poniedziałek, 8 listopada 2021

Odwet - Epilog

 Dedykacja: Dla wszystkich, którym się podobało 😋

Betowała Neska 💚


📛📛📛


Pół roku koszmaru. Sześć miesięcy, w których każdego dnia prosił wszystkie bóstwa o jakichkolwiek, kiedykolwiek słyszał, by wybudziły go z tego, przeklętego snu, który był zbyt okropny, by mógł być tym, co naprawdę go w życiu spotkało.

Rozwód był naprawdę paskudny, a Giselle w swojej zajadłości, miała najpewniej nadzieję puścić go na koniec w jednej skarpetce i to najlepiej dziurawej. I mimo że sąd, przyznał mu rację, że ona jako żona niczego do małżeństwa nie wniosła, to i tak na odchodne zabrała połowę tego, co mu zostało, po karach nałożonych przez Ministerstwo Magii za nieścisłości w fakturach w jego sklepach.

Z biznesowego magnata i wiodącego w kraju sprzedawcy sprzętu do Quidditcha, w ledwo pół roku skończył z jednym niezbyt rentownym sklepem i znów mieszkając w Norze z rodzicami.

Dopiero teraz dotarło do niego, jak wielkie znaczenie w rozwoju wszystkich jego firm, miały rady Hermiony. Mimo, że to magiczne prawo było jej największą pasją, specjalnie dla niego, przeczytała kilka książek biznesowych i zaplanowała całą strategię rozwoju. Jak mógł nie przewidzieć, że bez niej to wszystko tak szybko pieprznie?

Machną w stronę barmana, prosząc o dolewkę whisky. Przez ostatnie miesiące był tak zajęty ratowaniem czego się dało z jego firm, a także brudną, pełną przykrości i upokorzeń wojną o każdy galeon, z jego byłą żoną, że nawet nie miał pojęcia, co tak właściwie było teraz słychać u jego eksnarzeczonej. Czy nadal umawiała się z tym przeklętym Malfoyem? Prasa dawno o tym nie wspominała, choć nie dalej, jak tydzień temu, Ron widział wywiad z Pansy Parkinson i Nevillem Longbottomem, o tym że planowali wkrótce razem wyjechać na poszukiwania jakiejś magicznej rośliny. Jeśli Parkinson faktycznie spotykała się z Nevem, to być może oznaczało to, że Hermiona również nadal miała kontakt z tymi przeklętymi ślizgonami? Oby nie!

Szkoda, że Ginny wciąż nie chciała z nim rozmawiać. Po rozwodzie z Harrym, unikała spotkań ze swoim najmłodszym bratem niczym zarazy, nawet nie próbując go wesprzeć w czasie upadku jego imperium i krwawego rozwodu. Ron wiedział, że nadal miała kontakty z rodzicami i resztą rodzeństwa, ale widywali się oni z nią w jej nowym mieszkaniu i nigdy nie wspominali przed nim, co tak właściwie się dzieje u jego młodszej siostrzyczki.

Harry też się nie odzywał. Nie wysłał nawet kartki, choć o nim również prasa pisała, że dobrze odnalazł się w pracy aurora w Kanadyjskim Departamencie Magicznego Bezpieczeństwa. Tak naprawdę, Ron miał z rodzeństwa obecnie kontakt tylko z Georgiem, który spłacił część jego udziałów w sklepach z dowcipami (co prawie w całości poszło na honorarium jego prawników od rozwodu) i tym samym zamknął ich wspólne interesy.

Nie mógł uwierzyć, że wszyscy z jego rodziny wyraźnie go porzucili, podkreślając przy tym, że sam jest sobie winien swojej sytuacji, bowiem świadomie zadał się z Giselle i pozwolił jej pokierować jego życiem w taki, a nie inny sposób. Nie wiedział nawet,  co bolało bardziej – brak zrozumienia od rodziny, czy fakt, że jego żona już zdążyła zdobyć jakiegoś bardzo starego, zgrzybiałego, choć majętnego kochanka, z którym niedawno wyjechała w podróż do Włoch.

Ron westchnął i znów napił się whisky, z przygnębieniem uświadamiając sobie, że nawet nie ma kogo w sobotni wieczór zabrać ze sobą do baru. Lista jego pochlebców, skurczyła się w zastraszającym tempie, gdy tylko zaczęły się jego problemy. Z każdym dniem, coraz mocniej uświadamiał sobie, że to on sam zdeptał te prawdziwie przyjaźnie. Luna Lovegood, gdy upokorzony odsprzedawał jej z powrotem udziały w „Żonglerze”, zapowiedziała, że już nigdy nie zaprzyjaźni się z kimś tak okropnym jak on i życzy mu, by pożarły go okrutne, zmutowane nargle.

Jakby dosłownie czytając w jego myślach, rzeczona blondynka właśnie weszła do baru. Ron spojrzał na nią z ukosa, po czym szybko naciągnął na głowę kaptur swojego szarego swetra, nie chcąc by go zauważyła.

Nie musiał się jednak obawiać, bowiem Luna, najwyraźniej była zajęta, intensywnym opowiadaniem o czymś Theodorowi Nottowi, który słuchał ją z żywym zainteresowaniem, w odpowiednich miejscach zadając właściwe pytania.

Ron zdziwił się nieco, widząc, że para siada przy długim stole, na którym widniała plakietka z rezerwacją. Czyżby to miało być spotkanie w jakimś większym gronie? Czy Hermiona mogłaby też się na nim pojawić? O Godryku proszę! – błagał w myślach.

Poczuł przypływ nadziei. A może, gdyby udało mu się ją złapać sam na sam i odpowiednio przeprosić, zgodziłaby się mu pomóc w ponownym rozwoju jego firmy? Może naprawdę rzuciła już tę głupią fretkę z blond włosami i wtedy Ron mógłby zaproponować jej wyjście na randkę? Przecież wiedział, co lubiła i znał ją tak dobrze. To mogło się udać! Przecież kiedyś tak bardzo się kochali. Jak mówiło przysłowie - gdzie płonęło ognisko, tam zostają popioły. Może akurat, jej uczucia do niego, wcale tak do końca nie wygasły i mógłby spróbować na nowo je w niej wzniecić?

Serce biło mu coraz szybciej i z napięciem wpatrywał się w drzwi.

Zaklął cicho, gdy Pansy Parkinson przeszła przez nie w towarzystwie Nevilla. Para trzymała się za ręce i wyglądała na poważnie zaangażowaną. Kolejni weszli Parvati Patil i Lavender Brown w towarzystwie Marcusa Flinta i Adriana Puceya.

Ron mocno zacisnął szczękę. Ten przeklęty Flint, nadal nie zapłacił mu za ten wstrętny numer z „Błękitną ostrygą”! Przynajmniej raz w tygodniu, Ron spotykał kogoś, kto sugerował lub pytał go, czy naprawdę jest gejem.

Nie miał jednak czasu się nad tym dłużej rozwodzić, bowiem kolejną parą jaka weszła do środka… Była Ginny, trzymająca pod rękę nie kogo innego, tylko tego przeklętego Zabiniego! Jak jego rodzona siostra, mogła zadawać się z tym idiotą? Ron poczuł wściekłość, ale mimo to postanowił nie robić jej teraz sceny, zwłaszcza, że siedziała przy stoliku pełnym byłych ślizgonów.

W końcu drzwi ponownie się otworzyły i Ron kątem oka dostrzegł tę, którą najbardziej pragnął dziś zobaczyć. Hermiona wyglądała naprawdę promiennie. Była elegancko uczesana, a w jej uszach błyszczały brylantowe, gustowne kolczyki. Gdy zdjęła płaszcz, okazało się, że ma na sobie ciemnozieloną garsonkę, która wyraźnie wskazywała na to, że jego była narzeczona nadal pozostawała kobietą z klasą. Wprost nie mógł teraz uwierzyć w to, że pozwalał Giselle na umniejszanie, kiedykolwiek jej urody czy gustu.

Był tak zafascynowany ponownym widokiem Hermiony, że dopiero po chwili spostrzegł, kto odbierał od niej płaszcz, by móc go odwiesić.

Skrzywił się obrazowo pod nosem. Więc to tak? Jednak nadal prowadzała się z tym pieprzony, arystokratycznym dupkiem? Ron miał ochotę przekląć tego palanta, tak jak stał. A już zwłaszcza, gdy blondyn pochylił się, by wysłuchać czegoś, co Hermiona wyszeptała mu do ucha.

Ron patrzył, jak na bladą twarz Malfoya wypływa niewielki uśmieszek, po czym odwrócił się i krótko pocałował Hermionę w usta nim poprowadził ją w stronę ich znajomych.

Wściekły o to, że jego plan na rozmowę z eksnarzeczoną na pewno się dziś nie powiedzie, gdy pies stróżujący, w postaci Malfoya będzie wiecznie siedział przy jej boku, Ron postanowił, że zamówi jeszcze jedno whisky, nim wróci do domu i wymyśli inny plan. Może jakaś propozycja spotkania wysłana przez sowę, skłoniłaby Hermionę, żeby się z nim zobaczyła? Może nie wszystko było jeszcze stracone?

- Szybko, zanieś szampana na stolik dla VIP-ów! – Barman popędził jedną z kelnerek, która lewitowała dwie tace drogiego trunku, do ożywionego rozmowami stolika byłych ślizgonów, kilku zdrajców gryfonów i jednej kurkonki, która niestety poszła w ich ślady – jak myślał z goryczą.

Na chwilę wrócił do swojej whisky, gdy głośne stukanie widelcem w kieliszek, skierowało jego uwagę z powrotem na tamto zgromadzenie.

- Proszę o uwagę! – zawołał radośnie Zabini. I choć zwracał się najpewniej wyłącznie do grona swoich znajomych, to w całym pubie zrobiło się cicho.

Ron dostrzegł, a w jednym z kątów siedział ten znienawidzony przez niego reporter „Tygodnika Czarownica”, trzymający już aparat w pogotowiu. Najwyraźniej miało wydarzyć się coś znaczącego, skoro tu teraz był…

- Jako, że już oficjalnie zostałem poproszony o pełnienie wkrótce bardzo ważnej funkcji, pozwolę sobie teraz wygłosić krótką mowę, w ramach próby – Zabini uniósł kieliszek z szampanem, a całe ich towarzystwo zrobiło to samo.

Ron z niedowierzaniem patrzył, jak Draco obejmuje ramieniem Hermionę i z uśmiechem patrzy na swojego najlepszego przyjaciela.

- Jak wszyscy wiecie, ta oto urocza para, naszych przesympatycznych przyjaciół, nie dalej jak wczoraj, wróciła z wycieczki z Paryża.

Oczy wszystkich w pubie skupił się na Draco i Hermionie, którzy do wszystkich się uśmiechali.

- Nie poznałem jeszcze wszystkich szczegółów – Blaise zachichotał pod nosem. – Ale jak znam mojego przyjaciela, to zapewne padł na kolana, a potem błagał, prosił i szlochał, by ta wyjątkowa kobieta, jaką jest sama Hermiona Granger, zrobiła mu ten zaszczyt i zgodziła się zostać jego żoną.

W pubie zapadła cisza, a Draco pokręcił głową, mimo wszystko nadal uśmiechając się do przyjaciela.

- I wiecie co? Nie wiem dlaczego, ale ona się jakimś cudem na to zgodziła! – ryknął Blaise, a cały pub zaczął głośno bić brawo. Kilka osób wydało jakieś okrzyki, a Lavender i Parvati rzuciły się w stronę Hermiony, prosząc o pokazanie im pierścionka.

- Wypijmy więc teraz wszyscy zdrowie przyszłych państwa Malfoy! – przekrzykiwał się Blaise. – Niechaj żyją razem długo, słodko i szalenie fantastycznie! A teraz szampan dla każdego na mój koszt! – dodał i machnął na barmana, który szybko przywołał z zaplecza kieliszki i butelki.

- Za Malfoyów! – wykrzyknęli wszyscy, stukając się kieliszkami i podchodząc, by pogratulować szczęśliwiej parze.

Brawa wreszcie ucichły, a Ron  niczym sparaliżowany, z niedowierzaniem patrzył na to, jak Hermiona pokazuje wszystkim piękny pierścionek z brylantem. Malfoy przyjmował gratulacje z miną, jakby był pieprzonym, największym szczęściarzem w historii świata.

Ron miał ochotę rzucić w niego tą lampką szampana, którą barman właśnie przed nim postawił. Naprawdę nigdy, nawet w koszmarach, które ostatnio były nieodzowną częścią jego życia, nie spodziewałby się tego, że Hermiona mogłaby zadać się z Malfoyem, a co więcej zgodzić się wyjść za niego za mąż. To był najokropniejszy scenariusz… I najgorsza zemsta, jakiej mogła na nim dokonać.

Zapłacił za swoją whisky i postanowił wyjść, gdy nagle poczuł mocne klepnięcie w ramię. Odwrócił się i ujrzał uśmiechnięte oblicze Zabiniego.

- Dlaczego już wychodzisz Wartsbley? Nie chcesz nawet napić się szampana za zdrowie przyszłych nowożeńców? – ironizował Blaise.

- Nie ma czego świętować – wypluł z pogardą. – Ona nie będzie z nim szczęśliwa, a ich małżeństwo, na pewno nie potrwa długo!

Ku jego jeszcze większej irytacji, Zabini zaczął się śmiać.

- Chciałbyś tego prawda? Ja tam spokojnie mogę założyć się o to, że potrwa ono przynajmniej dłużej niż twoje własne.

- Nie twój interes! A teraz zejdź mi z drogi! – Ron ze złością zacisnął pięści.

- Ależ nie mam zamiaru cię zatrzymywać. Tak naprawdę podszedłem tu tylko po to, by ci podziękować.

- Podziękować? – zapytał z niedowierzaniem Ron.

- Owszem, za to, że zrezygnowałeś z Hermiony w pewnym momencie swojego życia. Dzięki temu, mój najlepszy przyjaciele jest teraz cholernie szczęśliwy, a Salazar mi świadkiem, że on jak mało kto na te szczęście zasługiwał – Zabini z uśmiechem popatrzył w stronę Draco, który właśnie skradał kolejny, czuły pocałunek z ust swojej ślicznej narzeczonej.

- Jedyne na co on zasługuje to avada! Zniszczył mi życie i odebrał wszystko! – warknął Ron.

Zabini w odpowiedzi na to, znów się roześmiał.

- Widzę, że nadal lubisz winić innych za swoje własne porażki królu łasico. To takie smutne! – Blaise ze współczuciem pokręcił głową. – Chyba nie sądziłeś, że masz jeszcze jakieś szansę u Hermiony, prawda? Nawet ty nie mógłbyś być, aż tak głupi!

- Gdybym tylko zechciał…

- Gdybyś tylko zechciał, znów zbliżyć się to Hermiony, to Draco już zadbałby o to, by zrobić ci z tyłka trzynaste powstanie Goblinów. Dobrze ci radzę, trzymać się od nich z daleka, jeśli naprawdę nie chcesz drugi raz zasmakować tego, jak potrafią mścić się ślizgoni, gdy naprawdę się ich wkurzy – ostrzegł, całkiem poważnie Blaise.

- Bo akurat się was boję! – Ron nic nie mógł poradzić na to, że głos lekko mu się załamał.

Zabini uśmiechnął się do niego z wyższością.

- Na twoim miejscu, nie chciałbym dalej przekonywać się o tym, jak wygląda ślizgoński odwet, ale jeśli jednak wciąż masz ochotę…

- Wal się Zabini! – Ron wiedział, że zabrzmiało to nieco piskliwie, ale nic już nie mógł na to poradzić, dlatego odepchnął od siebie byłego ślizgona i szybko wypadł z pubu. Naprawdę nie zostało mu już zbyt wiele do stracenia, ale nie zamierzał tego ryzykować i pogrywać dalej z tymi oślizłymi gadami. Lepiej było trzymać się z daleka.

Wyszedł przed pub i sięgnął po papierosa. Giselle nigdy nie popierała palenia, dlatego teraz oddawał się mu z taką lubością. To go uspokajało, choć po dzisiejszych wydarzeniach, wiedział, że już na długo nie odzyska pełnego spokoju.


📛📛📛

- Przepraszam bardzo, czy ty jesteś może Ronem Weasleyem? – młody, pryszczaty chłopak z wyraźnie wystającymi przednimi zębami, stanął tuż przed nim.

Ron uśmiechnął się lekko. Przynajmniej została mu jego sława bohatera wojennego, o której mimo, że ostatnio niezbyt często, ale jednak wciąż pamiętano.

- Tak to ja – odpowiedział, sprawdzając w kieszeni kurtki, czy ma przy sobie pióro, by ewentualnie móc złożyć autograf.

- Tak się cieszę, że pana spotkałem! – młodzieniec mocno złapał za jego dłoń, ściskając ją z zapałem.

Ron uśmiechnął się do niego, ciesząc się z tego, że ktoś wciąż go darzy taką atencją. Nagle jednak zdrętwiał, gdy młodzieniec ujął jego dłoń w obie swoje i delikatnie pogładził ją kciukiem.

- Od zawsze marzyłem, że wyznam ci, jak bardzo się cieszę, że ktoś tak znany jak ty, daje nadzieję takim chłopcom jak ja.

- Nadzieję? – Ron poczuł się wysoce niekomfortowo z tym, jak chłopak się do niego przysunął.

- Tak, mi i wszystkim innym bywalcom „Błękitnej Ostrygi”. A może… Raz kozie śmierć! Słuchaj Ron, czy masz ochotę pójść tam teraz na drinka? W pubie jest dziś wieczór tanga. Moglibyśmy razem zaszaleć na parkiecie – Chłopak sugestywnie poruszył brwiami, nadal z uczuciem gładząc dłoń rudzielca.

A Weasley znów zamknął oczy i modlił się mocno, najmocniej jak potrafił, by to wszystko to naprawdę, naprawdę, naprawdę, był tylko kolejny, koszmarny sen.


Koniec 😝

📛📛📛

No i jest całość 😁
Odwet został zakończony i mam nadzieję, że choć kilku osobom zapewnił on taką dobrą zabawę, jaką ja miała przy jego pisaniu 😊

Cieszę się, że projekt mini-maratonów przypadł Wam do gustu. Za nami już trzy, a przed nami przynajmniej drugie tyle - na razie tyle mam pomysłów. 

Jak zapowiedziałam niedawno - kolejna historia w mini-maratonie, to będzie "Dysfunkcja" bowiem bardzo dobrze mi się ją piszę i bardzo dużo o niej ostatnio myślę. 

Mam nadzieję, że kolejne tygodnie również nie będą wolne od przeróżnych publikacji, jednak na chwilę obecną niczego nie obiecuje, ani nie gwarantuję bo z wolnym czasem ostatnio bywa różnie. 

Co do dodatkowej sceny 18+ - zostanie ona opublikowana jutro wieczorem pomiędzy 18 a 23 na blogu hot 18+. Jeśli ktoś nie ma dostępu - niech się nie martwi, bowiem będzie również dostępna w pliku PDF na moim chomiku 😉

Wielkie buźki i podziękowania za wspólną zabawę! 

Venetiia

PS. Blog HOT 18+ nie ma już wolnych miejsc, dlatego chwilowo nie przysyłajcie mi próśb o dostęp do niego, bowiem nikt nie zostanie tam zaproszony, aż do następnej "Nocy oczyszczenia" 😄

61 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jezu jak ja nienawidzę Rona naprawdę, nawet w książka byl tak irytująco uparty w swojej głupocie.
      Tekst jal zwykle cudowny, a to zakończenie no mistrzostwo uśmiałam się 😂 nie mogę się doczekać kolejnych publikacji.
      Weny weny weny ❤

      Usuń
  2. Aaaaa jakie fajne zakończenie😘😘😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Odwet wyszedł pierwszorzędnie 😁 najlepsze zakończenie 😀 wszyscy odnaleźli miłość a Ron niech spada na drzewo 😀
    Uwielbiam maratony😍
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale piękne zakończenie 😁 I super wszystko brzmi z perspektywy rona, który stracił wszystko, ale nadal nie dotarło do niego, że to jego wina, że to on popełniał błąd za błędem.
    Ale Dramione mają swoje szczęśliwe zakończenie ❤️
    Świetnie się bawiłam przy tym maratonie. Gratuluję i życzę dużo weny! 😇❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. To zakończenie to miód na moje serce 💚💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  6. Siedząc na baaardzo ciekawych seminariach z mikrobiologii mam w końcu czas napisać pod "Odwetem" coś w miarę konkretnego.
    Także, tak... Bardzo mi się podobało całe mini-opowiadanie. Zabawne, z konkretnym wątkiem i oczywiście z happyendem 💓
    Jako, że ogólnie nie lubię postaci Rona to przedstawienie go w negatywny sposób nie przeszkadza mi. A nawet bym powiedziała, że tak go wiedzę 😂 Choć muszę przyznać, że tutaj Ron jest wyjątkowym chamem, a to jaki miał wpływ na rodzinę i znajomych... No już chyba pozytywnie na jego postać nie spojrzę 🤣
    Jednak nawet on nie miał takiej siły, żeby odepchnąć atak Ślizgonów, którzy są tu cudowni 💓 Ta ekipa była bezbłędna i chyba bardziej mi się podobał sam plan odwetu i jego realizacja, niż wątek Dramione. Chodź oczywiście on też jest super 😁

    Pozdrowionka i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Uśmiałam się z końcówki, ale nie sądziłam że to będzie z perspektywy Rona 🤣 świetne opowiadanie 👏😘❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna historia, super zakończone 😊🥰

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to zakończenie❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  10. Epilog tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że to było rewelacyjne opowiadanie! 🥰
    Pełne humoru, śmiechu, romantyzmu i dram!
    Szkoda, że Ron nie zmądrzał na koniec i wciąż zrzucał na wszystkich winę 😅 No ale cóż głupiemu nie przemowisz do watpilego rozumu 😅
    Cudo i już nie mogę się doczekać Dysfunkcji 😁

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne mini opowiadanie.dobrze że Ronald dostał nauczkę w pełni na nią zasłużył. I bezbłędna Luna i jej zmutowane nargle😂😂😂 piękne zakończenie z przyjęciem zaręczynowym Hermiony i Draco😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam! Wręcz kocham! Taki odwet to mistrzostwo! Cieszę się że każdy dostał to na co zasłużył ❤️

    OdpowiedzUsuń
  13. Oh... Epilog z perspektywy Rona bardzo ciekawe 😁 Dostał za swoje tak jak powinien . Nie powinno się śmiać z czyjegoś nieszczęścia,ale w tym przypadku zrobię wyjątek 🤣🤣 I jeszcze pięknie spotkał wszystkich w barze i dowiedział się że Hermiona będzie niedługo Malfoy 😆😆 i chłopak pod pubem toż to wisienka na torcie 🤣🤣😂😂
    Cieszę się że te wszystkie pary są razem i takie szczęśliwe 🥰🥰😍😍
    Dziękuję pięknie za cudowny "Odwet" który pokochałam równie mocno jak DŚ i WOW ( wiem powtarzam się ),ale to jest serio genialne i dziękuję naszej Nesce za to,że jest i sprawdza dla nas to opowiadanie 🥰🥰😍😍

    OdpowiedzUsuń
  14. Idealne podsumowanie 😁 piękna puenta historii: "nie zadzieraj ze ślizgonami" ❤️💚💙💛
    Odwet był wspaniały i na długo pozostanie jednym z moich ulubionych opowiadań 😁

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie spodziewałam się epilogu z perspektywy Roma ale wyszło bosko! Co jak co ale ta miniaturka napewno wpisuje się w listę moich ulubionych opowiadań Dramione! 😍 Diabeł nawet na koniec opowiadania musiał pokazać "klasę"🤣 czekam więc do jutra na scenę +18 i życzę dużo weny do tak świetnych opowiadań ❤️

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy więcej tak ekspresowego betowania 😂😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  17. I jak pisałam tak uczyniłam trochę mi to zajęło ale lektura w wannie pierwszorzędna 🏅
    Przeczytałam to jeszcze raz wszystko co tak, że woda zimna, chłop błaga o zwolnienie wanny maraton musiałam dokończyć.
    Super zakończenie. Świetnie że jest z perspektywy Rona. Kurde jak ja tego dupka nie lubię i jaką mega satysfakcję,że dostał za swoje. I jeszcze kretyn myśli że to winna Draco. No hit głupoty!
    Czekam na kolejny maraton, wychodzą Ci jak cała reszta obłędnie. A teraz mała zmiana bloga i lecimy nadrabiać kolejne miniaturki na hot. Wczoraj było 5 zakładek na tel. a dziś przybyło kolejnych 30 nowych do przeczytania. Dobrze że długi weekend zaraz to będzie czytane 😈😈😈😈🔥🔥🔥🔥

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny epilog i świetne zakończenie tej wspaniałej historii:) Odwet Ślizgonów zakończył się wielkim sukcesem.
    Epilog z perspektywy Rona mnie zaskoczył:) Na prawdę cieszę się, że mocno mu życie i Ślizgoni dali w kość:P Zasłużył w pełni na wszystko co go spotkało. A to, że wini wszystkich na około za swoje nieszczęście to tylko potwierdza.
    Historia Draco i Hermiony pięknie zakończona:) No i oczywiście Blaise i jego teksty na koniec:) Zdecydowanie będzie to kolejna historia do której będę wracać:)
    Nie mogę doczekać się teraz sceny +18 na blogu:)
    Buźka:**

    OdpowiedzUsuń
  19. Brawo. Rób musi opuścić teraz świat magii. Nie ma w nim dla niego miejsca. A Hermiona wielbiona przez swojego narzeczonego w końcu zacznie żyć na nowo.

    Uzależniłam się od codziennych nowości na blogu 😆

    Jak dalej żyć 🤔

    OdpowiedzUsuń
  20. 13 powstanie goblinów.. . Nic dodać nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
  21. Haha takiego epilogu to ja się nie spodziewalam. Ale wyszedl naprawde świetnie. Hermiona i Draco szczęśliwi planują slub. Ron zazdrośnik niech wypieprza stracil wszystko przez swoją głupotę. I dobrze przynajmniej Hermiona jest szczęśliwa. :D Nie widzi swoich wad,tylko mysli ze caly swiat jest przeciwko niemu. <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Końcówka tak samo świetna jak całe opowiadanie! Poprawiało mi humor w ostatnich dniach 😍 już czekam na kolejny mini maraton w Twoim wykonaniu, na 100% będzie fantastycznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny tekst, a końcówka z POV Ron, jakbyś mi w myślach czytała. Jak ja go nienawidzę! Poziom dna i mułu osiągnięty i choć jeszcze nie poszłam spać to wiem, że dzisiejszy dzień mam zrobiony 😍
    Świetnie się bawiłam czytając ten tekst. Hermiona i Draco, Blaise i Ginny, Pansy i Nev, Luna i Theo - ah wszystkie moje ulubione shipy są razem ♥️
    Dziękuję Veniku - cudne! 😍

    OdpowiedzUsuń
  24. Strasznie mi smutno pożegnać się z tym opowiadaniem. ,,Odwet’’ jest genialny. Nie mogę się przyczepić do niczego. Bardzo się cieszę, że na blog wleci jeszcze scena 18+ ☺️
    Na pewno będę wracać do tego opowiadania i coś czuję, że za każdym razem będzie mnie zachwycać.
    Annie

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajnie, że zmieniłaś narrację w epilogu i przedstawiłaś wszystko z perspektywy Rona 😉 Przez chwilę myślałam, że Ron ulegnie chłopakowi z końcówki. A co do reszty to pojawiły się wszystkie moje ulubione pary, więc happy end pełną parą ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam pewna że Ron da się skusić 😆😂

      Usuń
    2. Ależ nigdzie nie napisałam, że nie dał się skusić :D Możecie to sobie dointerpretować, jak macie ochotę :D

      Usuń
  26. Słodko, zabawnie. Czego więcej chcieć na jesienną chandrę? 😁

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowne zakończenie! Ron zasłużył sobie na to wszystko!
    Lilak

    OdpowiedzUsuń
  28. Haha to opowiadanie było świetne i pokazuje że że slizgonami nie ma co zaczynać a Herm z Draco zawsze będą najlepsza para 🥰

    OdpowiedzUsuń
  29. Super opowiadanie, co będzie dalej? :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Jaka końcówka 😅😅😅
    Och, ten biedny Ron, tak mu się życie źle ułożyło 😂😂😂
    Super zakończenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa karma 😂😂
      Sorry not sorry 😈

      Usuń
  31. Świetne, bardzo mi się podobało. W głosowaniu było u mnie chyba dopiero na 4 miejscu, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się ze będzie tak lekkie i zabawne. Naprawdę milo spędziłam czas czytając ta historie i aż szkoda ze jest tak krótka. Teraz z niecierpliwoscią wyczekuje na hot scene🔥

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja się świetnie bawiłam czytając to opowiadanie. Super pomysł, dużo humoru, przez co świetnie się czytało. Trochę żal mi Rona, bo zawsze wolę opowiadania, gdzie prawdziwie zależy mu na szczęściu Hermiony, ale takie historie jak ta też muszą być. 😂🥰

    OdpowiedzUsuń
  33. Ron został załatwiony w mistrzowski sposób 😂😂😂Lepiej się chyba już nie dało. Cieszę się szczęściem naszych Goląbeczkòw,bo zdecydowanie oboje na to zasłużyli 😁😁
    Czekam na kolejne publikacje z niecierpliwością 🚀🚀🚀🚀🚀

    OdpowiedzUsuń
  34. Absolutnie boska seria, jesteś cudowna :) <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny maraton ze świetnym zakończeniem! Idealnie na przełamanie po pełnej smutku "Przyrzeczonej". Fajnie, że nie musieli tutaj ratować świata haha

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam maratony od Venik 😍🥰 po cichu liczę że kolejny będzie za niedługo 🤩

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ja też mam taką nadzieję

      Usuń
    2. Maratony od Venika mają w sobie ten duży plus, że choć mogą nie pojawiać się często to, gdy już są to dzień po dniu i na szczęście nie trzeba długo czekać na zakończenie historii, chociaż czasami możnaby podyskutować czy aż tak długo nie trzeba czekać. Czasem ten jeden dzień potrafi wystawić na prawdziwą próbę cierpliwości. :D

      Usuń
  37. 💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪🏻
    #wenadlaOPC-ROS 💚
    #wenadlaTNMŻ 💚
    #WENADLAPRZYRZECZONA 💚
    #wenadlanowości 💚
    #WENADLAVENIKA 💚

    OdpowiedzUsuń
  38. Cudowneee jak już mówiłam!! Wciągnęłam jeszcze raz całość i postanowiłam uzupełnić komentarze w rozdziałach których nie skomentowałam.(jakby coś komentowałam tu i na wattpadzie)
    No wiec, uwielbiam. Ron myślący że ma choć cień szans nieźle mnie wpienił, ale satysfakcja jaka mnie ogarnela kiedy zobaczył i usłyszał o zaręczynach to świetne uczucie😅❤️ No i ogólnie cała zemsta, w sumie „odwet” na nim to cudo. Karma wraca i fajnie, że do niego wróciła w takiej ilości😅

    OdpowiedzUsuń
  39. Cudo 💚 i do tego ubawiłam się przednio 🤣

    OdpowiedzUsuń
  40. ❤💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
    I przesyłam MOC 💪⚡
    #wenadlaOPC-ROS ❤💚
    #wenadlaTNMŻ ❤💚
    #wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
    #wenadlanowości ❤💚
    #WENADLAVENIIKA ❤💚
    #zdrowiedlaNeski ❤💚

    OdpowiedzUsuń
  41. Fantastyczny mini maraton. Dziękuję za to opowiadanie. Akurat wróciłam z wyjazdu więc załapałam się na całość od razu :-D ubóstwiam scenę gdy Hermiona w końcu się stawia i walczy :-D w ogole lubie gdy Hermiona jest silną babką i dlatego z początku bałam się tego opowiadania bo główna bohaterka z początku wydawała się być zahukana. Ale było to pięknie wytłumaczone i poparte sytuacją także wydawało sie wręcz logiczne. Zresztą jej prawdziwa natura dała o sobie znać i tak pod koniec :-D podziękowania też dla Neski :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. To był naprawdę fantastyczny mini maraton, dziękuję ♥️ Chciałabym tylko,żeby i w prawdziwym życiu karma dosięgła tych co na to zasługują 😅

    OdpowiedzUsuń
  43. To było genialne, cały Odwet był fantastyczny, świetnie się go czytało i mega się uśmiałam. Epilog z perspektywy Rona był zaskoczeniem ale pozytywnym, fajnie to wyszło i ta końcówka to hit 🤣

    OdpowiedzUsuń
  44. Coś nowego i niespotykanego :) fajnie się czytało chociaż mam mały niedosyt Dramione ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na blogu 18+ lub na moim chomiku możesz znaleźć ich scenę 18+ z tego opowiadania

      Usuń
  45. I takie odwety to ja rozumiem 🤩🤩 szkoda tylko ze Giselle nie została jakos trwale uszkodzona na pamiątkę 😂😂 uwielbiam slizgonow w akcji to sa zdecydowanie moje ukochane opowiadania bo nie tylko sa przystojniakami ale ten ich humor potrafi odgonić czarne chmury w dolinujacy dzien 🤩🤩🤩

    OdpowiedzUsuń
  46. Szczerze na początku myślałem,że okaże się,że gdy Hermiona zdejmie płaszcz ukaże się brzuszek ciążowy,chociaż w sumie tak lepiej wyszło.No bo przecież kto by to widział potomek bez ślubu arystokracja by ich zjadła. Wyszło ci to jak zwykle mistrzowsko,a zakończenie mnie po prostu rozwaliło

    OdpowiedzUsuń
  47. Bardzo podobało mi się te opowiadanie 😁 ubawiłam się i przeżywałam wszystko razem z bohaterami. Świetne zakończenie wszyscy szczęśliwi i Ron wreszcie dostał za swoje, takie zakończenia lubię 😁

    OdpowiedzUsuń
  48. Cudo😂 ostatnia scena to wisienka na torcie hahaha
    No super historia, lubię jak rudy obrywa za swoją głupotę😊 w dodatku no powtórzę się, ale Blaise jest tutaj cudowny! Diabełek wymiata! Dramione skończyło dobrze, Herma pokazała pazurki, Draco jak to ślizgon dopiął swego, blinny rozkwita... Muszę przyznać, że nawet wizja Nevila i Pansy coraz częściej jest mile widziana z mojej perspektywy, a to zasługa twoich opowiadań. No super było, ale dlaczego tak szybko się skończyło 🥺

    OdpowiedzUsuń
  49. No sztos ❗❗❗ Normalnie sztos ❗❗❗ Ten fragment w którym Blaise odzywa się do Rona i to jak wali mu prosto w twarz wszystko co myśli i co z resztą jest prawdą normalnie tak mi się to miło czytało 🥰🥰🥰 ogólnie cała historia jest ŚWIETNA ❗❗❗❤❤❤
    Niezwykły pomysł na dramione i jak dla mnie trafny w każdym fragmencie 😍
    Brawo kochana ❗❗❗❤❤❤🥰😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  50. "Ale jak znam mojego przyjaciela, to zapewne padł na kolana, a potem błagał, prosił i szlochał" - wyobraziłam to sobie :D
    No i wszystkie pary razem! Theo i Luna, Blaise i Ginny, Pansy i Nev - no i oczywiście Draco z Hermioną :D CUUUDO!
    Zakończenie? WISIENKA NA TORCIE! Dawno się tak nie uśmiałam jak przy czytaniu Odwetu, za co Ci dziękuję! Przydała mi się teraz ta chwila luzu... UWIELBIAM!

    OdpowiedzUsuń
  51. Nawet nie masz pojęcia jak Odwet mi się spodobał, cala historia, zly Ron który jak najbardziej pasuje mi do jego postaci i trójka Ślizgonow w odwecie ratującą piękną panią w potrzebie 😃 Bardzo mi było przykro jak kończyło się opowiadanie, chcialabym wiecej opowiadań z tymi bohaterami 😀

    OdpowiedzUsuń