖
Venetiia


Jestem
OdpowiedzUsuń😍
OdpowiedzUsuńTo było świetne🤩
UsuńCzytało się mega przyjemnie i nieźle się uśmiałam przy tym fragmencie, gdy mówili z kim widzieli siebie w przyszłości 😁😁
Ale zawiodłam się trochę na Harrym, ale to zachowanie Jet tak bardzo do niego podobne. On zawsze mocno ulegał emocjom - szczególnie teraz gdy Hermiony przy nim nie ma. Ron jak zwykle jest porażka na całej linii, ale niestety ma on duży wpływ na impulsywne i nieracjonalne decyzję Harrego. Mam nadzieję, że nie dojdzie do jakiś większych dram... Ale chyba powoli Ginny i Blaise zaczynają się całkiem nieźle czuć w swoim towarzystwie 😁 a to dobry znak...
Rozdział super i pełen emocji 😻
Jestem. :)
OdpowiedzUsuńJestem, lecę czytać🤩🤩🤩
OdpowiedzUsuńJestem <3
OdpowiedzUsuńLecę czytać 🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńJestem ��
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, już czekam na następny.
Coraz bardziej klaruje się postać Rona, wyłuskujesz jego wszystkie złe cechy i pokazujesz jak tak toksyczna osoba jak on, może mieć... błąd, ma! znaczący wpływ na otaczające go osoby. Wylewa z siebie cały jad i zatruwa nim najlepszego przyjaciela, który nasiąka tym jak gąbka. Szkoda mi w tym trochę Harrego, który po stracie autorytetu i mózgu ich paczki jest kompletnie zagubiony i podatny.
Z drugiej strony cieszy mnie też relacja Hermiony i Draco, dozujesz ją delikatnie, pozostawiając nas w napięciu.
Dużo weny ❤️
JEZUS nie wytrzymam do niedzieli 🥺🥺🥺
OdpowiedzUsuńAleż ten Ton jest wkurzający ... I Harry taki durny, jakby nie miał własnego rozumu 🤷😤
OdpowiedzUsuńReszta jak najbardziej urocza :) uwielbiam te momenty kiedy Draco i Hermiona są sami 😍 tworzy się wtedy fajny klimat i romantyczne sceny ❤️❤️❤️ dużo weny życzę i czekam na CD :)
Oj tak. Zrobiłaś mi dzień
OdpowiedzUsuńRon to najbardziej irytująca postać w tym opowiadaniu 😡 wystarczy tylko wzianka o nim a ja juz mam morderczy nastrój 🔪🔪 ale na szczęście nie na długo bo juz chwilę potem moje kochane dramionki sprawiają że się rozpływam 💞😻
OdpowiedzUsuńU.W.I.E.L.B.I.A.M 🥰🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńNo widać, że Ron już nie wie co ma robić. Niby ma ta swoja Lavender i domyślamy się ze wykorzystał to ale z drugiej strony nie może odpuścić sobie naszej Hermiony. I jeszcze wciąga w to Harrego no debil. Mógł wszystko zniszczyć. Przez niego ktoś zginie. Albo coś pójdzie nie tak. Rudy głupek.
Ale Cieszę się z tego rozdziału i naszej Hermiony,ze juz wie co czuje do Draco 😍😍😍 i wiem ze on czuję to samo do niej... czekam aż sobie to wyznają 😍😍😍
Do next niedzieli 🥰😍🤩😚🤗😻😻
Nie wierzę w głupotę Rona, a Harry mnie szczerze zawiódł... Po prostu parodia, jakby mu mózg odebrało.
OdpowiedzUsuńCo do Hermiony i Draco, oczywiście są uroczy, ale mam nadzieję, że nasza gryfonka nie podda się tak łatwo i jednak nie zrezygnuje z jakiś mocniejszych gratulacji po imprezie😏 a Blaise i Ginny, moje serduszka, cieszę się, że powoli jest coraz lepiej między nimi, może jednak...😁
Made my day!!! ♥️
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze petarda, dziękuję ♥️
Hermiona i Draco ja już nie mam słów żeby ich opisywać, bo są po prostu cudowni - uwielbiam ich oraz ten słów burn, powoli rozpalający się ogień między nimi, tej miłości i pożądania świetnie zbudowane ♥️
Ron i Harry zawsze byli idiotami, ale teraz przechodzą z debilizmem samych siebie.
Kocham to opowiadanie ♥️🔥
Rozdział był zarąbisty. Strasznie mi się podobało, że Hermiona ustawiła do pionu Harry'ego i wyrzuciła Rona. I brawo dla przyjaciół Draco za utrzymanie tajemnicy i przygotowanie przyjęcia.😁 Bardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńKooocham cie Venetio🤍🤍🤍
OdpowiedzUsuńWiedziałam,że pojawienie się Rona i reszty zwiastuje jakieś dziwne kłopoty 🙈🙈po prostu nie mogło być inaczej.
OdpowiedzUsuńWiedziałam,że Ron to skończony kretyn 😡,ale że Harry ulegnie jego podszeptą....Harry jest trochę roztrzepany,ale w sumie nie brak mu inteligencji...ale chyba zazdrość o Ginny zamroczyła mu mózg...🙈🙈
Niemniej cieszę się ogromnie z sukcesu Dracona😁😁 ciesze się,że mimo trudnej misji jaką musi wykonać chce realizować swoje marzenia 💚❤️
Mam nadzieję,że to przyjedzie jednak skończy się jakimś miłym akcentem 😛😛🔥🔥
Dziękuję za ten rozdział i mocno trzymam kciuki za Twoją wenę 💛💛
Ściskam 🚀🚀🚀
Świetny rozdział! Czyje lekki niedosyt ale będę czekać na kolejny rozdział 😊 Jestem dumna z Dracona. Zasługuje na najlepsze ale myślę że to właśnie Hermionką będzie najlepsza 😉 Ron to niech się właśnie w ten głupi czerep. Jeszcze Harremu będzie w głowie mącił. Dobrze że Herm mu przemówiła do głowy. I całe szczęście że wywaliła z imprezy Rona. Jeszcze by ją popsuł i było by nie potrzebne zamieszanie😁 Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ❤️
OdpowiedzUsuńJak zwykle miałam problem z dodaniem komentarza🥴 wiec próbuje jeszcze raz
OdpowiedzUsuńOj Ron, weź się najlepiej schowaj gdzieś i już nie wychodź! Tylko psujesz atmosferę.
Harry jeszcze nie wydaje się w pełni „stracony”, może nie będzie już słuchał tego rudego szczura, po tym co Herm mu powiedziała.
Jejku, szczęśliwy Draco to mój ulubiony Draco😍🥺POWTARZAM SIĘ, ALE JEMU TAK BARDZO NALEŻY SIĘ SZCZĘŚCIE!!
A Hermiona już w pełni zdająca sobie sprawę z tego, że go kocha to też cudna sprawa!! Jak ta dziewczyna o niego „walczy” i chce sprawić, ze poczuje się wartościowy i wart tego wszystkiego i szczęścia. On od lat robił wszystko dla niej i jej bezpieczeństwa, tak teraz widać, że ona chce wszystkiego co najlepsze dla niego. No cudowne to😭😍🥺
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału jak zwykle i życzę duuużo weny Venik!!❤️
Buziaki, Meelaa3
Bardzo dobrze Herm postąpiła i wyrzuciła ich z imprezy i że potrafi im nagadac. Ron to dalej debil, a Harry też zaczyna świrować. Ale Herm o Draco jak zawsze słodcy 🥰
OdpowiedzUsuńTydzień się okrutnie dłużył a rozdział przeczytał szybciej niż chciałam!
OdpowiedzUsuńRon to debil Harry'emu odwala jak nie ma dziewczyn obok, ale super ze Draco i Herm coraz odważniej do siebie podchodzą! 😍
Moze jakis mały spojler kiedy będą pierwsze namiętne chwile? 🙏🙏🙏
Fajnie jest widzieć Draco takim szczęśliwym❤️ Niech Ron lepiej zostawi ich już w spokoju bo patrzeć na niego się nie da. W dodatku jest taki zazdrosny o Hermione a cały czas prowadza się z Lavender. No głupek... nie wierze tylko, ze tak Harrego udało mu się omotać. Czy on nie widzi ze Ron oszalał z tej całej zazdrości, złości i nienawiści do Malfoya?
OdpowiedzUsuńAle słodko 🥰🥰🥰 Uwielbiam, kiedy Hermiona temperuje Rona i Harrego
OdpowiedzUsuńOjojojoj... co tu sie zadziało? No Rudy to przechodzi wszelkie pojęcie- jeszcze nigdy ta jego głupota nie była tak rażąca... I jeszcze Harry w to wierzy? Merlinie, miej świat magiczny w opiece xD rzeczywiście jak nie ma z nimi Hermiony to wariują i są niczym dzieci we mgle... 😖
OdpowiedzUsuńI znowu zakończyłaś w takim momencie... ja chcę już kolejny rozdział!!!! 😭😭😭
Ale się cieszę, że dodałaś rodział! Na bank jest cudowny, chociaż przyjemność czytania go zostawiam sobie na jutro, żeby umilić sobie poniedziałek. A swoją drogą, to proszę o dedykację w nagrodę za zdany egzamin na prawko :DD
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i jest niesamowity. Uwielbiam Przyrzeczoną <3
UsuńNie no, Ron naprawdę już zgłupiał xd Ale się cieszę, że następny rozdział będzie z perspektywy Draco! Uwielbiam takie rozdziały! A co do perspektywy Draco, to czy zamierzasz w najbliższym czasie kontynuować ROS? Bardzo chętnie bym je przeczytała, ale rozumiem jeżeli nie masz weny na to lub jesteś zajęta ❤️
OdpowiedzUsuńLilak
🔥🔥🔥❤❤❤
OdpowiedzUsuńO nie, czyli zaczyna się historia, oboje się kochają, ale nie pogadają ze sobą, bo nie xD
OdpowiedzUsuńTacy inteligentni, a jednak ślepi;)
Czekam bardzo na next
Pozdrawiam i życzę dużo weny
Ciekawe czy Draco zdecydowałby się pokazać swojego patronusa gdyby faktycznie Hermiona poprosiła...Cieszę się bardzo, że mimo trudności udało Ci się dzisiaj rozdział opublikować! :D Trzymam mocno kciuki za kolejny i moją ukochaną perspektywę Draco <3 :) spokojnego tygodnia!
OdpowiedzUsuńAle się zadziało w tym rozdziale, sama już nie wiem co bardziej przeżywam, czy sukces Draco i wspierająca go Hermionę, czy Harrego i Rona... Ron jak zawsze działa w emocjach. Harremu brakuje wsparcia przyjaciółki, mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.
OdpowiedzUsuńByło fantastycznie! Czekam jak zawsze niecierpliwie na kolejny rozdział 🙈
Spokojnego tygodnia! Mi też taki by się przydał. Dużo weny 😊
Fajnie jest przeczytać o zielonej koszulce i sukience po szale zielonej koronki na Discordzie:D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, głupota 2/3 złotego trio jest przerażająca, ale dobrze, że chociaż Harry dał sobie przemówić do rozsądku.
Hermiona chyba zbiera się w sobie żeby wykonać jakiś większy krok. Już się nie mogę doczekać:)
Dużo weny!
Harry chyba zbyt długo przebywa w towarzystwie Rona ponieważ zaczyna głupieć... Bardzo się cieszę że Hermiona ich wyrzuciła z przyjęcia i mam nadzieję że po imprezie "gorąco" pogratuluje Draconowi miejsca w drużynie ❤️🔥❤️
OdpowiedzUsuńHarry i Ron zaczynają oboje działać pod wpływem emocji. Nie zbyt dobrze to wróży.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Hermiona pogratuluje mocno Draconowi 😈.
Życzę weny! 🥰
💚Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Świetny rozdział 🥰 nie mogę doczekać się następnego, czekam na to jak Hermiona pogratuluje Draconowi😊
OdpowiedzUsuńJa się nie mogę doczekać perspektywy Draco❤🌷
OdpowiedzUsuńRozdziały zdecydowanie za szybko się kończą 😀 Nie mogę się doczekać perspektywy Draco
OdpowiedzUsuńZa szybko sie skonczyl ten rozdzial, czlowiek ma ochote krzyczec jeszcze jeszczce :)
OdpowiedzUsuńKurcze naprawde to zagranie w stylu Harrego i Rona dzialac po wplywem chwili, bez przemyslenia pakujac sie w klopoty - choc za to ich kochalam w ksiazce! Bo sama bym pewnie odwalala nie lepsze numery.
Iskrzy, iskrzy miedzy nasza dwojka choc to Hermiona wydaje sie bardziej pewna w tym zwiazku, szybciej zdecydowala dac temu uczuciu szanse i zrobic pierwszy krok niz nasz zachowawczy Draco. Podoba mi sie pomysl z Draco jako profesjonalnym sportowcem. Jakos wczesniej nie natrafilam na nic takiego.
A może jakiś spoiler? Venetiio mamy środek tygodnia, błagam osłódź Nam to czekanie 😭😭😭😭😭😭😭
OdpowiedzUsuńUwielbiam rozdziały z perspektywy Draco, już nie mogę się doczekać ☺️❤️
OdpowiedzUsuń😍
OdpowiedzUsuńŚroda - dzień spoilera :)
OdpowiedzUsuńWłosy pod jego palcami były miękkie niczym jedwab, w który była ubrana. Jej skóra pachniała tak znajomo, a jednocześnie przywodziła na myśl niezgłębione zagadki, których rozwiązanie chciałby móc poznać, jak najszybciej.
Skubnął ustami miejsce tuż za jej uchem, a ona jęknęła gardłowo. To było doskonałe.
Przesunął dłoń nieco wyżej, wiedząc, że jeśli zrobi coś co jej się nie spodoba, na pewno nie będzie krępowała dać mu o tym znać.
Paliła go jednak myśl o tym - co będzie jeśli go nie zatrzyma? Do czego dojdzie? Na jak wiele mu pozwoli? I czy wystarczy mu na to wszystko samokontroli?
To było jak łagodne nacięcie sztyletem. Pieczenie, które zaczęło się pod jego pierścieniem rodowym, ale szybko rozprzestrzeniło się po całym jego ciele.
- O cholera! - warknął, odrywając usta od jej skóry.
- Co się stało? - spytała, dysząc lekko, mocno zarumieniona.
- To być może nic… - zaczął tłumaczyć, gdy nagle nad ich głowami rozległ się skowyczący, przejmujący dźwięk.
Zaklął raz jeszcze. Naprawdę nie tego się spodziewał po dalszej części tego wieczoru.
💚💚💚 juz tak było blisko! Tak blisko! I ktoś popsuł wszystko!🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńA ja w głowie mam tylko to, że to o kimś innym 🥺
OdpowiedzUsuńKto ma wehikuł czasu i sprawi że stanie się niedziela z przyrzeczona? 🙂🙂🙂
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to O Ginny i Blaise.... naprawdę!!!!
OdpowiedzUsuńOni we dwóch to już całkiem skretynieli bez Miony 🤦♀️
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na perspektywę Draco 😊
I teraz sie zastanawiaj czy to Draco i Hermiona czy komus sie to sni, czy to Blaise i Ginny :) czekam z utesknieniem na niedziele.
OdpowiedzUsuńNasza kochana autorka napisała, że następny rozdział z perspektywy Draco więc to chyba nasze gołąbki:)
UsuńDodatkowo Hermiona miała na imprezie jedwabną sukienkę:)
UsuńShy Lady bardzo dobrze :) Brawo za wnikliwość <3 :)
UsuńPsyt, Psyt 😛
OdpowiedzUsuńCicho powiem, że blog hot18+ przeszedł kolejną małą czystkę i mam kilka wolnych miejsc 😛 Kto pierwszen ten lepszen 😄 zgłoszenia: venetiia.noks@gmail.com (w zgłoszeniu - wiek, deklaracja komentowania i nick). Zapraszamy osoby o otwartym hot umyśle - bo to nie tylko teksty dramione 🙂
Ło Panie,
UsuńMam nadzieje, że nie jest za późno i tym razem się uda 😃🤣
O kurde wiek :D ja to juz sie nie przyznaje!
OdpowiedzUsuńWystarczy napisać, że masz więcej niż 18 :D
UsuńJeszcze troche i druga 18 bede swietowala :D! Lol
UsuńAaa jak ja nie nawidze Rona jest poprostu Palantem zwykłym prostakiem jak Hermiona mogła z nim być??? Uwielbiam w tym opowiadaniu że jest nie wszystko idzie szybko że Hermiona dojrzewa do tego
OdpowiedzUsuńCOrnelli
Czy jest szansa na to żeby był dziś rozdział? Proszę ❤️ nie mogę się doczekać🥰
OdpowiedzUsuńNo I znowu czytam w ostatniej chwili.
OdpowiedzUsuńDraco. Tak bardzo sie ciesze ze udaje mu sie spelniac marzenia. Tak samo zreszta jak innych chlopakow z grupy. To musialo byc dla Draco wazne zeby Hermiona tam byla, szczegolnie ze nic jej nie powiedzial wczesniej.
Jestem tak bardzo z nich dumna. Hermiona powoli dojrzewa w swoich uczuciach, co jest super.
Harry. Nieroztropny, dzialajacy w pospiechu, nie analizujacy spraw Harry.
Dlaczego on sie slucha Rona skoro Ron jest ewidentnie zazdrosny? To spotkanie jest dobrym pomyslem, bo moze trzeba wyprostowac pare tematow I ustawic Rona do pionu, bo Ron zaraz spowoduje tragedie swoja zazdroscia I nienawiscia....
Hermiona postapila slusznie ze wyprosila ich z imprezy. Niech dadza Draco swietowac, a Hermionie niedodawac problemow na glowie.
A tak w ogole... to co z slubem? Bo temat troche zamarl, ale Czarny Pan przyspieszyl termin, wiec... troche sie zgubilam w lini czasowej..
Powodzenia w pisaniu I duzo duzo duzooo weny ;)
OdpowiedzUsuńCzy jest szansa ze usuniesz to "potwierdzenie woli" o tresciach "kontrowersyjnych" ? Jest irytujace I dopiero co wydostalam sie z zamkniete kregu potwierdzen tego. Klikalam I klikalam I circle chcialo potwierdzenie ...
Nie ma takiej możliwości, ale zapraszam na wattpada - tam można czytać bez żadnych przeszkód po drodze :)
UsuńProszę proszę proszę o nowy rozdział 🤭♥️
OdpowiedzUsuńVeniku, czy jest szansa, że rozdział będzie teraz ? Pięknie prosimy i czekamy 🙏🙏❤
OdpowiedzUsuńJuż odświeżam od rana non stop, Can't wait na rozdział, czy ktoś wie, czy będzie w najbliższym czasie? 😩🙏❤❤ modlę się do boginii Venika 🙏
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że mi się coś ze strona zepsuło... Nie mogę się doczekać kiedy będzie następny rozdzial
OdpowiedzUsuńFragment idealny o Draco jako nowym szukający a to jak opisałaś jego rundę honorową 😍 normalnie czułam się jakbym tam była te niuanse kiedy Hermiona rozmawiała z przyjaciółmi o przyjęciu jednocześnie podziwiała go w locie ❤🥰🥰🥰 ahh jak ja lubię takie niuanse w Twoim wykonaniu 😍😍😍😍
OdpowiedzUsuńRon jak zawsze żal.pl 🤦♀️ kretyn 1 klasy 🙈😂😂😂 ale w tej historii Lavender idealnie do niego pasuje 😜🤣🤣🤣
Weny kochana bo historia jak zwykle świetna ❗😘
To, że Ron jest głupi to chyba wszyscy wiedzą, ale widzę, że nie tylko on i Harry na podobnym poziomie :D
OdpowiedzUsuńRozdział z perspektywy Draco... AWWWWW wiesz jak to lubię no nie? :D
Lubię Harry'ego i naprawdę zawsze się dziwiłam, że on tak świetnie dogadywał się z Ronem. Przecież to przygłup.🙈🙈 dałby już spokój. Mam nadzieję, że Harry zmądrzeje i przestanie słuchać jego głupich pomysłów.
OdpowiedzUsuń