Dedykacja: Dla wszystkich, którzy tak jak ja - już złamali swoje postanowienia noworoczne 😁🍕 oraz dla Goś M.S z okazji urodzin! Sto lat! 💖🎁 😊
💍💍💍
Draco musiał niechętnie przyznać Fressange, że była uparta.
Naprawdę usiłowała zrobić wszystko, by zwrócić na siebie jego uwagę i
nieustannie snuła się po domu za nim i Hermioną, niczym uporczywy poltergeist.
Nic – ani prośba, ani groźba, nie były w stanie jej stąd przepłoszyć. To zaczynało przypominać jakąś groteskę.
Po wczorajszym wypadku Hermiony, postanowił dziś rano
odpuścić im trening. Nie żeby Granger o to poprosiła, ale Draco dobrze
wiedział, że incydent na basenie naprawdę ją przestraszył. No bo czy inaczej
spędziłaby całe wczorajsze popołudnie wtulona w niego, niczym małe dziecko w
ukochanego szczeniaczka? Leżeli razem na kanapie w salonie, mocno do siebie
przyciśnięci, a ona nie odsunęła się nawet, gdy Philipa zniknęła wreszcie z
pokoju. Trzymała twarz ukrytą w zagłębieniu jego szyi i popadała w krótkie
drzemki, a on bawił się delikatnie jej włosami i pilnował, by nie ułożyła się
nawet przez chwilę tak, by mogła poczuć, że nie jest do końca obojętny, na jej
ciało tak blisko niego. Po kilku tak spędzonych razem godzinach, uznał, że
Granger chyba po prostu potrzebowała trochę czyjegoś ciepła i pocieszenia, dla
uspokojenia swoich emocji – a on jako jedyny był pod ręką.
Miał nadzieję, że Fressange wreszcie zniknie, bo nie wiedział
ile jeszcze razy zdoła się powstrzymać od zrobienia czegoś głupiego - jak na
przykład pocałowanie Granger bez wyraźniej konieczności odegrania przed kimś sceny.
Był sfrustrowany jej ciągłą bliskością i świadomością, że to wszystko nie jest
prawdziwe. Wiedza o tym, że ona robi to tylko na pokaz, szczypała go niczym sól
wysypana prosto na świeżą ranę.
Zastanawiał się, czy ona rozmyślała o incydencie w jego
laboratorium eliksirów. On sam starał się o tym, jak najszybciej zapomnieć.
Miał nadzieję, że jakimś cudem nie skojarzyła faktów, choć raczej trudno było
mu uwierzyć, by najpotężniejszy umysł ich czasów, mógł mieć z tym jakieś problemy. Nie
chciał się jednak łudzić, że Hermiona chciała być teraz blisko niego, bowiem
zamierzała sprawdzić teorię o prawdziwości jego uczuć do niej. Poza
jej odrzuceniem, drugą rzeczą, której najbardziej się obawiał, było to, że mogła
spróbować go przetestować, niczym jeden z ciekawych eksperymentów, którymi tak
lubiła się zajmować w Hogwarcie. To byłoby upokarzające.
Po śniadaniu on i Granger spotkali się w bibliotece, by móc
wspólnie poczytać. W szkole zawsze uwielbiał patrzeć, jak zaczytana w książkach Hermiona, bawiła się bezwiednie swoimi lokami lub ssała końcówkę pióra
cukrowego, którym pisała kolejny, wybitny esej. Teraz jednak czytała tuż obok
niego, dosłownie na wyciągnięcie ręki. To było przyjemne uczucie, choć nie
za bardzo poprawiało jego koncentrację nad tekstem. Jej zapach i promieniujące
od niej ciepło, były bardzo rozpraszające.
Nagle rozległ się trzask i tuż obok nich pojawili się Śmiałek
i Strzałka.
- Mój panie…
- Moja pani…
- Ona tu idzie! – zakończyli jednocześnie.
Draco parsknął śmiechem. Nie wiedział, że Hermiona poprosiła swoją służkę, by ta również śledziła poczynania Philipy. Nim jednak zdążył
odprawić skrzaty, Granger szybko odrzuciła książkę i przysunęła się w jego
stronę.
- Siedź i udawaj, że czytasz, a ja będę udawała, że śpię,
wtedy może szybciej sobie stąd pójdzie – zarządziła, układając się głową na
jego kolanach i otaczając jego nogę ramionami, tak by było jej wygodniej.
Ledwo powstrzymał gardłowy jęk. Widok jej loków, swobodnie
rozrzuconych na jego udach, był zbyt bliski kilku fantazjom, z których nie był
specjalnie dumny – a zwłaszcza, z konsekwencji, do których one doprowadziły.
Wsunął palce w jej włosy, by trochę się okiełznać i chwycił
książkę, starając się pamiętać, by nie trzymać jej do góry nogami, pomimo tak
wielkiego rozproszenia. Skrzaty zniknęły w chwili, gdy drzwi do biblioteki się
otworzyły.
Draco odwrócił głowę i spojrzał na zadowoloną Fressange. Z
pozycji przy wejściu, najpewniej nie zauważyła, że Hermiona leży na jego
kolanach, stąd jej zachwyt tym, że wreszcie znalazła go bez towarzystwa.
Draco nie mógł nie odczuć satysfakcji, widząc jak jej uśmiech
blednie, gdy podeszła bliżej i zauważyła, że jednak wcale nie był tu sam.
- Znów traktuje cię jak swój materac? - prychnęła z pogardą
na widok Hermiony, która przekonująco udawała swój sen. – Nie masz dość tego,
że jest ciągle taka przytulna? Wczoraj kleiła się do ciebie tak, że to było aż
niesmaczne.
- Wiedziałaś, że zazdrość sprawia, że jesteś brzydsza? –
zapytał drwiąco. – A jej nigdy nie mam dość, zapamiętaj to sobie – odpowiedział
zgodnie z prawdą, patrząc Fressange w oczy. Wiedział, że może powiedzieć
wszystko, co zechce, bo Hermiona i tak weźmie to za część jego udawania i gry.
Dlatego też, nie miał zamiaru się powstrzymywać.
- Draco… - Philipa przysunęła krzesło i usiadła na wprost
niego. – Proszę cię! Ja naprawdę muszę z tobą porozmawiać!
- Przecież rozmawiasz – parsknął.
- Ale na osobności – Philipa z niechęcią popatrzyła na
Hermionę. – Może moglibyśmy odesłać ją przez jej skrzata do komnaty albo
chociaż rzucić zaklęcie wyciszające…?
- Nie. Cokolwiek masz mi do powiedzenia, nie jest to z
pewnością coś, co zamierzałbym ukrywać przed moją narzeczoną – wyjaśnił
bezkompromisowo.
Philipa na chwilę zacisnęła usta, ale szybko zrozumiała, że
nie ma sensu dalej się kłócić. Spojrzała jeszcze raz ze złością na śpiącą
Hermionę, po czym zaczęła mówić szeptem:
- Wiem, że to co zrobiłam wtedy z Theodorem, mogło cię
zdenerwować…
- Dobrze zaczynasz – Draco posłał jej złośliwy uśmiech. –
Wspominanie o tej chwili sprawia, że mam ochotę na dalszą rozmowę z tobą, tak
samo bardzo, jak na włożeni dłoni w legowisko wkurzonych, ognistych krabów.
- Czyli, że to dla ciebie coś znaczyło! – podchwyciła szybko
Philipa. – Wiem, że musiało i bardzo przepraszam…
- Znaczyło tylko tyle, ile musiałem zapłacić za dezynfekcję
ogrodu. Przykro mi ci to mówić Fressange, choć powtarzam się już po raz kolejny
– ty nigdy nic dla mnie nie znaczyłaś.
- Ale… - W oczach Philipy błysnęły łzy. – Przecież
powtarzałeś mi wtedy, że jestem piękna i że jest ci ze mną wspaniale!
Draco nie wiedział, czy to był przypadek czy Granger naprawdę
na chwilę zesztywniała na jego kolanach.
- Przez większość czasu, jaki spędziliśmy razem byłem
kompletnie zalany – Draco skrzywił się lekko. – I jeśli dobrze pamiętam, to ty
też. Cokolwiek wtedy mówiliśmy, nie miało żadnego znaczenia i nie zawsze było
prawdziwe. Pamiętam, że raz nazwałem nawet Zabiniego seksowną, gorącą
czekoladką i naprawdę nie sądzę, by wziął wtedy moje słowa na poważnie.
Granger zakaszlała przez sen, chyba chcąc zamaskować w
ten sposób swoje parsknięcie śmiechem. Draco przeciągnął palcami po jej
włosach, tak by wyglądało to, że na nowo ją usypia, a tak naprawdę dawał jej
znać, że ma na razie nie wychodzić ze swojej roli śpiącej królewny.
- Nie traktuj tego, co było pomiędzy nami, jako nic
nieznaczącej wakacyjnej przygody! – warknęła Philipa.
- A jak mam to traktować, skoro to właśnie tym było? –
zapytał spokojnie Draco. – Przysięgam, że gdybym wiedział, że ty potraktujesz
to inaczej, to nawet bym nie zaczynał. Pomysł żeby tu przyjechać, narzucać mi
się - mimo wyraźnej odmowy i denerwować moją narzeczona, w czasie intensywnych
przygotowań do ślubu, był naprawdę kompletnie niedorzeczny. Nie byłem, nie
jestem i dobrze wiesz, że nigdy nie będę zainteresowany czymkolwiek z tobą na
poważnie, Fressange – Draco miał nadzieję, że zabrzmiało to tak ostatecznie,
jakie było. Już nigdy nie miał zamiaru zbliżyć się do tej dziewczyny. Nawet,
gdy ten cały układ się skończy. Nawet, gdy Hermiona w końcu od niego odejdzie.
- Gdybyś tylko dał mi szansę…! – Philipa zaczęła popłakiwać.
- Czy nie widzisz, że nie chcę nikomu dawać żadnych szans, bo
wykorzystuję już swoją własną? – Draco wskazał na wciąż leżącą na jego kolanach
dziewczynę. Gdyby mu pozwolono, mógłby tak z nią tu siedzieć do końca świata i
nigdy nie kazać jej wstać.
Fressange zerwała się na równe nogi.
- Nie łudź się, że wam wyjdzie! – syknęła. – Ona tak naprawdę
wcale cię nie kocha! Chce tylko twoich pieniędzy!
Draco już otwierał usta, by coś powiedzieć, ale nie zdążył.
- Wyjdź Fressange, zanim wstanę i wyjmę różdżkę, dobrze ci
radzę – wymruczała, wciąż udając senność. – Nie masz pojęcia co się dzieje
między mną i Draco, więc skończ już snuć te swoje głupie teorie spiskowe i zejdź nam z
oczu. Nie widzisz, że kompletnie nikt cię tu nie chce? Wszyscy cię nienawidzą.
Philipa prychnęła pogardliwie i w furii wybiegła z
biblioteki.
Hermiona, jak gdyby nigdy nic, podniosła się z jego kolan i
poprawiła włosy. Ziewnęła lekko i wróciła na swoją stronę kanapy, po drodze
sięgając po książkę. Draco nie mógł wprost oderwać od niej wzroku. Była
wspaniała.
- Masz w sobie dużo ze ślizgonki – mruknął, nie kryjąc
uznania.
- Uhm – Hermiona odwróciła się. – A konkretnie, to bransoletkę i
pierścień, które kiedyś nosiły jedne z nich – Hermiona potrząsnęła ręką. – I to
by było na tyle moich związków z tym domem.
- Nie. To coś więcej. Bez wątpienia byłabyś gwiazdą
Sytherinu. Może powinniśmy jeszcze raz zapytać tiarę o to, gdzie by cię teraz
przydzieliła? – Draco sugestywnie uniósł brew.
- Wypraszam sobie! – Hermiona spojrzała na niego ze złością. –
I nie próbuj przemalować mnie na srebno-zielono, bo podrapię cię moim
gryfońskim pazurem! – zgięła palce, by wyglądały jak szpony i wbiła mu je w
ramię, chichocząc przy tym złowrogo.
- Au! To bolało! Jędza! – uskarżał się, robiąc przesadnie
smutną minę.
- Przeżyjesz – Hermiona posłała mu szeroki uśmiech. – I przy
okazji, muszę ci powiedzieć, że jestem absolutnie pewna, że Blaise zupełnie na
poważnie wziął twoje słowa o tym, jaką jest gorącą, seksowną czekoladką.
Podejrzewam, że do dziś sobie to wspomina, jak ma gorszy dzień. – Granger
zaczęła się szczerze śmiać.
Draco również się roześmiał. Może jednak ich przyjaźń, po
zakończeniu tego wszystkiego, byłaby możliwa? Nie był do końca pewien, jakby
się z tym czuł, ale jeśli ona miała zamiar mu to zaproponować, to na pewno nie
planował jej odmawiać. Nigdy i niczego.
💍💍💍
Była zadowolona po spędzeniu przedpołudnia wraz z Draco w bibliotece.
Nigdy nie sądziła, że przebywanie w jego towarzystwie może być dla niej tak
łatwe i naturalne. Malfoy najwyraźniej również lubił czytać w ciszy i spokoju,
a to sprawiało, że nie miała wyrzutów sumienia, gdy też to robiła, jak zawsze miało
to miejsce w przypadku Rona, który naprawdę nie rozumiał idei czytania tylko
dla rozrywki.
Właśnie zastanawiała się, jak ma spędzić dzisiejsze
popołudnie, gdy ktoś zapukał do jej komnaty. Zdziwiła się trochę, gdy za
drzwiami zastała roześmianą Tracey.
- Cześć… Byłyśmy na dziś umówione? – zapytała niepewnie.
- Nie, ale chodź! To będzie super! – Tracey, aż iskrzyła z
ekscytacji.
Hermionie nie pozostało nic innego, jak pozwolić się jej
złapać pod ramię i dać poprowadzić na dół.
W jednym z największym salonów zastały małe spotkanie
towarzyskie, na którego czele stała wyraźnie zadowolona z siebie Narcyza. Poza
nią były tam jeszcze Alma, matka Tracey - Eleonora i Philipa Fressange, siedząca na kanapie i wciąż krzywiąca się z niesmakiem.
- Jesteś wreszcie! Chodź kochanie! To będzie wyjątkowy dzień
– zagruchała do niej Narcyza, łapiąc ją za dłonie i wciągając w głąb pokoju.
Hermiona zamarła, gdy zza dużego stojaka z wiszącymi na nim
pokrowcami, wyszła nieco rozproszona Loredana.
- Mało czasu… Wszystko tak na szybko… - Mamrotała
projektantka, łapiąc za pierwszy wieszak.
- Co to…? – Hermiona poczuła, jak lunch podchodzi jej do
gardła, gdy spostrzegła, jak kobieta wyjmuje z pokrowca śnieżnobiałą suknię.
- Och nie martw się! – Narcyza nadal nie traciła uśmiechu. –
Dziś zobaczymy cię tylko w kilku próbnych fasonach nim zdecydujemy się, w jakim
stylu Loredana ma ostatecznie zaprojektować twoją suknię ślubną.
Hermiona przełknęła i zmusiła się do uśmiechu. Naprawdę nie
chciała mierzyć żadnych projektów związanych - choć daleko - ze słowem „ślub”,
ale oczywistym było, że skoro znacznie przyśpieszono datę tego wydarzenia, to
temat sukni musiał wreszcie wypłynąć.
- To takie ekscytujące! – Eleonora zaklaskała z radością.
- Na pewno chcesz to oglądać? – Tracey uśmiechnęła się
złośliwie do Philipy.
- Dlaczego nie? Podejrzewam, że angielskie projekty i tak wypadają
bardzo słabo na tle tych francuskich – Philipa wskazała na suknie z wyraźną pogardą.
- Loredana jest włoszką – Alama spojrzała na Fressange, jak
na małego robaka. – I najbardziej uznaną magic-projektantką zeszłego roku
według paryskiego towarzystwa: „La plus belle sorcière”. Słyszałaś może
o nim mała, francuska bagietko?
Philipa zapłonęła ognistą czerwienią. Nie było tylko wiadomo,
czy z powodu upokorzenia czy też zazdrości.
- Zacznijmy od czegoś w stylu empire, bo i tak myślę, że
będzie to najmniej pasowało do Hermiony – dyrygowała Lady Malfoy. – Ma na to
zbyt doskonałą figurę. Ale oczywiście nie możemy niczego pominąć.
Hermiona zdusiła w sobie chęć histerycznego płaczu. To był
jak koszmarny sen, a ona na dodatek musiała teraz jeszcze udawać, że jest tym
podekscytowana i zachwycona.
💍💍💍
Straciła rachubę po dziesiątej sukience. Mieszały jej się
style i rodzaje, choć zebrane na kanapie wiedźmy oklaskiwały ją w każdej jednej
kreacji. Końcowa rozgrywka zdaniem Narcyzy powinna odbyć się pomiędzy suknią
prawdziwej księżniczki, a obcisłą syreną z pokaźnym trenem. Jedynie Philipa nie
wykazywała żadnych emocji związanych z pokazem, poza zaciśniętą mocno linią
szczęki, która ledwo nie pokruszyła jej zębów.
Hermionę ubrano właśnie we wspaniałą suknię w stylu bajkowego
kopciuszka, a asystentka Loredany tak mocno zawiązała jej gorset, że jej żebra
jęknęły w proteście.
Gdy weszła z powrotem do salonu, wszystkie kobiety (poza Fressange) wydały okrzyki zachwytu. Pozwolono Hermionie podejść do lustra, by mogła się przejrzeć. To było naprawdę imponujące. Nigdy – w całym swoim życiu – nie przypominała księżniczki, bardziej niż w tej chwili. Nawet jej loki upięto tak, by przypominały fryzurę dawniej widywaną na królewskich dworach. To było coś absolutnie imponującego.
Nagle drzwi do salonu się otworzyły i do środka wszedł
najpierw Blaise, a zaraz za nim Draco, który właśnie z czegoś szczerze się śmiał. Jednak, gdy rozejrzał się po pokoju, a jego spojrzenie wreszcie padło na
Hermionę, śmiech zamarł mu w gardle i przez chwilę zabrzmiał, jakby miał się
zaraz udusić, gapiąc się na nią w wyraźnym szoku.
Alma, Tracey i Eleonora ryknęły śmiechem, widząc jego
minę, a Blaise równie mocno rozbawiony, poklepał przyjaciela po plecach,
mówiąc coś w stylu:
- Tak trzymaj stary! Prawidłowa reakcja!
Hermiona poczuła, że zaczyna się ogniście rumienić, więc znów
odwróciła się do lustra, nie mogąc dalej patrzeć na widocznie skonsternowanego narzeczonego.
Od za mocno ściśniętego gorsetu coraz bardziej brakowało jej powietrza, a
Loredana właśnie skończyła dopinać jej welon, który był długi chyba na pięć
metrów i tak ciężki, że od razu rozbolała ją od tego głowa.
- Potrzebujesz czegoś, synu? – Narcyza uśmiechnęła się
przekornie do Dracona.
- Nie… - wymamrotał. – Szukałem cię tylko, by móc zapytać o
Matyldę.
- Później ci wszystko opowiem – Jego matka nie przestawała się
uśmiechać. – A teraz chodź tu i stań obok narzeczonej, byśmy mogli zobaczyć,
jak się razem prezentujecie!
Blondyn miał szczęście, że miał na sobie czarną koszulę i
spodnie w tym samym kolorze, bo gdyby dotarł tam w podkoszulku, Narcyza jak nic
kazałaby mu się wbić w jakiś garnitur dla podbicia efektu.
Draco przez chwilę wyglądał, jakby chciał odmówić, albo najlepiej – jak najszybciej stamtąd uciec, ale pod czujnym okiem matki, nie miał takiej możliwości, więc posłusznie podszedł do Hermiony.
Zmusiła się do tego, by się
do niego uśmiechnąć, choć przez uścisk gorsetu miała wrażenie, że za chwilę
zacznie łapać powietrze, jak wyciągnięta z wody ryba.
- Czy to nie przynosi przypadkiem pecha? – wycedziła
cynicznie Philipa.
- To przecież nie dzień ich ślubu – prychnęła Tracey.
- I to tylko próbna suknia. Na pewno ta właściwa będzie o
wiele ładniejsza – dodała Alma.
Draco stanął obok Hermiony, a ona sama ujęła go pod ramię,
mając nadzieję, że dzięki temu utrzyma się dłużej na nogach, nim ostatecznie
zabraknie jej powietrza, albo ciężki welon oderwie jej głowę.
- Och! Wyglądacie razem tak pięknie! – Eleonora zaklaskała w
dłonie, a Narcyza wyjęła z rękawa swej szaty koronkową chusteczkę, by otrzeć
łzy.
- Zabij mnie – mruknął Draco, tak cicho, by tylko Hermiona
mogła go usłyszeć.
- Wbij się w tą kieckę, a sam umrzesz – odpowiedziała równie
cicho.
- Pokażcie nam, jak będziecie razem wyglądali w tańcu! – zachęciła
Alma.
- Tak! Koniecznie! – zawołał Blaise, stojący oparty o ramię
Tracey i wyraźnie ubawiony ich cierpieniem.
- Ratowanie świata, nie jest tego warte – burknęła Hermiona,
ustawiając się w odpowiedniej pozycji do walca, w czasie gdy jedna z asystentek
Loredany poprawiała ten koszmarny welon.
Nie pamiętała, by przy jakiejkolwiek ich wspólnej lekcji
tańca, Draco był równie sztywny, jak teraz.
- Następnym razem wyślij mi ostrzeżenie patronusem, a ucieknę
z domu – wymruczał, oplatając ją mocniej ramieniem w talii i przyciągając
bliżej siebie, by łatwiej jej było utrzymać równowagę w tej sukni.
- Tylko jeśli obiecasz mnie zabrać ze sobą – wyszeptała,
pozwalając mu delikatnie obrócić ich w miejscu.
- Zgoda.
- Nie szeptać tam sobie czułych słówek, tylko tańczyć! –
pouczyła ich rozbawiona Alma, czym wywołała chichot u reszty zebranych.
Wykonali kolejne dwa obroty, po czym Draco delikatnie
zanurzył Hermionę w tył, patrząc jej przy tym w oczy. Pod wpływem jego
spojrzenia, ciepła fala przebiegła jej wzdłuż całego ciała. Wreszcie
wyprostowali się razem, ale jakoś żadne z nich, nie śpieszyło się z oderwaniem od siebie spojrzenia. Do czasu, aż nagle coś głucho trzasnęło.
Wszyscy w pokoju w tym samym czasie, zwrócili swoją uwagę na
rozbitą filiżankę.
- Nie przejmuj się tym moja droga – Narcyza rzuciła Philipie
protekcjonalny uśmiech. – Była z osiemnastego wieku, nic czego nie można
zastąpić.
Fressange wymamrotała swoje przeprosiny czerwona i
zawstydzona i szybko wyjęła różdżkę, by posprzątać. Mimo to jej oczy ciągle ciskały gromy, gdy patrzyła na przyszłą parę
młodą. Ich widok razem w takim wydaniu, do reszty wyprowadził ją z równowagi.
- To było wspaniałe! – zapewniła ich z entuzjazmem Tracey. –
Może dziś na przyjęciu u Lady Bulstrode, też będą grane walce? Moglibyście nam wtedy pokazać coś więcej!
Hermiona już po raz drugi tego dnia poczuła ochotę by zacząć
płakać.
- Niestety mnie i Hermiony tam dziś nie będzie – wypalił
nagle Draco.
Ostatkiem sił powstrzymała się, by na niego spojrzeć
pytająco. Jak to nie? W jej dzisiejszej rozpisce dnia, wyraźnie widniała wzmianka o
wieczornym balu.
- Macie własne plany? – Blaise wymownie poruszył brwiami.
- Owszem, wychodzimy razem na kolację – Draco twardo spojrzał
na kumpla.
- Sami? – spytały w tym samym czasie Narcyza i Alma.
- Tak, chyba, że Blaise albo Tracey mają ochotę do nas
dołączyć – Draco znów spojrzał wymownie na Zabiniego.
- Bardzo bym chciał, ale nie mogę! – Blasie teatralnie złapał
się za serce. – Obiecałem drogiej Lady Bulstrode, że zachwycę ją dziś na
parkiecie, więc nie mogę zawieść jej oczekiwań.
- No co ty nie powiesz… - Draco cedził słowa niczym
inkantacje śmiertelnej klątwy.
- A ty Tracey? – zapytała Hermiona, starając się nie
zabrzmieć błagalnie.
- Nie mogę! – odpowiedziała szybko. – Nie mogę, bo…
- Bo obiecałaś, że jak już skończę tańczyć z Lady Bulstrode,
to uzdrowisz moje biedne stopy – dokończył za nią Blaise.
- Właśnie tak! – zgodziła się radośnie Tracey.
Hermiona parsknęła śmiechem. Nie miała pojęcia, dlaczego tak bardzo chcieli wypchnąć ją na kolację z Draco, ale i tak wolała to
milion razy bardziej od kolejnego, pretensjonalnego balu.
- Ja bym mogła… - zaczęła mówić Philipa.
- Och! Niestety nie! – przerwała jej natychmiast Narcyza. –
Szanowny lord Burke napisał dziś do mnie z pytaniem, czy będziesz na
dzisiejszym balu i już mu odpisałam, że tak. – W oczach Lady Malfoy błyszczały
złośliwe iskierki. – Nie możemy go przecież rozczarować, prawda?
Hermiona zakryła usta dłonią i ukryła twarz w ramieniu
Malfoya, by nie roześmiać się na głos z miny Fressange. Lord Burke miał prawie
czterdzieści lat i był grubym, rubasznym obrzydliwcem, który miał zawsze tłusty
podbródek, bowiem bez przerwy coś jadł. Bardzo kiepskie towarzystwo na wieczór
dla praktycznie każdego nieszczęśnika, który musiał go doświadczyć.
- No to ustalone! – Alma zaklaskała w dłonie. – A teraz
stańcie naprzeciwko siebie i złapcie się za ręce, jak przy ślubnej przysiędze.
Musimy to zobaczyć…
- Przepraszam, ale rozbolała mnie głowa! – warknęła Philipa,
praktycznie pieniąc się ze wściekłości. – Pójdę się trochę położyć.
- Koniecznie kochana, bo jesteś bardzo niekobieco
zarumieniona – Eleonora posłała jej złośliwy uśmiech, a Francuzka prawie pędem
opuściła salon.
Gdy drzwi się za nią zamknęły, Hermiona wreszcie wypuściła
chrapliwy oddech.
- Szybko! Zdejmijcie to zemnie! – zawołała, wyszarpując welon
z włosów i ciągnąc za dekolt sukni. – Nie mogę w tym oddychać!
Draco, stojący tuż obok niej, zareagował jako pierwszy i od
razu złapał za wstążki gorsetu, rozwiązując je najszybciej jak tylko się dało.
- Barwo młody, nabieraj wprawy na noc poślubną! – zawołała
Alma, a Hermiona wdzięczna za pierwszy głębszy oddech, w ostatniej chwili
przytrzymała przód sukni, tak by ta się z niej nie zsunęła, bowiem nie miała
pod spodem stanika, który był wszyty w krój.
Usłyszała, jak Malfoy stojący za nią nagle łapie gwałtownie powietrze, ale nie miała siły myśleć, czy miało to jakiś związek z tym, że właśnie
odkrył, że ona nie miała na sobie górnej części bielizny.
Na szczęście Loredana i jej asystentki, na powrót znalazły
się przy Hermionie i zgrabnie wyprowadziły ją z powrotem do przymierzalni i koszmar tej przymiarki dobiegł wreszcie końca.
💍💍💍
- Jesteś podły i nigdy więcej nie nazwę cię moim przyjacielem –
poinformował ostro Draco, gdy wreszcie kwadrans później znalazł się razem z
Zabinim w swoim pokoju, gdzie w spokoju mogli uraczyć się whisky.
- Nie ma za co, Smoku – Blaise uniósł szklankę w geście
toastu. – I tak wiem, że zawsze o tym marzyłeś. Idealna randka, podczas której
będziesz miał okazję ostatecznie powalić ją na kolana.
- Nikogo nie chce na nic powalać! – warczał Draco. – I wiedź, że ta twoja wymówka była żałosna! Dobrze
wiem, że uciekniesz przed Lady Bulstrode, jak tylko pojawi się w odległości
piętnastu metrów od ciebie. A poza tym ona jest tak gruba, że nie umie nawet unieść stopy na
tyle, by móc cię nią przydepnąć! – psioczył wyraźnie rozdrażniony.
- Dlaczego się wkurzasz? Przecież spędzasz ostatnio dużo
czasu z Hermioną i to nie tak, że nie potraficie ze sobą teraz normalnie
pogadać – Blaise przyglądał mu się uważnie.
- Właśnie – Draco nerwowo potargał włosy palcami. – Przez tę
pieprzoną Fressangę, spędzamy ze sobą ostatnio, aż za dużo czasu. Nie ma
potrzeby byśmy robili to jeszcze sam na sam poza domem!
- Więc czemu wypaliłeś z tym zaproszeniem na kolację?
- Bo nie chciałem iść na ten głupi bal. A już zwłaszcza nie z
Fressange, uczepioną za nami, jak irytujący rzep!
- No więc zamiast tego pójdziesz na kolację z narzeczoną, do Magicznych
Ogrodów Smaków i zaimponujesz jej tam swoją cudowną osobowością - Zabini zachichotał. - Zamów najlepsze wino i koniecznie wspomnij o tym, jak bardzo zainteresowała cię ostatnio teoria na temat transmutacji albo jakiś innych pierdołek, co do których podzielacie zamiłowanie – Blaise wyszczerzył
się do niego bezczelnie.
- Jeszcze ci się za to odpłacę! – Draco pogroził przyjacielowi
palcem.
- Ja myślę! Nazwanie po mnie waszego pierworodnego, to
minimalna zapłata za moją pomoc w rozgrzaniu waszego romansu – Zabini znów
uśmiechnął się całą gamą swych bielusieńkich zębów.
- Mam nadzieję, że Lady Bulstrode złamie ci dziś obie stopy!
- A ja, że ty i Hermiona też się wreszcie przełamiecie... Albo i nawet złamiecie – Blaise wymownie wskazał na jego łóżko.
W odpowiedzi Draco tylko prychnął pogardliwie i postanowił tego nie skomentować. Wiedział, że to nigdy nie będzie możliwe. Jednak z drugiej strony uderzyła go myśl, że zawsze sądził, że niemożliwym będzie również to, by Hermiona dobrowolnie zgodziła się z nim wyjść sam na sam na kolację.
Natychmiast musiał sobie przypominać, że to wcale nie była prawdziwa randka, ale mimo wszystko, nie mógł pozbyć się nerwowego trzepotania w żołądku i tej całej ekscytacji.
💍💍💍
Restauracja była tak elegancka, jak się tego
spodziewała, ale i tak jej się podobała. Narcyza dopilnowała, by ubrała jedną z
nowych sukienek przywiezionych dziś przez Loredanę. Była w kolorze głębokiego
fioletu, a jej przód był asymetryczny, co sprawiało, że Hermiona czuła się w
niej lekko i dziewczęco, choć prezentowała się elegancko i kobieco. Oczywiście
matka Malfoya zadbała również o odpowiednią biżuterię, a jej skrzatka ułożyła
jej włosy w elegancki kok. Wystarczyło powiedzieć, że Draco na jej widok
znów zaniemówił, a jego dzisiejszym komplement brzmiał: „Ładnie ci w tej sukience, Granger”
– czyli chyba robili postępy.
Malfoy oczywiście był -
jak zwykle - nienagannym dżentelmenem. Przybyli na miejsce kominkiem,
umieszczonym w prywatnej sali, zanim sam właściciel restauracji, cały
rozpłynięty w pochwałach i ukłonach, nie odprowadził ich do swojego najlepszego stolika, dyskretnie ukrytego z boku, ale za to stojącego przy jednym z
magicznych okien, za którym co pięć minut zmieniał się widok.
Blondyn sam wysunął jej krzesło, a później uprzejmie zapytał,
czy może samodzielnie wybrać wino. Hermionę mimowolnie nawiedziło wspomnienie o tym, jak Ron
zabrał ją raz do starej karczmy nieopodal Nory, gdzie z miną pełna uwielbienia zamówił
od razu całą michę tłustych żeberek, a dopiero kwadrans później zapytał ją,
dlaczego ona niczego nie wybrała.
Draco cierpliwie czekał, aż to ona pierwsza złoży zamówienie. To był inny
świat, niż ten do którego przywykła, ale odkryła, że wcale nie czuła się tu
źle. Rozmowę zaczęli od ponarzekania na Fressange, która czatowała na nich w
holu, chyba licząc, że w ostatnim momencie, jakoś załapie się na ich kolację.
Jednak Draco od razu utarł jej zapędy, mówiąc, że mają rezerwację tylko na
stolik dla dwojga, a poza tym Lord Burke byłby z pewnością zawiedziony jej
nieobecnością.
Hermiona zachichotała, gdy przypomniała sobie minę Francuzki.
Wyraźnie była wściekła, że wychodzą bez niej.
Rozmowa przy kolacji toczyła się dość swobodnie, a Hermiona
nie potrafiła ukryć podziwu dla inteligencji i oczytania Malfoya. Niby
wiedziała, że nie był głupi i jego wyniki akademickie były wysokie, ale jednak
to była miła odmiana, porozmawiać z kimś, kto nie miał w głowie głównie
Quidditcha.
Zabawna sytuacja nastąpił przy deserze. Hermiona zamówiła najlepszy, najbardziej puszysty i najpyszniejszy suflet czekoladowy, jaki w życiu jadła. Zachwycała się nim tak bardzo, że
Malfoy w końcu nie wytrzymał i parsknął śmiechem.
- Co? – zapytała go, oblizują dość nieelegancko łyżeczkę.
- Nic, po prostu mruczysz, jak zadowolony kot – zachichotał.
- Bo nie masz pojęcia, jakie to pyszne! – Hermiona na powrót zanurzyła
łyżeczkę w swojej porcji, po czym podała mu ją przez stół. – Spróbuj! To
smakuje jak raj!
Dopiero widząc skonsternowaną minę Dracona, uświadomiła
sobie, co takiego właśnie zrobiła. To zapewne łamało z jakiś tuzin zasad
zachowania przy stole czarodziejów czystej krwi, a poza tym sugerowanie by, ot tak zjadł z jej łyżeczki…
Nim jednak zdołała przeprosić za swoją propozycję, Draco przechylił
się przez stół i spróbował jej deseru.
- Faktycznie dobre – ocenił. – Ale szarlotka też daję
radę – wskazał na swoją porcję.
Hermiona uśmiechnęła się i wymownie uniosła brew.
Draco uśmiechnął się, nim ukroił mały kawałek i podał jej go,
by mogła skosztować go bezpośrednio z jego srebrnego widelczyka. Nie zawahała się nawet przez chwilę. Lubiła jadać
desery i nic nie mogła na to poradzić. Ciasto okazało się równie przepyszne.
- Słyszę pomruk aprobaty, czyli rozumiem, że się ze mną
zgadzasz? – zażartował.
- Czy możemy tu przychodzić za każdym razem, gdy w planach
będzie nudny bal? – zapytała z nadzieją.
- Moglibyśmy, gdyby moja matka, nie próbowała nas później za to wypatroszyć – Malfoy wyglądał na rozbawionego i rozluźnionego.
- Musimy jej wymyślić jakąś inną formę zajęcia, żeby dała nam
spokój – Hermiona uśmiechnęła się do niego, jednocześnie kończąc swoje wino.
- Jedyną formą zajęcia, jaką lubi prowadzić, poza pielęgnacją
ogrodu, jest zadręczanie mnie o wszystko – Malfoy wezwał kelnera, by móc
zapłacić rachunek.
- Nie chcę cię straszyć, ale sądzę, że wkrótce znajdzie
kolejny powód do tego – Hermiona zachichotała. - Ona i Alma ostatnio nieustannie
wspominają, jakby to cudownie było już mieć wnuki. Żal mi ciebie i Zabba, jak
zaczną wam o tym ciągle przypominać.
- Wcześniej wetknę sobie w uszy szpon hipogryfa, niż będę
tego cierpliwie słuchał – Draco podziękował kelnerowi i podszedł, by szarmancko
pomóc Hermionie wstać.
- Nie sadzę, byś miał dużo czasu na interwencje, jeśli te
głupie wróżki, nie przestaną powtarzać tych bzdur o dwójce blondwłosych dzieci
– Hermiona uśmiechnęła się do niego zadziornie.
- A mówili mi, że nie będę tęsknił za szkołą, jak już ją skończę
– Draco szarmancko podał jej ramię i poprowadził ją z powrotem w stronę kominka.
- Tak, dorosłość bez wątpienia ma też swoje minusy – zgodziła się z nim, wciąż rozbawiona.
Dzisiejszego wieczoru, czuła się jednak bardzo dorosła. Była
na randce z przystojnym mężczyzną i naprawdę dobrze się na niej bawiła. Czy robienie
innych, dorosłych rzeczy mogło być równie przyjemne? Nie wiedziała, ale miała
cichą nadzieję, że tak.
💍💍💍
Pożegnali się przed jej pokojem, krótkim cmokiem w policzek,
który sama zainicjowała, zanim zarumieniona weszła do swojej komnaty. Wmawiała
sobie, że dokładnie tak samo pożegnałaby Harry’ego, czy Nevilla po wspólnie
spędzonym, miłym wieczorze. Wiedziała jednak, że mimo wszystko jej emocje teraz
były inne. Było jej gorąco i czuła się naprawdę zbyt mocno podekscytowana, by
móc od razu spokojnie po tym wszystkim zasnąć. Wiedziała jednak na pewno, że z
chęcią by to jeszcze kiedyś powtórzyła.
Następnego dnia Draco znów odwołał trening, tym razem jednak
powód był dużo gorszy – kolejne wezwanie do Czarnego Pana. Hermiona krążyła
pomiędzy regałami na górnym piętrze biblioteki, nie mogąc sobie znaleźć
miejsca, ani zająć się żadną lekturą z nerwów. Na szczęście już po godzinie,
Strzałka pojawiła się, by ją poinformować, że panicz Draco już wrócił i je
spóźnione śniadanie w swoich komnatach.
Nogi się pod nią ugięły z ulgi. Nie wiedziała kiedy to się
stało, ale naprawdę zaczęło jej na nim zależeć i nie mogła temu w żaden sposób
zaprzeczyć.
Usiadła w wygodnym fotelu pod jednym z dużych okien i zaczęła
czytać bardzo ciekawą rozprawę o wymarłych magicznych stworzeniach, których
istnienia wciąż nie potwierdzono. Właśnie miała poprosić Strzałkę o kubek kakao
dla umilenia sobie czasu, gdy usłyszała dwa podniesione głosy.
- Zwariowałaś do reszty! – To na pewno był Draco. Było
słychać jak szybko przechodzi przez bibliotekę.
- Dlaczego kłamiesz? Dlaczego się wypierasz? – szlochała
histerycznie Philipa.
- Niczego się nie wypieram, ty skończona wariatko! Mówię ci
tylko, że nie było mnie wczoraj na przyjęciu u Lady Bulstrode!
- Byłeś tam! Całowaliśmy się! Powiedziałeś mi, że jestem piękna i że mnie poślubisz!
Hermiona zamarła. Czyżby Draco po ich wczorajszym powrocie z
kolacji, dołączył jednak do przyjęcia w Bulstrode Manor? Niemożliwe...
Wstała i odłożyła książkę, podchodząc cicho do barierki, by
móc spojrzeć w dół.
- Byłem wczoraj na kolacji z narzeczoną, po której razem
wróciliśmy do domu i od razu poszliśmy spać! – Draco cedził zajadle słowa. –
Ostatni raz widziałem cię wieczorem, jak patrzyłaś, jak znikamy z Hermioną w
kominku w drodze do restauracji. Nie wiem czemu masz takie urojenia, ale to
najpewniej jakieś problemy z głową! Zgłoś się jak najszybciej do uzdrowiciela!
Philipa nagle rzuciła się na Draco, prawie zwalając go przy tym z nóg.
Mocno objęła go za szyję, próbując wymusić na nim pocałunek.
- To ona! To ta szlama znów cię musiała zaczarować, skoro tego nie
pamiętasz!
- Puść mnie albo zrobię ci krzywdę – Draco próbował odepchnąć
od siebie Fressange, ale ta uczepiła się go z siłą diabelskich sideł. – Odpierz
się!
Hermiona poczuła gwałtowny napływ wściekłości. Co ta mała
dziwka sobie wyobrażała?
Zbiegła na dół, widząc czerwoną mgiełkę wściekłości przed oczami. Draco
nadal próbował odsunąć od siebie Philipę, odrywając jej ręce od swojej
twarzy.
Hermiona złapała ją mocno za włosy i szarpnęła w tył.
Fressange krzyknęła z bólu, lecz nim zdołała zrozumieć co się stało, Granger
odwróciła ją przodem do siebie i wymierzyła jej tak siarczysty policzek, że
Francuzka zachwiała się, prawie przy tym upadając.
- Draco powiedział ci wyraźnie, że masz się od niego odpieprzyć!
Philipa patrzyła na nią w szoku, mrugając nieprzytomnie.
Nagle jednak chyba dotarło do niej, co tak właściwie się wydarzyło, bowiem z
okrzykiem rzuciła się w stronę Hermiony, wymachując jej paznokciami przed
twarzą. Na szczęście zdołała w porę się odsunąć, a Draco szybko złapał
Fressange za ramię i pchnął ją w tył.
- Dość tego! Natychmiast wynoś się z naszego domu, albo
przeklnę cię tak, że rodzony ojciec cię nie rozpozna! – warknął blondyn, stając asekuracyjnie pomiędzy Philipą, a Hermioną.
- To ona mnie uderzyła! I to ona cię czaruje! Wczoraj byłeś
ze mną, a dziś tego nie pamiętasz! – Philipa głośno szlochała.
- Salazarze… Daj mi cierpliwość! – Draco zamknął oczy, jakby
prawie miał zamiar zaraz zacząć się modlić.
- Co to za hałasy? – Drzwi ponownie się
otworzyły i pomieszczenia wkroczył wyraźnie uśmiechnięty Blaise. – Czy nie wiecie, że w
bibliotece należy się zachowywać cicho?
- Jeszcze ciebie tu brakowało – sarknął Draco, patrząc krzywo
na kumpla.
- Nie jesteś zbyt miły – Blaise udał zranionego. – A ja
przyniosłem ci taki ładny prezent! – Zabini pomachał do niego dużą, brązową
kopertą.
- Co to jest? – zainteresowała się Hermiona, która zdążyła
już trochę ochłonąć po celnym ciosie, jaki wymierzyła Fressange.
- Wasze wybawienie od tego wrzodu na tyłku – Blaise wyszczerzył
się do nich, podchodząc bliżej i wyjmując z koperty zdjęcia.
Zdjęcia, na których Philipa Fressange całowała się namiętnie z bardzo
nieatrakcyjnym mężczyzną.
- To obrzydliwe! – Draco skrzywił się z niesmakiem. –
Naprawdę upadłaś tak nisko, by całować się nawet z takim starym brzydalem, jak lord Burke?
- Co? – Philipa szybko doskoczyła do Zabiniego i wyrwała mu z rąk fotografie. – To nieprawda! Nie całowałam się z nim! Te zdjęcia to
kłamstwo! Oszustwo! – wydzierała się, wyraźnie wpadając w histerię.
- Zapytajmy drogiego lorda o to, a jestem pewien, że przyzna,
że ta sytuacja miała wczoraj miejsce – Zabini nonszalancko popatrzył na swoje
paznokcie, jakby chcąc ocenić ich długość.
- To naprawdę przykry widok. Nie powinnaś się raczej tym chwalić – skomentowała Hermiona, patrząc
na zdjęcie, które Philipa wciąż z niedowierzaniem ściskała w garści.
- Pomyślmy… Jak to mogło się stać? – Blaise westchnął
teatralnie. – A może ktoś przypadkiem rzucił na ciebie Confundusa i sprawił, że
wydawało ci się, że Draco jednak pojawił się na przyjęciu? Może poszłaś za nim na
taras, licząc na coś więcej, a on wtedy pocałował cię w półmroku? Może czułaś, że to
było dużo gorsze niż kiedyś, bo ślinił się i chrząkał, ale jednak miałaś nadzieję, że wreszcie
sięgnęłaś po swoje? I może, tylko może ktoś zrobił wtedy zdjęcie tego, co naprawdę
się tam działo?
Hermiona nie mogła wyjść z podziwu. To co Zabini zrobił, było
bez wątpienia okrutne i podłe, ale jednocześnie więcej niż sprawiedliwe, po tym
wszystkim, co Fressange usiłowała im zafundować.
- Zapłacisz mi za to! – Zagroziła Francuzka, drąc zdjęcia na małe strzępy.
- Serio? – Blaise udał, że nudzą go jej słowa i ziewną
teatralnie. – Wiesz ile mam kopi tych zdjęć i komu mogę je pokazać?
- I czy wiesz, że jeśli ktoś to zobaczy, będziesz spalona w
całym towarzystwie, bo żaden normalny facet się tobą nie zainteresuje, czując kompletnie obrzydzenie po takim widoku? – Draco uśmiechnął się triumfująco.
Philipa płonęła, a łzy wściekłości kuły ją w oczy.
- Obyście wszyscy zdechli w tej całej wojnie, która tu u was nadchodzi! – syknęła przez zęby.
- Wolelibyśmy nawet i to, niż dłużej znosić twoje towarzystwo
– wytknęła jej Hermiona ze złośliwym uśmiechem. – Spakujesz się sama, czy
skrzaty domowe mają ci w tym pomóc?
- On cię będzie zdradzał na lewo i prawo! Zobaczysz! –
Philipa wskazała palcem na Draco.
- Najważniejsze, że nie będzie robił tego z tobą. Z resztą jakoś sobie poradzę – Hermiona nie traciła swojego uśmiechu.
- Nie chcę was nigdy więcej widzieć na oczy! – wykrzyknęła w
ostatnim porywie swojej rozpaczy Fressange, po czym rzuciła się biegiem do
wyjścia.
- I wzajemnie! – Cała trójka krzyknęła to za nią zgodnie, po
czym po chwili konsternacji, równie zgodnie ryknęli śmiechem.
To było naprawdę zagranie w iście ślizgońskim stylu, ale
Hermiona była nim zachwycona. Może Draco jednak miał rację? Może wcale nie była
tak do końca pozbawiona ślizgońskich cech? Patrząc na to, jak Malfoy i Zabini
przybijali sobie piątkę w geście triumfu, poczuła, że naprawdę jest
zainteresowana, by wejść w to wszystko jeszcze głębiej i poznać tych
wyjątkowych ludzi, jeszcze lepiej. I to właśnie miała zamiar w najbliższej przyszłości zrobić.
Jest i kolejny rozdział 😁
Wiem, że czekaliście na wymianę prezentów, ale nie zmieściło się wszystko, co zaplanowałam w limicie stron, więc w kolejnym rozdziale będzie:
- Święta u Malfoyów i wymiana prezentów
- Kilka niespodziewanych wzruszeń
- Kilka nowych zwrotów akcji
- Wyjazd na kolejne przyjęcie zaręczynowe... Kto pierwszy przypomni sobie czyje, ten dostanie dedykację pod kolejnym rozdziałem 😋
Jestem. :)
OdpowiedzUsuńPansy i Terence'a? 🤔
UsuńByłaś o pół minuty pierwsza 🤣 gratuluje chodzi o te właśnie pare
UsuńCoś mi się właśnie skojarzyło, jak wspomniałaś o prezentach, że mieli mieć oni przyjęcie jakoś w święta. :)
UsuńPierwsza? ❤️
OdpowiedzUsuńPrzyjęcie i zaręczyny Astorii I Theodora?
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i alleluja wreszcie po nadętej Philipie!
Albo przyjęcie ginny i harrego bądź astorii i Theodora ❤️
OdpowiedzUsuńCudeńko🥰🥰 miejmy nadzieję że w końcu pozbyli się tej durnej, natrętnej baby😈👿 ohh.kiedy oni w końcu zrozumieja ze oboje darzą się uczuciem?
OdpowiedzUsuńHermiona była genialna w tym rozdziale! Pokazała tej wrendej Francuzce gdzie jej miejsce. Liczyłam że jeszcze ja przeklnie ale co się odwlecze to nie uciecze. A kolacja i karmienie deserami? Przesłodkie!
OdpowiedzUsuńPS. Czyżby przyjęcie Pandy Parkinson?
Liliana.
Pansy, chodziło mi o Pansy nie o Pande xd
UsuńPanda Parkinson tez spoko 🤣 Elojza wyprzedziła Cię o pół minuty. Ale będę pamiętać, że byłaś druga 😉
UsuńNareszcie pozbyli się tej idiotki! Ale myślę, że to nie koniec knucia przeciwko Hermionie, więc jestem ciekawa kto następny będzie próbował ich rozdzielić. Myślałam, że może po kolacji wydarzy się coś więcej, chociaż jakiś namiętny pocałunek, ale może następnym razem 😉
OdpowiedzUsuńLilak
Świetny rozdział 😁 Uśmiałam się a to najważniejsze 😂 Randka Draco i Herm naprawdę wspaniała 🥰 czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i pozdrawiam ❤️
OdpowiedzUsuńPansy Parkinson jest chyba następna, jak dobrze pamiętam będzie to w sylwestra 🙂
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w sylwestra miało się odbyć przyjęcie Astorii i Theo, ale mogę się mylić
UsuńZabb ❤ co oni by bez Ciebie zrobili xD mam nadzieję, że jak się pozbyli francuskiego natręta to wspaniałomyślnie nie zaczną się od siebie oddalać 🙊
OdpowiedzUsuńO wow. Tak się ucieszyłam, że to szok. Autentycznie wykonałam swój taniec szczęścia. Te rozdziały to dla mnie taki zastrzyk dopaminy jak nic innego:D
OdpowiedzUsuńRównież wydaje mi się, że to przyjęcie Pansy, ono miało się odbyć w drugi dzień świąt.
Mistrzowska akcja Zabiniego. Pogratulować ślizgońskiej przebiegłości. Zarówno jeżeli chodzi kolację narzeczonych jak i upokorzenie i wykurzenie z Malfoy Manor Pipy.
Super, że Draco zaprosił Hermionę na kolację. Powoli do przodu. Może w końcu do niego dotrze, że Granger nie ma nic przeciwko jego towarzystwu.
Jeżeli chodzi o prawienie komplementów to też są zauważalne postępy:D
Narcyza i jej komentarze to prawdziwe złoto. Tekst z filiżanką wymiata. Nieźle wykombinowała z tymi sukniami ślubnymi akurat w obecności Fressange.
Zdecydowanie jeden z moich ulubionych rozdziałów dotychczas. Było duuużo Dramione.
Standardowo nie mogę się doczekać kolejnej niedzieli. Czekam na te prezenty odkąd tylko pojawiła się o nich wzmianka. To dla mnie prawdziwy trening cierpliwości:D
Ściskam i dziękuję Venik i Neska za sprawienie mi ogromnej przyjemności<3
Cieszę się niezmiernie, że wreszcie pozbyli się tej nadętej, puszczalskiej, głupiej suki Fressange! Przepraszam za wyrażenie, ale tak mnie ta dziewucha denerwuje 🤬🤬
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona relacją Draco i Hermiony w tym rozdziale, jest słodko i gorąco😁 gołąbeczki coraz bardziej lgną do siebie i to mi się podoba 😍 mam nadzieję, że nic po wyjeździe tej suki się nie zmieni 😁❤️
Reakcja Draco na Hermionę w sukni świetna, a po wyjściu Fressange nie mogłam ukryć śmiechu 😂 są najlepsi!
Blaise zawsze ma świetne pomysły, popieram w całej rozciągłości i wprost z niecierpliwością czekam na kolejną część ❤️ będzie bardzo dłużył się ten tydzień, gdy człowiek tak bardzo przywzyczaił się do codziennej dawki Dramionkow 💕💕
Te zwroty akcji. Przysięgam, że Philipie się należało to co zrobił jej Blaise, dobrze jej tak. Mam nadzieję, że Blaise i Tracey uknują jakiś plan jak ich do siebie jeszcze bardziej zbliżyć. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńO jeny weszłam z ciekawości czy rozdział będzie po północy i jest, warto było nie spać i czekać aby tu zajrzeć ♥️
OdpowiedzUsuńUwielbiam momenty kiedy Draco i Hermiona są tak blisko siebie, chociaż część dzieje się na pokaz to i tak jakoś miloo mi się to czyta i liczę, że przyzwyczaja się do siebie i w końcu tak po prostu zaczną okazywać sobie uczucia. Niewątpliwie oboje czują do się ie coraz więcej ♥️
Suknia slu la Hermiony i wchodzący w tą scenę Draco, uśmiech sam mi się pojawił i nie chciał zniknąć 😍 wspólną kolacja, jaką swoboda tam była, pożegnanie cmoknięciem w polik to zawsze już jakiś krok do przodu ♥️ myślę, że Hermiona nie będzie musiała ofiarowywać Draco przyjaźni, bo będzie miał jej miłość i będą żyli długo i szczęśliwie z dwojgiem małych blond włosy h dzieci ♥️
W końcu pozbyli się Philipy! Made my day! Już przez chwilę się bałam, że znów ktoś knuje przeciwko Draco, aby oczernić go w oczach Hermiony, chłopaki mają głowy - iście ślizgońskie zachowanie i pomysł! Petarda! A jeżeli to sprawia, że Hermiona jeszcze bardziej chce ich poznać, czegóż więcej chcieć od życia ♥️no może okazania uczuć, ale czekanie wzmaga radość ♥️
Czekam na następny rozdział i wymianę prezentów i przyjęcie zaręczynowe ♥️
Ty francuska bagietko ! - Muszę to koniecznie dodać do moich zasobów 😂😂 Rozdział jak zwykle świetny ;) Mam nadzieje, ze przez ten okres spędzony z Philipa zdążyli się przyzwyczaić do wzajemnej bliskości i okazywania czułości i będzie im tego tak brakowało, ze pomału i dyskretnie będą się łamać przy sobie ;D
OdpowiedzUsuńTak cudowna niespodzianka po pracy, lepiej nie mogło być:D
OdpowiedzUsuńNo w końcu sobie tą suka pojedzie. Jak można być taka głupią 🤦🏽♀️ a Herm Draco ah 🥰
OdpowiedzUsuńSuper rozdział cieszę się że się pozbyli w końcu całej tej Philippy!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa które z nich pierwsze się teraz przyzna do swoich uczuć skoro już tak super się dogadują 😍
Weny! ❤
Cieszę się niesamowicie,że wreszcie pozbyli się tej natrętnej, nadętej,zakochanej w sobie idiotki😡😡😡 taniec radości wykonany 10-krotnie😂😂😂
OdpowiedzUsuńStwierdza znów,że Zabb to na prawdę niesamowity przyjaciel.Nie cofnie się przed niczym ,żeby dopomóc szczęściu kumpla 💚 z Hermiony też jestem niesamowicie dumna😁😁 w końcu przyłożyła tej cholernej Francuzce😂
Jej kolacja z Draco to coś wspaniałego 😊😊
Niemniej czekam już na ten PRAWDZIWY pocałunek,bo są już tak blisko...💙💙💙
Dziękuję za ten rozdział
Ściskam 🚀🚀🚀🚀🚀
Dziękuję Venik za dedykację. Wzruszonam :*
OdpowiedzUsuńRozdział super, ale Pippa się jeszcze pojawi? Prawda?
UsuńRozdział super. Cały, totalnie wszystko mi się podobało. I rozmowa w bibliotece i udawany sen. I wyjście na kolację zamiast na bal, i mierzenie sukienek. Uśmiałam się na opis reakcji Draco na wygląd Hermiony i na jej gorączkowy krzyk, że nie może oddychać.😁
OdpowiedzUsuńAle najlepsza była pacyfikacja tej cholernej franzcurzeczki przez Hermionę, po tym jak starała się pocałować Draco. To było piękne😁
No i skrzynka whisky dla Blaise'a za ten genialny plan pozbycia się Phillipy 🥃🥃🥃🥃
Ale to było świetnie zagranie dokładnie takie jak cały Zabini 🤩🤩🤩🤩 Merlinie taki przyjaciel to skarb 🥰😁
OdpowiedzUsuńCo do relacji naszych gołąbeczków 😍😍😍 mogli by się już troszkę odważyć do dalszych wyznań ❤🔥😍 ale przynajmniej ta historia uczy mnie cierpliwości 😅😁
WOW co za rozdział:)
OdpowiedzUsuńTyle się dzieję, przymiarka sukien skończyła się tak słodko. Reakcja Draco śmieszna, co ten biedny chłopak musi przeżywać:P Kolacja taka romantyczna i urocza, uwielbiam ich interakcje, powoli się do siebie przekonują. Chociaż przykro jest patrzeć jak Draco myśli, że to jest udawane:(
Po tym rozdziale jeszcze bardziej uwielbiam Blaisa, on to ma zawsze świetne pomysłu:) Skradłtym moje serce. Mam nadzieję, że ta historia i dla niego dobrze się skończy, tak samo jak mam nadzieję, że Tracy będzie z kimś szczęśliwa. Może np z Harrym:P
Buźka:*
A gdzie beta wymieniona? 😂😂😂
OdpowiedzUsuńDużo pozmieniałam wczoraj i bałam się ze nie będziesz chciała się do tego przyznawać 🤣
UsuńJa cie kiedyś zabije, tylko po to, żeby cię znowu wskrzesić i ponownie zabić :D
UsuńNajpierw musisz znaleźć wszystkie moje horkruksy 😜
UsuńNie martw się - w końcu masz już ode mnie amulet Slytherina - niedługo cię opętam :D
UsuńDobra czekam na wybuch namiętności 😉
OdpowiedzUsuńWszystko teraz w rękach Draco.
OdpowiedzUsuńNiech w końcu odważy się i sam z siebie pocałuje Hermionę 💏
Dziękuję za kolejny rozdział, z niecierpliwością czekam aż ta dwójka odważy się na coś więcej 😄😍
OdpowiedzUsuńChyba w końcu na dobre pozbyli się Fressanage...ciekawe jaka będzie kolejna drama😁 I w końcu jakieś spotkanie, które nie zostało im narzucone przez osoby trzecie. Teraz tylko czekam aż zaczną się orientować że ich uczucia się odwzajemnione. Rozdział świetny jak zawsze❤
OdpowiedzUsuńRodzial niesamowity. Francuska Bagietka poszla do diabla i teraz czas na emocje naszych narzeczonych... Tak bardzo bym chciala zeby juz sie to jakos przejasnilo, bo napiecie caly czas rosnie, a oni tak jakby nie sa swiadomi swoich uczuc nawzajem... Troche brakowalo mi POV Draco, szczegolnie przy przymiarce sukien slubnych... No wlasnie a co z planem? Bo czas sie skrocily o wiecej niz polowe.
OdpowiedzUsuńRodzial cudowny, jak zawsze i czekam na nastepna niedziele, juz niemoge sie doczekac, pomimo tego ze to zbliza mnie do mojego egzaminu.
Powodzenia w pisaniu i milego tygodnia
Mam nadzieję, że już się pozbyli tej głupiej baby 😅 czekamy na kolejny rozdział ❤
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na rozdział, w którym w końcu się do siebie zbliżą i wyjawią swoje uczucia. Pięknie budujesz relację między nimi ♥️
OdpowiedzUsuńA ja czekam, aż któreś z nich się w końcu nie powstrzyma i zainicjuje namiętny pocałunek bez świadków i bez możliwości wytłumaczenia się odgrywaniem ról...;) a na razie cieszy mnie każda rozmowa w stylu tej przy niby-tańcu ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem co ma w sobie ten rozdział, ale bardzo mi się podoba ❤️ to chyba mój ulubiony dotychczas 😏
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Cudownie! Akcja na przyjęciu sztos, Zabini to ślizgon z krwi i kości! Hermiona coraz mocniej odnajduje się w nowym świecie 😀 ciekawe co za nowe zwroty akcji wymyśliłaś!
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny rozdział! ❤
Czy jest możliwość dodania dodaykowej sceny z opowiadania "Dysfunkcja"na twojego chomika?
OdpowiedzUsuńOh jak cudownie, Blaise jesteś moim bogiem🤣🤣 kocham cię Diable!
OdpowiedzUsuńNiech ta idiotka w końcu zniknie.
Scena z sukniami ślubnymi - cudowna. Wkurzona Hermiona - chyba jeszcze lepsza 😂 Uwielbiam jej gryfońską zazdrość - ostrą i palącą. Choć Draco nie jest w niczym gorszy, on zaraz tylko nie wytrzyma i albo się na nią rzuci, albo zemdleje😂
Cudowny rozdział, w końcu Phillipa dostała za swoje, wściekła Hermiona to najlepsza Hermiona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ❤❤
Francuska bagietka!!!! Zrobiło mi to dzień :):):):) Uroczyście informuję, że puszczam w eter 😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
OdpowiedzUsuńCzy możemy prosić o krótki spojler 🙂
OdpowiedzUsuń🙏🙏🙏
Prosimy!
Usuń🙏🙏🙏
UsuńUwielbiam Narcyz i Almę w tym opowiadaniu 😀 A przymierzanie sukni przez Hermione przypomniało mi moje własne przymiarki. Też mam suknie księżniczki i na przymiarce za mocno zasznurowali mi gorset 😜 Mam nadzieję, żena ślubie w tym roku zrobią to delikatniej i nie zemdleje przed ołtarzem ^^ A wracają do opowiadania, super randka i cieszę się, że wreszcie pozbyli się Phillipy
OdpowiedzUsuńKochany Blaise❤️ Uwielbiam go w tym opowiadaniu i w sumie w każdym innym. Oby i dla niego znalazł się tu happy end🙏. Wydawało mi się, czy tu miało pojawić sie Blinny?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy cieszyć się ze zniknięcia Philippy. W końcu dzięki niej było wiele super scen miedzy Hermiona i Draco. No i trochę zazdrości Hermionie nie zaszkodziło😂
Absolutnie będzie Blinny :) Już niedługo :P
UsuńYesss..💪 już zaczynałam się martwić, ze coś mi się ubzdurało
UsuńSpoiler :)
OdpowiedzUsuńDraco uderzył ciężko ręką w jedno z wielkich pudeł.
- Wystarczy tej dyskusji! – wycedził przez zaciśnięte zęby, patrząc ze wściekłością na rodziców.
Lucjusz i Narcyza wyglądali na słusznie skarconych, a Hermiona miała wrażenie, że za chwilę zajmie się ogniem z gorąca. Była zawstydzona tym, że rodzice Draco brzmieli, jakby chcieli zasugerować, że kiedykolwiek naprawdę miała za niego wyjść za mąż.
- Twoja kolej, Narcyzo – Lucjusz chyba chciał się przymilić do żony, po ich krótkiej sprzeczce.
Kilka kolejnych prezentów były podarunkami od znajomych i przyjaciół. Hermiona ucieszyła się widząc śliczny dziennik z eleganckiej skóry w prezencie od Ginny i Rona, a dołączone do niego drogie pióro było zapewne podarunkiem od Harry’ego, choć było niepodpisane. Musiała schować twarz w swetrze pani Weasley, gdy zobaczyła, jak Draco odpakowuje swój własny… Zielony z wielkim, srebrny „D” na piersi. Molly musiała być mu naprawdę wdzięczna za pieniądze przekazane na uratowanie jej wnuczki, że zrobiła dla niego sweter.
- Spal to natychmiast w kominku – zasugerował Lucjusz, patrząc z niesmakiem na zieloną tkaninę.
- Nie bądź złośliwy – Narcyza uśmiechnęła się do męża. – To miły gest, Draco. Powinieneś odesłać podziękowania.
- Jasne – Draco odrzucił od siebie sweter, jakby ten był trujący.
- To ode mnie – Lucjusz przywołał prezent, który wpadł prosto w ręce Hermiony.
- Och! Dziękuję bardzo – wyjąkała, nie spodziewając się, że ojciec Malfoya da jej coś osobiście.
Była to stara księga autorstwa Dilys Derwent, jednej z najbardziej znanych uzdrowicielek. Okazało się, że był to jej własny rękopis.
- To przecudowne! Nie mogę tego przyjąć, to musi być wartę fortunę! – ekscytowała się Hermiona, mimo wszystko nie chcąc wypuścić księgi z rąk.
- Jest z naszej biblioteki, a nie sądzę by trafił się wkrótce ktoś równie zainteresowany magomedycyną na tyle, by mogła mu się przydać – stwierdził rzeczowo Lucjusz.
- Nie mogę uwierzyć, że trzymam to w rękach! To niesamowite! – Hermiona była szczerze poruszona.
- Cieszymy się, że ci się podoba – skomentowała uprzejmie Narcyza.
Kolejnym prezentem Lucjusza, był ten, który Hermiona dla niego wymyśliła. Z skupioną miną, ojciec Malfoya wyjął z pudełka srebrny zegarek kieszonkowy na łańcuszku.
Chciałabym scenę w której draco chodzi w sweterku od Molly 😂😂
UsuńKurczę, ciekawa jestem co to był za prezent🤔😱
UsuńŚwięta u Dramionków 😁 ja już nie mogłam się doczekać co też wymyśliła Hermiona co dać Draco🥺 niech już będzie niedziela 😭
UsuńUmieram z ciekawości co to musiało być, że Draco tak się wkurzył na Lucjusza i Narcyzę. Niedzielo, gdzie jesteś jak cię potrzebuję ahhh
UsuńNo nieźle ten Blaise wykombinował, w iście ślizgońskim stylu😆 Au revoir Pipo👋🏻 Mam nadzieję, że mimo odejścia Pipy, Dramionki dalej będą miały ze sobą wieleee interakcji😍 Nie mogę się doczekać niedzieli!!
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Umarłam ze śmiechu kilkukrotnie czytając ten rozdział :D
OdpowiedzUsuń"- Nie przejmuj się tym moja droga – Narcyza rzuciła Philipie protekcjonalny uśmiech. – Była z osiemnastego wieku, nic czego nie można zastąpić." - Narcyza jest cudowna :D
Lubię jak Hermiona jest zazdrosna o Draco... :D
Mam nadzieję, że Philippa już się pożegna z opowiadaniem na dobre... nie zawiedź mnie!
Nadrobione, a rozdział przesłodki i zabawny. Jak dobrze, że się pozbyli tej idiotki... 💕
OdpowiedzUsuńJuz nie mogę się doczekać świąt....jestem ciekawa vo Draco kupił Hermionie aaaaaa już czekam na kolejny odcinek....
OdpowiedzUsuńA ja czekam na świąteczny pocałunek pod jemiołą 🥺😻 taki nie wymuszony tylko jak najbardziej prawdziwy! 🤍🤍
OdpowiedzUsuńMruczenie do siebie Hermiony i Draco podczas przymierzania sukni to moja absolutnie ulubiona scena że wszystkich jakie do tej pory przeczytałam! 😂😂😂😂😂😂❤❤❤❤❤ MAJSTERSZTYK!
OdpowiedzUsuńA później jeszcze Zabini pragnący tańczyć z Lady Bulstrode😂 jedyne czego tam brakowało to jakiegoś komentarza Almy 😂😂
Papa Philipo nie będziemy tęsknić 🤣. Blaise to mistrz, ciekawe jak jego stopy 🤣 .
OdpowiedzUsuń