Dedykacja: Dla Wszystkich, którzy chcieliby sobie ze mną popłakać w duecie, przy dwóch lampkach winka 🍷🍷 😅
🔅🔅🔅
Kolacja nie była specjalnie udana, choć
Keona robił co mógł, by poprawić jej nastrój. Hermiona starała się uśmiechać i
ciągnąć rozmowę, ale w jej głowie panował taki chaos, że kompletnie nie
potrafiła sobie z tym poradzić. Hulihee wyczuwał, że coś jej jest, ale taktownie starał się nie
poruszać tego tematu.
Nie mogła zrozumieć, po co Malfoy przyszedł za nią do gabinetu i powiedział, że
za nią tęsknił. Przecież przez prawie dziesięć dni nie dał jej znaku życia,
choć obiecał się odezwać…
Nie pojmowała, czego jeszcze mógł od niej chcieć, skoro dostał już to, na czym
mu zależało. Jej nazwisko mogło zagościć na liście jego podwojów.
- Myślami jesteś mile stąd – zauważył Keona.
- Przepraszam. Miałam ciężki dzień – skłamała, zmuszając się do uśmiechu.
- To przez niego, prawda?
Chciała gwałtownie zaprzeczyć, ale nie mogła.
- To nie ma znaczenia – powiedziała cicho.
- Najwidoczniej ma, skoro prawie drugi raz mi przyłożył. Jest o ciebie
chorobliwie zazdrosny.
- Nie ma powodów. Nic nas nie łączy – wytłumaczyła, czując dziwny ciężar w
okolicach serca.
- Nic poza tym, że on cię kocha… - Keona uśmiechnął się do niej.
- To bzdura. Ma narzeczoną. Wkrótce biorą ślub – opowiadała, starając się nie
pokazywać, jak samo myślenie o tym, jest dla niej cholerne trudne.
- Może i ma narzeczoną, w arystokratycznych rodach, to dość powszechne, by
aranżować małżeństwa, ale to nie wyklucza tego, że może kochać ciebie…
- Nie obraź się, ale nie chcę o tym rozmawiać – przerwała mu dość szorstko.
- Oczywiście, rozumiem. Chcę jednak zapytać, czy ty wiesz, co do niego czujesz?
Chcę tylko wiedzieć, czy mam jeszcze prawo robić sobie jakieś nadzieje? –
wyznał bez ogródek amerykański agent.
Hermiona spojrzała na niego i westchnęła cicho.
- Przykro mi Keona, ale chwilo nie jestem gotowa na żadne nowe relacje –
wyznała zgodnie z prawdą.
To, że Malfoy być może potraktował ją, jako kolejną wkładkę do łóżka, było dla
niej naprawdę raniące. Musiała sobie dać czas, by jakoś to przetrawić.
- Rozumiem… - przyznał z wyraźnym smutkiem.
Hermiona ujęła jego dłoń i uśmiechnęła się pocieszająco.
- Jesteś fantastycznym facetem. Jeśli za jakiś czas, zdecyduje się chodzić na
randki, a będziesz jeszcze zainteresowany, to na pewno dam ci znać – obiecała.
Hulihee uśmiechnął się i ujął jej dłoń, unosząc ją, by złożyć na niej
pocałunek.
- Wcześniej spodziewam się od ciebie zaproszenia na ślub. Ale zobaczymy…
🔅🔅🔅
Siedział na kanapie w swoim salonie i tępo wpatrywał się w płonący w kominku
ogień.
- Ooo stary! Te bicze wodne są boskie. Muszę sobie takie sprawić – zachwalał
Zabini, podchodząc do barku, by i sobie nalać porcję whisky, widząc, że Draco
już trzyma w dłoniach szklaneczkę z bursztynowym napojem.
- Dzięki, że zostałeś. Jakoś nie mam ochoty upijać się dziś sam – burknął
blondyn, wychylając alkohol jednym łykiem.
- Co masz zamiar zrobić z tymi zaręczynami? Wszyscy nasi znajomi dostali już
zaproszenia na to durne przyjęcie – opowiadał Zabini, siadając obok niego na
kanapie.
Obaj byli ubrani w luźne, dresowe spodnie i t-shirty. Blaise w biały, a Draco w
czarny.
- Zabiję tę głupią dziwkę Airbirck – warknął Malfoy, wstając i znów podchodząc
do barku.
- Nie możesz winić Hermiony za to, że w to uwierzyła… - wytłumaczył mu cicho
Zabb.
Draco rzucił mu ostre spojrzenie.
- Umówiła się z tym pierdolonym złamasem na kolację, jak mam jej nie winić? –
wściekał się.
- Smoku…
- Wracałem tu tylko z jedną myślą! Chciałem ją zobaczyć! Przytulić! Porozmawiać
z nią i poprosić, byśmy się szybciej zdecydowali na coś poważnego, ze względu
na matkę, a ona…
Draco zacisnął zęby i znów napił się whisky.
- A ona ponad tydzień temu dostała zaproszenie na twoje zaręczyny z inną
kobietą, a później przeczytała o tym milion artykułów w prasie. Jak sądzisz? Co
miała prawo pomyśleć? – irytował się Zabini.
- Po tym co między nami zaszło, myślałem, że mi ufa… - Draco wziął głęboki
oddech i z dezaprobatą pokręcił głową.
- A co zaszło? – spytał chciwe Blaise.
Malfoy rzucił mu niechętne spojrzenie.
- Dobrze wiesz co!
- Poszliście do łóżka, po tym jak zmyliście się z pubu? – dociekał.
Blondyn skinął lekko głową.
- I co było dalej?
- Nie zasnąłem na więcej niż pół godziny, gdy przyleciała swoja ojca z
informacją o tym, że zaraz wykituje. Wiesz, że złapałem co miałem pod ręką i
pół godziny później już byłem w Amazonii.
Blaise przyjrzał mu się uważnie.
- A co jej powiedziałeś na odchodne?
Draco spojrzał na niego zdziwiony.
- Nic jej nie powiedziałem. Zostawiłem tylko kartkę, z informacją, że musiałem
wyjechać i że się odezwę. Ale sam wiesz, jak tam było. Nie mogłem znaleźć sowy
i…
- Poprosiłeś ją, by na ciebie poczekała? Napisałeś coś, że to była wyjątkowa
noc?
- Nie. Nie miałem czasu… - Draco, skrzywił się lekko pod nosem.
Zabini gwałtownie wstał i szybko wyszedł z salonu.
Malfoy zastanawiał się co go ugryzło, ale po chwili jego przyjaciel wrócił do
pokoju… Z jego dużym, ciężkim butem do gry w Qudditcha.
- Masz i natychmiast jebnij się tym w łeb! – nakazał ostro.
- Co? – Draco wyglądał na skonsternowanego.
Zabini warknął wściekle i cisnął butem o podłogę.
- I ty śmiesz jeszcze mieć do niej o coś pretensje? Ty skończony tłuczku! Po
tym, jak się z nią pierwszy raz przespałeś, zostawiłeś jej jakiś marny karteluszek,
nie pisząc nic miłego, tylko jakieś pierdoły o wyjeździe? I ty się dziwisz, że
na ciebie nie czekała? Ty idioto! Zapewne doszła do wniosku, że tylko ją zaliczyłeś,
jak każda inną! A już na pewno, jak zaraz później ta pochrzaniona Airbrick
wręczyła jej zaproszenie na wasze przyjęcie zaręczynowe! – pieklił się Blaise.
- Nie pomyślała tak! Przecież spędziliśmy razem wiele czasu, byliśmy blisko… -
Draco poczuł, jak spinają mu się wszystkie mięśnie.
- Smoku! Hermiona Granger, to nie jest kobieta, której po wszystkim zostawia
się karteczkę na poduszce! Powinieneś był ją obudzić i powiedzieć jej co się
dzieje! – tłumaczył mu szorstko Zabb.
- Kurwa… - Blondyn złapał się za głowę, powoli dochodząc do wniosku, że jego
przyjaciel może mieć rację.
Zachował się, jak skończony palant. Koncertowo dał dupy na całej linii! Sam
teraz poczuł nagłą ochotę, by podnieść z ziemi ten ciężki but i serio przyłożyć
sobie nim w łeb.
Sięgnął do karafki, chcąc jeszcze napić się whisky, ale Blaise obcesowo wyrwał
mu ją z ręki.
- Nie pij więcej, tylko idź do niej!
- Nie dziś…
- Właśnie, że dziś! Zbieraj się! – nakazał Blaise, tonem nieznoszącym
sprzeciwu.
- Nie mam pojęcia, gdzie polazła z tym kretynem! – Draco ze złością zacisnął
pięści.
- Więc waruj pod jej drzwiami, do czasu aż wróci!
- A co jeśli przyjdzie z nim? – Malfoy zacisnął szczęki, na samą myśl.
- Powtarzam ci, że to nie jest tego typu kobieta, Smoku…
- Wiem… - wyszeptał.
- Idź i nie spierdol tego! Nie po to wymyślałem całą tą durną misję na Maui, by
was do siebie zbliżyć, byś teraz zaprzepaścił ten wysiłek! – Blaise uśmiechnął się
cwanie.
Draco spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Mam nadzieję, że zmyślasz na poczekaniu, tylko po to by mnie rozbawić…–
ostrzegł Malfoy.
- No co? Myślałeś, że jestem ślepy? Błagam cię! To za długo już trwało!
- Zabini…
- Dobra, przyłożysz mi później, ale teraz idź! – popędził go.
Draco westchnął i ciężkim krokiem ruszył do sypialni. Nie miał pojęcia co jej
powiedzieć, ani jak przeprosić. Wiedział tylko, że musi to zrobić. Nie mógł jej
stracić. Nie teraz, kiedy z całą mocą zrozumiał, co tak naprawdę do niej czuje.
🔅🔅🔅
Hermiona
była zmęczona. Wlokła się po schodach, w duchu dziękując sobie, że jej nowe lokum,
będzie zlokalizowane na parterze. Przynajmniej jakiś plus.
Weszła na korytarz prowadzący do jej mieszkania i zamarła, widząc go
opierającego się o ścianę, bok jej drzwi.
Draco słysząc jej kroki, poderwał głowę i spojrzał prosto na nią.
- Jesteś… - odezwał się.
Sięgnęła do torebki po klucze i podeszła bliżej.
- Narzeczona wie, że odwiedzasz obce kobiety po nocy? – Nie mogła sobie
podarować tej odrobiny sarkazmu.
- Hermiona…
- Wejdź. Nie chcę się kłócić na korytarzu – zdecydowała, wchodząc do mieszkania
i zapalając światło.
- Nie przyszedłem się z tobą kłócić – Draco zamknął za sobą drzwi i od razu złapał
ją za ramiona, chcąc pomóc jej zdjąć płacz.
Odsunęła się od niego gwałtownie i rzuciła mu niechętne spojrzenie.
- W takim razie, po co przyszedłeś? Coś nie tak z czekiem? Kwota jest za mała?
Draco zacisnął zęby i zrobił krok w jej stronę.
- Przestań! Dobrze wiesz…
- Niczego nie wiem – odpowiedziała, zła, że zdradziecko zadrżał jej głos.
- Skarbie… - Malfoy najwyraźniej znów miał zamiar wziąć ją w ramiona, ale
Hermiona znów się odsunęła.
Nie mogła mu na to pozwolić, bo jeśliby to zrobił, jak nic by się przed nim
rozpadła.
- Posłuchaj. Nie musisz mnie przepraszać, ani mi niczego tłumaczyć. Rozumiem,
że masz zobowiązania wobec rodziny i musisz poślubić Lidię. Nie mam ci za złe,
tego co się stało. Jesteśmy przecież dorośli. Zapomnijmy o sprawie i życzmy
sobie wzajemnie szczęścia.
Hermiona była naprawdę z siebie dumna, że udało jej się wygłosić całą tą
przemowę normalnym tonem i nie uronić przy tym nawet jednej łzy.
Draco spojrzał na nią z wyraźną złością.
- Przestań pieprzyc bzdury! W życiu nie poślubię Airbrick! I nie mam zamiaru
zapominać o niczym, co się wydarzyło pomiędzy nami!
- Poślubisz ją – powiedziała spokojnie.
- Nie! Hermiona…
Tym razem nie zdążyła mu uciec, bo złapał ją mocno w ramiona i przytulił.
Poczuła, że łzy wypływają jej na policzki i zaszlochała cicho.
- Nie płacz, kochanie. Jestem tu. Wszystko się ułoży… - Draco gładził ją po
włosach, napawając się ich zapachem.
- Poślubisz ją – powtórzyła cicho.
Draco oderwał się od niej i spojrzał w jej zapłakane oczy.
- Nigdy! I nic mnie nie obchodzi zdanie moich starych, ja…
- Nic? Nawet ostatnie życzenie umierającej matki? – spytała cicho.
- Co? – Malfoy zdawał się jej nie zrozumieć.
- Nie powiedziała ci jeszcze? – zdziwiła się trochę.
- O czym ty do diabła mówisz? – blondyn wyraźnie się zdenerwował.
- Twoja mama wyznała mi, że to jej ostatnie życzenie. Twój ślub z Airbrick –
wyjaśniła, starając się powstrzymać łzy.
- To bzdura! Nie może…
- To ty nie możesz! – krzyknęła, odpychając się od niego.
- Hermiono… - Draco wyglądał na zdruzgotanego.
- Nigdy byś mi nie wybaczył, gdybyś przeze mnie poróżnił się z chorą matką.
Obydwoje o tym wiemy. Musisz to zrobić. Wiem, że zrobisz dla niej wszystko.
- Ale nie to! – zapewnił, znów robiąc krok w jej stronę.
Hermiona uniosła dłoń, chcąc go powstrzymać.
- Nie ważne. Jeśli nie chcesz, nie wypełniaj tego życzenia, ale mnie w to nie
mieszaj. Nie chcę mieć nic wspólnego z tym bagnem, bo wiem, że by mnie w końcu
pochłonęło i zniszczyło. Nie nadaję się na osobę, która walczy z całym światem
o coś, czego nawet nie jest pewna!
- Nie jesteś pewna? – spytał głucho, a w jego oczach błysnął ból i
rozczarowanie.
Hermiona wytrzymała jego spojrzenie, choć dosłownie pękało jej serce.
- A ty jesteś? Jesteś pewien, że będziesz mógł żyć, ze świadomością, że
zawiodłeś ukochaną matkę, której nie zostało za wiele czasu?
Draco otworzy usta… Ale po chwili je zamknął i ukrył twarz w dłoniach.
- Nie – przyznał cicho.
- Właśnie. Dlatego to dobry moment, by każde z nas poszło w swoją stronę –
oświadczyła, chcą zabrzmieć pewnie.
- Nie wiem czy potrafię…
Znów zbliżył się do niej.
Hermiona nie opierała się tylko pozwoliła mu wziąć się w ramiona i sama objęła
go mocno. Wiedziała, że to być może ostatni raz, kiedy będzie mogła to zrobić.
- Zapomnij Draco, proszę… - wyszeptała mu do ucha.
- Nigdy!
Złapał ją za włosy i odciągnął jej głowę, by złożyć na jej ustach brutalny,
desperacki wręcz pocałunek. Zatracili się w nim oboje, nieszczęśliwi, rozbici,
spragnieni i złamani.
Wreszcie Hermiona oderwała się od niego.
- Powinieneś już iść – wyszeptała.
- Nie mogę – jęknął, opierając swoje czoło o jej.
- Tak będzie lepiej. Oboje o tym wiemy – zebrała całą siłę woli, jaka jej
jeszcze pozostała, by odsunąć się od niego.
Blondyn zacisnął powieki, ale w końcu zrobił krok w tył.
- Nigdy cię nie zapomnę – zapewnił z mocą.
- Zapomnisz. Przyjdzie taki dzień… - odpowiedziała, choć sama w głębi serca
czuła, że ona nie będzie potrafiła tego zrobić.
Draco spojrzał na nią po raz ostatni, po czym odwrócił się i prawie wybiegł z
jej mieszkania, mocno zatrzaskując za sobą drzwi.
🔅🔅🔅
Hermiona podeszła do nich powoli i powoli przekręciła zamek, po czym oparła się
o nie i osunęła się na podłogę. Gorzki szloch wyrwał się z jej piersi, a ból
jaki odczuwała, by tak ogromny, że nie mogła wręcz złapać oddechu.
Wiedziała, że postąpiła słusznie. Gdyby pozwoliła mu jeszcze głębiej wejść w
swoje życie, a on potem znienawidziłby ją za to, że przez nią nie wypełnił
ostatniej woli matki, to jak nic by ją to zniszczyło. I tak znaczył dla niej
więcej, niż powinna do siebie w ogóle dopuszczać. Niestety było już za późno.
Będzie musiała to przecierpieć i przetrawić. Na złamane serce nie było przecież
żadnego eliksiru.
🔅🔅🔅
Hejo!
Jak już wspomniałam - ten rozdział sprawił, że pierwszy raz w całej historii mojego pisania, popłakałam się nad czymś, co sama stworzyłam.
Fakt - winko trochę pomogło, niemniej do dziś mnie to szokuje 😱😂
Chyba mięknę z wiekiem 😋
26/30 - maraton ma się dobrze i brnie do mety.
Dziękuję dziewczynom za udział w Quizie o "Rozejmie" - super zabawa! Może jeszcze to powtórzymy? 😊
Do zobaczenia jutro - znów dwa razy!
Wasza płaczka Venik 💧
Pierwsza !
OdpowiedzUsuń❤️
OdpowiedzUsuńNie wierzę w to co przeczytałam ale miało być lekko i przyjemnie a było smutne i płaczliwe...
OdpowiedzUsuńOby zakończenie było happyendem!
Pozdrawiam i życzę dalszej weny :)
Oj oby tak bylo !
UsuńBo osobiscie chyba by mi sie zlamalo serduszko jakby to sie zle skonczylo..
Ale zero presji Venik ;)
No co wy! Nie po to się powyłam, żeby się potem nie pocieszyć :P
UsuńPatrzę i nie mogę uwierzyć w to co przeczytałam,do tego momentu mam łzy w oczach.Decyzja Hermiony jest dla mnie zrozumiała, mam nadzieję że to tylko przejściowe i następne rozdziały będą wywoływać u nas uśmiechy na pyszczkach, a nie gorzkie łzy. :)
OdpowiedzUsuńTeraz to mi dopiero smutno...piwko wjeżdża:((
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRewelka.. ale czemu tak smutno??? Rozumiem postępowanie Hermiony ale zawiódł mnie Draco, ze tez rasz szybko wyszedl..
OdpowiedzUsuńOj Venetiio, mogłaś pisać wcześniej, że to wieczór z winem, przygotowałabym się. Tak wprawdzie wypiłam ciut za dużo cydru, ale do takich rozdziałów wino to wino.
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie lubię takiego uczuciowego Dracona, ale lubię taką racjonalną Hermionę i przy okazji mojego beznadziejnego humoru również całkiem mocno sobie popłakałam. Właściwie to nadal płaczę, więc składnia komentarza pewnie będzie katastrofą. Wybacz.
Dziękuję, że uległaś mojej prośbie o nowy rozdział. Uwielbiam Rozejm i nie mogę doczekać się kolejnych części. Całuje i pije Twoje zdrowie
Jejkuuu😭 mam nadzieje, ze wszystko się dobrze ułoży... aż mi się wierzyć nie chce, że mogłoby się to źle skończyć. Rozmowa Draco i Hermiony bardzo wzruszająca (wręcz łamiąca serce).
OdpowiedzUsuńA z tych przyjemnych rzeczy, to Blaise w tym opowiadaniu WYGRYWA😁 Dobry przyjaciel, który chce zeswatać dwoje ludzi, śmieszny jak mało kto i jeszcze w tym rozdziale ekspert od myślenia kobiet😅 No to mi się podoba!😍
O ja.... Ale że tak koniec? Nie zgadzam się!!! Proszę o natychmiastowe połączenie ich razem :) no plissss.... :)
OdpowiedzUsuńWe wszystkich twojich opowiadaniach lubię Narcyzę. Ale w tym życze jej zdrowia tylko zewzględu na to, że nie będzie ostatniego życzenia do wypełnienia.
OdpowiedzUsuńPękło mi serce.. nie spodziewałam się, że tak szybko się poddadzą i nie będą chcieli walczyć o siebie nawzajem :( mam nadzieję, że szybko im się to zmieni, jak tylko zobaczą, że nie umieją bez siebie żyć. No i że Narcyza się ogarnie i zmieni swoje ostatnie życzenie na takie, które nie zniszczy życia jej syna :P może wtedy w końcu pozbędą się tej cholernej Lidii że swojego życia.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej Blaise był w tym rozdziale cudowny ❤ uwielbiam to w takim wszechwiedzacym wydaniu
Te maratony to najcudowniejsze rzeczy, które są ostatnio w moim życiu, chociaż boję się, że zacznę zawalać studia, jak potrwają do października xD
Ale na jutrzejsze rozdziały czekam z utęsknieniem ❤
Asia
Ja się popłakałam, bo wiem, że nic nie wiem o nie mam pojęcia jak zdam egzamin w sobotę a teraz to mnie jeszcze dobiłaś tym rozstaniem... No przecież tak się nie godzi... Draco no zrób że coś, nie możesz jej tak po prostu zostawić. Porozmawiaj z Narcyzą, wyjaśnij że nie możesz sobie spaprać życia przez to, że matce się zachciało takich fanaberii. Nie może go zmusić do tego ślubu i tyle! Blaise, zrób że coś, jeśli ten wolno myślący tleniony jełop tego nie zrobi, ty to zrób! Przecież ona go traktuje jak syna, może jego posłucha jeśli się dowie, że Draco tak naprawdę kocha Hermione i to na niej mu zależy. Wgl Blaise z tym butem, to normalnie byłam ja! Też mu chciałam czymś przywalić za to, że się tak zachował jak się zachował. Nie zostawia się kobiety samej bez żadnych słów pożegnania, serio zachował się jak kochanek uciekający rano, żeby nie doszło do niezręcznego spotkania. Sam sobie jest winien, bo może gdyby się odezwał, powiedział co i jak to losy by się potoczyły dalej inaczej a tak... Skazany na ślub bez miłości że znienawidzoną flądrą, która mogła zabić Hermione! Niech że się ktoś o tym dowie! Niech ją zamkną i się wszystko ułoży!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i czekam niecierpliwie na kolejny etap Rozejmu i nowy rozdział Snów ❤️
Ale jak to 😭😭
OdpowiedzUsuńTo nie miało być smutne... Tu miało być wyjaśnienie sobie spraw i powrót do szczęśliwego związku. A nie to to to tu!
Ta luźna wstawka z Zabbinim nawet sugerowała szczęśliwe zakończenie.
Ja wiem, że oni coś wymyślą. Ja wiem, że Draco się nie podda. Ale łza się w oku kręci kiedy pomyśle o tym wszysykim.
No nic... Czekam dalej na kolejne części! Mam nadzieję, że szybko to wyjasnisz!
A teraz kolorowych snów życzę!
Adirella
To chyba wina wina ale popłakałam się czytając. Co za niedorzeczny argument o ostatnim życzeniu, która matka chciałaby umrzeć wiedząc, że zniszczyła życie jedynemu dziecku?! Rozumiem dlaczego Hermiona się wycofała, rozumiem Draco ale za nic nie rozumiem Narcyzy. Mam wrażenie, że jest pod wpływem imperiusa, bo nie mieści mi się w głowie, że jakaś głupia umowa z koleżanką jest ważniejsza od szczęścia jej syna. Uważałam ją dotąd za ogarniętą babkę, coś jak w Rubinie i Stali, a wygląda na to że choroba odebrała jej rozum! To już Lucjusz chyba jest bardziej przychylny Hermionie niż ona, może jakoś wpłynie na żonę. Mam nadzieję, że Draco będzie miał odwagę szczerze porozmawiać z matką zamiast po cichu się podporządkować,bo to nie może się tak skończyć. Ta knująca, wredna hiena Lidia (swoją drogą moja imienniczka, to smutne :D) nie może postawić na swoim! Oby Draco utarł jej nosa i to jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńWydawało się, że to takie sielankowe opowiadanie, a tu tyle nerwów:D
Dobrze, że znalazł się ktoś kto uświadomił Malfoya, że zachował się jak rasowy palant i przynajmniej sobie wszystko od razu wyjaśnili!
A mi pozostaje czekać do jutra na ciąg dalszy;D
Mam złamane serce
OdpowiedzUsuńO wino bym chętnie wypiła czemu nie 😋☺️ zwłaszcza po takich emocjach
OdpowiedzUsuńVeni kochana moja, czy Ty możesz łaskawie przestać doprowadzać mnie do płaczu?! No ryczę jak bóbr.. strasznie mi ta ostatnia scena przypomina scenę z pikniku z DŚ i z pociągu - one z resztą tak samo za każdym razem jak wracam do tego opowiadania doprowadzają mnie do płaczu. Uwielbiam przedstawienie kochającego i bezsilnego Draco, zawsze łapie mnie za serce, gdy musi się rozstać z ukochaną. Z resztą oni oboje są cudowni i tacy pelni skrajnych emocji kiedy w końcu są świadomi swoich uczuć, ale coś ich jednak powstrzymuje, normalnie wtedy mam ochote sama w nich rzucić tym butem! :D Ja w głębi serca już jestem przekonana że Cyzia ogarnie co zrobiła i pchnie ich ku sobie- przecież to nie może się skończyć inaczej:D i już widzę oczami wyobraźni zdanie z jej ust, że mają się uwinąć z wnukami, żeby mogła je Jeszcze porządnie porozpieszczac - to typowa ona:D
OdpowiedzUsuńI żeby jeszcze siebie rozweselić poprzez łzy wspomnę o tym, że Blaise jest bezbłędny i podziwiam jego niezaprzeczalną zdolność wniknięcia w skomplikowany mechanizm jakim jest kobiecy mózg- bo oczywiście Draco to typowy chłop (" no przecież napisałem.." " o co jej chodzi?!"- jakbym widziała swojego 🤣). Cieszę się że wywalczyłyśmy szybciutki rozdział rozejmu, dużo weny kochana i oby twoja dobroć w postaci rozdziałów utrzymywała się jak najdłużej ! A ja chyba sama zaraz pójdę po wino..
Nieeeee 😭😭😭 pozostaje mi czekać, aż się między nimi znowu ułoży (mam taka nadzieje!!!), Draco musi porozmawiać z Narcyzą...
OdpowiedzUsuńZabini to wspaniały przyjaciel ❤️❤️ I jaki domyślny z niego chłop! 😃
P.
No i to się nazywa rozmowa dwojga dorosłych, dojrzałych ludzi ! To musiało się tak skończyć... wiedziałam to już po rozmowie Hermy z Narcyza. No cóż... Mam nadzieje, ze Cyzia na czas przejrzy na oczy i pozwoli synowi być szczęśliwym... Z Hermiona rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się jak po upływie (zapewne odpowiedniej ilości czasu) padną sobie w ramiona 😍🤩😇 Maja na to 🤔 4 rozdziały ? 😁
Idę spać by jak naszybciej było jutro i bym ponownie mogła poczytać Nowy rozdział Rozejmu jak i Snów 😇😎🤗
Do poczytania !
Jest płaczliwy i smutny, ale w tej historii pasuje taki wątek. Wszystkie opowiadania są specyficzne na swój sposób. Do teraz "Sny" były takim luźnym pozytywnym opowiadaniem, ale mam nadzieję, że pomimo tego rozdziału zakończenie będzie szczęśliwe. Uwielbiam czytać Twoje Dramione🥰
OdpowiedzUsuńOj Venetiio, wirtualnie stukam się z Tobą kieliszkiem wina i podaję chusteczki. Tymczasem w rzeczywistości chłodzę już butelkę na jutrzejsze czytanie Rozejmu i Snów 🥂
OdpowiedzUsuńSmutny rozdział... wiem, że dla Malfoya nic nie jest tu czarno-białe, to wszystko jest mieszanką sprzecznych wartości, ale nie znoszę, że tak szybko dał się namówić na wyjście od Hermiony 😫 Nie chcę dla nich takiego zakończenia 😭 Jedynym wyjściem będzie jeśli Narcyza zmieni w porę zdanie.
Blaise... Blaise to jest moje sweetheart tutaj, kocham ❤️
Pozdrowionka!
Blaise dobrze mówi, lepiej bym tego nie ujęła. Draco nie może ożenić się z Airbirck, to złamie mi serce. Teraz jeszcze żyję nadzieją, że zrobi z tym wszystkim porządek,powinien też szczerze porozmawiać z Narcyzą. Czekam na więcej, oby nie było już tak smutno i dramatycznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W ogóle co Ty teraz zrobiłaś? Idelanie wbiłaś się pewien moment w moim życiu...
OdpowiedzUsuńPo prostu złamałaś moje serce...
Mam nadzieje,że Draco będzie mądry i o nią zawlaczy...jak prawdziwy smok...😔
A Blase po prostu lepiwj bym tego nie ujęła idealnie to wszystko wyraził z resztą podobnie jak Keona...
Pozdrawiam i ściskam 🤗❤
No to się porobiło... Już słyszałam marsz Mendelsona i był biały welon i ona i on w pięknych strojach... tak sobie wyobrażałam kolejne rozdziały z Hermioną i Draco a tu zagrają to ale nie dla niej??? Nie wierzę !!! Nie mogę uwierzyć że nie będzie wersji happy kiedy wiem że potrafisz zrobić dramat tak jak w Rubin i Stal są dwie wersje tak liczę że tutaj jeśli będzie drama to zlitujesz się i będzie też wersja happy 😊 z tego co pamiętam.z komentarzy wygrała wersja happy 🥰❗ (i mam nadzieję że nadal się tego trzymamy) bo z wrażenia na te dwa ostatnie rozdziały to usunęłam sobie komentarz nie za dobrze widząc ekran przez potok łez 😭😭😭😭 normalnie szlocham sobie i Ci pisze jak mi źle bo nawet nie jestem w stanie napisać niczego konkretnego o fabule bo jest mi źle że tak to się im ułożyło.... tym bardziej że znam podobną historię z życia ale to nie miejsce opowiadanie o niej 😪 ehh tam to była drama 😭😭😭 ale tu zawsze możesz stworzyć dla nich ostatecznie szczęście bo to jest wspaniała różnica między fikcją a życiem 😍☺ wierzę w Ciebie (przecież dobra z Ciebie duszyczka❗❗❗🥰)
OdpowiedzUsuńBuziaki 😘😘😘
Ale jak!? Ale jak?! Ja tu rano wchodzę myśląc o tym, że przeczytam już piękne pogodzenie się ich a tutaj szok i niedowierzanie!
OdpowiedzUsuńJest mi tak przykro, że nie wiem jak się pozbierać, ale nadzieja jeszcze nie umiera, wiem, że nie pozwolisz naszej dwójce się nie zejść… - przynajmniej tak sobie tłumaczę.
Pomimo tego, że to straszna sytuacja, straszna rzecz to Hermiona zachowała się nad wyraz dojrzale - postawiła Draco przed sobą. Wie, że matka jest dla niego bardzo ważna. To musiało być cholernie trudne.
Ciekawe czy Draco będzie próbował to zaakceptować, czy zmierzy się ze swoją matką i spróbuje jej wytłumaczyć… Chociaż może to Lucjusz wkroczy niczym rycerz na białym koniu i porozmawia z Narcyzą.
Jestem tak wstrząśnięta, że nie wiem co myśleć.
Ściskam Cię mocno i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*
O matulko, jaki kochany i mądry jest tutaj Blaise! 😍 Dobrze, że przyznał się do wszystkiego Draco i pogonił do Hermiony. Wiadomka, na razie musi być jeszcze drama, ale chyba się pogodzą co?
OdpowiedzUsuńJa myślę, że Narcyza cudownie ozdrowieje i Draco nie będzie musiał wypełniać jakichś jej ostatnich życzeń, które biorą pod uwagę tę pizdę Airbrick! 🤣 Jej nazwisko jest tak durne i tak mnie irytuje, ale elegancko do niej pasuje. Jak czytam to w myślach to od razu widzę wypindrzoną dziunię na obcasach.
Ta historia jest zbyt słodka i przyjazna dla czytelnika, by mogła skończyć się katastrofą, dlatego liczę na to, że skończy się happy endem. 😊
Buziole i lecę do ROZJEMU! 😁
Rozdział jest bardzo smutny. 😞 ale po burzy zawsze wychodzi słońce i tego się trzymam 😁 mam nadzieję że Draco porozmawia z matka i wywalą tą kobiete. 😤
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczenia. 😋
No smutno mi po prostu.. Narcyza mając tyle możliwości zażyczyła sobie czegoś tak okrutnego. Czekam aż po tej burzy wyjdzie słoneczko dla naszych gołąbków ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :D
No nie...tak z rana taki smutny rozdział musiał mnie czekać. :( Liczę na to, że wydarzy się coś takiego, że Narcyza zmieni zdanie, że Lidia odkryje swoje prawdziwe oblicze...
OdpowiedzUsuńA teraz jeszcze Hermiona zmieni pracę, więc pewnie gdzieś wyjedzie...Draco powinien jakoś matce wytłumaczyć, że nie chce związku z Lidią i że będzie po prostu nieszczęśliwy, chyba szczęście własnego dziecka powinno być dla niej najważniejsze, a nie jakaś głupia zachcianka wybrania dla niego akurat tej kobiety. Jeżeli Narcyza tego nie zrozumie, to ja już nie wiem...ale mimo wszystko Draco powinien spróbować, a nie godzić się na to pokornie.
Liczę, że nam wrzucisz jakieś pocieszający Rozejm może? :D Nie możesz nas tak zostawić w tych wszystkich smutkach, to nieludzkie. :D
Buziaki !
No i serduszko pękło na pół :(
OdpowiedzUsuńTez płakałam ... to straszne ze musieli z siebie zrezygnować. Ale wierze ze na krótko bo Cyzia nie umrze i nasza dwójka będzie szczęśliwa 🥰
OdpowiedzUsuńO nie! Tak to nie może się skończyć!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Narcyzą wreszcie się opamięta w końcu nie po to chronila syna żeby teraz kazać mu zrezygnować z miłości
OdpowiedzUsuń...
Venik, Venik. Czym jesteś, a czym nie jesteś? Do uśmiechu doprowadzasz mnie po przebudzeniu i zasypiam z nim co dnia. To zasługa słów brzmiących w głowie, obrazów kreowanych pod powiekami. Ach, tak trudno czasem zrozumieć wytwór Twej wyobraźni. Gdzieś tam zaszywasz się z laptopem i piszesz dla nas miłość. W ręku trzymasz wino pełne księżyca blasku. Oczy choć zmęczone nie chcą zawieść wszystkich nas. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńStrasznie smutny ten rozdział 😭
OdpowiedzUsuńCo ta Narcyza sobie wyobraża, no naprawdę.. mam nadzieję, że Draco jakoś to rozwiąże 😱
Cześć, bardzo dawno nie zaglądałam, ale to nie dlatego że zapomniałam tylko po prostu nie miałam czasu, bo trochę byłam zawalona robotą. Ale już wracam i pierwsze co to narobiłam Sny na które tyle czekałam 💙 na razie dla mnie wszystko pięknie i świetnie, nawet ten rozdział, który był tak bardzo smutny, ale wierzę że kto jak kto ale Draco na pewno coś wymyśli, żeby udało minsie być z Hermioną!
OdpowiedzUsuńDzisiaj będę też nadrabiać rozejm, bo zapowiada się naprawdę ciekawie i na poprawę humoru przez brzydką pogodę (Gdańsk pozdrawia) nada się idealnie!
Czekam też z niecierpliwością na kolejne rozdziały WOW
Życzę dużo weny i samych pozytywności!
Pozdrawiam serdecznie Majka
Nieeeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńStrasznie smutne :cc ale wierzę, że ich miłość zwycięży wszystko 😍
Dużo weny i zdrówka 😇
Jest środek nocy, nadrobiłam sny, płaczę jak bóbr
OdpowiedzUsuńOdmeldowuję się
Odrobiona
Vera
Wspaniały rozdział ❤️ smutny to fakt ale i wspaniały.
OdpowiedzUsuńCzy będzie następna drama typu Malfoy stawia się matce a ojciec go popiera?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńStrasznie smutno mi się zrobiło po tym rozdziale 😒.
OdpowiedzUsuń