Dedykacja: Dla Wszystkich, którzy wciąż czekają na swoją sowę z listem do Hogwartu 💌 Ja dzięki Pandzie 🐼 już taką mam 😜
Betowała Neska 💚
💍💍💍
Lato 1995
Wracał ze szkoły do domu z myślą o tym, że poprzedni rok był
dla niego chyba zbyt nudny bez rozgrywek Quidditcha i stąd właśnie wzięło się te
jego niezdrowe zainteresowaniem kimś, kim absolutnie nie powinien interesować
się inaczej, niż tylko jako jego wrogiem. Hermiona Granger była jego
przeciwieństwem, na każdej płaszczyźnie
interakcji, jakie mogły pomiędzy nimi zajść. Musiał przywrócić jej ten status w
swojej głowie i obiecał sobie, że w czasie wakacji z łatwością mu się to uda.
Z dworca znów odebrała go tylko matka. Uśmiechnęła się do
niego, ale Draco od razu zauważył, że coś w jej oczach wskazywało na niepokój.
- Co się dzieje? – zapytał, gdy znaleźli się razem z
zaczarowanym powozie, który miał dotransportować ich do domu.
Narcyza westchnęła, raczej ponuro i zmusiła się do małego
uśmiechu.
- Nic takiego synku, po prostu stało się to, co przewidział
twój ojciec.
- Czyli? – Draco poczuł, jak przecina go nieprzyjemny
dreszcz.
- Spadła na nas łaska tego, że Czarny Pan, znowu wrócił do
pełni swoich sił – wyjaśniła.
Draco wiedział, że zbladł. Jako dziecko, słuchał opowieści
ojca o potędze i władzy Voldemorta. Jako nastolatek, sam sięgnął do rodzinnej
biblioteki i dowiedział się z niej, co tak naprawdę robił Tom Marvolo Riddle.
Ta łaska, którą matka wspomniała, mogła okazać się ich
największym przekleństwem.
💍💍💍
Szybko wyszło na jaw, że po rezydencji często teraz kręcili
się różni śmierciożercy. Lucjusz był tak zajęty, że Draco większość kolacji
jadał tylko sam z matką. Na szczęście Narcyza przyjaźniła się z Almą, wtedy
noszącą nazwisko Wilkes. Dzięki temu, on i Blaise mogli spędzać ze sobą
naprawdę dużo czasu, a to pomogło Draco w uspokojeniu własnego umysłu i nie
okazywaniu strachu.
Gdy tylko we dworze pojawiało się zbyt wielu sługusów
Czarnego Pana, on wskakiwał do Fiuu i przenosił się bezpośrednio do pokoju
Zabba, gdzie przyjaciel miał zawsze zabunkrowane trochę podprowadzonej
ojczymowi ognistej whisky i kilka świerszczyków z ponętnymi czarownicami.
- Ta ma ładne loki – Blaise wskazał na opaloną blondynkę w
skąpym bikini.
- Ładne, ale blond.
- Nie lubisz blondynek? – zdziwił się Zabini, dolewając mu
nieco whisky.
- Wszyscy w mojej rodzinie to blondyni, przez lata zdążyło mi
się opatrzyć – burknął Draco, opierając się o wezgłowie wysokiego fotela.
- Więc podobają ci się loki i najwyraźniej brunetki…- mruczał
pod nosem Blaise, przerzucając gazetę, a Draco nieco się spiął. Ten opis
kojarzył mu się tylko z jedną dziewczyną.
- Co to ma za znaczenie, jak kobieta wygląda jeśli nie ma
czystej krwi? Czysta krew to podstawa – wyjaśnił szybko Draco, sięgając po
whisky.
Blaise uniósł głowę i spojrzał mu w oczy.
- Wiesz, że uważam cię za przyjaciela prawda? – zapytał
spokojnie.
Draco w odpowiedzi skinął jedynie głową.
- Więc proszę, nie serwuj mi tu tego gówna czystej krwi, bo
nie mam ochoty tego słuchać. Jeśli naprawdę w przyszłości chcesz wybrać żonę
według jej statusu krwi i stanu konta, zamiast według własnych uczuć, to
przykro mi to stwierdzić, ale jesteś głupkiem.
O dziwo, Draco wcale nie poczuł się urażony jego słowami,
więc po prostu parsknął śmiechem.
- Nie wiedziałem Zabini, że taki z ciebie romantyk – blondyn
mrugnął do niego z przekorą.
- Moja matka kochała tylko jednego faceta w swoim życiu. Był
nim mój ojciec… I był biedny. Gdy umarł, postanowiła zapewnić mnie i sobie
godny byt, bo jej uroda na to pozwalała. Ale zawsze powtarza mi, że po to
odkłada dla mnie pieniądze, bym i ja mógł poślubić kobietę, którą pokocham.
Nawet jeśli będzie biedna.
- Lucjusz wydziedziczyłby mnie do ostatniego sykla, gdybym
pokochał kobietę, która nie będzie odpowiadała jego standardom – Draco skrzywił
się pod nosem.
- Masz własny majątek po dziadkach Black, czyż nie?
- Owszem i to całkiem przyjemny, to jednak nie zmienia faktu,
że mam z góry określoną pulę kandydatek na przyszłą żonę – Draco skończył
drinka jednym łykiem.
- I żadna z nich nie jest brunetką z lokami? – Zabini
popatrzył na niego uważnie.
- Nie poznałem jeszcze ich wszystkich… - burknął Draco.
- Myślę, że już znasz tą, której byś chciał – Blaise odłożył
gazetę i popatrzył mu w oczy.
- Nie! – warknął szybko. Za szybko.
- Gdy będziesz kiedyś chciał o tym pogadać, wiesz gdzie mnie
znaleźć – Zabini uśmiechnął się do niego i zaczął dalej przerzucać strony
świerszczyka.
💍💍💍
Obserwował to uważnie. Lucjusz robił się nerwowy. Bladł, gdy
był wzywany do Czarnego Pana i wracał stamtąd, zawsze dziwnie rozproszony.
Draco czuł, że sytuacja nie jest tak kolorowa, jak jego ojciec próbował to
przedstawiać, ale nic nie mówił, tylko z uwagą słuchał słów pochwały wobec
Voldemorta i jego planów.
Ministerstwo nie uwierzyło w jego powrót, zamiast tego robiąc
z Pottera idiotę i wariata. Prorok wypisywał bzdury – nawet Draco to wiedział,
ale i tak czytał każdy jeden artykuł, dopiero po czasie uświadamiając sobie, że
wypatrywał w tekście jej nazwiska.
Tamtego dnia, gdy gruchnęła wieść o przesłuchaniu
dyscyplinarnym Pottera, za niewłaściwe użycie czarów, Lucjusz był w euforii.
Mówił, że osobiście dopilnuje, by wielu członków Wizengamotu zagłosowało za
wydaleniem bliznowatego ze szkoły. Wtedy to, Voldemort mógłby łatwo dostać
chłopaka w swoje ręce i nie byłoby już nikogo, kto zagrażałby potędze Czarnego
Pana.
Draco sam nie wiedział, co o tym myśleć. Przed ojcem udawał,
że strasznie się cieszy i że bardzo liczy na to, że Potter wyleci z hukiem – w
głębi siebie jednak czuł, że wygrana Voldemorta wcale nie musi dla nich
oznaczać tej władzy i potęgi, którą Lucjusz tak hojnie obiecywał. Czy jego
ojciec nie obawiał się, że jego Pan zechce przejąć cały ich majątek? Czyje
skarbce mają sfinansować tę wojnę, jeśli nie ich własne?
Starał się o tym zbyt często nie myśleć i zbyt mocno się nie
przejmować, przed postronnymi udając, że jego entuzjazm, co do planów podboju
magicznego świata nie ma granic. W głębi siebie tak naprawdę bał się i brzydził
pomysłem by uwięzić wszystkich mugolaków i odebrać im ich magię lub też ich
zabić…
Przekonywał samego siebie, że zapomniał o Granger. To było
jego zadanie numer jeden i był z siebie dumny, gdy sądził, że mu to wychodziło.
Ale gdy pod prysznicem lub w cichym zakątku swego łóżka, zdarzało mu się
sprawiać sobie odrobinę przyjemności, wtedy ona zakradała się do jego umysłu,
niczym mała, podstępna lisica, którą w sumie była.
Lecz - gdy od czasu do czasu - udawało mu się wyrzucić ją ze swojej głowy na
cały dzień, sądził, że to udowadniało, że jego krótkie zainteresowanie nią –
bądź nawet niezdrowe zauroczenie - już się skończyło i bezpowrotnie odeszło.
Miał ochotę płakać z ulgi, sądząc, że to prawda.
Tłumaczył sobie, że w zeszłym roku, powodowała nim zwykła zazdrość. Krum był kimś znanym i sławnym, i skoro on wybrał Granger, to Draco w jakiś
nieracjonalny sposób przypisał jej pozytywne cechy i upiększył ją przed samym
sobą, choć absolutnie na to nie zasługiwała.
Granger była szlamą.
Granger była przemądrzała.
Granger miała koszmarne włosy.
Granger była przemądrzałą szlamą z koszmarnymi włosami –
powtarzał niczym mantrę prawie każdego ranka i we wszystkie te dni, gdy
przesadzili z Zabinim z podprowadzaniem whisky.
Oczywiście Potter nie wyleciał ze szkoły. Draco udał, że
podziela wkurzenie Lucjusza na decyzję Wizengamotu i na Dumbledore’a, który
pojawił się tam w ostatniej chwili, by znów uratować swojego pupilka. Nic
nowego.
Fakt, że został wybrany na prefekta, specjalnie go nie
zdziwił – spodziewał się tego od swojego pierwszego roku. Ojciec był dumny i
wręczył mu worek galeonów na jego zachcianki, a matka wyprawiła z tej okazji
mini-przyjęcie wraz z rodziną Parkinsonów, by uczcić to, że Pansy również
otrzymała odznakę. Draco starał się nie okazywać swego jawnego zniechęcenia dla
często powtarzanych sugestii, że on i Pansy są dla siebie stworzeni i w
przyszłości mogliby zostać cudowną parą. Nikt nie wiedział, że dosłownie nie
znosił próżności i głupiutkiego usposobienia Pansy. To wykluczało, by
kiedykolwiek wybrał ją dobrowolnie, na swoją przyszłą żonę.
Cicho liczył na to, że pozycja prefekta sprawi, że nowy rok
szkoły będzie mniej nudny od poprzedniego i że w końcu znajdzie sobie jakąś
odpowiednią dziewczynę, którą będzie mógł się zainteresować na poważnie.
💍💍💍
01 września 1995
Nie denerwował się. Nie było czym. To tylko pierwsze
spotkanie prefektów. To, że Granger zostanie wybrana na prefekta Gryffindoru,
było dla niego tak pewne, jak to, że miał blond włosy. Ciekawiło go jednak kogo
jej dopasowano? Czyżby Pottera? Zapewne tak…
Jednak, gdy drzwi do przedziału prefektów się rozsunęły,
pierwsza pojawiła się w nich piegowata, ruda głowa Weasleya.
Draco parsknął śmiechem. Kto wybrał na to stanowisko tego
idiotę? Czy Dumbledore, aż tak bardzo współczuł biedy Weasleyom, że postanowił
uhonorować ich w tak żałosny sposób?
Weasley wpakował się do środka, gromiąc go swym potępiającym
spojrzenie, co nie zrobiło na nim żadnego wrażenia. Jednak mimowolnie wstrzymał
oddech, widząc kto wchodzi tuż za nim.
Pieprzona, pieprzona, pieprzona cholera…! – zawył głos w jego
głowie.
Krew buzowała mu w żyłach, serce waliło jak opętane, a dłonie
zaczęły się pocić.
Przeklęta Hermiona Granger wyglądała prześlicznie.
Te oczy, usta, jej loki… - wszystko wydało mu się jeszcze
lepsze niż zapamiętał.
To było, jak choroba. On był chory. Odwrócił od niej wzrok i
poprzysiągł sobie, że nigdy więcej na nią nie spojrzy, chyba że będzie gotowy
rzucić jakąś obelgą.
Na szczęście Weasley i Granger nie zostali w przedziale długo
i po rozdzieleniu im zadań przez prefektów naczelnych, poszli gdzieś –
najpewniej na poszukiwanie Pottera i reszty bandy ich zidiociałych przyjaciół.
Dopiero, gdy drzwi się za nimi zamknęły, Draco odetchnął głębiej.
Nie takiej reakcji się po sobie spodziewał – i już bał się, co to mogło dla
niego oznaczać.
💍💍💍
Za każdym razem, gdy na nią spojrzał, a w jego głowie pojawiały się określenia
takie jak: ładna, mądra, idealna, doskonała – wpadł w okropny nastrój.
Wyżywał się na pierwszorocznych, jako prefekt. Wyżywał się na
Crabbie i Goyle’u, jako ich przywódca. Odpychał od siebie Parkinson naprawdę
okrutnie, ale ona i tak wciąż trwała przy jego boku. Wreszcie w swojej
frustracji i nienawiści do samego siebie, zaczął na nowo wyżywać się na Granger
i jej przyjaciołach.
Za każdym jednym razem, gdy rzucał w nią kolejną szlamą albo
wspominał o tym, jak niewiele jest warta, czuł taki wstręt do samego siebie, że
chciało mu się wymiotować. Wiedział jednak, że to jedyny sposób – musiał sobie
obrzydzić Hermionę Granger tak bardzo, że nic pozytywnego na jej temat już
nigdy nie miało prawa przyjść mu do głowy.
Ale gdy siedząc w bibliotece, widział jak pochyla się nad
kolejną książką, a jej śliczne loki opadają na rumiane policzki, jego myśli
same błądziły w kierunku tego, jak odgarnia ten kosmyk, obejmuje ją ramieniem,
pochyla się i…
Granger jest szlamą.
Granger jest pospolitą szlamą.
Granger jest przemądrzałą, pospolitą szlamą i nienawidzę jej.
Granger jest piękna. Jest inteligentna. Jest perfekcyjna…
Nie! Granger ma błoto zamiast krwi! Jest nikim, niczym!
Ona jest… Wszystkim.
Nie mógł się oszukiwać, ale i nie mógł się pogodzić z tym, że
jego uczucia do niej zamiast przemijać, ciągle się pogłębiały. Czasami
zastanawiał się, czy nie zwariuje od tego, co działo się w jego głowie. To było
ponad jego siły, więc w odwecie, zrobił się jeszcze bardziej wredny i okrutny
dla całego otoczenia.
Naciski jego ojca, by popierał i podlizywał się Umbridge, nie
zrobiły na Draco większego wrażenia. To było tylko kolejne zadanie, jakie
Lucjusz zrzucił na niego, w przekonaniu, że jego syn będzie szczęśliwy mogąc
pognębić innych, a samemu skorzystać z pozycji pupilka. Tak – gnębienie
słabszych powinno przecież sprawiać mu samą radość.
Widział, jak Granger się buntowała. Widział, jak broniła
pierwszorocznych przed nim i jego złośliwością. Zauważył, jak próbowała
przeciwstawiać się Umbridge i nowej polityce ministerstwa.
Dzielna wojowniczka… Jak zawsze. Bez zmian.
Nie mógł przestać jej obserwować. Ukradkiem w czasie lekcji
czy posiłku, w bibliotece czy kiedy siedziała na trybunach, na treningach
drużyny Gryffindoru. I widział też to, jak Weasley gapi się na nią, wpatrzony
maślanym wzrokiem, jak w obrazek.
Dostrzegł kilka razy, jak ten wieśniak dotykał jej ramienia – niby przypadkiem,
gdy o coś pytał. Zaobserwował jak Rudy wykorzystuje ich wspólną pozycję
prefektów, by zgłaszać się do wszystkich zadań razem z nią…
Nienawidził go za to. Miał ochotę go zniszczyć. Zatruć mu
życie tak bardzo, by Weasley załamałby się i najlepiej skoczył prosto na głowę
z tej swojej nowej miotełki, którą tak się wszystkim chwalił.
Obrażanie jego marnych umiejętności w Quidditchu, a także
dalsze szydzenie z jego rodziny, były podstawą do tego, by Draco mógł poprawić
sobie nastrój. Zwykle mu się to bez przeszkód udawało.
Irytujące jednak było to, jak Granger zawsze przybiegała, by
go bronić. W takich momentach jej loki tańczyły dziko, a oczy były pełne ognia
i pasji. Taka piękna… I taka pełna nienawiści do niego samego. Wiedział, że na
to zasługiwał i tłumaczył sobie, że tak właśnie powinno być.
Choć to bolało, jeśli pozwolił sobie zauważyć ten ból.
Bójka po meczu Quidditcha była przyjemnością. Sam to
sprowokował – wściekły za to, że drugi raz Potter z nim wygrał nie z powodu
swoich umiejętności, jako szukającego, tylko z powodu szybkości swojej miotły.
To Draco – podobnie jak w trzeciej klasie – szybciej zauważył znicza. Był
lepszym szukającym. Potter miał tylko bajerancką miotłę i dużo bezczelności.
Draco wyładował swoją złość, najlepiej jak zawsze potrafił –
obelgami i trafianiem w czułe punkty. Oberwał za to dość mocno – co w sumie
przyniosło mu pewien rodzaj ulgi. Cieszył się z tego, bardziej niż byłby
skłonny przyznać, nawet przed samym sobą.
Gdy znoszono go z boiska, widział jak Granger roztkliwia się
nad Weasleyami. Szkoda, że nie miał okazji uderzyć Ronalda. Wtedy to byłoby
jeszcze lepsze.
💍💍💍
Trzeba było przyznać Umbridge, że dawała sobie świetnie radę
z gnębieniem Gryfonów i ich przyjaciół – a zwłaszcza tego półgłówka Hagrida.
Starał się przykryć swoją fascynację żartami i chichotami,
gdy widział, jak wewnętrznie rozogniona Granger, próbuje powstrzymać się przed
wybuchem na widok tej różowej ropuchy. Wyraz jej twarzy i te błyski w oczach,
często mu się wtedy śniły.
W końcu nauczył się akceptować to, że oglądał się za Granger
– nawet jeśli to było wbrew jego woli. Z dnia na dzień, przypisywał jej nowe
pozytywne cechy – np. to, że miała rozkoszne usta, gdy te układały się wokół
fioletowego pióra cukrowego albo to, jak z zaangażowaniem mówiła o zmianie tras
patroli prefektów, tak by były bardziej efektywne – była taka niesamowicie
inteligentna, że Draco zaczął fantazjować już nie tylko o kontekście seksualnym
ich relacji, ale i o prowadzeniu z nią długich, ciekawych rozmów o każdej
dziedzinie magii.
Wreszcie pewnego dnia odpuścił sobie, karcenie siebie i
robienie sobie wyrzutów za zainteresowanie śliczną mugolaczką. Był zbyt
zmęczony walką z samym sobą. Doszedł do prostego wniosku, że to mu minie – w
końcu kiedyś na pewno tak. Nie chciał jednak angażować się z innymi
dziewczynami. Nie kiedy przy każdym pocałunku, musiał zaciskać powieki i samemu
sobie ciągle przypominać, czyjego imienia nie wolno mu było teraz wyjęczeć. Nie
był gotowy. Po prostu potrzebował czasu, by przejść przez to chore zauroczenie.
💍💍💍
Jednak szybko dotarło do niego, że odpuszczenie prób pozbycia
się Granger z jego myśli było złe. Stało się to w czasie, gdy przyjechał do
domu na przerwę świąteczną. Jego mama już na dworcu wyjaśniła oględnie, że we
dworze są goście.
Voldemort był przerażający. Oślizły i naprawdę wstrętny.
Wszystko wokół niego, dosłownie przesiąkało czarną magią i Draco nie chciał
nawet zbliżać się do pokoju, w którym ten potwór przebywał. Na szczęście,
Czarny Pan nie żądał jego towarzystwa, zadowalając się wewnętrznym kręgiem
swoich wiernych sługusów.
Inaczej jednak było w przypadku jego ciotki. Bellatrix po
latach spędzonych w Azkabanie, gdzie najwyraźniej jej odbiło, poza chwilami,
gdy łasiła się u stóp swego pana, chciała być blisko Draco i Narcyzy.
Draco dobrze pamiętał ten dzień, gdy nagle położyła mu dłoń
na ramieniu i odwróciła go tak, by spojrzeć mu w oczy. Zimny dreszcz wstrząsnął
jego ciałem, gdy zrozumiał, co zamierzała…
- Bella, chyba nie planujesz wedrzeć się do głowy mojego
syna? – zapytała ją ostro Narcyza.
Bellatrix obróciła się w stronę siostry z szerokim uśmiechem.
- Dlaczego by nie? Przecież chyba nie ma nic do ukrycia? Chcę
tylko się przekonać, jak głęboka jest jego lojalność.
- Nic ci do tego! – Narcyza podeszła i obcesowo zepchnęła
dłoń siostry z jego ramienia.
- Cyzia nie bądź…
- To ty nie bądź taka nadgorliwa! Pamiętaj, że jesteś w moim
domu gościem i zabraniam ci przeglądania tu wspomnień i myśli kogokolwiek, kto
ci na to nie pozwoli, czy to jasne? – Oczy Narcyzy błyszczały siłą i
determinacją.
Bellatrix zachichotała złośliwie.
- Zrobiłaś się harda, jako Lady Malfoy. Ale to dobrze.
Zresztą twój syn to naturalny oklumenta. Wątpię czy pozwoliłby mi zobaczyć to,
co naprawdę chciałabym odkryć.
- Uważaj Bella, bo Draco ma też predyspozycje do
legilimencji. Gdy się trochę podszkoli, zobaczymy czy ty zdołasz się
przeciwstawić jemu – Narcyza uśmiechnęła się protekcjonalnie do siostry.
Zęby jego ciotki błysnęły w szyderczym uśmiechu.
- Już nie mogę się tego doczekać!
💍💍💍
Draco spędził następne dwa dni na przetrzepywaniu biblioteki
w poszukiwaniu wszystkich książek o
oklumencji, jakie tylko mógł znaleźć. Musiał się tego nauczyć i zamierzał
poprosić o to wuja Severusa, który był biegły w tej dziedzinie. Chciał wiedzieć,
jak ukryć przed wszystkimi swoje myśli o
Granger. Jeśli to opanuje, to mógł mieć nadzieję, że skoro ją ukrył, to być
może, będzie też w stanie o niej łatwo zapomnieć.
Ostatnie dni przerwy świątecznej spędził w domu Parkinsonów w
Alpach. Był pijany, gdy jego skrzat domowy – Śmiałek przyszedł, by poprosić go
o pozwolenie na poślubienie skrzatki z domu Parkinsonów. Malfoyowie musieliby
ją odkupić i wyznaczyć jej jakąś rolę w swoim dworze. Draco wiedział, że nie
mają żadnego wolnego miejsca, ale w pijanym widzie powiedział im, że przecież
jego przyszła żona nie ma własnego skrzata domowego, który mógłby przyjść razem
z nią do rezydencji.
Strzałka była taka szczęśliwa, gdy to usłyszała. Miałaby
służyć przyszłej pani Malfoy? Szczyt jej marzeń. A po kolejnym kieliszku
whisky, Draco ze smutkiem uświadomił sobie, że jego owa przyszła żona
nienawidzi wyzysku skrzatów domowych i od prawie dwóch lat prowadzi ostrą
kampanię na rzecz ich wyzwolenia. Poinformował więc swoje skrzaty, że ma zamiar
je wszystkie wkrótce uwolnić i przyjąć na doskonałych warunkach pracy, takich –
z których jego wybranka mogłaby być dumna. Kazał też przekazać to reszcie elfów
we dworze.
Następnego dnia nie mógł nawet tego specjalnie żałować, choć
jego ojciec wpadł w gwałtowny szał. Matka natomiast tylko zapytała, skąd Draco
wie, że przyszła pani Malfoy nie będzie miała swojego skrzata? Skłamał, że
zamierza poślubić jakąś Francuzkę – tam domami opiekowały się nimfy, które były
przypisane do budynków, a nie ludzi. Do dziś nie wiedział, czy Narcyza mu wtedy
uwierzyła, ale uśmiechała się do niego dość pobłażliwie, gdy plątał się przed
nią w swoich wyjaśnieniach.
Gdy w czasie podróży powrotnej wsiadł do pociągu do Hogwartu,
Blaise uśmiechnął się do niego bezczelnie.
- Słyszałem, że uwalniasz swoje skrzaty domowe?
- Plotki – skłamał.
- Z pierwszej ręki, bo twoja mama powiedziała o tym mojej
ledwo wczoraj.
- W sumie to nie jest zły pomysł. W domu kręci się teraz dużo
obcych, a opłacane skrzaty będą pewnie bardziej lojalne – Draco starał się zrobić
wrażenie, jakby faktycznie to przemyślał.
- Och zapewne. No i jak wiadomo, to może dać ci choć kilka
dodatnich punktów u tej nieznajomej brunetki z kręconymi włosami, o której
absolutnie nigdy nie myślisz.
- Odpieprz się! – odburknął spoglądając w okno i dusząc w
sobie chęć pójścia do przedziału prefektów, by sprawdzić czy ona tam już jest.
Granger nie było w pociągu – starał się sobie wmówić, że
wcale nie odczuwa dreszczy strachu z tego powodu. Voldemort nie chciał się
jeszcze ujawniać, na pewno nie kazałby zaatakować jej rodziny w czasie przerwy
świątecznej, prawda? Nie. Na pewno nie.
Podobnie wmawiał sobie też,
że wcale nie odczuł ulgi, gdy zobaczył ją siedzącą na kolacji pomiędzy Potterem
i Weasleyem. Ani trochę nie cieszyło go, że jest cała, zdrowa i wciąż tak
cholernie pociągająca. Niemniej dziwny uścisk, jaki poczuł, gdy zorientował
się, że nie ma jej w pociągu, jakoś nagle zniknął – niczym za pomocą zaklęcia.
💍💍💍
Jakoś w połowie stycznia Draco przesiadywał w bibliotece,
nadal próbując dowiedzieć się wszystkiego, co tylko mógł o oklumencji. Snape
zgodził się mu pomóc, pod warunkiem, że Draco zrobi solidne przygotowanie do
tematu. Wiedział, że jego wuj już udzielał jakiś podejrzanych korepetycji
Potterowi – ciekawe, czy naprawdę chodziło o eliksiry? Coś mu mówiło, że nie –
zwłaszcza, że dowiedział się, że jedną z książek o oklumencji, którą chciał
wypożyczyć, aktualnie przetrzymywał nie kto inny – jak Granger. Wątpił, by
potrzebowała jej dla siebie. Przed kim niby, chciałaby ukryć swoje myśli? Potter
natomiast miał wiele takich osób.
Przetrząsał książkę, wciąż próbując ustalić, jak będzie
wyglądała jego wizja rozpraszająca – bo podstawowy mur z cegieł, nie wydawał mu
się wystarczający. Widział, jak dwa stoliki dalej Lavander Brown ciągle
nalegała na coś, czego chciała od Granger.
- Nie mam na to czasu! – skarżyła się mądrzejsza z dziewczyn.
- Daj spokój Hermiona! Wszystkie moje koleżanki z siódmego
rocznika, już to wypełniły! Proszę cię! Potrzebne mi to, do przygotowania się
do mojego SUM-a z wróżbiarstwa! – nalegała Brown.
- Dobrze, daj to – westchnęła Hermiona i odebrała od
piszczącej z entuzjazmem koleżanki długi pergamin.
- To tylko pięćdziesiąt pytań! Na pewno zdążysz się z tym
uporać do kolacji! – Lavender zaklaskała z radości.
- Uhm. Oddam ci to, gdy się tam spotkamy – Hermiona
uśmiechnęła się słodko, spławiając blondynkę od swojego stolika.
Gdy tylko Brown odeszła, Granger prychnęła zirytowana pod
nosem i wyjęła czysty kawałek pergaminu, po czy spoglądając na ten, który
dostała od Brown zaczęła coś zapisywać.
Draco musiał przyznać, że był tym zaintrygowany. Na jakie
pytania Granger tam odpowiadała?
Mimo tego, że zrobił się głodny, nie wyszedł wcześniej na
kolację, siedząc w bibliotece i przyglądając się, jak śliczna gryfonka wreszcie
kończy pisać na pergaminie i zwija go razem z tym, który dostała od Brown,
kładąc je razem na brzegu stolika.
Wstrzymał na chwilę oddech, gdy Granger wstała, by odłożyć
książki na półki. Natychmiast przywołał do siebie pergaminy zaklęciem, a potem
rzucił szybkie zaklęcie kopiujące na nie oba. Nim Granger zdążyła wrócić,
kartki leżały z powrotem na swoim miejscu, a ich wierne kopie spoczywały
spokojnie na dnie jego torby.
By nie wzbudzić żadnych podejrzeń, poszedł na kolację i nawet
pogawędził trochę z niektórymi ślizgonami. Dopiero wieczorem, gdy ukrył się za
ciężkimi, ciemnozielonymi zasłonami dookoła swojego łóżka, zapalił różdżkę i
wyjął z torby pergaminy.
„Pięćdziesiąt pytań podstawowych do stworzenia horoskopu
całorocznego” – brzmiał na główek, na pergaminie Brown.
Pierwsze pytanie było śmieszne – pytano w nim o pełne imię i
nazwisko. Wiedział już, że Granger miała na drugie Jane.
Dalej jednak pergamin okazał się kopalnią wiedzy o Hermionie
Granger. Data i miejsce urodzenia, ulubione jedzenie – i inne przydatne
informację, których zapewne sama nigdy by mu dobrowolnie nie zdradziła.
Pytanie 3. – Imiona rodziców - Janett i Richard. Nie miał o
tym pojęcia.
Pytanie 6. – Ulubiony kolor – Biały. Draco zdziwił się, że
nie bya to złoty ani bordowy, jak w godle gryffindoru, ale po prostu biały.
Granger widać ceniła prostotę. To wcale go nie zdziwiło – bo czy w innym
przypadku, zadawałaby się z Weasleyem?
Pytanie 9.– Ulubiony napój – Kawa i piwo kremowe. Roześmiał
się, że wspomniała o piwie kremowym. Jednak od dawna podejrzewał, że lubiła
kawę. Już dawno zauważył, że codziennie
rano najpierw sięgała po kawę, nim w ogóle rozważyła, co zjeść na śniadanie.
Pytanie 11. – Ulubiona książka – Magiczna: „Historia
Hogwartu”, mugolska: „Persfazje” J. Austen. Draco postanowił jutro sprawdzić,
czy ta mugolska książka była w zasobach biblioteki. Mógł się założyć, że był to
jakiś tani romans, niemniej i tak był tego ciekaw.
Pytanie 14. – Największy życiowy cel – uśmiechnął się sam do
siebie, spodziewając się, że będzie marzyła o jak najlepsze wyniku SUMów –
zamiast tego, jej odpowiedź brzmiała: „Sprawić, by świat stał się lepszy”.
Cała ona. Znów myślała o wszystkich innych, a najmniej o
sobie. Nie miała w swoim ciele jednej egoistycznej cząstki. Jego zupełne
przeciwieństwo.
Kolejne pytanie, które go zaskoczyło – 33. Kogo nienawidzisz
najbardziej na świecie?
Sięgał po drugi pergamin z lekko zaciśniętym gardłem. A co,
jeśli napisała tam, że właśnie jego?
Odpowiedź: Głupich ludzi i Rity Skeeter.
Draco cieszył się, że przezornie rzucił na swoje łóżko
zaklęcie wyciszające – jego głośny śmiech, obudziłby zapewne połowę Sytheriniu.
To z tego pergaminu dowiedział się, że lubiła białe frezje. A
jej brzydki kot miał na imię Krzywołap. Napisała też, że chciałaby w
przyszłości zostać Uzdrowicielem – mógł się od razu założyć, że byłaby w tym
świetna.
Przy pytaniu nr 40 znów się zawahał. Brzmiało ono: Twój
największy lęk? Powoli zwrócił swój wzrok na drugi pergamin.
Strach przed tym, że zawiodę.
Czy nie czuł dokładnie tego samego? Czy jego największym
lękiem, nie był strach przed porażką, który doprowadzi do tego, że ktoś z jego
rodziny lub przyjaciół na tym ucierpi? Musiał zrobić wszystko, by temu
zapobiec. Musiał doskonale nauczyć się oklumencji, by nikt, nigdy jej z jego
powodu nie zagroził.
Ostatnie pytanie dotyczyło ideału jej wymarzonego mężczyzny.
Inteligentny, oczytany i kulturalny – nie zaszkodziłoby,
gdyby był też wysoki.
Znów parsknął śmiechem. Przecież ten opis w zupełności
wykluczał Weasleya. No może poza tą wzmianką o tym, że był wysoki – bo fakt, że
Rudzielec był jednym z najwyższych chłopców w ich roczniku, ale inteligencja?
Gumochłony miały jej więcej. Oczytanie? Chyba tylko jeśli książka spadłaby mu
na głowę i przypadkiem w trakcie tego przeczytałby jej tytuł. Kultura? Na
Merlina! Ten człowiek jadł dosłownie, jak dzika świnia, a sztućców używał chyba
tylko dlatego, żeby nie musieć potem myć rąk.
Jak jednak Draco wciąż sobie powtarzał – nie mógł się
oszukiwać. Weasley zdecydowanie strzelał oczami za Granger. A ona zdecydowanie
to odwzajemniała. Nie rozumiał dlaczego i bardzo go to wkurzało, ale wiedział,
że wcześniej czy później ta para będzie razem – oby tylko on nie musiał wtedy
tego oglądać.
💍💍💍
W walentynki nie poszedł na śniadanie. Nie chciał widzieć,
czy Granger dostała od kogoś kwiaty czy liściki. Cztery niezadowolone sowy
musiały odnaleźć drogę do lochów, by przekazać mu jego kartki. Wiedział, że
dwie z nich były od Pansy i Astorii, pozostałe dwie mało go obchodziły.
Wiedział na pewno, że żadna z nich nie była od Granger, bowiem godzinami
wpatrywał się w jej pismo, na arkuszu odpowiedzi na pytana Brown. Nie żeby się
łudził...
Nie poszedł też do Hogsmeade – nie miał ochoty spotkać jej
przypadkiem z Weasleyem. Pogoda i tak była paskudna, więc ciepło jego własnego
łóżka, było dla niego wystarczająco przyjemnym prezentem z okazji tego święta.
💍💍💍
Jego podejrzenia, co do tego, że Granger coś kombinuje,
okazały się spełnić, gdy zobaczył wywiad z Potterem w gazecie starego
Lovegooda. Nie zdziwił się specjalnie, że bliznowaty wymienił w nim jego ojca
jako Śmierciożercę. To przecież była prawda, a jego stary naprawdę był wtedy na
tym cmentarzu, gdy Voldemort się odradzał.
Oczywiście wyraził swoje głębokie oburzenie i pogardę dla
wyczynu Pottera, poprzysięgając mu zemstę razem z innymi dziećmi wymienionych
śmierciożerców. Jednak, tak naprawdę zastanawiał się tylko nad tym, jak Lucjusz
przełknął tę zniewagę. Ojciec nie wysłał mu od dawna żadnej sowy, więc
pozostało mu się tylko tego domyślać.
Wywalenie ze szkoły Dumbledor’e było najlepszym wyczynem
Umbridge. Draco nie krył się z tym, że cieszy go nieobecność tego starego,
stronniczego ramola. Wiązało się to też z tym, że ministerialna ropucha –
Dolores, szukała u niego wsparcia dla swojego pomysłu, specjalnej grupy
uczniów, która miała mieć większy nadzór nad resztą. Nie mógł jej odmówić.
W swojej głowie próbował się nawet przekonać, że jeśli będzie
jeszcze bardziej okropny dla Złotej Trójcy, to być może w końcu jego dawna
niechęć do Granger powróci, a jego wzrok nie będzie już nigdy więcej podążał za
najmądrzejszą czarownicą tego pokolenia. Nie miał wątpliwości, że to ona
musiała stać za tym pomysłem na Armię Dumbledore’a. Potter nie byłby na tyle
inteligentny.
Starał się skupić na swoich SUMach, choć wątpił by ojcu na
tym zależało. Był zapewne zajęty wykonywaniem rozkazów Voldemorta i teraz
edukacja Draco nie była już jego priorytetem. Pamiętał, jak przed ich pierwszym
rokiem w szkole, ojciec gorliwie namawiał go do zaprzyjaźnienia się z Potterem.
Co by się stało, gdyby mu się wtedy udało? Czy teraz byłby zmuszony sprzedać
przyjaciela Voldemortowi, by zadowolić ojca? Mógł się założyć, że tak.
💍💍💍
Był zmęczony i zniechęcony po egzaminach. Na dwóch z nich
znalazł się w jednej sali z Granger, co skutkowało niepotrzebnym rozproszeniem,
a na trzecim trafił na Pottera, który wkurzył go na tyle, że spieprzył zaklęcie
lewitacji.
Właśnie próbował się zrelaksować w pokoju wspólnym
Slytherinu, gdy do środka wpadł Nott, oświadczając im, że Umbridge ich pilnie
potrzebuje.
Draco nie spodziewał się, że będzie to dzień, kiedy będzie
mógł dotknąć Hermiony Granger. Umbridge nakryła Pottera na myszkowaniu w jej
kominku, a Granger najwyraźniej stała wtedy na czatach. Nowa dyrektor Hogwartu,
kazała mu zabrać jej różdżkę, chwile po tym, jak odebrał różdżkę Pottera.
Podszedł do niej, gdy wyrywała się z brutalnego uścisku
Milicenty Bulstrode. Nie pamiętał skąd znalazł siłę i opanowanie, by się do
niej uśmiechnąć, nim sięgnął pod jej szatę, by wyjąc różdżkę z kieszeni jej spódnicy.
Jego palce tylko przez sekundę zetknęły się ze skórą jej nogi. Elektryzujące
doznanie.
Czuł jej ciepło. Jej zapach. Widział tę dziką determinację w
jej oczach z tak bliska, że mógł policzyć jej rzęsy. To było odurzające i wiele
go kosztowało, by utrzymać wtedy maskę szyderstwa i pogardy.
Umbridge triumfowała, pełna poczucia władzy nad Potterem.
Draco starała się kpić i uśmiechać, w duchu rozważając, co zrobić z Milicentą,
by ta przestała przygniatać Granger do ściany, jakby planując rozpłaszczyć ją
na kształt naleśnika.
Wzdrygnął się, gdy Granger zaczęła płakać. Umbridge groziła,
że użyje Crucio na Potterze, co zaskoczyło Draco, ale nie specjalnie przejęło.
Jednak, gdy Granger zaczęła się wtrącać, poczuł jak coś ciężkiego opada mu na
dno żołądka. Czy ta idiotka nie miała instynktu? A co jeśli ta wredna, różowa
landryna zaatakuje właśnie ją tą klątwą? Wiedział, że nie byłby w stanie nie
zareagować…
Granger szlochała w swe dłonie, a on odpędzał od siebie
poczucie niemocy, spowodowane jej stanem. Nagle jednak coś do niego dotarło.
Widział, już Granger płaczącą. To nie wyglądało tak samo. Czyżby ona… udawała?
Dzięki o wielki Salazarze!
A później nastąpiła chwila, której w ogóle nie rozumiał.
Granger sprowokowała Umbridge umiejętnie, jakby ta była małym dzieckiem, do
zabrania tylko jej i Pottera, w miejsce, w którym podobno przechowywano jakąś
broń Dumbledora. Draco miał co do tego naprawdę złe przeczucia, nie dodając, że
wyglądało to na kompletną bzdurę. Chciał pójść z nimi i przekonać się, co
takiego ta piekielnie inteligentna Gryffonka znów wymyśliła, ale Umbridge
odmówiła.
Był tak pogrążony w swoich myślach i zaniepokojony tym, co
mogło stać się z Granger, że nie zauważył, jak reszta bandy złapanych przez
nich Gryffonów, zaczyna kontratakować. I nim się obejrzał, całe stado wielkich
nietoperzy wyleciało wprost z jego nosa.
To było odrażające.
Nim zdążył się opanować na tyle, by znaleźć przeciw zaklęcie,
gryffoni nawiali, a większość ślizgonów leżała powalona na ziemi różnymi
rodzajami klątw.
Starał się nie panikować, na myśl o tym, w co te przeklęte
Złote Trio znów się wpakowało i jak dokładnie wyglądał ich zapewne mierny plan.
Miał tylko nadzieję, że nic złego jej się nie stanie.
💍💍💍
Na drugi dzień dostał dwie wiadomości. Jedna była gorsza od
drugiej. Pierwszą z nich było to, że Lucjusz został pojmany w Ministerstwie
Magii wraz z innymi Śmierciożercami i odesłany do Azkabanu. Teraz wszyscy już
wiedzieli, że Voldemort powrócił i że Lucjusz naprawdę spiskował z Czarnym
Panem.
Druga wiadomość donosiła, że Hermiona Granger i Ron Weasley
zostali ciężko ranni w tym starciu. Na szczęście ktoś dodał, że ich życiu nic
już nie zagrażało. Przynajmniej to sprawiło, że nie załamał się kompletnie.
Siedział na skraju swojego łóżka, desperacko wplatając palce
we włosy i rozmyślając o tym, co stanie się dalej. Miał ochotę zabić Pottera.
Nie tylko za to, że przez niego Lucjusz został zhańbiony pobytem w więzieniu,
ale też dlatego, że w żaden sposób nie obronił Granger. Był taki bezużyteczny!
Draco sam też się tak czuł. Bezużyteczny. Pokonany. Tak
bardzo, bardzo popieprzony.
Jego oklumencja była naprawdę dobra – ćwiczenia się opłaciły.
Miał tylko nadzieję, że to wystarczy, by zdołał ukryć przed Voldemortem to, co
naprawdę czuł do Hermiony Jane Granger.
💍💍💍
Jest, jest! 😋
Neska wyrobiła się wcześniej, więc postanowiłam, że i ja muszę znaleźć sposób, by dodać dla Was rozdział jak najwcześniej - na szczęście się udało 💖
- Skończenie ROS i TNMŻ - Gdyby mi się to udało do końca roku byłoby super, ale zobaczymy jak to wyjdzie.
- To "Odwet" zwyciężył w waszym głosowaniu na kolejny mini-maraton, więc zostanie opublikowany, gdy tylko stuknie mi na blogu kolejne 500 tys. wyświetleń (5,500,000).
- Przyśpieszenie publikacji "Przyrzeczonej" do 2 rozdziałów w tygodniu jak tylko skończę, któreś z wymienionych w punkcie pierwszym opowiadań.
- Publikacja kilku miniaturek, które czekają na skończenie.
- Rozpoczęcie publikacji opowiadania "W twoim świecie".
- Ankieta z wymienionymi wątkami, które jeszcze chciałabym napisać, a które Wy zdecydujecie, w jakiej kolejności chcielibyście przeczytać 😋
W razie pytań, wątpliwości czy zażaleń proszę o kontakt pod adresem: venetiia.noks@gmail.com
Pozdrowionka!
Wasza V. N
PS. Przy okazji odpowiadając na inne wasze liczne zapytania - tak, blog 18+ przeszedł solidną "czystkę", tak więc jeśli nie możecie się na niego zalogować, oznacza to, że zostałyście usunięte z listy za brak regularnych komentarzy.
Nowe osoby, które chciałby zająć wolne miejsca muszą:
- Obiecać, że będą solidnie komentować.
- Mieć ukończone bezapelacyjnie 18 lat.
- Napisać do mnie na venetiia.noks@gmail.com - podając swój pseudonim i maila, na które chcą otrzymać zaproszenie.
Liczba miejsc nadal ograniczona 😉
Pierwsza :)
OdpowiedzUsuńDruga ☺️
OdpowiedzUsuńRozdział jest przecudowny! Czytając ff o Draco i Hermionie zawsze brakowało mi takich podstaw miłości tych dwojga, a już najbardziej ze strony Draco i Ty pięknie to odpisujesz ❤️ jestem bardzo wdzięczna 😘
UsuńDziś czytając emocje przedstawione przez Ciebie w Draco ciągle porównywałam sobie z jego zachowaniem od strony Pani Rowling, i uważam, że piszesz cudownie! Jesteś niezastąpiona! Twój umysł twórczy jest ponad te sławne autorki i autorów. Nie mogę ciągle wyjść z podziwu nad Twoim talentem pisarskim❤️❤️
Ahh czekam z niecierpliwością na kolejną część 😘
A jeszcze! Co do Draco i Blaisa.
UsuńNigdy nie wolno ich skłócić! To wyjątkowa para, oni zawsze muszą się kochać i Draco żeby miał oparcie w takich świrze jak on😁 to najlepsze połączenie. Bladranie 😁❤️❤️
Zgadzam się z Tobą, ze podwaliny tego uczucia muszą być znane inaczej ciężko w to uwierzyć.
UsuńWyrobiłam się wczesniej, bo wracam do formy :D ale ostatni tydzień wyjęty z życia, nawet nie wiedziałam jak się nazywam i jaki dzień tygodnia 😂😂😂
OdpowiedzUsuńNie choruj nam już tak Neska, bo co my bez Ciebie poczniemy :P
UsuńPoradziłabys sobie beze mnie :D ale literówki by tu ganialy, jak mrówki 😂😂
UsuńCieszę się, że dodałaś rozdział wcześniej, akurat wyrobiłam się z czytaniem przed imprezą❤️ Uwielbiam perspektywę Draco i jego retrospekcje NIGDY nie zaczną mnie męczyć! Szczególnie w twoim wykonaniu❤️ Dużo weny i wspaniałych pomysłów na opowiadania❤️
OdpowiedzUsuńUdanej imprezy :) Cieszę się, że komuś retrospekcje się podobają :) Mam nadzieję, że wiele Wam rozjaśnią, zanim przejdziemy do właściwego opowiadania i tych emocji :)
UsuńJa chyba jednak fanką retrospekcji z punktu widzenia Draco- dziecka nie będę. Bardziej wciągnęła mnie glowna akcja, jest bardziej wartka. Czekam jednakże na punkt widzenia dorosłego Draco! Mam przeczucie że jego przemyślenia i punkt widzenia będzie ciekawy. Bardzo polubiłam to opowiadanie. Nie mogę się doczekać już tych obiecanych dwóch rozdzialikow po zakończeniu jednego z opowiadań. Dziękuję za rozdział i czekam na następny! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDraco dziecko… Matko jedyna dosłownie ryknęła śmiechem 😄 powiedz jakiemuś 16-sto latkowi, że jest dzieckiem… Retrospekcje maja wskazać bardzo wyraźnie jak Draco od początku do końca się z tym wszystkim czuje, bo po nich będę już zmieniać POV kilka razy w ciągu rozdziału. I żeby zrozumieć jego dalsze reakcje po prostu należy go poznać. Jeśli nie masz ochoty czytać retrospekcji, to informuje że od weekendu 04-05.12 będzie już dalsza akcja opowiadania, a 36 rozdział będzie również bogaty w akcje 😜
UsuńNie no- czytać oczywiście i tak bede! No ja mając te 20- kilka lat się czuje nadal dzieckiem więc punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :P cieszę się że poprawilam humor 😂
UsuńPostanowiłam napisać retrospekcje też między innymi dlatego, że bardzo zainteresowały mnie słowa samej pani Rowling o tym, że Draco mógł czuć do Hermiony coś naprawdę silnego, ale był zbyt wielkim moralnym tchórzem, by móc się do tego przyznać i z tym pogodzić. Jest też cytat, który podobno Rolwing przypisała Narcyzie Malfoy:
Usuń"Draco never admitted of having feelings for Hermione except to his mother. Narcissa didn't approve of course, but all she wanted was him to be happy. So when Scorpius said that he loved Rose Weasley, she was the first one to support it saying, "It was inevitable, Malfoy men tend to go for the intelligent women." - lubię sobie wmawiać, że to prawda i gdzieś tym torem iść w "Przyrzeczonej".
Połowa retrospekcji będzie dotyczyła już wszystkich wydarzeń od początku tego opowiadania - ich czasów w szkole i przygotowań do przyjęcia zaręczynowego z perspektywy Draco.
O tym nie wiedziałam! Chociaż czytając książkę sama mialam wrażenie że Hermiona jest zdecydowanie za mądra na Rona i powinna być z kimś innym, mimo że on ogólnie mi nie przeszkadza. Dlatego tak kocham Dramione! A na te retrospekcje od początku opowiadania to zdecydowanie czekam. Akurat takie odwrócenie narracji bardzo lubię
UsuńA ja coś czuję, że retrospekcję z rozdziału na rozdział będą podobały mi się coraz bardziej. Sądzę, że Venik nie bez powodu tak szczegółowo przybliża nam odczucia Draco z lat szkolnych. Przynajmniej ja jestem ciekawa jak doszło do sytuacji, gdzie Lucjusz popiera/zgadza się na wybór Draco, a co więcej pomaga mu osiągnąć cel.
OdpowiedzUsuńA... i jak zwykle relacja Draco - Blaise niezawodna.
Kolejna retrospekcja to 6 rok - dużo emocji Draco. Później w retrospekcji IV będzie scena w Malfoy Manor z torturami Bellatrix, dowiemy się też dlaczego Lucjusz się zmienił.
UsuńRetrospekcja V - to czas pomiędzy końcówka siódmego roku, a początkiem ósmego.
VI - to już ich powrót do szkoły i akcja właściwa od początku opowiadania z perspektywy Draco :)
Super, nie mogę się doczekać wszystkiego!
UsuńDziękuję za wytłumaczenie co będzie dalej w retrospekcjach. Po opisie będzie dużo emocji i cierpliwości do niektórych osób.
UsuńBędę czekać z niecierpliwością...
Tak jak Przyrzeczona mi na początku nie pasowała, tak o 100% zmieniłam o niej zdanie dzięki retrospekcją Draco. Świetna robota 🤗
OdpowiedzUsuńMarriage law to wątek, który albo się kocha, albo nienawidzi - chyba mało jest ludzi, którzy są na to obojętni :D Ja kocham bardzo - przeszukałam po tym haśle wszystkie zagraniczne strony z ff, by móc się naczytać. Serio ostatnio tak mało wątków dramione mi pasuje, że gdyby nie marriage law to chyba bym była bardzo smutna :D
UsuńOd nienawiści do miłości 😁 prawie jak z Hermioną i Draco 😉 nie ważne na jaki temat, ważne żebyś pisała. Uwielbiam Twoje opowiadania 🤗
UsuńŚwietny rozdział i miła niespodzianka na sobotę, dzięki ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Pozdrawiam!
UsuńTak jak początkowo znudziła mnie retrospekcja ze strony Dracko tak teraz muszę przyznać że nadaje samemu opowiadaniu czegoś interesującego! Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńDużo weny Venetiio!
Nie byłam do konca pewna, czy dobrze robię piszą te retrospekcje, ale teraz ogólnie jestem zadowolona - czytelnicy albo to przełkną albo nie :) Po latach w świecie dramione absolutnie już wiem, że nie można zadowolić wszystkich :)
UsuńNajważniejsze to być wiernym sobie, bo to Ty musisz czerpać satysfakcję z tego co robisz. A jak tak będzie, to My - Czytelnicy też będziemy zadowoleni.
UsuńDobrze to pokazuje jak Draco traktował i co czuł wobec Hermiony już od początku szkoły. I jeszcze jak rozmawia z blaisem ah to jest dobre 😂 wszyscy wiedzieli ale Draco oczywiście dobrze wszystko ukrywa 🙄😂 czekam na kolejne rozdziały 🥰
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 🥰
Ja chyba nigdy nie przestanę kochać relacji Draco-Blaise :D Chciałam w kolejnym opowiadaniu opisać ich jako wrogów, ale chyba nie dam rady :D
UsuńTheo jako nieprzyjaciela umiem przeżyć, ale Blaise'a już nie. Lubię ten duet przyjaciół, już w WOW było inaczej, mi osobiście to wystarczy 😅
UsuńOni jako wrogowie to nigdy nie przejdzie 😅 oni są za bardzo ze sobą związani 😂
UsuńBardzo mi się podobaja retrospekcje Draco. Ewidentnie Blaise i Narcyza znają go lepiej niż mu się wydaje co jest urocze. Fajnie się czyta przysłania i uczucia Draco, ale też taka jego wewnętrzna walkę z tym (do pewnego momentu). I jestem zachwycona pomysłem z odpowiedziami na pytania, to wyjaśnia tak szeroką wiedzę Draco na temat księżniczki Gryffindoru. Nie mogę się doczekać fragmenty w którym dowiemy się coś o tym jak Lucjusz zareagował na sympatię syna itd
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ❤️ to jak w Draco budzi się uczucie do Hermiony jest fascynujące i świetnie pokazane w tych retrospekcjach. Blaise jak zawsze w formie i jak zawsze służy pomocą Draco dlatego pomysł aby zrobić ich wrogami w kolejnym opowiadaniu totalnie mi nie pasuje bo ten duet jest najlepszym, stałym elementem twoich opowiadań ❤️ czekam na więcej cudownych rozdziałów i życzę weny 😘
OdpowiedzUsuńAaronia
Kocham relacje Draco-Blasie 🤭 To urocze, że Draco tak martwił się o Hermione. Przynajmniej przyznaje się do uczuć wobec niej. Nie mogę doczekać się rozdziałów jak już będą bardziej nawiązywać ze sobą lepsze relacje 🥰 Pozdrawiam ❤️
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dodałaś kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńPoprawił mi humor:) Mam teraz mocno zły czas, dlatego drobne przyjemności na prawdę są wskazane:)
Co do retrospekcji to uwielbiam! Zarówno pierwsza część, jak i tak wiele nam rozjaśnia. Punkt widzenia i uczuć Draco coraz bardziej wciąga. Ale też dzięki temu, widzimy też reakcje też innych osób, np. Blaise i Narcyza. Już nie mogę doczekać się co będzie dalej:) No i czemu Lucjusz ma takie podejście:)
Weny Weny:)
Buźka:*
💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#WENADLAPRZYRZECZONA 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA 💚
Jak zawsze cudowna niespodzianka i wspaniały rozdział 😀
OdpowiedzUsuńJa osobiście uwielbiam perspektywę Draco i jej wyczekiwałam - chciałam poznać jego historię, jego rosnące uczucia, rozterki i wszelkie problemy, które będzie musiał pokonać nim zrozumie, że ją kocha i chce ją chronić za wszelką cenę - choć pewnie nie sądzi, że ona byłaby w stanie coś do niego poczuć...
Uwielbiam jak oddajesz emocje bohaterów, czasami czytam jakiś fragment z zapartym tchem i muszę się cofnąć by "ochłonąć" z emocji i przyswoić treść 🤣
Draco i Blaise to cudowna przyjaźń... chyba o takiej marzą wszyscy - bez osądzania, ze zrozumieniem, cierpliwością i wsparciem, gdy ktoś tego potrzebuje.
Czekam ja więcej, zdecydowanie 😀 czasem mnie korci by ładnie poprosić o następny rozdział ale to czekanie w jakiś sposób nadaje smaczek a każdy kolejny rozdział jest niczym najlepszy prezent 😍
Matko ale słodzę- nie jestem wariatką ale tak lubię Twoją twórczość 🤩😍🥰😄
Życzę dużo weny i pozdrawiam 😃
💚💚💚
Draco sam nie wiedział co ma myśleć o swoich uczuciach, ale serce nie sługa 🙂
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszystkie wydarzenia coraz mocniej ciągnęły go ku Hermionie. Ciekawe czy ona nigdy nie myślała o nim w taki sposób...
Jestem ciekawa jak to było dalej, co sprawiło, że znaleźli się w tym punkcie, w którym ich poznahemy. Czekam na kolejny weekend 🙂
Dużo weny do wspomnianych wyżej projektów!
❤💚 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🔋
#wenadlaOPC-ROS ❤💚
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
#wenadlaTNMŻ ❤💚
#wenadlanowości ❤💚
#wenadlaVENIIKA ❤💚
#zdrowiedlaNestki ❤💚
🔥❤️
OdpowiedzUsuńAle oczywiście, że retrospekcje nie męczą! Tak mało jest opowiadań z perspektywy Draco, nie wiemy co się dzieje w jego głowie za Ty dajesz nam dobrą okazję do tego, by się w to zagłębić. Uwielbiam Blaise'a za to zze jest tak domyślny i wie, że Draco go okłamuje w kwestii wyboru kobiety. Diabełek to sprytna bestia i tak łatwo nie da się oszukać. Draco się zakochał i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Obserwował ją, ukradł nawet te formularz który wypełniła, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na jej temat. No i przede wszystkim sprawiało mu wielką nieprzyjemność to, kiedy jej dokuczał. Miał nadzieję, że to zadziała na jego korzyść, że ją sobie obrzydzi, ale ona zakorzeniła się w jego umyśle i sercu tak głęboko, że nie było na to szans, by mógł przestać o niej myśleć. No i musiał patrzeć na to, jak Ron i Hermiona robią do siebie maślane oczy. Aż się nie mogę doczekać aż będziemy mogli przeczytać o szóstym roku w Hogwarcie. Co wtedy Draco przeżywał i co czuł, kiedy Hermiona była nieszczęśliwa z powodu Rona. No a szósty rok był dla niego ciężki też z innego powodu. Wtedy wszystko się dla niego zmieniło. No i musiał jeszcze bardziej chronić Hermionę, by nikt nie dowiedział się o jego uczuciach do Hermiony. Całe szczęście, że Narcyza go wtedy wyratowała. Gdyby nie to, to Bella dowiedziałaby się o wszystkim. I to uwolnienie Skrzatów Domowych 😅 Już wtedy myślał o Hermionie jak o swojej przyszłej żonie. W sumie to urocze xD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać realizacji wszystkich Twoich planów, bo zapowiadają się naprawdę cudnie ❤️ Pozdrawiam cieplutko 😘
Uwielbiam retrospekcje Draco! Tyle emocji! Czekam na więcej ❤️
OdpowiedzUsuńLilak
Nie mogę się doczekać na retrospekcje z perspektywy Draco już po zaręczynach!
OdpowiedzUsuńMyślam że będą mnie męczyć te retrospekcje ale jednak mi się podoba . 🙂
OdpowiedzUsuńCo mogę napisać tylko jedno jesteś najlepsza w tym co robisz!!!! Bardzo dobrze się czyta od strony Dracona widzi mi jego punk widzenia.. Byłam od początku ciekawa jak to się stało że skrzaty zostały uwolnione a tu taka nie spodzianka hehhe... Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńW koncu się dzis zabrałam do przeczytania i oczywiście komentowania 😁😁
OdpowiedzUsuńDobrze jest czytać te retrospekcje Draco'na. Teraz już wiemy że Draco juz od szkoły tratował Hermione poważnie,choć próbował usilnie pozbyć się swoich uczuć 😱
W sumie to bardzo mu z tego powodu współczuję...Męczył się z tym strasznie.. I te okropne czasy... było to dla niego podwójnie trudne. Ukrywanie tego przed rodzina i Voldemortem...
Niemniej Narcyza ewidentnie wiedziała, że Draco cos ukrywa i powiem więcej zdecydowanie wiedziała co 😜😉
Sporo rzeczy mi się juz rozjaśniło co do tego jak czuł się Draco...
Bardzo dobrze czyta sie retrospekcje, wiec czekam na kolejne.
Pozdrawiam 🚀🚀🚀🚀
Perspektywa Draco jest niesamowita. Jego uczucie to niemal obsesja, ale nadal to jest takie dobre 🔥🔥🔥
OdpowiedzUsuńPieknie opisane uczucia Draco czekam na następny z niecierpliwością. Nieważne które opowiadanie byleby było twoje weny życzę zdrowia co jest najważniejsze
OdpowiedzUsuń💚 Codzienna dawka dobrej energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🏻
#wenadlaprzyrzeczona💚
#wenadlaOPC-ROS 💚
#wenadlaTNMŻ 💚
#wenadlanowości 💚
#WENADLAVENIKA
Z dużą dozą cierpliwości i trzymania kciuków za wenę oczekuję na wszystkie punkty Twojego planu 💚
OdpowiedzUsuńRozdział cudooo! Nie mogę się doczekać publikacji kolejnego. Mam nadzieję że kiedyś wydasz książkę z tymi opowiadaniami <3 A kiedy czytam te retrospekcje to myślę że idealnym soundtrackiem byłoby "What if I told you that I love you"
OdpowiedzUsuńA i jeszcze chcę napisać że nie mogę się doczekać miniaturek!!
OdpowiedzUsuńAutorce tego bloga chyba woda sodowa uderzyła do głowy. HELLO! Nie jesteś drugą J. K. Rowling! Serio usuwasz ludzi z jakieś tam prywatnej gruby bo "solidnie" nie komentują. To jest śmieszne. Ogólnie lubiłam twoje opowiadania, ale takimi tekstami bardzo zniechęcasz czytelników.
OdpowiedzUsuńBlog 18+ To nie jest mój własny prywatny blog, tylko miejsce, w którym piszą WSZYSTKIE autorki, które lubią tworzyć i czytać teksty 18+. Jako, że blog nie może liczyć więcej niż 100 osób - bo jest PRYWATNY, to dopuczane są tam osoby, które KOMENTUJĄ(!) tak, żeby autorki mogły poznać opinie o swojej pracy. Zaproszenie na ten blog to PRZYWILEJ jeśli nie chcesz go dostąpić, to nikt Ci nie każe - jeśli chcesz, to stosujesz się do ustalonych zasad.
UsuńZawsze z każdą jedną zaproszoną na blog osobą ustalam zasady - wszystkie osoby chcące otrzymać zaproszenie są świadome tego na co się umawiamy. Kogo i co Ty w tej sytuacji chcesz bronić?
Wybacz Nat, ale w głębokim poważaniu mam czy Cię zachęcam czy zniechęcam do czytania czegokolwiek - nikogo nigdzie na siłę nie ciągnę i nikogo do niczego nie zmuszam. Nie podoba się i nie chce się komentować - proszę bardzo :)
Nienawidzę leni i hipokrytów! Jeśli ty takich ludzi popierasz, to naprawdę się cieszę, że się już zniechęciłaś - nie szukam takich ludzi w moim otoczeniu.
❤💚 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🔋
#wenadlaOPC-ROS ❤💚
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
#wenadlaTNMŻ ❤💚
#wenadlanowości ❤💚
#wenadlaVENIIKA ❤💚
#zdrowiedlaNeski ❤💚
Melduje się <3 Na razie retrospekcje są dla mnie trochę meczące, ale ciekawe jest oglądanie jak uczucia Draco się rozwijają. Najbardziej mnie ciekawi jak Draco patrzy na kontrakt narzeczeński i dziewicwo Hermiony. Więc czekam na dalsze wyjaśnirnia ^^
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam na IX retrospekcja datowana na 20.11. Nigdy nie chciałabym nikogo męczyć - piszę dla przyjemności własnej i czytelników, a męczarnie i tortury to ostatnie co chce osiągnąć :)
UsuńZrobię Wam ogólną rozpiskę - żeby każdy kto chce coś pominąć wrócił na bloga, kiedy pojawi się to chce już czytać i żebym nie musiała się tłumaczyć każdemu z osobna.
OdpowiedzUsuńRETOSPEKCJA III - 09-10.10 - WAKACJE PRZED IV ROKIEM - MISJA MALFOYA - KONIEC VI KLASY.
RETROSPEKCJA IV - 16-17.10 - OD ŚMIERCI DUMBLEDORA DO WYDARZEŃ WE DWORZE MALFOYÓW - PO PRZEMIANĘ LUCJUSZA
RETORSPECJA V - 23-24.1O - OD BITWY O HOGWART PO ROZMOWĘ O PRAWIE MAŁŻEŃSKIM Z LUCJUSZEM
RETROSPEKCJA VI - 30-31.10 - OD 1 WRZEŚNIA 1998 DO KŁÓTNI Z HERMIONĄ O KONTRAKT ZARĘCZYNOWY
RETROSPEKCJA VII - 06-07.11 - INTERAKCJE PO ZARĘCZYNACH
RETORPSKECJA VIII - 13-14.11 - MECZ - BAL - ROZMOWA DRACO Z GINNY
RETOSPEKCJA XI - 20-21.11 - PRZYJAZD DO DWORU I WSZYSTKIE AKCJE DO WIECZORU ZARĘCZYN
RETROSPEKCJA X - 27-28.11 - PRZYJECIE ZRĘCZYNOWE POV DRACO
ROZDZIAŁ 36 Z AKCJĄ PO ZARĘCZYNA POV DRACO I POV HERMIONA - 04-05.12
PLANOWANA NA DZIŚ ILOŚĆ ROZDZIAŁOW - 70.
A ja i tak będę zaglądać kilka razy dziennie z nadzieją na jakieś nowości, a nóż jakiś prezencik w postaci rozdziału Przyrzeczonej, albo czegoś innego 😁
UsuńSuper, dzięki teraz wiemy czego możemy się spodziewać.
UsuńAle nie sądzę, żebyś musiała się tłumaczyć. Jest to Twój blog, Twoja wizja na to konkretnie opowiadanie. I jeżeli komuś nie odpowiada to nie musi czytać. Jeżeli woli inne opowiadania droga wolna.
Ja nie czytałam jeszcze takiej koncepcji (w sensie mariage law, to tak, ale to zdecydowanie wykracza poza standard). Trzymam kciuki 🤞 za więcej niespotykanych pomysłów i głowa do góry! 🙂
Mogę zrozumieć, że ktoś nie lubi retrospekcji i czeka już na akcje dramione, bo to lubi najbardziej, ale komentarze, które ani nie są konstruktywną krytyką, ani nie są opinią, a tylko wyrażaniem własnego niezadowolenia (marudzeniem, mękoleniem), bo coś nie jest tak ktoś by wolał (a przecież jak to tak nie po myśli tego ktosia?), to jednak potrafią mnie zirytować :D Nie mogę pisać pod wolę wszystkich, bo to kompletnie nierealne i niemożliwe :D
UsuńRETROSPEKCJA IX a nie XI :)
OdpowiedzUsuńDla mnie retrospekcje to bomba, dawno tak świetnie nie czytało mi się opowiadania 😅 kiedy wplatasz w rozdział faktyczne momenty z książki w ta historie - hit. Ogólnie zawsze bardziej pasował mi Draco do Hermiony i kiedy teraz nagle „marzenie się spełnia” przebieram nogami z nierciepliwoscia czekając na kolejny rozdział 😍 retrospekcje są super i nie daj sobie wmówić ze jest inaczej!!
OdpowiedzUsuńDuży weny kochana 💙💙
Dzięki A.G poprawiłaś mi nastrój ❤️ 😘
UsuńCoś pięknego ;)
OdpowiedzUsuńJestem taka słaba w dawaniu komentarzy, że przy pierwszej próbie zalogowania się na innym urządzeniu prawie zmieniłam hasło obcej osobie, bo źle wpisałam maila 🤦♀️ no, ale ostatecznie stwierdziłam, że mogę się mocno spiąć i spróbować inaczej, bo bardzo chciałam jednak napisać, że cieszą mnie rozdziały z perspektywy Draco. Większość opowiadań, z którymi miałam styczność zwykle są jednostronną opowieścią, a pokazanie tu punktu widzenia obu bohaterów jest świetne! Mimo, że nie komentuję regularnie, chciałabym przekazać, że bardzo doceniam wszystkie opowiadania, miniaturki i maratony jakie się pojawiają. Jako dość mocny introwertyk wolę przekazywać opinie używając przycisków typu "lubię to", bo regularne komentowanie jest dla mnie trochę wyzwaniem, którego niestety nie da się naprawić szybko.
OdpowiedzUsuńTak że kończąc, robisz tu świetną robotę i na każdy kolejny wpis zawsze czekam z niecierpliwością!
Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się opis "drogi", która przeszedł Draco od nienawiści do zakochania się.
OdpowiedzUsuńMnie zawsze było go szkoda, nawet w książce. Dzieciak że spranym mózgiem, zjedzony przez proponagndę...
Weny życzę, opowiadanie jest bardzo dobre...
Zaniedbalam komentowanie ostatnio, ale juz nadrabiam.
OdpowiedzUsuńJa osobiscie uwazam ze Rowling zmarnowala potencjal Draco w ksiazkach. Mielismy przebysl jego innej strony w 6 czescie czy 7 ale uwazam ze i to tak za malo. Dwie reptrospekcje ktore nam zafundowalas dla mnie sa nieziemskie. Sa tak realistyczne i podobne z akcja w orginalnej ksiaze ze az chce sie wrocic i przeczytac ksiazki jeszcze raz i sporbowac to odtworzyc z prespektywy Draco. Naprawde czekam z niecierpliwoscia na jego perkeptywe calej sytuacji i wiecej wyjasnien. Chce sie krzykac MORE and MORE ;)
Ja tam uważam że pokazanie jak to wszystko się u Draco zmieniło jest ważne i niezwykle rzadkie w opowiadaniach i bardzo bardzo fajnie że tu się pojawia. Rozumiem że nie każdemu się musi podobać i być to tym czyś dla niego ale może właśnie przez to że mało jest takich opowiadań?
OdpowiedzUsuńMnie bardzo ciekawi jak przedstawisz Draco i jego myśli, odczucia przy zadaniu na VI roku!
Spoiler :)
OdpowiedzUsuńJego wizją rozpraszającą w oklumencji był korytarz. Długi i ciemny - podobny do tego, jakie były w lochach dworu. Na całej jego długości znajdowały się setki drzwi. Za tymi drzwiami kłębiły się jego myśli, lęki, marzenia, plany i pragnienia.
Na samym końcu korytarza, za największymi, najcięższymi i najbardziej zaryglowanymi ze wszystkich drzwiami, Draco ukrył wszystko co kiedykolwiek myślał i wszystko co kiedykolwiek czuł, do Hermiony Granger.
Miał nadzieję, że te drzwi na zawsze pozostaną przed wszystkimi zamknięte.
- Słabość nie jest czymś, na co możesz sobie pozwolić w tych czasach, mój chłopcze – szydziła ciotka, odsuwając się od niego i uśmiechając się demonicznie.
- Wiem o tym, dlatego też jej u mnie nie znajdziesz – Draco dzielnie spojrzał jej w oczy, choć wiedział, że to może ją sprowokować.
- Liczę na to, że jesteś więcej wart od swego ojca. Lucjusz zawsze miał wiele słabości. Nie powtarzaj jego błędów – pouczała.
- Nie mam zamiaru – Draco odwrócił swoje spojrzenie, znów skupiając je na dumnym pawiu w ogrodzie.
Nienawidził swojego życia. Nigdy wcześniej tak bardzo, jak teraz nie żałował tego kim jest i co jego pochodzenie, tak naprawdę dla niego oznaczało.
Otrzymanie Mrocznego Znaku, wiązało się z bólem tak wielkim, że w swoich myślach modlił się już tylko o swój szybki koniec. Sądząc, że to wkrótce nastąpi, przez krótką chwilę chciał choć ten ostatni raz przywołać w swoich wspomnieniach obraz jej twarzy.
Tych płonących, brązowych oczu. Ust wypowiadających same mądrości. Linii bioder, które w fantazjach śledził swymi dłońmi. Jej namiętnie dzikich loków…
Nie mógł jednak sobie na to pozwolić. Musiał utrzymać ją w tajemnicy, jeśli miał ją ochronić. Czuł, że przyjdzie mu umrzeć nawet bez prawa do marzeń.
❤💚 Codzienna dawka energii od #venetiiomaniaczek
OdpowiedzUsuńI przesyłam MOC 💪🔋
#wenadlaOPC-ROS ❤💚
#wenadlaPRZYRZECZONA ❤💚
#wenadlaTNMŻ ❤💚
#wenadlanowości
#wenadlaVENIIKA ❤💚
#zdrowiedlaNeski ❤💚
Perspektywa Draco ma w sobie pewien urok! Bardzo podoba mi się jak Malfoy krok po kroku, dzień za dniem utwierdza się w przekonaniu, że jego uczucia są prawdziwe i że to nie jest tylko młodzieńczy wybryk! ☺️
OdpowiedzUsuńMega słodkie jest to jak martwi się i troszczy o Hermionę 😁
Aż się nie mogę dalszych części doczekać!
Przemyślenia Draco są naprawdę ciekawe i przyjemnie się je czyta. Gdy w końcu zaakceptował swoje uczucia do Hermiony, jego troska. Urocze. Zobaczymy co zrobi w obecnej sytuacji🤔😁
OdpowiedzUsuńMam troszkę do nadrobienia, bardzo przepraszam, ale kompletnie pochłonęła mnie The Gloriana Set. Ale już nadrabiam wszystko 💚💚💚
OdpowiedzUsuńUwielbiam retrospekcje, na prawdę to rzuca inne światło na Draco, wyjaśnia jego postępowanie i uczucia. Niesamowity pomysł. Jeszcze nie czytałam, albo na szybko nie potrafię sobie przypomnieć opowiadania gdzie byłyby takie retrospekcje, dzięki temu opowiadanie jest jeszcze bardziej realne, bo pokazuje na przestrzeni lat, jakie zmiany zachodziły w Draco, jakie uczucia w nim siedziały. To jak jest zazdrosny o HErmionę, to jak z daleka próbuje o nią dbać i się martwi, to jest ogromnie słodkie. Może nie tłumaczy to jego zachowań, ale on nie widział wtedy innego wyjścia. Strach, przywiązanie do matki, straszny ojciec - to wszystko składowe tego co targało tym chłopakiem. Nie mogę doczekać się 6 roku, wtedy dopiero musiał mieć na głowie... Draco, jak byłam młodą siksą i zaczynałam przygodę z Harrym to nie lubiłam Draco, dopiero chyba moje dorośnięcie i kolejne części spowodowały moje uwielbienie i ukochanie tej postaci. Więc tak jak Draco musiałam przejść od nienawiści do zakochania - bardzo się cieszę, że przedstawiłaś to w takiej formie, bo można to sobie ułożyć w głowie "jak mogłoby to wyglądać" :) 💚
Lecę dalej nadrabiać 💚
Diabeł tkwi w szczegółach - to nabiera kolejnego znaczenia, bystry przyjaciel i wyrozumiały 💚 Przebiegły Smok z tego Draco, zwinny szybko skopiował odpowiedzi Hermiony 😏
OdpowiedzUsuńTen GIF Blaise'a.... Merlinie :D Wiesz, co lubię najbardziej :D Te retrospekcje są boskie - są tak przemyślanie napisane, że jestem w stanie uwierzyć w to, że tak właśnie się działo... Te wszystkie przemyślenia Draco... CUDO! Czekałam tylko, aż w pewnym momencie pomiędzy "Granger jest przemądrzała" a "Granger jest szlamą" pojawi się "Granger jest miłością mojego życia i nie wyobrażam sobie funkcjonować bez niej" :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co wtedy Narcyza myślała o tym... czy rzeczywiście uwierzyła w to wytłumaczenie?
I come back 😅
OdpowiedzUsuńO Merlinie ile to już czasu... dobrze że nikt na mnie tu nie czekał bo tyle co mnie tu nie było to szok... sama nie wiem jak to możliwe że tyle wytrzymałam... ahh.. najgorsze że nie wiem na jak długo wróciłam 🙈
Co do rozdziału...
Jak zawsze zaskakująco interesująca treść!
Opisane sytuację w tak klarowny sposób że można uwierzyć że to wszytsko mogło właśnie tak wyglądać w oryginale 😍
Świetna robota !
Czytam ile się da teraz i może uda mi się też w ciągu dnia 🤩
Ps. Tęskniłam strasznie 😭😱🥰🥰🥰
Tak szczerze to serce mi pęka jak sobie pomyślę ile ten nasz kochamy Draco musiał w życiu przejść... w książkach zawsze wszystko jest skierowane tylko na Harry'ego i jego problemy, ale szczerze mówiąc Malfoy wcale nie miał lepiej. Tak sobie teraz to uświadamiam...💔
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że mogę wiedzieć ile Draco musiał przejść i jak to się stało, że pokochał Hermionę. To naprawdę świetny pomysł i raczej rzadki w opowiadaniach, a moim zdaniem szkoda. 😄
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę takie retrospekcje i uważam że są super. Mamy opowiadanie z perspektywy Hermiony ale wiemy co i jak się zaczęło u Draco. Mega !
OdpowiedzUsuń