niedziela, 30 stycznia 2022

Przyrzeczona - Rozdział XLVII

 Dedykacja: Dla PatrycjiT. - za jej szybkość komentowania 💛😉



💍💍💍

Rozmawiali o wielu rzeczach. O ulubionych książkach. Jedzeniu. Muzyce. Hermiona z tego, co mówił Draco, wywnioskowała, że jego dobre relacje z rodzicami, nie zawsze takie były – zwłaszcza jeśli chodziło o Lucjusza. Zrozumiała, że ojciec Malfoya był poniekąd taki jak on sam – udawał kogoś, kim spodziewano się, że będzie, gdy tak naprawdę w głębi siebie czasami czuł się zupełnie inaczej.

Nie spodziewała się, że kiedykolwiek tak na to spojrzy – jako na zbiór wyuczonych na pamięć poglądów, które Draco był zmuszony prezentować w szkole przed wszystkim od swojego pierwszego dnia. Oczekiwano od niego, że będzie popierał idee czystej krwi – więc to robił.  Liczono, że będzie wyśmiewał słabszych – więc nie hamował się przed tym. Spodziewano się, że będzie uwielbiał szydzić ze szlam – a on starał się temu sprostać.

Nosząc nazwisko Malfoy, miał być naturalnym liderem i zawsze wszystko i wszystkich ustawiać pod siebie. Wcale nie dlatego, że tego chciał – po prostu tego od niego wymagano, od kiedy tylko potrafił zrozumieć, czym tak naprawdę jest wymaganie. To była tylko z góry narzucona mu maska.

Czuła, jak jej serce się rozgrzewa. Taka szczera rozmowa z Draconem była czymś, co umocniło ją w poczuciu tego, że wcale nie musi się bać czy wstydzić swoich rosnących uczuć do niego. To nie tak, że zauroczyła się w skończonym draniu. Draco przy bliższym poznaniu okazał się całkiem porządnym facetem. Najwyraźniej dojrzał i wiele zrozumiał. Zweryfikował swoje poglądy i wytworzył nowe. Hermiona odkryła, że jest szczęśliwa, że może się o tym wszystkim przekonywać na własnej skórze. 


💍💍💍

 

Odkopano ich po ponad trzech godzinach. Najpierw nastąpił zgrzyt, a później nagła jasność rozlała się tuż nad ich głowami. Poczuła, jak siedzący za nią Draco odetchnął z głęboką ulgą. Obydwoje byli odrętwiali z zimna, gdy niezgrabnie próbowali się podnieść i wyplątać ze swojego ciasnego uścisku.

Hermiona zmrużyła oczy, parząc w górę. Lord Higgs, Lucjusz Malfoy, Graham Montague i jakiś nieznany jej mężczyzna krzyczeli coś do siebie i innych, wydając rozkazy. Wreszcie po kilku machnięciach różdżki, śnieg jeszcze bardziej odsunął się od ich przeźroczystej bańki, nim można było bezpiecznie zdjąć zaklęcie i ich uwolnić.

- Jesteście cali? – zapytał od razu pan Higgs, gdy tylko mogli go wyraźnie usłyszeć.

- Wszystko w porządku – zapewnił go Draco.

- Panna Dagworth-Granger jako pierwsza – zdecydował ojciec Terenca, przechylając się przez brzeg usypiska, by móc ją wyciągnąć.

Hermiona poczuła duże dłonie Draco na swojej talii, gdy z łatwością uniósł ją do góry i przekazał w ręce oczekujących na nią ratowników. Złapali ją za przedramiona i wyciągnęli na powierzchnie, a ona musiała mocno zacisnąć powieki przed rażąco jasnym, choć już powoli zachodzącym słońcem.

Nagle poczuła dziwnie znajomy zapach, a ktoś otoczył jej ciało grubym, ciepłym kocem, pocierając jej plecy opiekuńczym gestem.

- Dobrze, że już po wszystkim – usłyszała napięty głos Lucjusza i odkryła, że to był on.

Hermiona otworzyła oczy akurat w momencie, gdy ojciec Terenca, Graham i jakiś nieznajomy mężczyzna, pomogli Draco ostatecznie wyjść z ich bezpiecznej kryjówki.

Rozległy się brawa i dopiero w tej chwili zorientowała się, że dookoła nich stało o wiele więcej osób – ratowników i mężczyzn, których dziś rano widziała na bankiecie powitalnym w domu Parkinsonów. Obejmujące ją ramię zniknęło, a ona przez wciąż lekko zamglony wzrok, patrzyła na to, jak Lucjusz podchodzi, by uścisnąć dłoń syna. Obaj Malfoyowie przez chwilę uśmiechali się do siebie złośliwie, nim Lucjusz nagle przygarną Draco do swojego torsu i mocno poklepał go po plecach. Hermiona uśmiechnęła się pod nosem. Najpewniej Malfoy senior naprawdę drżał ze zmartwienia o swojego jedynego potomka.

Nagle od tyłu otoczyła ją silna para ramion i ktoś mocno ją przytulił.

- Cholera, Hermiona! Umarłem ze strachu o was jakiś milion razy – usłyszała zdławiony głos we swoich włosach, zanim została odwrócona i ponownie mocno uściskana. – Nie pozwolili mi z nimi kopać, przez ten pieprzony bark, ale…

- Już dobrze Blaise. Nic nam się nie stało – wyszeptała, poklepując go po plecach, gdy schował twarz w  zagłębieniu jej szyi, dysząc ciężko. Nie miała pewności, ale chyba poczuła mokry ślad na swojej skórze, gdy Zabini wreszcie ją puścił i odszedł, by móc krótko uścisnąć swojego najlepszego przyjaciela.

Hermiona poczuła, że ktoś wciska jej w dłoń porcelanowy kubek.

- To herbata z whisky – poinformował ją Graham. – Pomoże ci się trochę rozgrzać.

- Dzięki – Hermiona uśmiechnęła się do niego blado. – Co z innymi? – zapytała, rozglądając się dookoła i biorąc pierwszy łyk gorącego napoju.

- Wciąż szukamy – Graham westchnął ciężko. – Nie znaleźliśmy jeszcze Tracey, Terenca, Marcusa, Gianny i kilku kuzynek Pansy z Austrii.

Hermiona poczuła jak jej ciałem wstrząsa dreszcz. Tracey… Tak bardzo się o nią martwiła. O nich wszystkich.

- Try stała jakieś dziesięć metrów ode mnie, w tamtą stronę, gdy to się stało – wyjaśniła szybko.

Graham kiwnął jej głową w podziękowaniu, odchodząc i wydając ratownikom kolejne polecenia.

- Czy potrzebuje pani jakiejś pomocy medycznej? – zapytał ją jakiś mężczyzna.

- Nie, wszystko w porządku – odpowiedziała, akurat w chwili gdy Draco i Lucjusz do niej wrócili.

- Ojciec zabierze cię do dworu, a ja pomogę reszcie w dalszych poszukiwaniach – poinformował ją od razu Draco.

- Zwariowałeś? O mały włos, a mogłeś dziś zginąć  – naskoczyła na niego. – Musisz wrócić do domu i odpowiednio się rozgrzać!

 Lucjusz uśmiechnął się triumfująco, najwyraźniej zgadzając się z jej zdaniem.  

- Wciąż szukają Tracey i Marcusa – Draco wyciągnął kubek z rąk Hermiony i wziął duży łyk herbaty. – Nie mogę siedzieć bezczynnie… - powiedział, szybko przełykając.

- Skoro ty zostajesz to ja też! – zdecydowała z uporem.

- Mają już magomedyka – Blondyn wskazał na mężczyznę, który przed chwilą pytał, czy coś jej dolega.

- I wielu innych ratowników gotowych do dalszej pracy! A ty ledwo stoisz na nogach po tylu godzinach w tej mroźnej pułapce! – warczała na niego.  

- Dość tej dyskusji. Oboje wracacie do dworu, zanim Narcyza zwariuje tam z niepokoju – rozkazał Lucjusz, kładąc im dłonie na plecach i popychając ich w stronę punktu transportowego. – Mamy tu zorganizowane aktywowane hasłem dwukierunkowe świstokliki.

Draco skrzywił się wymownie, ale chyba postanowił się dalej z nimi nie kłócić. Najwyraźniej czuł, że byłaby to z góry przegrana walka. 


💍💍💍 


Hermiona ledwo zarejestrowała, gdy kazano jej złapać za brzeg starego, wyszczerbionego garnka i już po chwili znalazła się w okazałym holu dworu Parkinsonów. W momencie, gdy tylko udało jej się odzyskać równowagę, o mały włos, a na nowo zostałaby zmieciona z nóg. Para długich ramion, owinęła się dookoła niej, a cały widok na chwilę przysłoniły jej blond włosy.

- Jak dobrze, że nic wam nie jest! – poczuła, jak Narcyza przyciąga drugim ramieniem Draco, zmuszając ich do stanięcia w ciasnym uścisku, razem we trójkę. – Odchodziłam od zmysłów, gdy nam powiedziano co się stało!

- Wszystko w porządku – zapewniła ją Hermiona. – Choć to Draco znów musiał mnie uratować – dodała, zerkając z ukosa na narzeczonego.

Narcyza uśmiechnęła się ciepło, jednocześnie ocierając łzy.

- I dobrze, bo to jego obowiązek – wyszeptała z czułością, gładząc syna po policzku.

- Wiadomo, co z resztą już odnalezionych? Są jacyś ranni? – zapytał Draco, rozglądając się po holu.

- Becca, córka Orlanda ma złamaną nogę. Mówiła nam, że widziała was pod ścianą chatki, jak dobiegałeś do Hermiony – opowiadała Narcyza, prowadząc ich do salonu pełnego ludzi.

Siedzieli na rozstawionych kanapach, dyskutując pomiędzy sobą, a lord Parkinson stał pod jedną ze ścian i omawiając coś z dużą grupą mężczyzn, wyglądających na kolejną ekipę ratowników.

- Smoku! – Pansy przebiegła szybko przez pokój, rzucając się w stronę blondyna i obejmując go, pomimo jego wściekłego wyrazu twarzy. – Tak się o ciebie martwiłam! – Dziewczyna teatralnie otarła łzy elegancką chusteczką, wyjętą z rękawa szaty. Gdzieś obok pstryknął aparat. Parkinsonowie, jak widać dopuścili prasę do robienia zdjęć ocalałym.  

- Nic nam nie jest, jak miło że pytasz – wycedził przez zęby Draco.

Hermiona i Narcyza odeszły na bok, a Lady Malfoy poprowadziła ją do jednej z kanap stojących w pobliżu mocno rozpalonego kominka. Ledwo usiadła, gdy Alma wetknęła jej w dłoń kubek z gorącą czekoladą, doprawioną brandy.

Hermiona spojrzała na siedzącą na drugiej sofie Eleonorę, która cicho szlochała, pocieszana przez Glorię Greengrass. Na pewno umierała z niepokoju o Tracey. Przypomniała sobie, że w drodze do świstokliku przelotnie widziała ojca Try na stoku, gdy ten rozmawiał z ratownikami.

- Powinniście pójść do swojego pokoju. Ciepły prysznic i ciepłe łóżko, są tym czego teraz potrzebujecie – mówiła Alma, uśmiechając się do Draco, który wreszcie uwolnił się od Pansy i z jękiem ulgi opadł na miejsce tuż obok Hermiony. Neviani od razu wręczył mu kieliszek podgrzewanej, ognistej whisky.

- Nie ruszę się stąd, dopóki nie dowiem się co z Tracey i resztą – oznajmiła hardo Hermiona. – Najchętniej zostałabym na stoku i pomogła im ich szukać, ale to nie byłoby zbyt rozważne, zważywszy, że siedzieliśmy ponad trzy godziny pod tonami śniegu – Hermiona sięgnęła po rękę Draco, chcąc sprawdzić jego palce pod kątem ewentualnych śladów odmrożeń.

- Jak dobrze, że byliście tam razem – Alma wciąż patrzyła na nich z czułym uśmiechem.

- Tak, na całe szczęście – zgodziła się Hermiona, spoglądając Draco w oczy. Tak wiele znów mu zawdzięczała…

- Powoli zapada zmrok i akcja robi się coraz trudniejsza – wymruczał Lucjusz, szybko kończąc jakiś własny napój. – Wracam na stok. Każda para oczu się im teraz przyda.

- W takim razie… - zaczął mówić Draco.

- Nawet nie waż się o tym pomyśleć! – syknęła na syna Narcyza, rzucając mu ogniste spojrzenie.

Blondyn westchnął. Dobrze wiedział, że nie wygra ze wspólnym frontem matki i Hermiony. Obie były niesamowicie uparte, gdy im na czymś zależało.

Po jakimś kwadransie w holu rozległ się kolejny okrzyk, a później kilka braw. Draco, Hermiona i Narcyza poderwali się z kanapy, chcąc sprawdzić co się dzieje.

- To Marcus Flint i jego narzeczona. Są cali – poinformował ich Neviani, który właśnie wrócił do salonu.

Hermiona westchnęła z ulgą i odruchowo znów wzięła Draco za rękę, ściskając ją mocno. Okazało się, że Marcus i Gianna spędzili prawie cztery godziny, klęcząc na kolanach, również ukryci pod bańką wytworzoną z zaklęcia tarczy. Na szczęście nic - poza kilkoma otarciami - im nie dolegało.

Pansy również chciała odegrać kolejną scenę z płaczliwym powitaniem, ale Gianna ze wściekłością przywaliła jej w twarz z otwartej dłoni, nazywając ją przy wszystkich skończoną idiotką, która prawie ich zabiła. Reporter pstrykał zdjęcia, jak szalony, a Hermiona poczuła rozczarowanie samą sobą, że nie zrobiła czegoś podobnego – Pansy na to zasłużyła, jak nikt inny.

- Czy możemy wrócić jeszcze dziś do domu? – zapytał Draco.

- Jeśli tylko zechcecie – odpowiedziała Narcyza.

- Jak tylko odnajdą Tracey całą i zdrową, to możemy wracać – zdecydowała Hermiona. – Szczerze mówiąc, nie mogę znieść widoku tego teatru odgrywanego przez Parkinson.

- Powinniśmy ją wszyscy przekląć – warknął Draco, patrząc jak Mopsica tłumaczy reporterowi, że rozumie złość Gianny, choć nie wie czemu została skierowana na nią.

- Ciekawe, że tak mało martwi się o swojego narzeczonego – Alma z rękami założonymi na piersi, patrzyła z pogardą na Pansy.

- Słyszałem, jak chwilę temu kłóciła się z matką, że nie zamierza odwoływać jutrzejszego przyjęcia – wtrącił mąż Almy.

Narcyza wyraźnie miała zamiar to skomentować, gdy nagle z drugiej części pokoju dobiegł ich ogłuszający krzyk i rozpaczliwy płacz. Okazało się, że odnaleziono jedną z kuzynek Pansy. Nie żyła. Na szczęście jej dwie siostry zdołały na czas schronić się pod zaklęciami.

Hermiona poczuła przejmujący dreszcz i mocniej uścisnęła dłoń Draco, dopiero teraz uświadamiając sobie, że przez cały czas jej nie puściła. Widząc w jakim jest stanie, Malfoy puścił jej rękę i objął ją ramieniem, mocno przyciągając ją do siebie.

- Tracey nic nie będzie – wyszeptał, gdy zaczęła cicho szlochać w zagłębieniu jego szyi.

- Tak bardzo się o nią martwię – wyznała, zaciskając pięść na jego miękkim swetrze. Skupiła swoją uwagę na wsłuchiwaniu się w rytm jego serca i na tym, jak jego spokojny oddech muskał jej włosy. Zamknęła oczy i powoli odpłynęła.

Nie wiedziała na jak długo zasnęła, ukołysana jego ciepłem i zapachem, gdy nagle przebudziło ją jakieś zamieszanie.

- Znaleźli ich! – wykrzyknął ktoś, a wszyscy zerwali się na równe nogi – z Eleonorą na czele.

Po chwili do pokojów zaczęły napływać kolejne osoby z grupy ratowników. Tracey szła wsparta na ramieniu swojego ojca, a Terence był niesiony na noszach przez czterech mężczyzn.

- Ma złamany kręgosłup – szeptał ktoś, a Hermiona, nawet z daleka zauważyła, że Higgs jest nieprzytomny.

Eleonora nie bardzo chciała puścić córkę, ale w końcu Hermionie udało się dopchać i objąć przyjaciółkę.

- Tak się o ciebie martwiłam! – przyznała ze łzami w oczach.

- Terence mnie osłonił – wyszeptała. – Leżeliśmy płasko na ziemi przez ponad pięć godzin, a on cały czas tak strasznie cierpiał… - Tracey otarła łzy.

- Wszystko już w porządku – Hermiona pogłaskała ją uspokajająco po jej czerwonych włosach.

- Jak tam stary? – Blaise podszedł do Draco, stojącego tuż obok obu dziewczyn.

- Bywało lepiej. Postanowiliśmy, że chcemy wrócić jeszcze dziś do dworu.

- Słusznie. Też tu nie zostaję – zgodził się Zabb.

Powoli, jeden po drugim wszyscy zaczęli deklarować chęć wyjazdu, co spowodowało, że Pansy wpadła w prawdziwy szał. Jej rodzice usiłowali łagodzić sytuację, ale nic nie mogło uspokoić rozkapryszonej dziewuchy – nawet fakt, że jej narzeczony, zapewne nie będzie jeszcze jutro w stanie stanąć na własnych nogach.

- Mogłabym zostać dziś na noc u ciebie? – Tracey zwróciła się do Hermiony. – Naprawdę muszę z kimś o tym wszystkim porozmawiać.

Hermiona spojrzała pytająco na Draco. Nie miała śmiałości, by pozwalać komuś nocować w jego domu, choć na samym początku ustalali, że wolno jej będzie tam przyjmować swoich przyjaciół, jeśli zajdzie taka potrzeba.

- Jeśli twoi rodzice nie mają nic przeciwko, to zaraz załatwimy świstoklik – Draco uśmiechnął się do niej. – Idziesz z nami Zabb? Twój pokój we dworze na pewno jest przygotowany.

- Czemu nie. Potrzebuję kieliszka, albo dwóch whisky, nim wreszcie skończy się ten dzień – Zabini zachichotał ponuro.

- To ustalone – Draco złapał Hermionę za dłoń i pociągnął ją z powrotem w stronę jego rodziców. Wszyscy pragnęli jak najszybciej wrócić do domu, a Hermiona czuła się naprawdę dziwnie z tym, że nazywa teraz dwór Malfoyów swoim domem. I że naprawdę tak się w nim czuła.


💍💍💍


Pozwoliła Tracey zostać w swojej sypialni, choć Narcyza zaproponowała jej jeden z pokoi gościnnych. Hermiona jednak wyraźnie czuła, że panna Davis nie chce zostawać teraz sama, dlatego nie miała nic przeciwko, by podzieliły jej wielkie łóżko.

Siedziały na posłaniu Hermiony, popijając grzane wino i wymyślały wspólnie sto sposobów na zabicie w męczarniach Pansy Parkinson za to, co im dziś zafundowała.

- Miałaś naprawdę paskudny dzień – Hermiona sięgnęła po dłoń Try. – Najpierw te sanie, a później lawina.

- Wszyscy mieliśmy taki – Tracey uśmiechnęła się blado. – Biedny Terence. Wiem, że udawał, że nie jest tak źle, by mnie nie martwić, ale było widać, że cały czas odczuwał koszmarny ból.

- Magiczne środki medyczne szybko mu pomogą – pocieszała ją Hermiona. – To i tak niesamowite, że zdołał do ciebie dobiec i rzucić na was zaklęcie.

- Draco zrobił to samo dla ciebie – przypomniała jej przyjaciółka.

Hermiona uśmiechnęła się lekko pod nosem.

- Draco ma już wprawę w ratowaniu mnie z każdej opresji.

- Jest przy tobie taki wspaniały – Tracey uśmiechnęła się do niej ciepło. – Zawsze myślałam o nim, że jest skończonym egoistą, ale teraz, gdy widzę was razem…

Hermiona odchrząknęła, usiłując się gwałtownie nie zarumienić. Sama nie wiedziała, co ma teraz myśleć o tym wszystkim. Powoli zaczynała gubić się już we własnych uczuciach i przemyśleniach.

- Terence powiedział ci coś, co wprawiło cię w takie rozmyślania? – dopytywała Hermiona.

- Tak. On… Opowiedział mi, jak to się stało, że się we mnie zakochał – Tracey zaczerwieniła się jeszcze bardziej.

- Och! To musiało być naprawdę słodkie!  – Hermiona nie miała pojęcia dlaczego, ale coś zacisnęło się w jej piersi.

Czyżby to była zazdrość? Czy zazdrościła Tracey, że w takiej chwili – będąc uwięzionymi pod zwałami śniegu, doczekała się takiego wyznania? Nie żeby jej rozmowa z Draco była zła, bowiem dzięki niej poczuła, że naprawdę lepiej go poznaje i rozumie, ale jednak…

Od kiedy to chciała, by Draco Malfoy wyznawał jej miłość?

Tracey mówiła długo o tym, że zaczęła rozumieć i doceniać uczucia Terenca i choć jeszcze tego oficjalnie nie potwierdzono, Hermiona już wiedziała, że najpewniej kolejne zaręczyny wkrótce zostaną odwołane.

- Wiesz… - powiedziała do niej Tracey, gdy obie leżały już pod kołdrą. – Obserwując czasem jak Draco na ciebie patrzy, zaczęłam marzyć, że też kiedyś doświadczę czegoś podobnego. Też będę miała kogoś, kto spojrzy na mnie w taki sposób.

- Jaki? - zapytała cicho Hermiona.

- Jakby nic innego na świecie się dla niego nie liczyło.

- Naprawdę? –  Hermiona, poczuła delikatne dreszcze pełzające po całym jej ciele.

- Oczywiście, że tak. I wczoraj, gdy wydarzył się ten wypadek sań, a później lawina, pierwszy raz naprawdę uświadomiłam sobie, że Terence tak właśnie na mnie patrzył. Myślałam, że to z jego strony tylko głupie zauroczenie, coś podobnego do tego, co tak naprawdę ja czułam do Notta… Ale teraz wiem, że nie – Tracey cicho zachichotała. – Obie jesteśmy kochane przez wyjątkowych facetów. To ekscytujące, prawda?

- Prawda – odpowiedziała, zaciskając pięści na kołdrze i mocno zamykając powieki, by powstrzymać szczypiące ją w oczy łzy.

A co jeśli to była prawda? Co ona miałaby wtedy zrobić?

Godryku! Czy to co właśnie teraz czuła, to była nadzieja? Czy naprawdę tego chciała? Nie powinna…

 
Ale tak było. 


💍💍💍

 

29 grudzień 1998

 

Dwa dni później - zgodnie z zasadami etykiety czystej krwi – jak wyjaśniła im Narcyza – powinni byli odwiedzić Terenca w jego domu i życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia. Draco wywrócił oczami i jęknął, ale przyznał, że to prawda, a Hermiona zebrała kilka maści i eliksirów, które jej zdaniem mogły się przydać Higgsowi w szybszej rekonwalescencji.

Poza tym Narcyza uzbroiła ich w kosz pełen domowych przetworów przygotowanych przez skrzaty Malfoyów, elegancką butelkę wina z ich własnej winiarni i piękny bukiet kwiatów, które Alvin specjalnie zebrał w ich zaczarowanym, zimowym ogrodzie.

Draco starał się nie jęczeć, gdy wręczono mu cały ten pakiet – Hermiona niosła tylko kwiaty – I nie mając wyjścia, musiał pozwolić, by tym razem to narzeczona go poprowadziła, gdy razem przenosili się kominkiem do rezydencji Higgsów.


💍💍💍


W salonie przywitał ich ojciec Terenca, a jego matka szybko podeszła, by uwolnić ich od podarunków, bowiem na wielkim stole pod ścianą, podobnych koszy, stało już około dwudziestu. Okazało się, że nie tylko oni wpadli tego dnia na pomysł na odwiedziny.

Hermiona uśmiechnęła się, do siedzącej przy boku Terenca, Tracey. Higgs nie odrywał od niej wzroku, ciągle absorbując ją rozmową. O dziwo Pansy Parkinson nigdzie nie było widać. 

Po wymienieniu kilku przyjaznych słów z rekonwalescentem i jego rodzicami, Draco i Hermiona przeszli do drugiego salonu, gdzie zebrała się już większość towarzystwa. Przywitali się z Zabinim, Marcusem, Grahamem i Gianną, a stojący nieopodal nich Daphne, Astoria i Nott jedynie skinęli im krótko na powitanie. Hermiona naprawdę dobrze się czuła w towarzystwie dawnych ślizgonów i włoskiej narzeczonej Flinta – zwłaszcza z Draco stojącym tuż przy niej, z ramieniem dookoła jej talii.

Gospodarze zadbali by goście dostali drinki i przekąski, a rozmowy – poza wydarzeniami w Alpach, toczyły się wokół polityki, planów na przyszły rok no i oczywiście sylwestrowego przyjęcia zaręczynowego Greengrass-Nott, na które wszyscy zostali zaproszeni.

Hermiona widziała, jak Astoria raz po raz spogląda w ich stronę, wyraźnie rozgoryczona, a Nott nawet na chwilę nie tracił skwaszonego wyrazu twarzy, gdy tylko jego brązowe oczy zahaczały o Dracona.

- Idę do toalety. Hermiono pójdziesz ze mną? – poprosiła Gianna.

Hermiona postanowiła się zgodzić, czując, że przyszła pani Flint ma jej coś ważnego do przekazania. Zatrzymały się w pustym korytarzu, by móc swobodnie porozmawiać, a Hermiona ledwo ukryła swoje zaskoczenie,  gdy okazało się, że Gianna chciała poprosić ją, by została świadkiem przyrzeczenia jej i Marcusa, które miało mieć miejsce w trzeci weekend stycznia.

- Chciałam cię zapytać o to na osobności, gdybyś jednak chciała odmówić – Gianna nerwowo zaciskała dłonie. – Nie mam zbyt wielu przyjaciółek w Anglii, a wiem, że rodzice Marcusa chcą dochować wszelkich tutejszych tradycji. Marcus mówił, że możesz nie mieć w tym doświadczenia, ale twoja przyszła teściowa jest naprawdę genialnie obeznana w tych zasadach…

Hermiona złapała za dłoń dziewczyny.

- To będzie dla mnie wielki zaszczyt – zapewniła ją, zmuszając się do uśmiechu. Szczerze mówiąc nie miała pojęcia, jakie dokładnie role odgrywa świadek przyrzeczenia, ale wiedziała, że Giannie naprawdę zależało, żeby to była ona i było jej z tego powodu naprawdę miło. 

- Adrian Pucey jest przyjacielem Marcusa, więc to on zostanie jego świadkiem – Gianna uśmiechała się promiennie. – Pójdę od razu mu powiedzieć, że się zgodziłaś! – Gia uściskała ją krótko, po czym prawie biegiem ruszyła z powrotem do salonu.

Hermiona uśmiechnęła się sama do siebie. Wiedziała, że Draco miał być świadkiem przyrzeczenia Gregory’ego i Milicenty, które miało odbyć się tydzień po przyjęciu Flintów. Oznaczało to, że oboje najpewniej będą zajęci wypełnianiem swoich ról na tych imprezach. Miała jednak nadzieję, że zdołają ukraść dla siebie chociaż jeden taniec. Naprawdę lubiła z nim tańczyć.

- Proszę, proszę, jak pięknie wpasowałaś się w arystokrację czystej krwi – usłyszała drwiący głos.

Odwróciła się przez ramię i spojrzała na uśmiechniętego Notta.

- Nie twoja sprawa – warknęła, patrząc na niego wrogo.

- Mówiłem ci, że najgłupszą rzeczą jaką możesz zrobić, jest zakochanie się w tym nadętym palancie. Szkoda, że jednak mnie nie posłuchałaś – Theo powoli zbliżał się do niej.

Hermiona prychnęła i założyła ręce na piersi.

- Nie lubię się powtarzać Nott, ale specjalnie dla ciebie to zrobię – to nie twoja sprawa!

- Moja od kiedy twój narzeczony pieprzy moją narzeczoną! – W oczach Theo błysnęło coś niebezpiecznego, nim jednym skokiem znalazł się przy niej i mocno złapał ją za ramiona. W następnej chwili Hermiona poczuła, jak jego usta zachłannie opadają na jej, wyciskając na jej wargach mocny pocałunek.

Moc magii trzasnęła jej między palcami, gdy z całej siły odepchnęła od siebie mężczyznę, tak, że zatoczył się kilka kroków w tył. Hermiona nie zamierzała jednak na tym poprzestać – wzięła zamach i z całej siły przyłożyła Theodorowi w twarz.

- Dotknij mnie jeszcze raz Nott, a przysięgam że przeklnę twoje przyrodzenie tak, że na zawsze odpadnie, ty wstrętny bydlaku! – zawołała, po czym odwróciła się i szybkim krokiem skierowała się do salonu.

Wiedziała, że powinna jakoś ostudzić swoje emocje nim tam wejdzie, ale nie mogła czekać. Jedyne czego teraz chciała, to wtulić się w bezpieczne ramiona Draco i poprosić, by zabrał ją do domu. Wiedziała jednak, że jeśli to zrobi, Malfoy wszystkiego od razu się domyśli. Nie chciała niepotrzebnie wywoływać skandalu.


💍💍💍


Okazało się, że całe towarzystwo z salonu, przeniosło się na zewnątrz – na ogrzewany zaklęciami taras, tak by siedzący na wózki inwalidzkim Terence mógł łyknąć trochę świeżego powietrza.

Hermiona weszła tam, wciąż tłumiąc łzy. Draco stał akurat w towarzystwie Zabiniego, Grahama, Marcusa i Goyle’a, a Tracey i Gianna rozmawiały o czymś z ożywieniem, w towarzystwie Daphne i Astorii.

Mimo swojej ogromnej niechęci do młodszej siostry Greengrass, Hermiona postanowiła podejść do dziewczyn, uznając, że zachodzi mniejsze prawdopodobieństwo, że one zorientują się, że coś jest nie tak.

To był błąd.

- Czy wszystko w porządku? Masz rozmazaną szminkę – zauważyła od razu Tracey.

Hermiona szybko przeciągnęła palcami po ustach, walcząc z nową falą napływających jej do oczu, niechcianych łez. Że też zaklęcie trwałości musiało się wyczerpać, akurat w takiej chwili!

Nic nie było w porządku.

Hermiona chciała wymyślić szybko jakąś wymówkę, ale właśnie w tej chwili Theodore wmaszerował na taras. Jego lewy policzek pulsował wściekłą czerwienią.

- To był on prawda? – krzyknęła Try. – To Nott próbował coś ci zrobić!

Draco i reszta jego kolegów natychmiast zamilkli, słysząc te słowa.

- Próbował mnie pocałować – oznajmiła głośno Hermiona.

Nie potrafiła i jednak nie chciała tego ukrywać. Może nie lubiła Astorii Greengrass, ale nie życzyła jej też, by została związana na zawsze z takim draniem.

- Co? – pisnęła cienko Astoria, wyrywając się do przodu.

Nie była jednak jedyna. Zanim ktoś zdołał zareagować, Draco znalazł się przy Nottcie i jednym, celnym ciosem w nos, posłał go na wykafelkowaną podłogę tarasu.

- Zabije cię, ty jebana gnido! – krzyczał, natychmiast łapiąc za przód marynarki Theo, by unieść go nieco, przed zadaniem mu  kolejnego ciosu.

Marcus, Blaise i Graham szybko doskoczyli do niego i siłą odciągnęli Draco od powalonego na ziemie Theodora.

- Spokojnie Smoku! – Zabini mocno trzymał ramię Malfoya. – Ten śmieć ma prawo do ostatniego słowa, nim sam pomogę ci go zgładzić.

Theodore wyjął z kieszeni spodni chusteczkę i przytknął ją do ewidentnie złamanego nosa.

- Pierdolcie się – zabulgotał, powoli i chwiejnie wstając.

- Uważaj co mówisz Nott, albo pozwolimy by Draco spuścił ci taki łomot, po którym najlepszy magomedyk cię nie poskłada! – zagroził Marcus, wciąż trzymający Dracona za drugi bark.

- On powinien najbardziej się pierdolić z was wszystkich! – ryknął Theodore. – Uderzył mnie, bo pocałowałem jego narzeczoną, w czasie, gdy on zerżną mi moją!

Na całym tarasie zapadła głucha cisza, a Hermiona kątem oka spojrzała na Astorię, która nagle śmiertelnie zbladła.

- Oszalałeś Nott – syknął wściekle Draco. – Pojebało cię do reszty, pieprzony idioto! Nie tknąłem tej twojej małej Greengrass bliżej, niż gdy z nią ostatnio tańczyłem! Ile razy mam ci jeszcze powtarzać, że mam ją gdzieś?

Theodore z pogardą pokręcił głową.

- Mógłbyś mieć na tyle honoru, by się przyznać Malfoy! – wysyczał. – Znalazłem twoją szatę w jej sypialni. Wiem, że ją przeleciałeś za moimi plecami, ty żałosny skurwielu!

Hermiona poczuła, jak głucho wali jej serce. Znów spojrzała na Astorie, która teraz – dla odmiany – zarumieniła się ogniście. Czy to mogła być prawda? Przeniosła spojrzenie na Draco, który przestał się wreszcie szarpać i stał teraz, jak wryty.

Nie. Nie mogła w to uwierzyć. Draco, by tego nie zrobił.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz – głos Draco był zimny i szorstki. – Ale chętnie się dowiem – Malfoy odwrócił się przez ramię i spojrzał pytająco na Astorię. – Powiesz coś Greengrass, czy pozwolisz bym obił twojemu narzeczonemu mordę za te pomówienia bez poznania prawdy? – zapytał cierpko.

- Ja… - W oczach Astorii błysnęły łzy. – To…

- No wyksztuś to wreszcie! – wściekła się Tracey. – Skąd w twoich rzeczach wzięła się szata Draco? I skąd w ogóle wiadomo, że to jego? – Try spojrzała pytająco na Notta.

- To jego szkolna szata do Quidditcha. Ta sama, w której zdobył ostatni puchar. Nie oddałby jej przypadkowej dziewczynie, gdyby ta w zamian nie wskoczyła mu do łóżka – Nott z czystą pogardą spojrzał na swoją narzeczoną.

Hermiona otoczyła się ramionami, bo mimo zaklęć cieplnych, nagle zrobiło jej się bardzo zimno. Co to wszystko oznaczało?

- Skąd ją wzięłaś? – Graham Monatgue w trzech długich krokach znalazł się przy swojej niedoszłej szwagierce i szarpnął ją za ramię. – Czy to ty ukradłaś ją z mojej szafy?

Kolejna głucha cisza zapanowała na tarasie, a oczy wszystkich przenosiły się z Grahama, na Astorię, z Astorii na Theo i z Theo na Dracona.

- Ta szata zniknęła z mojej szatni, już po meczu – powiedział Malfoy. – Myślałem, że być może już spakowałem ją do kufra, ale w domu okazało się, że jej nie mam. Pomyślałem, że jednak jakimś przypadkiem zostawiłem ją w szkole.

Hermiona ledwo zdusiła jęk ulgi. Nie żeby uwierzyła, że Draco naprawdę miał coś wspólnego z Astorią, po wszystkich jego zapewnieniach, jak ta dziewczyna go męczyła, ale i tak cała ta sprawa z szatą, była dziwna.

- Znalazłyśmy ją w twojej szafie, gdy chciałam sprawdzić przed naszymi zaręczynami, czy zmieszczą się tam moje rzeczy – wtrąciła Daphne, patrząc wyzywająco na Grahama. – Pozwoliłam Astorii ją wziąć, sądząc że na pewno została u ciebie przez pomyłkę.

Marcus Flint parsknął śmiechem mamrocząc coś typu:

Jasne, już widzę tę pomyłkę...

- I na podstawie znalezienia kawałka starej szmaty w rzeczach Greengrass, zamiast to z nią wyjaśnić, postanowiłeś zmusić Hermionę, by cię pocałowała? – Draco znów zrobił krok do przodu, ale Flint i Zabini, znów zaraz znaleźli się przy nim.

- Cóż… Miałem nadzieję, że skoro ty zerżnąłeś mi narzeczoną, to ja będę miał okazję zrobić to twojej – Theodore uśmiechnął się bezczelnie.

Draco wrzasnął, wyrywając się z uścisku kumpli, zapewne z zamiarem wgniecenia Notta w ziemię, gdy to Graham nagle pojawił się przed nim, łapiąc Theo za fraki i uderzając nim mocno o mur domu.

- Jesteś i zawsze byłeś kupą, zazdrosnego, smoczego łajna, Nott! – wypluł Graham, potrząsając Theodorem, jakby ten był szmacianą kukiełką. – Ale jeśli jeszcze raz spróbujesz w jakikolwiek sposób zbliżyć się do Draco lub Hermiony, wszyscy jak tu stoimy zrobimy z ciebie składniki paszy dla gumochłonów, rozumiesz ty chory pojebie?

- Jasne, że tak! – wypluł chrapliwie Theodore. – Zawsze wszyscy wchodziliście w tyłek Malfoyowi i nic tego nigdy nie zmieni!

- Jesteś taki żałosny Nott – Graham ze niesmakiem pokręcił głową i wreszcie puścił Theo, który zsunął się po ścianie na ziemię. – To, że zakochałeś się w dziewczynie, która woli Draco od ciebie, to tylko twoja wina. Załatw to z nią, a nie mieszaj w to wszystkich dookoła. Zachowaj się jak mężczyzna, ty pieprzony, żałosny mięczaku!

Theodore podniósł się niezgrabnie i spojrzał w stronę szlochającej w ramionach siostry Astorii.

- Mam tego dość! Dość próbowania walczyć o ciebie! To koniec! Żadnych zaręczyn nie będzie! – wyrzucił z siebie wreszcie, po czym odwrócił się na pięcie i wybiegł z tarasu.

Astoria krzyknęła rozpaczliwie i upadłaby, gdyby Daphne i Gianna jej szybko nie przytrzymały.

Hermiona widziała, jak Blaise kładzie rękę na ramieniu Dracona i przekonuje go o czymś przyciszonym głosem. Najpewniej o tym, że pójście teraz za nim i zamordowanie Theodora Notta nie było dobrym pomysłem. Draco wreszcie zaczął się uspokajać, a zaraz później odwrócił się i spojrzał w jej stronę.

To było, jakby ktoś wyczarował pomiędzy nimi linę, po której oboje ruszyli w tym samym czasie, by spotkać się po środku i bez skrępowania mocno wpaść w swoje objęcia.

- Nic ci nie jest? – wyszeptał w jej włosy, gdy schowała twarz w zagłębieniu jego szyi, wypuszczając drżący oddech.

- Nie. Pokaż mi tę rękę – poprosiła, odsuwając się od niego, by zobaczyć jak mocno obił sobie kłykcie, łamiąc Theodorowi nos.

- To nic…

Ale Hermiona go nie słuchała, delikatnie badając jego obrażenia. To musiał być naprawdę silny cios.

- Należy wymoczyć ją w esencji z szczuroszczeta – wymruczała, przesuwając palcami po drobnych rankach.

- Zrobię to w domu – obiecał, na nowo przyciągając ją do siebie, jakby pewność, że jest w jego ramionach przynosiła mu jakąś formę uspokojenia.

Wiedziała, że wszyscy na nich patrzą, ale nie obchodziło jej to. Tym razem nie zrobiła tego na pokaz, gdy osunęła się nieco, a później wspięła na palcach, przytykając swoje usta to jego.

Mogła wytłumaczyć to tym, że chciała zapomnieć o tym jak usta Theo dotknęły jej.

Prawda była jednak tak, że naprawdę tego potrzebowała.

Chciała to poczuć. Doświadczyć. Zapamiętać.

Bo całowanie Draco Malfoya było wyjątkowym przeżyciem. I wiedziała, że mogłaby to przeżywać na nowo i wciąż. Raz za razem. Już zawsze.


💍💍💍

Hej 😊

Przepraszam wszystkich, którzy czekali na rozdział po północy - ale w sobotę nie było mnie w domu i dopiero godzinę temu wróciłam 😋

Jeśli chodzi o dodatkowy bonus dla osób komentujących TNMŻ - więcej informacji na ten temat w przyszłą sobotę. 

Przyrzeczona będzie publikowana bez zmian - w każdy weekend poza 19-20.02 bo jestem wtedy na feriach, a zasadą jest, że nie zajmuje się na urlopie komputerem. Nie martwcie się jednak - postaram się to Wam nadrobić w innym terminie 😘

W razie pytań znajdziecie mnie na fb. oraz w naszej grupie: 

https://www.facebook.com/groups/560297655027533 - Zapraszamy Serdecznie 💖

oraz pod adresem mailowym: venetiia.noks@gmail.com

Dzięki za Wasze komentarze i do zobaczenia przy kolejnej publikacji 😁

Venetiia

74 komentarze:

  1. Obecna . Biorę się za czytanie .. niecierpliwie czekałam ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże nie wiem kto mnie bardziej irytuje Pansy czy Teo 🤔 oboje są siebie warci więc najlepiej by było żeby dobrali się w parę 😂 cudownie że Hermiona czuje się najbezpieczniej w ramionach Draco, i ten pocałunek 😘😘😘 cudowny ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza chociaż raz 😁 świetnym rozdział! Nie mogę się doczekać dalszych części 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Owww!❤️💙 Robi się coraz lepiej..... Starsznie podoba mi się to jak Hermiona uświadamia sobie powoli co czuje do Draco'na.... Mam nadzieję,że w końcu pójdą z tym wszystkim do przodu.
    Cieszę się,że Nott dostał trochę za swoje,choć dla mnie to zdecydowanie za mało. Mam nadzieję,że jeszcze mu się należycie obewie 😡😡😡
    Ostatnia scena była taka słodka💙❤️💚
    Przy tak wciągającej historii trudno czekać przez cały tydzień 🧡💙
    Ale będę jak zawsze 😛
    Ściskam🚀🚀🚀

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa jestem czy Teo i Astoria faktycznie się rozstaną...
    Realacja Dramionków pięknie się rozwija <3 ciekawy mógłby być teraz pov Draco...planujesz może jakiś wkrótce?? Chociaż malutki? ;) :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudeńko ❤️ każdy ich buziak mnie jara! 😅
    Pansy to skończona idiotka 😓 jak można być tak głupim 🙈
    Ciekawa jestem czy te pary się rozstaną i powstaną nowe 🤔
    Czekam na więcej ❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. JEJKUU JDJDJSJS JAKIE TO BYŁO SUPER
    TA AKCJA ILE SIĘ DZIAŁO
    ILE TO WSZYSTKO SPRAWIA MI RADOŚCI I TAKIEGO KOMFORTU
    DOSŁOWNIE CZYTAJĄC MAM TAKIE MOMENTY OCZEKIWANIA GDZIE CZUJE MOTYLKI W BRZUCHU ALBO NAGLE ROBI MI SIĘ ZIMNO Z OCZEKIWANIA I SIĘ STRESUJE

    NO PO PROSTU TYLE WE MNIE EMOCJI WZBUDZA TA HISTORIA ŻE NIE MOGĘ!!

    Aaaa UWIEBIAM JA CAŁYM SERCEM

    I JEJKU TO JAK HERMIONA POCAŁOWAŁA DRACO SKSJJ W KOŃCU CHYBA W PEŁNI ZROZUMIAŁA CZEGO CHCE I ŻE DARZENIE GO TYM UCZUCIEM KTÓRE W NIEJ ROŚNIE NIE JEST NICZYM ZŁYM

    JEJKU JAK JA WYTRZYMAM TYDZIEŃ😭😭!
    UWIEBIAM CIĘ BUZIAKI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i z góry przepraszam haha za ten komentarz capsem ale to najlepiej wyraża mnie i loje odczucia do tej historii w tym momencie haha

      Usuń
  8. Oni są tak słodcy i doskonali. Cieszę się, że Treycey znalazła swoje szczęście. Teraz kolej na Diabełka, więc chyba czas zaprosić rudą na jakieś ploteczki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Paleta emocji. Rozdział wzruszający i piękny. Szkoda mi tych, co ucierpieli na stoku 😭 cudne romantyczne chwile i wyznania 🥰

    OdpowiedzUsuń
  10. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow ale się działo!
    Hermiona powoli odkrywa swoje uczucia do Draco i bardzo powoli je akceptuje. Chociaż ten pocałunek na koniec to cudo!
    Tracy i Terrence razem to cudna para - mam nadzieję, że im się uda!
    Coś mi się zdaję, że większość zaręczonych par zmieni swoich narzeczonych. I może faktycznie Nott i Parkinson skończą razem - są siebie warci.
    Buźka:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział przepełniony akcja! Szkoda,że nie mogliśmy podsłuchać rozmowy pomiędzy Draco a Hermiona pod śniegiem ale z drugiej strony zostawia to duże pole dla naszej wyobraźni. Podtrzymuje, że Pansy to najbardziej irytująca dziewucha w całym arystokratycznym świecie magicznej Anglii. Jak ona po takiej tragedii mogła nadal myśleć o idiotycznym przyjęciu! Mam nadzieję, że Terence ja kopnie w tyłek!
    Cieszę się że Hermiona tak dobrze się wpasowała w towarzystwo i w pewien sposób została zaatakowana to napewno wiele jej ułatwi.
    No i na koniec najważniejsze czyli pocałunek o ile mnie pamięć nie myli to pierwszy zainicjowany przez Hermionę i pierwszy nie wymuszony sytuacja! Nie mogę się doczekać następnego weekendu!
    With love,
    Liliann ❤️

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale super rozdział. Try już wie, że Terence ją kocha 😍😍 to takie słodkie. Po północy chyba z 10 razy zagladalam czy jest nowy rozdział 😛😛 czekam niecierpliwie na kolejny 😀

    OdpowiedzUsuń
  14. ❤💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪⚡
    #wenadlaOPC-ROS ❤💚
    #wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
    #wenadlanowości ❤💚
    #WENADLAVENIKA ❤💚

    OdpowiedzUsuń
  15. Nareszcie Nott dostał za swoje. Mam nadzieję, że Terrence i Tracy zostaną parą, bo widać, że on naprawdę ja kocham Uwielbiam takie rozdziały!
    Lilak

    OdpowiedzUsuń
  16. Blaise który tak polubił Hermionę, że po wyciągnięciu jej z pod śniegu tulił ją z łzami w oczach mnie rozczulił. Uwielbiam opowiadania z których Blaise i Hermiona się przyjaźnią, a w niektórych z nich nawet mają niemal bratersko siostrzana relacje. Nie cierpię Notta w tym opowiadaniu , a Astoria robi się żałosna. Bardzo mi się podoba, że ruszył do przodu wątek Tracy i Terrenca oraz fragmnet w którym Lucjusz jest opiekuńczy wobec Draco i Hermiony. No i końcówka, wściekły Draco i uroczy pocałunek to miód na moje serduszko ❤️💚❤️💚

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny rozdział 💚💚💚 Ale nikt mnie tak nie irytuje jak Parkinson i Nott. Na szczęście Draco jak rycerz na niego się rzucił. Super pokazane jakich przyjaciół mają dookoła siebie Draco i Hermiona i jeszcze ten pocałunek na koniec. Najlepiej jakby sobie wreszcie powiedzieli co do siebie czuja.
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział 💚💚

    OdpowiedzUsuń
  18. Ajajaj to się porobiło ale do rze że wszystko się od razu wyjaśniło i żadne z nich nie cierpiał 🥺

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest pocałunek 😘 ale to i tak nie taki na jaki czekam 😁

    Dobrze, że miło spędzili czas pod lawiną i super, że Tracy uświadomiła Hermionę o ich uczuciach do siebie Z Draco 🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że to jeszcze nie ten wyjątkowy pocałunek :P

      Usuń
    2. Zdradzisz kiedy możemy spodziewać się tego wyjątkowego pocałunku?🥰

      Usuń
    3. W najbliższych 5 rozdziałach. Na chwilę będzie zamieszanie bo wchodzi drugi główny wątek romansowy 0 chyba wiecie jaki :P - ale relacja Dramione nadal do przodu :)

      Usuń
    4. Oh co za świetną wiadomość 🥰 już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów i jak się akcja rozwinie...
      Ogólnie bardzo ciekawy rozwój sytuacji. Szczególnie pomiędzy Tracy i Terrencem, a także rozmowa Hermiony z Tracy. Dramione pięknie powoli się rozwija. Teraz chyba powoli kolej na Zaba😁

      Usuń
  20. Świetny rozdział, tyle się dzieje😀. Podoba mi się relacja jaka się wytworzyła miedzy Hermiona a Malfoyami. Powoli stają się rodzina i jest to piękne.
    I ten pocałunek na koniec... ta scena tez była piekna 😍
    Bye bye Theodore, mam nadzieje ze więcej go nie zobaczymy

    OdpowiedzUsuń
  21. Jacy oni są słodcy 😍 mocno trzymam kciuki za Try i Terenca, jestem przekonana, że będą moja druga ulubiona parą 😊

    OdpowiedzUsuń
  22. Co za rozdział i emocje wow wow wow. Brakuje mi w tym tylko żeby Terence kopnął w dupę durną Parkinson. Oni są tacy słodcy. Czemu tak szybko się skończyło 😭😭😭 dziękuję za przyjęcie do grupy FB

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam nadzieję, że Try i Terence w końcu dadzą sobie szanse 😍 dzięki za kolejny rozdział, aż żałuję że nie trafiłam na to opowiadanie później, mialabym tyle do nadrobienia i może łatwiej byłoby czekać na kolejne rozdziały 😄

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj się dzieje! Fantastyczny rozdział.
    Jeszcze tylko Higgs musi zostawić Pansicę i będzie super :D

    Ależ ja lubię takie durne intrygi, masz czyjąś rzecz w pokoju to znak, że na 100% Cię wy**"ł.
    Widać, że ogarnięcie Teo faktycznie odpowiada nastolatkowi :D

    Weny Veniku! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko chory z zazdrości mózg Notta mógł wysnuć takie durne wnioski :D

      Usuń
  26. Lawina chyba spadla im z nieba, bo mieli przynajmniej (nie dokonca bezpieczny) moment zeby porozmawiac o wszystkim i o niczym, poznac siebie lepiej.
    Pansy niezawodna z swoimi pozorami, a Hermiona i Draco, sa tacy uroczy(?) z swoja upartoscia i troska o przyjaciol, ze az milo sie czyta. Dobrze ze Narcyza ma wszystko pod kontrola.
    Najciemniej jest podlatarnia. A Hermiona chyba pod taka jest, bo jest tyle znakow uczuc Draco, ze to az boli, ale rozumiem jej niepewnosc i juz nie moge sie doczekac, az uczucia zostana odkryte. Bedzie to pewnie boski moment.
    Terence i Tracey? Tak! Prosze! Cudowanie. Bardzo lubie te pare i mam nadzieje, ze kolejne zareczyny zostana zerwane, bo Pansy to nie partnerka dla niego... moze dla Nota.
    Nott... Niezawodzi z swoja chora zazdroscia i obsesja. No coz... Czapki z glow za niepoddawanie sie.
    Milego nadchodzacego tygodnia, i milego pisania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Oh jaki to jest piękny rozdział. Tak się cieszę, że jest coraz więcej interakcji pomiędzy Draco i Hermiona💕
    Draco bohater ratujący Hermionę z każdej opresji to mój ulubiony Draco😁 i uratuje przed lawiną śniegu, jak i nie zapomni walczyć o jej honor, ahh jaka to jest piękna miłość ❤️
    Cieszę się że Try zaczyna się układać, mam nadzieję, że jej wątek też skończy się dobrze, bo bardzo ją polubiłam🤗
    Czekam na kolejną część ❤️

    OdpowiedzUsuń
  28. Venik kiedyś coś wspominałaś o tym, że gdy skończysz któreś z opowiadań to pomyślisz nad tym aby częściej wstawiać przyrzeczoną. Ros jest obecnie zawieszone a TNMZ skończone więc myślałaś może nad tym? ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wykluczam tego, ale to dopiero po cyklu walentynkowym w lutym. Ostatnio wróciłam do pisania autorskiej książki, bo uznałam, że jak nie teraz to nigdy i to pochłania dużo mojego czasu przeznaczonego na pisanie. Nie martwcie się jednak - bardzo pilnuję terminowego dodawania "Przyrzeczonej" zgodnie z umową :)

      Usuń
  29. Z małym opóźnieniem ale przeczytałam! Ale tutaj emocji, z każdym rozdziałem jest ich cora więcej! Tyle akcji jak na jeden raz, rozpieszczasz nas 😍

    Ale ich do siebie ciągnie 😀

    OdpowiedzUsuń
  30. Hej 😘 Dawno mnie tu nie było, ale ostatnio postanowiłam nadrobić trochę dramionowych zaległości i jak przeczytałam czym inspirowałaś się przy pisaniu Przyrzeczonej to stwierdziłam, że nie ma opcji żebym nie przeczytała, a miałam szczęście, że rozdziałów już trochę było jak wpadłam na bloga, ale oczywiście wszystkie już pochłonęłam 😁. Na początku szczerze mówiąc miałam mieszane uczucia, bo nie przepadałam z opowiadaniami, które z góry zaczynały się od tego, że Draco już był zakochany w Hermionie i bałam się, że będzie to trochę za cukierkowe, ale oczywiście się nie zawiodłam, bo Draco świetnie udaje, że tak naprawdę nic nie czuje do Hermiony. Jestem oczarowana jak niesamowicie opisałaś tradycje , zasady i obyczaje panujące w magicznych rodzinach arystokratycznych, naprawdę rewelacyjnie to wymyśliłaś. Wolno rozwijające się uczucie to coś co uwielbiam w dramione i na pewno odkładam to ff na „półkę” z moimi ukochanymi opowiadaniami ( chociaż ten cudzysłów to tak nie do końca potrzebny, swoje najukochańsze ff zawsze drukuje i oprawiam i traktuję jak książkę, znalazło się w tej kolekcji oczywiście cudowne Gdy jesteśmy sami ♥️ po prostu uwielbiam papier i książkę w rękach 😄 ). Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów i jestem przeszczęśliwa, że powstała grupa na fb, w której polecasz prawdziwe perełki, na pewno trafię na coś czego jeszcze nie czytałam. Pozdrawiam Cię gorąco i życzę dużo weny ! ♥️😘--

    OdpowiedzUsuń
  31. Sceny z uwalniania spod lawiny były jak dla mnie pierwszorzędne. Niemal mogłam sobie wyobrazić jak Lucjusz opiekuję się Hermioną a potem ściska syna. I jeszcze Blaise... Jego strach o przyjaciół i ta samotna łza 😉 cudowne😍
    Oh, szykuje się nowy romans - T+T💛💚💙❤️ należy im się szczera miłość 😁
    No i kolejną drama... Nott ty h***, ale dobrze, że posłałeś tą małpę do dia... Nie Diabeł jej nie chce, dobrze że posłałeś ją w cholerę. Oby tylko nie wpadło ci do głowy nękać przyszłych państwa Malfoy bo łeb ci urwę i wsadzę ci w dupę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Super ta drama wyszła 😍 zadziwiająco czekam na kolejne, bo wprowadzają naprawdę super akcje no i na ten wyjątkowy pocałunek a nie małe buziaki!
    Weny ❤

    OdpowiedzUsuń
  33. Żeby nie było, jeszcze żyje :D

    OdpowiedzUsuń
  34. DRAMA TIME! Dobrze że ten pieprzony dupek oberwał! Co on sobie w ogóle wyobraża. Świnia i tyle. Nie pojmuję jak tak można kobietę traktować! 🤬 Blaise to naprawdę przyjaciel, tak samo Tracy. Bałam się że mogło im się cos stać! 🥰 Pozdrawiam ❤️

    OdpowiedzUsuń
  35. Końcówka 🔥🔥🔥🔥
    A Theo jest skończonym dupkiem...🤬Wszystko wszystkim, może gadać co mu ślina na język przyniesie, ale to było naprawdę przegięcie.
    Sama akcja ratunkowa i rozmowa dziewczyn bardzo fajnie. Jak Blaise przytulił Hermionę zaraz po to był takie kochane i w ogóle awww🥺 i Tracey cała i zdrowa🖤
    Astoria niech spada na drzewo i się już nie pokazuje😁
    Oby tak dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Obicie twarzy zawsze na plus, słodkie

    OdpowiedzUsuń
  37. Dużo dram:D
    Tracy i Terence mają moje błogosławieństwo. Oby się dogadali. Nikt nie zasługuje na to, żeby się męczyć z Pansy przez resztę życia. No chyba, że faktycznie Nott, zgodnie z poglądem, który się wyklarował w komentarzach.
    Bardzo cenię sobie tę powoli rozwijającą się akcję, choć brakuje mi odrobinę jakiejś zmiany w myśleniu u Draco, ale może temu, że teraz poznajemy wydarzenia głównie z perspektywy Hermiony i nie do końca wiemy co młody Malfoy sobie myśli.
    Nie mogę się doczekać, aż w końcu oboje się dowiedzą o swoich uczuciach. Zdecydowanie mają sobie dużo do opowiedzenia i wyjaśnienia. Zwłaszcza Draco Hermionie.
    No i ten pocałunek i wzajemna troska na koniec, ahhh. Miód na moje serce.
    Narcyza i Lucjusz bardzo przywiązali się do Hermiony. Nic dziwnego, że Granger traktuje Malfoy Manor jak dom.
    Pansy powinna wygrać w konkurencji na najbardziej irytującą postać kobiecą. Jak można być tak płytkim i myśleć tylko o sobie w takiej sytuacji...
    Jej męskim odpowiednikiem zdecydowanie jest Theodore. Powinien się zgłosić na jakieś leczenie. Dobrze, że został sprowadzony do parteru przez Draco. Ciekawe czy faktycznie i jego zaręczyny się posypią.
    Niecierpliwie czekam na Blinny, Diabeł też zasługuje na szczęście, a Ginny ostatni raz była widziana na przyjęciu zaręczynowym Hermiony i Draco, więc chętnie się dowiem co tam u niej słychać:)
    Standardowo nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Dobrze, że w międzyczasie pojawia się spoiler.
    Dużo chęci do pisania!

    OdpowiedzUsuń
  38. Wstyd się przyznać, czekam Alam w sobotę i miałam przeczytać w niedzielę ale... Dopiero wróciłam do żywych do kacu mordercy 🤣 ale jestem już i komentuje ♥️
    Ależ ja się bałam o Tracey, bardzo ja polubiłam w tym opowiadaniu, jest tak bardzo życzliwa dla Hermiony, prawdziwa przyjaciółka, taka od serca 😍
    Parkinson, brak mi słów na tą dziewczynę, na prawdę, naraziła wszystkich i nie wie dlaczego złość jest skierowana w jej stronę? Powinna ponieśc srogie konsekwencje, rozwydrzona gówniara. Liczyłam, że to Hermiona będzie ta która da jej nauczkę, ale Gianna - pierwsza klasa! ♥️
    Nott to debil... Całkowity. Co za palant, aż brak słów, bilet na księżyc bez powrotnego! Dramat, dobrze, że Draco chociaż raz miał okazję, zanim go złapali, dać mu w twarz i poprawić to co zaczęła Hermiona.
    Świadek przyrzeczenia - to będzie bardzo ciekawe♥️
    Narcyza i Lucjusz - cóż mogę powiedzieć, takie wydanie ich kocham!
    Hermiona i Draco-cieszę się, że mieli okazję pobyć samii, okoliczności słabe, ale mogli porozmawiać i bliżej się poznać, a Hermiona w końcu (!) zaczęła myśleć właściwymi torami! Teraz będę z utęsknieniem czekać na wyznanie tej dwójki wzajemnej miłości 😍♥️
    Jak można kończyć w takim momencie - masz wyczucie jak nikt inny 🤣 wyobrażam sobie, że ten pocałunek to punkt zwrotny w tej relacji i coś zmieni ♥️ znaczy nastawi na te właściwe tort w ich relacji. Na bank cały świat się dla nich zatrzyma, a otoczenie nie będzie się liczyć. Pocałunek prawdziwej milosci😍 aliczw na takie drobne POV Draco co poczuł, co miał w głowie, kiedy to Hermiona zainicjowała pocałunek, a wcale nie była zmuszona robić tego na pokaz ♥️ zaczyna się robić gorąco 😍 nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥️♥️♥️

    OdpowiedzUsuń
  39. Jest już środa więc....bardzo prosimy o spoiler 😘

    OdpowiedzUsuń
  40. Będzie dziś spoiler, ale nie pojawi się tutaj :P zapraszam do obserwowania mojej grupy na fb - tam pojawi się info, gdzie on będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Po TNMŻ gdzie uwielbiałam Teo, tak tu jest wredną łajzą, zresztą to samo tyczy się Pans. Dość dramatyczny rozdział i wreszcie coś zaczęło się dziać, mam nadzieję, że po tym pocałunku pojawi się perspektywa Draco ❤

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja chcę tylko wyrazić wdzięczność za kolejny rozdział. 💙

    OdpowiedzUsuń
  43. Przepraszam za opóźnienie :D Spoiler:

    Nie mógł przegapić takiej okazji.

    Zakradł się cicho, podwijając rękaw szaty, a później jednym, zręcznym ruchem wepchnął głowę przyjaciela pod wodę.

    Blaise wynurzył się po kilku sekundach, kaszląc i prychając, a Draco śmiał się naprawdę głośno ze swojego małego żartu.

    - Kurwa Smoku! – zaklął szpetnie. – Chcesz mnie zabić, czy jak? Nie ma cię w moim testamencie, wszystko zapisałem na fundusz ubogich tępicieli gnomów ogrodowych.

    - Jak wspaniałomyślnie – Draco zachichotał, po czym podszedł do stojącego w rogu pokoju barku.

    - Minęło chociaż południe? – Zapytał Blaise, wychodząc z wody i sięgając po swój szlafrok.

    - Pyta ten, który spędza pracowity poranek na relaksie w bąbelkach – Draco napełnił dwie kryształowe szklanki najlepszą jakościową whisky, której u Zabba nigdy nie brakowało.

    - Nie żebym się nie cieszył, że w dzień, gdy nie musiałem oglądać na treningu twej ślicznej buziuchny, nawiedzasz mnie niczym zwiastun śmierci, ale co jest? – Blaise odebrał od przyjaciela szklankę, po czym opadł na ratanowy fotel, wyściełany aksamitnymi poduszkami i popatrzył uważnie na Dracona.

    Draco wziął swoją szklankę i usiadł naprzeciwko kumpla, biorąc głęboki oddech.

    - Pamiętasz, jak wiele razy mówiłem ci, że nie chciałem zmuszać Hermiony do tych całych udawanych zaręczyn, ale zasadniczo nie miałem wyjścia, bowiem nic innego nie zapewniłoby jej dostatecznej ochrony?

    - Jasne – Blaise wzruszył ramionami. – Mam nadzieję, że wreszcie do ciebie dotarło, że wcale jej do niczego nie zmuszałeś, tylko ją ratowałeś przed okrutnym losem.

    - Ministerstwo odrzuciło wniosek zaręczynowy Pottera i Ginny Weasley – wyjaśnił Draco.

    - Co? – Zabini o mały włos upuściłby swoją szklankę.

    - Mamy pewność, że śmierciożercy maczali w tym palce. Zwłaszcza Dolohlov.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łooo.... Blaise ale będą jazdy. Trzymaj się mocno seksowna gorąca czekoladko bo zaczyna się Twój czas.

      Usuń
  44. Dziękujemy za spoiler! Myślałam, że pociągniesz wątek Tracey a tutaj na horyzoncie Blinny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Uwielbiam ♡ I znów zaczyna się mój tryb "od rozdziału do rozdziału".. Czekam z niecierpliwością na następny ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  46. Hermiona jest taka niedomyślna... PRZECIEŻ TO GOŁYM OKIEM WIDAĆ, ŻE ON JĄ KOCHA :D
    Mam strasznie mieszane uczucia co do Theo... Myślałam... Przez krótką chwilę myślałam, że będzie pozytywną postacią... ale teraz? Już nie wiem...
    Czyżby Tracey miała być z Higgsem?
    Hermiona świadkową?
    Zakończenie... idealne! Już nie mogę się doczekać tego obiecanego pierwszego pocałunku bez widowni... Przebieram nóżkami z niecierpliwości :D

    OdpowiedzUsuń
  47. Siostry Greengrass nie mają łatwego miesiąca 🙈😂
    Nadal łamie mi się serce, że Theoś jest tutaj skończoną gnidą💔😅

    OdpowiedzUsuń
  48. Siostry Greengrass nie mają łatwo. Theodor powinien wylądować w psychiatryku 🙈🙉. Za to końcówka przepiękna 😍😍😍😍 .

    OdpowiedzUsuń