Dedykacja: Dla Wszystkich, którzy w ubiegłym tygodniu mieli urodziny - Przepraszam, że nie wymieniam Was po kolei 😆
💍💍💍
17 grudzień 1998
Nie była specjalnie zdziwiona tym, że gdy następnego dnia po śniadaniu zeszła
do głównego holu dworu, zastała tam Kingsleya i Tonks rozmawiających z
Lucjuszem Malfoyem. Rozmowa miała dość przyjazny charakter, choć wciąż była
oficjalna. Aurorzy podobno przybili do dworu, po tym jak dostali dzisiejszego
poranka poufną informację, że na terenach przyległych do posiadłości Malfoyów,
doszło do zuchwałej kradzieży całego stada cennych kuroliszek.
Ministerstwo koniecznie musiało zbadać tę sprawę i poprosiło
o pozwolenie na przeprowadzenie kontroli w strefie przygranicznej posiadłości. Co
ciekawe nikt nie zapytał dlaczego do tej akcji został oddelegowany akurat sam
szef Biura Aurorów i jedna z jego najlepszych agentek w całym departamencie.
Lucjusz łaskawie wyraził swoją zgodę na przeprowadzenie
przeszukania na jego terenie i przy okazji dość stanowczo zażądał, by w
sytuacji znalezienia na jego ziemi choć jednej, zaginionej kurioliszki, jak najszybciej
została ona stamtąd usunięta, bowiem Malfyowie nie tolerowali tych brudnych zwierząt
w swoim otoczeniu, zwłaszcza, że mogły one zagrażać ich bezcennym pawiom
albinosom.
Ta dosadna przemowa uświadomiła Hermionie, że ojciec Dracona
najpewniej doskonale był świadomy tego, że ukryli Rona w starej chatce na drzewie.
Była tylko ciekawa, czy Draco sam mu o tym powiedział, czy też Lucjusz jakoś
się tego wszystkiego domyślił.
Była akurat w salonie w trakcie rozmowy z Narcyzą o jej
nowym planie dania, zawierającym wstęp do lekcji etykiety czystej krwi, czyli
naukę tak przyjemnych rzeczy, jak organizacji przyjęć zgodnie z zasadami
czystej krwi, czy też wstępne planowania arystokratycznego ślubu, gdy Tonks
wpadła do pokoju, by poinformować je, że znaleźli tylko jedną, małą, zaginioną
kurioliszkę, która na szczęście została już bezpiecznie wytransportowana z
terenów należących do Malfoyów.
Po tym, jak Narcyza skomentowała z dość chłodnym uśmiechem,
że ma nadzieję, że taka sytuacja się więcej nie powtórzy i żaden inny stwór, już
nigdy ponownie nie pojawi się nieproszony na ich ziemiach, Hermiona domyśliła
się, że ona także wiedziała, o tym że Draco pomógł jej przemycić jej przyjaciół
przez osłony dworu i ukryć ich na terenie posiadłości.
Całe szczęście, że ta sytuacja skończyła się dobrze, a
Hermiona nie miała nawet specjalnie wyrzutów sumienia, że nie wpadła nawet rano
do chaty, by móc choć pożegnać się z Ronem.
Resztę popołudnia spędziła w swoimi pokoju, na próbie
wymyślenia, co takiego mogłaby podarować w tym roku Malfoyom na święta. Jej
budżet był dość ograniczony, ale nim wyszła dziś z saloniku Narcyzy, matka
Dracona wręczyła jej grubą książeczkę czekową z logo Gringotta z informacją, że
w nowej skrytce Hermiony, założonej na jej pełne nazwisko, zdeponowano już
odpowiednią sumę galeonów.
Gdy próbowała wytłumaczyć, że to zupełnie niepotrzebne i wcale
nie zamierzała z tego skorzystać, Narcyza grzecznie wytłumaczyła jej, że będąc
na zakupach z Almą, Tracey czy innymi damami czystej krwi, nie mogła nie wydać
odpowiedniej sumy pieniędzy. To mogłoby wzbudzić podejrzenia i plotki, a oni za
wszelką cenę musieli teraz tego unikać.
Hermiona niechętnie przyznała jej rację, po czym
postanowiła, że skoro już musi użyć pieniędzy Malfoyów, by dać im świąteczne
prezenty, to przynajmniej mogła zrobić to tak, by były one w jakiś sposób przydatne
i naprawdę coś oznaczały.
18 grudzień 1998
Nie tryskała szczęściem, gdy Tracey wyznała jej w całkowitej
tajemnicy, że wyciągnęła od Zabiniego informację, że Draco miał mieć dla niej
przygotowane, aż trzy świąteczne prezenty. Sama miała problem, by wymyślić dla
niego choć jednego sensowy, bo niby co mogłaby dać komuś, kto miał wszystko lub
mógł sam sobie kupić to, o czym tylko zamarzył?
Na szczęście wraz z wyciągnięciem z Zabba informacji o
ilości prezentów, Tracey zdołała dowiedzieć się, że Draco bardzo chciał mieć
jakąś starą rękawicę z autografem jakiegoś znanego dawniej gracza Quidditcha.
Blaise chyba sam miał zamiar ją dla niego kupić, ale jako, że w ostatniej
chwili wpadł na inny pomysł, poradził Tracey, by zaproponowała tę opcję
Hermionie. Jedyne co musiały zrobić w tej sytuacji, to odebrać i zapłacić za
zamówienie, którego Blaise wcześniej dokonał.
Hermiona była mu szczerze wdzięczna. Jej pierwotny pomysł na
prezent mógł być drugim podarunkiem, a nad trzecim postanowiła się jeszcze
trochę zastanowić. Kupienie prezentów dla Narcyzy i Lucjusza przysporzyło jej
mniej problemów, natomiast kompletnie nie wiedziała co podarować Zabiniemu,
Almie czy Tracey, nie wspominając już nawet o Harrym, Ronie i Ginny.
Pod koniec wyczerpującego maratonu zakupów, weszły do
magicznej drogerii, bowiem Tracey chciała kupić jakieś specjalne perfumy dla
swojej kuzynki. Hermiona przeglądała akurat zestaw najnowszych kremów do twarzy
z serii „Wiecznie Młoda Czarownica”, gdy usłyszała dziwnie znajomy głos,
wołający w jej kierunku powitanie.
Odwróciła się akurat w dobrym momencie, by spostrzec Olivę
Robards, która szła do niej w towarzystwie jakiejś eleganckiej szatynki.
- Panno Dagworth-Granger, jak miło znów cię spotkać! –
przywitała się bardzo oficjalnie córka obecnego Ministra Magii, całując ją
elegancko w oba policzki.
- Witaj panno Robards, zobaczyć się z tobą to zawsze
przyjemność – odpowiedziała w podobnym tonie Hermiona, zastanawiając się czy
Narcyza pochwaliłaby jej postępy po swoich lekcjach etykiety.
- Świąteczne zakupy? Czyżbyś właśnie wybierała prezent dla
swojego ukochanego narzeczonego? – Olivia z dziwnym uśmieszkiem spojrzała kątem
oka na swoją towarzyszkę, która o dziwo cały czas uważnie obserwowała Hermionę.
- Ależ nie! Na szczęście już wcześniej załatwiłam sprawę
prezentów dla Dracona – Hermiona zmusiła się do uprzejmego uśmiechu.
- Dracona? Czy masz na myśli Draco Malfoya? To właśnie ty
jesteś tą jego nową narzeczoną? – głos przyjaciółki panny Robards o dziwo miał
temperaturę zamieci lodowej.
Hermiona usłyszała, że dziewczyna pomimo doskonałego
angielskiego, miała dostrzegalnie obco brzmiący akcent, dlatego nawet
specjalnie się nie zdziwiła, że nie skojarzyła jej jako narzeczonej Malfoya,
choć wszystkie magiczne gazety w Anglii trąbiły o tym fakcie od tygodni.
- Och! Właściwie, to sobie was sobie właściwie nie
przedstawiłam – Olivia zachichotała głupiutko. – Philipo, poznaj proszę, to
jest…
- Doskonale widzę kto to jest! – Dziwna francuska dziewczyna
zmierzyła Hermionę jeszcze raz oceniającym wzrokiem, dłuższa chwilę zatrzymując
się na jej rozpuszczonych lokach. – To takie smutne, że Draco naprawdę się do
tego posunął!
- Naprawdę posunął się do czego? – Hermiona poczuła się
coraz mocniej zirytowana jej postawą.
- Byliśmy kiedyś razem, a teraz widzę, że on najwyraźniej wybrał
sobie na narzeczoną kogoś tak bardzo do mnie podobnego – Philipa uśmiechnęła
się do niej cynicznie. – Oczywiście nie we wszystkich aspektach, ale patrząc na
ciebie wyraźnie mogę stwierdzić, jak bardzo musiał tęsknić za mną od czasu naszego
rozstania.
Hermiona poczuła jak ciepły dreszcz przebiegł jej wzdłuż
kręgosłupa. Co ta dziewczyna właśnie jej sugerowała? Czy naprawdę była kiedyś w
poważnym związku z Malfoyem? Nie przypominała sobie, by ktoś jej o tym coś
wspomniał, choć imię „Philipa” zdawało się już gdzieś, kiedyś paść.
- Naprawdę myślisz, że Draco tym się właśnie sugerował? –
Olivia wyglądała niczym drapieżnik, który zwęszył soczystą zwierzynę. Taka
plotka zapewne lotem błyskawicy obiegłaby cały magiczny świat.
- Nie widzisz tego? Jesteśmy tego samego wzrosty, mamy
podobną figurę i taki sam kolor włosów – wymieniała Philipa.
- I uważasz, że Draco wybrał mnie, bo w pewien sposób
przypomniałam mu ciebie? – Hermiona odważnie popatrzyła jej w oczy. – Znam go,
od kiedy obydwoje mieliśmy po jedenaście lat. Skąd wiesz, że nie zadał się z
tobą po raz pierwszy tylko dlatego, że to ty przypominałaś mu mnie? – zapytała ironicznie,
w duchu zastanawiając się, czy Malfoy faktycznie mógłby jakoś zauważyć pomiędzy
nimi jakiekolwiek podobieństwo. Tak naprawdę jakoś od razu w to zwątpiła.
Philipa prychnęła pogardliwie, jakby chciała zapytać
Hermione, czy aby na pewno wie, co właśnie powiedziała.
- Specjalnie nie chciałam dowiadywać się o tobie zbyt wiele,
by nie wyciągać pochopnych wniosków na twój temat, ale teraz widzę, że przez to
moje niedopatrzenie, pozwoliłam na to, by Draco jednak popełnił ogromny błąd,
zanim zdążyliśmy sobie wszystko wyjaśnić. Naprawdę mi przykro, że okazałaś się
dla niego jedynie pocieszeniem, po naszym rozstaniu. Spróbuję to jakoś szybko
odkręcić.
Hermiona poczuła jak ogarnia ją czystej postaci wściekłość.
Naprawdę miała w tej chwili wielką ochotę, by sięgnąć po swoją różdżkę.
Opanowała się dosłownie ostatkiem sił.
A co jeśli Malfoy naprawdę mógłby wybrać ją między innymi
dlatego, że przypominała mu w jakiś sposób ukochaną dziewczynę?
Mimo wszystko nie potrafiła jakoś tego przyjąć do siebie. Przecież
to brzmiało kompletnie niedorzecznie! Musiała też przyznać, że nawet przez
chwilę nie podejrzewała, że blondyn mógłby być obecnie w kimś zakochany.
- Hermiona? Czy wszystko w porządku? – Tracey podeszła do
nich, niepewnie zerkając na Philipę i Olivię.
- Hermiona? – powtórzyła głucho Philipa. – Co w ogóle
oznacza to słowo?
- Tak brzmi mojej imię! – warknęła na nią w odpowiedzi
Hermiona. – A teraz wybaczcie nam, ale nie mamy więcej czasu. Jeśli jesteś
gotowa Tracey, to możemy już wyjść.
- Zaczekaj! – Philipa nagle mocno złapała ją za nadgarstek.
– Naprawdę masz na imię Hermiona?
- Mam ci to przeliterować? – zapytała cierpko panna Granger,
wyrywając szybko swoją dłoń z uścisku francuski.
Philipa mocno zacisnęła usta, a jej twarz była teraz wyraźnie
bledsza. Poprzednia buta i bezczelność, którą miała wypisaną w swoim
spojrzeniu, nagle gdzieś zniknęła.
- Przekaż Draco, że chciałabym z nim pilnie porozmawiać.
Nazywam się Philipa Fressange.
- Jeśli chcesz z nim
porozmawiać, to wyślij mu sowę. A jeśli on będzie miał ochotę, to wtedy się z
tobą skontaktuje – rzuciła kąśliwie Hermiona, po czym skinęła krótko Olivii na pożegnanie
i szybko wyszła ze sklepu.
- Kto to był? – spytała Tracey, gdy znalazły się z powrotem
na zaśnieżonej ulicy Pokątnej.
- Nie wiem, ale zdaje się, że jakaś dziewczyna z Francji, z
którą Draco się kiedyś umawiał – Hermiona nie miała pojęcia, dlaczego to
spotkanie tak strasznie ją zirytowało. Z miejsca szczerze znienawidziła pannę
Fressange i naprawdę do ostatniej kropli krwi, upierałaby się przy tym, że one
wcale nie są do siebie ani trochę podobne.
💍💍💍
Wiedziała, że Draco uchodził wśród żeńskiej części populacji
za przystojnego. Ponadto był wysportowany i należał do niesamowicie bogatej
rodziny. Mało która kobieta nie byłaby zainteresowana takim pakietem. Hermiona
jednak wcześniej nie założyła, że Malfoy mógłby spotykać się dotychczas z kimkolwiek
innym, poza Pansy Parkinson lub być może Astorią Greengrass, choć on sam przecież
twierdził, że nic ich nigdy nie łączyło.
Tracey nagle przystanęła i nerwowo przygryzła wargę.
- Co? – Hermiona spojrzała na nią pytająco.
- Słyszałam tylko jakieś plotki… - przyznała cicho panna
Davis, patrząc niepewnie na Hermionę.
- Jakie plotki? – dociekała od razu Hermiona.
- Podobno Draco spotykał się w ubiegłe wakacje krótko z
jakąś dziewczyną ze Francji, ale przestał zaraz po tym, jak przyłapał ją… Jak
zdradzała go z Theodorem. – W oczach Tracey na krótką chwilę błysnęły łzy.
- To dlatego oni tak ciągle walczą? Przez dziewczynę? –
Hermiona znów poczuła ten nieprzyjemnej dreszcz.
- Theo podobno rozpowiadał, że Draco z zemsty za tę Francuzkę,
rozkochał w sobie Astorię, a później ją porzucił.
- Cudownie – Hermiona zacisnęła powieki i potarła ze
znużeniem skroń. Jeszcze tylko tego jej brakowało, by wplątano ją w jakiś
dziwaczny trójkąt miłosny.
- Nie przejmuj się – Tracey uśmiechnęła się do niej
pocieszająco. – Draco nigdy nie wspominał o tej dziewczynie, ani nie widziałam
po nim w lecie, by w jakiś sposób przeżywał ich rozstanie. Za to nigdy nie mógł
znieść, jeśli ktoś mówił przy nim o Ronie Weasley’u. On naprawdę go nienawidzi
i jest o niego piekielnie zazdrosny.
Hermiona odwzajemniła uśmiech przyjaciółki. Nie miała żadnych
wątpliwości, że Malfoy szczerze nienawidził Rona, ale naprawdę wątpiła, by to
miało z nią jakikolwiek związek.
Wracając z zakupów do domu, zastanawiała się poważnie nad
tym, czy powinna porozmawiać z blondynem o jej spotkaniu z Philipą Fressange.
Wreszcie jednak doszła do wniosku, że taka rozmowa pomogłaby jej wybadać jego
reakcję, a to zapewne mogłoby być ciekawe.
💍💍💍
Zastała go w bibliotece, gdzie najwyraźniej uciął sobie
drzemkę, gdy sam wrócił ze swoich świątecznych zakupów, na które miał iść w
towarzystwie Zabiniego. Hermiona wyjęła różdżkę i podeszła bliżej, chcąc rzucić
kolejne zaklęcie diagnostyczne i upewnić się, że Draco już w pełni wyzdrowiał.
Pochyliła się delikatnie nad nim, lecz zanim zdążyła wykonać
kolejny ruch, Malfoy usiadł gwałtownie, mocno łapiąc ją za nadgarstek. Potrzebował
chwili, by oprzytomnieć, choć zdążył już odruchowo wyjąć z rękawa swetra swoją
różdżkę.
- Cholera! Granger! – zaklął, łapiąc głębszy oddech. –
Dlaczego u diabła celujesz we mnie różdżką, kiedy śpię? – warknął, nadal mocno
trzymając nadgarstek Hermiony.
- Chciałam tylko rzucić na ciebie zaklęcie diagnostyczne i
sprawdzić, czy aby na pewno nie przeforsowałeś się na zakupach – wyjaśniła,
patrząc mu prosto w oczy, dziwnie zafascynowana tym, jaki Malfoy miał szybki
refleks.
Jęknął z rezygnacją, po czym puścił jej dłoń i z powrotem
opadł na kanapę, zakrywając twarz przedramieniem.
- Ile razy mam ci powtarzać, że nic mi nie jest? Przestań
ciągle mnie badać! Jestem już zdrowy! – marudził.
- To nie ty o tym decydujesz – Hermiona nieco obrażona,
założyła ręce na piersi i popatrzyła na niego z góry.
- Wystarczy, że Blaise pilnował wszystkich wytycznych, jakie
mu podałaś. Był dziś gorszy niż moja matka, gdy w dzieciństwie chorowałem na
grypę czarnego kota – przyznał wykrzywiając wargi.
Hermiona nie powstrzymała uśmiechu. Przez kwadrans pouczała
dziś Zabiniego o wszystkim czego Malfoyowi nie wolno było robić w trakcie tych zakupów.
Ucieszyła się, że najwyraźniej przyjaciel blondyna trzymał się ściśle jej
zaleceń.
- A jak tam twoje zakupy? – zapytał, zabierając rękę z przed
twarzy i patrząc na nią z zainteresowaniem.
- Fantastycznie – Hermiona skrzywiła się do niego. –
Spotkała nawet kogoś, kto poprosił mnie, bym pilnie przekazała ci wiadomość z
prośbą o kontakt.
- Serio? – Draco wyglądał na zaintrygowanego i najpewniej
dlatego podniósł się z powrotem i usiadł. – Powiesz mi kto to był, czy dostanę
jakiś skomplikowany rebus do rozwiązania? – zażartował.
- Najwyraźniej to była twoja była dziewczyna – Hermiona
uśmiechnęła się do niego cierpko.
Draco zmarszczył brwi, patrząc na nią z widocznym niezrozumieniem.
- Pansy?
- Nie. Strzelaj dalej, przecież mamy czas! – Wymownie wskazała
na wielki zegar, stojący w bibliotece.
- Granger! – znów warknął. – Mów o co ci chodzi!
- Mała podpowiedź – wycedziła cynicznie. – Ona pochodzi z
Francji i z miejsca stwierdziła, że wybrałeś mnie na narzeczoną, tylko dlatego,
że jestem do niej niesamowicie podobna!
Hermiona naprawdę nie miała pojęcia skąd się w niej wzięła
taka złość na fakt, że Draco w ogóle kiedykolwiek zadawał się z tą okropną
Francuzką. Miała wrażenie, że magia wprost trzaska w jej palcach, domagając
się natychmiastowego uwolnienia. Gdyby Malfoy przyznał teraz wprost, że
naprawdę kierował się jej podobieństwem do Fressange, gdy aranżował ich
zaręczyny, jak nic by go za to dotkliwie przeklęła.
Przez krótką chwilę Draco wyglądał na nieco
skonsternowanego, wreszcie jednak wstał i nerwowo zacisnął pięści.
- Co ta pieprzona idiotka w ogóle robi w Anglii?! – wściekł
się.
Hermiona znów założyła ręce na piersi i popatrzyła na niego
z irytacją.
- I teraz nie wiem czy mam ci pogratulować, że od razu
odgadłeś o kogo chodzi, czy być wkurzoną tym, że najwyraźniej wiesz o kim
mówię, skoro naprawdę jesteśmy do siebie podobne!
Draco rzucił jej krótkie spojrzenie, po czym szybko uciekł
wzrokiem gdzieś w bok.
- Spotykałem się tylko z jedną dziewczyną we Francji. I dla
jasności - nie bądź śmieszna, Granger! Nie łączy was zbyt wiele z wyglądu, poza
kolorem włosów oraz figurą, a zapewniam cię, że jeszcze mniej z charakteru – stwierdził
chłodno.
- Najwyraźniej ona uważa, że to wystarczyło byś mnie wybrał
jako marne zastępstwo za jej wspaniałą osobę. Zapowiedziała, że spróbuje to szybko
odkręcić i dlatego prosi cię o pilny kontakt – Hermiona wyrzuciła to z siebie,
po czym wyminęła go i opadła na kanapę, w miejscu gdzie jeszcze niedawno on
leżał.
- Mówiłem, że to idiotka. Nie byłem z nią w żadnym,
poważnym związku, więc jak mogłabyś być jej zastępstwem? – Malfoy nerwowo
przeczesał włosy palcami. – To była krótka historia i naprawdę nie wiem,
dlaczego ona ubzdurała sobie, że to znaczyło coś więcej.
Hermiona przyjrzała mu się uważnie.
- To prawda, że zdradzała cię z Theodorem? – zapytała cicho.
Draco spojrzał na nią z ukosa.
- Nie byliśmy razem, więc to nie była zdrada – wyjaśnił krótko. – Ale
to prawda, że przyłapałem ich na wspólnej zabawie w moim własnym ogrodzie, dlatego nie chciałem później mieć już z nią
nic do czynienia.
- Rozumiem – przyznała Hermiona, mimo wszystko wciąż obserwując go
uważnie. Naprawdę nie wyglądało jej na to, by Draco wciąż jakoś cierpiał przez pannę
Fressange. Chyba Tracey miała rację, mówiąc, że blondynowi wcale na niej nie
zależało.
- Przykro mi jeśli powiedziała ci coś nieprzyjemnego.
Obiecuję, że to załatwię – zapowiedział poważnie.
- Nie – Hermiona szybko pokręciła głową. Nie wiedziała
dlaczego, ale myśl o tym, że Draco mógłby jednak spotkać się sam na sam z tą
dziewczyną sprawiła, że dosłownie ścierpła jej skóra. – Lepiej nie dawaj jej
znać, że w ogóle interesuje nas to, co ona sobie imaginuje w tej swojej pustej główce.
Draco uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Po twoich słowach wnoszę, że jej nie polubiłaś…
Hermiona prychnęła nieelegancko.
- Jak miałabym to zrobić, skoro z miejsca mnie zaatakowała,
a później jeszcze czepiała się mojego imienia.
- Poważnie? – Draco zmarszczył brwi w niezrozumieniu.
- Tak. Pytała czy naprawdę mam na imię Hermiona, jakby już wcześniej
gdzieś usłyszała to słowo, tylko wcale go nie zrozumiała – Hermiona skrzywiła
się na samo wspomnienie całej swojej interakcji z panną Fressange.
Draco wydał z siebie coś, co brzmiało jak jęk irytacji.
- Po raz trzeci to powtórzę – Philipa Fressange, to idiotka.
W ogóle nie przejmuj się tym, co mówiła. Skoro jest teraz w Anglii, pewnie
spotkamy ją na jakimś przyjęciu lub kolacji… Musisz wtedy pamiętać, że nie możesz jej
się dać sprowokować – poradził.
- Naprawdę nie radzę jej mnie prowokować – oświadczyła
dobitnie Hermiona, wstając z kanapy.
- Tak, też bym jej tego nie doradzał – Draco uśmiechnął się
do niej złośliwie.
Hermiona jednak odpowiedziała na to własnym uśmiechem. On
jak mało kto, przekonał się na ich trzecim roku o tym, do czego ją zdolna,
jeśli wyprowadzi się ją z równowagi. I panna Fressange też będzie miała okazję
się o tym przekonać, jeśli tylko spróbuję przekroczyć linię.
💍💍💍
Wieczór wróżb w Montague Manor miała poprowadzić jakaś wspaniała wróżka,
sprowadzona specjalnie z Irlandii. Narcyza jednak powiedziała Hermionie pokątnie, że to
tylko dlatego, że najpewniej nie było ich stać na usługi Madame Zity.
Zarówno ona, jak i matka Malfoya miały dziś na sobie zwiewne czerwone
szaty z najlepszej jakości materiałów. Ponadto Narcyza zadbała o to, by
Strzałka zaplotła włosy Hermiony w luźny warkocz i przysłała jej parę cudownych
rubinowych kolczyków z brylantami, które pięknie załamywały skromność szaty.
Narcyza również miała włosy zaplecione w podobny sposób oraz identyczne rubinowe kolczyki.
Nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości, że przyszły na ten wieczór wróżb razem.
💍💍💍
Draco i Lucjusz czekali na nie przy kominku w holu, bowiem
wybierali się dziś do domu Grahama na kolejny wieczór pokera i whisky. Hermiona nie
była w stanie policzyć, ile razy Draco wywracał na nią oczami, gdy
kategorycznie zabroniła mu choć zbliżania się do jakiegokolwiek alkoholu. Jego
organizm naprawdę potrzebował dobrej regeneracji po klątwie Crucio i whisky na
pewno by mu w tym nie pomogła.
W holu domu Monatgue, znajdowało się już kilkanaście innych
pań w czerwonych szatach oraz panów ubranych w wygodne garnitury i będących w wyraźnie dobrych humorach. Hermiona ledwo zdążyła się rozejrzeć, gdy Blaise i Tracey
znaleźli się obok niej i Dracona. Narcyza i Lucjusz poszli już powitać
gospodarzy, którymi byli dziś rodzice Grahama.
- Jak myślisz Hermiono? – Tracey uśmiechnęła się do niej. –
Czy ta inna wróżka, powtórzy to samo co wywróżyła ci madame Zita?
- Zobaczymy – mruknęła pod nosem Hermiona. Nagle jednak została
zaskoczona, gdy ramię Malfoya w jednej chwili oplotło jej talie, a on mocno przyciągnął ją do
siebie.
- Fressange tu idzie – Draco pochylił się i wyszeptał jej
to prosto do ucha.
Hermiona natychmiast zmusiła się do uśmiechu i rozluźnienia,
pomimo jego bliskości. Nie zamierzała dawać tej głupiej flądrze prawa do
dalszych insynuacji, że Malfoy wybrał ją tylko dlatego, że była jakąś formą pocieszeniem po
niej.
- Co ta głupia dziwka w ogóle tu robi? – wyrwało się z ust
Zabiniego, gdy i on dostrzegł zmierzającą prosto w ich stronę Philipę, również
ubraną w czerwoną szatę, na dodatek z pięknie ułożonymi lokami.
- Draconie! – Oczy Fressange rozjaśniły się blaskiem, gdy
stanęła tuż przed nimi i Hermiona mogła się założyć, że nie widziała ona teraz
nikogo innego, poza nim.
- Dobry wieczór Philipo – przywitał się oficjalnie Draco, a
gdy Hermiona spojrzała krótko na jego twarz, ledwo powstrzymała się od wzdrygnięcia.
Jego oczy były teraz naprawdę przerażająco zimne.
Philipa na chwilę straciła z twarzy swój szczery uśmiech,
widząc, że Draco jest wobec niej raczej chłodny, a na dodatek, wciąż mocno przyciska Hermionę do
swojego boku.
- Blaise! Ciebie też miło widzieć! – Philipa na chwilę
przeniosła swoją uwagę na Zabiniego.
- Przykro mi, że nie mogę tego odwzajemnić – Zabini
uśmiechnął się do niej cierpko, a Hermiona i Tracey zgodnie parsknęły cichym śmiechem.
Philipa jednak nie dała się zbić z tropu, uśmiechając się do niego cynicznie.
- Widzę, że wciąż lubisz żartować. To naprawdę urocze.
- Tak dobrze mnie znasz – Zabini również nie tracił
uśmiechu. – Szkoda tylko, że najwyraźniej nie zrozumiałaś tego, co powiedziałem ci przed
moim wyjazdem ze Francji.
Philipa znów na chwilę przestała się uśmiechać.
- Nie żebym, aż tak bardzo dbała o twoją opinię panie Zabini, by
się tym przejąć – oznajmiła, wyraźnie rozzłoszczona.
- Szkoda, że tego nie zrobiłaś – Blaise nadal się uśmiechał,
jednak spojrzenie jego oczu o mało mogłoby zamienić kogoś w kamień.
- Co cię sprowadza do Anglii, Philipo? – zapytał Draco,
przyglądając się uważnie Francuzce.
- Niedokończone sprawy – odparła butnie, wyzywająco patrząc
mu w oczy.
- Obyś szybko je załatwiła. Przy okazji, słyszałem, że
miałaś już sposobność, by poznać moją narzeczoną? – Draco, nieco mocniej przycisnął
Hermionę do siebie.
Philipie nie udało się ukryć zniesmaczonego grymasu.
- Owszem, miałam już tę przyjemność. Jak się miewasz Nino? Powiedziano
mi, że masz na imię Nina, a nie Hermiona – Fressange uśmiechnęła się
triumfująco.
- Używam obu imion – odpowiedziała spokojnie Hermiona.
- Ale Draco woli nazywać ją Hermioną. Wolał tak już robić, gdy
obydwoje mieli po jedenaście lat – dodał nie wiedzieć czemu Zabini.
Była to spora nadinterpretacja faktów. Hermiona naprawdę nie
pamiętała, by przed tą całą aferą z zaręczynami, Draco choć raz powiedział do
niej po imieniu.
- To prawda. Ja i moja narzeczona znamy się od wielu lat i
zabawnym było, gdy powiedziała mi dzisiaj, że uznałaś, że jesteście do siebie w
jakiś sposób podobne – ton głosu Draco brzmiał dziwnie złowrogo.
- Nie uważasz tak? – Philipa rzuciła mu wyzywające spojrzenie.
- Ani trochę – odpowiedział gładko. – Hermiona ma głębszą
barwę włosów i niesamowicie unikatowy kolor oczu. Ma też doskonale
proporcjonalny nos i pełniejsze usta – wymieniał, jakby naprawdę kiedyś miał
okazję się nad tym zastanowić.
Hermiona miała tylko nadzieję, że się teraz gwałtownie nie
zarumieni. Malfoy bez wątpienia był doskonałym aktorem. Coraz częściej nie
mogła wyjść z podziwu, jak łatwo udawał to, że naprawdę mu na niej zależało.
Philipa poczerwieniała gwałtownie, wyraźnie wściekła.
- Nie miałeś za bardzo komentarzy, dotyczących moich ust,
zwłaszcza gdy były pełne twojego… - na szczęście nie dokończyła swoich słów,
bowiem tuż obok nich ponownie pojawiła się Narcyza.
Hermiona była wdzięczna matce Malfoya za moment jaki wybrała, by do nich dołączyć. Słowa Philipy dosłownie wywołały w niej mdłości, a gdyby Francuzka dokończyła swoją wypowiedź, Hermiona nie była do końca pewna, czy by nie zwymiotowała.
Głupia, bezczelna, obłudna, prymitywna suka! Żeby
mówić takie rzeczy przy ludziach, nie wspominając już o tym, że próbowała
wygarnąć to Draco w towarzystwie jego przyjaciół i narzeczonej. Totalny brak
klasy.
- Dobry wieczór kochani – Narcyza przywitała się z Blaisem i
Tracey pocałunkami w policzek.
- Jak zwykle wspaniale wyglądasz, lady Malfoy. Ach! Gdybyś tylko
nie miała męża…! – Zabini uśmiechnął się przekornie do matki przyjaciela.
- Alma byłaby zachwycona, słysząc jaki z ciebie udany pochlebca
– Narcyza uśmiechnęła się do niego ciepło.
- A mój ojciec, nigdy więcej nie wpuściłby cię do naszego
domu – dodał Draco z krzywym uśmieszkiem.
Narcyza wreszcie rozejrzała się po zebranych i dostrzegła
wgapiającą się w nią z prawdziwą fascynacją Philipę.
- Czy ktoś nas sobie przedstawi? – zapytała wreszcie Cyzia,
uśmiechając się uprzejmie.
- Wybacz mamo. To jest Philipa Fressange, córka Pierra
Fressange. Poznaliśmy się w czasie moich ostatnich wakacji we Francji – Draco
dość niechętnie dokonał tej prezentacji.
- Naprawdę? – Narcyza krótko spojrzała na syna. – Nigdy mi
nie wspomniałeś, że poznałeś na wakacjach córkę Pierra. Bardzo mi miło, panno
Fressange. Znam pani ojca, od kiedy obydwoje byliśmy nastolatkami – Narcyza
uśmiechnęła się do dziewczyny.
- Mnie również jest miło! Zawsze bardzo chciałam panią
poznać. Zarówno tata, jak i Draco tyle mi o pani opowiadali! – Philipa uśmiechała
się bardzo przymilnie, a Hermiona ledwo powstrzymała prychnięcie pogardy,
widząc jak ona łasi się do Narcyzy.
- Naprawdę Draconie? Opowiadasz o mnie swoim znajomym? –
Narcyza uśmiechnęła się do syna nieco złośliwie.
- Bezustannie – Draco odwzajemnił uśmieszek matki.
- Prawdę mówiąc, ja i Draco byliśmy czymś więcej niż tylko
znajomymi – wtrąciła nieco warkliwie Philipa.
- Raczej nie sądzę, by można było to jakoś inaczej określić
– odpowiedział bez pardonu Draco.
Narcyza znów przeniosła swoją uwagę na Philipę, mrużąc nieco
oczy.
- Och! Teraz sobie przypomniałam – oznajmiła po chwili. – To
prawda, że mój syn mi o tobie nie wspomniał, ale zdaje się, że zrobiła to Selma
Nott, matka Theodora Notta.
Philipa w jednej chwili zbladła, uśmiechając się nerwowo,
pod oceniającym spojrzeniem Narcyzy.
- Zapewne Theo się jej pochwalił, że wy z pewnością byliście
czymś więcej niż tylko znajomymi – znów odezwał się Blaise.
Philipa już otwierała usta, by coś mu odpowiedzieć, gdy w
końcu korytarza rozległ się głośny gong. To było wezwanie, by panie udały się
do komnaty, w której miały odbyć się wróżby.
- Hermiono, moja droga. Pora już iść – Narcyza uśmiechnęła
się do niej ciepło.
- Oczywiście. Baw się dobrze z chłopakami, skarbie –
powiedziała głośno, odwracając się do Dracona. Byłą naprawdę dumna z siebie, że
głos jej się nie załamał przy ostatnim słowie.
Ledwo się zmusiła, by nie zesztywnieć, gdy Draco pochylił
się i musnął ustami jej policzek.
- Tobie również życzę miłej zabawy, kochanie. Do zobaczenia w
domu – Malfoy mrugnął do niej, po czym klepnął Zabiniego w ramię i nie
oglądając się drugi raz na Fressange, chłopcy odeszli, by dołączyć do Lucjusza
i reszty mężczyzn.
- Chodźmy dziewczęta – Narcyza skinęła na Tracey i
Hermionę, by do niej dołączyły i wkrótce odeszły, zostawiając Philipę daleko za sobą.
💍💍💍
Gdy wchodziły pod schody, matka Malfoya złapała Hermionę pod
ramię i pochyliła się do niej.
- Uważaj na tę harpię. Wygląda mi na małą, bezwzględną
intrygantkę – wyszeptał jej do ucha, a Hermiona nie musiała nawet zgadywać o
kogo Narcyzie chodziło.
- Spotkałam ją dziś w drogerii – przyznała Hermiona. – Z
miejsca oświadczyła mi, że Draco wybrał mnie tylko jako pocieszenie po niej i
tylko dlatego, że jestem do niej podobna – wyznała, wciąż nie mogąc zapomnieć o
słowach Fressange.
Narcyza parsknęła, wyraźnie tym rozbawiona.
- Cóż za idiotyczny pomysł! Chyba miało to miejsce w jakichś jej
niespełnionych marzeniach. Nie wiem za kogo się uważa, ale i tak w życiu bym
nie dopuściła, by mój syn związał się z taką impertynencką dziewuchą.
Hermiona mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem. Cieszyła się,
że Narcyzie, Philipa najwyraźniej też nie przypadła do gustu. Gorzej, gdyby
matka Malfoya wciąż miała żałować, że jej syn nie miał szansy na prawdziwe
szczęście, przy boku jakiejś czystokrwistej piękności.
Wróżka była bardzo interesująca postacią, choć Hermiona
bardziej odbierała ją jako zaburzoną wariatkę. Wróżyła Daphne z czegoś, co
wyglądało niczym stare kości martwego kurczaka. Niemniej długo jej zajęło, by
wskazać, że starsza panna Greengrass poślubi kiedyś czarodzieja… Który miał być
niskim brunetem. Wywołało to nie małą konsternację, bowiem Graham Montague był
wysokim, blondynem. Astoria prawie popłakała się z radości, gdy powiedziano
jej, że kiedyś poślubi szczupłego blondyna. I pewnie utrzymałaby to szczęście
dłużej, gdyby po niej nie wepchnięto wprost przed wróżkę Hermiony. Widać
matrony czystej krwi nadal były ciekawe, czy Madame Zita mogła się pomylić.
- Och! Ty to dopiero poślubisz prawdziwego blondyna! –
zawołała wróżka. – Widzę to wyraźnie! Przystojny, platynowy blondyn stojący u
twego boku.
Hermiona miała ochotę jęknąć. Czy Malfoyowie naprawdę
zapłacili tej kobiecie, by powtarzała wymysły poprzedniej wróżki? To było idiotyczne!
- Czy widzisz może coś jeszcze? – zapytała wyraźnie podekscytowana
Narcyza.
- Owszem. Dzieci o blond włosach. Dwójkę. Chłopca i
dziewczynkę – stwierdziła z przekonaniem wróżka.
Narcyza chyba nieco wzruszona, zaklaskała w dłonie, a cała
reszta towarzystwa natychmiast poszła w jej ślady. Astoria znów miała oczy
pełne łez, a Philipa Fressange, wyglądała jakby chciała coś zaraz rozbić.
- Mój Merlinie! Czy to nie wspaniałe, że ty i Draco znacie
już swoją przyszłość? – zapytała Tracey, gdy Hermionie wreszcie pozwolono
odejść od stołu.
- Tak, fascynujące – Hermiona uśmiechnęła się do niej,
czując jak zbliża się do niej migrena. To udawanie non stop, stawało się dla
niej coraz trudniejsze.
Przeprosiła na chwilę Tracey i poszła napić się wina.
Potrzebowała choć trochę rozluźnienia po tym całym okropnym dniu.
- Nie wiem, gdzie znajdziesz innego platynowego blondyna,
który zechce ci zrobić dzieci, ale to na pewno nie będzie Draco! – oświadczył ponury
głos tuż za nią.
Hermiona obejrzała się przez ramię. Fressange naprawdę była
idiotką, jeśli myślała, że łatwo ją przestraszy.
- Z miejsca, w którym teraz stoję, widzę znacznie większą
szansę na to, że to ja będę miała jego platynowoblond dzieci, niż ty – oznajmiła
spokojnie Hermiona.
Philipa zacisnęła usta w wąską kreskę.
- Musiałabyś tego dokonać, przechodząc po moim trupie! –
warknęła.
Hermiona odrzuciła głowę śmiejąc się szczerze. Naprawdę sama
nie wiedziała, skąd wzięła się w niej taka determinacja, by zniszczyć pewność
siebie panny Fressange.
- Nie widze z tym specjalnego problemu – odpowiedziała
wesoło. – Jak sama mówiłaś, nie dowiedziałaś się jeszcze o mnie zbyt wiele.
Zapytaj jednak o mnie kilka osób, a może wtedy dowiesz się też, że naprawdę nie
warto ze mną nie zadzierać!
- Zobaczymy! – burknęła Philipa, zakładając wyzywająco ręce
na piersi.
Hermiona powoli zmierzyła całą jej postawę, po czym
uśmiechnęła się nieco drapieżnie.
- Och! Absolutnie mam taką nadzieję! – Hermiona znów się
uśmiechnęła i ignorując fakt, że Philipa wyraźnie myślała nad odpowiedzią,
szybko zabrała swój kieliszek wina i z dumnie uniesioną głową przeszła przez
pokój w kierunku Almy, Narcyzy oraz Tracey i jej matki, które stały razem.
Hermiona dopiero po chwili uświadomiła sobie jednak, że
jeszcze nigdy tak mocno nie odczuwała nienawiści do innej dziewczyny. To był
tylko ułamek tego, co czuła do Lavender, gdy ta na szóstym roku umawiała się z
Ronem. Sama nie wiedziała, skąd wzięła się w niej taka siła tego uczucia.
Wiedziała jednak, że nie zamierza się poddać i pozwolić Frassenge z nią wygrać.
O cokolwiek miałaby się toczyć ich pomiędzy nimi ta gra.
Dziś krótko - zapraszam do zaglądania w tym tygodniu, bo na pewno pojawi się jeszcze jakaś inna publikacja 😋
"Przyrzeczona" - jak zwykle w weekend.
Miłego nadchodzącego tygodnia 😁
Venetiia.
Zawsze wciąga jak narkotyk 🔥❤️
OdpowiedzUsuń😍😍😍 druga? Lecę czytać 😁😁
OdpowiedzUsuń😻🤍
OdpowiedzUsuńRozdział bomba.. zazdrosna Hermiona to istna petarda 😁 interakcje między nią a Philipa mogą być bardzo interesujace😎😎 lepsze to od płaczliwej Astori..
OdpowiedzUsuńOMG lecę czytać
OdpowiedzUsuńFantastycznie się to czyta!
UsuńTak jak podejrzewałam, Hermiona jeszcze nie rzuciła Rona... Odliczam już rozdziały do końca tego pseudo związku. Ciekawe jak Ron zareaguje na ewentualne zaręczyny z kimś innym. Pewnie histerycznie, jak to on.
Daphne i niski brunet, czyżby Harry?🤨 Nie mam pojęcia kim mógłby być blondyn Astorii bo Graham trochę mi do niej nie pasuje, ale kto ich tam wie.
Chciałabym już wiedzieć jakie prezenty przygotowali dla siebie narzeczeni. Mam nadzieję, że Hermiona się postara i da Draco coś wyjątkowego. O niego się nie martwię, na pewno stanął na wysokości zadania.
Intersują mnie również prezenty dla całej reszty, Hermiona ma tutaj szansę się wykazać. Coś czuję, że jej nie zmarnuje.
Philipa okropnie mnie irytuje, ale mam nadzieję, że dzięki niej Hermiona się zorientuje jakie są jej uczucia w stosunku do Malfoya. Wówczas byłaby trochę jak Umbridge. Znienawidzona, ale potrzebna do rozwoju fabuły😀
Ciekawe co powiedział jej na odchodne Blaise. No i skąd ta Francuzka kojarzy imię Hermiony... Chyba muszę się wrócić do retrospekcji i chociaż spróbować poszukać odpowiedzi na moje pytania. A nuż coś przeoczyłam?
Narcyza jak zwykle w formie, oby tak dalej! Niezawodny wykrywacz pustych panienek.
Ostatnio mi się przypomniał kamień nastrojów i zastanawiam się, czy nosi się taką biżuterię na jakieś specjalne okazje. Już wcześniej doszłam do wniosku, że noszenie czegoś takiego musi być wybitnie niekomfortowe, zwłaszcza gdy chce się ukryć swój stan. Mam w głowie kilka wyobrażonych sytuacji gdzie Hermiona zostaje zmuszona do noszenia go i ujawnia przez to swoje sekrety.
Niecierpliwie oczekuję na ciąg dalszy.
Dużo weny!
Porpostu cudo. Uwielbiam narcyze i Hermionę razem. Między naszym dramione też powoli do przodu. Jestem ciekawa jak potoczy się wątek tej upierdliwej Francuzki
OdpowiedzUsuńJa też zgadzam z przed mówczynią😊
UsuńZabierał się za czytanie
OdpowiedzUsuńKurioliszka �� Rozdział wspaniały jak zawsze! Zamiast spać to leżę w środku nocy z uśmiechem od ucha do ucha i czytam��
OdpowiedzUsuńA planujesz wkrótce jakiś pov Dracona?
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Konfrontacja francuskiej żmiji i Hermiony elektryzująca napięciem. Cieszę się, że Hermiona nie dała się sprowokować i usadziła małpę. Dobrze że Draco uniknął klątwy od Hermiony bo mógłby tego żałować.
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że Hermiona wyleje na Phillipe to wino...🤔 A szkoda że tego nie zrobiła 🤣😂
Odliczyłam dni di tej publikacji...
OdpowiedzUsuńUważam, że Hermiona musi powiedzieć Ronowi że to koniec. To że nie okazuje mu uczyć i nie chciała z nim zostać ostatnio to za trudne do zrozumienia dla niego... To musi nastać szybko i by Draco przy tym był albo żeby chociaż słyszał.
A co do tej pustej Francuzki... Wiedziałam, że będą z nim problemy za długo było dobrze... Ale waleczna Lwica już pokazuje swoje pazury oj niech uważa bo jak pokaze kły to będzie prosić o litość.
Draco. Draco teraz pewnie żałuję tego że miał jaki kolwiek kontakt z tą osobą.
Narcyza moja bohaterką no uwielbiam ją. ❤️❤️❤️
Jak dorosnę chce być taka jak ona 💪☺️🙊👸
Kolejne czekanie na rozdział ale wytrzymam z myślą o niemej wojnie Hermiony bitwę słowna wygrała jak nic 🔥🔥🔥🤭
To opowiadanie jest jak najlepszy narkotyk, wciąga i nie chce się, żeby nadszedł koniec 😍😍😍
OdpowiedzUsuńMiałam niejasne przeczucie ,że Hermiona jednak nawet nie wróci do domku by pożegnać się z Ronem😝 z czego niemniej wybitnie się cieszę 😄😄
OdpowiedzUsuńCzekam aż wreszcie rzuci go w pierony 😝 z głośnym hukiem.
Philippa to czyste ZŁO 😡😡😡
JEst bez klasy i kompletnie bezczelna...
Mam nadzieję,że i jej Hermiona boleśnie utrze nosa a Draco pokaże jej gdzie na prawdę jest jej miejsce.
Podejrzewam,że zdecydowanie będzie działo się wiele 🙃
Dziękuję za te publikację i oczywisci czekałam na kolejne.
Ściskam 🚀🚀🚀🚀
Czemu Ron zawsze wydaje się być takim palantem, któremu chodzi tylko o jedno? Dobrze że Hermiona nie ulega takiej presji. Philippa to okropna suka, chociaż jestem ciekawa co sobie przypomniała słysząc imię hermiony.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział, ale tydzień to katorga! Może zdradzisz kiedy będzie kolejny rozdział TNMŻ?
Weny!
Cudowny rozdział, czytałam jednym tchem. Czekam na więcej!!! Po cichu liczę że w końcu coś między nimi zacznie iskrzyć bardziej.... A TNMŻ kiedy?
OdpowiedzUsuńLubię Dracona. Jest taki zakochany w Hermionie i przy tym taki słodki 😍
OdpowiedzUsuńNarcyza jest świetna, cieszę się że jest po stronie Hermiony ☺️
Dramionki coraz bardziej zbliżają się do siebie. Zazdrosna Hermiona ahh 😁
Czekam na kolejne publikacje ☺️
Świetny rozdział:) Tyle się zadziało. Jestem ciekawa jak Hermiona poradziła sobie z doborem prezentów dla wszystkich, a szczególnie dla Dracona:) Jego prezenty na pewno będą mocno przemyślane i mocno personalizowane. Uwielbiam "przyjaźni" Hermiony i Tracy, na prawdę super się dogadują. Oczywiście Narcyza znowu wygrywa swoja klasą:) Wszystko co mówi i robi zawsze w punkt.
OdpowiedzUsuńNo i pojawienie się Philipa, totalne zaskoczenie. Boże ona to dopiero jest okropna, przebija samą Astorię płaczkę. Myślę, że między nią a Hermioną jeszcze dojdzie do nie jednej potyczki. I Hermiona pokaże jej na co ją stać. Cieszę się, że Draco i Blaise tak oschło i z niechęcia traktują Philipa, chociaż ona chyba tego nie chce do końca zauważyć;/
No i te cudowne wróżby, chyba jednak się spełnią:P
Czekam mocno na moment kiedy Hermiona zdecyduje się zerwać z Ronem. Widać, że względem Draco ma coraz cieplejsze uczucia. Chociaż sama ich nie rozumie i się przed tym broni.
Buźka:*
Hermiona porządnie utemperowała tę francuską małpę! Głupia, pusta idiotka myśli, że może się z nią równać😒 Mam nadzieję, że Hermiona jeszcze nie raz utrze jej nosa. Ona i Narcyza to połączenie doskonałe! Teraz tylko czekać, aż Herm i Draco jeszcze bardziej się do siebie zbliżą😁 Dużo weny❤️❤️
OdpowiedzUsuńAaaaa. No to Pipa ( zdrobnieniem od Philippa) właśnie wysunęła się na prowadzenie wśród moich ulubionych byłych Draco.
OdpowiedzUsuńAle tam się będzie działo. Strasznie obrzydliwa, ale w jakiś fajniejszy sposób niż siostra Zabiniego z Rozejmu. Weny dla tej postaci, bo już ja lubię :)
A temu chłopakowi to ja współczuję! Ile on jeszcze będzie musiał się naczekac, zanim "najbardziej światła czarownica tego pokolenia" zlepi że sobą fakty.
Dobrze jest, powoli do przodu.
Przydałaby się jeszcze Sybilla, żeby przepowiedzieć im szybka śmierć i rozstanie, to może wtedy Hermiona by się ogarnęła w czym rzecz.
💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Interesujace. Emocje powoli wychodza na jaw. Zobaczymy co sie bedzie dzialo, ale mam wrazenie ze "byla" Draco namiesza troche...
OdpowiedzUsuńKurde! Znalazła się osoba, która denerwuje mnie bardziej niż Rudzielec. Nie myślałam, że się da, ale Philippa bije go na głowę! Coś czuję, że ta flądra jeszcze namiesza...
OdpowiedzUsuńI się doczekałam. Niby rozdział krótki ale pełen akcji;) jak dla mnie to bardzo znaczące że Hermiona nie poszła rano do Rona-oby Draco to zauważył I się zastanowił. Następnie sama Francuzka? Podła małpa, niby arystokratka A jaki motłoch sobą reprezentuje. Przepaść pomiędzy nią A Hermiona jest pokazana przed wróżbami-Hermiona mugolka z taką klasa potrafi się zachować nawet jak jej nerwy puszczają, a z Pipy to właśnie błoto i muł wylatuje. Najbardziej podoba mi się rozmowa Draco i Hermiony po jej powrocie, a tak się bałam co każde zdanie że się posprzeczaja, a oni zajebiscie to rozegrali oboje. Pokazali swoją dojrzałość. Oczywiście Narcyza majstersztyk w całej okazałości. Ja obstawiam A raczej mam nadzieję że Pipa zna imię Hermiony bo Draco tak się do niej zwrócił, i oby w największym uniesieniu-wiem takie to ograne. Ale to najbardziej by Pipe wkurzyło. Moja druga opcja właśnie Zabini o niej wspomniał na pożegnanie, że to właśnie Pipa jest marna kopia kobiety życia Dracona;) nie mogę się doczekać jak się to wyjaśni. Oj Venetiio jak ty doskonale wodzisz za noski;)
OdpowiedzUsuńCo za idiotka 🤦🏽♀️ 8 myśli że może rywalizować z Herm. Wiadomo że Draco szaleje tylko za jedna laska 😂🥰
OdpowiedzUsuńAle genialny rozdział! Jeszcze nie wiem czy dawna kochanka Draco namiesza czy wręcz odwrotnie- zbliży do siebie Draco i Hermione.
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd tyle w Tobie weny! Ale naprawdę odwalasz świetną robotę! Buziaki ❤️
Annie
Moment kiedy oni oboje dowiedzą się o swoich uczuciach będzie naprawdę piękny. Draco tutaj jest najlepszy. Ale chciałabym wiedzieć co on myślał w tej chwili.
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać dalszej części! uwielbiam u Ciebie to, że rozdziały są dłuugie (choć nadal za krótkie, najlepiej by było jakby się nie kończyły XD)
OdpowiedzUsuńJak zawsze WYBITNIE! Ale mam wrażenie, że ta Francuska coś tu jeszcze namiesza 😅
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny. Mam nadzieję, że dzięki tej Francuzce Hermiona zda sobie sprawę, że jest o Draco zazdrosna, bo właśnie to jest to uczucie, które aktualnie nazywa wściekłością. A i niech Draco w końcu przejrzy na oczy i przekonaj się, że Rok to już dawno i nieprawda.
OdpowiedzUsuń*Ron
Usuń🖤🖤
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUuu zazdrosna Hermiona. Bardzo fajnie czyta się ją w takim wydaniu. Może zrozumie, że musi się trzymać bliżej Draco 😏 Pozdrawiam i życzę weny twórczej ❤️
OdpowiedzUsuńAkcja się rozkręca i mega się z tego cieszę! Panna Fressange na pewno trochę namiesza, może spowoduje jakiś wypadek z Hermioną w roli głównej? Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów! I mega się cieszę z tego, że w tygodniu ma się pojawić Nowa publikacja! Nie mogę się doczekać kontynuacji pozostałych opowiadań.
OdpowiedzUsuńLilak
Rozdział czyta się jednym tchem ;) coś czuję, że Philipa jeszcze mocno namiesza, ale może dzięki temu Draco i Hermiona jakoś się do siebie zbliżą. Już nie mogę się doczekać dalszych części opowiadania i muszę przyznać, że dawno nie czekałam z taką niecierpliwością na ciąg dalszy historii dramione. Życzę dużo weny!!
OdpowiedzUsuńNocne czytanie, czyli powtórka z rozrywki 😂❤️
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze mam niedosyt... Wiem, wiem, że to miało być slow, ale już podobno większa połowa opowiadania za Nami, a Oni poza wymuszonymi pocałunkami w policzek nie przejawiają żadnych cieplejszych gestów w swoim kierunku,... bo bądźmy szczerzy, ale to machanie w kółko różdżką Hermiony nad Draco ciężko odebrać jako ciepłe uczucie...Uwielbiam Cię Venetiio, ale przyzwyczaiłaś Mnie do dynamicznej akcji, gdzie aż iskrzy między Nimi,a niestety tutaj chyba dopiero zbieramy drwa pod ten ogień....
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że wreszcie ktoś zacznie marudzić na tempo ich relacji, choć jeszcze przed premiera powtarzałam slow burn, slow burn, slow burn do znudzenia :)
UsuńMiałam ochotę napisać opowiadanie, gdzie to nie wybuchnie do 10 rozdziału i będzie się budować krok po kroku i tego się będę trzymała niezależnie od tego, czy komuś to pasuje czy też nie :) Dawno się nauczyłam, że nie ma szans by zaspokoić gusta wszystkich czytelników - tym razem zaspokajam własne :)
Jest idealnie! Takie właśnie tempo pasuje do tego opowiadania 🙂
UsuńAsia - ja Ciebie rozumiem, ale ja wierzę, że warto czekać na te zbliżenie, bo da nam taką cholerną satysfakcję jak żadne inne :D TRUST ME!
UsuńW takim razie biorę głęboki oddech i trzymam Cię za słowo :)Dziękuję za zrozumienie...
UsuńHermiona w wyśmienitej formie 😃 aż by się chciało przeczytać rozmowę Draco z Zabinim na temat sporu tych dwóch pań 🙈 niezmiennie uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCzekaaam niecierpliwie na następny rozdział! Będę dręczyć (oczywiście w cudzysłowie) komentarzami teraz wszędzie haha (rozległy komentarz dostępny na Wattpad) 😂♥️
OdpowiedzUsuń"Wróżyła Daphne z czegoś, co wyglądało niczym stare kości martwego kurczaka." - umarłam :D Mogła wróżyć jej z mrożonego fileta z kurczaka - to w jaki sposób układałaby się woda po rozmrożeniu byłoby coś na kształt wróżļ z fusów, mówię Ci, przemyśl to :D
OdpowiedzUsuńJa chyba wykrakałam normalnie pod ostatnim rozdziałem, co będzie w kolejnym :D Teraz boję się pisać cokolwiek, bo to pewnie będzie jakaś kumulacja :D Bella + Ron + Philippa :D Szczerze mówiąc... też ją z miejsca znienawidziłam :D Intryguje mnie tylko skąd ona mogła słyszeć o Hermionie... wnioskując po rekacji Zabiniego - pewnie ten słodziak jej o niej opowiedział :D że jest tylko marną namiastką Hermiony :D A może usłyszała to imię z samych ust Draco? Chciałabym przeczytać jakiś piękny pojedynek pomiędzy Philippą, a Hermioną... wiadomo oczywiście, kto by wygrał :D
Teraz jak już dobrnęłam z Przyrzeczoną do momentu właściwych publikacji... mogę zrobić się paskudna :D CHCĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ!
Zazdrosna Hermiona! Trosze w końcu jakiś okazanych uczuć! 😛
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało jak gasiła tą francuską pindę i mam nadzieję na kolejne potyczki tych dwóch pań 🤗😅
Czekam na więcej D&H 🥰
Matko jak mnie ta idiotka wkurza. Pewna siebie zdzira, ale przejedzie się jeszcze na tym. Hermiona walcz o swoje!😅
OdpowiedzUsuńUwielbiam praktycznie wszystkie główne postaci w tym opowiadaniu, to rzadkie🤷🏻♀️ czekam na więcej dramione😏
Mam nadzieję że jak Philipa a dowiesz się czegoś więcej na temat Hermiony to opadnie jej ten uśmieszek.Nie mogę się doczekać kolejnych ich starć 🤣 i tego jak Hermiona ja podklada.Kolejna wróżka która mówi jej prawda.
OdpowiedzUsuńNie ma mnie chwilę, a tu 3 publikacje ❤ Rozdział świetny, uwielbiam rywalizację między Herm i tą flądrą. Zobaczymy co ciekawego wymyślisz w kolejnym rozdziale
OdpowiedzUsuńCzekamy na spoiler!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale w tym tygodniu się nie wyrobiłam :(
UsuńSpoko, dzięki za info!
UsuńPo pierwsze przepraszam za chwilową nieobecność :* Nadrabiam :)
OdpowiedzUsuńCóż, Philipa jest lepsza od kawy, niesamowicie podwyższyła mi ciśnienie. Jakie to szczęście, że dodatkowo ma tak krzywdzące imię, poczułam, nie powiem, lekką satysfakcję i aż się uśmiechnęłam :P
Hermiona zazdrosna - lubię to! Ciekawa jestem skąd ta idiotka wiedziała kim jest, może Draco przypadkowo użył jej imienia, lub usłyszała od Zabiniego, a może kiedy Draco się pozbywał tego wrzoda na tyłku to powiedział "Nie dorastasz do pięt Hermionie". Bardzo ciekawe :D
Właściwie gdyby tak Hermiona dorobiła jej świński ogon to się nie obrażę - jakiś pojedynek by się przydał :D
Właściwie to nie mogę się doczekać aż będzie skończona historia i będę miała okazję czytać całośc - oczywiście jeszcze raz komentując odnosząc się do całości <3
Lecę nadrabiać kolejny rozdział <3 i jak zawsze ogromne Dzięki <3
No I to jest to co tygryski lubią najbardziej ❗🤩🤩🤩🤩 Drapiezna lwica na pierwszym planie to jest to co potrzebuje czytać nieustannie 😁😍😍😍 normalnie aż mi się lepiej zrobiło w tej chorobie jak przeczytałam fragment dyskusji Hermiony z tym pustakiem 🤣
OdpowiedzUsuńWgl cały rozdział jest świetny ❗ ❤❤❤
Lecę dalej póki mam co czytać 😉 ale tak nie wciąga że zaraz będę wołać o kolejny 😘😘😘😘
Aż żałuję, że Cyzia do nich podeszła i Philipa nie dokończyła. Miałam nadzieję na policzek😂😂
OdpowiedzUsuńA Hermiona na samym końcu rozmowy z tą dziewuchą przypominała bardzo Hermionę z WOW ❤ Twardą i pewną siebie 🔥🔥
Hermiona zazdrośnica 😄. Philipa to czyste zło w dodatku z brakiem manier 😂. Narcyza pięknie ją spławiła. 😄
OdpowiedzUsuń